Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego Bóg miałby być miłością ?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 23:29, 19 Cze 2008    Temat postu:

To mówi mi coś o Tobie! Większość ludzi jakich znam, gdy doznaje zła zastanowia się jaki ten Bóg jest. Ciekawe wydaje mi się pytanie, dlaczego Ty jesteś taki wyjątkowy?
Nie ma w tym wyjątkowości. Ja jestem racjonalistą. Działanie prowadzi do przeciw działania. Zastanawianie się jaki jest bóg to jest poddanie się. Przeradzamy się w permanentną ofiarę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 23:48, 19 Cze 2008    Temat postu:

Cytat:
Bo jest osobą!

A skad ta wiedza?

Cytat:
Tak mi się klaruje! Cechą osoby jest miłość tj. osobą jest ten, który uznaje wartość w byciu osobą!

A psem jest ten kto uznaje wartość w byciu psem :)

Cytat:
Wartość siebie w pierwszej kolejności. Bóg, który nie byłby miłością nie uznawałby sam siebie za wartość i nie uznawał by za wartość osób które stworzył.

Ja mojego kompa nie kocham a mimo wszystko uznaję go za wartość. Nie kocham również krokodyli a jednak są warytością którą gotów jestem chronić.

Cytat:
Bóg, który nie uznawałby siebie za wartość przestałby istnieć. Jeżeli istnieje to znaczy, że tylko dlatego iż uważa, że warto.

Ot tak sobie wyparowałby? Ah. Znaczy się byłby samobójcą. Ale niedawno twierdziłeśże niemoże być samobójcą bo to jest sprzeczne a tu nagle znalazłeś warunki w których mógłby się powiesić. Ot i niekonsekwencja.

Cytat:
Miłość to uznanie siebie jako osoby i uznanie innych jako osoby. Bóg nie kochając nas nie uznawałby nas jako osoby. Bycie osobą nie byłoby w oczach bożych wartością. Gdyby bycie osobą nie było w oczach bożych wartością, to także sam Bóg w swoich oczach nie byłby wartością.

O ile jest osobą. ;)


Cytat:
Życie każdej osoby (człowieka) polega na dostrzeganiu coraz pełniej innych osób.

Przyjacielu. Daruj sobie takie kaznodziejskie bzdury. Nie dość że jest to nieprawda to jeszcze jest takie patetyczne że aż strach bierze. Prosze ojakies naukowe dowody że życie polega na dostrzeganiu innych ludzi.

Cytat:
Zidentyfikowanie siebie jako osoby pozwala nam w drugim dostrzec podobnego sobie tj. podobną wartość drugiej osoby. Bóg albo dostrzega w nas osoby podobne sobie, albo nie istnieje, albo się mylę

Albo przestań o tym myśleć po się już tak podjarałeś, że niedostrzegasz niedorzeczności które wypisujesz. A jeżeli zidentyfikowałbym siebie jako komputer to myślisz że bym nie poznał innego kompa? A jak działa Internet?

Cytat:
Nawet przestępcy widzą w sobie jakąś wartość choć niedoskonale, dlatego są przestępcami. :(

To że są przestępcami nie wynika z niedostrzegania w sobie wartości ale dostrzegania wartości w cudzej kieszeni.

Cytat:
Wszyscy jesteśmy przestępcami, tylko jedni w większym inni w mniejszym zakresie. Nie dostrzegliśmy bowiem wartości jaką niesie w sobie bycie osobą.

No i co mam na to powiedzieć? Ciężka moja dola. Twój wywód przypomina mi pewien dowcip.


Idzie dwóch kumpli. Jeden pyta drugiego:
- Co to za książkę kupiłeś.
- Logikę
- A co to jest logika?
- Wytłumaczę Ci na przykładzie.
- OK
- Masz w domu akwarium
- Mam
- Więc lubisz naturę?
- Lubię.
- A więc lubisz spacery naświerzym powietrzu.
- Tak lubię
- I pewnie z piękną kobietą
- O tak
- A więc nie jesteś pedałem.

Koleś zadowolony też kupił książkę i pokazuje innemu kumplowi. Ten też nie wie co to logika więc ten mówi że wytłumaczy mu na przykładzie.

- Masz w domu akwarium?
- Nie
- No to jesteś pedałem.

I to niech będzie puentą twojego wywodu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 23:52, 19 Cze 2008    Temat postu:

Cytat:
Ja sobie to wyobrażam tak. Umiera dziecko niepełnosprawne. Na tamtym świecie patrzy na swoje życie i krzyczy: "Jakie miałem szczęśliwe życie Boże! Teraz dopiero to widzę, że nic lepszego nie mogło mnie spotkać


Są dwa rozwiązania.
- Chce sie podlizać bozi tak jak to katolicy mają w zwyczaju
- Bozia wyprała mu umysł co również jest praktykowane w katolicyźmie (i nie tylko)


Ostatnio zmieniony przez Budyy dnia Pią 9:33, 20 Cze 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
levis
Wizytator



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:00, 20 Cze 2008    Temat postu:

Budyy prosze powstrzymaj sie od komentowania ad personam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 14:18, 20 Cze 2008    Temat postu:

Jacol napisał:
Bo jest osobą!

Budyy napisał:
A skad ta wiedza?


Budyy myśl proszę logicznie. Pytanie na jakie szukamy odpowiedzi brzmi.

Cytat:
Dlaczego Bóg miałby być miłością ?


Zostawmy więc dewagacje na temat tego czy Bóg jest czy go nie ma. Rozumiem, że uważasz, że Boga nie ma. OK! Jesli jednak chcesz rozmawiać na temat tego dlaczego Bóg miałby być miłością, musisz przyjąć założenie, że On jest. Inaczej nasza rozmowa nie ma sensu, nie sądzisz?


Ja staram się odpowiedzieć na pytanie dlaczego Bóg miałby być miłością, jeżeli oczywiście istnieje jeden Bóg.

Odpowiadam:
Jacol napisał:
Bo jest osobą!


Jeżeli Bóg jest osobą to jest miłością. Zgadzasz się z tą tezą czy nie?


Jacol napisał:
Tak mi się klaruje! Cechą osoby jest miłość tj. osobą jest ten, który uznaje wartość w byciu osobą!


Budyy napisał:
A psem jest ten kto uznaje wartość w byciu psem :)


Jeżeli tak jest jak napisałeś, to pies=osoba. Ale nie za bardzo rozmuniem te Twoją dygresję. Nie za bardzo wiem co chciałeś przez te słowa powiedzieć.

Jacol napisał:
Wartość siebie w pierwszej kolejności. Bóg, który nie byłby miłością nie uznawałby sam siebie za wartość i nie uznawał by za wartość osób które stworzył.

Buddy napisał:
Ja mojego kompa nie kocham, a mimo wszystko uznaję go za wartość. Nie kocham również krokodyli a jednak są warytością którą gotów jestem chronić.


OK, twoje słowa są słuszne! Trzeba rozgraniczyć szczególną warość jaką przyznajemy osobom, od wartości jakie przyznajemy innym przedmiotom i zjawiskom.
Zgodzisz się, że wartość przyznawana osobom jest inna niż przedmiotom? Tę szczególną wartość można nazwać godnością.

Bóg jeżeli jest osobą uznaje swoją szczególną wartość = godność jako osoby. Stwarzając osoby dostrzega w nich tę godność tak samo jak widzi ją w sobie.

Jacol napisał:
Bóg, który nie uznawałby siebie za wartość przestałby istnieć. Jeżeli istnieje to znaczy, że tylko dlatego iż uważa, że warto.

Budyy napisał:
Ot tak sobie wyparowałby? Ah. Znaczy się byłby samobójcą. Ale niedawno twierdziłeśże niemoże być samobójcą bo to jest sprzeczne a tu nagle znalazłeś warunki w których mógłby się powiesić. Ot i niekonsekwencja.


Buddy, ja znalazłem warunki, w których Bóg mógłby popełnić samobójstwo (to taki zwrot oznaczający, że Bóg jest sprzeczny wewnetrznie) po to aby pokazać, że spełnienie tych warunków oznacza nie istnienie Boga. Bóg wyparowałby jeśli nie uznawałby sam siebie za wartość. Jak mogłaby być inaczej? Bóg, który siebie by deprecjonował, nie miełby powodu by istnieć!


Jacol napisał:
Miłość to uznanie siebie jako osoby i uznanie innych jako osoby. Bóg nie kochając nas nie uznawałby nas jako osoby. Bycie osobą nie byłoby w oczach bożych wartością. Gdyby bycie osobą nie było w oczach bożych wartością, to także sam Bóg w swoich oczach nie byłby wartością.

Budyy napisał:
O ile jest osobą. ;)


W pełni się więc zgadzamy! O ile Bóg jest i jest osobą to musi kochać ludzi jako inne osoby c.b.d.o. :brawo:


Jacol napisał:
Życie każdej osoby (człowieka) polega na dostrzeganiu coraz pełniej innych osób.

Budyy napisał:
Prosze o jakies naukowe dowody że życie polega na dostrzeganiu innych ludzi.


Życie nie polega na dostrzeganiu innych ludzi. Bycie osobą polega na dostrzeganiu innych ludzi w zbiorze doznań. Bycie osobą (człowiekiem) polega na dostrzeganiu godności osoby. Dla każdej osoby inna osoba jest waroscią, to definicja bycia osobą, wg mnie. Może masz inną? Zaproponuj proszę.

Jacol napisał:

Zidentyfikowanie siebie jako osoby pozwala nam w drugim dostrzec podobnego sobie tj. podobną wartość drugiej osoby. Bóg albo dostrzega w nas osoby podobne sobie, albo nie istnieje, albo się mylę

Budyy napisał:
A jeżeli zidentyfikowałbym siebie jako komputer to myślisz że bym nie poznał innego kompa? A jak działa Internet?


Nie rozumiem tego co napisałeś. Chyba nie rozpoznajesz w komputerze osoby? Komputer nie rozpoznaje innego kompa. To tylko maszyna, która działa wg. wykorzystanych w niej praw fizyki. Maszyna stwoerzona przez człowieka i działająca wg jego życzenia, zgodnie z funkcją jaką jej człowiek wyznaczył. Koputer to narzędzie jak łopata. Internet to też narzędzie stworzona przez człowieka.
Budyy napisał:
A jeżeli zidentyfikowałbym siebie jako komputer to


:grin: Nie obraź się, ale wtedy nadawałbyś się do leczenia psychiatrycznego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 14:40, 20 Cze 2008    Temat postu:

Jacol napisał:
Moja wiara jest irracjonalna, tak samo jak twoja wiara, że Boga nie ma.


Budyy napisał:
Nie czuję się właścicielem wiary w to że boga nie ma. Tego ani ja ani nikt inny nie wie.


Nie za bardzo rozumiem słowa "być właścicielem wiary". Albo wierzę, że Bóg jest albo wierzę, że Boga nie nie ma. Jaka jest prawda ani ty, ani ja, ani nikt inny nie wie. Jeśli ja wierzę tak a ty inaczej, to obie te wiary są równouprwnione.


Budyy napisał:
Natomiast moja niewiara (lepiej wiedza o nieistnieniu) w boga katolickiego jest jak najbardziej racjonalna.


Nie słyszałem nigdy nic o bogu katolickim. :(

Budyy napisał:
Bóg katolicki ma ten parametr który pozawala mu kontaktować się z naszym światem.
Ponieważ większośc dowodów jest funta kłaków warte a te które są warte czegokolwiek nie dowodzą niczego to mogę powiedzieć że akurat ten bóg nie istnieje. Ale może być miliardy innych bogów o innych parametrach i tych oczywiście nie jestem w stanie wykluczyć bo zabrakło by mi życia.


Nic mi nie wiadomo, że Bóg, tak jak go widzą katolicy, jest możliwy do naukowego udowodnienia. Nie słyszałem aby katolicy przeprowadzili jakiś eksperyment udowadniający istnienie Boga. Nie słyszałem też, aby szykowali się do przepowadzenia takiego eksperymentu. Gdyby istnienie Boga można było udowodnić emirycznie, bo taki Bóg, którego mozna by udowodnić na pewno nie byłby Bogiem. Udowodnić można jedynie to co jest dostosowane do percepcji i rozumienia człowieka.


Ostatnio zmieniony przez Jacol dnia Pią 14:41, 20 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 14:57, 20 Cze 2008    Temat postu:

Budyy napisał:

My to nie materia. My to konkretny wzór zbudowany z materii. Weź sobie 10 cyferek rozrzuć na prześcieradle i wyobraź sobie że te cyferki składają się na liczby które możemy dodawać, odejmować itp. Czyż ty nie jesteś bogiem mogąć zbudować z kawałków drutu tranzystor który potem moze ograć Cię w szachy. Sama materia z której się składamy nie ma żadnych własciwości ludzkich. Dopiero schemat daje jej taką możliwość. I nie widze w tym niczego boskiego. Jestem pewien że jeszcze w tym stuleciu stworzymy inteligentną istotę. Ze zwykłej materii. Czy ta istota też będzie zbawiona. ?


Ja wątpię czy stworzymy istotę tj. osobę - nawet mało inteligentną. Osobą maszyna będzie wówczas gdy będzie uznawała szczególną wartość w byciu osobą.

W maszynach, które ogrywają nas w szachy siedzi myśl ludzi, a nie maszyny! W ich pamięć wbudowano wszyskie partie rozegrane przez wybitnych szachistów. grając z maszyną nadal człowiek gra z człowiekiem. :grin:

Budyy napisał:
Po co szuasz wszędzie pierwiatków boskich i na siłę jakiegoś dobra.


I ja i Ty robimy dokładnie to samo na tym forum. Robimy to, bo jesteśmy ludźmi i chcemy coś zrozumieć z faktu naszego istnienia. Moim zdaniem, Ty z dużą pewnością siebie twierdzisz, że Twoje życie i to co Cię otacza jest oczywiste jak to że 2+2=4. Według mnie to twoja wiara, której się trzymasz na siłę. Zapewne dlatego, że nie lubisz katolików. :grin:
Dla mnie moje istnienie nie jest oczywiste. Jak mówię, że wierzę, to nie twierdzę, że wiem. A po za tym, Ty też dostrzegasz boskie pierwiastki:

Budyy napisał:
Czyż ty nie jesteś bogiem mogąć zbudować z kawałków drutu tranzystor który potem moze ograć Cię w szachy. Sama materia z której się składamy nie ma żadnych własciwości ludzkich.
:wink:

(przez pewien czas będę miał ograniczone możliwości rozmowy - wakacje bez kompa!!! - mam nadzieję, że nie zwiejesz a może inni się dołączą?)
Przyjemności życzę.


Ostatnio zmieniony przez Jacol dnia Pią 14:59, 20 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rozumujesz




Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 21:50, 20 Cze 2008    Temat postu:

Budyy napisał:
Cytat:
Bo jest osobą!

A skad ta wiedza?
No tu się zagalopowałeś, przecie o ontologię chodzi :grin:

Jacol napisał:
Jeżeli Bóg jest osobą to jest miłością. Zgadzasz się z tą tezą czy nie?
Jak najbardziej nietak!
Doskonale Cię rozumiem, i wiem skąd te przekonania, ale mimo wszystko jestem na nie.
Bo to zależy, jeśli bym przyjął model moralności Buddiego, to oczywiście nie, bo moralność a zatem i miłość jest wynikiem ewolucji i materialnych ograniczeń ciała, a ciała Bóg z pewnością nie ma. Przynajmniej nie w tym sensie w jakim my mamy ciała.
Jest też druga opcja, że i owszem, że jeśli jest coś takiego jak imperatyw kategoryczny, czy sumienie, czy empatia wrodzona, to tak Bóg osoba może mieć miłość, ale nie koniecznie.
Ja mimo że personalista, apriorysta wierzący w imperatywy i w sumienie wspólne itd itp. to nie uważam aby Bóg był nim także obdarzony, bo co z wszechmocą i zdolnością tworzenia praw?
Jak ktoś kto jest pod działaniem miłości może stworzyć miłość i sam się tym prawem ograniczyć ? Ja widzę tu problem, a ty ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:22, 20 Cze 2008    Temat postu:

Cytat:
Jak ktoś kto jest pod działaniem miłości może stworzyć miłość i sam się tym prawem ograniczyć ? Ja widzę tu problem, a ty ?

Ja tu nie widzę problemu :grin:
Zacznę jednak od pewnej dygresji, pytanie wątku jest deko niefortunne. Bo nie widzę powodu, bu dociekać czym jest Bóg - miłością, dobrocią, mądrością itp. Zwyczajnie wystarczy, że przyjmiemy iż Bóg potrafi kochać (miłować), jest dobry itd.
A teraz jeśli założymy, że Bóg stworzył świat z miłości, by kochać swe stworzenia, to nielogiczne będzie tu jakieś ograniczenie. Zwyczajnie kocha ten świat, który stworzył i w czym miałby być ograniczony z tego powodu :think:
Zawsze może przestać kochać swój świat i go rozpirzyć w drobny mak :fight:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rozumujesz




Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 8:32, 21 Cze 2008    Temat postu:

Klegum napisał:
Zacznę jednak od pewnej dygresji, pytanie wątku jest deko niefortunne. Bo nie widzę powodu, bu dociekać czym jest Bóg - miłością, dobrocią, mądrością itp. Zwyczajnie wystarczy, że przyjmiemy iż Bóg potrafi kochać (miłować), jest dobry itd.
Tytuł jest taki, nie dlatego że można założyć wszystko.
Ale dlatego że "Bóg jest miłośćią" stało się zwrotem wręcz potocznym.
Pytanie jest więc czy to nie jest nasza zachcianka, pragnienie miłości i nadziei na raj po śmierci, czy jednak jest to w jakiś logiczny sposób uzasadnione ? To jest dla mnie ciekawe, i proste założenie mi nie wystarcza ;)

Pytanie zasadnicze jest nie o naturę Boga a o definicję miłości, jeśli jest to produkt biologiczny, to twoja zwyczajna wypowiedz staje się bezsensowna, zdefiniuj miłość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:15, 21 Cze 2008    Temat postu:

Nikt jeszcze nie zdefiniował miłości :wink:
Ok, rozumiem o co Ci biega. Otóż w mojej ontologii miłość jest właśnie tym logicznym wyjaśnieniem pochodzenia świata, przyczyną jego stworzenia.
Raczej trudno wywieść to bezpośrednio, ale na zasadzie brzytwy inne powody stworzenia można odrzucać bardziej logicznie, że tak powiem :grin:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 11:29, 21 Cze 2008    Temat postu:

Klegum napisał:
Nikt jeszcze nie zdefiniował miłości


Więc stwierdzenie Bóg jest miłością jest bezwartościowe i nic nie wnosi do sztuki. Równie dobrze mogę napisać Bóg jest fuckemuckbuk. Będzie miało to dokładnie taką samą wartość poznawczą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:51, 21 Cze 2008    Temat postu:

Na potrzeby takich dyskusji, miłość jest dostatecznie zdefiniowana, mówiliśmy o tym na śfini nie raz. Przykładowa definicja: miłość to pragnienie dobra dla kochanej osoby.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:16, 21 Cze 2008    Temat postu:

Budyy napisał:
Klegum napisał:
Nikt jeszcze nie zdefiniował miłości


Więc stwierdzenie Bóg jest miłością jest bezwartościowe i nic nie wnosi do sztuki. Równie dobrze mogę napisać Bóg jest fuckemuckbuk. Będzie miało to dokładnie taką samą wartość poznawczą.

Tak właśnie, uważam że sens ma powiedzenie "Bóg nas kocha", a "Bóg jest miłością" to ja nie wiem co to znaczy :think:

Wuju, do tej definicji należałoby dodać conajmniej jakieś działanie. Czyli miłość to pragnienie dobra dla kochanej osoby i realizacja tego w swoim postępowaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rozumujesz




Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 14:39, 21 Cze 2008    Temat postu:

Cytat:
Nikt jeszcze nie zdefiniował miłości :wink:
No ten problem pojawia się zawsze przy takich tematach, bo przecież Bóg też nie jest ściśle zdefiniowany :P

Ja to widzę tak że jest termin który możemy ze zrozumieniem posługiwać się w mowie potocznej. A filozofowanie jest próbą uściślenia tych terminów.

@Klegum
Czyli Bóg zachowuje się wg. takiej zasady z wyboru, czy jest nią przymuszony, ta zasada go opisuje ? Jak to jest z tą miłością, rozwiń to trochę bo nie rozumuje :think:


Ostatnio zmieniony przez rozumujesz dnia Sob 14:44, 21 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:55, 21 Cze 2008    Temat postu:

Bóg nas kocha z wolnego wyboru, kto miałby przymuszać Boga do czegokolwiek :shock: :shock: :shock:
Co tu rozwijać :think: Czyżbyś nie kochał nikogo :serce:
Jeśli ty potrafisz to robić i w związku z tym być szlachetnym i dobrym przynajmniej dal osoby kochanej, to i Bóg tak potrafi conajmniej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:28, 21 Cze 2008    Temat postu:

Klegum napisał:
Bóg nas kocha z wolnego wyboru, kto miałby przymuszać Boga do czegokolwiek

No wlasnie, np ty przymuszajac boga do milosci.

Klegum napisał:
Co tu rozwijać :think: Czyżbyś nie kochał nikogo :serce: Jeśli ty potrafisz to robić i w związku z tym być szlachetnym i dobrym przynajmniej dal osoby kochanej, to i Bóg tak potrafi conajmniej

Wpisz w google haslo "myslenie zyczeniowe" to dowiesz sie czegos o sobie. a co do drugiej czescie zdania to rownie dobrze mozna powiedziec, ze bog potrafi bardziej nienawidziec niz ktokolwiek z ludzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:10, 22 Cze 2008    Temat postu:

Nie zauważyłeś że nie przymuszam Boga do niczego, jeno wierzę w to, iż tak jest. Nie jest to myślenie życzeniowe lecz hipotetyczne, teoretyczne rozważania, które mnie mogą przekonywać, a ciebie nie.
Więc - szach mat :grin:
Cytat:
bog potrafi bardziej nienawidziec niz ktokolwiek z ludzi.

można tak powiedzieć, nie ma problemu :wink:


Ostatnio zmieniony przez Eremita dnia Nie 10:12, 22 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rozumujesz




Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 19:17, 23 Cze 2008    Temat postu:

I w tym nie ma problemu jest problem, bo to znaczy że nie ma żadnych ograniczeń logicznych w twoim modelu ontologicznym, i jest to tylko "myslenie zyczeniowe"
I nie dlatego że nie może Bóg zachowywać się gniewnie, a dlatego że ani trochę nie podałeś powodów dla których coś takiego miało by być logiczne, od wierzysz sobie, i tu wracamy do problemu tytułu tematu, skąd wziąłeś to życzenie miłości, postawił bym tezę że z pewnego archetypu :p

Na razie w wątku pojawiły się dwa założenia:
- miłość to wybryk ewolucji, skoro tak to jak może ją Bóg posiadać ?
- z mojego personalistycznego widzenia, istnieje prawo moralne w nas samych.

W przypadku drugim też jest problem z twoim założeniem miłości.
Żeby rozmowa nie zatoczyła kółeczka rozwinę moje stanowisko:
Widzę to tak, człowiek wszystko interpretuje tak jak mu świadomość każe, wrodzone mamy postrzeganie czasoprzestrzenne i nic się nie da na to poradzić, prawa logiki nie istnieją w świecie, ale my widzimy (fenomeny, monady, chaos, itd. itp.) w sposób uporządkowany ściśle określonym protokołem.
Podobnie moralność, czy empatia, jest wrodzona, nie można zachować się nie moralnie i zachować godność, zły czyn dyskwalifikuje i upadla, ale czy to znaczy że Bóg aby się nie upodlić musi zachować się dobrze ? Czy raczej może zachować się jak chce, a my nie potrafimy tego inaczej zinterpretować niż w kategoriach moralnych ?
Morał z tego taki że nie można mówić o naturze Boga, o jego zachowaniu bo o chaosie nic nie można powiedzieć.
EDIT: No i teraz pytanie jak to jest że w twoim świecie Bóg nas kocha ?


Ostatnio zmieniony przez rozumujesz dnia Pon 19:21, 23 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:50, 23 Cze 2008    Temat postu:

Co uznajesz za dowody, i dlaczego? Podaj podstawy tego, co twoim zdaniem nie jest "myśleniem życzeniowym", a następnie udowodnij, że przyjąłeś je na podstawie czegoś innego, niż "myślenie życzeniowe".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:53, 23 Cze 2008    Temat postu:

Klegum napisał:
uważam że sens ma powiedzenie "Bóg nas kocha", a "Bóg jest miłością" to ja nie wiem co to znaczy :think:

Znaczy to samo, plus to, że miłość należy do natury Boga i że od Niego pochodzi.

wuj napisał:
miłość to pragnienie dobra dla kochanej osoby.
Klegum napisał:
Wuju, do tej definicji należałoby dodać conajmniej jakieś działanie. Czyli miłość to pragnienie dobra dla kochanej osoby i realizacja tego w swoim postępowaniu.

W przypadku Boga - niewątpliwie. W przypadku człowieka - niekoniecznie, bo człowiek może kochać, chociaż działanie ma uniemożliwione. Na przykład, człowiek całkowicie sparaliżowany może kochać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:18, 23 Cze 2008    Temat postu:

rozumujesz napisał:
I w tym nie ma problemu jest problem, bo to znaczy że nie ma żadnych ograniczeń logicznych w twoim modelu ontologicznym, i jest to tylko "myslenie zyczeniowe"

Nie w moim modelu, odniosłem to do ogólnych rozważań, czyli jest taka możliwość do "rozpatrzenia". Co by było gdyby ....
Ja nie zamierzam rezygnować nigdy z wolności umysłu, mogę rozpatrywać każdą kwestię. Dawno temu, jeszcze w szkole średniej byłem ateistą, tak sobie z kolegą czasem rozmyślaliśmy po nocach. Doszliśmy raz do takiej sentencji, iż jeśli istnieje Bóg to zwyczajnie nami się żywi :mrgreen: , to znaczy naszymi duszami, my jesteśmy tylko hodowlą. Te dobre dusze są smaczniejsze i dlatego kazano nam być dobrymi :grin: I takie tam.
Nie wiem o co Ci chodzi z tym myśleniem życzeniowym :think:
A co do miłości, to w mojej ontologii jest podstawą stworzenia świata :brawo: Nie znajduję innej przyczyny jak miłość Boga do innych istot, nie wiem po co miałby stwarzać śiat, jeśli byłoby inaczej.
Ale mogę przecież sobie rozważać, że jest ludojadem, chamem i wogóle ..
Długo nie umiałem tak robić :gitara:

wuju, :pidu:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rozumujesz




Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 10:32, 24 Cze 2008    Temat postu:

@Wuj
Hmm chyba nie fortunnie się wypowiedziałem, dwie różne sprawy są w moim poście:
1. To "myśleniem życzeniowym", które może nie jest najlepsze. Najlepiej chyba na przykładzie
wujzboj napisał:
Natomiast moją działalnością na tym forum staram się wpłynąć na to, by ludzie w bardziej refleksyjny sposób podchodzili do swojej wiary.
Więc chodziło mi o bezrefleksyjność, dość często spotykaną w twierdzeniu "Bóg jest miłością" ;)
2. To to że mój model, który kształtuje się w bólach, nie przewiduje możliwości określenia natury i zasad jakimi się kieruje Bóg.
3. Pytanie jak wygląda model który zakłada miłość Bożą ?
Jeśli odpowiedz brzmi "bo to jest najlogiczniejsza przyczyna", to to trochę za mało i patrz pkt1.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:33, 24 Cze 2008    Temat postu:

Ad 2. Co masz na myśli, mówiąc o OKREŚLENIU natury i zasad, jakimi kieruje się Bóg? Czy chodzi ci o teorię opisującej tę naturę i zasady na tyle dokładnie, by uzyskany w ten sposób obraz Boga był z praktycznego punktu widzenia dostatecznie poprawnym obrazem? Czy raczej chodzi ci o pełen dowód takiej teorii?

Ad 3. Nie bardzo rozumiem, czego dotyczy to pytanie. Czy całej konstrukcji ontologicznej i etycznej, czy - jak sugeruje twój przykład odpowiedzi - jedynie powodu, dla którego należy uznawać Boga za będącego miłością?

PS. Klegum, :pidu:


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Wto 22:35, 24 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rozumujesz




Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 0:20, 25 Cze 2008    Temat postu:

2. Chodzi mi dokładnie o to: http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/wszechmoc-jako-zdolnosc-do-tego-co-nielogiczne,2837-150.html#56023
3. Znając naturę każdego forum i ludzką ciekawość odpowiedział bym wszystko ;) Ale z przyczyn metodologicznych można założyć że powody z nutą ontologi na początek wystarczą.


Ostatnio zmieniony przez rozumujesz dnia Śro 0:37, 25 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 4 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin