Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy stosunek Kosciola do aborcji jest dogmatyczny?
Idź do strony 1, 2, 3 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:18, 01 Kwi 2006    Temat postu: Czy stosunek Kosciola do aborcji jest dogmatyczny?

Nie chce nikogo umoralniać ani straszyc, ale nasz kolega Motek (za co mu bardzo dziękuję) ma absolutna rację. Za świadome i dobrowolne nakłanianie parterki małżęńskiej (i nie tylko) do spędzenia płodu, do aborcji, zaciąga sie ekskomunike latae sententiae, a więc wiążącą moca samego prawa.
Tak to własnie wygląda od strony prawnej.
Szalom!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:30, 01 Kwi 2006    Temat postu:

Zbanowany Uczy napisał:
(...) poproszę o pomoc specjalistę: księże Marku, hop-hop, jak to jest? Co np. z "Donum vitae?" Czy jego orzeczenia są wiążące w sumieniu czy nie?


Jak się zwykło mawiać, "Roma locuta, causa finita". W zakończeniu Instrukcji Donum Vitae jest napisane: "Jego Świątobliwość Jan Paweł II, w czasie audiencji udzielonej niżej Podpisanemu Prefektowi po zwyczajnym posiedzeniu Kongregacji, zatwierdził tę Instrukcję i zarządził jej opublikowanie.", po czym na dole widnieje podpis:
Rzym, w siedzibie Kongregacji Nauki Wiary, 22 lutego 1987, uroczystość Katedry św. Piotra Apostoła.

Dla relatywisty dokument ten ma taką samą wymowę, jak moje wypowiedzi tu na forum. Abym nie popadł w pychę: jest zapewne wiele jaśniejszy i bardziej precyzyjny. Jeśli zas idzie o katolika, to jest w 100% wiążący.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
motek




Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 565
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 17:02, 01 Kwi 2006    Temat postu:

Ks.Marek napisał:
...nasz kolega Motek (za co mu bardzo dziękuję) ma absolutna rację.

ach nie dziękuj

cała niewymowna przyjemność (posiadania racji) po mojej skromnej stronie :)


Ks.Marek napisał:
Dla relatywisty dokument ten ma taką samą wymowę, jak moje wypowiedzi tu na forum. Abym nie popadł w pychę: jest zapewne wiele jaśniejszy i bardziej precyzyjny. Jeśli zas idzie o katolika, to jest w 100% wiążący.


Problem w tym, że każdy katolik wedle własnego widzimisia ustala, co jest wiążące, a co nie (a potem dochodzi jeszcze problem prywatnej interpretacji, tego, co sie uznało za wiążące)

W tym momencie mówienie, że Magisterium zapewnia jedność, a zasada "sola Scriptura" powoduje podziały jest absurdem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:06, 01 Kwi 2006    Temat postu:

Zban napisał:
poproszę o pomoc specjalistę: księże Marku, hop-hop, jak to jest? Co np. z "Donum vitae?" Czy jego orzeczenia są wiążące w sumieniu czy nie?
ks.Marek napisał:
Jeśli zas idzie o katolika, to jest w 100% wiążący.

Nie jest. Przeczytaj sam:
Donum vitae [link widoczny dla zalogowanych] napisał:
Wyraża ona życzenie, aby wszyscy zrozumieli niezgodność, jaka istnieje pomiędzy szacunkiem dla godności osoby ludzkiej a pogardą dla życia i miłości, między wiarą w żywego Boga a pokusą decydowania o pochodzeniu i losie człowieka. W sposób szczególny Kongregacja Nauki Wiary zwraca się z ufnym wezwaniem i zachętą do teologów, a zwłaszcza do moralistów, by pogłębili treści nauczania Magisterium Kościoła i uprzystępnili je wiernym w świetle autentycznej antropologii, dotyczącej płciowości i małżeństwa w ujęciu interdyscyplinarnym. W taki sposób będzie można rozumieć coraz lepiej racje i doniosłość owego nauczania, które broni człowieka przed przerostami jego własnej władzy. Kościół Boży przypomina człowiekowi podstawy jego prawdziwej szlachetności. Tylko w taki sposób będzie można zapewnić przyszłym pokoleniom możliwość życia i miłości w duchu godności i wolności, które pochodzą z poszanowania prawdy. Dokładne wskazania przedstawione w obecnej Instrukcji nie zmierzają więc do powstrzymania wysiłku refleksji, lecz raczej do ich podejmowania z odnowionym zapałem, zawsze z wiernością wobec nauki Kościoła. W świetle prawdy o darze ludzkiego życia i zasadach moralnych, które z niego wypływają, każdy jest wezwany do działania jako dobry Samarytanin w tej dziedzinie, za którą jest odpowiedzialny, a także do uznania nawet najmniejszego z synów ludzkich za swego bliźniego (por. Łk 10, 29 37). W tym kontekście nowego i szczególnego znaczenia nabierają słowa Chrystusa: "wszystko co uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, Mnie uczyniliście." (por. Mt 25, 45).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:32, 01 Kwi 2006    Temat postu:

A teraz o pomysle ekskomunikowania wuja od strony macicy i (hmmmm):
motek napisał:
nie okazujesz posłuszeństwa biskupowi Rzymu, zatem jesteś w jednej z tysięcy niesformalizowanych sekt katolickich, na których istnienie Watykan przymyka oko, gdyż inaczej okazałby się znacznie bardziej rozdrobniony niz protestantyzm
ks.Marek napisał:
Za świadome i dobrowolne nakłanianie parterki małżęńskiej (i nie tylko) do spędzenia płodu, do aborcji, zaciąga sie ekskomunike latae sententiae, a więc wiążącą moca samego prawa.

Poniewaz stosunek Kosciola do tej kwestii zmienial sie w czasie, ta moc wiazaca nie jest taka jednoznaczna, jak moze sie na pierwszy rzut oka wydawac. Otoz ekskumunika jest automatyczna tylko wtedy, jesli dzialanie to jest swiadomym dzialaniem przeciwko istocie ludzkiej. W tym przypadku wykluczenie jednak rzeczywiscie wiazace w stu procentach - i nic dziwnego, bo swiadome zabojstwo to grzech smiertelny.

Nawiasem mowiac: czy zdajecie sobie panstwo sprawe z tego, ze na IDENTYCZNEJ zasadzie OCHRONY ZYCIA LUDZKIEGO popelnia IDENTYCZNY grzech ten, kto namawia kobiete do zachowania plodu wiedzac, ze kobieta ta umrze przy porodzie? I ze na IDENTYCZNEJ zasadzie OCHRONY ZYCIA LUDZKIEGO popelnia IDENTYCZNY grzech ten, kto namawia kogos do udzialu w jakiejkolwiek akcji wojskowej z uzyciem smiercionosnej broni?

Zastanawialiscie sie nad tym? I nad konsekwencjami?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:37, 09 Kwi 2006    Temat postu:

Acha - jeszcze mam pytanko do np. ks. marka
Jakie są "represje" KRK wobec kobiet, które dopuściły się aborcji i czy stadium rozwoju płodu ma na nie wpływ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:50, 09 Kwi 2006    Temat postu:

Drizzt napisał:
Acha - jeszcze mam pytanko do np. ks. marka
Jakie są "represje" KRK wobec kobiet, które dopuściły się aborcji i czy stadium rozwoju płodu ma na nie wpływ?


Za aborcje zaciąga kobieta ekskomunike latae sententiae - wiążąca moca samego prawa. Stadium rozwoju nie ma znaczenia. Jeśli nawet kobieta jedynie przypuszcza że jest w ciąży i zażyje np pigułke wczesnoporonną, to nawet jeśli jej przypuszczenia były błędne - zgrzeszyła aborcją. Działała w konkretnym celu: chciała zabić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:04, 09 Kwi 2006    Temat postu:

Chciałbym jeszcze usłyszeć jak tłumaczą to sami pro-choicerzy...
Może zaczekamy na wuja?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:47, 15 Kwi 2006    Temat postu:

"Człowiek chciałby na nowo wymyślić człowieczeństwo, zmieniając reguły samego życia, reguły nadane przez Boga. A jednak zastępowanie Boga, nie będąc Bogiem, jest bezgraniczną bezczelnością, jest najbardziej niebezpieczną awanturą".

Z rozważań Drogi Krzyzowej w Koloseum w dniu 14 kwietnia 2006 roku
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:57, 15 Kwi 2006    Temat postu:

Roma locuta, causa finita - chciało by sie rzec. Bo ów Jaskiniowiec, który autorem rzekł te słowa, jest tzw Papieżem, Głową Państwa Kościelnego - Benedykt 16 vel Kard. Joseph Ratzinger. Więc proszę, jego samego najlepiej zapytaj, żeby nie było, że coś przekręciłem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
segfault




Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:03, 15 Kwi 2006    Temat postu:

Chetnie, ale niestety dopiero pojutrze sie z nim spotykam na piwko, wiec bedzie trzeba poczekac ;)

Chyba ze masz link z tekstem tlumaczacym o co chodzi. Jesli tak, to prosze bardzo, chetnie sie doksztalce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:14, 15 Kwi 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Sprostowanie: autorem nie jest Benedykt 16, ale z jego osobą wiąże się ten cytat. Tekst napisał Kardynał Comastri

Całość Drogi Krzyżowej z Koloseum jest tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
segfault




Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:23, 15 Kwi 2006    Temat postu:

Dziekuje ci za link, ale niestety znalazlem tylko, jak juz pisales, pelen tekst, a nie wytlumaczenie tego, co ten tekst mial znaczyc. Wiec ciagle jeszcze nie wiem, co chciales tym cytatem powiedziec.

Zechcesz mi wytlumaczyc? Nie musi nawet byc znaczenie tych slow w orgnialnym kontekscie, zeby nie bylo, ze cos przekreciles. Po prostu, co ty chciales tym wyrazic.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:39, 15 Kwi 2006    Temat postu:

Ja juz padam na ryjek. Ide zaraz spać. Zachęcam Cie do poczytania tych 13 stron, to może sie rozjaśni (a jeśliś wierzący chrześcijanin, to w ogóle bomba). Jeśli jednak dalej marazm w rozumieniu będzie, to coś napiszę we wtorek
Pozdrawiam i życze smacznego jajka ora mokrego dyngusa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
segfault




Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:43, 15 Kwi 2006    Temat postu:

No, to bedze musial sie wziac za lekture.

Dzieki, i tobie tez milych swiat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:47, 17 Kwi 2006    Temat postu:

Wuj_ZBÓJ napisał:
(...)swiadomosc - czyli dusza(...)


Wuju, to herezja

Wuj_ZBÓJ napisał:
Po pierwsze, odpowiedzialem ci tak, jak odpowiedzialbym zapewne lekarzowi, gdybym byl matką i gdybym sie dowiedzial, ze jestem w ciazy, zygota ma SIEDEM DNI i powazną wade genetyczną.


"Jeśli dobro możemy przyjąć z ręki Pana, czemuż zła przyjąć nie możemy"??

Wuju, jestem conajmniej zdegustowany Twoim tzw katolicyzmem, który w gruncie rzeczy z KRK nie ma zbyt wiele wspólnego. Twoje hipermarkeciarskie podejście do kwestii moralnych i religijnych jest dla mnie okrutnie żenujące.

Wuj_ZBÓJ napisał:
Mowiac krotko: zygota to jakby fundamenty, na ktorych powstanie twoj jedyny dom. Wyobraz sobie, ze buduję dla ciebie dom. Sa pieniadze na postawienie tylko jednego domu. Jesli fundamenty okazaly sie kruche (na przyklad, dostawca betonu oszczedzal na cemencie) i ja o tym wiem, to NIE WOLNO mi na nich budowac. Musze je postawic od nowa, bo w przeciwnym razie bedziesz przez cale zycie mieszkal w ruinie. Ale jesl blad wyszedl na jaw, gdy dom juz stoi, to musze pomoc ci zyc w takich warunkach, jakie los ci zgotowal.


Podstawowa zasada teologii moralnej powiada, że nie wolno działać w wątpliwości. Zatem jesli rodzice potencjalnie mają obawy przed słabym materiałem genetycznym, powinni zasięgnąc rady fachowca w tym wzgledzie. Wówczas można albo sie leczyć, albo nie decydować na dziecko, ewentualnie dokonac adopcji.

W kontekście zaprezenowanych wuistycznych poglądów, świat ma być piękny i młody i PRAGMATYCZNY ORAZ UTYLITARNY. Coś lub ktoś co nie mieści się w granicach tych 2 haseł, powinno być wg wuja wyalienowane z rzeczywistości. Wuju, ty tez kiedyś będziesz trzęsącym sie starcem, i prawdopodobieństwo- że jakiś np twój wnuk zapoda ci pawulon, czy inny medykament eutanazyjny - jest bardzo duże. Godzisz się na to?

potem piszesz:

Wuj_ZBÓJ napisał:
Przed cierpieniem trzeba dziecko bronic, jesli tylko jest to mozliwe. Jesli nie jest to mozliwe, trzeba cierpienie z dzieckiem dzielic.


Wuju, czy ty masz rozdwojenie jaźni? Bo to własnie pojedyńcze, ostatnie zdanie twego posta przeczy zupełnie powyższym Twoim poglądom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:46, 17 Kwi 2006    Temat postu:

wuj napisał:
Przed cierpieniem trzeba dziecko bronic, jesli tylko jest to mozliwe. Jesli nie jest to mozliwe, trzeba cierpienie z dzieckiem dzielic.
ks.Marek napisał:
to własnie pojedyńcze, ostatnie zdanie twego posta przeczy zupełnie powyższym Twoim poglądom.

Czyli nie przeczytales tego, co napisalem...

Prosilbym ciebie, zebys jednak przeczytal. A nastepnie rzeczowo odpowiedzial na przedstawione przeze mnie argumenty i na zadane przeze mnie pytania.

Chyba, ze nie wiesz, co odpowiedziec. Wtedy po prostu zrezygnuj z kontynuowania tego tematu; nie ma sprawy, nie pogniewam sie.

ks.Marek napisał:
Podstawowa zasada teologii moralnej powiada, że nie wolno działać w wątpliwości.

To jest zasada abstrakcyjna w wiekszosci przypadkow; wiekszosc realnych sytuacji jest bowiem powiazana z watpliwosciami. Nie przypuszczam, zebys tego nie zauwazyl.

Nie ulega natomiast watpliwosci, ze zygota NIE JEST czlowiekiem. Argumenty sa trywialne i podawalem je nie raz. A poniewaz kontrargumentow nie uslyszalem, to uznaje, ze takowych brak.

Moze cos przeoczylem, moze o czyms zapomnialem? Jesli tak uwazasz, to wypisz te moje bledy, uzasadnij twoja ocene, i porozmawiamy o tym. A jesli uzasadnienia takiego podac nie umiesz, to powaznie zastanow sie nad mozliwoscia, ze sie mylisz.

ks.Marek napisał:
można albo sie leczyć, albo nie decydować na dziecko

Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, ze nie kazda choroba genetyczna jest dziedziczna. I ze ryzyko istnieje zawsze.

Poza tym nie wiem, co masz na mysli, mowiac "nie decydowac sie na dziecko". Gumki? Sterylizacje? Odstawienie zony (meza) na polke? Zastanowiles sie moze nad tym glebiej?

ks.Marek napisał:
ty tez kiedyś będziesz trzęsącym sie starcem, i prawdopodobieństwo- że jakiś np twój wnuk zapoda ci pawulon, czy inny medykament eutanazyjny - jest bardzo duże. Godzisz się na to?

Czy moglbys wyjasnic zwiazek tego pytania z tematem rozmowy? Bo BRAK zwiazku wyjasnialem juz wielokrotnie. Pamietasz moze, w jaki sposob? To moze przypomnisz, i uslysze wreszcie odpowiedz na te moje wyjasnienia?

ks.Marek napisał:
"Jeśli dobro możemy przyjąć z ręki Pana, czemuż zła przyjąć nie możemy"??

Zdarzylo ci sie kiedys wziac aspiryne? Czemu ja wziales, zamiast przyjac zlo z reki Pana? Wiara za slaba? Zgrzeszyles i wyspowiadales sie z tej aspiryny, z mocnym postanowieniem poprawy?

Zdarzylo ci sie pomoc komus? Pomogles, czy powiedziales: "przyjmij zlo z reki Pana"?

Reka Pana nie rozdziela zla. Gdyby nie nasze bledy, zla nie byloby na swiecie. "Przyjac zlo z reki Pana" znaczy nie tracic wiary w obliczu zla. Nie tracic wiary, a nie powstrzymywac sie od pomagania ofiarom!

A ty namawiasz nas, bysmy pomocy zaniechali. Namawiasz nas, bysmy dawali naszym dzieciom chore ciala, zamiast cial zdrowych. Ale sam aspiryne bierzesz. I pewno krytykujesz, ze Swiadkowie Jehowy zabraniaja swoim chorym zgadzania sie na transfuzje krwi. Ladnie to tak?

ks.Marek napisał:
Twoim tzw katolicyzmem, który w gruncie rzeczy z KRK nie ma zbyt wiele wspólnego.

Marku, ja twojego katolicyzmu nie obrazam. Nie mowie, ze jest on "tak zwany", choc mam do niego wiele powaznych zarzutow. Przedstawiam ci te zarzuty i uzasadniam je, a nie proponuje ci, bys sutanne zrzucil i z Kosciola wystapil. Nie do rozlamow mamy sie tu zachecac!

wuj napisał:
(...)swiadomosc - czyli dusza(...)
ks.Marek napisał:
to herezja

Wyglada na to, ze wciaz nie lapiesz, o czym pisze. Skoro pragniesz mnie korygowac, to moze jednak przedtem upewnilbys sie, ze wiesz, co korygujesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:44, 17 Kwi 2006    Temat postu:

WUJ napisał:
Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, ze nie kazda choroba genetyczna jest dziedziczna. I ze ryzyko istnieje zawsze.



Owszem, prawda to.

WUJ napisał:
Czy moglbys wyjasnic zwiazek tego pytania z tematem rozmowy? Bo BRAK zwiazku wyjasnialem juz wielokrotnie. Pamietasz moze, w jaki sposob? To moze przypomnisz, i uslysze wreszcie odpowiedz na te moje wyjasnienia?


Związek jest zasadniczy. jesli mówimy o zabójstwie nieeleganckich płodów, to za czas jakiś zetkniemy szpady na gruncie eutanazji. Bo wnioskuje po twoich pogladach, że chcesz mieć świat a la Disneyland: piekny, elegancki, błyszczący neonami i przynoszący zyski utylitarny)


WUJ napisał:
Zdarzylo ci sie kiedys wziac aspiryne? Czemu ja wziales, zamiast przyjac zlo z reki Pana? Wiara za slaba? Zgrzeszyles i wyspowiadales sie z tej aspiryny, z mocnym postanowieniem poprawy?


Sorry Jarek, ale aspiryna jest moralnie obojętna. Jeśli ma mi pomóc wezme ją. Nic mi się strasznego nie zdarzy jak jej nie zażyję, jak i tez nie zawsze mi pomoże. Więc proszę, nie wstawaj mi tu takich tanich bajerów, bo ja sie nie dam na to nabrac.


WUJ napisał:
Reka Pana nie rozdziela zla. Gdyby nie nasze bledy, zla nie byloby na swiecie. "Przyjac zlo z reki Pana" znaczy nie tracic wiary w obliczu zla. Nie tracic wiary, a nie powstrzymywac sie od pomagania ofiarom!


Dokładnie tak jak mówisz Jarku. I znów przeczysz samemu sobie. Czemu tak mało wiary a tak dużo eugeniki i nauki w ogóle?


WUJ napisał:
Marku, ja twojego katolicyzmu nie obrazam.


Nie ma katolicyzmu mojego albo Twojego. Katolicyzm po prostu jest. I ktoś albo jest katolikiem albo nie.


WUJ napisał:
Marku, czy calkowicie umyka twojej uwadze wielokrotnie udowodniony tu FAKT, ze siedmiodniowa zygota NIE JEST DZIECKIEM?


1. Z pozycji katolika powiem tak: Jesli taka wola Boża, że kobieta zajdzie w ciążę i poroni - bez pomocy czynników trzecich i świadomie nie zabiega o poronienie, to nawet jeśli dojdzie do tegoz poronienia w 3 miesiącu i każdym innym, to nie ma problemu. Ale jeśli zajdzie w ciążę i jest ta 7 dniowa zygota w pełni "Zdrowa" nie narażona na powiekłania, to mówimy juz o człowieku. Wiesz, taki mi się przykład nasunął: nie każdy facet musi/może byc ksiedzem, nie każdy akt płciowy musi zaowocować zapłodnieniem, nie każda zygota ma jasny horoskop - jak to ktoś pisał - stania sie dzieckiem. Różne aberracje moga ten horoskop obalić. Nawet głupia grypa, albo częste przemieszczanie sie kobiety po świecie, stres i milion innych spraw moze poprowadzić do porzucenia ciązy. Znasz zapewne przypadki kobiet, które trafiają w do szpitala celem tzw "podtrzymania ciąży" - niektóre w salach szpitalnych spoedzają całe 9 miesięcy.

********************

Neko w http://www.sfinia.fora.pl/viewtopic.php?p=11691#11691 napisał:
Tylko ze w praktyce ludzie rzadko zawieraja malzenstwo, zeby w nim praktykowac celibat.

Nadmieniam, że celibat to bezżenność. Jak mozna praktykować bezżennośc w małżeństwie, to tak jakby mleko było pozbawione białego koloru. Chodzi ci zapewne o wstzremięźliwość sexualną. A ta jak najbardziej powinni umieć praktykować.

Neko w http://www.sfinia.fora.pl/viewtopic.php?p=11691#11691 napisał:
Usuniecie niezroznicowanej, ale uszkodzonej zygoty jest niedopuszczeniem do powstania cierpiacego dziecka, czyli obrona przed cierpieniem


To wyrok a nie pomoc. Hitler chorych psychicznie kazał mordować. Wg ciebie Neko, to był akt miłosierdzia ze strony Adolfa?

Neko w http://www.sfinia.fora.pl/viewtopic.php?p=11691#11691 napisał:
(...)Jakis czas temu w Polsce "moralni lekarze" odmowili matce ciezko uposledzonego dziecka (...)


Anegdota mówi, że Cygan swojego synka spierze na kwaśne jabłko przed wysłaniem go po piwo, żeby chłopak przypadkiem nie odważył sie potłuc dzbanka ze szlachetnym trunkiem w drodze powrotnej.

Neko w http://www.sfinia.fora.pl/viewtopic.php?p=11691#11691 napisał:
W tym sensie wczesna aborcja jest bardziej "naturalna", niz np. przeszczep nerki


Nie wiem ile w tym prawdy, ale ponoc 2/3 populacji kobiet na świecie ma nierównej wielkości piersi. Gdybym nie był księdzem, a poszukiwałbym żony, mógłbym z powodzeniem uznać, że te 2/3 kobiet należy usunąć z globu, bo sa wybrakowane. Facet ma prawo do 2 identycznych piersi swej kobiety...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:22, 19 Kwi 2006    Temat postu:

+
Neko, powiem krótko:
w świadomości katolika nie do końca zasadne jest mówienie: moje dziecko, moja zygota, etc. Bo jedno i drugie jest darem Bożym. Zatem wierzę, albo nie...

pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Śro 17:44, 19 Kwi 2006    Temat postu:

Ty jestes ksiedzem, Ty wiesz lepiej.
Ty wiesz tez lepiej, dlaczego unikasz odpowiedzi na konkretne pytania.
"Dar Bozy" to jest frazes, do ktorego sie tak duzo zmiesci, ze praktycznie pozbawia go to tresci. Dziecko jest darem Bozym dla rodzicow, gotowych je przyjac. Ale sa sytuacje, w ktorych nazwanie zygoty "darem Bozym" jest brutalna kpina (na przyklad ze zgwalconej trzynastolatki).
Byc moze, ze moja wiara jest ulomna, niepelna, i niewiele warta - ale na pewno nie dlatego, ze sprzeciwiam sie bezdusznemu stosowaniu pieknej idei do niekiedy zupelnie niepieknego zycia.
Zreszta kazdy ma prawo do swoich pogladow. Mnie osobiscie nic nie szkodzi, ze uwazasz antykoncepcje za grzech, a aborcje za zlo porownywalne z morderstwem. Ale szkodzi mi, ze w pewnym kraju takie poglady znajduja odbicie w stanowionym prawie. Bo to w imie ideologii krzywdzi niekiedy prawdziwych ludzi; i to glownie tych najslabszych, uposledzonych ekonomicznie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:19, 19 Kwi 2006    Temat postu:

+
neko napisał:

1. Ty jestes ksiedzem, Ty wiesz lepiej.Ty wiesz tez lepiej, dlaczego unikasz odpowiedzi na konkretne pytania.
2."Dar Bozy" to jest frazes, do ktorego sie tak duzo zmiesci, ze praktycznie pozbawia go to tresci. Dziecko jest darem Bozym dla rodzicow, gotowych je przyjac.
3. Ale sa sytuacje, w ktorych nazwanie zygoty "darem Bozym" jest brutalna kpina (na przyklad ze zgwalconej trzynastolatki).
4. Byc moze, ze moja wiara jest
a. ulomna,
b. niepelna,
c. i niewiele warta - ale na pewno nie dlatego, ze sprzeciwiam sie bezdusznemu stosowaniu pieknej idei do niekiedy zupelnie niepieknego zycia.
5. Zreszta kazdy ma prawo do swoich pogladow. Mnie osobiscie nic nie szkodzi, ze uwazasz antykoncepcje za grzech, a aborcje za zlo porownywalne z morderstwem. Ale szkodzi mi, ze w pewnym kraju takie poglady znajduja odbicie w stanowionym prawie. Bo to w imie ideologii krzywdzi niekiedy prawdziwych ludzi; i to glownie tych najslabszych, uposledzonych ekonomicznie


1. Wiem. Może nie lepiej, ale wiem. Na jakie pytania unikam odpowiedzi? Redukcjonistyczna wizja małżeństwa nie znajduje prawa bytu jako katolicka.
2. Frazes? Hmm, skoro tak mówisz, to szczęść Boże...
3. Życie jest zawsze darem Bozym. Nie znane sa ścieżki Pana Boga. A propos "niechcianej" ciąży - gdyby mi kobieta w spowiedzi powiedziała: Usunę, to powiem jej NIE! Przynieś je do mnie!
4 w punktach a+b zgadzam sie - moja jest pewnie tak samo wyrażalna. Co nie znaczy, że siąde na progu mojej izdebki i powiem, "jakiegoś mnie Panie Boże stworzył, takiego mnie teraz masz"
c. Czemu brak ufności w Boże Miłosierdzie, co prowadzi w konsekwencji do rozpaczy?
5. Oczywiście, masz 100% racji.

co do reszty, hmmm
Też niekiedy żałuję, że Polska nie jest krajem teokratycznym. (żartuję oczywiście)
pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:51, 01 Maj 2006    Temat postu:

JAN PAWEŁ II w Encyklice Evangelium vitae napisał:

„Kiedy w ukryciu powstawałem, oczy twoje już wtedy mnie widziały” (por. Ps 139 [138], 15-16): odrażająca zbrodnia przerywania ciąży

58. Wśród wszystkich przestępstw przeciw życiu, jakie człowiek może popełnić, przerwanie ciąży ma cechy, które czynią z niego występek szczególnie poważny i godny potępienia. Sobór Watykański II określa je wraz z dzieciobójstwem jako „okropne przestępstwa”.

Dzisiaj jednak świadomość jego zła zaciera się stopniowo w sumieniach wielu ludzi. Akceptacja przerywania ciąży przez mentalność, obyczaj i nawet przez prawo jest wymownym znakiem niezwykle groźnego kryzysu zmysłu moralnego, który stopniowo traci zdolność rozróżnienia między dobrem i złem, nawet wówczas, gdy chodzi o podstawowe prawo do życia. Wobec tak groźnej sytuacji szczególnie potrzebna jest dziś odwaga, która pozwala spojrzeć prawdzie w oczy i nazywać rzeczy po imieniu, nie ulegając wygodnym kompromisom czy też pokusie oszukiwania siebie. Kategorycznie brzmi w tym kontekście przestroga Proroka: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności” (Iz 5, 20). Właśnie w przypadku przerywania ciąży można się dziś często spotkać z dwuznacznymi określeniami, jak na przykład „zabieg”, które zmierzają do ukrycia jego prawdziwej natury i złagodzenia jego ciężaru w świadomości opinii publicznej. Być może, samo to zjawisko językowe jest już objawem niepokoju nurtującego sumienia. Jednak żadne słowo nie jest w stanie zmienić rzeczywistości: przerwanie ciąży jest — niezależnie od tego, w jaki sposób zostaje dokonane — świadomym i bezpośrednim zabójstwem istoty ludzkiej w początkowym stadium jej życia, obejmującym okres między poczęciem a narodzeniem.

Ciężar moralny przerywania ciąży ukazuje się w całej prawdzie, jeśli się uzna, że chodzi tu o zabójstwo, a zwłaszcza jeśli rozważy się szczególne okoliczności, które je określają. Tym, kto zostaje zabity, jest istota ludzka u progu życia, a więc istota najbardziej niewinna, jaką w ogóle można sobie wyobrazić: nie sposób uznać jej za napastnika, a tym bardziej za napastnika niesprawiedliwego! Jest ona słaba i bezbronna do tego stopnia, że jest pozbawiona nawet tej znikomej obrony, jaką stanowi dla nowo narodzonego dziecka jego błagalne kwilenie i płacz. Jest całkowicie powierzona trosce i opiece tej, która nosi ją w łonie. Ale czasem to właśnie ona, matka, podejmuje decyzję i domaga się zabójstwa tej istoty, a nawet sama je powoduje.

To prawda, że często przerwanie ciąży jest dla matki przeżyciem dramatycznym i bolesnym, ponieważ decyzja o pozbyciu się owocu poczęcia nie zostaje podjęta z racji czysto egoistycznych i dla wygody, ale w celu ratowania pewnych ważnych dóbr, takich jak własne zdrowie albo godziwy poziom życia innych członków rodziny. Czasem zachodzi obawa, że poczęte dziecko będzie musiało żyć w tak złych warunkach, iż lepiej się stanie, jeśli się nie narodzi. Jednakże wszystkie te i tym podobne racje, jakkolwiek poważne i dramatyczne, nigdy nie mogą usprawiedliwić umyślnego pozbawienia życia niewinnej istoty ludzkiej.

59. Decyzję o zabójstwie dziecka jeszcze nie narodzonego podejmuje często nie tylko matka, ale inne jeszcze osoby. Winien może być przede wszystkim ojciec dziecka, nie tylko wówczas, gdy bezpośrednio nakłania kobietę do przerwania ciąży, ale także kiedy pośrednio przyczynia się do podjęcia przez nią takiej decyzji, pozostawiając ją samą w obliczu problemów związanych z ciążą: w ten sposób rodzina zostaje śmiertelnie zraniona i zbezczeszczona w swej naturze jako wspólnota miłości oraz w swym powołaniu, jako „sanktuarium życia”. Nie należy też pomijać nacisków, jakie są wywierane przez szersze środowisko rodziny i przyjaciół. Nierzadko kobieta poddawana jest tak silnej presji, że czuje się psychicznie zmuszona do wyrażenia zgody na przerwanie ciąży: nie ulega wątpliwości, że w takim przypadku odpowiedzialność moralna spoczywa w szczególny sposób na tych, którzy bezpośrednio lub pośrednio zmusili ją do przerwania ciąży. Odpowiedzialni są także lekarze i pracownicy służby zdrowia, gdy oddają na służbę śmierci wiedzę i umiejętności zdobyte po to, by bronić życia.

Ale odpowiedzialność spada też na prawodawców, którzy poparli i zatwierdzili prawa dopuszczające przerywanie ciąży oraz — w takiej mierze, w jakiej sprawa ta od nich zależy — na zarządzających instytucjami służby zdrowia, w których dokonuje się przerywania ciąży. Ogólna i nie mniej poważna odpowiedzialność spoczywa zarówno na tych, którzy przyczynili się do rozpowszechnienia postawy permisywizmu seksualnego i lekceważenia macierzyństwa, jak i na tych, którzy powinni byli zatroszczyć się — a nie uczynili tego — o skuteczną politykę rodzinną i społeczną, wspomagającą rodziny, zwłaszcza wielodzietne albo zmagające się ze szczególnymi trudnościami materialnymi i wychowawczymi. Na koniec, nie należy lekceważyć zorganizowanego sprzysiężenia, ogarniającego także instytucje międzynarodowe, fundacje i stowarzyszenia, które prowadzą programową walkę o legalizację i rozpowszechnienie aborcji na świecie. W tym sensie problem przerywania ciąży wykracza poza sferę odpowiedzialności poszczególnych osób, a zło przez nie wyrządzone przyjmuje daleko idący wymiar społeczny: przerwanie ciąży jest niezwykle bolesną raną zadaną społeczeństwu i jego kulturze przez tych, którzy powinni być jego budowniczymi i obrońcami. Jak napisałem w moim Liście do Rodzin, „stajemy tu wobec olbrzymiego zagrożenia nie tylko poszczególnego jednostkowego życia ludzkiego, ale całej naszej cywilizacji”. Stajemy wobec czegoś, co można określić jako „strukturę grzechu” wymierzoną przeciw jeszcze nie narodzonemu życiu ludzkiemu.

60. Niektórzy próbują usprawiedliwić przerywanie ciąży, uważając, że owoc poczęcia przed upływem pewnej liczby dni nie może być uważany za osobowe życie ludzkie. W rzeczywistości, „od chwili zapłodnienia komórki jajowej rozpoczyna się życie, które nie jest życiem ojca ani matki, ale nowej istoty ludzkiej, która rozwija się samoistnie. Nie stanie się nigdy człowiekiem, jeżeli nie jest nim od tego momentu. Tę oczywistą prawdę, zawsze uznawaną, (...) nowoczesna genetyka potwierdza cennymi dowodami. Ukazała ona, że od pierwszej chwili istnieje dokładny program tego, kim będzie ta żywa istota: człowiekiem, tym konkretnym człowiekiem, którego cechy szczególne są w pełni określone. Od zapłodnienia rozpoczynają się dzieje życia człowieka, choć potrzeba czasu, aby każda z jego wielkich potencjalnych zdolności w pełni się ukształtowała i mogła być wykorzystana”. Chociaż obecność rozumnej duszy nie może być stwierdzona w żaden sposób doświadczalnie, to jednak sama wiedza naukowa o embrionie ludzkim „dostarcza cennej wskazówki dla rozumowego rozpoznania obecności osobowej od pierwszego momentu pojawienia się życia ludzkiego: czy jednostka ludzka nie jest osobą ludzką?”.

Chodzi tu zresztą o sprawę tak wielką z punktu widzenia powinności moralnej, że nawet samo prawdopodobieństwo istnienia osoby wystarczyłoby dla usprawiedliwienia najbardziej kategorycznego zakazu wszelkich interwencji zmierzających do zabicia embrionu ludzkiego. Właśnie dlatego, niezależnie od dyskusji naukowych i stwierdzeń filozoficznych, w które Magisterium nie angażowało się bezpośrednio,
Kościół zawsze nauczał i nadal naucza, że owoc ludzkiej prokreacji od pierwszego momentu swego istnienia ma prawo do bezwarunkowego szacunku, jaki moralnie należy się ludzkiej istocie w jej integralności oraz jedności cielesnej i duchowej: „Istota ludzka powinna być szanowana i traktowana jako osoba od momentu swego poczęcia i dlatego od tego samego momentu należy jej przyznać prawa osoby, wśród których przede wszystkim nienaruszalne prawo każdej niewinnej istoty ludzkiej do życia”.

61. Teksty Pisma Świętego, które w ogóle nie mówią o dobrowolnym przerwaniu ciąży, a więc nie zawierają bezpośredniego i określonego potępienia tego czynu, wyrażają wielki szacunek dla ludzkiej istoty w łonie matczynym, co każe nam wyciągnąć logiczny wniosek, że także ona jest objęta Bożym przykazaniem: „nie zabijaj”.

Życie ludzkie jest święte i nienaruszalne w każdej chwili swego istnienia, także w fazie początkowej, która poprzedza narodziny. Człowiek już w łonie matki należy do Boga, bo Ten, który wszystko przenika i zna, tworzy go i kształtuje swoimi rękoma, widzi go, gdy jest jeszcze małym, bezkształtnym embrionem i potrafi w nim dostrzec dorosłego człowieka, którym stanie się on w przyszłości i którego dni są już policzone, a powołanie już zapisane w „księdze żywota” (por. Ps 139 [138], 1. 13-16). Jak poświadczają liczne teksty biblijne, także człowiek ukryty jeszcze w łonie matki jest w pełni osobową istotą, ku której zwraca się miłościwa i ojcowska Opatrzność Boga.

Tradycja chrześcijańska — jak ukazuje wyraźnie Deklaracja opublikowana w tej sprawie przez Kongregację Nauki Wiary — od początku aż do naszych czasów jest jasna i jednomyślna, określając przerwanie ciąży jako szczególnie poważny nieład moralny. Od pierwszej chwili zetknięcia się ze światem grecko-rzymskim, w którym były szeroko praktykowane przerywanie ciąży i dzieciobójstwo, wspólnota chrześcijańska stanowczo sprzeciwiała się swoim nauczaniem i postępowaniem obyczajom przyjętym w ówczesnym społeczeństwie, jak o tym świadczy już cytowane tu Didache. Atenagoras, jeden z greckich pisarzy kościelnych, przypomina, że chrześcijanie uważają za zabójczynie kobiety, które stosują środki poronne, ponieważ dzieci, chociaż jeszcze ukryte w łonie matki, „są już otoczone opieką Bożej Opatrzności”. Tertulian, pisarz łaciński, stwierdza: „Kto nie pozwala człowiekowi się narodzić, zabija go przed czasem: nie ma znaczenia, czy zabija się osobę już narodzoną, czy też powoduje się śmierć w chwili narodzin. Jest już człowiekiem ten, kto ma nim być”.

Na przestrzeni dwóch prawie tysięcy lat istnienia Kościoła tę naukę głosili niezmiennie Ojcowie Kościoła, jego Pasterze i Doktorzy. Także dyskusje w zakresie nauk ścisłych i filozofii, dotyczące konkretnej chwili, w której następuje zjednoczenie z duszą rozumną, nigdy w najmniejszym stopniu nie podważyły moralnego potępienia aborcji.

62. Najnowsze nauczanie papieskie bardzo stanowczo potwierdziło tę powszechną doktrynę. W szczególności Pius XI w Encyklice Casti connubii odrzucił fałszywe usprawiedliwienia przerywania ciąży; Pius XII potępił wszelką aborcję bezpośrednią, to znaczy każdy akt, który zmierza wprost do zabicia jeszcze nie narodzonego życia ludzkiego, „niezależnie od tego, czy zabójstwo stanowi cel sam w sobie, czy też jest tylko środkiem do celu”; Jan XXIII potwierdził prawdę, że życie ludzkie jest święte, ponieważ „od samego początku wymaga działania Boga Stwórcy”. Sobór Watykański II, jak już zostało wspomniane, bardzo surowo potępił przerywanie ciąży: „Należy (...) z największą troską ochraniać życie od samego jego poczęcia; spędzanie płodu, jak i dzieciobójstwo są okropnymi przestępstwami”.

Już od pierwszych wieków dyscyplina kanoniczna Kościoła nakładała sankcje karne na tych, którzy splamili się grzechem przerywania ciąży i taka praktyka, przewidująca lżejsze lub cięższe kary, znalazła potwierdzenie w różnych okresach historii. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 roku za przerwanie ciąży groził karą ekskomuniki. Także odnowione prawodawstwo kanoniczne idzie po tej samej linii, gdy stwierdza: „Kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa”, to znaczy przez sam fakt popełnienia przestępstwa. Ekskomunika obejmuje wszystkich, którzy dopuszczają się tego przestępstwa, wiedząc, jaką jest obłożone karą, a więc także tych współsprawców, bez których udziału to przestępstwo nie zostałoby popełnione. Za pomocą takiej surowej kary Kościół wskazuje na to przestępstwo jako na jedno z najcięższych i najbardziej niebezpiecznych, zachęcając sprawcę do gorliwego poszukiwania drogi nawrócenia. W Kościele bowiem kara ekskomuniki wymierzana jest po to, aby w pełni uświadomić winnemu powagę popełnionego grzechu, a z kolei by doprowadzić go do koniecznego nawrócenia i pokuty.

Ta wielka jednomyślność tradycji doktrynalnej i dyscyplinarnej Kościoła pozwoliła Pawłowi VI stwierdzić, że nauczanie w tej dziedzinie „nie zmieniło się i jest niezmienne”. Dlatego mocą władzy, którą Chrystus udzielił Piotrowi i jego Następcom, w komunii z Biskupami — którzy wielokrotnie potępili przerywanie ciąży, zaś w ramach wspomnianej wcześniej konsultacji wyrazili jednomyślnie — choć byli rozproszeni po świecie — aprobatę dla tej doktryny — oświadczam, że bezpośrednie przerwanie ciąży, to znaczy zamierzone jako cel czy jako środek, jest zawsze poważnym nieładem moralnym, gdyż jest dobrowolnym zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej. Doktryna ta, oparta na prawie naturalnym i na słowie Bożym spisanym, jest przekazana przez Tradycję Kościoła i nauczana przez Magisterium zwyczajne i powszechne.

Żadna okoliczność, żaden cel, żadne prawo na świecie nigdy nie będą mogły uczynić godziwym aktu, który sam w sobie jest niegodziwy, ponieważ sprzeciwia się Prawu Bożemu, zapisanemu w sercu każdego człowieka, poznawalnemu przez sam rozum i głoszonemu przez Kościół.


Cóż, zawsze mnie fascynuje to, że Pan Jarosław Dąbrowski, znany także jako wuj zboj, zawsze lepiej wie od papieża i Kongregacji Nauki Wiary na czym polega wiara katolicka...

Pragnę przy tym podkreślić, że zgadzam się z Panem J.D./w.z. w kwestii moralnej dopuszczalności przerywania ciąży i m.in. dlatego nie uważam się za katolika.

Dopisane 15.05.2006: Proszę mi wybaczyć powyższą - chwilową, mam nadzieję - aberrację! Zdecydowanie nie zgadzam się z Panem Wujem Zbójem w kwestii moralnej dopuszczalności przerywania ciąży. Nigdy nie zgodziłbym się na to, by kobieta, która nosi moje dziecko w swoim łonie zabiła je!


Ostatnio zmieniony przez trabka dnia Pon 19:22, 15 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:06, 01 Maj 2006    Temat postu:

+
Brawo dla usera o nicku: trabka.

Można zapytac, czy to, co jest na końcu jego posta zaznaczone na czerwono (od słów: Dlatego mocą władzy, którą Chrystus udzielił Piotrowi i jego Następcom, w komunii z Biskupami (...) nie jest już nauczaniem ex cathedra.

pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 18:01, 01 Maj 2006    Temat postu:

Ale pro J.D./w.z. przemawia np. [link widoczny dla zalogowanych].


Jane Hurst napisał:
Szkic niniejszy stanowi omówienie historii poglądów panujących w Kościele katolickim w odniesieniu do kwestii aborcji. Koncentruje się na tych zagadnieniach które przez stulecia były najistotniejsze z punktu widzenia teologów, twórców prawa kanonicznego i księży. Zagadnienia te dotyczą: określenia momentu, w którym rozwijający się płód staje się ludzką istotą; jedności duszy i ciała, które składają się na ludzką istotę; związku między potępieniem aborcji a poglądami Kościoła na sprawy seksu. Krótka rozprawa na tematy tak złożone z konieczności musi się skupić na tych kilku kluczowych problemach. Stąd też pominięto wiele innych, nie mniej ważnych zagadnień. Z rozważań niniejszych wypływa istotny wniosek. Prześledzenie historii Kościoła katolickiego i jego stanowiska w kwestii aborcji ujawnia brak konsekwencji i wiele pytań, na które dotychczas nie znaleziono odpowiedzi. Ujawnia także fakt, że nauka Kościoła katolickiego w tej kwestii nie podlega papieskiej nieomylności. Stwierdzenie tego daje większą, niż to się zdaje katolikom, otwartość na rozważanie kwestii aborcji z moralnego punktu widzenia. Nowa moralna teoria aborcji mogłaby wziąć pod uwagę - na przykład - moment, w którym następuje uczłowieczenie płodu (Kościół naucza, że ma to miejsce bezpośrednio po zapłodnieniu) oraz modyfikację chrześcijańskiego poglądu na seks. Mocne argumenty Kościoła przeciwko aborcji i antykoncepcji przez wielu katolików odbierane są jako abstrakcje, nie mające odniesienia do konkretnej sytuacji. Dzieje się tak z powodu luki istniejącej między rzeczywistymi decyzjami moralnymi, podejmowanymi przez katolików w życiu codziennym, a postrzeganiem zasad moralnych zawartych w nauce Kościoła. Błędne mniemanie o nieomylności twierdzenia, że aborcja jest zabójstwem, powoduje jedynie powiększanie się owej luki. Zachęcamy ludzi, który stają wobec kwestii aborcji, by starali się rozważyć w swym sumieniu takie problemy jak ustalenie momentu, w którym płód staje się człowiekiem (kiedy to potencjalne życie embrionu staje się rzeczywistym ludzkim bytem), wartość bytu rzeczywistego kontra byt potencjalny, a także oddzielenie kontaktów seksualnych od intencji poczęcia potomstwa. Dla kobiet liczących się z możliwością aborcji kwestie powyższe są najistotniejsze i budzą ich najwyższą troskę. Problemy te nieustannie dręczą katolików zarówno w społeczności kościelnej, jak i poza nią. Jako ludzie czystej wiary poświęcamy tym zagadnieniom nasze najgłębsze zainteresowanie. Dzięki temu stajemy się aktywnymi uczestnikami rozwoju teologii moralnej w odniesieniu do aborcji. Rozprawa niniejsza zachęca do takiego aktywnego uczestnictwa dzięki ukazaniu dziejów problematyki aborcji, które to dzieje przez długie stulecia pozostawały przez długi czas pozostawały w dużym stopniu nie znane wyznawcom wiary katolickiej.

KATOLICY NA RZECZ WOLNEGO WYBORU

WSTĘP

W obrębie Kościoła zawsze brakowało zgodności poglądów na kwestię aborcji. Większość wiernych sądzi, że obecne stanowisko Kościoła jest wynikiem niezmiennej, liczącej sobie dwa tysiące lat nauki. Mniemanie to jest błędne. Opinie Ojców Kościoła i teologów nigdy nie były w tym względzie jednomyślne. Dziś także trwa ten spór. Historia stanowiska Kościoła w kwestii aborcji ujawnia wzajemne ścieranie się opinii większości i mniejszości. Obecnie większość hierarchii kościelnej uważa, że zabieg przerwania ciąży stanowi ciężki grzech i zasługuje na ekskomunikę. Jednakże pogląd ten stał się częścią nauki Kościoła dopiero od czasu pontyfikatu Piusa IX-czyli od 1869 roku. Do tego momentu znacząca mniejszość teologów uważała, że aborcja jest we wczesnym etapie ciąży dopuszczalna, a zakaz aborcji wywodzi się z teologicznego błędu. Niniejsza praca omawia poglądy owych teologów zarówno w przeszłości, jak i w naszych czasach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:29, 01 Maj 2006    Temat postu:

+
Oj,oj. Ciekawe... było, ale w pewnym momencie strasznie nudne. Tak jak juz gdzieś pisałem wcześniej - za czasów Augustyna i innych Ojców Kościoła nie poepiano hakerów komputerowych. A ten cały John T. Noonan przegiał - ośmieszył się, pisząc: (...) stwierdza on na podstawie swych badań, że antykoncepcja, aborcja oraz dzieciobójstwo były prawdopodobnie szeroko praktykowane w imperium rzymskim. Literatura tego okresu rzadko omawia te kwestie, ponieważ z tym sposobem kontrolowania rozmiarów populacji nie wiązały się "żadne problemy moralne". Nooman stwierdza dalej: "Brak komentarzy do tych kwestii w klasycznej literaturze rzymskiej wyjaśnić chyba można jako efekt cichej akceptacji środków antykoncepcyjnych".

To takie moje refleksje.
pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 1 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin