Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ateizm nie jest cnotą
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:05, 12 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
wujzboj napisał:
wuj napisał:
Ateizm jest cnotą dla ateisty, bo to jego droga i jego marzenia.
Irbisol napisał:
Nie
Semele napisał:
Chodzi Tobie o marzenia , czy o drogę?

Dołączam się do tego pytania.

Po pierwsze, ateista nie musi rozpatrywać ateizmu w kontekście "cnót". Po prostu nie wierzy w Boga, bo to jest dla niego logiczne, a nie dlatego że to jakaś cnota.
Po drugie - dlaczego coś, co wynika z przemyśleń ma być od razu celem marzeń? Raczej każdy ateista chciałby żyć w wiecznym szczęściu.

Przykładowo - skoro nadchodzą ciemne chmury, to spodziewamy się deszczu.
Czy jest to cnotliwe? A może marzeniem obserwatora chmur jest, by padało?


To co napisałeś jest już ogólnie wiadome.

Dlaczego zalozylam ten temat?
Jezeli ktoś mowi, że jakaś postawa czy światopogląd jest cnotą to komunikuje, że to jest dobre, pozytywne.
Wuj napisał, że ateizm nie jest cnotą wiec stwierdził że jest to postawa - swiatopoglad niedobry , negatywny..

Ateiści też bywają marzycielami. Marzą na przyklad o świecie bez wojen i agresji.
Są ateisci transhumaniści, antyklerykałowie, naturalisci i inni.

Mowienie o ateizmie i teizmie w kontekście cnoty wiążę się z aksjologią. Nadawaniem tym postawom wartości moralnej. Jest to caly konglomerat problemów.
Ateisci często zaznaczają, że

Ktoś, kto nie wierzy, nie jest nihilistą, a ktoś, kto wierzy, nie jest aniołem

Nadal jednak ateisci są oceniani przez pryzmat swego morale
Teistom wybacza się więcej.
Ateista musi być bardziej "cnotliwy" od teisty.

Gdy człowiek spotyka się z dalszą rodziną, to lepiej już beknąć głośno przy stole, niż powiedzieć, że jest się ateistą – mówi Tomek Żukowski, młody polonista związany z ateistycznym pismem “Bez dogmatu”. Wtóruje mu Katarzyna Chmielewska, też młoda autorka: – To charakterystyczne dla polskich relacji rodzinnych, że mama z tatą ukrywają przed ciotkami i wujkami, że ktoś tu jest niewierzący.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 8:07, 12 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13994
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Nie 12:23, 12 Gru 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Jezeli ktoś mowi, że jakaś postawa czy światopogląd jest cnotą to komunikuje, że to jest dobre, pozytywne.
Wuj napisał, że ateizm nie jest cnotą wiec stwierdził że jest to postawa - swiatopoglad niedobry , negatywny..

Niekoniecznie. Zaprzeczenie czemuś nie musi oznaczać przeciwieństwa, lecz dopełnienie zbioru.
Przykład: czy lubisz X?
Jeżeli nie jest prawdą, że lubisz, to nie oznacza to, że nie lubisz ("nie lubię" ma wydźwięk negatywny). Możesz mieć do X stosunek neutralny.
To samo z cnotą i ateizmem - ateizm po prostu nie musi i prawdopodobnie nie powinien być rozpatrywany pod tym kątem.
Inna sprawa, że w teizmie też żadnej "cnoty" nie widzę.

Cytat:
Gdy człowiek spotyka się z dalszą rodziną, to lepiej już beknąć głośno przy stole, niż powiedzieć, że jest się ateistą – mówi Tomek Żukowski, młody polonista związany z ateistycznym pismem “Bez dogmatu”. Wtóruje mu Katarzyna Chmielewska, też młoda autorka: – To charakterystyczne dla polskich relacji rodzinnych, że mama z tatą ukrywają przed ciotkami i wujkami, że ktoś tu jest niewierzący.

To już nie te czasy. Mam do czynienia z tzw. "Polską gminną" i teraz większość ma to w dupie. Wiara w małych miejscowościach jest głównie na pokaz. Właściwie oni też są ateistami w większości i jawna deklaracja nikogo nie rusza.
Może jakieś Podkarpacie czy górale jeszcze się na poważnie w to bawią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:20, 12 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Semele napisał:
Jezeli ktoś mowi, że jakaś postawa czy światopogląd jest cnotą to komunikuje, że to jest dobre, pozytywne.
Wuj napisał, że ateizm nie jest cnotą wiec stwierdził że jest to postawa - swiatopoglad niedobry , negatywny..

Niekoniecznie. Zaprzeczenie czemuś nie musi oznaczać przeciwieństwa, lecz dopełnienie zbioru.
Przykład: czy lubisz X?
Jeżeli nie jest prawdą, że lubisz, to nie oznacza to, że nie lubisz ("nie lubię" ma wydźwięk negatywny). Możesz mieć do X stosunek neutralny.
To samo z cnotą i ateizmem - ateizm po prostu nie musi i prawdopodobnie nie powinien być rozpatrywany pod tym kątem.
Inna sprawa, że w teizmie też żadnej "cnoty" nie widzę.

Cytat:
Gdy człowiek spotyka się z dalszą rodziną, to lepiej już beknąć głośno przy stole, niż powiedzieć, że jest się ateistą – mówi Tomek Żukowski, młody polonista związany z ateistycznym pismem “Bez dogmatu”. Wtóruje mu Katarzyna Chmielewska, też młoda autorka: – To charakterystyczne dla polskich relacji rodzinnych, że mama z tatą ukrywają przed ciotkami i wujkami, że ktoś tu jest niewierzący.

To już nie te czasy. Mam do czynienia z tzw. "Polską gminną" i teraz większość ma to w dupie. Wiara w małych miejscowościach jest głównie na pokaz. Właściwie oni też są ateistami w większości i jawna deklaracja nikogo nie rusza.
Może jakieś Podkarpacie czy górale jeszcze się na poważnie w to bawią.


Jednak wuj to tak rozpatruje. może zdarzyła mu się niezręczność językowa.
długo siedzi w Niemczech.
Ja mieszkam w Warmińsko - Mazurskim . Dużo ludzi się jeszcze w to bawi.
Ja bardziej chcę zwrócić uwagę na to , że przeciętny człowiek ma małą wiedzę o przekonaniach ateistów i jednak postrzega ich bardzo schematycznie.
uleganie stereotypom, brak wiedzy o ateizmie i swojej własnej religii
[b]Ale , że wuj....
[/b]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 13:46, 12 Gru 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13994
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Nie 14:52, 12 Gru 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Jednak wuj to tak rozpatruje. może zdarzyła mu się niezręczność językowa.

Wuj coś odkrył, stwierdził że to genialne i próbuje wszystkim tłumaczyć. Nie dopuszczając do świadomości, że inni już dawno przeszli tę drogę i są dalej.

Cytat:
Ja mieszkam w Warmińsko - Mazurskim . Dużo ludzi się jeszcze w to bawi.
Ja bardziej chcę zwrócić uwagę na to , że przeciętny człowiek ma małą wiedzę o przekonaniach ateistów i jednak postrzega ich bardzo schematycznie.

Może na Mazurach "przeciętny" faktycznie ma wypaczony obraz. W większych miastach ateizm jest tak naturalny, że wręcz niezauważalny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:45, 12 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Semele napisał:
Jednak wuj to tak rozpatruje. może zdarzyła mu się niezręczność językowa.

Wuj coś odkrył, stwierdził że to genialne i próbuje wszystkim tłumaczyć. Nie dopuszczając do świadomości, że inni już dawno przeszli tę drogę i są dalej.

Cytat:
Ja mieszkam w Warmińsko - Mazurskim . Dużo ludzi się jeszcze w to bawi.
Ja bardziej chcę zwrócić uwagę na to , że przeciętny człowiek ma małą wiedzę o przekonaniach ateistów i jednak postrzega ich bardzo schematycznie.

Może na Mazurach "przeciętny" faktycznie ma wypaczony obraz. W większych miastach ateizm jest tak naturalny, że wręcz niezauważalny.


Jednak na Warmii nie spotkalam aż takich zakapiorów teistycznych jak na tym forum.

Szukalam tu wolności światopoglądowej a co znalazłam?😊🤔😉
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:58, 16 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
ateista nie musi rozpatrywać ateizmu w kontekście "cnót". Po prostu nie wierzy w Boga, bo to jest dla niego logiczne, a nie dlatego że to jakaś cnota.

Nie chodzi o to, jak kto co nazywa, lecz o to, że o ile nie jest hipokrytą, to swoje poglądy o dążenia uważa za słuszne, a nie za niesłuszne. Jak mówiłem, ateizm jest cnotą dla ateisty dlatego, że - jak sam zauważyłeś - brak wiary w Boga jest dla niego logiczne, zaś postępowanie według tego, co logiczne, JEST cnotą.

Irbisol napisał:
dlaczego coś, co wynika z przemyśleń ma być od razu celem marzeń? Raczej każdy ateista chciałby żyć w wiecznym szczęściu.

Ano nie jest to takie oczywiste, bo łatwo usłyszeć "nie chciałbym żyć w wiecznym szczęściu. To byłoby jak życie na okrągło na narkotykach. Sens życiu nadaje świadomość faktu, że kiedyś się ono skończy". Łatwo też usłyszeć: "nie chciałbym żyć w wiecznym szczęściu, bo szybko stałoby się to beznadziejną nudą, z której nie ma ucieczki".

Do tego nawet gdy mamy ateistę pragnącego żyć w wiecznym szczęściu, nie zmienia to faktu, że jego marzenia raczej nie skupiają się na wieczności, lecz na tym, co uważa za bardziej sensowne. Marzy się o wielu rzeczach, z niewykonalności których marzyciel zdaje sobie sprawę, jednak nie marzy się zbyt często o samych duperelach. Marzenia ateisty i marzenia teisty są więc w pewnym obszarze rozbieżne na tyle, że rzadko się tam ze sobą spotykają.

Irbisol napisał:
Przykładowo - skoro nadchodzą ciemne chmury, to spodziewamy się deszczu.
Czy jest to cnotliwe? A może marzeniem obserwatora chmur jest, by padało?

Ani jedno, ani drugie. Natomiast cnotliwe jest dbać, by ludzie nie przemakali z głupiego powodu - bo w ich przekręconej wizji świata wciąż im się wydaje, że skoro nadchodzą ciemne chmury, to będzie słoneczny dzień. Obserwator chmur nie musi też marzyć, by padało, ale jego marzenia raczej nie zawierają marzeń o plażowaniu w pełnym słońcu pod ciężkimi chmurami.




Semele napisał:
Szukalam tu wolności światopoglądowej a co znalazłam?😊🤔😉

Wolność światopoglądową. Chyba, że wolnością światopoglądową nazwiesz wyłącznie towarzystwo wzajemnej adoracji, pozbawione krytykujących.

A że krytykują także głupio i także po chamsku? Robią to z obu stron, zaś jeśli o chamstwo chodzi to wiesz, jakie są zasady i jak sobie z tym radzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:24, 17 Gru 2021    Temat postu:

Krytyka to pisanie na przykład: Ty głupi złamasie lub określanie kogoś klonem.
Wszyscy już wiemy, że nie. WIĘC zostawiamy ten rozdział.....

Wuj zbój

Cytat:
zaś postępowanie według tego, co logiczne, JEST cnotą.


Nie wiem czy postępowanie wg tego co logiczne jest cnotą.
Hitler uważał, że logiczne jest zniszczenie pewnych grup ludzi bo nie są aryjczykami. Czy to było cnotą?
Jak Raskolnikow usprawiedliwiał zabicie lichwiarki?

Adolf H. Nie lubił także ateistów.
W 1933 roku publicznie potępił ateizm. W trakcie jego rządów doprowadzono do delegalizacji ruchów ateistycznych i wolnomyślicielskich, a działalność tego typu została zakazana. Jedną ze zdelegalizowanych organizacji była skupiającą pół miliona członków Niemiecka Liga Wolnomyślicielska[54][55][56]. Hitler chwalił się potem całkowitym „wytępieniem” ruchu ateistycznego[57].(za wiki)


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 7:56, 17 Gru 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13994
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pią 10:24, 17 Gru 2021    Temat postu:

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
ateista nie musi rozpatrywać ateizmu w kontekście "cnót". Po prostu nie wierzy w Boga, bo to jest dla niego logiczne, a nie dlatego że to jakaś cnota.
Nie chodzi o to, jak kto co nazywa, lecz o to, że o ile nie jest hipokrytą, to swoje poglądy o dążenia uważa za słuszne, a nie za niesłuszne. Jak mówiłem, ateizm jest cnotą dla ateisty dlatego, że - jak sam zauważyłeś - brak wiary w Boga jest dla niego logiczne, zaś postępowanie według tego, co logiczne, JEST cnotą.

Przy takim przedefiniowaniu "cnoty", która ma niewiele wspólnego z ogólnie przyjętym znaczeniem, to dla każdego to, co robi, jest cnotą.

Cytat:
Irbisol napisał:
dlaczego coś, co wynika z przemyśleń ma być od razu celem marzeń? Raczej każdy ateista chciałby żyć w wiecznym szczęściu.
Ano nie jest to takie oczywiste, bo łatwo usłyszeć "nie chciałbym żyć w wiecznym szczęściu. To byłoby jak życie na okrągło na narkotykach.

Nic nie poradzę na to, co można usłyszeć. Szczęście jest osiągalne bez narkotyków i każdy tego chce. Bóg zapewne w niebie daje właśnie szczęście dojrzałe, a nie "narkotyczne"?
Wracając do tematu - coś, co wynika z przemyśleń, niekoniecznie ma cokolwiek wspólnego z celem marzeń.

Cytat:
Irbisol napisał:
Przykładowo - skoro nadchodzą ciemne chmury, to spodziewamy się deszczu.Czy jest to cnotliwe? A może marzeniem obserwatora chmur jest, by padało?
Ani jedno, ani drugie. Natomiast cnotliwe jest dbać, by ludzie nie przemakali z głupiego powodu - bo w ich przekręconej wizji świata wciąż im się wydaje, że skoro nadchodzą ciemne chmury, to będzie słoneczny dzień.

W mojej analogii opisałeś teistów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:47, 20 Gru 2021    Temat postu:

Powiedz mi Irbi czy Krystyna Pawłowicz jest ze wsi?


Doradca Czarnka jest ze wsi?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 13994
Przeczytał: 55 tematów


PostWysłany: Pon 13:57, 20 Gru 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Powiedz mi Irbi czy Krystyna Pawłowicz jest ze wsi?


Doradca Czarnka jest ze wsi?

Nie wiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:54, 20 Gru 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Semele napisał:
Powiedz mi Irbi czy Krystyna Pawłowicz jest ze wsi?


Doradca Czarnka jest ze wsi?

Nie wiem.


Krystyna urodziła się w Wojcieszowie...Gory Kaczawskie. To male miasteczko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:32, 20 Gru 2021    Temat postu:

Profesor urodził się w Miechowie.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 19:32, 20 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:20, 21 Gru 2021    Temat postu:

@ Semele + Irbisol


----------- cnota a działanie -----------
Cnota: ugruntowana, stała etyczna dyspozycja człowieka gotowego posługiwać się swoimi w władzami moralnymi - rozumem, wolą i zmysłami - do postaw i konkretnych czynów zgodnych z dobrem etycznym.

wuj napisał:
o ile nie jest hipokrytą, to swoje poglądy o dążenia uważa za słuszne, a nie za niesłuszne. Jak mówiłem, ateizm jest cnotą dla ateisty dlatego, że - jak sam zauważyłeś - brak wiary w Boga jest dla niego logiczne, zaś postępowanie według tego, co logiczne, JEST cnotą.

Irbisol napisał:
Przy takim przedefiniowaniu "cnoty", która ma niewiele wspólnego z ogólnie przyjętym znaczeniem,...

Kierowanie się logiką (czyli poprawne stosowanie rozumu) dla osiągnięcia tego, co się uważa za dobre, jest cnotą zgodnie z ogólnie przyjętym znaczeniem tego słowa: to cnota roztropności.

wuj napisał:
postępowanie według tego, co logiczne, JEST cnotą.
Irbisol napisał:
...to dla każdego to, co robi, jest cnotą.

Jeśli ktoś przeprowadza rozumowanie, które jest jego zdaniem poprawne logicznie, czyniąc to w celu dobrania właściwych środków prowadzących do celu, który uważa za dobry, to postępuje formalnie zgodnie z wymogami cnoty roztropności. Ktoś inny może mu zarzucić błędy logiczne, może mu też zarzucić, że jego cel jest w rzeczywistości zły. Takie zarzuty są stawiane praktycznie KAŻDEMU rozumowaniu, ponieważ:

- Każdy, w tym i krytykowany i krytykujący, popełnia czasem błędy, w tym błędy logiczne.

- Wykazanie błędu w rozumowaniu bywa trudne nawet gdy jest on bezdyskusyjny. Jest tak dlatego, że umysł ma tendencję do obrony swojego stanowiska przed destrukcją. Czyni to budując okrężne ścieżki dłuższe niż możliwe do objęcia uwagą w całości i wplatając w nie ekwiwokacje tak, żeby na koniec uzyskać broniony wniosek. Wykrycie takiego błędu wymaga wiele doświadczenia, w tym - woli poszukiwania oraz zakorzenionego dążenia do jak najpełniejszej weryfikacji poprawności wniosku. To w powszechnym pojęciu jest postrzegane jako WADA nazywana przeintelektualizowaniem, dzieleniem włosa na czworo, szukaniem dziury w całym, odrzucaniem oczywistości, tępym perfekcjonizmem - pogardliwych określeń na to zna język wiele i jest tak nieprzypadkowo.

- Ocena celu jako dobry lub zły ma subiektywny charakter. Dobro i zło nie są kategoriami nauk ścisłych.

Semele napisał:
Hitler uważał, że logiczne jest zniszczenie pewnych grup ludzi bo nie są aryjczykami. Czy to było cnotą?

Dla nazistów tak, było to cnotą, i to cnotą fundamentalną. Gdyż w ich odczuciu realizowało cel, który w ich odczuciu był dobry. Celem tym było zapewnienie rozwoju lub przynajmniej przetrwania ludzkości zagrożonej degeneracją przez ekspansję niekorzystnych genów i może nawet wymarciem na skutek tej degeneracji. (Nawiasem: celem nazistów nie było zniszczenie "podrzędnych" ras, lecz zapobieżenie mieszania się genów oraz wykorzystanie tych ras z maksymalnym pożytkiem dla rasy "nadludzi", posiadającej optymalne geny.)

wuj napisał:
Natomiast cnotliwe jest dbać, by ludzie nie przemakali z głupiego powodu - bo w ich przekręconej wizji świata wciąż im się wydaje, że skoro nadchodzą ciemne chmury, to będzie słoneczny dzień.
Irbisol napisał:
W mojej analogii opisałeś teistów.

Ano widzisz. Czyli to bardzo dobra analogia, gdyż jako ateista cnotliwie dbasz o to, by ludzie nie popełniali takich błędów.



-------- cnota a marzenia -----------
Irbisol napisał:
Szczęście jest osiągalne bez narkotyków i każdy tego chce.

Miło mi, że tak uważasz. Postaram się użyć pamięci (pierwszego z elementów roztropności, według Akwinaty), aby skorzystać z tego oświadczenia, gdy zdarzy się nam wrócić do tematu "Dlaczego wierzyć w Boga".

To w niczym nie zmienia tego, że według oświadczeń niejednego ateisty, także i na tym forum, dla człowieka wieczne szczęście jest nieosiągalne nie tylko dlatego, że człowiek nie żyje wiecznie lecz także dlatego, że życie wieczne jest niekompatybilne z ludzką psychiką. I właśnie to miałem na myśli. Plus to, co zaznaczyłem pod koniec poprzedniego postu a co ci najwidoczniej uciekło: nawet gdy mamy ateistę pragnącego żyć w wiecznym szczęściu, nie zmienia to faktu, że jego marzenia raczej nie skupiają się na wieczności, lecz na tym, co uważa za bardziej sensowne. Marzy się o wielu rzeczach, z niewykonalności których marzyciel zdaje sobie sprawę, jednak nie marzy się zbyt często o samych duperelach. Marzenia ateisty i marzenia teisty są więc w pewnym obszarze rozbieżne na tyle, że rzadko się tam ze sobą spotykają.

A przy okazji: poczucie szczęścia ma to do siebie, że szybko ulega zanikowi na rzecz poczucia niespełnienia. To jest efekt neuropsychiczny biorący się z ewolucyjnej konieczności zapewnienia, że po zaspokojeniu swoich potrzeb jednostka dostatecznie wcześnie zacznie przygotowywać się do kolejnego zaspokajania. Zaspokoić nie daje się bowiem z chwili na chwilę, to zawsze wymaga czasu i wysiłku. I dlatego stan trwałego szczęścia może być podtrzymywany tylko albo narkotykami albo coraz to nowymi podnietami. O pierwszym była już mowa, to drugie jest na dłuższą metę nie do zrealizowania, bo mózg eksploduje - a raczej po prostu osiągnie nasycenie i przestanie reagować na kolejne wzrosty, popadając w końcu w depresję. Dlatego jeśli chcielibyśmy uzyskać trwałe szczęście w wiecznym życiu "na tym świecie", trzeba by było kompletnie przebudować neuropsychiczne mechanizmy poczucia szczęścia. Co z praktycznego punktu widzenia oznacza akceptację życia wciąż na haju.

Irbisol napisał:
Bóg zapewne w niebie daje właśnie szczęście dojrzałe, a nie "narkotyczne"?

Tak, gdyż może zapewnić bezpieczny dopływ coraz to nowych podniet i możliwości, w miarę jak te stare tracą wartość. Człowiek przestaje też być ograniczony pojemnością i biochemią swojego mózgu, bo to są struktury materialne ukształtowane tak, by spełniały warunki narzucone przez ewolucję, czyli mające znaczenie jedynie "na tym świecie".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 2:40, 21 Gru 2021    Temat postu:

Czy ateizm nie jest cnotą bo nie ma w nim elementu wiary w życie wieczne?
Życie w wielkiej szczęśliwości po śmierci?

Tylko coś takiego mi przychodzi do głowy po przeczytaniu tej naszej dyskusji.

A to jest trochę głupie gdy dobrze się czytamy w definicję pojęcia cnoty
[link widoczny dla zalogowanych]

Może ateizm nie jest cnotą bo nie obejmuje tzw cnót boskich?

oraz cnoty nadprzyrodzone, inaczej wlane — darowane człowiekowi przez Boga wraz z łaską uświęcającą; ich analizę przeprowadził św. Tomasz z Akwinu, odróżniając cnoty teologiczne, czyli boskie (wiara, nadzieja i miłość), nadprzyrodzone odpowiedniki naturalnych cnót umysłowych i obyczajowych, oraz dary Ducha Świętego.

Mówienie o światopoglądzie, a ateizm jest jakimś światopogladem, że jest cnotą lub niecnotą jest chyba niepoprawne językowo.

Można powiedzieć natomiast, że wyznawanie takiego światopoglądu nie jest cnotą.

W domyśle tak wypowiedź wuja została zrozumiana.


Światopogląd taki powoduje złe postępowanie, a to NIE musi mieć miejsca.

Nezgoda na takie postawienie sprawy jest ze strony ateistów zrozumiała.

Na przykład gdybym napisała, że wegetarianizm nie jest cnotą?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 8:25, 21 Gru 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:40, 21 Gru 2021    Temat postu:

Semele, ja pisałem, że ateizm JEST CNOTĄ dla ateisty, a NIE JEST CNOTĄ dla teisty.

Czy pytasz, dlaczego ateizm nie jest cnotą DLA TEISTY? Odpowiedź już podawałem: bo brak wiary w Boga nie może być cnotą dla kogoś, dla kogo wiara w Boga jest cnotą.

I odwrotnie. Wiara w Boga jest cnotą dla teisty, ale nie jest cnotą dla ateisty. Bo wiara w Boga nie może być cnotą dla kogoś, kto uważa ją za błąd. Uważanie trwania w błędzie za cnotę to co najmniej hipokryzja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 3:06, 22 Gru 2021    Temat postu:

Cytat:
odwrotnie. Wiara w Boga jest cnotą dla teisty, ale nie jest cnotą dla ateisty. Bo wiara w Boga nie może być cnotą dla kogoś, kto uważa ją za błąd. Uważanie trwania w błędzie za cnotę to co najmniej hipokryzja.


Nie uważam wiary w BOGA za błąd.
Podobnie niewiary.


Są to równorzędne światopoglądy
Często sami ich nie wybraliśmy. Wynikają one z naszego wychowania od dzieciństwa.
Antropologia i socjobiologia tłumaczą zjawiska kulturowe jako „software” (oprogramowanie) nałożony na biologiczny „hardware” (uwarunkowania) naszego gatunku. Nie rodzimy się z nim, ale nabywamy wraz z wychowaniem. Nasz "dorosły" światopogląd zatem w dużej mierze zależy od kultury, w jakiej zostaliśmy wychowani.

[link widoczny dla zalogowanych]

Religia, rytuał i świętowanie należą do ludzkiego dziedzictwa kulturowego. Świętowanie, leżące u podstaw religii, wynika z cykliczności natury i ogólnoludzkiego rozumienia czasu. W świecie zmieniających się pór roku, faz księżyca, cykliczności narodzin i śmierci, trudno byłoby człowiekowi pojąć jednostajny czas pozbawiony świąt i związanych z nimi rytuałów. Święto w tym kontekście należy rozumieć jako szczególny rodzaj czasu, który można odnaleźć we wszystkich kulturach świata – “Na utrwalenie kanonu kultury wpływa niewątpliwie sposób przeżywania świąt, a tym samym uczestnictwa w nich już od dzieciństwa” (1). Rytuały natomiast tworzą tradycję. Tradycja zaś to rodzaj wspólnych zachowań, które pozwalają nam odróżnić “nasze plemię” od innych grup kulturowych. Ktoś spoza mojego plemienia nie powtórzy sekwencji gestów obecnych w naszym rytuale, więc łatwo rozpoznam go jako obcego.

Jak to wygląda współcześnie, gdy wydaje się, że religia nie pełni już funkcji budulca kultury? Czy możliwe jest wychowanie w oderwaniu od religii?


Ważniejsze jest co z tej wiary lub niewiary wynika. Jak przekłada się ona na codzienne życie.

W tym tekście:
Nasuwa się zatem pytanie o pochodzenie dobra i zła; o to, czy możliwa jest etyka poza religią.
Podkreślenie faktu, że moralność i zachowania etyczne nie są domeną ludzi wierzących, że możemy być dobrzy albo źli bez względu na to, czy wierzymy w bogów, czy nie, to ogromnie ważna lekcja.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 7:43, 22 Gru 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:04, 22 Gru 2021    Temat postu:

Innymi słowy, mówisz: nie wiem, ale nie wierzę w Boga, bo tak zostałam zaprogramowana.

Zgadza się? Czy raczej mówisz tu nie o sobie, lecz o niektórych innych ateistach?

Semele napisał:
Ważniejsze jest co z tej wiary lub niewiary wynika. Jak przekłada się ona na codzienne życie.

Ocena czy to jest ważniejsze, czy tylko ważne, zależy właśnie od treści wiary oceniającego. I z tym wiąże się uznanie czegoś za cnotę lub za jej brak.

Semele napisał:
Nasuwa się zatem pytanie o pochodzenie dobra i zła; o to, czy możliwa jest etyka poza religią.
Podkreślenie faktu, że moralność i zachowania etyczne nie są domeną ludzi wierzących, że możemy być dobrzy albo źli bez względu na to, czy wierzymy w bogów, czy nie, to ogromnie ważna lekcja.

Ależ to, że etyka jest możliwa także poza religią i że moralność oraz zachowania etyczne nie są domeną ludzi wierzących, jest faktem trudnym do podważenia i raczej niekwestionowanym przez żadnego racjonalnego dyskutanta, niezależnie od tego, w co on wierzy a w co nie wierzy.

A tak przy okazji: odróżniajmy proszę wiarę w bogów od wiary w Boga. To dla wielu przypadków omawianych na forum różnica fundamentalna, zaś gdy nie jest, nie ma też różnicy między nimi a wiarą w aboga. Do tego już samo sformułowanie "wiara w bogów" jest w naszym kręgu kulturowym deprecjonujące.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:56, 22 Gru 2021    Temat postu:

wujzboj napisał:
Innymi słowy, mówisz: nie wiem, ale nie wierzę w Boga, bo tak zostałam zaprogramowana.

Zgadza się? Czy raczej mówisz tu nie o sobie, lecz o niektórych innych ateistach?

Semele napisał:
Ważniejsze jest co z tej wiary lub niewiary wynika. Jak przekłada się ona na codzienne życie.

Ocena czy to jest ważniejsze, czy tylko ważne, zależy właśnie od treści wiary oceniającego. I z tym wiąże się uznanie czegoś za cnotę lub za jej brak.

Semele napisał:
Nasuwa się zatem pytanie o pochodzenie dobra i zła; o to, czy możliwa jest etyka poza religią.
Podkreślenie faktu, że moralność i zachowania etyczne nie są domeną ludzi wierzących, że możemy być dobrzy albo źli bez względu na to, czy wierzymy w bogów, czy nie, to ogromnie ważna lekcja.

Ależ to, że etyka jest możliwa także poza religią i że moralność oraz zachowania etyczne nie są domeną ludzi wierzących, jest faktem trudnym do podważenia i raczej niekwestionowanym przez żadnego racjonalnego dyskutanta, niezależnie od tego, w co on wierzy a w co nie wierzy.

A tak przy okazji: odróżniajmy proszę wiarę w bogów od wiary w Boga. To dla wielu przypadków omawianych na forum różnica fundamentalna, zaś gdy nie jest, nie ma też różnicy między nimi a wiarą w aboga. Do tego już samo sformułowanie "wiara w bogów" jest w naszym kręgu kulturowym deprecjonujące.


Sam kiedyś pisałeś, że jesteś katolikiem bo tę religię najbardziej rozumiesz. Jest Tobie najbliższa mentalnie. Poza tym jesteś katolikiem agnostykiem. Dlaczego wiara w Bogów ma być deprecjonująca??

Nie zaprogramowana tylko wychowana tak jak Ty zostałeś wychowany.
Wyobraź sobie, że urodzilbyś się w Indiach i był wyznawcą hinduizmu. Co widzisz deprecjonujacego w tej religii?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 17:00, 22 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:46, 22 Gru 2021    Temat postu:

Tak, napisałem że jestem katolikiem dlatego, że tę religię najlepiej rozumiem. Nie napisałem nigdy, że z takiego powodu wierzę w Boga! To są dwie zupełnie ale to zupełnie różne sprawy. To pierwsze jest jak język, to drugie jak treść wypowiadana w tym języku.

Dokładnie to samo dotyczy hinduizmu. Nie o religię chodzi, lecz o wiarę w Boga. Chodzi o wypowiadaną treść, a nie o język, w którym się tę treść wypowiada. Powód, dla którego ktoś mówi o chodzeniu po górach jest zupełnie inny od powodu, dla którego ktoś mówi o tym po hiszpańsku.

Jeśli zaś o wiarę w bogów chodzi, to:

(a) Klasycznym chwytem ateisty jest zrównywanie religii politeistycznych (których NIKT tutaj nie rozumie) z monoteistycznymi i "tłumaczenie" wierzącemu w Boga, że odróżnieniu od ateisty, wierzy on w jedno z niezliczonych bóstw, w które ludzie wierzyli lub wierzą.

(b) W tradycji europejskiej politeizm jest uważany za prymitywny i błędny, wobec tego takie zrównywanie jest nie tylko niepoprawne merytorycznie, lecz do tego niesie jawnie negatywne skojarzenia.

Tobie może to być obojętne. Mnie nie jest, bo (1) świadczy o tym, że mówimy o różnych rzeczach, (2) świadczy o tym, że traktujesz wiarę w Boga z założenia jako tak samo oczywiste bzdury, jak za oczywiste bzdury traktujemy wszyscy tutaj wiarę w Zeusa (taką, jaką znamy z dzisiejszej narracji), oraz (3) nasze posty czytają także inni, także ci, dla których takie zrównanie jest zwykłą obelgą (a mają do tego prawo, bo tak właśnie widzi to od z grubsza dwóch tysiącleci europejska tradycja).

Nb, hinduizm jest w swej istocie monoteistyczny.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Śro 18:47, 22 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:51, 22 Gru 2021    Temat postu:

wujzboj napisał:
Tak, napisałem że jestem katolikiem dlatego, że tę religię najlepiej rozumiem. Nie napisałem nigdy, że z takiego powodu wierzę w Boga! To są dwie zupełnie ale to zupełnie różne sprawy. To pierwsze jest jak język, to drugie jak treść wypowiadana w tym języku.

Dokładnie to samo dotyczy hinduizmu. Nie o religię chodzi, lecz o wiarę w Boga. Chodzi o wypowiadaną treść, a nie o język, w którym się tę treść wypowiada. Powód, dla którego ktoś mówi o chodzeniu po górach jest zupełnie inny od powodu, dla którego ktoś mówi o tym po hiszpańsku.

Jeśli zaś o wiarę w bogów chodzi, to:

(a) Klasycznym chwytem ateisty jest zrównywanie religii politeistycznych (których NIKT tutaj nie rozumie) z monoteistycznymi i "tłumaczenie" wierzącemu w Boga, że odróżnieniu od ateisty, wierzy on w jedno z niezliczonych bóstw, w które ludzie wierzyli lub wierzą.

(b) W tradycji europejskiej politeizm jest uważany za prymitywny i błędny, wobec tego takie zrównywanie jest nie tylko niepoprawne merytorycznie, lecz do tego niesie jawnie negatywne skojarzenia.

Tobie może to być obojętne. Mnie nie jest, bo (1) świadczy o tym, że mówimy o różnych rzeczach, (2) świadczy o tym, że traktujesz wiarę w Boga z założenia jako tak samo oczywiste bzdury, jak za oczywiste bzdury traktujemy wszyscy tutaj wiarę w Zeusa (taką, jaką znamy z dzisiejszej narracji), oraz (3) nasze posty czytają także inni, także ci, dla których takie zrównanie jest zwykłą obelgą (a mają do tego prawo, bo tak właśnie widzi to od z grubsza dwóch tysiącleci europejska tradycja).

Nb, hinduizm jest w swej istocie monoteistyczny.


Z tymi bogami to wyszło przez przypadek. ale może i dobrze bo poczułeś się urażony tak samo jak ja gdy napisałeś, że ateizm nie jest cnotą. Możemy więc uznać, że mamy remis :wink:

Twoje mniemanie,że traktuje wiarę w Boga czy Bogów jako bzdurę jest błędne.
Myślę też, że to zdanie, że ateizm nie jest cnotą też do końca nie zostało przez Ciebie przemyślane. Jednak już to przedyskutowaliśmy i myślę, ze nic więcej nie osiągniemy. Może w przyszłości.

Hinduizm jest bardzo ciekawą religią. bardzo skomplikowaną dla mnie. wielowarstwową.

Pomimo wielu bóstw czczonych przez wyznawców tego wierzenia, hinduizm uważany jest za religię monoteistyczną. Dzieje się tak, ponieważ hindusi uznają, że wszystkie formy bogiń i bogów są wcieleniem najważniejszego z nich, czyli Brahmy. Tak więc wyznawcy cześć oddają jeszcze Wisznu i Śiwe. Razem z Brahme stanowią trzy największe bóstwa, które łączą się w tak zwaną triadę.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 20:07, 22 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:35, 22 Gru 2021    Temat postu:

Nie powiedziałem, że poczułem się urażony, lecz że należy odróżniać wiarę w Boga i wiarę w bogów, oraz wyjaśniłem dlaczego należy to robić. Podobnie jak wyjaśniłem, dlaczego ateizm jest cnotą dla ateisty oraz dlaczego musi tak być. Nigdy i nigdzie nie pisałem, że ateizm nie jest cnotą. Urwanie cytowanego zdania w połowie często zmienia jego sens, czasami na dokładnie przeciwny, czasami na żaden, czasami na jakiś tam ale inny.

Semele napisał:
Antropologia i socjobiologia tłumaczą zjawiska kulturowe jako „software” (oprogramowanie) nałożony na biologiczny „hardware” (uwarunkowania) naszego gatunku. Nie rodzimy się z nim, ale nabywamy wraz z wychowaniem. Nasz "dorosły" światopogląd zatem w dużej mierze zależy od kultury, w jakiej zostaliśmy wychowani.
wuj napisał:
Innymi słowy, mówisz: nie wiem, ale nie wierzę w Boga, bo tak zostałam zaprogramowana.

Zgadza się? Czy raczej mówisz tu nie o sobie, lecz o niektórych innych ateistach?
Semele napisał:
Nie zaprogramowana tylko wychowana tak jak Ty zostałeś wychowany.

Analogia jest kompletnie błędna, ponieważ ja nie dlatego wierzę w Boga, że tak zostałem wychowany, lecz dlatego, że potrafię uzasadnić, że jest to światopogląd optymalny. Uzasadnienie to znasz, ale odrzucasz je właśnie dlatego, że - jak twierdzisz - zostałaś tak wychowana. Nie możesz więc mówić, że i u ciebie i u mnie chodzi o wychowanie. Przypomnę szczegóły:

Semele napisał:
Sam kiedyś pisałeś, że jesteś katolikiem bo tę religię najbardziej rozumiesz. Jest Tobie najbliższa mentalnie.
wuj napisał:
Tak, napisałem że jestem katolikiem dlatego, że tę religię najlepiej rozumiem. Nie napisałem nigdy, że z takiego powodu wierzę w Boga! To są dwie zupełnie ale to zupełnie różne sprawy. To pierwsze jest jak język, to drugie jak treść wypowiadana w tym języku.

Dokładnie to samo dotyczy hinduizmu. Nie o religię chodzi, lecz o wiarę w Boga. Chodzi o wypowiadaną treść, a nie o język, w którym się tę treść wypowiada. Powód, dla którego ktoś mówi o chodzeniu po górach jest zupełnie inny od powodu, dla którego ktoś mówi o tym po hiszpańsku.

Skutkiem mojego wychowania jest to, że jestem katolikiem, a nie to, że wierzę w Boga. Skutkiem twojego wychowania jest to, że nie wierzysz w Boga, a nie to, jaki ateistyczny światopogląd wybrałaś. Jak więc widzisz, jest z nami dokładnie odwrotnie. U mnie z wychowania bierze się język, a wypowiadana nim istotna treść pochodzi ode mnie. U ciebie z wychowania bierze się wypowiadana istotna treść, zaś język pochodzi od ciebie.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Śro 20:38, 22 Gru 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:58, 22 Gru 2021    Temat postu:

Tą wiarę w boga nabyłeś w ramach katolicyzmu. Mógłbyś być katolikiem niewierzącym w Boga. tacy ludzie też są.
Ja nie wiem jakie są światopoglądy ateistyczne?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:08, 22 Gru 2021    Temat postu:

Wkleje to sobie teraz . Potem jeszcze poczytam.

Wykład 4: TYPY ŚWIATOPOGLĄDÓW

Pierwsza typologia światopoglądów została opracowana przez niemieckiego filozofa Wilhelma Diltheya. Dilthey wyróżnia trzy główne typy światopoglądów: religijny, poetycki i filozoficzny. Cześć tej typologii ewidentnie nawiązuje do rozróżnienia, które wprowadził Johann Gottlieb Fichte. Prezentacja typów światopoglądów jest punktem wyjścia do dalszej analizy konkretnych przykładów światopoglądów. Tutaj uzyskujemy najogólniejszą orientację w tej różnorodności oraz pierwsze wskazówki dotyczące najbardziej trwałych światopoglądów. Uzupełniające informacje dotyczą istoty "nauk o duchu" (Geisteswissenschaften) oraz kultury i cywilizacji (tematy te będą podejmowane na dalszych zajęciach, tutaj zaś ogólny zarys został skonfrontowany ze stanowiskiem Samuela Huntingtona w tej sprawie).

Wykład 5: ŚWIATOPOGLĄD RELIGIJNY

Dlaczego prezentację „konkretnych” przykładów światopoglądów zaczynamy od religii? Główne powody są następujące. Po pierwsze, religia jest najstarszą znana nam formą kultury (dyskusja), a więc tego, co nazwalibyśmy światem człowieka (tylko człowiek „ma” swój świat; por. antropologia). Po drugie, religia ma naturę „totalną”, tzn. nadmierną gotowość do nadawania sensu, poprzez obejmowanie wszystkich aspektów życia (por. przykłady kultur rzymskich u Augustyna) i każdej nowej formy zjawisk swoim sensem (por. Lacan; por. Węcławski/Eliade). Po trzecie, religia ma z natury rzeczy strukturę światopoglądu (por. Dilthey i struktura religii wg Joachima Wacha). Po czwarte, reprezentuje szeroka sferę „ciemnego poznania” („jest” pozbawione uzasadnienia, jeśli uzasadnienie ponadnaturalne uznamy za brak uzasadnienia).

Wykład 6: NATURALIZM

Naturalizm traktuję tu w sposób szeroki, jako „światopogląd nauki”. Przez „światopogląd nauki” (a nie przez tzw. „światopogląd naukowy”, charakterystyczny dla marksizmu) rozumiem taki pogląd na świat, który łączy pewne założenia będące fundamentami poznania naukowego jakie znamy. Tak rozumiany naturalizm, albo po prostu nauka (przy całym uproszczeniu tego ujęcia) stanowiłby jeden z fundamentów naszej cywilizacji. Często wymienia się dwa (chrześcijaństwo i nauka; Wolniewicz) lub trzy (filozofia grecka, prawo rzymskie, religia chrześcijańska; Scruton, Woleński i inni). O tych „fundamentach” możemy mówić w sposób podobny do tego, co rozumiemy przez „światopogląd” (w znaczeniu „szerokiego kręgu”, a więc podstawy wiedzy, która sama wiedzą nie jest w ścisłym sensie, choć pełni w stosunku do tej wiedzy regulatywną funkcję: wskazuje cele, przedmiot badań, praktyczne zastosowania jej wyników itp.).

Wykład 7: ŚWIATOOBRAZ

Punktem odniesienia jest dla nas tekst Martina Heideggera ("Czas światoobrazu"). Tytułowy "czas światoobrazu" to epoka, która została zapoczątkowana w 17 wieku wraz z rozwojem matematycznego przyrodoznawstwa. Ono zaś stało się możliwe dzięki pewnej szczególnej przemianie światopoglądowej. A z kolei jej skutkiem jest właśnie ujęcie świata jako "obrazu". "Obraz" można rozumieć na różne sposoby. Po pierwsze jako "model" (obraz namalowany przez artystę jest zawsze - jak pisał Levi Strauss - "modelem zredukowanym", to znaczy rzeczywistością pozbawioną pewnych cech oryginału, np. w przypadku malarstwa jest pozbawiony trzeciego wymiaru), po drugie jako skutek "aktu twórczego" (o tym mówią teksty Fryderyka Nietzschego), po trzecie - jest matematycznym projektem (jak uważa Kant).

Wykład 8: IDEOLOGIA - WPROWADZENIE

Najpierw historia pojęcia ideologii (Cabanis, Volney, Destutt de Tracy), jego negatywny sens i sens polityczny (Marks, Engels). Dopiero dalsze tematy poświęcone będą konkretnym przykładom ideologii. Tutaj jedynie jako do ilustracji ogólnych ustaleń (choć bez dalszych wyjaśnień) odwołuję się do marksizmu, komunizmu, neomarksizmu czy radykalnej ekologii.

Wykład 9: MARKSIZM - PODSTAWY IDEOLOGII

Na początek prezentacja ideologicznych cech marksizmu oraz porównanie światopoglądu i ideologii, wraz z interpretacją. Dalej omówienie kilku kluczowych tekstów, od których wszystko się zaczęło (filozofia niemiecka i socjalizm utopijny). Najważniejsze teksty programowe i ich oddziaływanie.

Wykład 10: MARKSIZM-LENINIZM, KOMUNIZM

W jednym ze znaczeń komunizm jest ideologią (marksizmem-leninizmem) głoszącą utopijne idee wspólnoty wszelkich dóbr. W wersji, w jakiej o niej mowa w niniejszych tekstach jest po części odpowiedzią na rzeczywiste problemy dziewiętnastowiecznych społeczeństw kapitalistycznych, a po części programem politycznym służącym realizacji rewolucji (z dyktaturą partii, dialektycznym materializmem itp.). Programem tym bardziej niebezpiecznym i pociągającym, że rozwijającym pewne cenione wartości oświeceniowe: humanizm, postęp, naukę. Wszystkie one w praktyce zostały jednak podporządkowane realizacji "raju na ziemi".

Wykład 11: WALKA ŚWIATOPOGLĄDÓW, CZ. 1: KOMUNIZM VS NAZIZM

Zajęcia są pierwszymi z cyklu podsumowań, w których przedstawiam „walkę” światopoglądów. Pierwszy przykład, którym się tutaj posługuję dotyczy komunizmu i nazizmu. „Mein Kampf” Adolfa Hitlera pokazuje niechęć do pewnych idei głoszonych przez marksizm-leninizm, które nawet współcześnie wydając się bardzo postępowe, były traktowane przez Hitlera jako nie do pogodzenia z ideologią narodowosocjalistyczną. Co jest powodem tego konfliktu?

Wykład 12: WALKA ŚWIATOPOGLĄDÓW, CZ. 2: LEWICA VS PRAWICA

Proponuję lekturę kilku fragmentów tekstu, które pozwalają zorientować się w opozycji „lewica vs prawica”. Podziały te najczęściej są oczywiście dokonywane w sferze polityki, a nawet bywają utożsamiane są z przynależnością partyjną. W gruncie rzeczy podziały polityczne są tylko zewnętrznym i najbardziej powierzchownym wyrazem różnic światopoglądów, których podstawy – często niezauważane – wywierają wpływ na wiele, także pozapolitycznych aspektów ludzkiego życia. Ten bardziej uniwersalny sposób rozumienia opozycji „lewica vs prawica” został wprowadzony przez Bogusława Wolniewicza w opozycji „lewoskrętność vs prawoskrętność”.

Wykład 13: WALKA ŚWIATOPOGLĄDÓW, CZ. 3: PODSUMOWANIE

Walkę światopoglądów można opisywać za pomocą par przeciwieństw. Głębokie podstawy konfliktów światopoglądowych są jednak zwykle ukryte. Jeśli chcemy je rozpoznać, musimy ustalić co jest dla nas wartością. Główne punkty odniesienia, które bierzemy pod uwagę to: człowiek, Bóg, ja, ogół itp.

Wykład 14: ŚWIATOPOGLĄD – PODSUMOWANIE

Ostatni temat jest okazją do podsumowania. W tym przypadku opieram się na fragmencie głównego dzieła Karla Jaspersa (Filozofia) i niewielkich fragmentach tekstu głównego dzieła Martina Heideggera (Bycie i czas). A zatem, na zakończenie jeszcze raz wracamy do tekstów filozoficznych. Z tej perspektywy widać, że pojęcie "świata" najbardziej wymaga opracowania. Żadne z omawianych tu światopoglądów, ani żadne z przywołanych tu przykładów światopoglądów (tym bardziej ideologii) nie dostarczyły wyczerpującej wiedzy o świecie, nawet o własnym świecie.

Wykład 15: ŚWIATOPOGLĄD I IDEOLOGIA W PRAKTYCE

Czy postmodernizm jest ideologią nowej lewicy? Na to pytanie istnieją niezłe odpowiedzi. Warto je przejrzeć na kilku przykładach.

Czy słusznie używamy określenia "ideologia" w odniesieniu do niektórych współczesnych zjawisk społecznych? Odpowiedzi można udzielić samodzielnie, korzystając z kryteriów, które zostały wskazane. Wyniki mogą być zaskakujące.

Czy kultura masowa lubi konflikty światopoglądów? Kto czytał Tolkiena a potem zajrzał do Yeskova, ten wie co mam na myśli (zainteresowani znajdą coś dla siebie np. w "Od Valinoru do Mordoru" A. Szyjewskiego i w "Drogach do Śródziemia" T.A. Shippey.

Literatura:
WYBRANA LITERATURA:

Bocheński Józef, „O światopoglądzie”, w: tenże, Sens życia, PHILED, Kraków 1993.

Bocheński Józef, „Światopogląd a filozofia”, w: tenże, Sens życia, PHILED, Kraków 1993.

Bocheński Józef, Lewica, religia, sowietologia, AWM, Warszawa 1996, (fragmenty).

Dilthey Wilhelm, O istocie filozofii i inne pisma, przeł. Elżbieta Paczkowska-Łagowska, PWN: Warszawa 1987, (fragmenty).

Engels Fryderyk, Anty-Düring, (dowolne wydanie, np. internetowe).

Feuerbach Ludwig, O istocie chrześcijaństwa, przeł. Adam Landman, Warszawa: PWN 1959, (fragmenty).

Fichte, Powołanie człowieka, przeł. Adam Zieleńczyk, (wydanie dowolne).

Heidegger Martin, „Czas światoobrazu”, przeł. Krzysztof Wolicki, w: tenże, Budować, mieszkać, myśleć. Eseje wybrane, wybrał, opracował i wstępem opatrzył Krzysztof Michalski, Czytelnik: Warszawa 1977.

Heidegger Martin, Bycie i czas, przeł. Bogdan Baran, Warszawa: PWN 1994 (fragmenty).

Heidt Jonathan, Prawy umysł. Dlaczego dobrych ludzi dzieli religia i polityka? Przeł. Agnieszka Nowak-Młynikowska, Sopot: Smak Słowa 2014.

Hicks R.C. Stephen, Zrozumieć postmodernizm. Sceptycyzm i socjalizm od Rousseau do Foucaulta, przeł. Piotr Kostyło i Katarzyna Nowak, Wydawnictwo Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego: Bydgoszcz 2016.

Jaspers Karl, Filozofia, t. 1: Filozoficzna orientacja w świecie, przeł. Mirosław Żelazny, Wydawnictwo Naukowe UMK, Toruń 2019, (fragmenty).

Kant Immanuel, Krytyka władzy sądzenia, przeł. Mirosław Żelazny, w: tenże, Dzieła zebrane, t. 4, Wydawnictwo Naukowe UMK: Toruń 2014, (fragmenty).

Kiczuk Stanisław, „Czy światopogląd naukowy jest możliwy?”, w: Nauka. Światopogląd. Religia, red. Zofia Zdybicka, Verbinum: Warszawa 1989.

Kołakowski Leszek, Filozofia pozytywistyczna, Warszawa: PWN 2009, (fragmenty).

Kołakowski Leszek, Główne nurty marksizmu, (dowolne wydanie, fragmenty).

Kołakowski Leszek, Obecność mitu, (dowolne wydanie, fragmenty).

Le Bon Gustaw, Psychologia tłumu, przeł. Bolesław Kaprocki, PWN, Warszawa 1986.

Marcuse Herbert, „Tolerancja represyjna”, przeł. Ewa Ołomińska-Krawiec, w: Języki przemocy, Łukasz Musiał (red.), Wydawnictwo Nauka i Innowacje, Poznań 2014.

Marks Karol, Tezy o Feuerbachu, (dowolne wydanie, np. internetowe)

Marks Karol, Przyczynek do krytyki heglowskiej filozofii prawa, (fragmenty, dowolne wydanie, np. internetowe)

Marks Karol, Ideologia niemiecka, (fragmenty, dowolne wydanie, np. internetowe)

Nietzsche Fryderyk, Narodziny tragedii albo Grecy i pesymizm, przeł. Bogdan Baran, Inter Esse: Kraków 1996, (fragmenty).

Nietzsche Fryderyk, O prawdzie i kłamstwie w pozamoralnym sensie, w: tenże, Pisma pozostałe 1862-1875, przeł. Bogdan Baran, Inter-Esse, Kraków 1993.

Orwell George, Folwark zwierzęcy, przeł. Bartłomiej Zborski, (dowolne wydanie).

Scheler Max, „Światopogląd filozoficzny”, w: tenże, Pisma z antropologii filozoficznej i teorii wiedzy, przeł. Stanisław Czerniak i Adam Węgrzecki, PWN, Warszawa 1987.

Scheler Max, „Teoria światopoglądów, socjologia i kształtowanie światopoglądu”, w: tenże, Pisma z antropologii filozoficznej i teorii wiedzy, przeł. Stanisław Czerniak i Adam Węgrzecki, PWN, Warszawa 1987.

Scruton Roger, Głupcy, oszuści i podżegacze. Myśliciele nowej lewicy, przeł. Filip Filipowski, Zysk i S-ka, Poznań 2018, (fragmenty).

Scruton Roger, Jak być konserwatystą, przeł. Tomasz Bieroń, Zysk i S-ka, Poznań 2016, (fragmenty).

Scruton Roger, Kultura jest ważna. Wiara i uczucie w osaczonym świecie, przeł. Tomasz Bieroń, Zysk i S-ka, Poznań 2010, (fragmenty).

Scruton Roger, Zielona filozofia. Jak poważnie myśleć o naszej planecie, przeł. Justyna Grzegorczyk i Rafał Paweł Wierzchosławski, Zysk i S-ka, Poznań 2017, (fragmenty).

Sieczkowski Tomasz, Nowy ateizm, Rekonstrukcja światopoglądu, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź, 2018, (fragmenty).

Simmel Georg, Filozofia życia – Cztery rozdziały metafizyczne, przeł. Monika Tokarzewska, Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN, 2008, (fragmenty).

Szubka Tadeusz, „Światopogląd”, w: Nauka. Światopogląd. Religia, red. Zofia Zdybicka, Verbinum: Warszawa 1989.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:26, 22 Gru 2021    Temat postu:

W ramach katolicyzmu nabyłem zupełnie inną wiarę. To była dziecinna wiara w niezrozumiałe bajki, którą to wiarę następnie odrzuciłem jako etycznie odpychającą i intelektualnie absurdalną. Po jej odrzuceniu najpierw zostałem ateistą, a gdy następnie uwierzyłem w Boga, nie wróciłem do dawnej WIARY (bo w niej Boga nie było), lecz do dawnego JĘZYKA.

Jak to nie wiesz, jakie są światopoglądy ateistyczne? To wszystkie, które nie zawierają w sobie wiary w Boga. Minus ewentualnie te, które nie zawierając wiary w Boga zawierają wiarę w bóstwa, czyli w praktyce takie światopoglądy jak te zwracające się ku animizmowi, ku szinto, czy ku manicheizmowi.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Śro 21:27, 22 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:45, 22 Gru 2021    Temat postu:

Czy czasem wuju nie myślisz tak jak ten Petrus 90 z ateista.pl

Cytuję:

Myśl wyrachowana: Kto odrzuca Boga, ten musi sam się za niego uznać.

Niedawno usłyszałem: „Nie wierzę w Boga, ale jestem dobrym człowiekiem”. Ostatnio zresztą coraz częściej słyszę ten rodzaj deklaracji. Brzmi to tak, jakby rozmówca się usprawiedliwiał, że choć nie jest wierzący, to TEŻ jest dobry – a tak po prawdzie to lepszy. Bo wy, wierzący, do kościoła i Komunii latacie, w pierwszej ławce siedzicie, a w maybachach się wozicie i ludzi na stosach palicie. A ja – za miliony cierpię, drżę o planetę zagrożoną przeludnieniem, boleję nad oceanem zagrożonym odwielorybieniem i jem tylko sojowe rzeczy. Wy tylko mówicie, że jesteście dobrzy, a ja jestem dobry.

To taka nowa religia – dobrzyzm. W rozumowaniu dobrzystów tkwi jednak zasadniczy błąd, bo świadomi chrześcijanie nie twierdzą, że są dobrzy.

„Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg” – usłyszał od Jezusa bogaty młodzieniec, który miał „majętności wiele”, a wśród nich największą było chyba jego mniemanie o sobie. – Jak to, ja, skoro jestem tak dobry, mam jeszcze z czegoś rezygnować? – pomyślał być może. I odszedł smutny.

A owszem – nie jestem dobry. Jestem zdolny do najgorszych rzeczy. Gdyby mnie Bóg bezustannie nie trzymał, stałbym się natychmiast kanalią, jakiej świat nie widział. Chrześcijanie to wiedzą. Chrześcijanie są największymi realistami. Nie mają złudzeń co do swojej kondycji. Im bliżej są Boga, tym lepiej to widzą. Dlatego tak często u świętych i o świętych czytamy, że w obliczu Boga są nędzą. I co ciekawe – mówią to szczerze. A i więcej jeszcze: mają rację. Ta świadomość zmusza ich do korekt myślenia, mówienia i działania. Do rachunku sumienia, do spowiedzi. Do nawracania się po prostu.

Czy to nie zastanawiające, że najgorsze potwory minionego wieku wypełzły z ludzi w środowiskach, które odrzuciły Ewangelię? Komunizm i nazizm wymyślili naiwniacy, przekonani, że da się stworzyć człowieka idealnego według własnego upodobania, wystarczy go tylko odpowiednio ukształtować. I to będzie wreszcie ten wyśniony dobry człowiek. Skutki były straszne i po ludzku nie sposób tego zrozumieć. Jak tacy normalni ludzie, często kulturalni, słuchający Bacha, czytający Goethego, znający systemy filozoficzne, nagle bez mrugnięcia okiem mordują miliony bezbronnych ludzi – nawet dzieci? Jak to możliwe?


Ano tak, że ludzie ci najpierw uwierzyli, że są dobrzy, po czym – że najlepsi. A jak najlepsi, to wszystko, czego się chwycą, też musi być najlepsze. Dalejże więc produkować straszne prawa bez żadnej korekty ze strony siły wyższej, której istnienie się przecież odrzuciło. Najświeższy przykład takiego procesu widać w prawodawstwie stanu Nowy Jork. Legalizacja zabijania dzieci nawet przed samym narodzeniem to postęp zwyrodnienia. Kto mógł do czegoś takiego dopuścić? Jak to kto – ludzie mocno wierzący. W swoją dobroć.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 0:45, 23 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 2 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin