Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Znaczenie wolnej woli
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5909
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:47, 29 Paź 2019    Temat postu:

Zostaliśmy stworzeni z wolną wolą
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:13, 29 Paź 2019    Temat postu:

Andy72 napisał:
Zostaliśmy stworzeni z wolną wolą

Co to znaczy, skoro nasz aparat decyzyjny (mózg, dusza, czy co tam jeszcze innego) stworzył Bóg i jest jakie jest, bo takim zostało stworzone?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5909
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:22, 29 Paź 2019    Temat postu:

I co? uwazasz że zostaliśmy storzeni automatami?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:46, 29 Paź 2019    Temat postu:

Andy72 napisał:
I co? uwazasz że zostaliśmy storzeni automatami?


Zamiast podważyć jego ewidentnie błędne wnioskowanie w tym miejscu (aż się prosi - zrobiłem to już tu http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/zobowiazania-czlowieka-wobec-stworcy,14533-75.html#483105), ty się go pytasz co on uważa. Jaki ty jesteś beznadziejny

Idź już z tego forum


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Śro 7:32, 30 Paź 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5909
Przeczytał: 76 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:49, 29 Paź 2019    Temat postu:

Nie widzisz że to pytanie retoryczne? Skoro nie uważa się za automat, to nie może kwestionować wolnej woli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 8:16, 30 Paź 2019    Temat postu:

Andy72 napisał:
I co? uwazasz że zostaliśmy storzeni automatami?

W ogóle nie sądzę, że zostaliśmy stworzeni. Ale jeśli zostaliśmy stworzeni to jesteśmy czymś w rodzaju automatów. Przyczyna wszystkiego sprowadza się do przyczyny z Boga, bo Bóg jest jedynym stwórcą wszystkiego, także nas, naszych aparatów decyzyjnych. Tacy jesteśmy, jakimi nas stworzono i wedle tego, jakimi nas stworzono, się zachowujemy. Jesli nie zostaliśmy stworzeni, to przyczyna wszystkiego sprowadza się do przyczyny z natury świata, z praw, jakie nim rządzą. Determinizm statystyczny (z uwagi na zasadę nieoznaczoności).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 8:21, 30 Paź 2019    Temat postu:

Andy72 napisał:
Nie widzisz że to pytanie retoryczne? Skoro nie uważa się za automat, to nie może kwestionować wolnej woli.

To że nie czujesz się automatem nie jest dowodem, że nim nie jesteś.
Na pewno mam świadomość i świadomie oceniam swoje wybory nawet, jesli zapadły poza moją świadomością. Tak więc mam wplyw na przyszłe wybory, bo one zależą od tego, jak oceniłem wcześniejsze. Tak rozumiem istnienie wolnej woli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Śro 11:54, 30 Paź 2019    Temat postu:

Zaciekawiło mnie, jak czują się automaty. Ktoś wie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:20, 30 Paź 2019    Temat postu:

anbo napisał:
Ale co to znaczy, że od nas, skoro nasz aparat decyzyjny (mózg, dusza, czy co tam jeszcze innego) stworzył Bóg i jest jakie jest, bo takim zostało stworzone? (...) W ogóle nie sądzę, że zostaliśmy stworzeni. Ale jeśli zostaliśmy stworzeni to jesteśmy czymś w rodzaju automatów. Przyczyna wszystkiego sprowadza się do przyczyny z Boga, bo Bóg jest jedynym stwórcą wszystkiego, także nas, naszych aparatów decyzyjnych. Tacy jesteśmy, jakimi nas stworzono i wedle tego, jakimi nas stworzono, się zachowujemy. Jesli nie zostaliśmy stworzeni, to przyczyna wszystkiego sprowadza się do przyczyny z natury świata, z praw, jakie nim rządzą. Determinizm statystyczny (z uwagi na zasadę nieoznaczoności)


Odpowiedź na to była już tutaj

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/zobowiazania-czlowieka-wobec-stworcy,14533-75.html#483105

anbo napisał:
To że nie czujesz się automatem nie jest dowodem, że nim nie jesteś


To że nie czujesz się kalafiorem nie jest dowodem, że nim nie jesteś. Ot, cała "głębia" tej retoryki

anbo napisał:
Na pewno mam świadomość i świadomie oceniam swoje wybory nawet, jesli zapadły poza moją świadomością. Tak więc mam wplyw na przyszłe wybory, bo one zależą od tego, jak oceniłem wcześniejsze. Tak rozumiem istnienie wolnej woli


Ale dopiero co stwierdziłeś, że z tego, że nie czujesz się automatem nie wynika, że nim nie jesteś. Brak w tych poglądach spójności

W światopoglądzie ateistycznym w zasadzie nie może istnieć wolna wola. Nie ma skąd jej wziąć. Pamiętajmy, że wedle ateisty "to że nie czujesz się automatem nie jest dowodem, że nim nie jesteś". Kłopot z takimi stwierdzeniami jest bardzo poważny bo twierdzenia na temat braku wolnej woli są wewnętrznie sprzeczne. Wynikają przecież z braku wolnej woli i nie da się na nie wpłynąć ani ich ocenić. Cała ta ocena jest przecież poza jakąkolwiek kontrolą. Michał dobrze to kiedyś wyłożył w innej dyskusji i nadal pozostaje to aktualne:

"Tu przeciwnik wolnej woli może bronić swojego stanowiska, przekonując iż jego dyskutowanie po prostu wyłania te opcję, która i tak musiała być wyłoniona. To by oznaczało, że właściwie on tylko markuje wolną dyskusję, swoje kontrowersje traktuje czysto instrumentalnie. Wtedy jednak, niestety, nie ma on JAKIEGOKOLWIEK POWODU UWAŻAĆ, że za tym, co ostatecznie powie stoi jakakolwiek racja! Po prostu - niezależnie od tego, jaka by ta racja nie była - musi wyjść, to co musi. W takim razie, dyskutant, który wolną wolę odrzuca, sam się uważa za kukiełkę czynników determinujących (ewentualnie chaotycznych), będąc de facto oszustem samego siebie i innych dyskutantów.
Jeśli nie ma wolnej woli, to cała filozofia "leży i kwiczy", bo żadna prawda nie jest prawdą (tylko wymuszonym bądź chaotycznym stanem świadomości), żadna racja nie różni się od największej bzdury. Przy tym wszystkim zarzut, że religia ma problem z racji na to, że wiara rzekomo miałaby nie odróżniać tego co poprawne od dowolnej bzdury, to naprawdę "mały pikuś". Bo wiara - lepiej czy gorzej, może subiektywnie, a nie obiektywnie - jednak w jakimś założeniu gradację "racja vs brak racji" rozróżnia. Jeśli nie ma wolnej woli, to ułudą jest każde przekonanie, każda racja, każde uzasadnienie. Jest ułudą z samych założeń epistemologicznych, co jednocześnie oznacza, że ułudą jest nawet...
samo przekonanie o braku wolnej woli. Ściślej jest ono nieodróżnialne od dowolnego chaotycznego przekonania - które tak samo po prostu MUSIAŁO SIĘ POJAWIĆ w ramach czynników determinujących, bądź chaotycznych"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/wolna-wola-to-iluzja,14159-75.html#468765

W punkt
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 12:57, 30 Paź 2019    Temat postu:

Banjankri napisał:
Zaciekawiło mnie, jak czują się automaty. Ktoś wie?

Ty wiesz, jesli jesteś automatem i się czujesz ;)

Prosty automat wykonuje proste zaprogramowane czynności. Bardziej skomplikowany może się uczyć, oczywiście zgodnie z programem. Możemy sobie wyobrazić automat tak skomplikowany, że pojawią się reakcje, których konstruktor nie przewidział. Ale jeśli jest wszechwiedzący, to wszystko przewidział, a jeśli do tego wszechmocny to mógł skonstrować istotę obdarzoną świadomością. Czy ta istota przestanie być automatem z tego powodu, że ma świadomość? Według mnie o tym, że jest automatem decyduje to, że jej zachowanie wynika z jej konstrukcji mającej świadomego autora. To tak roboczo ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:30, 30 Paź 2019    Temat postu:

Bez znaczenia jest, w jaki sposób konstruktor powołał do istnienia istotę obdarzoną świadomością. Jeżeli na drodze ewolucji, to zaprogramował świat tak, żeby wyewolowała, a jej natura wynika wprost z tego, w jakim świecie i na jakich zasadach ewoluowała, co ma swojego autora. Nie musiał jej stwarzać gotowej, żeby można było mówić, że zachowanie tej istoty wynika z tego, jaką ją wymyślił i stworzył stwórca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:18, 30 Paź 2019    Temat postu:

anbo napisał:
Bez znaczenia jest, w jaki sposób konstruktor powołał do istnienia istotę obdarzoną świadomością. Jeżeli na drodze ewolucji, to zaprogramował świat tak, żeby wyewolowała, a jej natura wynika wprost z tego, w jakim świecie i na jakich zasadach ewoluowała, co ma swojego autora. Nie musiał jej stwarzać gotowej, żeby można było mówić, że zachowanie tej istoty wynika z tego, jaką ją wymyślił i stworzył stwórca.

Ja od pewnego czasu stoję na stanowisku, że Stwórca taki punkt startowy uczynił dla tworzonych przez siebie istot, aby DAĆ IM MAKSIMUM MOŻLIWEJ WOLNOŚCI, czyli inaczej musiał się UKRYĆ, zostawiając jak najwięcej możliwości decyzji swoim dziełom.

Czym w ogóle jest w tym kontekście wolność?
Bo łatwiej jest słowo "wolność" napisać, czy wrzucić sobie do umysłu parę luźnych na ten temat intuicji, niż naprawdę spójnie to pojęcie opisać.

Tak jak ja to widzę: wolność jest WYKREOWANIEM DECYZJI I DECYDUJĄCEGO.
Decyzja wtedy jest wolna, GDY KREUJE WYBIERAJĄCEGO, a jest pozorna (wymuszona), gdy wybierający jest marionetką, nie wyłonioną z całości uwarunkowań danej sytuacji. Decyzja, wolność DEFINIUJE w pewien sposób wybierającego, czyniąc go CZYMŚ ODRĘBNYM OD CAŁEJ RESZTY. Wtedy dopiero jest możliwość zasadnego stwierdzenia, że ON wybrał, a nie "się wybrało" (czyli wybór nie ma wyróżnionego posiadacza). Zachodzi też zależność w odwrotną stronę - tam gdzie jest ON (wybierający), tam jest możliwość prawdziwej decyzji i prawdziwej wolności.
Wybierający oczywiście może być POZORNY - jest wtedy wtedy, gdy NIE POJAWIŁA SIĘ KREACJA INDYWIDUALNEJ SPÓJNOŚCI, czyli gdy wybierający jest zwykłą sumą wpływów różnych.
Prawdziwy wybór nastąpić mógł jedynie wtedy, gdyby nie dało się go zrealizować bez wybierającego. To wybierający dokłada swoje "bity informacji" do sytuacji. Te bity nie mogły być zawarte w całej informacji o rzeczywistości przed wyborem, one musiały POWSTAĆ, zostać wykreowane (na podobieństwo boskiego stworzenia świata z niczego, dziedzicząc boską naturę, bo będąc samemu na boskie podobieństwo).
To, że one powstały to jest dopiero pierwszy warunek. Jest jeszcze i warunek drugi - SPOSÓB kreacji decyzji musi być UNIKALNY, WŁAŚCIWY KONKRETNEMU WYBIERAJĄCEMU, spójny z jego NATURĄ (indywidualną). Jeśli tak jest, to wszystko razem się spina - decyzja jest wolna, kreując zarówno wybierającego, jak i kolejną instancję wszechświata.
Tu zasadnym jest pytanie: czy to jest w ogóle możliwe?
- Można argumentować, że ja sobie tutaj piszę, ale to jest czysto akademickie rozumowanie, bo np. ilość bitów wszechświata jest stała i nie da się nic do nich dodać, albo że żadna istota nie ma takiej mocy, aby prawdziwe kreacje tworzyć. Argument taki niewątpliwie jest zasadny. Nie mam dowodu, że powyższy schemat rzeczywiście się zdarza. Mogę w niego co najwyżej wierzyć, I wierzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:13, 30 Paź 2019    Temat postu:

Banjankri napisał:
Zaciekawiło mnie, jak czują się automaty. Ktoś wie?
Jak to jak, Banjankri, automatycznie :wink: :szacunek:

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 15:13, 30 Paź 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:22, 30 Paź 2019    Temat postu:

anbo napisał:
Andy72 napisał:
I co? uwazasz że zostaliśmy storzeni automatami?
W ogóle nie sądzę, że zostaliśmy stworzeni. Ale jeśli zostaliśmy stworzeni to jesteśmy czymś w rodzaju automatów. Przyczyna wszystkiego sprowadza się do przyczyny z Boga, bo Bóg jest jedynym stwórcą wszystkiego, także nas, naszych aparatów decyzyjnych. Tacy jesteśmy, jakimi nas stworzono i wedle tego, jakimi nas stworzono, się zachowujemy. Jesli nie zostaliśmy stworzeni, to przyczyna wszystkiego sprowadza się do przyczyny z natury świata, z praw, jakie nim rządzą. Determinizm statystyczny (z uwagi na zasadę nieoznaczoności).
Z punktu widzenia nauki jest z Twoją opinią problem, bo (a) Boga wymyśla człowiek, (b) zachowania ludzkie wypływają z systemu wartości narodowych, które ten człowiek jako członek szczególnego narodu przynajmneij w pewnym stopniu przyswaja a wartości osobiste jak składowa wartości narodowych wypływają z systemu wierzeń, które dziecko otrzymuje od rodziców i środowisk wpływu we wczesnym dzieciństwie zanim zobaczy siebie w lustrze i zaczyna konstruować własne ego, i (c) dziecko dorastając i stając się osobą dorosłą ma wolna wolę i prawo [przynajmniej w krajach demokratycznych] do odrzucenia wierzeń rodziców [chodzi tutaj głównie o religijne], bo nie jest w stanie odrzucić języka, polityki jako systemu zarządzania państwem przez lud i religii [w krajach wyznaniowych jak Polska].
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 34 tematy


PostWysłany: Śro 15:45, 30 Paź 2019    Temat postu:

anbo napisał:
Banjankri napisał:
Zaciekawiło mnie, jak czują się automaty. Ktoś wie?

Ty wiesz, jesli jesteś automatem i się czujesz ;)

W takim razie, nasuwa mi się inne pytanie. Dlaczego automaty, nie czują się automatami? Czy jest to, po prostu, automatyczny efekt niewiedzy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:34, 30 Paź 2019    Temat postu:

Banjankri napisał:
anbo napisał:
Banjankri napisał:
Zaciekawiło mnie, jak czują się automaty. Ktoś wie?

Ty wiesz, jesli jesteś automatem i się czujesz ;)

W takim razie, nasuwa mi się inne pytanie. Dlaczego automaty, nie czują się automatami? Czy jest to, po prostu, automatyczny efekt niewiedzy?
Ba :) My mamy w sobie automat. Żeby było zabawniej używamy zwrotu "zmienić zdanie" co w języku polskim nie odzwierciedla tego samego fenomenu co w jeyzku angielskim, bo u nas mówimy I have changed my mind. a termin mind to proces współpracy ludzkiego systemu nerwowego z mózgiem i środowiskiem którym jest wszystko z czym człowiek ma kontakt. Żeby było jeszcze zabawniej, neuronauka dowodzi, że żeby zmienić ludzki system nerwowy, mózg, i środowisko, potrzeba zmienić "koktajl" chemiczny z ludzkim mózgu. Ale pójdźmy dalej, w mózgu nie zlokalizujemy woli czy intencji ale wiemy że w płatach czołowych odbywa się organizowanie kontekstwe danych aby w oparciu o system wartości podejmować decyzje. Gdzie jest zatem ten "punkt" (termin roboczy), który pozwala nam unosić się w ułamku sekundy z automatu, który zachowawczo oddycha i zerwie się do biegu na kończynach dolnych jak koktajl chemiczny z mozgu w ułamku sekundy odprowadzi krew z płatów czołowych do kończyn, wstrzyma trawienie, wydzielanie moczu, etc. czyli przekieruje całą fizjologię komórkową adrenaliną i pochodnymi ze wzrostu komorkowego na pogotowie "walcz lub uciekaj" aby przetrwać. Człowiek z automatu potrafi biec jak nigdy nie leciał lub jak przywali pięścią w kogos/cos to rozwali obiekt lub okaleczy/zabije kogos - sytuacja tak szybka, ze intelektyalnie by jemu/jej się o tym nie "śniło"? Dlaczego w prawie mamy klauzule "niepoczytalnosci"? Najstarsza cześć naszego mózgu z tyłu głowy jest gadzinowata/instynktowna/zachowawcza/automatyczna. W trakcie bycia automatem ani nie myślisz czy wziąć węgiel bo akurat przed atakiem miałeś biegunkę, bo Natura ją wstrzyma. Nie myślisz również jak walniesz w kogoś/coś lecz walisz. I nie myślisz jak się będziesz czuł jak walniesz, bo jeśli nie walniesz albo nie uciekszniesz to Cię nie ma i "cześć pieśni". Więc omawiamy tutaj fenomen działania z automatu jako kod ludzkiego genomu vs. działanie pod wpływem emocji, które relatywnie stabilne determinują w środowisku kontaktow miedzyludzkich nasza osobowość. Wiesz dlaczego jest taka plaga nerwic we współczesnym społeczeństwie świata? Nie jest z powodu pustki emocjonalnej jak u węża kobry, który nie posiada emocji tylko zachowuje się instynktownie/automatycznie/zgodnie z genomem wlasnego gatunku. Nerwice u czlowieka spowodowane sa niesuwerennoscia emocjonalna, bo w dobie galopującej cyfryzacji nie radzi sobie na "polu minowym" własnych emocji. Wiekszosc ludzki nie wie kim sa w danej chwili i nie wiedza co z tym zrobić. :szacunek:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:43, 30 Paź 2019    Temat postu:

Dyskurs napisał:
anbo napisał:
Przyczyna wszystkiego sprowadza się do przyczyny z Boga, bo Bóg jest jedynym stwórcą wszystkiego, także nas, naszych aparatów decyzyjnych. Tacy jesteśmy, jakimi nas stworzono i wedle tego, jakimi nas stworzono, się zachowujemy. Jesli nie zostaliśmy stworzeni, to przyczyna wszystkiego sprowadza się do przyczyny z natury świata, z praw, jakie nim rządzą. Determinizm statystyczny (z uwagi na zasadę nieoznaczoności).
Z punktu widzenia nauki jest z Twoją opinią problem, bo (a) Boga wymyśla człowiek, (b) zachowania ludzkie wypływają z systemu wartości narodowych, które ten człowiek jako członek szczególnego narodu przynajmneij w pewnym stopniu przyswaja a wartości osobiste jak składowa wartości narodowych wypływają z systemu wierzeń, które dziecko otrzymuje od rodziców i środowisk wpływu we wczesnym dzieciństwie zanim zobaczy siebie w lustrze i zaczyna konstruować własne ego, i (c) dziecko dorastając i stając się osobą dorosłą ma wolna wolę i prawo [przynajmniej w krajach demokratycznych] do odrzucenia wierzeń rodziców [chodzi tutaj głównie o religijne], bo nie jest w stanie odrzucić języka, polityki jako systemu zarządzania państwem przez lud i religii [w krajach wyznaniowych jak Polska].

Gdzie ten problem? Gdzie napisałem coś sprzecznego z nauką albo chociaż wątpliwego z punktu widzenia dzisiejszego stanu wiedzy o świecie i człowieku w nim żyjącym?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:45, 30 Paź 2019    Temat postu:

Banjankri napisał:
anbo napisał:
Banjankri napisał:
Zaciekawiło mnie, jak czują się automaty. Ktoś wie?

Ty wiesz, jesli jesteś automatem i się czujesz ;)

W takim razie, nasuwa mi się inne pytanie. Dlaczego automaty, nie czują się automatami? Czy jest to, po prostu, automatyczny efekt niewiedzy?

Z niewiedzy nie wiedzą; nie czują z braku intuicji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:24, 30 Paź 2019    Temat postu:

anbo napisał:
Dyskurs napisał:
anbo napisał:
Przyczyna wszystkiego sprowadza się do przyczyny z Boga, bo Bóg jest jedynym stwórcą wszystkiego, także nas, naszych aparatów decyzyjnych. Tacy jesteśmy, jakimi nas stworzono i wedle tego, jakimi nas stworzono, się zachowujemy. Jesli nie zostaliśmy stworzeni, to przyczyna wszystkiego sprowadza się do przyczyny z natury świata, z praw, jakie nim rządzą. Determinizm statystyczny (z uwagi na zasadę nieoznaczoności).
Z punktu widzenia nauki jest z Twoją opinią problem, bo (a) Boga wymyśla człowiek [Anbo: "bo Bóg jest jedynym stwórcą wszystkiego, także nas, naszych aparatów decyzyjnych], (b) zachowania ludzkie wypływają z systemu wartości narodowych, które ten człowiek jako [Anbo: "bo Bóg jest jedynym stwórcą wszystkiego, także nas, naszych aparatów decyzyjnych."] członek szczególnego narodu przynajmneij w pewnym stopniu przyswaja a wartości osobiste jak składowa wartości narodowych wypływają z systemu wierzeń, które dziecko otrzymuje od rodziców i środowisk wpływu we wczesnym dzieciństwie zanim zobaczy siebie w lustrze i zaczyna konstruować własne ego, i (c) dziecko dorastając i stając się osobą dorosłą ma wolna wolę i prawo [przynajmniej w krajach demokratycznych] do odrzucenia wierzeń rodziców [chodzi tutaj głównie o religijne], bo nie jest w stanie odrzucić języka, polityki jako systemu zarządzania państwem przez lud i religii [w krajach wyznaniowych jak Polska].

Gdzie ten problem? Gdzie napisałem coś sprzecznego z nauką albo chociaż wątpliwego z punktu widzenia dzisiejszego stanu wiedzy o świecie i człowieku w nim żyjącym?
No dobrze tylko nie zapominaj, ze sam tego chciales - skonsolidowalam nasze zapisy i ciesze sie niezmiernie, ze ktos mieszkajacy w kraju wyznaniowym [narzucany obraz Boga tam z szerokim spektrum stanu ludzkiego] tak sie szybko ewoluuje i nie ma problemu zaakceptowac miedzykulturowo, ze tworzymy sie co dzien sami - howgh

Cytat:
Bóg nie jest chrzescijaninem, zydem, muzulmaninem, hindusem lecz mieszka z nami, w nas, wokół nas, jako my


[link widoczny dla zalogowanych]
:szacunek:


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 21:30, 30 Paź 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Raino




Dołączył: 07 Lip 2019
Posty: 651
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:05, 30 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Chcę zaznaczyć, że wolna wola według mojej definicji oznacza de facto, że procesy świadomości NIE DZIEJĄ SIĘ SKOKOWO I ARBITRALNIE. Raczej pasowałby tu model, w rakach którego pojawienie się jakiejś decyzji woli, oznacza coś w rodzaju dołożeniu do procesów myślowych nowego "pola sił", które teraz będzie ściągać myślenie w jakimś kierunku. Ostatecznie, po jakimś czasie objawi się w postaci efektów - zmian w stronę, w którą owo pole sił ciągnie. Jednak aby to się zrealizowało w sposób poprawny, umysł będzie musiał się CAŁOŚCIOWO PRZEBUDOWAĆ. To jest proces. Statystycznie taka decyzja woli dokona zmian, ale NIE MA GWARANCJI, ze zawsze to zadziała. I dobrze, że nie zawsze zadziała!
Nasz umysł ma swoje "bezpieczniki" przed uleganiem absolutnie chaotycznym impulsom, incydentalnym pomysłom, co ktoś by chciał z nim zrobić. W zdrowym umyśle nowy pomysł "grzęźnie" w "biurokracji" całego tego ekosystemu myśli, jaki się do tej pory wytworzył - nie reaguje natychmiast, lecz próbuje się dostosować. Jednak dalej w tym umyśle tkwią, działają INNE PARADYGMATY, DECYZJE, ZAŁOŻENIA (wcześniejsze). Taka sytuacja, gdy incydentalna decyzja może wszystko oznaczałaby, że umysł jest w stanie kompletnie oderwać się od swoich wspomnień, dziedzictwa, właściwości, tylko po to aby od razu wybudować jakąś nową wizję czegoś, czyli de facto "przejeżdżając się stalowym walcem", po wszystkim co do tej pory ów umysł stanowiło. Tak zorganizowany umysł prędzej czy później uległby destrukcji, bo któraś tam nieprzemyślana decyzja, wprowadzona bez względu na opory, na aktualny stan umysłu, przełamałaby kluczowe tego systemu struktury, szkielet rozumowń, zabezpieczenia przed totalnym rozpadem.
Takie sytuacje, gdy jakiś bodziec, doznanie, koncepcja na twardo wprowadza zmiany w strukturze myśli odpowiadałaby (przykład jest w raczej łagodnej formie) zespołowi stresu pourazowego i psychozom. Tak się dzieje, gdy umysł człowieka jest poddany presji, której nie jest w stanie nijak dopasować "na miękko" do tego, co aktualnie ów umysł stanowi, następuje krach - coś się w tym umyśle rozwala, traci swoje powiązania, nie wiadomo czym jest, bo w miejsce rzeczy wzajemnie ze sobą skomunikowanych, pojawia się układ odniesień zupełnie nowy, bez powiązań z resztą, wprowadzony ad hoc, na siłę. Wtedy umysł - przynajmniej w jakiejś części - się rozpada, bo stare odniesienia (które rozumiał) uległy zniszczeniu, a nowe nie obsługują (bo nie zostały zintegrowane, jako że to się dzieje powoli, ewolucyjnie, jako pewien proces) tych rozpoznań, jakie są udziałem owego człowieka. Człowiek po prostu przestaje rozumieć "co jest czym?", w tym układzie - co jest pozytywne, a złe wrogie, czym dany aspekt sprawy myślowo obsłużyć. Mamy więc formę psychozy.


Twoja wizja wolnej woli to bajanie, nie masz żadnego dowodu, że jest tak jak sobie to wyobraziłeś. Nie widzę możliwości zweryfikowania takiego mechanizmu wiec nic on nam nie daje, tej hipotezy nie da się falsyfikować... ale rozumiem dlaczego Tobie takie wyjaśnienie (że jakoś to tak działa i nie da się zaprzeczyć że nie) wystarczy, musi wystarczyć, bo nie ma nic lepszego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:32, 30 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Chcę zaznaczyć, że wolna wola według mojej definicji oznacza de facto, że procesy świadomości NIE DZIEJĄ SIĘ SKOKOWO I ARBITRALNIE. Raczej pasowałby tu model, w rakach którego pojawienie się jakiejś decyzji woli, oznacza coś w rodzaju dołożeniu do procesów myślowych nowego "pola sił", które teraz będzie ściągać myślenie w jakimś kierunku.
MD, dlaczego w tych Twoich modelach proste procesy sa tak pogmatwane?

Pamietaj, ze emocja strachu (emocja pierwotna i opozycyjna drugiej emocji pierwotnej jaka jest milosc moralna) i pragnienie, ktore nazywasz "chciejstwem" [ego] dzialaja w tandemie i ich sila rosnie wykladniczo. Ta sila decyduje czy czlowiek zwraca uwaga na system wartosci (zalezy ile poswieca mu uwagi, bo bez uwagi mozg najwyzszy staje sie "ugorem"] czy nie. Tak daleko jak pragnienie ma na celu zmniejszenie emocji strachu, to nic sie innego dla czlowieka nie liczy. I gwarantuje Ci, ze w tym momencie walki z samym soba altruista byc nie jest w stanie, chyba ze jest pod wplywem alkoholu i wyciaga wszystkie pieniadze z kieszeni i rozdaje komu popadnie. Nie potrzeba na to zadnego modelu z zalozeniami "skaczacej" swiadomosci. Swiadomosc to koncept procesu ktory odbywa sie w Tobie w kontakcie ze srodowiskiem i majacy wlyw nie tylko na Ciebie ale i Twoje srodowisko. Z tego tandemu "rodza sie" (metafora) wszelkie odchylenia ludzkiej psychiki jak uzaleznienia - a jest ich coraz wiecej. Dla przykladu pragnienie dokuczenia drugiemu czlowiekowi, bez zrozumienia, ze nie sposob tego uczynic bez uprzedniego skrzywdzenia siebie, jest stare jak swiat ale dziwne, ze w dobie neuronauki jeszcze mamy na swiecie tylu masochistow i niedoszlych sadystow, bo leci "niech padne, ale dokucze". Potem jak z tego glowa boli, to nie jest wina wiatru, slonca, czy innych czynnikow spoza tego czlowieka lecz rezultat funkcjonowania tego czlowieka, ktory w porywach pragnienia i aby sie nie bac lecz przez moment czuc herosem pozbawil sie wolnej woli i zniewolil sie przez nurty instynktow. William Shakespeare wspaniale oddal ten dramat ludzki wlasnego chowu slowami:

Cytat:
The expense of spirit in a waste of shame
Is lust in action; and till action, lust
Is perjured, murderous, bloody, full of blame,
Savage, extreme, rude, cruel, not to trust.


Koszt ducha w marnotrawstwie wstydu
Czy pożądanie w działaniu; i do działania pożądanie
Jest krzywdzacy, morderczy, krwawy, pełen winy,
Dziki, skrajny, niegrzeczny, okrutny, nie nalezy mu ufać.


Mial powod tych prymitywnych pociagow, bo zostawil zone z trojka dzieci aby udac sie do Londynu "po przygode" zycia w roku 1585. I rowniez w typowy sposob elzbietanskich poetow wyrazal swoje "walki" intelektualne tak tylko ciut mniej gwaltowne niz Twoje

Cytat:
Mad in pursuit and in passion so ...
A bliss in proof and proved, a very woe.
All this the world well knows, yet none knows well
To shun the heaven that leads men to this hell.


Szalony w pogoni za pasją, więc ...
Błogość jako dowod okazała się nieszczęściem.
Wszystko to świat dobrze wie, ale nikt nie wie dobrze
Jak unikać nieba, które prowadzi ludzi do tego piekła.


MD napisał:
Ostatecznie, po jakimś czasie objawi się w postaci efektów - zmian w stronę, w którą owo pole sił ciągnie. Jednak aby to się zrealizowało w sposób poprawny, umysł będzie musiał się CAŁOŚCIOWO PRZEBUDOWAĆ. To jest proces. Statystycznie taka decyzja woli dokona zmian, ale NIE MA GWARANCJI, ze zawsze to zadziała. I dobrze, że nie zawsze zadziała!
Ostatecznie juz na poczatku tej wojny konceptow mozesz poddac sie lasce bozej, jak to nazywacie w katolicyzmie, i przestac sie torturowac.

MD napisał:
Nasz umysł ma swoje "bezpieczniki" przed uleganiem absolutnie chaotycznym impulsom, incydentalnym pomysłom, co ktoś by chciał z nim zrobić.
Opatentuj te idee jako glupota patentowana, zeby ktos ci jej nie opublikowal jako wlasna. Madrosc zyciowa wiekow potwierdza co przekazuje pismo Kursu Cudow: "Umysl w stanie wojny z samym soba nie zna wiecznej delikatnosci/subtelnosci." czyli potrafi sie zameczyc do utraty zmyslow wlacznie.

MD napisał:
W zdrowym umyśle nowy pomysł "grzęźnie" w "biurokracji" całego tego ekosystemu myśli, jaki się do tej pory wytworzył - nie reaguje natychmiast, lecz próbuje się dostosować. Jednak dalej w tym umyśle tkwią, działają INNE PARADYGMATY, DECYZJE, ZAŁOŻENIA (wcześniejsze). Taka sytuacja, gdy incydentalna decyzja może wszystko oznaczałaby, że umysł jest w stanie kompletnie oderwać się od swoich wspomnień, dziedzictwa, właściwości, tylko po to aby od razu wybudować jakąś nową wizję czegoś, czyli de facto "przejeżdżając się stalowym walcem", po wszystkim co do tej pory ów umysł stanowiło. Tak zorganizowany umysł prędzej czy później uległby destrukcji, bo któraś tam nieprzemyślana decyzja, wprowadzona bez względu na opory, na aktualny stan umysłu, przełamałaby kluczowe tego systemu struktury, szkielet rozumowń, zabezpieczenia przed totalnym rozpadem. Takie sytuacje, gdy jakiś bodziec, doznanie, koncepcja na twardo wprowadza zmiany w strukturze myśli odpowiadałaby (przykład jest w raczej łagodnej formie) zespołowi stresu pourazowego i psychozom. Tak się dzieje, gdy umysł człowieka jest poddany presji, której nie jest w stanie nijak dopasować "na miękko" do tego, co aktualnie ów umysł stanowi, następuje krach - coś się w tym umyśle rozwala, traci swoje powiązania, nie wiadomo czym jest, bo w miejsce rzeczy wzajemnie ze sobą skomunikowanych, pojawia się układ odniesień zupełnie nowy, bez powiązań z resztą, wprowadzony ad hoc, na siłę. Wtedy umysł - przynajmniej w jakiejś części - się rozpada, bo stare odniesienia (które rozumiał) uległy zniszczeniu, a nowe nie obsługują (bo nie zostały zintegrowane, jako że to się dzieje powoli, ewolucyjnie, jako pewien proces) tych rozpoznań, jakie są udziałem owego człowieka. Człowiek po prostu przestaje rozumieć "co jest czym?", w tym układzie - co jest pozytywne, a złe wrogie, czym dany aspekt sprawy myślowo obsłużyć. Mamy więc formę psychozy.
W takim modelu "wylaczania sobie podswiadmosoci" nie wiedzialbys jak sobie umyc rano zeby. To nie 'dziedzictwo' "g*upcze" (sorry, to Clinton) ale jak je uzywasz czy aby siebie niszczyc/wojowac ze soba czy zeby siebie budowac. Napisalam juz tutaj, ze masz koncentracje energii w platach czolowych ktora widac przez presje oczu. Na FB na zdjeciach w miejscach w ktorych powinienies tryskac radoscia wygladasz jakby Cie z krzyza zdjeto. Nie zastanawiales sie dlaczego tak jest, ze Twoje cialo juz nie szepcze lecz krzyczy zeby sie nim zajac, bo jak nie to Natura uczyni to za Ciebie nie pytajac o nic?

Raino napisał:
Twoja wizja wolnej woli to bajanie, nie masz żadnego dowodu, że jest tak jak sobie to wyobraziłeś. Nie widzę możliwości zweryfikowania takiego mechanizmu wiec nic on nam nie daje, tej hipotezy nie da się falsyfikować... ale rozumiem dlaczego Tobie takie wyjaśnienie (że jakoś to tak działa i nie da się zaprzeczyć że nie) wystarczy, musi wystarczyć, bo nie ma nic lepszego.
Tak. Michal zbudowal szczelna pulapke na siebie i nazywa sie poleganie na mozgu nizszym i naduzywanie wyzszego (intelektu) bez wartosciowania/mozg najwyzszy (w tradycjach swiatowych zwany Bogiem/najwyzszym instynktem). Poniewaz katuje sie pytaniami 'dlaczego wole X a nie Y' i czyni to praktycznie non-stop w stanie jawy (zapisy tutaj sa tego atestem) kosztem swiadomego przetwarzania emocji, ktore stabilizuja w srodowisku osobowosc, wiec zamienil wolna wole na niewole modeli intelektualnych wizji wlasnego mozgu, ktora nie istnieje poza nim. Michal skacze pomiedzy neurotransmiterami ekscytujacymi jak glutamate a neurotrasmiterami uspokajajacymi glyceine kiedy musi od tego forum odpoczac, bo oczy wyszlyby mu z orbit.

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Śro 23:36, 30 Paź 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 9:12, 31 Paź 2019    Temat postu:

Dyskurs napisał:
anbo napisał:
Dyskurs napisał:
anbo napisał:
Przyczyna wszystkiego sprowadza się do przyczyny z Boga, bo Bóg jest jedynym stwórcą wszystkiego, także nas, naszych aparatów decyzyjnych. Tacy jesteśmy, jakimi nas stworzono i wedle tego, jakimi nas stworzono, się zachowujemy. Jesli nie zostaliśmy stworzeni, to przyczyna wszystkiego sprowadza się do przyczyny z natury świata, z praw, jakie nim rządzą. Determinizm statystyczny (z uwagi na zasadę nieoznaczoności).
Z punktu widzenia nauki jest z Twoją opinią problem, bo (a) Boga wymyśla człowiek [Anbo: "bo Bóg jest jedynym stwórcą wszystkiego, także nas, naszych aparatów decyzyjnych], (b) zachowania ludzkie wypływają z systemu wartości narodowych, które ten człowiek jako [Anbo: "bo Bóg jest jedynym stwórcą wszystkiego, także nas, naszych aparatów decyzyjnych."] członek szczególnego narodu przynajmneij w pewnym stopniu przyswaja a wartości osobiste jak składowa wartości narodowych wypływają z systemu wierzeń, które dziecko otrzymuje od rodziców i środowisk wpływu we wczesnym dzieciństwie zanim zobaczy siebie w lustrze i zaczyna konstruować własne ego, i (c) dziecko dorastając i stając się osobą dorosłą ma wolna wolę i prawo [przynajmniej w krajach demokratycznych] do odrzucenia wierzeń rodziców [chodzi tutaj głównie o religijne], bo nie jest w stanie odrzucić języka, polityki jako systemu zarządzania państwem przez lud i religii [w krajach wyznaniowych jak Polska].

Gdzie ten problem? Gdzie napisałem coś sprzecznego z nauką albo chociaż wątpliwego z punktu widzenia dzisiejszego stanu wiedzy o świecie i człowieku w nim żyjącym?

No dobrze tylko nie zapominaj, ze sam tego chciales - skonsolidowalam nasze zapisy i ciesze sie niezmiernie, ze ktos mieszkajacy w kraju wyznaniowym [narzucany obraz Boga tam z szerokim spektrum stanu ludzkiego] tak sie szybko ewoluuje i nie ma problemu zaakceptowac miedzykulturowo, ze tworzymy sie co dzien sami - howgh

Nadal nie rozumiem, o co ci chodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 10:09, 31 Paź 2019    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Poniewaz katuje sie pytaniami 'dlaczego wole X a nie Y' i czyni to praktycznie non-stop w stanie jawy (zapisy tutaj sa tego atestem) kosztem swiadomego przetwarzania emocji, ktore stabilizuja w srodowisku osobowosc, wiec zamienil wolna wole na niewole modeli intelektualnych wizji wlasnego mozgu, ktora nie istnieje poza nim.

Czasami się zastanawiam, na ile ciągłe przekonywanie na forach do swoich racji wynika z potrzeby przekonywania siebie. Innymi słowy: czy ktoś jest tak pewny swego, że przekonuje innych, czy tak niepewny, że tak naprawdę wciąż przekonuje siebie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:25, 31 Paź 2019    Temat postu:

anbo napisał:
Dyskurs napisał:
Poniewaz katuje sie pytaniami 'dlaczego wole X a nie Y' i czyni to praktycznie non-stop w stanie jawy (zapisy tutaj sa tego atestem) kosztem swiadomego przetwarzania emocji, ktore stabilizuja w srodowisku osobowosc, wiec zamienil wolna wole na niewole modeli intelektualnych wizji wlasnego mozgu, ktora nie istnieje poza nim.

Czasami się zastanawiam, na ile ciągłe przekonywanie na forach do swoich racji wynika z potrzeby przekonywania siebie. Innymi słowy: czy ktoś jest tak pewny swego, że przekonuje innych, czy tak niepewny, że tak naprawdę wciąż przekonuje siebie?

Moim głównym motywem jest sprowokowanie innych dyskutantów do wyrażenia własnego zdania - szczerego, formułowanego przez niezależny "system oceniający" - inną osobę. Przekonanie kogoś, czy przekonanie siebie jest raczej skutkiem ubocznym, nie specjalnie koniecznym. To, że się spieramy o coś (a nie tak luźno gadamy o wszystkim) jest o tyle użyteczne, że jakoś kotwiczy temat, skupia na zagadnieniu (boleję, że spora część - szczególnie kobiecej części forum - notorycznie nie trzyma się tematu, rozwalając dyskusję na pierdoły; ale może to też czasem do czegoś bywa użyteczne).
Nie mam (silnego, bo oczywiście roboczo ogniskujemy się na debacie) celu przekonania kogoś do tego, czy innego poglądu, bo zdaję sobie sprawę, jak wiele jest tu czynników, z których czyjaś wypowiedź jest jedynie kroplą w morzu. Ale takie drobne różne inspiracje dyskusja wnosi, czasem z tych inspiracji da się rozwinąć poważniejszą ideę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 13:37, 31 Paź 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Moim głównym motywem jest sprowokowanie innych dyskutantów do wyrażenia własnego zdania - szczerego, formułowanego przez niezależny "system oceniający" - inną osobę. Przekonanie kogoś, czy przekonanie siebie jest raczej skutkiem ubocznym, nie specjalnie koniecznym.

Nie chodziło mi o przeświadczenie, ale o podświadomy motyw.

Nie sądzę, żeby byli tu jacyś naiwniacy sądzący, że przekonają do swojej wiary/niewiary niewierzacego/wierzącego. Apologeci teizmu raczej chcą dać oręż innym wierzącym w walce z apologetami ateizmu ;)
Co do mnie, to w dyskusjach mam przerwy nawet kilkuletnie. Tematyka przestaje mnie interesować, zajmuję się czymś innym, a potem - czasami z nudów, czasami z ciekawości - wchodze na forum i widzę coś, wobec czego czasami nie potrafię przejść obojętnie. Bywa też, że dyskusje są okazją do przetestowania jakiejś hippotezy, na przykład naturalistycznego wyjaśnienia uwierzenia uczniów w zmartwychwstanie Jezusa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin