Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Naukowy teizm
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 10:59, 02 Wrz 2016    Temat postu:

mat napisał:
Jeśli probabilistyka niczego nie udowadnia (nie ma żadnego dowodu na to, że jutro wzejdzie słońce) a na koncu mysli zawsze stoi wiara, to nie może być różnych stopni wiary, wiara w Napoleona, czajniczek Russela i Jezusa z Nazaretu ma taką samą wartość.

Jeśli probabilistyka coś udowadnia a zmysly przekazuja nam prawde o rzeczywistosci to istnieją różne stopnie wiary, ale wtedy wiara w Jezusa z Nazaretu jest jedną z najmniej racjonalnych wiar opartej na ograniczeniach ludzi z minionych epok, plus miliardy i codzienne przykłady, że zmarły człowiek nie ożywa.


mat, probabilistyka ma swoje ograniczenia, bo:

1) nie wszystko da się wyrazić za pomocą liczbowego prawdopodobieństwa
2) wnioskowanie probabilistyczne opiera się na pewnych założeniach, włożonych niejako z zewnątrz, poprzez sformułowanie danego problemu, a to można zakwestionować.

W Stanach są dyskusje na temat prawdopodobieństwa, oparte na wnioskowaniu bayesowskim, że Jezus istniał i zmartwychwstał dokładnie tak jak opisuje to Biblia. Z tym że jak wylicza to prawdopodobieństwo wojujący ateista Richard Carrier, to wychodzi mu że prawdopodobieństwo że Jezus w ogóle nie istniał, jest bliskie 1, a z kolei jacyś apologeci wyliczyli że prawdopodobieństwo że Jezus istniał i zmartwychwstał, również jest bliskie 1. To pokazuje do jakich nadużyć może dojść, gdy na siłę usiłuje się coś udowadniać probabilistyką
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:34, 02 Wrz 2016    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
mat napisał:
Jeśli probabilistyka coś udowadnia a zmysly przekazuja nam prawde o rzeczywistosci to istnieją różne stopnie wiary, ale wtedy wiara w Jezusa z Nazaretu jest jedną z najmniej racjonalnych wiar
Te przykłady świadczą tylko i wyłącznie o tym co tyczy się tych właśnie przykładów i o niczym więcej nie świadczą, zwłaszcza o wyjątkach od tych przykładów. Są więc bezużyteczne jako argument. Opierasz się więc jedynie na filozofii naturalizmu, z góry zakładającej, że nie może zajść wyjątek od sytuacji standardowej, więc jest to równie bezużyteczne

Nie napisałem, że nie możne zajść wyjątek, napisałem, ze jeśli chcesz różnicować wiarę, to tylko na podstawie czegoś co może uchodzić za wiedzę. Nasza wiedza (zarówno teisty jak i ateisty) jest taka, że ożywanie zmarłych nie zachodzi, z tego powodu w klasyfikacji wiary zostaje ona (chrzescijaństwo) na dalekich tyłach, jako delikatnie mówiąc bardzo naiwna.


Ostatnio zmieniony przez mat dnia Pią 12:36, 02 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:47, 02 Wrz 2016    Temat postu:

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
mat napisał:
Jeśli probabilistyka coś udowadnia a zmysly przekazuja nam prawde o rzeczywistosci to istnieją różne stopnie wiary, ale wtedy wiara w Jezusa z Nazaretu jest jedną z najmniej racjonalnych wiar
Te przykłady świadczą tylko i wyłącznie o tym co tyczy się tych właśnie przykładów i o niczym więcej nie świadczą, zwłaszcza o wyjątkach od tych przykładów. Są więc bezużyteczne jako argument. Opierasz się więc jedynie na filozofii naturalizmu, z góry zakładającej, że nie może zajść wyjątek od sytuacji standardowej, więc jest to równie bezużyteczne

Nie napisałem, że nie możne zajść wyjątek, napisałem, ze jeśli chcesz różnicować wiarę, to tylko na podstawie czegoś co może uchodzić za wiedzę. Nasza wiedza (zarówno teisty jak i ateisty) jest taka, że ożywanie zmarłych nie zachodzi, z tego powodu w klasyfikacji wiary zostaje ona na dalekich tyłach, jako delikatnie mówiąc bardzo naiwna.


twoja i moja "wiedza", że ożywanie zmarłych nie zachodzi, dotyczy tylko przypadków w twojej i mojej percepcji, czyli jest jedynie wycinkowa i nijak nie da się z tego sformułować zasady ogólnej, że coś tu jest "niemożliwe", a tym samym bezpodstawne jest wyciąganie przez ciebie wniosku, że taki lub inny pogląd w tej kwestii jest "bardzo naiwny". A poza tym mówimy właśnie o wyjątku od naszej "wspólnej wiedzy" w tym zakresie, więc powoływanie się przez ciebie na tę właśnie "wiedzę" w tej kwestii nie ma sensu

Możesz więc próbować postulować tu "naiwność" jedynie na mocy starego dobrego ateistycznego naturalizmu. Ale naturalizm jest niczym więcej niż tylko alternatywną koncepcją metafizyczną, którą też trzeba przyjąć na wiarę


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pią 13:15, 02 Wrz 2016, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31264
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:14, 02 Wrz 2016    Temat postu:

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
mat napisał:
Jeśli probabilistyka coś udowadnia a zmysly przekazuja nam prawde o rzeczywistosci to istnieją różne stopnie wiary, ale wtedy wiara w Jezusa z Nazaretu jest jedną z najmniej racjonalnych wiar
Te przykłady świadczą tylko i wyłącznie o tym co tyczy się tych właśnie przykładów i o niczym więcej nie świadczą, zwłaszcza o wyjątkach od tych przykładów. Są więc bezużyteczne jako argument. Opierasz się więc jedynie na filozofii naturalizmu, z góry zakładającej, że nie może zajść wyjątek od sytuacji standardowej, więc jest to równie bezużyteczne

Nie napisałem, że nie możne zajść wyjątek, napisałem, ze jeśli chcesz różnicować wiarę, to tylko na podstawie czegoś co może uchodzić za wiedzę. Nasza wiedza (zarówno teisty jak i ateisty) jest taka, że ożywanie zmarłych nie zachodzi, z tego powodu w klasyfikacji wiary zostaje ona (chrzescijaństwo) na dalekich tyłach, jako delikatnie mówiąc bardzo naiwna.

Mamy tu jednak pewne zamknięte koło. Tzn. - owszem - standardowym sposobem postępowania przy ocenie czegoś jest powołanie się na wiedzę. Jednak ta sytuacja nie jest standardowa, bo dotyczy sytuacji, które Z ZAŁOŻENIA WYMYKAJĄ SIĘ WIEDZY.
Mamy więc ewidentną sprzeczność dwóch podejść
1. standardowego (wiedza)
2. wskazującego na niezgodność ze standardami
Tak więc prosta negacja przypadku 2, polegająca na wskazywaniu, że nie zachodzi 1 nie jest tu argumentem, ale po prostu stwierdzeniem tego, o czym od początku wiadomo.
W zasadzie jedyne co teraz można zrobić - przy zastosowaniu status quo wiedzy - do upierania się "jednak wiedza ważniejsza", a druga strona "jednak wiedza jest niepełna, czyli musi być zrewidowana".
Sytuacja nie jest nowa, tzn. dotyczy nie tylko zagadnień religijnych. W toku rozwoju wiedzy nieraz następuje pojawienie się okoliczności sprzecznych z dostępną na ten czas wiedzą - np. trzeba rewidować założenia dotyczące upływu czasu (relatywistyka) możliwości ustalenia stanu materii (fizyka kwantowa), pojawiania się nowych gatunków (teoria ewolucji) itp.
Wiedza nie jest czymś absolutnym, co od początku było stałe, niezmienne, czyli pewne w sposób absolutny, więc powoływanie się na wiedzę, jak by ona właśnie była absolutnym arbitrem wszystkiego jest słuszne do granic konwencji, do umowy - na ile daną sytuację uznajemy za obsługiwaną przez wiedzę rozumianą w ten, a nie inny sposób.
Co ciekawe, w dyskusjach naukowców różne oczywistości non stop są podważane. Podważa się praktycznie wszystko! - Od znanych praw fizyki, poprzez wartości stałych fizycznych, poprawność modeli, metodologię doswiadczeń, poprawność źródeł itp. Nauka to właściwie takie jedno wielkie powątpiewanie we wszystko i dopiero jak się na dobre zwątpi, a MIMO TO, mimo tych zwątpień, sens całości się (w jakichś granicach, bo ideału nie ma) utrzyma, dopiero wtedy będziemy mówili o ZWERYFIKOWANEJ WIEDZY.

W przypadku religii ZAŁOŻENIEM JEST, że ingerencja Boga może łamać znane prawa fizyki, czy biologii. Więc uparte stwierdzanie "to przecież łamie prawa fizyki i biologii" nie za bardzo daje się tu uznać za argument - jest po prostu przypomnieniem założeń dla danego przypadku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:24, 02 Wrz 2016    Temat postu:

O.K. napisał:
wnioskowanie probabilistyczne opiera się na pewnych założeniach, włożonych niejako z zewnątrz, poprzez sformułowanie danego problemu, a to można zakwestionować.

Wszystko można zakwestionować ale wtedy wracamy do tego, że wiara to kwestia gustu, a więc wiara w Jezusa Chrystusa nie jest lepsza od wiary w starego kapcia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:28, 02 Wrz 2016    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

W przypadku religii ZAŁOŻENIEM JEST, że ingerencja Boga może łamać znane prawa fizyki, czy biologii. Więc uparte stwierdzanie "to przecież łamie prawa fizyki i biologii" nie za bardzo daje się tu uznać za argument - jest po prostu przypomnieniem założeń dla danego przypadku.


C.S. Lewis w swej książce Cudy, w której głównie zamienia naturalizm w ociekający krwią blok mięsa, pisze, że nawet nie trzeba cudów traktować w ten sposób. Są one nie tyle "złamaniem" znanych nam "praw" fizyki, co raczej zaingerowaniem w nie same czegoś z zewnątrz. Wedle znanych nam praw arytmetyki, gdy włożymy 4 pensy do szuflady, to po otworzeniu jej na drugi dzień nadal będą tam 4 pensy. Chyba, że zajdzie wyjątek w postaci ingerencji z zewnątrz właśnie i ktoś wyjmie 2 pensy z tej szuflady lub dołoży kolejne 2. Lewis porównuje cud do takiej właśnie ingerencji z zewnątrz, która nie narusza znanych "praw" fizyki, a jedynie na mocy ich samych dodaje jakąś treść. Pisząc więc o cudzie przemiany wody w wino w Kanie Galilejskiej Lewis zauważa, że nie stało się wtedy nic co by się nie stało w przyrodzie już wcześniej, tyle, że było procesem znacznie przyspieszonym w czasie i miejscu

Oczywiście w tej samej książce Lewis wykazuje też, że nie da się udowodnić, iż istnieją jakieś absolutnie obowiązujące "prawa" fizyki i mamy jedynie opisy, które mówią nam, że w skończonej liczbie przypadków przyroda zachowała się tak a nie inaczej, co wcale nie gwarantuje, że zawsze "musi" się tak zachowywać. Tym bardziej więc, argumentuje Lewis, Bóg mógłby naruszyć prawa przyrody ale dodaje zaraz, że nawet nie musi tego robić aby wywołać cud


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pią 13:34, 02 Wrz 2016, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:33, 02 Wrz 2016    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
twoja i moja "wiedza", że ożywanie zmarłych nie zachodzi, dotyczy tylko przypadków w twojej i mojej percepcji, czyli jest jedynie wycinkowa i nijak nie da się z tego sformułować zasady ogólnej, że coś tu jest "niemożliwe", a tym samym bezpodstawne jest wyciąganie przez ciebie wniosku, że taki lub inny pogląd w tej kwestii jest "bardzo naiwny".

Jeśli nasza percepcja jest wycinkowa to do niczego nie da się sformułować zasady ogólnej, tak więc nie możesz różnicować wiary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:35, 02 Wrz 2016    Temat postu:

mat napisał:
Jan Lewandowski napisał:
twoja i moja "wiedza", że ożywanie zmarłych nie zachodzi, dotyczy tylko przypadków w twojej i mojej percepcji, czyli jest jedynie wycinkowa i nijak nie da się z tego sformułować zasady ogólnej, że coś tu jest "niemożliwe", a tym samym bezpodstawne jest wyciąganie przez ciebie wniosku, że taki lub inny pogląd w tej kwestii jest "bardzo naiwny".

Jeśli nasza percepcja jest wycinkowa to do niczego nie da się sformułować zasady ogólnej, tak więc nie możesz różnicować wiary.


No ale to przecież ateiści w oparciu o scjentyzm ciągle formułują jakieś "zasady ogólne", czy "prawa", które negują coś tam, lub nie dopuszczają czegoś tam. Niech więc się teraz męczą z tą żabą, którą sami zjedli


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pią 13:36, 02 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 13:42, 02 Wrz 2016    Temat postu:

mat napisał:
O.K. napisał:
wnioskowanie probabilistyczne opiera się na pewnych założeniach, włożonych niejako z zewnątrz, poprzez sformułowanie danego problemu, a to można zakwestionować.

Wszystko można zakwestionować ale wtedy wracamy do tego, że wiara to kwestia gustu, a więc wiara w Jezusa Chrystusa nie jest lepsza od wiary w starego kapcia.


Jest subiektywnie lepsza, bo ktoś kto przedkłada wiarę w Jezusa Chrystusa, może pokazywać argumenty, dlaczego, jego zdaniem, wiara w Jezusa Chrystusa jest bardziej przekonująca od wiary w starego kapcia. Można się z tymi argumentami zgadzać, albo i nie, ale nie ma jakiejś jednej, jednoznacznej miary liczbowej, czy takiej której się da przyporządkować porządek arytmetyczny, mówiącej która wiara jest lepsza, a która gorsza.


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Pią 13:43, 02 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31264
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:02, 02 Wrz 2016    Temat postu:

O.K. napisał:
mat napisał:
Wszystko można zakwestionować ale wtedy wracamy do tego, że wiara to kwestia gustu, a więc wiara w Jezusa Chrystusa nie jest lepsza od wiary w starego kapcia.


Jest subiektywnie lepsza, bo ktoś kto przedkłada wiarę w Jezusa Chrystusa, może pokazywać argumenty, dlaczego, jego zdaniem, wiara w Jezusa Chrystusa jest bardziej przekonująca od wiary w starego kapcia. Można się z tymi argumentami zgadzać, albo i nie, ale nie ma jakiejś jednej, jednoznacznej miary liczbowej, czy takiej której się da przyporządkować porządek arytmetyczny, mówiącej która wiara jest lepsza, a która gorsza.

W jakimś sensie można potraktować wiarę w Boga, jako wiarę w OSOBOWOŚĆ, wiarę w człowieka, w świadomość. Słowo "subiektywny", którego użył tu OK właśnie wyraża uznanie dla owego rodzaju wiary.
Ateiści, jeśli są wystarczająco filozoficznie świadomi (ale chyba w większości przypadków nie do końca zdając sobie z tego sprawę), próbują osiągnąć swoisty stan "idealnego obiektywizmu". Bo zdanie się na "Prawdę świata" jako arbitra, to nic innego, tylko oddanie obiektywizmowi nadrzędnej roli.
Teizm (też, o ile uprawiają go ludzie wystarczająco filozoficznie świadomi) jest postawą odmienną - oddaje prymat Bogu, który jest świadomością, ale też i jakoś subiektywnością. Wierząc w Boga, jako coś nadrzędnego, wierzymy w świadomość, ale też pośrednio (wierząc, że nasz byt jest na podobieństwo względem Boga) wierzymy w ważność tego co subiektywne.
Ja osobiście (ale chyba podobnie ma Wuj) uważam, że TO Z SUBIEKTYWNOŚCI KONSTRUUJE SIĘ OBIEKTYWNOŚĆ, nie zaś (jak się spodziewam będzie to dość częsty pogląd), że subiektywność jest jakimś ułomnym (może wręcz wadliwym) odbiciem obiektywności w umyśle.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 16:03, 02 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:37, 10 Wrz 2016    Temat postu:

mat napisał:
Jeśli nasza percepcja jest wycinkowa to do niczego nie da się sformułować zasady ogólnej, tak więc nie możesz różnicować wiary.

Po pierwsze, przesłanka (wnioskowanie przed "tak więc) jest fałszywa. Nie jest prawdą, że ze stwierdzenia "nasza percepcja jest wycinkowa" wynika "do niczego nie da się sformułować zasady ogólnej". Zasady ogólne są formułowane właśnie na podstawie wycinkowych danych, jako hipotezy. Nawet tak ogólna zasada, jak zasada zachowania energii, jest w gruncie rzeczy hipotezą opartą na wycinkowych danych prowadzących nas do przypuszczenia, że prawa fizyki (stałe fizyczne) nie zmieniają się w czasie. Tę niezmienność można kwestionować, i niektóre projekty badawcze robią to. Na przykład, bada się, co by było, gdyby prędkość światła była kiedyś inna, niż jest teraz; za pomocą tego typu hipotez można próbować wyjaśniać pewne obserwacje, co nie miałoby żadnego sensu, gdyby twoje wnioskowanie było poprawne.

Po drugie, także drugi wniosek (po "tak więc") jest błędny. Różnicowanie (wartościowanie) na podstawie wycinkowych danych jest jak najbardziej możliwe; na dodatek,na podstawie wycinkowych danych jest dokonywane praktycznie ZAWSZE. Prosty przykład: oparta na wycinkowych danych hipoteza pokerowa "on ma karetę" (karty A B B B B) może w zasadzie już po pokazaniu DRUGIEJ karty z PIĘCIU okazać się zdecydowanie gorsza od hipotezy "on ma fula" (karty A A B B B), a pełna jasność zostanie w każdym przypadku uzyskana po odkryciu CZERECH kart (co nadal jest wycinkiem całości).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 0:09, 11 Wrz 2016    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nawet tak ogólna zasada, jak zasada zachowania energii, jest w gruncie rzeczy hipotezą opartą na wycinkowych danych prowadzących nas do przypuszczenia, że prawa fizyki (stałe fizyczne) nie zmieniają się w czasie.


Dodam jeszcze, że np. w Ogólnej Teorii Względności nie da się jej wyprowadzić w przypadku ogólnym, jedynie w przypadkach szczegółowych (np. ruch cząstki w polu grawitacyjnym czarnej dziury).

Co ciekawe, zasada zachowania energii nie jest spelniona dla Wszechświata, opisywanego metryką FLRW. Wystarczy wziąć jako przyklad Wszechświat wypełniony promieniowaniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21589
Przeczytał: 143 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:47, 16 Wrz 2016    Temat postu:

wujzboj napisał:
He-he, pewno nikt nie zauważył tego przejrzystego ogrodu :) Życie korektora musi być koszmarne, bo ludzie czytają zwykle nie literkami, ale pojęciami, widząc to, czego oczekują. To zresztą utrudnia życie nie tylko korektorom, ale i każdemu autorowi, który stara się wytłumaczyć coś nieoczekiwanego: musi się przedtem sporo nabiedzić, żeby jego słowa dotarły do słuchaczy tak, jak je wypowiedział, a nie tak, jak je im uszy dostarczyły :)

Semele, czy pytasz o przykład tego minimum wiary? Ja tutaj mam na myśli raczej "minimum absolutne", czyli takie, poniżej którego w żaden sposób zejść się nie da, nawet jeśli by się zjadło wszystkie rozumy na świecie.

Oczywiście, w praktyce każdy musi wierzy w jakiś sens tego, co robi. Chociażby dlatego, że wszystkiego sam sprawdzić nie da rady. Mnie chodzi jednak o "drugie dno" tego samego zjawiska. Nie o to, że żaden naukowiec nie przeprowadza sam wszystkich badań i wszystkich dowodów, które składają się na naszą wiedzę naukową. Ale raczej o to, że NAWET gdyby je był w stanie przeprowadzić, to i tak nie zmieni to w niczym faktu, że będzie musiał opierać się na czymś, czego udowodnić nie będzie w stanie. A to dlatego, że każdy, absolutnie każdy dowód musi się na czymś opierać. Jeśli chcesz udowodnić zasadność podstaw twojego dowodu, potrzebujesz kolejnej podstawy. Ta wymaga, rzecz jasna dowodu - i kolejnej podstawy tego dowodu. I tak bez końca; takie dowodzenie nie ma więc żadnej szansy powodzenia, ze względów jak widać zupełnie podstawowych. Trzeba się więc gdzieś zatrzymać i powiedzieć: dalej zagłębiać się nie ma sensu.


Jak rzekł Kant domator z Królewca "Musiałem więc zawiesić wiedzę, ażeby uzyskać miejsce dla wiary".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2155
Przeczytał: 125 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:55, 21 Kwi 2017    Temat postu:

Tu też ciekawa dysputa zwłaszcza ta pomiędzy Janem, a matem. Bo tu też jest ciekawy temat na temat tego skąd wiemy, co jest możliwe, a co nie. Czy ożywanie zmarłych jest możliwe czy nie? Ateiści często twierdzą, że nie bo jest to sprzeczne z prawami nauki. Tak więc teista wierzący w powrót do życia ziemskiego po wcześniejszej śmierci ciała jest w sprzeczności z racjonalną nauką.

Ja kiedyś spotkałem się z dość sugestywnym argumentem. Ktoś twierdził, że -> gdyby to było możliwe (powrót do żywych rzecz jasna ; )), to już dawno temu ktoś wróciłby zza grobu. Ciekawe uzasadnienie.
Czy waszym zdaniem wniosek jest logicznie powiązany z przesłanką ?
Jest tu jakieś błędne koło ?
Może błąd z „milczenia” ? – słyszałem o takim błędzie.
Żeby wyprowadzić taki wniosek trzeba poczynić wiele ukrytych założeń ?

Mnie wydaje się to słabe z kilku powodów:
a) Opieramy się na codziennym doświadczeniu, ze nikt nie powraca do życia, jak już definitywnie odda ducha ; ) no ale doświadczenie może się mylić.
b) Nie mamy bezpośredniego dostępu do historii życia na ziemi (może zaszły takie przypadki, a my o tym nie wiemy – celowo tu pomijam aspekt chrześcijański)

Ale rozważmy tak jak chce autor tezy: załóżmy, że wiemy, że nigdy nie było powrotu do żywych. Czy nawet gdybyśmy posiadali taką wiedzę, z której jednoznacznie wychodzi, że nie było w historii takich momentów to wynikałoby z tego, że powrót do żywych jest niemożliwy ? Tu przyznam, że mam problem z dostrzeżeniem ukrytych założeń o ile takie występują, żeby z jednego wynikało drugie czyli: nigdy nikt nie wrócił zza grobu, a więc jest to niemożliwe. – logiczne ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:51, 22 Kwi 2017    Temat postu:

@ Katolikus i nie tylko: Po pierwsze i przede wszystkim, prawa nauki, a prawa natury, to coś innego. Nie do końca, ale do tego stopnia, że:
1. Prawa, zasady znane przez naukę, przez ludzi w ogólności są podzbiorem praw natury, ponieważ nie znamy ich wszystkich [i prawdopodobne, że nie poznamy nigdy wszystkich];
2. Prawa znane przez ludzkość nie są tak naprawdę prawami, wedle których funkcjonuje natura; tzn. są poniekąd, ale stanowią tylko prawdopodobnie [mały] podzbiór tych drugich. Tu niby powtórzyłem punkt pierwszy, ale w tym punkcie chodzi mi o coś raczej zupełnie innego. Mianowicie o to, że zasady fizyczne nie opisują, jak działa świat, Kosmos, Natura, a jedynie, jak istoty ludzkie (wespół)oddziałują ze swym otoczeniem.:)

Ponadto nauka cały czas ewoluuje, zmienia się- w tym także jej nawet podstawowe, niby już ugruntowane teorie.
To, co wydawało się [dla człowieka] niemożliwe kiedyś, obecnie jest możliwe, a nawet "zwyczajne", a w przyszłości z wielkim prawdopodobieństwem "kierunek ten będzie się pogłębiał". Wobec czego "wykłada się" argument, iż niby gdyby to było możliwe (powrót do żywych rzecz jasna ;)), to już dawno temu ktoś wróciłby zza grobu.

Kolejna sprawa: czy doświadczenie może się mylić? W ogóle zdanie to jest skrótem myślowym i jest niepoprawne semantycznie; ale mniejsza o to. Doświadczenie, to człowiek; a czy człowiek może się mylić? Odpowiedź jest chyba oczywista.
Natomiast nie należy przy tym zapominać, że doświadczenia własne oraz innych ludzi są właściwie jedynym, co mamy, co potrafimy, aby poznawać otoczenie. Nie posiadamy dostępu do innych, lepszych może sposobów poznawania, badania otaczającego świata. Ale jeszcze raz powtórzę, iż tak naprawdę nie jest to sposób na badanie, jak funkcjonuje świat, lecz jedynie na poznawanie, jak my korespondujemy, oddziałujemy ze światem, jakie łączą nas relacje z otoczeniem.


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Sob 11:57, 22 Kwi 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 6:33, 24 Kwi 2017    Temat postu:

Katolikus napisał:
Tu też ciekawa dysputa zwłaszcza ta pomiędzy Janem, a matem. Bo tu też jest ciekawy temat na temat tego skąd wiemy, co jest możliwe, a co nie. Czy ożywanie zmarłych jest możliwe czy nie? Ateiści często twierdzą, że nie bo jest to sprzeczne z prawami nauki


Co lepiej niż cokolwiek pokazuje, że kompletnie nie rozumieją tego co krytykują bo żaden teista chrześcijański nie twierdzi, że zmartwychwstanie było zgodne z "prawami" nauki. Gdyby takie było to nie byłoby cudem

Poza tym nie ma tak naprawdę czegoś takiego jak "prawa" nauki. Ateiści są scjentystami i dlatego bredzą takie głupoty. Nauka formułuje jedynie hipotezy o zerowym prawdopodobieństwie, więc to nie są jakieś bezwzględne "prawa". Dowolna hipoteza naukowa może zostać obalona przez dowolną obserwację w przyszłości, nie są to więc bezwzględne "prawa". Ateiści powołujący się na naukę są scjentystami i dlatego tego nie rozumieją

Katolikus napisał:
Tak więc teista wierzący w powrót do życia ziemskiego po wcześniejszej śmierci ciała jest w sprzeczności z racjonalną nauką


Nauka to tylko zbiór hipotetycznych modeli opisujących świat więc nie może być sprzeczna z niczym ani z nią nic nie może być sprzeczne. Sprzeczność może zachodzić tylko między twierdzeniami a nie przypuszczeniami

Katolikus napisał:
Ja kiedyś spotkałem się z dość sugestywnym argumentem. Ktoś twierdził, że -> gdyby to było możliwe (powrót do żywych rzecz jasna ; )), to już dawno temu ktoś wróciłby zza grobu. Ciekawe uzasadnienie


Gdyby kto tylko chciał wracał zza grobu to nie byłoby to żadnym cudem, na którym mogłoby oprzeć się chrześcijaństwo. Nakarmiłeś swój umysł płaskim ateistycznym myśleniem i to nie jest dobre. Ale dobre jest to, że przyszedłeś tu i próbujesz się z tego odtruć

Katolikus napisał:
Czy waszym zdaniem wniosek jest logicznie powiązany z przesłanką ?
Jest tu jakieś błędne koło ?
Może błąd z „milczenia” ? – słyszałem o takim błędzie.
Żeby wyprowadzić taki wniosek trzeba poczynić wiele ukrytych założeń ?


Już ci błędy ateistów wypunktowałem wyżej w tej kwestii. Przeczytaj też uważnie moją powyższą dyskusję z matem i tam znajdziesz wszystko co potrzeba

Katolikus napisał:
Mnie wydaje się to słabe z kilku powodów:
a) Opieramy się na codziennym doświadczeniu, ze nikt nie powraca do życia, jak już definitywnie odda ducha ; ) no ale doświadczenie może się mylić


Powiedziałbym prędzej, że tu nie tyle chodzi o to, że doświadczenie może się mylić, ale raczej o to, że jest niekompletne. Ateista błędnie wnioskuje, że skoro w polu jego obserwacji zmartwychwstania nie następują, to tym samym nie nastąpiły nigdy, czyli nie następują zawsze. Ale nie można stwierdzić co następuje zawsze w oparciu o wycinkową obserwację świata jednej osoby. To błąd logiczny hasty generalization. Tu jest właśnie clou

Katolikus napisał:
b) Nie mamy bezpośredniego dostępu do historii życia na ziemi (może zaszły takie przypadki, a my o tym nie wiemy – celowo tu pomijam aspekt chrześcijański)


O to właśnie chodzi

Katolikus napisał:
Ale rozważmy tak jak chce autor tezy: załóżmy, że wiemy, że nigdy nie było powrotu do żywych. Czy nawet gdybyśmy posiadali taką wiedzę, z której jednoznacznie wychodzi, że nie było w historii takich momentów to wynikałoby z tego, że powrót do żywych jest niemożliwy ?


Oczywiście, że nie wynikałoby


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pon 6:37, 24 Kwi 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:59, 28 Kwi 2017    Temat postu:

Cytat:

gdyby to było możliwe (powrót do żywych rzecz jasna ; )), to już dawno temu ktoś wróciłby zza grobu.

Mnie wydaje się to słabe z kilku powodów:
a) Opieramy się na codziennym doświadczeniu, ze nikt nie powraca do życia, jak już definitywnie odda ducha ; ) no ale doświadczenie może się mylić.
b) Nie mamy bezpośredniego dostępu do historii życia na ziemi (może zaszły takie przypadki, a my o tym nie wiemy – celowo tu pomijam aspekt chrześcijański)

Ale rozważmy tak jak chce autor tezy: załóżmy, że wiemy, że nigdy nie było powrotu do żywych. Czy nawet gdybyśmy posiadali taką wiedzę, z której jednoznacznie wychodzi, że nie było w historii takich momentów to wynikałoby z tego, że powrót do żywych jest niemożliwy ? Tu przyznam, że mam problem z dostrzeżeniem ukrytych założeń o ile takie występują, żeby z jednego wynikało drugie czyli: nigdy nikt nie wrócił zza grobu, a więc jest to niemożliwe. – logiczne ?


Zainteresował mnie problem i postanowiłem uruchomić swoje kontakty. Napisałem z tymi pytaniami do osoby, która jest wykładowcą na pewnej uczelni filozoficznej i specjalizuje się w zajęciach z logiki, erystyki, krytycznego myślenia. Osoba nie przypadkowo wybrana, uważam, że wyboru dokonałem słusznego.

Mam nadzieje, że wypowiedź profesora przyniesie komuś (zwłaszcza komuś, kto logiczne myślenie ma słabo wypracowane i chce to zmienić) korzyść intelektualną.

O to odpowiedź(prosiłem o samą analizę logiczną):

Argument, o którym Pan pisze, należy wg mnie zrekonstruować (dodając do niego niewypowiedziane wprost elementy) do następującej pełnej postaci.

Przesłanka 1: Gdyby powrót ze świata zmarłych do świata żywych był możliwy, takie wydarzenie by już dawno nastąpiło.

Przesłanka 2: Nikt nigdy nie wrócił ze świata zmarłych do świata żywych.

Konkluzja: Zatem powrót ze świata zmarłych do świata żywych nie jest możliwy.

Argument taki opiera się na tzw. niezawodnym schemacie wnioskowania: Jeśli p to q. Nie-q. Zatem nie-p. Skoro schemat jest niezawodny (logicznie poprawny), to błąd w argumencie może tkwić tylko w przesłankach. Niezawodny schemat gwarantuje nam bowiem, że jeśli przesłanki są prawdziwe, to i konkluzja musi być prawdziwa. Jedynym problemem pozostaje więc pytanie, czy przesłanki faktycznie są prawdziwe.

Wątpliwości, o których Pan napisał, dotyczą właśnie przesłanek – ich prawdziwości. Podał Pan w wątpliwość fakt, że nikt nie wrócił nigdy do świata żywych (czyli P2), oraz zauważył Pan, że fałszywa jest implikacja w P1.

W obu przypadkach zasadniczo ma Pan rację. Co do prawdziwości obu przesłanek możemy mieć wątpliwości.

Nie mamy pewności, czy faktycznie nikt nigdy nie wrócił zza grobu. Możliwe jest, że takie wydarzenie miało miejsce, a tylko my o tym z jakichś powodów nie wiemy. (Niektórzy zresztą twierdzą, że wydarzenia takie miały miejsce np. wskrzeszenia Łazarza. Ale rozumiem, że chodzi tu Panu o wydarzenia bardziej współczesne i lepiej udokumentowane, np. w jakiś naukowy sposób.)

Ma Pan również rację co do P1. To, że coś jest możliwe, nie sprawia, że musiało to nastąpić (albo że kiedykolwiek nastąpi). Np. na pewno możliwe jest, aby piorun trafił w drzewo rosnące przed moim domem, ale jak dotąd nigdy się to nie zdarzyło i całkiem możliwe, że nigdy się nie zdarzy. (Patrząc na to samo od drugiej strony – to, że piorun nigdy nie trafił w to drzewo, nie sprawia, że jest to niemożliwe).

Tak więc przesłanki naszego argumentu można podważyć, co sprawia, że nie jest on idealny. Problem jest jednak taki, że argumentów idealnych w realnym świecie w zadzie nie ma. W przypadku niemal każdego argumentu można mieć JAKIEŚ wątpliwości co do jego przesłanek lub do tego, czy dobrze uzasadniają one wniosek. To, że argument nie jest idealny, nie znaczy jednak, że należy do odrzucić. Na ogół wystarcza, aby był on w jakichś rozsądnych granicach dobry (mocny). Jeśli wątpliwości np. co do prawdziwości przesłanek są, ale niezbyt wielkie, to z praktycznego punktu widzenia taki argument rozsądnym jest przyjąć.

Wydaje mi się, że właśnie z takim przypadkiem mamy tu do czynienia. Wprawdzie możliwe jest, że ktoś wrócił ze świata zmarłych do świata żywych, ale skoro nie słyszeliśmy o takim przypadku, to rozsądek nakazuje, aby stwierdzić, że z dużym prawdopodobieństwem niczego takiego jednak nie było. Możemy się bowiem spodziewać, że gdyby coś takiego miało miejsce, to byśmy się o tym dowiedzieli. Byłoby to wydarzenie tak „medialne”, że trąbiłyby o tym wszystkie stacje TV, pisałyby gazety, wielu uczonych badałoby ten przypadek itd.

Podobnie jest z drugą przesłanką. Wprawdzie ogólnie rzecz biorąc to, że coś jest możliwe, nie implikuje, że musiało się to kiedyś zdarzyć, ale moja wiedza o świecie podpowiada mi, że w tym przypadku jest bardzo prawdopodobne, że gdyby powrót do życia był możliwy, to przypadki takie by się jednak zdarzały. Choć, muszę tu przyznać, nie jestem w stanie jakoś tej wiedzy skonkretyzować.

Reasumując, choć argument, który Pan przytoczył, nie jest idealny, to jednak ja uznałbym go za dość mocny. Przynajmniej przy obecnym stanie mojej (i chyba ogólnoludzkiej) wiedzy o świecie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:42, 28 Kwi 2017    Temat postu:

Cytat:
Wydaje mi się, że właśnie z takim przypadkiem mamy tu do czynienia. Wprawdzie możliwe jest, że ktoś wrócił ze świata zmarłych do świata żywych, ale skoro nie słyszeliśmy o takim przypadku, to rozsądek nakazuje, aby stwierdzić, że z dużym prawdopodobieństwem niczego takiego jednak nie było. Możemy się bowiem spodziewać, że gdyby coś takiego miało miejsce, to byśmy się o tym dowiedzieli. Byłoby to wydarzenie tak „medialne”, że trąbiłyby o tym wszystkie stacje TV, pisałyby gazety, wielu uczonych badałoby ten przypadek itd.
Już o tym napisałem wcześniej, że nie można tu [ani nigdzie raczej] odrzucić perspektywy przyszłości. Czyli może jeszcze będą zachodzić takie powroty do żywych.
Chociaż jest to mało prawdopodobne ze względu na zasadę entropii, jej globalny zwrot w ekspandującym Wszechświecie.
Cytat:
odobnie jest z drugą przesłanką. Wprawdzie ogólnie rzecz biorąc to, że coś jest możliwe, nie implikuje, że musiało się to kiedyś zdarzyć, ale moja wiedza o świecie podpowiada mi, że w tym przypadku jest bardzo prawdopodobne, że gdyby powrót do życia był możliwy, to przypadki takie by się jednak zdarzały. Choć, muszę tu przyznać, nie jestem w stanie jakoś tej wiedzy skonkretyzować.
Kiedyś wszystko będzluje. W kontekście nieskończoności Natury.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Strona 8 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin