Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiedza, przekonania potoczne, nauka - pytanie o definicje
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:34, 05 Lis 2019    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Pewną intuicję tego, czym jest natchnienie Bibili posiadam, ale nie wystarczające (w mojej opinii) aby go użyć do obrony w dyskusji. MI wystarcza, ale nic poza tym.

Żeby mieć przekonanie, że akurat Biblia jest słowem Bożym, trzeba było czegoś, co uznałeś, że o tym świadczy. Wniosek doniosły w kwestii posiadania określonych przekonań religijnych, tymczasem wyraziłeś brak zaufania do słowa jako takiego. Mocno to niespójne.

Przekręcasz. To co ja pisałem, a to co Ty z tego zrozumiałeś, to znacząco różne myśli.
Oczywiście taki efekt zawsze MUSI wystąpić - przy każdej komunikacji. Bo zawsze tak jest, że słowa opisujące (i tak nieprecyzyjnie) jakiś stan przekonań nadawcy komunikatu muszą paść na stan świadomości odbiorcy komunikatu RÓŻNIĄCY SIĘ od tego, co ma głowie nadawca. Jednak w Twoim przypadku mam wrażenie, że różnica pomiędzy tym co Ty sobie wyinterpretowałeś z moich słów, a tym co ja pragnąłem w nich zawrzeć jest szczególnie duża. W pewnym sensie jak czytam, co zrozumiałeś to kompletnie "nie poznaję swoich myśli". Inaczej mówiąc - niesłychanie silnie ŚCIĄGASZ to co ja piszę do WŁASNEGO MODELU POJMOWANIA RZECZY. Tak silnie, że po tym ściągnięciu z pierwotnego znaczenia właściwie prawie nic nie pozostaje.
Jeszcze inaczej mówiąc SKRAJNIE NADINTERPRETUJESZ moje słowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 8:08, 06 Lis 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Pewną intuicję tego, czym jest natchnienie Bibili posiadam, ale nie wystarczające (w mojej opinii) aby go użyć do obrony w dyskusji. MI wystarcza, ale nic poza tym.

Żeby mieć przekonanie, że akurat Biblia jest słowem Bożym, trzeba było czegoś, co uznałeś, że o tym świadczy. Wniosek doniosły w kwestii posiadania określonych przekonań religijnych, tymczasem wyraziłeś brak zaufania do słowa jako takiego. Mocno to niespójne.

Przekręcasz. To co ja pisałem, a to co Ty z tego zrozumiałeś, to znacząco różne myśli.

Nie przekręcam, tylko interpretuję. Najwyżej błędnie, ale nie sądzę. Przypomnę:
"- są [słowa] niejednoznaczne (ZAWSZE)
- mogą być niezrozumiałe dla kogoś, albo zostać zrozumiane nieprawidłowo (czyli niezgodnie z intencją twórcy słów)
- operują na KONKRETNYM POZIOMIE MODELOWANIA (domyślnych znaczeniach w danej kulturze, czyli celują gdzieś w W ŚREDNI poziom intelektu, umiejętności przekształcania owych słów na ZNACZENIA)
- w ogóle są tworzone przez UŁOMNYCH LUDZI (i odbierane przez takich ułomnych ludzi)."
Oraz:
"Mówią [teksty biblijne] o faktach, ale wg mnie chodzi w tym wszystkim o coś ZNAAAACZNIE większego i ważniejszego niż dowiedzenie się owych faktów."
Moje wnioski są jak najbardziej zasadne.
Michał Dyszyński napisał:

Oczywiście taki efekt zawsze MUSI wystąpić - przy każdej komunikacji. Bo zawsze tak jest, że słowa opisujące (i tak nieprecyzyjnie) jakiś stan przekonań nadawcy komunikatu muszą paść na stan świadomości odbiorcy komunikatu RÓŻNIĄCY SIĘ od tego, co ma głowie nadawca. Jednak w Twoim przypadku mam wrażenie, że różnica pomiędzy tym co Ty sobie wyinterpretowałeś z moich słów, a tym co ja pragnąłem w nich zawrzeć jest szczególnie duża. W pewnym sensie jak czytam, co zrozumiałeś to kompletnie "nie poznaję swoich myśli". Inaczej mówiąc - niesłychanie silnie ŚCIĄGASZ to co ja piszę do WŁASNEGO MODELU POJMOWANIA RZECZY. Tak silnie, że po tym ściągnięciu z pierwotnego znaczenia właściwie prawie nic nie pozostaje.
Jeszcze inaczej mówiąc SKRAJNIE NADINTERPRETUJESZ moje słowa.

Tak tak, krowa to piękny ptak ;)
Według mnie próbujesz wycofywać się z tego, co ci się wymsknęło, a winę zwalasz na mnie.
Faktem jest, że kroisz Boga na swoją miarę (stosując odpowiednie kryteria, bynajmniej nie opierasz wiedzy o Bogu na Biblii, ale przede wszystkim na swoich subiektywnych odczuciach). Robisz to nieustannie. W zasadzie każdy tak robi, ale ty w sposób, jaki nawet na śfini zadziwia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:51, 06 Lis 2019    Temat postu:

anbo napisał:
Faktem jest, że kroisz Boga na swoją miarę (stosując odpowiednie kryteria, bynajmniej nie opierasz wiedzy o Bogu na Biblii, ale przede wszystkim na swoich subiektywnych odczuciach). Robisz to nieustannie. W zasadzie każdy tak robi, ale ty w sposób, jaki nawet na śfini zadziwia.

Tu już jesteś bliżej. Tak - kroję Boga na swoją miarę. I wszyscy tak robią! Zgoda!
Nawet więcej! Ja twierdzę, że na tym to właśnie polega!

Czy robię to bardziej niż inni? - Tu bym polemizował. Ja robię to bardziej ŚWIADOMIE.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:39, 06 Lis 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Faktem jest, że kroisz Boga na swoją miarę (stosując odpowiednie kryteria, bynajmniej nie opierasz wiedzy o Bogu na Biblii, ale przede wszystkim na swoich subiektywnych odczuciach). Robisz to nieustannie. W zasadzie każdy tak robi, ale ty w sposób, jaki nawet na śfini zadziwia.

Tu już jesteś bliżej. Tak - kroję Boga na swoją miarę. I wszyscy tak robią! Zgoda!
Nawet więcej! Ja twierdzę, że na tym to właśnie polega!

Czyli w praktyce na wymyślaniu takiego Boga, który dobrze zrobi twojej psychice ;)
Michał Dyszyński napisał:

Czy robię to bardziej niż inni? - Tu bym polemizował. Ja robię to bardziej ŚWIADOMIE.

Ty robisz to celowo, więc siłą rzeczy bardziej niż inni, którzy jedynie np. na swój indywidualny sposób rozumieją takie pojęcia jak miłość, dobroć, zło...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 6:16, 05 Maj 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Nie wszystkie dane są tak samo istotne i nie wszystkie tak samo wiarygodne


Skąd wiesz, które dane nie są "tak samo" istotne i wiarygodne, anbuś?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:18, 05 Maj 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Faktem jest, że kroisz Boga na swoją miarę (stosując odpowiednie kryteria, bynajmniej nie opierasz wiedzy o Bogu na Biblii, ale przede wszystkim na swoich subiektywnych odczuciach). Robisz to nieustannie. W zasadzie każdy tak robi, ale ty w sposób, jaki nawet na śfini zadziwia.

Tu już jesteś bliżej. Tak - kroję Boga na swoją miarę. I wszyscy tak robią! Zgoda!
Nawet więcej! Ja twierdzę, że na tym to właśnie polega!

Czyli w praktyce na wymyślaniu takiego Boga, który dobrze zrobi twojej psychice ;)

A może jest dokładnie odwrotnie?...
Nie przyszło Ci do głowy, że dzięki świadomości tego, co robię, dopiero mam szansę zyskać kontrolę nad tym, co się w tym wszystkim dzieje?

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Czy robię to bardziej niż inni? - Tu bym polemizował. Ja robię to bardziej ŚWIADOMIE.

Ty robisz to celowo, więc siłą rzeczy bardziej niż inni, którzy jedynie np. na swój indywidualny sposób rozumieją takie pojęcia jak miłość, dobroć, zło...


Ja twierdzę, iż jest dokładnie odwrotnie niż to sugerujesz.
Bo - jeśli dobrze odczytuję Twoją sugestię - polega ona na następującym zarzucie:
1. Michał godzi się z tym, że jego psychika, także emocje mają wpływ na to, co przyjmuje za prawdę, rzeczy za wiarygodne.
2. Skoro tak, to Michał podlega "sterowaniu z tylnego siedzenia" emocjami, chciejstwami a nawet się do tego przyznaje, i dobrze mu z tym, Michał nie kieruje się argumentami rozumowymi, tylko swoim chciejstwem, nadpisuje prawdę pragnieniami.
O to chodzi?...

Wedle tego co ja twierdzę, punkt 1 się zgadza, ale punkt 2 jest diametralnie inny:
1. Michał godzi się z tym, że jego psychika, także emocje mają wpływ na to, co przyjmuje za prawdę, za wiarygodne.
2. Skoro tak, to Michał odkrył jeszcze jeden aspekt swojego poznania, który warto byłoby poddać analizie - tym aspektem jest związek uznania czegoś za prawdę z emocjami, pragnieniami, ukrytymi motywami. To, co dalej się będzie działo, zależy od kolejnych decyzji Michała, mogą się dziać rzeczy różne, nie przesądzajmy z góry, którą opcję Michał wybierze, bo sam Michał tego jeszcze nie wie.

Teraz dopiero się wyjaśnia, dlaczego to Michał ma większą szansę unikać błędów w rozumowaniu, w przyjęciu czegoś fałszywego za prawdę, pozoru za rzeczywiście działający efekt.
Bo aby unikać błędu, trzeba choć trochę rozumieć jak ten błąd się objawia, kiedy występuje.
Postawa "ja nie używam fałszujących prawdę chciejstw w rozumowaniu, bo zawsze neguję aspekt, że te chciejstwa występują" jest dokładnie drogą w stronę tego, aby owe chciejstwa rządziły niepodzielnie. Bo w takim układzie są to chciejstwa zupełnie nie diagnozowalne, nie dające się rozpoznać, stwierdzić, a co tu mówić o podjęciu jakichś środków zaradczych przeciw błędom, które produkują.

Postawa wypierania, że emocje, pragnienia wpływają na nasze decyzje, jest postawą, którą można porównać do sytuacji, gdy ma skakać ze spadochronem bez zainteresowania się, czy spadochron został poprawnie ułożony, czy ma nie poprzecinane linki, czy nie występują w nim uszkodzenia. Ktoś sobie mówi: jak nie będę o tym myślał, to owo zło mnie nie dotknie. Jest to postawa typu reakcji małego dziecka, które w obliczu czegoś nieprzyjemnego zakrywa sobie oczka rączkami i krzyczy "nie patrzę na to, bo to jest złe". Takie dziecko nie zareaguje na zagrożenia, które owo potencjalne zło niesie, nie ma szansy na dostosowawczą reakcję.

Istotą poprawnego ułożenia sobie własnych pragnień i emocji w kontekście decyzji o tym, jak się rzeczywistość przedstawia jest:
1. UZNANIE, ze takie efekty występują
2. ZDIAGNOZOWANIE w jakich warunkach występują, jak je rozpoznać, wymodelowanie umysłem całej tej sytuacji, tych wpływów występujących w układzie.
3. Ewentualne PODJĘCIE ŚRODKÓW ZARADCZYCH w tych sytuacjach, w których chciejstwo zniekształca postrzeganie rzeczywistości.

Postawa po prostu separowania się od aspektu chciejstwa, wiar bez uzasadnienia, intuicji nie popartych niczym, krytykowania tych aspektów, przy jednoczesnym wypieraniu, iż u nas one występują (bo to rzekomo tylko ci z przeciwnej strony ten błąd popełniają, skoro się przyznają, że to zagadnienie jest im znane, że uwzględniają w rozumowaniu związane z nim efekty), jest akurat najprostszą drogą ku temu, aby chciejstwa robiły z umysłem dokładnie co będą chciały, ale już bez najmniejszej szansy na ich zdiagnozowanie i kontrolę rozumu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 9:25, 05 Maj 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 10:10, 05 Maj 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Faktem jest, że kroisz Boga na swoją miarę (stosując odpowiednie kryteria, bynajmniej nie opierasz wiedzy o Bogu na Biblii, ale przede wszystkim na swoich subiektywnych odczuciach). Robisz to nieustannie. W zasadzie każdy tak robi, ale ty w sposób, jaki nawet na śfini zadziwia.

Tu już jesteś bliżej. Tak - kroję Boga na swoją miarę. I wszyscy tak robią! Zgoda!
Nawet więcej! Ja twierdzę, że na tym to właśnie polega!

Czyli w praktyce na wymyślaniu takiego Boga, który dobrze zrobi twojej psychice ;)

A może jest dokładnie odwrotnie?...
Nie przyszło Ci do głowy, że dzięki świadomości tego, co robię, dopiero mam szansę zyskać kontrolę nad tym, co się w tym wszystkim dzieje?

Odpowiadasz na mój post z Śro 13:39, 06 Lis 2019. Dość zaskakujące, przecież są nasze bieżące dyskusje. Nie pamiętam kontekstu, a czytać tej starej dyskusji mi się nie chce, ale spróbuję odpowiedzieć.
Prawdę mówiąc nie rozumiem, co chcesz powiedzieć tym swoim pytaniem w kontekście twojego przyznania, że "Tak - kroję Boga na swoją miarę."


Michał Dyszyński napisał:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Czy robię to bardziej niż inni? - Tu bym polemizował. Ja robię to bardziej ŚWIADOMIE.

Ty robisz to celowo, więc siłą rzeczy bardziej niż inni, którzy jedynie np. na swój indywidualny sposób rozumieją takie pojęcia jak miłość, dobroć, zło...


Ja twierdzę, iż jest dokładnie odwrotnie niż to sugerujesz.
Bo - jeśli dobrze odczytuję Twoją sugestię - polega ona na następującym zarzucie:
1. Michał godzi się z tym, że jego psychika, także emocje mają wpływ na to, co przyjmuje za prawdę, rzeczy za wiarygodne.
2. Skoro tak, to Michał podlega "sterowaniu z tylnego siedzenia" emocjami, chciejstwami a nawet się do tego przyznaje, i dobrze mu z tym, Michał nie kieruje się argumentami rozumowymi, tylko swoim chciejstwem, nadpisuje prawdę pragnieniami.
O to chodzi?...

Mniej więcej tak to właśnie wygląda. Niedawno dałeś tego dowód przedstawiając własną interpretację grzechu pierworodnego.

Michał Dyszyński napisał:

Wedle tego co ja twierdzę, punkt 1 się zgadza, ale punkt 2 jest diametralnie inny:
1. Michał godzi się z tym, że jego psychika, także emocje mają wpływ na to, co przyjmuje za prawdę, za wiarygodne.

A czy zgadza się z tym, że emocje mogą fałszować prawdę? Jeśli tak (ja uważam, ze tak jest), to powinniśmy pilnować się, żeby nie zakłócały analizy danych, a nie robić z tego pozytywny aspekt procesu przyjmowania czegoś za prawdę.

Michał Dyszyński napisał:

2. Skoro tak, to Michał odkrył jeszcze jeden aspekt swojego poznania, który warto byłoby poddać analizie - tym aspektem jest związek uznania czegoś za prawdę z emocjami, pragnieniami, ukrytymi motywami. To, co dalej się będzie działo, zależy od kolejnych decyzji Michała, mogą się dziać rzeczy różne, nie przesądzajmy z góry, którą opcję Michał wybierze, bo sam Michał tego jeszcze nie wie.

Teraz dopiero się wyjaśnia, dlaczego to Michał ma większą szansę unikać błędów w rozumowaniu, w przyjęciu czegoś fałszywego za prawdę, pozoru za rzeczywiście działający efekt.

Nie ma większej szansy bo emocje, chciejstwo zakłócają mu prawdę. Interpretuje dane pod swoje chciejstwo. Większą szansę ma ten, kto stara się być obiektywny, analizować na zimno.

Michał Dyszyński napisał:

Bo aby unikać błędu, trzeba choć trochę rozumieć jak ten błąd się objawia, kiedy występuje.

A po zdiagnozowaniu "choroby" starać się unikać błędów, a nie robić z nich coś pozytywnego. I tyle na temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:37, 05 Maj 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

2. Skoro tak, to Michał odkrył jeszcze jeden aspekt swojego poznania, który warto byłoby poddać analizie - tym aspektem jest związek uznania czegoś za prawdę z emocjami, pragnieniami, ukrytymi motywami. To, co dalej się będzie działo, zależy od kolejnych decyzji Michała, mogą się dziać rzeczy różne, nie przesądzajmy z góry, którą opcję Michał wybierze, bo sam Michał tego jeszcze nie wie.

Teraz dopiero się wyjaśnia, dlaczego to Michał ma większą szansę unikać błędów w rozumowaniu, w przyjęciu czegoś fałszywego za prawdę, pozoru za rzeczywiście działający efekt.

Nie ma większej szansy bo emocje, chciejstwo zakłócają mu prawdę. Interpretuje dane pod swoje chciejstwo. Większą szansę ma ten, kto stara się być obiektywny, analizować na zimno.

Michał Dyszyński napisał:

Bo aby unikać błędu, trzeba choć trochę rozumieć jak ten błąd się objawia, kiedy występuje.

A po zdiagnozowaniu "choroby" starać się unikać błędów, a nie robić z nich coś pozytywnego. I tyle na temat.

Problem w tym, że Wasza strategia "walki z chorobą" polega na udawaniu, że choroby nie ma - nie mówieniu o niej, nie analizowaniu skąd się wzięła i jak z nią walczyć, tylko...
zarzucaniu iż przyczyną choroby jest przyznawanie, że choroba występuje przez tych, którzy chorobą zauważyli i próbują zdobyć o niej wiedzę. :rotfl:
Tak jakby nie zwracanie uwagi na coś miało spowodować, iż owo coś przestanie występować. :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:28, 05 Maj 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

2. Skoro tak, to Michał odkrył jeszcze jeden aspekt swojego poznania, który warto byłoby poddać analizie - tym aspektem jest związek uznania czegoś za prawdę z emocjami, pragnieniami, ukrytymi motywami. To, co dalej się będzie działo, zależy od kolejnych decyzji Michała, mogą się dziać rzeczy różne, nie przesądzajmy z góry, którą opcję Michał wybierze, bo sam Michał tego jeszcze nie wie.

Teraz dopiero się wyjaśnia, dlaczego to Michał ma większą szansę unikać błędów w rozumowaniu, w przyjęciu czegoś fałszywego za prawdę, pozoru za rzeczywiście działający efekt.

Nie ma większej szansy bo emocje, chciejstwo zakłócają mu prawdę. Interpretuje dane pod swoje chciejstwo. Większą szansę ma ten, kto stara się być obiektywny, analizować na zimno.

Michał Dyszyński napisał:

Bo aby unikać błędu, trzeba choć trochę rozumieć jak ten błąd się objawia, kiedy występuje.

A po zdiagnozowaniu "choroby" starać się unikać błędów, a nie robić z nich coś pozytywnego. I tyle na temat.

Problem w tym, że Wasza strategia "walki z chorobą" polega na udawaniu, że choroby nie ma -

To twój kolejny chochoł.

Michał Dyszyński napisał:

nie mówieniu o niej, nie analizowaniu skąd się wzięła i jak z nią walczyć, tylko...


Tylko na staraniu się, żeby minimalizować wpływ chciejstwa na przyjmowanie czegoś za prawdę albo nieprawdę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:27, 05 Maj 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

2. Skoro tak, to Michał odkrył jeszcze jeden aspekt swojego poznania, który warto byłoby poddać analizie - tym aspektem jest związek uznania czegoś za prawdę z emocjami, pragnieniami, ukrytymi motywami. To, co dalej się będzie działo, zależy od kolejnych decyzji Michała, mogą się dziać rzeczy różne, nie przesądzajmy z góry, którą opcję Michał wybierze, bo sam Michał tego jeszcze nie wie.

Teraz dopiero się wyjaśnia, dlaczego to Michał ma większą szansę unikać błędów w rozumowaniu, w przyjęciu czegoś fałszywego za prawdę, pozoru za rzeczywiście działający efekt.

Nie ma większej szansy bo emocje, chciejstwo zakłócają mu prawdę. Interpretuje dane pod swoje chciejstwo. Większą szansę ma ten, kto stara się być obiektywny, analizować na zimno.

Michał Dyszyński napisał:

Bo aby unikać błędu, trzeba choć trochę rozumieć jak ten błąd się objawia, kiedy występuje.

A po zdiagnozowaniu "choroby" starać się unikać błędów, a nie robić z nich coś pozytywnego. I tyle na temat.

Problem w tym, że Wasza strategia "walki z chorobą" polega na udawaniu, że choroby nie ma -

To twój kolejny chochoł.

Żaden tam chochoł. Od lat próbuję namówić ateistów na rozmowę o tym, jakie nieświadome kryteria stosujemy przy percepcji, formułowaniu kryteriów, przyjmowaniu tez za prawdziwe. I od lat jestem w tym zbywany stwierdzeniami, jak to np. nauka stwierdza to co trzeba, więc nie ma potrzeby stawiać pytań o subiektywny odbiór spraw. Dla mnie to jest po prostu doświadczenie kontaktów z ateistami, a nie mój wymysł.

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

nie mówieniu o niej, nie analizowaniu skąd się wzięła i jak z nią walczyć, tylko...


Tylko na staraniu się, żeby minimalizować wpływ chciejstwa na przyjmowanie czegoś za prawdę albo nieprawdę.

Jakoś o tych zagadnieniach nigdy mi się nie udało z ateistami porozmawiać. Choć próbowałem. :nie: :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 14:45, 05 Maj 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Problem w tym, że Wasza strategia "walki z chorobą" polega na udawaniu, że choroby nie ma -
anbo napisał:
To twój kolejny chochoł.

Żaden tam chochoł. Od lat próbuję namówić ateistów na rozmowę o tym, jakie nieświadome kryteria stosujemy przy percepcji, formułowaniu kryteriów, przyjmowaniu tez za prawdziwe.

I nie raz dostałeś odpowiedź, że tak jest i że to źle. Sam nie raz ci to pisałem. A że nikt nie ma ochoty razem z tobą odkrywać Ameryki to inna sprawa.

Michał Dyszyński napisał:

I od lat jestem w tym zbywany stwierdzeniami, jak to np. nauka stwierdza to co trzeba, więc nie ma potrzeby stawiać pytań o subiektywny odbiór spraw. Dla mnie to jest po prostu doświadczenie kontaktów z ateistami, a nie mój wymysł.

Twoim wymysłem jest, że ateiści udają, że problem nie istnieje. Po prostu nie mają ochoty w kółko o tym z tobą ględzić.


Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Śro 14:46, 05 Maj 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:10, 05 Maj 2021    Temat postu:

Michał

Cytat:
zacząłbym pytanie od definicji wiedzy o przyjrzenia się intuicji tego pojęcia.



Od przejrzenia się jak ludzie intuicyjnie rozumieją to pojęcie.

Chyba lepiej stylistycznie Michał?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 18:14, 05 Maj 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:54, 05 Maj 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Problem w tym, że Wasza strategia "walki z chorobą" polega na udawaniu, że choroby nie ma -
anbo napisał:
To twój kolejny chochoł.

Żaden tam chochoł. Od lat próbuję namówić ateistów na rozmowę o tym, jakie nieświadome kryteria stosujemy przy percepcji, formułowaniu kryteriów, przyjmowaniu tez za prawdziwe.

I nie raz dostałeś odpowiedź, że tak jest i że to źle. Sam nie raz ci to pisałem. A że nikt nie ma ochoty razem z tobą odkrywać Ameryki to inna sprawa.
...
Po prostu nie mają ochoty w kółko o tym z tobą ględzić.

Tak, jedyne co ewentualnie da się z ateistów wyciągnąć, to to "że to źle".
Z mojego punktu widzenia to DUUUUUUŻOOOO za mało!
Właśnie w tym miejscu tkwi "gwóźdź programu". Ale, drodzy koledzy ateiści, omijacie to zagadnienie jak tylko możecie. Nie wiem gdzie dopatrzyłeś się rzekomej "odpowiedzi" na problem, który bardzo podstawowy nie tylko pod kątem religijnym, ale ogólnoepistemologicznym, kognitywnym. Nie chcecie tego ruszać w dyskusji, bo przecież odpowiada wam ten bałagan myślowy, jaki powstaje, gdy się tej sprawy nie wyjaśni. Wtedy nie trzeba się tłumaczyć z założeń jakie się czyni, a można sobie luźno stawiać zarzuty oparte o intuicyjnie tworzone powody.
Wuj o tym niejednokrotnie bardzo precyzyjnie pisał, ale nikt nie podjął z nim polemiki. Bo mętna woda jest lepsza do łapania w niej ryb, więc nie dziwię się, że robicie co możecie, aby się ta woda nie wyklarowała.
A pytania z tym związane są absolutnie zasadnicze:
- Czego właściwie chcemy/oczekujemy, gdy używamy słowa prawda - jaki jest związek umysłu z ideą?
- Jaką rolę w rozumowaniu pełni celowość?
- Czym się różni rozpoznanie bezwiedne, instynktowne, intuicyjne, od rozpoznania opartego o zdefiniowane wzorce?
To wszystko są bardzo podstawowe pytania, bez rozstrzygnięcia których nie da się odrzucić naiwnych postaci epistemologii. Ale dyskutować o nich nie było z kim... Ani wuj, ani ja nie doczekaliśmy się nigdy polemiki w tym zakresie - sprawę olano.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:03, 05 Maj 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Problem w tym, że Wasza strategia "walki z chorobą" polega na udawaniu, że choroby nie ma -
anbo napisał:
To twój kolejny chochoł.

Żaden tam chochoł. Od lat próbuję namówić ateistów na rozmowę o tym, jakie nieświadome kryteria stosujemy przy percepcji, formułowaniu kryteriów, przyjmowaniu tez za prawdziwe.

I nie raz dostałeś odpowiedź, że tak jest i że to źle. Sam nie raz ci to pisałem. A że nikt nie ma ochoty razem z tobą odkrywać Ameryki to inna sprawa.
...
Po prostu nie mają ochoty w kółko o tym z tobą ględzić.

Tak, jedyne co ewentualnie da się z ateistów wyciągnąć, to to "że to źle".

Oraz: ponieważ to źle, to trzeba się pilnować, starać się być obiektywnym, brać fakty jakimi sa, a nie jakimi chcleibyśmy, zeby były.

Michał Dyszyński napisał:

Z mojego punktu widzenia to DUUUUUUŻOOOO za mało!

Czyżby? Według mnie według ciebie - taka jest praktyka, którą obserwuję od dawna - to dużo za dużo, bo ty się pławisz w chciejstwie i je nie raz gloryfikowałeś.

Michał Dyszyński napisał:

Właśnie w tym miejscu tkwi "gwóźdź programu". Ale, drodzy koledzy ateiści, omijacie to zagadnienie jak tylko możecie.

Znowu chochoł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:51, 05 Maj 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Problem w tym, że Wasza strategia "walki z chorobą" polega na udawaniu, że choroby nie ma -
anbo napisał:
To twój kolejny chochoł.

Żaden tam chochoł. Od lat próbuję namówić ateistów na rozmowę o tym, jakie nieświadome kryteria stosujemy przy percepcji, formułowaniu kryteriów, przyjmowaniu tez za prawdziwe.

I nie raz dostałeś odpowiedź, że tak jest i że to źle. Sam nie raz ci to pisałem. A że nikt nie ma ochoty razem z tobą odkrywać Ameryki to inna sprawa.
...
Po prostu nie mają ochoty w kółko o tym z tobą ględzić.

Tak, jedyne co ewentualnie da się z ateistów wyciągnąć, to to "że to źle".

Oraz: ponieważ to źle, to trzeba się pilnować, starać się być obiektywnym, brać fakty jakimi sa, a nie jakimi chcleibyśmy, zeby były.

I na tym się kończy cała analiza... :rotfl:

Porównam Ci to tylko z drobną cząstką moich przemyśleń w tej sprawie. Sformułuję tę cząstkę przemyśleń w formie pytań o chciejstwa (pod tym terminem będę w skrócie, na potrzeby tego tekstu rozumiał zagadnienie ulegania myśleniu życzeniowemu), na które należy wypracować odpowiedź (część tych odpowiedzi sobie wypracowałem, inna część ciągle jest w opracowywaniu):
- po czym rozpoznawać, jakie rozstrzygniecie bierze się z chciejstwa, jakie z obiektywnych przesłanek?
- co sprzyja postawie chciejstwa? (podaj minimum 5 typowych czynników sprzyjających)
- jakie strategie unikania chciejstw można by sformułować, jakie będą tych strategii moce i słabsze strony? (podaj przynajmniej 5 przykładów takich strategii)
- jaka jest rola intuicji w rozumowaniu?
- jaka jest rola sztywnych schematów rozumowaniu? (na ile sztywne schematy dadzą sie utrzymywać przy rozwiązywaniu problemów?)
- jaką rolę pełnią emocje w rozumowaniu? (wyróżnij te pozytywne dla spójności rozumowania cechy emocji i negatywne)
- na ile czynnik społeczny, wzorce wyniesione z wychowania, wykształcenia sprzyja obiektywizmowi w rozumowaniu, a na ile buduje dodatkową formę chciejstw?
- czy w ogóle da się myśleć, a nawet żyć, całkowicie pozbawiając się aspektu chciejstwa? (odpowiedź uzasadnij)
Takie pytania, to dopiero wstęp do zagadnienia. Nie chce mi się pisać więcej (a byłoby o czym pisać), bo i tak nie byłoby z kim o tym dyskutować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:55, 05 Maj 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Problem w tym, że Wasza strategia "walki z chorobą" polega na udawaniu, że choroby nie ma -
anbo napisał:
To twój kolejny chochoł.

Żaden tam chochoł. Od lat próbuję namówić ateistów na rozmowę o tym, jakie nieświadome kryteria stosujemy przy percepcji, formułowaniu kryteriów, przyjmowaniu tez za prawdziwe.

I nie raz dostałeś odpowiedź, że tak jest i że to źle. Sam nie raz ci to pisałem. A że nikt nie ma ochoty razem z tobą odkrywać Ameryki to inna sprawa.
...
Po prostu nie mają ochoty w kółko o tym z tobą ględzić.

Tak, jedyne co ewentualnie da się z ateistów wyciągnąć, to to "że to źle".

Oraz: ponieważ to źle, to trzeba się pilnować, starać się być obiektywnym, brać fakty jakimi sa, a nie jakimi chcleibyśmy, zeby były.

I na tym się kończy cała analiza... :rotfl:

Owszem. Więcej nie potrzeba. Ja wiem, że to nie w twoim guście, ale niektórzy ludzie nie czują potrzeby gadania w kółko o tym samym przez wiele lat, zwłaszcza, gdy to trąci jałowizną.

Porównam Ci to tylko z drobną cząstką moich przemyśleń w tej sprawie. [/quote]
Sorry, ale nie mam ochoty tego czytać, nie interesuje mnie to. Bądź łaskaw to uszanować. I zapamiętać, że ateiści - w każdym razie na pewno nie wszyscy - nie udają, że problemu nie ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:38, 05 Maj 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Porównam Ci to tylko z drobną cząstką moich przemyśleń w tej sprawie.

Sorry, ale nie mam ochoty tego czytać, nie interesuje mnie to. Bądź łaskaw to uszanować. I zapamiętać, że ateiści - w każdym razie na pewno nie wszyscy - nie udają, że problemu nie ma.

Tu akurat jesteś uczciwy - czytać nie masz ochoty. Szczegóły zagadnienia Cię nie interesują. Chcesz tylko aby uznano, że nie udajesz iż problemu nie ma.

Być może w Twoim języku brak zainteresowania zagadnieniem łapie się na określenie "nie udaję, iż problemu nie ma", jednak w moim języku i sposobie postrzegania świata, stwierdzenie "nie udaję, iż problemu nie ma" powinno jednak posiadać jakieś minimalne przesłanki wynikające Z ZAINTERESOWANIA SPRAWĄ.
Jeśli tak daleko posunięta obojętność w prześwietlaniu zagadnienia miałaby być uznaniem jego problematyczności, to za chwilę może wszyscy przestańmy w ogóle czytać to, na co odpowiadamy (tak jak Ty to deklarujesz, że nie czytasz o problemach, nie zdradzasz innych form zainteresowania nimi, ale przecież "uznajesz problematyczność" :shock: ). Może nie poświęcajmy sprawie żadnej uwagi i tylko deklarujmy od razu co tam chcemy zadeklarować. Jak to jest szybko, łatwo. Jak ekonomicznie (żadnego wysiłku nie trzeba). Same (noo... prawie) korzyści! :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 13:57, 06 Maj 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
anbo napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Porównam Ci to tylko z drobną cząstką moich przemyśleń w tej sprawie.

Sorry, ale nie mam ochoty tego czytać, nie interesuje mnie to. Bądź łaskaw to uszanować. I zapamiętać, że ateiści - w każdym razie na pewno nie wszyscy - nie udają, że problemu nie ma.

Tu akurat jesteś uczciwy - czytać nie masz ochoty. Szczegóły zagadnienia Cię nie interesują. Być może w Twoim języku brak zainteresowania zagadnieniem łapie się na określenie "nie udaję, iż problemu nie ma",

Łapie się jak najbardziej. Na przykład można uważać, ze coś jest problemem i jednocześnie uważać, że nic się z tym nie da zrobić, więc nie interesować się zagadnieniem, bo to nic nie da. Można też uważać, że jedyne (albo najważniejsze) co można stwierdzić już zostało stwierdzone i jedyna diagnoza, jaką można było postawić, została postawiona, czyli temat został wyczerpany.[/quote]

jednak w moim języku i sposobie postrzegania świata, stwierdzenie "nie udaję, iż problemu nie ma" powinno jednak posiadać jakieś minimalne przesłanki wynikające Z ZAINTERESOWANIA SPRAWĄ. [/quote]
Przesłanki są, napisałem jak widzę problem i co można z nim według mnie zrobić. Ględzić wokół tego nie mam ochoty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:58, 06 Maj 2021    Temat postu:

anbo napisał:
Oraz: ponieważ to źle, to trzeba się pilnować, starać się być obiektywnym, brać fakty jakimi sa, a nie jakimi chcleibyśmy, zeby były.


Ale jak się anbusia zapytać co to są "fakty", "obiektywizm" i kiedy zachodzi "chciejstwo", to wtedy odpowiada:

anbo napisał:

Sorry, ale nie mam ochoty tego czytać, nie interesuje mnie to


Wymowne
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin