Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dyskurs -pozimy świadomości, mózg intuicyjny itd
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:26, 01 Mar 2018    Temat postu:

Apolonia napisał:
Dyskurs napisał:
wyraz Pacific piszemy poprawnie tak jak ja to uczyniłam.


Pacyfic albo Pacific to bez znaczenia, to nie Harvard, Yale czy Stanford.
Wybitni uczeni nie robią (uwaga - metafora) doktoratów na uczelniach z opinią jaką ma CPU.
CPU ewidentnie nie istnieje, wiec opinii nie ma.

Ewidentnie Pacyfik po polsku a Pacific w jezyku angieskim. I to ma znaczenie. twoj dogmat/przekonanie, ze nie ma znaczenia jest atestem sloppiness czyli niedbalosci jezykowej wybit(n)a ale nie z Harvard, Stanford, or Yale ale z cyklu dobowego :)

Masz tu swoje karteczki "jestem złośliwa ale nie okrutna" ("janioleczek") i dorosnij zyciowo :wink:
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pią 4:03, 02 Mar 2018, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aluś




Dołączył: 01 Kwi 2017
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:22, 01 Mar 2018    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Apolonia napisał:
Dyskurs napisał:
wyraz Pacific piszemy poprawnie tak jak ja to uczyniłam.


Pacyfic albo Pacific to bez znaczenia, to nie Harvard, Yale czy Stanford.
Wybitni uczeni nie robią (uwaga - metafora) doktoratów na uczelniach z opinią jaką ma CPU.
CPU ewidentnie nie istnieje, wiec opinii nie ma.

Ewidentnie Pacyfik po polsku a Pacific w jezyku angieskim. I to ma znaczenie. twoj dogmat/przekonanie, ze nie ma znaczenia jest atestem sloppiness czyli niedbalosci jezykowej wybit(n)a ale nie z Harvard, Stanford, or Yale ale z cyklu dobowego :)

[link widoczny dla zalogowanych]




Dyskurs napisał:

jestem osoba uposażona i nie zawacham się


Dyskurs napisał:

nie będę się wachać, zaloze


Ostatnio zmieniony przez Aluś dnia Pią 17:48, 25 Maj 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:55, 01 Mar 2018    Temat postu:

WillGesenius napisał:
Nie zachowujecie się jak dorośli ludzie.
Takie ośmieszanie kogoś, przyłapywanie na potknięciach
Nie rozumiem

Masz chyba sporo racji, że poziom hejtu wobec Dyskurs wydaje się nieadekwatny do jej przewinień.
Z drugiej strony oczywiście ona sama nie jest bez winy. Choć też prawdą jest, że żadnych win w sobie jakby nie zamierzała dostrzegać, więc nawet nie ma się jak z nią porozumieć w tej sprawie. I najprawdopodobniej to najbardziej ludzi irytuje - że z taką konsekwencją upiera się przy wersji, w której winy są zawsze z dala od niej. Z człowiekiem, który nic do siebie nie chce przyjmować, nie ma jak się porozumieć, bo można sobie "gadać, jak do ściany".

Tu jest chyba dodatkowo jeszcze jedna zagwozdka w całym tym sporze - pewna szczególna cecha naszej Dyskurs, taki osobniczy rys. Ona (być może, nie jestem pewien, bo to tylko hipoteza) nie bardzo ma możliwość zrozumienia, co robi źle, czym przekracza normy w dyskusjach w działach filozoficznych (a nie tych ogólnych). Bo w moim przekonaniu Dyskurs ma tym myślenia skrajnie asocjacyjny i zdekoncentrowany. Wiele wskazuje, że po prostu nie jest w stanie utrzymać uwagi dłużej na jednej kwestii, że niejako "musi" się przerzucać na coraz to coś innego, zmieniać temat, nie odpowiadać (realnie! - bo napisać cokolwiek to nie problem) na pytania, zarzuty, nie wyjaśnia dlaczego coś tam stwierdziła. Bo ona jakby właściwie nie wiedziała sama, dlaczego coś pisze - to jej się samo pisze, bo się pisze, bo taka wena była, bo się tak skojarzyło. Sama Dyskurs w tym kontekście mówi o "myśleniu holistycznym". W jej wydaniu jednak to "holistyczne" oznacza, że może napisać niemal dowolny tekst w odpowiedzi na dowolne pytanie. I może faktycznie, sama nie wie, że inni myślą inaczej, że jednak chcą dyskutować O SPRAWIE, a nie o wszystkim na raz. Może po prostu trzeba jej więcej wybaczyć, bo ona i tak nie jest w stanie się zmienić, bo nie posiada nawet umiejętności percepcji wystarczającej do rozróżnienia, która wypowiedź jeszcze trzyma się tematu, a które już jest kolejną chaotyczną dygresją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:00, 02 Mar 2018    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
WillGesenius napisał:
Nie zachowujecie się jak dorośli ludzie.
Takie ośmieszanie kogoś, przyłapywanie na potknięciach
Nie rozumiem

Masz chyba sporo racji, że poziom hejtu wobec Dyskurs wydaje się nieadekwatny do jej przewinień.
Z drugiej strony oczywiście ona sama nie jest bez winy. Choć też prawdą jest, że żadnych win w sobie jakby nie zamierzała dostrzegać, więc nawet nie ma się jak z nią porozumieć w tej sprawie. I najprawdopodobniej to najbardziej ludzi irytuje - że z taką konsekwencją upiera się przy wersji, w której winy są zawsze z dala od niej. Z człowiekiem, który nic do siebie nie chce przyjmować, nie ma jak się porozumieć, bo można sobie "gadać, jak do ściany".

Tu jest chyba dodatkowo jeszcze jedna zagwozdka w całym tym sporze - pewna szczególna cecha naszej Dyskurs, taki osobniczy rys. Ona (być może, nie jestem pewien, bo to tylko hipoteza) nie bardzo ma możliwość zrozumienia, co robi źle, czym przekracza normy w dyskusjach w działach filozoficznych (a nie tych ogólnych). Bo w moim przekonaniu Dyskurs ma tym myślenia skrajnie asocjacyjny i zdekoncentrowany. Wiele wskazuje, że po prostu nie jest w stanie utrzymać uwagi dłużej na jednej kwestii, że niejako "musi" się przerzucać na coraz to coś innego, zmieniać temat, nie odpowiadać (realnie! - bo napisać cokolwiek to nie problem) na pytania, zarzuty, nie wyjaśnia dlaczego coś tam stwierdziła. Bo ona jakby właściwie nie wiedziała sama, dlaczego coś pisze - to jej się samo pisze, bo się pisze, bo taka wena była, bo się tak skojarzyło. Sama Dyskurs w tym kontekście mówi o "myśleniu holistycznym". W jej wydaniu jednak to "holistyczne" oznacza, że może napisać niemal dowolny tekst w odpowiedzi na dowolne pytanie. I może faktycznie, sama nie wie, że inni myślą inaczej, że jednak chcą dyskutować O SPRAWIE, a nie o wszystkim na raz. Może po prostu trzeba jej więcej wybaczyć, bo ona i tak nie jest w stanie się zmienić, bo nie posiada nawet umiejętności percepcji wystarczającej do rozróżnienia, która wypowiedź jeszcze trzyma się tematu, a które już jest kolejną chaotyczną dygresją.


Holistycznie to znaczy wieloaspektowo, i nie chodzi o temat rozmowy, bo ten temat zalozyla nieobecna Ircia w celu dialogu ze mna na tematy, ktore wylonily sie w naszej (Irci i mojej) wymianie wpisow. Holistycznie znaczy, ze nikt nie jest w stanie wszystkim dogodzic. Zadnego sporu nie ma. Jest kolejna publiczna wystawa niezrownowazonej emocjonalnie ekstrawertyczki dokonujacej infantylnych wpisow pod wieloma kontami i jako gosc i powielajaca ten sam schemat sciagajac wpisy z innych forow, fotosikow, itp, bo "na imie jej legion i jest jej [wydan] wielu". "Nie moj cyrk nie moje malpy".

To ze odpisalam krotko i humorystycznie nie znaczy, ze mam intencje zwracac na to wiecej uwagi i kierowac na to energie mojego mozgu. Jesli ktos chce to umacniac, to artefakty beda na polskiej ulicy, w sklepie, ... bo tutaj przez samodyscypline, moge sobie odpuscic i przejechac myszka w dol poza zapis.

A jak ktos sie z jakiegokolwiek powodu irytuje, to sie truje :)

Kris Carr napisał:
Z drugiej strony, jeśli jest on trollem komputerowym, który może ukryć się za anonimowością, po prostu odpuść. Ci ludzie są głęboko zranieni i czują się bezsilni, a ranienie nieznajomych to sposób, w jaki próbują poczuć się lepiej.


http://www.sfinia.fora.pl/blog-dyskurs,67/linki-i-tlumaczenia-links-and-translations,10619.html#364629

Kris Carr zyje z rzadka choroba nowotworowa i wie co pisze :)

Nie zapominaj MD, ze masz moralny obowiazek unosic ta walaca sie kulture narodowa Polski,, bo jest strollowana niesamowiecie.

P.S. Szkoda tylko, ze WillGesenius wpadl nierozwaznie w pajeczyne tego gleboko znranionego i bezsilnego trolla na blogu IroBa.


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pią 1:08, 02 Mar 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:16, 03 Mar 2018    Temat postu:

Troszkę mnie nie było a temat popłynął...
Zwróćcie uwagę na tytuł wątku i cel w jakim powstał, zwyczajnie doszłam do wniosku że filozofia życiowa Dyskurs, pojęcia jakimi się posługuje dobrze tłumaczyć w osobnym wątku, niż w kółko robić oftopy - przyznaję że na początku prawie całkowicie nie pojmowałam jej toku myślenia ani tego o czym pisze, choćby dlatego że posługujemy się innymi definicjami ( choćby słowo intuicja czy świadomość...).
Okazało się że kwestie co do których byłam pewna że są sporne, takie nie były, to tylko efekt innego słownictwa.
Coraz jaśniej widzę miejsca gdzie poglądy moje i Dyskurs diametralnie się różnią, a gdzie leży płaszczyzna porozumienia. Tylko dopytując się można toczyć sensowne i owocne rozmowy, więc grzecznie proszę aby zamiast ataków po prostu dopytać o co chodzi, przeczytać wyjaśnienia i potem na drodze rzeczowej argumentacji wykazywać np że coś tam wydaje się komuś bez sensu...

Osobiście wrócę do kwestii owych drażliwych poziomów świadomości, bo choć wszelkie tego typu hierarchie uważam za usilne szufladkowanie czegoś czego zaszufladkować się nie da, to nadal ciekawi mnie dlaczego Dyskurs tak sobie tą logarytmiczną hierarchię ceni? Co wartościowego można z niej wyciągnąć?
Piramidę potrzeb Maslowa też uważam za pozbawioną głębszego sensu, a jednak coś tam wartościowego można na jej podstawie wysnuć, prawda?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:52, 03 Mar 2018    Temat postu:

Ircia napisał:
Troszkę mnie nie było a temat popłynął...
Zwróćcie uwagę na tytuł wątku i cel w jakim powstał, zwyczajnie doszłam do wniosku że filozofia życiowa Dyskurs, pojęcia jakimi się posługuje dobrze tłumaczyć w osobnym wątku, niż w kółko robić oftopy - przyznaję że na początku prawie całkowicie nie pojmowałam jej toku myślenia ani tego o czym pisze, choćby dlatego że posługujemy się innymi definicjami ( choćby słowo intuicja czy świadomość...).
Okazało się że kwestie co do których byłam pewna że są sporne, takie nie były, to tylko efekt innego słownictwa.
Coraz jaśniej widzę miejsca gdzie poglądy moje i Dyskurs diametralnie się różnią, a gdzie leży płaszczyzna porozumienia. Tylko dopytując się można toczyć sensowne i owocne rozmowy, więc grzecznie proszę aby zamiast ataków po prostu dopytać o co chodzi, przeczytać wyjaśnienia i potem na drodze rzeczowej argumentacji wykazywać np że coś tam wydaje się komuś bez sensu...

Osobiście wrócę do kwestii owych drażliwych poziomów świadomości, bo choć wszelkie tego typu hierarchie uważam za usilne szufladkowanie czegoś czego zaszufladkować się nie da, to nadal ciekawi mnie dlaczego Dyskurs tak sobie tą logarytmiczną hierarchię ceni? Co wartościowego można z niej wyciągnąć?
Piramidę potrzeb Maslowa też uważam za pozbawioną głębszego sensu, a jednak coś tam wartościowego można na jej podstawie wysnuć, prawda?
Może bezpieczniej dla plejady emocji ludzkich i ich manifestacji i materlizacji z konsekwencjami w fizjologii komórkowej emotujacego używać terminu tabela uczuć ludzkich (kolumna 5 w tabeli w linku)

[link widoczny dla zalogowanych]

w widełkach upokorzenia i stanu gdzie człowiekowi brakuje słów aby opisać swoje uczucia wibrujące na najwyższym poziomie energii elektromagnetycznej mozliwej dla człowieka i łączone z archetypami kulturowymi jak Jezus czy Budda. Jezus opisywany w tekstach jako przewracający ławki sprzedających bilety wstępu do świątyni wewnętrznego rozwoju człowieka (tak wyglądał świątynia początkiem I wieku naszej ery) działał z poziomu uczucia afirmacji (200 Log) czyli sankcjonowania wartosci moralnej sprzecznej z "pieniactwem" w aspekcie dostępu do wewnetrznego rozwoju człowieka. Podobnie wnioski możemy wyciągnąć z tekstów, które bezpośrednio krytykują kondycję ludzką wraz ze wskazowakmi pracy nad sobą. Jezus z przekazów znany jest również z odpoczywania na pustynii w celu regeneraji energii życiowej. Tak jak fajnie jest sobie pooglądać ten clip

Michael W. Smith "Rise/Uniesienie"
https://youtu.be/E8CzATMRCT4

i myśleć, że życie Jezusa czy życie człowieka to jeden wielki high/"haj", tak wiemy, że nie jest to prawdą. Co Hawkins dowiódł na podstwie wyników badań kinezjologicznych na całym świecie czyli po przeprowadzaniue meta analizy publikacji innych, to że uczucia poniżej 200 Log osłabiają mięśnie a uczucia powyżej sprawiają, że mięśnie nie tracą siły. Czym jest emocja jak nie stanem fizjologicznego napięcia wraz ze zmianami ekspresji twarzy, gestów, postawy ciała i uczuć (Ivencevich et al., 2014). Czym jest nasze samopoczucie jeśli nie dłuższym stanem emocjonalnym? I jak szacujemy jakie uczucia odczuwamy? Nie czynimy tego mentalnie, bo ego nie ma dostępu do emocji - te są domeną serca i mózg jako słabszy elektrycznie i magnetycznie od serca musi uklonic się sercu. Emocje odczuwamy, materializujemy i metabolizujemy ("trawimy") przez uczucia i samopoczucie czyli fizjologie komórkową - tworząc siebie. Jeśli ktoś nie posiada adekwatnego charakteru moralnego czyli według interpretacji Issler (2012) ludzkie wierzenia są tworzone przez powtarzające się myśli. Issler (2012) wskazuje, że ludzkie przekonania światopoglądu nie można zmienić natychmiast przez serdeczne zaangażowanie WOLNEJ woli w każdej chwili, ale mogą być przekształcone pośrednio w czasie, z łaski Bożej (emocji egzaltowanych). Issler (2012) identyfikuje pięć luk, które uniemożliwiają ludziom uczestnictwo w zyciu Jezusa = w sferze uczuc ze strzalka w gore:
1. Szczelina rozłączenia uczucia separacji (< 200 Log = oslabienie miesni);
2. Szczelina stresu emocjonalnego (< 200 Log = oslabienie miseni);
3. Szczelina zaprzeczania prawdy/rzeczywistosci (175 Log = duma ego/twardoglowy);
4. Szczelina rozbieżności wartości, które nie mają charakteru głębokiego = nie wyplywaja z charakteru moralnego czlowieka odzidziczonego od rodzicow (< 150 Log);
5. Szczelina rozproszenia przez styl życia/dryfowanie z kursu (< 100 Log).
Issler (2012) podkresla, ze szczeliny 1 i 2 są fundamentem, które uniemożliwia rozpoznanie szczelin 3 do 5. Issler (2012) podziela 4 etapy, które mogą pomóc w "formacji wewnętrznej serca" (s. 56):
1. Zauwazenie szczelin (zycie zaczyna "uwierac" i samopoczucie jest tego wykladnia);
2. Uczciwie przyznać się do ich istnienia; (dla przykladu alkoholik przez udzial w programie AA, ktory kalibruje na poziomie 400 - 500 Log uczucia zrozumienia i czci);
3. Poproś o pomoc w wyeliminowaniu szczelin.
4. Pracuj nad formacja serca z odwagą (u nas nazywamy to change of heart czyli "oparacja na sercu".
Ponieważ Jezus stanął w obliczu trudnej sytuacji emocjonalnej, mozemy podążać za przykładem Jezusa, aby sobie z uczuciami radzic. Issler (2012) podkreśla, że podstawowe przekonania tworzą ludzką osobowosć, która jest źródłem indywidualnych myśli i działań. Elementy uczuciowe osobowosci, takie jak postawy, pragnienia, usposobienie, i uczucia wynikają z elementów poznawczych, takich jak wierzenia, wyobraźnia, wewnętrzny dysonans kognitywny, wiedza, i aspekty teoretyczne.

Tak więc błędnym jest interpretowanie skali uczuć ludzkich jako jakiejś "drabiny" statycznej gdzie na pewnym poziomie "klubu zamkniętego", jakiś człowiek czy grupa gardzą innymi, bo są wyżej. Może tabela powinna być wyrysowana horyzontalnie na prawo i na lewo i wtedy nie powodowałaby takiego odbioru. Nie slyszalam od Sir David Ramon Hawkins, M. D., Ph. D. jednego negatywnego słowa wypowiedzianego o szczególnym człowieku oprocz prawdy, że kiedy ktoś poda mi zdjęcie Adolfa Hitlera w kopercie i zweryfikuje siłę moich mięśni, to moje serce osłabi je zanim zacznie się test, bo sercie wie i to udowadnia neuronauka. Ego może sobie gdybać do woli i do niewoli. Dlatego, przekazy Doc jak określany jest awatar, który termin neotic używał zanim używał go ktokolwiek, mają wysokie kalibracje, bo unoszą. Pomagają nam poznać siebie i tworzyć siebie świadomie aby siebie nie krzywdzić i nie krzywdzić innych. Tak, nie pisałam do WillGesenius z poziomu błogości na jego atak, bo pisałam z poziomu afirmacji - krzyku prawdy (= 200 Log punkt krytyczny odczuwania prawdy i falszu), że się pomylił. Odpłakałam to potem na macie i poduszce, bo szkoda mi było WillGesenius, ale nie mogłam postąpić inaczej, bo nie pozwoli mi na to moej serce, które zawsze stanie po stronie prawdy.

Ircia napisał:
Piramidę potrzeb Maslowa też uważam za pozbawioną głębszego sensu, a jednak coś tam wartościowego można na jej podstawie wysnuć, prawda?


Tutaj jest problem podobny jak z tabelą pionową, bo z "marszu" sugeruje jeden wyżej drugi niżej. A interpretacja jest prosta jak przysłowiowe cepy. Jak jestem głodna = potrzeba niższa, to za Chiny Ludowe nie będę czytać książki o filozofii, bo mojego żołądka nie napełni tylko pójdę do lodówki, ale mam lodówkę i w niej coś do zjedzenia. Człowiek, który lodówki nie posiada może mieć coś do zjedzenia ale nie musi. I tak, ten bezdomny na ragatce, nie tylko nie ma co jest ale i gdzie spać, więc często nie mam gotówki, bo nie lubię nosić przy sobie, ale jak mam to dam i z serca czyli nie kwestionując czy kupi kanapkę czy narkotyki, bo kim jestem żeby osądzać i jak udało mi się stworzyć choć jeden moment, gdy ten człowiek uśmiechnie się do mnie i widać, że szortskosc życia pozbawiła go/jej (kobiety już mnie rozrzewniają do łez) uzębienia, to jest ten moment kidy moją Dusza szybuje do Nieba (na najwyższe poziomy uczuć a tym samym na najwyższy poziom energii życiowej/elektromagnetycznej. Nazywam te momenty glimpses czyli "podglądaniem" Pana Boga.

Michael W. Smith "Take me Over"
https://youtu.be/eRj5GI_VA04

Idę na mate, za dużo tych "spowiedzi" :) "Haj" (ale nie "haja" bo na Slasku to klotnia) tez jest energochlonny :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 0:08, 04 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:52, 04 Mar 2018    Temat postu:

Wpływ emocji na mięśnie jest oczywisty i faktycznie łatwy do zbadania.
Emocje typu strach czy złość sprawiają że mięśnie przygotowują się do zaprogramowanych reakcji czyli walki lub ucieczki, czyli napinają się, potem następuje rozluźnienie i to poniżej poziomu tonusu podstawowego, które można osłabieniem nazwać. Dlatego zbyt długie trwanie w napięciu nie jest dla nas korzystne:w epoce kamienia łupanego takie stany nie trwały długo- szybko następowało 'rozwiązanie', obecnie świat się zmienił i w obliczu strachu raczej ani ucieczka ani walka zazwyczaj nie stanowią pożądanego działania, więc stan napięcia się przedłuża i nam szkodzi. To jest dla mnie oczywiste.

Co do Maslowa, z doświadczenia własnego wiem że problemy z potrzebami 'wyższymi' potrafią skutecznie zablokować te 'niższe', tęsknota potrafi sprawić że nie czujemy głodu, o poczuciu braku sensu życia nawet nie wspominam... To że coś jest nadrzędne lub podrzędne to tylko skrajne uogólnienie.

Na spokojnie bez uprzedzeń podeszłam do tej tabelki i nawet dało się z niej wyciągnąć na mój gust cenne wnioski, choć sądzę że nie to autor miał na myśl, mianowicie uznałam że każdy z poziomów jest równie cenny i wartościowy, gdyż stanowi rodzaj lekcji, a wręcz doszłam do wniosku że to 'najniższe' poziomy niosą najważniejsze lekcje, choć schodząc na nie równocześnie sporo ryzykujemy:

Wstyd - bez poznania tego uczucia, trudno nauczyć się czym naprawdę jest szacunek - bez opanowania szacunku wszystkie 'wyższe' poziomy są mało warte.
Wstyd - poczucie własnej wartości ( ale bez szacunku nie jest ono pełne).
Wstyd może nas pogrążyć w totalnej destrukcji, ale kto nie poznał tego uczucia, nie zrozumiał go dogłębnie, ten moim zdaniem będzie miał problemy z pełnym szacunkiem zarówno wobec siebie jak i innych istot. Wstyd to także odraza do samego siebie, coś co niesie ogromne ryzyko autodestrukcji, ale przecież to właśnie osoba będąca na samym dnie, czująca odrazę sama do siebie, skrajnie wstydząca się tego kim jest, tego co robi potrzebuje i zasługuje na szacunek... Zachować w takiej sytuacji szacunek do siebie to ogromne wyzwanie. Bez poznania tego 'cienia' łatwo potępiać , obwiniać i negatywnie oceniać zamiast szanować i starać się pomóc wygrzebać z dna. Osoba na dnie serio nie potrzebuje dalszego dobijania, ale tego aby poczuła że ktoś mimo wszystko darzy ją szacunkiem, aby mogła poczuć szacunek sama do siebie... Sorki, za dużo się rozpisałam, lecę dalej:

Poczucie winy - pozytywem płynącym z tego negatywu jest odpowiedzialność, samo poczucie winy jest destrukcyjne, ale ma tą białą kropeczkę, która jest niezbędnym dopełnieniem jej przeciwieństwa...
Poczucie winy - duma, zadowolenie ( bez odpowiedzialności i wcześniejszego szacunku dla wszystkich istot prowadzi do absurdalnego samozachwytu...)

Apatia, rezygnacja - tu miałam problem, ale roboczo doszłam do tego że jej przeciwieństwem jest energia, walka do upadłego, 'bohaterstwo' a ją trzeba dopełnić zrozumieniem dla porażki, właśnie sztuką poddania się wówczas gdy walka traci sens, w wielu sytuacjach walka dla samej walki jest chora i trzeba umieć pojąć że opłaca się zmienić taktykę, poddać się, ale nie popadać w skrajność czyli apatię, ale poddać się i kombinować w nowych warunkach. To generał który w obliczu przeważających sił wroga negocjuje dobre warunki kapitulacji, czy też 'odwrót taktyczny w tył' zamiast prowadzić żołnierzy na pewną śmierć... To rycerz który widząc że nie ma ze smokiem szans w honorowej walce, poddaje się ale nie popada w apatię a kombinuje z zatrutą owieczką

Itd...

Idąc tym tropem nawet ta hierarchiczna kolejność nabiera pewnego sensu, choć czuję potrzebę dopracowania tego, bo wiele elementów jest jakby niespójnych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WillGesenius/konto usunię
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 15 Lis 2011
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:13, 05 Mar 2018    Temat postu:

Dyskurs ty tego nie widzisz - ale Hawkins siłą rzeczy propaguje świat kastowy: Ludzi lepszych i gorszych - już nie powiem jak on skalibrował tradycje religijne pod swój arbitralny gust. A powiedziałem już dlaczego taka kalibracja nie ma sensu. Np. Islamiści to dla niego podludzie bo tak sobie skalibrował. Nie zamierzam dalej wchodzić w dyskusje na ten temat. Niech inni sobie go wielbią, ale nieomylność i ocenianie to sposób pewnych "grup wpływu" nie będę mówić jakich żeby nie drażnić.

Ostatnio zmieniony przez WillGesenius/konto usunię dnia Pon 19:52, 05 Mar 2018, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:42, 05 Mar 2018    Temat postu:

Obiektywnie nie ma istot lepszych czy gorszych, ale przyjmując subiektywny punkt widzenia( obiektywnym tak naprawdę nie dysponujemy) i analizując jakąś cechę automatycznie zaczynamy wartościować - to/tego lubię bardziej to/tego mniej, to/ten moim zdaniem jest lepsze/y pod tym względem niż tamto/-en.
Wszystko dobrze dopóki mamy świadomość że to tylko subiektywne oceny i służą tylko naszym prywatnym celom oraz nikomu równocześnie nie szkodzą. Dopóki niezależnie od naszych ocen potrafimy szanować innych.
Np. Oceniam pracownika pod kontem przydatności do pracy na danym stanowisku i ma to swój sens i uzasadnienie, dopóki te oceny opierają się na parametrach naprawdę liczących się w danym fachu to nawet jak odrzuconemu kandydatowi wydaje się to krzywdzące takie nie jest, byłoby gdybym kierowała się oceną parametrów nieadekwatnych do danego fachu ( np kolorem oczu potencjalnego informatyka, czy wynikiem matury tancerki topless).

Jeśli komuś do czegoś hierarchie emocji służą, to w czym problem? Mi np wyniki olimpiad czy innych zawodów sportowych są totalnie zbędne ale dla wielu ludzi jakiś sens mają i dopóki nikt nikogo nie dyskryminuje, nie narzuca ot tak na tej podstawie jakiś ograniczeń w innych niż dane zawody kwestiach to ok, problem się robi gdy np przez porównywanie wyników sportowych w szkole ktoś jest prześladowany a ktoś traktowany niejako jak bóstwo...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:43, 05 Mar 2018    Temat postu:

WillGesenius napisał:
Dyskurs ty tego nie widzisz - ale Hawkins siłą rzeczy propaguje świat kastowy: Ludzi lepszych i gorszych - już nie powiem jak on skalibrował tradycje religijne pod swój arbitralny gust. A powiedziałem już dlaczego taka kalibracja nie ma sensu. Np. Islamiści to dla niego podludzie bo tak sobie skalibrował. Nie zamierzam dalej wchodzić w dyskusje na ten temat. Niech inni sobie go wielbią, ale nieomylność i ocenianie to sposób pewnych "grup wpływu" nie będę mówić jakich żeby nie drażnić.


Sir David Ramon Hawkins, M. D., Ph. D. in Power vs. Force, (1995) napisał:
Islam - poziom świadomości Mahometa był 740, a Koran kalibruje na 720. Jądro Islamskiej wiary jest wyrazem miłości, akceptacji, i wewnętrznego spokoju. Ale ewolucja praktycznego dogmatu spleciona została z nastaniem polityki ekspansji terytorialnej w postaci dżihadu lub wojny religijnej. Prawda nauk islamskich spadła poważnie do końca krucjat. W czasach nowożytnych, wzrost fanatycznych ruchów religijnych, charakteryzujących się paranoją i ksenofobii, gwałtownie obnizyło duchową esencję tej wiary. W chwili obecnej, poziom prawdy nauczania bojowników islamskich fundamentalistów jest 130. - Islam - The level of consciousness of Mohammed was 740, and the Koran calibrates at 720. The kernel of Islamic faith is an expression of loving acceptance and inner peace, but the evolution of practical dogma was intertwined form the start with the politics of territorial expansion in the form of jihad, or religious warfare. The truth of the Islamic teachings had dropped severely by the end of the Crusades. In modern times, the ascendance of fanatic nationalistic religious movements, characterized by paranoia and xenophobia, has rapidly eroded the spiritual essence of this faith. At the present time, the level of truth of the teaching of militant Islamic fundamentalism is 130.


Prawda/moc kontra kłamstwo/brak mocy czyli Sir David Ramon Hawkins, M. D., Ph. D. jak "J-23 znowu nadaje" :wink:

A jak twierdzisz WillGesenius, że emocje I uczucia fundamentalistów islamskich powinny byc skalibrowane wyzej niż 130 Log, to bilecik na Bliski Wschód, integruj się I pisz w temacie bloga :)

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pon 22:53, 05 Mar 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
decir




Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kasztel
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:55, 05 Mar 2018    Temat postu:

Cytat:

Islam - poziom świadomości Mahometa był 740, a Koran kalibruje na 720. Jądro Islamskiej wiary jest wyrazem miłości, akceptacji, i wewnętrznego spokoju. Ale ewolucja praktycznego dogmatu spleciona została z nastaniem polityki ekspansji terytorialnej w postaci dżihadu lub wojny religijnej.


Normalnie odpadłem, większej bzdury już dawno nie widziałem i nie czytałem .

Widocznie Hawkins musiał czytać jakiś inny Koran ,mieć dostęp do jakiś innych Hadisów ,że wyciągnął tak głupie wnioski .
Swobodne traktowanie "dogmatów" to już islam prezentował za Mahometa. A najlepszym tego dowodem jest fakt ,że sury z okresu medyńskiego i mekkańskie bardzo się różnią w swoim wydźwięku .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:06, 05 Mar 2018    Temat postu:

decir napisał:
Cytat:

Islam - poziom świadomości Mahometa był 740, a Koran kalibruje na 720. Jądro Islamskiej wiary jest wyrazem miłości, akceptacji, i wewnętrznego spokoju. Ale ewolucja praktycznego dogmatu spleciona została z nastaniem polityki ekspansji terytorialnej w postaci dżihadu lub wojny religijnej.


Normalnie odpadłem, większej bzdury już dawno nie widziałem i nie czytałem .

Widocznie Hawkins musiał czytać jakiś inny Koran ,mieć dostęp do jakiś innych Hadisów ,że wyciągnął tak głupie wnioski .
Swobodne traktowanie "dogmatów" to już islam prezentował za Mahometa. A najlepszym tego dowodem jest fakt ,że sury z okresu medyńskiego i mekkańskie bardzo się różnią w swoim wydźwięku .

Ciekawa jestem Twoich interpretacji oryginalnych zapisow Mahometa, Decir. Dawaj więc z konkretnymi przykładami - rozbierzemy na czynniki pierwsze :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
decir




Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: kasztel
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:15, 05 Mar 2018    Temat postu:

Cytat:
Ciekawa jestem Twoich interpretacji oryginalnych zapisow Mahometa, Decir. Dawaj więc z konkretnymi przykładami - rozbierzemy na czynniki pierwsze :)


A w jakim celu ?
Czy Hawkins "fake" Sir i jeszcze bardziej podejrzany Ph.D ,rzekomo nobilitowany w Danii korzystał z oryginału ? Czy pewnie, z jakieś tłumaczenia znalezionego w bibliotece ?
Napisał wierutne bzdury ,całkowicie na bakier z ustaleniami arabistów (jako filologów) i historyków . Nakładając na to swoją urojoną skalę poziomów .


ps.
Nie wspominając ,że Mahomet był analfabetą .


Ostatnio zmieniony przez decir dnia Pon 23:41, 05 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WillGesenius/konto usunię
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 15 Lis 2011
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:42, 05 Mar 2018    Temat postu:

W książce którą ja czytałem chyba było coś grubo poniżej 500 na pewno. Ale już nie pamiętam. Może pożyczę książkę od siostry to sprawdzę. Bo trochę mi nie gra ten cytat z tym co ja czytałem.

Poza tym Hawkins tymi kalibracjami pojęć zbiorowych pojemnych - całej tradycji - po prostu się ośmieszył.

Nie będę już tego ciągnął.

P.S. Ja sobie bardzo cenię wiersze sufickie, Hawkins tymi kalibracjami zupełnie odjechał. Dla mnie to było chore - niesprawiedliwe.
Zresztą Hawkins lubi oceniać - wrzucać wszystko do jednego wora. Do tego wrzucać kij w mrowiisko. Tymi kalibracjami normalnie działa mi na nerwy.
A kalibracje nic z rzeczywistością nie mają wspólnego - wystarczy spojrzeć jak skalibrował swoją książkę i skonfrontować z wrażeniami po przeczytaniu.


Ostatnio zmieniony przez WillGesenius/konto usunię dnia Wto 0:57, 06 Mar 2018, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:54, 05 Mar 2018    Temat postu:

Ja nie umiem siebie skalibrować w tej skali a co dopiero Mahometa, który od lat nie żyje... o jakiś kalibracjach zbiorowych nie wspominając...

Z ciekawości - Dyskurs, skoro to ogarniasz to skalibruj mnie - jak potrzeba danych to je podam, może dzięki temu coś z tego zakumam, spróbujesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:42, 06 Mar 2018    Temat postu:

Ircia napisał:
Ja nie umiem siebie skalibrować w tej skali a co dopiero Mahometa, który od lat nie żyje... o jakiś kalibracjach zbiorowych nie wspominając...

Z ciekawości - Dyskurs, skoro to ogarniasz to skalibruj mnie - jak potrzeba danych to je podam, może dzięki temu coś z tego zakumam, spróbujesz?


Nie potrzeba żadnych dodatkowych danych, Irciu. Nie wierzę, lecz wiem, że osiągnęłaś stan świadomości mistycznej, bo o tym piszesz. I masz stabilne emocje I uczucia a tym samym osobowosc przynajmniej na forum SFiNiA, bo nie jestem Twoimi najbliższymi. Oscylujesz pomiędzy neutralnością (250) w dialogu I pogoda ducha (540) na macie. Ale to mnie nie dziwi, bo najprawdopodobniej jesteś introwertyczką (samorefleksa, percepcja głębsza, "głód" odczuwania I sensu życia), intuicyjna (za dużo piszesz o życiu duchowym aby być linearna sensorka), odczuwającą (nie ukryjesz tego - masz tylko jakby męska logikę), I ostatni aspect nie jestem pewna na 100% czy preferujsz porządeczek (to ja) czy spontaniczność ale sklaniam sie do spontannicznosci

Czyli INFP "Posrednik" - nijak nie chce byc inaczej.

[link widoczny dla zalogowanych]

Mahomet nie musi żyć aby go skalibrowac, wiedząc, że 720 osiągnął medytując w odosobnieniu. Na tym poziomie nie sposób funkcjonować w życiu społecznym I myśleć z jakich skadnikow ugotować ogórkowa dla siebie I rodziny :)


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Wto 0:51, 06 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WillGesenius/konto usunię
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 15 Lis 2011
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:26, 06 Mar 2018    Temat postu:

Dyskurs napisał:
WillGesenius napisał:
Dyskurs ty tego nie widzisz - ale Hawkins siłą rzeczy propaguje świat kastowy: Ludzi lepszych i gorszych - już nie powiem jak on skalibrował tradycje religijne pod swój arbitralny gust. A powiedziałem już dlaczego taka kalibracja nie ma sensu. Np. Islamiści to dla niego podludzie bo tak sobie skalibrował. Nie zamierzam dalej wchodzić w dyskusje na ten temat. Niech inni sobie go wielbią, ale nieomylność i ocenianie to sposób pewnych "grup wpływu" nie będę mówić jakich żeby nie drażnić.


Sir David Ramon Hawkins, M. D., Ph. D. in Power vs. Force, (1995) napisał:
Islam - poziom świadomości Mahometa był 740, a Koran kalibruje na 720. Jądro Islamskiej wiary jest wyrazem miłości, akceptacji, i wewnętrznego spokoju. Ale ewolucja praktycznego dogmatu spleciona została z nastaniem polityki ekspansji terytorialnej w postaci dżihadu lub wojny religijnej. Prawda nauk islamskich spadła poważnie do końca krucjat. W czasach nowożytnych, wzrost fanatycznych ruchów religijnych, charakteryzujących się paranoją i ksenofobii, gwałtownie obnizyło duchową esencję tej wiary. W chwili obecnej, poziom prawdy nauczania bojowników islamskich fundamentalistów jest 130. - Islam - The level of consciousness of Mohammed was 740, and the Koran calibrates at 720. The kernel of Islamic faith is an expression of loving acceptance and inner peace, but the evolution of practical dogma was intertwined form the start with the politics of territorial expansion in the form of jihad, or religious warfare. The truth of the Islamic teachings had dropped severely by the end of the Crusades. In modern times, the ascendance of fanatic nationalistic religious movements, characterized by paranoia and xenophobia, has rapidly eroded the spiritual essence of this faith. At the present time, the level of truth of the teaching of militant Islamic fundamentalism is 130.


Prawda/moc kontra kłamstwo/brak mocy czyli Sir David Ramon Hawkins, M. D., Ph. D. jak "J-23 znowu nadaje" :wink:

A jak twierdzisz WillGesenius, że emocje I uczucia fundamentalistów islamskich powinny byc skalibrowane wyzej niż 130 Log, to bilecik na Bliski Wschód, integruj się I pisz w temacie bloga :)


Ja czytałem Polskie tłumaczenie i byłem niemal pewny że chodziło mu ogólnie o Islam dzisiejszy. Wydaje mi się, że Polskie tłumaczenie inaczej oddaje te zdania lub inne. No ale nie ukrywam że być może moja głowa coś skonfabulowała. A czytałem dawno i nie pamiętam dokładnie jakie tłumaczenie miały te zdania.
Kłamstwo a konfabulacja - łatwo oceniać ludzi.


Ostatnio zmieniony przez WillGesenius/konto usunię dnia Wto 1:47, 06 Mar 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:36, 06 Mar 2018    Temat postu:

Cytat:
Nie potrzeba żadnych dodatkowych danych, Irciu. Nie wierzę, lecz wiem, że osiągnęłaś stan świadomości mistycznej, bo o tym piszesz. I masz stabilne emocje I uczucia a tym samym osobowosc przynajmniej na forum SFiNiA, bo nie jestem Twoimi najbliższymi. Oscylujesz pomiędzy neutralnością (250) w dialogu I pogoda ducha (540) na macie. Ale to mnie nie dziwi, bo najprawdopodobniej jesteś introwertyczką (samorefleksa, percepcja głębsza, "głód" odczuwania I sensu życia), intuicyjna (za dużo piszesz o życiu duchowym aby być linearna sensorka), odczuwającą (nie ukryjesz tego - masz tylko jakby męska logikę), I ostatni aspect nie jestem pewna na 100% czy proferujsz porządeczek (to ja) czy spontaniczność ale sklaniam sie do spontannicznosci


Hmm, stabilne emocje i uczucia przy depresji dwubiegunowej - marzenie... Medytuję i kombinuję aby utrzymać to na poziomie umożliwiającym względnie normalne funkcjonowanie, fakt faktem dzięki temu w okresach względnej stabilizacji reaktywności receptorów oraz wyrzutów neuroprzekaźników dochodzę do doświadczeń które są zadziwiające dla mojego naukowego móżdżka i rozwaliły mi materialistyczne podejście w drobny mak.

Co do porządku i spontaniczności to są jakby 3 osobowości - ta z etapów depresyjnych ma na wszystko wyjebane, ta po środku lubi porządek i harmonię , ta 3 to wariatka i wielbicielka artystycznego nieładu.

Wiem że jestem jedna, ale serio mam w praktyce 3 osobowości i moi znajomi i rodzina o tym wiedzą, dlatego nie mogę pracować na normalnym etacie, bo nikt by tego nie wyrobił...
Gdy mam doła jestem skrajną introwertyczką, nie podejmuję nieprzemyślanego i nie przekalukulowanego ryzyka, oswajam 'dół tabelki' i nikomu tego nie życzę, bo wiem co to autodestrukcja w praktyce... Wpadam w skrajne odwlekanie wszystkiego, mój mózg koncentruje się na analizowaniu, trudno o optymizm, choć trening czyni mistrza, lubię wtedy długo pospać... Kolory stają się dosłownie mniej intensywne, nie lubię muzyki... Mało rzeczy ma znaczenie... Spontaniczność praktycznie nie istnieje.
Gdy mam górkę jestem skrajną ekstrawertyczką, otwartą na wszelkie wariactwa, nie liczącą się z ryzykiem ani konsekwencjami, niczego nie odwlekam na potem - wszystko jest teraz, zaraz , już. Poziom cierpliwości bliski 4latkowi któremu dał ktoś zapakowany prezent, mało analizuję, dużo tworzę, zaczynam np dużo rysować, zwiększają się moje zdolności manualne, pojawia się optymizm który trzeba poskramiać, zmuszać się do odrobiny realizmu , spanie? działam jakbym była non stop na amfetaminie - rekord to prawie 4 dni, po czym w końcu zmądrzałam i uśpiłam się lekami... pospałam kilka h i pojechałam na wariacką imprezę.
Generalnie jak mam górkę to liczy się aby zgromadzić jak najwięcej doświadczeń, bez planu - liczy się spontan, na szczęście zawsze mam świadomość tego co robię, nikomu nic nie grozi, zresztą zawsze jestem wtedy z kimś zaufanym kto wie jak mnie przystopować, jak spożytkować moją energię do działania - kopałaś kiedyś ogródek o 3 w nocy , albo zamiast spać pomalowałaś plac przed blokiem kredą tak że rano ludzi powitał piękny obrazek setek uśmiechniętych kwiatków?

Gdy mam momenty po środku opracowuję plany jak ograniczyć negatywne konsekwencje specyfiki dwóch pozostałych stanów, jak sprawić aby dzieciaki na tym nie cierpiały, gdzie kiedy warto wyjechać, czym się zająć.

Eksperymentalnie miałam robione mnóstwo testów w różnych stanach i to tylko potwierdza ogromne zmiany jakie zachodzą

To tyle 'spowiedzi' , kiedyś może jak to znajomi często proszą wezmę się do roboty i pospisuję swoje 'przygody', ale wiem że jakby z tego książkę zrobić to trafi pod fantastykę
;-P

Osobiście poza momentami skrajnego doła akceptuję moją przypadłość, i wręcz z naukowego punktu widzenia ją cenię, bo pokazuje mi jak wiele zależy od poziomu neuroprzekaźników, że to co uważa się za stałe i niezmienne cechy osobowości wcale stałe być nie musi


Ostatnio zmieniony przez Ircia dnia Wto 1:37, 06 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 5:10, 06 Mar 2018    Temat postu:

WillGesenius napisał:
Dyskurs napisał:
WillGesenius napisał:
Dyskurs ty tego nie widzisz - ale Hawkins siłą rzeczy propaguje świat kastowy: Ludzi lepszych i gorszych - już nie powiem jak on skalibrował tradycje religijne pod swój arbitralny gust. A powiedziałem już dlaczego taka kalibracja nie ma sensu. Np. Islamiści to dla niego podludzie bo tak sobie skalibrował. Nie zamierzam dalej wchodzić w dyskusje na ten temat. Niech inni sobie go wielbią, ale nieomylność i ocenianie to sposób pewnych "grup wpływu" nie będę mówić jakich żeby nie drażnić.


Sir David Ramon Hawkins, M. D., Ph. D. in Power vs. Force, (1995) napisał:
Islam - poziom świadomości Mahometa był 740, a Koran kalibruje na 720. Jądro Islamskiej wiary jest wyrazem miłości, akceptacji, i wewnętrznego spokoju. Ale ewolucja praktycznego dogmatu spleciona została z nastaniem polityki ekspansji terytorialnej w postaci dżihadu lub wojny religijnej. Prawda nauk islamskich spadła poważnie do końca krucjat. W czasach nowożytnych, wzrost fanatycznych ruchów religijnych, charakteryzujących się paranoją i ksenofobii, gwałtownie obnizyło duchową esencję tej wiary. W chwili obecnej, poziom prawdy nauczania bojowników islamskich fundamentalistów jest 130. - Islam - The level of consciousness of Mohammed was 740, and the Koran calibrates at 720. The kernel of Islamic faith is an expression of loving acceptance and inner peace, but the evolution of practical dogma was intertwined form the start with the politics of territorial expansion in the form of jihad, or religious warfare. The truth of the Islamic teachings had dropped severely by the end of the Crusades. In modern times, the ascendance of fanatic nationalistic religious movements, characterized by paranoia and xenophobia, has rapidly eroded the spiritual essence of this faith. At the present time, the level of truth of the teaching of militant Islamic fundamentalism is 130.


Prawda/moc kontra kłamstwo/brak mocy czyli Sir David Ramon Hawkins, M. D., Ph. D. jak "J-23 znowu nadaje" :wink:

A jak twierdzisz WillGesenius, że emocje I uczucia fundamentalistów islamskich powinny byc skalibrowane wyzej niż 130 Log, to bilecik na Bliski Wschód, integruj się I pisz w temacie bloga :)


Ja czytałem Polskie tłumaczenie i byłem niemal pewny że chodziło mu ogólnie o Islam dzisiejszy. Wydaje mi się, że Polskie tłumaczenie inaczej oddaje te zdania lub inne. No ale nie ukrywam że być może moja głowa coś skonfabulowała. A czytałem dawno i nie pamiętam dokładnie jakie tłumaczenie miały te zdania.
Kłamstwo a konfabulacja - łatwo oceniać ludzi.
Tłumaczenie z języka angielskiego słowa falsehood, którego Sir David Ramon Hawkins, M. D., Ph. D. używał na skontrastowanie siły (emocje I uczucia poniżej 200 Log) I mocy (emocje I uczucia powyżej 200 Log) jest "fałsz", czyli slowo I/lub czyn, ktory nie afirmuja faktów.

Sir David Ramon Hawkins, M. D., Ph. D. kierował przez 50 lat największą praktyka psychiatryczną w USA. Taka rola wymaga ogromnego poziomu odpowiedzialności, wiedzy, energii, cierpliwości, poswiecenia, empatii I daje wiedzę o innych.

Cytat:
Konfabulacja, wspomnienie rzekome – pochodzący z łaciny termin oznaczający uzupełnianie brakujących wspomnień informacjami nieprawdziwymi, które możliwie dobrze pasują do całego logicznego ciągu wydarzeń. Konfabulacja różni się od świadomego zmyślenia tym, że konfabulujący człowiek jest przekonany o prawdziwości swoich wspomnień i jeśli o nich kogoś informuje, to wówczas nie kłamie, gdyż kłamać można wyłącznie świadomie. Konfabulacja często jest zjawiskiem czysto wewnętrznym, gdy człowiek jedynie przywołuje wspomnienia wyłącznie dla siebie. W kognitywistyce konfabulację uważa się za podstawową czynność umysłu, kluczową w procesach wnioskowania i przewidywania jako naturalne uzupełnienie braków wiedzy. Przesadna konfabulacja jest jedną z cech myślenia dziecięcego, a także objawem zaburzeń psychicznych – pamięci i myślenia, zwłaszcza u ludzi w podeszłym wieku.

[link widoczny dla zalogowanych]

Sir David Ramon Hawkins, M. D., Ph. D. napisał:
Ignorancja nie atakuje, ale rozprasza sie w świetle. Nic nie rozpuszcza nieuczciwości szybciej, jak prosty akt ujawniania prawdy. Jedynym sposobem na zwiększenie swojej mocy w świecie jest zwiększenie swojej integralności, zrozumienie i zdolnośc współczucia. Jeśli różnorodne populacje ludzkości mogą być doprowadzone do tego urzeczywistnienia, to przetrwanie społeczeństwa ludzkiego i szczęście jego członków jest bezpieczne. - Ignorance does not yield to attack, but it dissipates in the light, and nothin dissolves dishonesty faster that the simple act of revealing the truth. The only way to enhance one's power in the world is by increasing one's integrity, understanding, and capacity for compassion. If the diverse populations of humankind can be brought to this realization, the survival of human society and the happiness of its members is secure.


Wspolczuje ci, WillGesenius!


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Wto 5:30, 06 Mar 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
WillGesenius/konto usunię
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 15 Lis 2011
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:01, 06 Mar 2018    Temat postu:

Przepraszam - rzeczywiście inaczej zapamiętałem zdania Hawkinsa. Nie miałem niestety książki - a pamięć jest omylna

Cytat:
Siła czy moc... wydawcy Virgo (wydanie II Warszawa 2012) ten cytat tak wygląda:
Islam
Poziom świadomości Mahometa wynosił 540. Koran jest wykalibrowany na 570. Sednem wiary islamskiiej jest wyraz miłującej akceptacji oraz wewnętrzny pokój, jednak ewolucja praktycznych dogmatów od początku przeplatała się z polityką ekspansjii terytorialnej w formie jiihad, religijnej wojny. Poziiom prawdy nauk spadł dotkliwie pod koniec okresu krucjat. W czasach współczesnych przewaga fanatycznych nacjonalistycznych ruchów religijnych, charakteryzujących się paranoją i ksenofobią gwałtownie nadszarpneła duchową istotę tej wiary. Obecnie poziom prawdy nauk walczącego fundamentalizmu islamskiego wynosi 130. strona 245





Edycja: Dodam tylko, może ktoś przytoczy cytat bo nie mam książki ale zapamiętałem coś takiego: że pewna religia zatrzymała się na okresie upadku np. wypraw krzyżowych, stąd kalibruje na takim poziomie. To jest błąd bo zawsze gdy następuje upadek w danym prądzie, religii w innym miejscu następuje odrodzenie -najczęściej w tym samym czasie. Więc jak pogodzić tą kalibrację upadku z odrodzeniem. Z gruntu wprowadza w błąd oceniając religię. Tak samo księga może mieć znamiona upadku i odrodzenia. Więc po co ta kalibracja, bo nie rozumiem.

Ale mimo pewnych błędów pana Hawkinsa, nikt z nas nie jest od nich wolny, należy go jednak wziąć w obronę. To co jest w nim piękne to jakaś chęć przekraczania swej natury, chęć pomagania. Bowiem wszyscy jesteśmy ulepieni do bycia ludzkimi, do "bycia" z drugim człowiekiem w szczęściu i chorobie, psychoterapia czy lekarze w zamyśle spełniają te funkcje pomocy, takimi lekarzami powinniśmy być dla siebie, ideał to przekraczanie siebie, choćby w codzienności, wielcy ludzie tacy byli: ratowali drugiego, byli heroiczni. A pan Hawkins jest dobrym człowiekiem i chce przekraczać siebie. I nawet jeżeli nie wszystko dostrzega, to chce być ludzki, jest ulepiony do rzeczy ludzkich a nawet wielkich tak jak każdy człowiek. Jest taki wiersz - suficki (Alchemia miłości - wybór myśli sufickich - David & Sabrineh Fideler - wydawnictwo barbelo str. 8).
Cztery Żywioły
W twej naturze
obecne są wszystkie żywioły,
posłuchaj więc głosu mądrości:
Jesteś demonem
i dziką bestią
i aniołem
i człowiekiem
Cokolwiek pielęgnujesz,
tym właśnie się staniesz
(autor Baba Afzal Kaszani)

I mimo, że trzeba nam dostrzegać w sobie tą małość - starać się widzieć nas prawdziwie - dostrzegać swą naturę. Jednak -według wytycznych mojej wiary w gruncie "z nie swoją pomocą", jesteśmy stworzeni do przekroczenia tej małości. Bo według mojej wiary struny duszy porusza ktoś inny, otwiera oczy ktoś inny, my bez tej pomocy nie jesteśmy nic w stanie uczynić. Przynajmniej ja tak wierzę. Muszę jednak dodać, że żałuję, że wyłowiłem błędy w książce Pana Hawkinsa. Obarczyłem się przez to niepokojem. Chciałbym go przeprosić za to. Ale utrzymywanie, że ich nie ma, byłoby chyba nieuczciwością. Ale to nie pan Hawkins odpowiada za błąd. Błąd to po prostu nieuwaga - przeoczenie - nie należy przypisywać to autorowi. Ukazała się w tym wątku natura ludzka i moja słabość. A pan Hawkins jest to człowiek bardzo ludzki - mający swe ideały, idealista - to jest w nim piękne i to w jego książce jest piękne.


Ostatnio zmieniony przez WillGesenius/konto usunię dnia Pon 2:24, 13 Sie 2018, w całości zmieniany 16 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:57, 19 Mar 2018    Temat postu:

Dyskurs - w innym wątku zgłosiłaś gotowość do dalszego bycia 'torturowaną' moimi pytaniami, więc tak naprawdę to mam takie jedno ale długie:
W opisie mam link do swoich definicji różnych pojęć, możesz spróbować podać swoje definicje wymienionych tam słów, jak potrafisz to także tych których jeszcze nie ruszyłam - może mnie coś zainspiruje?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:07, 19 Mar 2018    Temat postu:

Ircia napisał:
Dyskurs - w innym wątku zgłosiłaś gotowość do dalszego bycia 'torturowaną' moimi pytaniami, więc tak naprawdę to mam takie jedno ale długie:
W opisie mam link do swoich definicji różnych pojęć, możesz spróbować podać swoje definicje wymienionych tam słów, jak potrafisz to także tych których jeszcze nie ruszyłam - może mnie coś zainspiruje?
Ircia, chcesz moje na swoim blogu czy w tej ścieżce? :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ircia




Dołączył: 04 Lut 2018
Posty: 1031
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z wyśnionej krainy abstrakcji
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:32, 20 Mar 2018    Temat postu:

Obojętnie :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:54, 20 Mar 2018    Temat postu:

Ircia napisał:
Obojętnie :D
Definicje muszą poczekać. Do szczytu Mt. Everest już niedaleko a powietrze coraz rzadsze. Pozdrawiam serdecznie :)

http://www.sfinia.fora.pl/blog-dyskurs,67/roznorodnosc-to-przyprawa-zycia-variety-is-the-spice-of-life,10619.html#369499
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin