Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Koronawirus - pytanie o skuteczność strategii walki z nim
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 56, 57, 58  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:08, 24 Mar 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Nie byłbym natomiast pewny jak ostatecznie wypadnie bilans noszenia maseczek przez długi czas przez ludzi. Z jednej strony takie zaplute maseczki (a kto je często wymienia?...), które - aby oddychać, trzeba mocno przedmuchiwać (utrudnione oddychanie w naturalny sposób będzie wymuszało silniejszą pracę przepony i mocniejszy strumień powietrza). To według mnie ostatecznie spowoduje, że po kilkudziesięciu minutach noszenia tej samej maseczki przestaje ona właściwie być barierą dla wydmuchiwania wirusów. Może być jeszcze jakąś barierą dla wirusów wdychanych, ale bardzo słabą, jako że od początku specjaliści dawali niewielką nadzieję, iż ten sposób ochrony jest skuteczny. Prawdopodobnie więc przy dłuższym pobycie w atmosferze (pomieszczeniu) nie wentylowanej żadna maseczka już nie będzie chroniła nikogo. To może zadziałać przez pierwsze 20 minut, może pół godziny. Długie oddychanie przez maseczkę za to osłabi odporność. Tak więc w moim przekonaniu bilans DŁUGOTRWAŁEGO oddychania przez maseczkę w skupisku ludzkim MUSI być raczej albo mało pozytywny, albo wręcz negatywny


Mówisz chyba o tych gównianych maseczkach-szmatkach, które nawet nie powinny być nazywane maseczkami. Po kilku minutach wilgotnieją i nadają się tylko do wyrzucenia jako materiał zakaźny. Noszenie ich powinno być po prostu zabronione bo to tylko usypianie własnej czujności. Taka maseczka chroni tylko przed mandatem, a na pewno nie przed Covidem. Ja od roku noszę maseczkę z filtrem FFP2 i FFP3 i w ogóle nie mam z nimi problemów jakie opisujesz. Maseczki tego rodzaju mają komorę powietrzną i swobodnie się w nich oddycha. Kiedyś jeszcze dla dodatkowej filtracji wkładałem ręcznik papierowy do takiej maseczki i też nie było problemów z oddychaniem. Usta w ogóle nie mają kontaktu z maseczką i filtr odtyka się automatycznie przy wydychanym powietrzu, na zasadzie mechanizmu zapadki. Są tak komfortowe, że można w nich swobodnie oddychać i nawet uprawiać jogging. Nie ma mowy o żadnym wilgotnieniu lub zapychaniu się. Po przyjściu do domu zdejmuję maseczkę i jest sucha. Ja na taką maseczkę nakładam jeszcze dodatkowo przyłbicę gdy wsiadam do Metra, autobusu lub pociągu. Zauważyłem, że służby medyczne też tak robią i mając kontakt po kilkanaście godzin na dobę z osobami zakażonymi nie zarażają się. U mnie też to działa i po roku nie miałem nawet najmniejszej infekcji. To po prostu działa. I nie mam żadnego dyskomfortu z tym związanego. Cena takiej maseczki też nie jest wysoka. Na początku kursowały po 50 zeta od sztuki, a teraz można kupić już za niecałe 10 zeta za sztukę (dostępność wzrosła). Nie jest to wielki wydatek. Maseczkę też bez problemu dezynfekuje się pryskając mgiełką odkażalnika. Dostępne są maseczki jednorazowe tego typu i wielorazowe

O.K. napisał:
Chińczycy wzięli ludzi za mordę na wczesnym etapie, i teraz się śmieją z nas, że nie potrafimy poradzić sobie z epidemią. Bo wolności indywidualne, prawa konstytucyjne, itp. A wirus i tak ma to w 4 literach (gdy je miał).


Tu dotknąłeś sedna. Masa jest tak tępa, że czasem władza musi ich po prostu wziąć za ryj. W Chinach przez jakiś czas była chyba nawet kara śmierci za łamanie obostrzeń epidemicznych. U nas i w ogóle w Europie by to nie przeszło. Wiadomo co zaczęłyby pisać media. A Chińczycy mają w dupie co piszą o nich zachodnie media. Robią swoje i zlikwidowali problem wirusa w kwartał. A my się z tym bujamy już rok. Właśnie dlatego, że żaden europejski rząd nie jest w stanie wziąć tępego bydła za ryj. I będziemy się z tym bujać pewnie jeszcze do lata, aż pogoda i szczepionka ostatecznie nie ograniczą transmisji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:20, 24 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:

Pamiętam po prostu, że ludzie na statku siedzieli po swoich kabinach .... kwestionujesz obostrzenia, a te 0,2% to przy "obostrzeniach", a nie bez nich ..... tego drugiego chyba nikt nie sprawdzał .... w dodatku zdarzały się przypadki, że ponownego zakażenia ludzie nie przeżywali .... więc jaki byłby bilans trudno powiedzieć :wink:

Mieliśmy przekrój przez różne podejścia, od mocnych obostrzeń, przez umiarkowane, po minimalne i nie ma większych różnic. "Gdyby nie obostrzenia, trupy by się walały po ulicach" to tylko gdybologia, którą kowidoci sobie tłumaczą zasadność absurdalnych obostrzeń.

Speniali się wirusa o śmiertelności 0,2% i z tego powodu chcą ludzi brać za mordę, pozbawiać ich praw, wolności i wyszczepiać jak bydło. Załamka.

A kolesie od wielkiego resetu zacierają ręce, jak łatwo zarządzane strachem społeczeństwa Zachodu poddały się praniu mózgu, porzucając wszystkie swoje wartości.

A już najbardziej dupy dali "faceci", "pandemia" wyeksponowała jak nic innego głęboki kryzys męskości. Męskie pizdeczki chwalą się, że chodzą w maseczkach z filtrami, przyłbicami, zaszywają się w domu i odliczają dni do szczepionki z powodu choroby o śmiertelności porównywalnej do sezonowej grypy.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Śro 21:21, 24 Mar 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 21:27, 24 Mar 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
lucek napisał:

Pamiętam po prostu, że ludzie na statku siedzieli po swoich kabinach .... kwestionujesz obostrzenia, a te 0,2% to przy "obostrzeniach", a nie bez nich ..... tego drugiego chyba nikt nie sprawdzał .... w dodatku zdarzały się przypadki, że ponownego zakażenia ludzie nie przeżywali .... więc jaki byłby bilans trudno powiedzieć :wink:

Mieliśmy przekrój przez różne podejścia, od mocnych obostrzeń, przez umiarkowane, po minimalne i nie ma większych różnic. "Gdyby nie obostrzenia, trupy by się walały po ulicach" to tylko gdybologia, którą kowidoci sobie tłumaczą zasadność absurdalnych obostrzeń.

Speniali się wirusa o śmiertelności 0,2% i z tego powodu chcą ludzi brać za mordę, pozbawiać ich praw, wolności i wyszczepiać jak bydło. Załamka.

A kolesie od wielkiego resetu zacierają ręce, jak łatwo zarządzane strachem społeczeństwa Zachodu poddały się praniu mózgu, porzucając wszystkie swoje wartości.

A już najbardziej dupy dali "faceci", "pandemia" wyeksponowała jak nic innego głęboki kryzys męskości. Męskie pizdeczki chwalą się, że chodzą w maseczkach z filtrami, przyłbicami, zaszywają się w domu i odliczają dni do szczepionki z powodu choroby o śmiertelności porównywalnej do sezonowej grypy.


:)

1.to, że pandemia może być wykorzystywana i jest dla jakiś interesów nie oznacza, że ona sam jest wymyślona lub, że to ci sami co ją ewentualnie wywołali

2.nie widzę podstaw, żeby nie wierzyć w istnienie pandemii, wiedzę nieścisłości w argumentacji przeciwników

3. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:36, 24 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:

1.to, że pandemia może być wykorzystywana i jest dla jakiś interesów nie oznacza, że ona sam jest wymyślona lub, że to ci sami co ją ewentualnie wywołali

2.nie widzę podstaw, żeby nie wierzyć w istnienie pandemii, wiedzę nieścisłości w argumentacji przeciwników

Zdefiniuj pandemię, bo jej definicja została zmieniona w roku 2009 i nie wiem, co rozumiesz przez pandemię.

Istnienie wirusa raczej jest faktem, choć podobno (mogę się mylić, nie sprawdzałam tego) nie został do dzisiaj wyizolowany. Natomiast istnienie pandemii już jest kwestią sporną - patrz: definicja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 21:46, 24 Mar 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
lucek napisał:

1.to, że pandemia może być wykorzystywana i jest dla jakiś interesów nie oznacza, że ona sam jest wymyślona lub, że to ci sami co ją ewentualnie wywołali

2.nie widzę podstaw, żeby nie wierzyć w istnienie pandemii, wiedzę nieścisłości w argumentacji przeciwników

Zdefiniuj pandemię, bo jej definicja została zmieniona w roku 2009 i nie wiem, co rozumiesz przez pandemię.

Istnienie wirusa raczej jest faktem, choć podobno (mogę się mylić, nie sprawdzałam tego) nie został do dzisiaj wyizolowany. Natomiast istnienie pandemii już jest kwestią sporną - patrz: definicja.


przez "pandemię" rozumiem zjawisko, o którym rozmawiamy .... równie dobrze i słyszę, możemy rozmawiać o epidemii .... co do definicji nie interesowałem się ale coś obiło mi się o uszy, że pandemia to epidemia o światowym zasięgu %zachorowalności - nie wiem

słyszałem, że ten wirus lub podobne był badany 2012 w USA i chyba jest dość dobrze zidentyfikowany .... a mutacje, z tego co słyszałem, przy tak prostych "organizmach" to też zdaje się nic nadzwyczajnego

dla mnie ta tu def. nie ma znaczenia bo pandemią nazywam to o czym mowa, nie w oparciu o definicję
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:01, 24 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:

przez "pandemię" rozumiem zjawisko, o którym rozmawiamy .... równie dobrze i słyszę, możemy rozmawiać o epidemii .... co do definicji nie interesowałem się ale coś obiło mi się o uszy, że pandemia to epidemia o światowym zasięgu %zachorowalności - nie wiem

Definicja ma znaczenie, kiedy oskarżasz foliarzy o negowanie istnienia pandemii. Foliarze negują istnienie pandemii w tym oryginalnym sensie sprzed 2009 r., które pomimo tej zmiany nadal tkwi w umyślę, myślę większości ludzi.

Pozwolę zacytować siebie z wątku "Pandemia czy plandemia?"
Cytat:
Przed 2009 rokiem pandemia oznaczała epidemię na rozległym obszarze o dużej zachorowalności i śmiertelności, a w 2009 z okazji świńskiej grypy WHO zmieniła definicję pandemii usuwając wymóg wysokiej zachorowalności i śmiertelności, wystarczy już, że wirus obejmuje duży obszar geograficzny. W tym sensie pandemią jest również grypa.

Nie trzeba być geniuszem, żeby zgadnąć, dlaczego WHO zmieniła tę definicję. Jest to w interesie koncernów farmaceutycznych, żeby wytworzyć emocjonalne zapotrzebowanie na szczepionkę.


Sęk w tym, że większość ludzi nie rozumie słowa pandemia tak jak WHO po 2009 r., tylko wyobraża sobie pandemię jako chorobę, która ma dużą zachorowalność i śmiertelność. W związku z tym ludzie strachem reagują na słowo, które budzi mroczne skojarzenia, a nie na jego znaczenie.

Dzisiaj pandemia to byle grypka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:08, 24 Mar 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Trochę tak, a trochę nie. Statek jest dość szczególnym typem wspólnej przestrzeni.


Statek jak statek, ale istniały też inne "laboratoria" z których można było wyciągać wnioski, i które układały się w naukowo spójny obraz. Rok temu zrobiłem sobie porównanie przyrostu tempa zakażeń na Diamond Princess i w najbardziej ówcześnie zarażonej Lombardii -tempo było praktycznie takie samo. W najbardziej zarażonych wówczas rejonach świata -Lombardia, Nowy Jork -ale też i Sztokholm -umierało ~1 na 1000 populacji. Z tego wszystkiego można było wyciągnąć w miarę spójny obraz , ze zaraża się ~20 % populacji, a umiera ~1 na 1000. To były moje amatorskie szacunki (później temat mi się znudził),a profesjonaliści powinni byli uściślić ten obraz (choć oczywiście wszystkich czynników uwzględnić się nie da -ale można było odrzucić te mało istotne).

I było jasne że dla Polski oznacza to kilkadziesiąt tysięcy zgonów -do jesieni było zaledwie ok. 2 tys.

Tu statystyki dla stanu Nowy Jork, jednego z najbardziej zarażonych (tam zmarło blisko 3 na 1000): [link widoczny dla zalogowanych]

Mamy dwie fale zakażeń, przy czym druga jest już dużo mniejsza -kto miał umrzeć, to już umarł.

Michał Dyszyński napisał:
Dla mnie z tych statystyk, które podlinkowałem wcześniej płynie jeden bardzo ciekawy (w jakiś sposób zabawny) wniosek, dotyczący teorii, które w swoim czasie krążyły a propos strategii walki z tą epidemią. Pamiętam autorytatywne wypowiedzi różnych mądrali, którzy (było to z pół roku temu) ogłaszali, że dla walki z epidemią najważniejsze jest szerokie testowanie. To rzekomo masowe testy miały nas (na nie wiadomo jakiej właściwie zasadzie) nas przed COVIDEM zabezpieczyć.


Bo masowe testy miały jeden cel -wykryć i odizolować ludzi zarażonych, tak by zahamować epidemię w zarodku. Oto powinno chodzić. Samo testowanie dla testowania, nie ma sensu, poza tym żeby politycy się chwalili w mediach. Ale co z tego jak przetestowany negatywnie, na drugi dzień się zarazi. Już nawet lepiej, jeśli testów było mało, nie testować masowo, gdyby liczba testów możliwych do wykonania się zwiększyła, lecz utrzymać te same kryteria testowania, by mieć jakiś niezafałszowany probierz rozwoju epidemii.

fedor napisał:
O.K. napisał:
Chińczycy wzięli ludzi za mordę na wczesnym etapie, i teraz się śmieją z nas, że nie potrafimy poradzić sobie z epidemią. Bo wolności indywidualne, prawa konstytucyjne, itp. A wirus i tak ma to w 4 literach (gdy je miał).


Tu dotknąłeś sedna. Masa jest tak tępa, że czasem władza musi ich po prostu wziąć za ryj. W Chinach przez jakiś czas była chyba nawet kara śmierci za łamanie obostrzeń epidemicznych. U nas i w ogóle w Europie by to nie przeszło. Wiadomo co zaczęłyby pisać media. A Chińczycy mają w dupie co piszą o nich zachodnie media. Robią swoje i zlikwidowali problem wirusa w kwartał. A my się z tym bujamy już rok. Właśnie dlatego, że żaden europejski rząd nie jest w stanie wziąć tępego bydła za ryj. I będziemy się z tym bujać pewnie jeszcze do lata, aż pogoda i szczepionka ostatecznie nie ograniczą transmisji


Przypomina mi się co pisał Machiavelli 500 lat temu: O ile ludy błądzą w sprawach ogólnych, o tyle nie błądzą w sprawach szczegółowych (tytuł XLVII rozdziału I księgi Rozważań nad pierwszym dziesięcioksięgiem Historii Rzymu Tytusa Liwiusza).

Machiavelli pisze tam, że o ile ludziska w swej masie mogą mieć kretyńskie wyobrażenia na temat jakiś spraw, to jeśli im się prosto i jasno wytłumaczy, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi, oraz kaze im sie zastanowić, co oni sami by zrobili w danej sytuacji, jak rozwiązali jakiś problem który trapi państwo, to wtedy dopiero do nich dociera, i potrafią sie wówczas zachować właściwie. I tak samo powinno być w przypadku epidemii.

A pisze to właśnie nie dlatego, bym się modelem "chińskiej demokracji" zachwycał (Machiavelli też nie, dla niego ideałem była wczesna republika rzymska).

Tylko jak rządzący politycy, mając tabuny ekspertów, a eksperci, mając całe fury danych, nie potrafią ludziom powiedzieć prosto do rzeczy, jak nie zaczniecie się wzajemnie do siebie izolować, do czasu aż wszyscy zostaną zaszczepieni, to umrze tyle a tyle ludzi: ~3 na 1000, tj o 20-30 % więcej niż umiera normalnie -to mamy efekt jaki mamy. Jak ludzie nie rozumieją prostych zdań, nie znają podstaw logiki, nie potrafią wyciągać wniosków, jak większość ludzi nie ma pojęcia co to postęp wykładniczy, co to logarytmy (mimo iz naucza sie tego przecież w szkole) jak już nie liczy się mówienie prostej, surowej prawdy, tylko efekciarskie chrzanienie głupot dla mas -to mamy takie efekty. Ja znam ludzi z doktoratami, którzy nie mają pojęcia o podstawach metodologii naukowej, albo są wręcz w stanie bardziej zaufać pseudonaukowym ekspertom, gadającym im to, co chcą usłyszeć, od konkretnych, liczbowych danych. Niestety tak jest -w sprawie koronawirusa, ale i w sprawie innych, globalnego ocieplenia, terroryzmu, wojen, kwestii światopoglądowych itd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:20, 24 Mar 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Sęk w tym, że większość ludzi nie rozumie słowa pandemia tak jak WHO po 2009 r., tylko wyobraża sobie pandemię jako chorobę, która ma dużą zachorowalność i śmiertelność. W związku z tym ludzie strachem reagują na słowo, które budzi mroczne skojarzenia, a nie na jego znaczenie.

Dzisiaj pandemia to byle grypka.


no jakoś bardziej mnie by wystraszyła epidemia eboli lub tym podobne ... nie pamiętam czy "ptasia grypa" też była pandemią, ale podobnie jak covid, przynajmniej na początku jakoś nie wzbudzały specjalnych obaw ... zresztą teraz też, podobno człowiek zawsze wierzy, z podstawówki panią od biologii pamiętam, że wszystkich dotyczy, tylko nie jego ;-)

a pandemia jeśli już, to jak dla mnie, świetnie odwraca uwagę od "rewolucji energetycznej", która, tak na oko, będzie miała skutki jak powojenna zniszczenia, co może być myślę rozwiązaniem dla światowej recesji ... inne obawy jakoś mnie nie przekonują dziś propaganda ma sie tak dobrze, że każdy debilizm można wmówić ludziom ... że koncerny farmaceutyczne zarobią na pandemii to oczywiste, ale i bez tego miały się świetnie ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:36, 24 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:

a pandemia jeśli już, to jak dla mnie, świetnie odwraca uwagę od "rewolucji energetycznej", która, tak na oko, będzie miała skutki jak powojenna zniszczenia, co może być myślę rozwiązaniem dla światowej recesji ... inne obawy jakoś mnie nie przekonują dziś propaganda ma sie tak dobrze, że każdy debilizm można wmówić ludziom ... że koncerny farmaceutyczne zarobią na pandemii to oczywiste, ale i bez tego miały się świetnie ...

To jest największy hoax w historii ludzkości, który grubą krechą oddzieli światło i ludzi światłych od ciemności i ciemnoty. Jeśli ktoś teraz nie przejrzy na oczy, jest spisany na straty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:39, 24 Mar 2021    Temat postu:

O.K. napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Trochę tak, a trochę nie. Statek jest dość szczególnym typem wspólnej przestrzeni.


Statek jak statek, ale istniały też inne "laboratoria" z których można było wyciągać wnioski, i które układały się w naukowo spójny obraz. Rok temu zrobiłem sobie porównanie przyrostu tempa zakażeń na Diamond Princess i w najbardziej ówcześnie zarażonej Lombardii -tempo było praktycznie takie samo. W najbardziej zarażonych wówczas rejonach świata -Lombardia, Nowy Jork -ale też i Sztokholm -umierało ~1 na 1000 populacji. Z tego wszystkiego można było wyciągnąć w miarę spójny obraz , ze zaraża się ~20 % populacji, a umiera ~1 na 1000. To były moje amatorskie szacunki (później temat mi się znudził),a profesjonaliści powinni byli uściślić ten obraz (choć oczywiście wszystkich czynników uwzględnić się nie da -ale można było odrzucić te mało istotne).

I było jasne że dla Polski oznacza to kilkadziesiąt tysięcy zgonów -do jesieni było zaledwie ok. 2 tys.

Tu statystyki dla stanu Nowy Jork, jednego z najbardziej zarażonych (tam zmarło blisko 3 na 1000): [link widoczny dla zalogowanych]

Mamy dwie fale zakażeń, przy czym druga jest już dużo mniejsza -kto miał umrzeć, to już umarł


Koncentrowanie się na samych zgonach daje niepełny obraz epidemii. Są jeszcze inne negatywne skutki tego wirusa, takie jak wyniszczenie płuc i innych narządów wewnętrznych, tak zwany long covid:

[link widoczny dla zalogowanych]

Osobiście znam dziewczynę w wieku dwudziestu kilku lat, która po przejściu Covid ma tak zniszczone płuca, że wedle badań zostało jej tylko 7% nieuszkodzonej powierzchni płuc. Nawet podrapanie się po plecach sprawia jej trudności i dostaje po tym zadyszki

Wiele osób z Covid wymaga przeszczepu płuc:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Również w Polsce:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Aż 30% ludzi po przebyciu Covid wymaga długotrwałej rehabilitacji, co oznacza znowu zapełnione szpitale:

[link widoczny dla zalogowanych]

Do tego niektórzy ludzie potrafią chorować na Covid po 8 miesięcy - tu jeden z takich przypadków:

[link widoczny dla zalogowanych]

Pierwszy Polak zarażony rok temu Covidem ma coraz więcej problemów ze zdrowiem i sam o tym opowiada:

[link widoczny dla zalogowanych]

Tak więc co z tego, że Covid zabija "tylko" 1-2% ludzi jak 30% ludzi po przejściu go jest na wpół wrakami wymagającymi rehabilitacji. Do tego trzeba jeszcze dodać, że Covid szybko zatyka wydolność służby zdrowia. U nas system jest już w zasadzie na krawędzi wydolności. Karetki robią po 700 kilometrów na dobę bo nie ma miejsc w szpitalach. Jak ktoś zachoruje w Warszawie to mogą wieść go nawet do Siedlec bo dopiero tam są miejsca:

[link widoczny dla zalogowanych]

"Wszędzie brakuje łóżek, przestańmy się oszukiwać. Tak jest w całej Polsce - powiedział agencji Reuters dr Paweł Grzesiowski"

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie ma już takich problemów z innymi wirusami dróg oddechowych krążącymi po populacji rok w rok. Tak więc ograniczanie się do liczby zgonów daje niepełny obraz tej epidemii. Co z tego, że padnie "tylko" 2% chorych jak 30% będzie całymi latami rehabiltowało zwłóknione płuca i inne takie syfy (Covid niszczy nie tylko płuca ale też nerki, serce i tak dalej)


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 6:33, 25 Mar 2021, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31319
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:08, 24 Mar 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Speniali się wirusa o śmiertelności 0,2% i z tego powodu chcą ludzi brać za mordę, pozbawiać ich praw, wolności i wyszczepiać jak bydło. Załamka.

Ale...
Spójrzmy na sprawę inaczej - nie od strony śmiertelności na całą populację, lecz na statystyki zgonów w społeczności.
Przed pandemią COVID-19 średnio dziennie w Polsce umierało ok. 1 tys. osób (podobna liczba się rodziła, warto zapamiętać, bo jest prosta do pamiętania, a bardzo się przydaje w różnych szybkich szacunkach).
Teraz są dni (jak np. dzisiaj), że na samego covida, bądź w powiązaniu z covidem umiera kilkaset osób (dzisiaj rekordowo 575 zgonów). Biorąc do śmierci "naturalnych", czyli tysiąca mamy wpływ rzędu ponad 50%.
Nie wiem, jaka jest aktualnie w Polsce umieralność ludzi dzienna w ogóle, ale wcześniej pojawiały się dane, że średnia jest na poziomie 70 tys. zgonów rocznie. Biorąc typową polską roczną umieralność "naturalną" na poziomie ok. 350 tys. wychodzi nam nadumieralność rzędu 1/5, czyli już 20%, a nie 2%. I to jednak są już znaczące, a wręcz pandemiczne liczby.
Tu oczywiście nie byłoby uczciwe zwalać całej tej nadumieralności na covida. W końcu dzisiaj "od samego covida zmarło dzisiaj "tylko" 115 osób (od chorób współistniejących 460). Ale nawet te "tylko 115 osób", to już ponad 10% umieralności typowej. Poza tym tu się trochę wpływy nakładają. Bo osoba, która była bardzo schorowana, w mocno podeszłym wieku, a zmarła na covid, być może bez epidemii zmarłaby za miesiąc, czy dwa. Byłoby to zatem tylko drobne przyspieszenie zgonów w jakiejś tam części populacji. Ale już inni chorzy bez covida przeżyliby jeszcze parę ładnych lat.
W każdym razie to zapewne nie jest tak, że wystarczy do tej średniej liczby 1000 umierających standardowo Polaków dodać tę średnią umierających na covid,aby dostać poprawną średnią umierających w ogóle. Jednak tak czy siak mamy tę nadumieralność rzędu 20%. Z której oczywiście sporą częścią będzie śmierć z powodu nieudzielenia pomocy na choroby inne niż covid - nowotworowe, choroby serca i inne. Ostatecznie jednak już - licząc do liczby średnio umierających, a nie do całej populacji - wpływ epidemii robi się na poziomie od 10% do 20% średnio (zależy jak liczyć), a porywach nawet do ok. 50% (jak ten dzisiejszy wyskok). Tak więc lekceważenie tej epidemii nie jest chyba uzasadnione. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 23:20, 24 Mar 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Speniali się wirusa o śmiertelności 0,2% i z tego powodu chcą ludzi brać za mordę, pozbawiać ich praw, wolności i wyszczepiać jak bydło. Załamka.

Ale...
Spójrzmy na sprawę inaczej - nie od strony śmiertelności na całą populację, lecz na statystyki zgonów w społeczności.


[link widoczny dla zalogowanych]

Czyli przyrost o 20 % -normalnie z przyczyn naturalnych, rocznie umiera około 10 osób na 1000:

[link widoczny dla zalogowanych]

I ten przyrost liczby zgonów o ~20 % jest porównywalny z innymi krajami, i tyle właśnie można było się spodziewać rok temu.

Ale jak smarkacze nie szanują swojej babci i babć i dziadków kolegów, to cóż... Oni nawet nie zauważą, że są zarażeni...

fedor napisał:
Co z tego, że padnie "tylko" 2% chorych jak 30% będzie całymi latami rehabiltowało zwłóknione płuca i inne takie syfy (Covid niszczy nie tylko płuca ale też nerki, serce i tak dalej)


Podejrzewam, ze chodzi o 30 % na tyle poważnie chorujących, że wymagali oni hospitalizacji (a nie zarażonych w ogóle), przy czym nie oznacza to, że wszyscy z tych 30 % mają niemal całkowicie zniszczone płuca -pewnie to tylko najbardziej drastyczne przypadki. Więc aż tak tragicznie pewnie nie jest, ale nie znam dokładnych statystyk.


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Śro 23:25, 24 Mar 2021, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:09, 25 Mar 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Speniali się wirusa o śmiertelności 0,2% i z tego powodu chcą ludzi brać za mordę, pozbawiać ich praw, wolności i wyszczepiać jak bydło. Załamka.

Ale...
Spójrzmy na sprawę inaczej - nie od strony śmiertelności na całą populację, lecz na statystyki zgonów w społeczności.
Przed pandemią COVID-19 średnio dziennie w Polsce umierało ok. 1 tys. osób (podobna liczba się rodziła, warto zapamiętać, bo jest prosta do pamiętania, a bardzo się przydaje w różnych szybkich szacunkach).
Teraz są dni (jak np. dzisiaj), że na samego covida, bądź w powiązaniu z covidem umiera kilkaset osób (dzisiaj rekordowo 575 zgonów). Biorąc do śmierci "naturalnych", czyli tysiąca mamy wpływ rzędu ponad 50%.
Nie wiem, jaka jest aktualnie w Polsce umieralność ludzi dzienna w ogóle, ale wcześniej pojawiały się dane, że średnia jest na poziomie 70 tys. zgonów rocznie. Biorąc typową polską roczną umieralność "naturalną" na poziomie ok. 350 tys. wychodzi nam nadumieralność rzędu 1/5, czyli już 20%, a nie 2%. I to jednak są już znaczące, a wręcz pandemiczne liczby.
Tu oczywiście nie byłoby uczciwe zwalać całej tej nadumieralności na covida. W końcu dzisiaj "od samego covida zmarło dzisiaj "tylko" 115 osób (od chorób współistniejących 460). Ale nawet te "tylko 115 osób", to już ponad 10% umieralności typowej. Poza tym tu się trochę wpływy nakładają. Bo osoba, która była bardzo schorowana, w mocno podeszłym wieku, a zmarła na covid, być może bez epidemii zmarłaby za miesiąc, czy dwa. Byłoby to zatem tylko drobne przyspieszenie zgonów w jakiejś tam części populacji. Ale już inni chorzy bez covida przeżyliby jeszcze parę ładnych lat.
W każdym razie to zapewne nie jest tak, że wystarczy do tej średniej liczby 1000 umierających standardowo Polaków dodać tę średnią umierających na covid,aby dostać poprawną średnią umierających w ogóle. Jednak tak czy siak mamy tę nadumieralność rzędu 20%. Z której oczywiście sporą częścią będzie śmierć z powodu nieudzielenia pomocy na choroby inne niż covid - nowotworowe, choroby serca i inne. Ostatecznie jednak już - licząc do liczby średnio umierających, a nie do całej populacji - wpływ epidemii robi się na poziomie od 10% do 20% średnio (zależy jak liczyć), a porywach nawet do ok. 50% (jak ten dzisiejszy wyskok).

rok 2020:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:

W ciągu niecałych 53 tygodni, które liczył 2020 rok, w Polsce zmarło ponad 480 tys. osób, w tym ponad 28,5 tys. z powodu lub przy udziale COVID-19
W 2019 roku zgonów było 401 tys., a więc o ok. 79 tys. mniej. To tak, jakby z mapy Polski zniknęło średniej wielkości miasto

[link widoczny dla zalogowanych]

czyli mamy w sumie 79 tys. nadmiarowych zgonów w roku 2020, z czego 28,6 tys. z covid lub na covid, co nam daje nadmiarowych 50 400 zgonów, które nie mają żadnego związku z covid, a więc prawie 2 razy tyle!

Tzn, że obostrzenia zabiły dwa razy tyle osób, co covid + choroby współistniejące.

Dodatkowo jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, jak bardzo się manipuluje statystykami kowidowi, tzn. osoby zmarłe, które miały pozytywny wynik na kowid na wyrost rejestruje się jako zgony kowidowe, nie testuje się ludzi pod kątem innych chorób wirusowych (zaniżone statystki np. grypy, która praktycznie zniknęła w 2020), to może się okazać, że tych zgonów powiązanych jakoś z kowidem jest summa summarum znacznie mniej.

Jeżeli natomiast chodzi o zgony na sam kowid w Polsce w 2020, to w sumie było ich 5102 (dane Ministerstwa):
[link widoczny dla zalogowanych]

Co roku na grypę sezonową w Polsce ma umierać wedle szacunków jakieś 6500 osób.

Trudność w porównywaniu tych dwóch chorób wynika z tego, że nikt nigdy nie testował ludzi na grypę na taką skalę, w związku z czym statystyki grypowe są niedoszacowane, natomiast statystyki kowidowe przeszacowane.
Cytat:
Tak więc lekceważenie tej epidemii nie jest chyba uzasadnione. :think:

Pytanie, co to znaczy lekceważyć epidemię?
Czy jeżeli widzimy, że lekarstwo jest gorsze od choroby, to odrzucając lekarstwo, lekceważymy sobie chorobę? :think:
Statystyki są nieubłagane, kowid jest znacznie mniejszym zagrożeniem niż lockdowny...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 17:19, 25 Mar 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Tzn, że obostrzenia zabiły dwa razy tyle osób, co covid + choroby współistniejące.

w grupie 70+ jest największy przyrost zgonów i sięga coś ok. 30%

tyle, że po wojnie, po 1946 był wyż demograficzny.... to tp nie takie proste chyba.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:20, 25 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Tzn, że obostrzenia zabiły dwa razy tyle osób, co covid + choroby współistniejące.

w grupie 70+ jest największy przyrost zgonów i sięga coś ok. 30%

tyle, że po wojnie, po 1946 był wyż demograficzny.... to tp nie takie proste chyba.

I te osoby po 70 są zarówno najbardziej narażone na śmierć w związku z covid jak i z powodu zapchanej/niedodziałanej służby zdrowia.

Tak więc jak na drugi raz jakiś kowidiota stwierdzi, że koronasceptycy mordują babcie i dziadków niech weźmie pod uwagę, że on sam morduje co najmniej dwa razy tyle babć i dziadków, wspierając zbrodniczą politykę antykowidową rządu PiS.

Czemu rząd robi takie problemy z leczeniem amantadyną, która stosowana u chorych na wczesnym etapie przynosi bardzo dobre efekty? Skąd się wzięła narracja, że jedynym zbawieniem jest eksperymentalna szczepionka? Czy to jest decyzja naukowa, medyczna, czy...polityczna i marketingowa?

Im nie chodzi o ratowanie życia, mają to głęboko. Najpewniej realizują globalistyczną agendę depopulacyjną i te nadmiarowe zgony są im na rękę. Tak, to mordercy.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Czw 19:21, 25 Mar 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31319
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:47, 25 Mar 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
https://ibb.co/rm0GYDP

czyli mamy w sumie 79 tys. nadmiarowych zgonów w roku 2020, z czego 28,6 tys. z covid lub na covid, co nam daje nadmiarowych 50 400 zgonów, które nie mają żadnego związku z covid, a więc prawie 2 razy tyle!

Tzn, że obostrzenia zabiły dwa razy tyle osób, co covid + choroby współistniejące.

Obostrzenia nie mają takiej zabijającej mocy. Co prawda od siedzenia w domu na tyłku, oglądania w kółko telewizji z PiSowską hurrrapropagandą, reklamami i festiwalem powtórek filmowych w końcu chyba można dostać pierdolca, jednak to nie zabija dziesiątek tysięcy ludzi w rok.
Faktycznie ta polska nadumieralność wygląda zagadkowo. Lokdauny, choć krwi ludziom napsuły, choć stresu przyniosły wiele, jednak nie są w stanie wyprodukować umieralności na poziomie dziesiątek tysięcy przypadków.
Najbardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem według mnie jest tutaj niedoszacowanie przypadków samego covida na pierwszym miejscu (zmarłym nie robi się testów, a objawy mogą być łatwo pomylone, bo np. bardzo przypominać mogą zwykły zawał, czy inną chorobę kardiologiczną). Stres, jaki nam cała ta sytuacja funduje może z parę tysięcy ofiar śmiertelnych ostatecznie zgarnął (bo osłabienie odporności, depresja, nie wiem jak jest ze statystyką samobójstw w tym covidowym czasie...), sporo dołoży nie leczenie chorób innych niż covid. Ale trudno jest to wszystko złożyć do wartości rzędu 50 tys. zgonów ponad oficjalne ofiary covida. Może to kiedyś w statystykach wyjdzie.
Sprawa jest zagadkowa, jest nad czym myśleć, ale Twoje wytłumaczenie mnie nie przekonuje, bo daleko jest tu do wskazania sensownego związku przyczynowego. Naprawdę, od siedzenia na tyłku przed telewizorem się nie umiera.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 19:49, 25 Mar 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:01, 25 Mar 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
lucek napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Tzn, że obostrzenia zabiły dwa razy tyle osób, co covid + choroby współistniejące.

w grupie 70+ jest największy przyrost zgonów i sięga coś ok. 30%

tyle, że po wojnie, po 1946 był wyż demograficzny.... to tp nie takie proste chyba.

I te osoby po 70 są zarówno najbardziej narażone na śmierć w związku z covid jak i z powodu zapchanej/niedodziałanej służby zdrowia.

Tak więc jak na drugi raz jakiś kowidiota stwierdzi, że koronasceptycy mordują babcie i dziadków niech weźmie pod uwagę, że on sam morduje co najmniej dwa razy tyle babć i dziadków, wspierając zbrodniczą politykę antykowidową rządu PiS.

Czemu rząd robi takie problemy z leczeniem amantadyną, która stosowana u chorych na wczesnym etapie przynosi bardzo dobre efekty? Skąd się wzięła narracja, że jedynym zbawieniem jest eksperymentalna szczepionka? Czy to jest decyzja naukowa, medyczna, czy...polityczna i marketingowa?

Im nie chodzi o ratowanie życia, mają to głęboko. Najpewniej realizują globalistyczną agendę depopulacyjną i te nadmiarowe zgony są im na rękę. Tak, to mordercy.


średnia wieku obecnie to 74 i chyba 81 dla kobiet, choć to nie takie proste, jeśli po wojnie był wyż demograficzny, to jakiegoś echa można się spodziewać, zwłaszcza że wzrost obserwuje się od 2017...

to, że pod pretekstem covida co niektórzy lekarze zrobili sobie większy luz, to inna sprawa i wydaje mi się to prawdopodobne zresztą co niektórzy nieco panikowali...

co do amantadyny to raczej bym się nie spodziewał, by jakiś lekarz na podstawie jednostkowych przypadków, bez badań klinicznych będzie ją podawał... a cudowny, pariotyczny, przewspaniały rząd PIS zlecił badania jednej z klinik... sam, gdy potrzebowałem zastrzyk przeciwtężcowy to też ani weterynarz :) ani lekarz, bez badania nie chciał mi go zlecić... mimo, że sprawa była oczywista....

i Boże chroń Polskę przed Lemparto podobnymi i norodowymi oszołomami :wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:15, 25 Mar 2021    Temat postu:

@Michał

Atakujesz chochoła, bo ja nigdzie nie stwierdziłam, że siedzenie na tyłku zabija. Przede wszystkim chodzi o nieleczenie innych chorób plus obniżona odporność z powodu braku ruchu, nadmiernego wyjałowienia organizmu. Dodatkowo mamy śmierci tworzone przez same szpitale covidowe, samo zarządzanie placówkami medycznymi.

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:

Prof. dr hab. n. med. Piotr Kuna: Nie zmieniam zdania. Lockdown jest złem. Obok nieodwracalnych konsekwencji ekonomicznych skutkuje zaciągnięciem długu zdrowotnego, który społeczeństwo będzie spłacać latami (...)

Ale przecież lockdown jest wprowadzany w naszym interesie?

Trzeba jasno powiedzieć, jakie są jego skutki. Jako lekarz patrzę nie tylko na korzyści doraźne, ale na efekty długofalowe, bo moim celem jest, by pacjent żył jak najdłużej, w pełni zdrowia i sił. A niestety, lockdown skróci nasze życie. Spowoduje epidemie innych chorób, być może gorszych od COVID-19, tylko nie tak medialnych... Rak zabija po cichu. Na nowotwory umiera w Polsce rocznie 100 tys. ludzi, a nigdy nie widziałem w mediach akcji informowania społeczeństwa, ile osób dziennie umarło na raka. Telewizja nie podaje, ile wykryto nowych przypadków raka płuca, jelita grubego, raka piersi. O tym się nie mówi.

Cytat:
Obawiam się, że w wielu przypadkach, nie twierdzę, że we wszystkich, warunki w szpitalach powodują, że infekcja się nasila i zaczyna zagrażać życiu. Jeżeli pacjent, który ma dodatni wynik testu i niewielki kaszel, zostaje przyjęty do szpitala i położony na 5-osobowej sali, gdzie wszyscy mają COVID-19, drzwi są zamknięte na klucz, nie ma toalety, a pierwszej nocy umierają trzy osoby, na których miejsce przychodzą zaraz nowe, to powiem tylko – ci pacjenci wytwarzają taki aerozol wirusa, który zabije każdego.

Wiemy, że ciężki przebieg COVID-19 bierze się z narażenia i nasilenia ekspozycji na wirusa. Im więcej wirusa inhalujemy, tym cięższa choroba. Jeżeli więc ktoś, kto ma łagodne objawy, dostanie się w takie warunki, to nic dziwnego, że po siedmiu dniach dostaje niewydolności oddechowej, jedzie na OIOM, a tam umiera. To są często ci młodzi ludzie, co to młody zdrowy, a umarł. Dlaczego? Bo dostał taką dawkę wirusa, że nawet młodego zabije.

Cytat:
Eksperci mówią w wywiadach, że jesienią zdejmiemy maseczki, co pan na to?

Nie wiem, czy zdejmiemy, wątpię w to, chociaż bardzo bym tego życzył wszystkim. Proszę zwrócić uwagę, że mamy liczne uboczne efekty noszenia maseczek, dezynfekcji rąk i trzymania dystansu np. obniżenie odporności w całej populacji. Trwały brak minimalnego narażenia na wirusy i bakterie rozleniwia i osłabia naszą odporność.

Cytat:
Najbardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem według mnie jest tutaj niedoszacowanie przypadków samego covida na pierwszym miejscu (zmarłym nie robi się testów, a objawy mogą być łatwo pomylone, bo np. bardzo przypominać mogą zwykły zawał, czy inną chorobę kardiologiczną).

To akurat wydaje mi się najmniej prawdopodobne, bo nawet zakładając, ze jest sporo niedoszacowanych zgonów z powodu kowida, to jest całe mnóstwo przeszacowanych zgonów z powodu kowida - patrz: bardzo dużo fałszywie pozytywnych wyników testów (sama WHO przyznała, że sam test PCR nie jest żadnym wiarygodnym dowodem zakażenia, należy uwzględniać objawy kliniczne), licznie zgłaszane przez ludzi przypadki, że ktoś z rodziny umarł na jakąś przewlekłą chorobą, a wpisali mu kowid, bo miał pozytywny test, szpitalom zależy na jak najwyższych statystykach zgonów kowidowych, bo dostają za walkę z kowidem duże pieniądze plus ludzie są tak przejęci kowidem, że sami się ochoczo zgłaszają na testy. Żadna inna choroba nie cieszy się takim zainteresowaniem jako kowid. To wszystko działa na korzyść przesacowania kowida.

Więc nawet jeśli masz rację, że część jest niezgłaszana, to biorąc pod uwagę to, o czym pisałam, co najmniej dojdzie do zrównania niedoszacowanych i przeszacowanych zgonów, a moim zdaniem raczej i tak mamy do czynienia z jakimś przeszacowaniem.

Gdzie się np. podziała grypa? Naprawdę reżim sanitarny ją wyeliminował, czy jednak bardziej prawdopodobne, że grypowcy zasilili statystyki kowidowe? Zwracam uwagę, że nikt nigdy nie robił takich testów na grypę. Ludziom zmarłym na grypę w kartę zgonu wpisywało się zapalenie płuc.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Czw 20:18, 25 Mar 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:23, 25 Mar 2021    Temat postu:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:30, 25 Mar 2021    Temat postu:

lucek napisał:

co do amantadyny to raczej bym się nie spodziewał, by jakiś lekarz na podstawie jednostkowych przypadków, bez badań klinicznych będzie ją podawał... a cudowny, pariotyczny, przewspaniały rząd PIS zlecił badania jednej z klinik... sam, gdy potrzebowałem zastrzyk przeciwtężcowy to też ani weterynarz :) ani lekarz, bez badania nie chciał mi go zlecić... mimo, że sprawa była oczywista....

m.in. Włodzimerz Bodnar amantadyną uratował i ratuje mnóstwo żyć, bez badań klinicznych. To lek stary, sprawdzony, bezpieczny i tani.

prof. Andrzej Horban, który sam zalecał amantadynę w przypadkach zapalenia płuc nagle z okazji pandemii zmienił zdanie o 180 st. i stwierdził, że amantadyna jest nieskuteczna i niebezpieczna (ma dużo objawów ubocznych) :D. Ten sam Horban za to zachęca do bezmyślnego szczepienia się eksperymentalnymi szczepionkami, które są całkowicie nowe i ich szczególnie długofalowe skutki uboczne są jedną wielką niewiadomą. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o :wink:


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Czw 20:30, 25 Mar 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:56, 25 Mar 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
https://ibb.co/rm0GYDP

czyli mamy w sumie 79 tys. nadmiarowych zgonów w roku 2020, z czego 28,6 tys. z covid lub na covid, co nam daje nadmiarowych 50 400 zgonów, które nie mają żadnego związku z covid, a więc prawie 2 razy tyle!

Tzn, że obostrzenia zabiły dwa razy tyle osób, co covid + choroby współistniejące.

Obostrzenia nie mają takiej zabijającej mocy. Co prawda od siedzenia w domu na tyłku, oglądania w kółko telewizji z PiSowską hurrrapropagandą, reklamami i festiwalem powtórek filmowych w końcu chyba można dostać pierdolca, jednak to nie zabija dziesiątek tysięcy ludzi w rok.
Faktycznie ta polska nadumieralność wygląda zagadkowo. Lokdauny, choć krwi ludziom napsuły, choć stresu przyniosły wiele, jednak nie są w stanie wyprodukować umieralności na poziomie dziesiątek tysięcy przypadków.
Najbardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem według mnie jest tutaj niedoszacowanie przypadków samego covida na pierwszym miejscu (zmarłym nie robi się testów, a objawy mogą być łatwo pomylone, bo np. bardzo przypominać mogą zwykły zawał, czy inną chorobę kardiologiczną). Stres, jaki nam cała ta sytuacja funduje może z parę tysięcy ofiar śmiertelnych ostatecznie zgarnął (bo osłabienie odporności, depresja, nie wiem jak jest ze statystyką samobójstw w tym covidowym czasie...), sporo dołoży nie leczenie chorób innych niż covid. Ale trudno jest to wszystko złożyć do wartości rzędu 50 tys. zgonów ponad oficjalne ofiary covida. Może to kiedyś w statystykach wyjdzie.
Sprawa jest zagadkowa, jest nad czym myśleć, ale Twoje wytłumaczenie mnie nie przekonuje, bo daleko jest tu do wskazania sensownego związku przyczynowego. Naprawdę, od siedzenia na tyłku przed telewizorem się nie umiera.


Zapewne ludzie po prostu unikają lekarzy, a szpitale są tak zawalone, że nie ma czasu na pomoc zwykłym chorym -ofiarom zawałów, nowotworów, wylewów itp.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 15 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:18, 25 Mar 2021    Temat postu:

Polecam świeży wpis na blogu "Dziennik zarazy" Jerzego Karwelisa:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:

A więc mamy sezonowe wirusy, a nie jakieś nieodgadnione fale, które przychodzą nie wiadomo skąd. W kwietniu mądrale przewidują odstąpienie fali, ale powody takich prognoz mogą być wyłącznie sezonowe, skorelowane z rytmem rocznym grypy. Jakie są tego tragiczne rezultaty?

Ano takie, że zamyka się po domach w 80% prawdopodobnie… grypowców. Zamyka się gospodarkę z powodu testów o 80% błędu co do wykrywania wirusa. I tyleż ludzi zwozi się do szpitali, gdzie – jak wskazują statystyki – mamy największe źródło zakażeń koronawirusem. Tyleż ludzi trzyma się godzinami w izolatkach i karetkach, by przyszły wyniki takich testów umożliwiające (lub nie) dalsze leczenie innych niż kowid chorób.

I to wszystko stoi na mocno naciąganych testach. Wszystko.

Tak, ludzie umierają. Ale głównie dlatego, że teraz to widzimy. Wcześniej media się tym nie zajmowały. Dziś mają jedną busolę – strach. Wielu z umierających ludzi nie przeżyłoby grypy, bez tego koronawirusa. Ale wtedy nikt by nie pisnął, tak jak nie piskał, kiedy mieliśmy śmiertelne żniwo poprzednich sezonowych gryp.


W temacie naszej dyskusji. Jak zrobiono "pandemię" za pomocą w 80% fałszywie pozytywnych testów. Według tych testów nawet Tymbark i cocacola mają koronawirusa.

Autor ma te same podejrzenia co ja, kowid statystycznie pochłonął i grypę i inne choroby dróg oddechowych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31319
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:58, 26 Mar 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Polecam świeży wpis na blogu "Dziennik zarazy" Jerzego Karwelisa:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:

A więc mamy sezonowe wirusy, a nie jakieś nieodgadnione fale, które przychodzą nie wiadomo skąd. W kwietniu mądrale przewidują odstąpienie fali, ale powody takich prognoz mogą być wyłącznie sezonowe, skorelowane z rytmem rocznym grypy. Jakie są tego tragiczne rezultaty?

Ano takie, że zamyka się po domach w 80% prawdopodobnie… grypowców. Zamyka się gospodarkę z powodu testów o 80% błędu co do wykrywania wirusa. I tyleż ludzi zwozi się do szpitali, gdzie – jak wskazują statystyki – mamy największe źródło zakażeń koronawirusem. Tyleż ludzi trzyma się godzinami w izolatkach i karetkach, by przyszły wyniki takich testów umożliwiające (lub nie) dalsze leczenie innych niż kowid chorób.

I to wszystko stoi na mocno naciąganych testach. Wszystko.

Tak, ludzie umierają. Ale głównie dlatego, że teraz to widzimy. Wcześniej media się tym nie zajmowały. Dziś mają jedną busolę – strach. Wielu z umierających ludzi nie przeżyłoby grypy, bez tego koronawirusa. Ale wtedy nikt by nie pisnął, tak jak nie piskał, kiedy mieliśmy śmiertelne żniwo poprzednich sezonowych gryp.


W temacie naszej dyskusji. Jak zrobiono "pandemię" za pomocą w 80% fałszywie pozytywnych testów. Według tych testów nawet Tymbark i cocacola mają koronawirusa.

Autor ma te same podejrzenia co ja, kowid statystycznie pochłonął i grypę i inne choroby dróg oddechowych.

Nie mogę powiedzieć, abym miał na początek jakąś pewność w kontekście tej epidemii. Sposób w jaki jestem informowany przez oficjalne media budzi moje poważne wątpliwości. Choćby to, że jako pierwszą, główną daną mamy stwierdzoną testami liczbę zakażeń. To jest dla mnie, jako osoby która krytycznie myśli, analizuje sytuację w kontekście pozostałych danych, niejako przyznanie się tych, co taką informację wypuszczają, do albo dużej nierzetelności, albo wręcz intencji manipulowania. Tak więc na dzień dobry nasze media są w moim rankingu zaufania nisko. W sytuacji, gdy podaje się daną, która jest zależna od tego, ile testów w ogóle się wykonuje (a jest to liczba zmienna), a do tego bardzo niejasne, nieustandaryzowane są zasady kwalifikowania do testów, ani nawet ta liczba nie jest rozbijana na typy testów (z których każdy ma nieco inne właściwości, de facto coś innego wykrywa), to podawanie mi - jako reprezentatywnej, świadczącej o rozwoju epidemii - tej właśnie liczby, jest zwyczajnie sygnałem: nie ufać!
Jako tako miarodajna jest tu liczba zgonów. Choć i dla tej danej są ogromne wątpliwości, choćby z tego powodu, że nie testuje się zmarłych pod kątem czy mieli wirusa, czy nie. Zatem zapewne owa liczba jest zaniżona, jeślibyśmy ją mieli traktować jako źródło porównywalnej informacji o rozwoju epidemii.
Tak więc na pewno mediom w tej kwestii informowania o epidemii ani nie ufam, ani nie uważam tych informacji za coś więcej, niż jakaś taka bardzo zgrubna informacja, która do rzeczywistości ma się w sposób przykryty grubą warstwą błędu. Jednak...
Jednak wyciąganie stąd wniosku, że cała ta epidemia COVID-19 to jakaś ściema, że bliżej nieokreślona siła z Gatesem i Sorosem (czy innymi lewicowymi diabłami) dokonuje za pomocą wmówionej światu pandemii zdepopulować ludność świata (czy też kryją sie z tym inne, nie mniej perfidne, a na pewno wraże cele), bo przecież to jest po prostu tylko grypa - z kolei tak daleko posunięty wniosek też wydaje mi się mało rozsądny.
Jednak...
- znaczący skok ilości zgonów jest faktem, a wytłumaczenie go samym tylko paraliżem w służbie zdrowia nie wydaje się być wiarygodne
- jednak są jakieś szpitale, w których ludzie cierpią z powodu niewydolności oddechowej, wspomagani respiratorami. Tutaj mamy na tyle dużo niezależnych osób, które się tym zajmują (tysiące lekarzy, pielęgniarek i pacjentów), że jakieś przekupienie ich wszystkich, zmanipulowanie, że np. wcale nie byli chorzy, że nie mieli trudności z oddychaniem, a mieli jedynie grypę, to mi się wydaje wysoce nieprawdopodobne.
Biorę pod uwagę taki wariant, rozważam go sobie...
To nie jest tak, że z góry odrzucam tę opcją, bo wielokrotnie się także nad nią zastanawiałem. I sorry, drogi Towarzyski Pelikanie, ale w moim odczuciu, przekonanie, iż to się w ogóle da, że jakieś siły mogą zmanipulować to wszystko co się dzieje, ogłupić bądź uciszyć dziesiątki tysięcy (może i setki w samej Polsce) ludzi w to zaangażowanych, bo może jakiś miliarder tak chce...
... no jednak nie.
No jednak rozsądek mi mówi, że tego nie sposób jest tak zmanipulować, nie da się wmówić ludziom pod respiratorem takiego objawu jak ciężka niewydolność oddechowa, pielęgniarce wmówić, że ktoś umarł, choć tak naprawdę nie umarł, tylko sobie pokasłuje na zwykłą grypę, a lekarzom w ilości dziesiątków tysięcy surowo przykazać, aby rozgłaszali fałszywe dane, bo jak nie to...
... to właściwie co?
I to by się miało nie sypnać...
Nie nie. Sorry, ale według mnie to się nie da.

Nie uważam, że wszystko co medycy głoszą, a nawet co naukowcy różni ogłosili jest bezsprzecznie prawdą, że mogło być zmanipulowane, pomylone, przekręcone. To się zdarzało i zdarzać będzie. Niejedno fałszywe doniesienie nas pewnie jeszcze ze świata nauki i medycyny oszuka. Ale jednak pomylenie takiej choroby jaka tu jest na tapecie z grypą, czy standardowym zapaleniem płuc, w sposób, że to się nie wyda, wydaje mi się tak skrajnie mało prawdopodobne, że jednak mówię - sorry, ale to się ociera o oszołomstwo.
Oczywiście dowodu tu nie mam, sam jestem wciąż jawnie manipulowany przez media (co na start przyznałem, a nawet opisałem dlaczego nie mam prawa dać mediom mojego kredytu zaufania, bez wcześniejszego wprowadzenia się w stan zablokowanego krytycyzmu). Jednak ten sam krytycyzm mi mówi, że wychylenie się z podejrzliwością i stwierdzeniami na temat epidemii w drugą stronę aż do takiego negacjonizmu - ten krytycyzm z kolei mi mówi, iż choć tę czy inną daną o epidemii zapewne mamy mało wiarygodną, to jednak sam fakt, że ona występuje, że różni się od grypy, czy znanych wcześniej chorób układu oddechowego i układu krążenia jest do stwierdzenia z naprawdę dużym prawdopodobieństwem (choć oczywiście też nie myślę tutaj o idealnym 100%, ale chyba o szacunku rzędu 99,99% pewności). :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:58, 26 Mar 2021    Temat postu:

blackSun napisał:


Co to za krasnale...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:02, 26 Mar 2021    Temat postu:

O.K. napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
https://ibb.co/rm0GYDP

czyli mamy w sumie 79 tys. nadmiarowych zgonów w roku 2020, z czego 28,6 tys. z covid lub na covid, co nam daje nadmiarowych 50 400 zgonów, które nie mają żadnego związku z covid, a więc prawie 2 razy tyle!

Tzn, że obostrzenia zabiły dwa razy tyle osób, co covid + choroby współistniejące.

Obostrzenia nie mają takiej zabijającej mocy. Co prawda od siedzenia w domu na tyłku, oglądania w kółko telewizji z PiSowską hurrrapropagandą, reklamami i festiwalem powtórek filmowych w końcu chyba można dostać pierdolca, jednak to nie zabija dziesiątek tysięcy ludzi w rok.
Faktycznie ta polska nadumieralność wygląda zagadkowo. Lokdauny, choć krwi ludziom napsuły, choć stresu przyniosły wiele, jednak nie są w stanie wyprodukować umieralności na poziomie dziesiątek tysięcy przypadków.
Najbardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem według mnie jest tutaj niedoszacowanie przypadków samego covida na pierwszym miejscu (zmarłym nie robi się testów, a objawy mogą być łatwo pomylone, bo np. bardzo przypominać mogą zwykły zawał, czy inną chorobę kardiologiczną). Stres, jaki nam cała ta sytuacja funduje może z parę tysięcy ofiar śmiertelnych ostatecznie zgarnął (bo osłabienie odporności, depresja, nie wiem jak jest ze statystyką samobójstw w tym covidowym czasie...), sporo dołoży nie leczenie chorób innych niż covid. Ale trudno jest to wszystko złożyć do wartości rzędu 50 tys. zgonów ponad oficjalne ofiary covida. Może to kiedyś w statystykach wyjdzie.
Sprawa jest zagadkowa, jest nad czym myśleć, ale Twoje wytłumaczenie mnie nie przekonuje, bo daleko jest tu do wskazania sensownego związku przyczynowego. Naprawdę, od siedzenia na tyłku przed telewizorem się nie umiera.


Zapewne ludzie po prostu unikają lekarzy, a szpitale są tak zawalone, że nie ma czasu na pomoc zwykłym chorym -ofiarom zawałów, nowotworów, wylewów itp.



https://youtu.be/qqJg9mJZr_I

Nawet nie próbuję, chociaż dziś doszło do 38.3

Mąż mi marudzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 56, 57, 58  Następny
Strona 15 z 58

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin