|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JimmyJimmy
Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:07, 01 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Religę szanuję. Daleko mi do Niego.
Dlatego Jezus powiedział "nie potrzebują lekarza zdrowi ale ci co się źle mają". Zdarza się że niewierzący przewyższa wielu wierzących, ale ci wierzący byli by gorsi gdyby nie pomoc Chrystusa. |
Czyli jestem mniej grzeszący bo jestem niewierzący a Bóg dla mnie jest faktem naukowym? Nonsens, wszyscy grzeszą, Religa to był zwykły facet, o ile wiem chał na umór, nie mamy pojęcia co robił w wolnym czasie. Co ludzie robią w wolnym czasie? Kto korzysta z różnych dziwnych nazwijmy to usług po nocach? Kto jest łapany na kradzieży w marketach (wg statystyk księża, nauczyciele, profesorowie).
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:39, 02 Maj 2019 Temat postu: Re: Stawką jest Człowiek |
|
|
JimmyJimmy napisał: |
Spoko, ale co mnie to obchodzi? To tłumaczenie. Przyjmując, że powstałem dopiero wraz z moim kodem genetycznym od poczęcia, a nie zostałem skądś załadowany do tego ciała, choć istniałem wcześniej (jest taka możliwość), to wówczas nie czuję odpowiedzialności za cudze decyzje, ale rozumiem, jeśli mogłoby to być skutkiem na zasadzie przyczynowości, czyli kwestii właściwości technologicznych, które zarządzają replikacją itd. Czyli ktoś spowodował skutek, który mnie dotyka dzisiaj bo tak działa system. Teraz pytanie za 100 punktów, dlaczego w źródłach starożytnych brak takiej informacji wprost, tylko jest o karach itp? |
Odsyłam do Księgi Rodzaju (Rdz 3), opowieść o grzechu pierworodnym i jego skutkach.
Buddyści i hinduiści również wierzą w tę koncepcję, ale u nich ona występuje w postaci wiary w reinkarnację - karmiczną odpowiedzialność za wybory swojej duszy w poprzednich życiach.
W chrześcijaństwie nie ma wiecznego kręgu wcieleń jednostkowej duszy, tylko odpowiedzialność dotyczy kolektywnej duszy ludzkiej. Ja jestem odpowiedzialna za wybory moich rodziców, dziadków, pradziadków etc. Moim zadaniem jest przepracowanie tej karmy nagromadzonej przez moich przodków.
Cytat: | Jest przenośnią, w której chciałem wyjaśnić poprzedniemu rozmówcy poprzez analogię brutalność i niekorzystność naszej sytuacji w reakcji na zadziwiający u niego syndrom sztokholmski, który jednak cechuje dogmatyków, których są miliardy. |
Problem w tym, że ta brutalność i niekorzystność naszej sytuacji nie jest żadnym faktem, tylko efektem racjonalizacji, której ulegasz. Pod spodem jest Twój negatywny emocjonalny stosunek do życia. To on kreuje te Twoje fakty.
Nie potrafisz ich uzasadnić w sensowny sposób. Tylko wymyślasz jakieś abstrakcyjne scenariusze alternatywne, które miałyby być rzekomo bardziej korzystne (stwierdzasz to arbitralnie, bez zakotwiczenia w doświadczeniu) oraz rzekomo dające się uzasadnić naturą Boga (błędnie postrzegasz Boga jako władcę marionetek a nie Opatrzność).
Cytat: | Tak, to prawda. Ponieważ zaistniałe obiektywnie w nim elementy są podejrzane z logicznego punktu widzenia, dlatego zastosowałem analogię, którą doskonale zrozumiałeś w jej wydźwięku. Zauważyłeś, że sytuacja nie jest optymistyczna. Wszakże nie napisałem: świat jest zły i antyludzki, bo to byłaby teza |
Gdybyś napisał, że świat jest zły i antyludzki, byłbyś szczery ze sobą. Bo właśnie w to wierzysz. I ta wiara leży u podłoża całego Twojego systemu.
Ty jednak jesteś klasycznym przypadkiem racjonalisty, a więc osoby, która nagminnie ucieka przed prawdą w pospolity mechanizm obronny. I robisz sobie w ten sposób kuku, bo szukasz problemu nie tam gdzie trzeba. Masz, kolego, nieprzepracowane problemy natury emocjonalnej. Tam jest źródło wizerunku Boga, który uznajesz.
Cytat: | To nie rodzice programują kod genetyczny. Robią to ci "u góry". Dlatego nie rozmawiamy o rodzicach, lecz o programistach (nazwijmy biblijnie ich demonami, archontami albo bogami, jak zwał tak zwał). No i? |
Nie ma nikogo "u góry". Cierpisz na manię prześladowczą ;) Bóg jest rodzicem, Ojcem, a nie żadnym programistą.
Cytat: | Ahaaa, czyli o to chodzi, czyli Biblia nie mówi prawdy wprost i nie mówi TAK TAK, NIE NIE, tylko stosuje METAFORY. Taki masz pogląd, rozumiem. Trzeba było tak od razu. To możesz mi dodasz z łaski swojej, skąd przekonanie, że to metafory oraz jaki jest klucz do rozkodowania tych "metafor"? Hm? Bo ja nic takiego nie zakładam, że to metafory. Ja twierdzę, że jak Słowo mówi coś, to jest to dokładnie to, co mówi i nie mam z tym żadnego problemu. |
Przekonanie płynie z pokory. Nie jest nam dane poznać rzeczywistości, Boga z perspektywy absolutu. Wszystko co jest nam dane jest tylko metaforą, wskazówką tego co jest. A kluczem jest podążanie za głosem serca
Stróże Poranka, Drogi
W życiu dróg wiele jest
Którą wybrać, jak iść
Nie wiemy
W każdej z nich inny cel
Inna trudność i sens
czy dojdziemy?
A Bóg map nie rozdaje,
Bóg map nie rozdaje
Nie wiesz dokąd iść
A Bóg czasu nie mierzy
Bóg czasu nie mierzy
Nie wiesz czy ci wystarczy sił
Potykasz się, potem wstajesz lub nie
Zależy
Na rozstajach tych dróg może spotkać cię wróg
Co nie wierzy
A Bóg map nie rozdaje,
Bóg map nie rozdaje
Nie wiesz dokąd iść
A Bóg czasu nie mierzy
Bóg czasu nie mierzy
Nie wiesz czy ci wystarczy sił
Na wędrowanie
Na wędrowanie
Mówię tobie: „Wiarę miej
W drodze swojej nie ustawaj
Żebyś doszedł dokąd chcesz
Niech marzenia staną się
Twoja nocą, twoim dniem
Głosem serca w życiu
Kieruj się"
Chciałbym mapę i czas w przybliżeniu choć raz
Mieć podany
Tymczasem drogi tej znój
Niczym ostatni bój
W pokutę dany
Boże ciężka ta droga
Czemu siły nie dodasz, nie prowadzisz?
Daj mi wiarę i siłę
Popatrz - znowu zbłądziłem
Cóż poradzić?
A Ty map nie rozdajesz,
Ty map nie rozdajesz
Nie wiem, dokąd iść
A Ty czasu nie mierzysz
Ty czasu nie mierzysz
Nie wiem czy mi wystarczy sił
Na wędrowanie
Na wędrowanie
Mówię tobie: „Wiarę miej
W drodze swojej nie ustawaj
Żebyś doszedł dokąd chcesz
Niech marzenia staną się
Twoja nocą, twoim dniem
Głosem serca w życiu
Kieruj się
Cytat: | Twoja teza brzmi innymi słowy - jeśli są dwa motywy behawioralne (np. dwie emocje, dwa popędy, dwie potrzeby itd.), których zwrot kierunku wektora jest odwrotny, wówczas ten, który wygrywa, jest nienaturalny (tu potrzeba ulżenia poprzez samozagładę) a drugi naturalny (popęd życia mimo cierpieniu). Pytanie za 100 pkt., jak chcesz teraz uzasadnić i wyjaśnić, na jakiej podstawie w ogóle uznajesz, że jeden z nich i konkretnie ten właśnie a nie ten drugi jest naturalny a drugi nienaturalny? Jak w ogóle definiujesz tu naturę / naturalność? Umieram z ciekawości teraz |
Naturalne jest to sprzyja życiu. To chyba naturalne?
Cytat: | Masło maślane. Jan Kowalski nie daje rady w tym padole cierpienia i doznaje takiego porażenia oprogramowania, że ucieka w niebyt (samobójstwo). Ma niestety tego pecha, że żadna ewolucja nie istnieje, istnieje za to zaprojektowany świat, w którym programista wgrał mechanizm automatycznego przekierowania z portu / adaptera (szyszynki) system operacyjny (duszę, psychikę / osobowość) samobójczej świnki do specjalnej bazy danych (szeolu), skąd zirytowany "wadliwym" programem (samobójcą - świnką) programista pakuje tę duszę ponownie do nowego ciała a żeby ulżyć swojemu gniewowi (czy nie tak nie mówi Biblia) wyładowuje swój gniew na nieposłusznym, słabym (wadliwym) programie (śwince samobójczyni) pakując ją do specjalnego symulatora cierpienia wiecznego. Czy nie to mówi Biblia? Mówi. Przeraża Cię więc kombinujesz jak to sobie zracjonalizować, żeby przerażenie nie spowodowało w Tobie obłędu, szaleństwa? Oczywiście, że tak. Większość ludzi to robi. A Ty myślałeś, że dlaczego elita polityczno-finansowa tego świata to psychopaci i zwyrole? Bo żeby wytrwać w tej potwornej świadomości naszej przewalonej sytuacji, nie można być "miękkim". Inaczej nie znieśli by i też musieliby się pozabijać. Tylko twardziele rządzą na Ziemi (a raczej administrują, pośredniczą w hodowaniu nas, coś jak obozowi capo, w zamian mają lepsze korytko dla specjalnych świnek, co współpracują, czyż nie?).
|
Niezły system urojeniowy. Z czymś takim nie sposób dyskutować. Musisz zakwestionować wszystkie nieuzasadnione założenia, które podtrzymują ten światopogląd przy życiu. Musisz dotrzeć do przyczyny - negatywnego stosunku emocjonalnego do życia. W przeciwnym razie będziesz poznawał nie rzeczywistość, tylko swój własny świat urojony.
Cytat: | Ja nie mam żadnych wzorców, ja je zdemontowałem kilka lat temu, wyprułem z siebie, co mnie kosztowało dużo cierpienia, bo takie są przykre w skutkach zabezpieczenia, aby nie dało się wyjść poza program, bo co to by było, jakby nagle wszystkie świnki zaczęły trzeźwo myśleć, hm? Plan by się popsuł, trzeba by znowu jakiś reset zrobić, jakąś wojnę albo potop. Dobrze napisałem? Potop? No tak, zgadza się, potop. Albo może jakiś błysk plazmy na Słońcu w naszą stronę... |
hm Realizm depresyjny?
Depresyjnym się często wydaje, że oni widzą świat takim jaki jest. Człowiek zaburzony nie jest świadomy swojego zaburzenia, musi spojrzeć na siebie z boku.
Spróbuj w ramach eksperymentu (co Ci szkodzi?) obalić swój własny światopogląd. Postaw się na miejscu tych, którym zarzucasz nietrzeźwe spojrzenie. Rzuć na siebie ironicznym okiem. Jak Ci się ta zabawa spodoba, to wejdzie Ci w krew dystans do własnej osoby. Nie obejrzysz się, a Ci minie ta depresja
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JimmyJimmy
Dołączył: 06 Sty 2015
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:13, 02 Maj 2019 Temat postu: Re: Stawką jest Człowiek |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Odsyłam do Księgi Rodzaju (Rdz 3), opowieść o grzechu pierworodnym i jego skutkach. |
Wówczas słowo kara, które się pojawia nierzadko musiałoby być w Biblii stosowane w rozumieniu kary samorzutnej, a nie mściwej, czyli właśnie coś jak skutek negatywny, coś na zasadzie: "zobaczcie, wy ludzie, sami się pokaraliście na początku". Jednak sporo w Biblii jednoznacznego mówienia o zdalnym sterowaniu w karaniu ludzi przez JHWH oraz samego Jezusa, który też zabija (drzewo figowe, które nie owocowało) i grozi zabijaniem (np. dzieci Jezabel za to, że ta się puszcza z facetami z jednego z kościołów).
Cytat: | tylko odpowiedzialność dotyczy kolektywnej duszy ludzkiej. |
Dusze ludzi są kolektywne? Możesz to rozwinąć?
Cytat: | Ja jestem odpowiedzialna za wybory moich rodziców, dziadków, pradziadków etc. Moim zadaniem jest przepracowanie tej karmy nagromadzonej przez moich przodków. |
Ok, ale interesuje mnie aspekt technologiczny (gdzie i w jakim mechanizmie jest ciągłość i powiązanie dusz zarówno przestrzennie jak i czasowo?) oraz dlaczego właśnie tak jest to zaprogramowane, w jakim celu tak a nie rozdzielnie?
Cytat: | Problem w tym, że ta brutalność i niekorzystność naszej sytuacji nie jest żadnym faktem, tylko efektem racjonalizacji, której ulegasz. |
Racjonalizacją byłoby, gdybym sobie coś tłumaczył, np. "Biblia nie mówi dosłownie, trzeba ją traktować jak metaforę" - to jest przykład racjonalizacji. Tymczasem Biblia mówi wprost - nie słuchasz, zajebię Cię w męczarniach. Tak czy nie? A skoro tak, to świat ten jest w chuj brutalny i tyle. To fakt. Chyba, że nie traktujesz serio treści Biblii.
Cytat: | Pod spodem jest Twój negatywny emocjonalny stosunek do życia. To on kreuje te Twoje fakty. |
Nie jest to prawdą, ponieważ ja życie bardzo lubię, podoba mi się, jest tyle możliwości. A zatem to nie mój stosunek do życia jest negatywny. W ogóle nie mam negatywnego stosunku. Rozmawiamy o czymś zupełnie innym, bowiem rozmawiamy o brutalności sytuacji, a nie o życiu. Sytuacja to nie życie. Sytuacja to uwarunkowania, okoliczności wokół życia. Czyli że nie jest ono samorzutne, lecz zaprojektowane, czyli my jesteśmy czyimś eksperymentem i do czegoś przeznaczeni, komuś mamy służyć w jego celach, traktowanie nas, czyli to o czym pisałem - jak mnie nie słuchasz to wpierdol, ty "zły, leniwy, niePRZYDATNY chuju" (sługo w oryginale). Dalej: "Nie pasi, to wypad w otchłań poza moją symulację, gnij tam i cierp, ku mojej chwale, żebyś wiedział, że ja tu kurwa jestem PANEM kosmosu". No jak nie, jak tak?
Cytat: | Nie potrafisz ich uzasadnić w sensowny sposób. Tylko wymyślasz jakieś abstrakcyjne scenariusze alternatywne, które miałyby być rzekomo bardziej korzystne |
Dowód przez porównanie z możliwościami, jakie w pełni mają prawo zaistnieć, czyli w pełni są możliwe, a nie istnieją bo tak ktoś zdecydował, a nie dlatego, że to niemożliwe, to właśnie w pełni racjonalne i logiczne uzasadnienie. Skoro Stwórca może nas traktować łagodniej, to dowód, że świat nie jest taki bo być musi, lecz jest taki, bo ktoś tak sobie to rozplanował, a skoro tak to jest on brutalny własnie poprzez swoją względność wobec możliwości, jakich ktoś nie zastosował. Skoro więc pani Kowalska nie musi karać Jasia przypalając go żelazkiem godzinami, toteż jest ona brutalną matką, własnie dlatego, że mogłaby to załatwić inaczej. Co innego gdyby nie mogła. Ale na razie ani Ty, ani inni moi tu na forum religijni dyskutanci, nie potraficie wskazać, uzasadnić poprzez wiedzę, lub przypuszczenia logiczne, owej konieczności. I o to się tu rozchodzi - nie umiecie wybronić wizerunkowo JHWH.
Cytat: | (stwierdzasz to arbitralnie, bez zakotwiczenia w doświadczeniu) |
Nie rozumiem, wyjaśnij dokładniej, co ma znaczyć "arbitralnie lecz bez zakotwiczenia w doświadczeniu"? Właśnie podałem wyżej możliwości w pełni możliwe do zastosowania. A jeśli twierdzisz, że nie są one możliwe u Boga wobec nas, to właśnie po Twojej stronie spoczywa teraz obowiązek udowodnienia tego, ale na razie nie podjęłaś (-łeś?) się póki co tego dowodu.
Cytat: | oraz rzekomo dające się uzasadnić naturą Boga (błędnie postrzegasz Boga jako władcę marionetek a nie Opatrzność). |
Ale ja nigdzie nie twierdzę, że mam rację. Oczekuję w dyskusji natomiast dowodu z Twojej strony, nie podałaś go póki co, że nie z woli Boga pochodzi ta chujowa alternatywa binarna: posłuszeństwo albo wpierdol. Rozumiem, że ludzie religijnie nie kierują się wiedzą, dlatego jej siłą rzeczy nie mają, ale to nie mój problem w dyskusji. Stawiasz tezę, masz obowiązek ją poprzeć przynajmniej logicznym uzasadnieniem, jeżeli nie źródłami (choćby Biblią czy objawieniami, czy wiedzą naukową, cokolwiek).
Cytat: | Gdybyś napisał, że świat jest zły i antyludzki, byłbyś szczery ze sobą. |
Gdybyś napisał, że jesteś cośtam, byłbyś zgodny ze sobą? Serio chcesz tak ze mną "rozmawiać", czyli wmawiać intencje i myśli drugiej stronie, zamiast podawać rzeczowe argumenty?
Cytat: | Bo właśnie w to wierzysz. |
A Ty wierzysz, że chcesz porwać dziecko i zamknąć w piwnicy?
Cytat: | I ta wiara leży u podłoża całego Twojego systemu. |
No to się skończyła rzeczowa rozmowa. Jeszcze jakiś fanatyczny religiant chce sobie powrzucać ad personam? Ktoś kolejny chętny?
Na "miłe" zakończenie jeszcze ten kwiatek:
Cytat: | Nie ma nikogo "u góry". Cierpisz na manię prześladowczą ;) Bóg jest rodzicem, Ojcem, a nie żadnym programistą. |
Fanatyzm ludzi religijnych, wierzą w Boga, ale wg nich Bóg to enigmatyczne "coś" i nie posługuje się żadną technologią, jest to tylko "coś" co "jakoś" stworzyło. I to jest jeszcze bardziej pojebane niż ateizm, bo ateista wyraźnie odrzuca stworzenie, ale wierzący zarazem uznaje Boga i stworzenie i zarazem odrzuca Boga (konkretnego stwórcę) i stworzenie (konkretny technologicznie proces). To dopiero schiza do kwadratu. Dla mnie religijni ludzie to ateiści do kwadratu, bo nie ma nic bardziej ateistycznego niż negować Boga jednocześnie twierdząc, że on jest. Pisać: "Nie ma nikogo u góry" i klękać na kolana w kościele wyobrażając sobie, że coś jest "u góry". Zjebanie do potęgi po prostu. Tyle.
Ostatnio zmieniony przez JimmyJimmy dnia Czw 22:20, 02 Maj 2019, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:52, 03 Maj 2019 Temat postu: Re: Stawką jest Człowiek |
|
|
JimmyJimmy napisał: |
Wówczas słowo kara, które się pojawia nierzadko musiałoby być w Biblii stosowane w rozumieniu kary samorzutnej, a nie mściwej, czyli właśnie coś jak skutek negatywny, coś na zasadzie: "zobaczcie, wy ludzie, sami się pokaraliście na początku". |
I właśnie tak należy rozumieć karę. Jest to skutek niewłaściwych wyborów.
Cytat: | Dusze ludzi są kolektywne? Możesz to rozwinąć? |
Nie dusze ludzi są kolektywne, tylko nie ma czegoś takiego jak jednostkowa dusza ludzka. Dusza ludzka to dusza ludzkości. O tym jest między innymi ten wątek (wyraziłam tę myśl we wstępniaku).
Idea reinkarnacji występująca w religiach Wschodu zakłada krąg wcieleń konkretnej duszy, preegzystencję i życie po życiu, ew. zwieńczone nirwaną (zgaśnięciem totalnym). U chrześcijan preegzystencji nie ma, jest natomiast życie po życiu w niebie lub piekle. Ja obie koncepcje odrzucam. Uważam, że reinkarnacja zachodzi tylko w takim sensie, że każdy człowiek jest kontynuacją życia poprzednich ludzi. Więc w pewnym sensie preegzystuje i żyje po życiu, ale nie jako on (jednostka), tylko jako Człowiek jako taki.
Fajnie jest to wyrażone w utworze The Cure - Where The Birds Always Sing
It doesn't mean there has to be a way of things
No special sense that hidden hands are pulling strings
But living on in others, in memories and dreams
Is not enough
And it never is
You always want so much more than this
An endless sense of soul and an eternity of love
A sweet mother down below and a just father above
For living on in others, in memories and dreams
Is not enough
You want everything
Another world
Where the birds always sing
Od razu uprzedzam, że jest to moja autorska myśl. Nie reprezentuję żadnej wspólnoty religijnej.
Cytat: | Ok, ale interesuje mnie aspekt technologiczny (gdzie i w jakim mechanizmie jest ciągłość i powiązanie dusz zarówno przestrzennie jak i czasowo?) oraz dlaczego właśnie tak jest to zaprogramowane, w jakim celu tak a nie rozdzielnie? |
W mechanizmie biologicznym. Nie ma żadnego programu.
Cytat: | Racjonalizacją byłoby, gdybym sobie coś tłumaczył, np. "Biblia nie mówi dosłownie, trzeba ją traktować jak metaforę" - to jest przykład racjonalizacji. Tymczasem Biblia mówi wprost - nie słuchasz, zajebię Cię w męczarniach. Tak czy nie? A skoro tak, to świat ten jest w chuj brutalny i tyle. To fakt. Chyba, że nie traktujesz serio treści Biblii. |
Literaturę piękną (a do takiej należy przypisać Biblię) się czyta inaczej niż jakieś badania naukowe. Tutaj trzeba się trochę bardziej wysilić. Przeczytałeś kiedyś w życiu choć jeden wiersz ze zrozumieniem?
Cytat: | Nie jest to prawdą, ponieważ ja życie bardzo lubię, podoba mi się, jest tyle możliwości. A zatem to nie mój stosunek do życia jest negatywny. W ogóle nie mam negatywnego stosunku. Rozmawiamy o czymś zupełnie innym, bowiem rozmawiamy o brutalności sytuacji, a nie o życiu. Sytuacja to nie życie. Sytuacja to uwarunkowania, okoliczności wokół życia. Czyli że nie jest ono samorzutne, lecz zaprojektowane, czyli my jesteśmy czyimś eksperymentem i do czegoś przeznaczeni, komuś mamy służyć w jego celach, traktowanie nas, czyli to o czym pisałem - jak mnie nie słuchasz to wpierdol, ty "zły, leniwy, niePRZYDATNY chuju" (sługo w oryginale). Dalej: "Nie pasi, to wypad w otchłań poza moją symulację, gnij tam i cierp, ku mojej chwale, żebyś wiedział, że ja tu kurwa jestem PANEM kosmosu". No jak nie, jak tak? |
Sęk w tym, że ludzie szczęśliwi się nad takimi rzeczami nie zastanawiają. O to chodzi, by przeżyć swoje życie w najlepszy możliwy sposób. Jeśli rzeczywiście, ktoś nas hoduje na lusz, to co to zmieni, że Ty się będziesz przed tym buntować? Nie masz nic do stracenia. Żyj i baw się dobrze. I tak masz przejebane
(...)
Niech zyje bal!
Bo to zycie to bal jest nad bale!
Niech zyje bal!
Drugi raz nie zaprosza nas wcale!
Orkiestra gra!
Jeszcze tancza i drzwi sa otwarte!
Dzien warty dnia!
A to zycie zachodu jest warte!
Chlopo-robotnik jak boa grzechotnik
z niebytu wynurza sie fal,
wiedzie swa mame i tate, i zonke,
i rusza, wyrusza na bal.
Sucha kostucha - ta Miss Wykidajlo
wylaczy nam prad w srodku dnia.
Pchajmy wiec taczki obledu, jak Byron,
bo raz mamy bal!
Niech zyje bal...
Cytat: | Dowód przez porównanie z możliwościami, jakie w pełni mają prawo zaistnieć, czyli w pełni są możliwe, a nie istnieją bo tak ktoś zdecydował, a nie dlatego, że to niemożliwe, to właśnie w pełni racjonalne i logiczne uzasadnienie. |
A skąd wiesz, że te możliwości są możliwe?
Cytat: | Skoro Stwórca może nas traktować łagodniej, to dowód, że świat nie jest taki bo być musi, lecz jest taki, bo ktoś tak sobie to rozplanował, a skoro tak to jest on brutalny własnie poprzez swoją względność wobec możliwości, jakich ktoś nie zastosował. Skoro więc pani Kowalska nie musi karać Jasia przypalając go żelazkiem godzinami, toteż jest ona brutalną matką, własnie dlatego, że mogłaby to załatwić inaczej. Co innego gdyby nie mogła. Ale na razie ani Ty, ani inni moi tu na forum religijni dyskutanci, nie potraficie wskazać, uzasadnić poprzez wiedzę, lub przypuszczenia logiczne, owej konieczności. I o to się tu rozchodzi - nie umiecie wybronić wizerunkowo JHWH. |
Oczywiście, że nie może. Bóg jest Ojcem (rodzicem), a nie władcą marionetek. Obdarzając człowieka wolną wolą, ograniczył tym samym swoją wszechmoc tak jak rodzice wypuszczając dziecko w świat pozwalają mu pobłądzić. Mogliby mu ograniczyć wolność, trzymać pod kloszem, tak że żadna krzywda by go nie spotkała, ale wówczas byliby właśnie takimi panami pociągającymi za sznurki.
Cytat: | Nie rozumiem, wyjaśnij dokładniej, co ma znaczyć "arbitralnie lecz bez zakotwiczenia w doświadczeniu"? Właśnie podałem wyżej możliwości w pełni możliwe do zastosowania. A jeśli twierdzisz, że nie są one możliwe u Boga wobec nas, to właśnie po Twojej stronie spoczywa teraz obowiązek udowodnienia tego, ale na razie nie podjęłaś (-łeś?) się póki co tego dowodu |
Na jakiej podstawie te możliwości wysnułeś? Ja nie muszę nic udowadniać, ponieważ nie mam żadnych dowodów empirycznych na to, że inne możliwości realnie mogły zaistnieć.
To tak jakbyś wymyślił sobie istnienie miliarda różnych kolorów i zamiast udowodnić, pokazując te poszczególne kolory, oczekiwał, że ja Ci udowodnię, że jedyne kolory występujące w świecie to te, które wszyscy dobrze znamy z doświadczenia.
Onus probandi leży po stronie osoby gwałcącej brzytwę Ockahama, a więc zakładającej istnienie bytów nadmiarowych.
Cytat: | Ale ja nigdzie nie twierdzę, że mam rację. Oczekuję w dyskusji natomiast dowodu z Twojej strony, nie podałaś go póki co, że nie z woli Boga pochodzi ta chujowa alternatywa binarna: posłuszeństwo albo wpierdol. Rozumiem, że ludzie religijnie nie kierują się wiedzą, dlatego jej siłą rzeczy nie mają, ale to nie mój problem w dyskusji. Stawiasz tezę, masz obowiązek ją poprzeć przynajmniej logicznym uzasadnieniem, jeżeli nie źródłami (choćby Biblią czy objawieniami, czy wiedzą naukową, cokolwiek). |
Wynika z samej natury Boga. Przełóż to sobie na rodzica. Czy rodzic informując dziecko, że jak włoży palce do gniazdka elektrycznego, to go popieści prąd, narzuca tę binarność swoją wolą? Bóg będąc nieskończonym dobrem stworzył świat najlepszy z możliwych, a więc świat oparty na wartościach, tylko w takich warunkach może się rozwijać istota wolna. Tylko taki świat ma jakikolwiek sens.
Cytat: | Gdybyś napisał, że jesteś cośtam, byłbyś zgodny ze sobą? Serio chcesz tak ze mną "rozmawiać", czyli wmawiać intencje i myśli drugiej stronie, zamiast podawać rzeczowe argumenty? |
Rozmawiając rzeczowo z osobą zaburzoną psychicznie,utwierdzam ją w jej świecie urojeń. Jestem człowiekiem odpowiedzialnym, więc uderzam tam, gdzie widzę źródło problemu.
Cytat: |
Fanatyzm ludzi religijnych, wierzą w Boga, ale wg nich Bóg to enigmatyczne "coś" i nie posługuje się żadną technologią, jest to tylko "coś" co "jakoś" stworzyło. I to jest jeszcze bardziej pojebane niż ateizm, bo ateista wyraźnie odrzuca stworzenie, ale wierzący zarazem uznaje Boga i stworzenie i zarazem odrzuca Boga (konkretnego stwórcę) i stworzenie (konkretny technologicznie proces). To dopiero schiza do kwadratu. Dla mnie religijni ludzie to ateiści do kwadratu, bo nie ma nic bardziej ateistycznego niż negować Boga jednocześnie twierdząc, że on jest. Pisać: "Nie ma nikogo u góry" i klękać na kolana w kościele wyobrażając sobie, że coś jest "u góry". Zjebanie do potęgi po prostu. Tyle. |
Bóg jest kreatorem, a nie programistą. Ty w ogóle pojęcia nie masz, czym jest kreacja. Artysta nie programuje swojego dzieła, może mieć jakiś zamysł, szkic, plan, wizję, ale sama realizacja przebiega spontanicznie. I masz to opisane w Biblii (opis stworzenia świata).[/quote]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:58, 03 Maj 2019 Temat postu: Re: Stawką jest Człowiek |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: |
Nie dusze ludzi są kolektywne, tylko nie ma czegoś takiego jak jednostkowa dusza ludzka. |
Jezus czego innego naucza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:08, 03 Maj 2019 Temat postu: Re: Stawką jest Człowiek |
|
|
Andy72 napisał: | towarzyski.pelikan napisał: |
Nie dusze ludzi są kolektywne, tylko nie ma czegoś takiego jak jednostkowa dusza ludzka. |
Jezus czego innego naucza. |
Może nie wyraziłam się precyzyjnie.
Nie ma czegoś takiego jak nieśmiertelna jednostkowa dusza ludzka.
Jednostkowa dusza ludzka przestaje istnieć wraz z fizyczną śmiercią ciała, ponieważ to ciało warunkuje jej istnienie.
Jedyne życie po życiu to życie w swoich potomkach. dziełach, owocach życia i w kolektywnej pamięci.
Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Pią 23:09, 03 Maj 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 96 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 23:10, 03 Maj 2019 Temat postu: Re: Stawką jest Człowiek |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Może nie wyraziłam się precyzyjnie.
Nie ma czegoś takiego jak nieśmiertelna jednostkowa dusza ludzka.
Jednostkowa dusza ludzka przestaje istnieć wraz z fizyczną śmiercią ciała, ponieważ to ciało warunkuje jej istnienie.
Jedyne życie po życiu to życie w swoich potomkach. dziełach, owocach życia i w kolektywnej pamięci. |
Precyzyjnie mówiąc - ateizm?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:33, 03 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Pozornie się wydaje, że ateizm, ale czy na pewno? Czy teizm implikuje wiarę w nieśmiertelną duszą jednostkową?
Ja nigdy nie byłam bardziej teistyczna niż jestem teraz i wywaliło mnie w pogląd, że żadnej duszy oderwanej od ciała nie ma.
Koncepcja jakiegoś innego, docelowego życia po życiu tak naprawdę odbiera sens temu życiu. Już się napatrzyłam na ludzi tak skupionych na swoim prywatnym zbawieniu, że innych ludzi mają w dupie. Wiara w nieśmiertelną duszę jednostkową to taki pobożny egoizm.
Ja tam wolę w ogóle o tym nie myśleć, nie zakładać żadnego ciągu dalszego. Skupić się na tym co pewne - tym życiu. Żyć tak, jakby nie było żadnej nagrody. Być dobrym pomimo tego, że ja nic z tego nie będę miała. A jeśli jednak istnieje jakieś niebo, to moją postawą nic nie tracę. Przeciwnie - toruję sobie pewne zbawienie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 8:48, 04 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
towarzyski.pelikan napisał: | Być dobrym pomimo tego, że ja nic z tego nie będę miała. A jeśli jednak istnieje jakieś niebo, to moją postawą nic nie tracę. Przeciwnie - toruję sobie pewne zbawienie. |
To co sobie torujesz to tylko wishful thinking.
Czy istnieje bóg który nagradza za "być dobrym", równie dobrze może istnieć bóg który nagradza za "być złym". I co wtedy? W najlepszym wypadku masz 50% szans na sens tego co robisz, a to trochę daleko do pewności.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22894
Przeczytał: 91 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:22, 04 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
JimmyJimmy napisał: | Andy72 napisał: | Religę szanuję. Daleko mi do Niego.
Dlatego Jezus powiedział "nie potrzebują lekarza zdrowi ale ci co się źle mają". Zdarza się że niewierzący przewyższa wielu wierzących, ale ci wierzący byli by gorsi gdyby nie pomoc Chrystusa. |
Czyli jestem mniej grzeszący bo jestem niewierzący a Bóg dla mnie jest faktem naukowym? Nonsens, wszyscy grzeszą, Religa to był zwykły facet, o ile wiem chał na umór, nie mamy pojęcia co robił w wolnym czasie. Co ludzie robią w wolnym czasie? Kto korzysta z różnych dziwnych nazwijmy to usług po nocach? Kto jest łapany na kradzieży w marketach (wg statystyk księża, nauczyciele, profesorowie). |
Religa po prostu miał talent. Zrobiono mu panegiryk. Celowo nie oglądałam tego filmu nawet gdy był już dostępny w tv polska..
Talent i morale czesto nie idą w parze.
Co do jego alkoholizmu, nie potrafił radzić sobie ze stresem. Może warto mu współczuć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|