Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ateizm nie jest cnotą
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:12, 11 Mar 2022    Temat postu:

wuj napisał:
2. Jeśli natomiast poddaję się ateistycznemu autorytetowi uważającemu, że życie jest wieczne, wtedy muszę albo żyć ze świadomością, że czekają mnie niewyobrażalne cierpienia (oraz niewyobrażalne przyjemności, ale jedno nie równoważy drugiego), albo muszę samooszukiwać się zapominając o tym. Ani jedno ani drugie nie jest dla mnie atrakcyjną postawą wobec codziennego życia.
Semele napisał:
W punkcie 2 chyba jest błąd. Śmierć biologiczna wg ateistów kończy cierpienia.

Nie, z ateizmu nie wynika, że śmierć biologiczna kończy cierpienia. Ateista może tak uważać, ale nie musi.

wuj napisał:
3. W życiu zawsze popełnia się błędy i miewa pecha. Jeśli nie ma Boga, to nadzieja na naprawę skutków błędów i pechowych wydarzeń jest odwrotnie proporcjonalna do rozmiaru porażki. W efekcie zdarza się niektórym, że na tyle tracą nadzieję na wydostanie się z dołka, że szukają ratunku w kolejnych błędach, popełnianych tym razem świadomie i z nadzieją, że życie będzie dostatecznie krótkie by skutki tych posunięć nie zdążyły zbyt mocno w nich uderzyć. Wierzący w Boga też może potoczyć się po takiej równi pochyłej, coraz bardziej wątpiąc w istnienie Boga lub nabierając przekonania, że zasługuje tylko na potępienie, ale dokąd nie utraci wszelkiej nadziei (czyli dokąd nie stanie się ateistą), dotąd może swój upadek gwałtownie zahamować i odwrócić. Stanie się ateistą przerzuca go na drugą stronę bariery i odwrócenie trendu staje się teraz podwójnie trudne, gdyż już całkowicie odbiera mu dawaną przez wiarę w Boga perspektywę, że "nie ma sytuacji beznadziejnych, więc wciąż trzeba próbować".

4. Czasami pojawia się w naszej okolicy ktoś, kto wszystko niszczy wokół siebie, bo ewidentnie siedzi w takim dołku. Jeśli jestem ateistą, to nie widzę dla niego ratunku i nie mam motywacji, by próbować mu pomóc.
Semele napisał:
Nie wiem dlaczego miałbyś komuś nie pomagać gdyby Bóg nie istniał??

Przecież napisałem wprost, o czym mowa. Nie o tym, że "miałbym komuś nie pomagać, gdyby Bóg nie istniał". Nie twierdzę, że chęć do pomagania jeden drugiemu jest konsekwencją wiary w Boga; przeciwnie, twierdzę że NIE jest to konsekwencja wiary w Boga. Twierdzę też, że jeśli nie ma Boga, to MUSZĄ pojawiać się sytuacje, w których wszelka pomoc jest kontr-produktywna. Jeśli ktoś w Boga nie wierzy, to musi zawsze brać pod uwagę, że z taką sytuacją ma do czynienia.



wuj napisał:
Krowa to zwierzę. Nie każde zwierzę to krowa. I dlatego choć krowa ma ogon, to nie każde zwierzę ma ogon.

Buddyzm to ateizm. Nie każdy ateizm to buddyzm. I dlatego choć buddyzm to religia, to nie każdy ateizm to religia.

Buddyzm (krowa) to ateizm (zwierzę). Nie każdy ateizm (zwierzę) to buddyzm (krowa). I dlatego choć buddyzm to religia (i choć krowa ma ogon), to nie każdy ateizm to religia (i nie każde zwierzę ma ogon).

syndirel napisał:
wujzboj napisał:
... choć buddyzm to religia, to nie każdy ateizm to religia...
Toż to zwykłe zaprzeczenie kwantyfikatora ogólnego. Można domniemywać, że jednak istnieją ateizmy będące religiami!? :shock:

Oczywiście, że istnieją ateizmy będące religiami. Istnieją też ateizmy niebędące religiami, i takich jest przeważająca większość. Ateizm jako taki religią nie jest, podobnie jak zwierzę jako takie nie charakteryzuje się posiadaniem ogona. Istnieją zwierzęta ogoniaste i zwierzęta bezogoniaste.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21566
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 3:22, 11 Mar 2022    Temat postu:

Większość ateistów nie wierzy w życie pozagrobowe.
Ateizm będący religią to na przykład leninizm.
Może też być kult jakiegoś innego przodka.
To w ogóle ciekawy aspekt związany z wiarą.

Wuj
Cytat:
Jeśli ktoś w Boga nie wierzy, to musi zawsze brać pod uwagę, że z taką sytuacją ma do czynienia.


Jeśli liczysz na BOGA to po co w ogóle pomagać. Niech się gość modli to sobie wymodli. :wink:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 3:25, 11 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
syndirel




Dołączył: 21 Mar 2021
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:16, 11 Mar 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
... Ateizm jako taki religią nie jest...
Zatem buddyzm nie jest ateizmem jako takim, ino jakimś wynaturzonym...?! :shock:
Analogia za analogię - czy jajeczko częściowo nieświeże nadal jest jajeczkiem sensu stricto? :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:47, 13 Mar 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Większość ateistów nie wierzy w życie pozagrobowe.

Tak. Ale ja piszę tak, żeby odnieść się do wszystkich, a nie tylko do większości.

wuj napisał:
Jeśli ktoś w Boga nie wierzy, to musi zawsze brać pod uwagę, że z taką sytuacją ma do czynienia.
Semele napisał:
Jeśli liczysz na BOGA to po co w ogóle pomagać. Niech się gość modli to sobie wymodli. :wink:

Bynajmniej nie o to chodzi. Wiara w Boga, nie tylko chrześcijańska ale chrześcijańska w szczególności, to nie jest wiara sobie a muzom, to jest wiara w społeczności. Żyjemy na tym świecie nie po to, żeby sobie wymadlać różne fajne rzeczy od Boga, lecz po to, by uczyć się zauważać drugiego człowieka, by sobie wzajemnie pomagać (także na drodze do Boga), oraz by przekonać się na własnym doświadczeniu, że bez Boga nie ma sposobu, abyśmy osiągnęli to, czego pragniemy i potrzebujemy.


syndirel napisał:
Oczywiście, że istnieją ateizmy będące religiami. Istnieją też ateizmy niebędące religiami, i takich jest przeważająca większość. Ateizm jako taki religią nie jest, podobnie jak zwierzę jako takie nie charakteryzuje się posiadaniem ogona. Istnieją zwierzęta ogoniaste i zwierzęta bezogoniaste.
syndirel napisał:

wujzboj napisał:
... Ateizm jako taki religią nie jest...
Zatem buddyzm nie jest ateizmem jako takim, ino jakimś wynaturzonym...?! :shock:

Zatem zwierzę bez ogona nie jest zwierzęciem jako takim, ino jakimś wynaturzonym...?! :shock:

Gdybyś cytował więcej, bez wyrywania połówek zdań z kontekstu, robiłbyś mniej takich błędów.

syndirel napisał:
Analogia za analogię - czy jajeczko częściowo nieświeże nadal jest jajeczkiem sensu stricto? :think:

Bycie czy niebycie religią nie jest cechą, która czyni lub nie czyni konkretny pogląd ateizmem. A świeżość lub nieświeżość, czy czynią jajeczko jajeczkiem? Sam zdecyduj, mnie to akurat obojętne. Analogia jest całkowicie błędna, z powodu podanego przed chwilą.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Nie 22:51, 13 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21566
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 2:56, 14 Mar 2022    Temat postu:

Wuj

Cytat:
Bynajmniej nie o to chodzi. Wiara w Boga, nie tylko chrześcijańska ale chrześcijańska w szczególności, to nie jest wiara sobie a muzom, to jest wiara w społeczności. Żyjemy na tym świecie nie po to, żeby sobie wymadlać różne fajne rzeczy od Boga, lecz po to, by uczyć się zauważać drugiego człowieka, by sobie wzajemnie pomagać (także na drodze do Boga), oraz by przekonać się na własnym doświadczeniu, że bez Boga nie ma sposobu, abyśmy osiągnęli to, czego pragniemy i potrzebujemy.


Zdaję sobie sprawę, że wielu ludzi kieruje się przykazania bożymi i dzięki temu postępuje cnotliwie. Ponieważ pomieszałam tematy jest o tym w unde malum.
Wielu ludzi, którzy nie wierzą w Boga przekonuje się, że jest sposób na osiągnięcie tego czego się pragnie.
Z tą modlitwą to żart był. Moditwa nie JEST niczym złym. Jeśli ludzie się modlą to znaczy, że to JEST potrzebne niezależnie czy Bóg istnieje czy też nie.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 3:07, 14 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:52, 14 Mar 2022    Temat postu:

Ale w unde malum nie widzę twojego postu na ten temat. Chyba przez pomyłkę nie wysłałaś?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21566
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:37, 14 Mar 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ale w unde malum nie widzę twojego postu na ten temat. Chyba przez pomyłkę nie wysłałaś?


Jędraszewski jest facetem pełnym cnót?

A każdy ateista to drań.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 20:43, 14 Mar 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:09, 14 Mar 2022    Temat postu:

Wciąż powtarzam, że cnota nie znaczy, że jest to akceptowane przez wszystkich!!!!

Jeśli coś jest cnotą dla jednych, a nie jest dla drugich, to ZNACZY, że uznanie czegoś za cnotę ZALEŻY od poglądów oceniającego.

To, czy coś jest pozytywne czy nie, zależy od tego, kto to ocenia. Tutaj zdecydowane różnice są także wśród teistów: w wielu przypadkach jeden teista ma za cnotę to, co drugi ma za występek. I wśród ateistów jest tak samo: w wielu przypadkach to, co jeden ma za cnotę, inny ma za występek.

Jedni uważają wypowiedzi Jędraszewskiego za obronę cnót, inni - za wyraz jego demoralizacji. Jego stanowisko nie jest jednak konsekwencją jego wiary w Boga, lecz jego podejścia do wiary w Boga. Jego stanowisko jest przy tym podzielane przez niejednego ateistę. To nie wiara w Boga czy w aboga czyni Jędraszewskich. To kwestia charakteru, tradycji, i podobnych czynników.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21566
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:07, 14 Mar 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Wciąż powtarzam, że cnota nie znaczy, że jest to akceptowane przez wszystkich!!!!

Jeśli coś jest cnotą dla jednych, a nie jest dla drugich, to ZNACZY, że uznanie czegoś za cnotę ZALEŻY od poglądów oceniającego.

To, czy coś jest pozytywne czy nie, zależy od tego, kto to ocenia. Tutaj zdecydowane różnice są także wśród teistów: w wielu przypadkach jeden teista ma za cnotę to, co drugi ma za występek. I wśród ateistów jest tak samo: w wielu przypadkach to, co jeden ma za cnotę, inny ma za występek.

Jedni uważają wypowiedzi Jędraszewskiego za obronę cnót, inni - za wyraz jego demoralizacji. Jego stanowisko nie jest jednak konsekwencją jego wiary w Boga, lecz jego podejścia do wiary w Boga. Jego stanowisko jest przy tym podzielane przez niejednego ateistę. To nie wiara w Boga czy w aboga czyni Jędraszewskich. To kwestia charakteru, tradycji, i podobnych czynników.



Czy to możliwe, żeby duchowny z tytułem profesorskim, który pisał habilitację z Jean-Paula Sartre’a oraz Emmanuela Levinasa, nie znał tych różnic?

Tego nie wiem, ale gdybym chciał być złośliwy - a nie boję się tego powiedzieć - po tym, co przeczytałem, zasugerowałbym autorowi Markowi Jędraszewskiemu podjęcie próby psychoterapii. W dowolnej formule. Bo jakakolwiek forma psychoterapii oczyszcza człowieka i kontaktuje go z samym sobą. Sam często we własnej praktyce sugeruję pacjentom, aby najpierw się oczyścili, poukładali swoje życie, a dopiero później szukali kontaktu z Bogiem. Sądzę, że ta kolejność sprawia, że wiara jest głębsza, bardziej dojrzała.
Marcin Makowski


Mogę sobie łatwo wyobrazić, że za jakiś czas, mam nadzieję, że sam tego nie dożyję, że w roku 2050 nieliczni biali będą pokazywani innym rasom ludzkim – tu, na terenie Europy – tak jak Indianie są pokazywani w Stanach Zjednoczonych w rezerwatach. Byli sobie kiedyś tacy ludzie, którzy tu zamieszkiwali, ale przestali istnieć na własne życzenie, ponieważ nie potrafili uznać tego, kim są od strony biologicznej
Inny cytat z prałata:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 21:21, 14 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21566
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:24, 14 Mar 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Wciąż powtarzam, że cnota nie znaczy, że jest to akceptowane przez wszystkich!!!!

Jeśli coś jest cnotą dla jednych, a nie jest dla drugich, to ZNACZY, że uznanie czegoś za cnotę ZALEŻY od poglądów oceniającego.

To, czy coś jest pozytywne czy nie, zależy od tego, kto to ocenia. Tutaj zdecydowane różnice są także wśród teistów: w wielu przypadkach jeden teista ma za cnotę to, co drugi ma za występek. I wśród ateistów jest tak samo: w wielu przypadkach to, co jeden ma za cnotę, inny ma za występek.

Jedni uważają wypowiedzi Jędraszewskiego za obronę cnót, inni - za wyraz jego demoralizacji. Jego stanowisko nie jest jednak konsekwencją jego wiary w Boga, lecz jego podejścia do wiary w Boga. Jego stanowisko jest przy tym podzielane przez niejednego ateistę. To nie wiara w Boga czy w aboga czyni Jędraszewskich. To kwestia charakteru, tradycji, i podobnych czynników.


Chcialabym poznać ateistę, który podziela poglądy Jędraszewskiego.

Teisci maja wyraźne wytyczne od swych kościołów, kodeksy. Ich poglądy powinny być zbliżone.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 6:06, 15 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:08, 15 Mar 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Czy to możliwe, żeby duchowny z tytułem profesorskim, który pisał habilitację z Jean-Paula Sartre’a oraz Emmanuela Levinasa, nie znał tych różnic?

Tytuł jest świadectwem pracy wykonanej w celu jego zdobycia i potencjału uzyskanego na skutek tej pracy. Nie jest gwarancją ani umiejętności wykorzystania tego potencjału, ani zdolności do rozumienia istoty problemów, ani jakości posiadanych zasad moralnych.

Semele napisał:
Chcialabym poznać ateistę, który podziela poglądy Jędraszewskiego.

To nietrudne, jesteś przecież na Facebooku. Rzecz jasna, nie znajdziesz ateisty podzielającego WSZYSTKIE poglądy, które Jędraszewski głosi, bo deklaruje on przecież także wiarę w Boga. Ale homofobia? Albo ksenofobia? Wystarczy wyciągnąć rękę, samo nakapie.

Semele napisał:
Teisci maja wyraźne wytyczne od swych kościołów, kodeksy. Ich poglądy powinny być zbliżone.

Dla człowieka wierzącego w Boga, a nie w samozwańczy autorytet, kodeksy i wytyczne kościołów mają znaczenie jedynie organizacyjne i towarzyskie. Ich rola kończy się tam, gdzie zaczyna się rola sumienia i osobistej relacji z Bogiem.

Dlatego wspominane przez ciebie kodeksy i wytyczne są różnie interpretowane także przez duchownych, dlatego ulegają one zmianie w czasie, dlatego kościoły to żywe organizmy, a nie zwłoki zamknięte w trumnie sztywnej tradycji.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Wto 13:13, 15 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21566
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:00, 15 Mar 2022    Temat postu:

Cytat:
Semele napisał:
Chcialabym poznać ateistę, który podziela poglądy Jędraszewskiego.

To nietrudne, jesteś przecież na Facebooku. Rzecz jasna, nie znajdziesz ateisty podzielającego WSZYSTKIE poglądy, które Jędraszewski głosi, bo deklaruje on przecież także wiarę w Boga. Ale homofobia? Albo ksenofobia? Wystarczy wyciągnąć rękę, samo nakapie.


Musisz mi coś podesłać. Nie znam żadnego ateisty ksenofoba, homofoba tym bardziej.

Ja mam teraz bana do jutra, bo ośmieliłam się dać link do szwedzkich badań na temat badań na temat jak mŔna zmienia nasze DNA. Na Fb nie ma ludzi, którzy to czytają.

Algorytm coś tam usuwa.
To jest dopiero klęska wolności. Słowa.
Na sfini jeszcze ktoś od czasu do czasu czyta.
Wiec wierzę w drugie życie śfini..🙂😉😊


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 14:06, 15 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:45, 15 Mar 2022    Temat postu:

Nikt sam siebie nie nazwie ani ksenofobem, ani homofobem. Natomiast poglądy widać jak na dłoni, i ateistów o takich poglądach znasz. Poszukaj na przykład wśród zwolenników Konfederacji.

Algorytm fejsowy usuwa między innymi według listy trefnych portali, zapewne zalinkowałaś fake news. Nie wiem, czy napisanie obok linku, że to fake news, chroni przed ingerencją, bo gdyby chroniło to można by zastosować używaną okazyjnie w PRL metodę omijania zakazu publikowania pornografii: opatrujesz zdjęcie pornograficzne podpisem "Takimi zdjęciami zachodnie gazety demoralizują czytelników" :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2147
Przeczytał: 120 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:28, 15 Mar 2022    Temat postu:

Wuju, wuju!
Czy pochylisz się nad moimi pytaniami? :)
http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/ateizm-nie-jest-cnota,20377-75.html#649515

---

wujzboj napisał:
Dla człowieka wierzącego w Boga, a nie w samozwańczy autorytet, kodeksy i wytyczne kościołów mają znaczenie jedynie organizacyjne i towarzyskie. Ich rola kończy się tam, gdzie zaczyna się rola sumienia i osobistej relacji z Bogiem.


Fajne to ostatnie zdanie :brawo:

Ale mam pytanie. Często słyszę od ludzi, którzy zazwyczaj też deklarują się jako "chodzący do kościoła", że w Boga wierzą, ale nie wierzą w księdza. Czy podzielasz taką opinie - "wierzę w Boga, ale nie wierzę w księży"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 3:19, 17 Mar 2022    Temat postu:

Katolikus napisał:
Czy podzielasz taką opinie - "wierzę w Boga, ale nie wierzę w księży"?

Księża to tylko urzędnicy, można więc im co najwyżej ufać. Konkretnym osobom, o tyle na ile swoją postawą dają powody, by im ufać, oraz w sprawach, w których takie podstawy dają. Znam przy tym księży, którzy prezentują dość zdumiewającą mieszankę duchowości i fałszu. Myślę, że jest za to odpowiedzialny mafijny charakter struktury hierarchicznego kościoła, promujący karierę nie według duchowości lecz według pazerności i wiernopoddaństwa. System ten demoralizuje swoich urzędników wizją boskiego namaszczenia stanu kapłańskiego i wpajaniem przekonania o Bożej akceptacji dla wszelkich działań i idei mających na celu umocnienie tej struktury i jej pozycji w społeczeństwie. Już w seminariach wbija się im w mózgi wiarę, że Bóg podporządkowuje się ich decyzjom (bo przecież "co odpuścicie na ziemi, będzie odpuszczone w niebie, a co na ziemi zatrzymacie, będzie zatrzymane w niebie" - tyle, że przed tymi słowami stoi zapominany w tym kontekście warunek "weźcie Ducha Świętego"). Stąd powszechne w tych kręgach przekonanie, bez cienia wątpliwości i sprzedawane rzeszom wiernych, że sprzeciwić się księdzu lub krytykować księdza to jak sprzeciwić się Jezusowi lub krytykować Jezusa. W tych warunkach zachowanie rozsądku i moralności wymaga niezwykłego hartu ducha. I cud prawdziwy, że niektórzy to potrafią. Oraz, że wielu z tych, którym się to nie udało, nadal wciąż utrzymuje poziom w sprawach rzeczywiście dotyczących wiary w Boga, a nie - wiary w mafię. Ci sami księża, dokładnie te same osoby, z powodu których trzeba czasem wychodzić podczas kazania trzaskając drzwiami, potrafią innym razem mówić na prawdę pięknie i mądrze - a robią to, gdy mówią na temat, gdy mówią o tym, do czego faktycznie zostali powołani.

Warto też chyba tutaj podkreślić, że "wiara w księży" i "wiara w kościół" to nie to samo. Wiara w kościół to wiara w to, że działając wspólnie, ludzie są w stanie wspierać się na drodze do Boga i wiara w to, że Boga odnajduje się w drugim człowieku, w każdym człowieku. Z przerabianiem księży i hierarchii na proroków i pośredników między człowiekiem i Bogiem nie ma to zupełnie nic wspólnego.

PS. Przepraszam, wydawało mi się, że w tamtym wątku odpisałem, ale widocznie tylko o tym myślałem... Jutro biorę do roboty, bo dziś to już późno i dostałem już powołanie do łóż :).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21566
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 5:15, 17 Mar 2022    Temat postu:

Stracę swoje trzy grosze. Kiedyś napisałam, że ksiądz to taki szaman. Na pewno oburzyłam osoby należące do kościoła. Jednak ten wywiad potwierdza moje myślenie:


Przekonanie, że ksiądz jest kimś pomiędzy Bogiem i człowiekiem, jest bardzo
"Tak bardzo pompowaliśmy przez wieki swój autorytet, że teraz nie jesteśmy w stanie unieść jego ciężaru. Prędzej czy później ktoś zauważa, że "król jest nagi". Księża są grzesznikami" - mówi ks. Grzegorz Strzelczyk.

Aneta Kuberska-Bębas: duchowny stał się jednym z zawodów? Ścieżką kariery?

ks. Grzegorz Strzelczyk: Zdecydowanie tak. Wśród wielu rzeczy, które można było robić w życiu, znajdowało się również bycie duchownym. Co więcej, duchowni [dawniej - red.] nie byli nawet odpowiedzialni za żaden Kościół, jeśli nie przyjęli święceń sakramentalnych. Ryba psuje się od głowy. Duchownymi - nawet kardynałami i papieżami - zostawało się ze względu na interesy rodzinne, potrzeby polityczne lub po prostu dla pieniędzy i pozycji. Nepotyzm w Kościele był jedną z konsekwencji takiego stanu rzeczy. Dotyczyło to jeszcze papieży czasów Soboru Trydenckiego. Jeden z kardynałów, ojciec sporej gromadki dzieci, gdy został papieżem, wszystkich swoich męskich potomków mianował kardynałami.


Ale w praktyce było to odbierane jako gorszące?

Zdecydowanie. I rodziło wołania o reformę. Trzeba pamiętać, że w średniowiecznym zachodnim społeczeństwie właściwie wszyscy byli chrześcijanami. Zanikło to, co było kluczowe dla Kościoła w pierwszych wiekach: przygotowywanie do chrztu, czyli porządna katecheza. Zanikło nauczanie żywej wspólnoty. Pierwotne chrześcijaństwo wiedziało, że jeśli wspólnota będzie marnie głosiła słowo, ludzie z niej odejdą. To doświadczenie zostało zagubione i doszło do poważnego kryzysu. Pasterze (biskupi) nie tylko nie głosili słowa, ale często nawet nie mieszkali w swoich diecezjach, tylko pobierali z nich przychody, za które wynajmowali zastępców administracyjnych. Dlatego reformy Soboru Trydenckiego jako zadanie biskupa wskazują przede wszystkim rezydowanie w diecezji i głoszenie w niej słowa Bożego. To jest pierwszy obowiązek biskupa.

Dlatego Trydent wprowadził seminaria duchowne, żeby przyszłym księżom dać minimum intelektualnego przygotowania?

Tak - zalecił seminaria, a nakazał egzamin przed święceniami. Niestety okres prosperity chrześcijaństwa był jednocześnie czasem degrengolady kleru. Duchownych było zbyt wielu, a ich funkcjonowanie było zawsze zabezpieczane majątkiem ufundowanym przez jakiegoś patrona. Żeby ustanowić probostwo czy biskupstwo, książę czy inny możnowładca danego obszaru musiał przekazać na rzecz Kościoła na przykład kilka wiosek, z których dochody szły na utrzymanie duchownego. Taki był warunek, aby mieć księdza na swoim terenie. To było bardzo wygodne dla duchownych — żadnych problemów z utrzymaniem. Ale czasami włości były aż nadto dochodowe. Jeżeli któryś z biskupów dobrze zarządzał podległym mu mieniem i je pomnażał, powstawały ogromne majątki. Przychody z nich były łakomym kąskiem. Biskupstwa przydzielał Rzym, więc zdarzały się przypadki korupcji na najwyższym szczeblu - kupowano intratne urzędy biskupie ze względu ...


Kapłaństwo to narosła przez wieki struktura. Czego obecnie moglibyśmy się z niej bez obaw mieć, kim ma być duchowny i jakie jest faktyczne znaczenie święceń sakramentalnych?

Na poziomie organizacyjnym już jest nieźle. A w teologii powinniśmy pozbyć się idei pośrednictwa w odniesieniu do duchownych. Ani papież, ani biskup, ani żaden ksiądz nie jest pośrednikiem między człowiekiem a Bogiem. Jeden jest tylko Pośrednik, Chrystus Jezus. Nie ma innego pośrednictwa rozumianego w sensie ścisłym. Każde inne, łącznie z pośrednictwem świętych, jest jedynie uczestnictwem w pośrednictwie Chrystusa. Czyli, ściśle biorąc, jest wstawiennictwem.

Błędne rozumienie pośrednictwa księży i biskupów w drodze człowieka do Boga jest współcześnie dużym problemem?

On się wlecze za nami przez wieki. Zdaje się, że odkąd zaczęła się w człowieku rozwijać potrzeba religijna, mamy tendencję, żeby wyznaczać zastępców, specjalistów, przedstawicieli, by załatwiali sprawy z siłami wyższymi. Innymi słowy: szaman musi być. Niech się wyspecjalizuje w radzeniu sobie z bóstwami, a my w zamian zaniesiemy mu kurę. Bo na wszelki wypadek od bóstw lepiej się trzymać z daleka - są przecież nie do końca przewidywalne, a groźne. Jak szaman coś zepsuje w rytuale, wtedy on oberwie od bóstwa, a nie my. To intratne stanowisko, więc zawsze ktoś się znajdzie na jego miejsce. Podobny rodzaj myślenia wciąż nam grozi: mam kogoś, kto mi załatwia sprawy z Bogiem. Jestem nawet gotów mu zapłacić, żeby zapewnił mi w tej kwestii święty spokój. Oto jedna z najbardziej niebezpiecznych tendencji w chrześcijańskim myśleniu. I uważam, że identyczna pokusa występuje również dziś.

Lubimy, gdy inni biorą odpowiedzialność.

Przekonanie, że ksiądz jest kimś "pomiędzy" Bogiem i człowiekiem, jest bardzo niebezpieczne. Jeśli człowiek nie jest bezpośrednio podłączony do Boga, to powstaje ogromny problem. Po pierwsze, będzie miał trudność w budowaniu osobistej relacji z Bogiem, bo ona z założenia nie będzie wtedy osobista, tylko formalnoprawna. Po drugie, jeżeli ten, który jest obarczony ciężarem "pośrednictwa", okaże się niegodny, głupi lub niezbyt dojrzały, to pod znakiem zapytania stanie skuteczność jego posługi, a co za tym idzie, także przekaz łaski, jakiego się po tym posługiwaniu spodziewam.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 5:19, 17 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:30, 17 Mar 2022    Temat postu:

"Ludzie świeccy nie są źródłem problemów Kościoła" | wywiad z ks. Abp. Rysiem | Łódź 2022
https://youtu.be/N-ACiI44L4c
16 minut 22 sekundy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21566
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:00, 17 Mar 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
"Ludzie świeccy nie są źródłem problemów Kościoła" | wywiad z ks. Abp. Rysiem | Łódź 2022
https://youtu.be/N-ACiI44L4c
16 minut 22 sekundy


Zapoznam się z tym wywiadem. Chociaż Ryś też mi podpadł.

:wink: :wink: :)

Jednak nie zgadzam się z wujem , że to są urzędnicy.

Urzędas ksiądz. Straszne!!!


Wolę już szamana od urzędnika.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 9:01, 17 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TS7




Dołączył: 29 Wrz 2021
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:04, 17 Mar 2022    Temat postu:

Również się nie zgadzam, że to "urzędnicy".

Jaką Tobie krzywdę żem wyrządził?
(po edit: czyli to nie o mnie)
[jak nie będzie ktoś słuchać człowieka bo podpadł to można się zaszyć w jaskiniach bo może nie będzie z kim gadać]


Ostatnio zmieniony przez TS7 dnia Czw 9:06, 17 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31235
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:12, 17 Mar 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Przekonanie, że ksiądz jest kimś "pomiędzy" Bogiem i człowiekiem, jest bardzo niebezpieczne. Jeśli człowiek nie jest bezpośrednio podłączony do Boga, to powstaje ogromny problem. Po pierwsze, będzie miał trudność w budowaniu osobistej relacji z Bogiem, bo ona z założenia nie będzie wtedy osobista, tylko formalnoprawna.

Bardzo cenne i celne spostrzeżenie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21566
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:33, 17 Mar 2022    Temat postu:

TS7 napisał:
Również się nie zgadzam, że to "urzędnicy".

Jaką Tobie krzywdę żem wyrządził?
(po edit: czyli to nie o mnie)
[jak nie będzie ktoś słuchać człowieka bo podpadł to można się zaszyć w jaskiniach bo może nie będzie z kim gadać]


Na szczęście nigdy nie miałam do czynienia z księdzem.
Jeśli pracowałam w instytucjach w których byli księża to starałam się ich omijać.
Bałam się ich. Ich pouczania i chęci nawracania.

Ty jesteś księdzem TS7????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21566
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:35, 17 Mar 2022    Temat postu:

TS7
jeśli nie jesteś księdzem zapraszam na kawę.
Nawet gdybyś był, zapraszam na kawę z ateistką...

Mam nadzieję, że masz poczucie humoru .


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 13:54, 17 Mar 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
syndirel




Dołączył: 21 Mar 2021
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:55, 17 Mar 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
... Zatem zwierzę bez ogona nie jest zwierzęciem jako takim, ino jakimś wynaturzonym...?! :shock: ...
Nie bawią Mnie poronione analogie - nie pytałem o zwierzę...! :mrgreen:
Pytanie przeczytałeś (bo cytowałeś) ale zapomniałeś odpowiedzieć albo nie zrozumiałeś.
W pewnym wieku może się tak zdarzać, dlatego przypominam raz jeszcze:
Cytat:
1. Buddyzm jest ateizmem.
2. Ateizm nie jest religią.
wniosek: buddyzm nie jest religią!

Gdzie tu jest błąd?
Przypominam również, że pozostaje do ustalenia liczba abogów wyznawanych przez poszczególne ateizmy, co ściśle wiąże się z cnotliwością. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31235
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:16, 17 Mar 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Znam przy tym księży, którzy prezentują dość zdumiewającą mieszankę duchowości i fałszu. Myślę, że jest za to odpowiedzialny mafijny charakter struktury hierarchicznego kościoła, promujący karierę nie według duchowości lecz według pazerności i wiernopoddaństwa. System ten demoralizuje swoich urzędników wizją boskiego namaszczenia stanu kapłańskiego i wpajaniem przekonania o Bożej akceptacji dla wszelkich działań i idei mających na celu umocnienie tej struktury i jej pozycji w społeczeństwie. Już w seminariach wbija się im w mózgi wiarę, że Bóg podporządkowuje się ich decyzjom (bo przecież "co odpuścicie na ziemi, będzie odpuszczone w niebie, a co na ziemi zatrzymacie, będzie zatrzymane w niebie" - tyle, że przed tymi słowami stoi zapominany w tym kontekście warunek "weźcie Ducha Świętego"). Stąd powszechne w tych kręgach przekonanie, bez cienia wątpliwości i sprzedawane rzeszom wiernych, że sprzeciwić się księdzu lub krytykować księdza to jak sprzeciwić się Jezusowi lub krytykować Jezusa.

Kościół zakłada swoją rolę pośrednika między Bogiem a ludźmi. Warto tu zauważyć, że rola pośredników - już tak ogólnie - bywa dwuznaczna. Z jednej strony rola pośrednika często jest pozytywna - on jest tym pierwszym kontaktem z tym, w czym pośrednik pośredniczy, on INICJUJE coś, co (przyjmijmy takie założenie) jest pozytywne dla owego człowieka.
Warto jednak zauważyć, że przynajmniej w ekonomii mamy też i tę okoliczność, pośrednicy z pośrednictwa się utrzymują. To z kolei staje się powodem, dla którego często pośrednictwo ewoluuje do postaci negatywnych - do uzależniania od siebie swoich klientów, do prób blokowania bardziej niezależnego, bezpośredniego kontaktu z dobrem, w którym pośrednik pośredniczy.
To jest naturalne, ten problem praktycznie zawsze będzie występował w przypadku gdy pośrednictwo daje jakiekolwiek profity, zaś pośrednicy są po prostu ludźmi - osobami w dużym stopniu losowo wyłanianymi z populacji. Praktycznie wszyscy instytucjonalni pośrednicy - czy to w ekonomii, czy w polityce, czy w działaniach społecznych - będą mieli tendencję do zawłaszczania dla siebie tej roli i do nie dopuszczania, aby ich klienci się usamodzielniali.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
syndirel




Dołączył: 21 Mar 2021
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:56, 17 Mar 2022    Temat postu:

Cytat:
Kościół zakłada...
A jakiż to ma związek z cnotą ateizmu rybeńko...?! :shock:
Rozumiem, że głosy zleciły ci misję ale czasami cza se wziąć na wstrzymanie - tak dla zdrowotności... :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 6 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin