Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dowody na istnienie Boga.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 45, 46, 47 ... 52, 53, 54  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 0:35, 10 Sie 2020    Temat postu:

wuj napisał:
Ja napisałem coś więcej na ten temat. Lucku, jeśli chcesz prowadzić tę rozmowę, proszę prowadź rozmowę, a nie monolog.

nie odniosłeś się rzeczowo, do tego co napisałem, więc ja również nie czuję się zobowiązany, ale na znak dobrej woli, dopowiem:

wuj napisał:
Jeśli faktycznie o to ci chodziło, to powiedz proszę, czy kiedy ugryziesz się w język, to ból odczuwają twoje przekonania o tobie i o świecie?


nie wuju, JA odczuwam i to będzie moje przekonanie, tu o moim odczuciu ... - tak odpowiem :D


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Pon 1:27, 10 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:34, 10 Sie 2020    Temat postu:

Cytat:
Semele napisał:
Jeśli bym wierzyła w Boga to faktycznie bylby problem ze stworzeniem.
Jesli uważam, że nie ma poczatku ani końca..

Jakże Bóg moglby być stworzycielem..

A co by Bogu wtedy przeszkadzało w byciu stworzycielem?


Nie byłby potrzebny.


Oczywiście powstanie wszechświata JEST nadal zagadką. Dlatego
„Wierzymy, że Bóg, aby stwarzać, nie potrzebuje niczego istniejącego wcześniej ani żadnej pomocy. Stworzenie nie jest także emanacją substancji Bożej. Bóg stwarza w sposób wolny z niczego” JP 2

W zasadzie takie stwierdzenie rozwiazuje probem. Zwalnia nas od dalszych poszukiwań. Zagrzebuje niepokój tkwiący w naszych duszach. :wink:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 1:51, 10 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:41, 10 Sie 2020    Temat postu:

=============== @Semele ===========
Semele napisał:
Jeśli bym wierzyła w Boga to faktycznie bylby problem ze stworzeniem.
Jesli uważam, że nie ma poczatku ani końca..

Jakże Bóg moglby być stworzycielem..
wuj napisał:
A co by Bogu wtedy przeszkadzało w byciu stworzycielem?
Semele napisał:
Nie byłby potrzebny.

Jak to? Przecież to Bóg nie ma początku ani końca, a nie stworzenie! Gdyby Bóg go nie stworzył, to stworzenia by nie było.



=============== @lucek ===========
lucek napisał:
nie odniosłeś się rzeczowo, do tego co napisałem

Nie było do czego. Teraz dopowiedziałeś, więc mogę spróbować:

lucek napisał:
"człowiek jest zbiorem przekonań o sobie i świecie"

wuj napisał:
To raczej jest definicja, a nie wiedza. Chyba, że przedtem zdefiniujesz człowieka (możesz w tym celu użyć próby wskazania palcem na desygnat: "człowiek to ja, człowiek to ty"), a potem stwierdzisz, że tak zdefiniowany człowiek jest zbiorem przekonań o sobie i o świecie. Czy to masz na myśli?

Jeśli faktycznie o to ci chodziło, to powiedz proszę, czy kiedy ugryziesz się w język, to ból odczuwają twoje przekonania o tobie i o świecie?
lucek napisał:
nie wuju, JA odczuwam i to będzie moje przekonanie, tu o moim odczuciu

Przekonanie można zmienić; nie można zmienić tylko faktów. Dlatego to, że TY odczuwasz, nie jest twoim przekonaniem, lecz twoim faktem. To raz.

A dwa: skoro ugryzienie się w język odczuwasz TY, a nie twoje przekonanie, to jesteś odczuwającym podmiotem, a nie zbiorem przekonań o sobie i o świecie. Masz różnorakie przekonania o sobie i o świecie, ale to, że to ty je masz i że to ty odczuwasz, nie jest elementem zbioru przekonań, lecz elementem zbioru faktów.

No i trzy: przekonania decydują o zachowaniu, o reakcjach na zdarzenia, w efekcie - nierzadko o samopoczuciu. I dlatego teza "człowiek jest zbiorem swoich przekonań o sobie i o świecie" dobrze się sprawdza w wielu sytuacjach. Bo znając czyjeś przekonania można przewidzieć wiele o jego zachowaniu, reakcjach i samopoczuciu, a wpływając na te przekonania można na te zachowanie, reakcje i samopoczucie wpływać. Gdy przekonania się zmieniają, w pewnym sensie zmienia się i człowiek. Ale zmienia się na zasadzie zmiany ubrania, a nie zmiany ubranego. Nikt nie pomyśli sobie przecież: ominę ból, idąc na jutrzejszy bolesny zabieg w przebraniu!


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pon 22:50, 10 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:50, 10 Sie 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
=============== @Semele ===========
Semele napisał:
Jeśli bym wierzyła w Boga to faktycznie bylby problem ze stworzeniem.
Jesli uważam, że nie ma poczatku ani końca..

Jakże Bóg moglby być stworzycielem..
wuj napisał:
A co by Bogu wtedy przeszkadzało w byciu stworzycielem?
Semele napisał:
Nie byłby potrzebny.

Jak to? Przecież to Bóg nie ma początku ani końca, a nie stworzenie! Gdyby Bóg go nie stworzył, to stworzenia by nie było.


W jakim celu je stworzył?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 2:39, 11 Sie 2020    Temat postu:

wuj napisał:
Przekonanie można zmienić; nie można zmienić tylko faktów. Dlatego to, że TY odczuwasz, nie jest twoim przekonaniem, lecz twoim faktem. To raz.


zmienione przekonanie jest nadal przekonaniem, "fakt" też jest przekonaniem o "fakcie"...


i dlatego nie ma sensu z Tobą rozmowa to raz, dwa i trzy.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Wto 4:23, 11 Sie 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hello




Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 1988
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:24, 11 Sie 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
Powiedz mi więc, czy masz może rodzinę lub kogoś, na kim ci zależy?
Nie proszę o konkrety, wystarczy mi proste tak lub proste nie." Poproszę o odpowiedź, ta odpowiedź to informacja niezbędna dla zbudowania uzasadnienia, o które prosisz.
Czy mam rozumieć, że istnienie "mzimu" zależy od ilości Mojej progenitury?! :shock:
Czyżby zbudowanie uzasadnienia zależało od siły Mojej miłości do replik Mojego DNA?! :think:

PS
wujzboj napisał:
I w ferworze odpowiadania nie zapomnij proszę, by udzielić mi zadowalającej odpowiedzi także i na moje pytanie o brednie!
Nie zapomnij proszę, w ferworze, udzielić odpowiedzi na Moje pytania - mogą być od końca, albo od początku i nie muszą być zadowalające... :)
___________________________________________
"Jesteś zapatrzonym w siebie melomanem." - V. Kubasińska
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:47, 13 Sie 2020    Temat postu:

=============== @Semele ===========
wuj napisał:
Gdyby Bóg go nie stworzył, to stworzenia by nie było.
Semele napisał:
W jakim celu je stworzył?

Aby podzielić się z nim Swoim szczęściem.

Zanim zapytasz, przypomnę: tak, teodycea.

Zanim zapytasz, przypomnę: szczęście wieczne może osiągnąć jedynie albo istota wszechmocna i wszechwiedząca (czyli Bóg), albo istota, która z pełnym zaufaniem pozwoli Bogu korygować swoje błędy zanim spowodują czyjąś krzywdę.

Zanim zapytasz, przypomnę: nie, to nie przeczy niczyjej wolności woli, a przeciwnie - jest warunkiem koniecznym wolności woli istot, które nie chcą nikogo krzywdzić.

Zanim zapytasz, przypomnę: Bóg stwarza wszystkie takie istoty, o których wie, że szczęście wieczne osiągną. Stwarza więc wiele takich istot, w naturze których zawiera się to, że mogą by wiecznie szczęśliwe jedynie gdy same na własnej skórze przekonają się, że bez pełnego zaufania Bogu przez wszystkie istoty nie jest możliwe, by nikt nie był krzywdzony.


=============== @Lucek ===========
wuj napisał:
Przekonanie można zmienić; nie można zmienić tylko faktów. Dlatego to, że TY odczuwasz, nie jest twoim przekonaniem, lecz twoim faktem. To raz.
lucek napisał:
zmienione przekonanie jest nadal przekonaniem, "fakt" też jest przekonaniem o "fakcie"...

No to jeszcze raz: czy kiedy ugryziesz się w język, to ból odczuwa twoje przekonanie?

To, że odczuwasz ból, jest faktem, a nie przekonaniem. Przekonaniem jest, że przyczyną tego odczucia jest ugryzienie się w język.


=============== @Gello ===========
wuj napisał:
Powiedz mi więc, czy masz może rodzinę lub kogoś, na kim ci zależy?

Hello napisał:
Czy mam rozumieć, że istnienie "mzimu" zależy od ilości Mojej progenitury?! :shock:

Nie.

Natomiast gdybyś przy okazji zacytował cały kontekst, to wiedziałbyś, co masz tu rozumieć. Jeśli zapomniałeś o co chodziło, to se poszukaj. Ale odpowiedzieć możesz i bez szukania kontekstu, ten wyjawi się bowiem tak czy owak po twojej odpowiedzi. Przypomnę też, że nie proszę cię o listę nazwisk, imion, czy relacji; proste "tak" lub "nie" w zupełności wystarczy jako odpowiedź na to proste i jednoznaczne pytanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:46, 13 Sie 2020    Temat postu:

Cytat:
wuj napisał:
Gdyby Bóg go nie stworzył, to stworzenia by nie było.
Semele napisał:
W jakim celu je stworzył?

Aby podzielić się z nim Swoim szczęściem.

Zanim zapytasz, przypomnę: tak, teodycea.

Zanim zapytasz, przypomnę: szczęście wieczne może osiągnąć jedynie albo istota wszechmocna i wszechwiedząca (czyli Bóg), albo istota, która z pełnym zaufaniem pozwoli Bogu korygować swoje błędy zanim spowodują czyjąś krzywdę.

Zanim zapytasz, przypomnę: nie, to nie przeczy niczyjej wolności woli, a przeciwnie - jest warunkiem koniecznym wolności woli istot, które nie chcą nikogo krzywdzić.

Zanim zapytasz, przypomnę: Bóg stwarza wszystkie takie istoty, o których wie, że szczęście wieczne osiągną. Stwarza więc wiele takich istot, w naturze których zawera się to, że mogą by wiecznie szczęśliwe jedynie gdy same na własnej skórze przekonają się, że bez pełnego zaufania Bogu przez wszystkie istoty nie jest możliwe, by nikt nie był krzywdzony.


Ok.

Resztę napiszę jak zbiorę myśli. Upał mnie wykańcza. Topnieją lodowce....

Ale jeszcze:
https://youtu.be/4TzyTTcg51E

Wiersz Miłosza Sens

Plantinga też jest na topie u Ciebie?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 7:09, 14 Sie 2020, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 1:02, 14 Sie 2020    Temat postu:

wuj napisał:
No to jeszcze raz: czy kiedy ugryziesz się w język, to ból odczuwa twoje przekonanie?


Tak, w tym sensie, że przekonania (liczba mnoga!) stanowią mnie, każdego. "Fakty" są treścią tych przekonań, i dostępne są w postaci przekonań o "faktach".

Nienazwane "fakty" istnieją jedynie w postaci "faktów" nienazwanych, czyli takich, o których mogę powiedzieć, że pewnie istnieją, ale nic o nich, poza tym, nie mogę powiedzieć, czyli nie mam o nich innych niż te, przekonań. Nazwane "fakty", pozostają jedynie przekonaniami o "faktach", które mogą lepiej lub gorzej te "fakty" odwzorowywać, ale nimi nie są. Ale to wszystko, to jedynie treść moich przekonań, z których, obiektywnym, niezależnym od obserwatora, czyli treści przekonań osoby, "faktem" pozostaje zdanie:

"Człowiek to zbiór przekonań o sobie i świecie"

i nawet jeśli będziesz twierdził, że "człowiek to dwunożna, niepierzasta istota", to i tak potwierdzisz jedynie, to moje przekonanie.

__________________________________________________

Na marginesie, trochę wiedzy o regresie w nieskończoność, (dla ćwierćinteligentów: o Regressus ad infinitum). Każda próba definiowania pojęć metafizycznych, czyli faktycznie metajęzykowych, a do tych należą wszelkie stwierdzenia, dotyczące reguł rządzących "faktami", kończyć się musi takim regresem, gdyż zwyczajnie, tych "palcem wskazać", pokazać się nie da. Te, aby możliwe były do przekazania, muszą istnieć, lub zaistnieć, w umyśle odbiorcy. Do tego oczywiście niezbędna jest dobra wola - chęć zrozumienia przekazu, bez której, oczekiwanie, że można taką treść jasno przedstawić, jest fałszem. Przeszkodą jest właśnie regres w nieskończoność, który dotyczy przekazania wiedzy, o relacjach pomiędzy "faktami", a nie jak się forumowym i nie tylko, ćwierćinteligentom wydaje, samej wiedzy, samego poznania :D

Zakładając, że masz "dobrą wolę", to oszukujesz się zwyczajnie, jeśli z faktu niemożności zrozumienia z samego przekazu, bez osobistego odwołania się do własnych doświadczeń, wnioskujesz o niespójności, niekompletności treści. Przeszkodą jest regres ..., a nie treść przekazu.

Jednak, nie wierzę, żebyś był aż tak totalnie nieświadomy siebie, takim idiotą, stąd o złą wolę populizm i demagogię Ciebie podejrzewam :D


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Pią 1:08, 14 Sie 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:37, 14 Sie 2020    Temat postu:

=============== @Semele ===========
Semele napisał:
Plantinga też jest na topie u Ciebie?

Nie. A dlaczego "też"?



=============== @Lucek ===========
wuj napisał:
No to jeszcze raz: czy kiedy ugryziesz się w język, to ból odczuwa twoje przekonanie?
lucek napisał:
Tak, w tym sensie, że przekonania (liczba mnoga!) stanowią mnie, każdego. "Fakty" są treścią tych przekonań, i dostępne są w postaci przekonań o "faktach".

Nienazwane "fakty" istnieją jedynie w postaci "faktów" nienazwanych, czyli takich, o których mogę powiedzieć, że pewnie istnieją, ale nic o nich, poza tym, nie mogę powiedzieć, czyli nie mam o nich innych niż te, przekonań.

Wyobraź sobie, że siedzisz w areszcie północnokoreańskiej bezpieki, czekając na przesłuchanie. Czy sądzisz, że gdybyś zdążył zmienić twoje przekonania w kwestii - powiedzmy - sztuki nowoczesnej, zanim zaczną cię torturować, to unikniesz bólu, bo dzięki tej sztuczce technicznej bolało będzie kogoś innego? A jeśli przeżyjesz i wyjdziesz na wolność, to zmieniając swoje przekonania w kwestii sztuki nowoczesnej na swoje stare po prostu usuniesz ze swojej historii ten przykry etap?

Ja nie pytam o człowieka, Lucku; człowieka można sobie definiować tak czy owak, w zależności od kontekstu. Jak pytam o ciebie. Nie uogólniam, pytam o ciebie.

lucek napisał:
Na marginesie, trochę wiedzy o regresie w nieskończoność, (dla ćwierćinteligentów: o Regressus ad infinitum). Każda próba definiowania pojęć metafizycznych, czyli faktycznie metajęzykowych, a do tych należą wszelkie stwierdzenia, dotyczące reguł rządzących "faktami", kończyć się musi takim regresem, gdyż zwyczajnie, tych "palcem wskazać", pokazać się nie da. Te, aby możliwe były do przekazania, muszą istnieć, lub zaistnieć, w umyśle odbiorcy.

Zupełnie nie o tych "faktach" mowa. W tym właśnie rzecz, że faktami o których mowa jest to, na co palcem da się wskazać - _s_o_b_i_e_ wskazać, Lucku, a nie innym. Dziś jest gorąco - faktem jest to, że odczuwam gorąco (i żaden regres nie jest potrzebny, bo tu właśnie mamy wyłącznie wskazanie palcem, sobie samemu, na prywatne odczucie gorąca), natomiast przekonaniem jest to, że odczuwam gorąco _b_o_ jest gorąco na dworze, _b_o_ jest lato, _b_o_ mocno świeci Słońce, _b_o...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 18:07, 14 Sie 2020    Temat postu:

lucek napisał:
możliwe były do przekazania

wuj napisał:
wskazać - _s_o_b_i_e_ wskazać, Lucku, a nie innym

ja tu nie piszę o wskazywaniu sobie, a o wskazywaniu innym, konkretnie Tobie, bo do Ciebie nie dociera, że wszelkie doznania, odczucia, etc. o ile ich nie nazwę, ... to dla mnie, mojej świadomości ich nie ma .... czy pamiętasz swój okres prenatalny, wczesne dzieciństwo ? ... a nawet teraz, czy rejestrujesz wszystko co się z Tobą dzieje, wszelkie doznania ?

ale to i tak nie ma nic do rzeczy .... myślę, że się nie dogadamy, szkoda czasu :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:28, 14 Sie 2020    Temat postu:

wujzboj napisał:
=============== @Semele ===========
Semele napisał:
Plantinga też jest na topie u Ciebie?

Nie. A dlaczego "też"?

...


Bo piszesz jak molinista :) :wink: .

A wiesz, że zaczęłam czytać rekopisy Tereski z Lisieux...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 18:43, 14 Sie 2020    Temat postu:

@ wuj

wuj napisał:
Ja nie pytam o człowieka, Lucku; człowieka można sobie definiować tak czy owak, w zależności od kontekstu. Jak pytam o ciebie. Nie uogólniam, pytam o ciebie.

tak z ciekawości,
lucek napisał:
człowiek to zbiór przekonywań o sobie i świecie


dwa pytania:

1. jaki jest "kontekst" twoim zdaniem mojej "definicji" ?
2. w jaki sposób, przykłady, które podajesz: "faktu", "bólu", "tortur", ... no właśnie nie wiem, miałby zaprzeczać ? mojej "definicji" ?


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Pią 18:44, 14 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:03, 14 Sie 2020    Temat postu:

=============== @Semele ===========
Semele napisał:
piszesz jak molinista

Bo piszę, że Bóg wie wszystko, co człowiek mógłby zrobić w reakcji na każdą możliwą sytuację i jakie byłyby wszystkie konsekwencje każdej z tych reakcji?

Semele napisał:
A wiesz, że zaczęłam czytać rekopisy Tereski z Lisieux...

Ja nie czytałem. Ciekawy jestem twoich komentarzy, no i rzecz jasna - cytatów.




=============== @Lucek ===========
lucek napisał:
ja tu nie piszę o wskazywaniu sobie, a o wskazywaniu innym, konkretnie Tobie, bo do Ciebie nie dociera, że wszelkie doznania, odczucia, etc. o ile ich nie nazwę, ... to dla mnie, mojej świadomości ich nie ma .... czy pamiętasz swój okres prenatalny, wczesne dzieciństwo ? ... a nawet teraz, czy rejestrujesz wszystko co się z Tobą dzieje, wszelkie doznania ?

Kiedy rozmawiamy ze sobą, to dzieje się kilka różnych rzeczy:
- ja mam swój prywatny "świat" (doznania, odczucia, etc)) i korzystam z niego;
- ty masz swój prywatny "świat" (doznania, odczucia, etc)) i korzystasz z niego;
- mówiąc jeden do drugiego, tłumaczymy obrazy ze swojego prywatnego świata na pewne ciągi symboli;
- słuchając jeden drugiego, tłumaczymy takie ciągi symboli na obrazy ze swojego prywatnego świata (czyli tłumaczymy w drugą stronę).
W tym procesie mówienia i słuchania nie możemy upewnić się, że słuchający dokona tłumaczenia zgodnie z intencjami mówiącego. Możemy jednak sprawdzać, czy jego reakcje (w postaci owych ciągów symboli) na obrazy jakie sobie wytworzył są zgodne z naszymi reakcjami na obrazy, jakie wytworzyliśmy u siebie i jakie przetłumaczyliśmy dla niego. Im dłużej i sprawniej ludzie ze sobą rozmawiają, tym lepiej się rozumieją - co znaczy, że tym więcej takich reakcji zgodnych z oczekiwaniami obserwują wzajemnie jeden u drugiego.

Tak więc każdy z nas z jednej strony SAM U SIEBIE doznaje tego i owego, z drugiej strony stara się podobne doznania wyindukować u rozmówcy za pomocą swoich wypowiedzi, i z trzeciej strony - stara się jako tako wybadać, w jakim stopniu mu się to udało.

W przypadku próby zdefiniowania "ja" drugiej osobie, wskazanie siebie sobie (definiującemu) jest tu pierwszym krokiem, drugim krokiem jest przełożenie tego procesu na słowa mogące (w opinii definiującego) wywołać podobne wskazanie (siebie sobie) u słuchacza, a trzecim krokiem jest wysłuchanie odpowiedzi. Kiedy jako odpowiedź na moją definicję słyszę "jestem moimi przekonaniami", to widzę w jaki sposób mogłaby ta odpowiedź powstać w reakcji na zupełnie inną definicję człowieka, ale nie w reakcji na definicję, którą chciałem przekazać. I to z kolei staram się ci przekazać moimi pytaniami o ugryzienie się w język czy o przesłuchania przez bezpiekę.

lucek napisał:
wszelkie doznania, odczucia, etc. o ile ich nie nazwę, ... to dla mnie, mojej świadomości ich nie ma

To jest pamięć. Wskazując na siebie, nie wskazuję na pamięć. Wskazując na siebie, wskazuję na zaglądającego do pamięci. I w gruncie rzeczy nazywanie niczego nie jest w tym procesie konieczne; ono potrzebne jest tylko po to, by potem przetłumaczyć proces na ciąg symboli, bo tylko ten ciąg mogę przekazać tobie.

lucek napisał:
1. jaki jest "kontekst" twoim zdaniem mojej "definicji" ?
2. w jaki sposób, przykłady, które podajesz: "faktu", "bólu", "tortur", ... no właśnie nie wiem, miałby zaprzeczać ? mojej "definicji" ?

Czy teraz jest już jaśniej?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 19:18, 14 Sie 2020    Temat postu:

wuj napisał:
Czy teraz jest już jaśniej?


nie, przeczytałem co napisałeś i przynajmniej z grubsza, moje przekonania, co do komunikacji są podobne - tylko co z tego ?

jak to się ma, jakie ma znaczenie, dla stwierdzenia: "człowiek to zbiór przekonań o sobie i świecie" ? bo przecież podając kontekst "człowiek to niepierzasta, dwunożna istota", czy "człowiek to zbiór reakcji chemicznych", określiłem chyba kontekst w tym sensie przynajmniej, że treść tych przekonań mnie nie interesuje i że treść tych przekonań zależy od osoby, epoki, mody :wink: ...

więc nie rozumiem, po co piszesz np. o odczuciach ?

PS
przypomnę do czego wuj się odnosi :D


lucek napisał:
wuj napisał:
Czy masz jakąś masz wiedzę, która w ostateczności nie opiera się na wierze tobie samemu? Jeśli masz taką wiedzę, to daj proszę jej przykład, uzupełnij go dowodem pokazującym, że to wiedza, a następnie odpowiedz na pytanie: czy dowód jest możliwy bez założeń?

Przede wszystkim stosuje słowo "wiara" w znaczeniu, w którym ma ona sens, czyli na coś wskazuje. Słowo "wiara" ma sens w odniesieniu do przekonań, które nie są, nie były, jeszcze nie były przedmiotem mojego osobistego doświadczenia.
Słowo "wiara", orzeka więc o przedmiocie jedynie moich wyobrażeń i tę jakościową różnicę rzeczywiście wskazuje.
W szczególności i przede wszystkim "wiara", jest synonimem zaufania temu, którego świadectwo przyjmuje się za prawdziwe. Takie też znaczenie ma słowo "wiara" w religii., szerzej o tym w cytacie i linku poniżej.

http://www.biblia.start24.eu/22-Co-to-jest-wiara.html napisał:
Czym sie różni wiara od wiedzy

Wiedza to znajomość faktów zdobyta przez osobiste doświadczenie, obserwację lub studium. Wiara jest więc tym aspektem wiedzy, której sami nie doświadczyliśmy - a zdobyliśmy tylko przez studium tego zagadnienia.

Przykład: Zdobywając informację o Australii, zyskamy pewność, że ona istnieje. Będzie to wiedza nie zdobyta przez osobiste doświadczenie (wiara).


zatem odpowiadając na wuja pytanie
wuj napisał:
Czy masz jakąś masz wiedzę, która w ostateczności nie opiera się na wierze tobie samemu?

zgodnie z wyjaśnieniem powyżej, oczywiście, wszelkie przekonania wynikające z mojego osobistego doświadczenia są moją wiedzą, nie wynikającą z wiary.

wuj napisał:
Jeśli masz taką wiedzę, to daj proszę jej przykład,

służę uprzejmie: "człowiek jest zbiorem przekonań o sobie i świecie"

wuj napisał:
uzupełnij go dowodem pokazującym, że to wiedza


dowód, czyli uzasadnienie:
wszelkie zdania próbujące zdefiniować człowieka, znane mi s doświadczania, z kontaktu
z innymi, np. "człowiek to niepierzasta, dwunożna istota", człowiek to zbiór reakcji chemicznych", .... orzekając o człowieku, a przy tym różniąc się między sobą jednoznacznie definiują człowieka, jako istotę, ktora jest dla siebie tym, co o sobie sądzi,
zatem:

"człowiek jest zbiorem przekonań o sobie i świecie"

Powyższe jest dowodem/uzasadnieniem dla mnie, i wynika wprost z moich doświadczeń, tu w skrócie opisanych,
czy powyższe jest dowodem dla wuja, to tylko i wyłącznie wuja sprawa, ja na to wpływu nie mam.

wuj napisał:
czy dowód jest możliwy bez założeń?

Dowód to nic innego jak uzasadnienie przekonania, więc jeśli przekonanie wynika wprost z doświadczenia, nie wymaga założeń, a formalnie jest twierdzeniem pierwotnym.

W przypadku dowodzenia komuś, jak tu, dochodzi wiara, że wuj rozumie język, którym się tu posłużyłem i okaże dobrą wolę w interpretacji tego co napisałem, bo zawsze, każdy może twierdzić nawet, ze jest aligatorem, zatem na dowiedzenie komuś czegokolwiek nie mam ostatecznego wpływu.

/przy okazji uprzedzam jednak, że definiował znaczenia słów w tym zdaniu nie będę, bo myślę, że są na tyle proste i w kontekście tego zdania zrozumiałe, że takich definicji nie wymagają ;)/

Może też wuj wskazać mi powody, dla których, uzasadniana przeze mnie teza nie jest prawdziwa, a wówczas rolę się odwracają, i od mojej dobrej woli i nie tylko będzie zależało to, czy uznam argumenty wuja za zasadne.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Pią 19:41, 14 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:42, 14 Sie 2020    Temat postu:

Przypomnienie pełnego kontekstu było pomocne, dziękuję. Czy więc w efekcie jako przykład wiedzy nieopierającej się na wierze tobie samemu podajesz stwierdzenie: "mówiąc o człowieku mam na myśli zbiór przekonań o sobie"?

To stwierdzenie sprowadza się w swej istocie do "wiem, jaką treść przypisuję słowom, których używam". Czyli w praktyce do tego samego, co "wiem, że myślę", "wiem, że odczuwam", "wiem, że jestem", bo we wszystkich tych przypadkach jako wiedza traktowana jest "naga" treść postrzeżenia, w odróżnieniu od interpretacji tego postrzeżenia za pomocą innych postrzeżeń.

Z drugiej strony, jako wiedzę nieopierającą się na wierze sobie samemu traktujesz także wszelkie PRZEKONANIA wynikające z tych "nagich" treści:

wuj napisał:
Czy masz jakąś masz wiedzę, która w ostateczności nie opiera się na wierze tobie samemu?
lucek napisał:
wszelkie przekonania wynikające z mojego osobistego doświadczenia są moją wiedzą, nie wynikającą z wiary.

Jednak przekonanie to właśnie interpretacja postrzeżeń za pomocą innych postrzeżeń, a nie "nagie" postrzeżenie. O wiedzy w sensie "wiem, jaką treść przypisuję słowom, których używam i wiem, że myślę, odczuwam, istnieję" można by tu mówić jedynie jako o wiedzy że "wiem, że zinterpretowałem to w ten sposób i wiem, o co mi w tej interpretacji chodzi". Ale przekonaniem jest dopiero stwierdzenie, że "ta interpretacja jest na tyle poprawna, że mogę w miarę bezpiecznie użyć jej w praktyce". I w tym momencie pojawia się już wiara sobie samemu: pojawia się zaufanie własnym ocenom. I pamiętajmy, że chociaż to zaufanie jest oparte na własnym doświadczeniu i chociaż jest ono dynamiczne (jednego dnia możesz tę samą interpretację przyjąć, a następnego dnia ją odrzucić), to jednak w każdej sytuacji sam akt zaufania sobie jest konieczny, bo to właśnie na bazie tego zaufania nowa interpretacja zostaje uznana za lepszą od starej.

Jasne, można to nazwać wiedzą w sensie "oparte tylko na tym, co mnie spotkało". Ale wtedy tak samo wiedzą jest to, co normalnie nazywa się ślepą wiarą autorytetowi. A to dlatego, że uwierzyć komukolwiek w cokolwiek oznacza właśnie dokonać oceny wiarygodności autorytetu na podstawie własnych doświadczeń. I podobnie jak w przypadkach omawianych w poprzednim akapicie, jest to bezpośrednie odwołanie się do zaufania samemu sobie: wiem, o co chodzi i z mojego doświadczenia ze mną wnioskuję, że robię słusznie postępując według rady tego autorytetu. Teoriopoznawczy status (stopień pewności) jednej i drugiej wiedzy (tej z poprzedniego i tej z niniejszego akapitu) jest identyczna: dokładnie taka, jak status przekonania, że "w tej chwili mam rację".

I właśnie z tego powodu wolę jedno i drugie nazywać wiarą. Wiedzą natomiast wolę nazywać to wszystko, co posiada jakiś tam dowód - i przy tym muszę oczywiście się domagać, by słowo wiedza występowało razem z przymiotnikiem charakteryzującym założenia niezbędne do przeprowadzenia tego dowodu. Uważam, że na potrzeby rozważań mających na celu porównywanie różnych światopoglądów i uzasadnianie twierdzeń o większej lub mniejszej przydatności tych światopoglądów takie podejście do słów wiedza i wiara redukuje ryzyko pojawienia się błędów wywoływanych naturalnym wrażeniem, że jeśli coś jest (nazwane) wiedzą, to jest to bardziej pewne od tego, co jest (nazwane) wiarą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:47, 14 Sie 2020    Temat postu:

J.M. Bocheński:
. Podstawową cechą każdego światopoglądu jest jego podmiotowość, subiektywizm. Żaden światopogląd nie może być udowodniony, ale jest zawsze przyjęty aktem wiary

Caly tekst ciekawy i właściwie dotyczy wszystkich naszych dyskusji:
ŚWIATOPOGLĄD. Wyrażenie światopogląd, utworzone na wzór niemieckiego Weltanschauung, jest mętne (jak większość niemieckich wyrażeń filozoficznych) i ma kilka znaczeń. W jednym z nich, najbardziej zdaje się rozpowszechnionym, światopogląd to tyle co zespół zdań wyjaśniających całość doświadczenia danego człowieka, i to nie tylko doświadczenia faktów, ale także wartości. Światopogląd zawiera równocześnie odpowiedź na podstawowe pytania, jakie człowiek może sobie zadać: egzystencjalne, moralne i dotyczące świata jako całości. W tym znaczeniu mówimy np. o światopoglądzie chrześcijańskim, światopoglądzie Azteków, hitlerowskim itp. Zarówno religia jak ideologia zawierają światopogląd, ale obok niego także inne składniki. Podstawową cechą każdego światopoglądu jest jego podmiotowość, subiektywizm. Żaden światopogląd nie może być udowodniony, ale jest zawsze przyjęty aktem wiary.

Światopoglądu dotyczy kilka zabobonów. Najważniejszy spośród nich to mniemanie, że istnieje jakiś światopogląd “naukowy”, który został naukowo udowodniony. Ten zabobon był szeroko rozpowszechniony w czasach oświecenia, a do dziś dnia panuje jeszcze w krajach zacofanych i opanowanych przez komunistów.

Innym zabobonem, przeciwnym pierwszemu w tej dziedzinie, jest wierzenie, że wszystko co człowiek wie, ma ten sam charakter co światopogląd, że więc nic nie da się obiektywnie uzasadnić. Ten zabobon, ściśle związany ze sceptycyzmem, jest dziś bodaj jeszcze bardziej rozpowszechniony niż poprzedni. Swoją popularność zawdzięcza powodzeniu sceptycyzmu.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 22:50, 14 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 7:54, 15 Sie 2020    Temat postu:

@ wuj
Twoja definicja wiary jest pozbawiona sensu, bo dotyczy każdego przekonania, zatem niczego nie wskazuje. Jest pojęciem nadmiarowym. Nie ma sposobu odróżnienia wiary od wiedzy innego niż "widzi mi się teraz". W szczególności, jak myślę uzgodniliśmy w wątku obok, z faktu, że u podstaw każdego systemu formalnego leży przyjęta bez uzasadnienia aksjomatyka, a każdy "dowód" jest jedynie uzasadnieniem w oparciu o założenia pierwotne, redukując się do nich, "dowód" wyróżnikiem tego co jest "wiarą", a co "wiedzą" również być nie może.

W dodatku, słowo "wiara" w znaczeniu, jakie lansujesz przy innej okazji:

wuj napisał:
Wiara to twierdzenie niesprawdzone: jego prawdziwość jest _n_i_e_u_d_o_w_o_d_n_i_o_n_a.

Wiedza to twierdzenie sprawdzone: jego prawdziwość została _u_d_o_w_o_d_n_i_o_n_a.


przyjmuje bardzo różne znaczenia, tu akurat czegoś w rodzaju hipotezy, podejrzenia, .... mniemania, innym razem jak z "kaktusem" wymysłu, żeby było fajnie, a w ostatnim poście, tak jak napisałem, każdego przekonania ("wszystko jest wiarą").

nie ma nic wspólnego ze znaczenim jakie ma w religii, które w linku [link widoczny dla zalogowanych] jest w przystepny sposób wyjaśnione:

http://www.biblia.start24.eu/22-Co-to-jest-wiara.html napisał:
Czym sie różni wiara od wiedzy

Wiedza to znajomość faktów zdobyta przez osobiste doświadczenie, obserwację lub studium. Wiara jest więc tym aspektem wiedzy, której sami nie doświadczyliśmy - a zdobyliśmy tylko przez studium tego zagadnienia.

Przykład: Zdobywając informację o Australii, zyskamy pewność, że ona istnieje. Będzie to wiedza nie zdobyta przez osobiste doświadczenie (wiara).


a przede wszystkim ze zdrowym rozsądkiem :D :wink:


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Sob 8:15, 15 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:25, 15 Sie 2020    Temat postu:

I jest lot do Australii na rozkładzie lotów.:-)

Chyba..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 9:59, 15 Sie 2020    Temat postu:

Semele, nie pogrążaj się, problem wuja, czy J. M. Bocheńskiego, niejedyny zresztą, polega na tym, że słowo "wiara" stosuje jednocześnie w dwóch, a niekiedy w większej liczbie znaczeń, nie mając tego świadomości... w szczególności, raz w znaczeniu słuszności swojego przekonania - pewności, a za chwilę synonimu rzeczy niepewnych, niesprawdzonych, bezpodstawnych.

Faktycznie "wiara" staje się synonimem ich przekonań przyjmuj znaczeniowo własności przekonań, którym ją przypisują. Faktycznie więc zewnętrznie, dla odbiorcy nic nie znaczy, choć posiada dla nich (tych, co tę nieokreśloność stosują) reprezentację mentalną zgodną z przekonaniem, które nazywają "wiarą".


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Sob 10:09, 15 Sie 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:29, 15 Sie 2020    Temat postu:

lucek napisał:
Semele, nie pogrążaj się, problem wuja, czy J. M. Bocheńskiego, niejedyny zresztą, polega na tym, że słowo "wiara" stosuje jednocześnie w dwóch, a niekiedy w większej liczbie znaczeń, nie mając tego świadomości... w szczególności, raz w znaczeniu słuszności swojego przekonania - pewności, a za chwilę synonimu rzeczy niepewnych, niesprawdzonych, bezpodstawnych.

Faktycznie "wiara" staje się synonimem ich przekonań przyjmuj znaczeniowo własności przekonań, którym ją przypisują. Faktycznie więc zewnętrznie, dla odbiorcy nic nie znaczy, choć posiada dla nich (tych, co tę nieokreśloność stosują) reprezentację mentalną zgodną z przekonaniem, które nazywają "wiarą".


Mam ochotę pogrążyć się w temacie.

Ale teraz jade do ...

https://youtu.be/bVaNvnPd-Dg


[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:50, 15 Sie 2020    Temat postu:

Ciekawa jestem co wuj odpowie na przemyślenia Bochenskiego.
Ale być może będę już w Buenos Aires :-) :-) :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:41, 15 Sie 2020    Temat postu:

wujzbuj napisał:
To się zmieniało. Moją początkową wiarę nazwałbym dziś naiwnym fizykalizmem. Taki scjentyzm, porównywalny z dawkinsowym: wiara, że w nic nie trzeba wierzyć, bo są nam dane świat fizyczny i nauki przyrodnicze badające ten świat.


A co nam jest jeszcze dane oprócz świata fizycznego? Nawet jeśli jest to jakaś wiara to i tak nie da się uciec od tego, że świat mi się objawia. Bóg, Jezus, anioły, grzech pierworodny, łaska i zmywanie grzechów podczas spowiedzi, jakoś mi się nie objawia. I to nazywamy wiarą, bo w to można tylko wierzyć.

Cytat:
Ateista może sobie wierzyć w krasnoludki lub w inne cuda, ale nie może w nic nie wierzyć, bo tak się _n_i_e_ _d_a.


Jak śpię to w nic nie wierzę. Więc da w nic nie wierzyć? Da się.

Poza tym moja wiara jest weryfikowalna. Nie wiem, jak Ty, ale ja świat fizyczny widzę. Nie widzę natomiast nic z tego, co postulują religie.

Cytat:
Też zwyczajnie. Ale świat jest smutniejszy, bo nie ma w nim perspektywy życia wiecznego.


Nie chcę mi się całą wieczność śpiewać jakiemuś bóstwu, które przez miliony lat naszej planety dopuszczało, aby cierpiały i ginęły żywe stworzenia.

Chcę, aby moje istnienie ostatecznie wygasło. To nie jest smutna perspektywa. W tej perspektywie życie "tu i teraz" nabiera prawdziwego smaku i niepowtarzalnej jakości. I to czuję jako coś pięknego. A jak myślę o życiu wiecznym to odruch wymiotny czuję.

Ponad to Biblia jednoznacznie naucza, ze dla Boga ważny jest jedynie on sam, jego wielkość, jego chwała. Bóg postanowił i przeprowadza całą historię zbawienia, która zawiera w sobie tyle strasznego cierpienia doczesnego i wiecznego dla wszystkich ludzi wyłącznie w tym celu, aby zademonstrować swoja dobroć dla swoich wybranych wyłącznie w tym celu, aby być gorliwie chwalonym przez nich przez całą wieczność. Uzasadnienie znajduje się w Ap:7.
oto cytat:
Cytat:
Potem ujrzałem:
a oto wielki tłum,
którego nie mógł nikt policzyć,
z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków,
stojący przed tronem
(...)
i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy.


Cytat:
I na takim świecie nie tylko działać muszą jakieś automatyczne "prawa natury", prowadzące jak wiadomo do wszelakich problemów związanych z naturą, od chorób począwszy na katastrofach i śmierci skończywszy, ale także musi być na takim świecie pełno omyłek.


Jaki wynalazek taki konstruktor. ; )


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Sob 20:41, 15 Sie 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:19, 15 Sie 2020    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
wujzbuj napisał:
To się zmieniało. Moją początkową wiarę nazwałbym dziś naiwnym fizykalizmem. Taki scjentyzm, porównywalny z dawkinsowym: wiara, że w nic nie trzeba wierzyć, bo są nam dane świat fizyczny i nauki przyrodnicze badające ten świat.


A co nam jest jeszcze dane oprócz świata fizycznego? Nawet jeśli jest to jakaś wiara to i tak nie da się uciec od tego, że świat mi się objawia. Bóg, Jezus, anioły, grzech pierworodny, łaska i zmywanie grzechów podczas spowiedzi, jakoś mi się nie objawia. I to nazywamy wiarą, bo w to można tylko wierzyć


W istnienie świata fizycznego też musisz uwierzyć. Kant: "skandalem jest brak dowodu na istnienie świata" (cytuję za Renata Ziemińska, Historia sceptycyzmu, Toruń 2013, s. 291)

Tytuł książki Romana Ingardena: Spór o istnienie świata

Tak więc co z tego, że świat ci się "objawia". I tak musisz w niego uwierzyć. Fatamarogany też się "objawiają" i co z tego. Komuś tam nawet objawiają się białe myszki. Skąd wiesz, że twoje objawianie się świata nie jest tylko objawianiem się takich białych myszek? Nie wiesz. Nic w twoim ateistycznym światopoglądzie nie gwarantuje ci, że objawiający się tobie świat jest czymś więcej niż takimi białymi myszkami. Nie masz żadnego dowodu na to, że jesteś w swych objawieniach cokolwiek wiarygodniejszy od mistyka, który twierdzi, że objawił mu się Bóg

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Ateista może sobie wierzyć w krasnoludki lub w inne cuda, ale nie może w nic nie wierzyć, bo tak się _n_i_e_ _d_a.


Jak śpię to w nic nie wierzę. Więc da w nic nie wierzyć? Da się


Jak śpisz to wierzysz w to, że twoje marzenia senne to objawienia prawdy

Kruchy04 napisał:
Poza tym moja wiara jest weryfikowalna. Nie wiem, jak Ty, ale ja świat fizyczny widzę. Nie widzę natomiast nic z tego, co postulują religie


Jeśli coś jest weryfikowalne to nie jest wiarą. Ty stwierdziłeś, że niczego nie możesz udowodnić. Zapraszam do mojej stopki z twoimi słowami

Kruchy04 napisał:
Cytat:
Też zwyczajnie. Ale świat jest smutniejszy, bo nie ma w nim perspektywy życia wiecznego.


Nie chcę mi się całą wieczność śpiewać jakiemuś bóstwu, które przez miliony lat naszej planety dopuszczało, aby cierpiały i ginęły żywe stworzenia


Nie chce ci się? Dopiero co wszystkich na forum nauczałeś, że wolnej woli nie ma. A teraz piszesz o tym czego ci się nie chce. Toniesz w sprzecznościach

Kruchy04 napisał:
Chcę, aby moje istnienie ostatecznie wygasło


Chcesz? Dopiero co wszystkich na forum nauczałeś, że wolnej woli nie ma. A teraz piszesz o tym czego ci się chce. Toniesz w sprzecznościach

Kruchy04 napisał:
To nie jest smutna perspektywa. W tej perspektywie życie "tu i teraz" nabiera prawdziwego smaku i niepowtarzalnej jakości. I to czuję jako coś pięknego. A jak myślę o życiu wiecznym to odruch wymiotny czuję


To czeka cię jeszcze wiele wymiotów

Kruchy04 napisał:
Ponad to Biblia jednoznacznie naucza, ze dla Boga ważny jest jedynie on sam, jego wielkość, jego chwała. Bóg postanowił i przeprowadza całą historię zbawienia, która zawiera w sobie tyle strasznego cierpienia doczesnego i wiecznego dla wszystkich ludzi wyłącznie w tym celu, aby zademonstrować swoja dobroć dla swoich wybranych wyłącznie w tym celu, aby być gorliwie chwalonym przez nich przez całą wieczność. Uzasadnienie znajduje się w Ap:7.
oto cytat:
Potem ujrzałem:
a oto wielki tłum,
którego nie mógł nikt policzyć,
z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków,
stojący przed tronem
(...)
i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy.


Znowu błędna logicznie argumentacja "z emocji", znana jako argumentum ad misericordiam:

[link widoczny dla zalogowanych]

A skąd wiesz, że cierpienie jest czymś "złym"? "Zło" i "dobro" to kategorie religijne. A ty podobno żadnej religii nie wyznajesz. Jako nihilista nie powinieneś w ogóle wyznawać żadnych przekonań i ocen, w tym etycznych. A zło i dobro to kategorie i oceny etyczne. Znowu zaprzeczasz sam sobie. Poza tym ateista-masochista może powiedzieć, że cierpienie jest fajne. No i co mu zrobisz? Nic. Nie będziesz miał przeciw niemu nic poza swoją subiektywną i arbitralną opinią. Nie będziesz miał żadnego dowodu na to, że twoja subiektywna i arbitralna opinia jest lepsza niż jego. Aby udowodnić wyższość swojej opinii nad jego opinią musiałbyś odwołać się do jakiegoś obiektywnego sądu. Ale nic takiego nie masz. Masz jedynie same subiektywne opinie, takie same jak jego. A to nie jest żaden obiektywny argument

Skąd ateista wie co jest "złe"? Znowu brak obiektywnego kryterium:

https://www.youtube.com/watch?v=L8-ai4F1zI8

https://www.youtube.com/watch?v=gNtCYmGsdog

[link widoczny dla zalogowanych]

W światopoglądzie ateisty nie ma żadnej moralnej różnicy między zjedzeniem własnych dzieci i zjedzeniem dyni na obiad. Taki zarzut postawił ateistom Jeff Durbin w czasie debaty i nie byli w stanie go odeprzeć przez całą resztę debaty, choć było ich trzech:

https://www.youtube.com/watch?v=aUKIVV48LOk&t=13s (od 26:48)

Wcześniej Durbin zapytał ateistów czy są tylko pyłem gwiezdnym bo ateista Sagan stwierdził, że jesteśmy tylko pyłem gwiezdnym. Potwierdzili, że tak jest. Jeśli jesteś tylko pyłem gwiezdnym to jaki sens mają wszystkie twoje oceny o tym co jest "dobre" albo "złe"? Żadnego. Pył gwiezdny to pył gwiezdny i tyle


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 21:52, 15 Sie 2020, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 22:44, 15 Sie 2020    Temat postu:

fedor napisał:
Jeśli coś jest weryfikowalne to nie jest wiarą.


czyli, wiara jest tym, o czym nigdy się nie przekonasz :)

Kruchy04, przecież tutejsi teiści tłumaczą Ci, że wiara to nierealne bajki, a Ty się wykłócasz nie wiadomo o co :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 45, 46, 47 ... 52, 53, 54  Następny
Strona 46 z 54

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin