Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak Kościół pozna że coś ma duszę?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Wto 13:31, 16 Sty 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
możesz tylko samemu na własną potrzebę stwierdzić, że masz świadomość


Czy moglbys jednak slynny Wuju przeprowadzic jakis dowod tego smialego twierdzenia? Mnie sie wciaz jeszcze nie udalo stwierdzic ze mam jakas "swiadomosc". Byc moze gleboko Wuju wierzysz w to ze masz swiadomosc? A moze przeczytales o tym w jakiejs grubej ksiazce? Ale nie trzeba zaraz wierzyc we wszystko co pisza w ksiazkach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Śro 13:04, 24 Sty 2007    Temat postu:

Hej hej slynny Wuju!!!!! Jestes juz na forum? W dalszym ciagu czekam na odpowiedz. No i chetnie bym w koncu stwierdzil u siebie istnienie tej jakiejs "swiadomosci" w ktore to istnienie Ty tak mocno wierzysz. Tylko wciaz nie wiem jak moge stwierdzic ze mam "swiadomosc".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:00, 28 Sty 2007    Temat postu:

Jestem, juz jestem. Makaronie, nie badz w goracej wodzie kapany!

Poniewaz niedawno Konrado otworzyl watek pod tytulem Swiadomosc, moze tam wlasnie bysmy kontynuowali? Chyba, ze wolisz tutaj. Daj glos w tej palacej kwestii organizacyjnej, prosze!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Nie 22:22, 28 Sty 2007    Temat postu:

Wole tutaj bo co bede bruzdzil Koledze Konrado ktoremu zreszta chodzi chyba o cos troche innego bo juz wierzy ze te tajemnicza "swiadomosc" ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:40, 01 Lut 2007    Temat postu:

Przypomne ci, co na ten temat napisalem w tamtym watku:

Definiujac swiadomosc, najlepiej wskazac na roznice miedzy swiadomym i pozbawionym swiadomosci. Jest to taka roznica, jak pomiedzy czytaniem ksiazki a obecnoscia w ksiazce napisanego tekstu albo skanowaniem ksiazki przez czytnik tekstu.

Czy wiesz, o jakiej roznicy mowie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Czw 21:37, 01 Lut 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jest to taka roznica, jak pomiedzy czytaniem ksiazki a obecnoscia w ksiazce napisanego tekstu albo skanowaniem ksiazki przez czytnik tekstu.

Czy wiesz, o jakiej roznicy mowie?


Nie bardzo. Jakbys mnie zapytal o roznice miedzy chodzeniem po sciezce a obecnoscia sciezki w lesie to tez bym byl troche zbity z pantalyku. Bez sciezki nie ma chodzenia po niej. Bez obecnosci w ksiazce napisanego tekstu nie ma czytania. Ale co poza tym? Jedno to czynnosc a drugie to rzecz. Zgadzam sie ze umiem czytac i chodzic. Ale co dalej?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:15, 01 Lut 2007    Temat postu:

Bez obecnosci napisanego tekstu nie ma czytania. Ale napisany tekst nie wymaga czytania, by istnial (dla potrzeb dyskusji odchodze tu od personalizmu, hehe).

Podobnie bez sciezki nie ma chodzenia po sciezce, ale sciezka jest bez chodzenia po niej.

Nie chodzi o roznice pomiedzy czynnoscia i rzecza. Dlatego wspomnialem o czytniku. W przypadku sciezki, mozesz dodac sobie liscie, ktore "chodza" po sciezce, przesuwane wiatrem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Czw 23:42, 01 Lut 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Bez obecnosci napisanego tekstu nie ma czytania. Ale napisany tekst nie wymaga czytania, by istnial


Tekst sam sie nie napisal i sam sie nie przeczyta. Wymaga kogos kto umie pisac/czytac. W tym sensie tekst jest pozostaloscia po piszacym/czytajacym.

wujzboj napisał:

Podobnie bez sciezki nie ma chodzenia po sciezce, ale sciezka jest bez chodzenia po niej.


Sciezka tez nie zrobila sie sama i sama sie po sobie nie przejdzie. Jest pozostaloscia po tych co chodzili.

Byc moze mozna powiedziec ze te pozostalosci teraz "same" istnieja. Ale co to tak naprawde mialoby znaczyc? Tekst bez tego kto czyta nie jest tekstem ale plamkami. Sciezka bez tego kto chodzi nie jest sciezka ale brakiem trawy.

wujzboj napisał:

W przypadku sciezki, mozesz dodac sobie liscie, ktore "chodza" po sciezce, przesuwane wiatrem.


Co to za poezja? Liscie nie chodza po sciezce. Najwyzej wiatr ja tam zwieje.

Podobnie czytnik wbrew nazwie nie czyta tekstu. Bedzie dzialal w zasadzie tak samo gdy podsuwac mu sie bedzie losowo ksztalty przypominajace litery.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:54, 05 Lut 2007    Temat postu:

wuj napisał:
Bez obecnosci napisanego tekstu nie ma czytania. Ale napisany tekst nie wymaga czytania, by istnial
Makaron napisał:
Tekst sam sie nie napisal i sam sie nie przeczyta

Tekst moze byc napisany automatycznie (pamietam, ze cwiczenia z programowania zaliczylem programem piszacym wiersze). Zreszta nie ma to znaczenia; zamiast tekstu i sciezki mozesz sobie podstawic kaluze. Bez kaluzy nie ma wchodzenia do kaluzy, ale kaluza jest bez wchodzenia do niej.

Makaron napisał:
czytnik wbrew nazwie nie czyta tekstu. Bedzie dzialal w zasadzie tak samo gdy podsuwac mu sie bedzie losowo ksztalty przypominajace litery.

Ach. Odpowiednio skonstruowany czytnik wypluje ci przeczytany tekst z poprawionymi bledami ortograficznymi, a moze nawet i stylistycznymi.

Makaron napisał:
Tekst bez tego kto czyta nie jest tekstem ale plamkami. Sciezka bez tego kto chodzi nie jest sciezka ale brakiem trawy.

Otoz to :brawo: A mnie wlasnie chodzi o Tego, Kto Czyta, Makaronie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Pon 22:21, 05 Lut 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
mozesz sobie podstawic kaluze.

/.../

Odpowiednio skonstruowany czytnik wypluje

/.../

Makaron napisał:
Tekst bez tego kto czyta nie jest tekstem ale plamkami. Sciezka bez tego kto chodzi nie jest sciezka ale brakiem trawy.

Otoz to :brawo: A mnie wlasnie chodzi o Tego, Kto Czyta, Makaronie.


Slynny Wuju!

Zupelnie nie pojmuje do czego Ci potrzebna kaluza i plujacy czytnik. Nigdy tez nie twierdzilem ze nie umiem czytac! Czy chodzi Ci zatem o umiejacego czytac Makarona? :think:

Ale jak to sie ma do tej tajemniczej "swiadomosci" ktora podobno masz? Czy mozesz jednak wskazac jak moge stwierdzic ze ja tez ja mam? :think:

A moze "swiadomosc" to po prostu umiejetnosc czytania! Kto umie czytac ten "ma swiadomosc" a kto nie umie - ten nie ma? :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Wto 0:35, 06 Lut 2007    Temat postu:

"moze "swiadomosc" to po prostu umiejetnosc czytania! Kto umie czytac ten "ma swiadomosc" a kto nie umie - ten nie ma? "
raczej idzie o umiejętność nadawania KOMUNIKATÓW (wytwarzania obiektó 'sensownych" czy jakoś tam) alle dla wuja nawet chmury noszą informację więc wszystko jest komunikatem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Wto 10:13, 06 Lut 2007    Temat postu:

dr entropia napisał:

raczej idzie o umiejętność nadawania KOMUNIKATÓW (wytwarzania obiektó 'sensownych" czy jakoś tam) alle dla wuja nawet chmury noszą informację więc wszystko jest komunikatem...


To znaczy chodzi o to ze umiem mowic? Alez temu tez ja nigdy nie przeczylem! Zawsze mowilem ze umiem mowic :D

Poza tym chyba robisz sobie ze mnie zarty Kolego Entropio. Nie wierze ze slynny Wuj wierzy w gadajace chmury. Z niego przeciez jest juz duzy chlopak!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikon




Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 14:55, 07 Lut 2007    Temat postu: Re: Jak Kościół pozna że coś ma duszę?

Po interesujacej dyskusji moich poprzednikow widze, ze mam inne niz oni intuicje co do duszy. Ale wydaje mi sie, ze oryginalny temat tego watku wcale nie jest mniej ciekawy, wiec chcialbym do niego powrocic.

GS napisał:
Po zapoznaniu się ze wstępem do “Błękitnej kropki” Sagana naszło mnie pytanie:


Czy owa kropka, lub wstep do kropki jest gdzies na sieci, zebym i ja mogl go przejrzec? Bo zabrzmialo to interesujaco. Jesli nie, czy moglbys w jednym zdaniu strescic to, co w kropce sklonilo Cie do zadania tych pytan?

GS napisał:
Jak kościół katolicki rozpatrzyłby taki problem:


Wydaje mi sie, ze zadaniem Kosciola Katolickiego nie jest rozpatrywanie problemow, tylko gloszenie dobrej nowiny o zbawieniu w Chrystusie wszystkim stworzeniom, niezaleznie od tego, czy maja dusze, uszy lub oczy. Oczywiscie gloszenie Ewangelii gluchoniemym jest utrudnione, ale nie niemozliwe. Gloszenie istotom bezdusznym, cokolwiek to znaczy, zapewne tez, ale nie sadze, zeby ten problem byl jakos duzo wazniejszy niz problem ewangelizacji gluchoniemych, a zapewne jest raczej znacznie mniej wazny, poniewaz jest trudny a nie widac wyraznych biezacych praktycznych korzysci z jego rozwiazania.

GS napisał:
Jak poznam że byt (to chyba dobre określenie) posiada duszę? Takim bytem może być kosmita bądź efekt naszych eksperymentów genetycznych
lub cokolwiek wyobraźnia jeszcze podsunie.


Czlonkowie Kosciola w chwilach wolnych od ewangelizacji slowem i zyciem, a uczeni nawet zgola w ramach ewangelizaji zyciem zaiste zajmuja sie odpowiadaniem na takie pytania. Jest to bardzo interesujace pytanie, ale gwoli uporzadkowania dyskusji chcialem na poczatek (idac tropem Wuja) zauwazyc, ze lepiej by je sformulowac "Czy kosmici maja dusze?" lub "Co chrzescijanski obraz swiata sugeruje co do duszy kosmitow" a nie "Czy hierarchia KK juz zmowila sie z kosmitami, albo czyni ku temu teoretyczne przygotowania". :rotfl: Moze warto sprobowac jeszcze raz, zakladajac watek o jakims takim temacie?

GS napisał:
PS_2 // Mówi coś na ten temat
Biblia?


Zdziwilbym sie, a nawet jesli cos mowi o kosmitach lub filozofii lub psychologii, to zapewne jest to wiele po czesci komplementarnych a po czesci przeciwstawnych pogladow, bo Biblia nie jest podrecznikiem astrobiologii, filozofii lub psychologii (ani nawet teologii), tylko slowem skierowanym przez Boga do jego Kosciola posylajacym go na swiat z Dobra Nowina o zbawieniu kosmitow, kamieni, ludzi, a nawet ludzi o przeciwstawnych pogladach, patrz wyzej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:24, 08 Lut 2007    Temat postu:

wuj napisał:
Definiujac swiadomosc, najlepiej wskazac na roznice miedzy swiadomym i pozbawionym swiadomosci. Jest to taka roznica, jak pomiedzy czytaniem ksiazki a obecnoscia w ksiazce napisanego tekstu albo skanowaniem ksiazki przez czytnik tekstu.
/.../
Bez obecnosci napisanego tekstu nie ma czytania. Ale napisany tekst nie wymaga czytania, by istnial.
/.../
Tekst moze byc napisany automatycznie (pamietam, ze cwiczenia z programowania zaliczylem programem piszacym wiersze). Zreszta nie ma to znaczenia; zamiast tekstu i sciezki mozesz sobie podstawic kaluze. Bez kaluzy nie ma wchodzenia do kaluzy, ale kaluza jest bez wchodzenia do niej.
Makaron napisał:
Zupelnie nie pojmuje do czego Ci potrzebna kaluza i plujacy czytnik.

A wiesz, na czym polega różnica pomiędzy czytaniem książki, a obecnością w książce napisanego tekstu lub czytaniem tego tekstu przez czytnik? Albo pomiędzy wejściem w kałużę a kałużą lub wpadnięciem buta w kałużę?

Makaron napisał:
A moze "swiadomosc" to po prostu umiejetnosc czytania! Kto umie czytac ten "ma swiadomosc" a kto nie umie - ten nie ma?

Czyli umiejętność czego, ze ośmielę się zapytać? Czy mój skaner tekstu ma świadomość?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:31, 08 Lut 2007    Temat postu:

dr entropia napisał:
raczej idzie o umiejętność nadawania KOMUNIKATÓW (wytwarzania obiektó 'sensownych" czy jakoś tam)

Ach, to zdaniem dr entropii wytwarzanie obiektu sensownego wymaga posiadania swiadomosci? Kolega jest moze kreacjonista?

dr entropia napisał:
alle dla wuja nawet chmury noszą informację więc wszystko jest komunikatem...

Moze chcialbys wiec powrocic do tamtej dyskusji (to bodajze jedna z tych dwoch czy trzech, ktore skasowaly Goscia Ni, na razie na dobre)?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:37, 08 Lut 2007    Temat postu:

mikon napisał:
Wydaje mi sie, ze zadaniem Kosciola Katolickiego nie jest rozpatrywanie problemow, tylko gloszenie dobrej nowiny o zbawieniu w Chrystusie wszystkim stworzeniom, niezaleznie od tego, czy maja dusze, uszy lub oczy. Oczywiscie gloszenie Ewangelii gluchoniemym jest utrudnione, ale nie niemozliwe. Gloszenie istotom bezdusznym, cokolwiek to znaczy, zapewne tez, ale nie sadze, zeby ten problem byl jakos duzo wazniejszy niz problem ewangelizacji gluchoniemych, a zapewne jest raczej znacznie mniej wazny, poniewaz jest trudny a nie widac wyraznych biezacych praktycznych korzysci z jego rozwiazania.

Podpisuje sie pod tym oburecznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Czw 23:17, 08 Lut 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:

A wiesz, na czym polega różnica pomiędzy czytaniem książki, a obecnością w książce napisanego tekstu lub czytaniem tego tekstu przez czytnik? Albo pomiędzy wejściem w kałużę a kałużą lub wpadnięciem buta w kałużę?


Wiem na czym polega czytanie i wiem ze "czytnik" tego nie robi. Gdy ja czytam wzruszajacy wiersz to sie wzruszam a nie widzialem jeszcze wzruszonego wzruszajacym wierszem czytnika.

Nie rozumiem natomiast o co chodzi z tym wchodzeniem w kaluze. Zdarzalo mi sie wchodzic w kaluze rozmyslnie i zdarzalo mi sie wchodzic bezwiednie - jak ten wpadajacy but. Czy jesli ktos potrafi powiedziec sobie bezglosnie "a co mi tam - wejde w te kaluze" to znaczy ze "ma swiadomosc"? A dlaczego do tego potrzebna jest kaluza i wchodzenie w kaluze? Przeciez od tego mozna sie przeziebic! Czy nie ma jakichs zdrowszych metod stwierdzania ze sie "ma swiadomosc"?

wujzboj napisał:

Makaron napisał:
A moze "swiadomosc" to po prostu umiejetnosc czytania! Kto umie czytac ten "ma swiadomosc" a kto nie umie - ten nie ma?

Czyli umiejętność czego, ze ośmielę się zapytać? Czy mój skaner tekstu ma świadomość?


Dlaczego mnie pytasz slynny Wuju czy Twoj skaner "ma swiadomosc" skoro ja nie wiem co to takiego i sam dotad nie potrafie stwierdzic czy tez to mam. Natomiast jesli Twoj skaner wzrusza sie czytajac wzruszajcy wiersz to bylbym sklonny przypuszczac ze umie czytac. A gdzie kupiles taki wzruszajacy (sie) skaner?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:55, 08 Lut 2007    Temat postu:

Makaron napisał:
Zdarzalo mi sie wchodzic w kaluze rozmyslnie i zdarzalo mi sie wchodzic bezwiednie - jak ten wpadajacy but.

A tu wujowi wcale nie o rozmyslnosc idzie, lecz o swiadoma obecnosc w kaluzy :D Podobnie jak nie rozmyslne wzruszanie sie wierszem jest istotne dla sprawy.

Makaron napisał:
Dlaczego mnie pytasz slynny Wuju czy Twoj skaner "ma swiadomosc" skoro ja nie wiem co to takiego i sam dotad nie potrafie stwierdzic czy tez to mam.

Kurcze, przeciez chodzi nie o jakas "nieznana swiadomosc", lecz o to, co rozni Makaronowe czytanie od skanerowego czytania.

Makaron napisał:
jesli Twoj czytnik wzrusza sie czytajac wzruszajcy wiersz to bylbym sklonny przypuszczac ze umie czytac.

Zdzicha wiersze nie wzruszaja, choc czyta je na glos i poprawnie analizuje ich tresc oraz forme. Czy Zdzichu wobec tego nie umie czytac?

Makaron napisał:
A gdzie kupiles taki wzruszajacy (sie) czytnik?

Co musi moj czytnik zrobic, bys uznal go za wruszajacego sie? Czy wystarczy, ze bedzie robil bledy ortograficzne przy przepisywaniu co bardziej lzawych kawalkow?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Pią 0:54, 09 Lut 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Makaron napisał:
Zdarzalo mi sie wchodzic w kaluze rozmyslnie i zdarzalo mi sie wchodzic bezwiednie - jak ten wpadajacy but.

A tu wujowi wcale nie o rozmyslnosc idzie, lecz o swiadoma obecnosc w kaluzy :D Podobnie jak nie rozmyslne wzruszanie sie wierszem jest istotne dla sprawy.


Co to jest ta "swiadoma obecnosc w kaluzy"? Czy to jest bezglosne powiedzenie do siebie "oho widze ze jestem w kaluzy!" Wiec ten kto umie stwierdzac ze jest w kaluzy tem "ma swiadomosc"?

wujzboj napisał:

Makaron napisał:
Dlaczego mnie pytasz slynny Wuju czy Twoj skaner "ma swiadomosc" skoro ja nie wiem co to takiego i sam dotad nie potrafie stwierdzic czy tez to mam.

Kurcze, przeciez chodzi nie o jakas "nieznana swiadomosc", lecz o to, co rozni Makaronowe czytanie od skanerowego czytania.


No przeciez Ci tlumaczylem slynny Wuju. Ja sie na przyklad wzruszam przy czytaniu a Twoj skaner jednak prawdopodobnie nie? A moze sie myle? W koncu nie znam Twojego skanera...

wujzboj napisał:

Makaron napisał:
jesli Twoj czytnik wzrusza sie czytajac wzruszajcy wiersz to bylbym sklonny przypuszczac ze umie czytac.

Zdzicha wiersze nie wzruszaja, choc czyta je na glos i poprawnie analizuje ich tresc oraz forme. Czy Zdzichu wobec tego nie umie czytac?


No to moze go nudza te wiersze? Czy Ty masz skaner ktory sie nudzi podczas czytania?

wujzboj napisał:

Makaron napisał:
A gdzie kupiles taki wzruszajacy (sie) czytnik?

Co musi moj czytnik zrobic, bys uznal go za wruszajacego sie? Czy wystarczy, ze bedzie robil bledy ortograficzne przy przepisywaniu co bardziej lzawych kawalkow?



Czy chcesz mi powiedziec ze nie wiesz na czym polega wzruszanie sie?

A tak bardziej serio to gdybym dal Twojemu czytnikowi kilka wierszy ktorych on nigdy przedtem na swoje czujniki nie widzial i gdyby on potem wyplul kartke na ktorej by zdal relacje co go w tych wierszach wzrusza/smieszy/nudzi wraz z uzasadnieniem odwolujacym sie do tekstu wierszy oraz z lista skojarzen jakie te wiersze w nim wywolaly to bylbym juz sklonny zaczac uwazac ze Twoj czytnik umie czytac. Pewnie musialbym mu zadac jeszcze kilka dodatkowych pytan oraz poprosic by wylozyl sens tych wierszy "wlasnymi slowami". W gruncie rzeczy musialbym zrobic to co robi dobra nauczycielka gdy sprawdza czy uczen przeczytal zadana lekture. Bylem tak przepytywany w szkole i nikt mnie wtedy na okolicznosc posiadania jakiejs "swiadomosci" nie zagadywal.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:26, 10 Lut 2007    Temat postu:

Makaron napisał:
Wiec ten kto umie stwierdzac ze jest w kaluzy tem "ma swiadomosc"?

Nie, Makaronie. Wskaznik wilgoci umieszczony w bucie i stwierdzajacy, ze but znalazl sie w kaluzy, nie jest swiadomy.

Czy zauwazasz jakas roznice pomiedzy wskaznikiem wilgoci i Makaronem (nie mam tu na mysli roznicy pomiedzy wskaznikiem wilgoci i produktem mącznym)?

Makaron napisał:
Ja sie na przyklad wzruszam przy czytaniu a Twoj skaner jednak prawdopodobnie nie? A moze sie myle? W koncu nie znam Twojego skanera...

Ano wlasnie - nie znasz mojego skanera. A w jaki sposob pomogloby ci poznanie go? W jaki sposob moglbys stwierdzic, ze moj skaner rzeczywiscie sie wzrusza (albo nudzi sie), a nie tylko wypisuje teksty mechanicznie skorelowane z tekstem wiersza wedle wzoru odczytywanego przez ciebie jako "wzruszenie" lub "nuda"?

Makaron napisał:
Czy chcesz mi powiedziec ze nie wiesz na czym polega wzruszanie sie?

Przeciwnie: chce ci zwrocic uwage na to, na czym polega wzruszanie sie, a na czym wzruszanie sie nie polega.

Makaron napisał:
W gruncie rzeczy musialbym zrobic to co robi dobra nauczycielka gdy sprawdza czy uczen przeczytal zadana lekture. Bylem tak przepytywany w szkole i nikt mnie wtedy na okolicznosc posiadania jakiejs "swiadomosci" nie zagadywal.

Dokladnie. Bo jedyne, co mozna sprawdzic u jakiegos "czytnika", to wynik przetwarzania przez niego informacji. Czy zas ta informacja jest przetwarzana swiadomie, czy mechanicznie, tego nikt sprawdzic nie moze. Ja moge to jedynie zbadac u siebie - wiem z bezposredniego poznania, jak ta informacja jest przetwarzana. Nie moge wykluczyc mozliwosci, ze ty przetwarzasz ją mechanicznie i ze czegos takiego jak swiadomosc w ogole nie posiadasz. Podobnie, jak nie moge czegos takiego wykluczyc wobec maszyny, ktora pozytywnie przeszla przez test Turinga. Albo wobec maszyny, ktora przepadla w takim tescie. Albo wobec mojego psa.

Gdyby jednak moj komputer przeszedl pozytywnie przez test Turinga, uznalbym go - a bylaby to moja wiara, a nie wynik dowodu - za istote swiadomą w tym znaczeniu, w jakim ja jestem swiadomy. Ale nie oznacza to, ze uwazam swiadomosc za dostatecznie zlozone przetwarzanie informacji!!! Przeciwnie (tu po raz kolejny dokonuje przetlumaczenia moich pogladow na dualistyczny obraz swiata): znajac swiadomosc z bezposredniego poznania uwazam, ze swiadomosci warto obserwowac z pozycji "ja" jedynie z takie obiekty, ktore są zdolne do dostatecznie zlozonego przetwarzania informacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Sob 18:52, 10 Lut 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Makaron napisał:
Wiec ten kto umie stwierdzac ze jest w kaluzy tem "ma swiadomosc"?

Nie, Makaronie. Wskaznik wilgoci umieszczony w bucie i stwierdzajacy, ze but znalazl sie w kaluzy, nie jest swiadomy.


Slynny Wuju chcialem zwrocic uwage ze wyliczanie rozmaitych rzeczy ktore "nie sa swiadome" nie przybliza mnie do zrozumienia czym jest owa tajemnicza "swiadomosc" ktora podobno Ty masz.

Gdybys przynajmniej wyjasnil co to jest ta "swiadoma obecnosc w kaluzy". Ale nawet tego mi poskapiles.

Wiem tylko tyle ze to nie jest to co robi wskaznik wilgoci. Ale to troche malo.

wujzboj napisał:

Czy zauwazasz jakas roznice pomiedzy wskaznikiem wilgoci i Makaronem (nie mam tu na mysli roznicy pomiedzy wskaznikiem wilgoci i produktem mącznym)?


Nie znam sie dobrze na wskaznikach ale wydaje mi sie ze roznic jest sporo. Wskaznik jest martwa rzecza a ja jestem zywym organizmem. Ja umiem mowic a wskaznik nie. Przez mowienie rozumiem tu oczywiscie nie to co robi magnetofon ale umiejetnosc informowania o swoich myslach i przezyciach. Takze umiejetnosc zdawania relacji z tego co mnie wzruszylo albo znudzilo w po raz pierwszy przeczytanym wierszu.

wujzboj napisał:

Makaron napisał:
Ja sie na przyklad wzruszam przy czytaniu a Twoj skaner jednak prawdopodobnie nie? A moze sie myle? W koncu nie znam Twojego skanera...

Ano wlasnie - nie znasz mojego skanera. A w jaki sposob pomogloby ci poznanie go? W jaki sposob moglbys stwierdzic, ze moj skaner rzeczywiscie sie wzrusza (albo nudzi sie), a nie tylko wypisuje teksty mechanicznie skorelowane z tekstem wiersza wedle wzoru odczytywanego przez ciebie jako "wzruszenie" lub "nuda"?


Probowalbym stwierdzic czy Twoj skaner sie wzrusza mniej wiecej tak samo jak nauczycielka probuje ustalic czy uczen czytal wiersz i zdaje relacje z wlasnych przezyc czy tylko przeczytal jakies streszczenie i mechanicznie powtarza ze "poeta wyrazil w tym wierszu uczucie tesknoty". Najlepiej udaje sie to na wierszach ktore opisuja pewne stany emocjonalne metaforycznie. Wiersz wyraza tesknote choc slowo tesknota (ani inne z tego kregu znaczeniowego) w nim sie nie pojawia.

wujzboj napisał:

Makaron napisał:
W gruncie rzeczy musialbym zrobic to co robi dobra nauczycielka gdy sprawdza czy uczen przeczytal zadana lekture. Bylem tak przepytywany w szkole i nikt mnie wtedy na okolicznosc posiadania jakiejs "swiadomosci" nie zagadywal.

Dokladnie. Bo jedyne, co mozna sprawdzic u jakiegos "czytnika", to wynik przetwarzania przez niego informacji. Czy zas ta informacja jest przetwarzana swiadomie, czy mechanicznie, tego nikt sprawdzic nie moze.


To juz slyszalem slynny Wuju. Wiem ze Ty podobno "masz swiadomosc" ale nikt u Ciebie stwierdzic jej z zalozenia nie moze. Ale poniewaz twierdzisz ze ja tez te "swiadomosc" mam to caly czas prosze o jakas porade bym przynajmniej u siebie ja mogl stwiedzic. Na razie jednak nie dowiedzialem sie nic wiecej ponad to ze roznie sie od wskaznika wilgoci albo czytnika tekstu - o czym zreszta juz wczesniej wiedzialem.

wujzboj napisał:

Ja moge to jedynie zbadac u siebie - wiem z bezposredniego poznania, jak ta informacja jest przetwarzana.


No wlasnie jak to "badasz u siebie" ze po takim badaniu wypowiadasz do siebie zdanie "oho! wlasnie zbadalem ze nie przetwarzam informacji mechanicznie tylko "swiadomie" ". Moim zdaniem niczego nie badasz tylko po prostu zarliwie w to wierzysz. Coraz bardziej wiec zaczynam sadzic ze z posiadaniem "swiadomosci" jest jak z posiadaniem "lask Bozych" i innych tego typu "rzeczy". Osoba ktora wierzy ze splynely na nia "laski Boze" jest tego rownie pewna i jest jej rownie trudno zademonstrowac to innym jak Tobie z ta "swiadomoscia". Jeszcze gorzej jest z przekonywaniem niedowiarkow ze im Bog tez zsyla rozne "laski" albo ze maja "swiadomosc".

wujzboj napisał:

Nie moge wykluczyc mozliwosci, ze ty przetwarzasz ją mechanicznie i ze czegos takiego jak swiadomosc w ogole nie posiadasz.


Czy to znaczy ze jednak nie potrafisz mi pokazac jak moglbym stwierdzic czy "mam swiadomosc"? Musze Ci po prostu uwierzyc na slowo i to jeszcze z tym zastrzezeniem ze Ty mozesz sie mylic i ja jednak zadnej "swiadomosci" nie mam?

wujzboj napisał:

Gdyby jednak moj komputer przeszedl pozytywnie przez test Turinga, uznalbym go - a bylaby to moja wiara, a nie wynik dowodu - za istote swiadomą w tym znaczeniu, w jakim ja jestem swiadomy. Ale nie oznacza to, ze uwazam swiadomosc za dostatecznie zlozone przetwarzanie informacji!!! Przeciwnie (tu po raz kolejny dokonuje przetlumaczenia moich pogladow na dualistyczny obraz swiata): znajac swiadomosc z bezposredniego poznania uwazam, ze swiadomosci warto obserwowac z pozycji "ja" jedynie z takie obiekty, ktore są zdolne do dostatecznie zlozonego przetwarzania informacji.


Nie potrafie zrozumiec koncowki tego rozumowania:

wujzboj napisał:

uwazam, ze swiadomosci warto obserwowac z pozycji "ja" jedynie z takie obiekty, ktore są zdolne do dostatecznie zlozonego przetwarzania informacji.


Wyglada mi to na jakas mechaniczna usterke w Twoim przetwarzaniu informacji. Widocznie jej zlozonosc przekroczyla zalozenia konstrukcyjne :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:04, 10 Lut 2007    Temat postu:

Makaron napisał:
wyliczanie rozmaitych rzeczy ktore "nie sa swiadome" nie przybliza mnie do zrozumienia czym jest owa tajemnicza "swiadomosc" ktora podobno Ty masz.

Po pierwsze, jesli czegos nie mozna pokazac bezposrednio, to pokazuje sie na cos kontrastujacego, na co pokazac mozna. Slyszales moze o [link widoczny dla zalogowanych]?

Wyobrazmy sobie teraz, ze wsadzamy do wody wskaznik wilgoci, potem wsadzamy do wody Makaron, a na koniec wuja. Niech zanurzenie do wody wuja i zanurzenie do wody Makaronu beda (z definicji) tego samego rodzaju wtedy i tylko wtedy, gdy wuj i Makaron posiadaja swiadomosc. Nawet jesli nie wiesz, co to jest ta swiadomosc, to w tym momencie zostala ona okreslona jako cos, co jest podobne w tobie i we mnie. Do tej definicji dodajmy jeszcze warunek, ze jesli cos da sie komus innemu "pokazac palcem" (czyli przekazac bez watpienia za pomoca zmyslow), to nie jest to swiadomosc. Teraz zanurzamy wskaznik wilgoci i zastanawiamy sie, CO SIE ZMIENILO w porownaniu z przypadkiem, gdy zanurzyles sie ty, oraz w porownaniu z tym, co sobie wyobrazasz o moim zanurzaniu sie:
wuj napisał:
Czy zauwazasz jakas roznice pomiedzy wskaznikiem wilgoci i Makaronem (nie mam tu na mysli roznicy pomiedzy wskaznikiem wilgoci i produktem mącznym)?
Makaron napisał:
Wskaznik jest martwa rzecza a ja jestem zywym organizmem.

Czy gdyby wskaznik wilgoci byl zywy, to jego zanurzenie do wody byloby tym samym, co twoje zanurzenie sie do wody? Nie wiesz, czym jest dla takiego wskaznika zanurzenie sie do wody, ale czy mozesz powiedziec, ze jesli uwazasz go za zywego, to potrafisz tak samo dobrze "podstawic sie" swoja wyobraznia pod zanurzajacy sie wskaznki, jak pod zanurzajacego sie wuja?

(Analogiczne pytania mozna zadac korzystajac z pozostalych roznic, ktore wymieniles.)

Wyobraz sobie, ze wskaznik zapisuje gdzies w bazie danych wszystkie dane, ktore zbiera. Niech to bedzie na tyle dobry wskaznik, ze jest on w stanie zebrac te same dane, ktore ty zbierasz zanurzajac sie do wody (kurcze, jakas gleboka ta kaluza sie zrobila, ale niech tam). Czy fakt zebrania i zapisania takich samych danych wystarczy by powiedziec, ze zanurzenie wskaznika jest tym samym, co zanurzenie ciebie? Lub wuja?

A teraz niech ten wskaznik na dodatek porownuje dane zebrane przy zanurzaniu sie z danymi, ktore zebral przy innych podobnych doswiadczeniach. Niech czyni to za pomoca systemu przekladni mechanicznych, przelacznikow, tranzystorow lub neuronow. Jak w tym przypadku wyglada porownanie? Czy fakt przetwarzania informacji oznacza automatycznie, ze zanurzenie wskaznika jest tym samym, co zanurzenie ciebie? Lub wuja? Czy material uzyty do budowy przetwornika danych ma tu jakies znaczenie? Jesli tak, to jakie i dlaczego? A jesli nie, to jaka jest roznica pomiedzy przetwarzaniem tej informacji a zwyklym statycznym zapisem wyniku przetworzenia, utrwalonym na dysku albo na papierze?

Makaron napisał:
Probowalbym stwierdzic czy Twoj skaner sie wzrusza mniej wiecej tak samo jak nauczycielka probuje ustalic czy uczen czytal wiersz i zdaje relacje z wlasnych przezyc czy tylko przeczytal jakies streszczenie i mechanicznie powtarza ze "poeta wyrazil w tym wierszu uczucie tesknoty".

I slusznie. Ale czy w ten sposob stwierdzasz, ze skaner sie WZRUSZYL, czy raczej stwierdzasz, ze skaner przetworzyl dane WEDLUG PEWNEGO WZORU?

Makaron napisał:
twierdzisz ze ja tez te "swiadomosc" mam to caly czas prosze o jakas porade bym przynajmniej u siebie ja mogl stwiedzic. Na razie jednak nie dowiedzialem sie nic wiecej ponad to ze roznie sie od wskaznika wilgoci albo czytnika tekstu - o czym zreszta juz wczesniej wiedzialem.

Teraz wypadnie ci jeszcze zauwazyc w tej doskonale znanej ci roznicy to, co rozni osobe od jakiegokolwiek przedmiotu.

Makaron napisał:
No wlasnie jak to "badasz u siebie" ze po takim badaniu wypowiadasz do siebie zdanie "oho! wlasnie zbadalem ze nie przetwarzam informacji mechanicznie tylko "swiadomie" ". Moim zdaniem niczego nie badasz tylko po prostu zarliwie w to wierzysz.

Po pierwsze, w to, do czego sie ma bezposrednio dostep, nie trzeba wierzyc. Po drugie, ja nie wiem, w jaki sposob przetwarzam informacje; ja wiem, ze jestem swiadomy przetwarzania informacji. A to nie jest to samo.

Makaron napisał:
Coraz bardziej wiec zaczynam sadzic ze z posiadaniem "swiadomosci" jest jak z posiadaniem "lask Bozych"

Coraz bardziej zaczynam sadzic, ze z jakiegos powodu nie rozumiesz, co to znaczy "subiektywne". Moze rzeczywiscie jestes automatem? :think:

wuj napisał:
uwazam, ze swiadomosci warto obserwowac z pozycji "ja" jedynie z takie obiekty, ktore są zdolne do dostatecznie zlozonego przetwarzania informacji.
Makaron napisał:
Wyglada mi to na jakas mechaniczna usterke

Po korekcie jezykowej:
    Ale nie oznacza to, ze uwazam swiadomosc za dostatecznie zlozone przetwarzanie informacji!!! Przeciwnie (tu po raz kolejny dokonuje przetlumaczenia moich pogladow na dualistyczny obraz swiata): znajac swiadomosc z bezposredniego poznania uwazam, ze swiadomosc jest zainteresowana obserwowaniem z pozycji "ja" jedynie takich obiektow, ktore są zdolne do dostatecznie zlozonego przetwarzania informacji.
Innymi slowy: swiadomosc "podczepia sie" jedynie do czegos, co potrafi zbierac i przetwarzac informacje na poziomie sensownie zblizonym do mozgu; inaczej gra jest dla niej nie warta swieczki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 23:44, 10 Lut 2007    Temat postu:

Świadomość to coś, co jest treścią "jak to jest być sobą". To znaczy jest to całokształt subiektywnych doświadczeń.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:38, 11 Lut 2007    Temat postu:

Ale swiadomosc jest niezalezna od konkretnych doswiadczen. Jest taka sama, gdy jesz spaghetti w restauracji i taka sama, gdy jedziesz rowerem pod gorke. Jest taka sama, gdy czytasz te slowa, i taka sama, gdy w nocy bedzie ci sie snilo, ze jestes smokiem wawelskim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Wto 13:06, 13 Lut 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Slyszales moze o [link widoczny dla zalogowanych]?


A wiec to tak slynny Wuju. Od poczatku przeczuwalem ze ta mityczna "swiadomosc" to pojecie religijne. Przeczuwam tez ze gdybys dzieki swojej kaznodziejskiej wymowie naklonil mnie wreszcie do uwierzenia Ci ze ja tez "mam swiadomosc" to nie mialbys juz potem wielkich trudnosci by mnie naklaniac do wiary w "dusze" i to w dodatku taka o ktorej niesprzecznie z doswiadczeniem mozna zalozyc ze potrafi przetrwac po smierci. Zgadza sie?

Rozumiem wiec ze wzbudzenie we mnie wiary w "swiadomosc" jest dla Ciebie takie wazne. Jesli Ci sie to nie uda wszystkie watki na tym forum w ktorych odwolujesz sie do rzekomego istnienia "swiadomosci" trzeba bedzie uznac za dywagacje religijne oparte wylacznie na Twej zarliwej wierze. Ty masz bezposredni "dostep" do tej swojej "swiadomosci". Inny od razu twierdzi ze ma bezposredni dostep do Boga. I w gruncie rzeczy oba te "dostepy" sa rownie (nie)mozliwe do stwierdzenia. Mozna tylko innym wmowic - wlasnie takimi technikami kaznodziejskimi - ze tez "to maja". Na przyklad maja "swiadomosc" albo maja "laske" lub "milosc" Boza.

Jak na razie "jedziesz mi po ambicji" sugerujac ze poki nie wyznam iz tez "mam swidomosc" to nie bede sie roznil niczym odpowiednio wznioslym od roznych miernikow i czytnikow i ze w ogole jestem wtedy nieodroznialny od "mechanizmu". Ciekaw jestem kiedy powiesz ze ze zlosliwie zaprogramowanymi automatami nie gadasz :D

wujzboj napisał:

Nawet jesli nie wiesz, co to jest ta swiadomosc, to w tym momencie zostala ona okreslona jako cos, co jest podobne w tobie i we mnie.


No ale przeciez sam twierdzisz ze do tego co jest "w Tobie" ja nie mam zadnego dostepu wiec moge tylko prownywac jak obaj sie prezentujemy "na zewnatrz" (jesli w ogole takie rozroznienie: wewnatrz - zewnatrz ma sens - w co watpie bo nie wiem dlaczego bezglosne wypowiadanie zdan ma od razu odsylac do jakiegos "wnetrza")

wujzboj napisał:

Do tej definicji dodajmy jeszcze warunek, ze jesli cos da sie komus innemu "pokazac palcem" (czyli przekazac bez watpienia za pomoca zmyslow), to nie jest to swiadomosc. Teraz zanurzamy wskaznik wilgoci i zastanawiamy sie, CO SIE ZMIENILO w porownaniu z przypadkiem, gdy zanurzyles sie ty, oraz w porownaniu z tym, co sobie wyobrazasz o moim zanurzaniu sie:


Nie widze zadnych istotnych roznic miedzy zanurzaniem sie wskaznika a Twoim zanurzaniem sie natomiast wyobrazac to sobie moge rozmaite cuda-niewidy. Moge np. zalozyc ze podobnie jak ja odczuwasz temperature wody ale jesli sam mi o tym nie powiedziales nie wiem czy taka wode lubisz czy nie itp.

Z kolei gdy sam sie zanurzam moge zdac relacje z tego co sam odczuwam. Na przyklad wlasnie "woda jest troche zimna ale lubie taka w upalny dzien".

Czy wlasnie taka umiejetnosc zdawania relacji z wlasnych odczuc to "swiadomosc"?

Nigdy oczywiscie nie przeczylem ze odczuwam ze doznaje emocji i ze potrafie o tym opowiadac. Ale gdzie tu wcisnac te "swiadomosc"? Caly czas mam wrazenie ze jest to jakas "nadmiarowa" wymyslona "godnosc" niczym te "laski Boze" - nie widac ich ale jakos tak cudownie czlowieka "przenikaja".

wujzboj napisał:

I slusznie. Ale czy w ten sposob stwierdzasz, ze skaner sie WZRUSZYL, czy raczej stwierdzasz, ze skaner przetworzyl dane WEDLUG PEWNEGO WZORU?


Nie rozumiem co w tym wypadku znaczy "wedlug pewnego wzoru".

wujzboj napisał:

Makaron napisał:
twierdzisz ze ja tez te "swiadomosc" mam to caly czas prosze o jakas porade bym przynajmniej u siebie ja mogl stwiedzic. Na razie jednak nie dowiedzialem sie nic wiecej ponad to ze roznie sie od wskaznika wilgoci albo czytnika tekstu - o czym zreszta juz wczesniej wiedzialem.

Teraz wypadnie ci jeszcze zauwazyc w tej doskonale znanej ci roznicy to, co rozni osobe od jakiegokolwiek przedmiotu.


Wiec niecierpliwie czekam na propozycje.

wujzboj napisał:

Po pierwsze, w to, do czego sie ma bezposrednio dostep, nie trzeba wierzyc.


A co to jest w tym wypadku ten "bezposredni dostep" i do czego go niby masz? Czy on przypadkiem nie redukuje sie do wypowiedzianego bezglosnie zdania w rodzaju "och! mowie do siebie o tym co czuje i o tym ze wlasnie do siebie o tym mowie i to caly czas ja osobiscie to robie wiec nazwe sobie te bez przerwy dostepna mi mozliwosc mowienia o wszystkim z tym mowieniem wlacznie moja 'swiadomoscia' ".

No coz. Zgadzam sie ze jak juz czlowiek sie nauczy mowic to mowienie o wszystkim co sie napatoczy z samym tym mowieniem wlacznie to bardzo zajmujaca umiejetnosc. Czyzbys wlasnie ja nazywal "swiadomoscia"?

wujzboj napisał:

Po drugie, ja nie wiem, w jaki sposob przetwarzam informacje; ja wiem, ze jestem swiadomy przetwarzania informacji. A to nie jest to samo.


Znowu slynny Wuju objasniasz nieznane przez nieznane. Ja pytam o "swiadomosc" a Ty mi na to ze jestes "swiadomy przetwarzania informacji".

wujzboj napisał:

Makaron napisał:
Coraz bardziej wiec zaczynam sadzic ze z posiadaniem "swiadomosci" jest jak z posiadaniem "lask Bozych"

Coraz bardziej zaczynam sadzic, ze z jakiegos powodu nie rozumiesz, co to znaczy "subiektywne". Moze rzeczywiscie jestes automatem? :think:


Te odpowiedz traktuje wylacznie jako wyraz Twojej bezsilnosci w nawracaniu mnie na wiare w "swiadomosc".

wujzboj napisał:

znajac swiadomosc z bezposredniego poznania uwazam, ze swiadomosc


I znowu ten religijny jezyk zarliwego kaznodziei!

Rownie dobrze moglbys mi napisac "doswiadczajac bezposrednio milosci Bozej uwazam ze milosc Boza..."

Byloby to rownie (nie)przekonujace.

Przestan mnie nawracac a zacznij objasniac. (Ale coraz bardziej watpie ze to jest w ogole mozliwe)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 2 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin