Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Życie jest do dupy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 100 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:19, 05 Lut 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Jednak nie boję się mieć potrzeb. Może właśnie dlatego, że uswiadomilam sobie, że marzenia się czasem spełniają.

Czyli nie boisz się potrzeby, by nie płonąć żywcem na stosie, bo być może, gdy Cię podpalą, to ktoś podbiegnie i Cię ugasi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21659
Przeczytał: 137 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:52, 05 Lut 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Semele napisał:
Jednak nie boję się mieć potrzeb. Może właśnie dlatego, że uswiadomilam sobie, że marzenia się czasem spełniają.

Czyli nie boisz się potrzeby, by nie płonąć żywcem na stosie, bo być może, gdy Cię podpalą, to ktoś podbiegnie i Cię ugasi...


Nie pragnę spłonąć na stosie. Nie przypuszczam, że taka okoliczność kiedykolwiek wystąpiła. Czas palenia czarownic to już przeszłość.
Pragnę skoczyć na bungee i boję się samego skakania, natomiast samej potrzeby nie. Nie muszę skakać.



Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 20:00, 05 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5620
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:00, 05 Lut 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
szaryobywatel napisał:
Potrzeba rozumiana na Twój sposób, jest daleka od tego co się naturalnie rozumie jako potrzebę.

Tu należy przypomnieć mój przykład z inżynierii wymagań.

W1.
Jeśli włączono bieg wsteczny, to samochód jedzie do tyłu.
Ze zdania wynika natychmiast, że samochód jadący zawsze do tyłu spełnia postawione wymaganie.
Jednak sąd rozpatrujący reklamację uzna takie wymaganie za niespełnione stwierdzając: "To, co zostało skonstruowane, jest dalekie od tego, co się naturalnie rozumie jako samochód".

Może i faktycznie "naturalne" (w znaczeniu "powszechne") rozumienie potrzeby jest takie, jak Ty uważasz. Jednak należy się przyjrzeć głębiej, czy to "naturalne" rozumienie ma sens.
Sensem pojęcia potrzeby jest przecież frustracja jaką powoduje brak jej spełnienia. Gdyby nie było tej frustracji, to nie byłoby sensu wprowadzać koncepcji potrzeby.
Z samego tego wytłuszczonego zdania wynika, że to "naturalne" rozumienie potrzeby nie jest sensowne.

Niestety ludzie w sposób "naturalny" rozumieją bez sensu wiele innych spraw. Na przykład północ/południe.
Też możesz powiedzieć, że "naturalnym" rozumieniem kierunku północnego jest utożsamienie go z "górą".
A więc z tego możesz wywnioskować, że każda mapa, która ma północ na dole, jest "do góry nogami".
Takie jest "naturalne" rozumienie północy. "Na północy", a więc "do góry".
To nie oznacza jednak, że jest to rozumienie sensowne.


Twoje rozumienie potrzeby sensowne nie jest. Posługując się Twoją analogią; masz odrobioną pracę domową, której nie mogłeś mieć zadanej, i nie chcesz przyjąć do wiadomości że coś jest nie tak z Twoją definicją pracy domowej.

MaluśnaOwieczka napisał:

szaryobywatel napisał:
Musiałeś taką gimnastykę wykonać żeby móc wyprowadzić swój święty wniosek, że życie jest do dupy.

Wręcz przeciwnie. Ja nie wykonuję żadnej gimnastyki. To Wy ją wykonujecie.


"My" czyli kto? W jaki sposób wykonujemy gimnastykę?

MaluśnaOwieczka napisał:

Moje rozumowanie jest bardzo proste. Tak jak inżyniera-konstruktora odnośnie wymagania W1.
Ja nie patrzę na to, co jest kulturowo uznane za samochód. Analizuję jedynie dostępne obiektywne dane.
Tak samo jak dla inżyniera-konstruktora obiektywnymi danymi było wymaganie W1., to dla mnie taką obiektywną daną jest zależność pojęcia potrzeby od frustracji.
Sensem pojęcia potrzeby jest frustracja pojawiająca się wtedy, gdy potrzeba nie jest spełniona. A więc spełnienie tej potrzeby jest tożsame z brakiem tejże frustracji. Poprzez pozbycie się wszystkich frustracji spełniamy wszystkie potrzeby i wówczas pojęcie potrzeby przestaje być potrzebne.


Owszem, Twoje rozumowanie jest bardzo proste i bardzo nieprzemyślane. Umknęło Ci już nawet to, że samej definicji potrzeby jako takiej nie podałeś swoją równoważnością. Podałeś definicję odczuwania potrzeby i spełnienia potrzeby. Wedle tej definicji, masz spełnionych nieskończenie wiele potrzeb których nie odczuwasz i których nigdy nie odczujesz. Masz odrobiną każdą pracę domową której jeszcze nie dostałeś i każdą której nigdy nie dostaniesz. Cały ten bezsens tylko po to, by móc na jego podstawie uzasadnić że życie jest do dupy. Nie analizujesz jedynie dostępnych obiektywnych danych, tylko tworzysz definicje z dupy żeby życie było do dupy.

MaluśnaOwieczka napisał:

szaryobywatel napisał:
Nadal uważasz że to prawda niezależna od Twoich założeń, i że Twoje założenia są jedynymi rozsądnymi?

Tak. Nadal uważam, że to prawda niezależna od założeń, bo jedynym rozsądnym założeniem jest moje.


Zdziwiłbym się gdybyś przyznał że nie masz racji. Nie wiem ile myślałeś nad swoimi założeniami, mnie wymyślenie dowodu na to że życie nie jest do dupy zajęło z pół minuty. Wydaje mi się że wymyślenie dowodu na to że życie jest do dupy, zajęłoby mi tyle samo. Czyli założenia które podałem nie są rozsądne, a jedynymi rozsądnymi założeniami są Twoje. No to teraz uzasadnij - dlaczego tak jest?

MaluśnaOwieczka napisał:

szaryobywatel napisał:
Zapomniałeś tylko o tym, że odrobiona praca domowa jest czymś co Ciebie dotyczy, a potrzeba która nie może być odczuwana, jest czymś co nie może Cię dotyczyć.

Tak jak pisałem już wcześniej, jeśli nie odczuwasz aktualnie jakiejś potrzeby, to nie jesteś w stanie stwierdzić, czy ona może czy też nie może być odczuwana.
Z perspektywy możliwości odczuwania wszystkie potrzeby aktualnie nieodczuwane są takie same.

Dotyczą mnie w ten sposób, że ich nie odczuwam.

Odczuwam stres, gdy mam do odrobienia pracę domową. Gdy już pracę mam odrobioną, to stres znika.
Ta praca domowa dotyczy mnie teraz w taki sposób, że nie mam stresu, który bym miał, gdybym musiał tę pracę odrobić. A ja nie muszę jej odrabiać, bo ona jest już odrobiona. W identyczny sposób nie muszę odrabiać pracy, która nigdy nie została zadana.
Nie ma znaczenia, czy ona jest już odrobiona, czy nigdy nie była zadana. Istotne dla mnie jest, że nie mam stresu wynikającego z tego, że muszę ją odrobić.

Uczeń często po odrobieniu pracy domowej bardzo szybko zapomina, że kiedykolwiek ona była zadana.
Czym się wtedy różni taka praca domowa od takiej, która faktycznie nigdy nie została zadana? Nie ma między nimi żadnej różnicy.


No rzeczywiście, nie ma żadnej różnicy. Pracę domową której nie odrobiłeś masz odrobioną, możesz dostać piątkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 100 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:29, 05 Lut 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
"My" czyli kto? W jaki sposób wykonujemy gimnastykę?

Wy, czyli pozostali uczestnicy forum.
Gimnastyka polega na tym, że staracie się wykazać, że znaczenie ma coś, co nie ma dla Was znaczenia.

szaryobywatel napisał:
Umknęło Ci już nawet to, że samej definicji potrzeby jako takiej nie podałeś swoją równoważnością.

Ta równoważność nie miała na celu podania definicji potrzeby, ale oddanie jej sensu poprzez pokazanie, czym jest jej spełnienie. Jednak z drugiej strony w sposób pośredni wynika z tego definicja samej potrzeby.

Z tej równoważności pośrednio wynika taka definicja potrzeby:
Potrzeba jest spełniona, gdy nie frustruje.

Jest to definicja konstrukcyjnie podobna do następującej definicji Boga:
Bóg jest.

Jednak, jak już napisałem, moja równoważność nie ma na celu definiowania potrzeby, ale oddanie jej sensu w sposób, który umożliwi ustalenie, czy jest ona spełniona. Takie ustalenie jest warunkiem koniecznym do stwierdzenia, czy życie jest do dupy.

szaryobywatel napisał:
Wedle tej definicji, masz spełnionych nieskończenie wiele potrzeb których nie odczuwasz i których nigdy nie odczujesz.

Tak. Tłumaczyłem już kilkukrotnie, dlaczego tak jest.
Nie wiesz, które potrzeby odczuwałeś, a których nie. Nie wiesz też, które możesz odczuć, a których nie.

szaryobywatel napisał:
Masz odrobiną każdą pracę domową której jeszcze nie dostałeś i każdą której nigdy nie dostaniesz.

Owszem. Nie rozumiesz, bo patrzysz na to od złej strony.
Mam te wszystkie prace domowe odrobione w tym sensie, że nie zaprzątam sobie nimi głowy.
Teraz nie zaprzątam sobie głowy pracą, którą odrobiłem w 1997 roku w ramach lekcji języka polskiego. Nawet nie wiem, że taka praca kiedykolwiek była zadana. Mogła równie dobrze nie być nigdy zadana.
Z obecnego punktu widzenia jestem tak samo wyzwolony od pracy, którą w 1997 roku faktycznie miałem zadaną, jak i od pracy, której nigdy nie miałem zadanej.

szaryobywatel napisał:
Nie wiem ile myślałeś nad swoimi założeniami

Około 15 lat.

szaryobywatel napisał:
mnie wymyślenie dowodu na to że życie nie jest do dupy zajęło z pół minuty.

Nie podałeś nigdzie w tym wątku takiego dowodu. Zresztą sam podkreślałeś, że nie masz zamiaru udowadniać, że życie nie jest do dupy.
Jedyny dowód, jaki jesteś w stanie przeprowadzić, to dowód bazujący na założeniu podobnym do tego:

życie jest do dupy <=> z kranu płynie pepsi zamiast wody

Taki dowód faktycznie możesz przeprowadzić w pół minuty. A nawet wiele innych podobnych dowodów.

szaryobywatel napisał:
Czyli założenia które podałem nie są rozsądne, a jedynymi rozsądnymi założeniami są Twoje. No to teraz uzasadnij - dlaczego tak jest?

Wszystko już napisałem w swoich postach.

szaryobywatel napisał:
Pracę domową której nie odrobiłeś masz odrobioną, możesz dostać piątkę.

Nie chodzi o to, czy dostaniesz piątkę, czy nie.
Masz odrobioną pracę domową, więc już się nią nie stresujesz. Praca domowa nie zaprząta Ci już głowy. Teraz idziesz pojeździć sobie na sankach.
Stres związany z wyczekiwaną oceną to zupełnie inna kwestia niż stres związany z koniecznością wykonania samej pracy.

Dostanie piątki lub jedynki za odrobioną pracę domową można porównać do tego, czy po spełnieniu potrzeby zaspokojenia głodu dostanie się sraczki czy może zrobi się normalną kupę. To są kwestie poboczne, bez związku z meritum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 100 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:33, 05 Lut 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Nie pragnę spłonąć na stosie. Nie przypuszczam, że taka okoliczność kiedykolwiek wystąpiła.

Nie możesz tego wykluczyć.

Możliwe jest, że będziesz płonąć żywcem. A więc konieczne jest, że taka możliwość zachodzi.

Innymi słowy:

nie jest prawdą, że jest konieczne, że nie będziesz płonąć żywcem.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Sob 21:34, 05 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32798
Przeczytał: 36 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:01, 06 Lut 2022    Temat postu:

Najważniejsze odkrycie w logice matematycznej ... dzięki maluśnejOwieczce!

To najważniejsze odkrycie to:
W spójniach „i”(*) i „lub”(+) nie da się opisać najważniejszych znaczków logiki matematycznej, warunku wystarczającego => i koniecznego ~> bowiem spójnikami „i”(*) i „lub”(+) z definicji nie da się opisać relacji zarówno podzbioru => jak i nadzbioru ~>
Koniec najważniejszego odkrycia w logice matematycznej … najważniejszego, bo ostatniego z kluczowych odkryć (mam nadzieję)

Dzięki maluśnejOwieczce stawiamy kropkę nad "i" ... czyli posyłamy gówno zwane Klasycznym Rachunkiem Zdań do piekła na wieczne piekielne męki, to jest jego właściwe miejsce.

O co chodzi?
Włączyłem się do dyskusji między maluśnąOwieczką a szarymobywatelem.
Obaj macie panowie zerowe pojęcie o jedynej w naszym Wszechświecie poprawnej logice, algebrze Kubusia, ale się nie martwicie, bowiem zerowe pojęcie o algebrze Kubusia mają najwybitniejsi ziemscy matematycy. tak więc to żaden wstyd.

Dowód:
W algebrze Kubusia 100% definicji z obszaru logiki matematycznej jest sprzecznych z definicjami obowiązującymi w Klasycznym Rachunku Zdań.

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/zycie-jest-do-dupy,20455-700.html#644795
rafal3006 napisał:
Czy maluśnaOwieczka zrozumie algebrę Kubusia?
.. mam nadzieję, że tak

MaluśnaOwieczko, moja nadzieja prysła, bo nie odpowiedziałeś na moją propozycję wytłumaczenia ci na poziomie 5-cio latka o co chodzi w równoważności p<=>q (brak "rzucania monetą") i w implikacji prostej p|=>q (jest "rzucanie moneta").

MaluśnaOwieczko, ja cię rozumię - algebra Boole'a dla matematyków klasycznych jest trudna bo jak tu robić analogię do matematyki klasycznej takiego na przykład prawa algebry Boole'a?
a+1 =1
czy też:
a+~a*b =a+b
Dowód:
Y = a+(~a*b)
Przejście do logiki ujemnej (bo ~Y) poprzez negację zmiennych i wymianę spójników
~Y = ~a*(a+~b)
Wymnożenie wielomianu:
~Y = ~a*a + ~a*~b
~Y = ~a*~b
bo:
a*~a=0
0+x =x
Powrót do logiki dodatniej (bo Y) poprzez negację zmiennych i wymianę spójników
Y = a+b
cnd

Dla mnie, po 45 latach non stop siedzenia w praktycznej algebrze Boole’a (programuję wyłącznie w asemblerze) to pikuś, ale pamiętam z technikum, iż w moim podręczniku do I klasy matematyki z algebry Boole'a były wyłącznie podstawowe tabele zero-jedynkowe i kilka raptem elementarnych praw logiki matematycznej jak wyżej, których absolutnie nikt nie wiązał z językiem potocznym 5-cio latków, jak to robi algebra Kubusia.

Maksymalny mój sprzeciw budziła zero-jedynkowa definicja "implikacji materialnej" której nikt nie rozumiał, łącznie ze mną. W najśmielszych snach nie mogłem przeczuć że 45 lat po skończeniu technikum zrozumiem zero-jedynkowe definicje wszystkich 16 operatorów logicznych - których żaden ziemski matematyk, nawet ten najwybitniejszy totalnie nie rozumie tzn. nie zna przełożenia tych tabel na język potoczny człowieka.

Uwaga wszyscy!
Żaden ziemski matematyk nie rozumie związku między Klasycznym Rachunkiem Zdań a językiem potocznym 5-cio latka!

Dowód tego faktu przedstawił dr. filozofii, potwornie przemądrzały ekspert Klasycznego Rachunku Zdań - Zbanowany Uczy.

http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/definicja-implikacji-wedlug-rafala3006-p-wieczorka,685-350.html#28071
dr. filozofii Zbanowany Uczy napisał:
Nie ma logiki ludzkiej (rzekomą boską pomijam, bo to sztuczny wytwór mózgu rafała, doskonały chłopiec do bicia dla sadystów w postaci tegoż rafała, idealny materiał do krytyki i idiotycznych żartów nieprzystojnych w temacie "metodologia")!!! PYTAM SIĘ KTO z profesorów (nie daj Boże) wtłoczył Ci do głowy tak idiotyczny pogląd??? Jesteś pierwszym, którego znam, a który go głosi!! :shock: :shock:


http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/definicja-implikacji-wedlug-rafala3006-p-wieczorka,685-350.html#28104
rafal3006 napisał:
A dr. Wieczorek, autor „Logiki dla opornych” ma takie fajne motto :D

[link widoczny dla zalogowanych]
Motto: [...] Co się da powiedzieć, da się jasno powiedzieć. (L. Wittgenstein)


http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/definicja-implikacji-wedlug-rafala3006-p-wieczorka,685-350.html#28106
dr. filozofii Zbanowany Uczy napisał:
:shock: Zaraz, zdaje mi się że znam tego Gościa.

Ale mniejsza o to. Cóż, dziwię się, że uczeń m.in. prof. Marka Tokarza głosi takie dziwaczne poglądy. Tzw. logice nieformalnej znakomitą odprawę dał ów Marek w swojej wybornej monografii "Elementy pragmatyki logicznej" (PWN 1993) na s. 12-15.
Od siebie dodam tylko:
Próby wydzielenia tzw. naturalnej, ludzkiej, nieformalnej czy tym podobnej logiki z języka potocznego ODBYWAŁY SIĘ OD POCZĄTKU JEJ POWSTANIA, owszem, ostatnio proces ten wzmógł się na sile.

Tyle że zarazem ZAWSZE trzeba było rezultaty tej roboty potraktować w sposób standardowy tj. sformalizować, zaksjomatyzować lub zgentzenizować (w żargonie logików), podać stosowną semantykę i ująć w stosownych twierdzeniach relacje pomiędzy nimi a znanymi owocami takich prób.
Logika nieformalna to kompletny absurd albo myląca nazwa, Panie Wieczorek!! :brawo:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5620
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:02, 06 Lut 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
szaryobywatel napisał:
"My" czyli kto? W jaki sposób wykonujemy gimnastykę?

Wy, czyli pozostali uczestnicy forum.
Gimnastyka polega na tym, że staracie się wykazać, że znaczenie ma coś, co nie ma dla Was znaczenia.


Czyli co "my", pozostali uczestnicy forum, staramy się wykazać?

MaluśnaOwieczka napisał:

szaryobywatel napisał:
Umknęło Ci już nawet to, że samej definicji potrzeby jako takiej nie podałeś swoją równoważnością.

Ta równoważność nie miała na celu podania definicji potrzeby, ale oddanie jej sensu poprzez pokazanie, czym jest jej spełnienie. Jednak z drugiej strony w sposób pośredni wynika z tego definicja samej potrzeby.

Z tej równoważności pośrednio wynika taka definicja potrzeby:
Potrzeba jest spełniona, gdy nie frustruje.

Jest to definicja konstrukcyjnie podobna do następującej definicji Boga:
Bóg jest.

Jednak, jak już napisałem, moja równoważność nie ma na celu definiowania potrzeby, ale oddanie jej sensu w sposób, który umożliwi ustalenie, czy jest ona spełniona. Takie ustalenie jest warunkiem koniecznym do stwierdzenia, czy życie jest do dupy.


No fajna definicja. A sens okaleczyłeś, a nie oddałeś.

MaluśnaOwieczka napisał:

szaryobywatel napisał:
Wedle tej definicji, masz spełnionych nieskończenie wiele potrzeb których nie odczuwasz i których nigdy nie odczujesz.

Tak. Tłumaczyłem już kilkukrotnie, dlaczego tak jest.
Nie wiesz, które potrzeby odczuwałeś, a których nie. Nie wiesz też, które możesz odczuć, a których nie.


A ja Ci tłumaczyłem kilkukrotnie dlaczego to czysta głupota, i co, posłuchałeś?

MaluśnaOwieczka napisał:

szaryobywatel napisał:
Masz odrobiną każdą pracę domową której jeszcze nie dostałeś i każdą której nigdy nie dostaniesz.

Owszem. Nie rozumiesz, bo patrzysz na to od złej strony.
Mam te wszystkie prace domowe odrobione w tym sensie, że nie zaprzątam sobie nimi głowy.
Teraz nie zaprzątam sobie głowy pracą, którą odrobiłem w 1997 roku w ramach lekcji języka polskiego. Nawet nie wiem, że taka praca kiedykolwiek była zadana. Mogła równie dobrze nie być nigdy zadana.
Z obecnego punktu widzenia jestem tak samo wyzwolony od pracy, którą w 1997 roku faktycznie miałem zadaną, jak i od pracy, której nigdy nie miałem zadanej.


Nie, to Ty nie rozumiesz że kaleczysz pojęcie spełnienia potrzeby tak jak pojęcie odrobienia pracy domowej. To nie jest "w tym sensie że...", to jest u Ciebie niezależne od sensu w jakim można by to rozpatrywać.

MaluśnaOwieczka napisał:

szaryobywatel napisał:
Nie wiem ile myślałeś nad swoimi założeniami

Około 15 lat.


To nieźle.

MaluśnaOwieczka napisał:

szaryobywatel napisał:
mnie wymyślenie dowodu na to że życie nie jest do dupy zajęło z pół minuty.

Nie podałeś nigdzie w tym wątku takiego dowodu. Zresztą sam podkreślałeś, że nie masz zamiaru udowadniać, że życie nie jest do dupy.
Jedyny dowód, jaki jesteś w stanie przeprowadzić, to dowód bazujący na założeniu podobnym do tego:

życie jest do dupy <=> z kranu płynie pepsi zamiast wody

Taki dowód faktycznie możesz przeprowadzić w pół minuty. A nawet wiele innych podobnych dowodów.


Tak, napisałem że nie będę polemizować z tym czy życie jest/nie jest do dupy, bo ani jedno ani drugie nie jest moim poglądem, ale później zmieniłem zdanie, żeby Ci pokazać jak łatwo można takie rozumowania jak Twoje formułować. Przedstawiłem taki dowód na to że życie nie jest do dupy:
Kryterium bycia do dupy: życie jest ogólnie do dupy wtedy i tylko wtedy, gdy całkowita ilość negatywnych odczuć w każdym życiu, przekracza całkowitą ilość pozytywnych odczuć.
Teraz jeżeli istnieje choć jedna osoba, w życiu której całkowita ilość negatywnych odczuć nie przekracza całkowitej ilości pozytywnych, to życie ogólnie nie jest do dupy. Ponieważ możemy przyjąć za pewne że istnieją takie osoby, życie nie jest do dupy.

MaluśnaOwieczka napisał:

szaryobywatel napisał:
Czyli założenia które podałem nie są rozsądne, a jedynymi rozsądnymi założeniami są Twoje. No to teraz uzasadnij - dlaczego tak jest?

Wszystko już napisałem w swoich postach.


Chyba raczej nie wiedziałeś co napisać.

MaluśnaOwieczka napisał:

szaryobywatel napisał:
Pracę domową której nie odrobiłeś masz odrobioną, możesz dostać piątkę.

Nie chodzi o to, czy dostaniesz piątkę, czy nie.
Masz odrobioną pracę domową, więc już się nią nie stresujesz. Praca domowa nie zaprząta Ci już głowy. Teraz idziesz pojeździć sobie na sankach.
Stres związany z wyczekiwaną oceną to zupełnie inna kwestia niż stres związany z koniecznością wykonania samej pracy.

Dostanie piątki lub jedynki za odrobioną pracę domową można porównać do tego, czy po spełnieniu potrzeby zaspokojenia głodu dostanie się sraczki czy może zrobi się normalną kupę. To są kwestie poboczne, bez związku z meritum.


Już któryś raz uciekasz w swoje fantazje zamiast się odnieść do zarzutu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32798
Przeczytał: 36 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 8:40, 06 Lut 2022    Temat postu:

Co można udowodnić przy pomocy gówna zwanego KRZ?
Można udowodnić wszystko tzn. co się komu podoba.

Dowód:
http://www.sfinia.fora.pl/kawiarnia-script-src-http-wujzboj-com-sfinia-desec-js-script,17/kubus-w-depresji-prosze-wszystkich-o-pomoc,5780.html#147302
rafal3006 napisał:
Cytat z:
[link widoczny dla zalogowanych]

Kubuś w depresji, proszę Wszystkich o pomoc

Nurtuje mnie to nieznośne pytanie, nie mogę spać i proszę Wszystkich o pomoc.
Fizyk napisał:
Przykład:
"Jeśli 0=1, to istnieje człowiek, który ma 2 nogi"
Dowód:
Wiemy, że istnieje człowiek, który ma 1 nogę (a bo to mało jest ludzi, którzy mają amputowaną nogę?).
Z tego, że 0=1, wynika, że 1=2 (dodajemy 1 stronami).
Zatem człowiek, który ma 1 nogę, ma 2 nogi.
Zatem istnieje człowiek, który ma 2 nogi.
CND.
I co? Z fałszu wyniknęła prawda.


Sogors napisał:

rafal3006 napisał:

Weźmy zdanie:
Jeśli kura jest psem to człowiek ma dwie nogi
Zdanie prawdziwe w KRZ, jak tu będziesz dodawał stronami psa do kury, co z tego ci wyjdzie kuropies ?
Dowód analogiczny do twojego:
Wiemy, że istnieje człowiek, który ma 1 nogę (a bo to mało jest ludzi, którzy mają amputowaną nogę?).
Z tego, że kura=pies, wynika, że jedna kura=kuropies (dodajemy kurę stronami).
bo:
W algebrze Boole’a:
Kura+Kura = Kura – prawo algebry Boole’a: A+A=A
Kura+pies = kuropies ? co to za prawo algebry Boole'a ?
A+B=AB ? - co to jest AB w algebrze Boole'a ?
Zatem człowiek, który ma 1 nogę, ma 2 nogi.
Zatem istnieje człowiek, który ma 2 nogi.
CND.

Raź że to nie zrozumiałeś co napisał Fizyk, bo kompletnie ci ta analogia nie wyszła
Dwa że całość to bełkot, w przeciwieństwie do tego co napisał Fizyk

(to co napisał pojawia się w książkach popularnonaukowych i jest rozumiane przez dzieci w gimnazjum, sprawdź !!!! )

Jeśli kura jest psem to człowiek ma dwie nogi
kura ma dwie nogi pies 4, ale jeśli są tym samym mają tyle samo nóg
czyli 2=4 , dzielimy przez 2
i 1=2 odejmujemy 1
0=1
i dalej jak u Fizyka


To wytłuszczone to masakra Kubusia, bo wychodzi na to że dzieci w gimnazjum rozumieją dowód Fizyka a Kubuś ni w ząb nie rozumie.
Chyba się rozbeczę …
… a może jest iskierka nadziei ?
Pytanie do Sogorsa

… a dlaczego dodajesz nogi kury i psa ?
Czy nie prościej dodawać skrzydła ?

Pies ma zero skrzydeł, Kura ma dwa skrzydła.

Wyrywamy jedno skrzydło kurze i mamy:
0=1
Dalej jak u Fizyka.

Ooo !
mam jeszcze prostszy dowód i nie trzeba być sadystą.

Pies ma zero dziobów, kura ma jeden dziób zatem mamy:
0=1

Dalej jak u fizyka

Czy dowody Kubusia są poprawne ?
Właśnie brak odpowiedzi na to pytanie jest przyczyną depresji Kubusia :cry:

http://www.sfinia.fora.pl/kawiarnia-script-src-http-wujzboj-com-sfinia-desec-js-script,17/kubus-w-depresji-prosze-wszystkich-o-pomoc,5780.html#147310
rafal3006 napisał:
quebaab napisał:

Wiesz, Kubusiu, równania rozwiązuje się tak, aby znaleźć szukaną lub coś dowieść, a nie dodając losowo 50 czy odejmując skrzydła obustronnie :D

(spokojnie, teraz to się tylko nabijam ;])

To jest poważny problem naukowy.
Dlaczego nabijasz się z Sogorsa ?
sogors napisał:

rafal3006 napisał:

Pies ma zero skrzydeł, Kura ma dwa skrzydła.
Wyrywamy jedno skrzydło kurze i mamy:
0=1

To trzeba wyrywać po obu stronach
wiec by było
-1=1
ale -1 skrzydła może nie przemawiać do wyobraźni .

...ale jak wyrwać psu skrzydło skoro nie ma skrzydeł ?
Zatem ile byś tych skrzydeł u psa nie wyrwał, to zawsze będzie zero skrzydeł.

...a ten dowód z dziobami u kury i psa ?
Czy jest poprawny ?
Czy nie jest prostszy od twojego ?
Po co liczyć dodawać i odejmować nogi ?
sogors napisał:
Ź dziobami ok

Hurrra, wiec wreszcie udało mi sie coś udowodnić na gruncie KRZ !
Hmm..
... ale dlaczego trzeba dodawać i odejmować to samo po obu stronach ?
Dlaczego nie można wyrwać skrzydła kurze i dać spokój biednemu pieskowi ?
Znów popadłem w depresje i proszę Sogorsa o pomoc.


http://www.sfinia.fora.pl/kawiarnia-script-src-http-wujzboj-com-sfinia-desec-js-script,17/kubus-w-depresji-prosze-wszystkich-o-pomoc,5780.html#147327
Przerażony napisał:
„Jeśli kura jest psem to człowiek ma dwie nogi”

Panie Kubusiu, rozmawiałem z Panem Baryckim, bardzo się zmartwił pana stanem, nawet wydawało mi się, że zobaczyłem łzę w jego szlachetnym głębokim oku. Okiem na mnie łypnął, a nalewki truskawkowej łyknął i powiedział - człowiek nie może mieć nie tylko dwóch nóg, ale nawet nie może mieć żadnej nogi, bo gdyby miał dwie nogi, albo chociaż jakąkolwiek nogę, to NTI nie mogłaby być prawdziwą, a to by była podłość. I taki przedstawił dowód na prawdziwość NTI.

Jeżeli kurze wyrwiemy skrzydło, to kura zdechnie i już nie będzie kury, a więc, jeżeli nieistniejąca kura jest psem, a pies nie ma ani jednego skrzydła, to nieistniejącą kurę, nie tylko możemy, ale nawet musimy zapisać jako zero i tak samo wychodzi nam z psem, jeżeli nie ma żadnego skrzydła, to żadne skrzydło jest tylko zerem i w ten sposób zapisujemy absolutną prawdę: 0=0. Wiadomym jest, że czasem jakiś człowiek nie ma jednej nogi, a więc, tę nieistniejącą nogę odejmujemy obustronnie i mamy: -1=-1. Jeżeli teraz dodamy obustronnie tę jedną istniejącą nogę, to nie chce nam wyjść inaczej, jak tylko, że 0=0. Tak więc, matematyka nie pozwala człowiekowi nawet na posiadanie ani jednej nogi, a z matematyką spierać się nie wypada.

„Jeśli kura jest psem to człowiek ma dwie nogi.” W tym zdaniu z absolutnej prawdy (0=0), wychodzi nam wierutny fałsz, jakoby to człowiek posiadał dwie nogi (0=2), albo chociaż jedną (jeżeli obustronnie odejmiemy tę jedną, to mamy -1=1). A prawda jedyna to taka, że (0=0)=(0=0), czyli człowiek nóg mieć nie może, absolutnie mu posiadania nóg zabrania matematyka. Tak to, panie Kubusiu, NTI została uratowana przez Pana Baryckiego niepodważalnym dowodem ściśle matematycznym.


http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/zycie-jest-do-dupy,20455-725.html#644897
MaluśnaOwieczka napisał:

szaryobywatel napisał:
"My" czyli kto? W jaki sposób wykonujemy gimnastykę?

Wy, czyli pozostali uczestnicy forum.
Gimnastyka polega na tym, że staracie się wykazać, że znaczenie ma coś, co nie ma dla Was znaczenia.

szaryobywatel napisał:
Umknęło Ci już nawet to, że samej definicji potrzeby jako takiej nie podałeś swoją równoważnością.

Ta równoważność nie miała na celu podania definicji potrzeby, ale oddanie jej sensu poprzez pokazanie, czym jest jej spełnienie. Jednak z drugiej strony w sposób pośredni wynika z tego definicja samej potrzeby.

Z tej równoważności pośrednio wynika taka definicja potrzeby:
Potrzeba jest spełniona, gdy nie frustruje.

Jest to definicja konstrukcyjnie podobna do następującej definicji Boga:
Bóg jest.

Jednak, jak już napisałem, moja równoważność nie ma na celu definiowania potrzeby, ale oddanie jej sensu w sposób, który umożliwi ustalenie, czy jest ona spełniona. Takie ustalenie jest warunkiem koniecznym do stwierdzenia, czy życie jest do dupy.

MaluśnaOwieczko, nie da się matematycznie udowodnić czy Bóg jest, czy go nie ma - to jest tylko i wyłącznie wiara człowieka.
MaluśnaOwieczka napisał:

szaryobywatel napisał:
Wedle tej definicji, masz spełnionych nieskończenie wiele potrzeb których nie odczuwasz i których nigdy nie odczujesz.

Tak. Tłumaczyłem już kilkukrotnie, dlaczego tak jest.
Nie wiesz, które potrzeby odczuwałeś, a których nie. Nie wiesz też, które możesz odczuć, a których nie.
szaryobywatel napisał:
Masz odrobiną każdą pracę domową której jeszcze nie dostałeś i każdą której nigdy nie dostaniesz.

Owszem. Nie rozumiesz, bo patrzysz na to od złej strony.
Mam te wszystkie prace domowe odrobione w tym sensie, że nie zaprzątam sobie nimi głowy.
Teraz nie zaprzątam sobie głowy pracą, którą odrobiłem w 1997 roku w ramach lekcji języka polskiego. Nawet nie wiem, że taka praca kiedykolwiek była zadana. Mogła równie dobrze nie być nigdy zadana.
Z obecnego punktu widzenia jestem tak samo wyzwolony od pracy, którą w 1997 roku faktycznie miałem zadaną, jak i od pracy, której nigdy nie miałem zadanej.

szaryobywatel napisał:
Nie wiem ile myślałeś nad swoimi założeniami

Około 15 lat.

Gratuluję wytrwałości, na rozszyfrowanie algebry Kubusia potrzebowałem 16 lat i napisania około 30 000 postów, czyli średni non stop po 5 postów dziennie wyłącznie na temat logiki matematycznej
MaluśnaOwieczka napisał:

szaryobywatel napisał:
mnie wymyślenie dowodu na to że życie nie jest do dupy zajęło z pół minuty.

Nie podałeś nigdzie w tym wątku takiego dowodu. Zresztą sam podkreślałeś, że nie masz zamiaru udowadniać, że życie nie jest do dupy.
Jedyny dowód, jaki jesteś w stanie przeprowadzić, to dowód bazujący na założeniu podobnym do tego:

życie jest do dupy <=> z kranu płynie pepsi zamiast wody

Taki dowód faktycznie możesz przeprowadzić w pół minuty. A nawet wiele innych podobnych dowodów.

szaryobywatel napisał:
Czyli założenia które podałem nie są rozsądne, a jedynymi rozsądnymi założeniami są Twoje. No to teraz uzasadnij - dlaczego tak jest?

Wszystko już napisałem w swoich postach.
szaryobywatel napisał:

Pracę domową której nie odrobiłeś masz odrobioną, możesz dostać piątkę.

Nie chodzi o to, czy dostaniesz piątkę, czy nie.
Masz odrobioną pracę domową, więc już się nią nie stresujesz. Praca domowa nie zaprząta Ci już głowy. Teraz idziesz pojeździć sobie na sankach.
Stres związany z wyczekiwaną oceną to zupełnie inna kwestia niż stres związany z koniecznością wykonania samej pracy.

Dostanie piątki lub jedynki za odrobioną pracę domową można porównać do tego, czy po spełnieniu potrzeby zaspokojenia głodu dostanie się sraczki czy może zrobi się normalną kupę. To są kwestie poboczne, bez związku z meritum.

Podsumowując:
Po 15 latach przemyśleń maluśnaOwieczka udowodnił, że „życie jest do dupy”.
Niestety maluśnaOwieczko, twój dowód to co najwyżej kolejny paradoks udowodniony na gruncie gówna zwanego Klasycznym Rachunkiem Zdań.
Podobnych paradoksów generowanych przez KRZ jest nieskończenie wiele.
Przykład:
[link widoczny dla zalogowanych]
Wikipedia napisał:

Paradoks Banacha-Tarskiego (paradoks Hausdorffa-Banacha-Tarskiego, paradoksalny rozkład kuli) – paradoksalne twierdzenie teorii miary sformułowane i udowodnione przez Stefana Banacha i Alfreda Tarskiego w 1924 roku.
Twierdzenie głosi, że trójwymiarową kulę można „rozciąć” na skończoną liczbę części (wystarczy ich sześć), a następnie używając wyłącznie przesunięć i obrotów można złożyć z tych części dwie kule o takich samych promieniach jak promień kuli wyjściowej.
Paradoksalne jest to, że z jednej strony w wyniku operacji rozcinania, przesunięcia, obracania i składania następuje podwojenie objętości kuli, z drugiej użyte operacje przesunięcia i obrotu są izometriami i zachowują objętość brył.
Źródło paradoksu tkwi w tym, że części, na które dzielona jest kula, są zbiorami niemierzalnymi (w sensie Lebesgue’a) tj. nie mają objętości i nie stosuje się do nich addytywność miary, zgodnie z którą suma miar rozłącznych zbiorów mierzalnych jest miarą sumy mnogościowej tych zbiorów.
Twierdzenie Banacha-Tarskiego i pokrewne wyniki uświadamiają ograniczenia możliwych rozszerzeń miary Lebesgue’a, które miałyby pozostać niezmiennicze względem pewnych przekształceń przestrzeni euklidesowych[1].
Paradoks Banacha-Tarskiego ma swoją popularną wersję: ziarnko grochu może być podzielone na skończenie wiele części, z których (przez izometrie) można złożyć kulę wielkości Słońca.

Ostatnie zdanie dobitnie pokazuje ile jest warte gówno zwane Klasycznym Rachunkiem Zdań.
MaluśnaOwieczko, nie wnikam w twój dowód czysto matematyczny iż „życie jest do dupy” tak jak nie wnikam w dowód iż z ziarenka grochu w sposób czysto „matematyczny” można zrobić kulę wielkości słońca.

Oba te dowody matematycznie są gówno warte bo zbudowane na gównie zwanym Klasyczny Rachunek Zdań.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21659
Przeczytał: 137 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:31, 06 Lut 2022    Temat postu:

Małe pytanko. Czy w pojęciu samochód nie mieści się jeżdżenie do przodu a czasem tylko do tyłu :-)

A w ogóle to on sam nie chodzi..??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 100 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:24, 06 Lut 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Gimnastyka polega na tym, że staracie się wykazać, że znaczenie ma coś, co nie ma dla Was znaczenia.

szaryobywatel napisał:
Czyli co "my", pozostali uczestnicy forum, staramy się wykazać?

To, co napisałem.
Według Was życie jest cenne, mimo że gdy się nie żyje, to życie nie jest cenne.

Tak jak już kiedyś pisałem, jest to analogiczne do poczucia własnej tożsamości.
Każdy chroni własną tożsamość. Nie chce jej stracić. Jednak jeśli ta tożsamość się zmieni, wtedy zaczyna chronić tę nową i już nie chce wracać do poprzedniej, bo ona już nie jest jego tożsamością. Za każdym razem twierdzi, że jego aktualna tożsamość jest tą najlepszą.
To identyczny błąd rozumowania jak w przypadku wartości życia.
Albowiem każda tożsamość jest tak samo najlepsza. Chcemy bronić swojej tożsamości, ale to nie ma sensu, bo jeśli ona ulegnie zmianie, to będziemy chcieli bronić tej nowej. W efekcie zawsze zachowujemy swoją tożsamość. Zawsze jesteśmy tym, kim jesteśmy aktualnie.

A więc w analogiczny sposób do dowodu na to, że "Życie jest do dupy" można przeprowadzić dowód na to, że "Własna tożsamość jest do dupy".

rafal3006 napisał:
Podsumowując:
Po 15 latach przemyśleń maluśnaOwieczka udowodnił, że „życie jest do dupy”.

Nie. Mówiąc o 15 latach miałem na myśli to, że już 15 lat temu doszedłem do tych wniosków, a przez kolejne 15 lat nad nimi dalej myślałem. Zdania póki co nie zmieniłem.

Semele napisał:
Małe pytanko. Czy w pojęciu samochód nie mieści się jeżdżenie do przodu a czasem tylko do tyłu :-)

Konstruktor opiera się na liście wymagań, a nie na kulturowej percepcji użytych w niej pojęć.
Poza tym samochód to był tylko przykład. Jest wiele innych dziedzin, w których nie można mówić o "oczywistym znaczeniu" użytych w liście wymagań pojęć.

Lepszym przykładem może być na przykład zlecenie malowidła ściennego.
Wyobraźmy sobie, że jakaś firma transportowa o nazwie Eurotrans chce mieć na ścianie swojej siedziby wielkie malowidło z mapą Europy.
Składa zamówienie u malarza podając taką listę wymagań:

W1.
Cała powierzchnia ściany powinna przedstawiać mapę polityczną Europy z zaznaczonymi państwami.

Malarz bierze tę listę i przystępuje do pracy.
W efekcie na ścianie powstaje takie oto malowidło:



Zamawiający na widok efektu prac pozywa malarza do sądu i oskarża o niespełnienie wymagań żądając zwrotu wynagrodzenia.
Kto ma rację?


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 14:03, 06 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5620
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:00, 06 Lut 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Gimnastyka polega na tym, że staracie się wykazać, że znaczenie ma coś, co nie ma dla Was znaczenia.

szaryobywatel napisał:
Czyli co "my", pozostali uczestnicy forum, staramy się wykazać?

To, co napisałem.
Według Was życie jest cenne, mimo że gdy się nie żyje, to życie nie jest cenne.


Masz swój świat fantazji, w którym sobie i "nam" przypisujesz pewne role. Ty jesteś oświecony racją na temat życia które jest do dupy, a "my" nie mogąc emocjonalnie znieść tej prawdy, staramy się za wszelką cenę temu zaprzeczyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 100 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:03, 06 Lut 2022    Temat postu:

Problem w tym, że to nie są fantazje, lecz rzeczywistość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5620
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:10, 06 Lut 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Problem w tym, że to nie są fantazje, lecz rzeczywistość.


Problem w tym że nie odróżniasz jednego od drugiego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21659
Przeczytał: 137 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:38, 06 Lut 2022    Temat postu:

Strach przed strachem.

“Czuję w sobie dziwny niepokój, który rozlewa mi się po całym ciele, rośnie i pęcznieje jako żal, aby później ustalić się jako smutek. Czy to obawa przed przyszłością mojej niepewnej egzystencji, czy może lęk przed moim własnym niepokojem?”
— Emil Cioran “Na szczytach rozpaczy” (via akrofobicznie)

Przyczyną akrofobii może być także tzw. instynkt przetrwania, który będzie kierował psychikę człowieka w kierunku rezygnacji z podejmowania ryzykownych sytuacji.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 17:44, 06 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 100 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:12, 06 Lut 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Problem w tym że nie odróżniasz jednego od drugiego.

Dobrze, że Ty odróżniasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5620
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:46, 06 Lut 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
szaryobywatel napisał:
Problem w tym że nie odróżniasz jednego od drugiego.

Dobrze, że Ty odróżniasz.


Wiesz jaka jest przyczyna każdego psychicznego cierpienia?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 100 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:48, 06 Lut 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Wiesz jaka jest przyczyna każdego psychicznego cierpienia?

Niech no zgadnę...

Istnienie psychiki?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21659
Przeczytał: 137 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:00, 06 Lut 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
szaryobywatel napisał:
Problem w tym że nie odróżniasz jednego od drugiego.

Dobrze, że Ty odróżniasz.


Wiesz jaka jest przyczyna każdego psychicznego cierpienia?


Jestem niezwykle ciekawa co o tym myślisz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32798
Przeczytał: 36 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:01, 06 Lut 2022    Temat postu:

Największa tragedia ziemskiej logiki matematycznej!

Największą tragedią ziemskiej logiki matematycznej jest brak akceptacji najzwyklejszego „rzucania monetą” w sensie „na dwoje babka wróżyła” jako FAKTU czysto matematycznego.
O co chodzi prezentuję w niniejszym poście.
Bez tej akceptacji mamy paranoje w rodzaju dowodu iż „życie jest do dupy” albo że z ziarnka grochu można matematycznie wygenerować kulę wielkości słońca (mój poprzedni post)
Wszystkie te brednie ziemscy matematycy zawdzięczają Klasycznemu Rachunku Zdań, który ma zero wspólnego z poprawną logiką matematyczną, algebrą Kubusia.

Uwaga:
W algebrze Kubusia 100% twierdzeń dotyczących logiki matematycznej jest sprzecznych z Klasycznym Rachunkiem Zdań.
Oczywistym jest że te dwie rozłączne teorie nie mogą współistnieć tzn. nie da się utworzyć łaty w KRZ aby był kompatybilny z AK.

Wniosek:
Miejsce Klasycznego Rachunku Zdań jest w piekle na wiecznych piekielnych mękach

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/zycie-jest-do-dupy,20455-725.html#644963
MaluśnaOwieczka napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Gimnastyka polega na tym, że staracie się wykazać, że znaczenie ma coś, co nie ma dla Was znaczenia.

szaryobywatel napisał:
Czyli co "my", pozostali uczestnicy forum, staramy się wykazać?

To, co napisałem.
Według Was życie jest cenne, mimo że gdy się nie żyje, to życie nie jest cenne.


Definicja kontrprzykładu w zdarzeniach:
Kontrprzykładem dla warunku wystarczającego p=>q nazywamy to samo zdanie z zanegowanym następnikiem kodowane zdarzeniem możliwym p~~>~q=p*~q

Rozstrzygnięcia:
Prawdziwość warunku wystarczającego p=>q=1 wmusza fałszywość kontrprzykładu p~~>~q=p*~q=0 (i odwrotnie)
Fałszywość warunku wystarczającego p=>q=0 wmusza prawdziwość kontrprzykładu p~~>~q=p*~q=1
(i odwrotnie)

MaluśnaOwieczko, na gruncie algebry Kubusia twój problem to banał!

Jedziemy:
B2.
Jeśli ktoś nie żyje (~Z=1) to na 100% => życie dla niego nie jest cenne (~C=1)
~Z=>~C =1
Martwy człowiek (~Z=1) jest warunkiem wystarczającym => by życie dla niego nie było cenne (~C=1)

Na mocy definicji kontrprzykładu prawdziwość warunku wystarczającego => B2 wymusza fałszywość kontrprzykładu B2’.
B2’.
Jeśli ktoś nie żyje (~Z=1) to życie dla niego może ~~> być cenne (C=1)
~Z~~>C = ~Z*C =0
Niemożliwe jest (=0) zdarzenie: ktoś jest martwy (~Z=1) i życie dla niego jest cenne (C=1)

… a jeśli ktoś żyje?
Prawo Kubusia wiążące warunek wystarczający => z warunkiem koniecznym ~> bez zamiany p i q
B2: ~Z=>~C = B1: Z~>C =1

stąd:
B1.
Jeśli ktoś żyje (Z=1) to życie dla niego może ~> być cenne (C=1)
Z~>C =1
Życie (Z=1) jest warunkiem koniecznym ~> dla stwierdzenia iż „życie jest cenne” (C=1) bo jak kto nie żyje (~Z=1) to na 100% => życie dla niego nie jest cenne (~C=1)
Jak widzimy prawo Kubusia samo nam tu wyskoczyło:
B1: Z~>C = B2: ~Z=>~C =1

Zauważmy, że warunek wystarczający => w zdaniu B1 dla tych samych p i q jest fałszem.
Dowód:
A1.
Jeśli ktoś żyje (Z=1) to na 100% => życie dla niego jest cenne (C=1)
Z=>C =0
Kontrprzykład:
Nie jest prawdą (=0) że dla każdego żyjącego człowieka (Z=1) życie jest cenne (C=1)

Na mocy definicji kontrprzykładu fałszywość warunku wystarczającego => A1 wymusza prawdziwość kontrprzykładu A1’ (i odwrotnie)

Stąd mamy;

LUB
A1’
Jeśli ktoś żyje (Z=1) to życie dla niego może ~~> nie być cenne (~C=1)
Z~~>~C = Z*~C =1
Możliwy jest przypadek (=1): że ktoś żyje (Z=1) i życie dla niego nie jest cenne (~C=1)

Podsumowując:
1.
Zauważmy że po stronie nieboszczyka (~Z=1) mamy gwarancję matematyczną => iż życie dla nieboszczyka nie jest cenne (~C=1) - gwarantuje zdanie B2
2.
Po stronie żywych ludzi (Z=1) mamy najzwyklejsze „rzucanie monetą” w sensie „na dwoje babka wróżyła” czyli:
Jeśli ktoś żyje (Z=1) to życie dla niego może ~> być cenne (C=1) - zdanie B1
LUB
Jeśli ktoś żyje (Z=1) to to życie dla niego może ~~> nie być cenne (~C=1) - zdanie A1’

cnd


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Pon 22:33, 07 Lut 2022, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5620
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:08, 06 Lut 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
szaryobywatel napisał:
Wiesz jaka jest przyczyna każdego psychicznego cierpienia?

Niech no zgadnę...

Istnienie psychiki?


Konkretnie niespełnienie oczekiwań.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 100 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:16, 06 Lut 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Konkretnie niespełnienie oczekiwań.

To je sobie spełnij i pozamiatane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5620
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:19, 06 Lut 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
szaryobywatel napisał:
Konkretnie niespełnienie oczekiwań.

To je sobie spełnij i pozamiatane.


Cierpienie polega właśnie na takim podejściu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 100 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:21, 06 Lut 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
szaryobywatel napisał:
Konkretnie niespełnienie oczekiwań.

To je sobie spełnij i pozamiatane.


Cierpienie polega właśnie na takim podejściu.

No to nie spełniaj.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5620
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:25, 06 Lut 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
szaryobywatel napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
szaryobywatel napisał:
Konkretnie niespełnienie oczekiwań.

To je sobie spełnij i pozamiatane.


Cierpienie polega właśnie na takim podejściu.

No to nie spełniaj.


Twoja głupota polega na tym, że Ty chcesz żeby życie było do dupy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 100 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:36, 06 Lut 2022    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Twoja głupota polega na tym, że Ty chcesz żeby życie było do dupy.

A Twoja na tym, że Ty nie chcesz, żeby było do dupy, ale i tak będzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 30 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin