Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pojęcie "coś"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:33, 03 Gru 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jednak definiujesz twoje "niepoznawalne coś", to nie interesujesz się tylko skutkami w sferze swoich doznań.

Przecież u ciebie tym "niepoznawalnym coś" jest sposób w jaki informacja u nadawcy pojawia się u odbiorcy tzn. sposób przekazywania informacji między osobami.
wujzboj napisał:
Bowiem jest istotna różnica, czy paląc krzesło niszczysz jakieś "niepoznawalne coś", czy raczej tylko niszczysz zbiór doznań. W tym drugim przypadku twoja decyzja spalenia lub niespalenia krzesła jest naturalnym skutkiem twojej prywatnej oceny wartości tych doznań; w pierwszym zaś przypadku nie jesteś w stanie podać żadnej oceny aktu spalenia krzesła, i wobec tego nie jesteś w stanie podjąć żadnej decyzji (ani "spalę", ani "nie spalę"). Aby podjąć decyzję, musisz tak czy owak przyjąć - mniej lub bardziej zdając sobie z tego sprawę - ontologię krzesła opartą na pojęciach zrozumiałych, o poznawalnej treści... Czyli musisz odstawić "niepoznawalne coś" i na jego miejsce użyć czegoś innego.

Jak wykazałem wyżej każda ontologia musi zawierać "niepoznawalne coś".
wujzboj napisał:
W efekcie, "niepoznawalne coś" pozostaje nam jedynie jako wyrażenie językowe pozwalające na sformułowanie faktu o nieosiągalności wiedzy na temat ontologicznych podstaw rzeczywistości, czyli na sformułowanie agnostycyzmu jako jedynego sensownego (i BARDZO szerokiego) kierunku filozoficznego.

No, ale w każdym razie "coś" jest tak głęboką abstrakcją, że nie musi obejmować doznań, a więc nie jest prawdą, że wszelkie pojęcia zawierają treści związane z doznaniami, bo pojęcie "coś" ma treść, chociaż nie musi być doznaniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:57, 09 Gru 2007    Temat postu:

wuj napisał:
Jednak definiujesz twoje "niepoznawalne coś", to nie interesujesz się tylko skutkami w sferze swoich doznań.
konrado5 napisał:
Przecież u ciebie tym "niepoznawalnym coś" jest sposób w jaki informacja u nadawcy pojawia się u odbiorcy tzn. sposób przekazywania informacji między osobami.

Ten sposób przekazywania jest kompletnie nieistotny; ważny jest tylko opis praw rządzących skutkami tego przekazu. Dokładnie na tej samej zasadzie dokonywane są wszelkie opisy naukowe. Nie wiadomo, czym jest elektron; wiadomo natomiast, w jaki sposób elektron się zachowuje.

konrado5 napisał:
Jak wykazałem wyżej każda ontologia musi zawierać "niepoznawalne coś".

Przeciwnie: dałeś przykład ilustrujący, że takie "niepoznawalne cosie" należy usuwać z ontologii. Faktem jest, że każda ontologia musi zawierać ZAŁOŻENIA (czyli twierdzenia NIEUDOWADNIALNE), ale treść tych założeń musi być zrozumiała, czyli musi składać się z elementów o ZNANYM znaczeniu. Jeśli do jakiejkolwiek teorii (ontologicznej czy jakiejkolwiek innej) wprowadzić elementy o nieznanym znaczeniu, to teoria ta traci sens i staje się zbiorem form zdaniowych o dowolnej wartości logicznej.

wuj napisał:
W efekcie, "niepoznawalne coś" pozostaje nam jedynie jako wyrażenie językowe pozwalające na sformułowanie faktu o nieosiągalności wiedzy na temat ontologicznych podstaw rzeczywistości, czyli na sformułowanie agnostycyzmu jako jedynego sensownego (i BARDZO szerokiego) kierunku filozoficznego.
konrado5 napisał:
No, ale w każdym razie "coś" jest tak głęboką abstrakcją, że nie musi obejmować doznań, a więc nie jest prawdą, że wszelkie pojęcia zawierają treści związane z doznaniami, bo pojęcie "coś" ma treść, chociaż nie musi być doznaniem.

Czy mówisz o "niepoznawalnym cosiu", czy o "poznawalnym cosiu"? To pierwsze jest po prostu bezużyteczne poza przypadkiem, w którym służy do sformułowania agnostycyzmu jako jedynego sensownego kierunku filozoficznego. To drugie natomiast zawiera w swej treści doznania na mocy swojej konstrukcji. We wszelkiej treści nie ma NICZEGO poza doznaniami, i dlatego jakiekolwiek abstrahowanie nie doda do treści żadnych pozadoznaniowych elementów. Takie elementy są po prostu puste. Abstrahowanie to - z matematycznego punktu widzenia - łączenie elementów w klasy elementów. Abstrahowanie nie tworzy treści, abstrahowanie tworzy porządek wśród treści. Nowy porządek nie jest nową treścią, lecz wydobyciem na jaw związków obecnych w starej treści. Porządkowanie rozkłada akcenty: biorąc pod uwagę nasze pragmatyczne cele, na te związki zwracamy większą uwagę, na tamte mniejszą, a resztę ignorujemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 17:18, 09 Gru 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ten sposób przekazywania jest kompletnie nieistotny; ważny jest tylko opis praw rządzących skutkami tego przekazu. Dokładnie na tej samej zasadzie dokonywane są wszelkie opisy naukowe. Nie wiadomo, czym jest elektron; wiadomo natomiast, w jaki sposób elektron się zachowuje.

Nie zmienia to faktu, że ten sposób istnieje, a więc jest "niepoznawalnym coś".
wujzboj napisał:
Przeciwnie: dałeś przykład ilustrujący, że takie "niepoznawalne cosie" należy usuwać z ontologii. Faktem jest, że każda ontologia musi zawierać ZAŁOŻENIA (czyli twierdzenia NIEUDOWADNIALNE), ale treść tych założeń musi być zrozumiała, czyli musi składać się z elementów o ZNANYM znaczeniu. Jeśli do jakiejkolwiek teorii (ontologicznej czy jakiejkolwiek innej) wprowadzić elementy o nieznanym znaczeniu, to teoria ta traci sens i staje się zbiorem form zdaniowych o dowolnej wartości logicznej.

Przecież sposób przekazywania informacji jest "niepoznawalnym coś".
wujzboj napisał:
Czy mówisz o "niepoznawalnym cosiu", czy o "poznawalnym cosiu"? To pierwsze jest po prostu bezużyteczne poza przypadkiem, w którym służy do sformułowania agnostycyzmu jako jedynego sensownego kierunku filozoficznego.

Mówię zarówno o jednym, jak i o drugim "coś". Jest to abstrakt tak ogólny, że nawet nie musi obejmować doznań, a przecież rozumiemy co znaczy pojęcie "coś", nawet, jeżeli tym czymś nie jest doznanie. Twój przykład z agnostycyzmem dowodzi, że zrozumiałe jest założenie "niepoznawalnego coś", chociaż może prowadzić ono do różnych konsekwencji. W związku z tym nie jest prawdą, że wszelkie pojęcia składają się z doznań, bo "coś" jest pojęciem, w którym nie ma żadnego doznania, tylko najogólniejsza ze wszystkich abstrakcji.
wujzboj napisał:
To drugie natomiast zawiera w swej treści doznania na mocy swojej konstrukcji.

Jakie doznania zawiera pojęcie "coś", bo ja żadnych doznań w tym pojęciu nie widzę. Nawet "coś" nie znaczy "dowolne doznanie", tylko jest abstrakcją tak ogólną, że może nawet oznaczać coś zupełnie niepoznawalnego, chociaż będącego czymś.
wujzboj napisał:
Takie elementy są po prostu puste. Abstrahowanie to - z matematycznego punktu widzenia - łączenie elementów w klasy elementów. Abstrahowanie nie tworzy treści, abstrahowanie tworzy porządek wśród treści. Nowy porządek nie jest nową treścią, lecz wydobyciem na jaw związków obecnych w starej treści. Porządkowanie rozkłada akcenty: biorąc pod uwagę nasze pragmatyczne cele, na te związki zwracamy większą uwagę, na tamte mniejszą, a resztę ignorujemy.

Czyli sądzisz, że abstrakty nie są pojęciami. Przecież pojęcie "coś" ma treść, chociaż ta treść nie jest żadnym konkretnym doznaniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:28, 11 Gru 2007    Temat postu:

wuj napisał:
Ten sposób przekazywania jest kompletnie nieistotny; ważny jest tylko opis praw rządzących skutkami tego przekazu. Dokładnie na tej samej zasadzie dokonywane są wszelkie opisy naukowe. Nie wiadomo, czym jest elektron; wiadomo natomiast, w jaki sposób elektron się zachowuje.
konrado5 napisał:
Nie zmienia to faktu, że ten sposób istnieje, a więc jest "niepoznawalnym coś".

Problem nie w tym, czy jakieś "niepoznawalne cosie" "istnieją" (pomijam tu już znaczenie słowa "istnieć"), lecz w tym, czy model stara się WYCIĄGAĆ JAKIEŚ WNIOSKI z tego "istnienia". Jeśli stara się, to jest niepoprawny formalnie. Jeśli nie stara się, to jest formalnie w porządku.

konrado5 napisał:
Przecież sposób przekazywania informacji jest "niepoznawalnym coś".

Ten sposób jest kompletnie bez znaczenia. A o ile nadaje mu się znaczenie, o tyle nadaje mu się zrozumiałą treść.

wuj napisał:
Czy mówisz o "niepoznawalnym cosiu", czy o "poznawalnym cosiu"? To pierwsze jest po prostu bezużyteczne poza przypadkiem, w którym służy do sformułowania agnostycyzmu jako jedynego sensownego kierunku filozoficznego.
konrado5 napisał:
Mówię zarówno o jednym, jak i o drugim "coś".

Proszę nie wkładaj tego razem do jednego worka, bo to bardzo utrudnia precyzyjną analizę, zarówno mnie jak i tobie.

wuj napisał:
To drugie natomiast zawiera w swej treści doznania na mocy swojej konstrukcji.
konrado5 napisał:
Jakie doznania zawiera pojęcie "coś", bo ja żadnych doznań w tym pojęciu nie widzę.

To zastanówmy się raz jeszcze nad tym, w jaki sposób to pojęcie powstaje. I zastanówmy się nad tym, co znaczy "abstrakcja".

Abstrakcja to nie jakiś duch tajemny, lecz dobrze określony obiekt matematyczny. Abstrakcję uzyskujesz W ZBIORZE; abstrakcja to sposób podziału zbioru. Dzielisz zbiór na ponazywane "warstwy" (albo "szufladki" z etykietkami), do każdej z nich przydzielając elementy ze zbioru. I jeśli teraz do tak rozwarstwionego zbioru dołączasz nowy element, to musisz zdecydować, w której warstwie ten nowy element umieścić (czyli: jaką etykietkę mu przypisać). Jeśli się nie możesz zdecydować, to tworzysz dla niego nową warstwę; w przeciwnym razie pasuje on do jakiejś istniejącej już szufladki. Abstrakcja to taki konkretny podział na warstwy. Na przykład, abstrakcja "kolistość". Pozwala ona podzielić ci wszystkie twoje doznania na szufladki z etykietkami w rodzaju "małe koło", "koło o średnicy pół metra", "zdeformowane koło", "zupełnie nie koło", itp. Bez tych doznań, "kolistość" nie ma żadnego sensu. "Kolistość" składa się tylko i wyłącznie z tego, co doznałeś i z niczego więcej. Niczego więcej nie potrzeba i niczego więcej być nie może (bo niczego więcej NIE MASZ).

konrado5 napisał:
Czyli sądzisz, że abstrakty nie są pojęciami.

Weź jako przykład wspomnianą poprzednio "kolistość". Jest to jak najbardziej pojęcie, czyli porządkująca struktura zbudowana z twoich doznań.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Wto 23:29, 11 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 23:32, 11 Gru 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Problem nie w tym, czy jakieś "niepoznawalne cosie" "istnieją" (pomijam tu już znaczenie słowa "istnieć"), lecz w tym, czy model stara się WYCIĄGAĆ JAKIEŚ WNIOSKI z tego "istnienia". Jeśli stara się, to jest niepoprawny formalnie. Jeśli nie stara się, to jest formalnie w porządku.

No i uzgodniliśmy, że "niepoznawalne coś" jest czymś, chociaż nie jest doznaniem, a więc "coś" to abstrakcja do tego stopnia ogólna, że nie musi obejmować doznań, w związku z tym nie ma sensu mówić, że "coś" jest pojęciem odnoszącym się do doznań, bo gdyby tak było to by musiało obejmować wyłącznie doznania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:52, 12 Gru 2007    Temat postu:

"Niepoznawalne coś" i "poznawalne coś" mają ze sobą wspólne tylko literki w nazwie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 23:56, 12 Gru 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
"Niepoznawalne coś" i "poznawalne coś" mają ze sobą wspólne tylko literki w nazwie.

To czym się różnią ich znaczenie? Bo skoro mówisz, że nie wiemy co jest praprzyczyną, to z tego wynika, że dopuszczasz możliwość, że "niepoznawalne coś" jest praprzyczyną, a więc coś to pojęcie musi znaczyć.


Ostatnio zmieniony przez konrado5 dnia Śro 23:56, 12 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:25, 16 Gru 2007    Temat postu:

Babciu droga :D. Różnią się przede wszystkim tym, że to drugie posiada znaczenie, a to pierwsze - nie.

Napisałem też, co znaczy "niepoznawalne coś jest praprzyczyną". Jako określenie praprzyczyny, nie znaczy to ABSOLUTNIE NIC. Znaczy to wyłącznie "nie uważam za praprzyczynę nic, o czym umiem coś powiedzieć, ale odpowiedź na pytanie o praprzyczynę nie ma żadnego wpływu na mój system decyzyjny, i dlatego mogę pozostawić to pytanie bez odpowiedzi".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 22:29, 16 Gru 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Napisałem też, co znaczy "niepoznawalne coś jest praprzyczyną". Jako określenie praprzyczyny, nie znaczy to ABSOLUTNIE NIC. Znaczy to wyłącznie "nie uważam za praprzyczynę nic, o czym umiem coś powiedzieć, ale odpowiedź na pytanie o praprzyczynę nie ma żadnego wpływu na mój system decyzyjny, i dlatego mogę pozostawić to pytanie bez odpowiedzi".

No i sam wyżej uzasadniłeś, że pojęcie "niepoznawalne coś" ma treść (jest to czysta abstrakcja).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 2:04, 18 Gru 2007    Temat postu:

Treść polegającą na absolutnym braku treści? :think: :P

Jak chcesz, możesz absolutny brak treści nazywać "czystą abstrakcją". Możesz tez nazwać to uchem od śledzia, albo rimpanolem. Obojętne. Ważne jest, że treści w tym nie ma za grosz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 13:38, 18 Gru 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Treść polegającą na absolutnym braku treści? :think: :P

Skoro tak twierdzisz, to jest to również sprzeczne z twoim twierdzeniem, że praprzyczyną nie musi być praświadomość. W takim razie nie mamy o czym dyskutować: praprzyczyną jest praświadomość, bo inna możliwość to "brak treści".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:59, 29 Gru 2007    Temat postu:

Mówiąc "praprzyczyną nie musi być praświadomość" mówię tylko coś podobnego do "byt mógł powstać z nicości". Do przyjęcia takiego stanowiska mam prawo pod warunkiem, że moja opinia w kwestii praprzyczyny nie wpływa na moje decyzje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 16:08, 29 Gru 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Mówiąc "praprzyczyną nie musi być praświadomość" mówię tylko coś podobnego do "byt mógł powstać z nicości". Do przyjęcia takiego stanowiska mam prawo pod warunkiem, że moja opinia w kwestii praprzyczyny nie wpływa na moje decyzje.

Czyli istnieją tylko 2 możliwości: praświadomość, nicość jako praprzyczyna?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:50, 30 Gru 2007    Temat postu:

A jakie inne mogłyby być? Są tylko te dwie. Przy czym ta druga możliwość jest "możliwością kwalifikowaną" - nie nadaje się na uzasadnienie czegokolwiek poza sformułowaniem zaprzeczenia pierwszej możliwości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 17:55, 30 Gru 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
A jakie inne mogłyby być? Są tylko te dwie. Przy czym ta druga możliwość jest "możliwością kwalifikowaną" - nie nadaje się na uzasadnienie czegokolwiek poza sformułowaniem zaprzeczenia pierwszej możliwości.

Nawet tej "możliwości kwalifikowanej" nie do końca rozumiem. Co to znaczy, że "byt powstał z nicości"? Uzgodniliśmy w innej dyskusji, że oznacza to po prostu, że nie ma jego przyczyny powstania. Ale co w takim razie znaczy, że powstał? Skoro powstał to oznacza, to, że coś wcześniej było zanim powstał. Prawda? A więc nie mogło być tak, że świat jako całość powstał.


Ostatnio zmieniony przez konrado5 dnia Nie 17:56, 30 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:44, 05 Sty 2008    Temat postu:

W innej dyskusji uzgodniliśmy, że "powstał z nicości" jest wyrażeniem mającym sens jedynie w zdaniu "tyle samo sensu ma argument, że byt nie mógł powstać z nicości, co argument, że świat mógł powstać z nicości, i dlatego Zasada Zachowania Bytu jest założeniem, a nie wnioskiem". Dokładnie tyle znaczy "powstał z nicości" tutaj. Znaczy, że twierdzenie "praprzyczyną jest praświadomość" to założenie, a nie wniosek, chociaż na inną możliwość niż na praświadomość wskazać się nie da.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 18:40, 05 Sty 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Znaczy, że twierdzenie "praprzyczyną jest praświadomość" to założenie, a nie wniosek, chociaż na inną możliwość niż na praświadomość wskazać się nie da.

No chyba jedyną inną możliwością jest brak praprzyczyny, skoro zaprzeczasz temu, że pojęcie "niewypowiedzialne coś" ma sens.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:05, 09 Sty 2008    Temat postu:

Ojej. Toż to jest tak samo, jak z "niebytem". Po prostu zauważasz, że twierdzenie "praświadomość jest przyczyną" jest założeniem, a nie jakimś Niepodważalnym Prawem Absolutu. O ile stwierdzenie to nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji w twoim systemie decyzyjnym, a jedynie służy podkreśleniu konieczności oparcia się na subiektywnie uzasadnionej wierze nawet w tak fundamentalnym przypadku, o tyle nie ma z tym żadnego praktycznego problemu. A skoro nie ma praktycznego problemu, to problemu nie ma w ogóle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 0:09, 10 Sty 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ojej. Toż to jest tak samo, jak z "niebytem". Po prostu zauważasz, że twierdzenie "praświadomość jest przyczyną" jest założeniem, a nie jakimś Niepodważalnym Prawem Absolutu. O ile stwierdzenie to nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji w twoim systemie decyzyjnym, a jedynie służy podkreśleniu konieczności oparcia się na subiektywnie uzasadnionej wierze nawet w tak fundamentalnym przypadku, o tyle nie ma z tym żadnego praktycznego problemu. A skoro nie ma praktycznego problemu, to problemu nie ma w ogóle.

Ale zgodzisz się, że jedyną inną możliwością jest to, że nie ma praprzyczyny?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:02, 12 Sty 2008    Temat postu:

"Nie ma praprzyczyny" znaczy: "świadomości są i już"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 19:49, 12 Sty 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
"Nie ma praprzyczyny" znaczy: "świadomości są i już"?

Zgadza się. :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:49, 15 Sty 2008    Temat postu:

No to być może i tu żeśmy się dogadali :pidu:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 1:47, 12 Gru 2011    Temat postu:

Filozofia Wuja Zbója jest dla mnie strasznie niezrozumiała, nawet podstawowych założeń do tej pory nie znam. Pozwolę więc sobie na pytania: czy to jest tak, że nie każde coś jest twoim doznaniem, ale znaczenie każdego słowa jest redukowalne do twoich doznań?
wujzboj napisał:
Problem nie w tym, czy jakieś "niepoznawalne cosie" "istnieją" (pomijam tu już znaczenie słowa "istnieć"), lecz w tym, czy model stara się WYCIĄGAĆ JAKIEŚ WNIOSKI z tego "istnienia". Jeśli stara się, to jest niepoprawny formalnie. Jeśli nie stara się, to jest formalnie w porządku.

Czyli "coś" jest pojęciem do tego stopnia ogólnym, że rozumiemy, iż być może istnieje coś, o czym nie możemy mieć żadnego pojęcia (bo nie da się tego zredukować do doznań)? To znaczy rozumiemy wtedy tylko i wyłącznie to, że to coś jest czymś, nic więcej o tym nie wiemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:23, 18 Gru 2011    Temat postu:

"Coś" w ogóle nie musi być porządnie zdefiniowane, bo przecież mówimy tutaj o systemach niekoniecznie poprawnych, niekoniecznie zawierających sensowne definicje. "Coś" to jakiś element, wyodrębniony w ten czy inny sposób, niekoniecznie poprawny, niekoniecznie przejrzysty, niekoniecznie sensowny.

Jeśli zaś pytasz o konkretnie o "coś" występujące w jakimś kontekście w moich wypowiedziach, to musisz to zrobić właśnie w tym kontekście. Przypuszczam, że tutaj chodzi ci o "coś" będące "cudzą świadomością" i o "coś" będące "materią niezależną od jakiegokolwiek obserwatora". Przypuszczam też, że twoim zdaniem oba te "cosie" należą do tej samej kategorii: albo do kategorii "coś bezsensowne", albo do kategorii "coś sensowne". Ja natomiast argumentuję, że jedno należy do kategorii "coś sensowne" ("cudza świadomość"), a drugie - do kategorii "coś bezsensowne" ("materia niezależna od obserwatora"). Czy to jest ów kontekst, w ramach którego pytasz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 0:42, 18 Gru 2011    Temat postu:

Chyba źle zrozumiałeś moje pytanie. Pytam o kategorię najogólniejszą, do której należy cokolwiek. Pytam o to czy wszystko musi być doznaniem bądź świadomością. Czy może któreś coś jest niepojmowalne, chociaż jest czymś?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin