Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy tylko nieliczni będą zbawieni?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31410
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:27, 28 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Czy jakikolwiek egzegeta lub ktokolwiek w historii Kościoła interpretował wypowiedź Jezusa o ciasnej i szerokiej bramie w tak odjechany sposób jak wy to robicie?

Czy znasz jakiegokolwiek egzegetę, który by interpretował tamten fragment jako określenie przez Jezusa ilości zbawionych vs potępionych?...
Bo obawiam się, że mi zarzucasz coś, co Ciebie dotyczy. Jak na razie to tylko od Ciebie jest ta (dla mnie skrajnie naciągana pod tezę) interpretacja, iż ten tekst u Mateusza stwierdza właśnie to, co pisałeś.
Reszty nie komentuję, bo oczywiście możesz nawet milion razy napisać, jak to moje sformułowania są nie takie jak Ty to uważasz, a nawet że uważasz, iż są one inne niż cokolwiek jeszcze. Póki co jest to dla mnie jedynie opinia Twojej osoby - opinia mocno życzeniowa, czyniona pod własne przekonania, a zupełnie ignorująca opcje niewygodne dla swojej koncepcji. Taką postawę w dyskusji i myśleniu zawsze można przyjąć: moje koncepcje "tak, bo tak", a koncepcje oponenta "nie, bo nie", okraszone tylko dla niepoznaki pozbawionymi zasadności sformułowaniami, że to druga strona się "nie odnosi", zaś Ty się "odniosłeś" (choć Twoje odniesienia są irbisolizmami - czyli polegają na stwierdzeniu czegoś swojego - najczęściej powtórzeniu poprzedniej opinii - przy ZIGNOROWANIU ZNACZEŃ dla problemu).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:39, 28 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Czy jakikolwiek egzegeta lub ktokolwiek w historii Kościoła interpretował wypowiedź Jezusa o ciasnej i szerokiej bramie w tak odjechany sposób jak wy to robicie?

Czy znasz jakiegokolwiek egzegetę, który by interpretował tamten fragment jako określenie przez Jezusa ilości zbawionych vs potępionych?...


Każdy znany mi egzegeta interpretuje tak ten fragment i nigdy nie widziałem innej interpretacji. Katoliccy YouTuberzy też tak interpretują ten fragment, tu jeden z ostatnich przykładów z brzegu:

https://www.youtube.com/watch?v=OfW-VrmEQk8&t=2229s (od 16:00)

Michał Dyszyński napisał:
Bo obawiam się, że mi zarzucasz coś, co Ciebie dotyczy. Jak na razie to tylko od Ciebie jest ta (dla mnie skrajnie naciągana pod tezę) interpretacja, iż ten tekst u Mateusza stwierdza właśnie to, co pisałeś.


To co stwierdza ten tekst jest jasne i po prostu próbujesz to wykręcać bo ci to już nie pasuje. Tak robicie z każdym tekstem Biblii, który wam nie pasuje do koncepcji pluszowego boga. W poprzednim poście przytoczyłem też wykładnię z Katechizmu na temat tekstu Jezusa o bramach i była w pełni zbieżna z moją. Ale oczywiście tradycyjnie to wyparłeś

Michał Dyszyński napisał:
Reszty nie komentuję,


Bo nie wiesz co odpisać na argumenty a te są dobitne więc tradycyjnie głowa w piasek

Michał Dyszyński napisał:
bo oczywiście możesz nawet milion razy napisać, jak to moje sformułowania są nie takie jak Ty to uważasz, a nawet że uważasz, iż są one inne niż cokolwiek jeszcze. Póki co jest to dla mnie jedynie opinia Twojej osoby - opinia mocno życzeniowa, czyniona pod własne przekonania, a zupełnie ignorująca opcje niewygodne dla swojej koncepcji. Taką postawę w dyskusji i myśleniu zawsze można przyjąć: moje koncepcje "tak, bo tak", a koncepcje oponenta "nie, bo nie", okraszone tylko dla niepoznaki pozbawionymi zasadności sformułowaniami, że to druga strona się "nie odnosi", zaś Ty się "odniosłeś" (choć Twoje odniesienia są irbisolizmami - czyli polegają na stwierdzeniu czegoś swojego - najczęściej powtórzeniu poprzedniej opinii - przy ZIGNOROWANIU ZNACZEŃ dla problemu).


To jest pustosłowie, dostałeś konkretne argumenty i po prostu przed nimi uciekłeś w przekomarzanki i dyskusję o dyskusji, co lubisz robić najbardziej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31410
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:10, 28 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Czy jakikolwiek egzegeta lub ktokolwiek w historii Kościoła interpretował wypowiedź Jezusa o ciasnej i szerokiej bramie w tak odjechany sposób jak wy to robicie?

Czy znasz jakiegokolwiek egzegetę, który by interpretował tamten fragment jako określenie przez Jezusa ilości zbawionych vs potępionych?...


Każdy znany mi egzegeta interpretuje tak ten fragment i nigdy nie widziałem innej interpretacji. Katoliccy YouTuberzy też tak interpretują ten fragment, tu jeden z ostatnich przykładów z brzegu:

https://www.youtube.com/watch?v=OfW-VrmEQk8&t=2229s (od 16:00)

Znalazłeś tu kogoś "ze swojej bandy", który akurat rzeczywiście twierdzi podobne tezy co Ty. Nie jest to jednak oficjalny głos KRK.

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Bo obawiam się, że mi zarzucasz coś, co Ciebie dotyczy. Jak na razie to tylko od Ciebie jest ta (dla mnie skrajnie naciągana pod tezę) interpretacja, iż ten tekst u Mateusza stwierdza właśnie to, co pisałeś.


To co stwierdza ten tekst jest jasne i po prostu próbujesz to wykręcać bo ci to już nie pasuje. Tak robicie z każdym tekstem Biblii, który wam nie pasuje do koncepcji pluszowego boga. W poprzednim poście przytoczyłem też wykładnię z Katechizmu na temat tekstu Jezusa o bramach i była w pełni zbieżna z moją. Ale oczywiście tradycyjnie to wyparłeś

Co do wykładni katechizmu. Pora ją tu zacytować.
Autor rozdziału w Katechizmie Kościoła Katolickiego, 1036 napisał:
1036 Stwierdzenia Pisma świętego i nauczanie Kościoła na temat piekła są wezwaniem do odpowiedzialności, z jaką człowiek powinien wykorzystywać swoją wolność ze względu na swoje wieczne przeznaczenie. Stanowią one równocześnie naglące wezwanie do nawrócenia: "Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" (Mt 7,13-14):

Ponieważ nie znamy dnia ani godziny, musimy w myśl upomnienia Pańskiego czuwać ustawicznie, abyśmy zakończywszy jeden jedyny bieg naszego ziemskiego żywota, zasłużyli wejść razem z Panem na gody weselne i być zaliczeni do błogosławionych i aby nie kazano nam, jak sługom złym i leniwym, pójść w ogień wieczny, w ciemności zewnętrzne, gdzie "będzie płacz i zgrzytanie zębów" 589 .

Starałem się czytać jak najdokładniej (poprzednio coś przeoczyłem, więc teraz bardziej się zmuszam). Czytam, czytam...
i jakoś nigdzie tam nie widzę tezy, że zbawionych jest mniej niż potępionych.
A wręcz widzę tam dokładnie to, co sam pisałem o owych tekstach z bramą - że CHODZI O OSTRZEŻENIE, że kluczową jest tu kwestia dydaktyki, nie zaś określanie czy zbawionych będzie mniej czy więcej od potępionych. Tak więc nawet w tym, co podajesz jako argument na swoje tezy, wychodzi że nie masz racji.

No tak... ale jak ZADEKLARUJESZ, że to "jest jasne", to na pewno to będzie "argument" (bo przecież nikt inny w dowolnej sytuacji nie mógłby przecież identycznie tę "jasność" tak sobie deklarować... :rotfl: ), :rotfl:

fedor napisał:
To jest pustosłowie, dostałeś konkretne argumenty i po prostu przed nimi uciekłeś w przekomarzanki i dyskusję o dyskusji, co lubisz robić najbardziej

Jak Irbisol.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 10:47, 28 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:44, 28 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Czy jakikolwiek egzegeta lub ktokolwiek w historii Kościoła interpretował wypowiedź Jezusa o ciasnej i szerokiej bramie w tak odjechany sposób jak wy to robicie?

Czy znasz jakiegokolwiek egzegetę, który by interpretował tamten fragment jako określenie przez Jezusa ilości zbawionych vs potępionych?...


Każdy znany mi egzegeta interpretuje tak ten fragment i nigdy nie widziałem innej interpretacji. Katoliccy YouTuberzy też tak interpretują ten fragment, tu jeden z ostatnich przykładów z brzegu:

https://www.youtube.com/watch?v=OfW-VrmEQk8&t=2229s (od 16:00)

Znalazłeś tu kogoś "ze swojej bandy", który akurat rzeczywiście twierdzi podobne tezy co Ty. Nie jest to jednak oficjalny głos KRK.


Jest to jak najbardziej oficjalny głos KrK. Ale co to ma dla ciebie za znaczenie jak ty oficjalny głos KrK i tak olewasz

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Bo obawiam się, że mi zarzucasz coś, co Ciebie dotyczy. Jak na razie to tylko od Ciebie jest ta (dla mnie skrajnie naciągana pod tezę) interpretacja, iż ten tekst u Mateusza stwierdza właśnie to, co pisałeś.


To co stwierdza ten tekst jest jasne i po prostu próbujesz to wykręcać bo ci to już nie pasuje. Tak robicie z każdym tekstem Biblii, który wam nie pasuje do koncepcji pluszowego boga. W poprzednim poście przytoczyłem też wykładnię z Katechizmu na temat tekstu Jezusa o bramach i była w pełni zbieżna z moją. Ale oczywiście tradycyjnie to wyparłeś

Co do wykładni katechizmu. Pora ją tu zacytować.
Autor rozdziału w Katechizmie Kościoła Katolickiego, 1036 napisał:
1036 Stwierdzenia Pisma świętego i nauczanie Kościoła na temat piekła są wezwaniem do odpowiedzialności, z jaką człowiek powinien wykorzystywać swoją wolność ze względu na swoje wieczne przeznaczenie. Stanowią one równocześnie naglące wezwanie do nawrócenia: "Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" (Mt 7,13-14):

Ponieważ nie znamy dnia ani godziny, musimy w myśl upomnienia Pańskiego czuwać ustawicznie, abyśmy zakończywszy jeden jedyny bieg naszego ziemskiego żywota, zasłużyli wejść razem z Panem na gody weselne i być zaliczeni do błogosławionych i aby nie kazano nam, jak sługom złym i leniwym, pójść w ogień wieczny, w ciemności zewnętrzne, gdzie "będzie płacz i zgrzytanie zębów" 589 .

Starałem się czytać jak najdokładniej (poprzednio coś przeoczyłem, więc teraz bardziej się zmuszam). Czytam, czytam...
i jakoś nigdzie tam nie widzę tezy, że zbawionych jest mniej niż potępionych.


Bo ta teza jest już w samym tekście z Mt 7,13-14:

"Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!" (Mt 7,13-14)

Szeroka brama = wielu zgubionych

Wąska brama życia = mało takich, którzy ją znajdują

Już bardziej jednoznacznie nie da się stwierdzić, że będzie mniej zbawionych niż potępionych. Ale oczywiście problem nie jest z tekstem a z twoim/waszym efektem wyparcia. Natomiast Katechizm zacytowałem po to aby pokazać, że zgodnie z oficjalną nauką Kościoła fragment z Mt 7,13-14 dotyczy spraw ostatecznych, a nie czegoś przed, jak wciskałeś. Katechizm wyraźnie łączy "zgubę" wspomnianą w Mt 7,13-14 z piekłem. A wy wciskaliście bajki wyżej (niżej też to za chwilę zrobisz), że ta zguba to nie piekło ale jakieś "pogubienie się w osobistej dydaktyce". Tak więc nie macie już furtek gdzie moglibyście uciekać ale efekt wyparcia to potężny mechanizm i będziecie i tak wypierać to co mówią te bardzo dobitne teksty Jezusa i Katechizmu

Michał Dyszyński napisał:
A wręcz widzę tam dokładnie to, co sam pisałem o owych tekstach z bramą - że CHODZI O OSTRZEŻENIE, że kluczową jest tu kwestia dydaktyki, nie zaś określanie czy zbawionych będzie mniej czy więcej od potępionych. Tak więc nawet w tym, co podajesz jako argument na swoje tezy, wychodzi że nie masz racji.


I to są właśnie te twoje fantazje, które Katechizm krótko ucina odnosząc Mt 7,13-14 do piekła a nie do jakiejś "dydaktyki". Po prostu znowu odleciałeś do innej galaktyki

Michał Dyszyński napisał:
No tak... ale jak ZADEKLARUJESZ, że to "jest jasne", to na pewno to będzie "argument" (bo przecież nikt inny w dowolnej sytuacji nie mógłby przecież identycznie tę "jasność" tak sobie deklarować... :rotfl: ), :rotfl:


Podaję praktycznie same argumenty i konkretne wnioskowania ale dla ciebie i tak nie ma to żadnego znaczenia bo dla ciebie nie liczy się co mówi Biblia i oficjalna nauka Kościoła, ale to co sobie wydumaliście zgodnie ze swoim chciejstwem. Rojenia własnego serca przedkładacie nad głos Biblii i oficjalnej nauki Kościoła, a tymczasem Jezus wyraźnie ostrzega, że to co złe to z serca pochodzi (Mk 7,21). Może się tobie wydawać, że masz bardzo szlachetne myśli ale owoce tego są już takie, że olewasz to co mówi Biblia i Nauczycielski Urząd Kościoła więc te owoce są zgniłe i wpychające cię w pychę, a zatem wcale nie są to szlachetne myśli w oczach Boga

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
To jest pustosłowie, dostałeś konkretne argumenty i po prostu przed nimi uciekłeś w przekomarzanki i dyskusję o dyskusji, co lubisz robić najbardziej

Jak Irbisol.


Porównanie do trolla mnie nie boli. Zresztą on troszeczkę racji w stosunku do ciebie też ma gdy pisze, że non stop gdzieś odlatujesz zamiast trzymać się Ziemi


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 12:56, 28 Cze 2023, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21670
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:47, 28 Cze 2023    Temat postu:

Tu krytyka z zewnątrz kościoła.

Szustak jednak uważa , że wszyscy będą zabawieni.
Aspargerysta Wybrańczyk całkiem niezłą syntezę zrobił..

https://youtu.be/Bpp96jVUaG4

Tutaj już nie Wybrańczyk:



:) :wink: :szacunek:


https://youtu.be/Bpp96jVUaG4


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 11:50, 28 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:50, 28 Cze 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Tu krytyka z zewnątrz kościoła.

Szustak jednak uważa , że wszyscy będą zabawieni.
Aspargerysta Wybrańczyk całkiem niezłą syntezę zrobił..

https://youtu.be/Bpp96jVUaG4


Przynajmniej raz Wybrańczyk dobrą robotę zrobił i zdemaskował heretyka. Szustak już dawno wpadł w pychę i głosi swoją chwałę, zamiast nauki Jezusa i Kościoła, do czego został powołany. Mam nadzieję, że ktoś się za niego w końcu weźmie i zakażą mu publicznego nauczania, jak kilku innym zakonnikom-heretykom przed nim. A paru już takich było
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31410
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:17, 28 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Semele napisał:
Tu krytyka z zewnątrz kościoła.

Szustak jednak uważa , że wszyscy będą zabawieni.
Aspargerysta Wybrańczyk całkiem niezłą syntezę zrobił..

https://youtu.be/Bpp96jVUaG4


Przynajmniej raz Wybrańczyk dobrą robotę zrobił i zdemaskował heretyka. Szustak już dawno wpadł w pychę i głosi swoją chwałę, zamiast nauki Jezusa i Kościoła, do czego został powołany. Mam nadzieję, że ktoś się za niego w końcu weźmie i zakażą mu publicznego nauczania, jak kilku innym zakonnikom-heretykom przed nim. A paru już takich było

Herezją jest głoszenie, że będzie więcej potępionych niż zbawionych. Nie ma takiego stwierdzenia w dokumentach kościelnych, a jeśli ktoś tak głosi, to robi to niezgodnie z nauką KRK.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:56, 28 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Semele napisał:
Tu krytyka z zewnątrz kościoła.

Szustak jednak uważa , że wszyscy będą zabawieni.
Aspargerysta Wybrańczyk całkiem niezłą syntezę zrobił..

https://youtu.be/Bpp96jVUaG4


Przynajmniej raz Wybrańczyk dobrą robotę zrobił i zdemaskował heretyka. Szustak już dawno wpadł w pychę i głosi swoją chwałę, zamiast nauki Jezusa i Kościoła, do czego został powołany. Mam nadzieję, że ktoś się za niego w końcu weźmie i zakażą mu publicznego nauczania, jak kilku innym zakonnikom-heretykom przed nim. A paru już takich było

Herezją jest głoszenie, że będzie więcej potępionych niż zbawionych. Nie ma takiego stwierdzenia w dokumentach kościelnych, a jeśli ktoś tak głosi, to robi to niezgodnie z nauką KRK.


To w takim razie heretykiem był też Jezus, który wyraźnie stwierdził, że zbawionych będzie mniej niż zatraconych:

"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)

A poza tym skąd ty wiesz co jest w dokumentach Kościoła w tej kwestii jak i tak nie sprawdzałeś a wczoraj nawet przyznałeś, że i tak to olewasz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31410
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:29, 28 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Semele napisał:
Tu krytyka z zewnątrz kościoła.

Szustak jednak uważa , że wszyscy będą zabawieni.
Aspargerysta Wybrańczyk całkiem niezłą syntezę zrobił..

https://youtu.be/Bpp96jVUaG4


Przynajmniej raz Wybrańczyk dobrą robotę zrobił i zdemaskował heretyka. Szustak już dawno wpadł w pychę i głosi swoją chwałę, zamiast nauki Jezusa i Kościoła, do czego został powołany. Mam nadzieję, że ktoś się za niego w końcu weźmie i zakażą mu publicznego nauczania, jak kilku innym zakonnikom-heretykom przed nim. A paru już takich było

Herezją jest głoszenie, że będzie więcej potępionych niż zbawionych. Nie ma takiego stwierdzenia w dokumentach kościelnych, a jeśli ktoś tak głosi, to robi to niezgodnie z nauką KRK.


To w takim razie heretykiem był też Jezus, który wyraźnie stwierdził, że zbawionych będzie mniej niż zatraconych:

"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)

A poza tym skąd ty wiesz co jest w dokumentach Kościoła w tej kwestii jak i tak nie sprawdzałeś a wczoraj nawet przyznałeś, że i tak to olewasz

Jezus nic podobnego nie głosił. To jest tylko Twoja (i nielicznych innych) nadinterpretacja słów Jezusa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:14, 28 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Semele napisał:
Tu krytyka z zewnątrz kościoła.

Szustak jednak uważa , że wszyscy będą zabawieni.
Aspargerysta Wybrańczyk całkiem niezłą syntezę zrobił..

https://youtu.be/Bpp96jVUaG4


Przynajmniej raz Wybrańczyk dobrą robotę zrobił i zdemaskował heretyka. Szustak już dawno wpadł w pychę i głosi swoją chwałę, zamiast nauki Jezusa i Kościoła, do czego został powołany. Mam nadzieję, że ktoś się za niego w końcu weźmie i zakażą mu publicznego nauczania, jak kilku innym zakonnikom-heretykom przed nim. A paru już takich było

Herezją jest głoszenie, że będzie więcej potępionych niż zbawionych. Nie ma takiego stwierdzenia w dokumentach kościelnych, a jeśli ktoś tak głosi, to robi to niezgodnie z nauką KRK.


To w takim razie heretykiem był też Jezus, który wyraźnie stwierdził, że zbawionych będzie mniej niż zatraconych:

"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)

A poza tym skąd ty wiesz co jest w dokumentach Kościoła w tej kwestii jak i tak nie sprawdzałeś a wczoraj nawet przyznałeś, że i tak to olewasz

Jezus nic podobnego nie głosił. To jest tylko Twoja (i nielicznych innych) nadinterpretacja słów Jezusa.


Jak najbardziej głosił ale po prostu to wyparłeś i będziesz wypierał, nawet jak On sam by ci to powiedział. Wiadomo, że dowolną rzecz można wypierać bez końca i efekt wyparcia jest nawet silniejszy niż to co ma się przed oczami. Nic nowego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31410
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:45, 28 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Semele napisał:
Tu krytyka z zewnątrz kościoła.

Szustak jednak uważa , że wszyscy będą zabawieni.
Aspargerysta Wybrańczyk całkiem niezłą syntezę zrobił..

https://youtu.be/Bpp96jVUaG4


Przynajmniej raz Wybrańczyk dobrą robotę zrobił i zdemaskował heretyka. Szustak już dawno wpadł w pychę i głosi swoją chwałę, zamiast nauki Jezusa i Kościoła, do czego został powołany. Mam nadzieję, że ktoś się za niego w końcu weźmie i zakażą mu publicznego nauczania, jak kilku innym zakonnikom-heretykom przed nim. A paru już takich było

Herezją jest głoszenie, że będzie więcej potępionych niż zbawionych. Nie ma takiego stwierdzenia w dokumentach kościelnych, a jeśli ktoś tak głosi, to robi to niezgodnie z nauką KRK.


To w takim razie heretykiem był też Jezus, który wyraźnie stwierdził, że zbawionych będzie mniej niż zatraconych:

"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)

A poza tym skąd ty wiesz co jest w dokumentach Kościoła w tej kwestii jak i tak nie sprawdzałeś a wczoraj nawet przyznałeś, że i tak to olewasz

Jezus nic podobnego nie głosił. To jest tylko Twoja (i nielicznych innych) nadinterpretacja słów Jezusa.


Jak najbardziej głosił ale po prostu to wyparłeś i będziesz wypierał, nawet jak On sam by ci to powiedział. Wiadomo, że dowolną rzecz można wypierać bez końca i efekt wyparcia jest nawet silniejszy niż to co ma się przed oczami. Nic nowego

Tak się można długo przekomarzać, powtarzając w kółko swoje.
Jak dla mnie, to jest strata czasu, bo wiem, że betonu bez młota pneumatycznego nie sposób jest skruszyć.

Ja staram się być bezstronny, ważyć argumenty, które nie będą chciejstwem. Na korzyść Twojej koncepcji widzę właściwie tylko jeden motyw - podobieństwo symbolu bramy u Mateusza i Łukasza. Starałem się go rozważyć (bo rozważam również argumenty oponenta - starając się je ujrzeć w całej mocy i krasie, a nie poprzestaję na ich zanegowaniu, bądź zignorowaniu). Jakieś pół procenta szans na to, że może to być zasadne bym przyznał. Całkiem odrzucić tej idei nie mogę. Jednak konteksty wypowiedzi Jezusa u obu Ewangelistów są według mnie tak wyraźnie odmienne, że muszę taki koncept odrzucić. Bo nie jest mi znane nic, co by dodatkowo sugerowało/potwierdzało tę koncepcję. Jest ten sam symbol i wszystko.
Z kolei adpersonalne "argumenty" z mojego rzekomego wypierania poczytuję sobie jako jako zakamuflowaną formę przyznania się, że merytorycznych argumentów już nie posiadasz. I wszystkie zmiany tematu na - całkowicie merytorycznie nieistotne - sprawy personalne mam zwyczaj jednak traktować jako zakamuflowaną formę przyznania się do tego, że sprawę argumentujący uznał za merytorycznie słabo wspartą, a że nie ma innych, lepszych sposobów wsparcia to zostaje ta napastliwość personalna. Jest to zarazem przyznanie się tak "argumentującej" osoby, że jej się ogólnie mieszają w głowie kwestie personalne z merytorycznymi, czyli zapewne nie odróżnia skutecznie jednych od drugich.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 19:12, 28 Cze 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:35, 28 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Semele napisał:
Tu krytyka z zewnątrz kościoła.

Szustak jednak uważa , że wszyscy będą zabawieni.
Aspargerysta Wybrańczyk całkiem niezłą syntezę zrobił..

https://youtu.be/Bpp96jVUaG4


Przynajmniej raz Wybrańczyk dobrą robotę zrobił i zdemaskował heretyka. Szustak już dawno wpadł w pychę i głosi swoją chwałę, zamiast nauki Jezusa i Kościoła, do czego został powołany. Mam nadzieję, że ktoś się za niego w końcu weźmie i zakażą mu publicznego nauczania, jak kilku innym zakonnikom-heretykom przed nim. A paru już takich było

Herezją jest głoszenie, że będzie więcej potępionych niż zbawionych. Nie ma takiego stwierdzenia w dokumentach kościelnych, a jeśli ktoś tak głosi, to robi to niezgodnie z nauką KRK.


To w takim razie heretykiem był też Jezus, który wyraźnie stwierdził, że zbawionych będzie mniej niż zatraconych:

"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)

A poza tym skąd ty wiesz co jest w dokumentach Kościoła w tej kwestii jak i tak nie sprawdzałeś a wczoraj nawet przyznałeś, że i tak to olewasz

Jezus nic podobnego nie głosił. To jest tylko Twoja (i nielicznych innych) nadinterpretacja słów Jezusa.


Jak najbardziej głosił ale po prostu to wyparłeś i będziesz wypierał, nawet jak On sam by ci to powiedział. Wiadomo, że dowolną rzecz można wypierać bez końca i efekt wyparcia jest nawet silniejszy niż to co ma się przed oczami. Nic nowego

Tak się można długo przekomarzać, powtarzając w kółko swoje.
Jak dla mnie, to jest strata czasu, bo wiem, że betonu bez młota pneumatycznego nie sposób jest skruszyć.

Ja staram się być bezstronny, ważyć argumenty, które nie będą chciejstwem. Na korzyść Twojej koncepcji widzę właściwie tylko jeden motyw - podobieństwo symbolu bramy u Mateusza i Łukasza. Starałem się go rozważyć (bo rozważam również argumenty oponenta - starając się je ujrzeć w całej mocy i krasie, a nie poprzestaję na ich zanegowaniu, bądź zignorowaniu). Jakieś pół procenta szans na to, że może to być zasadne bym przyznał. Całkiem odrzucić tej idei nie mogę. Jednak konteksty wypowiedzi Jezusa u obu Ewangelistów są według mnie tak wyraźnie odmienne, że muszę taki koncept odrzucić. Bo nie jest mi znane nic, co by dodatkowo sugerowało/potwierdzało tę koncepcję. Jest ten sam symbol i wszystko.
Z kolei adpersonalne "argumenty" z mojego rzekomego wypierania poczytuję sobie jako jako zakamuflowaną formę przyznania się, że merytorycznych argumentów już nie posiadasz. I wszystkie zmiany tematu na - całkowicie merytorycznie nieistotne - sprawy personalne mam zwyczaj jednak traktować jako zakamuflowaną formę przyznania się do tego, że sprawę argumentujący uznał za merytorycznie słabo wspartą, a że nie ma innych, lepszych sposobów wsparcia to zostaje ta napastliwość personalna. Jest to zarazem przyznanie się tak "argumentującej" osoby, że jej się ogólnie mieszają w głowie kwestie personalne z merytorycznymi, czyli zapewne nie odróżnia skutecznie jednych od drugich.


Czyli po prostu po raz kolejny wyparłeś to, że synoptycy opisują dokładnie to samo ale każdy z nich dodaje jakieś szczegóły, których nie ma już u drugiego synoptyka. To zupełnie normalne, wystarczy przejrzeć dowolną synopsę ale jak widać nigdy w życiu nie miałeś żadnej synopsy w ręku. Dlatego zdaje ci się, że jest tylko "pół procent" szansy na to, że mówią o tym samym. Ale takie oszacowanie jest już tylko wynikiem twojej ignorancji a raczej wyparcia. Reszta to już tylko racjonalizowanie tego


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 19:37, 28 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31410
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:29, 28 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Semele napisał:
Tu krytyka z zewnątrz kościoła.

Szustak jednak uważa , że wszyscy będą zabawieni.
Aspargerysta Wybrańczyk całkiem niezłą syntezę zrobił..

https://youtu.be/Bpp96jVUaG4


Przynajmniej raz Wybrańczyk dobrą robotę zrobił i zdemaskował heretyka. Szustak już dawno wpadł w pychę i głosi swoją chwałę, zamiast nauki Jezusa i Kościoła, do czego został powołany. Mam nadzieję, że ktoś się za niego w końcu weźmie i zakażą mu publicznego nauczania, jak kilku innym zakonnikom-heretykom przed nim. A paru już takich było

Herezją jest głoszenie, że będzie więcej potępionych niż zbawionych. Nie ma takiego stwierdzenia w dokumentach kościelnych, a jeśli ktoś tak głosi, to robi to niezgodnie z nauką KRK.


To w takim razie heretykiem był też Jezus, który wyraźnie stwierdził, że zbawionych będzie mniej niż zatraconych:

"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)

A poza tym skąd ty wiesz co jest w dokumentach Kościoła w tej kwestii jak i tak nie sprawdzałeś a wczoraj nawet przyznałeś, że i tak to olewasz

Jezus nic podobnego nie głosił. To jest tylko Twoja (i nielicznych innych) nadinterpretacja słów Jezusa.


Jak najbardziej głosił ale po prostu to wyparłeś i będziesz wypierał, nawet jak On sam by ci to powiedział. Wiadomo, że dowolną rzecz można wypierać bez końca i efekt wyparcia jest nawet silniejszy niż to co ma się przed oczami. Nic nowego

Tak się można długo przekomarzać, powtarzając w kółko swoje.
Jak dla mnie, to jest strata czasu, bo wiem, że betonu bez młota pneumatycznego nie sposób jest skruszyć.

Ja staram się być bezstronny, ważyć argumenty, które nie będą chciejstwem. Na korzyść Twojej koncepcji widzę właściwie tylko jeden motyw - podobieństwo symbolu bramy u Mateusza i Łukasza. Starałem się go rozważyć (bo rozważam również argumenty oponenta - starając się je ujrzeć w całej mocy i krasie, a nie poprzestaję na ich zanegowaniu, bądź zignorowaniu). Jakieś pół procenta szans na to, że może to być zasadne bym przyznał. Całkiem odrzucić tej idei nie mogę. Jednak konteksty wypowiedzi Jezusa u obu Ewangelistów są według mnie tak wyraźnie odmienne, że muszę taki koncept odrzucić. Bo nie jest mi znane nic, co by dodatkowo sugerowało/potwierdzało tę koncepcję. Jest ten sam symbol i wszystko.
Z kolei adpersonalne "argumenty" z mojego rzekomego wypierania poczytuję sobie jako jako zakamuflowaną formę przyznania się, że merytorycznych argumentów już nie posiadasz. I wszystkie zmiany tematu na - całkowicie merytorycznie nieistotne - sprawy personalne mam zwyczaj jednak traktować jako zakamuflowaną formę przyznania się do tego, że sprawę argumentujący uznał za merytorycznie słabo wspartą, a że nie ma innych, lepszych sposobów wsparcia to zostaje ta napastliwość personalna. Jest to zarazem przyznanie się tak "argumentującej" osoby, że jej się ogólnie mieszają w głowie kwestie personalne z merytorycznymi, czyli zapewne nie odróżnia skutecznie jednych od drugich.


Czyli po prostu po raz kolejny wyparłeś to, że synoptycy opisują dokładnie to samo ale każdy z nich dodaje jakieś szczegóły, których nie ma już u drugiego synoptyka. To zupełnie normalne, wystarczy przejrzeć dowolną synopsę ale jak widać nigdy w życiu nie miałeś żadnej synopsy w ręku. Dlatego zdaje ci się, że jest tylko "pół procent" szansy na to, że mówią o tym samym. Ale takie oszacowanie jest już tylko wynikiem twojej ignorancji a raczej wyparcia. Reszta to już tylko racjonalizowanie tego

No tak...
W obliczu tego, że mogłeś się powołać jedynie na tą synoptyczną zależność - która przecież jest czystym domniemaniem, bo nic dodatkowo jej nie wspiera - dobrze wiesz, że słabo ta Twoja argumentacja wygląda. Więc znowu się "wsparłeś" niemerytorycznym zarzutem personalnym o moje rzekome "wypieranie i racjonalizowanie".
W rzeczywistości NIEZALEŻNIE OD TEGO, czy taki motyw mi przyświeca, czy też nie, albo są argumenty W SAMEJ KWESTII, albo ich nie ma. Ponieważ u Ciebie wszystko się razem pomieszało, to ten zarzut czytającego w myślach z mojego rzekomego racjonalizowania stał się równym argumentacji merytorycznej. Czyli jednak wiesz, że tu słabo merytorycznie stoisz.

Wrzucanie tych argumentów z "czytania w myślach" i domniemań, jaki to oponent jest niedouczony, czy co tam jeszcze. Jakżeż pięknie ukazują one przyznanie się do słabości w kwestiach merytorycznych. Cudo! :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:00, 28 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Semele napisał:
Tu krytyka z zewnątrz kościoła.

Szustak jednak uważa , że wszyscy będą zabawieni.
Aspargerysta Wybrańczyk całkiem niezłą syntezę zrobił..

https://youtu.be/Bpp96jVUaG4


Przynajmniej raz Wybrańczyk dobrą robotę zrobił i zdemaskował heretyka. Szustak już dawno wpadł w pychę i głosi swoją chwałę, zamiast nauki Jezusa i Kościoła, do czego został powołany. Mam nadzieję, że ktoś się za niego w końcu weźmie i zakażą mu publicznego nauczania, jak kilku innym zakonnikom-heretykom przed nim. A paru już takich było

Herezją jest głoszenie, że będzie więcej potępionych niż zbawionych. Nie ma takiego stwierdzenia w dokumentach kościelnych, a jeśli ktoś tak głosi, to robi to niezgodnie z nauką KRK.


To w takim razie heretykiem był też Jezus, który wyraźnie stwierdził, że zbawionych będzie mniej niż zatraconych:

"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)

A poza tym skąd ty wiesz co jest w dokumentach Kościoła w tej kwestii jak i tak nie sprawdzałeś a wczoraj nawet przyznałeś, że i tak to olewasz

Jezus nic podobnego nie głosił. To jest tylko Twoja (i nielicznych innych) nadinterpretacja słów Jezusa.


Jak najbardziej głosił ale po prostu to wyparłeś i będziesz wypierał, nawet jak On sam by ci to powiedział. Wiadomo, że dowolną rzecz można wypierać bez końca i efekt wyparcia jest nawet silniejszy niż to co ma się przed oczami. Nic nowego

Tak się można długo przekomarzać, powtarzając w kółko swoje.
Jak dla mnie, to jest strata czasu, bo wiem, że betonu bez młota pneumatycznego nie sposób jest skruszyć.

Ja staram się być bezstronny, ważyć argumenty, które nie będą chciejstwem. Na korzyść Twojej koncepcji widzę właściwie tylko jeden motyw - podobieństwo symbolu bramy u Mateusza i Łukasza. Starałem się go rozważyć (bo rozważam również argumenty oponenta - starając się je ujrzeć w całej mocy i krasie, a nie poprzestaję na ich zanegowaniu, bądź zignorowaniu). Jakieś pół procenta szans na to, że może to być zasadne bym przyznał. Całkiem odrzucić tej idei nie mogę. Jednak konteksty wypowiedzi Jezusa u obu Ewangelistów są według mnie tak wyraźnie odmienne, że muszę taki koncept odrzucić. Bo nie jest mi znane nic, co by dodatkowo sugerowało/potwierdzało tę koncepcję. Jest ten sam symbol i wszystko.
Z kolei adpersonalne "argumenty" z mojego rzekomego wypierania poczytuję sobie jako jako zakamuflowaną formę przyznania się, że merytorycznych argumentów już nie posiadasz. I wszystkie zmiany tematu na - całkowicie merytorycznie nieistotne - sprawy personalne mam zwyczaj jednak traktować jako zakamuflowaną formę przyznania się do tego, że sprawę argumentujący uznał za merytorycznie słabo wspartą, a że nie ma innych, lepszych sposobów wsparcia to zostaje ta napastliwość personalna. Jest to zarazem przyznanie się tak "argumentującej" osoby, że jej się ogólnie mieszają w głowie kwestie personalne z merytorycznymi, czyli zapewne nie odróżnia skutecznie jednych od drugich.


Czyli po prostu po raz kolejny wyparłeś to, że synoptycy opisują dokładnie to samo ale każdy z nich dodaje jakieś szczegóły, których nie ma już u drugiego synoptyka. To zupełnie normalne, wystarczy przejrzeć dowolną synopsę ale jak widać nigdy w życiu nie miałeś żadnej synopsy w ręku. Dlatego zdaje ci się, że jest tylko "pół procent" szansy na to, że mówią o tym samym. Ale takie oszacowanie jest już tylko wynikiem twojej ignorancji a raczej wyparcia. Reszta to już tylko racjonalizowanie tego

No tak...
W obliczu tego, że mogłeś się powołać jedynie na tą synoptyczną zależność - która przecież jest czystym domniemaniem, bo nic dodatkowo jej nie wspiera - dobrze wiesz, że słabo ta Twoja argumentacja wygląda. Więc znowu się "wsparłeś" niemerytorycznym zarzutem personalnym o moje rzekome "wypieranie i racjonalizowanie".


Bo dokładnie tak jest. Wystarczy zajrzeć do dowolnej synopsy aby zobaczyć, że te dwa teksty są zestawione obok siebie jako paralelne. Albo chociażby zajrzeć do Biblii Tysiąclecia, gdzie są odsyłacze wspólne do paralelnych synoptyków w tym miejscu. A nawet i bez tego widać, że obaj Ewangeliści opisują tu po prostu tę samą scenę. Poza tym ja nie piszę nic o żadnej "zależności". Znowu coś manipulujesz. Piszę, że obaj synoptycy opisują tu to samo, co jest jasne dla każdego poza tobą i co widać gołym okiem. A nawet i bez porównania tekstów u synoptyków widać gołym okiem, że Jezus mówi o mniejszej ilości zbawionych niż potępionych. Możesz już tylko w desperacji szukać sposobów na ucieczkę od tego

Cytat:
W rzeczywistości NIEZALEŻNIE OD TEGO, czy taki motyw mi przyświeca, czy też nie, albo są argumenty W SAMEJ KWESTII, albo ich nie ma. Ponieważ u Ciebie wszystko się razem pomieszało, to ten zarzut czytającego w myślach z mojego rzekomego racjonalizowania stał się równym argumentacji merytorycznej. Czyli jednak wiesz, że tu słabo merytorycznie stoisz.


Wszystko ci się "miesza" akurat wtedy gdy tekst jest ci niewygodny. To samo jest u Katolikusa. Nigdy nie dopadają go żadne "problemy interpretacyjne" gdy on coś cytuje, następuje to dopiero wtedy gdy jemu coś zostanie zacytowane. Wtedy nagle spadają na niego jak grom z jasnego nieba "problemy interpretacyjne" ze wszystkich stron. No co za biedak. Same nieszczęścia. Wasze ściemy i wykręty są po prostu żałosne i widoczne gołym okiem. To wy wiecie jak słabo merytorycznie stoicie i dlatego to robicie. Właściwie to na niczym nie stoicie poza wykrętami

Cytat:
Wrzucanie tych argumentów z "czytania w myślach" i domniemań, jaki to oponent jest niedouczony, czy co tam jeszcze. Jakżeż pięknie ukazują one przyznanie się do słabości w kwestiach merytorycznych. Cudo! :)


Tak ci się tylko zdaje. Tak jak już pisalem - nie ma problemów z tekstami Jezusa jakie omawiamy bo tu akurat są wyjątkowo dobitne i klarowne. Problemy są z mechanizmami psychologicznymi, które was powstrzymują przed przyjęciem tych tekstów (efekt wyparcia). I to właśnie obnażam do bólu bo to tu jest problem główny, a nie gdzieś indziej. Nie ma problemów z tekstami. Problem jest wyłącznie z wami


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 21:07, 28 Cze 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2230
Przeczytał: 163 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:18, 28 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Jak zwykle oficjalna nauka Kościoła stoi po mojej stronie
Michał Dyszyński napisał:
Herezją jest głoszenie, że będzie więcej potępionych niż zbawionych. Nie ma takiego stwierdzenia w dokumentach kościelnych, a jeśli ktoś tak głosi, to robi to niezgodnie z nauką KRK.


:brawo: otóż to! Kościół oficjalnie milczy w kwestii tego czy piekło jest puste czy jednak są może tam jakieś dusze ludzkie. Kościół uczy o piekle jako możliwości wykluczenia spośród zbawionych, a nie jakoś coś pewnego.

KKK 1058 "Kościół modli się, by nikt nie ściągnął na siebie potępienia: "Panie, nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie". Jeżeli jest prawdą, że nikt nie może zbawić sam siebie, to jest również prawdą, że Bóg "pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni" (1 Tm 2, 4), i że "u Boga wszystko jest możliwe" (Mt 19, 26)."

Po co się modlić, by nikt nie ściągnął na siebie potępienia jeśli i tak rzekomo (wg fedora) Kościół naucza, że większość tam się znajdzie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:37, 28 Cze 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
fedor napisał:
Jak zwykle oficjalna nauka Kościoła stoi po mojej stronie
Michał Dyszyński napisał:
Herezją jest głoszenie, że będzie więcej potępionych niż zbawionych. Nie ma takiego stwierdzenia w dokumentach kościelnych, a jeśli ktoś tak głosi, to robi to niezgodnie z nauką KRK.


:brawo: otóż to! Kościół oficjalnie milczy w kwestii tego czy piekło jest puste czy jednak są może tam jakieś dusze ludzkie. Kościół uczy o piekle jako możliwości wykluczenia spośród zbawionych, a nie jakoś coś pewnego.

KKK 1058 "Kościół modli się, by nikt nie ściągnął na siebie potępienia: "Panie, nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie". Jeżeli jest prawdą, że nikt nie może zbawić sam siebie, to jest również prawdą, że Bóg "pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni" (1 Tm 2, 4), i że "u Boga wszystko jest możliwe" (Mt 19, 26)."

Po co się modlić, by nikt nie ściągnął na siebie potępienia jeśli i tak rzekomo (wg fedora) Kościół naucza, że większość tam się znajdzie?


Znowu odleciałeś na inne galaktyki absurdu i wyciągasz odjechane wnioski nie mające żadnego pokrycia w niczym. Kościół ma obowiązek modlić się za wszystkich bo nie wie kto dokładnie będzie zbawiony i dlatego modli się za wszystkich. A nie dlatego Kościół modli się za wszystkich, że ma szansę niby sprawić, że nikt nie trafi do piekła lub większość nie trafi. Po prostu brak wynikania. Walisz non stop takie non-sequitury

A rzeczywistość piekła jest potwierdzona nauczaniem samego Jezusa i oficjalną nauką Kościoła i nie zakłamiesz tego. Nigdzie Kościół nie naucza, że piekło to tylko "możliwość" ale naucza czegoś wręcz przeciwnego, że rzeczywistość piekła jest już stanem obecnym i pewnym:

"Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki" (KKK, 1035)

Inne teksty, gdzie Kościół jasno stwierdza nieuchronność i aktualność piekła:

"Dusze zaś tych, którzy umierają w grzechu śmiertelnym natychmiast zstępują do piekła, gdzie podlegają karom" (Sobór Powszechny Lyoński)

"Jeśli zaś ktoś bez pokuty umiera w grzechu śmiertelnym, to bez wątpienia cierpi na zawsze męki wieczystego piekła" (papież Innocenty IV)

"Grzech śmiertelny (...) Jeśli nie zostanie wynagrodzony przez żal i Boże przebaczenie, powoduje wykluczenie z Królestwa Chrystusa i wieczną śmierć w piekle" (KKK, 1861)

"Tak samo Pan Jezus zapowiada wieczną nagrodę lub wieczne męki zależne od sądu wiążącego zasługi tego życia" (Sobór Powszechny Laterański)

"Wierzymy również w ogień wieczny i płomienie piekła zgotowane dla grzechów ciężkich" (Synody w Arles i w Lyonie)

"źli będą takimi przez własną złość i otrzymają wiekuiste potępienie z Jego sprawiedliwości" (Synod w Valence)

"Jeśli ktoś sądzi lub twierdzi, że kara szatanów i złych ludzi jest tymczasowa i że kiedyś nastąpi jej koniec, czyli że nastąpi apokastaza dla diabłów i bezbożnych ludzi - niech będzie wyklęty" (Synod Konstantynopolitański)

Tak więc dla Kościoła piekło to stan już jak najbardziej realny i aktualny, a nie żadna "możliwość" i żadne "milczy". Po prostu znowu odleciałeś na inną galaktykę i nie jesteś w stanie zaakceptować katolickiej nauki, na którą jesteś głuchy. A dla głuchego na własne życzenie rzeczywiście Kościół "milczy"


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 21:44, 28 Cze 2023, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31410
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:56, 28 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
...

Poza powtarzaniem w kółko tego samego, nic do sprawy nie wniosłeś. Z mojej strony dyskusję na ten temat z Tobą zamyka, bo nie spodziewam się niczego poza festiwalem powtórek z Twojej strony.
Jeśliby ktoś jednak miał coś ciekawego w tej kwestii do dodania (ale nowego, nie będące powtarzaniem oskarżeń o czyjeś "wyparcie", co - nawet gdyby było prawdą - i tak stanu merytorycznego dyskusji nie zmieni), czy inną formą pustego mielenia słów, to chętnie się odniosę.

Ja chcę dodać, że wierzę w Boga, który się nie pomylił, gdy mówił, że potomstwo Adama zmiażdży głowę wężowi - szatanowi. A zmiażdży ją okazując właśnie swoją wartość, odporność na złe podszepty, kreatywność w poszukiwaniu Boga. Wierzę, że na koniec czasów szatan się zorientuje, iż ludzkość oparła się jego podszeptom POWSZECHNIE, że boskie dziedzctwo w człowieku zwyciężyło. I to będzie wspólne zwycięstwo Boga i człowieka. Wierzę zatem, że takich ludzi, którzy zapewnią Bogu zwycięstwo będzie zdecydowana większość.
Jan Ewangelista w Apokalipsie, 7 napisał:
(9) Potem ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. (10) I głosem donośnym tak wołają: Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2230
Przeczytał: 163 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:00, 28 Cze 2023    Temat postu:

Cytat:
Znowu odleciałeś na inne galaktyki absurdu i wyciągasz odjechane wnioski nie mające żadnego pokrycia w niczym. Kościół ma obowiązek modlić się za wszystkich bo nie wie kto dokładnie będzie zbawiony i dlatego modli się za wszystkich. A nie dlatego Kościół modli się za wszystkich, że ma szansę niby sprawić, że nikt nie trafi do piekła lub większość nie trafi. Po prostu brak wynikania. Walisz non stop takie non-sequitury


Kościół modli się, by nikt nie został potępiony, co oznacza, że dopuszcza możliwość, że nikt z ludzi w piekle się nie znajduje i się nie znajdzie (co wyraża poprzez cytowanie Mt 19,26, bo inaczej to po co w tym punkcie jest to cytowane?):

KKK 1058 "Kościół modli się, by nikt nie ściągnął na siebie potępienia: "Panie, nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie". Jeżeli jest prawdą, że nikt nie może zbawić sam siebie, to jest również prawdą, że Bóg "pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni" (1 Tm 2, 4), i że "u Boga wszystko jest możliwe" (Mt 19, 26)."

Reszta twoich cytatów stwierdza tylko tyle, że piekło wg Kościoła istnieje, ale żaden z tych cytatów nie stwierdza, że jakaś dusza ludzka tam się znajduje lub, że się znajdzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:02, 28 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
...

Poza powtarzaniem w kółko tego samego, nic do sprawy nie wniosłeś. Z mojej strony dyskusję na ten temat z Tobą zamyka, bo nie spodziewam się niczego poza festiwalem powtórek z Twojej strony.
Jeśliby ktoś jednak miał coś ciekawego w tej kwestii do dodania (ale nowego, nie będące powtarzaniem oskarżeń o czyjeś "wyparcie", co - nawet gdyby było prawdą - i tak stanu merytorycznego dyskusji nie zmieni), czy inną formą pustego mielenia słów, to chętnie się odniosę.


Jeśli widzę, że ktoś coś notorycznie wypiera to mu notorycznie powtarzam. Zawsze jest nadzieja, że w końcu dotrze

Michał Dyszyński napisał:
Ja chcę dodać, że wierzę w Boga, który się nie pomylił, gdy mówił, że potomstwo Adama zmiażdży głowę wężowi - szatanowi. A zmiażdży ją okazując właśnie swoją wartość, odporność na złe podszepty, kreatywność w poszukiwaniu Boga. Wierzę, że na koniec czasów szatan się zorientuje, iż ludzkość oparła się jego podszeptom POWSZECHNIE, że boskie dziedzctwo w człowieku zwyciężyło. I to będzie wspólne zwycięstwo Boga i człowieka. Wierzę zatem, że takich ludzi, którzy zapewnią Bogu zwycięstwo będzie zdecydowana większość.
Jan Ewangelista w Apokalipsie, 7 napisał:
(9) Potem ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. (10) I głosem donośnym tak wołają: Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka.


O żadnej "większości" tu nie czytamy. Za to Jezus w swym przykładzie o bramach mówi wyraźnie, że do życia wejdzie niewielu, w przeciwieństwie do wielu, którzy nie wejdą. Prosta rachuba, zrozumiała nawet dla dziecka. Ale oczywiście możesz wierzyć w co zechcesz i nikt ci nie zabroni
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:11, 28 Cze 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Cytat:
Znowu odleciałeś na inne galaktyki absurdu i wyciągasz odjechane wnioski nie mające żadnego pokrycia w niczym. Kościół ma obowiązek modlić się za wszystkich bo nie wie kto dokładnie będzie zbawiony i dlatego modli się za wszystkich. A nie dlatego Kościół modli się za wszystkich, że ma szansę niby sprawić, że nikt nie trafi do piekła lub większość nie trafi. Po prostu brak wynikania. Walisz non stop takie non-sequitury


Kościół modli się, by nikt nie został potępiony, co oznacza, że dopuszcza możliwość, że nikt z ludzi w piekle się nie znajduje


Nie, nie ma tu wynikania. Masz problemy z podstawami logiki. Kościół modli się też na każdej Mszy o nastanie pokoju na świecie choć wie, że dopóki nie zapanuje Królestwo Boże to wojny nigdy nie ustaną i będą aż po kres czasów

Katolikus napisał:
i się nie znajdzie (co wyraża poprzez cytowanie Mt 19,26, bo inaczej to po co w tym punkcie jest to cytowane?):

KKK 1058 "Kościół modli się, by nikt nie ściągnął na siebie potępienia: "Panie, nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie". Jeżeli jest prawdą, że nikt nie może zbawić sam siebie, to jest również prawdą, że Bóg "pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni" (1 Tm 2, 4), i że "u Boga wszystko jest możliwe" (Mt 19, 26)."


Jak punkt wyżej, nie ma tu wynikania. Masz problemy z podstawami logiki. Kościół modli się też na każdej Mszy o pokój na świecie choć wie, że dopóki nie zapanuje Królestwo Boże to wojny nigdy nie ustaną i będą aż po kres czasów. Mimo to Kościół modli się o pokój na świecie bo taka jest jego misja

Katolikus napisał:
Reszta twoich cytatów stwierdza tylko tyle, że piekło wg Kościoła istnieje, ale żaden z tych cytatów nie stwierdza, że jakaś dusza ludzka tam się znajduje lub, że się znajdzie.


Znowu wyparłeś bo Kościół wyraźnie naucza, że już są jakieś dusze w piekle:

"Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki" (KKK, 1035)

"Dusze zaś tych, którzy umierają w grzechu śmiertelnym natychmiast zstępują do piekła, gdzie podlegają karom" (Sobór Powszechny Lyoński)

"Jeśli zaś ktoś bez pokuty umiera w grzechu śmiertelnym, to bez wątpienia cierpi na zawsze męki wieczystego piekła" (papież Innocenty IV)

"Grzech śmiertelny (...) Jeśli nie zostanie wynagrodzony przez żal i Boże przebaczenie, powoduje wykluczenie z Królestwa Chrystusa i wieczną śmierć w piekle" (KKK, 1861)

"Wierzymy również w ogień wieczny i płomienie piekła zgotowane dla grzechów ciężkich" (Synody w Arles i w Lyonie)

To jest opis stanu w czasie teraźniejszym: kto umarł w stanie grzechu śmiertelnego już jest w piekle bo zstępuje tam od razu po śmierci. A takich co umarli w stanie grzechu śmiertelnego jest całe multum. Tak więc znowu efekt wyparcia u ciebie i kolejne ucieczki w jakieś bezpodstawne non-sequitury


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 22:15, 28 Cze 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2230
Przeczytał: 163 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:29, 28 Cze 2023    Temat postu:

Cytat:
Nie, nie ma tu wynikania. Masz problemy z podstawami logiki.


Jest wynikanie, skoro Kościół modli się, by nikt nie został potępiony, to oznacza to, że dopuszcza możliwość, że nikt z ludzi w piekle się nie znajduje i nie znajdzie - w przeciwnym razie jaki sens byłoby cytowanie w tym punkcie Mt 19, 26?

Cytat:
Kościół modli się też na każdej Mszy o nastanie pokoju na świecie choć wie, że dopóki nie zapanuje Królestwo Boże to wojny nigdy nie ustaną i będą aż po kres czasów


Po co się modlić o nastanie pokoju jeśli się wie, że wojny "nigdy nie ustaną i będą aż po kres czasów"?

Cytat:
Znowu wyparłeś bo Kościół wyraźnie naucza, że już są jakieś dusze w piekle:

Nie, nie ma tu wynikania. Każdy z tych cytatów stwierdza tylko, co się dzieje z duszami, które umierają w stanie grzechu śmiertelnego i bez pokuty, ale żaden z tych punktów nie stwierdza, że coś takiego realnie zaszło lub, że zajdzie.

Cytat:
To jest opis stanu w czasie teraźniejszym: kto umarł w stanie grzechu śmiertelnego już jest w piekle bo zstępuje tam od razu po śmierci. A takich co umarli w stanie grzechu śmiertelnego jest całe multum. Tak więc znowu efekt wyparcia u ciebie i kolejne ucieczki w jakieś bezpodstawne non-sequitury


Nie ma w Kościele żadnej oficjalnej listy potępionych czy takich, co umarli w stanie grzechu smiertelnego. Nikt oficjalnie nie odważył się stwierdzić, że nawet Stalin jest w piekle. Po prostu to jest możliwe, ale nie wiadomo, czy faktycznie tam trafił.


Jeszcze raz zacytujmy cytat, który obala twoje przekonania:

KKK 1058 "Kościół modli się, by nikt nie ściągnął na siebie potępienia: "Panie, nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie". Jeżeli jest prawdą, że nikt nie może zbawić sam siebie, to jest również prawdą, że Bóg "pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni" (1 Tm 2, 4), i że "u Boga wszystko jest możliwe" (Mt 19, 26)."

Nadal nie wyjaśniłeś po co w tym punkcie cytuje się Mt 19,26.


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Śro 22:30, 28 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:52, 28 Cze 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Cytat:
Nie, nie ma tu wynikania. Masz problemy z podstawami logiki.


Jest wynikanie,


Nie ma tu wynikania. Masz problemy z podstawową logiką

Katolikus napisał:
skoro Kościół modli się, by nikt nie został potępiony, to oznacza to, że dopuszcza możliwość, że nikt z ludzi w piekle się nie znajduje i nie znajdzie - w przeciwnym razie jaki sens byłoby cytowanie w tym punkcie Mt 19, 26?


To nie jest "dopuszczanie możliwości" ale jedynie wyraz dobrej woli i nic więcej. Nie rozumiesz w ogóle idei modlitwy. W ogóle niewiele rozumiesz i to jest też problem

Katolikus napisał:
Cytat:
Kościół modli się też na każdej Mszy o nastanie pokoju na świecie choć wie, że dopóki nie zapanuje Królestwo Boże to wojny nigdy nie ustaną i będą aż po kres czasów


Po co się modlić o nastanie pokoju jeśli się wie, że wojny "nigdy nie ustaną i będą aż po kres czasów"?


Bo taki jest wyraz dobrej woli Kościoła. Jak widać, Kościół modli się nie dlatego żeby coś spowodować ale dlatego, że taką ma misję i taki jest wyraz jego dobrej woli. Nawet ty sam to robisz ale nie rozumiesz co robisz. Modlisz się na przykład "bądź wola Twoja" do Boga ale i tak wiesz, że nie zawsze dzieje się wola Boga bo ludzie często wybierają swoją wolę zamiast woli Boga

Katolikus napisał:
Cytat:
Znowu wyparłeś bo Kościół wyraźnie naucza, że już są jakieś dusze w piekle:

Nie, nie ma tu wynikania. Każdy z tych cytatów stwierdza tylko, co się dzieje z duszami, które umierają w stanie grzechu śmiertelnego i bez pokuty, ale żaden z tych punktów nie stwierdza, że coś takiego realnie zaszło lub, że zajdzie.


Przecież wiele dusz umiera w stanie grzechu śmiertelnego i takie coś już zaszło i zachodzi codziennie i zdaniem Kościoła takie dusze od razu schodzą do piekła. Tak więc znowu ocierasz się o absurd w swym efekcie wyparcia. Kościół jak najbardziej naucza, że są już ludzie w piekle bo mnóstwo ludzi już umarło w stanie grzechu śmiertelnego. Na przykład Hitler nie tylko był masowym zbrodniarzem ale do tego był jeszcze ateistą i zmarł śmiercią samobójczą. To jest zejście z tego świata w stanie grzechu śmiertelnego i takich jak on było wielu (każdy ateista schodzi z tego świata w stanie grzechu śmiertelnego)

Katolikus napisał:
Cytat:
To jest opis stanu w czasie teraźniejszym: kto umarł w stanie grzechu śmiertelnego już jest w piekle bo zstępuje tam od razu po śmierci. A takich co umarli w stanie grzechu śmiertelnego jest całe multum. Tak więc znowu efekt wyparcia u ciebie i kolejne ucieczki w jakieś bezpodstawne non-sequitury


Nie ma w Kościele żadnej oficjalnej listy potępionych czy takich, co umarli w stanie grzechu smiertelnego. Nikt oficjalnie nie odważył się stwierdzić, że nawet Stalin jest w piekle. Po prostu to jest możliwe, ale nie wiadomo, czy faktycznie tam trafił.


Z tego, że nie ma listy potępionych nie wynika, że nikt nie umarł w stanie grzechu śmiertelnego. Znowu masz problemy z elementarną logiką. Pismo i Kościół jak najbardziej stwierdzają, że piekło istnieje i jest jak najbardziej realną i nieuchronną rzeczywistością:

"Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki" (KKK, 1035)

Możesz to już tylko wypierać. Twoje bajania o "pustym piekle" to nonsens i wewnętrznie sprzeczny oksymoron bo miejsce gdzie nikt nie cierpi po prostu nie jest piekłem. Poza tym Jezus wprost przeczy twoim herezjom bo sam stwierdza, że piekło nie będzie puste:

"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)

Apokalipsa też wyraźnie stwierdza, że piekło będzie zapełnione, a nie puste:

"A diabła, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok. I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków (...) Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia,
został wrzucony do jeziora ognia
" (Ap 19,10.15)

Tak więc sam Jezus u Mateusza i u Jana wyraźnie stwierdza, że będą w piekle cierpiący wiecznie. Jakbyś się nie obrócił ze swym kombinowaniem, to i tak dupę masz zbitą. Tak kończy się heretyckie zaprzeczanie jasnym naukom Pisma i Kościoła

Katolikus napisał:
Jeszcze raz zacytujmy cytat, który obala twoje przekonania:

KKK 1058 "Kościół modli się, by nikt nie ściągnął na siebie potępienia: "Panie, nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie". Jeżeli jest prawdą, że nikt nie może zbawić sam siebie, to jest również prawdą, że Bóg "pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni" (1 Tm 2, 4), i że "u Boga wszystko jest możliwe" (Mt 19, 26)."

Nadal nie wyjaśniłeś po co w tym punkcie cytuje się Mt 19,26.


To w żadnym miejscu nie "obala" mojego przekonania bo ty po prostu nie rozumiesz co czytasz w swej tępocie. Powtarzam i będę powtarzał bez końca: Nie, nie ma tu wynikania. Masz problemy z podstawami logiki. Kościół modli się też na każdej Mszy o nastanie pokoju na świecie choć wie, że dopóki nie zapanuje Królestwo Boże to wojny nigdy nie ustaną i będą aż po kres czasów. Tak samo modlisz się "bądź wola Twoja" do Boga ale i tak wiesz, że nie zawsze dzieje się wola Boga bo ludzie często wybierają swoją wolę zamiast woli Boga


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 23:32, 28 Cze 2023, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 23:30, 28 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)


Tyle że z tego nie wynika, że więcej będzie potępionych niż zbawionych. Bo pojęcia wielu i mało nie muszą się do siebie wzajemnie odnosić.

Rozważmy takie zdanie: "Wielu jest na świecie morderców, a tak mało ludzi którzy dają datki na biednych."

Czy oznacza to, że na świecie jest więcej morderców niż tych co dają datki na biednych? Nie, po prostu morderców jest wielu (o wielu za dużo), nawet jeśli jest ich mniej niż tych, którzy dają datki na biednych, których jest mało (o wiele za mało).

Podobnie Mt 22,14: Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych.

Myślę, że słów tych Jezusa ponadto niekoniecznie należy odczytywać dosłownie, tak jak liczby 144 000 opieczętowanych w Ap 7,4. Jezus nie chciał podawać dokładnego stosunku liczby zbawionych do potępionych, lecz wywrzeć odpowiednie wrażenie: nawróćcie się, póki macie czas.

Przy okazji taka oto lektura:

Augustyn z Hippony, Mowa 111

Z pewnością niewielu jest tych, co zostaną zbawieni. Rozważcie więc zagadnienie dopiero co postawione nam w Ewangelii: „Panie - powiedziano - czy tylko nieliczni zostaną zbawieni?” (Łk 13,23). A co Pan na to? Nie mówi: Nie nieliczni, ale wielu zostanie zbawionych. Nie, tego nie powiedział. Ale co rzekł, gdy usłyszał słowa: „Czy tylko nieliczni zostaną zbawieni?” „Usiłujcie wejść przez ciasną bramę.” Gdy więc słyszysz: nieliczni są zbawieni, (to wiedz, że) potwierdził Pan to, co usłyszał. Przez ciasną bramę wchodzi niewielu. Gdzie indziej zaś mówi: „Wąska i ciasna jest droga, która prowadzi do życia, i nieliczni tylko wchodzą przez nią; szeroka zaś i przestronna jest droga, która prowadzi na zatracenie, i liczni są ci, którzy po niej kroczą” (Mt 7,13n)...

Słuchajcie mnie wy, nieliczni. Wiem, że wielu słucha, ale niewielu jest posłusznych. Widzę klepisko, szukam ziarna. Gdy się młóci na klepisku, ziarno zaledwie widać, trzeba więc je przewiać. Nieliczni są ci, którzy zostaną zbawieni, w porównaniu z licznymi, którzy zginą; ale ci sami nieliczni razem dadzą wielki tłum. Gdy zaś przyjdzie Ten, co przewiewa, niosąc w ręku wiejadło, oczyści swe klepisko: pszenicę zaniesie do spichrza, a plewy spali ogniem nieugaszonym (Łk 3,17). Niech plewa nie drwi z pszenicy - to mówi Prawda. Ona nikogo nie zwodzi. Bądźcie liczni pomiędzy licznymi, lecz nieliczni w porów­naniu z innymi licznymi. Tak wielki tłum wyjdzie z tego klepiska, że zapełni spichlerz niebios. Nie sprzeciwia się bowiem sam sobie Chrystus Pan, który powiedział: „Nieliczni są ci, co wchodzą przez wąską bramę”, liczni natomiast giną na szerokiej drodze. Ale chyba przeczy sobie, kiedy mówi w innym miejscu: „Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu” (Mt 8,11). Z pewnością liczni nieliczni, nieliczni, a zarazem liczni. Jedni więc nieliczni, inni liczni? Nie, lecz ci sami liczni i nieliczni: nieliczni w porównaniu z ginącymi, liczni w towarzystwie aniołów.

Słuchajcie, najmilsi. W Apokalipsie znajdujemy takie słowa: „Potem ujrzałem przychodzących ze wszystkich języków, i ludów, i plemion w szatach białych i z palmami w ręku. Tłum, jakiego nikt policzyć nie zdoła” (Ap 7,9). To jest tłum świętych. O ile głośniejszym głosem odezwą się ci wywiani z klepiska, odłączeni od tłumu bezbożnych, złych i fałszywych chrześcijan po oddzieleniu na ogień wieczny tych, którzy naciskają, lecz nie dotykają: tylko bowiem pewna kobieta dotknęła rąbka szaty Jezusa (i została uzdrowiona), choć cały tłum naciskał na Chrys­tusa (Łk 8,42n). Po oddzieleniu więc wszystkich, którzy zostaną potępieni, oczyszczony tłum stanie po prawicy, nie lękając się, że zmiesza się z jakimkolwiek złem, nie lękając się utracić jakichkolwiek dóbr, aby królować z Chrystusem. Z jakąż ufnością powiedzą oni wtedy: „Poznałem, że wielki jest Pan”.

Jeśli więc, bracia moi, mówię do ziaren, to - o ile to rozumieją - są przeznaczeni do życia wiecznego; niech więc przemówią czynami, a nie słowami. Musimy mówić do was to, czego nie powinniśmy: należałoby bowiem znaleźć w was to, co należy chwalić, a nie szukać tego, w czym was upominać.

Powiem krótko, nie będę marudził: uznajcie gościn­ność, przez którą dochodzi się do Boga. Przyjmujesz gościa, którego i ty jesteś towarzyszem na drodze, bo wszyscy jesteśmy gośćmi. Ten jest chrześcijaninem, kto uznaje, że jest w swym domu i w swej ojczyźnie wędrow­cem. Nasza bowiem ojczyzna jest w niebiesiech - tam już nie będziemy gośćmi. Tu, w swoim domu, każdy jest tylko gościem. Jeśli nie jest gościem, to niech stąd nie odchodzi; jeśli jednak odejdzie, to znaczy, że jest gościem. Niech nikt się nie okłamuje: jest gościem, czy chce, czy nie chce. Jest gościem... Jeśli jednak wszyscy odejdziemy, czyńmy to, co nie przemija, abyśmy, gdy przyjdziemy tam, skąd już nigdy nie odejdziemy, odnaleźli nasze dobre czyny. Tam Chrystus jest stróżem. Czemu więc się lękasz, że stracisz to, co dałeś?


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Śro 23:31, 28 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2230
Przeczytał: 163 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:46, 28 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Cytat:
skoro Kościół modli się, by nikt nie został potępiony, to oznacza to, że dopuszcza możliwość, że nikt z ludzi w piekle się nie znajduje i nie znajdzie - w przeciwnym razie jaki sens byłoby cytowanie w tym punkcie Mt 19, 26?



To nie jest "dopuszczanie możliwości" ale jedynie wyraz dobrej woli i nic więcej. Nie rozumiesz w ogóle idei modlitwy. W ogóle niewiele rozumiesz i to jest też problem


To jest dopuszczanie możliwości, a nie jedynie "wyraz dobrej woli". Pokaż mi dokument, oficjalne nauczanie, które potwierdzi twoją interpretację, że takie modlitwy to jest "jedynie wyraz dobrej woli". Nic takiego nie znajdziesz, tak ci się tylko wydaje, że to jest "jedynie wyraz dobrej woli". Tak sobie arbitralnie stwierdziłeś, chyba, że masz jakiś dokument, nauczanie, które to potwierdzi. Masz? Nie masz.

Po drugie to nie może być "jedynie wyraz dobrej woli", bo cytowany jest w tym punkcie Mt 19,26 "u Boga wszystko jest możliwe", a więc Kościół pokłada nadzieję zbawienia ludzi w Bogu inaczej w tym punkcie by tego nie cytowano. Biorąc pod uwagę początek:
1. Kościół modli się, by nikt nie ściągnął na siebie potępienia i
ostatecznie Kościół ma nadzieję, że nikt nie ściągnie na siebie potępienia, bo:
2. u Boga wszystko jest możliwe.

Gdyby to miało być tylko "wyrazem dobrej woli" to zakładając, że już ktoś jest w piekle i jeszcze na pewno inni będą to ta modlitwa byłaby pustym nic nie znaczącym frazesem.

Cytat:
Bo taki jest wyraz dobrej woli Kościoła. Jak widać, Kościół modli się nie dlatego żeby coś spowodować ale dlatego, że taką ma misję i taki jest wyraz jego dobrej woli. Nawet ty sam to robisz ale nie rozumiesz co robisz. Modlisz się na przykład "bądź wola Twoja" do Boga ale i tak wiesz, że nie zawsze dzieje się wola Boga bo ludzie często wybierają swoją wolę zamiast woli Boga


Poproszę oficjalną wykładnię, która potwierdzi, że taka modlitwa to jest jedynie "wyraz dobrej woli Kościoła", dlaczego miałbym ci wierzyć na słowo? Może powody są inne? Na tę chwilę jest tylko z twojej strony puste zapewnienie, że tak jest.

"Jak widać"? Ale z czego widać? Tu widać tylko twoje chciejstwo.

Modląc się "bądź wola Twoja" to nie jest jedynie mój wyraz dobrej woli, który w praktyce nic nie znaczy wręcz przeciwnie - wyrażam swoje zaufanie do Boga i poddaje się Jemu. Otwieram swoje życie na działanie Boga. To nie jest żaden wyraz dobrej woli, który nic w praktyce nie znaczy poza pustymi słowami.

Cytat:
Nie, nie ma tu wynikania. Każdy z tych cytatów stwierdza tylko, co się dzieje z duszami, które umierają w stanie grzechu śmiertelnego i bez pokuty, ale żaden z tych punktów nie stwierdza, że coś takiego realnie zaszło lub, że zajdzie.


Przecież wiele dusz umiera w stanie grzechu śmiertelnego i takie coś już zaszło i zachodzi codziennie i zdaniem Kościoła takie dusze od razu schodzą do piekła. Tak więc znowu ocierasz się o absurd w swym efekcie wyparcia. Kościół jak najbardziej naucza, że są już ludzie w piekle bo mnóstwo ludzi już umarło w stanie grzechu śmiertelnego


Kościół nigdzie oficjalnie nie stwierdza, że "wiele dusz umiera w stanie grzechu śmiertelnego" i że to się dzieje codziennie. Nie wiem gdzie ty to wyczytałeś. Kościół nie tworzy listy potępionych, jedynie już zbawionych!

Cytat:
Cytat:
Nie ma w Kościele żadnej oficjalnej listy potępionych czy takich, co umarli w stanie grzechu smiertelnego. Nikt oficjalnie nie odważył się stwierdzić, że nawet Stalin jest w piekle. Po prostu to jest możliwe, ale nie wiadomo, czy faktycznie tam trafił.



Z tego, że nie ma listy potępionych nie wynika, że nikt nie umarł w stanie grzechu śmiertelnego.


Z tego, że nie ma listy potępionych wynika, że Kościół milczy na temat tego, czy ktoś jest w piekle. Kościół tego nie wie. Nawet ortodoksyjny Jedraszewski w swoim przemówieniu (jest do znalezienia ja YouTube) o tym mówi z kościelnej mównicy. Jakby co to mogę poszukać, ale teraz mi się nie chce, każdy łatwo sobie znajdzie.
Nikt nawet oficjalnie nie stwierdził, że taki Stalin jest w piekle. Po prostu to jest możliwe, ale nie wiadomo, czy faktycznie tam trafił.

Cytat:
Pismo i Kościół jak najbardziej stwierdzają, że piekło istnieje i jest jak najbardziej realną i nieuchronną rzeczywistością:

"Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki" (KKK, 1035)

Możesz to już tylko wypierać. Twoje bajania o "pustym piekle" to nonsens i wewnętrznie sprzeczny oksymoron bo miejsce gdzie nikt nie cierpi po prostu nie jest piekłem


Kościół i Pismo stwierdza istnienie piekła, ale Kościół nie stwierdza, że ktoś tam się znajduję, a wręcz przeciwnie, Kościół modli się, aby nikt tam się nie znalazł i swoją nadzieję pokłada w Bogu:

KKK 1058 "Kościół modli się, by nikt nie ściągnął na siebie potępienia: "Panie, nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie". Jeżeli jest prawdą, że nikt nie może zbawić sam siebie, to jest również prawdą, że Bóg "pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni" (1 Tm 2, 4), i że "u Boga wszystko jest możliwe" (Mt 19, 26)."

W piekle są demony więc nie jest ono puste, a więc nie ma żadnego oksymoronu.

Cytat:
Cytat:
Jeszcze raz zacytujmy cytat, który obala twoje przekonania:

KKK 1058 "Kościół modli się, by nikt nie ściągnął na siebie potępienia: "Panie, nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie". Jeżeli jest prawdą, że nikt nie może zbawić sam siebie, to jest również prawdą, że Bóg "pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni" (1 Tm 2, 4), i że "u Boga wszystko jest możliwe" (Mt 19, 26)."

Nadal nie wyjaśniłeś po co w tym punkcie cytuje się Mt 19,26.



To w żadnym miejscu nie "obala" mojego przekonania bo ty po prostu nie rozumiesz co czytasz w swej tępocie. Powtarzam i będę powtarzał bez końca: Nie, nie ma tu wynikania. Masz problemy z podstawami logiki. Kościół modli się też na każdej Mszy o nastanie pokoju na świecie choć wie, że dopóki nie zapanuje Królestwo Boże to wojny nigdy nie ustaną i będą aż po kres czasów. Tak samo modlisz się "bądź wola Twoja" do Boga ale i tak wiesz, że nie zawsze dzieje się wola Boga bo ludzie często wybierają swoją wolę zamiast woli Boga


Obala, bo twierdzisz, że Kościół naucza, że w piekle są ludzkie dusze, a tym czasem Kościół modli się, by nikt nie został potępiony, co oznacza, że dopuszcza możliwość, że nikt z ludzi w piekle się nie znajduje i się nie znajdzie (co wyraża poprzez cytowanie Mt 19,26, bo inaczej to po co w tym punkcie jest to cytowane?).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 105 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:50, 28 Cze 2023    Temat postu:

O.K. napisał:
fedor napisał:
"Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują" (Mt 7,13-14)


Tyle że z tego nie wynika, że więcej będzie potępionych niż zbawionych. Bo pojęcia wielu i mało nie muszą się do siebie wzajemnie odnosić.

Rozważmy takie zdanie: "Wielu jest na świecie morderców, a tak mało ludzi którzy dają datki na biednych."

Czy oznacza to, że na świecie jest więcej morderców niż tych co dają datki na biednych? Nie, po prostu morderców jest wielu (o wielu za dużo), nawet jeśli jest ich mniej niż tych, którzy dają datki na biednych, których jest mało (o wiele za mało).


Przykład nieco nieadekwatny bo porównuje orzechy z pomarańczami. A w porównaniu zbawionych z potępionymi jest porównanie tej samej klasy a nie różnych klas. Twój przykład powinien więc wyglądać tak:

"Wielu jest na świecie morderców, a tak mało ludzi którzy nie zabijają"

Jakbyś tego nie odczytywał, zawsze wyjdzie ci z tego więcej morderców. Poza tym zdanie "Wielu jest na świecie morderców, a tak mało ludzi którzy dają datki na biednych" jest raczej fałszywe pomimo swej wieloznaczności bo wiemy, że tak nie jest i tych drugich nie jest mało w stosunku do tych pierwszych

O.K. napisał:
[quotePodobnie Mt 22,14: Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych.


A to jest akurat prawda. Tych drugich jest mniej niż tych pierwszych

O.K. napisał:
Myślę, że słów tych Jezusa ponadto niekoniecznie należy odczytywać dosłownie, tak jak liczby 144 000 opieczętowanych w Ap 7,4. Jezus nie chciał podawać dokładnego stosunku liczby zbawionych do potępionych, lecz wywrzeć odpowiednie wrażenie: nawróćcie się, póki macie czas.


To już mocno swobodna interpretacja. W Ap 7,4 nie jest już dokonywane porównanie z jakąś inną liczbą a z kolei słowa Jezusa o bramie nie posługują się żadną symboliczną liczbą typu 144 000

O.K. napisał:
Przy okazji taka oto lektura:

Augustyn z Hippony, Mowa 111

Z pewnością niewielu jest tych, co zostaną zbawieni. Rozważcie więc zagadnienie dopiero co postawione nam w Ewangelii: „Panie - powiedziano - czy tylko nieliczni zostaną zbawieni?” (Łk 13,23). A co Pan na to? Nie mówi: Nie nieliczni, ale wielu zostanie zbawionych. Nie, tego nie powiedział. Ale co rzekł, gdy usłyszał słowa: „Czy tylko nieliczni zostaną zbawieni?” „Usiłujcie wejść przez ciasną bramę.” Gdy więc słyszysz: nieliczni są zbawieni, (to wiedz, że) potwierdził Pan to, co usłyszał. Przez ciasną bramę wchodzi niewielu. Gdzie indziej zaś mówi: „Wąska i ciasna jest droga, która prowadzi do życia, i nieliczni tylko wchodzą przez nią; szeroka zaś i przestronna jest droga, która prowadzi na zatracenie, i liczni są ci, którzy po niej kroczą” (Mt 7,13n)...

Słuchajcie mnie wy, nieliczni. Wiem, że wielu słucha, ale niewielu jest posłusznych. Widzę klepisko, szukam ziarna. Gdy się młóci na klepisku, ziarno zaledwie widać, trzeba więc je przewiać. Nieliczni są ci, którzy zostaną zbawieni, w porównaniu z licznymi, którzy zginą; ale ci sami nieliczni razem dadzą wielki tłum. Gdy zaś przyjdzie Ten, co przewiewa, niosąc w ręku wiejadło, oczyści swe klepisko: pszenicę zaniesie do spichrza, a plewy spali ogniem nieugaszonym (Łk 3,17). Niech plewa nie drwi z pszenicy - to mówi Prawda. Ona nikogo nie zwodzi. Bądźcie liczni pomiędzy licznymi, lecz nieliczni w porów­naniu z innymi licznymi. Tak wielki tłum wyjdzie z tego klepiska, że zapełni spichlerz niebios. Nie sprzeciwia się bowiem sam sobie Chrystus Pan, który powiedział: „Nieliczni są ci, co wchodzą przez wąską bramę”, liczni natomiast giną na szerokiej drodze. Ale chyba przeczy sobie, kiedy mówi w innym miejscu: „Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu” (Mt 8,11). Z pewnością liczni nieliczni, nieliczni, a zarazem liczni. Jedni więc nieliczni, inni liczni? Nie, lecz ci sami liczni i nieliczni: nieliczni w porównaniu z ginącymi, liczni w towarzystwie aniołów.

Słuchajcie, najmilsi. W Apokalipsie znajdujemy takie słowa: „Potem ujrzałem przychodzących ze wszystkich języków, i ludów, i plemion w szatach białych i z palmami w ręku. Tłum, jakiego nikt policzyć nie zdoła” (Ap 7,9). To jest tłum świętych. O ile głośniejszym głosem odezwą się ci wywiani z klepiska, odłączeni od tłumu bezbożnych, złych i fałszywych chrześcijan po oddzieleniu na ogień wieczny tych, którzy naciskają, lecz nie dotykają: tylko bowiem pewna kobieta dotknęła rąbka szaty Jezusa (i została uzdrowiona), choć cały tłum naciskał na Chrys­tusa (Łk 8,42n). Po oddzieleniu więc wszystkich, którzy zostaną potępieni, oczyszczony tłum stanie po prawicy, nie lękając się, że zmiesza się z jakimkolwiek złem, nie lękając się utracić jakichkolwiek dóbr, aby królować z Chrystusem. Z jakąż ufnością powiedzą oni wtedy: „Poznałem, że wielki jest Pan”.

Jeśli więc, bracia moi, mówię do ziaren, to - o ile to rozumieją - są przeznaczeni do życia wiecznego; niech więc przemówią czynami, a nie słowami. Musimy mówić do was to, czego nie powinniśmy: należałoby bowiem znaleźć w was to, co należy chwalić, a nie szukać tego, w czym was upominać.

Powiem krótko, nie będę marudził: uznajcie gościn­ność, przez którą dochodzi się do Boga. Przyjmujesz gościa, którego i ty jesteś towarzyszem na drodze, bo wszyscy jesteśmy gośćmi. Ten jest chrześcijaninem, kto uznaje, że jest w swym domu i w swej ojczyźnie wędrow­cem. Nasza bowiem ojczyzna jest w niebiesiech - tam już nie będziemy gośćmi. Tu, w swoim domu, każdy jest tylko gościem. Jeśli nie jest gościem, to niech stąd nie odchodzi; jeśli jednak odejdzie, to znaczy, że jest gościem. Niech nikt się nie okłamuje: jest gościem, czy chce, czy nie chce. Jest gościem... Jeśli jednak wszyscy odejdziemy, czyńmy to, co nie przemija, abyśmy, gdy przyjdziemy tam, skąd już nigdy nie odejdziemy, odnaleźli nasze dobre czyny. Tam Chrystus jest stróżem. Czemu więc się lękasz, że stracisz to, co dałeś?


W pełni się z tym zgadzam. A zwłaszcza z tym: "Nieliczni są ci, którzy zostaną zbawieni, w porównaniu z licznymi, którzy zginą; ale ci sami nieliczni razem dadzą wielki tłum"


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 0:12, 29 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin