Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawdziwa religia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:15, 12 Lis 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Uleganie słabościom
W każdym naszym grzechu zaszyta jest jakaś słabość
Każde zło można powiązać ze słabością czy to rozumu, czy woli
więc na pewno słusznym jest postulat nie ulegania słabościom
jednak czy jest to postulat absolutny?
Czy nie uleganie słabościom powinno być uznawane jako coś obowiązkowego zawsze i wszędzie?

Dla teisty, którym jestem, owo pytanie można zamienić na następujące:
Czy Bóg przyjmie do swojego królestwa wyłącznie tych absolutnych twardzieli?
Albo czy potępione zostanie każde pozwolenie sobie na drobną, choć zapewne na drodze duchowej zbędną, przyjemność?
Czy całe życie trzeba przeżyć w absolutnym rygorze moralnym?
Czy zwykła ludzka słabość jest tylko i wyłącznie złem?
- Ja się dzisiaj skłaniam ku odpowiedzi: to zależy
a może i trochę ku odpowiedzi: bywa tak, że słabość wcale nie jest złem, tylko bramą ku dobru.

Powiedziałbym, że prawda istnienia nie zawiera się w żadnej ze skrajności
ale nie tylko o zaprzeczenie postawie skrajności i fundamentalizmu tu chodzi
bo ta prawda też chyba nie jest jakimś tych skrajności uśrednieniem, nie jest po środku
jest gdzieś POMIĘDZY
choć trochę jakoś ze skrajnościami związana
ale mająca własną ścieżkę rozwiązywania sprzeczności bytu
ścieżkę zrealizowaną w konkretnym człowieku.

Mało kto lubi tych idealnych, tych doskonałych ludzi w swoim otoczeniu
takich przypominających nam - słabym i walczącym ze słabościami - że wciąż nie osiągnęliśmy celu
bycie idealnym człowiekiem, oznacza - dla innych ludzi - że ktoś stał się takim stałym wyrzutem sumienia
wrzodem na dupie dla sumienia i ambicji
o ileż łatwiej jest zaakceptować kogoś, czasem nawet mocno uciążliwego, lecz ludzkiego...

Gdyby świat miał być pomyślany jako miejsce dla świadomości idealnych
to ten świat jakoś spętałby wolność wyboru
bo w nim wszytko byłoby jedyne i zoptymalizowane
byłby to świat martwy i duszny
czyli właściwie świat NIEIDEALNY,
kto wie, czy nie będący akceptowalnego ideału zaprzeczeniem...

Dlatego wszelki moralny twardy rygoryzm jawi nam się jako horror
czujemy podświadomie, że gdyby taki miał być nasz docelowy świat
gdyby takiego rygoryzmu oczekiwał od nas Bóg
to nie warto byłoby żyć
to gdzieś z takim światem nasz spontaniczny odbiór życia migrowałby w kierunku potępienia tego wszystkiego przez nasze spontaniczne odczuwanie.

I może tak jest
a wręcz ja się ku temu skłaniam
że wielu naszym słabościom dano status - niech się zrealizują, niech związany z nimi człowiek je pozna i zrozumie
a nawet niech je odczuje w jakiejś akceptacji
i dostanie za to rozgrzeszenie u Boga
a nawet Bóg się ucieszy, że zamiast twardziela, któremu nic nie da się ofiarować, bo on jest taki samowystarczalny i doskonały
ma przed sobą istotę, która z wdzięcznością przyjmie Bożą Miłość i przebaczenie
a na koniec wszyscy sobie nawzajem przebaczą wszystko
z uśmiechem i pobłażliwą wyrozumiałością ogarną błędy świata
przyjmą je, jako formą daru od rzeczywistości
jako coś, co już nie plami i nie gnębi
lecz było naszą DROGĄ DO STAWANIA SIĘ W PRAWDZIE.

Michał Dyszyński Warszawa, 12 listopada 2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:08, 13 Lis 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Konstruowanie rzeczywistości prawdy i sensu
Rzeczywistość w docelowej formie jest obszarem prawdy i sensu
Jednak ten sens musi się w czymś zrealizować - i tak się dzieje
Rzeczywistość prawdy i sensu realizuje się w umysłach wolnych istot
Jednak aby to się mogło zdarzyć świadomość musi się ukonstytuować, określić

I po to właśnie jest świat
- dający przestrzeń wyborów pomiędzy prawdą i fałszem, sensem i bezsensem, dobrem i złem
tu każdy będzie musiał się opowiedzieć po jakiejś stronie, określić kim jest
czy jest ze światła i zbliża się do światła, czy raczej z ciemności i fałszu...

Żyjąc w świecie określamy i tworzymy siebie
odnajdujemy zgodność wewnętrzną, usuwamy błędy rozumienia
Dopiero wybierając w zgodzie z własnym rozumieniem i obserwując efekty tych wyborów
jesteśmy w stanie doznać i poznać siebie
A także ogarnąć ten świat, który na człowieka wpływa.

Tu każdy powinien odnaleźć własną ścieżkę
samemu, osobiście określić gdzie widzi sens i prawdę
uporządkować sprzeczności swojego rozumienia
uładzić nieuporządkowane pragnienia, emocje
opowiedzieć się po stronie tego, co nie ma sprzeczności
i w końcu pokonać cierpienie będące skutkiem mentalnego nieuporządkowania
bo wszystko co fałszywe i bezsensowne musi zaniknąć
pożarte i wypalone przez swoje wewnętrzne sprzeczności.

Michał Dyszyński Warszawa, 13 listopada 2020[
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 2:14, 16 Lis 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Odkrycie i odkrywanie
Ateiści maści przeróżnej wciąż pytają: czemu wierzysz, teisto, skoro nie masz pewności?
Nie widzą jak bardzo rzecz stawiają na głowie
Nie rozumieją tego, że brak pewności w kontekście człowieka i Boga jest darem
bo daje człowiekowi szansę, aby on mógł samodzielnie rzeczy odkrywać
Czy Bóg istnieje? - pytamy się w duszy
Ale JAK istnieje?
Kim byłby dla mnie, gdyby istniał?
A co by ze światem i ze mną było, gdyby Go wykreślić z szansy na istnienie?...

Odkrywając rzeczy ważne budujemy swoje rozumienie i odczuwanie
Nie prosto przyjmując informację, nie poprzez stwierdzenie: jest tak, a tak
ale właśnie poprzez stawianie sobie spraw wątpliwościach i pytaniach

Gdyby Bóg przyszedł do człowieka jako potwierdzona informacja
pewnie zostałby zaakceptowany i uznany
I nikt by już o Niego nie spytał
NIkt by się nie dowiedział o sobie, czy odkryć Boga by potrafił
czy umiałby odnaleźć we własnej duszy boską iskrę i więź
po prostu przyjąłby co jest - niczym wiedzę o tym, czy ma się koszulę na grzbiecie
a więc coś, o czym się nie myśli, tylko przechodzi nad tym do porządku dziennego.

Formą naszego bytowania jest umysł
Istniejemy myśląc i odkrywając
Nie przyjmując biernie, co do nas spływa
lecz stawiając sobie sprawy w dualnym rozdwojeniu
i poszukując dla nich mentalnej syntezy
Kto przez dualizm, czyli wątpliwość, czyli pytania swojego umysłu nie przeciśnie
ten nigdy się nie dowie kim jest
a może nawet nie powstanie jako w pełni świadoma i wolna istota.

Michał Dyszyński Warszawa, 16 listopada 2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:27, 21 Lis 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Kiedyś wydawało mi się, że tego chcę
Kiedyś, gdy byłem jeszcze człowiekiem bardziej z krwi i instynktów
chciałem być wojownikiem, tym który zostanie zwycięzcą
który pogromi wrogów, zyskując podziw i chwałę
tego domagały się ode mnie geny, biologiczne dziedzictwo
to jest przecież takie naturalne, tak zrozumiałe
dziś, gdy na szczycie hierarchii wartości próbuję postawić miłość
wiem, że nie pragnę nikogo zabić, zniewolić, sprawiać by poczuł się niższym ode mnie
po prostu już tego nie pragnę

Kiedyś, gdy jeszcze nie przejrzałem do końca tego, czego naprawdę chcę
Miałem pragnienie być tym, któremu bezwarunkowo przyznano rację
którego będą chwalić i potakiwać mu
wynosić pod niebiosa za mądrość, którą raczyłem wypowiedzieć
Dziś to stare moje chciejstwo wydaje mi się po prostu śmieszne
odległe od moich prawdziwych pragnień i prawdziwej natury, jak stąd do dalekich galaktyk
bo cóż mi z tego, że ktoś będzie moim klakierem?
Cóż to za radość, że z mojego powodu, ktoś - zamiast krytycznie myśleć - zacznie mi potakiwać?
Cóż to za chwała przyszłaby dla mnie, gdybym okazał się mistrzem manipulacji i lansowania się na mądralę?
Śmieszne to zdaje mi się i żałosne
a może nawet po prostu głupie i wredne.

Pragnienie zaszczytów, splendorów, uznania w pośpiechu i na wyrost
jest w istocie pragnieniem bycia siewcą kłamstwa i chaosu
lepiej jest być ostatnim, który nikogo nie skrzywdził, bo się go nie słuchano
niż tym pierwszym, który sprawnie ogłupiał, więc z jego powodu uczyniono wiele błędów
kto stał się przyczyną niejednego zła, kto zatrzymał w ludziach poprawność myślenia
sprawił, że stało się gorzej z nim, niż bez niego
a przecież takiemu najlepiej by było, gdyby mu kamień u szyi uwiązano i rzucono w morze.

Michał Dyszyński Warszawa, 22 listopada 2020


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 0:56, 22 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:56, 22 Lis 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Grzech i wielki, wielki wstyd
Być może tak jest, że niektóre dusze - osobowości nie będą w stanie się zbawić jeśli
... nie przejdą przez wielki swój grzech i wielki wielki z tego wstyd
Byś może potęga ich pychy, która neguje prawdę
która dewastuje każdą szansę na skomunikowanie się z nimi na uczciwych zasadach
jest tak wielka
że dopiero w obliczu ewidentnej obrzydliwości swojej natury,
absolutnej niepodważalności tego, co się stało, ukazujących
wybory tak odrażające, tak straszne. poniżające, że aż zdające się być niewyobrażalne
będą w stanie obudzić swoje minimum człowieczeństwa
i dopiero zgodzić się wewnętrznie na to
że prawda jest ponad ich chciejstwem bezpodstawnego wywyższania się.

Michał Dyszyński Warszawa, 22 listopada 2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:47, 24 Lis 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Utrzęsiny
Prawda w człowieku powinna się utrząść
- przynajmniej każda ta naprawdę ważna prawda
Nie wystarczy te ważne prawdy przeczytać, albo usłyszeć
jak mniemają naiwnie co niektórzy
tak jak nie wystarczy przeczytać książki o tenisie, aby przyjść i po raz pierwszy ograć kogoś na korcie

Prawdy wielkiego formatu sięgają swoimi korzeniami nie tylko w intelekt
one zagnieżdżają się też w naszej woli
w skojarzonych wspomnieniach
a przede wszystkim w emocjach
I kto o tym zapomina, skupiając się na gołej informacji
kto nie przeżył głębiej prawd ważnych
ten tak naprawdę nigdy tych prawd w pełni ani nie zrozumie
ani nie będzie w stanie wykorzystać, jak należy.

Michał Dyszyński Warszawa, 24 listopada 2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:26, 28 Lis 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Oportuniści
Oportuniści człowieczeństwem i duchem maluczcy
nie zbuntują się w imię prawdy
nie rzucą na szalę swojej wygody w imię jakiegoś dobra
działają po linii najmniejszego oporu

Oportuniści są tacy, jak ich wystrugano
jak im geny nakazują, tak robią
jak pleban powie, tak "uwierzą"
choć w rzeczywistości nie są w stanie poprawnie nazwać tego, w rzekomo wierzą
a jak przyjdzie czas libertynów, to libertynami będą
będą pomstować na klechów i wyklinać religię
zawsze tacy jak większość
zawsze tam, gdzie emocjonalna wygoda
skoro tam im powiedziano...

Zdanie swoje - owszem - mają
dokładnie takie jak im otoczenie wmanipulowało, albo przypadek zrządził
bo sami o poprawność tego zdania się nie postarali
niby i wątpliwości też jakby czasem mieli
niby też myślą i szukają, ale jakoś tak, aby się przy tym nie zmęczyć
ostatecznie wszystko stanie, jak zawsze w myśl reguły "tak się robi"
czyli tak, jak otoczenie podpowiada
bardzo się starają, aby nie wypaść z roli średniaków
ciągle w tłumie, najlepiej w samym tego tłumu środku
zawsze letni w sercu i umyśle.

Oportuniści za wygodę mentalną sprzedali to co z ducha
sprzedali szczerość serca
sprzedali prawdę umysłu
sprzedali siebie
świat nimi zarządził, a oni się posłuchali
nie mają osobistej odpowiedzi na pytanie: kim jesteś?
żyją tak, jakby żadnych ICH nigdy nie było.

Michał Dyszyński Warszawa, 28 listopada 2020


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 22:27, 28 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:00, 02 Gru 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Początek nowej drogi
Wielu uważa, że religia polega na jakimś tam akcie uwierzenia w Boga
a potem wyznawania, że się wierzy
W rzeczywistości prawdziwa religia samo uznanie istnienia Boga stawia jako początek drogi
wierzyć poprawnie na religijny sposób nie oznacza po prostu powiedzieć sobie: tak to jest, tak uznaję
wierzyć poprawnie oznacza poddanie się całej serii testów, odpowiadających na pytania:
JAK wierzę?
CZY NA PEWNO wierzę?

I wbrew pozorom, nie jest dobrze udawać przed sobą wiarę, gdy się jej naprawdę w sercu nie ma
lepiej jest uznać ten stan, jaki jest
przyjrzeć się mu w szczegółach
określić w nim siebie
rozpoznać dlaczego wierzę nie w to, co deklarowałem
czyli w co wierzę, zamiast tego, co sobie wmawiałem?

Jest wielu wyznawców bez szczerości ich wiar
wyznawców, którzy namolnością deklarowania próbują ukryć jakoś pustkę w swoim sercu
i niepewność duszy
w rzeczywistości ci jakby wierzą i nie wierzą jednocześnie
kłamią przed sobą i udają
nie wiedzą co tak naprawdę jest domem ich serca
plączą się wewnętrznie
pogubieni
i duchowo słabi.

Michał Dyszyński Warszawa, 2 grudnia 2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:43, 09 Gru 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Konstrukcja rozdzielająca
Życie człowieka na ziemi jest jego stawaniem się
odsiewaniem ziarna od plew
ustalaniem granic ja w wielu aspektach
budowaniem konstrukcji rozdzielającej ja - świat.

Dlatego to błędu ludzkiej natury nie sposób jest naprawić samym przekazaniem informacji
Bóg nie ma jako człowiekowi po prostu powiedzieć tego co ważne
Bo aby zrozumieć jakikolwiek komunikat do nas skierowany, trzeba znać język tego komunikatu
trzeba rozumieć co w nim oznaczają słowa
jak je przypisać do rozpoznań, do celów, do emocji
jakie domyślne, a jakie poboczne konsekwencje one niosą.

Dopiero gdy człowiek postawi sobie granice, samodzielnie odkrywając
"tu jestem ja, a tam już jest świat zewnętrzny"
pojawi się podmiot, z którym można nawiązać kontakt, zacząć dyskusję.

Michał Dyszyński Warszawa, 9 grudnia 2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:19, 09 Gru 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Rozłożenie na części i poskładanie siebie
Prawdziwa religia niesie postulat przemiany człowieka
Startujemy w życie od ja biologicznego
od osobowości zależnej od instynktów, presji społecznych, różnego rodzaju ograniczeń
wrzuceni w życie, będące areną walki, starcia idei i woli
to starcie dokonuje w nas destrukcji, czasem rozpadu na bardziej elementarne składniki.

Przychodzi w końcu czas, gdy pod wieloma względami będziemy zdruzgotani
cierpienie i poczucie beznadziei przeniknie naszą osobowość
tak powstaje POWÓD
z tego rodzi się impuls do zmiany, do budowania, do wyzwolenia woli
teraz przychodzi czas, w którym z tych części, na jakie życie nas rozłożyło
poskładać siebie na nowo.

Dopiero ten rozłożony, a potem POSKŁADANY SAMODZIELNIE ja
będzie tym prawdziwym ja
bo on nie wziął się z tego co zewnętrzne i cudze
nie powstał wprost z genów, z memów, z przymusu świata
powstał dzięki naszemu rozumieniu
naszej pracy
naszej woli
dzięki nam osobiście w każdym momencie i zakątku swojej konstrukcji
to jest dopiero ten prawdziwy ja, bo ja WŁASNY.
Choć może nie jest on tak absolutnie własny...
Bo są w nim gdzieś głęboko zaszyte ręka, zamysł i miłość Stwórcy.

Michał Dyszyński Warszawa, 9 grudnia 2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:33, 18 Gru 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Definicja człowieczeństwa
Był sobie świat
na tym świecie istoty wzajemnie walczące o przetrwanie i rozmnożenie
mordując się by przeżyć
krzywdząc się, by przedłużyć swe geny
Gdy nastali ludzie
walka rozgorzała na nowym poziomie - o władzę i znaczenie
odtąd sens istnienia i działania wyznacza jeden cel
kto okaże się bardziej przebiegły i więcej zagarnie dla siebie

Ale oto w lichej stajence narodziło się dziecię - Syn Człowieczy
Ktoś, kto zdefiniował na nowo Prawdziwe Człowieczeństwo
Ktoś, kto standardem bytowania uczynił nie zniszczenie wrogów, nie wymuszanie posłuszeństwa na słabszych
lecz miłość i zrozumienie
Kto poniżonych i prześladowanych wywyższył do rangi duchowych mocarzy
a kto jednocześnie tyranów i kłamców, którzy tu na ziemi zdobywali wiele, zlekceważył jako istoty bez poprawnego znaczenia

Narodził się ten, który przebaczenie uczynił najwyższym prawem
Lecz większość ludzi nie poznała sensu jego nauk, wszak wciąż są wpatrzeni w zasadę dominacji i zwycięstw
Tylko nieliczni pojęli, że jeśli miłość i prawda nie staną się osnową ich istnienia
to, żeby nie wiem co osiągnęli, to i tak stracą to co najważniejsze - stracą siebie
że cokolwiek by na tym świecie nie nazwali "moje"
- "moje" bo mocą podległości instynktom, a trochę przebiegłym sprytem, czy uporem wydarte innym w walce
to i tak to zdobyte coś, pozostanie w istocie własnością świata,
ono nigdy nie stanie się częścią człowieczej istoty, nie zakorzeni się w duszy
czyli będzie czymś "moim" tylko na chwilę i tylko w obszarze mniemań
zaś tym prawdziwym moim jest jedynie to, co buduje świadomość, dobre uczucia, moc ducha.

Narodził się Pan Łagodności, który czciny nadłamanej nie złamał, nie zgasił knotka o nikłym płomyku,
Który z serca pochyla się nad każdą ludzką potrzebą
który całym swoim życiem ustanowił nową zasadę:
Nie jesteś wielki tym, co wydarłeś w walce, z powodu którego płakały matki zabitych przez ciebie wrogów
lecz tym, który przyniósł dobro, któremu w szczerości i prawdzie podziękują ci wszyscy, którym pomogłeś

I Pan Łagodności do końca nie posłużył się przymusem czy przemocą
dał się zawieść na śmierć haniebną, choć był bez winy
bo przecież i tak śmierć i ta hańba nie mogły go dotknąć tak w pełni
one odbiły się od Jego wielkości, jak piłeczka odbija się od betonowej ściany
bo to co z Człowieczej Wielkości w nim było, nie wzięło się z pozerstwa, nie było wzięte siłą, ani szantażem
lecz było zawsze z nim i było w nim - niezbywalne, na zawsze
Ono na nowo definiuje poprawne Człowieczeństwo

Michał Dyszyński Warszawa, 18 grudnia 2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:19, 20 Gru 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Hierarchia celowości
Istotą wzrastania w prawdziwej religii jest dopracowanie się spójnej hierarchii celowości
Życie wymusza na nas działanie celowe
celowość jest właściwie sensem istnienia świadomości
jednak musi to być celowość właściwie skonstruowana

Cele sprzeczne, cele stawiane chaotycznie, czy bez możliwości zrealizowania się ich
takie cele okazują się być wadliwe w kontekście funkcjonowania świadomości
jeśli świadomość jest nie w stanie się wykopać z takiej toksycznej celowości, to pogrąży się w wewnętrznym konflikcie
zagubi swoją ścieżkę wzrastania ku wyższym poziomom
pogrąży w cierpieniu.

Aby hierarchia celów dla świadomości skonfigurowała się poprawnie niezbędne jest jej odkrycie
sprawdzenie życiem
oparcie o
nadzieję - postawę uniezależnienia się od incydentalnych życiowych porażek i braku wizji drogi
wiarę, a więc zdolność do przyjmowania trwałych i planowych postaw względem życia w oparciu o własne moce intelektualne i duchowe
miłość, czyli głębokie, zakorzenione w emocji bytu otwarcie się swojej natury o wszelkie istnienie z nadaniem priorytetu świadomości
a wszystko to razem gdzieś kotwiczy się w centralnej świadomości istnienia - w Bogu,

Michał Dyszyński Warszawa, 20 grudnia 2020


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 13:20, 20 Gru 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:28, 23 Gru 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Dobro o złożonej naturze
Fundamentalnym błędem jest związanie dobra ze zbyt jednostkowymi przejawami
a ludzie tak miewają, tak chcieliby uprościć sobie myślenie
uznać, że dobro jest w pojedynczym akcie jakimś tam
odfajkować sobie doskonałość tym, czy innym rytuałem
nie dbać o głębię i strukturę

To dobro prawdziwe, budujące osobowość, trwałe
ma jednak bardziej złożoną naturę
nie jest jakimś prostym "rób to" albo "nie rób tego"
nie da się sprowadzić do zestawu dobrych rad
nie ma dlań uniwersalnej instrukcji obsługi

To dobro prawdziwe, przy bliższym spojrzeniu nieraz okazuje się być "zakręcone"
ono czasem wręcz sprzeciwi się jakiejś pierwotnej oczywistości
będzie zaprzeczeniem uznanej tendencji
objawi się jako rodzaj buntu
jako pójście wbrew wszystkiemu i wszystkim
jako oderwanie się od przyzwyczajeń i oczekiwań świata, albo nawet naszej pierwotnej osobowości

To dobro prawdziwe ludzkie jest ekspansywne
obejmie sobą niejedną sprzeczność, złamie niejedną twardą regułę
czasem zbłądzi
ale choć błędów nie wolno jest sobie z zasady usprawiedliwiać
to też i trzeba je wkalkulować
bo takie jest życie
i taka jest natura wolności, że błąd, konieczność odwrotu z nieperspektywicznie obranej drogi
co jakiś czas zdarzać się będą
i kto ten fakt wypiera
ten nigdy nie pogodzi się ani z naturą rzeczywistości
ani z samym sobą.

Michał Dyszyński Warszawa, 23 grudnia 2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:22, 24 Gru 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Słowa które coś znaczą
W świecie totalnie nieczułym i bezosobowym
w świecie, w którym materia byłaby tylko matematycznym tworem pośredniczącym między czasem i przestrzenią
w takim świecie nie ma żadnej postaci wyróżnionego znaczenia
w tym świecie wszystko jest płaskie
nie ma żadnego powodu, aby miałoby być inne, niż jest
albo inne, niż mogłoby być jakoś inaczej

Odczuwanie przyjemności i bólu
radości, rozkoszy i cierpienia
jest podstawowym poziomem tworzenia wartości
jest wydobyciem się bytów z całkowitego bezznaczenia

Jednak dopiero świadomość, która działanie, rozpoznanie, myślenie i odczuwanie jest w stanie połączyć w stabilne konfiguracje
tworzy wartość w pełnym znaczeniu słowa
tylko względem świadomości, która może coś wiedzieć, coś czuć, w coś wierzyć, na czymś się zawieść
pojawia się dobro i zło, jako niesprzeczne w swojej funkcjonalności pojęcia
a także prawda i fałsz, jako wyraz spełnienia, bądź niespełnienia oczekiwań poznawczych.

Michał Dyszyński Warszawa, 24 grudnia 2020


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 22:23, 24 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:02, 27 Gru 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Cel istnienia dla świadomości
Prawdziwa religia wynika z uświadomienia sobie celu istnienia świadomości
Religie niższego rzędu często fiksują swoich wiernych na celach nieperspektywicznych
jak trwanie struktur wyznaniowej hierarchii
czy wykonywanie rytuałów bez stawiania głębszych pytań o ich sens

Religia prawdziwa jest zawsze ponad to, co proste i zauważalne
bo ona tyczy się świadomości
w świadomości jest budowana i w świadomości trwa
a nie w samych zewnętrznych oznakach
religia prawdziwa jest życiem świadomości w duchu i prawdzie.

Michał Dyszyński Warszawa, 27 grudnia 2020


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 13:02, 27 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:50, 30 Gru 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Słowa i jestestwo
Świadomość trwa i rozwija się przez to, że tworzy konstrukcje wychodzące ponad to co bieżące
Budujemy pojęcia, konstrukcje słowne i w tym pojęciach "przeglądamy się"
one stają się formą lustra, nowego sposobu istnienia nas

Ale ze słów, myśli, intencji powstaje nowa rzeczywistość, nowa chwila, która staje się bieżącą
ona to staje się przeciwlustrem odbijającym sens słów i myśli
odpowiadającym naszej świadomości
i tak to trwa, że
słowa i myśli przeglądają się w tym, co się zdarza
zaś do co się zdarza, daje początek nowym słowom - obrazom świata w umyśle.

Coś tym wszystkim powinno nadawać sens i harmonię
aby owe odbicia rzeczywistości zdarzeń od słów i idei nie były przypadkowe
tym czymś jest konstruuje się i rozwijające nieustannie ja

Kto ja nie skonstruował, ten nie zna siebie
i ten będzie trwał w chaosie
w przypadkowości tworzenia słów i myśli do okoliczności i okoliczności do słów i myśli
będzie łapał incydentalne mechanizmy i zależności bytu
lecz nie nada im żadnego nadrzędnego celu i sensu

Z drugiej strony jednak
kto skonstruuje ja niepoprawnie
ten - w chwili rozliczenia w prawdzie - odbije się logicznie od własnej konstrukcji
i zapadnie świadomość własnej bezskuteczności i wadliwości.

Tylko ten, kto skonstruował ja niesprzeczne,
a do tego skuteczne w porządkowaniu obrazów doznań i myśli
będzie w stanie trwać bez cierpienia
a nawet ma szansę na szczęście
- o ile jest w stanie podpiąć swoje odczuwanie
pod wielką miłosną pieśń gloryfikującą poprawną świadomość.

Michał Dyszyński Warszawa, 30 grudnia 2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:45, 14 Sty 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Jak pestka czereśni
Życie na ziemi jest związane z uciskiem
krzywdzi nasze bezpośrednie odczuwania każdego dnia
zadaje ból i stawia nierozwiązywalne dylematy
jesteśmy w nim niczym pestka czereśni naciskana palcami z obu stron
gnieciona tak, jakby palce miały ją rozłupać
jednak właśnie ta pestka, gdy nacisk ją zdusi na maksa
wyskakuje spomiędzy palców i leci
zaczyna swoja drogę na wolność
ku duchowości
ku byciu sobą.

Michał Dyszyński Warszawa, 14 stycznia 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:08, 01 Lut 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Dar niedoskonałości na start
Ludzie nieraz sobie myślą: dlaczego nie zostałem stworzony jako istota doskonała?
Dlaczego muszę się tak męczyć, walcząc z niedostatkami mojej natury?
I ileż przyjemniej byłoby być już od początku kompletnym i bez skazy...
Mało komu przyjdzie do głowy, że taka doskonałość na start oznaczałaby w istocie
brak posiadania siebie.

To co dane od początku, co otrzymane, a nie osiągnięte swoimi mocami
w istocie nie jest tymi prawdziwymi nami
jeśliby już w naszym myśleniu i odczuwaniu nie było nic do poprawienia
jeśli niczego w życiu, w nas samych nie byłoby do odkrywania, poszukiwania
jeślibyśmy byli już tak kompletni, iż nie byłoby sensu niczego poprawić, uczynić samodzielnie
to nie tylko nie byłoby sensu działać, żyć, realizować się
nie tylko zastopowałoby to jakikolwiek rozwój, zablokowało istnienie
lecz spowodowałoby, że bylibyśmy obcy sami sobie!
i nigdy nie posiedlibyśmy siebie.

To co tak naprawdę nasze, to to, cośmy sami zdobyli
co zrozumieliśmy używając jak najwięcej własnej indywidualności i niepowtarzalności
co było może nawet na początku jakimś błędem, ale potem błędem poprawionym, dostrzeżonym osobiście
to jest tym, co tworzy nas unikalnych, jedynych w swoim rodzaju

Niedoskonałość z jaką startujemy w życie jest darem
tego daru jednak trzeba odpowiednio użyć - użyć w konkretnym celu
do odkrycia siebie
do stania się nie w sposób zaprogramowany zewnętrznie
czyli nie z genów, nacisków społecznych, nie z tego co stanowi zewnętrzną ramę istnienia
lecz z tego, co tę ramę przekracza, co buduje wartość dodaną
z tego, czego nie było, zanim się staliśmy
a wybudowało w chwili, gdy zyskaliśmy świadomość, która jest w stanie utrzymać harmonię bytu.

A sama doskonałość?...
- Gdyby doskonałość była rozumiana jako coś jednego jedynego, zamkniętego, hermetycznego swoim bytowaniu
jeślibyśmy mieli traktować doskonałość jako coś, co nie daje szansy na podejmowanie wyzwań
co nie rozwiązuje żadnych problemów
co tylko jest i trwa, nie będąc w stanie dowieść swojej wartości
co nie jest w stanie niczego odkryć, ani naprawić
to może taka doskonałość
w ogóle byłaby wręcz NIEDOSKONAŁA

Michał Dyszyński Warszawa, 1 lutego 2021


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 15:22, 01 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:50, 04 Lut 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Skupienie na treści
Istotą prawdy jest skupienie się na treści
nie na własnych satysfakcjach tej prawdy dotyczących
nie na uzależnianiu rozpoznań od pytań "czy mi to jest potrzebne?"
nie na zatknięciu na jakimś sformułowaniu chorągiewki własnego ego

Prawda jest zimna i beznamiętna
nie jest po to, aby było komuś przyjemnie, czy komuś innemu smutno
prawda nie ma prawa zmienić w swoje zaprzeczenie, z powodu oskarżenia o brak empatii
prawda nie ma względu na osobę, ani na grupy osób
prawda nie jest ani z nami, ani przeciw nam.

Prawdą jest to, co pozostanie w naszym poznaniu, gdy maksymalnie jak to się da, usuniemy siebie
gdy odseparujemy to co incydentalne, albo zbyt indywidualne
zdusimy emocje i
odsuniemy pragnienia inne, niż ciekawość rzeczy, jaką ona jest w samej sobie.

Prawda nikogo nie kocha, choć sama bywa kochana
zaś temu kto ją pokochał
daje wolność.
Kto prawdę odnalazł
choć nie prawdę dowolną, lecz tę odnoszącą się do natury istnienia
ten zostanie wyzwolony,

Michał Dyszyński Warszawa, 4 lutego 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:47, 04 Lut 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Niedoceniany dar życia w ubóstwie
Chcieć mieć więcej, lepiej, żyć piękniej jest naturalnie
Chrześcijaństwo ceniące ubóstwo wydaje się być więc tak dziwaczne
ktoś o zdrowych zmysłach chciałby być biedakiem?

A jednak...
A jednak zdziwiłby się niejeden biedak
zdziwiłby się jak wielu bogaczy żywi wobec niego ukrytą zazdrość
ten bogacz nie powie tego zapewne wprost
nie przyzna się do tej zazdrości nawet przed sobą
lecz czuje ją gdzieś w zakamarkach uczuć
dźga go w umyśle
gnębi pytaniem: a czy ja bym się sprawdził w tych trudnych warunkach?
Kim jestem? - w każdym gdzieś tam odzywa się to pytanie
Każdy chciałby moc sobie odpowiedzieć: sprawdziłem się! Oto jestem ja!

A biedak, który wiele zniósł, lecz godność swoją zachował, ma jawny dowód swej mocy
Jemu nikt nie musiał podawać butów, nie nosił za niego walizek
Biedak wie, że się sprawdził w tym, co sam przetrzymał, odkrył, wypracował
Rozpieszczony bogacz, choć życie płynie mu przyjemnie chwila za chwilą
wciąż jest tym nieokreślonym w swojej mocy
wciąż nie sprawdzonym
I bez potwierdzenia siebie,
tej wykazanej mocy utrzymania się na powierzchni życia, pomimo przeciwności
bogacz nędzarzowi, który zachował godność, może tylko pozazdrościć.

Więc może też i dlatego tak liczni bogacze decydują się gnębić biedaków
jakby chcieli jakoś sobie wykazać, że biedy nie da się wytrzymać
czyli że postawa wzięcia dla siebie wygody i przyjemności jest racjonalna
A choć rzeczywiście tak jest, że niejeden biedak godności swojej nie wybronił
to jednocześnie wielu innych może bogaczom zaśmiać się w twarz:
- Może ty i cwany, albo ustawiony życiowo jesteś, jednak w moich warunkach nigdy się nie sprawdziłeś
Wiec nie wiesz, kim jesteś
Nie znasz granic swojej mocy, swoich uczuć, swojego jestestwa
Może i wiele cię widać na zewnątrz, chwalą cię i podlizują się
Jednak to jest na zewnątrz, a ty nie sprawdziłeś się tam w środku, we własnym wnętrzu.

Michał Dyszyński Warszawa, 4 lutego 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:25, 06 Lut 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Kwintesencja piękna
Prawdziwa religia jest na swój sposób kwintesencją piękna.
Aby piękno zaistniało potrzebne są na pewno przynajmniej dwie rzeczy:
to, co jako piękne podziwiamy
i istota, która piękno odczuć potrafi
- one obie są ścieżką boskości

Człowiek żyjący w świecie, doświadczający tak radości, jak i cierpienia
ze swoimi sukcesami i porażkami
z tym co naprawił bądź stworzyła, ale też i z tym, co mu kompletnie nie wyszło
konstruuje swoją wrażliwość, jako ten, kto do odczuwania piękna jest w ogóle zdolny
jednocześnie ten sam człowiek
zaczyna rozumieć, jak bardzo cennym darem jest każdy okruch piękna mu ofiarowany
jak łatwo jest zniszczyć ulotne cuda przyrody
jak chwytające za serce jest widzieć oddaną miłość w oczach ukochanej osoby
a piękno najwyższe, jakim jest sam Bóg
do którego nie ma słów, aby go opisać
wobec którego można tylko stanąć w niemym zachwycie
jest spełnieniem szczęścia wszystkich istot, których wrażliwość wystarczająco się ukształtowała.

Michał Dyszyński Warszawa, 6 lutego 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:38, 14 Lut 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Nic nie jest, jak się wydaje
Na tym świecie i w tym życiu, prawie nic nie jest takie, jakim się wydaje
A przynajmniej wszystko co będzie prawdą i sensem, graniczy z tego zaprzeczeniem
Wszystko ma swoją dwie twarze - tę dobrą i tę złą
a nie ma innego sposobu na ukazanie tej dobrej, jak poznać także tę złą
Dobry nawyk graniczy odmóżdżającą rutyną
Szlachetna miłość jest tuż obok uprzedmiotowiającego pożądania
Dobroć i otwartość na oczekiwania innych, tak łatwo staje się uległością złu, wsparciem tych, którzy najgłośniej krzyczą "daj mi, bo ja chcę tego!"
Odwaga jest tuż obok kretyńskiej brawury
Oddanie i opiekuńczość wobec bliskich osób łatwo zamienia się w egoizm we dwoje, czy w kilkoro
Poszanowanie dla tradycji i religii ma swoją złą twarz w postaci dewocyjnej skrupulatności wyzbytej z docierania do istoty spraw
Odpowiedzialność za to, co się czyni, będąca podstawą poprawnej wolności i człowieczeństwa, bardzo łatwo zamienia się w paraliżujące i degradujące osobowość nieuzasadnione poczucie winy
Dokładność i rzetelność w działaniu często ukazuje swą złą postać pedantyzmu i chorobliwej skrupulatności, odrywającej postrzeganie od właściwej hierarchii rzeczy
Nawet wiara i oddanie Bogu tak łatwo dają się zdeformować w fanatyzm, śmieszną ortodoksję, fundamentalistyczne zacietrzewienie, upadlające piękno umysłu i uczuć.

Nie ma takiej rzeczy, takiej idei, takiej postawy życiowej, która nie miałaby swojej złej strony
Wszystko, czego pragniemy, do czego dążymy, co nam podano jako cnotę i wartość ma swoje ciemne wydanie, karykaturę tego, co właściwe
Ale ta właśnie okoliczność, to konieczność rozeznawania rzeczy umysłem, samodzielnie
jest tym najważniejszym powodem
dla którego każdy umysł, który jest w stanie ową poprawność i sens wyłonić
ma zasługę, jest CZYMŚ I KIMŚ
łamie chaos i przypadkowość właściwym ROZEZNANIEM
Dociera do istoty siebie, do wolności swojego bytowania.

Michał Dyszyński Warszawa, 14 lutego 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:22, 14 Lut 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Autorytaryzm w religii
Religie z zasady uznaje się za autorytarne
odgórnie głoszą przecież swoje normy moralne
odgórnie ogłaszają istnienie Boga, czy bogów
stąd wielu wierzących jakby było przekonanych, że im mniej starają się rozumieć
im bardziej bezmyślnie przyjmują religijne frazy
tym lepiej byłoby dla ich duszy...

To, że wierzącym udało się wmówić takie przeświadczenie
jest kto wie, czy nie największym zwycięstwem diabła
to, że wielu muzułmanów, hindusów, chrześcijan uważa, że tym milsi staną się Bogu, im będą bardziej bezmyślni i bezwarunkowo posłuszni jakimś sformułowaniom
jest kto wie, czy nie najbardziej niszczącym duchowo aspektem złych religii albo źle pojmowanych religii

Prawdziwa religia postuluje coś dokładnie odwrotnego od postawy braku krytycyzmu
prawdziwa religia jest postawą rozważania wszystkiego, aby zachować co dobre
a nie obawianiem na ślepo mentalnych opcji, których się nie tylko nie rozumie
ale nawet czasem boi się zrozumieć,
bo może nadmiar myślenia i stawiania pytań, miałby zagrozić idealnemu posłuszeństwu...
Prawdziwa religia jest przekształcaniem umysłu w prawdzie
jest osiąganiem stanu, w którym zanika wszelka nieszczerość wewnętrzna
bo nastaje w duszy królestwo prawdy, miłości i pokoju
gdzie nic nie jest już narzucone, bo udoskonalony umysł i uczucia
wiedzą i czują, jak jest.

Tak wielu uczciwych rozsądnych ludzi zostało od religii odepchniętych oczekiwaniem ślepego posłuszeństwa autorytetom...
tak wielu też wierzących, deklarujących wiarę w istocie wierzy na ćwierć gwizdka
- właściwie to raczej udaje swoją wiarę, tylko zachowuje pozory
bo nie jest w stanie pogodzić w sobie tej sprzecznej wewnętrznie postawy
w ramach której zaangażować w wiarę trzeba się bardzo
ale jednocześnie liczne formy wewnętrznej szczerości
- czyli pytań, rozważania rzeczy w całym kontekście, a nie "aby wyszło jak mówią"
są traktowane jako wadliwość wiary, jako nieprawidłowość religijna.

Tak to wielu, nie chcąc przyjąć wiary nieszczerej, zostaje ateistami
Inni przyjmują wiarę nieszczerze, a potem wierzą ze złamanym sercem i bez uczciwości
Jeszcze inni stają się fanatykami, którzy ukrywany przed samym sobą brak prawdziwej akceptacji w to, w co rzekomo "wierzą"
próbują pokryć ortodoksją
próbują mocą samego upierania się i stwierdzania uczynić to, co w istocie jest im mentalnie obce
jakby niepodważalnym i pewnym
Jednak owa niepodważalność i pewność, skoro nie jest stwierdzona uczciwym rozpoznaniem rzeczy w prawdzie
lecz jedynie nieustannie podtrzymywana tyranią woli, narzucającej reszcie sfer świadomości swoje rzekome konieczności
która stanowi brutalne zaprzeczenie naturalnym odczuciom i szczeremu rozumieniu
sprowadza się do życia wbrew sobie
i do wiary, która tak naprawdę w ogóle wiarą nie jest.


Michał Dyszyński Warszawa, 14 lutego 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:06, 17 Lut 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Polubić wolność człowieka
Jednym z trudniejszych wyzwań dla osób religijnych, ale i dla idealistów jest zgoda na wolność
Religie moralizują, stawiają postulaty co wolno, a czego nie wolno
do tego religia najczęściej wiąże to z posłuszeństwem istocie doskonałej - samemu Bogu
więc - jakby naturalnie - buduje się w umyśle porządek, w którym mniej swobody decydowania, działania miałoby być jakoś lepiej.

To jest wyzwanie dla wielu
szczerze polubić wolność człowieka
zgodzić się na to, że będziemy błądzili
że musimy naprawiać swoje nieprawidłowe wybory, pomagając często tym, którzy bardziej nabroją
Zamiast przyjąć postawę - aleś ty grzeszny, ale się nie stosujesz do przykazań
zrozumieć
zaakceptować to, że nie da się ogarnąć swoje życia myśleniem, bojąc się podjęcia jakiegokolwiek ryzyka.

Prawo do błędu, prawo do wolności jest prawem do poprawnego istnienia
gromienie "uważam, znowu robisz źle" w skrajnej odmianie będzie odebrane jako "okropne, jest że w ogóle myślisz, wybierasz, żyjesz"
A ten, kogo się tak potraktuje, pomyśli, odczuje przecież coś w rodzaju:
Jak w ogóle mam zrozumieć, jak się robi rzeczy dobrze?
Jak stać się dobrym, a nie złym, skoro tego dualizmu dobra i zła nawet nie spróbowałem?
nauka polega na próbowaniu
nauka siebie, zrozumienie siebie, tak niezbędne, aby umiejscowić własną osobę w układance świata
- ta nauka jest też, a może najbardziej w ten sposób, na błędach, wymaga prób, związana jest z ryzykiem.

Kto tego nie zaakceptuje
kto się tylko uzbroi w strój wiecznego krytykanta i sędziego
nawet jeśli sam spełnił te wymagania, bo się nigdy w swoim życiu nie wychylił poza ścieżkę poprawności
ten w istocie - nienawidząc wolności wyboru - nienawidzi człowieczeństwa i jedynej postaci istnienia świadomości
Bo wolność - także ta związana z zagrożeniem błędem - jest sposobem w jaki istniejemy.

Michał Dyszyński Warszawa, 17 lutego 2021


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 13:08, 17 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:55, 18 Lut 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Refleksja nad celami
Świat pogania nas do aktywności
musimy być sprawni, jakoś tam wytrenowani
aby zdobyć pożywienie
aby chronić się przed zagrożeniami
aby znaleźć sobie przyjaciół, a trzymać na dystans wrogów
aby przeżyć
Świat nie daje nam jednak odpowiedzi na pytanie główne: po co to wszystko?

Dlaczego w ogóle mielibyśmy ten trud życia podjąć i trwać w nim?
Jeśli komuś w jego życiu bilans radości i smutków, przyjemności i cierpienia okaże się ujemny
to po co żyć?
Ale nawet niezależnie od powyższego bilansu, dlaczego mamy się z tym życiem szarpać?
Dlatego, że "tak"?...
- To chyba nie jest odpowiedź...
- To jest raczej "odpowiedź wymijająca", czyli brak konstruktywnej odpowiedzi.

Bo odpowiedź na pytanie o cel istnienia
ale taki cel, który jest sam w sobie, a nie stanowi po prostu poszukiwanie przyjemności
nie ma szansy wziąć się ze świata.
Ten cel nie jest w ogóle obiektywny, nie jest identyczny dla wszystkich.
Ten cel pochodzi Z NAS i powstaje W NAS.
Ten cel jest jednocześnie ściśle związany z odpowiedzią na pytanie: kim jesteśmy?

Cel o sens życia nie bierze się ze świata, bo nie jesteśmy dla świata
świat jest molochem, który nie ma uczuć, nikogo nie wyróżnia, nie kocha, nie ma uczuć
świat jest areną naszych zmagań, a nie sędzią, czy powodem czegokolwiek
sens zawiera się w świadomości, w czymś co się przeciw narzucaniu jej celów zbuntuje.
Bo tu potrzebny jest BUNT.
Aby znaleźć cel - ten nasz, ten zaakceptowany, ostatecznie prawdziwy
trzeba się zbuntować przeciw tyranii celów nam narzuconych - celów świata
kto się nie zbuntuje w ten sposób, ten będzie żył realizując obce cele
ten nigdy nie powstanie
nie stanie się sobą.

Michał Dyszyński Warszawa, 18 lutego 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 17 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin