Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

krytycznie o relatywizmie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:23, 27 Lut 2019    Temat postu:

fedor napisał:
lucek napisał:
fedor napisał:
Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Zapis 六 nie mów nikomu nic w naszym kręgu kulturowym. Gdybyś komuś bw Polsce na ulicy powiedział, że 六 oznacza 4 lub 7, to nie miałby żadnego problemu z uwierzeniem w to. Albo byłby mu wszystko jedno. Nic lepiej niż to nie pokazuje, że to tylko relatywna kulturowo umowa

fajnie, czyli sądzisz, że realatywizm to odkrycie faktu, że ludzie porozumiewają się różnymi językami, żyją w różnych środowiskach kulturowych, itp ?


Mniej więcej

to szkoda, że nie doczytałeś do końca
lucek napisał:
do tak pojmowanego relatywizmu nie miałbym zastrzeżeń, gdyby nie fakt, że to odkrycie na miarę wybitnego naszego intelektualisty Dyszyńskiego :wink:

:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:27, 27 Lut 2019    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Skad wiesz, czego świadomi byli jaskiniowcy? Jako współczesny człowiek gubisz się w wyobrażeniach kojarzonych z danym słowem, określeniem?

podobno już wtedy smarowali po ścianach jaskiń jakieś swoje grafiti
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5520
Przeczytał: 23 tematy

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:33, 27 Lut 2019    Temat postu:

Mam wrażenie, że w tym temacie doszło do jakiegoś pomieszania z poplątaniem.

Zgadzam się w pełni z luckiem:
lucek napisał:
nic nie gra, bo to nie kwestia tego jakiego słowa użyję, nawet gdybym w teizmie powiedział, że "poznanie jest relatywne" nie znaczy, że jestem relatywistą ! relatywizm polega na tym, i w tym sensie relatywizm jest antyteistyczny , że to co człowiek poznał jest wszystkim - człowiek sam sobie wyznacza co jest jego prawdą, a nie że prawda nie zależy od niego ani od innych ludzi, a od Boga - tak jak mówi teizm. Prawdy człowiek sobie nie tworzy, a poznaje w sposób niedoskonały.


Relatywizm poznawczy, na który może sobie pozwolić teista, sprowadza się do przekonania, że niczego co poznaję nie poznaję do końca, w pełni. Mogę poznawać, ale nie mogę poznać rzeczywistości. A żeby wyznawać taki relatywizm trzeba mieć punkt odniesienia w postaci nieosiągalnej prawdy absolutnej - Boga.

Ładnie jest to przedstawione w Hymnie o miłości:

8 Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
9 Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
10 Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.

11 Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
12 Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany
3.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5540
Przeczytał: 104 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:37, 27 Lut 2019    Temat postu:

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
2+2=4 to wyświechtany pseudoargument platonistów naiwnych. Już ci pisałem, że więcej tu konwencji niż znaczków. Wymyślone są cyfry, plus i znak równości. Wymyślone jest przypisanie liczb do palców i wymyślona jest cała operacja sumowania. W samych palcach nie ma żadnego imperatywu koniecznego nakazującego ich sumowanie. Nic takiego nie istnieje poza głowami ludzi, którzy się na to umówiili. Jakby się umówili na zapis 2+2=10 to tak samo zaciekle byś go bronił. Tak więc te zapisy są jedynie konwencjonalnym wytworem kultury grecko-rzymskiej i nadal nie wskazałeś żadnej prawdy, która nie byłaby do określonej kultury zrelatywizowana


Ludzie się nie umówili na 2+2=4, tylko opisali coś co jest prawdą (nierelatywną).
Dwóch ludzi i dwóch ludzi to razem czterech ludzi.
12 ludzi możesz podzielić na:
2 grupy po 6 osób
3 grupy po 4 osoby
4 grupy po 3 osoby
6 grup po 2 osoby
13 ludzi nie podzielisz na mniejsze grupy po tyle samo osób, bo 13 jest liczbą pierwszą.
To nie jest kwestia umowy między ludźmi.


Oczywiście, że jest to tylko umowa między ludźmi. Wykonałeś te operacje właśnie umysłem wyuczonym kulturowo i nie istnieją one niezależnie od niego. A jeśli istnieją to wskaź gdzie


Ja nie piszę o operacjach. Ogarnij się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:38, 27 Lut 2019    Temat postu:

Pomyślałem, że jeszcze raz was pouczę w tych kwestiach, ale nie warto, sądząc po waszych tekstach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15192
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:40, 27 Lut 2019    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
2+2=4 to wyświechtany pseudoargument platonistów naiwnych. Już ci pisałem, że więcej tu konwencji niż znaczków. Wymyślone są cyfry, plus i znak równości. Wymyślone jest przypisanie liczb do palców i wymyślona jest cała operacja sumowania. W samych palcach nie ma żadnego imperatywu koniecznego nakazującego ich sumowanie. Nic takiego nie istnieje poza głowami ludzi, którzy się na to umówiili. Jakby się umówili na zapis 2+2=10 to tak samo zaciekle byś go bronił. Tak więc te zapisy są jedynie konwencjonalnym wytworem kultury grecko-rzymskiej i nadal nie wskazałeś żadnej prawdy, która nie byłaby do określonej kultury zrelatywizowana


Ludzie się nie umówili na 2+2=4, tylko opisali coś co jest prawdą (nierelatywną).
Dwóch ludzi i dwóch ludzi to razem czterech ludzi.
12 ludzi możesz podzielić na:
2 grupy po 6 osób
3 grupy po 4 osoby
4 grupy po 3 osoby
6 grup po 2 osoby
13 ludzi nie podzielisz na mniejsze grupy po tyle samo osób, bo 13 jest liczbą pierwszą.
To nie jest kwestia umowy między ludźmi.


Oczywiście, że jest to tylko umowa między ludźmi. Wykonałeś te operacje właśnie umysłem wyuczonym kulturowo i nie istnieją one niezależnie od niego. A jeśli istnieją to wskaź gdzie


Ja nie piszę o operacjach. Ogarnij się.


Ależ piszesz i nawet wykonujesz je. Arbitralnie i w sposób w jaki wyuczyła cię kultura zastosowałeś liczby całkowite do osób. Następnie pogrupowałeś ludzi w kategorie liczbowe. Zsumowałeś ich, podzieliłeś ich itd. Też zrobiłeś to jedynie przy pomocy operacji jakich wyuczyła cię kultura. Samo się to zrobiło czy ty to zrobiłeś?


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 1:29, 28 Lut 2019, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5540
Przeczytał: 104 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:54, 28 Lut 2019    Temat postu:

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
2+2=4 to wyświechtany pseudoargument platonistów naiwnych. Już ci pisałem, że więcej tu konwencji niż znaczków. Wymyślone są cyfry, plus i znak równości. Wymyślone jest przypisanie liczb do palców i wymyślona jest cała operacja sumowania. W samych palcach nie ma żadnego imperatywu koniecznego nakazującego ich sumowanie. Nic takiego nie istnieje poza głowami ludzi, którzy się na to umówiili. Jakby się umówili na zapis 2+2=10 to tak samo zaciekle byś go bronił. Tak więc te zapisy są jedynie konwencjonalnym wytworem kultury grecko-rzymskiej i nadal nie wskazałeś żadnej prawdy, która nie byłaby do określonej kultury zrelatywizowana


Ludzie się nie umówili na 2+2=4, tylko opisali coś co jest prawdą (nierelatywną).
Dwóch ludzi i dwóch ludzi to razem czterech ludzi.
12 ludzi możesz podzielić na:
2 grupy po 6 osób
3 grupy po 4 osoby
4 grupy po 3 osoby
6 grup po 2 osoby
13 ludzi nie podzielisz na mniejsze grupy po tyle samo osób, bo 13 jest liczbą pierwszą.
To nie jest kwestia umowy między ludźmi.


Oczywiście, że jest to tylko umowa między ludźmi. Wykonałeś te operacje właśnie umysłem wyuczonym kulturowo i nie istnieją one niezależnie od niego. A jeśli istnieją to wskaź gdzie


Ja nie piszę o operacjach. Ogarnij się.


Ależ piszesz i nawet wykonujesz je. Arbitralnie i w sposób w jaki wyuczyła cię kultura zastosowałeś liczby całkowite do osób. Następnie pogrupowałeś ludzi w kategorie liczbowe. Zsumowałeś ich, podzieliłeś ich itd. Też zrobiłeś to jedynie przy pomocy operacji jakich wyuczyła cię kultura. Samo się to zrobiło czy ty to zrobiłeś?


Nieważne czy ktoś by to zrobił czy nie, 12 osób jesteś w stanie pogrupować na równoliczne mniejsze grupy, a 13 osób nie.
Możesz mieć jakąkolwiek liczbę osób, i to czy będzie się dało grupę o takim rozmiarze pogrupować na mniejsze równoliczne grupy, czy nie, nie będzie zależeć od żadnej umowy.
10 osób pogrupujesz tylko na 2 sposoby pod względem liczności, 11 na 0 sposobów, 12 na 4 sposoby, 13 na 0 sposobów, 14 na 2 sposoby, 15 na 2 sposoby, 16 na 3 sposoby, itd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15192
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:55, 28 Lut 2019    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
2+2=4 to wyświechtany pseudoargument platonistów naiwnych. Już ci pisałem, że więcej tu konwencji niż znaczków. Wymyślone są cyfry, plus i znak równości. Wymyślone jest przypisanie liczb do palców i wymyślona jest cała operacja sumowania. W samych palcach nie ma żadnego imperatywu koniecznego nakazującego ich sumowanie. Nic takiego nie istnieje poza głowami ludzi, którzy się na to umówiili. Jakby się umówili na zapis 2+2=10 to tak samo zaciekle byś go bronił. Tak więc te zapisy są jedynie konwencjonalnym wytworem kultury grecko-rzymskiej i nadal nie wskazałeś żadnej prawdy, która nie byłaby do określonej kultury zrelatywizowana


Ludzie się nie umówili na 2+2=4, tylko opisali coś co jest prawdą (nierelatywną).
Dwóch ludzi i dwóch ludzi to razem czterech ludzi.
12 ludzi możesz podzielić na:
2 grupy po 6 osób
3 grupy po 4 osoby
4 grupy po 3 osoby
6 grup po 2 osoby
13 ludzi nie podzielisz na mniejsze grupy po tyle samo osób, bo 13 jest liczbą pierwszą.
To nie jest kwestia umowy między ludźmi.


Oczywiście, że jest to tylko umowa między ludźmi. Wykonałeś te operacje właśnie umysłem wyuczonym kulturowo i nie istnieją one niezależnie od niego. A jeśli istnieją to wskaź gdzie


Ja nie piszę o operacjach. Ogarnij się.


Ależ piszesz i nawet wykonujesz je. Arbitralnie i w sposób w jaki wyuczyła cię kultura zastosowałeś liczby całkowite do osób. Następnie pogrupowałeś ludzi w kategorie liczbowe. Zsumowałeś ich, podzieliłeś ich itd. Też zrobiłeś to jedynie przy pomocy operacji jakich wyuczyła cię kultura. Samo się to zrobiło czy ty to zrobiłeś?


Nieważne czy ktoś by to zrobił czy nie, 12 osób jesteś w stanie pogrupować na równoliczne mniejsze grupy, a 13 osób nie.
Możesz mieć jakąkolwiek liczbę osób, i to czy będzie się dało grupę o takim rozmiarze pogrupować na mniejsze równoliczne grupy, czy nie, nie będzie zależeć od żadnej umowy


Jak nie będzie, jak będzie. Samo grupowanie jest umową, tak samo jak stwierdzenie, że "nie da się" pogrupować też wynika z jakiejś wcześniejszej umowy. Goła przyroda nic sama z siebie nie grupuje, nie tworzy sama z siebie pojęcia liczby i nie przyporządkowuje go arbitralnie osobie. Ty cały czas to robisz na mocy umowy jakiej cię wyuczono


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 20:17, 28 Lut 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:40, 28 Lut 2019    Temat postu:

Jan Lewandowski/fedor napisał:
Goła [rozebrana? :) ] przyroda nic sama z siebie nie grupuje, nie tworzy sama z siebie ...
Hmm ... :)

Cytat:
Spośród 92 pierwiastków chemicznych występujących w przyrodzie tylko 19 występuje jako minerały. Te rodzime elementy są zwykle podzielone na trzy grupy - mianowicie metale (platyna, iryd, osm, żelazo, cynk, cyna, złoto, srebro, miedź, rtęć, ołów, chrom); półmetale (bizmut, antymon, arsen, tellur, selen); i niemetale (siarka, węgiel). W metalach struktura mineralna jest zwykle albo sześcienna, albo w opakowaniu sześciokątnym. Półmetale i niemetale mają bardziej złożone struktury. Kilka rodzimych pierwiastków (np. węgla) ma jedną lub więcej postaci polimorficznych, których występowanie zależy od warunków formowania.

Niemożliwe jest dokonanie uogólnień co do występowania elementów natywnych. Tworzą bardzo kontrastujące warunki fizykochemiczne i wszystkie rodzaje skał. Nawet jeden rodzimy element może występować w bardzo różnych środowiskach.
-> [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2100
Przeczytał: 84 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:48, 28 Lut 2019    Temat postu:

Temat poszedł trochę nie w tę stronę co trzeba, ale zaczął się dobrze i nawet Lucek mnie zaskoczył. Zamiast produkować kolejnych kilkanaście stron o tym czy matematyka to coś więcej jak konstrukcje ludzkich umysłów to może wróćmy do samej idei relatywizmu i jego nieprzezwyciężalnych problemów.

Myślę, że lepiej byłby zacząć dyskusję od wyjaśnienia sobie pewnych pojęć tak, aby być pewnym, że dyskutujemy o tym samym. Bo jednak nieco inną wizję relatywizmu widzę u fedora, a inną u Lucka i może każdy z nich ma rację? Michał często podkreśla istnienie teizmu naiwnego(kulturowego) i teizmu duchowego(oświeconego) i może podobnie byłoby z ideą relatywizmu i obiektywizmu?

Kiedy zaczyna się relatywizm totalny, radykalny, taki który jest nie do przyjęcia dla chrześcijańskiego teisty? A jakie warunki musi spełniać r.umiarkowany, aby tacy ludzie jak np. Lucek nie mogli postawić zarzutów o przyjmowanie wykluczających się idei?

Może skupmy się na tych sprawach? Czy np. taka formuła relatywizmu:
„Relatywiści stanowczo twierdzą, ze prawda jest prawdziwa jedynie w ramach własnego systemu wierzeń człowieka i każdy system jest równie zasadny, co inne. Relatywiści twierdzą, że nie ma kryterium, wykraczającego poza ramy systemu, w oparciu o który można rozsądzić między wszystkimi twierdzeniami o prawdzie. Żadne wierzenia nie mogą być prezentowane jako uniwersalnie prawdziwe dla wszystkich”

To już relatywizm totalny? Nie do przyjęcia dla teisty chrześcijańskiego? Bo wydaje się, że taki relatywizm uderza w siebie samego. Relatywizm sam się relatywizuje. Ponad to ogłasza się miara wszystkiego. A może się mylę?

Jaki wiec relatywizm byłby tym słusznym? Jakby ta idea relatywizmu miała brzmieć?

Teista wierzy w obiektywizm, zaś ten jest wrogiem relatywizmu. Jak to pogodzić?

Może jest tak, że relatywizm może przybierać mniej lub bardziej radykalne postacie. W wariantach mniej radykalnych podkreśla się rolę głęboko zakorzenionych założeń, niedoskonałości umysłu, pewnej względności i uwarunkowań kulturowych, a te bardziej radykalne wersje prowadzą wręcz do nihilizmu, w którym wszelkie rozstrzygnięcia światopoglądowe stają się sprawą subiektywnego, dowolnego wyboru każdej jednostki?

Prowadzi to jednak do trudnych do zaakceptowania konsekwencji. Skoro bowiem przekonania światopoglądowe stanowią jedynie kwestię ukształtowanych preferencji i pewnych założeń początkowych, to nie istnieje żaden uprzywilejowany, obiektywny punkt widzenia, z którego możliwa byłaby krytyka i odrzucenie jakichkolwiek poglądów światopoglądowych. Nie istniałaby żadna miara, wedle której jedne poglądy mogłyby być pewniejsze od drugich.
Czy więc wybory światopoglądowe stanowią jedynie domenę indywidualnych gustów? A więc o racji nie mogą decydować żadne argumenty.


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Czw 21:50, 28 Lut 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2100
Przeczytał: 84 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:03, 28 Lut 2019    Temat postu:

Michał i fedor napisali:
Cytat:
Stanowisko "relatywisty" nie jest samowywrotne ponieważ jego ocena nie odwołuje się do "prawd absolutnych".

Cytat:
Mam podobne stanowisko do tego, co w cytacie zawarł fedor. Przeciwnicy relatywizmu poznawczego przyjmują milczące założenie o potrzebie absolutności stwierdzeń i ostatecznie atakują nimi relatywistę, że "twierdzi nieprawidłowo". Ale on "twierdzi nieprawidłowo" tylko przy tym dodatkowym założeniu, którego nie uznaje.


Wydaje mi się, że nie dostrzegacie pewnego problemu wokół idei relatywizmu. Relatywista może sobie słownie deklarować, że on nie czyni założenia o prawdzie absolutnej, prawdzie obiektywnej. To nie zmienia sprawy, że specyfika sądów światopoglądowych obejmuje pewnego rodzaju roszczenie do obiektywnej, a przynajmniej wykraczającej poza wyłącznie indywidualne spojrzenie, słuszności. Innymi słowy dokonując oceny implikuje się, że istnieją odpowiednie racje uzasadniające takie właśnie stanowisko. Idea relatywizmu chcąc nie chcąc robi się miarą wszystkiego a więc automatycznie się absolutyzuje/obiektywizuje.

Ktoś mi kiedyś zadał pytanie -Jeśli człowiek nie ma dostępu do prawdy obiektywnej, to czy twierdzenie, że człowiek nie ma dostępu do prawdy obiektywnej jest obiektywnie prawdziwe, czy nie? I tu relatywista będzie się pocił, że on nic takiego nie głosi, ale nie zauważa, że jego idea z automatu robi się obiektywna.

No i wciąż problem jak to pogodzić z teizmem chrześcijańskim uznającym chociażby na gruncie etycznym i poznawczym pewien obiektywizm. :think: :cry:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:51, 28 Lut 2019    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał i fedor napisali:
Cytat:
Stanowisko "relatywisty" nie jest samowywrotne ponieważ jego ocena nie odwołuje się do "prawd absolutnych".

Cytat:
Mam podobne stanowisko do tego, co w cytacie zawarł fedor. Przeciwnicy relatywizmu poznawczego przyjmują milczące założenie o potrzebie absolutności stwierdzeń i ostatecznie atakują nimi relatywistę, że "twierdzi nieprawidłowo". Ale on "twierdzi nieprawidłowo" tylko przy tym dodatkowym założeniu, którego nie uznaje.


Wydaje mi się, że nie dostrzegacie pewnego problemu wokół idei relatywizmu. Relatywista może sobie słownie deklarować, że on nie czyni założenia o prawdzie absolutnej, prawdzie obiektywnej. To nie zmienia sprawy, że specyfika sądów światopoglądowych obejmuje pewnego rodzaju roszczenie do obiektywnej, a przynajmniej wykraczającej poza wyłącznie indywidualne spojrzenie, słuszności. Innymi słowy dokonując oceny implikuje się, że istnieją odpowiednie racje uzasadniające takie właśnie stanowisko. Idea relatywizmu chcąc nie chcąc robi się miarą wszystkiego a więc automatycznie się absolutyzuje/obiektywizuje.

Słuszna uwaga. Ale słuszna tylko do poziomu pewnych przemilczanych założeń.
Relatywizm prawdy (przynajmniej w moim rozumieniu, nie wypowiadam się za fedora) sensownie rozumiany nie zamyka drogi do wartościowania prawd, czy jakiejś formy ich uznawania, bądź odrzucania (wtedy pewnie będą to "nieprawdy"). Absolutyści trywializują poprawny relatywizm, sugerując że chodzi w nim o to, że "nic nie wiadomo", albo że "wszystkie stwierdzenia są tyle samo warte". Poprawny relatywizm opiera się na tej podstawowej konstatacji, że NIE MA WYRÓŻNIONEGO PUNKTU STARTOWEGO DLA ROZUMOWANIA. Prawdy mogą być lepsze i gorsze, ale NIE WIEMY KTÓRE są lepsze, a które gorsze, a poza tym nie wiemy JAK ROZUMIEĆ prawdy, które znamy tylko z nazwy.
Zilustruję to może pewnym problemem znanym fizykom. Problem dotyczy INTERPRETACJI WYNIKÓW OBLICZEŃ MODELOWYCH. Pojawia się on już nawet w prostych zadaniach na poziomie liceum, gdy np. rozwiązanie wymaga zastosowania równania kwadratowego, a potem wyliczenia stąd dwóch pierwiastków. Równania dają dwie odpowiedzi, choć wiemy, że rzeczywistość przez nie opisywana nieraz jest jedna, konkretna. Musimy więc jedno rozwiązanie odrzucić. Robimy to arbitralnie, opierając się o jakiś OGÓLNY OSĄD - najczęściej odrzucimy rozwiązanie np. z wartością ujemna czasu (bo to odpowiada sytuacji z przeszłości, o która w zadaniu nie chodzi). Znacznie bardziej złożone problemy interpretacyjne mają fizycy na wyższych poziomach modelowania. Opracowywane zagadnienia wrzucają w równania, potem równania rozwiązują i często pojawia się kilka konkurencyjnych rozwiązań. Nie wiadomo (przynajmniej czasem nie wiadomo, albo na starcie nie wiadomo) co robić z tym nadmiarem. Wtedy najczęściej fizycy próbują zastosować zdrowy rozsądek, zinterpretować część wyników jako nieobsługiwanych w naszej rzeczywistości. W większości sytuacji to skutecznie działa. W większości, bo nie we wszystkich. Czasem jakieś przypisanie odrzucanemu standardowo wynikowi kreatywnej interpretacji prowadzi do wielkich odkryć. Czasem, bo to jest twórcza działalność, bez gwarancji na sukces.

Ten przykład chciałbym uogólnić.
Myślenie generuje różnego rodzaju symulację tego co się zdarza, zdarzyło, zdarzyć może. "Maszynka myślowa" nie zawsze wypluje nam jednoznaczne wyniki. Często jest tak, że opcji wynikowych pasujących do przyjętych założeń jest wiele. Niejednoznaczność jest "chlebem powszednim" myślenia o świecie. Z tej niejednoznaczności, z tego że często dostajemy konkurencyjne rozwiązania, a nie wiadomo, które z nich jest tym właściwym (czasem wręcz nawet nie bardzo wiemy czego chcemy - czyli nie potrafimy ZDEFINIOWAĆ rozwiązania właściwego). Udawanie w tej sytuacji, że zawsze wiemy, że rzeczy są jednoznaczne jest samooszukiwaniem się.
Po prostu twarde realia życia i myśli są takie, że TRZEBA WYBIERAĆ. Relatywizm sensownie rozumiany nie jest fanaberią, nie jest chęcią niszczenia sensu, ale jest wzięciem na klatę oczywistych faktów, że praktycznie zawsze startujemy OD ZAŁOŻEŃ (roboczych), nie od absolutnych, niepodważalnych danych. Tymczasem absolutyści po prostu nie chcą widzieć tego, iż owe założenia poczynili, albo nie chcą widzieć, że te założenia wybrali (arbitralnie), czyli że niekoniecznie są one pewne, czy jakoś tam absolutne.
Niestety (jest to fakt dla wielu deprymujący, dla wielu tak przykry, że chcą do odrzucić nawet za cenę zakłamania intelektualnego) ale może się zdarzyć, że wszystko (!) co w jakimś zakresie przyjmowaliśmy za słuszne, okaże się niepoprawne, że całą gałąź naszej wiedzy trzeba będzie przebudować, zaczynając układankę od samego spodu, od początku. Nie mamy nic absolutnego w naszych myślowych odniesieniach.
Bo jak temu zaprzeczyć?
- Powiedzieć, jednak mamy!
No to pojawia się pytanie: a co to w takim razie jest?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:37, 28 Lut 2019    Temat postu:

Hehe, ale się męczycie z tym zagadnieniem. Takie mądrale z was, a tego, co „przed nosem” nie dostrzegacie. Ale i ja do niedawna nie dostrzegałem; to przychodziło stopniowo...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5540
Przeczytał: 104 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:49, 28 Lut 2019    Temat postu:

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
2+2=4 to wyświechtany pseudoargument platonistów naiwnych. Już ci pisałem, że więcej tu konwencji niż znaczków. Wymyślone są cyfry, plus i znak równości. Wymyślone jest przypisanie liczb do palców i wymyślona jest cała operacja sumowania. W samych palcach nie ma żadnego imperatywu koniecznego nakazującego ich sumowanie. Nic takiego nie istnieje poza głowami ludzi, którzy się na to umówiili. Jakby się umówili na zapis 2+2=10 to tak samo zaciekle byś go bronił. Tak więc te zapisy są jedynie konwencjonalnym wytworem kultury grecko-rzymskiej i nadal nie wskazałeś żadnej prawdy, która nie byłaby do określonej kultury zrelatywizowana


Ludzie się nie umówili na 2+2=4, tylko opisali coś co jest prawdą (nierelatywną).
Dwóch ludzi i dwóch ludzi to razem czterech ludzi.
12 ludzi możesz podzielić na:
2 grupy po 6 osób
3 grupy po 4 osoby
4 grupy po 3 osoby
6 grup po 2 osoby
13 ludzi nie podzielisz na mniejsze grupy po tyle samo osób, bo 13 jest liczbą pierwszą.
To nie jest kwestia umowy między ludźmi.


Oczywiście, że jest to tylko umowa między ludźmi. Wykonałeś te operacje właśnie umysłem wyuczonym kulturowo i nie istnieją one niezależnie od niego. A jeśli istnieją to wskaź gdzie


Ja nie piszę o operacjach. Ogarnij się.


Ależ piszesz i nawet wykonujesz je. Arbitralnie i w sposób w jaki wyuczyła cię kultura zastosowałeś liczby całkowite do osób. Następnie pogrupowałeś ludzi w kategorie liczbowe. Zsumowałeś ich, podzieliłeś ich itd. Też zrobiłeś to jedynie przy pomocy operacji jakich wyuczyła cię kultura. Samo się to zrobiło czy ty to zrobiłeś?


Nieważne czy ktoś by to zrobił czy nie, 12 osób jesteś w stanie pogrupować na równoliczne mniejsze grupy, a 13 osób nie.
Możesz mieć jakąkolwiek liczbę osób, i to czy będzie się dało grupę o takim rozmiarze pogrupować na mniejsze równoliczne grupy, czy nie, nie będzie zależeć od żadnej umowy


Jak nie będzie, jak będzie. Samo grupowanie jest umową, tak samo jak stwierdzenie, że "nie da się" pogrupować też wynika z jakiejś wcześniejszej umowy. Goła przyroda nic sama z siebie nie grupuje, nie tworzy sama z siebie pojęcia liczby i nie przyporządkowuje go arbitralnie osobie. Ty cały czas to robisz na mocy umowy jakiej cię wyuczono


To umówmy się tak że pogrupujesz 13 osób w pary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 7 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:23, 01 Mar 2019    Temat postu:

Katolikus napisał:
Teista wierzy w obiektywizm, zaś ten jest wrogiem relatywizmu. Jak to pogodzić?

Ostatnim relatywistą poznawczym w chrześcijaństwie był Tomasz, ale jego relatywizm został szybko spacyfikowany przez prawdę absolutną Jezusa.

O wiele ciekawsza jest odpowiedź na pytanie dlaczego tutejsi "apologeci" udają tych relatywistów, czyli grają rolę diabła.
W środowiskach katolickich relatywizm poznawczy określa się jako zatruty owoc Oświecenia, ostrze masonów wymierzone w chrześcijaństwo, element szatańskiego tzw. marksizmu kulturowego, śmiertelnego wroga boskich prawd wiary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 1:30, 01 Mar 2019    Temat postu:

mat napisał:
Ostatnim relatywistą poznawczym w chrześcijaństwie był Tomasz, ale jego relatywizm został szybko spacyfikowany przez prawdę absolutną Jezusa.

"Szczęśliwi, którzy uwierzyli albowiem nie będą społecznie ustaloną marksistowską prawdą apostołów pacyfikowani." :wink:
zresztą czy na pewno Tomasz został spacyfikowany ? są jakieś świadectwa na ten temat, poza świadectwami pacyfikatorów ?

św.Jan coś o tym wspomina ? (pytam bo nie wiem, a Jan zdaje się być najrozsądniejszy)

mat napisał:
O wiele ciekawsza jest odpowiedź na pytanie dlaczego tutejsi "apologeci" udają tych relatywistów, czyli grają rolę diabła.

wcale nie udają, a są, prawda jest relatywna i jedynie słuszna, zależna od aktualnej potrzeby, a cel uświęca środki.

mat napisał:
W środowiskach katolickich relatywizm poznawczy określa się jako zatruty owoc Oświecenia, ostrze masonów wymierzone w chrześcijaństwo, element szatańskiego tzw. marksizmu kulturowego, śmiertelnego wroga boskich prawd wiary.

tzw. marksizmu kulturowy, jest wrogiem prawdy boskiej i sprzyja prawdom wiary społecznie uświęconym - choć w zasadzie stwierdza i opisuje faktyczny stan rzeczy, to przez swoją rzekomą "obiektywną naukowość" faktycznie afirmuje go, stając się podstawą "pacyfikacji" wszelkich "niewiernych Tomaszów" - jest relatywizmem :wink:

:) :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15192
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:49, 01 Mar 2019    Temat postu:

Katolikus napisał:
Idea relatywizmu chcąc nie chcąc robi się miarą wszystkiego a więc automatycznie się absolutyzuje/obiektywizuje


Nie, miałeś już tłumaczone, że nie i dalej paplasz te same głupoty. Idea relatywizmu rezygnuje z prawdy absolutnej w swych ocenach i wypowiadając się entymematycznie nie musi tego za każdym razem specjalnie artykułować dla niedorozwiniętych. Nie wciskaj w nią tego, czego w niej nie ma

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
nie będzie, jak będzie. Samo grupowanie jest umową, tak samo jak stwierdzenie, że "nie da się" pogrupować też wynika z jakiejś wcześniejszej umowy. Goła przyroda nic sama z siebie nie grupuje, nie tworzy sama z siebie pojęcia liczby i nie przyporządkowuje go arbitralnie osobie. Ty cały czas to robisz na mocy umowy jakiej cię wyuczono

To umówmy się tak że pogrupujesz 13 osób w pary.


Jeśli wcześniej umówiłeś się, że nie da się tego zrobić to nie żądaj nagle złamania wcześniejszej umowy. Bo z tego nadal nie wynika nic więcej niż tylko to, że coś sobie arbitralnie założyłeś


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 14:00, 04 Mar 2019, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5540
Przeczytał: 104 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:54, 01 Mar 2019    Temat postu:

fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
nie będzie, jak będzie. Samo grupowanie jest umową, tak samo jak stwierdzenie, że "nie da się" pogrupować też wynika z jakiejś wcześniejszej umowy. Goła przyroda nic sama z siebie nie grupuje, nie tworzy sama z siebie pojęcia liczby i nie przyporządkowuje go arbitralnie osobie. Ty cały czas to robisz na mocy umowy jakiej cię wyuczono

To umówmy się tak że pogrupujesz 13 osób w pary.


Jeśli wcześniej umówiłeś się, że nie da się tego zrobić to nie żądaj nagle złamania wcześniejszej umowy. Bo z tego nadal nie wynika nic więcej niż tylko to, że coś sobie arbitralnie założyłeś


Jak się umówiłem że nie da się zrobić?
Masz iluś tam ludzi przed sobą.
Umówmy się tak że zawsze każdą grupę pogrupujesz w pary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15192
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 2:03, 01 Mar 2019    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
szaryobywatel napisał:
fedor napisał:
nie będzie, jak będzie. Samo grupowanie jest umową, tak samo jak stwierdzenie, że "nie da się" pogrupować też wynika z jakiejś wcześniejszej umowy. Goła przyroda nic sama z siebie nie grupuje, nie tworzy sama z siebie pojęcia liczby i nie przyporządkowuje go arbitralnie osobie. Ty cały czas to robisz na mocy umowy jakiej cię wyuczono

To umówmy się tak że pogrupujesz 13 osób w pary.


Jeśli wcześniej umówiłeś się, że nie da się tego zrobić to nie żądaj nagle złamania wcześniejszej umowy. Bo z tego nadal nie wynika nic więcej niż tylko to, że coś sobie arbitralnie założyłeś


Jak się umówiłem że nie da się zrobić?


Zwyczajnie. Definicja pary wyklucza z automatu pogrupowanie grupy nieparzystej w pary. Równie dobrze mógłbyś zażądać sformowania kwadratowego koła lub pokolorowania niewidzialnego jednorożca. Ale z niemożliwości pokolorowania niewidzialnego jednorożca wcale nie wynika, że taki jednorożec rzeczywiście istnieje. Coś nie przestaje być jedynie kulturową konwencją i nie zaczyna istnieć realnie tylko dlatego, że sformułowałeś zasady tej konwencji w sposób niezłomny. To jest właśnie ta iluzja jakiej cały czas ulegasz


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 2:20, 01 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 2:08, 01 Mar 2019    Temat postu:

fedor napisał:
Ale z.tego wcale nie wynika, że taki jednorożec rzeczywiście istnieje

a są tacy co twierdzą, że co do istnienia jednorożca wystarczy się umówić :)
... a para istnieje niezależnie, czy się co do niej umówisz czy nie inaczej niż z jednorożcem :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15192
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 2:14, 01 Mar 2019    Temat postu:

lucek napisał:
fedor napisał:
Ale z.tego wcale nie wynika, że taki jednorożec rzeczywiście istnieje

... a para istnieje niezależnie, czy się co do niej umówisz czy nie inaczej niż z jednorożcem :wink:


Para istnieje właśnie tak samo jak jednorożec: jest tylko kwestią umowy, kulturowej konwencji, sztucznym konstruktem mentalnym. Dalej jesteś jak widzę zwolennikiem platonizmu naiwnego, zgodnie z którym coś istnieje niezależnie tylko dlatego, że sobie to wymyśliłeś


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 2:15, 01 Mar 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 2:19, 01 Mar 2019    Temat postu:

Będę jak niewierny Tomasz - umów się z Dyszyńskim i pokażcie mi: jednorożca i trzynastu, ustawionych w pary :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15192
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 2:23, 01 Mar 2019    Temat postu:

lucek napisał:
Będę jak niewierny Tomasz - umów się z Dyszyńskim i pokażcie mi: jednorożca i trzynastu, ustawionych w pary :wink:


Ale przecież to właśnie ty twierdzisz, że pary "istnieją" bo coś nieparzystego nie da się sformować w pary. Więc powinieneś tak samo uznać, że istnieją niewidzialne jednorożce bo nie da się ich pokolorować


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 2:26, 01 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 2:28, 01 Mar 2019    Temat postu:

fedor napisał:
lucek napisał:
Będę jak niewierny Tomasz - umów się z Dyszyńskim i pokażcie mi: jednorożca i trzynastu, ustawionych w pary :wink:


Ale przecież to właśnie ty twierdzisz, że pary "istnieją" bo coś nieparzystego nie da się sformować w pary
Więc powinieneś tak samo uznać, że istnieją niewidzialne jednorożce bo nie da się ich pokolorować

nie :) , ty i Dyszyński, twierdzicie, że to kwestia umowy - ja wiem, że jednorożce nie istnieją realnie, wiem co to para i wiem, ze trzynastu nie ustawię w pary, nie umawiając się z wami, że nie będę kłamać :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15192
Przeczytał: 153 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 2:36, 01 Mar 2019    Temat postu:

lucek napisał:
fedor napisał:
lucek napisał:
Będę jak niewierny Tomasz - umów się z Dyszyńskim i pokażcie mi: jednorożca i trzynastu, ustawionych w pary :wink:


Ale przecież to właśnie ty twierdzisz, że pary "istnieją" bo coś nieparzystego nie da się sformować w pary
Więc powinieneś tak samo uznać, że istnieją niewidzialne jednorożce bo nie da się ich pokolorować

nie :) , ty i Dyszyński, twierdzicie, że to kwestia umowy - ja wiem, że jednorożce nie istnieją realnie, wiem co to para i wiem, ze trzynastu nie ustawię w pary, nie umawiając się z wami, że nie będę kłamać :mrgreen:


Trzymastu w pary nie ustawisz tak samo jak nie pokolorujesz niewidzialnego jednorożca. Ale z tego nie wynika, że "para" i "jednorożec" to coś więcej niż mentalne wytwory kultury, istniejące poza waszymi umysłami. Jesteście niestety tylko ofiarami iluzji platonizmu naiwnego


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 2:39, 01 Mar 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin