Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego Bóg nie zrobi na tym świecie porządku?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 60, 61, 62  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekmosiewicz




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 10:39, 19 Wrz 2023    Temat postu:

I ta sama nuda jest pokazana na końcu Apokalipsy. Czytałem ją naprawdę dużo razy i nie wiedziałem, co tam chcę znaleźć. A tam przerażający jest baranek zamknięty w kostce o boku 2000km ze swoimi sługami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:40, 19 Wrz 2023    Temat postu:

marekmosiewicz napisał:
I ta sama nuda jest pokazana na końcu Apokalipsy. Czytałem ją naprawdę dużo razy i nie wiedziałem, co tam chcę znaleźć. A tam przerażający jest baranek zamknięty w kostce o boku 2000km ze swoimi sługami.


Wróć może jednak do robienia biznesu bo do teologii słabo się nadajesz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekmosiewicz




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 10:49, 19 Wrz 2023    Temat postu: Re: Dlaczego Bóg nie zrobi na tym świecie porządku?

lucek napisał:
marekmosiewicz napisał:
Michał Dyszyński napisał:
marekmosiewicz napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Nieraz sobie - zapewne w mojej naiwności - myślę tak: gdyby Bóg zebrał teraz z tego świata wszystkich dobrych ludzi, a potem dał im osobny od złych ludzi świat, to osiągnęlibyśmy dwa cenne efekty:
- dobrzy ludzie, teraz już nie gnębieni przez tych złych, żyliby w pokoju i szczęśliwości.
- źli ludzie, pozbawieni tych, na których mogą żerować, krzywdzić, wywyższać się, mając jedynie naprzeciw siebie tych podobnych sobie, w końcu przekonaliby się, do czego tak naprawdę ich zło prowadzi. Cierpienie nauczyłoby ich tego, że ich postawa jest wadliwa.

Byłoby to bardzo dydaktyczne i ogólnie zrobiłby się z tego porządek...
Ale Bóg tego nie robi. A przynajmniej ZWLEKA z takim rozstrzygnięciem. :think:

Możliwa jest również interpretacja, że krzywdzą bo cierpią.

Krzywdzą, bo cierpią, a też cierpią, bo krzywdzą. Zamknięte koło.
Niektórzy cierpią, a nie krzywdzą. Jeszcze inni trudno powiedzieć, że cierpią czymś więcej niż znudzeniem, a cierpią.

I w tym sensie owoc z Drzewa Poznania Dobra i Zła na pewno w końcu zostałby zerwany z nudów. Wszystko jedno czy to dziecięca nuda typu "Ale tu nudno, chodź zerwiemy ten owoc zobaczymy co się stanie", czy też jeszcze gorzej "Ta nuda jest porażająca, zerwijmy ten owoc i umrzyjmy w końcu"


marekmosiewicz, a nie wystarcza czy interpretacja, że zrywając owoc poznania ...., masz po prostu świadomośc swojej śmiertelności .....

Świadomość śmiertelności dał już Bóg mówiąc, że jak zjedzą owoc to umrą. Niby jesteśmy nieśmiertelni, chyba, że .... Zresztą chyba nawet nie powiedział, że jak nie zjedzą to nie umrą.


Ostatnio zmieniony przez marekmosiewicz dnia Wto 10:55, 19 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekmosiewicz




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 11:00, 19 Wrz 2023    Temat postu:

fedor napisał:
marekmosiewicz napisał:
I ta sama nuda jest pokazana na końcu Apokalipsy. Czytałem ją naprawdę dużo razy i nie wiedziałem, co tam chcę znaleźć. A tam przerażający jest baranek zamknięty w kostce o boku 2000km ze swoimi sługami.


Wróć może jednak do robienia biznesu bo do teologii słabo się nadajesz


Ciebie ta wizja nie musi przerażać. Mnie przeraża.


Ostatnio zmieniony przez marekmosiewicz dnia Wto 11:37, 19 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:05, 19 Wrz 2023    Temat postu:

No to skoro to co ma u chrześcijan budzić nadzieję, u Ciebie budzi (uzasadnione) przerażenie, to po co w ogóle się zajmujesz chrześcijańską teologią? Kiń w pieruny i ciesz się życiem, a swojej rozważania jak „obejść dogmaty” potraktuj jako dobre uzasadnienie swojego odejścia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekmosiewicz




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 11:37, 19 Wrz 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
No to skoro to co ma u chrześcijan budzić nadzieję, u Ciebie budzi (uzasadnione) przerażenie, to po co w ogóle się zajmujesz chrześcijańską teologią? Kiń w pieruny i ciesz się życiem, a swojej rozważania jak „obejść dogmaty” potraktuj jako dobre uzasadnienie swojego odejścia.

Sorry nie wiem czy Cię dobrze zrozumiałem, ale razem z luckiem definiujecie piekło jako głupotę ? Jeżeli tak to się z Wami zgodzę. Tyle, że ja rozumiem największą głupotę jako myślenie o własnym interesie bez uwzględnienia interesu innych. Tak naprawdę to działania samodestrukcyjne . I to co się dzieje obecnie w Polsce i na świecie mnie dołuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:43, 19 Wrz 2023    Temat postu:

marekmosiewicz napisał:
Sorry nie wiem czy Cię dobrze zrozumiałem, ale razem z luckiem definiujecie piekło jako głupotę ?
Nie. lucek uznaje wszystkie dogmaty na temat wiecznego cierpienia w piekle. I jemu ta religia się podoba. Ale lucek to zwyrol jest, więc zwyrolski bożek budzi jego podziw.

Cytat:
I to co się dzieje obecnie w Polsce i na świecie mnie dołuje.
No cóż — nie wszystko jesteśmy w stanie zmienić. Ale coś tak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 11:46, 19 Wrz 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
No to skoro to co ma u chrześcijan budzić nadzieję, u Ciebie budzi (uzasadnione) przerażenie, to po co w ogóle się zajmujesz chrześcijańską teologią? Kiń w pieruny i ciesz się życiem, a swojej rozważania jak „obejść dogmaty” potraktuj jako dobre uzasadnienie swojego odejścia.


nie wszyscu są tacy "odważni" jak ty i uciekają gdy deficyty intelektualne nie pozwalają im pojąć nauki chrześcijanskiej .... i to jeszcze byłoby pół biedy, ale gdy biorą się za komentowanie tego, co dla nich za trudne, to już bardzo brzydko zefciu :nie:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:06, 19 Wrz 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Ale lucek to zwyrol jest, więc zwyrolski bożek budzi jego podziw


Przecież ty wyznajesz zwyrolskiego bożka darwinizmu dla którego ideą naczelną jest przetrwanie najlepiej przystosowanego, czyli takiego jak Putin, który gwałci, morduje i zabija. To jest właśnie darwinizm, twoja religia. Hitler zresztą wprost powoływał się na darwinizm przy usprawiedliwianiu swego ludobójstwa. Idealnie mu to pasowało. Biografowie już dawno to ujawnili

[link widoczny dla zalogowanych]

Wystarczy zresztą obejrzeć film Upadek, oparty na wspomnieniach osobistej sekretarki Hitlera. Hitler często tam zachwyca się darwinizmem, którym usprawiedliwia swe ludobójstwo. Nie bądź więc taki skromny bo twoja darwinowska religia ateistów w pełni oficjalnie usprawiedliwia zwyroli


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 12:08, 19 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marekmosiewicz




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 12:09, 19 Wrz 2023    Temat postu:

zefciu napisał:

Cytat:
I to co się dzieje obecnie w Polsce i na świecie mnie dołuje.
No cóż — nie wszystko jesteśmy w stanie zmienić. Ale coś tak.

Ale co ? Dorastałem w latach 90 i wydawało się, że coś się zmieniło. Ale teraz ? Jak tak dalej pójdzie to zamiast lecieć na Marsa, a potem może gdzieś dalej, wyprodukujemy jakieś samoreplikujące się roboty wojskowe i będziemy mieszkać w bunkrach. Miejmy nadzieję, że jestem po prostu pesymistą i się mylę.


Ostatnio zmieniony przez marekmosiewicz dnia Wto 12:09, 19 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:21, 19 Wrz 2023    Temat postu:

fedor napisał:
marekmosiewicz napisał:
I ta sama nuda jest pokazana na końcu Apokalipsy. Czytałem ją naprawdę dużo razy i nie wiedziałem, co tam chcę znaleźć. A tam przerażający jest baranek zamknięty w kostce o boku 2000km ze swoimi sługami.


Wróć może jednak do robienia biznesu bo do teologii słabo się nadajesz

Może tak być. Problem w tym, że stawiając sprawę na płaszczyźnie NIEOKREŚLONEJ OGÓLNEJ NEGACJI nie tylko nie popychamy rozstrzygania problemu we właściwą stronę, ale nawet blokujemy w sobie prawo do skorzystania z tego, cośmy wcześniej zdobyli. :cry:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:49, 19 Wrz 2023    Temat postu:

lucek napisał:

nie wszyscu są tacy "odważni" jak ty i uciekają gdy deficyty intelektualne nie pozwalają im pojąć nauki chrześcijanskiej ....


Lucek no ale wolałbyś, żeby w KK pozostawały osoby, które nie uznają połowy dogmatów? Moim zdaniem odejście w takiej sytuacji jest uczciwe i taka osoba jest konsekwentna, nie trzeba od razu zostawać ateistą, bo możliwości jest wiele, a przynajmniej człowiek nie musi kombinować jak koń pod górkę, jak tu sobie pogodzić teologię narzuconą przez religię z osobistymi przekonaniami. Jeśli ktoś się przekona do dogmatów, to przecież zawsze może wrócić, a tak, to potem jest pełno katolików żyjących w rozdwojeniu, którzy tworzą sobie własne wersje katolicyzmu i np. tak jak ks. Szustak mówią, że piekło jest puste, choć dokumenty KK nic takiego nie mówią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:59, 19 Wrz 2023    Temat postu:

Hill napisał:
np. tak jak ks. Szustak mówią, że piekło jest puste, choć dokumenty KK nic takiego nie mówią.


A wręcz wprost temu zaprzeczają:

"Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki" (KKK, 1035)

"Jeśli ktoś sądzi lub twierdzi, że kara szatanów i złych ludzi jest tymczasowa i że kiedyś nastąpi jej koniec, czyli że nastąpi apokastaza dla diabłów i bezbożnych ludzi - niech będzie wyklęty" (Synod Konstantynopolitański)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 13:14, 19 Wrz 2023    Temat postu:

Hill napisał:
lucek napisał:

nie wszyscu są tacy "odważni" jak ty i uciekają gdy deficyty intelektualne nie pozwalają im pojąć nauki chrześcijanskiej ....


Lucek no ale wolałbyś, żeby w KK pozostawały osoby, które nie uznają połowy dogmatów? Moim zdaniem odejście w takiej sytuacji jest uczciwe i taka osoba jest konsekwentna, nie trzeba od razu zostawać ateistą, bo możliwości jest wiele, a przynajmniej człowiek nie musi kombinować jak koń pod górkę, jak tu sobie pogodzić teologię narzuconą przez religię z osobistymi przekonaniami. Jeśli ktoś się przekona do dogmatów, to przecież zawsze może wrócić, a tak, to potem jest pełno katolików żyjących w rozdwojeniu, którzy tworzą sobie własne wersje katolicyzmu i np. tak jak ks. Szustak mówią, że piekło jest puste, choć dokumenty KK nic takiego nie mówią.


:) żartowałem sobie z zefcia, bo się chyba bardzo lubimy :mrgreen: a przynajmniej on mnie :wink:

nie zwalczam Kościoła, gdy mam coć do niego, a mam to nie ukrywam, nie deklaruję się katolikiem, choć nauka KrK ogólnie mi się podoba, a szczególnie drobiazgowy nie jestem i nie dociekam specjalnie szczegółów, których nie rozumiem.

na pewno odpowiada mi aksjologia Kościoła, praktyka nie koniecznie .... no i pewnie bym się nie angażował, gdyby nie lewacka ideologia, która jest rzeczywistym zagrożeniem.

Cytat:
np. tak jak ks. Szustak mówią, że piekło jest puste ....


no akurat, kto pójdzie do piekła, tak raczej mało mnie interesuje ... ks. Szostakiem się nie interesowałem, ale i do prawowiernych miałbym uwagi :wink: ... tylko, jak pisałem, szczegóły mnie mniej interesują, bardziej to co zasadnicze w tej nauce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:00, 19 Wrz 2023    Temat postu:

Widzicie marekmosiewicz i Hill? Katolicyzm jest już takim moralnym bankrutem, że jego trolle muszą stosować strategię „nie jestem katolikiem ale…”, która dotychczas była domeną faszoli. Nie ma już tam czego szukać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:15, 19 Wrz 2023    Temat postu:

Cytat:
Katolicyzm jest już takim moralnym bankrutem,


nie pomyślałeś zefciu, że może taki jest "paln", może o prostu masz nauczyć się myśleć, albo być niewolnikiem swoich lęków ....

... brobemem jest jednak lewactwo, które po prostu fałszuje naukę KrK, sens pojęcia Bóg i historię ... bo nawet czytając Marksa, można się przekonać, że więcej rozumiał niż współczesny ateista, który ma jedynie papkę ideologiczną w głowie, nie wiele mającą wspólnego z rzeczywistością .... są doskonałum materiałem na niewolników klasy rządzącej .... może to nie tylko celowe działanie, ale i kwestia ilości przyswajanych informacji, których nie jest w stanie zrozumieć, przy jednoczesnym wmawianiu współczesnego człowiekowi, że to jego wiedza, a nie wiara i jego subiektywne tylko imaginacje, jak twoje zefciu pojęcie o "nauce" :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:33, 19 Wrz 2023    Temat postu:

zefciu napisał:
Katolicyzm jest już takim moralnym bankrutem


Katolicyzm radzi sobie bardzo dobrze. Według Woltera wszystkie religie miały ostatecznie zniknąć do roku 1810. A tymczasem zniknął Wolter (za Rodney Stark, Nie mów fałszywego świadectwa. Odkłamywanie wieków antykatolickiej narracji, Warszawa 2018, s. 228)

Już prawie półtora miliarda katolików na świecie:

[link widoczny dla zalogowanych]

Nigdy nie było aż tylu. A są przecież jeszcze protestanci i prawosławni. Łącznie jest 2,2 miliarda chrześcijan i jest to największa grupa religijna na świecie:

[link widoczny dla zalogowanych]

A ateistów w Polsce zaledwie 2,6% wedle danych GUS:

http://www.sfinia.fora.pl/nauki-spoleczne,44/sekularyzacja-trend-bez-odwrotu,22677-125.html#719561

i globalnie odsetek ateistów utrzymuje się na takim samym marginalnym poziomie:

Encyklopedia Britannica podała, że osoby niereligijne stanowiły około 11,9% populacji świata, a ateiści około 2,3%;

[link widoczny dla zalogowanych]

Ateiści są marginesem populacji na poziomie błędu statystycznego. To ateizm jest bankrutem

To jest nawet zabawne patrzeć jak Kościół ogrywa takie trolle jak ty. Walczycie z czymś, co was przerasta o całe epoki świetlne. Nawet nie rozumiecie tego z czym walczycie. Męczycie się i męczycie a Kościół dalej istnieje i jeszcze 2000 lat po takich jak ty będzie istniał, jak mu się zachce


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 15:35, 19 Wrz 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:59, 19 Wrz 2023    Temat postu:

Bo Bóg jest facetem. Gdyby był kobietą porządek już by tu był 😊😉
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2190
Przeczytał: 175 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:15, 23 Wrz 2023    Temat postu:

Hill napisał:
lucek napisał:

nie wszyscu są tacy "odważni" jak ty i uciekają gdy deficyty intelektualne nie pozwalają im pojąć nauki chrześcijanskiej ....


Lucek no ale wolałbyś, żeby w KK pozostawały osoby, które nie uznają połowy dogmatów? Moim zdaniem odejście w takiej sytuacji jest uczciwe i taka osoba jest konsekwentna, nie trzeba od razu zostawać ateistą, bo możliwości jest wiele, a przynajmniej człowiek nie musi kombinować jak koń pod górkę, jak tu sobie pogodzić teologię narzuconą przez religię z osobistymi przekonaniami. Jeśli ktoś się przekona do dogmatów, to przecież zawsze może wrócić, a tak, to potem jest pełno katolików żyjących w rozdwojeniu, którzy tworzą sobie własne wersje katolicyzmu i np. tak jak ks. Szustak mówią, że piekło jest puste, choć dokumenty KK nic takiego nie mówią.


A co jeśli ktoś nie uznaje/jest nieprzekonany do jakiegoś fragmentu oficjalnego nauczania, a chce dalej praktykować i przeżywać swoją wiarę w Kościele? Czy ktoś taki powinien zaraz "wypisać się" z Kościoła, bo w jakimś fragmencie wiary wierzy inaczej? Moim zdaniem niekoniecznie. Osoba, która (po dogłębnym rozeznaniu) doszła do wniosku, że nie zgadza się z jakąś częścią nauczania w Kościele, a mimo to chce dalej w tym Kościele być i tu przeżywać swoją wiarę, może mieć nadzieję, że to nauczanie, z którym się nie zgadza zmieni się. Ja mam właśnie taką nadzieję. Kościół w swojej nauce wciąż dojrzewa i wzrasta. Nawet nauczanie, które wydawałoby się, że jest nie do zmiany może się zmienić. Takie sytuacje w historii Kościoła są znane.

Przykład. Doktrynalna formuła, że "poza Kościołem nie ma zbawienia". Sobór Florencki (1442) stwierdził, że:
Cytat:
Zawsze wierzy i wyznaje święty Kościół rzymski, że nikt z pozostających poza Kościołem katolickim, nie tylko poganie, ale i żydzi, heretycy i schizmatycy, zbawienia wiecznego nie osiągną, ale pójdą w ogień wieczny zgotowany diabłu i jego aniołom, jeżeli się przed śmiercią z tym Kościołem nie połączą. Tak wielkie bowiem ma znaczenie jedność ciała Kościoła, że tylko w tej jedności pozostającym pomagają do zbawienia sakramenty kościelne oraz im tylko wieczną nagrodę wysługują posty, jałmużny i inne uczynki pobożności oraz praktyki chrześcijańskiego życia. «Nikt nie może być zbawiony, choćby jego jałmużny były wielkie i choćby krew przelał dla Chrystusa, jeśli nie pozostanie w łonie Kościoła katolickiego i w jedności z nim»


Ta straszna formuła w swej wymowie stwierdza, że wszyscy, którzy oficjalnie nie przynależą do Kościoła rzymskokatolickiego będą potępieni. Ty hill z racji tego, że nie jesteś członkiem Kościoła - nie osiągniesz zbawienia wg dokumentu tego Soboru. Możesz nawet "krew przelać za Chrystusa", a nie osiągniesz zbawienia jeśli jesteś poza Kościołem katolickim. Tak stwierdza nauczanie tego Soboru.

Ale to nie wszystko. Papież Bonifacy VIII, bulla Unam Sanctam, 1302:
Cytat:
Oświadczamy, mówimy, definiujemy i ogłaszamy, że do zbawienia każdego stworzenia ludzkiego absolutnie konieczna jest podległość rzymskiemu papieżowi


Jak wyżej. Dawniej najwyższe władze w Kościele za jednym ruchem wysyłały do piekła dosłownie wszystkich, którzy są poza instytucją Kościoła.

Dzisiejsze nauczanie Kościoła takie już nie jest. Nie tylko nauczanie się zmieniło, ale nawet prowadzi się dialog międzyreligijny.
Sobór Watykański II (1965):
Cytat:
Skoro bowiem za wszystkich umarł Chrystus i skoro ostateczne powołanie człowieka jest rzeczywiście jedno, mianowicie boskie, to musimy uznać, że Duch Święty wszystkim ofiaruje możliwość dojścia w sposób Bogu wiadomy do uczestnictwa w tej paschalnej tajemnicy


Kwestia zbawienia poza Kościołem nie jest jedyną, w której doktrynalne formuły lub praktyka Kościoła ulegały znacznej zmianie.
Czasem potrzeba jakichś silnych i jednoznacznych impulsów, by do takich zmian zaczęło dochodzić. Ale to jest możliwe. Więc ja mam nadzieję, że pewne nauki zwłaszcza te dotyczące Boga jako sędziego, który karze wiecznym potępieniem zmieni się. Bardzo bym chciał, aby Kościół i w tej kwestii dojrzał, przemyślał pewne rzeczy na nowo. Można mieć taką nadzieję.

Ps. Gdzie ks. Szustak mówi (i jaka jest konkretnie ta jego wypowiedź), że piekło jest puste? Nie jestem obserwatorem ks. Szustaka i słabo znam się na tym, co on promuje, ale to mnie zaciekawiło. Mogę prosić o jakieś źródło?


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Sob 0:17, 23 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 4:20, 23 Wrz 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:

A co jeśli ktoś nie uznaje/jest nieprzekonany do jakiegoś fragmentu oficjalnego nauczania, a chce dalej praktykować i przeżywać swoją wiarę w Kościele? Czy ktoś taki powinien zaraz "wypisać się" z Kościoła, bo w jakimś fragmencie wiary wierzy inaczej? Moim zdaniem niekoniecznie. Osoba, która (po dogłębnym rozeznaniu) doszła do wniosku, że nie zgadza się z jakąś częścią nauczania w Kościele, a mimo to chce dalej w tym Kościele być i tu przeżywać swoją wiarę, może mieć nadzieję, że to nauczanie, z którym się nie zgadza zmieni się. Ja mam właśnie taką nadzieję. Kościół w swojej nauce wciąż dojrzewa i wzrasta. Nawet nauczanie, które wydawałoby się, że jest nie do zmiany może się zmienić. Takie sytuacje w historii Kościoła są znane.


Jeśli ktoś to robi świadomie i chce tak żyć, to ok, ja nie mam nic przeciwko takiej swobodnej religijności, pod warunkiem, że jest to świadome. Tylko, że problem polega na tym, że u niektórych widać, że się w tym męczą, mają różne dylematy, a po drugie zdarza się, że w dyskusjach takie osoby bronią różnych nauk, które nie są oficjalnymi naukami KK zapisanymi w dokumentach, tylko tworzą swoje pomysły, a to by oznaczało, że to trzymanie się KK nie jest świadome i traktowane na luźnych zasadach.
Chodzi mi tu o tą różnicę, między taką postawą, że wybieram sobie religijność katolicką w pełni świadomie i nie uznając wszystkich nauk, ale tak chcę, bo tak mi się podoba, a sytuacją, gdy ktoś pomimo różnych wewnętrznych problemów, trzyma się KK np. ze strachu, że nie zostanie zbawiony jeśli się odetnie i wejdzie w taki swobodny, duchowy flow :). Chodzi o to, że religia daje jakieś poczucie bezpieczeństwa duchowego, ze względu na usystematyzowany zestaw nauk i praktyk, poza tym jest wiara, że trzeba robić to czy tamto, żeby zostać zbawionym, no i nauka o piekle też robi swoje. Dlatego u wielu osób, może bardziej chodzić o ten strach przed wyjściem poza swoją strefę komfortu, który nie pozwala wypłynąć na szerokie wody, bo to jest ryzykowne, bo nie wiemy czy słuszne, bo boimy się, że jesteśmy zwodzeni np. przez demony, itp. Tu widzę problem, tylko w tym co zachodzi w psychice takiej osoby i tym, jak to wpływa na rozwój duchowy, być może też hamowanie/ograniczanie go w ten sposób.


Katolikus napisał:

Ps. Gdzie ks. Szustak mówi (i jaka jest konkretnie ta jego wypowiedź), że piekło jest puste? Nie jestem obserwatorem ks. Szustaka i słabo znam się na tym, co on promuje, ale to mnie zaciekawiło. Mogę prosić o jakieś źródło?


Nie mam teraz pod ręką tego filmu, jak znajdę to wrzucę, ale sprawa była dość głośna, Wybrańczyk też do tego nawiązywał na swoim kanale.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 5:09, 23 Wrz 2023    Temat postu:

Myślę że to nawet jest tu gdzieś na forum. Ale mogę się mylić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:53, 23 Wrz 2023    Temat postu:

Gdy nieraz widzę ludzi, którzy w swoim życiu nie zetknęli się z prawdziwymi problemami, nie dotknęło ich cierpienie, nie postawili sobie przed oczy aspektu beznadziejności, tytanicznego trudu, nie byli w odrzuceniu, nie musieli sięgać w najgłębsze obszary swojego rozumienia, odczuwania, tylko żyją sobie niczym w jakiejś grze, gdzie nie ma prawdziwych problemów, tylko wszystko jest udawane, to widzę potrzebę, a może nawet konieczność zetknięcia się każdej osobowości ze światem właśnie takim, jaki obserwujemy - światem złym, nieuporządkowanym, w jakiejś części odbierającym nadzieję. Dokładnie taki świat jest potrzebny, aby świadomość mogła się ukształtować!

Wystarczy zetknąć się z ludźmi rozpieszczonymi przez życie, warunki, które akurat im trafiły się uprzywilejowane w stosunku do reszty ludzi - widzieć, jak zamykają się nieraz (nie wszyscy!) w poczuciu lepszości, wyjątkowości, jak to postrzegają tych, którzy wpadli w kłopoty, że "sami są sobie winni", jak łatwo biorą swoją - niezasłużenie uprzywilejowaną - pozycję za objaw wyróżnienia z tytułu rzekomej wyższej wartości, to wtedy myślę sobie, że takim właśnie ludziom pomóc może jedynie przeżywane cierpienie. Ale nie tylko im. Myślę też, że cierpienie jakie spotyka nas z tego powodu, że po prostu okazaliśmy się słabi, też jest niezwykle wychowawcze, wartościowe dla ustawienia sobie właściwej relacji ja - świat. Właśnie to cierpienie, które nie jest za karę, tylko po prostu dlatego, że nie osiągnęliśmy wystarczającego poziomu mocy!
Cierpienie spadające na dobrego człowieka - np. pod postacią choroby, która nie wiadomo skąd go zaczyna toczyć - cierpienie bez wyraźnie przypisanej do kogokolwiek winy, cierpienie które zdaje się czynić bezsensownym pytanie "dlaczego ja?", właśnie takie cierpienie nasuwa jasną sugestię: może dlatego, że nie zdobyłeś wystarczającej osobowej mocy uporania się z zagrożeniem?
Ktoś tu zauważy: ale czy ja jestem temu winny?
- Otóż tu jest clou! Może i nie jesteś winny! Może wcale nie o winę tu chodzi!
Chodzi o to, aby nie być słabym!

Przy czym absolutnie nie chodzi mi tu o "nie bycie słabym" w znaczeniu, które rozumieją grupy młodych nabuzowanych chuliganów czy nazistów, pożądających siły, głoszących hasła wywyższenia - jakieś "white power", czy inne wywyższające ich z tytułu czegokolwiek - rasy, narodu, numeru buta... Dla mnie ta siła, którą głoszą owe grupy w istocie jest zakamuflowaną ogromną mentalną słabością i duchowym upodleniem. Na zewnątrz jest to coś, co ma znamiona siły, ale jako całość jest głęboką wrośniętą w osobowość słabością, której istotą jest niezdolność do zaakceptowania rzeczywistości w prawdzie.
Moc, o którą chodzi, moc która zbawia to MOC OSOBISTEGO UPORZĄDKOWANIA. Ta moc jest czymś właściwie przeciwnym do oddaniu się postawie pychy, która wszystko by oddała dla tego lansu na siłę. W prostych emocjach bowiem może i postawę poniżania innych jako siłę psychika odbierze. Ale tylko w tym prostych, chciałoby się powiedzieć raczej "prostackich" emocjach. Bo oto rzeczywiście ktoś czyni coś, co drugą osobę krzywdzi, a więc - teoretycznie - wykazuje na nią przewagę, czyli jest silniejszy. Ale ta "siła" dotyczy tylko jednego - tej chwilowej, często przypadkowej - przewagi, jaką dał pyszałkowi świat. Dostał młody mężczyzna mięśnie, które są sprawniejsze niż mięśnie kobiety, którą - jako damski bokser - będzie bił. Bijąc, krzywdząc słabszą (dlatego, że tak się złożyło, z powodu czynników niezależnych) istotę bijący okazuje w istocie, że to nie ON jest silniejszy, tylko SYTUACJA DAŁA MU PRZEWAGĘ, o on sam?...
Jest w Biblii bardzo ciekawa odpowiedź Jezusa Piłatowi:
Jan w Ewangelii Jana, cytując Jezusa w jego rozmowie z Pilatem 19 napisał:
(10) Rzekł więc Piłat do Niego: Nie chcesz mówić ze mną? Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzą Ciebie ukrzyżować? (11) Jezus odpowiedział: Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał tobie.

Ta scena jest symboliczna w kontekście klasyfikacji mocy, jaką ma oprawca, nad swoją ofiarą. Oprawca (tutaj może Piłat sam nie jest tym najgorszym oprawcą w łańcuszku winowajców względem Jezusa) szczyci się tym, że jest silniejszy, że to on rządzi. Ale przecież ta władza, której aktualnie może użyć, nie jest stricte jego władzą. Ci żołnierze, którzy są pod rozkazami Piłata, nie zostali przez Piłata powołani do życia, przysposobieni. Piłat ma swoje stanowisko namiestnika, bo dostał je "z góry", ta moc nie jest jego, nie została samodzielnie sformowana, tylko została zewnętrznie nadana.
I tak jest z każdym, który tu na Ziemi szczyci się swoją przewagą nad kimkolwiek - okoliczności się złożyły, że tę przewagę ma, ale to NIE ON, nie jego władze i rozumienie tę przewagę przywołały na ten świat.

W duchowym sensie chodzi o inną moc, niż tę, związaną z wykorzystaniem jakichś tam okoliczności świata, które np. dają komuś szanse na zrobienie czegoś krzywdzącego inną osobę, a ta osoba nie tego zablokować. Własna moc, osobista siła jest tą siłą, która bierze się głęboko z wnętrza, która sięga w zakamarki osobowości, świadomości, uczuciowości, a w szczególności jest powiązana z odpowiedzialnością. Tylko to, co ma w sobie pierwiastek odpowiedzialności może być uznane za przynależne danej osobie, bo to jest ustanowione na zasadzie: ja to rozeznałem, ja to powiedziałem, ja to zrobiłem, a teraz nie odwracam się od konsekwencji, które z moich wyborów wynikają. To odpowiedzialność czyni decyzję, właściwości, ale i konsekwencje (!) przynależnymi osobie.
Pyszałek i piewca prostackiej siły chce ukraść przyjemną dla siebie cząstkę z całego tego układu od oglądu sytuacji, do decyzji o wywyższaniu się, a pomija pozostałe konsekwencje. Jednak pomijając te konsekwencje pyszałek w istocie odbiera sobie prawo do zaliczenia sobie jakiejkolwiek przynależności do tego całego układu.
Pyszałek się chlubi postawą "patrzcie, ja tu kapryszę sobie jak chcę, krzywdzę innych, kiedy chcę, bo mam taką moc, bo silny jestem, zaś dowodem mojej siły jest to, że krzywdzeni nie mogą mi się przeciwstawić". Rzeczywistość jest inna - ta moc, którą chlubi się pyszałek, nie jest jego mocą. On tę moc dostał "z góry", czyli "od silniejszych od niego". Żądny okazania swojej siły człowiek - pyszałek, nawet jeśli jakąś formę sprawczości, przemocy okaże, w istocie nie okaże jako on, lecz się co najwyżej podepnie pod inną siłę, wyższą od niego. Sam pyszałek nie ma możliwości okazania siły, bo w ogóle nie ma jego! Nie ma u niego "tego czegoś" co by decydowało, co byłoby odpowiedzialne, co jest prawdziwym podmiotem. Sam pyszałek łapie się na narzucone mu ewolucyjnie emocje dominacji, ale to nie on je stworzył, to nie on zadecydował, czy je wziąć, czy nie - one spadają na niego, a on je bierze, tak jak się pojawiły. Pyszałkowi jego władza, jego sprawczość jest dana z zewnątrz, z jakiejś "góry" nad nim.
Tylko w przypadku masterpyszałka, jakim jest szatan, się zastanawiam, czy nie powinienem uznać tu wyjątku. Szatan jest źródłem pychy i kłamstwa, więc tu przynajmniej mamy właśnie to źródło - jest jakiś on, jako on.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2190
Przeczytał: 175 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:51, 23 Wrz 2023    Temat postu:

hill napisał:
Tylko, że problem polega na tym, że u niektórych widać, że się w tym męczą, mają różne dylematy, a po drugie zdarza się, że w dyskusjach takie osoby bronią różnych nauk, które nie są oficjalnymi naukami KK zapisanymi w dokumentach, tylko tworzą swoje pomysły, a to by oznaczało, że to trzymanie się KK nie jest świadome i traktowane na luźnych zasadach.


Jasne, jeśli ktoś się męczy w Kościele i całym sobą czuje, że to nie jest miejsce dla niego to chyba faktycznie, ktoś taki powinien przestać przedstawiać się jako katolik. Ale ja omawiam przypadek osoby, która chce pozostać w Kościele i tu przeżywać swoją wiarę. Ja też nie bronię wszystkich nauk, które kiedy, gdzieś na jakichś soborach zostały sformułowane, bo po głębszym rozważeniu doszedłem do wniosku, że nie jestem wstanie w to uwierzyć i przesłanki są dla mnie nieprzekonujące. Ale nie jest to dla mnie powód, aby Kościół porzucać i się od niego całkowicie odciąć. Nawet to oficjalne nauczanie w Kościele może się zmienić. Chociażby dla przykładu, dawniej w Kościele z absolutną pewnością i surowością nauczano, że ateiści nie mają szans na zbawienie, a dziś to nauczanie jest radykalnie inne:

Konstytucja dogmatyczna o Kościele, 16 napisał:
Nieraz jednak ludzie, zwiedzeni przez Złego, znikczemnieli w myślach swoich i prawdę Bożą zamienili w kłamstwo, służąc raczej stworzeniu niż Stworzycielowi (por. Rz 1,21 i 25), albo też żyjąc i umierając na tym świecie bez Boga, narażeni są na rozpacz ostateczną.


"narażeni"!? :shock: To jest inne myślenie o zbawieniu i osobach, które są poza Kościołem niż wieki temu, gdy można było w dokumentach Kościoła czytać o potępieniu dla tych, którzy są poza Kościołem i żyją bez Boga.

Dzisiejsze oficjalne nauczanie jest raczej takie: droga zbawienia nie jest absolutnie zamknięta także dla tych, którzy szukają prawdy, dobra i zwyczajnie uczciwego życia. Bo są to wartości, które należy uznać za ewangeliczne, nawet jeśli dana osoba wprost sobie tego nie uświadamia.

W "Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym" ogłoszonej przez papieża Pawła VI w grudniu 1965 r. czytamy, że:
Cytat:
tajemnica zbawienia dotyczy nie tylko chrześcijan, ale także wszystkich ludzi dobrej woli, w których sercu działa w sposób niewidzialny łaska.


A dawniej zbawienie było uzależnione od tego, czy ktoś jest podległy papieżowi. :shock:

Papież Bonifacy VIII, bulla Unam Sanctam, 1302:
Cytat:
Oświadczamy, mówimy, definiujemy i ogłaszamy, że do zbawienia każdego stworzenia ludzkiego absolutnie konieczna jest podległość rzymskiemu papieżowi


Ważne w tym wszystkim jest, aby sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ja w tym Kościele chce być pomimo, że nie ze wszystkim się zgadzam. :think:


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Sob 16:52, 23 Wrz 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:56, 23 Wrz 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:

Jasne, jeśli ktoś się męczy w Kościele i całym sobą czuje, że to nie jest miejsce dla niego to chyba faktycznie, ktoś taki powinien przestać przedstawiać się jako katolik. Ale ja omawiam przypadek osoby, która chce pozostać w Kościele i tu przeżywać swoją wiarę. Ja też nie bronię wszystkich nauk, które kiedy, gdzieś na jakichś soborach zostały sformułowane, bo po głębszym rozważeniu doszedłem do wniosku, że nie jestem wstanie w to uwierzyć i przesłanki są dla mnie nieprzekonujące. Ale nie jest to dla mnie powód, aby Kościół porzucać i się od niego całkowicie odciąć. Nawet to oficjalne nauczanie w Kościele może się zmienić.


Myślę, że w tej sytuacji kluczowa jest wiara w Kościół katolicki, bo jeśli ta wiara nie jest poddawana w wątpliwość, no to resztę się przyjmuje na zasadzie zaufania do Kościoła, po prostu zakłada się, że to jest ten prawdziwy Kościół i w nim należy być, a jakieś problemy teologiczne czy inne, które są problematyczne dla wiary, nie są aż tak ważne, bo jest podstawa, która w KK trzyma. Jeśli ktoś tą wiarę podda krytyce i ona się posypie, no to automatycznie zaczyna się sypać wszystko, bo traci się tą podstawę, która przy Kościele trzyma, a za tym idą kolejne problemy np. z dogmatami, związane ze zgorszeniem wśród księży itp., wtedy się odlatuje bardzo szybko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2190
Przeczytał: 175 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:34, 23 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Gdy nieraz widzę ludzi, którzy w swoim życiu nie zetknęli się z prawdziwymi problemami, nie dotknęło ich cierpienie, nie postawili sobie przed oczy aspektu beznadziejności, tytanicznego trudu, nie byli w odrzuceniu, nie musieli sięgać w najgłębsze obszary swojego rozumienia, odczuwania, tylko żyją sobie niczym w jakiejś grze, gdzie nie ma prawdziwych problemów, tylko wszystko jest udawane, to widzę potrzebę, a może nawet konieczność zetknięcia się każdej osobowości ze światem właśnie takim, jaki obserwujemy - światem złym, nieuporządkowanym, w jakiejś części odbierającym nadzieję. Dokładnie taki świat jest potrzebny, aby świadomość mogła się ukształtować!


W jakim sensie ukształtować? Do czego ukształtować? Czy mógłbyś to sprecyzować? Bo na pewno masz świadomość, że wielu ludzi odchodzi z tego świata jako np. zbrodniarze, hipokryci i kłamcy, dominatorzy, pyszałkowie, nienawidzący innych itd.
Coś jako przykład.
[link widoczny dla zalogowanych]

Ten świat może należy traktować nie jako zakończenie projektu pod tytułem "kształtowanie świadomości", tylko to życie tu (bez względu na to jak się ono zakończy) jest dopiero WSTĘPEM do ukształtowania się świadomości. Co o tym myślisz?

Cytat:
Wystarczy zetknąć się z ludźmi rozpieszczonymi przez życie, warunki, które akurat im trafiły się uprzywilejowane w stosunku do reszty ludzi - widzieć, jak zamykają się nieraz (nie wszyscy!) w poczuciu lepszości, wyjątkowości, jak to postrzegają tych, którzy wpadli w kłopoty, że "sami są sobie winni", jak łatwo biorą swoją - niezasłużenie uprzywilejowaną - pozycję za objaw wyróżnienia z tytułu rzekomej wyższej wartości, to wtedy myślę sobie, że takim właśnie ludziom pomóc może jedynie przeżywane cierpienie.


Genialny myśliciel, filozof chrześcijański C.S. Lewis w swojej książce "problem cierpienia", pisze:
"W naszym cierpieniu Bóg krzyczy do nas; cierpienie to Jego megafon, który służy do obudzenia głuchego świata"
Może coś w tym jest.
Ale też jest tak, że cierpienie, wielkie cierpienie, może dotknąć kogoś, kto w swoim życiu od samego początku swojego istnienia wiele wycierpiał i wcale nie jest złym, okrutnym człowiekiem.

Cytat:
Cierpienie spadające na dobrego człowieka - np. pod postacią choroby, która nie wiadomo skąd go zaczyna toczyć - cierpienie bez wyraźnie przypisanej do kogokolwiek winy, cierpienie które zdaje się czynić bezsensownym pytanie "dlaczego ja?", właśnie takie cierpienie nasuwa jasną sugestię: może dlatego, że nie zdobyłeś wystarczającej osobowej mocy uporania się z zagrożeniem?
Ktoś tu zauważy: ale czy ja jestem temu winny?
- Otóż tu jest clou! Może i nie jesteś winny! Może wcale nie o winę tu chodzi!
Chodzi o to, aby nie być słabym!


Ale to wyjaśnienie cierpienia już nie bardzo wiadomo jak powiązać z cierpieniem tych najmłodszych często dopiero, co narodzonych. Tak wielu z nas gdy już przychodzi na świat jest wręcz bombardowana dużą ilością cierpienia w postaci chorób, złych rodziców itd. Kwestia cierpienia chyba zawsze będzie tym największym wyzwaniem dla teizmu chrześcijańskiego.

Cytat:
Na zewnątrz jest to coś, co ma znamiona siły, ale jako całość jest głęboką wrośniętą w osobowość słabością, której istotą jest niezdolność do zaakceptowania rzeczywistości w prawdzie.
...


Gdybyś napisał książkę traktująca o duchowości chrześcijańskiej, o sensie życia i naturze człowieka to byłbym pierwszy, który by ją kupił. :brawo:

Wielu ludzi inwestuje swój czas w rozwijanie tych umiejętności, które rozwiną w nich tę siłę, która ma budzić respekt, szacunek. Niektórzy myślą, że o tej prawdziwej sile świadczy posiadanie dużej ilości pieniędzy, majątku albo jeśli potrafimy agresywnie postawić się innym i agresją, groźbami, krzykiem potrafimy coś wymusić, kogoś uciszyć. Wtedy ktoś taki czuje się wielki, tym wygranym, tym mającym pozycję i który coś znaczy. A tak naprawdę okaże się (z perspektywy chrześcijańskiej, bo w perspektywie ateistycznej może inaczej ostateczna ocena wyglądać), że jest tylko kimś bardzo zabłąkanym, pogubionym, nieuporządkowanym.

Cytat:
Moc, o którą chodzi, moc która zbawia to MOC OSOBISTEGO UPORZĄDKOWANIA.


Z perspektywy chrześcijańskiej człowiek nie jest w stanie sam się zbawić. :wink: A jeśli jest to po co ofiara Jezusa?


Hill - myślę, że się zgadzam z twoimi spostrzeżeniami.


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Sob 21:35, 23 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 60, 61, 62  Następny
Strona 18 z 62

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin