Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moment obrotowy i moc
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Świat nieożywiony
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14138
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Pon 14:14, 26 Cze 2006    Temat postu: Moment obrotowy i moc

Mamy silnik samochodowy. Silnik ten przyspiesza samochód najlepiej przy obrotach maksymalnej mocy (np. 6000 rpm) - wykonuje wtedy największą pracę (jaką jest zwiększenie energii kinetycznej samochodu) w jednostce czasu.
Jak to jest możliwe, jeżeli moment obrotowy przy obrotach maksymalnej mocy jest niższy niż przy obrotach maksymalnego momentu (np. 3000 rpm) ? Inaczej: silnik ma największą "siłę" przy 3000, większą niż przy 6000 a mimo to najlepiej przyspiesza samochód przy 6000.
Wuja proszę o niepodpowiadanie, chyba że przez jakiś czas nikt nie znajdzie odpowiedzi lub po prostu nikt nie odpowie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:57, 30 Cze 2006    Temat postu:

To jak? Pierzemy? :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14138
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Pon 7:59, 03 Lip 2006    Temat postu:

Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że czas minął. Pierzemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:54, 05 Lip 2006    Temat postu:

Dobra.

Rzecz jest prosta: na niskim biegu jest niskie przelozenie, czyli duza moc. Ale zeby dobrze przyspieszyc, potrzeba wysokich obrotow, bo tylko wtedy samochod moze jechac szybko. Wobec tego zeby uzyskac duze przyspieszenie, trzeba przelaczyc na niski bieg i wdusic gaz. To wyciska ostatnie poty z silnika.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14138
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Czw 8:59, 06 Lip 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
na niskim biegu jest niskie przelozenie, czyli duza moc.

Moc jest cały czas taka sama - tzn. nie zależy ona od przełożenia, a tylko od obrotów silnika. Czy na pewno odróżniasz moc od siły (tu: momentu obrotowego)?

wujzboj napisał:
Ale zeby dobrze przyspieszyc, potrzeba wysokich obrotow, bo tylko wtedy samochod moze jechac szybko.

Żeby dobrze przyspieszać, samochód nie musi jechać szybko. Co więcej - przy stałej mocy przekazywanej na koła, przyspieszenie spada wraz ze wzrostem prędkości (pomijając nawet wszelkie opory i tarcia).

Przypominam pytanie:
Przyspieszenie jest tym większe, im większy mamy moment obrotowy. Przy maksymalnej mocy moment ten NIE JEST największy a mimo to przyspieszenie jest najlepsze. Jak to wyjaśnić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:38, 07 Lip 2006    Temat postu:

Moc to nic innego, jak praca wykonana w jednostce czasu. Moc wydobywana z silnika zalezy wiec od przelozenia. Ale jesli nie jest jasne, ze im nizszy bieg, tym wieksza moc, to spojrz na takie proste przeliczenie:

Wyobraz sobie na poczatek dla wygody, ze nasz samochod ma nie tyle przyspieszac, ile jechac pod gore. Silnik rownowazy teraz sile przyciagania ziemskiego (scislej, jej skladowa wzdluz rowni pochylej, jaka stanowi teraz droga).

Zauwaz teraz, ze przekladnia to nic innego, jak dzwignia. Narysujmy sobie dzwignie (latwiej sie rysuje na forum dzwignie, niz przekladnie):
    droga -> F1 |---------r1-------------o----r2---| F2 <- silnik

Mamy tu dwa ramiona o dlugosci r1 i r2 (albo kola o srednicy r1 i r2). Niech droga bedzie po stronie r1, a silnik po stronie r2; teraz przelozenie p wynosi:

p = r1/r2.

Jesli na ramie r2 dzialamy sila F2, to poniewaz F1*r1=F2*r2 (co mowi, ze praca wykonana przez sile F1 jest rowna pracy wykonanej przez sile F2 - to po prostu zasada zachowania energii), to dzwignia jest w rownowadze gdy na ramie r1 dziala sila F1 = F2*r2/r1, albo:

F1 = F2/p.

Innymi slowy, im wieksze przelozenie p, tym mniejsza sila jest rownowazona po drugiej stronie dzwigni przy takim samym wysilku silnika. Niech F2max odpowiada maksymalnej sile, jaka silnik umie "naciskac na pedaly" (a ta jest ograniczona przez maksymalna ilosc paliwa, jaka silnik jest w stanie spalic w jednostce czasu: kazda porcja paliwa powoduje uderzenie tloka z pewna sila przez pewnien czas, i im wiecej im silniejszych uderzen w jednostce czasu, tym wieksza srednia sila, ktora mamy do dyspozycji na silnikowym koncu r2 naszej dzwigni). Sila ta jest "widziana" po drogowej stronie r1 jako sila p razy mniejsza:

F1max = F2max/p.

Oznacza to, je im wieksze przelozenie, tym mniejsza gorke jestesmy w stanie pokonac, jadac na pelnym gazie (czyli na maksymalnych obrotach silnika). Oznacza to wiec rowniez, ze im wieksze przelozenie, tym mniejsze przyspieszenie amax samochodu o masie M, jadacego pelnym gazem po prostej drodze:

F1max = M*amax = F2max/p,

amax = F2max/(p*M).

Jesli chcemy wiec dobrze przyspieszac, trzeba przerzucic na nizszy bieg; dobrze tez miec lekki samochod (male M) i duza pojemnosc silnika (duze F2max) :D.

Jak zaraz zobaczymy, powyzsze wzory oznaczaja tez, ze im mniejsze przelozenie p, tym wiecej mocy da sie wydusic z silnika. Moc P = dW/dt to nic innego, jak praca dW wykonana w jednostce czasu dt. Mamy teraz:

dW = F*ds, gdzie

ds = v*dt = a*t*dt, co daje

P = dW/dt = F*a*t = F*v,

gdzie v jest predkoscia uzyskana po czasie t od nacisniecia na gaz (dla uproszczenia zakladamy, ze ruszamy z miejsca). Widac, ze im wieksza predkosc, tym wiecej mocy potrzeba, by sie dalej rozpedzac; nic w tym dziwnego, bo energia kinetyczna rosnie proporcjonalnie do kwadratu predkosci, czyli przyrost energii kintetycznej na jednostke czasu rosnie proporcjonalnie do predkosci w danej chwili czasu. Poniewaz F jest sila "od strony drogi" (F = F1) a F1 = F2/p, mamy:

P = F2*v/p.

Jesli silnk pracuje na maksymalnych obrotach, to F2=F2max. Osiagalna przy tym moc wynosi:

Pmax = F2max*v/p,

czyli moc wydobywalna z silnika przy predkosci v jest tym wieksza, im nizszy jest bieg. Naturalnie, jest to inne wyrazenie faktu, ze na nizszym biegu samochod lepiej przyspiesza. Po prostu ladujemy w bryke wiecej energii na jednostke czasu.

Przyjrzyjmy sie teraz, jak maksymalna uzyskiwalna predkosc zalezy od wrzuconego biegu. Z naszych rownan wynika, ze maksymalna predkosc, jaka mozemy uzyskac naszym samochodem o maksymalnej mocy Pmax, wynosi

vmax = p*Pmax/F2max.

Oczywiscie, P i F2 nie sa niezalezne od siebie:

P = F2*s2/t = q*F2*f, lub

P/F2 = q*f, lub

Pmax/F2max = q*fmax,

gdzie f to obroty silnika (fmax na czerwonej kresce), s2 to droga wykonana przez tloki (albo dzwignie po stronie silnika, jesli wolisz), zas q to wspolczynnik proporcjonalnosci, w ktorym siedza czynniki takie jak 2*pi (bo sie obraca) i r2 (zakladamy, ze r2 jest stalym parametrem silnika, a p zmienia sie przez zmiane r1). Mamy wiec:

v = p*P/F2 = p*q*f, lub

vmax = p*q*fmax.

Innymi slowy, by moc szybko jechac, trzeba wrzucic wysoki bieg.

A jaki jest zwiazek obrotow i mocy? Zauwazmy ponownie, ze F2 jest proporcjonalna do obrotow silnika f i jego pojemnosci Z, F2 = b*f*Z. Teraz uzyskamy wzor:

P= F2*v/p = b*f*Z*v/p, albo

P = c*f²*Z,

Pmax = c*fmax²*Z,

gdzie c = q*b jest wspolczynnikiem. Dla maksymalnych obrotow fmax (czerwona kreska na obrotomierzu) mamy wiec - jak zauwazyles - maksymalna moc.

Wszystko sie wiec gra :gitara:

W sumie: najmniejsze przelozenie p (pierwszy bieg) pozwala wydusic najwieksza moc z silnika i najwieksze przyspieszenie, ale szybko jechac da sie tylko na wysokim przelozeniu (piaty bieg). Rzecz jasna, gaz musi isc do dechy! I zapas mocy w silniku to piekna rzecz - bez niego nie sposob dobrze wyprzedzac na autostradzie...

No i dojechalem do chwili, w ktorej wypadnie mi isc spac. Zagadales mnie :nie:. Tak mozna zabawic fizyka :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14138
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Sob 10:15, 08 Lip 2006    Temat postu:

Wuju, aktualnie nie mam czasu (odpowiem w poniedziałek pewnie), ale zastanów się nad jedną rzeczą:

wujzboj napisał:
Pmax = F2max*v/p,

czyli moc wydobywalna z silnika przy predkosci v jest tym wieksza, im nizszy jest bieg. Naturalnie, jest to inne wyrazenie faktu, ze na nizszym biegu samochod lepiej przyspiesza.


Moc wydobywana z silnika nie zależy od tego co jest ZA silnikiem, czyli od odbiorcy mocy. To, że dalej jest skrzynia biegów, koła, asfalt, górka, to dla silnika nie ma żadnego znaczenia - on przy obrotach N oddaje zawsze moc P (przy gazie do dechy naturalnie). Dlatego moc silnika nie zależy od przełożenia. Wzór podałeś dobry, ale nie uwzględniłeś w nim jednego czynnika (tzn. on tam jest, ale uznałeś że jest const), który również jest zależny od przełożenia i powoduje neutralizację "p" w tym wzorze.

To, że na niższym biegu lepiej się przyspiesza wynika z tego co sam odkryłeś: energia rośnie z kwadratem prędkości, czyli prędkość rośnie WOLNIEJ niż energia ładowana w samochód w jednostce czasu - dlatego przyspieszenie jest coraz słabsze.

Dokładnie całość omówię później. Dodam tylko że odpowiedź na moje podstawowe pytanie zajmuje max. kilkanaście linijek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:45, 08 Lip 2006    Temat postu:

Niewlasciwie patrzysz na ten wzor. Moc wydobywana z silnika jest zawsze proporcjonalna do sily dzialajacej na tloki razy szybkosc obrotow - to jest NIEZALEZNE od przelozenia, zalezy natomiast od obrotow wlasnie (od kwadratu obrotow, bo sila dzialajaca na tloki jest tez proporcjonalna do szybkosci obrotow). Dokladnie ta sama moc jest odbierana na wyjsciu, czyli przekazywana w formie przyspieszenia. Poniewaz wyjscie (droga) jest po drugiej stronie przekladni, to jedno f (predkosc obrotow) we wzorze zmienia sie na v/p (zwykla geometria, prawo Talesa) - punkt na koncu r2 dzwigni (tam, gdzie mierzymy obroty silnika) pokonuje w tym samym czasie p razy wieksza droge, niz punkt na koncu r1 dzwigni (tam, gdzie mierzymy predkosc samochudu). Jesli teraz porownujesz sytuacje, w ktorej dociskasz gaz do dechy i przyspieszasz do IDENTYCZNEJ PREDKOSCI v ale na ROZNYCH BIEGACH p, to silnik pracuje z wieksza moca, gdy bieg jest nizszy. Znaczy to po prostu tyle, ze gdy masz wlaczony nizszy bieg, to szybciej uda ci sie osiagnac predkosc v. Czyli, ze szybciej przyspieszasz.

Jeszcze innymi slowy: na nizszym biegu, ta sama praca wykonana pzez silnik (sila razy droga tlokow) jest szybciej zmieniana na energie kinetyczna samochodu, niz na wyzszym biegu. Oznacza to, ze z silnika wydobylismy wieksza moc: moc to praca podzielona przez czas, praca jest ta sama, czas jest krotszy, czyli moc jest wieksza. To czysta geometria (i zasada zachowania energii), dlatego latwo to opisac przez dzwignie.

W sumie sprowadza sie to starego "daj mi punkt podparcia, a porusze Ziemie". Zieme by poruszyl sila wlasnych miesni, ale baaaaaardzo powoli :D. Czyli z minimalna moca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14138
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Pon 9:51, 10 Lip 2006    Temat postu:

Odpowiadam na poprzedni.

wujzboj napisał:
Ale jesli nie jest jasne, ze im nizszy bieg, tym wieksza moc (...)

Moc silnika jest funkcją wyłącznie obrotów silnika, a nie przełożenia, czyli tego co się dzieje ZA silnikiem. Przykładowo: jadąc na jedynce przy obrotach max. mocy (np. 6000 rpm) moc oddawana przez silnik jest identyczna jak przy jeździe na V biegu przy 6000 rpm.
Nawiązując do jazdy pod górę (b. dobry przykład, bo niweluje opory powietrza) - na V wjedziemy na mniej stromą górkę, ale za to szybciej. Nie chce mi się liczyć, ale podejrzewam że zmiana wysokości w jednostce czasu będzie identyczna dla nachyleń górki tak dobranych, żeby samochód nie mógł już przyspieszać a jedynie utrzymywać prędkość - czyli przyrost energii potencjalnej będzie taki sam.

Przykład z dźwignią jest dobry, tylko że ten współczynnik p powininen być zapisany odwrotnie (nie ma to jednak znaczenia z matematycznego punktu widzenia), ponieważ silnik działa na dłuższym ramieniu dźwigni a asfalt na krótszym. W wyniku twojego zapisu p < 1.

wujzboj napisał:
Jesli silnk pracuje na maksymalnych obrotach, to F2=F2max.

Fmax jest przy obrotach maksymalnego momentu obrotowego (typowo ok.3500 rpm dla benzyniaków) a nie przy obrotach maksymalnych ani (co miałeś zapewne na myśli) obrotach mocy maksymalnej.
Maksymalnie stroma górka jaką jesteśmy w stanie pokonać musi być pokonywana na najkrótszym przełożeniu przy obrotach maksymalnego MOMENTU, nie mocy (DLACZEGO - czy to nie sprzeczność w związku z tym co pisałem wcześniej?).

Trochę poskracałem, bo wg mnie nie odpowiedziałeś na pytanie, a jedynie rzuciłeś dużo teorii jakby w nadziei że przypadkowo trafisz na odpowiedź.

Odpowiedz dlaczego samochód nie przyspiesza najlepiej przy obrotach maksymalnego momentu, tylko przy obrotach maksymalnej mocy, pomimo że przy obr.max.mocy ma mniej "siły". Wygenerowałem odpowiedź i zajęła mi ona 10 linijek a jeszcze pewnie by udało się ją skrócić.

Odpowiadam na ostatni:

Niby do tej pory wszystko OK...
wujzboj napisał:
(...)Znaczy to po prostu tyle, ze gdy masz wlaczony nizszy bieg, to szybciej uda ci sie osiagnac predkosc v. Czyli, ze szybciej przyspieszasz.

Nie rozpatrujemy tego przypadku - jest on dużo bardziej skomplikowany niż ci się wydaje. Interesuje nas nie osiąganie prędkości, tylko maksymalne przyspieszenie chwilowe.

wujzboj napisał:
Jeszcze innymi slowy: na nizszym biegu, ta sama praca wykonana pzez silnik (sila razy droga tlokow) jest szybciej zmieniana na energie kinetyczna samochodu, niz na wyzszym biegu.

Nieprawda - szybciej zamieniana na PRĘDKOŚĆ, ale nie na energię. Na początku jest to też poruszane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:04, 10 Lip 2006    Temat postu:

Nie wiem, czego nie rozumiesz, ale moze pomoze przyklad odwolujacy sie do czegos, co sie odczuwa na wlasnej skorze. Mianowicie do jazdy na rowerze.

Jadac ostro pod gore, zmieniasz bieg na nizszy i krecisz ile wlezie - rower porusza sie powoli, ale pod gorke sie wspina. Popychasz go na tyle mocno, ze pokonujesz sile grawitacji, lecz kola obracaja sie na tyle niewiele na kazdy obrot pedalow, ze aby wspinac sie z duza predkoscia musialbys krecic wiele szybciej, niz twoje miesnie sa w stanie wydolic. Gdybys zmienil teraz bieg na wyzszy i chcial utrzymac swoja powolna predkosc wspinania sie pod gore nie zmieniajac wysilku nog, to okazaloby sie, ze sila popychajaca cie pod gore stalaby sie zbyt slaba ("rozciagnalbys" ja na dlugosc obwodu kola przekladni, bo staly jest wlasnie moment obrotowy, a ten jest rowny sile RAZY promien kola - jesli promien rosnie, to sila maleje, bo ich iloczyn musi pozostac staly) - grawitacja zaczelaby cie sciagac z gorki, jazda by sie skonczyla.

Odwrotnie, gdy jedziesz po plaskim i pokonujesz wylacznie niewielkie opory, zmieniasz bieg na wyzszy. Teraz tez krecisz ile wlezie, i tym razem rower porusza sie szybko - popychasz go leciutko (bo opory male), a kola obracaja sie sporo na kazdy obrot pedalow i rozpedzenie sie do duzej predkosci jest mozliwe. Nie zapominaj, ze predkosc twojego roweru jest proporcjonalna do tego, jak szybko krecisz pedalami (a wspolczynnikiem proporcjonalnosci jest wlasnie przelozenie: v = p*q*f).

Irbisol napisał:
na jedynce przy obrotach max. mocy (np. 6000 rpm) moc oddawana przez silnik jest identyczna jak przy jeździe na V biegu przy 6000 rpm.

Oczywiscie (Pmax = c*fmax*fmax*Z). Ale przyspieszenie jest rozne, bowiem amax = F2max/(p*M) lub, jesli wolisz, amax = Pmax/(p*M*q*fmax). Wielkosci Pmax, M, q, i fmax to parametry samochodu. Wobec tego amax=a0/p, gdzie a0 jest parametrem samochodu, wyrazonym w jednostkach przyspieszenia, zas p jest przelozeniem zdefiniowanym tak, ze wyzsze przelozenie odpowiada wyzszemu biegowi.

Dla jasnosci: rpm to Rotation Per Minute, czyli ilosc obrotow na minute. Im wieksza czestotliwosc obrotow v/(2*pi*r), tym wiekszy moment pedu m*r*v (moment bezwladnosci m*r nie ulega zmianie). W silniku wiekszy jest przy tym rowniez moment obrotowy F*r, bo moment obrotowy jest proporcjonalny do obrotow silnika: srednia sila dzialajaca na tloki jest proporcjonalna do pojemnosci silnika, Z (wielkosc stala) i do ilosci wstrzykiwan na jednostke czasu (wielkosc proporcjonalna do ilosci obrotow na jednostke czasu, f).

Cytat:
współczynnik p powininen być zapisany odwrotnie

Wspolczynnik jest zapisany tak, zeby wiekszemu przelozeniu odpowiadal wyzszy bieg.

wuj napisał:
na nizszym biegu, ta sama praca wykonana pzez silnik (sila razy droga tlokow) jest szybciej zmieniana na energie kinetyczna samochodu, niz na wyzszym biegu.
Irbisol napisał:
Nieprawda - szybciej zamieniana na PRĘDKOŚĆ, ale nie na energię

Ekin = m*v*v/2. Jesli z dwoch samochodow o tej samej masie jeden uzyskal te sama predkosc v1 szybciej od drugiego, to uzyskal te sama energie kinetyczna m*v1*v1/2 szybciej od drugiego...

Irbisol napisał:
nie odpowiedziałeś na pytanie

Dostales szczegolowa odpowiedz na twoje pytanie. Napisalem te odpowiedz najpierw w bardzo skrotowej postaci. Kiedy nie zrozumiales, rozpisalem wszystko na wzory, wyprowadzone z zasady zachowania energii, prawa Talesa, oraz z podstaw dzialania silnika (paliwo wybucha i rozprezajacy sie gaz naciska na tloki). Kiedy nie zrozumiales i nieprawidlowo odniosles sie do jednego z wzorow, wyjasnilem ci, na czym polega jego sens. Dzis dodalem do tego przyklad z rowerem i pare innych objasnien.

Jesli nadal cos ci sie nie zgadza, to dokonaj analizy teoretycznego opisu, ktory przedstawilem w sobote i wskaz palcem na pierwszy blad. Uzasadnij, na czym on polega i popraw go, uzasadniajac poprawke. A jesli chodzi ci o to, ze nie zrozumialem twojego pytania i odpowiedzialem na cos innego, to prosze wyjasnij raz jeszcze, o co wlasciwie pytasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14138
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Wto 9:02, 11 Lip 2006    Temat postu:

Oto błędy:

wujzboj napisał:
Jak zaraz zobaczymy, powyzsze wzory oznaczaja tez, ze im mniejsze przelozenie p, tym wiecej mocy da sie wydusic z silnika. (...)
P = dW/dt = F*a*t = F*v,

gdzie v jest predkoscia uzyskana po czasie t od nacisniecia na gaz (dla uproszczenia zakladamy, ze ruszamy z miejsca).

Dlatego właśnie wraz ze wzrostem prędkości przyspieszasz wolniej bo nie jesteś w stanie wydusić z silnika więcej mocy. Gdybyś przyspieszał tak samo, to oznaczałoby że dałoby się wydusić. Postulujesz tę drugą możliwość, która jest niemożliwością (v rośnie, ale F maleje, wg ciebie F jest stałe - w rzeczywistości P jest stałe).

wujzboj napisał:
Jesli silnk pracuje na maksymalnych obrotach, to F2=F2max.

F2max występuje przy obrotach max. momentu obrotowego (nie - mocy max), które to obroty są zazwyczaj ok. 2 razy niższe niż obroty mocy max. Widać że nie zrozumiałeś początkowego pytania - dalej jest ono zadane w sposób bardziej obrazowy.

wujzboj napisał:
A jaki jest zwiazek obrotow i mocy? Zauwazmy ponownie, ze F2 jest proporcjonalna do obrotow silnika

Nie jest - pooglądaj sobie wykresy momentów obrotowych - przypominają nos leżącego człowieka leżącego głową na prawo z profilu.

wujzboj napisał:
W sumie: najmniejsze przelozenie p (pierwszy bieg) pozwala wydusic najwieksza moc z silnika i najwieksze przyspieszenie, ale szybko jechac da sie tylko na wysokim przelozeniu (piaty bieg)

Największe przyspieszenie - tak, największą moc - nie. Moc nie zależy od przełożenia. Przyspieszenie maleje przy stałej mocy - dlatego na I przyspieszenie jest najlepsze.

---------

wujzboj napisał:
Nie wiem, czego nie rozumiesz

Nie rozumiem dlaczego nie odpowiedziałeś na pytanie:
Dlaczego przy obrotach mocy max. silnik lepiej przyspiesza niż przy obrotach momentu max., skoro przy tych drugich ma więcej siły.

Obrazowo: wraz z obrotami siła silnika rośnie (1), osiąga maksimum (2), powoli maleje (3), osiąga obroty mocy max.(4), dalej maleje (5). Mimo to silnik przyspiesza samochód najlepiej w (4) a nie w (2). Dlaczego?

Tradycyjnie masz problemy z odpowiedzią NA TEMAT, za to rozpisujesz się ponad miarę pisząc o rzeczach oczywistych i od czasu do czasu popełniając błędy. Prawidłowa odpowiedź na ww. pytanie zajmuje kilka linijek.

wujzboj napisał:
wuj napisał:
na nizszym biegu, ta sama praca wykonana pzez silnik (sila razy droga tlokow) jest szybciej zmieniana na energie kinetyczna samochodu, niz na wyzszym biegu.

Irbisol napisał:
Nieprawda - szybciej zamieniana na PRĘDKOŚĆ, ale nie na energię
Ekin = m*v*v/2. Jesli z dwoch samochodow o tej samej masie jeden uzyskal te sama predkosc v1 szybciej od drugiego, to uzyskal te sama energie kinetyczna m*v1*v1/2 szybciej od drugiego...

Odpisujesz nie na temat - pisałeś o uzyskiwaniu energii na różnych biegach, a nie o uzyskiwaniu tej samej prędkości. Przyrost energii nie zależy od biegu, przyrost prędkości - tak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:57, 12 Lip 2006    Temat postu:

Irbisolu...

Z jednej strony zaslugujesz na pochwale, bo patrzac na wzory porownujesz je ze swoja intuicja i jesli zauwazasz niezgodnosc, to nabierasz nieufnosci. Dokladnie w ten sposob powinien postepowac fizyk.

Z drugiej strony zaslugujesz na nagane, bo zamiast nastepnie szukac w ciagu wzorow przyczyny niezgodnosci (ktora moze brac sie zarowno z bledu w wyprowadzeniu jak i z blednej intuicji), ignorujesz calkowicie wyprowadzenie i zakladasz dogmatycznie, ze twoja intuicja jest sluszna. To prowadzi do eskalacji bledow i z fizyka nie ma nic wspolnego.

W naszym konkretnym przypadku zakladasz uparcie, ze moc silnika jest niezalezna od przelozenia; tymczasem nie ma prawa fizyki mowiacego cos takiego. Twoje twierdzenie opiera sie na twojej intuicji. Jesli intuicja nie zgadza sie z wzorem, to trzeba odniesc sie do praw fizyki i zobaczyc, skad sie ta niezgodnosc wziela - z blednego wzoru czy z blednej intuicji. Najgorsza rzecza, jako mozna w tym momencie zrobic, to zaczac traktowac intuicje jako prawo fizyki! Wtedy powstaje tylko chaos, a podane rozwiazanie bedzie zapewne falszywe i wkrotce doprowadzi cie do kolejnych paradoksow.

Teraz odniesiemy sie wlasnie do praw fizyki, nie czyniac zadnych zalozen co do zaleznosci mocy od przelozenia (ani co do zaleznosci momentu obrotowego od wskazania obrotomierza). Potem zainteresujemy sie natomiast wynikami pomiarow z hamowni i zastanowimy sie odrobine nad nimi.

Wybacz, ze teraz nastapi troche lopatologicznych wzorow, ale gdy podejrzewamy blad, trzeba cofnac sie w analizie az do oczywistosci

Jak zaraz sie okaze, ZALEZNOSC mocy od przelozenia (i predkosci) latwo dostrzec patrzac na podstawowe prawa fizyki i na ksztalt doswiadczalnego wykresu momentu obrotowego od wskazan obrotomierza. Otoz jesli s2 to droga pokonana przez tloki, to praca W wykonana przez silnik wynosi

W = F2*s2.

Moc P wydzielana w danym momencie jest rowna pracy silnika na jednostke czasu, czyli

P = dW/dt = F2*2pi*r2*f,

gdzie f=(ds2/dt)/(2pi*r2) jest szybkoscia obrotow silnika, zas 2pi*r2 jest dlugoscia drogi podczas jednego obrotu. Z drugiej strony, F2 zalezy od szybkosci obrotow f; zapiszmy ten fakt symbolicznie wzorem F2 = F2(f).. Szczegoly zaleznosci F2(f) zostawmy na razie na uboczu (wrocimy do tego za moment z okazji innej twojej uwagi). Na razie dopuszczamy jakakolwiek zaleznosc F2(f) i nie przejmujemy sie niczym. Mamy wobec tego:

(1) P = F2(f)*f*const,

gdzie const to stala rowna 2pi*r2. Z drugiej strony, ilosc obrotow na minute jest bezposrednio zwiazana z predkoscia samochodu (jesli silnik jest sprzegniety z kolami, czyli jesli jego praca nie idzie w powietrze):

s1 = p*s2, czyli

v = ds1/dt = p*ds2/dt = p*2pi*r2*f,

gdzie s1 to droga samochodu, a p jest przelozeniem (zdefiniowanym tak, by wyzszemu biegowi odpowiadalo wyzsze przelozenie). Wobec tego mamy:

f = const*v/p,

gdzie const to stala znow rowna 2pi*r2. W tej sytuacji zaleznosc F2(f) odpowiada zaleznosci F2(v) i mozemy zapisac wzor (1) w postaci:

(2) P = F2(v/p)*(v/p)*const,

(3) Pp = F2(v)*v*const,

gdzie przez const oznaczylismy stale wielkosci, a znaczek p przy P w rownaniu (3) oznacza, ze nie zmieniamy biegu (dla prostoty, zeby nie ciagnac we wzorach nieistotnego w tym momencie przelozenia, ale zeby nie zapomniec, ze symbol p opuscilismy i ze nie wolno z tego wzoru wnioskowac o tym, co sie dzieje po zmianie p) .

Przypomnijmy sobie teraz, ze twoim zdaniem P (czyli takze Pp) nie zmienia sie przy zmianie predkosci. Aby Pp nie zalezalo od predkosci, iloczyn F2(v)*v musi byc niezalezny od predkosci; tego wymaga rownianie (3). Oznacza to, ze musi zachodzic:

hipoteza: F2(v)*v = const, czyli

hipoteza: F2(v) = const/v,

lub, biorac pod uwage proporcjonalnosc v i f:

hipoteza: F2(f) = const/f.

A teraz spojrz na twoje zaleznosci momentu obrotowego od czestosci. Czy jest to hiperbola, czyli zaleznosc 1/f? Czy zaleznosc ta jakkolwiek przypomina hiperbole?

Obejrzec mozesz sobie zreszta [link widoczny dla zalogowanych].

W rzeczywistosci, jesli f jest dostatecznie male, to F2 rosnie liniowo z f. Potem wzrost ten jest coraz slabszy, a dla bardzo duzych f moze przejsc przez maksimum i zacznie pojawiac sie spadek. Przyczyna liniowej zaleznosci dla malych f jest prosta: srednia sila dzialajaca na tlok jest proporcjonalna do ilosci wybuchow mieszanki na jednostke czasu, a ta ilosc jest z kolei proporcjonalna do obrotow silnika. Wspolczynnik proporcjonalnosci pomiedzy F2 i f w tym obszarze zalezy od wyregulowania zaplonu. Przy szybszych obrotach zaczynaja jednak wchodzic w gre opory wewnetrzne, ktore pracujacy silnik musi pokonywac, i ktore rosna proporcjonalnie do kwadratu obrotow. Liczy sie tu, na przyklad, opor odplywu spalin. I tak przy malych obrotach (czyli niewielkim przeplywie spalin) spaliny przechodza swobodnie przez kataliztor, niczym woda wyciekajaca powoli ze zlewu gdy kran jest otworzony tylko troche. Natomiast przy duzych obrotach (czyli przy duzym przeplywie spalin) spaliny napotykaja na duzy opor i zaczynaja sie zageszczac, podobnie jak woda zaczyna zbierac sie w zlewie, gdy kran jest zbyt szeroko otwarty. Jesli usuniesz katalizator, F2 stanie sie bardziej liniowe (wzrosnie dla duzych f, ale nie zmieni sie dla malych f). Wszystkich oporow oczywiscie w ten sposob nie zlikwidujesz.

To nie nieliniowosc jest przyczyna, dla ktorej samochod lepiej przyspiesza na niskim biegu. Lepsze przyspieszanie na nizszym biegu uzyskujesz rowniez dla idealnego silnika, pozbawionego oporow wewnetrznych i nie zawierajacego regulatorow wplywajacych na zaleznosc mocy od momentu obrotowego. I ten wlasnie przypadek omowilem starannie, wyprowadzajac wzory w mojej pierwszej odpowiedzi. Rozne (zabawne nieraz) ksztalty zaleznosci mocy i momentu obrotowego od obrotow silnika biora sie ze szczegolow konstrukcyjnych, w tym z zastosowania roznorakich regulatorow. Szczegoly te wplywaja, rzecz jasna, na zachowanie sie samochodu (oraz na zywotnosc silnika, hehe). Nie stanowia one jednak podstawowej przyczyny, dla ktorego samochod przyspiesza lepiej na nizszym biegu. To jest wlasnosc silnika jako takiego (rowniez ukladu "nogi Irbisola - rower Irbisola"), a nie silnika specjalnie wyregulowanego.

Kolejnym twoim bledem, widocznym natychmiast ze wzoru (2), jest twierdzenie, ze moc nie zalezy od przelozenia. Jesli przez Pv oznaczymy teraz moc P przy stalej predkosci v, ze wzoru (2) uzyskujemy:

(4) Pv = F2(fv)*fv*const,

gdzie fv oznacza obroty przy ZAWSZE TAKIEJ SAMEJ predkosci samochodu v.

Jesli teraz zmieniamy przelozenie p nie zmieniajac przy tym v, to musimy zmienic f, bowiem f = const*v/p; innymi slowy:

fv = const/p.

Z zaleznosci fv of p wynika wprost, ze aby Pv nie zalezalo od p, to iloczynu F2(f)*f nie moze zalezec od f. Innymi slowy, znow dochodzimy do starej hipotezy mowiacej, ze momentu obrotowego F2*r2 jest odwrotnie proporcjonalna do szybkosci obrotow f. Hipoteza ta jest ewidentnie sprzeczna z doswiadczeniem...


Zamiast podsumowania: dawno juz odpowiedzialem na wszystkie twoje pytania, a nawet przedstawialem ci te odpowiedzi z roznych punktow widzenia. Niestety, trzymales sie blednej intuicji i dlatego nie mogles tych odpowiedzi zrozumiec. Moze teraz bedzie ci latwiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14138
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Czw 12:28, 13 Lip 2006    Temat postu:

Najpierw trochę marudzenia.
wujzboj napisał:
Z jednej strony zaslugujesz na pochwale, bo patrzac na wzory porownujesz je ze swoja intuicja

Cała twoja ostatnia odpowiedź naświetla ogrom niezrozumienia przez ciebie nie tyle problemu, co tego co się do ciebie pisze. Dalej opisujesz dokładnie mechanizmy działania tłoków silnika, które do omawianego problemu W OGÓLE NIE SĄ POTRZEBNE. A wiesz dlaczego? Bo wyniki pomiarów mocy i momentu są już znane i nie ma sensu ich obliczać - bierzemy je takimi jakimi są, bez wyważania otwartych drzwi. Podobnie nie ma sensu wnikać w tym celu w mechanikę kwantową i należy ci się pochwała że tego nie zrobiłeś.
Nie chwytasz poziomu abstrakcji problemu - wyprowadzasz wzory (w ostatnim poście wg mnie poprawne), które ani o krok nie zbliżają problemu do rozwiązania.
Błędy które ci wytknąłem wcześniej są faktem i do nich nie odniosłeś się połowicznie, wyprowadzając nikomu niepotrzebne wzory. Piszesz - jak to już ktoś dawno zauważył - nie na temat, lecz OBOK tematu.

Tyle marudzenia, teraz konkrety:

wujzboj napisał:
W naszym konkretnym przypadku zakladasz uparcie, ze moc silnika jest niezalezna od przelozenia; tymczasem nie ma prawa fizyki mowiacego cos takiego.

Jest takie prawo i stwierdza ono, że przy pomocy maszyn prostych (czyli wszelkie dźwignie, wielokrążki i trybiki), nie można zmienić mocy wejściowej i wyjściowej. Prawo to jest o tyle logiczne, że jest to inna postać niemożliwości powstania perpetum mobile - wystarczy pomiaru mocy dokonywać w tym samym przedziale czasowym (czyli przecałkować moc po czasie).
Jeżeli chcesz w to wnikać, to jestem w stanie to wyjaśnić na dowolnym przykładzie. Zauważ jeszcze, że wszelkie wykresy mocy i momentu silników są funkcją WYŁĄCZNIE obrotów, a nie jakichś przełożeń.
Jeżeli 2 samochody mają ten sam silnik ale różne skrzynie biegów, to charakterystyka tego silnika jest cały czas taka sama.
Podejrzewam gdzie leży nieporozumienie - dalej się do tego odniosę.

wujzboj napisał:
Przypomnijmy sobie teraz, ze twoim zdaniem P (czyli takze Pp) nie zmienia sie przy zmianie predkosci.(...)

Dalsze wzory nie są istotne, bo po prostu nie zrozumiałeś co do ciebie pisałem.
Moc nie zmienia się przy stałej prędkości obrotowej silnika. Tyle stwierdziłem. Oznacza to, że moc jest taka sama niezależnie od przełożenia, o ile obroty silnika są takie same. Dalej jeszcze jest wyjaśnienie twojego błędnego podejścia - jestem prawie pewien na czym ono polega.

wujzboj napisał:
W rzeczywistosci, jesli f jest dostatecznie male, to F2 rosnie liniowo z f. Potem wzrost ten jest coraz slabszy, a dla bardzo duzych f moze przejsc przez maksimum i zacznie pojawiac sie spadek.

Znowu mylisz moc z momentem obrotowym. Maksimum momentu jest dużo wcześniej niż maksimum mocy.

wujzboj napisał:
Kolejnym twoim bledem, widocznym natychmiast ze wzoru (2), jest twierdzenie, ze moc nie zalezy od przelozenia.(...)
Jesli teraz zmieniamy przelozenie p nie zmieniajac przy tym v, to musimy zmienic f,

Czyli zmieniamy obroty silnika, od których zależy moc - o czym trąbie od samego początku. A teraz mi to udowadniasz - najlepszy przykład że nie rozumiesz co się do ciebie pisze. Jeszcze raz powtórzę: moc silnika zależy TYLKO od obrotów silnika. Nie od przełożenia i nie od prędkości samochodu.
Teraz wyjaśnienie błedu który popełniasz:
Tak się jednak składa, że prędkość zależy od obrotów i przełożenia - ty robisz rozumowanie odwrotne - uzależniasz obroty od prędkości i przełożenia i jeżeli zmiana przełożenia spowoduje zmianę obrotów, to cieszysz się że moc zależy od przełożenia, tymczasem prędkość dlatego pozostaje stała bo zmieniło się zarówno przełożenie jak i obroty - i to w wyniku zmiany obrotów, a nie przełożenia - moc będzie inna. Przy innym przełożeniu i takich samych obrotach moc będzie taka sama (prędkość inna).
Rozpiszmy to sobie:
Mamy moc (P), obroty (f), prędkość (v) i przełożenie (p)

v=const =>
p większe (krótszy bieg, np. z V na IV), f większe, P większe (redukcja biegu)

v większe =>
p=const, f większe, P większe (po prostu wciskamy gaz - zależność v tylko od f)
lub
p mniejsze => f=const, P=const (wyższy bieg i te same obroty - zależność v tylko od p)

Możesz dopisać sobie kilka swoich scenariuszy, ale jak być nie kombinował, P zależeć będzie TYLKO od f, korelacja z p nie zawsze występuje i wynika tylko z kolejnej zależności v(f,p).

wujzboj napisał:
Zamiast podsumowania: dawno juz odpowiedzialem na wszystkie twoje pytania

Odpowiedziałeś OBOK tematu.
Do rozwiązania problemu który przedstawiłem potrzebne są następujące dane:

1. Wiedza że P = F*v (również w wersji dla ruchu obrotowego).
2. Wiedza że najlepsze przyspieszenie jest gdy na dany element działa największy moment obrotowy.
3. Wiedza że przy maksymalnej mocy silnika moment obrotowy NIE JEST maksymalny.
4. Wiedza że przy maksymalnej mocy silnika samochód przyspiesza najlepiej.

Tyle i NIC WIĘCEJ, żadnych constów, pierkwadratów i teorii kwantów. Punkty 2-4 zawarte są w pytaniu, więc wystarczy JEDYNIE wiedza że P = F*v.

Pytanie brzmi : dlaczego występuje 4., skoro prawdziwe jest 2. przy uwzględnieniu 3.?
Dlaczego samochód przyspiesza najlepiej przy maksymalnej mocy, jeżeli nie ma wtedy maksymalnej siły? A jak wiadomo: a = F/m (m = const).
Odpowiedź zajmuje KILKA linijek i nawet żadnych wzorów nie trzeba wyprowadzać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:47, 15 Lip 2006    Temat postu:

Irbisolu drogi, przedtem trzeba przeanalizowac fizyke zagadnienia, a potem kombinowac. Jak widze, fizyce tej przyjrzales sie zbyt powierzchownie, zbyt malo wnikajac w zwiazki pomiedzy elementami. Za to zajales sie "wytykaniem bledow" :nie:.

Moze zanim powroce do wzorow i fizyki, powtorze na poczatek: odpowiedz na twoje pytanie jest TAKA SAMA dla najprostszego silnika, dla roweru, i dla silnika samochodowego regulowanego elektronicznie. Odpowiedz te daje zasada zachowania energii i geometryczne prawo Talesa, i nazywa sie ona "prawem dzwigni": przyspieszenie liniowe nadawane jest przez sile, a nie przez moment obrotowy, a ta sila jest przy tym samym momencie obrotowym wieksza na mniejszym biegu. To samo mozna wyrazic krocej slowami: na mniejszym biegu mozna wydobyc z silnika wieksza moc. Takze to drugie sformulowanie tez jest prawem zachowania energii.

Z faktu, ze moc silnika jest zawsze taka sama przy takich samych obrotach silnika, oraz z faktu, ze moc na wejsciu jest rowna mocy na wyjsciu wynika wprost, ze zmieniajac bieg na nizszy zwiekszasz moc :D Nie zmieniasz bowiem w tym momencie predkosci samochodu - zmieniasz wiec obroty. Zmieniasz je na WYZSZE: tloki silnika musza teraz przebyc wieksza droge, by przesunac samochod o te sama odleglosc.

Zastanow sie nad czyms takim:

Jesli samochod o masie M przyspiesza z predkosci 0 km/h na v = 100 km/h w t = 10 sekund, to jego energia kinetyczna rosnie od zera do wartosci M*v²/2 w ciagu 10 sekund; srednia moc pobrana w tym czasie wynosi wiec M*v²/(4*t). Jesli ten sam samochod przyspiesza z przyspieszeniem dwa razy mniejszym (czyli na wyzszym biegu), to uzyskuje TE SAMA koncowa predkosc i TE SAMA energie kinetyczna po czasie dwa razy dluzszym - czyli uzyskana srednia moc jest dwa razy mniejsza i wynosi M*v²/(8*t). Oznacza to, ze srednia moc silnika uzyskana na wyzszym biegu (ogolnie: przy mniejszym przyspieszeniu) jest MNIEJSZA niz na nizszym biegu; to samo dotyczy mocy chwilowej. To jest zasada zachowania energii; gdyby moc silnika byla zawsze taka sama niezaleznie od uzyskiwanego przyspieszenia, mialbys przepis na PERPETUUM MOBILE (i moglbys tez skonstruowac samochod przyspieszajacy za krople paliwa w zero sekund do predkosci swiatla) . Wynik ten NIE ZALEZY wiec od konstrukcji silnika, a w szczegolnosci nie zalezy od regulatorow i innych cudow techniki. Jest to wynik ogolny i nie trzeba nic tu kombinowac.

Wzory wypisalem ci z nadzieja, ze scisle rozumowanie pomoze ci pojac istote zagadnienia. Widze jednak, ze wzory ci nie sluza; zamiast podjac scisla analize, zaczynasz robic dziwne uwagi na temat mojej osoby.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14138
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Wto 7:09, 18 Lip 2006    Temat postu:

[marudzenie]
wujzboj napisał:
Irbisolu drogi, przedtem trzeba przeanalizowac fizyke zagadnienia, a potem kombinowac.

Powtarzam: to już jest dokonane. Nie musimy schodzić na poziom tłoków ani poziom atomów ani kwarków. Dokonujesz niepotrzebnych analiz. Podobnie rozwiązując zadanie z VI klasy podstawówki o ruchu jednostajnym nie ma potrzeby stosowania różniczek.

Mamy prosty model: siła rośnie wraz z obrotami, później maleje, a mimo to przyspieszenie jest najlepsze NIE przy największej sile, pomimo a=F/m.
I te dane w zupełności wystarczą do rozwiązania problemu.

Wzory które podałeś to wyważanie otwartych drzwi. Po to ktoś już obliczył wzory na moc, żeby nie dokonywać tego za każdym razem gdy rozwiązujesz zadanie związane z mocą. Problem jest wyabstrahowany w celu jego najłatwiejszego i najszybszego rozwiązania.
Zadanie w stylu "Jak długo Jaś będzie szedł do szkoły z prędkością 5 km/h, jeżeli do szkoły ma 4 km" rozwiązywałbyś na kilku stronach formatu A4, bo "analizowałbyś fizykę"?
Jak ktoś cię zapyta "która godzina?", to będziesz analizował wpływ grawitacji na zakrzywienie czasoprzestrzeni?
Robisz coś, co wielu ci już zarzucało, a czego nie przyjmujesz do wiadomości: odpowiadasz NIE NA TEMAT.
[/marudzenie]

wujzboj napisał:
na mniejszym biegu mozna wydobyc z silnika wieksza moc.

Jeżeli jednocześnie tak zmienisz obroty, że moc wzrośnie. I nie dlatego wydobywasz z silnika większą moc, bo jedziesz na niższym biegu, tylko dlatego że masz wyższe obroty.
Ale ja podobnie na WYŻSZYM biegu mogę wydobyć z silnika większą moc - dobierając odpowiednio obroty. Dlatego nie ma sensu pisać o zależności mocy od przełożenia, bo takiej zależności nie ma - moc zależy tylko od obrotów.

W przykładzie który podałeś obroty się różnią, dlatego moce są różne.

Zadanie brzmi:
Dlaczego samochód przyspiesza najlepiej przy maksymalnej mocy, jeżeli nie ma wtedy maksymalnej siły?
Dodatkowe warunki: odpowiedź musi zajmować max. 10 linijek i nie wolno używać żadnych wzorów. Mnie zajęło to 6 linijek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:33, 18 Lip 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:
Dlaczego samochód przyspiesza najlepiej przy maksymalnej mocy, jeżeli nie ma wtedy maksymalnej siły?

Ile razy mam powtarzac (bez wzorow i z wzorami)? :D

Ze wzgledu na prawo dzwigni (czyli prawo zachowania energii). Na najnizszym biegu mozna z silnika wydobyc maksymalna moc. Samochod jest popychany wtedy przez maksymalna SILE, jaka silnik moze na niego wywierac. Nie moment obrotowy (moment sily) przyspiesza samochod, lecz sila dzialajaca po stronie drogi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14138
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Wto 20:43, 18 Lip 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Na najnizszym biegu mozna z silnika wydobyc maksymalna moc.

Na najwyższym mogę wydobyć z silnika taką samą moc jak na najniższym. Przełożenie nie ma wpływu na moc wydobywaną z silnika. Wpływ mają TYLKO obroty.

wujzboj napisał:
Samochod jest popychany wtedy przez maksymalna SILE, jaka silnik moze na niego wywierac.

Ale silnik nie ma wtedy maksymalnej siły, więc w jaki sposób oddziaływuje na samochód maksymalną siłą?

Jestem pewien że znasz odpowiedź - sformułuj ją tak, żeby wszystko było jasne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:47, 18 Lip 2006    Temat postu:

wuj napisał:
Na najnizszym biegu mozna z silnika wydobyc maksymalna moc.
Irbisol napisał:
Na najwyższym mogę wydobyć z silnika taką samą moc jak na najniższym. Przełożenie nie ma wpływu na moc wydobywaną z silnika. Wpływ mają TYLKO obroty.

Powtarzasz to jak mantre. Non sequitur do kwadratu. Czy jestes gotow przeanalizowac podany juz tu kilkukrotnie SCISLY DOWOD, ze sie mylisz? Jesli tak, to do roboty (kurcze, to trywialne: zmieniajac przelozenie zmieniasz obroty, bo predkosc samochodu nie zmienia sie skokowo od tego, ze przelozysz biegi!!!). Jesli nie, to nie wiem, czego oczekujesz.

Irbisol napisał:
silnik nie ma wtedy maksymalnej siły, więc w jaki sposób oddziaływuje na samochód maksymalną siłą?

Posluchaj prosze jeszcze raz...

Zmiana biegow to DZWIGNIA. Z jednej strony dziala sila (nie moment sily, czyli nie moment obrotowy, lecz SILA) wywierana przez tloki, z drugjej strony sila ta jest mnozona przez odwrotnosc przelozenia (bo zdefiniowalismy przelozenie tak, by bylo mniejsze na nizszym biegu). Jesli wiec silnik pracuje produkujac te sama sile, to zmieniajac bieg na nizszy zwiekszasz sile, ktora twoj samochod odpycha sie od drogi. Poniewaz zas predkosc samochodu sie przy tym nie zmienia, to zmieniajac bieg na nizszy zwiekszasz rowniez obroty silnika, powodujac tym samym zarowno wzrost sily produkowanej przez silnik, jak i wzrost pobieranej mocy. Wielkosc tego wzrostu zalezy w samochodzie od tego, jak zostal wyregulowany silnik i w niektorych przypadkach moze byc slabo zalezna od obrotow.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14138
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Śro 9:40, 19 Lip 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Na najwyższym mogę wydobyć z silnika taką samą moc jak na najniższym. Przełożenie nie ma wpływu na moc wydobywaną z silnika. Wpływ mają TYLKO obroty.

zmieniajac przelozenie zmieniasz obroty, bo predkosc samochodu nie zmienia sie skokowo od tego, ze przelozysz biegi!!!

Miałeś podaną rozpiskę i tam były wszystkie scenariusze zmiany biegów, obrotów i prędkości.
Przełożenie NIE MA WPŁYWU NA MOC. Wpływ na moc mają TYLKO obroty. Jeżeli przy stałej prędkości (1) zmienisz przełożenie na niższe i obroty zmienią się na takie przy których moc będzie większa (2), to moc wzrośnie - ale dlatego że obroty się zmieniły, a nie przełożenie - dodatkowo muszą być spełnione oba warunki (1) i (2). A ty piszesz po prostu że jak zmienię bieg na niższy, to moc wzrośnie, co jest słuszne tylko przy dodatkowych założeniach, a nie jest zasadą ogólną.
Warunek (2) jest tu istotny, bo moc wcale nie rośnie w całym zakresie obrotów - przy obrotach bliskich obrotom maksymalnym moc maleje.

wujzboj napisał:
Jesli wiec silnik pracuje produkujac te sama sile, to zmieniajac bieg na nizszy zwiekszasz sile, ktora twoj samochod odpycha sie od drogi. Poniewaz zas predkosc samochodu sie przy tym nie zmienia, to zmieniajac bieg na nizszy zwiekszasz rowniez obroty silnika, powodujac tym samym zarowno wzrost sily produkowanej przez silnik, jak i wzrost pobieranej mocy.

Pogrubiłem błędne fragmenty.
1. Silnik przy zmianie obrotów nie generuje tej samej siły - co więcej (piszę n-ty raz, może byś w końcu zapamiętał?) przy obrotach mocy maksymalnej siła generowana przez silnik jest mniejsza - i to wyraźnie - od siły generowanej przy obrotach momentu maksymalnego.
2. W przedziale obrotów max.moment - max.moc siła generowana przez silnik MALEJE. Mimo to samochód przyspiesza coraz lepiej.

Dla pocieszenia dodam, że jesteś o krok od prawidłowej odpowiedzi, ale musisz w niej uwzględnić to co jest w pytaniu - dlaczego przy mocy maks. silnik przyspiesza najlepiej mimo że nie generuje maksymalnej siły.
W swojej odpowiedzi zupełnie ignorujesz pogrubiony fakt - a o niego właśnie pytam. Bo gdyby siła silnika rosła tak samo jak moc, to nie zakładałbym tego tematu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:31, 21 Lip 2006    Temat postu:

Santa Maria Magdalena :D

Irbisolu, dostales SCISLY DOWOD, opierajacy sie na PRAWACH FIZYKI i operujacy SCISLYMI WZORAMI. Na to odpowiadasz mi jakimis opowiastkami i powtarzaniem hasel. To nie jest rozumowanie fizyczne, to jest rozumowanie intuicyjne. Prosze wez sie wreszcie za scisle przeanalizowanie twoich intuicji.

W ponizszym przerwij prosze w pierwszym miejscu, w ktorym sie nie zgadzasz.

Ustalilismy juz, mam nadzieje, ze jesli przyspieszamy z predkosci v1 do v2 z wiekszym przyspieszeniem, to w kazdej chwili pobieramy wieksza moc, niz gdy przyspieszamy z tej samej predkosci v1 do tej samej predkosci v2 z mniejszym przyspieszeniem. Ustalilismy to?

Z tego wynika WPROST, ze warunki dajace wieksze przyspieszenie od predkosci v1 do v2 sa rownoczesnie warunkami, w ktorych silnik pracuje z wieksza moca. Zgadza sie?

Zobaczmy teraz, jak powyzsze ma sie do przelozenia. Wezmy wiec kierowce A przyspieszajacego na nizszym przelozeniu (biegu) pA i kierowce B przyspieszajacego na wyzszym przelozeniu pB>pA. Samochod A i samochod B zmieniaja swoje predkosci od v1 do v2. Porownajmy wiec obroty silnika w kazdym z tych samochodow dla tej samej predkosci v z przedzialu (v1, v2); rzecz jasna, kazdy z tych samochodow porusza sie w pewnej chwili z ta predkoscia, prawda?

Ustalamy wiec teraz predkosc v. Predkosc v NIE ZMIENIA SIE, zmieniamy tylko przelozenie - patrzymy bowiem na te chwile czasu tA i tB, w ktorych, przyspieszajac, oba samochody jada akurat z ta sama predkoscia v. Czy jasne jest, co znaczy "ustalamy predkosc v"?

Przy ustalonej predkosci v samochodu, obroty silnika sa wieksze na mniejszym przelozeniu (to zwykla geometria). Oznacza to, ze samochod jadacy na mniejszym przelozeniu pobiera wieksza moc. Pelnym zdaniem: jesli dwa identyczne samochody jada z ta sama predkoscia, to samochod jadacy na mniejszym przelozeniu pobiera wieksza moc.

Jak to jednak jest, ze mozna podjezdzac pod te sama gorke z ta sama predkoscia na roznych biegach? Praca wykonana jest ta sama, pobierana moc ta sama (bo czas wjechania na gorke jest ten sam), a biegi rozne. Bierze sie to stad, ze te same obroty silnika uzyskujesz wtedy dla roznego polozenia pedalu gazu! Moc nie zalezy tylko od obrotow; wspolczynnikiem proporcjonalnosci jest tu ilosc energii uzyskanej z benzyny spalanej w ciagu jednego obrotu.

Jesli wiec chcesz na wyzszym biegu utrzymac te sama predkosc, co na nizszym biegu, to musisz mocniej wdusic gaz. Potrzebujesz bowiem "mocniej nacisnac na pedaly roweru": silnik obraca sie wolniej, wiec musi wiec spalac wiecej benzyny na obrot, by spalal tyle samo w jednostce czasu i produkowal te sama moc (te niezbedna dla pokonania oporow i utrzymania predkosci v).

Innymi slowy: jesli chcesz, by twoj silnik dawal te sama moc (i wobec tego to samo przyspieszenie) na nizszym i na wyzszym biegu, to przyspieszajac na wyzszym biegu musisz bardziej dusic gaz. A ze pedal gazu da sie wcisnac jedynie do pewnego maksymalnego polozenia...

Irbisol napisał:
dlaczego przy mocy maks. silnik przyspiesza najlepiej mimo że nie generuje maksymalnej siły.

Silnik przyspiesza zawsze najlepiej wtedy, gdy generuje maksymalna sile (dzialajaca na samochod, a nie na tloki): a = F/m i tego nie przekroczysz chocbys pekl. Przy zbyt duzych obrotach moc najpierw rosnie wolniej, bo opory rosna proporcjonalnie do kwadratu obrotow, a moment obrotowy przy duzych obrotach slabo zalezy od obrotow (nie ma dostatecznie duzo czasu podczas jednego obrotu, by wstryknac i spalic dostatecznie duzo mieszanki, i pakowanie wiekszej ilosci benzyny skutkowaloby po prostu tym, ze pudlo by kopcilo pieknie ale nie ciagnelo lepiej). Spadek mocy na pysk przy bardzo duzych obrotach bierze sie z kompletnego pozajaczkowania sie koordynacji wstrzykiwania paliwa i polozenia tlokow. Nie interesuje nas tu jednak proces zarzynania auta na hamowni, prawda?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14138
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Pią 21:35, 21 Lip 2006    Temat postu:

EDIT: Spróbuj wyabstrahować problem - twoje wzory nie są do niczego potrzebne - dane jakie są udostępnione do rozwiązania problemu już przedstawiłem: to tylko wzór P=Fv oraz wykresy mocy i momentu.
Nie interesuje nas JAK moc i moment są osiągane ani czy silnik jest spalinowy, elektryczny czy plazmowo-tachionowy. Umiejętność przejścia od rzeczywistości do abstrakcji jest ważną cechą fizyka, więc nie powinieneś mieć z tym problemu. A niestety masz.
/EDIT

wujzboj napisał:
Ustalamy wiec teraz predkosc v. Predkosc v NIE ZMIENIA SIE, zmieniamy tylko przelozenie

Jest to jeden z warunków, które wymieniłem jako koniecznych do zwiększenia mocy.

wujzboj napisał:
ze samochod jadacy na mniejszym przelozeniu pobiera wieksza moc. Pelnym zdaniem: jesli dwa identyczne samochody jada z ta sama predkoscia, to samochod jadacy na mniejszym przelozeniu pobiera wieksza moc.

NIE ZAWSZE. Jeżeli moc max. jest przy 6000 rpm i jeden ma 5500 rpm a drugi 7000 rpm, to podejrzewam, że większą moc ma ten na "szybszym" przełożeniu. Jest to drugi warunek zwiększenia mocy o którym pisałem.

Sumarycznie warunek jest jeden i tylko jeden: moc silnika jest większa, jeżeli zmienimy mu obroty na takie, dla których ta moc jest większa. Moc jest funkcją obrotów.

wujzboj napisał:
Jak to jednak jest, ze mozna podjezdzac pod te sama gorke z ta sama predkoscia na roznych biegach?

Nieważne jak to jest - pytam o co innego.

wujzboj napisał:
Innymi slowy: jesli chcesz, by twoj silnik dawal te sama moc (i wobec tego to samo przyspieszenie) na nizszym i na wyzszym biegu, to przyspieszajac na wyzszym biegu musisz bardziej dusic gaz.

Źle!!! Na niższym i wyższym biegu mogę uzyskać TĘ SAMĄ MOC utrzymując te same obroty (zakladamy że wciśnięcie gazu = const).
Ale przyspieszał będę gorzej, bo energia rośnie z kwadratem prędkości, więc prędkość rośnie wolniej niż energia. Da się to wyjaśnić też z innego punktu widzenia.
A więc: inny bieg, obroty takie same, gaz tak samo, moc taka sama, przyspieszenie lepsze na niższym biegu.

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
dlaczego przy mocy maks. silnik przyspiesza najlepiej mimo że nie generuje maksymalnej siły.

Silnik przyspiesza zawsze najlepiej wtedy, gdy generuje maksymalna sile (dzialajaca na samochod, a nie na tloki)

No i? Fizyka spalania mieszanki nie jest tu potrzebna - dane i wykresy mamy - nie trzeba ich obliczać ani udowadniać. Dlaczego samochód przyspiesza lepiej przy mocy max. mimo że ma mniej siły?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 2:20, 22 Lip 2006    Temat postu:

Irbisolu... Omawiam ci to i z wzorami i bez wzorow :D

Irbisol napisał:
Nie interesuje nas JAK moc i moment są osiągane ani czy silnik jest spalinowy, elektryczny czy plazmowo-tachionowy.

Ciesze sie, ze wreszcie doszlismy do tego.

Przedstawilem ci NAJPROSTSZY MOZLIWY model. Rozwiazanie jest trywialne, bierze sie z prawa zachowania energii (prawa dzwigni) i koniec. Nie wiem, czego nie rozumiesz. Zwrocilem ci kilkukrotnie uwage na twoje bledy; nie zauwazylem powazniejszych prob obrony...

Rozumiem, ze zgodziles sie z nastepujacymi faktami:

wuj napisał:
Ustalilismy juz, mam nadzieje, ze jesli przyspieszamy z predkosci v1 do v2 z wiekszym przyspieszeniem, to w kazdej chwili pobieramy wieksza moc, niz gdy przyspieszamy z tej samej predkosci v1 do tej samej predkosci v2 z mniejszym przyspieszeniem. Ustalilismy to?

Z tego wynika WPROST, ze warunki dajace wieksze przyspieszenie od predkosci v1 do v2 sa rownoczesnie warunkami, w ktorych silnik pracuje z wieksza moca. Zgadza sie?

Zobaczmy teraz, jak powyzsze ma sie do przelozenia. Wezmy wiec kierowce A przyspieszajacego na nizszym przelozeniu (biegu) pA i kierowce B przyspieszajacego na wyzszym przelozeniu pB>pA. Samochod A i samochod B zmieniaja swoje predkosci od v1 do v2. Porownajmy wiec obroty silnika w kazdym z tych samochodow dla tej samej predkosci v z przedzialu (v1, v2); rzecz jasna, kazdy z tych samochodow porusza sie w pewnej chwili z ta predkoscia, prawda?

Ustalilismy wiec juz wreszcie (ufff), ze warunki dajace wieksze przyspieszenie od predkosci v1 do v2 sa rownoczesnie warunkami, w ktorych silnik pracuje z wieksza moca. To wniosek niezalezny od niczego w konstrukcji silnika.

Mam nadzieje, ze rozumiesz rowniez, ze skoro F = m*a, to a = F/m, czyli jesli silnik popycha samochod z wieksza sila, to samochod przyspiesza predzej. Z polaczegnia tego z faktem ustalonym w poprzednim akapicie wiemy wiec, ze wieksza moc wydobywana z silnika odpowiada wiekszej sile popychajacej samochod.

Mylisz sie wiec mowiac, ze samochod nie generuje najwiekszej sily przy najwiekszej mocy. Najwieksze przyspieszenie odpowiada najwiekszej sile (drugi akapit) oraz najwiekszej mocy (pierwszy akapit), czyli najwieksza sila odpowiada najwiekszej mocy.

wuj napisał:
Przy ustalonej predkosci v samochodu, obroty silnika sa wieksze na mniejszym przelozeniu (to zwykla geometria). Oznacza to, ze samochod jadacy na mniejszym przelozeniu pobiera wieksza moc. Pelnym zdaniem: jesli dwa identyczne samochody jada z ta sama predkoscia, to samochod jadacy na mniejszym przelozeniu pobiera wieksza moc.
Irbisol napisał:
moc silnika jest większa, jeżeli zmienimy mu obroty na takie, dla których ta moc jest większa.

O mamma mia :D W KAZDYM NORMALNYM SAMOCHODZIE I W NORMALNYM ZAKRESIE OBROTOW MOC ROSNIE ZE WZROSTEM OBROTOW. Przypadek, w ktorym zwiekszenie obrotow powoduje spadek mocy, jest patalogiczny, a na dodatek nie ma zupelnie nic wspolnego z faktem, ze samochod lepiej przyspiesza na niskim biegu (czyli na wysokich obrotach)!

Irbisolu.... Jedziesz wkrotce na wakacje. Wez ty sobie rower i pojedz na mala wycieczke. Pozmieniaj troche biegi na plaskim i pod gorke. Poobserwuj. I zastanow sie.

Irbisol napisał:
Na niższym i wyższym biegu mogę uzyskać TĘ SAMĄ MOC utrzymując te same obroty

...ale przy roznej predkosci samochodu :D A podobno zrozumiales, co znaczy, ze predkosc jest ustalona.

Irbisol napisał:
inny bieg, obroty takie same, gaz tak samo, moc taka sama, przyspieszenie lepsze na niższym biegu.

...i perpetuum mobile :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Qlvojat




Dołączył: 21 Gru 2005
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stamtąd

PostWysłany: Pon 0:17, 24 Lip 2006    Temat postu:

Witam.
Natknąłem się kiedyś na bardzo podobne zagadnienie (dotyczyło motoru), które było zadaniem z olimpiady fizycznej. Przytoczę teraz rozumowanie jakie zostało tam zastosowane.
Niestety, będą wzory i przekształcenia, ale proste ... no, może trochę upierdliwe.
Mam nadzieję, że Wuj (ekspert) będzie łaskaw poprawić ewentualne błędy i zapoda jakiś dodatkowy komentarz.

Załóżmy, że:
(Z0) Obroty silnika n [rpm] nie mogą przekroczyć pewnej wartości granicznej N
(Z1) Prędkość liniowa jest proporcjonalna do obrotów silnika, ponadto nie ingerujemy w przełożenie: v = k*n, k = const
(Z2) Moc silnika wyrażona jako funkcja obrotów posiada maksimum Pmax dla n0 < N
(Z3) Moment obrotowy wyrażony w funkcji obrotów posiada maksimum Mmax dla n1 < N i dla uproszczenia przyjmijmy, że M''(n1) < 0

Wiadomo, że moc silnika, siła napędowa i prędkość pojazdu spełniają następujący związek: P = F*v. Ponadto F = m*a, zatem: P = m*a*v.
Dodatkowo zależność między mocą a momentem przedstawia wzorek: P = M*2*pi*n.

Co z tego wszystkiego wynika?

Uwzględniając (Z1) dostaniemy: P(n) = m*a(n)*k*n. Pochodna funkcji P(n) to: P'(n) = m*k*n* a'(n) + m*k*a(n). Wynika stąd natychmiast, że:
(W1) a'(n) = P'(n)/(m*k*n) – a(n)/n.
Ponieważ P(n) = M(n)*2*pi*n, więc: P'(n) = (n*M'(n) + M(n))*2*pi. Jeśli podstawimy to wyrażenie do (W1) to otrzymamy:
(W2) a'(n) = (n*M'(n) + M(n))*2*pi/(m*k*n) – a(n)/n.

a) Co się dzieje z przyspieszeniem w chwili, w której silnik generuje maksymalną moc?
Z (Z2) wynika, że: P'(n0) = 0. Zatem (W1) przybiera postać: a'(n0) = - a(n0)/n0. Oczywiście w punkcie n0 spełniona jest zależność: P(n0)=m*a(n0)*k*n0. Stąd: a(n0) = P(n0)/(m*k*n0) = Pmax/(m*k*n0). Jeśli podstawimy to wyrażenie do wzoru na a'(n0), otrzymamy: a'(n0) = - Pmax/(m*k*(n0)^2) < 0. Zatem a(n) jest funkcją malejącą w okolicy punktu n0.
Wynika stąd, że przyspieszenie pojazdu nie jest największe w momencie, w którym silnik osiąga maksymalną moc.

b) Co się dzieje z przyspieszeniem w chwili, kiedy moment obrotowy jest największy?
Z (Z3) wynika, że: M'(n1) = 0. Stąd (W2) wygląda następująco: a'(n1) = M(n1)*2*pi/(m*k*n1) – a(n1)/n1. W punkcie n1 spełniona jest także zależność: P(n1) = M(n1)*2*pi*n1. Zatem: a'(n1) = P(n1)/(m*k*(n1)^2) – a(n1)/n1. Oczywiście P(n1) = m*a(n1)*k*n1, więc: a'(n1) = a(n1)/n1 – a(n1)/n1 = 0. Pochodna (W2) to: a''(n) = [2*pi/(m*k)*(M'(n) + M(n)/n) – a(n)/n]' = 2*pi/(m*k)*( M''(n) + (M'(n)*n-M(n))/(n^2) ) - (a'(n)*n-a(n))/(n^2). Uwzględniając, że M'(n1) = 0 i a'(n1) = 0, dostaniemy: a''(n1) = 2*pi/(m*k)*( M''(n1)-M(n1)/((n1)^2) ) + a(n1)/((n1)^2) = 2*pi/(m*k)*M''(n1) – 2*pi/(m*k)*M(n1)/((n1)^2)) + a(n1)/((n1)^2) = 2*pi/(m*k)*M''(n1) + 1/((n1)^2)*( a(n1) - 2*pi*M(n1)/(m*k) ). Ale wiemy, że P(n1) = M(n1)*2*pi*n1 = m*a(n1)*k*n1, zatem wyrażenie w nawiasie drugiego składnika sumy jest równe 0. Ostatecznie a''(n1) = 2*pi/(m*k)*M''(n1). Z (Z3) wynika, że: a''(n1) < 0.
Oznacza to, że przyspieszenie osiąga maksimum wtedy, gdy moment obrotowy jest największy.

c) Jakie zachowuje się moc silnika w chwili, gdy uzyskujemy maksymalne przyspieszenie?
Jeśli przyspieszenie a(n) jest maksymalne dla obrotów n1, wtedy: a'(n1) = 0. Oczywiście n1<>n0. Z (W1) otrzymamy: 0 = P'(n1)/(m*k*n1) – a(n1)/n1. Więc: a(n1) = P'(n1)/(m*k). W punkcie n1 spełniona jest także zależność: P(n1) = m*a(n1)*k*n1. Jeśli podstawimy do niej wyrażenie na a(n1), które wyliczyliśmy przed chwilą, to: P(n1) = P'(n1)*n1, czyli P'(n1) = P(n1)/n1. Oznacza to, podczas maksymalnego przyspieszenia, moc lokalnie zależy liniowo od obrotów, czyli wykres funkcji mocy w otoczeniu n1 przypomina linię prostą.


Powyższe wyniki to jedynie matematyczna konsekwencja przyjętych założeń i fizycznego modelu opisu zjawiska. Jeśli przełożenie będzie zależne od obrotów, tj. k=k(n) albo przyjmiemy inną zależność funkcji mocy od obrotów, wtedy szlag trafia powyższe wywody.
Warto zaznaczyć, że (Z2) i (Z3) są wynikiem obserwacji, dotyczą tzw. charakterystyk zewnętrznych silnika.

Ach, ten upał :pidu:

Jeszcze jedno:
Założenia (Z2) i (Z3) są dość ogólne i obejmują bardzo wiele przypadków. Powstaje więc pytanie, czy przy tej sporej dowolności, założenie (Z1) jest dalej możliwe do utrzymania? Być może pewna klasa wykresów P(n) i M(n) nie respektuje (Z1) ? :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14138
Przeczytał: 24 tematy


PostWysłany: Sob 20:42, 05 Sie 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Przedstawilem ci NAJPROSTSZY MOZLIWY model. Rozwiazanie jest trywialne, bierze sie z prawa zachowania energii (prawa dzwigni) i koniec.

Najprostszy możliwy model to wyjaśnienie w 6 linijkach, a nie elaboraty z nikomu niepotrzebnymi wzorami (ja też się cieszę że zrozumiałeś że proces spalania mieszanki paliwowo-powietrznej nie jest istotny).

wujzboj napisał:
Nie wiem, czego nie rozumiesz. Zwrocilem ci kilkukrotnie uwage na twoje bledy; nie zauwazylem powazniejszych prob obrony...

Otóż ja całość doskonale rozumiem i podałem to zadanie jako ciekawostkę, a nie jako coś czego nie rozumiem z oczekiwaniem żeby ktoś mnie oświecił.
Twoje błędy wypunktowałem wcześniej i to ja nie zauważyłem poważniejszych (o ile w ogóle jakichkolwiek) prób obrony. Jestem w stanie twoje błędy wymienić ponownie, w razie gdybyś miał wątpliwości. Od ciebie oczekuję tego samego, bo mam poważne wątpliwości co do wymienienia przez ciebie jakichkolwiek moich błędów: wymień je tutaj.

wujzboj napisał:
Z tego wynika WPROST, ze warunki dajace wieksze przyspieszenie od predkosci v1 do v2 sa rownoczesnie warunkami, w ktorych silnik pracuje z wieksza moca. Zgadza sie?

Zgadza się, ale nie wyjaśnia to kwestii o którą pytałem. Do tej pory NIE ZROZUMIAŁEŚ PYTANIA. W pytaniu było napisane wprost że przyspieszenie jest najlepsze przy maksymalnej mocy i nie należało tego udowadniać. Należało wyjaśnić, dlaczego nie jest najlepsze przy maksymalnym momencie obrotowym, co z kolei wynika z a=F/m. A o tym nie zająknąłeś się nawet.

wujzboj napisał:
Mam nadzieje, ze rozumiesz rowniez, ze skoro F = m*a, to a = F/m, czyli jesli silnik popycha samochod z wieksza sila, to samochod przyspiesza predzej. Z polaczegnia tego z faktem ustalonym w poprzednim akapicie wiemy wiec, ze wieksza moc wydobywana z silnika odpowiada wiekszej sile popychajacej samochod.

Tylko że to F wydobywane z silnika jest właśnie przy innych obrotach niż maksymalna moc.
Łopatą:
Punkt A - niskie obroty
B - średnie obroty (maksymalny moment)
C - wysokie obroty (maksymalna moc)
D - maksymalne obroty

A-B moment rośnie, moc rośnie
B-C moment maleje, moc rośnie
C-D - moment maleje, moc maleje.

Dlaczego pomimo malejącego momentu obrotowego samochód przyspiesza coraz lepiej? Przecież zgodnie z a=F/m (F maleje), powinien przyspieszać coraz gorzej.

wujzboj napisał:
W KAZDYM NORMALNYM SAMOCHODZIE I W NORMALNYM ZAKRESIE OBROTOW MOC ROSNIE ZE WZROSTEM OBROTOW.

W każdym normalnym samochodzie moc rośnie ze wzrostem obrotów DO PEWNEGO MOMENTU. Później moc spada. Nie dyskutuj z faktami.

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Na niższym i wyższym biegu mogę uzyskać TĘ SAMĄ MOC utrzymując te same obroty

...ale przy roznej predkosci samochodu :D A podobno zrozumiales, co znaczy, ze predkosc jest ustalona.

JEŻELI jest ustalona. Jeżeli nie, to moc zależy TYLKO od obrotów a nie od przełożenia, jak to fanatycznie utrzymywałeś, a być może nadal utrzymujesz. Zresztą ogólnie moc zależy tylko od obrotów.

Czekam na max.10-linijkową odpowiedź (najpierw wczytaj się w pytanie, żebyś nie dowodził tego co w pytaniu jest daną udowodnioną) bez wzorów.

Qlvojat
Odpowiedź jest zbyt prosta żeby się katować takimi wzorami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:51, 13 Sie 2006    Temat postu:

Ufff....

Posluchaj. Jesli oczekiwales odpowiedzi, ze moc jest iloczynem momentu obrotowego przez obroty, to uzyskales ja juz, gdy wypisalem ci wzory. Dodawanie do tego uwagi, ze jesli przemnozyc przez funkcje liniowa (obroty) funkcje posiadajaca slabe maksimum przy podliniowej zmiennosci (moment obrotowy), to uzyska sie maksimum w nowym miejscu, jest chyba zbedne.

Poza tym nie sformulowales swojego pytania w taki sposob, by wiadomo bylo, o co chodzi. Na poczatek zadales pytanie dotyczace ukladu zaleznego od wielu zmiennych (obroty, przelozenie, predkosc, konstrukcja silnika). Oczekiwales odpowiedzi zakladajacej, ze ktores z tych zmiennych maja byc ustalone (zapewne przelozenie), ale ani w pytaniu ani w calej rozmowie nie wspomniales o tym ani slowa. Na poczatek otrzymales odpowiedz zakladajaca, ze ustalone sa takie zmienne jak to bywa na codzien (predkosc stala a przelozenie zmieniane - tak zachowujesz sie, gdy zabierasz sie do wyprzedzania, chcac uzyskac duze przyspieszenie), a nie na hamowni (przelozenie). Odpisales, ze odpowiedz jest bledna, podajac przy okazji bledny komentarz (o mocy silnika). Gdy nastepnie otrzymales pelna analize ukladu, zaczales narzekac, ze wypisuje ci na rownania, a przy tym wziales sie za wytykanie mi jakies wyimaginowanych bledow, przeczac przy tym prawu zachowania energii. I trwa to do dzis... Nie rozumiem.

Jesli chodzi o komentarz Olvojata: postawiony na olimpiadzie problem dotyczy explicite przypadku stalego przelozenia (czyli przypadku hamowni).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Świat nieożywiony Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin