ŚFiNiA

MaluśnaOwieczka

Gdy kobieta wyzywa mężczyznę od różnych, często wulgarnie, to mężczyzna wpada w poczucie winy, zastanawia się co takiego złego zrobił, że wzbudził takie wzburzenie u kobiety, i zaczyna ją przepraszać, chociaż często nie ma nawet za co.

A gdy to mężczyzna wyzywa kobietę, to nie ma co oczekiwać od kobiety przemyśleń na temat tego, czy to nie ona jest winna takiego wzburzenia u mężczyzny. Kobieta się wtedy tylko umie obrazić na wieki. Jakieś przemyślenia, że to ona mogła sprowokować te wyzwiska? A gdzie tam... Przecież kobieta zawsze jest ofiarą!

Semele

MaluśnaOwieczka

MaluśnaOwieczka

Marzę o tym, żeby mnie w końcu zaczęła wyzywać.

Semele

MaluśnaOwieczka

MaluśnaOwieczka

Nie stanowię dla niej żadnej wartości. Nawet nie warto mnie wyzywać.

Semele

MaluśnaOwieczka

Jestem wybuchowy. Taki już jestem.
Gdyby mi nie zależało, tobym nie wyzywał.

Wybucham gdy wszechogarnia mnie poczucie bezradności. To taki zapalnik, gdy już nic nie pomaga, mimo ciągłych starań.
Tłumaczyłem jej wszystko na wszystkie sposoby. Nic...
Wymyślałem coraz to inne kompromisy. Nic...

To pewnie dlatego ona mnie nie wyzywa - bo jej po prostu nie zależy.

MaluśnaOwieczka

No i jeszcze jestem brzydki.
Ona była za ładna dla mnie. Pewnie nie zdawała sobie z tego sprawy.

MaluśnaOwieczka

Chciałem ją zatrzymać, a tylko zniszczyłem resztki szacunku, jaki do mnie miała.

MaluśnaOwieczka

Nie mam jej nic do zaoferowania.

MaluśnaOwieczka

Nie chciałem jej nigdy krzywdzić, ani dokuczać. Po prostu nie umiałem sobie inaczej poradzić z tą sytuacją.

MaluśnaOwieczka

Przez wiele lat pytałem się jej

"Dlaczego ze mną jesteś? Żadna przy zdrowych zmysłach by nie była z kimś takim jak ja"

MaluśnaOwieczka

Była moim przyjacielem. Za tym najbardziej tęsknię. Za tym, że mogłem koło niej położyć swoją głowę.

MaluśnaOwieczka

Za tego wirusa byłem na nią wściekły. Bo lęk mnie ogarniał na samą myśl, że będę musiał znowu przetrwać nie wiadomo ile miesięcy rozłąki, a ona nie robiła nic, żeby to skrócić.

A teraz mam rozłąkę na wieki. A może gdybym wtedy poczekał te głupie dodatkowe kilka miesięcy, bez robienia jej wyrzutów, to teraz dalej by ze mną była.

Chciałem zyskać kilka miesięcy, a straciłem całe życie.

Nie doceniłem tego, co miałem. To teraz nie mam nic.

MaluśnaOwieczka

Straciła do mnie zaufanie. Sam sobie jestem winny.
A ja nie umiałem powściągnąć swojej wściekłości.

Semele

MaluśnaOwieczka

Zrozumienia.

MaluśnaOwieczka

Przez prawie 10 lat się cieszyłem, że mam kogoś, kto mnie akceptuje.
Okazało się, że tej akceptacji nigdy nie było. Było tylko udawanie i chęć "zbawienia".

Ja starałem się ją też akceptować. Widziałem w niej wady, ale to akceptowałem. Nie chciałem jej "zbawiać". Chciałem ją taką, jaka była.

Semele

Ale praktycznie. W związku z wirusem. Ten wirus coś jednak zmienił.
W moim życiu na przykład tak. Pokazał , że strach przed wirusem jest ważniejszy niż przyjaźń i miłość.

Odkrył prawdziwą twarz ludzi nawet z najbliższej rodziny.

MaluśnaOwieczka

A może ten strach przed wirusem wynikał właśnie z miłości? Nie pomyślałaś o tym?

Semele

MaluśnaOwieczka

Najbliższych osób może być więcej. Często ich potrzeby są sprzeczne.
I jak to wtedy połączyć?

Semele