Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czym właściwie jest ...? - temat tabu dla scjentystów
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31319
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:26, 31 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
To już wyjaśniam, dlaczego Twój argument jest "zły". Bo nie PODNOSI KWESTII, które są omawiane, w ogóle nie pokazuje jak to miałoby być, że podręczniki historii z jednej strony CO WIADOMO, bo na konkretnych przykładach to się objawia, a sam te przykłady uznajesz, są niewiarygodne, ale za chwilę Ty traktujesz je jakby wiarygodnymi miały być, bo Ci to pasuje z kolei do innej koncepcji.

Ależ wyjaśnia. Ale ty tego wyjaśnienia nie ruszyłeś, a raczej oceniłeś je totalnie bezkontekstowo, że żadne ze zdań nie są ze sobą powiązane - oczywiście, jak pisałem wyżej, bez jakiegokolwiek odniesienia się do konkretnego cytatu czy jakiejkolwiek treści, którą napisałem (to bardzo ważne, gdy trzeba uciekać od tematu).

Gdy podałem ci przykład 2 zdań, gdzie jedno było pytaniem, a drugie możliwymi odpowiedziami na to pytanie (które w dalszej części były analizowane), potwierdziłeś iż powiązania tam nie widzisz. Znowu bezkontekstwo - po prostu nie widzisz, koniec wyjaśnień.

I tego musisz się trzymać. Innego wyjścia nie masz.

Ano właśnie. Zamiast wyjaśniać kwestię jak usprawiedliwić Twoje kryterium, które okazało się ewidentnie dziurawe, Ty zrobiłeś wrzutkę w postaci rozkminiania jakichś dwóch zdań. A potem tę wrzutkę dalej "sprzedajesz" jako "wyjaśnienie".
Rozumiem, że to taka zabawa jest z Twojej strony... :rotfl: Prawda?...

Nie - to to, co zawsze. Nie czytasz tego, co piszę, tylko wymyślasz swoją wersję tego, co piszę.
Argument dostałeś i oceniłeś go (bez odnoszenia się do konkretnej treści) jako zdania niepowiązanie ze sobą. Sprawdziłem to na przykładzie 2 wybranych zdań - i potwierdziłeś, że wg ciebie te konkretne zdania są ze sobą niepowiązane - mimo, że było to pytanie oraz możliwe odpowiedzi na to pytanie.
A skoro to potwierdziłeś, to w sumie kończy temat - w ten sposób możesz w nieskończoność kwestionować argumenty, które dotyczą twojego wcześniejszego kwestionowania. I nawet to robisz.

Podtrzymuję swoje wcześniejsze stanowisko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Śro 11:24, 31 Maj 2023    Temat postu:

I to mi się u ciebie zawsze podobało - totalne ignorowanie tego, co czytasz.
A tak krytykowałeś wszelkie arbitralności i widzimisia ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:31, 31 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
I to mi się u ciebie zawsze podobało - totalne ignorowanie tego, co czytasz.
A tak krytykowałeś wszelkie arbitralności i widzimisia ...


Znowu oskarżasz innych o to co sam robisz. To u ciebie typowe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31319
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:51, 31 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
I to mi się u ciebie zawsze podobało - totalne ignorowanie tego, co czytasz.
A tak krytykowałeś wszelkie arbitralności i widzimisia ...

Żebym nie zignorował tego, co piszesz, to napisane musiałoby osiągać pewne minimum sensowności i jasności. Z tym co jest totalnie "w cały świat", co nie rysuje linii argumentacyjnej, oferując jedynie luźne oderwane od kontekstu skojarzenia, nie sposób jest podjąć intelektualnej dyskusji. Twoje pisanie owego minimum sensownego nawiązania do zagadnienia, o którym tu zaczęliśmy dyskutować, nie osiągnęło, nie ma zatem materiału do dyskusji, która dawałaby szanse na konkluzywność i satysfakcję.

Pewnie chciałbyś się - po staremu - po prostu przekomarzać, dyskutując o czymkolwiek, zabawiając się stawianiem zadań, luźnym krytykowaniem dowolnie dobranych aspektów dyskusji. Inaczej mówiąc - dla Ciebie zdaje się być satysfakcjonując nie ciążąca ku rozwojowi rozumienia i konkluzjom gadanina - paplanina. Tak się złożyło, że masz pecha spotkawszy partnera dyskusyjnego, który jednak oczekuje tego, że dyskusja nie będzie luźną przepychanką arbitralnego wpierania swojej racji, czepiania się pierdół, prób stawiania drugiej stronie zadań do wykonania (a nuż się rzeczywiście na to złapie, to będzie satysfakcja, że gość stracił czas na tłumaczenie czegoś, co z góry wiadomo, że było głupotą). To taki niby filozoficzny odpowiednik small toka, gdzie bardziej chodzi o sam fakt kontaktowania się z drugą osobą, niż o temat, który jest omawiany.
Ty nie podjąłeś tematu co robić z faktem istnienia mało wiarygodnych podręczników i zapewne dalej go nie podejmiesz. To, czy zechcesz odwracać uwagę od tej okoliczności wrzutkami takimi, czy innymi jest już sprawą drugorzędną. A ja z tymi Twoimi wrzutkami nie mam najmniejszej ochoty polemizować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Śro 12:14, 31 Maj 2023    Temat postu:

Znowu zero odniesienia do konkretnej treści, a zamiast tego - puste deklaracje.
Zresztą wcześniej już przewidziałem, że będziesz kwestionował w nieskończoność wyjaśnienia dotyczące wcześniejszego kwestionowania.
Bo nie masz innego wyjścia. I to się dzieje ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:17, 31 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Znowu zero odniesienia do konkretnej treści, a zamiast tego - puste deklaracje.
Zresztą wcześniej już przewidziałem, że będziesz kwestionował w nieskończoność wyjaśnienia dotyczące wcześniejszego kwestionowania.
Bo nie masz innego wyjścia. I to się dzieje ...


Znowu oskarżasz innych o to co sam robisz. To u ciebie typowe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31319
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:38, 31 Maj 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Irbisol napisał:
Znowu zero odniesienia do konkretnej treści, a zamiast tego - puste deklaracje.
Zresztą wcześniej już przewidziałem, że będziesz kwestionował w nieskończoność wyjaśnienia dotyczące wcześniejszego kwestionowania.
Bo nie masz innego wyjścia. I to się dzieje ...


Znowu oskarżasz innych o to co sam robisz. To u ciebie typowe


Testuje mnie, czy mam ochotę bawić z nim w tę samą grę co z Tobą - w grę "kto ostatni odpisze, czy kto pierwszy wymięknie". Ze mną Irbisol wygrał W TYM SENSIE, ze mu na post, który nic nie wnosi do sprawy, który nie naprawia starych nieprawidłowości jego stanowiska nie odpowiem.
Taką zasadę mam...
Wręcz religia mi zabrania marnować czas na coś, co ewidentnie jawi się jako jałowe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:56, 31 Maj 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Irbisol napisał:
Znowu zero odniesienia do konkretnej treści, a zamiast tego - puste deklaracje.
Zresztą wcześniej już przewidziałem, że będziesz kwestionował w nieskończoność wyjaśnienia dotyczące wcześniejszego kwestionowania.
Bo nie masz innego wyjścia. I to się dzieje ...


Znowu oskarżasz innych o to co sam robisz. To u ciebie typowe


Testuje mnie, czy mam ochotę bawić z nim w tę samą grę co z Tobą - w grę "kto ostatni odpisze, czy kto pierwszy wymięknie". Ze mną Irbisol wygrał W TYM SENSIE, ze mu na post, który nic nie wnosi do sprawy, który nie naprawia starych nieprawidłowości jego stanowiska nie odpowiem


Za to ja mu odpowiem. Żaden jego post na tym forum nie pozostanie jako ostatni bez mojej odpowiedzi. Doskonale wie, że gram z nim na jego zasadach i dlatego mnie ignoruje. Rafał zresztą robi z nim to samo i z Rafałem nigdy nie wygrał. Z wszystkich dyskusji z Rafałem wymiękł. Jedynym sposobem na trolla jest robienie tego samego co troll. Rafał jako pierwszy to pojął

A tak w ogóle to co by ci szkodziło trollować trolla w nieskończoność jego własną metodą zdartej płyty. Piszesz na tym forum już 18 lat, w zasadzie codziennie. I tak będziesz się tu logował nadal więc co to za różnica, że napiszesz jeden post więcej lub mniej do trolla. Nie ma żadnej różnicy. Ten troll jest jak Putin. Rozumie jedynie język siły. Atakuje cię bo wie, że wymiękniesz. Dlatego sobie pozwala. Żeruje na twojej słabości, która jest jego pożywką


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 15:58, 31 Maj 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31319
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:19, 31 Maj 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Irbisol napisał:
Znowu zero odniesienia do konkretnej treści, a zamiast tego - puste deklaracje.
Zresztą wcześniej już przewidziałem, że będziesz kwestionował w nieskończoność wyjaśnienia dotyczące wcześniejszego kwestionowania.
Bo nie masz innego wyjścia. I to się dzieje ...


Znowu oskarżasz innych o to co sam robisz. To u ciebie typowe


Testuje mnie, czy mam ochotę bawić z nim w tę samą grę co z Tobą - w grę "kto ostatni odpisze, czy kto pierwszy wymięknie". Ze mną Irbisol wygrał W TYM SENSIE, ze mu na post, który nic nie wnosi do sprawy, który nie naprawia starych nieprawidłowości jego stanowiska nie odpowiem


Za to ja mu odpowiem. Żaden jego post na tym forum nie pozostanie jako ostatni bez mojej odpowiedzi. Doskonale wie, że gram z nim na jego zasadach i dlatego mnie ignoruje. Rafał zresztą robi z nim to samo i z Rafałem nigdy nie wygrał. Z wszystkich dyskusji z Rafałem wymiękł. Jedynym sposobem na trolla jest robienie tego samego co troll. Rafał jako pierwszy to pojął

A tak w ogóle to co by ci szkodziło trollować trolla w nieskończoność jego własną metodą zdartej płyty

1 Nie chce mi się w to bawić, nudzi mnie to
2. Religia mi zabrania robić rzeczy, które uważam za bezsensowne (serio! U mnie jest takie poświęcenie się rzeczom niepotrzebnym, grzechem).
Ewangelia Mateusza 12:36 napisał:
A powiadam wam: Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu.

Dyskusję z Irbisolem, w trybie, który JAKO JEDYNY MOŻLIWY DO STOSOWANIA WPIERA Irbisol, ale już szczególnie strata czasu na metodę zdartej płyty zakwalifikowałem jako "bezużyteczne słowa". Więc nie mam od tego odwrotu, sumienie zabrania mi uczestnictwa w takiej rywalizacji
3. Nie widzę w tym najmniejszego, satysfakcjonującego mnie celu! Nawet gdybym wygrał tego rodzaju rywalizację, nawet gdybym wygrał ją bezapelacyjnie i ostatecznie, to jedyne co bym w moich emocjach potrafił z tego tytułu odczuć to...
smutek, rozczarowanie, poczucie zmarnowanego czasu. :cry:
4. Postrzegam wzięcie udziału w takiej narzucanej mi przez Irbisola rywalizacji jako MOJĄ ULEGŁOŚĆ I SŁABOŚĆ. Czyli de facto w MOIM SYSTEMIE ODCZUWANIA I ROZUMIENIA jest to przegrana, poddanie się dominacji kogoś, kto mną manipulował, abym grał tak, jak jemu to pasuje (bo uważam, że Irbisol gra po prostu na to, aby mu w ogóle odpowiadać).

Inaczej mówiąc, postrzegamy całą sytuację dokładnie odwrotnie ją wartościując - to co u Ciebie jest tu (potencjalnie) zwycięstwem, dla mnie będzie moją porażką. Może jest i zależność w drugą stronę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:27, 31 Maj 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
poczucie zmarnowanego czasu


Ale przecież i tak gadasz z nim bezustannie od 7 lat. Zmieniają się tylko wątki ale dyskusja jest w zasadzie ciągle ta sama. W tej sytuacji więc i tak cię "zdominował", jak to określiłeś. Co za różnica, czy gadałbyś z nim kolejne 7 lat w tym wątku skoro i tak będziesz to robił w innych wątkach. Nie ma żadnej różnicy bo i tak to robisz


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 16:27, 31 Maj 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31319
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:02, 31 Maj 2023    Temat postu:

Wyszedł w tej dyskusji jeszcze jeden ciekawy motyw, o którym chcę napisać, bo uważam go z niebanalny i ważny. Związany jest z czymś co bym nazwał REFLEKSJĄ PRAKTYCZNEGO SYMETRYSTY.

Sam uważam się za symetrystę w myśleniu. Jak ten symetryzm definiuję?
- Symetryzmem filozoficznym, poznawczym nazywam kierowanie się paradygmatem, w ramach którego unika się jak najdłużej, jak to tylko jest możliwe arbitralności w stawianiu spraw. Za to traktowanie tych spraw w takim ujęciu, w którym stwierdzający nie czyni się wyróżnionym nijak obserwatorem, lecz każdą ocenę stara się odnosić nie tylko na zewnątrz, lecz w takim samym stopniu do samego siebie, do swoich poglądów, do tego jak stawia sprawy.

Z filozoficznego symetryzmu wynika też mentalny obowiązek pilnowania się, czy nie ulega się pokusie arbitralności w sytuacjach, w których można tej arbitralności uniknąć. Należy tropić każdy epizod, każdy argument, każdy typ mentalnej reakcji, w którym sprawy samemu stawiało się na zasadzie narzucania innym swoich przekonań, bez odniesienia się do jakichś ogólnych zasad.
Symetryzm w moim wydaniu nie jest jednak naiwny! Wręcz świadomość tego, iż nie każde rozumowanie da się zsymetryzować jest niezbędnym uzupełnieniem, formą UREALNIENIA samego symetryzmu. Pewne rzeczy stawia się arbitralnie. Nazywać je można założeniami, paradygmatami. Są też arbitralności typ wrodzonego, o których warto wiedzieć, mieć świadomość, że one działają, poznawać ścieżki ich działania. Wręcz za fundamentalny błąd uważam naiwne, życzeniowe potraktowanie sprawy symetryzmu, stosowane chyba dość powszechnie, w którym swoją arbitralność ktoś uważa za "odfajkowaną" poprzez SAMO ZADEKLAROWANIE INTENCJI, aby arbitralność zastępować obiektywizmem. Ktoś, kto zupełnie nie zna "wroga", kto nie badał, nie analizował, gdzie mu się zdarzyło być arbitralnym, ten wg mnie zielonego pojęcia nie ma o tejże arbitralności i najczęściej po prostu jest arbitralny, samemu tego nie dostrzegając.

Nawiązując do tego symetrystycznego potraktowania spraw, chcę podać przykład jak je stosuję w tym konkretnym przypadku.
Oto mamy dwóch oponentów, którzy mają przeciwne zdanie w jakiejś kwestii - jak tutaj Irbisol ma inne zdanie w kwestii tego, że jakieś tam jego frazy są "wyjaśnieniem" problemu mało wiarygodnych podręczników. Ja patrzę na taki spór ZAWSZE (także) z zewnątrz, próbując potraktować sprawy bezstronnie, odrzucając na start tezę "to ja mam rację". To jest właśnie symetryzm w praktyce.
Teraz jednak mamy coś, co można nazwać FAKTEM - zdarzeniem (a nie interpretacją). Jest przysłowie, że "dżentelmeni o faktach nie dyskutują". W tym stwierdzeniu (zostawmy na boku na razie głębsze filozoficzne rozważania, na ile w ogóle cokolwiek mamy prawo tak rozumianym faktem nazywać) tym zawiera się postulat poznawczy, że pewne okoliczności są bezsporne (nawet jeśli ktokolwiek je kwestionuje, to będą to bardzo szczególne przypadki), a szczególnym przypadkiem takich bezspornych okoliczności są ZDARZENIA, które zostawiły trwałe ślady, były obserwowane przez duże grupy ludzi, którzy niezależnie są w tym względzie zgodni w swoich relacjach. Ale są też inne rzeczy, które trzeba potraktować jako "fakty" - w szczególności SAMO TO, CZY SIĘ COŚ ODCZUWA/ROZPOZNAJE. Jeśli ktoś w swoim umyśle ma wrażenie "czuję zimno", to jest to fakt, niezależnie od tego, czy ma to odczucie na Saharze w pełnym słońcu, czy obok pieca hutniczego, czy na Antarktydzie. Odczuwanie jest faktem dla odczuwającego, jest OKOLICZNOŚCIĄ BEZPOŚREDNIO STWIERDZANA/ODBIERANĄ, a nie interpretowaną.
W tym przypadku dla mnie owym (niedyskutowalnym) faktem jest to, że NIE ROZPOZNAJĘ WARTOŚCIOWEGO SENSU w tym, co napisał do mnie Irbisol, a teraz upiera się, że to było "wyjaśnienie". Nie rozpoznawanie czegoś jest faktem w tym sensie, że zaistaniał we mnie fakt "nie odczuwania sensowności irbisolowych sformułowań". To oczywiście nie przesądza o tym, że taka sensowność nie może być przez kogoś innego odczuta, może nawet wiele osób zakwalifikować tamte sformułowania jako zrozumiałe i sensowne. Może nawet byłbym przegłosowany w swoim odbiorze owych sformułowań. Jednak faktu, że JA TEGO NIE WIDZĘ nie ma jak zmienić inaczej, jak tylko ma MUSIAŁBYM TO ZOBACZYĆ - ODCZUĆ. Dopóki nie widzę sensowności w czyichś sformułowaniach, dopóty pozostaje to faktem i niezaprzeczalną okolicznością, że JA (!) tego nie czuję.
Dalej, nie czując sensowności jakichś sformułowań automatycznie mamy konsekwencję, iż nie da się podać z nimi (sensownej) dysksuji. Bo sensowną dyskusję trzeba oprzeć na czymś, co ten sens posiada.

Tu dochodzę do clou sprawy.
Niezależnie od tego, jaki stan faktyczny klasyfikacji czyichś sformułowań zostanie uznany w szerszym sensie, to w tym znaczeniu dyskusji z KONKRETNĄ OSOBĄ to wszystko nie ma znaczenia dla ustalenia czy owa konkretna osoba może podjąć dyskusję z danym sformułowaniem.
W szczególności mamy tu paralelę do dyskusji, w której jedna ze stron nie rozumie zagadnienia - np. 5 latek nie rozumie teorii względności. Niezależnie od tego, czy ta teoria jest słuszna czy nie (nawet załóżmy, że jest słuszna) żadne przekonywanie tego 5 latka, że "skoro ta teoria jest słuszna, to on powinien prowadzić o niej dyskusję", nie dadzą efektu. Bo o tym, czy dyskusję ktoś może (sensownie) prowadzić decyduje nie to, kto ma rację, ale to, czy strony wzajemnie się rozumieją.
Przekonywanie kogoś nie rozumiejącego tego, co ktoś tam ma do powiedzenia, że "powinien rozumieć" to czego nie rozumie i tak nie ma mocy sprawczej, bo rozumienie czegoś nie bierze się z samej chęci, czy intencji, ale z bardziej złożonych uwarunkowań. Ktoś nie rozumiejący teorii kwantów, nawet w 100% przekonany, że tę teorię zrozumieć powinien (problem studenta fizyki przed egzaminem "z kwantów"), nawet bardzo chcący ją rozumieć, nie zmieni tej okoliczności, że jeśli (z innych powodów) to zrozumienie się nie zrealizuje, to owa intencja niczego w sprawie nie zmieni.
Tak to, opierając się tylko na praktycznym symetryzmie, można dojść do wniosku, że przekonywanie kogoś, że powinien zaakceptować czyjeś tłumaczenia, w sytuacji, gdy ów ktoś szczerze nie widzi takiej możliwości, jest bezcelowe.

I tak to troling ze strony Irbisola, który wciska, że skrajnie poboczne, niejasne sformułowania odciągające uwagę od zagadnienia (problemu wiarygodności podręczników), a sprzedawane później jako tego zagadnienia "wyjaśnienie", ostatecznie stał się powodem do mojej refleksji o DYSKUTOWALNOSCI SPRAW JAKO TAKICH.

Co by tu było wnioskiem ogólnym?
- Wg mnie wniosek byłby taki, że o możliwości dyskusji decyduje w mniejszym stopniu coś, co chcielibyśmy uznać jako "obiektywny stan faktyczny", lecz STAN SKOMUNIKOWANIA SIĘ I ZROZUMIENIA STRON - aspekt SUBIEKTYWNY, PERSONALNY. Jeśli ktoś subiektywnie czegoś nie rozumie, nie widzi w tym sensu, to żadne przekonywanie go, że "powinien" to rozumieć, nie zmieni tu nic. Będzie jałowe. Czyli...
Jeśli mamy toczyć dyskusje konkluzywne, warto jest ZADBAĆ O ICH ZROZUMIAŁOŚĆ.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 17:19, 31 Maj 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31319
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:03, 31 Maj 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
poczucie zmarnowanego czasu


Ale przecież i tak gadasz z nim bezustannie od 7 lat. Zmieniają się tylko wątki ale dyskusja jest w zasadzie ciągle ta sama. W tej sytuacji więc i tak cię "zdominował", jak to określiłeś. Co za różnica, czy gadałbyś z nim kolejne 7 lat w tym wątku skoro i tak będziesz to robił w innych wątkach. Nie ma żadnej różnicy bo i tak to robisz

Ale to jest na moich warunkach. I tak ma pozostać! Na moich warunkach!

Poza tym są pozostałe powody.

Mam wrażenie, że postrzegasz ogólnie ateistów na forum jako wrogów, podczas gdy w moim odbiorze, są to ludzie mający po prostu swoje poglądy i broniący ich. Tak jak ja mam prawo być teistą i bronić tego, tak ateista ma prawo bronić swojego ateizmu. Nie postrzegam krytyki mojego teizmu jako wrogości, tylko jako DYSKUSJĘ O ZAGADNIENIU.

To, że w przypadku Irbisola mamy wyraźnie sugerujące trolowanie mataczenia i uniki, też samo w sobie nie jest wrogości wobec teizmu, tylko manierą dyskusyjną.
Nikt nie ma obowiązku akceptować moich poglądów (także w kwestii teizmu). A ja wchodzę na forum dyskusyjne właśnie po to, aby spotkać się z jakąś formą krytyki tych moich poglądów. Wręcz byłbym zapewne znudzony i ogólnie nieusatysfakcjonowany, gdybym w ogóle nie spotkał się z żadnymi głosami krytycznymi.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 7:30, 01 Cze 2023, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Czw 9:56, 01 Cze 2023    Temat postu:

Fajnie się obserwuje, jak sam siebie przekonujesz (w ogóle byłaby rewelacja, gdybyś to robił nieświadomie), jaki to jesteś pokrzywdzony i jakie to niby wyrafinowane techniki wobec ciebie stosuję.
Tymczasem rzeczywistość jest trywialna: do pewnego momentu argumentujesz, a gdy już nie masz argumentów, zaczyna się "wielkie nierozumienie". Nawet czegoś tak oczywistego, jak pytanie i następujące po nim możliwe odpowiedzi, które wg ciebie nie mają związku z pytaniem.

Gdy próbuję ci wyjaśniać, po co to piszę, kwitujesz to stwierdzeniem "podtrzymuję swoje wcześniejsze stanowisko".
I faktycznie podtrzymujesz - ignorujesz od określonego momentu wszelkie moje tłumaczenia, wprowadzasz jakby wewnętrzną cenzurę i uznajesz oficjalną wersję nadaną przez siebie, a nie wynikającą z tego, co napisałem. Tworzysz niejako swoją wirtualną rzeczywistość, gdzie piszę co innego niż faktycznie.

To taka twoja ostatnia deska ratunku - używana ZAWSZE, gdy konsekwentnie coś argumentuję.
Nawet nie mam o to do ciebie pretensji, ale - jak już pisałem wyżej - najbardziej zastanawia mnie, czy robisz to świadomie. Wydaje się, że to niemożliwe, ale jakoś podskórnie wyczuwam, że jednak tak jest ... Ot - fenomen teizmu. A raczej nie tyle teizmu, co autozmanipulowania ideologicznego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:15, 01 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Fajnie się obserwuje, jak sam siebie przekonujesz (w ogóle byłaby rewelacja, gdybyś to robił nieświadomie), jaki to jesteś pokrzywdzony i jakie to niby wyrafinowane techniki wobec ciebie stosuję.
Tymczasem rzeczywistość jest trywialna: do pewnego momentu argumentujesz, a gdy już nie masz argumentów, zaczyna się "wielkie nierozumienie". Nawet czegoś tak oczywistego, jak pytanie i następujące po nim możliwe odpowiedzi, które wg ciebie nie mają związku z pytaniem.

Gdy próbuję ci wyjaśniać, po co to piszę, kwitujesz to stwierdzeniem "podtrzymuję swoje wcześniejsze stanowisko".
I faktycznie podtrzymujesz - ignorujesz od określonego momentu wszelkie moje tłumaczenia, wprowadzasz jakby wewnętrzną cenzurę i uznajesz oficjalną wersję nadaną przez siebie, a nie wynikającą z tego, co napisałem. Tworzysz niejako swoją wirtualną rzeczywistość, gdzie piszę co innego niż faktycznie.

To taka twoja ostatnia deska ratunku - używana ZAWSZE, gdy konsekwentnie coś argumentuję.
Nawet nie mam o to do ciebie pretensji, ale - jak już pisałem wyżej - najbardziej zastanawia mnie, czy robisz to świadomie. Wydaje się, że to niemożliwe, ale jakoś podskórnie wyczuwam, że jednak tak jest ... Ot - fenomen teizmu. A raczej nie tyle teizmu, co autozmanipulowania ideologicznego.


Nie ściemniaj. Zmieniłeś temat i w manipulowaniu nikt cię na tym forum nie prześcignie, nawet anbuś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31319
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:25, 01 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Nawet nie mam o to do ciebie pretensji, ale - jak już pisałem wyżej - najbardziej zastanawia mnie, czy robisz to świadomie. Wydaje się, że to niemożliwe, ale jakoś podskórnie wyczuwam, że jednak tak jest ...

Z ust mi to wyjąłeś. :brawo:
Ty się zgadzamy wręcz idealnie! Tylko, że ja w odwrotną stronę. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Czw 11:57, 01 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Nawet nie mam o to do ciebie pretensji, ale - jak już pisałem wyżej - najbardziej zastanawia mnie, czy robisz to świadomie. Wydaje się, że to niemożliwe, ale jakoś podskórnie wyczuwam, że jednak tak jest ...

Z ust mi to wyjąłeś. :brawo:
Ty się zgadzamy wręcz idealnie! Tylko, że ja w odwrotną stronę. :)

Zawsze można odnieść się do konkretnych wypowiedzi.
Ty tego nie robisz. Jedynie nie widzisz związku pytania z możliwymi odpowiedziami, tudzież "podtrzymujesz swoje poprzednie stanowisko".
Z tym też się zgadzasz, tylko w odwrotną stronę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31319
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:04, 01 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Irbisol napisał:
Fajnie się obserwuje, jak sam siebie przekonujesz (w ogóle byłaby rewelacja, gdybyś to robił nieświadomie), jaki to jesteś pokrzywdzony i jakie to niby wyrafinowane techniki wobec ciebie stosuję.
Tymczasem rzeczywistość jest trywialna: do pewnego momentu argumentujesz, a gdy już nie masz argumentów, zaczyna się "wielkie nierozumienie". Nawet czegoś tak oczywistego, jak pytanie i następujące po nim możliwe odpowiedzi, które wg ciebie nie mają związku z pytaniem.

Gdy próbuję ci wyjaśniać, po co to piszę, kwitujesz to stwierdzeniem "podtrzymuję swoje wcześniejsze stanowisko".
I faktycznie podtrzymujesz - ignorujesz od określonego momentu wszelkie moje tłumaczenia, wprowadzasz jakby wewnętrzną cenzurę i uznajesz oficjalną wersję nadaną przez siebie, a nie wynikającą z tego, co napisałem. Tworzysz niejako swoją wirtualną rzeczywistość, gdzie piszę co innego niż faktycznie.

To taka twoja ostatnia deska ratunku - używana ZAWSZE, gdy konsekwentnie coś argumentuję.
Nawet nie mam o to do ciebie pretensji, ale - jak już pisałem wyżej - najbardziej zastanawia mnie, czy robisz to świadomie. Wydaje się, że to niemożliwe, ale jakoś podskórnie wyczuwam, że jednak tak jest ... Ot - fenomen teizmu. A raczej nie tyle teizmu, co autozmanipulowania ideologicznego.


Nie ściemniaj. Zmieniłeś temat i w manipulowaniu nikt cię na tym forum nie prześcignie, nawet anbuś

Jedna ciekawa rzecz tu wychodzi. Pisałem o tym, wspominając o moim symetryzmie. Chodzi mi o to, że "ścianą" komunikatywności w dyskusji wcale nie jest racja obiektywna. Jest nią ZROZUMIENIE.
Nawet bezsensowne tezy niektórzy jakoś "rozumieją". Ja na przykład totalnie nie rozumiem, uważam za nielogiczne, pozbawione jakiegokolwiek sensu twierdzenia, przekonania pewnych grup społecznych, ogólnie ludzi przeróżnych. Czasem jest tak, że mam wrażenie, iż niektórzy z nich głoszą przekonania, DOKŁADNIE ODWROTNE OD SENSOWNYCH w danej kwestii. Natomiast muszę uznać jako rodzaj faktu (niezaprzeczalność), że są to GRUPY ludzi, zaś w samej grupie ci ludzie się rozumieją!
Z mojego punktu widzenia oni "rozumieją" zatem coś bezsensownego, niespójnego. To coś w moim systemie odniesień, względem tego, co ja sam uważam za sensowne jawi się jako niespójne, zrobione z jawnych błędów, czyli...
NIE DAJĄCE SIĘ ZROZUMIEĆ! I ja tego "nie rozumiem" w tym sensie, że nie widzę tu tej spójności, wzajemnego wspierania się, wynikania jednych przekonań z innych.
Jednak przecież ludzie w owych grupach się wspierają, czyli rozumieją się, wręcz nie mogą zrozumieć, jak przekonania uznawane przeze mnie za sensowne można traktować za słuszne.
O czym to świadczy?...
- Według mnie świadczy o tym, że PODSTAWOWE STANDARDY I PARADYGMATY ROZUMOWANIA są różne, czasem wręcz sprzeczne u różnych ludzi.

Ja nieraz zabawiałem się z moim umysłem, próbując wymodelować "rozumienie" u niektórych ludzi. Na początku miałem z tym duży problem, ale po jakimś czasie stworzyłem sobie taki system odniesień podstawowych, które zdawały się prowadzić jakoś (po mojemu wadliwie w ogólniejszym sensie, ale funkcjonalnie poprawnie) do tych poglądów, które ludziska głoszą.

Tu można by zadać pytanie: czym się przede wszystkim różnią paradygmaty podstawowe myślenia moje i takich ludzi, których nie rozumiem? (zakładam tu roboczo, że moje modelowanie myślenia tych ludzi broni się jakoś w danej sytuacji)
- Głównymi różnicami są stosunki do trzech aspektów:
1. spójności rozumowania
2.życzeniowości (emocjonalności) rozumowania, naciąganie za wszelką cenę wnioskowania do tego, czego się pragnie, aby okazało się słuszne (także ignorowanie niewygodnych okoliczności)
3. dyskusja o sprawie, nie musi być dyskusją o konkretnym zagadnieniu, ale równie dobrze może się zmienić na dyskusję o czymś pobocznym (mogą to być kwestie personalne, formalne), a wniosek z tego pobocznego można potem uznać za wsparcie własnej argumentacji w samej sprawie.
W tym modelu też chyba względnie dla siebie zrozumiale (skutecznie) opisuję argumentację Irbisola. Ona DA SIĘ jakoś opisać w pewnym systemie funkcjonalnym. Właśnie w takim w którym:
1. Spójność rozumowania jest mało istotna - można głosić tezy wzajemnie sprzeczne, jeśli Irbisolowi tak się podoba. Tutaj przykładem może być jednoczesne głoszenie, że podręczniki mogą być zmanipulowane, a jednocześnie już za chwilę stają się one wiarygodne - bo tak to pasuje. Czyli spójne podejście do kwestii wiarygodności po prostu daje się lekceważyć.
2. życzeniowość rozumowania jest widoczna w samej intencji, aby "ważne" stały się podręczniki, które pasują Irbisolowi do jego koncepcji, zaś te niewygodne podręczniki... jakby ich nie było, one się nie liczą (nie jest odwrotnie - to znaczy, nie bierze się pod uwagę owych niewygodnych podręczników, bo przecież życzenie jest jasne).
3. Zasadność zaś (czyli, kwestia z punktu 3 wyżej) dla swojej argumentacji Irbisol osiągał w ten sposób, że zauważył, iż moje sformułowanie "osobne zdania" można zinterpretować, jako "osobne w sensie bycia blisko siebie", a wtedy moja wypowiedź robi się jawnie nieprawdziwa. Więc Irbisol "udowodnił" tym zinterpretowaniem "osobności" w mojej wypowiedzi błędność mojego rozumowania. Czyli to teraz daje mu "podstawy" do ogólnego zignorowania wszystkich pozostałych elementów tego rozumowania. Więc sobie zalicza, że to on wygrywa. A skoro wygrywa, to ma rację, a skoro ma rację, to już ja jestem tym, który jawnie błędnie argumentował...

Życzeniowość rozumowania jest tu kluczowa - bo to z niej właściwie wszystko się dzieje. Z niej to wynika paradygmat, że cel wykazywania swego, okazania się tym, który rozstrzyga dyskusję na korzyść posiadanych przekonań wygrywa z logiką, czyli ze spójnością rozumowania.
Jak jest "oczywistym", że nasza jest racja i ją trzeba koniecznie wypromować, to wydaje się błędem trzymanie się ścisłych reguł spójności, analizowanie ich w sytuacji, gdy to jest niewygodne dla posiadanych przekonań. Wtedy po prostu "wszystkie chwyty są dozwolone", wszak cel jest święty. Wtedy to (jak dla Irbisola) niespójne rozumowanie, nie jest żadnym błędem, tylko "dochodzeniem do celu alternatywną drogą"... :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:13, 01 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Nawet nie mam o to do ciebie pretensji, ale - jak już pisałem wyżej - najbardziej zastanawia mnie, czy robisz to świadomie. Wydaje się, że to niemożliwe, ale jakoś podskórnie wyczuwam, że jednak tak jest ...

Z ust mi to wyjąłeś. :brawo:
Ty się zgadzamy wręcz idealnie! Tylko, że ja w odwrotną stronę. :)

Zawsze można odnieść się do konkretnych wypowiedzi.
Ty tego nie robisz. Jedynie nie widzisz związku pytania z możliwymi odpowiedziami, tudzież "podtrzymujesz swoje poprzednie stanowisko".
Z tym też się zgadzasz, tylko w odwrotną stronę?


Odnosi się. Rzecz w tym, że ty masz to w dupie i nawet jak on się odnosi to zmieniasz temat lub wymyślasz mu jakieś absurdalne zadanie od czapy w stylu "a teraz pomaluj trawę". Jesteś klasycznym trollem. Rafał doskonale cię przejrzał już dawno temu i trzeba się od niego uczyć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31319
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:46, 01 Cze 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Nawet nie mam o to do ciebie pretensji, ale - jak już pisałem wyżej - najbardziej zastanawia mnie, czy robisz to świadomie. Wydaje się, że to niemożliwe, ale jakoś podskórnie wyczuwam, że jednak tak jest ...

Z ust mi to wyjąłeś. :brawo:
Ty się zgadzamy wręcz idealnie! Tylko, że ja w odwrotną stronę. :)

Zawsze można odnieść się do konkretnych wypowiedzi.
Ty tego nie robisz. Jedynie nie widzisz związku pytania z możliwymi odpowiedziami, tudzież "podtrzymujesz swoje poprzednie stanowisko".
Z tym też się zgadzasz, tylko w odwrotną stronę?


Odnosi się. Rzecz w tym, że ty masz to w dupie i nawet jak on się odnosi to zmieniasz temat lub wymyślasz mu jakieś absurdalne zadanie od czapy w stylu "a teraz pomaluj trawę". Jesteś klasycznym trollem. Rafał doskonale cię przejrzał już dawno temu i trzeba się od niego uczyć

Tu zdiagnozowałeś Irbisola w punkt. Bo mamy z nim klasyczny przypadek odwracania kota ogonem, polegający na tym, że gdy Irbisol wrzuca temat zastępczy, nie potrafiąc obsłużyć trudnego argumentu, to od tego momentu zaczyna wpierać, iż to ten temat zastępczy jest tym, co jego oponent powinien omawiać.
Doświadczenie uczy, że jak zacząłby nawet ten temat omawiać, to nie może liczyć, iż po omówieniu nastąpi powrót do niewygodnej dla Irbisola sprawy, lecz zwyczajnie pojawią się kolejne wątki zastępcze, którymi oponent Irbisola ma się zajmować (bo Irbisol przecież nie ma obowiązku zajmować się tematami dla niego, albo w ostateczności będzie na żywca wpierał, że właśnie ów temat zastępczy jest "wyjaśnieniem" tej sprawy. :rotfl: )

Ja kiedyś, po dłuższym zastanowieniu się nad tym, co jest przepustką do takiego dyskutowania, sformułowałem sobie zasadę, która określa kiedy dyskusję można uznać za wiążącą intelektualnie. Zasada brzmi: niedopuszczalne w wiążącej intelektualnie dyskusji jest stosowanie presji, wpieranie swego, asymetria żądań (stawiania zadań).
W zasadzie gdy jedna ze stron ma roszczenia w dyskusji, to powinno się jej odejmować każde roszczenie od puli. Pula ma się bilansować, czyli każde żądanie od kogoś zobowiązuje żądającego do obslużenia jakiegoś żądania względem niego. Wtedy w dyskusji są większe szanse na równowagę, jest zabezpieczenie przed sytuacją, w której jedna ze stron próbuje się umościć na silnie roszczeniowej pozycji, na której to jednoosobowo ona ustala zasady.
Jeśli dyskutant blokuje symetrię w obsługiwaniu wzajemnych roszczeń względem wyjaśniania jego argumentacji, jeśli się wywyższa na tego, który rządzi, więc to on ustala zasady i żądania, to taki dyskutant TRACI WIARYGODNOŚĆ. Inaczej mówiąc, dla mnie każdorazowy akt arbitralnego asymetrycznego (ponad równowagę w tym względzie) żądania jest po prostu równoważny z przyznaniem się do porażki. To jest trochę tak, jakby ktoś w grze w szachy zażądał, aby oponentowi zabrano wieżę z jego figur. Bo inaczej on nie widzi swoich szans w grze. To jest porażka w sensie zasad gry w szachy, bo te zasady nie dopuszczają samowolnego usuwania figur. Wtedy gra się już nie w szachy, tylko w grę szachopodobną, w której z góry jest jasne, że ta strona, która żąda dla siebie złagodzonych zasad czuje się słabsza, ona już tą główną grę w szachy przegrała.

Każde żądanie Irbisola (z wyjątkiem tych, gdy bilansują się one z moimi monitami o coś do niego), a już szczególnie seria żądań jest dla mnie po prostu PRZYZNANIEM SIĘ IRBISOLA DO BRAKU DYSKUTOWANIA NA RÓWNYCH WARUNKACH, jest wywieszeniem białej flagi.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 14:06, 01 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Czw 14:00, 01 Cze 2023    Temat postu:

To pokaż ten temat zastępczy i argument, z którym niby nie mogę sobie poradzić.
Podpowiedź: uznaj to za kolejne zadanie i w ten sposób znowu uciekniesz od konkretów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31319
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:13, 01 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
To pokaż ten temat zastępczy i argument, z którym niby nie mogę sobie poradzić.
Podpowiedź: uznaj to za kolejne zadanie i w ten sposób znowu uciekniesz od konkretów.

Wyjaśnij jak to jest, że sam przyznajesz, iż mogą wystąpić podręczniki zmanipulowane, a jednocześnie jako kryterium wiarygodności uznajesz to, czy w podręczniku coś zamieszczono, czy nie.
Tematem zastępczym jest próba wmuszenia dyskusji o dwóch zdaniach - czy są osobno?
Jak podejrzewam po prostu zmieniłeś moją uwagę o "osobności" Twoich argumentów w sensie logicznym, na "osobność" w sensie pozostawania napisanymi obok siebie i próbujesz tu ugrać wykazanie jakiegoś mojego uchybienia. Ale niezależnie od tego, czy wyraziłem się mniej lub bardziej precyzyjnie, używając słowa "osobno" (ewentualnie rzecz jest do wyjaśnienia, sprecyzowania), nie wyjaśniłeś jak to dyskusja o owej "osobności" miałaby być "wyjaśnieniem" kryterium podręcznikowości, o którym jest mowa.

PS.
Tak naprawdę to zdaję sobie sprawę z tego, że tutaj zapewne znowu zaliczasz sobie punkt z powodu tego, że w ogóle dostajesz odpowiedź. Czyli tak naprawdę nie specjalnie interesuje Cię meritum sprawy, tylko ta zabawa. Mi to jednak nie przeszkadza, bo nawet odpowiadając na takie trolowanie, ćwiczę sobie precyzję argumentowania. A to mnie nawet co nieco bawi i jest tym głównym powodem, że w to Twoje trolowanie jednak wchodzę. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Czw 14:48, 01 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
To pokaż ten temat zastępczy i argument, z którym niby nie mogę sobie poradzić.
Podpowiedź: uznaj to za kolejne zadanie i w ten sposób znowu uciekniesz od konkretów.

Wyjaśnij jak to jest, że sam przyznajesz, iż mogą wystąpić podręczniki zmanipulowane, a jednocześnie jako kryterium wiarygodności uznajesz to, czy w podręczniku coś zamieszczono, czy nie.

Wyjaśnienie dostałeś. Nazwałeś je zlepkiem intuicji bez JAKIEGOKOLWIEK odniesienia się do treści.
Dodałeś do tego zarzut, że nie ma tam 2 zdań obok siebie, które byłyby sensownie powiązane.
I tu - przyznaję - byłeś konsekwentny, gdyż uznałeś 2 zdania: pytanie (zdanie 1) wraz z możliwymi odpowiedziami na to pytanie (zdanie 2) za totalnie niepowiązane ze sobą.
Można i tak.
Ale że nadal - po pierdyliardzie tłumaczeń tego samego - skąd ten temat o 2 zdaniach, nadal nie czaisz, o co chodzi - to już jest mistrzostwo.

Michał Dyszyński napisał:
Jak podejrzewam po prostu zmieniłeś moją uwagę o "osobności" Twoich argumentów w sensie logicznym, na "osobność" w sensie pozostawania napisanymi obok siebie i próbujesz tu ugrać wykazanie jakiegoś mojego uchybienia.

JPRDL ...

Michał Dyszyński napisał:

PS.
Tak naprawdę to zdaję sobie sprawę z tego, że tutaj zapewne znowu zaliczasz sobie punkt z powodu tego, że w ogóle dostajesz odpowiedź.

OŻKJPRDL ...
Z tobą jest gorzej, niż w moich najśmielszych przypuszczeniach. Odleciałeś już totalnie.
Piszę ci już WPROST jak jest, a ty jak byś gadał z kimś innym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31319
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:08, 01 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
To pokaż ten temat zastępczy i argument, z którym niby nie mogę sobie poradzić.
Podpowiedź: uznaj to za kolejne zadanie i w ten sposób znowu uciekniesz od konkretów.

Wyjaśnij jak to jest, że sam przyznajesz, iż mogą wystąpić podręczniki zmanipulowane, a jednocześnie jako kryterium wiarygodności uznajesz to, czy w podręczniku coś zamieszczono, czy nie.

Wyjaśnienie dostałeś.

No więc właśnie. Po prostu masz tu strategię, że zdania bez związku z zagadnieniem są "wyjaśnieniem", a ja przecież je "dostałem". Tak też można. Jakbyś napisał, że "kutuuuu" jest "wyjaśnieniem", to też to mógłbyś wpierać, też do końca da się głosić jak to ja "wyjaśnienie dostałem". Bo przecież to, że "wyjaśnienie" nie zawiera sensownych ZNACZEŃ w ogóle się nie liczy. :rotfl:
Ale jako technika wpierania na żywca - gratuluję. Tu jesteś dobry. :brawo:

Wyjaśnienie, które formalnie "jest", ale nie pełni swojej WYJAŚNIAJĄCEJ ROLI...
To trochę tak, jakby ktoś zamówił w salonie "samochód", wpłacił 100 tys. zł i dostał...
matchboxa. :shock:
Ale właściciel salonu będzie wpierał na żywca, że "przecież samochód został wydany". :rotfl:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 15:36, 01 Cze 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 94 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:23, 01 Cze 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
To pokaż ten temat zastępczy i argument, z którym niby nie mogę sobie poradzić.
Podpowiedź: uznaj to za kolejne zadanie i w ten sposób znowu uciekniesz od konkretów.

Wyjaśnij jak to jest, że sam przyznajesz, iż mogą wystąpić podręczniki zmanipulowane, a jednocześnie jako kryterium wiarygodności uznajesz to, czy w podręczniku coś zamieszczono, czy nie.

Wyjaśnienie dostałeś. Nazwałeś je zlepkiem intuicji bez JAKIEGOKOLWIEK odniesienia się do treści.
Dodałeś do tego zarzut, że nie ma tam 2 zdań obok siebie, które byłyby sensownie powiązane.
I tu - przyznaję - byłeś konsekwentny, gdyż uznałeś 2 zdania: pytanie (zdanie 1) wraz z możliwymi odpowiedziami na to pytanie (zdanie 2) za totalnie niepowiązane ze sobą.
Można i tak.
Ale że nadal - po pierdyliardzie tłumaczeń tego samego - skąd ten temat o 2 zdaniach, nadal nie czaisz, o co chodzi - to już jest mistrzostwo.

Michał Dyszyński napisał:
Jak podejrzewam po prostu zmieniłeś moją uwagę o "osobności" Twoich argumentów w sensie logicznym, na "osobność" w sensie pozostawania napisanymi obok siebie i próbujesz tu ugrać wykazanie jakiegoś mojego uchybienia.

JPRDL ...

Michał Dyszyński napisał:

PS.
Tak naprawdę to zdaję sobie sprawę z tego, że tutaj zapewne znowu zaliczasz sobie punkt z powodu tego, że w ogóle dostajesz odpowiedź.

OŻKJPRDL ...
Z tobą jest gorzej, niż w moich najśmielszych przypuszczeniach. Odleciałeś już totalnie.
Piszę ci już WPROST jak jest, a ty jak byś gadał z kimś innym.


Czemu oszukujesz ludzi?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Czw 15:38, 01 Cze 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
To pokaż ten temat zastępczy i argument, z którym niby nie mogę sobie poradzić.
Podpowiedź: uznaj to za kolejne zadanie i w ten sposób znowu uciekniesz od konkretów.

Wyjaśnij jak to jest, że sam przyznajesz, iż mogą wystąpić podręczniki zmanipulowane, a jednocześnie jako kryterium wiarygodności uznajesz to, czy w podręczniku coś zamieszczono, czy nie.

Wyjaśnienie dostałeś.

No więc właśnie. Po prostu masz tu strategię, że zdania bez związku z zagadnieniem są "wyjaśnieniem", a ja przecież je "dostałem". Tak też można. Jakbyś napisał, że "kutuuuu" jest "wyjaśnieniem", to też to mógłbyś wpierać, też do końca da się głosić jak to ja "wyjaśnienie dostałem". Bo przecież to, że "wyjaśnienie" nie zawiera sensownych ZNACZEŃ w ogóle się nie liczy. :rotfl:
Ale jako technika wpierania na żywca - gratuluję. Tu jesteś dobry. :brawo:

Wyjaśnienie, które formalnie "jest", ale nie pełni swojej WYJAŚNIAJĄCEJ ROLI...
To trochę tak, jakby ktoś zamówił w salonie "samochód", wpłacił 100 tys. zł i dostał...
matchboxa. :shock:
Ale właściciel salonu będzie wpierał na żywca, że "przecież samochód został wydany". :rotfl:

Mam jeszcze lepszy przykład.
To tak, jak byś podał pytanie i możliwe odpowiedzi na to pytanie. Tu dopiero jest brak związku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17, 18  Następny
Strona 16 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin