 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:04, 14 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Skąd w ogóle integrysta miałby ustalić, czy jego postawa jest "posłuszeństwem", jeśli nie może użyć do tego własnego rozumu?...  |
Dam na to swoją odpowiedź: integrysta W OGÓLE NIE USTALA, BO ON TYLKO STWIERDZA.
Integrysta swoje "posłuszeństwo" religijnej władzy po prostu ogłasza, albo się go domaga od innych, ale nijak go nie weryfikuje, właściwie nie zastanawia się nad nim. Jeśli się przyjrzymy szerszemu spektrum wypowiedzi integrystów na temat owego "posłuszeństwa", to praktycznie nie spotka się tam żadnej próby ustalenia, na czym konkretnie owo posłuszeństwo miało polegać, jakie kryteria (ścisłe) miałoby spełniać. Bo w istocie owo integrystyczne "posłuszeństwo autorytetom" jest formą luźnej intencji, a dalej niczym konkretnym.
Owo "posłuszeństwo" służy do tego, aby generować niekonstruktywne, emocjonalnie ocenne wypowiedzi, które potępiają niesfornych (tych, co się ośmielili samodzielnie myśleć), nawołują do jedności w religijnym stadzie, plus ewentualnie (w zasadzie jedyny konkret) szczególnie surowo potępiają niektóre wyróżnione postawy i zachowania (przykład: aborcja), które są w jakiś sposób sztandarowe, po nich się rozpoznaje przynależność do grupy.
W pozostałych kwestiach będzie rozmycie, niejasność, emocje, obwinianie, zabiegi dyscyplinujące, nawołujące do jedności z grupą, ale zabraknie większości tych funkcjonalności myśli, które powodują, że da się odróżnić realne zastosowanie idei od pozorowanego.
W integryzmie na pierwszym planie jest owa ocenność, personalne wartościowanie, potępianie, wykluczanie jednych, a nawoływanie do przynależności do swoich. Ten emocjonalny, a w kontekście rozmyty, niejasny charakter jest cechą charakterystyczną postawy integryzmu. Integrysta nie pragnie ustalać zasad obowiązujących go, także dlatego, że stosowanie takich zasad okazałoby się przecież jego myśleniem. A on przecież swój intelekt złożył jako ofiarę na ołtarzu bożka uległosci autorytetom. Więc nie wolno jest mu myśleć, czyli nie wolno jest ustalić, czy jego zadeklarowane "posłuszeństwo" jest w ogóle jakkolwiek spójną postawą. On będzie to posłuszeństwo STWIERDZAŁ, a poza tym arbitralnie, a do tego intuicyjnie i emocjonalnie jego aspekty ogłaszał.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:19, 25 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Integryzm jest postawiony na skrajnej naiwności. Żeby to miało sens, naiwność musi być po każdej ze stron.
Najpierw sam wierny, musi naiwnie założyć, że wszystko, co mu powiedzą autorytety jest nieomylne, słuszne, niewymagające czujności w przyjmowaniu. Naiwnie też musi założyć, że z samej jego strony - niezależnie od tego, czy integrysta ma 5 lat, 15 lat, czy 50 lat i niezależnie od swoich życiowych doświadczeń, przyjmie światłe rady swoich autorytetów w poprawny sposób (wszak w odwrotnej opcji wnioskiem byłoby, że powinien jednak w jakimś stopniu samodzielnie dociekać choćby poprawności własnego rozumienia tego, co autorytety głoszą).
Naiwnie też trzeba założyć, że wszystkie zmiany, jakie dokonywały się wcześniej w Kościele na przestrzeni wieków, już się zakończyły, że teraz już nic się nie zmieni, więc na pewno to, co autorytety głoszą, jest słuszne.
Naiwny i bezradny w tym układzie jest szatan, który wszystkich niby ma kusić, ale akurat autorytetów, głoszących nauki na wiernych nie skusi - pewnie przestraszy się tych doktrynalnych sugestii, że autorytety mają władzę od samego Boga i są nieomylne. Diabeł Jezusa (w końcu boskiego syna) kusić mogł, ale już autorytetów na pewno nie skusi...
A na koniec naiwnym czyni też integryzm samego Boga, który najwyraźniej ma nie wnikać w to, że sami wierni, którzy kopiują stwierdzenia swoich autorytetów, już tu się nie pomylą, wszak ich wiara - nijak nienadzorowana pod żadnym względem umysłem samego wiernego - z racji na to, że ma być literalnym odwzorowaniem stwierdzeń autorytetów, musi tą wersją wiary Boga satysfakcjonującą.
Tu całą tę życzeniową postać religijności, bazującą na uwielbieniu władzy autorytetów trzeba wziąć za dobrą monetą, licząc naiwnie, że nic temu nie będzie zagrażało, że autorytaryzm przekaz dla wiernych przed wszystkimi zagożeniami zabezpieczył, bo sami wierni mają się przed swoimi błędami nijak nie zabezpieczać. Tu naiwnie koniecznie trzeba przyjąć, że przecież wystarczy im, że są "posłuszni autorytetom".
A owo samo posłuszeństwo autorytetom... też trzeba naiwnie przyjąć, jako samo z siebie dobrze zrozumiane. Bo skoro sprawdzić jego poprawności nie ma jak (bo by wtedy musiał użyć własnego rozumu, czego nie powinien robić, bo będzie samodzielny w myśleniu, czyli nieposłuszny), musi naiwnie uznawać w tej pierwszej, najprostszej wersji, jaka do niego dotrze.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:00, 08 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Podejrzewam, że ta nadzwyczajna dawka arbitralności, jaką integryści zawarli w swoich światopoglądowych koncepcjach, jest od strony psychologicznej nieprzypadkowa. Integrysta nie jest do końca tego świadomy, ale w jakimś stopniu przeczuwa, że ta dawka gniewu, niechęci do inności w rozumieniu, braku podporządkowania "jedynym" autorytetom, jaką zawarł w swoich przekonaniach religijnych nie daje szansy na odczuwanie trwałego szczęścia. Integryzm bowiem psychologicznie jest nagromadzeniem opresji i frustracji. A z takich mentalnych "klocków" jak gniew, frustracja, złość na innych, żądanie absolutnego podporządkowania w posłuszeństwie, uległość łamiąca wolę nie da się sklecić psychologicznie niczego poza dyssatysfakcją, żalem, rozpaczą. Integrysta gdzieś w głębi trochę chyba podejrzewa, że natura tej osobowości, jaką wprowadza ideał religijności przez niego wspieranej, jest bliższa piekłu niż rajowi. Dlatego jedynym tu ewentualnie ratunkiem jest ARBITRALNE ODKRĘCENIE WSZYSTKIEGO, co integrysta przez swoje ziemskie buduje i wspiera. Tu zatem Bóg musi być tym, który wszystko poodkręca - nie tylko w świecie zewnętrznym, ale przede wszystkim w tej zniszczonej opresją uczuciowości, osobowości integrysty. Bez tego, nawet gdyby go wstawić w rzeczywistość pokoju, radości, miłości, to integrysta się nie zaadaptował, bo od razu musiałby "wejść w swoje buty", czyli zacząłby budować tę po ichniemu "idealną" rzeczywistość - bazującą na twardym posłuszeństwie, łamiącym wszelką wolę, na gniewie, na wymuszaniu i bezwzględnych rygorach. Integrysta od rzeczywistości, w której normą jest miłość, akceptacja, przebaczenie, przyjaźń, odbiłby się bardzo szybko, bo jego psychika jest ukształtowana na dokładnie przeciwną modłę.
Więc jedyną możliwością dla zbawienia integrysty byłoby to, że Bóg tak pozamienia relacje w samej tej zniszczonej opresją umysłowości, iż owa osobowość stanie się kompatybilna z satysfakcją. Bez takiej wolty nie byloby szans na zbawienie.
Tyle, że owa wolta, na tak wielką skalę zrealizowana byłaby tożsama z uśmierceniem (tego właściwego) integrysty i po prostu stworzeniem na jej miejscu osobowości nowej - już bez tego opresyjnego bagażu mentalnego.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:13, 09 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Integryści, ortodoksi, fundamentaliści wchodzą na ścieżkę redukcji religii do opresyjnej emocji.
Opresja tu staje się wartością samą w sobie, jest tym "prawdziwym bogiem", oprócz niej nic się już nie liczy. Wszelkie intelektualne argumenty są do integrysty nieistotne, gdy zestawi się z opresją jako taką - z tym lękiem, z tym poczuciem bycia stłamszonym, uległym, zdominowanym. Wdeptany mentalnie w glebę integrysta stara się zaakceptować, jakoś wręcz pokochać to, co degraduje, będzie głosił, że to tak ma być, że to właśnie o to przecież chodzi, aby być tym zdegradowanym, poniżonym, stłamszonym. Poza tym stłamszeniem nic już nie jest wartością, nic się nie liczy...
Gdy przychodzi do rozważenia jakiejś kwestii, to integrysta w tyle głowy ma pytanie: czy nie wystarczająco się tu ograniczyłem, poniżyłem?...
Ale przecież idealnym poniżeniem byłby zanik do zera - skończenie się bytu, śmierć, unicestwienie. To by jednak automatycznie anulowało samo owo poniżenie, zaprzeczyłoby samo sobie. Więc integrysta stara się uniknąć tej konsekwencji, która się wyłania z idei zdominowania go przez autorytety i presję zewnętrzną. Unika tej konsekwencji, budując alternatywę w postaci CHAOSU. W tej alternatywie byt mentalny ma trwać, ale trwać zawsze w przerażeniu, opresji i mentalnej stagnacji. Tą "cnotą" jest tu ciągłe przeżywanie swojego stłamszenia, ciągłe (masochistyczne) się degradowanie, choć nie do poziomu, gdy wszystko zaczęłoby zanikać, bo wtedy zanikłaby sama opresja. Opresja tutaj ma zostać, ma trwać na wieki.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:05, 14 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
W myśleniu (choć w znacznej części raczej w emocjach, niż myślowym modelowaniu) integrysta dokonuje zadziwiającej mentalnej konwersji znaczeń idei posłuszeństwa i kary. Konwersja ta działa następująco:
1. Bazą reakcji mentalnej jest lęk przed karą boską z tytułu grzeszności, czy ogólniej sądu dokonywanego nad duszą. Tutaj biblijne sformułowania, które ową karę głoszą, są odbierane jako zagrożenie, a dalej też oczywiście skłaniają do reakcji, które miałyby uchronić naszą duszę przed ową straszną okolicznością dostania się na wieczne męki do piekła.
ale...
2. Ów lęk przed karą pochodzi od GŁOSICIELI, czyli od autorytetów wspólnoty. Kara miałaby być wymierzana przez moce wyższe, choć głoszą ją ludzie tu i teraz - konkretne osoby ze wspólnoty, jaką integrysta uznał za swoją.
3. Teraz do układu dochodzi ASPEKT POSŁUSZEŃSTWA. Integrysta staje przed bardzo podstawowym pytaniem: KOMU jestem winny posłuszeństwo - Bogu, czy głosicielom?
Tu warto zauważyć, że myślenie ścisłe logicznie, czyli myślenie separujące znaczenia, wpływy, źródła sugestii jest dość mocno zaawansowaną umiejętnością mentalną. Większości ludzi takie myślenie jest prawie niedostępne, większość ludzi miesza w swoich reakcjach i wnioskowaniu emocje, z sugestiami zewnętrznymi, własnymi domysłami, wątpliwościami. W typowym odbiorze to posłuszeństwo, jakie jest w religii postulowane wobec samego Boga "rozlewa się" na posłuszeństwo ludziom, którym do boskości jest daleko. Autorytety religijne są przecież omylnymi, grzesznymi ludźmi. Jednak te autorytety mają tę przewagę nad Bogiem (któremu teoretycznie najbardziej jesteśmy winni posłuszeństwo), że są tu i teraz, że to ONE GŁOSZĄ, a nie to Bóg bezpośrednio coś głosi. W emocjach, w reakcjach odbiorcy z reguły następuje bezwiedne utożsamienie posłuszeństwa Bogu z posłuszeństwem autorytetom. W narracji integrystów też do utożsamienia bezwiednego dochodzi do utożsamienia jawnego - bo integrystyczna ideologia wręcz głosi obowiązek bycia posłusznym ludzkim autorytetom na tych zasadach, jakie to posłuszeństwo przyznaje się Bogu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 13:29, 24 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
W integrystycznych wskazaniach moralnych regularnie pojawia się termin "uległość", której kontekstem jest wymagalność posłuszeństwa wobec autorytetów religijnych. W tej narracji uległość jest wielką cnotą, jest czymś oczekiwanym i słusznym, zaś nieuległy, "buntownik" jest traktowany jako niemal z góry skazany na piekło odstępca.
Integryści nie rozważają kwestii, jak wdrażanie do uległości wpływa ogólnie na świadomość człowieka. Bo czy człowiek ma jakieś naturalne zdolności do ODSEPAROWANIA OD SIEBIE ULEGŁOŚCI DOBREJ I ZŁEJ?...
- Patrząc na to, jak ulegli Hitlerowi oprawcy "tylko wykonywali rozkazy", czyniące ich zbrodniarzami, albo na to, jak wychowywani w środowiskach patologicznych, złodziejskich, bandyckich ludzie sami stają się przestępcami raczej nie wskażemy takiej mocy w człowieku. Człowiek "ogólnie uległy", jest automatycznie uległy wszystkim naciskom zewnętrznym, czyli też POKUSOM I MANIPULACJOM.
Wdrażając do uległości, wdraża się jednocześnie do bezbronności wobec manipulacji ze strony duchowego zła, wobec szatana.
Człowiek boży nie jest uległy z zasady. Sam Jezus nie był uległy, a jednym z Jego przykazań dla ludzi było przecież naśladowanie Go. Nie byli ludźmi ogólnie uległymi apostołowie, nie byli ulegli męczennicy, święci. Wręcz przeciwnie - byli to ludzie, którzy okazywali swoją wolę, bazowali na swoich rozpoznaniach rzeczywistości, a nie tym, co im próbowano wmanipulować.
Kurs na wychowywanie sobie uległych wyznawców znamionuje złą władzę, jest typowy dla ludzi, którzy chcą manipulować społeczeństwami w celu użycia ich do złych celów - jak tyrani, despoci. Uległość z zasady jest słabością i źródłem krzywd, bo przecież pierwszym chętnymi do "zagospodarowania" sobie uległych postaw ludzkich są wszystkie żądne kapryśnej władzy typy spod ciemnej gwiazdy.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:22, 25 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Integrystyczny wymóg bierności osobistej (na zasadzie "nie należy myśleć, decydować nic samemu, tylko trzeba być posłusznym") w istocie jest zdaniem się na to, aby "samo się zrobiło, samo się wszystko naprawiało", jest postawą "niech ktoś coś z tym zrobi, niech inni ...". Integrysta blokujący samodzielność rozpoznawania spraw, ostatecznie pasożytuje na tych, którzy swoimi decyzjami naprawiają to, co się psuje, leczą choroby, pomagają potrzebującym - przynoszą swoim życiem owoce dobra.
Integrysta zaś, wpatrzony w zasadę "nie spojrzę, nie pomyślę, nie zadecyduję, bo przecież to nie ja powinienem decydować, lecz mam być posłuszny autorytetom" będzie tkwił w stagnacji, a dalej w też w narastającej frustracji z tytułu tego, że świat go wyprzedził, że wszystko poszli do przodu, a on wciąż czeka i czeka... (aż jego autorytety mu coś rozkażą, albo przynajmniej zezwolą na coś). I tak integryści wiodą swoje gnuśne, sfrustrowane życia.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23947
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 6:21, 27 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Hill napisał: | Semele napisał: |
Ok. Ale spójne jest czy nie?  |
Semele jakiś czas temu sama udostępniałaś filmy, w których Wybrańczyk krytykuje o. Szustaka np. za jego opinię o pustym piekle, która jest niegodna z oficjalną nauką KK, więc dziwi mnie to Twoje nierozumienie tego, że zgadzam się z fedorem co do nauk KK. Jak Wybrańczyk wykaże katolikom głoszenie herezji według nauki KK, to też będziesz mu mówić, że go fedor wykorzystuje, albo, że jego postawy są niespójne? No bo według tego co piszesz wyżej, to ateistom powinnaś to samo mówić, jeśli takie herezje wykazują, a nie widać, żebyś za nimi krążyła po forum i takie zarzuty stawiała. |
Ateisci też czesto są niespójni
Nie ma ludzi w 100 % spójnych. Niedawno spotkałam ateistę. Matematyka. Stwierdzil w pierwszym zdaniu, że jest 100 % ateistą.
Pytałam dalej. Stwierdził że nie ma absolutnie żadnej duchowości. Myślę, że nie tylko on utożsamia duchowość z religijnoscią. Tu jest pies pogrzebany.
Czy osoba mieniąca się chrzescijaninem nie powinna być przyjazna ludziom. Może ja coś źle rozumiem...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:01, 27 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Integrystyczna wizja religijności jest właściwie ideą ZBĘDNOŚCI CZŁOWIEKA.
Jeśliby to tak było, że wierzący ma "nie dodawać nic od siebie", a jedynie literalnie głosić to, co jego autorytety, to pierwszym pytaniem jest: TO PO CO SAM TEN CZŁOWIEK JEST?
Po co człowiekowi osobowość, indywidualność, skoro ona tylko "przeszkadza do zbawienia"?
Wtedy (w integrystycznej wizji religijności) przecież najlepszym wypełnieniem ideału jest brak człowieka, a jedynie głoszenie chrześcijaństwa przez automaty - te bowiem idealnie nic od siebie nie dodają.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:42, 27 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
Pohukiwania na mnie ze strony integrystów, ich grożenie mi piekłem, bo powinienem "uwierzyć" w to, co tam głoszą, ja odbieram jako w rzeczywistości próbę wymuszenia na mnie postawy: skoro my zakłamujemy sobie stan swojego umysłu, aby zachować przeświadczenie o zgodności z grupą religijnych "swojaków", to ty też masz obowiązek tak to zakłamać!.
Niedoczekanie!
Wasze wezwania do powszechnego udawania przed sobą i światem, że czemuś, o czym się nie ma pojęcia, co jest dla świadomości mętne w całej rozciągłości, przysługuje termin "wierzę w to" zostaną przeze mnie odrzucone. Po prostu nie namówicie mnie na współudział w waszej hipokryzji.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|