Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co sprawia że pytanie jest bezsensowne?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:24, 25 Cze 2022    Temat postu:

Zależy jak długo je gotujesz.

Ja wielokrotnie pomyliłem jajko z pierdem. W obie strony. Aż trudno się zdecydować, czy się cieszyć i wdychać, czy może zatkać nos i uciekać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 103 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:31, 25 Cze 2022    Temat postu:

Ja myślę że pytania o istnienie są powiązane z użytecznością danej koncepcji dla człowieka.

Jeśli jakaś koncepcja jest dla człowieka w jakikolwiek sposób użyteczna, nawet celem czysto teoretycznych rozważań, to istnieje. A jeśli nie jest użyteczna, no to nie istnieje.

Amerykanie nie są smakoszami słoików, więc dla nich wszystko to dżem. Nie potrzebują rozróżniać na powidła i konfitury.

Podobnie też ponoć istnieją takie zwierzęta, co się nazywają "szkodniki".
Ciekawe czy gdyby zapytać kreta, czy uważa się za szkodnika, to czy by się zgodził z takim określeniem.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Sob 14:32, 25 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:43, 25 Cze 2022    Temat postu:

Andy napisał:
Tylko niektóre pytania wcale nawet nie mają odpowiedzi, np "dlaczczego jest coś a nie nic"

To zależy od tego, co się uzna za odpowiedź, a co nie. Klasyczna odpowiedź na pytanie "dlaczego jest coś a nie nic" brzmi: dlatego, że gdyby było nic, to nie byłoby żadnych pytań. Innymi słowy, samo pytanie zawiera w sobie odpowiedź.

Inna odpowiedź, nadająca się zagajenie dyskusji, brzmi: bo nic w nicości nie zabrania tego, by coś było.

Andy napisał:
pytanie o konfitury kojarzy mi sie z kumyszem, a więc pytania "bezsensowne" to pytania lingwistyczne

Uzasadniłem (bez twojej reakcji), dlaczego pytanie o kumysz nie jest "bezsensowne", wobec tego twój wniosek ze skojarzenia ma przynajmniej na razie status błędnego.

Andy napisał:
A tu przykład pytania sensownego, mającego odpowiedź, choć odpowiedz nieznana:

Przypuśćmy że ktoś przez N lat swego życia nigdy nie znał zapachu ozonu, w końcu poczuł ozon
pytanie: skąd umysł wie, jakie qualia zapachowe akurat trzeba wygenerować, niepodobne do innych które generował, w przypadku tego prostego związku chemicznego?

Pytanie to jest przede wszystkim źle postawione, bo mózg jest materialny i jako taki generuje nie qualia, lecz impulsy nerwowe.



Owieczka napisał:
pytania o istnienie są powiązane z użytecznością danej koncepcji dla człowieka.

Naturalnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5905
Przeczytał: 72 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:56, 25 Cze 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:

To zależy od tego, co się uzna za odpowiedź, a co nie. Klasyczna odpowiedź na pytanie "dlaczego jest coś a nie nic" brzmi: dlatego, że gdyby było nic, to nie byłoby żadnych pytań. Innymi słowy, samo pytanie zawiera w sobie odpowiedź.

Tylko to jest zła odpowiedź, bo po pierwsze zawiera "modną bzdurę" czyli zasadę antropiczną bo drugie miesza przyczynę ze skutkiem. To że możemy zapytać to tylko dlatego że jest cos.
Weżmy pzykład:
w środę do Ciebie przybył pegaz który mówi wierszem i umie podróżować w czasie, przebywał u Ciebie do piątku, po czym przeniósł się do środy.
Na pytanie: skąd mogło się wziąć coś tak nieprawdopodobnego, to byś odpowiedział "po prostu przeniósł się z piątku, i stąd w środę się pojawił" ;-)


wujzboj napisał:

Inna odpowiedź, nadająca się zagajenie dyskusji, brzmi: bo nic w nicości nie zabrania tego, by coś było.

Nie, nic nicości nie umożliwia by coś było. Czy ta nicośc to wszechmocna buddyjska pustka, która moze stworzyć nawet Boga?

wujzboj napisał:

Uzasadniłem (bez twojej reakcji), dlaczego pytanie o kumysz nie jest "bezsensowne", wobec tego twój wniosek ze skojarzenia ma przynajmniej na razie status błędnego.

Pisałem potem "bezsensowne" w cudzyśłowie, bo ten rodzaj to zagadnienia czysto lingwistyczne, mają dośyć mało sensu, bo zajmują się palcem a nie tym na co palec wskazuje.

wujzboj napisał:

Pytanie to jest przede wszystkim źle postawione, bo mózg jest materialny i jako taki generuje nie qualia, lecz impulsy nerwowe.

Dlatego pisałem o umyśle a nie o mózgu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 7:55, 26 Cze 2022    Temat postu:

Cytat:
wujzboj napisał:

Pytanie to jest przede wszystkim źle postawione, bo mózg jest materialny i jako taki generuje nie qualia, lecz impulsy nerwowe.

Dlatego pisałem o umyśle a nie o mózgu


Impulsy nerwowe są podstawą przeżyć psychicznych a w rezultacie mózg generuje świadomość. Oraz samoswiadomość.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 7:57, 26 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:58, 27 Cze 2022    Temat postu:

wuj napisał:
gdyby było nic, to nie byłoby żadnych pytań
Andy napisał:
drugie miesza przyczynę ze skutkiem

Nie, stosuje sprowadzenie do niedorzeczności: zakłada prawdziwość wniosku i pokazuje, że to prowadzi do sprzeczności tym założeniem.

Nie ulega absolutnie żadnej wątpliwości (a jeśli ulega, to wątpliwość tę sformułuj), że gdyby było nic (czyli gdyby nie było czegokolwiek), to nie byłoby też żadnych pytań.

Andy napisał:
Weżmy pzykład:
w środę do Ciebie przybył pegaz który mówi wierszem i umie podróżować w czasie, przebywał u Ciebie do piątku, po czym przeniósł się do środy.
Na pytanie: skąd mogło się wziąć coś tak nieprawdopodobnego, to byś odpowiedział "po prostu przeniósł się z piątku, i stąd w środę się pojawił"

Nie widzę związku. Nawiasem mówiąc, procesy biegnące pod włos czasu (rozumianego jako parametr) jak najbardziej nadają się do opisu otoczenia. Są wewnętrznie sprzeczne tylko, gdy stara się w taki sposób układać obserwowane wydarzenia. Natomiast jako opis zjawiska "ale fajny wiersz udało mi się napisać", retropegaz może być zupełnie spójnym pomysłem.

wuj napisał:
Inna odpowiedź, nadająca się zagajenie dyskusji, brzmi: bo nic w nicości nie zabrania tego, by coś było.
Andy napisał:
Nie, nic nicości nie umożliwia by coś było. Czy ta nicośc to wszechmocna buddyjska pustka, która moze stworzyć nawet Boga?

W nicości nic niczego ani nie zabrania ani nie uniemożliwia. Wobec czego nicość tak samo może stworzyć Boga, jak i Boga stworzyć nie może. To z jednej strony ilustruje fakt, że z nicości nie da się wnioskować, ale z drugiej strony daje odpowiedź na pytanie "dlaczego jest coś a nie nic". Nicość bowiem tak samo może jak i nie może, a skoro pytasz to okazuje się, że przynajmniej na ten ułamek sekundy (czy na te sto miliardów lat, czy na tę nieskończoność) brak niemożliwości przewyższył brak możliwości i mamy świat oraz twoje w nim pytanie.

Andy napisał:
Pisałem potem "bezsensowne" w cudzyśłowie, bo ten rodzaj to zagadnienia czysto lingwistyczne, mają dośyć mało sensu, bo zajmują się palcem a nie tym na co palec wskazuje.

Nie, to nie jest zagadnienie czysto lingwistyczne, lecz ilustrujące immanentny problem materializmu i jemu podobnych ontologii.

Andy napisał:
A tu przykład pytania sensownego, mającego odpowiedź, choć odpowiedz nieznana:

Przypuśćmy że ktoś przez N lat swego życia nigdy nie znał zapachu ozonu, w końcu poczuł ozon
pytanie: skąd umysł wie, jakie qualia zapachowe akurat trzeba wygenerować, niepodobne do innych które generował, w przypadku tego prostego związku chemicznego?
wuj napisał:
Pytanie to jest przede wszystkim źle postawione, bo mózg jest materialny i jako taki generuje nie qualia, lecz impulsy nerwowe.
Andy napisał:
Dlatego pisałem o umyśle a nie o mózgu

W takim razie odsłania się inny problem w pytaniu: założenie, że umysł musi generować quale ozonu wzięte z jakiejś listy. Nie twierdzę, że założenie to czyni to pytanie pozbawionym sensu; nie, nie czyni. Natomiast zauważenie obecności tego założenia kieruje nas na kolejne pytanie: po co takie założenia wprowadzać lub dlaczego ich unikać, czyli w efekcie: w kontekście jakiego praktycznego problemu się ono pojawiło? Czyli w jakim celu zostało postawione?



Semele napisał:
Impulsy nerwowe są podstawą przeżyć psychicznych a w rezultacie mózg generuje świadomość. Oraz samoswiadomość.

Nie generuje, ponieważ mózg jest materialny, a materia jak każde pojęcie jest pojęciem POCHODNYM wobec świadomości. Skutek nie może być swoją przyczyną.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pon 14:58, 27 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:04, 27 Cze 2022    Temat postu:

Cytat:
Semele napisał:
Impulsy nerwowe są podstawą przeżyć psychicznych a w rezultacie mózg generuje świadomość. Oraz samoswiadomość.

Nie generuje, ponieważ mózg jest materialny, a materia jak każde pojęcie


Nie generuje ale generuje.

Czy bez mózgu świadomość by istniała Wuju?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 15:05, 27 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5905
Przeczytał: 72 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:07, 27 Cze 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:

Nie ulega absolutnie żadnej wątpliwości (a jeśli ulega, to wątpliwość tę sformułuj), że gdyby było nic (czyli gdyby nie było czegokolwiek), to nie byłoby też żadnych pytań.

Tak, to oznacza tylko to, że nie moża być pytania "dlaczego jest nic", ale pytanie o coś jest nadal sensowne
Tak samo, dlaczego silnia N, dla N>1 jest zawsze parzysta jest sensowne i ma odpowiedz choć nie może być pytania odwrotnego ;-)


wujzboj napisał:

Nie widzę związku. Nawiasem mówiąc, procesy biegnące pod włos czasu (rozumianego jako parametr) jak najbardziej nadają się do opisu otoczenia. Są wewnętrznie sprzeczne tylko, gdy stara się w taki sposób układać obserwowane wydarzenia. Natomiast jako opis zjawiska "ale fajny wiersz udało mi się napisać", retropegaz może być zupełnie spójnym pomysłem.

Ale jaka jest przyczyna tego pegaza?

wujzboj napisał:

się, że przynajmniej na ten ułamek sekundy (czy na te sto miliardów lat, czy na tę nieskończoność) brak niemożliwości przewyższył brak możliwości i mamy świat oraz twoje w nim pytanie.

Czyli Wuj wierzy że świat stworzył nie Bóg ale wszechmocna buddyjska pustka?
Przez nic rozumiem nawet brak takiej dziwnej pustki

wujzboj napisał:

Nie, to nie jest zagadnienie czysto lingwistyczne, lecz ilustrujące immanentny problem materializmu i jemu podobnych ontologii.

Jak to nie?

wujzboj napisał:

W takim razie odsłania się inny problem w pytaniu: założenie, że umysł musi generować quale ozonu wzięte z jakiejś listy. Nie twierdzę, że założenie to czyni to pytanie pozbawionym sensu; nie, nie czyni. Natomiast zauważenie obecności tego założenia kieruje nas na kolejne pytanie: po co takie założenia wprowadzać lub dlaczego ich unikać, czyli w efekcie: w kontekście jakiego praktycznego problemu się ono pojawiło? Czyli w jakim celu zostało postawione?

Niekoniecznie z listy, ale sam wymyśła zupełnie coś nowego, I to jest PYTANIE

wujzboj napisał:

Nie generuje, ponieważ mózg jest materialny, a materia jak każde pojęcie jest pojęciem POCHODNYM wobec świadomości. Skutek nie może być swoją przyczyną.

Wujowa samozwrotność, ponieważ Wuj to zakłada, to od tego wychodzi


Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Pon 15:09, 27 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:25, 27 Cze 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Impulsy nerwowe są podstawą przeżyć psychicznych a w rezultacie mózg generuje świadomość. Oraz samoswiadomość.
wuj napisał:
Nie generuje, ponieważ mózg jest materialny, a materia jak każde pojęcie
Semele napisał:
Nie generuje ale generuje.

Generuje impulsy nerwowe, nie generuje świadomości. Mózg jest materialny, a materia jak każde pojęcie jest pojęciem POCHODNYM wobec świadomości. Skutek nie może być swoją przyczyną.

Semele napisał:
Czy bez mózgu świadomość by istniała Wuju?

Pytanie jest źle postawione, bo sugeruje niemożliwe - sugeruje pochodzenie świadomości od mózgu, czyli pochodzenie skutku od swojej przyczyny, patrz wyżej.

Poprawnie postawione pytanie brzmi: czy możliwe są świadomości, które się nie przejawiają jako organizmy obdarzone mózgami?

Odpowiedź zależy od przekonań odpowiadającego i jest nieweryfikowalna, ponieważ nie ma sposobu by dostrzec świadomość inną od swojej własnej.




Andy napisał:
nie moża być pytania "dlaczego jest nic", ale pytanie o coś jest nadal sensowne

Jest sensowne, jeśli odpowiedź "powstało z nicości" uzna się za akceptowalną. Jest też sensowne jako przykład ilustrujący problem z pewnikami ontologicznymi ("X istnieje, bo jest bytem koniecznym"), a to poprzez przepisanie tego pytania do postaci "dlaczego X jest konieczne?" Odpowiedzi na podstawowe pytania sprowadzają się do "bo jest jak jest", czyli do "bo takie a nie inne są własności rzeczywistości". Można te odpowiedzi zamieniać na inne odpowiedzi, używając w tym celu kolejnych pytań, ale z punktu widzenia przejrzystości opisu jest to zazwyczaj kontr-produktywne, sprawiając fałszywe wrażenie usunięcia wątpliwości.

Andy napisał:
w środę do Ciebie przybył pegaz który mówi wierszem i umie podróżować w czasie, przebywał u Ciebie do piątku, po czym przeniósł się do środy.
wuj napisał:
procesy biegnące pod włos czasu (rozumianego jako parametr) jak najbardziej nadają się do opisu otoczenia.
Andy napisał:
jaka jest przyczyna tego pegaza?

Jeśli miałby to być taki opis, to jest to opis procesu prowadzącego do wytworzenia się obserwowanego związku przyczynowo-skutkowego. W tym opisie traktujemy moją decyzję napisania wiersza w taki a nie w inny sposób jako skutek samouzgodnionej pętli prób i błędów: piszę wiersz we środę, we czwartek czytelnicy go oceniają, w piątek oglądam oceny i pegaz mi je wysyła w przeszłą środę, w następnym przebiegu pętli mam we środę mój pierwszy pomysł wiersza oraz informację o reakcji czytelników dwa dni później, jeśli reakcja mi się nie podoba, to koryguję wiersz i pozwalam pętli toczyć się dalej w ten sam sposób (we środę będę miałem dwie informacje, o reakcji na pierwszą i na drugą wersję wiersza), a jeśli mi się spodoba, to odsyłam pegaza i wiersz staje się realnie opublikowany w formie optymalnej. W sobotę widzę ten cały proces zapewne jako "zacząłem we środę z pomocą pegaza, a po dwóch dniach pegaz się zmył i dziś mamy sobotę a ja mam przyczynek do mojego Nobla z poezji".

wuj napisał:
się, że przynajmniej na ten ułamek sekundy (czy na te sto miliardów lat, czy na tę nieskończoność) brak niemożliwości przewyższył brak możliwości i mamy świat oraz twoje w nim pytanie.
Andy napisał:
Czyli Wuj wierzy że świat stworzył nie Bóg ale wszechmocna buddyjska pustka?

Z tego, że zauważam możliwość podania jakiejś odpowiedzi nie wynika ani trochę, że wierzę w jej poprawność. Nawiasem mówiąc:

Andy napisał:
Przez nic rozumiem nawet brak takiej dziwnej pustki

Dokładnie. Ta nicość nie ma nic wspólnego z pustką buddyjską.

wuj napisał:
/kumysz/ to nie jest zagadnienie czysto lingwistyczne, lecz ilustrujące immanentny problem materializmu i jemu podobnych ontologii.
Andy napisał:
Jak to nie?

Byłoby czysto lingwistyczne, gdyby nie stanowiło ilustracji problemu. Oczywiście można powiedzieć, że to ten problem jest lingwistyczny (i temu nie przeczę, a wręcz podkreślam, że materializm jest błędny już na poziomie językowym, choć z nieco innego powodu) - ale dla materialistów i okolic nie jest to bynajmniej ani trochę oczywiste.

wuj napisał:
W takim razie odsłania się inny problem w pytaniu: założenie, że umysł musi generować quale ozonu wzięte z jakiejś listy. Nie twierdzę, że założenie to czyni to pytanie pozbawionym sensu; nie, nie czyni. Natomiast zauważenie obecności tego założenia kieruje nas na kolejne pytanie: po co takie założenia wprowadzać lub dlaczego ich unikać, czyli w efekcie: w kontekście jakiego praktycznego problemu się ono pojawiło? Czyli w jakim celu zostało postawione?
Andy napisał:
Niekoniecznie z listy, ale sam wymyśła zupełnie coś nowego, I to jest PYTANIE

Dopiero, gdy określimy cel, w którym zostało postawione.

wuj napisał:
Nie generuje, ponieważ mózg jest materialny, a materia jak każde pojęcie jest pojęciem POCHODNYM wobec świadomości. Skutek nie może być swoją przyczyną.
Andy napisał:
Wujowa samozwrotność, ponieważ Wuj to zakłada, to od tego wychodzi

Ja nie zakładam, że materia jest pochodną świadomości, lecz DOWODZĘ tego (nie w tym miejscu!) pokazując, że odwrotnie być nie może już ze względów nomen-omen lingwistycznych właśnie. Każde pojęcie ma tyle treści, ile możemy w nim wmontować ze swojego doświadczenia, i dotyczy to także pojęcia materii. Nie mamy więc możliwości oczyszczenia materii z obecności w niej naszej świadomości jako postrzegającego podmiotu i wobec tego nie mamy możliwości nadania żadnej treści pojęciu materii poprzedzającej świadomość (a taka musiałaby być przyczyna świadomości).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5905
Przeczytał: 72 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:43, 27 Cze 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:

Jest sensowne, jeśli odpowiedź "powstało z nicości" uzna się za akceptowalną.

Nie jest akceptowalna.
Wuj musi "rozumieć" wszystkie problemy, nawet takie na które nie ma odpowiedzi? Chyba że problem Wuja nie interesuje lub nie niepokoi.
Np. problem Trójcy?


wujzboj napisał:

Ja nie zakładam, że materia jest pochodną świadomości, lecz DOWODZĘ

Filozofia tym różni się od nauk ścisłych typu matematyka czy fizyka, że nie daje się udowadniać ani doświadczalnie wybierać. Wybór jest raczej estetyczny i dla filozofii społecznej - patrzy się na skutki.
Jeśli Wuj twierdzi że coś w filozofii UDOWODNIŁ, to znaczy że w tym miejscu się pomylił, co było do udowodnienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:56, 27 Cze 2022    Temat postu:

Andy72 napisał:
wujzboj napisał:

Jest sensowne, jeśli odpowiedź "powstało z nicości" uzna się za akceptowalną.

Nie jest akceptowalna.
Wuj musi "rozumieć" wszystkie problemy, nawet takie na które nie ma odpowiedzi? Chyba że problem Wuja nie interesuje lub nie niepokoi.
Np. problem Trójcy?


wujzboj napisał:

Ja nie zakładam, że materia jest pochodną świadomości, lecz DOWODZĘ

Filozofia tym różni się od nauk ścisłych typu matematyka czy fizyka, że nie daje się udowadniać ani doświadczalnie wybierać. Wybór jest raczej estetyczny i dla filozofii społecznej - patrzy się na skutki.
Jeśli Wuj twierdzi że coś w filozofii UDOWODNIŁ, to znaczy że w tym miejscu się pomylił, co było do udowodnienia.


Bardzo słuszna konkluzja Andy.


Cytat:
Semele napisał:
Czy bez mózgu świadomość by istniała Wuju?

Pytanie jest źle postawione, bo sugeruje niemożliwe - sugeruje pochodzenie świadomości od mózgu, czyli pochodzenie skutku od swojej przyczyny, patrz wyżej.

Poprawnie postawione pytanie brzmi: czy możliwe są świadomości, które się nie przejawiają jako organizmy obdarzone mózgami?

Odpowiedź zależy od przekonań odpowiadającego i jest nieweryfikowalna, ponieważ nie ma sposobu by dostrzec świadomość inną od swojej własnej.


Anioły, diabły....
Mogę sobie to wyobrazić mimo, że wg wuja jestem tępą materialistką
:wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:58, 27 Cze 2022    Temat postu:

Coś co istnieje nazywane jest materią.

Słowo materia coś oznacza. Dla wuja nic. Dla mnie jednak coś.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 4:39, 01 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:11, 29 Cze 2022    Temat postu:

wuj napisał:
Jest sensowne, jeśli odpowiedź "powstało z nicości" uzna się za akceptowalną.
Andy napisał:
Nie jest akceptowalna.

Wobec tego pytanie nie ma sensu. Nie istnieje bowiem sensowna odpowiedź na nie, i istnieć ona NIE MOŻE.

Andy napisał:
Wuj musi "rozumieć" wszystkie problemy, nawet takie na które nie ma odpowiedzi? Chyba że problem Wuja nie interesuje lub nie niepokoi.

Nie chodzi o nieznajomość, chodzi o NIEMOŻLIWOŚĆ nadania sensu. Stawianie pytań, na które odpowiedź NIE MOŻE ISTNIEĆ, jest marnowaniem czasu lub samooszukiwaniem się przez późniejsze akceptowanie odpowiedzi pozornie sensownej (a kiedy człowiek już postawi pytanie, to chciałby jakąś odpowiedź kiedyś uzyskać). W tej sytuacji takie pytanie jest przydatne jedynie jako ilustracja faktu, że da się postawić sensownie brzmiące pytania, szukanie odpowiedzi na które mija się z celem, i które to pytania prowokują udzielanie bezsensownych odpowiedzi, za pomocą których posiadający władzę lub do niej dążący manipulują wedle swojej potrzeby zachowaniem się mas ludzkich.

Andy napisał:
Np. problem Trójcy?

Problem Trójcy wolno stawiać o tyle, o ile jest on rozwiązywalny w zrozumiały sposób. O ile zaś oczekuje się, że nie jest, o tyle jest on właśnie przykładem szkodliwego problemu pozbawionego sensu. Bo ludzie zabijali się (dosłownie) właśnie dlatego, że jedni drugim nakazywali "wierzyć" w jakieś zbitki słów pozbawionych treści. Do tego zabijania dochodzili na drodze absurdalnego "rozumowania" prowadzącego z bezsensu do sensu przez ukryte wtykanie założeń takich, by na końcu pojawił się nakaz usunięcia z tego świata "szkodników".

wuj napisał:
Ja nie zakładam, że materia jest pochodną świadomości, lecz DOWODZĘ
Andy napisał:
Filozofia tym różni się od nauk ścisłych typu matematyka czy fizyka, że nie daje się udowadniać ani doświadczalnie wybierać

Niezupełnie. Jeśli bowiem deklaruje się racjonalność, to deklaruje się jednocześnie dążenie do poprawności rozumowania. O dowodach można mówić tylko w racjonalnych systemach. Niemożliwość pochodzenia świadomości od materii wynika z warunku racjonalności. Tu nie ma więc swobody wyboru. Swoboda wyboru jest krok wcześniej, można bowiem wybrać system irracjonalny, czyli oparty na założeniu, że świat jest niepojęty i nasze rozumowania są jedynie chwilowym wsparciem, pozwalającym nieco uporządkować odruchy ale nie mającym żadnej istotnej wartości poznawczej. MOŻNA tak robić. Tyle, że ja ani nie wiem, jakie przesłanki miałyby mnie do tego skłonić, ani nie widzę dla takiego podejścia innej motywacji jak tylko nadzieję na skuteczne podporządkowanie sobie tłumów i ugruntowanie władzy nad nimi.



Semele (a nie Andy, sorki) napisał:
Słowo materia coś oznacza. Dla wuja nic. Dla mnie jednak coś.

Drugie zdanie ("dla wuja nic") jest nie tylko błędne, ale wręcz szokująco błędne, gdyż ja także i tobie wielokrotnie pisałem, co ZNACZY materia.

Trzecie zaś zdanie ("dla mnie jednak coś") jest zdumiewające w sytuacji, w której od dawna nie mogę doprosić się o podanie tego znaczenia. Za każdym razem prośbę tę ignorujesz. Powtórzę ją więc i tym razem tutaj (jeśli zdecydujesz się odpowiedzieć, to wystarczy, jak odpowiesz w jednym miejscu, a w innych podasz linki do odpowiedzi):

Określ proszę materię w sposób zrozumiały, tak żeby nie zawierało to odniesienia do obserwatora.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Śro 21:08, 29 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:01, 29 Cze 2022    Temat postu:

Nie Andy tylko semele.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:09, 29 Cze 2022    Temat postu:

Przepraszam. Poprawiłem. Wobec tego jest to adresowane do ciebie:

Semele napisał:
Słowo materia coś oznacza. Dla wuja nic. Dla mnie jednak coś.

Drugie zdanie ("dla wuja nic") jest nie tylko błędne, ale wręcz szokująco błędne, gdyż ja także i tobie wielokrotnie pisałem, co ZNACZY materia.

Trzecie zaś zdanie ("dla mnie jednak coś") jest zdumiewające w sytuacji, w której od dawna nie mogę doprosić się o podanie tego znaczenia. Za każdym razem prośbę tę ignorujesz. Powtórzę ją więc i tym razem tutaj (jeśli zdecydujesz się odpowiedzieć, to wystarczy, jak odpowiesz w jednym miejscu, a w innych podasz linki do odpowiedzi):

Określ proszę materię w sposób zrozumiały, tak żeby nie zawierało to odniesienia do obserwatora.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:58, 29 Cze 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
Przepraszam. Poprawiłem. Wobec tego jest to adresowane do ciebie:

Semele napisał:
Słowo materia coś oznacza. Dla wuja nic. Dla mnie jednak coś.

Drugie zdanie ("dla wuja nic") jest nie tylko błędne, ale wręcz szokująco błędne, gdyż ja także i tobie wielokrotnie pisałem, co ZNACZY materia.

Trzecie zaś zdanie ("dla mnie jednak coś") jest zdumiewające w sytuacji, w której od dawna nie mogę doprosić się o podanie tego znaczenia. Za każdym razem prośbę tę ignorujesz. Powtórzę ją więc i tym razem tutaj (jeśli zdecydujesz się odpowiedzieć, to wystarczy, jak odpowiesz w jednym miejscu, a w innych podasz linki do odpowiedzi):

Określ proszę materię w sposób zrozumiały, tak żeby nie zawierało to odniesienia do obserwatora.


W roku 1961 Dicke sformułował wstępną wersję zasady, którą dziś określamy mianem słabej zasady antropicznej9 . Głosi ona, że wbrew teorii kopernikańskiej w pewnym względzie nasze położenie we Wszechświecie jest wyróżnione . Zdaniem Dickego człowiek nie może rozpatrywać Wszechświata jako przypadkowej konfiguracji materii, stałych fundamentalnych oraz parametrów fizycznych, niezależnie od swego istnienia10 . Fizyka nowożytna zerwała związki z antropocentryzmem za sprawą tez Mikołaja Kopernika . Dicke owe związki wskrzesił11 . Wydaje się jednak, że sugerowany w ten sposób antagonizm człowieka i Wszechświata – niebezpieczny z przyczyn formalnych – wynika z błędu nadinterpretacji .

Rola „obserwatora” w nauce jest szczególna i powoduje, że wielu uczonych czuje się niepewnie . W końcu zadaniem nauki jest zastąpienie subiektywnego obrazu natury spojrzeniem obiektywnym . Stwierdzenie naukowe traktowane jest poważnie tylko wtedy, gdy może zostać sprawdzone w sposób bezstronny przez innych28 . Obserwator ludzki nigdy nie będzie bezstronny . Nigdy też nie będzie do końca racjonalny w osądach . Każdy obserwator jest podporządkowany względności, co oznacza, że każdy model percepcyjny będzie odmienny . Obrazem obiektywnym będzie to, co wynika z połączenia wielu względności . Davies wyraża to następująco: Teoria względności Einsteina podnosi obiektywizm do rangi głównej zasady . Samo słowo względność sugeruje, że obraz świata jest zawsze obrazem danego obserwatora, a teoria podaje konieczne zasady transformacji umożliwiające pogodzenie tego, czego doświadczają różni obserwatorzy . W ten sposób z konkretnego doświadczenia pojedynczych obserwatorów można uzyskać „obiektywne sedno” natury . […] Żaden obserwator nie jest uprzywilejowany29 .

Krystian Saja

Gdy nie było człowieka, nie było obserwatora.
Chyba, że za obserwatora uznamy te pierwsze organizmy między innymi gąbki.

Bohr i Heisenberg przyjęli, że po dokonaniu przez zewnętrznego obserwatora pomiaru funkcji falowej w magiczny sposób „ulega redukcji” i elektron przyjmuje określony stan – to znaczy, po spojrzeniu na drzewo widzimy, że ono rzeczywiście stoi . Innymi słowy, proces obserwacji określa ostateczny stan elektronu . Obserwacja jest nieodłącznym składnikiem istnienia . Po tym, jak spojrzymy na elektron, jego funkcja falowa ulega redukcji, w wyniku czego znajduje się on teraz w określonym stanie i nie ma już potrzeby uciekania się do funkcji falowej M.Kaku

A wreszcie rzekł Bóg: »Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam . Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!« […] Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: »Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi« (Rdz 1, 26-28)61 . Idea kopernikańska, wskazując brak uprzywilejowania istoty ludzkiej względem Wszechświata poprzez odrzucenie geocentryzmu, zachwiała biblijnym antropocentryzmem . Zasada antropiczna, stwierdzająca częściowe uprzywilejowanie życia wynikające z praw fizycznych, odbudowała go, lecz wyłącznie z powodu ludzkiej nadinterpretacji . Interpretacja mechaniki kwantowej przyniosła kolejny argument dla zwolenników postawy antropocentrycznej, lecz tylko dla tych, którzy nie do końca pojmują znaczenie obserwatora w mikroświecie . Obserwatorem kwantowym nie musi być człowiek, co udowadnia chociażby idea dekoherencji . Świadomość obserwatora staje się całkowicie nieistotna, zatem postawa antropocentryczna jest nieuzasadniona w mechanice kwantowej . Tak czy inaczej, antropocentryzm pozostał cechą dominującą aktu percepcji obserwatora ludzkiego . Nawet to, co pozornie nieokreślone, da się sprowadzić do zbioru ludzkiego . Nadajemy przecież cechy ludzkie istotom żywym mentalnie, jak chociażby istotom pozaziemskim, przez przypisanie im postawy, organów czy też części ciała podobnych człowiekowi . Mówiąc o życiu mentalnym, mamy na myśli wyjątkową cechę obserwatora ludzkiego, jaką jest wytwarzanie rzeczywistości mentalnej z posiadanego już zbioru zawartego w mapach mentalnych (rozumianych jako zbiór wyobrażeń percepcyjnych danej jednostki) . Obrazy z map mentalnych stają się realne w momencie, kiedy „Ja” materializuje obiekt poprzez kreację . Szablony map nie są z góry gotowe . Na określonym etapie kreacji dochodzi do ich scalania . Tym samym należałoby zmodyfikować tezę Kartezjusza: „myślę, więc jestem” do poziomu „scalam się, więc jestem” reszta w pracy Krystiana Sai (Krystian Saja)


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 0:09, 30 Cze 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:32, 30 Cze 2022    Temat postu:

Powtórzę prośbę, Semele: Określ materię w sposób zrozumiały, tak żeby nie zawierało to odniesienia do obserwatora.

Co do reszty:

Semele, cytując co Krystian Saja napisał:
W roku 1961 Dicke sformułował wstępną wersję zasady...

Nie zajmujemy się materialistycznymi wizjami, jako że są irracjonalne, ani wizjami scjentycznymi, jako że są samowywrotne.

Semele napisał:
Gdy nie było człowieka, nie było obserwatora.
Chyba, że za obserwatora uznamy te pierwsze organizmy między innymi gąbki.

Gąbki nie mają tu nic do rzeczy. Trudno powiedzieć, jak daleko w przeszłość da się utrzymać jaką taką zgodność między czasem rzeczywistych zdarzeń i modelowym czasem fizycznym. Opinie na ten temat są pochodną szczegółów światopoglądu. W moim jest to akurat zupełnie bez znaczenia, jest to wyłącznie zabawa intelektualna.

Semele, cytując co M. Kaku napisał:
Bohr i Heisenberg przyjęli, że po dokonaniu przez zewnętrznego obserwatora pomiaru funkcji falowej

Ta "obserwacja" nie ma nic wspólnego z obserwatorem. Chodzi o oddziaływanie fizyczne zmieniające stan układu w jeden ze stanów własnych operatora obserwabli.

Semele, cytując co Krystian Saja napisał:
Idea kopernikańska, wskazując brak uprzywilejowania istoty ludzkiej względem Wszechświata poprzez odrzucenie geocentryzmu, zachwiała biblijnym antropocentryzmem

Człowiek nie może spojrzeć na świat z innego punktu widzenia, niż ludzki.

Jeśli chcesz dyskutować przy użyciu Krystiana Sai, to zaproś go proszę do dyskusji. Cytowanie go jako argumentu zdecydowanie mija się z celem.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Czw 19:33, 30 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:45, 30 Cze 2022    Temat postu:

Tak daleko się nie posunę. On jest filologiem polskim. Trudno mi orzec w jakim stopniu zna się na fizyce.
Nie ma nic zlego w szukaniu argumentów u innych gdy nie ma się własnych .
Czy to są dobre argumenty, nie wiem. Zobaczymy. Facet jest ekscentrykiem tak jak wuj.
Pytanie do wuja:

Czy wuj wierzy lub wie , że w jurze nie było ludzi...?

Nie było nawet ssaków. Nie było więc obserwatorów. Gąbki i dinozaury się nie liczą. Zakładam , że BÓG był ale jeszcze nie miał ochoty tworzyć człowieka .
Co wuj o tym myśli?

Zamiast pytać co znaczy materia, zapytajmy: czym jest materia?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 19:47, 30 Cze 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:09, 30 Cze 2022    Temat postu:

Dopiero wtedy można powiedzieć, że się znalazło argumenty u innych, gdy się doszło do wniosku, że się je zrozumiało na tyle, by móc je przedstawić własnymi słowami. Wspomnieć oryginalnego autora jest zawsze uprzejmie, ale to jest zapłata dobrą monetą, a nie - wzmocnienie siły argumentu.

A ludzie w jurze? Jak pisałem, nie ma to najmniejszego znaczenia w moim światopoglądzie, nie wpływa na nic istotnego, poza wynikiem zabawy intelektualnej. Możemy się pobawić, rzecz jasna. Tylko nie wiem, czy to nie doprowadzi do konfuzji. Bo jeśli będę bawił się jedną hipotezą, to łatwo uznasz, że to sedno mojej wiary, a jeśli będę się bawił dwoma lub więcej, to łatwo się w tym wszystkim pogubisz (bo mnie łatwiei to pisać niż tobie czytać, to są w końcu moje a nie twoje hipotezy).

"Czym jest materia" to pytanie o ZNACZENIE. Dokąd nie określimy znaczenia kryjącego się pod używanymi słowami, nie mówimy niczego sensownego.

Proszę więc, określ materię w sposób zrozumiały, tak żeby nie zawierało to odniesienia do obserwatora...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:34, 01 Lip 2022    Temat postu:

Tu dochodzimy znowu do sposobu wyrażania swoich myśli.
Mogę teraz śmiało napisać, że wuja nie rozumiem. Wuju nie odpowiadasz na moje pytania a one sa bardzo konkretne.
Twoja potrzeba przyczepienia czy odczepienia obserwatora wykika wlasnie z zasady antropicznej a ona z kolei wynika z światopoglądu teistycznego-Bóg mówi:czyńcie sobie ziemię poddaną. Czlowiek panem stworzenia. Stad też Twoj "personalizm". Podmiot. Gdy uznamy, ze podmiot jest niepotrzebny. Wszystko się dzieje nie z powodu podmiotu. Wszytko się dzieje a my jestesmy w to zaplątani.
Wyobraź sobie katastrofę nuklearną. Wszyscy giną, zostaja tylko niesporczaki. Czy materia znika?

Można też zadać pytanie czy świadomość znika. Cokolwiek przez nią rozumiemy.

Zacytuje a potem skomentuję:

Teza Wheelera otwiera drzwi do skrajnej możliwości: jeśli świadomość dokonuje tworzenia, wówczas sam wszechświat może być rezultatem tej świadomości.

Podczas gdy jego poglądy zostały przedstawione pod koniec XX wieku, trudno nie pomyśleć o twierdzeniu Maksa Plancka z 1944 roku, że wszystko istnieje za sprawą „Inteligentnego Umysłu”, który nazwał „matrycą wszelkiej materii”. Pytanie, które aż się prosi, aby je tutaj zadać, to po prostu: Jakiego Umysłu?



W tym tekście może być komentarz:

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 5:33, 01 Lip 2022, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:05, 01 Lip 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Mogę teraz śmiało napisać, że wuja nie rozumiem. Wuju nie odpowiadasz na moje pytania a one sa bardzo konkretne.

Przykro mi, ale nie znam twojego pytania, na które bym nie odpowiedział. Na większość pytań, jakie mi zadajesz, odpowiadam zresztą wielokrotnie od lat...

Semele napisał:
Twoja potrzeba przyczepienia czy odczepienia obserwatora wykika wlasnie z zasady antropicznej

Nie, nie i jeszcze raz nie. Wiele razy, w tym ostatnio, tłumaczyłem skąd ta potrzeba - to nie jest MOJA potrzeba, lecz warunek konieczny racjonalności. Można mówić z sensem tylko o tym, co się rozumie, a rozumieć można tylko to, co się umie przedstawić przy użyciu swojego własnego doświadczenia. To nie jest czcze gadanie ani wniosek z światopoglądu; jeśli tego nie widzisz, to weź jako przykład DOWOLNE słowo i wytłumacz jego znaczenie.

Resztę zostawiam bez komentarza, bo dopiero co już to wszystko komentowałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:32, 01 Lip 2022    Temat postu:

Semele

.
Cytat:
Wszystko się dzieje nie z powodu podmiotu. Wszytko się dzieje a my jestesmy w to zaplątani.
Wyobraź sobie katastrofę nuklearną. Wszyscy giną, zostaja tylko niesporczaki. Czy materia znika?


Na to pytanie nie odpowiedziałeś.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 17:34, 01 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:46, 01 Lip 2022    Temat postu:

WIELE razy ci odpowiadałem na to pytanie. Oczywiście bez niesporczaków. Kiedy zamienisz niesporczaki na karaluchy lub algi, a katastrofę nuklearną na asteroidę, to odpowiedź nadal będzie dokładnie taka sama. Kiedy zamienisz niesporczaki z przyszłości na niesporczaki z przeszłości, odpowiedź też będzie taka sama.

Brzmi jak brzmiała: nie ma sensu mówić o "czasie" czy "warunkach", w gdy nie ma żadnych świadomości. To NIC NIE ZNACZY.

Niesporczaki, karaluchy, szympansy, sztuczna inteligencja, kosmici, inne formy - nie ma znaczenia, co z tego uznajemy a czego nie uznajemy za przejawy obecności świadomości, to kwestia drugorzędnych lub trzeciorzędnych szczegółów światopoglądu.

"Kiedy" nie ma świadomości, NIE MA ŚWIATA. "Jest" NICOŚĆ. Tak "przed" pierwszą jak i "po" ostatniej świadomości.

Czyli: czy materia znika? Odpowiedź brzmi tak samo, jak odpowiedź na pytanie, czy z końcem świata znika świat.


Jeśli to nadal brzmi dla ciebie dziwnie, to PROSZĘ po raz n-ty, żebyś wreszcie spróbowała określić materię w sposób zrozumiały, tak żeby nie zawierało to odniesienia do obserwatora.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:33, 01 Lip 2022    Temat postu:

wujzboj napisał:
WIELE razy ci odpowiadałem na to pytanie. Oczywiście bez niesporczaków. Kiedy zamienisz niesporczaki na karaluchy lub algi, a katastrofę nuklearną na asteroidę, to odpowiedź nadal będzie dokładnie taka sama. Kiedy zamienisz niesporczaki z przyszłości na niesporczaki z przeszłości, odpowiedź też będzie taka sama.

Brzmi jak brzmiała: nie ma sensu mówić o "czasie" czy "warunkach", w gdy nie ma żadnych świadomości. To NIC NIE ZNACZY.

Niesporczaki, karaluchy, szympansy, sztuczna inteligencja, kosmici, inne formy - nie ma znaczenia, co z tego uznajemy a czego nie uznajemy za przejawy obecności świadomości, to kwestia drugorzędnych lub trzeciorzędnych szczegółów światopoglądu.

"Kiedy" nie ma świadomości, NIE MA ŚWIATA. "Jest" NICOŚĆ. Tak "przed" pierwszą jak i "po" ostatniej świadomości.

Czyli: czy materia znika? Odpowiedź brzmi tak samo, jak odpowiedź na pytanie, czy z końcem świata znika świat.


Jeśli to nadal brzmi dla ciebie dziwnie, to PROSZĘ po raz n-ty, żebyś wreszcie spróbowała określić materię w sposób zrozumiały, tak żeby nie zawierało to odniesienia do obserwatora.


Nie, brzmi normalnie. Z tego co piszesz wynika jednak, że świat nigdy nie zniknie. To też nie jest dziwne.

Filozofuj!

philip goff kosmopsychizm
Kosmopsychizm to pogląd, który może wydawać się szalony, ale dobrze tłumaczy, w jaki sposób Wszechświat dostosował się do zaistnienia w nim życia.

Download (PDF, 1.42MB)



Wszechświat skrojony na miarę

W ciągu ostatnich czterdziestu lat naukowcy coraz dobitniej uświadamiali sobie osobliwy fakt dotyczący Wszechświata: prawa fizyki, które w nim obowiązują oraz jego wyjściowe warunki są precyzyjnie dostrojone do tego, aby mogło powstać w nim życie. Dziś wiemy, że to ostatnie jest możliwe tylko wtedy, gdy wartości liczbowe w fizyce podstawowej – na przykład siła grawitacji czy masa elektronu – mieszczą się w pewnym zakresie. Tymczasem zakres ten to wyjątkowo wąski wycinek wszystkich możliwych wartości. Jest zatem niezwykle mało prawdopodobne, aby w takim Wszechświecie jak nasz wystąpiły warunki pozwalające na zaistnienie życia. Mimo to – wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu – tak właśnie jest.

Oto kilka przykładów precyzyjnego dostrojenia:

Silne oddziaływanie jądrowe (siła, która wiąże składniki jądra atomu) ma wartość 0,007. Gdyby wynosiła ona 0,006 lub mniej, Wszechświat zawierałby tylko wodór. Gdyby natomiast wynosiła 0,008 lub więcej, wodór uległby fuzji, tworząc cięższe pierwiastki. W obu przypadkach chemiczna złożoność, bez której życie nie może powstać, byłaby fizycznie niemożliwa.
To, czy chemiczna złożoność jest fizycznie możliwa, zależy również od mas podstawowych składników materii: elektronów i kwarków. Gdyby masa dolnego kwarka była trzy razy większa, we Wszechświecie byłby tylko wodór. Gdyby natomiast zwiększyć masę elektronu dwa i pół raza, Wszechświat zawierałby tylko neutrony; nie byłoby w nim atomów, a tym bardziej reakcji chemicznych.
Grawitacja zdaje się być ważną siłą, ale w rzeczywistości jest znacznie słabsza – około 1036 razy – od innych sił działających na atomy. Gdyby grawitacja była choć trochę silniejsza, gwiazdy formowałyby się z mniejszej ilości materii, przez co byłyby znacznie mniejsze, a ich żywot byłby o wiele krótszy. Przeciętne słońce świeciłoby wówczas około dziesięć tysięcy, zamiast dziesięciu miliardów lat, a zatem zbyt krótko, by zaszły procesy ewolucyjne, które prowadzą do powstania złożonego życia. I odwrotnie: gdyby grawitacja była nieznacznie tylko słabsza, gwiazdy byłyby znacznie zimniejsze, a tym samym nie eksplodowałyby i nie zmieniały się w supernowe. Życie byłoby wówczas niemożliwe, bowiem supernowe są głównym źródłem wielu pierwiastków ciężkich współtworzących organizmy żywe.
Niektórzy twierdzą, że precyzyjne dostrojenie to po prostu podstawowy fakt na temat naszego Wszechświata, szczęśliwy traf, który nie wymaga wyjaśnienia. Podobnie jednak jak wielu naukowców i filozofów, uważam takie stanowisko za niezadowalające. W Życiu Wszechświata fizyk Lee Smolin oszacował, że biorąc pod uwagę wszystkie rozważane przykłady precyzyjnego dostrojenia, szansa pojawienia się życia we Wszechświecie wynosi 1 na 10229, z czego wnioskuje: „W mojej opinii tak znikome prawdopodobieństwo jest czymś, czego nie możemy zostawić bez wyjaśnienia. Szczęśliwy traf na pewno tu nie wystarczy; potrzebujemy jakiegoś racjonalnego wytłumaczenia, w jaki sposób zdarzenie tak mało prawdopodobne mimo wszystko zaszło”.

Dwa najczęstsze wyjaśnienia precyzyjnego dostrojenia to teizm i hipoteza wieloświata. Teiści powołują się na wszechmocnego i doskonale dobrego, nadprzyrodzonego stwórcę Wszechświata, a następnie wyjaśniają precyzyjne dostrojenie odwołując się do jego dobrych intencji. Życie ma wielką wartość obiektywną, dlatego Bóg w swojej dobroci chciał je urzeczywistnić tworząc prawa – w tym stałe przyrody – które umożliwiają jej zaistnienie. Natomiast hipoteza wieloświata zakłada ogromną, być może nieskończoną, liczbę fizycznych wszechświatów, odmiennych od naszego, w których obowiązuje wiele różnych wartości stałych. Jeśli mamy wystarczającą liczbę wszechświatów realizujących odpowiedni zakres stałych, zaistnienie co najmniej jednego, precyzyjnie dostrojonego wszechświata, staje się mniej nieprawdopodobne.

Obie te teorie są w stanie wyjaśnić precyzyjne dostrojenie. Ich problem polega jednak na tym, że na pierwszy rzut oka dokonują zarazem fałszywych przewidywań. Dla teisty wiąże się ono z problemem zła. Gdyby powiedziano nam, że dany Wszechświat został stworzony przez doskonale dobrą, wszechwiedzącą i wszechmocną istotę, to spodziewalibyśmy się, że nie będzie w nim niepotrzebnego cierpienia. Nie bylibyśmy zaskoczeni, że we wszechświecie tym istnieje inteligentne życie, ale zdziwiłoby nas to, że powstało ono poprzez okrutny proces doboru naturalnego. Dlaczego kochający Bóg, który może absolutnie wszystko, zdecydowałby się na stworzenie życia w ten sposób? Na pierwszy rzut oka teizm przewiduje zatem wszechświat znacznie lepszy niż nasz. Dlatego właśnie niedoskonałości naszego Wszechświata mocno przemawiają przeciwko istnieniu Boga.

Natomiast w przypadku hipotezy wieloświata fałszywe przewidywanie wynika z tzw. problemu mózgu Boltzmanna, nazwanego tak na cześć XIX-wiecznego austriackiego fizyka Ludwiga Boltzmanna, który jako pierwszy sformułował paradoks obserwowanego Wszechświata. Zakładając, że istnieje wieloświat, oczekiwać można, że nasz Wszechświat będzie dość typowym jego elementem składowym, a przynajmniej typowym światem z obserwatorami (nie możemy wszak zamieszkiwać świata, w którym nie ma obserwatorów). Jednak w książce Droga do rzeczywistości. Wyczerpujący przewodnik po prawach rządzących Wszechświatem fizyk i matematyk Roger Penrose obliczył, że w wieloświecie tego rodzaju, jaki postuluje większość współczesnych fizyków – opartym na kosmologii inflacyjnej i teorii strun – dla każdego obserwatora, który obserwuje jednorodny, uporządkowany wszechświat tak duży jak nasz, jest 10 do potęgi 10123 obserwatorów, którzy obserwują jednorodny, uporządkowany, lecz zaledwie 10 razy mniejszy wszechświat. Zdecydowanie najpowszechniejszym rodzajem obserwatora byłby „mózg Boltzmanna”: działający mózg, który, dzięki zwyczajnemu przypadkowi, wyłoniłby się na krótką chwilę z chaotycznego wszechświata. Jeśli Penrose ma rację, to zgodnie z teorią wieloświata prawdopodobieństwo, że obserwator odkryje ogromny, uporządkowany wszechświat jest niezwykle małe. Dlatego też fakt, że sami jesteśmy takimi obserwatorami, stanowi mocną rację przeciwko koncepcji wieloświata.

Żaden z tych argumentów nie jest rozstrzygający. Teiści mogą próbować wskazać powody, dla których Bóg pozwala na cierpienie obserwowane we Wszechświecie, a zwolennicy wieloświata mogą podjąć wysiłek, by dopracować swoją teorię w taki sposób, aby nasz Wszechświat był mniej nieprawdopodobny. Jednak oba te posunięcia wydają się doraźne i stanowią próbę ratowania teorii, która w przeciwnym wypadku musiałaby zostać uznana za obaloną. Myślę, że możemy zaproponować lepsze rozwiązanie.

Milczenie fizyki

W powszechnej opinii fizyka jest na dobrej drodze, aby w pełni wyjaśnić naturę przestrzeni, czasu i materii. Takiego wyjaśnienia dziś wprawdzie jeszcze nie ma, między innymi dlatego, że nasza najlepsza teoria makroświata – ogólna teoria względności – jest niezgodna z najlepszą teorią mikroświata, czyli mechaniką kwantową. Na ogół zakłada się jednak, że pewnego dnia trudności te uda się przezwyciężyć, a fizycy z dumą zaprezentują zniecierpliwionej publiczności Wielką Zunifikowaną Teorię Wszystkiego: wyczerpujący opis fundamentalnej natury Wszechświata.

W rzeczywistości jednak, pomimo swych niewątpliwych zalet, fizyka nie mówi nam zupełnie nic o naturze fizycznego Wszechświata. Rozpatrzmy prawo powszechnego ciążenia, sformułowane przez Izaaka Newtona:



Zmienne m1 i m2 oznaczają masy dwóch obiektów, których siłę wzajemnego przyciągania grawitacyjnego chcemy obliczyć. F jest siłą grawitacyjną między tymi dwiema masami, G to stała grawitacyjna (której wartość znamy z obserwacji), natomiast r jest odległością między m1 i m2. Zauważmy, że równanie to nie pozwala nam zdefiniować, czym jest „masa”, „siła” i „odległość”. Nie dotyczy to wyłącznie prawa Newtona. Przedmiotem fizyki są podstawowe własności fizycznego świata: masa, ładunek, spin, odległość, siła. Ale równania fizyki nie wyjaśniają, czym te rzeczy są. One jedynie nazywają je, a następnie ujmują w abstrakcyjne formuły.

Jeśli fizyka nie informuje nas o naturze właściwości fizycznych, to o czym właściwie mówi? Otóż tak naprawdę fizyka to narzędzie przewidywania. Nawet jeśli nie wiemy, czym są „masa” i „siła”, możemy rozpoznać je w świecie. Pojawiają się one na przykład jako odczyty na przyrządach pomiarowych albo w inny sposób wpływają na nasze zmysły. Za pomocą równań fizyki, takich jak prawo powszechnego ciążenia, możemy dokładnie przewidzieć, co będzie się działo. Właśnie ta zdolność dokonywania predykcji dała nam niezwykłe możliwości wykorzystania świata naturalnego do naszych celów, co doprowadziło do rewolucji technologicznej, która zmieniła oblicze naszej planety. Żyjemy teraz w okresie historii, w którym ludzie są tak zachwyceni sukcesami fizyki i nauk pokrewnych, tak poruszeni przez cuda technologii, że skłaniają się do myślenia, iż matematyczne modele fizyki ujmują całą rzeczywistość. To jednak nie jest zadanie dla fizyki. Jej celem jest przewidywanie zachowania materii, a nie odkrywanie jej wewnętrznej natury. Stwierdzenie, że atomy są całkowicie pozbawione umysłowości, a następnie zastanawianie się, skąd ta ostatnia pochodzi, jest niemądre.

Biorąc pod uwagę, że fizyka nie mówi nam nic o naturze fizycznej rzeczywistości, czy jest coś, co rzeczywiście wiemy? Czy mamy jakieś wskazówki co do tego, jak działają „ukryte sprężyny” Wszechświata? Angielski astronom Arthur Eddington jako pierwszy potwierdził ogólną teorię względności, a także sformułował (choć w innym kontekście) wspominany już problem mózgu Boltzmanna. W książce Natura świata fizycznego zastanawiał się on nad ograniczeniami fizyki, dowodząc, że jedyną rzeczą, jaką naprawdę wiemy o naturze materii jest to, iż część z niej jest świadoma; wiedza ta bierze się stąd, iż zdajemy sobie bezpośrednio sprawę ze świadomości naszych własnych mózgów. „Poznajemy zewnętrzny świat, ponieważ jego włókna łączą się z naszą świadomością. Znamy jednak wyłącznie zakończenia tych włókien; na ich podstawie mniej lub bardziej skutecznie odtwarzamy wszystko inne, podobnie jak paleontolog rekonstruuje wymarłe stworzenie na podstawie zachowanego w ziemi odcisku”. Nie mamy bezpośredniego dostępu do natury materii, która znajduje się poza naszymi mózgami. Jednak zdaniem Eddingtona najbardziej rozsądną spekulacją jest ta, że natura materii znajdującej się poza mózgiem jest taka sama jak tej w jego wnętrzu. Biorąc pod uwagę, że nie mamy bezpośredniego wglądu w naturę atomów – stwierdza Eddington – „nierozważnie” jest utrzymywać, że są one całkowicie pozbawione umysłowości, a następnie zastanawiać się, skąd ta ostatnia się bierze.
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 20:59, 01 Lip 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:49, 01 Lip 2022    Temat postu:

Niestety, wcale z tego nie wynika, że świat nigdy nie zniknie. Ani, że trwa od wieczności. Z tego wynika jedynie, że nie da się w żadnym stopniu pojąć czegokolwiek, co "było przed" ani co "będzie po" końcu świata.

Co do "precyzyjnego dostrojenja", to jest to zupełnie inna historia, a problem stanowi ona tylko gdy się zapomina, czym jest nauka.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pią 20:54, 01 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 11, 12, 13  Następny
Strona 2 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin