Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dowody niesprawdzalne
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:39, 05 Kwi 2021    Temat postu:

Kruchy napisał:
Niby czemu opisów, a nie interpretacji opisów? Albo opisów modeli?

Opis JEST interpretacją a także modelem. W ogólnym sensie to synonimy.

Cytat:
Poza tym wciąż nie dostrzegam realnego zastosowania tego modelu "istnienia". Jeśli jest on opracowany tylko po to by utrzeć wierzącym nosa no to dzięki, ale nie skorzystam.

Praktycznie to możesz w ogóle nie myśleć, bo po co.

Jeśli masz wyrazić swoją opinię, to skup się wyłącznie na tym, czy taka konwencja nie zawiera błędu. Na razie nie wykazałeś tego, więc cała reszta wypowiedzi jest biciem piany.

Cytat:
Są inne, prostsze metody by to robić, które nie wymagają czynienia spekulatywnych założeń epistemicznych.

Ten jest najprostszy. A jego najważniejszą cechą jest oddzielenie źródła i opisu, a potem podkreślenie tego, że "istnienie" (przecież wynikające z jakiegoś dowodu) jest elementem opisu, a nie źródła. Źródło daje nam podstawę do wypowiadania się o istnieniach (obserwacje), ale wypowiadamy to wewnątrz opisu.

Cytat:
Zdanie "Bóg nie istnieje" to znacząco odmienne zdanie niż "Bóg nie istnieje w obecnie funkcjonującym, ludzkim opisie rzeczywistości".

A chodzi o to, by znaczenie z obu wynikało takie samo, bo oba zdanie dotyczą tego samego układu: źródło, opis.

Cytat:
Drugie to oczywistość - w sensie to jest teza trywialna. Oczywiste jest, że w obecnym, aktualnym OPISIE rzeczywistości coś na co nie ma potwierdzenia nie istnieje, no ale co z tego?

Jak to, co z tego? PO CO tworzymy opis? Czy o tym cały czas pamiętasz?
Opis ma służyć przewidywaniu skutków i dlatego powinien być najbardziej jak to możliwe zgodny ze źródłem. "Jak najbardziej" - tu jest pełna dowolność. Ma być zrealizowany cel.

Cytat:
Jeśli już się bawimy w takie dystynkcje to trzeba zawsze przy okazji tego dodać: "X nie istnieje w obecnym OPISIE rzeczywistości.", a nie: "X nie istnieje kropka", bo o ile pierwsze może być prawdziwe, to drugie już niekoniecznie i na odwrót.

Litości... Przecież nie masz możliwości wyjścia poza układ źródło->opis, więc czy to sobie przypomnisz wypowiadając, czy nie, to i tak to naprawdę obowiązuje. Ten układ jest zawsze i zawsze jest taki sam. To, że ja o tym przypominam w tej chwili, ma służyć uświadomieniu, że nie ma alternatywy, innego rozumienia. To tylko przypomnienie.
Sęk w tym, że ludzie o tym zapominają i wydaje im się, że w świadomości widzą jakiś świat z istnieniami absolutnymi. NIE MA ŻADNEGO ISTNIENIA TEGO RODZAJU! Oczywiście dla nas, z perspektywy naszej świadomości. Ale przecież innej perspektywy mieć nie możemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:44, 05 Kwi 2021    Temat postu:

Arystoteles napisał:
Raino napisał:
Arystoteles napisał:
Raino napisał:
ISTNIENIE jest tylko nazwą. Tę nazwę nadajemy tym "bytom", które są udowodnione. Tę nazwę też możemy odbierać i robimy to wtedy, gdy dowód upada.

NIEISTNIENIE jest też nazwą i automatycznie przysługuje całej nieudowodnionej reszcie.

Jeśli nikt nie udowodnił istnienia jakiegoś boga, a taki mamy przecież aktualny stan, to żaden z tych bogów nie istnieje.


Życie w innej galaktyce według tej definicji...?


Życie w innej galaktyce nie zostało potwierdzone, więc w opisie tej galaktyki nie istnieje.

Nie jest to niepotrzebne mieszanie pojęć. To jest potrzebne z prostego powodu.

Ludzie nie odróżniają (1) świata, który jest źródłem obserwacji oraz (2) wypełniającego świadomość opisu świata.

To dwa inne obiekty.

Dzięki temu utożsamieniu manipuluje się ludźmi sugerując im, że w opisie świata jest coś absolutnie istniejącego (nieprawda, bo wszystko jest tymczasowe).

Przyjmując tymczasowość odnoszącą się do dowodu, pozbywamy się możliwości przemycania czegoś takiego jak bóg.


czy zamierzasz to stosować w naukach innych niż przyrodnicze?
W matematyce bym nie zaryzykował. W sensie - hipoteza Riemanna głosi, że nie istnieje zespolone miejsce zerowe funkcji Riemanna którego część rzeczywista nie wynosi ½. Stwierdzenie "tak, nie istnieje, bo nie ma dowodu, że istnieje" nie ma sensu.

Dla nauk empirycznych oczywiście możesz to zrobić, ale nie widzę wielkiego sensu. Po pierwsze to niepraktyczne - kiedy naukowiec mówi "Supersymetryczny partner fotonu zwany fotino nie istnieje" nie wiem, czy dowiedziono nieistnienia czy jedynie na razie nie potwierdzono istnienia. Po drugie nie ratuje przed teologią, bo na Twoje "Bóg nie istnieje" odpowiedzą "OK, kosmici też, co nie znaczy że ich nie szukamy i że nigdy ich nie spotkamy".

Jeśli przyjąć skrajnie scjentystyczne spojrzenie na świat, prawdą jest to co udowodniono. Alalogicznie możnaby stwierdzić, że istnieje to, czego istnienie udowodniono. Jest to jakieś możliwe podejście.
W zdaniu "zgodnie z obecnym stanem wiedzy, X nie istnieje" można skrócić do "X nie istnieje", skoro i tak twierdzenia opieramy o obecny stan wiedzy.
Tylko trzeba się pogodzić z tym, że zdanie "nie istnieje w układzie słonecznym planeta dalsza niż Saturn" w 1780 było prawdziwe.



Wydaje mi się, że w matematyce to też działa. Z tym, że tam jest inna sytuacja. Odnosimy się do aksjomatów, a aksjomaty są absolutem. To, co odniesiemy do nich jest już niepodważalne (odrzucając błędy w dowodzie, nie o to chodzi).

W teoriach matematycznych jest też inne zjawisko. Wynikające z Goedla. Pewnych twierdzeń nie można udowodnić, ale... te twierdzenia są dla samej teorii zbędne. To trochę dłuższy opis i może następnym razem, bo nie chciałbym za bardzo odchodzić od tematu.

Wracam do świata. Jego aksjomatów nigdy NA PEWNO nie poznamy. Odnosimy się do czegoś cząstkowego i wtórnego, do obserwacji. I dlatego nasze "domniemania" na temat świata muszą być tymczasowe.

Cytat:
kiedy naukowiec mówi "Supersymetryczny partner fotonu zwany fotino nie istnieje" nie wiem, czy dowiedziono nieistnienia czy jedynie na razie nie potwierdzono istnienia.

Jest inne słowo - wykluczenie. To potwierdzone nieistnienie. Ja go używam często w rozmowach na podobne tematy, gdy chcę odróżnić powody nieistnienia.

Istnienie jakiegoś obiektu jest wykluczone.
To załatwia też stosunek do hipotezy Riemanna.

Cytat:
Po drugie nie ratuje przed teologią, bo na Twoje "Bóg nie istnieje" odpowiedzą "OK, kosmici też, co nie znaczy że ich nie szukamy i że nigdy ich nie spotkamy".

Niech szukają boga, ale dopóki go nie znajdą, dopóty nie wolno im mówić o istnieniu. Poza tym boga daje się wykluczyć ze względu na wewnętrzne i zewnętrzne sprzeczności.

Czego szukają? Muszą poprawnie zdefiniować.
Teologia ignoruje zdanie - "nieistnienia się nie dowodzi". Moje założenia wyjaśniają DLACZEGO się nie dowodzi.

I ten powód - podział na źródło i opis czyli świat i świadomość. Opis jest interpretacją źródła. W opisie nie może istnieć, dla takiego obiektu jak świat, nic absolutnego.

Odbieramy istnieniu raz na zawsze powód do niepodważalności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arystoteles




Dołączył: 28 Gru 2018
Posty: 317
Przeczytał: 3 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:49, 05 Kwi 2021    Temat postu:

w matematyce z całym przekonaniem stwierdzam, że to nie działa, ale zgodzę się z uzasadnieniem. Istnieje to co wynika z aksjomatów, nie istnieje to co jest z nimi sprzeczne, dowody nie mają tu znaczenia. Problem może też być od aksjomatów niezależny (vide aksjomat wyboru względem ZF) lub źle zdefiniowany. Plus oczywiście Gödel.

O ile nauki aprioryczne mają aksjomaty, w naukach praktycznych jest gorzej. Zgoda, nauka nie zna wszystkich regół, raczej ich nie pozna, a nawet nie ma podstaw zakładać ich istnienia (wszechświat teoretycznie może nie być opisywany).

W zasadzie podziwiam konsekwencję - tak, wydaje mi się, że z czysto naukowego (lub "skrajnie naukowego", mam mieszane uczucia) punktu widzenia stwierdzenie "istnieje to, czego istnienia dowiedliśmy" jest sensowne (lepszego nie ma bez odwołania się do jakiejś formy metafizyki).

Natomiast na gruncie czysto językowym - wrzucenie do jednego worka rzeczy "bez dowodu na istnienie" oraz "z dowodem na nieistnienie" ma zalety (nie mówimy o istnieniu rzeczy nieudowodnionych) jak i wady (Skłodowska szukała czegoś, co nie istniało; każdy naukowiec próbujący coś udowodnić zajmuje się czymś, co nieistnieje). W ostateczności teolog na "Bóg nie istnieje" i tak odpowie "Dekadę temu Bozon Higgsa też nie istniał, a były o nim naukowe publikacje".
Ale dobrze, to już kwestie praktyczne. O definicję spierać się nie będę. W zasadzie chciałem się tylko upewnić się co do definicji, bo to dość nietypowe podejście.

EDIT: Powyższy komentarz nieprecyzyjnie przeczytalem. Tak, matematyka też zadziała, jeśli stwierdzimy "takie miejsce zerowe nie istnieje, ale nie jest wykluczone" jako skrót od "na razie nie udowodniono, że istnieje".


Ostatnio zmieniony przez Arystoteles dnia Pon 15:50, 05 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:21, 05 Kwi 2021    Temat postu:

Odniosę się do najistotniejszej kwestii i w mojej ocenie rozwiązującej spór.
Cytat:
Litości... Przecież nie masz możliwości wyjścia poza układ źródło->opis, więc czy to sobie przypomnisz wypowiadając, czy nie, to i tak to naprawdę obowiązuje. Ten układ jest zawsze i zawsze jest taki sam.

O, bardzo dobrze. Mamy Źródło. I Opis Źródła. Ja się zgadzam na ten podział bo jest wg mnie trafny. Nic nie stoi na przeszkodzie by założyć, że Opis nie obejmuje całego Źródła i w ramach Opisu formułować sądy o istnieniu X w ramach Źródła. Innymi słowy częścią Opisu są sądy o potencjalnym, pozaopisowym istnieniu/nieistnieniu X.

A zachowując przyjętą przez Ciebie arbitralnie funkcję pojęcia "istnienia" jako nazwy, sąd o pozaopisowym istnieniu/nieistnieniu X jest de facto sądem o możliwości/niemożliwości włączenia X-a do Opisu. Zdanie "Bóg nie istnieje" jest więc sądem odnoszącym się do zawartości Źródła mówiącym, że coś takiego jak bóg nie może zostać włączone do Opisu - nie może mu zostać przyklejona etykietka "istnienia". Z kolei zdanie "Bóg nie istnieje w ramach Opisu" jest zdaniem odnoszącym się do Opisu i mówi tylko tyle, że Opis nie uwzględnia takiego bytu jak bóg. Zdania te mają po prostu różne punkty odniesienia i różne znaczenie, nawet w ramach Twojego modelu.


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Pon 16:22, 05 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:27, 05 Kwi 2021    Temat postu:

Arystoteles napisał:
każdy naukowiec próbujący coś udowodnić zajmuje się czymś, co nieistnieje


Każdy naukowiec sprawdza. Tylko tyle. Gdy znajdzie dowód, to niezależnie od naukowca (decyduje o tym treść dowodu), wtedy to, co sprawdzał, automatycznie przechodzi do szufladki sprawdzone, udowodnione (ostatecznie może być opisane jako istniejące).

Istnienie to TYLKO NAZWA. Tu nie ma żadnej rewolucji. Ale chodzi o to, by z tej nazwy zdjąć to, co się jej w różnych manipulacjach przypisuje.

Nie dodaję niczego. Likwiduję, co zbędne.

A co myślisz o tym ścisłym rozgraniczeniu na świat i opis świata? W świadomości miałby być tylko opis. Tu też niczego nie zmieniam. Wyznaczam precyzyjną granicę i nie pozwalam na manipulację - istnienie dotyczy wyłącznie opisu świata.


Ostatnio zmieniony przez Raino dnia Pon 16:28, 05 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:30, 05 Kwi 2021    Temat postu:

Kruchy napisał:
Nic nie stoi na przeszkodzie by założyć, że Opis nie obejmuje całego Źródła i w ramach Opisu formułować sądy o istnieniu X w ramach Źródła.

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sprawdzaniem nie spróbować uczynić Opisu możliwie najbardziej zgodnym ze źródłem. A po co to wszystko? A po to, żeby móc przewidywać skutki.

Cytat:
Zdanie "Bóg nie istnieje" jest więc sądem...

Cytat:
zdanie "Bóg nie istnieje w ramach Opisu" jest zdaniem odnoszącym...

Oba zdania mówią o tym samym. Są tylko dwie strefy, a relacja między nimi jest tylko jedna i najprostsza z możliwych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arystoteles




Dołączył: 28 Gru 2018
Posty: 317
Przeczytał: 3 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:00, 05 Kwi 2021    Temat postu:

raino napisał:
Co myślisz o rozgraniczeniu na świat i opis świata?

Zależy. Jest teoria i praktyka. Nauka to proces tworzenia opisu/modelu który pozwala porządkować obserwacje i przewidywać nowe. I twardo trzymając się nauki wszystko (w tym też istnienie) jest wyłącznie kwestią opisu.
Tylko przy takiej konsekwencji nawet zdanie "nauka opisuje świat" jest... sporne. Bo kiedy mówię, że nauka opisuje świat, zakładam obiektywny zewnętrzny świat niezależny od doświadczeń - a więc coś nienaukowego. Technicznie mogę być mózgiem w słoiku czy symulacją i mogę nie opisywać świata, tylko porządkować swoje urojenia.
Wydaje mi się, że każda narracja na temat nauki z natury musi zawierać jakieś twierdzenia na temat rzeczywistości którą nauka ma opisywać. I zawsze te okołofilozoficzne obrzeża nauki są z punktu widzenia czystej nauki kłopotliwe. Moim zdaniem ten problem jest nierozwiązywalny i trzeba z tym żyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:06, 05 Kwi 2021    Temat postu:

Arystoteles napisał:
zdanie "nauka opisuje świat" jest... sporne. Bo kiedy mówię, że nauka opisuje świat, zakładam obiektywny zewnętrzny świat niezależny od doświadczeń

Nie. Zakładamy źródło i jego opis. Nie mówimy wyraźnie, gdzie jest granica, bo to jest nieistotne. Czy to się odbywa w słoiku, czy innej konfiguracji, nie ma znaczenia. Celem jest tylko przewidywanie skutków. Do tego celu prowadzi opis. Opis ma być taki, by ten cel osiągać. I to wszystko.

A nauka jest odpowiedzią przetestowaną pod kątem skuteczności.
Być może istnieją inne metody, ale my nie szukamy jedynej, ani nie potrzebujemy wykluczać innych.

Podział na dwie strefy jest minimalnym koniecznym. Coś robimy w jednej, badając relację z drugą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:01, 05 Kwi 2021    Temat postu:

Raino napisał:
Odnosimy się wyłącznie do tego, co NAZYWAMY istniejącym. Reszta DLA NAS, jako potwierdzenia, NIE ISTNIEJE.

Dobrze jeśli jest to coś było dawno temu w galaktyce istniejącej daleko daleko stąd… bo nie niesiemy odpowiedzialności.

Raino napisał:
Istnienie nie są realnymi istnieniami w świecie ale wyłącznie deklaracjami w opisie świata. Widać to najwyraźniej, gdy sobie uświadomimy, że kolejne dowody i ich upadku raz za razem powodują istnienia i je unieważniają.
Gdy dowód upada, to to, co dotąd istniało, przestaje DLA NAS istnieć.

Zacznijmy wreszcie nazywać rzeczy po imieniu. Istnienia są nazwami nadawanymi obiektom lub zjawiskom dla, których udało się potwierdzić zgodność z obserwacjami.

To z wiki:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Z powodu obecności na pokładzie nauczycielki Christy McAuliffe, transmisję „na żywo” ze startu oglądało bardzo dużo dzieci i młodzieży szkolnej. McAuliffe miała być pierwszym nauczycielem wysłanym w ramach programu „Nauczyciel w Kosmosie”. Katastrofa natychmiast stała się wydarzeniem medialnym. Niektóre badania wykazują, że po godzinie od tragedii wiedziało o niej 85% Amerykanów. Tragedia „Challengera” wywołała wiele dyskusji o aspektach bezpieczeństwa inżynieryjnego oraz o etyce pracy. Zainspirowała także powstały w 1990 film telewizyjny pt. Challenger.

A inżynierowie zapewniali, że usterek nie ma.

Raino napisał:
Przecież są TYMCZASOWE, a więc zakładamy, że każde można podważyć, tak czy nie? Jeśli uda się podważyć, to wcześniej istniało realnie czy nie istniało?

Ale często nie mamy czasu, nie możemy zakładać, że zza rogu nie wyskoczy samochód, że marycha nie szkodzi, że poważne zmiany klimatyczne nie następują, że wirus z laboratoriów w Wuhan nie zdoła się wydostać (a mamy już drugi SARS) czy też kobieta nie może zakładać, że w ciążę nie zaszła. Czekanie w błogostanie czasem po prostu ZABIJA.

Raino napisał:
Przecież BEZ DOWODU nie nazywamy niczego istniejącym, tak czy nie?

Już Sokrates rozkminił ten prosty problem, mówił: wiem, że nie wiem. Wystarczy zmienić logikę dwuwartościową na trójwartościową (z niepewnością) i w ten sposób ustrzec się od wpadnięcia w skrajność.

Raino napisał:
Najważniejsze: są wyłącznie częścią OPISU ŚWIATA, a nie jakąś prawdą absolutną o świecie.

Jeżeli znamy fakt to on jest absolutny dla danej konfiguracji czasoprzestrzennej, chyba że pomyliliśmy się przy pomiarach.

----

Raino napisał:
Nas interesuje opis świata. Badamy go. Część zaproponowanych fragmentów tego opisu udaje się zweryfikować. Po co? Żeby przewidywać skutki.

Czarowanie nieistnienia gdy nie mamy pewności, nas tylko oddala od poprawnej weryfikacji, a skutki tego mogą być tragiczne.


Ostatnio zmieniony przez blackSwan dnia Pon 19:08, 05 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5905
Przeczytał: 72 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:27, 05 Kwi 2021    Temat postu: Re: Dowody niesprawdzalne

fedor napisał:

Co by było gdyby okazało się, że dowód na istnienie Boga istnieje ale jest tak skomplikowany, że nie można go sprawdzić? Wtedy nikt nie mógłby powiedzieć, że dowodu nie ma. Ale też nikt nie mógłby dowodu obalić bo nie można obalić czegoś, czego nie da się sprawdzić

Aby coś było prawdziwe, nie musi mieć koniecznie dowodu,
Jest cos takiego jak hipoteza Goldbacha.
Wyobraźmy sobie że Bóg mówi do Goldbacha:
- mam dwie wiadomości, dobrą i złą
dobra: hipoteza Golbacha jest prawdziwa
zła: nie ma na to dowodu

To znaczy, dowodem było by sprawdzenie wszystkie liczby, wiec dowód; nieskończony
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5607
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:42, 05 Kwi 2021    Temat postu: Re: Dowody niesprawdzalne

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:

Można poczytać o tym choćby na Wikipedii o której wspomniałem w pierwszym poście:

"It was the first major theorem to be proved using a computer. Initially, this proof was not accepted by all mathematicians because the computer-assisted proof was infeasible for a human to check by hand.[2] Since then the proof has gained wide acceptance, although some doubters remain."

Tak więc to ty jak zwykle wypowiadasz się o tematach, o których nie masz pojęcia


To było 40 lat temu, dzisiaj masowo się korzysta z komputerów do weryfikowania dowodów, zwłaszcza takich brzydkich jak ten który niczego nie wyjaśniał bo polegał na sprawdzeniu wszystkich możliwych przypadków. Pokaż mi współczesnego matematyka wątpiącego w dowód twierdzenia o 4 kolorach. Poleganie tylko na końcówce zdania z wikipedii "although some doubters remain", zamiast doczytać, douczyć się, nienajlepiej o Tobie świadczy.


Przecież jest w cytacie, że niektórzy matematycy wątpią w sprawdzenie dowodu pomimo jego komputerowego sprawdzenia i stan ten trwa do dziś skoro "some doubters remain". Marnie coś ci idzie ściemnianie tutaj


Czyli tak jak mówię, opierasz się tylko na tej końcówce zdania które wyczytałeś na wikipedii "some doubters remain" którego źródła nawet nie sprawdziłeś. Czy można się bardziej kompromitować?

fedor napisał:
Cytat:

Dlaczego?


Z powodu o jakim napisałem. Skąd wiesz, że ktoś poprawnie zaprogramował komputer i skąd wiesz, że komputer nie robi gdzieś błędu lub wielu błędów na raz skoro człowiek nie może dowodu na twierdzenie o czterech barwach sprawdzić niezależnie?


To nie jest tak że algorytmy do dowodów pisze byle kto, one są tak samo rygorystycznie sprawdzane przez tysiące osób jak dowody matematyczne, więc są równie godne zaufania. Uważasz inaczej? Nikogo to nie interesuje bo nie masz pojęcia o czym mówisz.

Cytat:
Cytat:

W Twoim pierwszym poście mamy próbkę Twojego rozumowania:
- mamy ciąg logiczny którego nie można sprawdzić, o którym zakładasz że jest dowodem na istnienie Twojego Boga
- ponieważ ciągu nie da się sprawdzić, to wg Ciebie nie można go obalić jako potencjalnego dowodu.
To tylko pokazuje że nie wiesz co to jest dowód.


Nawet nie próbowałem tu jeszcze definiować jakiejś ścisłej koncepcji dowodu więc ten wniosek jaki tu wypociłeś nie ma nic wspólnego z przesłankami jakie nieudolnie tu skomentowałeś. Od lat jest z tobą ten sam problem - brak prostego kojarzenia danych i brak związku między przesłankami i twoimi wnioskami. Jesteś permanentnie nieprzytomny. Napisałem natomiast, bez precyzowania koncepcji dowodu, że gdyby jakiegoś dowodu nie dało się sprawdzić, to jak ktoś miałby go obalić? I nie odniosłeś się do tego w żaden sensowny sposób


Nie musiałeś definiować żadnej koncepcji dowodu bo to widać już na starcie, jeżeli ktoś poda dowód na nieistnienie X, to nie ma żadnego dowodu na istnienie X.

Cytat:

Tak samo jak nie odniosłeś się jak zwykle do tego: Ty nawet nie jesteś w stanie odpowiadać na pytania o poprawność działania swego rozumu więc jak z tobą gadać o jakichkolwiek "dowodach"


Proponuje założyć osobny temat pt. "skąd wiecie że wasz rozum działa poprawnie" zamiast obsesyjnie o to każdego pytać w każdym temacie.

Cytat:
Cytat:

Otóż jest i został sprawdzony.


Pustosłowie. Nie widziałem żebyś ty cokolwiek sprawdzał


No widzisz jakie pustosłowie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:28, 06 Kwi 2021    Temat postu: Re: Dowody niesprawdzalne

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:

Można poczytać o tym choćby na Wikipedii o której wspomniałem w pierwszym poście:

"It was the first major theorem to be proved using a computer. Initially, this proof was not accepted by all mathematicians because the computer-assisted proof was infeasible for a human to check by hand.[2] Since then the proof has gained wide acceptance, although some doubters remain."

Tak więc to ty jak zwykle wypowiadasz się o tematach, o których nie masz pojęcia


To było 40 lat temu, dzisiaj masowo się korzysta z komputerów do weryfikowania dowodów, zwłaszcza takich brzydkich jak ten który niczego nie wyjaśniał bo polegał na sprawdzeniu wszystkich możliwych przypadków. Pokaż mi współczesnego matematyka wątpiącego w dowód twierdzenia o 4 kolorach. Poleganie tylko na końcówce zdania z wikipedii "although some doubters remain", zamiast doczytać, douczyć się, nienajlepiej o Tobie świadczy.


Przecież jest w cytacie, że niektórzy matematycy wątpią w sprawdzenie dowodu pomimo jego komputerowego sprawdzenia i stan ten trwa do dziś skoro "some doubters remain". Marnie coś ci idzie ściemnianie tutaj


Czyli tak jak mówię, opierasz się tylko na tej końcówce zdania które wyczytałeś na wikipedii "some doubters remain" którego źródła nawet nie sprawdziłeś. Czy można się bardziej kompromitować?


Opieram się na całym fragmencie, który ty już wyparłeś:

It was the first major theorem to be proved using a computer. Initially, this proof was not accepted by all mathematicians because the computer-assisted proof was infeasible for a human to check by hand

A wcześniej jak zwykle udawałeś "znawcę" i twierdziłeś, że taka sytuacja w ogóle nie występowała. Jednak okazało się, że występowała i wystarczyło zajrzeć do Wikipedii. A fragment "some doubters remain" ostatecznie potwierdza to o czym pisałem od początku i co ty wypierałeś, twierdząc, że taka sytuacja w ogóle nie ma miejsca. Okazało się, że jak najbardziej ma miejsce i wystarczyło sprawdzić więc to ty nie masz zielonego pojęcia w temacie na jaki się wypowiadasz

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Cytat:

Dlaczego?


Z powodu o jakim napisałem. Skąd wiesz, że ktoś poprawnie zaprogramował komputer i skąd wiesz, że komputer nie robi gdzieś błędu lub wielu błędów na raz skoro człowiek nie może dowodu na twierdzenie o czterech barwach sprawdzić niezależnie?


To nie jest tak że algorytmy do dowodów pisze byle kto, one są tak samo rygorystycznie sprawdzane przez tysiące osób jak dowody matematyczne, więc są równie godne zaufania. Uważasz inaczej? Nikogo to nie interesuje bo nie masz pojęcia o czym mówisz.


Nie masz pojęcia o czym mówisz i to tylko twoje fantazje, że "tysiące osób" coś sprawdzają. Nadal nie jesteś w stanie wykluczyć, że komputer nie robi jakichś błędów gdzieś po drodze z powodu złego zaprogramowania lub z jakichś innych powodów. A potem te twoje rzekome "tysiące osób" tylko powiela te same błędy. Właśnie dlatego "some doubters remain". Opisałeś tu jedynie proces swego zaufania ale to nic ci nie da. Nie masz nic poza swoją ślepą wiarą w to, że ktoś coś sprawdził i sam nic nie sprawdziłeś w tej kwestii

szaryobywatel napisał:
Cytat:
Cytat:

W Twoim pierwszym poście mamy próbkę Twojego rozumowania:
- mamy ciąg logiczny którego nie można sprawdzić, o którym zakładasz że jest dowodem na istnienie Twojego Boga
- ponieważ ciągu nie da się sprawdzić, to wg Ciebie nie można go obalić jako potencjalnego dowodu.
To tylko pokazuje że nie wiesz co to jest dowód.


Nawet nie próbowałem tu jeszcze definiować jakiejś ścisłej koncepcji dowodu więc ten wniosek jaki tu wypociłeś nie ma nic wspólnego z przesłankami jakie nieudolnie tu skomentowałeś. Od lat jest z tobą ten sam problem - brak prostego kojarzenia danych i brak związku między przesłankami i twoimi wnioskami. Jesteś permanentnie nieprzytomny. Napisałem natomiast, bez precyzowania koncepcji dowodu, że gdyby jakiegoś dowodu nie dało się sprawdzić, to jak ktoś miałby go obalić? I nie odniosłeś się do tego w żaden sensowny sposób


Nie musiałeś definiować żadnej koncepcji dowodu bo to widać już na starcie, jeżeli ktoś poda dowód na nieistnienie X, to nie ma żadnego dowodu na istnienie X.


O żadnym "dowodzie na nieistnienie X nie pisałem". O czym ty znowu bredzisz. Znowu piszesz kompletnie nie na temat i pogubiłeś się sam ze sobą już do reszty. Napisałem natomiast, że gdyby jakiegoś dowodu nie dało się sprawdzić, to jak ktoś miałby go obalić? I nadal nie odniosłeś się do tego w żaden sensowny sposób

szaryobywatel napisał:
Cytat:

Tak samo jak nie odniosłeś się jak zwykle do tego: Ty nawet nie jesteś w stanie odpowiadać na pytania o poprawność działania swego rozumu więc jak z tobą gadać o jakichkolwiek "dowodach"


Proponuje założyć osobny temat pt. "skąd wiecie że wasz rozum działa poprawnie" zamiast obsesyjnie o to każdego pytać w każdym temacie.


Czyli znowu zwiałeś przed pytaniem

szaryobywatel napisał:
Cytat:
Cytat:

Otóż jest i został sprawdzony.


Pustosłowie. Nie widziałem żebyś ty cokolwiek sprawdzał


No widzisz jakie pustosłowie?


I to w dodatku jest twoje pustosłowie bo tyle się rozpisujesz o "sprawdzaniu", choć nic w tej kwestii nie sprawdziłeś


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 11:31, 06 Kwi 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:35, 06 Kwi 2021    Temat postu:

Raino napisał:
Jeśli nikt nie udowodnił istnienia jakiegoś boga, a taki mamy przecież aktualny stan, to żaden z tych bogów nie istnieje.


Właśnie popełniłeś jak w mordę strzelił błąd logiczny argumentum ad ignorantiam:

[link widoczny dla zalogowanych]

To takie typowe dla gimboateistów

To co napisałeś jest tam nawet podane jako jeden z przykładów tego błędu logicznego :mrgreen:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Na razie to od lat nie dowiedziałem się od żadnego gimboateisty na tym forum co to jest "dowód"


Bo jesteś gimboteistą, który wypiera co się do Ciebie pisze.

Spróbujmy jeszcze raz, aby wszyscy to zobaczyli.

No ateista mówi Ci czym jest dowód (to żadna tajemnica), bo dowód to dowód
1. «okoliczność lub rzecz dowodząca czegoś, świadcząca o czymś»


To jest tautologia, masło maślane, zdanie puste treściowo

Kruchy04 napisał:
Teraz gimboteista już dowiedział się od ateisty, co to jest "dowód". Ale teraz jeszcze jakiś życiowy przykład przydałby się dla gimboteisty. Np. nieraz słyszymy we wiadomościach, że jakiś wandal zniszczył park albo jakiś inny obiekt, a wiemy to stąd, że sytuację zarejestrowała kamera. Moment dewastacji został nagrany i policja ma dzięki temu dowód. Tak samo w hipermarketach, gdzie nieraz złodziej został przyłapany i udowodniono mu kradzież dzięki systemowi kamer. Dowody to normalka tylko teiści mają z nimi problem.


Gdyby ktoś nagrał Boga kamerą lub choćby nagrałby jakiś cud to powiedziałbyś, że to fotomontaż. Tak więc żadnej definicji "dowodu" nie przedstawiłeś

Raino napisał:
Poza tym boga daje się wykluczyć ze względu na wewnętrzne i zewnętrzne sprzeczności.


Których nie wykazałeś

Raino napisał:
Teologia ignoruje zdanie - "nieistnienia się nie dowodzi". Moje założenia wyjaśniają DLACZEGO się nie dowodzi.


Bardzo często dowodzi się nieistnienia:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 11:34, 06 Kwi 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:18, 06 Kwi 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Kruchy04 napisał:
No ateista mówi Ci czym jest dowód (to żadna tajemnica), bo dowód to dowód
1. «okoliczność lub rzecz dowodząca czegoś, świadcząca o czymś»


To jest tautologia, masło maślane, zdanie puste treściowo

Największy problem z tą definicją (przynajmniej z punktu widzenia scjentysty) jest jednak taki, że w takim sformułowaniu na dowód łapią się takie "okoliczności świadczące o czymś" jak
- wielka liczba wiernych, świadczy za prawdziwością religii
albo
- mój wyjątkowo realistyczny sen o treści religijnej "świadczy za prawdziwością" religii
- zabójstwa duchowieństwa w czasie Rewolucji Październikowej świadczą za złymi intencjami ateistycznie nastawionych ateistów - bolszewików, a zatem za nieprawdziwością samego ateizmu.

To, że "coś świadczy" za czymś tam jest bowiem pojęciem na tyle mało precyzyjnym, uznaniowym, że bardzo wiele tu przejdzie.
Wiedząc o tym, matematycy skonstruowali logikę matematyczną, która przynajmniej częściowo stara się zwalczać ów problem uznaniowości świadczenia za czymś. W logice matematycznej dowód został obłożony dodatkowymi rygorami, aby nie wszystko mogło "świadczyć", lecz aby usunąć przynajmniej część (wszystkich się nie da) świadczeń za ... - tych świadczeń wyjątkowo arbitralnych.
Jaki pomysł mają/mieli logicy matematyczni w tym względzie?...
1. Zażądanie maksymalnie ścisłych DEFINICJI I OKREŚLENIA MODELU.
2. Opieranie się w rozumowaniu na tym co zdefiniowane, a nie luźno domniemywane, biorące się z przekonań. Jest w tym konieczność skonstruowania MODELI I TEORII, które mówią nam jakie działania są dozwolone (zgodne z ustalonymi regułami), a jakie już nie.
3. Jawne FORMUŁOWANIE ZAŁOŻEŃ dla problemów
4. FORMALIZM dowodowy - mają być rozpatrzone WSZYSTKIE MOŻLIWE OPCJE (nie ma tak, jak w potocznym rozumowaniu, ze "z grubsza najważniejsze rzeczy rozpatrzyliśmy, więc już możemy wnioskować, że skoro nie dopatrzyliśmy się wyjątków, to tych wyjątków nie ma).
5. REPLIKOWALNOŚĆ rozumowania, możliwość jego odtworzenia precyzyjnie w innym miejscu, czasie, przez innych ludzi.
W praktycznym działaniu (związane z ową replikowalnością)...
5. Wymaganie niezależnych sprawdzeń, aby głos jednej osoby, która twierdziłaby "ja udowodniłem" nie była wystarczająca. To inni muszą potwierdzić, że dowodzącemu nie tylko "się zdawało", że udowodniła coś niezależnie od niego jakaś tam grupa innych ludzi.
Te rygory usuwają z uznania jako dowiedzione, sporą część rozumowań arbitralnych, totalnie uznaniowych, eliminują parę typowych błędów myślenia. Ale też nie dają jakieś absolutnej gwarancji dla dowodzonych tez, a w szczególności nie zapewniają jednego: pewności, że dany model jest zgodny z rzeczywistością.
Bowiem w modelu można sobie wykazać wiele. Można tam przeprowadzić piękny dowód. Jednak zawsze gdy chcemy wniosek z rozumowania modelowego przenieść na rzeczywistość, będziemy mieli tę wątpliwość: czy dobrze tę rzeczywistość wymodelowaliśmy. A choć najczęściej tak jest, że model da się przetestować pod kątem jego zgodności z rzeczywistością w jakiejś tam klasie przypadków/testów, to nigdy nie będziemy mogli być pewni, na ile owe testy są wystarczające, aby z modelu wnioskować o prawidłowościach ogólnych, o spełnianiu się jakiejś reguły zawsze.
Dlatego, choć matematycznie ścisłe rozumowania zwykle jest dużo precyzyjniejsze niż kolokwialne "to mi świadczy za czymś tam, więc mam dowód", to nawet i ono jest tylko zrobieniem paru kroków w stronę pewności, a nie osiągnięciem tej pewności kresu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 7:57, 07 Kwi 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:45, 06 Kwi 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Gdyby ktoś nagrał Boga kamerą lub choćby nagrałby jakiś cud to powiedziałbyś, że to fotomontaż. Tak więc żadnej definicji "dowodu" nie przedstawiłeś


Gdyby kamera nagrała człowieka, który mówi, że jest bogiem to bym uznał to za dowód, że faktycznie ktoś taki tak o sobie mówi. Zapis z kamery byłby dowodem. I dalej, jeśli ktoś nagrałby, że np. jakiś duchowny modli się nad osobą, która dajmy na to zemdlała i po modlitwie osoba odzyskuje przytomność to przyjąłbym zapis z kamery jako dowód na to, że taka sytuacja miała miejsce, ale nie da się z tego dojść do cudu, bo to już jest interpretacja sytuacji, której kamera nie uchwyci, no bo niby jak? Zapis z kamery może stanowić dowód tylko w pewnym zakresie (i podawałem przykład). Ty robisz tutaj sofistykę, bo chcesz, aby kamera była dowodem na coś, co może być tylko przedmiotem wiary.

Tak więc definicja słownikowa jest jak najbardziej ok, ale trzeba pamiętać, że dowodem może być tylko taka "okoliczność", która przyczynia się do wyjaśnienia sytuacji, a to zależy od kontekstu.


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Wto 17:49, 06 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 5:20, 07 Kwi 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
fedor napisał:
Gdyby ktoś nagrał Boga kamerą lub choćby nagrałby jakiś cud to powiedziałbyś, że to fotomontaż. Tak więc żadnej definicji "dowodu" nie przedstawiłeś


Gdyby kamera nagrała człowieka, który mówi, że jest bogiem to bym uznał to za dowód, że faktycznie ktoś taki tak o sobie mówi. Zapis z kamery byłby dowodem. I dalej, jeśli ktoś nagrałby, że np. jakiś duchowny modli się nad osobą, która dajmy na to zemdlała i po modlitwie osoba odzyskuje przytomność to przyjąłbym zapis z kamery jako dowód na to, że taka sytuacja miała miejsce, ale nie da się z tego dojść do cudu, bo to już jest interpretacja sytuacji, której kamera nie uchwyci, no bo niby jak? Zapis z kamery może stanowić dowód tylko w pewnym zakresie (i podawałem przykład). Ty robisz tutaj sofistykę, bo chcesz, aby kamera była dowodem na coś, co może być tylko przedmiotem wiary.

Tak więc definicja słownikowa jest jak najbardziej ok, ale trzeba pamiętać, że dowodem może być tylko taka "okoliczność", która przyczynia się do wyjaśnienia sytuacji, a to zależy od kontekstu.


Czyli na początku próbujesz ze mną polemizować ale na końcu i tak przyznajesz mi rację: uznałbyś coś za "dowód" wyłącznie w zależności od swego chciejstwa i przedzałożeń. Czyli nie istnieje "dowód" sam w sobie (i nagranie video też nim nie jest). Coś, co tłumaczymy wam od lat ale i tak bez skutku

Michał Dyszyński napisał:
KopalniaWiedzy.pl napisał:
W swojej pracy Mochizuki podchodzi do problemu zajmując się krzywymi eliptycznymi. Jednak tutaj kończą się podobieństwa pomiędzy nim, a innymi matematykami. Japończyk korzysta bowiem z technik, które niewielu naukowców w pełni pojmuje. Zajmuje się m.in. „obiektami“, czyli abstrakcyjnymi bytami, których przykładami mogą być obiekty geometryczne, permutacje czy macierze. Obecnie jest on prawdopodobnie jedynym, który to wszystko pojął - mówi Goldfeld.

Oto mamy gościa, który jako jedyny ma taką kiepełę, że rozumie zagadnienia, o których mowa w dowodzie. Kto go sprawdzi?... :shock:
A nawet jeśliby znalazł się drugi taki geniusz, to też można wątpić, czy opinia tylko dwóch ludzi na temat poprawności dowodu jest wystarczająco wiarygodna. A mamy 500 stron zaawansowanego na maksa matematycznego tekstu, od którego prób zrozumienia przepalają się neurony. :rotfl:


Kolejny bardzo dobry przykład dowodu niesprawdzalnego, podobny do mojego przykładu. Dzięki. Ciekawe czy dałoby się znaleźć jeszcze więcej takich przykładów :think:


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 6:06, 07 Kwi 2021, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5607
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:16, 07 Kwi 2021    Temat postu: Re: Dowody niesprawdzalne

fedor napisał:

It was the first major theorem to be proved using a computer. Initially, this proof was not accepted by all mathematicians because the computer-assisted proof was infeasible for a human to check by hand

A wcześniej jak zwykle udawałeś "znawcę" i twierdziłeś, że taka sytuacja w ogóle nie występowała. Jednak okazało się, że występowała i wystarczyło zajrzeć do Wikipedii. A fragment "some doubters remain" ostatecznie potwierdza to o czym pisałem od początku i co ty wypierałeś, twierdząc, że taka sytuacja w ogóle nie ma miejsca. Okazało się, że jak najbardziej ma miejsce i wystarczyło sprawdzić więc to ty nie masz zielonego pojęcia w temacie na jaki się wypowiadasz


Nie Jasiu, ja twierdziłem że to było 40 lat temu, nie umiesz czytać. To jest śmieszne gdy ktoś się tak upiera powołując się na końcówkę zdania które wyczytał na wikipedii nie potrafiąc przy tym podać żadnego źródła. No ale Ty swojej śmieszności nie widzisz, co czyni Cię jeszcze śmieszniejszym.

fedor napisał:
Cytat:

To nie jest tak że algorytmy do dowodów pisze byle kto, one są tak samo rygorystycznie sprawdzane przez tysiące osób jak dowody matematyczne, więc są równie godne zaufania. Uważasz inaczej? Nikogo to nie interesuje bo nie masz pojęcia o czym mówisz.


Nie masz pojęcia o czym mówisz i to tylko twoje fantazje, że "tysiące osób" coś sprawdzają. Nadal nie jesteś w stanie wykluczyć, że komputer nie robi jakichś błędów gdzieś po drodze z powodu złego zaprogramowania lub z jakichś innych powodów. A potem te twoje rzekome "tysiące osób" tylko powiela te same błędy. Właśnie dlatego "some doubters remain". Opisałeś tu jedynie proces swego zaufania ale to nic ci nie da. Nie masz nic poza swoją ślepą wiarą w to, że ktoś coś sprawdził i sam nic nie sprawdziłeś w tej kwestii


Ale skąd wiesz że "some doubters remain"?

fedor napisał:
Cytat:

Nie musiałeś definiować żadnej koncepcji dowodu bo to widać już na starcie, jeżeli ktoś poda dowód na nieistnienie X, to nie ma żadnego dowodu na istnienie X.


O żadnym "dowodzie na nieistnienie X nie pisałem". O czym ty znowu bredzisz. Znowu piszesz kompletnie nie na temat i pogubiłeś się sam ze sobą już do reszty. Napisałem natomiast, że gdyby jakiegoś dowodu nie dało się sprawdzić, to jak ktoś miałby go obalić? I nadal nie odniosłeś się do tego w żaden sensowny sposób


Np. podając dowód na zaprzeczenie, w przypadku rzekomego dowodu na istnienie X, podając dowód na nieistnienie X.

fedor napisał:
Cytat:

Proponuje założyć osobny temat pt. "skąd wiecie że wasz rozum działa poprawnie" zamiast obsesyjnie o to każdego pytać w każdym temacie.


Czyli znowu zwiałeś przed pytaniem


Boisz się założyć taki temat? Mogę Cię wyręczyć jeśli się boisz, będziesz się tam wypowiadał?

fedor napisał:
Cytat:

No widzisz jakie pustosłowie?


I to w dodatku jest twoje pustosłowie bo tyle się rozpisujesz o "sprawdzaniu", choć nic w tej kwestii nie sprawdziłeś


Widzisz jaki szarlatan ze mnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:42, 07 Kwi 2021    Temat postu: Re: Dowody niesprawdzalne

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:

It was the first major theorem to be proved using a computer. Initially, this proof was not accepted by all mathematicians because the computer-assisted proof was infeasible for a human to check by hand

A wcześniej jak zwykle udawałeś "znawcę" i twierdziłeś, że taka sytuacja w ogóle nie występowała. Jednak okazało się, że występowała i wystarczyło zajrzeć do Wikipedii. A fragment "some doubters remain" ostatecznie potwierdza to o czym pisałem od początku i co ty wypierałeś, twierdząc, że taka sytuacja w ogóle nie ma miejsca. Okazało się, że jak najbardziej ma miejsce i wystarczyło sprawdzić więc to ty nie masz zielonego pojęcia w temacie na jaki się wypowiadasz


Nie Jasiu, ja twierdziłem że to było 40 lat temu, nie umiesz czytać.


Nic tam nie było o tym, że to było 40 lat temu. Tak więc to ty nie umiesz czytać. Jest nawet gorzej: masz urojenia

szaryobywatel napisał:
To jest śmieszne gdy ktoś się tak upiera powołując się na końcówkę zdania które wyczytał na wikipedii nie potrafiąc przy tym podać żadnego źródła. No ale Ty swojej śmieszności nie widzisz, co czyni Cię jeszcze śmieszniejszym.


Podałem przecież źródło. Nadal jesteś permanentnie nieprzytomny

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Cytat:

To nie jest tak że algorytmy do dowodów pisze byle kto, one są tak samo rygorystycznie sprawdzane przez tysiące osób jak dowody matematyczne, więc są równie godne zaufania. Uważasz inaczej? Nikogo to nie interesuje bo nie masz pojęcia o czym mówisz.


Nie masz pojęcia o czym mówisz i to tylko twoje fantazje, że "tysiące osób" coś sprawdzają. Nadal nie jesteś w stanie wykluczyć, że komputer nie robi jakichś błędów gdzieś po drodze z powodu złego zaprogramowania lub z jakichś innych powodów. A potem te twoje rzekome "tysiące osób" tylko powiela te same błędy. Właśnie dlatego "some doubters remain". Opisałeś tu jedynie proces swego zaufania ale to nic ci nie da. Nie masz nic poza swoją ślepą wiarą w to, że ktoś coś sprawdził i sam nic nie sprawdziłeś w tej kwestii


Ale skąd wiesz że "some doubters remain"?


Z tych właśnie słów. Naprawdę jesteś takim cymbałem?

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Cytat:

Nie musiałeś definiować żadnej koncepcji dowodu bo to widać już na starcie, jeżeli ktoś poda dowód na nieistnienie X, to nie ma żadnego dowodu na istnienie X.


O żadnym "dowodzie na nieistnienie X nie pisałem". O czym ty znowu bredzisz. Znowu piszesz kompletnie nie na temat i pogubiłeś się sam ze sobą już do reszty. Napisałem natomiast, że gdyby jakiegoś dowodu nie dało się sprawdzić, to jak ktoś miałby go obalić? I nadal nie odniosłeś się do tego w żaden sensowny sposób


Np. podając dowód na zaprzeczenie, w przypadku rzekomego dowodu na istnienie X, podając dowód na nieistnienie X.


To podaj dowód na nieistnienie dowodu jakiego nie rozumiesz. Michał wyżej podał przykład takiego dowodu, który rozumie tylko jeden naukowiec na świecie (Mochizuki). Możesz zacząć od tego

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Cytat:

Proponuje założyć osobny temat pt. "skąd wiecie że wasz rozum działa poprawnie" zamiast obsesyjnie o to każdego pytać w każdym temacie.


Czyli znowu zwiałeś przed pytaniem


Boisz się założyć taki temat? Mogę Cię wyręczyć jeśli się boisz, będziesz się tam wypowiadał?


A co to da jak i tak nie jesteś w stanie odpowiedzieć tutaj. Tutaj też nie byłeś w stanie odpowiedzieć:

http://www.sfinia.fora.pl/nauka-a-swiatopoglad,8/fakty-naukowe-ktore-przestaly-byc-faktami,18295-50.html#577307

Nie zaczniesz być bardziej kumaty, tylko dlatego, że założysz nowy wątek

Tak czy inaczej - nadal nie jesteś w stanie odpowiedzieć

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Cytat:

No widzisz jakie pustosłowie?


I to w dodatku jest twoje pustosłowie bo tyle się rozpisujesz o "sprawdzaniu", choć nic w tej kwestii nie sprawdziłeś


Widzisz jaki szarlatan ze mnie.


Zaiste


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 11:57, 07 Kwi 2021, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5607
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:24, 07 Kwi 2021    Temat postu: Re: Dowody niesprawdzalne

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Nie Jasiu, ja twierdziłem że to było 40 lat temu, nie umiesz czytać.


Nic tam nie było o tym, że to było 40 lat temu. Tak więc to ty nie umiesz czytać. Jest nawet gorzej: masz urojenia


Jasiu to ja Ci tłumaczyłem że to było 40 lat temu, stąd te wątpliwości w tamtych czasach, a niżej masz w tym artykule na wikipedi podaną datę przeprowadzenia dowodu: 1976, zaraz pod fragmentem na który się powołujesz:
"It was the first major theorem to be proved using a computer. Initially, this proof was not accepted by all mathematicians because the computer-assisted proof was infeasible for a human to check by hand.[2] Since then the proof has gained wide acceptance, although some doubters remain."

Cytat:

szaryobywatel napisał:
To jest śmieszne gdy ktoś się tak upiera powołując się na końcówkę zdania które wyczytał na wikipedii nie potrafiąc przy tym podać żadnego źródła. No ale Ty swojej śmieszności nie widzisz, co czyni Cię jeszcze śmieszniejszym.


Podałem przecież źródło. Nadal jesteś permanentnie nieprzytomny


Fragment zdania w wikipedii, "although some doubters remain". Fajne masz źródła i sposoby weryfikowania informacji, nie powiem.

fedor napisał:
Cytat:

Ale skąd wiesz że "some doubters remain"?


Z tych właśnie słów. Naprawdę jesteś takim cymbałem?


Których nie sprawdziłeś nigdzie poza tym że ktoś je napisał na wikipedi. Poszukaj w internecie matematyka który ma wątpliwości co do tego dowodu, i wróć tutaj przekleić jego wątpliwości.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:

O żadnym "dowodzie na nieistnienie X nie pisałem". O czym ty znowu bredzisz. Znowu piszesz kompletnie nie na temat i pogubiłeś się sam ze sobą już do reszty. Napisałem natomiast, że gdyby jakiegoś dowodu nie dało się sprawdzić, to jak ktoś miałby go obalić? I nadal nie odniosłeś się do tego w żaden sensowny sposób


Np. podając dowód na zaprzeczenie, w przypadku rzekomego dowodu na istnienie X, podając dowód na nieistnienie X.


To podaj dowód na nieistnienie dowodu jakiego nie rozumiesz. Michał wyżej podał przykład takiego dowodu, który rozumie tylko jeden naukowiec na świecie (Mochizuki). Możesz zacząć od tego


Dowodem na nieistnienie dowodu X, jest dowód ~X, rozumiesz czy nie? Od czasu odkrycia teorii Mochizuki trochę już minęło i matematycy zdążyli trochę przestudiować jego teorię. Z tego co mi wiadomo znaleźli błędy w jego dowodzie twierdzenia ABC, więc całkiem możliwe że nie jest tak jak uwierzyłeś bez sprawdzenia, że "tylko jeden naukowiec na świecie rozumie", "kolejny bardzo dobry przykład dowodu niesprawdzalnego". Tobą jest bardzo łatwo manipulować Jasiu.

fedor napisał:
Cytat:

Boisz się założyć taki temat? Mogę Cię wyręczyć jeśli się boisz, będziesz się tam wypowiadał?


A co to da jak i tak nie jesteś w stanie odpowiedzieć tutaj. Tutaj też nie byłeś w stanie odpowiedzieć:

http://www.sfinia.fora.pl/nauka-a-swiatopoglad,8/fakty-naukowe-ktore-przestaly-byc-faktami,18295-50.html#577307

Nie zaczniesz być bardziej kumaty, tylko dlatego, że założysz nowy wątek

Tak czy inaczej - nadal nie jesteś w stanie odpowiedzieć


Co to da? Pewnie się wściekniesz i będziesz musiał zmienić pampersa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:19, 07 Kwi 2021    Temat postu: Re: Dowody niesprawdzalne

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Nie Jasiu, ja twierdziłem że to było 40 lat temu, nie umiesz czytać.


Nic tam nie było o tym, że to było 40 lat temu. Tak więc to ty nie umiesz czytać. Jest nawet gorzej: masz urojenia


Jasiu to ja Ci tłumaczyłem że to było 40 lat temu, stąd te wątpliwości w tamtych czasach, a niżej masz w tym artykule na wikipedi podaną datę przeprowadzenia dowodu: 1976, zaraz pod fragmentem na który się powołujesz:
"It was the first major theorem to be proved using a computer. Initially, this proof was not accepted by all mathematicians because the computer-assisted proof was infeasible for a human to check by hand.[2] Since then the proof has gained wide acceptance, although some doubters remain."


To są dwa oddzielne akapity i musiałeś użyć swej fantazji aby je połączyć. Ale to i tak nic ci nie da bo fragment "although some doubters remain" pokazuje, że "sprawdzanie komputerowe" to tylko przesunięcie problemu na inny poziom. Czyli tak jak pisałem od początku i co próbowałeś negować, a teraz wyszło na jaw, że się jednak walnąłeś

szaryobywatel napisał:
Cytat:

szaryobywatel napisał:
To jest śmieszne gdy ktoś się tak upiera powołując się na końcówkę zdania które wyczytał na wikipedii nie potrafiąc przy tym podać żadnego źródła. No ale Ty swojej śmieszności nie widzisz, co czyni Cię jeszcze śmieszniejszym.


Podałem przecież źródło. Nadal jesteś permanentnie nieprzytomny


Fragment zdania w wikipedii, "although some doubters remain". Fajne masz źródła i sposoby weryfikowania informacji, nie powiem.


Wikipedia na razie wystarczy. Twierdziłeś, że nie mam nic. A jak na razie to ty nie masz nic poza swoimi banialukami wziętymi z sufitu

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Cytat:

Ale skąd wiesz że "some doubters remain"?


Z tych właśnie słów. Naprawdę jesteś takim cymbałem?


Których nie sprawdziłeś nigdzie poza tym że ktoś je napisał na wikipedi. Poszukaj w internecie matematyka który ma wątpliwości co do tego dowodu, i wróć tutaj przekleić jego wątpliwości.


Tam jest podany przypis. Widzisz pajacyku, musisz negować Wikipedię i nic mądrzejszego tu nie wymyśliłeś. Ale masz pecha bo to nie ja ją redagowałem. Tak więc nie masz nic konkretnego przeciw poza swoimi pajacowaniem w tym miejscu

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:

O żadnym "dowodzie na nieistnienie X nie pisałem". O czym ty znowu bredzisz. Znowu piszesz kompletnie nie na temat i pogubiłeś się sam ze sobą już do reszty. Napisałem natomiast, że gdyby jakiegoś dowodu nie dało się sprawdzić, to jak ktoś miałby go obalić? I nadal nie odniosłeś się do tego w żaden sensowny sposób


Np. podając dowód na zaprzeczenie, w przypadku rzekomego dowodu na istnienie X, podając dowód na nieistnienie X.


To podaj dowód na nieistnienie dowodu jakiego nie rozumiesz. Michał wyżej podał przykład takiego dowodu, który rozumie tylko jeden naukowiec na świecie (Mochizuki). Możesz zacząć od tego


Dowodem na nieistnienie dowodu X, jest dowód ~X, rozumiesz czy nie?


Ale ty nie wykazałeś właśnie tego, że rozumiesz choćby X. Co ci więc da napisanie ~X. Rozumiesz, nieprzytomnny popaprańcu? Nie rozumiesz nawet tego

szaryobywatel napisał:
Od czasu odkrycia teorii Mochizuki trochę już minęło i matematycy zdążyli trochę przestudiować jego teorię. Z tego co mi wiadomo znaleźli błędy w jego dowodzie twierdzenia ABC, więc całkiem możliwe że nie jest tak jak uwierzyłeś bez sprawdzenia, że "tylko jeden naukowiec na świecie rozumie", "kolejny bardzo dobry przykład dowodu niesprawdzalnego". Tobą jest bardzo łatwo manipulować Jasiu.


Pustosłowie i zero konkretów. Nic więcej nie masz również i tutaj

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Cytat:

Boisz się założyć taki temat? Mogę Cię wyręczyć jeśli się boisz, będziesz się tam wypowiadał?


A co to da jak i tak nie jesteś w stanie odpowiedzieć tutaj. Tutaj też nie byłeś w stanie odpowiedzieć:

http://www.sfinia.fora.pl/nauka-a-swiatopoglad,8/fakty-naukowe-ktore-przestaly-byc-faktami,18295-50.html#577307

Nie zaczniesz być bardziej kumaty, tylko dlatego, że założysz nowy wątek

Tak czy inaczej - nadal nie jesteś w stanie odpowiedzieć


Co to da? Pewnie się wściekniesz i będziesz musiał zmienić pampersa.


Nadal demegogia, zasłony dymne i zero konkretów również i w tym punkcie. Masz te dowody na poprawność działania swego małpiego rozumku choćby w jednym punkcie? To je pokaż wreszcie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 14:22, 07 Kwi 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5607
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:39, 07 Kwi 2021    Temat postu: Re: Dowody niesprawdzalne

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Jasiu to ja Ci tłumaczyłem że to było 40 lat temu, stąd te wątpliwości w tamtych czasach, a niżej masz w tym artykule na wikipedi podaną datę przeprowadzenia dowodu: 1976, zaraz pod fragmentem na który się powołujesz:
"It was the first major theorem to be proved using a computer. Initially, this proof was not accepted by all mathematicians because the computer-assisted proof was infeasible for a human to check by hand.[2] Since then the proof has gained wide acceptance, although some doubters remain."


To są dwa oddzielne akapity i musiałeś użyć swej fantazji aby je połączyć. Ale to i tak nic ci nie da bo fragment "although some doubters remain" pokazuje, że "sprawdzanie komputerowe" to tylko przesunięcie problemu na inny poziom. Czyli tak jak pisałem od początku i co próbowałeś negować, a teraz wyszło na jaw, że się jednak walnąłeś


Walnąłeś się w głowę?

fedor napisał:
Cytat:

Fragment zdania w wikipedii, "although some doubters remain". Fajne masz źródła i sposoby weryfikowania informacji, nie powiem.


Wikipedia na razie wystarczy. Twierdziłeś, że nie mam nic. A jak na razie to ty nie masz nic poza swoimi banialukami wziętymi z sufitu


Nie, masz wikipedię.

fedor napisał:
Cytat:

Których nie sprawdziłeś nigdzie poza tym że ktoś je napisał na wikipedi. Poszukaj w internecie matematyka który ma wątpliwości co do tego dowodu, i wróć tutaj przekleić jego wątpliwości.


Tam jest podany przypis. Widzisz pajacyku, musisz negować Wikipedię i nic mądrzejszego tu nie wymyśliłeś. Ale masz pecha bo to nie ja ją redagowałem. Tak więc nie masz nic konkretnego przeciw poza swoimi pajacowaniem w tym miejscu


Tak? Sprawdziłeś ten przypis? Kto wątpi i dlaczego?

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Dowodem na nieistnienie dowodu X, jest dowód ~X, rozumiesz czy nie?


Ale ty nie wykazałeś właśnie tego, że rozumiesz choćby X. Co ci więc da napisanie ~X. Rozumiesz, nieprzytomnny popaprańcu? Nie rozumiesz nawet tego


Tłumaczę Ci co może np. obalić "niesprawdzalny dowód", a Ty nie rozumiesz co to jest dowód, ani że X oznacza dowodzoną tezę, a nie dowód tej tezy.

fedor napisał:

szaryobywatel napisał:
Od czasu odkrycia teorii Mochizuki trochę już minęło i matematycy zdążyli trochę przestudiować jego teorię. Z tego co mi wiadomo znaleźli błędy w jego dowodzie twierdzenia ABC, więc całkiem możliwe że nie jest tak jak uwierzyłeś bez sprawdzenia, że "tylko jeden naukowiec na świecie rozumie", "kolejny bardzo dobry przykład dowodu niesprawdzalnego". Tobą jest bardzo łatwo manipulować Jasiu.


Pustosłowie i zero konkretów. Nic więcej nie masz również i tutaj


Takimi oszołomami jak Ty jest bardzo łatwo manipulować, chociaż muszę Ci przyznać że drugiego takiego jak Ty to ze świecą szukać.

fedor napisał:
Cytat:

Co to da? Pewnie się wściekniesz i będziesz musiał zmienić pampersa.


Nadal demegogia, zasłony dymne i zero konkretów również i w tym punkcie. Masz te dowody na poprawność działania swego małpiego rozumku choćby w jednym punkcie? To je pokaż wreszcie


Zmieniłeś?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:07, 07 Kwi 2021    Temat postu: Re: Dowody niesprawdzalne

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Jasiu to ja Ci tłumaczyłem że to było 40 lat temu, stąd te wątpliwości w tamtych czasach, a niżej masz w tym artykule na wikipedi podaną datę przeprowadzenia dowodu: 1976, zaraz pod fragmentem na który się powołujesz:
"It was the first major theorem to be proved using a computer. Initially, this proof was not accepted by all mathematicians because the computer-assisted proof was infeasible for a human to check by hand.[2] Since then the proof has gained wide acceptance, although some doubters remain."


To są dwa oddzielne akapity i musiałeś użyć swej fantazji aby je połączyć. Ale to i tak nic ci nie da bo fragment "although some doubters remain" pokazuje, że "sprawdzanie komputerowe" to tylko przesunięcie problemu na inny poziom. Czyli tak jak pisałem od początku i co próbowałeś negować, a teraz wyszło na jaw, że się jednak walnąłeś


Walnąłeś się w głowę?


Odpisujesz już byle co i byle jak, co jest typowe dla miernot intelektualnych twojego pokroju

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Cytat:

Fragment zdania w wikipedii, "although some doubters remain". Fajne masz źródła i sposoby weryfikowania informacji, nie powiem.


Wikipedia na razie wystarczy. Twierdziłeś, że nie mam nic. A jak na razie to ty nie masz nic poza swoimi banialukami wziętymi z sufitu


Nie, masz wikipedię.


No właśnie, a ty nie masz nic poza nieudolnym ściemnianiem

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Cytat:

Których nie sprawdziłeś nigdzie poza tym że ktoś je napisał na wikipedi. Poszukaj w internecie matematyka który ma wątpliwości co do tego dowodu, i wróć tutaj przekleić jego wątpliwości.


Tam jest podany przypis. Widzisz pajacyku, musisz negować Wikipedię i nic mądrzejszego tu nie wymyśliłeś. Ale masz pecha bo to nie ja ją redagowałem. Tak więc nie masz nic konkretnego przeciw poza swoimi pajacowaniem w tym miejscu


Tak? Sprawdziłeś ten przypis? Kto wątpi i dlaczego?


I co się wtedy okaże, że jednak nie wątpi i przypis zaprzecza cytatowi do jakiego jest przypięty? No to wykaż takiego kuriozum. Nie masz żadnego pomysłu na to jak to podważyć i bawisz się już tylko nieudolnie w kotka i myszkę. Jak to u miernot

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Dowodem na nieistnienie dowodu X, jest dowód ~X, rozumiesz czy nie?


Ale ty nie wykazałeś właśnie tego, że rozumiesz choćby X. Co ci więc da napisanie ~X. Rozumiesz, nieprzytomnny popaprańcu? Nie rozumiesz nawet tego


Tłumaczę Ci co może np. obalić "niesprawdzalny dowód", a Ty nie rozumiesz co to jest dowód,


No to co to jest "dowód", przygłupie? Bo od kwartałów nie wiesz

szaryobywatel napisał:
ani że X oznacza dowodzoną tezę, a nie dowód tej tezy.


A więc pisałeś jak zwykle nie na temat bo ja pisałem o dowodzie, a ty bełkoczesz coś o jakichś X-ach

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:

szaryobywatel napisał:
Od czasu odkrycia teorii Mochizuki trochę już minęło i matematycy zdążyli trochę przestudiować jego teorię. Z tego co mi wiadomo znaleźli błędy w jego dowodzie twierdzenia ABC, więc całkiem możliwe że nie jest tak jak uwierzyłeś bez sprawdzenia, że "tylko jeden naukowiec na świecie rozumie", "kolejny bardzo dobry przykład dowodu niesprawdzalnego". Tobą jest bardzo łatwo manipulować Jasiu.


Pustosłowie i zero konkretów. Nic więcej nie masz również i tutaj


Takimi oszołomami jak Ty jest bardzo łatwo manipulować, chociaż muszę Ci przyznać że drugiego takiego jak Ty to ze świecą szukać.


Pustosłowia ciąg dalszy i niigdy nie miałeś nic więcej. Jesteś zerem

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Cytat:

Co to da? Pewnie się wściekniesz i będziesz musiał zmienić pampersa.


Nadal demegogia, zasłony dymne i zero konkretów również i w tym punkcie. Masz te dowody na poprawność działania swego małpiego rozumku choćby w jednym punkcie? To je pokaż wreszcie


Zmieniłeś?


Nadal tylko pustka i nic więcej się tu nie spodziewałem. Zero to całkiem definicja ciebie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 16:08, 07 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5607
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:19, 07 Kwi 2021    Temat postu: Re: Dowody niesprawdzalne

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Walnąłeś się w głowę?


Odpisujesz już byle co i byle jak, co jest typowe dla miernot intelektualnych twojego pokroju


Miernota intelektualna? Jasiu daj spokój.

fedor napisał:
Cytat:

Nie, masz wikipedię.


No właśnie, a ty nie masz nic poza nieudolnym ściemnianiem


A po co miałbym ściemniać?

fedor napisał:
Cytat:

Tak? Sprawdziłeś ten przypis? Kto wątpi i dlaczego?


I co się wtedy okaże, że jednak nie wątpi i przypis zaprzecza cytatowi do jakiego jest przypięty? No to wykaż takiego kuriozum. Nie masz żadnego pomysłu na to jak to podważyć i bawisz się już tylko nieudolnie w kotka i myszkę. Jak to u miernot


Czyli nawet nie sprawdziłeś? Nie takie rzeczy już były na wikipedi. To kto wątpi i na jakiej podstawie? Skoro są tacy którzy wątpią w ten dowód to chyba nie problem coś o tym znaleźć w internecie.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Tłumaczę Ci co może np. obalić "niesprawdzalny dowód", a Ty nie rozumiesz co to jest dowód,


No to co to jest "dowód", przygłupie? Bo od kwartałów nie wiesz
fedor napisał:

szaryobywatel napisał:
ani że X oznacza dowodzoną tezę, a nie dowód tej tezy.


A więc pisałeś jak zwykle nie na temat bo ja pisałem o dowodzie, a ty bełkoczesz coś o jakichś X-ach


Jasiu zlituj się bo nie wytrzymam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 92 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:46, 07 Kwi 2021    Temat postu: Re: Dowody niesprawdzalne

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Walnąłeś się w głowę?


Odpisujesz już byle co i byle jak, co jest typowe dla miernot intelektualnych twojego pokroju


Miernota intelektualna?


Tak, to ty

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Cytat:

Nie, masz wikipedię.


No właśnie, a ty nie masz nic poza nieudolnym ściemnianiem


A po co miałbym ściemniać?


Bo jesteś mendowaty z natury

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
Cytat:

Tak? Sprawdziłeś ten przypis? Kto wątpi i dlaczego?


I co się wtedy okaże, że jednak nie wątpi i przypis zaprzecza cytatowi do jakiego jest przypięty? No to wykaż takiego kuriozum. Nie masz żadnego pomysłu na to jak to podważyć i bawisz się już tylko nieudolnie w kotka i myszkę. Jak to u miernot


Czyli nawet nie sprawdziłeś? Nie takie rzeczy już były na wikipedi. To kto wątpi i na jakiej podstawie? Skoro są tacy którzy wątpią w ten dowód to chyba nie problem coś o tym znaleźć w internecie.


Ty twierdzisz, że żaden matematyk nie wątpi i Wikipedia wraz z przypisem wprowadza mnie w błąd. No więc skoro oskarżyłeś źródło o błąd to wykaż to. Na razie tylko paplasz jęzorem po próżnicy

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Tłumaczę Ci co może np. obalić "niesprawdzalny dowód", a Ty nie rozumiesz co to jest dowód,


No to co to jest "dowód", przygłupie? Bo od kwartałów nie wiesz
fedor napisał:

szaryobywatel napisał:
ani że X oznacza dowodzoną tezę, a nie dowód tej tezy.


A więc pisałeś jak zwykle nie na temat bo ja pisałem o dowodzie, a ty bełkoczesz coś o jakichś X-ach


Jasiu zlituj się bo nie wytrzymam


Pustka o zerowej treści, nic więcej nie masz


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 17:47, 07 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5607
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:13, 07 Kwi 2021    Temat postu: Re: Dowody niesprawdzalne

fedor napisał:
Cytat:

A po co miałbym ściemniać?


Bo jesteś mendowaty z natury


To samo mogę powiedzieć o Tobie Jasiu, ale po co miałbym ściemniać i narażać się na śmieszność? Nie jestem przecież Tobą.

fedor napisał:
Cytat:

Czyli nawet nie sprawdziłeś? Nie takie rzeczy już były na wikipedi. To kto wątpi i na jakiej podstawie? Skoro są tacy którzy wątpią w ten dowód to chyba nie problem coś o tym znaleźć w internecie.


Ty twierdzisz, że żaden matematyk nie wątpi i Wikipedia wraz z przypisem wprowadza mnie w błąd. No więc skoro oskarżyłeś źródło o błąd to wykaż to. Na razie tylko paplasz jęzorem po próżnicy


Nic takiego nie twierdzę Jasiu, napisałem że pierwsze słyszę żeby ktoś dzisiaj wątpił w ten dowód. Z chęcią się dowiem kto i dlaczego wątpi. Doczekamy się w końcu jakichś konkretów? Założyłeś o tym temat więc czekam.

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:

Jasiu zlituj się bo nie wytrzymam


Pustka o zerowej treści, nic więcej nie masz


A Ty co masz? Ignorancje, buractwo, brak elementarnego pojęcia o czym mówisz, niezrównoważenie, brak umiejętności czytania ze zrozumieniem, co jeszcze?


Ostatnio zmieniony przez szaryobywatel dnia Śro 19:15, 07 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin