 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35591
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:01, 11 Mar 2025 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Bóg chce czci w Duchu i w prawdzie (J 4,24), a więc chce - tak to rozumiem - przemiany człowieka na tym najgłębszym poziomie człowieczeństwa. To Boga raduje, tak samo jak kochających rodziców cieszy, że ich dziecko rozwija się, wzrasta, nabiera samodzielności. Gdy człowiek wzrasta w swej wolności to jest to największą radością dla Boga. Niestety wielu chrześcijan jest przekonanych, że czci Boga, gdy modlą się koronkami, mocno Boga przepraszają i prosząc Go o wybaczenie, ulitowanie się.. Ale chyba nie to cieszy Boga. Nie wiem, tak tylko sobie spekuluje. Wierzę głęboko, że Bóg nie poczytuje za złe ludziom tego, że czczą bożków. |
Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale mam taką swoją obserwację, że występuje dość wyraźna zależność, dość ścisły związek pomiędzy swoistą koturnowością, formalnym charakterem ustawiania swojej relacji człowiek - Bóg, a instytucjonalnym podejściem do religii, lekceważeniem szczerości, zakłamywaniem rzeczywistości.
Mam wrażenie, że owa z ducha silnie instytucjonalna frakcja katolików jakby bała się/nie chciała/nie umiała DZIAŁAĆ NA POZIOMIE SZCZEROŚCI SERCA. I ci wręcz chyba zwykle nawet w pewien sposób bardziej cenią sobie (uważają za właściwsze) zachowanie schematyczne, formalistyczne, na zasadzie "robię dokładnie to, co mi każą, a od siebie niczego nie dodaję".
Trochę podobny jest czasem efekt już obszarze niereligijnym, a np. rodzinnym - w rodzinach typu "ą, ę", gdzie ludzie się do siebie odnoszą bardzo uprzejmie, nawet nie podniosą głosu, WYPEŁNIĄ OBOWIĄZKI, nakazane obyczajem, ale już NIC OD SIEBIE NIE DODADZĄ. Relacje takich ludzi są w istocie wyprane z emocjonalnej więzi, są twarde, chłodne, bezosobowe. W takich rodzinach nie mówi się o niczym szczerze, "nie wyciąga się brudów", za to celebruje mity o rzekomej doskonałości takiej rodziny. W tych rodzinach ludzie są wobec siebie na pół wrodzy, w takich rodzinach osoby wrażliwsze, naturalnie potrzebujące emocjonalnego ciepła, są stłamszone, ich serca "płaczą".
I podobne postawy mamy w relacji Bóg - człowiek, tam gdzie aspekt formalny, obowiązkowość, posłuszeństwo bierze góre nad szczerością, otwartością, prawdą. W tych formalistycznych środowiskach religijnych wykonuje się całą masę czynności, deklamuje się modlitwy (powtórzę: DEKLAMUJE SIĘ, a nie należy tego pomylić z "modli się"), bardzo przestrzega różnych obyczajów, zewnętrznych form, hierarchii, ale nie ma tego czegoś, co powiedzielibyśmy, że powstaje od serca, jest szczere, dociekające prawdy, a nie pozorów - mentalnych atrap duchowości.
Tą granicą, która bardzo wyraźnie rozdziela oba te światy - formalizmu, instytucjonalności i hierachicznego, chłodnego emocjonalnie traktowania z jednej strony, a szczerości i otwartosci z drugiej jest KWESTIA SAMOKRYTYCYZMU.
Skierowanie się w stronę gry pozorów będzie z zasady ucinało wszelki krytycyzm, wszelkie trudne pytania, zastanawianie się nad problemami, bo tutaj od początku wszystko bazuje na paradygmacie: budujemy sobie wielką atrapę duchowości, czyli ABSOLUTNIE nie wolno jest dopuścić do niczego, co by pozorność owej atrapy zdemaskowało. Zatem podstawową zasadą tutaj jest mentalny wstręt do wszystkiego, co byłoby szczere, dociekliwe, wyżej stawiające to, jak rzeczy bezpośrednio widzimy, względem tego, jak to autorytety ogłaszają, co potem się w literalnej postaci powiela.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3141
Przeczytał: 122 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:20, 24 Kwi 2025 Temat postu: |
|
|
https://youtu.be/g4YX-BuMYns?si=KkJNHyk4xY_gB6qb
Widzieliście kiedyś, by opowiadać o piekle z humorem i nawet całkiem sensownie? Nie żebym się zgadzał ze wszystkimi myślami, które są we filmie, ale dobrze mi się to ogląda, w tym sensie, że w końcu ktoś trochę na wesoło podszedł do tematu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3141
Przeczytał: 122 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:37, 22 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nauka Kościoła podaje nam, że po śmierci człowieka dusza ludzka stanie przed Bogiem na tak zwany sąd szczegółowy: „Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (Hbr 9, 27).
Bóg stworzył nas jako istoty wolne i jako takie nie jesteśmy pchani nieubłaganymi prawami kosmicznymi do celu, wytyczonego nam przez Stwórcę. Mamy dążyć do niego z własnego wolnego wyboru. Osiągnięcie celu naszego ma być uwieńczeniem naszej wolnej determinacji, naszej dobrej woli, naszych osobistych wysiłków. Bo tylko w ten sposób będzie ono mogło mieć charakter zasługi, będzie mogło być chlubą naszą, koroną naszą.
Bóg nie może być obojętnym na użytek, jaki czyni Jego stworzenie z władz sobie danych i z czasu sobie udzielonego. Konsekwentnie nie może On wszystkich ludzi po ukończeniu ich ziemskiej próby jednakowo traktować. Zapłata, jaka ich w wieczności spotka, musi być proporcjonalna do ich zasług. Tak każe rozum i sumienie. Lecz to zadanie zakłada uprzednie rozeznanie ich zasług, czyli sąd.
„W pewnej chwili zostałam wezwana na Sąd Boży. Stanęłam przed Panem sam na sam. Jezus był takim, jakim jest w męce. Po chwili znikły te rany, a pozostało tylko pięć: w rękach, nogach, i boku. Natychmiast ujrzałam cały stan duszy swojej, tak jak Bóg na nią patrzy. Jasno ujrzałam, że wszystko się Bogu nie podoba. Nie wiedziałam, że nawet z takich cieni drobnych trzeba zdawać rachunek przed Panem. Co to za moment! Kto go opisze? - Stanąć naprzeciw Trzykroć Świętemu...” (Dz. 36). „I mówił mi Pan, jak każde słowo będzie ważone w dzień sądu” (Dz. 274).
Powyższy zapis - świadectwo - potwierdza słowo Boże zawarte w Piśmie Świętym: „Wiedzcie, że w dniu sądu ludzie zdadzą sprawę z każdego niepotrzebnie wypowiedzianego słowa. Bo właśnie na podstawie twoich słów będziesz usprawiedliwiony i na podstawie twoich słów będziesz potępiony" (Mt 12,36-37).
Św. Jakub Apostoł znów napomina: „ Bracia Nie chciejcie za dużo pouczać innych, gdyż surowiej sami będziecie sądzeni. Wszyscy przecież popełniamy wiele błędów" (Jk 3, 1-2). Nie narzekajcie jedni na drugich, abyście nie byli sądzeni" (Jk 5, 9). „Bracia! Nie obmawiajcie się wzajemnie. Jeden jest Prawodawca i Sędzia, który może zbawić lub potępić. Kimże więc ty jesteś, że osądzasz bliźniego?" (Jk 4, 11-12).
Ten sąd dotyczy wszystkich myśli, zamierzeń, słów i czynówczłowieka, a także jego zaniedbań w spełnianiu dobra na świecie. Dusza oświecona przez Boga i wolna od poznania zmysłowego w jednej chwili pozna swój stan i zrozumie co się jej należy: nagroda czy kara. Wybór będzie doskonały, bo poznanie nasze będzie doskonalsze, aniżeli tu na ziemi. Do tego poznania dopomoże Bóg i wyda wyrok: niebo, piekło lub czyściec. Decyzja o przeznaczeniu duszy jest nieodwołalna. Okres próby i przygotowań już minął. Miłosierdzie Boże zrobiło wszystko, co było w jego mocy. Teraz do głosu dochodzi Boża sprawiedliwość. |
[link widoczny dla zalogowanych]
Czego autor tych refleksji nie bierze pod uwagę? Wielu rzeczy. Po pierwsze. Nikt z nas na świat się nie pchał, nikt nie pytał o zdanie czy chcemy ten wysiłek dążenia do zbawienia w takim świecie podjąć, a stawka jest nieskończenie duża, bo możemy przez wieczność być nieszczęśliwi, możemy cierpieć na zawsze! Lepiej jest nie istnieć niż męczyć się przez wieczność. Jeśli ktoś tego nie rozumie to niech podda się dobrowolnie torturom i zobaczymy jak długo wytrzyma. A piekło jest czymś z definicji gorszym niż ziemskie tortury. Tym samym, skoro ktoś powołał nas do istnienia to jest za nas ODPOWIEDZIALNY.
W powyższej wersji, Stwórca obarcza człowieka wolnością, wrzuca w trudny świat, samemu niespecjalnie ingeruje, aby ten świat człowiekowi wytłumaczyć, wyjaśnić, co jest niebezpieczne, jak mechanizmy są dla człowieka niszczące, co tak naprawdę jest dobre, a co złe w konkretnych osobistych momentach życiowych człowieka. Człowiek pozostaje z tymi trudnościami w zasadzie sam! Człowiek zanim cokolwiek porządnie rozpozna jako dobre lub złe to może już być mocno zniszczony w swojej psychice. Dobry, sprawiedliwy, wszechmocny i kochający Bóg nie obarcza człowieka trudnym światem, aby potem człowieka rozliczać, jak jakiś nieczuły sędzia. Bóg sprawiedliwy, wszechmocny i kochający ZAWSZE ma na celu zbawienie człowieka. Po drugie. Nie jesteśmy stworzeni jako wolni. Widać to po nas samych. Jesteśmy pogubieni w relacjach, w wartościach, łatwo popadamy w konflikty, ranimy się nawzajem, popadamy w depresje, apatie, nie potrafimy być spełnieni, szczęśliwi, gubimy się w realizacji własnych pragnień. Bardziej przypominamy istoty nieuporządkowane, pogubione w swoim człowieczeństwie. Takie istoty nie są wewnętrznie wolne. Ta wolność jest na słabym poziomie. Po kochającym, sprawiedliwym i wszechmocnym Bogu nie będziemy się spodziewać tego, że będzie On nas surowo sądził z życia, w ogóle miłość nie ma na celu sadzenia. Celem jest tylko zbawienie. Autor rozprawki pisze:
Cytat: | Bóg nie może być obojętnym na użytek, jaki czyni Jego stworzenie z władz sobie danych i z czasu sobie udzielonego. |
No i tak samo można zwrócić uwagę, że Bóg nie może być obojętnym na to, że człowiek przechodzi przez życie z niepełnym rozumieniem siebie i świata, co prowadzi do wniosku, że czymś niesprawiedliwym byłoby surowe sądzenie człowieka z tego, jak to życie przeżył. Dobry, sprawiedliwy i kochający Bóg w ogóle nie pomyślałby świata w następujący sposób, że stworzę ziemię, umieszczę tam małe, kruche stworzenia, podatne na różne obciążające psychikę procesy i dam im krótki czas życia, w którym mają dojść bez mojego osobistego, jawnego zaangażowania, do ładu ze sobą. Tym, którym się uda - wieczna nagroda, a tym którym się nie powiedzie.. Płacz i zgrzytanie zębów.
Autor tych refleksji w ogóle jakby nie brał pod uwagę warunków jakie naznaczają ten świat, a tym samym i ludzką naturę, a przez jakie człowiek musi przejść. Autor ma jakąś wyfantazjowaną wizję tego w jakim świecie jest człowiek. Po prostu jesteśmy wolni i reszta zależy już tylko od nas..
Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Nie 21:02, 22 Cze 2025, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15390
Przeczytał: 32 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 8:24, 23 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
Widzę Rychlewicz, że bez zmian. Tak jak bluźniłeś i złorzeczyłeś Bogu z konta Kruchy04 i Azael, tak robisz to nadal. Właśnie dlatego musi być piekło dla takich buntowników jak ty, bo nigdy z tego nie zrezygnujesz. Sam potwierdzasz konieczność istnienia tego, co tak obsesyjnie zwalczasz. Na szczęście nikt już się nie nabiera na ten cyrk, że jesteś niby katolikiem
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 7:43, 26 Cze 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35591
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 9:19, 23 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Widzę Rychlewski, że bez zmian. Tak jak bluźniłeś i złorzeczyłeś Bogu z konta Kruchy04 i Azael, tak robisz to nadal. Właśnie dlatego musi być piekło dla takich buntowników jak ty, bo nigdy z tego nie zrezygnujesz. Sam potwierdzasz konieczność istnienia tego, co tak obsesyjnie zwalczasz. Na szczęście nikt już się nie nabiera na ten cyrk, że jesteś niby katolikiem |
Czy bycie katolikiem zakłamanym, nieszczerym wobec tego, jako czujemy, rozumiemy rzeczywistość jest poprawnym wyznawaniem Boga?...
Jeśli ktoś głęboko w sercu czuje, że pewne pytania dotyczące swojej wiary POWINIEN ZADAĆ, ale jakieś formalne, przynależnościowe motywacje stawiałyby taką postawę w wątpliwość, to co taki wyznawca powinien wybrać?...
- Każdy w sobie daje na to odpowiedź. I tak odpowiedź wyniknie z pewnego rodzaju hierarchii wartości, którą w sobie wybudował. Jest to hierarchia związana z pytaniami:
Czy jeśli coś czuje w sobie, że jest dla mnie ważnym światopoglądowo pytaniem, czymś istotnym dla mojej wiary, to CZY WOLNO JEST MI zignorować to pytanie, aby lepiej udawać niezachwianą lojalność wobec tej części katolików, którzy taką postawą przyjęli?...
Czy udawanie przed sobą, że "uznaję" coś, co w istocie tylko spycham na dno mojej świadomości, nie dając temu głosu, nie rozstrzygnąwszy w swojej szczerości, kluczowych związanych z tym kwestii, nie jest czasem zakłamywaniem swojej wiary, a więc grzechem przeciwko Duchowi Świętemu?
Odpowiedź na te pytania każdy daje stosownie do tego, co uważa za PRAWDZIWE WYZNAWANIE BOGA, a co uważa za Jego KŁAMLIWE WYZNAWANIE. Stosownie do kształtu swojego sumienia tę odpowiedź z siebie da...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 9:31, 23 Cze 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 24261
Przeczytał: 76 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:55, 23 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
Michał czy byłeś ochrzczony jako niemowlak?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 24261
Przeczytał: 76 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:56, 23 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Widzę Rychlewski, że bez zmian. Tak jak bluźniłeś i złorzeczyłeś Bogu z konta Kruchy04 i Azael, tak robisz to nadal. Właśnie dlatego musi być piekło dla takich buntowników jak ty, bo nigdy z tego nie zrezygnujesz. Sam potwierdzasz konieczność istnienia tego, co tak obsesyjnie zwalczasz. Na szczęście nikt już się nie nabiera na ten cyrk, że jesteś niby katolikiem |
Ale był ochrzczony jako niemowlę?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15390
Przeczytał: 32 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:32, 23 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Czy bycie katolikiem zakłamanym, nieszczerym wobec tego, jako czujemy, rozumiemy rzeczywistość jest poprawnym wyznawaniem Boga?...
... |
Zakłamany to ty jesteś Dyszyński. Nie ma ani jednego katolickiego dogmatu, który byś uznawał. Ani nawet jednego artykułu wiary. Już samo słowo "dogmat" napawa cię wstrętem. Nie tylko nie uznajesz dogmatu o nieomylności papieża, ale nie uznajesz nawet tak podstawowych prawd jak Trójca Święta i zmartwychwstanie Jezusa. Nie jesteś nawet chrześcijaninem. A nazywasz siebie "katolikiem". To jest dopiero szczyt zakłamania. A że piszesz coś o Bogu i miłości? No i co z tego. Twój bóg to tylko pluszowy Lucyfer, bo nie czcisz nic poza sobą i swoim buntem wobec wszelkiej zwierzchności, z Boską zwierzchnością włącznie. Jak pierwsi rodzice w raju. Lucyfer nigdy nie mówi na początku: "służ mi". Najpierw mówi: "służ tylko sobie, odrzuć wszystkie zwierzchności". I ty już jesteś na tej lucyferycznej ścieżce, Dyszyński. I jeszcze ci się zdaje, że jesteś taki "mądry" w oczach Boga. A dla Boga jesteś śmieszny w swej pysze, bo w Jego oczach masz intelekt nie większy niż mrówka, która nie rozumie nawet tego, co sama robi. Nie tylko z Bożej perspektywy jesteś głupi, ale nawet z ludzkiej
Do ciebie idealnie odnoszą się słowa świętego Pawła:
"Podając się za mądrych stali się głupimi" (Rz 1,22)
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 14:38, 23 Cze 2025, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3141
Przeczytał: 122 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:41, 23 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
Nie poznaję cię fedor. Jesteś jeszcze bardziej fanatyczny i nakręcony w swoich arbitralnych atakach niż byłeś. Naprawdę nie dostrzegasz w sobie tego zaślepiającego cię religijnego fanatyzmu? To jest smutne, jak się ciebie czyta. Nie potrafisz włączyć się do dyskusji tak, aby stworzyć przestrzeń do ciekawej i merytorycznej dyskusji? Zamiast tych personalnych napaści mógłbyś napisać np. "panowie, moim zdaniem błądzicie. Uważam, że posiadam silne przesłanki i chętnie je przedyskutuję. Ja pokażę swoje założenia, a wy swoje. Zobaczmy, gdzie się rozmijamy."
Zamiast tego, stawiasz się tu w roli kogoś, kto ma dostęp niemalże do umysłu samego Boga, bo wiesz, jaka jest Jego perspektywa wobec nas. Przecież to jest pycha.
A do meritum postawionego przez Michała w ogóle się nie odniosłeś. Nie wiem, co chcesz osiągnąć w ten sposób. Chyba chcesz, aby omijać cię na forum na kilometr, bo nie widać nadziei na jakiś rozumny kontakt z tobą, a szkoda.
Mam dla ciebie wyzwanie. Jeśli masz wolną wolę, to pokaż, że potrafisz odpuścić sobie ataki personalne w 100%, a także stawiać się w roli kogoś, kto siedzi w intencjach i umysłach innych. Jeśli masz wewnętrzną zdrową wolność to skończ ze swoją fanatyczną postawą i wyłącznie merytorycznie odnoś się do tez dyskutantów. Jeśli masz wolną wolę to nie będziesz miał z tym wszystkim problemu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35591
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:53, 23 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Czy bycie katolikiem zakłamanym, nieszczerym wobec tego, jako czujemy, rozumiemy rzeczywistość jest poprawnym wyznawaniem Boga?...
... |
Zakłamany to ty jesteś Dyszyński. Nie ma ani jednego katolickiego dogmatu, który byś uznawał. Ani nawet jednego artykułu wiary. Już samo słowo "dogmat" napawa cię wstrętem. Nie tylko nie uznajesz dogmatu o nieomylności papieża, ale nie uznajesz nawet tak podstawowych prawd jak Trójca Święta i zmartwychwstanie Jezusa. Nie jesteś nawet chrześcijaninem. A nazywasz siebie "katolikiem". To jest dopiero szczyt zakłamania. A że piszesz coś o Bogu i miłości? No i co z tego. Twój bóg to tylko pluszowy Lucyfer, bo nie czcisz nic poza sobą i swoim buntem wobec wszelkiej zwierzchności, z Boską zwierzchnością włącznie. Jak pierwsi rodzice w raju. Lucyfer nigdy nie mówi na początku: "służ mi". Najpierw mówi: "służ tylko sobie, odrzuć wszystkie zwierzchności". I ty już jesteś na tej lucyferycznej ścieżce, Dyszyński. I jeszcze ci się zdaje, że jesteś taki "mądry" w oczach Boga. A dla Boga jesteś śmieszny w swej pysze, bo w Jego oczach masz intelekt nie większy niż mrówka, która nie rozumie nawet tego, co sama robi. Nie tylko z Bożej perspektywy jesteś głupi, ale nawet z ludzkiej
Do ciebie idealnie odnoszą się słowa świętego Pawła:
"Podając się za mądrych stali się głupimi" (Rz 1,22) |
Gdybym się gdzieś podawał za mądrego, to by ten tekst miał do mnie zastosowanie. A ja nie podawałem się, tylko po prostu przedstawiam swoje przekonania - jakie są.
Uważam zaś, że jestem na pewno "bardziej katolikiem" zastanawiając się nad tym, czy moje deklaracje w kwestiach teologii katolickiej są szczere, niż wszyscy ci, którzy hurtem in blanco deklarują swoje doktrynelane (rzekome) zgodności z czym, nad czym się uczciwie nie zastanowili, a jedynie podpisali myslowy czek in blanco na zasadzie "wierzę, tak jak to mówią moje autorytety".
Jeżeli kłamstwo nazywania "wiarą" czegoś, o czym się nie ma pojecia, ktoś wiąże z byciem katolikiem, to ja chyba faktycznie W TYM ZNACZENIU SŁOWA katolikiem nie jestem. Jeśli zakłamywanie w sobie tej menalnej gnuśności, polegającej na nie przeżywaniu szczerym, wewnętrznym zagadnień, a jedynie postym deklarowaniu doktryn miałoby być "wiarą religijną", to faktycznie ja W TYM ZNACZENIU SŁOWA nie jestem wierzącym.
Solidaryzuję się z tą częścią katolicyzmu, która uznaje zasadę priorytetu sumienia i ucziwości intelektualnej nad klakierskimi deklaracjami zgodności, albo na bazie życzeniowego uznania, iż da się "wierzyć" w coś, na temat czego nie ma się osobistego zdania. Ta część katolicyzmu, która wierzy w Boga prawdy, miłości i przebaczenia, uznaje, że mamy rozwijać swoje talenty, przynosić owoc obfity i rodzić się na nowo z ducha.
Wiem też, że jest i taka frakcja "katolików", które większość ewangelicznego przesłania ignoruje, albo wręcz odrzuca, bo skupia się na nielicznych (a często też w zmanipulowany sposób przedstawianych) tekstach opisujących Boga jako szczególnie surowego sędziego, w powiązaniu z rzekomą (de facto nigdzie w Ewangeliach nie sugerowaną) potrzebą jakiejś bezkrytycznej uległości autorytetom religijnym. Z tymi nie trzymam, bo wg mnie są to ludzie, którzy zbłądzili, bo dali się omamić diabłu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15390
Przeczytał: 32 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 4:37, 24 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Czy bycie katolikiem zakłamanym, nieszczerym wobec tego, jako czujemy, rozumiemy rzeczywistość jest poprawnym wyznawaniem Boga?...
... |
Zakłamany to ty jesteś Dyszyński. Nie ma ani jednego katolickiego dogmatu, który byś uznawał. Ani nawet jednego artykułu wiary. Już samo słowo "dogmat" napawa cię wstrętem. Nie tylko nie uznajesz dogmatu o nieomylności papieża, ale nie uznajesz nawet tak podstawowych prawd jak Trójca Święta i zmartwychwstanie Jezusa. Nie jesteś nawet chrześcijaninem. A nazywasz siebie "katolikiem". To jest dopiero szczyt zakłamania. A że piszesz coś o Bogu i miłości? No i co z tego. Twój bóg to tylko pluszowy Lucyfer, bo nie czcisz nic poza sobą i swoim buntem wobec wszelkiej zwierzchności, z Boską zwierzchnością włącznie. Jak pierwsi rodzice w raju. Lucyfer nigdy nie mówi na początku: "służ mi". Najpierw mówi: "służ tylko sobie, odrzuć wszystkie zwierzchności". I ty już jesteś na tej lucyferycznej ścieżce, Dyszyński. I jeszcze ci się zdaje, że jesteś taki "mądry" w oczach Boga. A dla Boga jesteś śmieszny w swej pysze, bo w Jego oczach masz intelekt nie większy niż mrówka, która nie rozumie nawet tego, co sama robi. Nie tylko z Bożej perspektywy jesteś głupi, ale nawet z ludzkiej
Do ciebie idealnie odnoszą się słowa świętego Pawła:
"Podając się za mądrych stali się głupimi" (Rz 1,22) |
Gdybym się gdzieś podawał za mądrego, to by ten tekst miał do mnie zastosowanie. A ja nie podawałem się, tylko po prostu przedstawiam swoje przekonania - jakie są.
Uważam zaś, że jestem na pewno "bardziej katolikiem" zastanawiając się nad tym, czy moje deklaracje w kwestiach teologii katolickiej są szczere, niż wszyscy ci, którzy hurtem in blanco deklarują swoje doktrynelane (rzekome) zgodności z czym, nad czym się uczciwie nie zastanowili, a jedynie podpisali myslowy czek in blanco na zasadzie "wierzę, tak jak to mówią moje autorytety".
Jeżeli kłamstwo nazywania "wiarą" czegoś, o czym się nie ma pojecia, ktoś wiąże z byciem katolikiem, to ja chyba faktycznie W TYM ZNACZENIU SŁOWA katolikiem nie jestem. Jeśli zakłamywanie w sobie tej menalnej gnuśności, polegającej na nie przeżywaniu szczerym, wewnętrznym zagadnień, a jedynie postym deklarowaniu doktryn miałoby być "wiarą religijną", to faktycznie ja W TYM ZNACZENIU SŁOWA nie jestem wierzącym.
Solidaryzuję się z tą częścią katolicyzmu, która uznaje zasadę priorytetu sumienia i ucziwości intelektualnej nad klakierskimi deklaracjami zgodności, albo na bazie życzeniowego uznania, iż da się "wierzyć" w coś, na temat czego nie ma się osobistego zdania. Ta część katolicyzmu, która wierzy w Boga prawdy, miłości i przebaczenia, uznaje, że mamy rozwijać swoje talenty, przynosić owoc obfity i rodzić się na nowo z ducha.
Wiem też, że jest i taka frakcja "katolików", które większość ewangelicznego przesłania ignoruje, albo wręcz odrzuca, bo skupia się na nielicznych (a często też w zmanipulowany sposób przedstawianych) tekstach opisujących Boga jako szczególnie surowego sędziego, w powiązaniu z rzekomą (de facto nigdzie w Ewangeliach nie sugerowaną) potrzebą jakiejś bezkrytycznej uległości autorytetom religijnym. Z tymi nie trzymam, bo wg mnie są to ludzie, którzy zbłądzili, bo dali się omamić diabłu. |
Znowu gdzieś odleciałeś. Jak zwykle. Przez diabła to omamiony ty już od dawna jesteś. Jesteś zwykłym zwodzicielem, który przekręca Ewangelię. Święty Paweł ostrzegał przed takimi zwodzicielami jak ty w Ga 1,8-9. To co z siebie wypacasz na temat katolicyzmu jest kompletnie nieistotne, bo to są tylko twoje prywatne opinie,
które są całkowicie od katolicyzmu oderwane. Nie byłbyś w stanie wskazać na żadną oficjalną katolicką naukę, która popiera twoje tezy. Piszesz jedynie o swoich widzimisiach. Takie pierdzielenie bez ładu i składu. Dom bez klamek. Jesteś sprzeczny z katolicką doktryną niemal w każdej kwestii. Wszystkie moje zarzuty z poprzedniego postu pozostają w mocy. Nawet to co teraz piszesz o konieczności zrozumienia przed uwierzeniem jest sprzeczne z doktryną katolicką i ogólnie chrześcijańską, bo w chrześcijaństwie jest wiele tajemnic wiary, których nie można pojąć rozumem, na przykład troista natura Boga. Można te prawdy jedynie przyjąć na wiarę bez zrozumienia ich. Tobie się po prostu chrześcijaństwo pomyliło z przeintelektualizowaniem, ale ty nawet nie jesteś przeintelektualizowany, bo jedyne co serwujesz to prymitywny liberalny bełkot rodem z Gazety Wyborczej, który nic wspólnego z prawdziwym intelektualizmem nie ma. Na szczęście to nie ty definiujesz co jest katolickie, czyni to Kościół, z którego doktryną jesteś niemal w stu procentach sprzeczny. Nawet z Biblią jesteś niemal w stu procentach sprzeczny, wymyślając jakieś farmazony, które nie mają z nią nic wspólnego, na przykład ideę, że Bóg nie sądzi, ale człowiek niby sam siebie sądzi, co jest sprzeczne niemal z całą Biblią i z całą doktryną sądu ostatecznego, o której Jezus mówi w Mt 24 i w wielu innych miejscach. Wymyśliłeś sobie po prostu własną prywatną ewangelię (bo jesteś słaby i nie jesteś w stanie przyjąć nauki chrześcijańskiej taką, jaką ona naprawdę jest), która to ewangelia nie ma nic wspólnego z ewangelią Jezusa i jest jej nagminnym przekręcaniem w twoim wykonaniu. Przed takimi jak ty ostrzegali apostołowie już w pierwszym wieku:
"Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty!" (Ga 1,8-9)
Po prostu jesteście słabi i nie jesteście w stanie przyjąć nauki chrystusowej i kościelnej takimi, jakie one są. Dlatego przekręcacie i wypaczacie te nauki, wymyślając sobie dopasowaną do waszych zachcianek wersję prywatnego chrześcijaństwa, które nigdy tak naprawdę nie istniało
Dobrze was tutaj na forum swego czasu podsumował TS7:
"Jesteście niewierzący, wypaczacie wiarę i moralność. Dostałeś ostrzeżenie, dalej zrobisz z tym co uznasz. Chcesz ryzykować, wystawiać Boga na próbę, to spada na Ciebie"
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/grzech-smiertelny-co-za-tym-przemawia,25569-125.html#841033
W sedno
Żebym nie był gołosłowny - oto kilka przykładów z brzegu wzięte z powyższego postu Dyszyńskiego, gdzie jak na dłoni widać, że jest on sprzeczny z doktryną katolicką i Biblią:
Michał Dyszyński napisał: | Solidaryzuję się z tą częścią katolicyzmu, która uznaje zasadę priorytetu sumienia i ucziwości intelektualnej nad klakierskimi deklaracjami zgodności |
Nie ma żadnego "katolicyzmu", w którym czyjejś sumienie, zwłaszcza tak wypaczone buntem i grzechem sumienie jak sumienie Dyszyńskiego, miało "priorytet" nad autorytetem Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Doktryna katolicka jest w tej sprawie wyjątkowo jasna. Sumienie katolika musi być podporządkowane Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła - czyli jest to dokładnie to, co Dyszyński w swej powyższej wypowiedzi zanegował:
"Nie należy przeciwstawiać osobistego sumienia i rozumu prawu moralnemu czy Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła" (KKK, 2039)
Sobór Watykański II przypomina, że „chrześcijanie w kształtowaniu swego sumienia powinni pilnie zwracać uwagę (attendere) na świętą i pewną naukę Kościoła” (Dignitatis humanae, 14)
"Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swojego sumienia. Gdyby dobrowolnie działał przeciw takiemu sumieniu, potępiałby sam siebie.Zdarza się jednak, że sumienie znajduje się w ignorancji i wydaje błędne sądy o czynach, które mają być dokonane lub już zostały dokonane" (KKK, 1790)
"Nieznajomość Chrystusa i Jego Ewangelii, złe przykłady dawane przez innych ludzi, zniewolenie przez uczucia, domaganie się źle pojętej autonomii sumienia, odrzucenie autorytetu Kościoła i Jego nauczania, brak nawrócenia i miłości mogą stać się początkiem wypaczeń w postawie moralnej" (KKK, 1792)
Z tymi wypowiedziami Dyszyński jest wyżej w całkowitej sprzeczności. Tak samo jak w całkowitej sprzeczności jest Dyszyński z Biblią. Oto kolejny przykładzik z brzegu - z tego samego postu, na który teraz odpisuję:
Michał Dyszyński napisał: | Wiem też, że jest i taka frakcja "katolików", które większość ewangelicznego przesłania ignoruje, albo wręcz odrzuca, bo skupia się na nielicznych (a często też w zmanipulowany sposób przedstawianych) tekstach opisujących Boga jako szczególnie surowego sędziego |
"Nieliczne" teksty biblijne opisują Boga jako surowego sędziego? Znowu Dyszyński odleciał w swe urojone fantazje i po prostu kłamie. Prawda natomiast jest taka, że gdyby usunąć z Biblii wersy mówiące o Bogu jako surowym sędzi, to nic by z Biblii nie zostało. Zobaczmy te "nieliczne" teksty z Biblii, które opisują Boga jako surowego sędziego - tu tylko kilka przykładów:
"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)
"i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13,42)
"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)
"Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?" (Mt 23,33)
"A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami" (Mt 23,15)
"Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy, ale jedynie jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma trawić przeciwników" (Hbr 10,26-27)
"Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski" (Hbr 10,29)
"Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego" (Hbr 10,31)
"Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje" (Hbr 12,6)
"Strzeżcie się, abyście nie stawiali oporu Temu, który do was przemawia. Jeśli bowiem tamci nie uniknęli kary, ponieważ odwrócili się od Tego, który na ziemi mówił, o ileż bardziej my, jeśli odwrócimy się od Tego, który z nieba przemawia" (Hbr 12,25)
"Dlatego też otrzymując niewzruszone królestwo, trwajmy w łasce, a przez nią służmy Bogu ze czcią i bojaźnią! Bóg nasz bowiem jest ogniem pochłaniającym" (Hbr 12,28-29)
"Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta" (Rz 1,18)
"Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią" (Rz 1,32)
"Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów" (Rz 2,2)
"Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga" (Rz 2,5)
"tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości - gniew i oburzenie. Ucisk i utrapienie spadnie na każdego człowieka, który dopuszcza się zła, najpierw na Żyda, a potem na Greka" (Rz 2,8-9)
"Czy Bóg jest niesprawiedliwy, gdy okazuje zagniewanie? Żadną miarą!" (Rz 3,5-6)
"Takich czeka sprawiedliwa kara" (Rz 3,8)
"Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan" (Rz 12,19)
"Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg" (1 Kor 3,17)
"Lecz gdy jesteśmy sądzeni przez Pana, upomnienie otrzymujemy, abyśmy nie byli potępieni ze światem" (1 Kor 11,32)
"Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa zarówno dla tych, którzy dostępują zbawienia, jak i dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 2,15)
"A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 4,3)
"Boga się bójcie, czcijcie króla!" (1 P 2,17)
"Czas bowiem, aby sąd się rozpoczął od domu Bożego. Jeżeli zaś najpierw od nas, to jaki będzie koniec tych, którzy nie są posłuszni Ewangelii Bożej? A jeżeli sprawiedliwy z trudem dojdzie do zbawienia, gdzie znajdzie się bezbożny i grzesznik?" (1 P 4,17-18)
"Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę. dla zaspokojenia swej chciwości obłudnymi słowami was sprzedadzą ci, na których wyrok potępienia od dawna jest w mocy, a zguba ich nie śpi. także miasta Sodomę i Gomorę obróciwszy w popiół skazał na zagładę dając przykład [kary] tym, którzy będą żyli bezbożnie" (2 P 2,1.3.6)
"to wie Pan, jak pobożnych wyrwać z doświadczenia, niesprawiedliwych zaś jak zachować na ukaranie w dzień sądu" (2 P 2,9)
"Ci zaś, jak nierozumne zwierzęta, przeznaczone z natury na schwytanie i zagładę, wypowiadając bluźnierstwa na to, czego nie znają, podlegną właśnie takiej zagładzie jak one, otrzymując karę jako zapłatę za niesprawiedliwość" (2 P 2,12-13)
"A to samo słowo zabezpieczyło obecnie niebo i ziemię jako zachowane dla ognia na dzień sądu i zguby bezbożnych ludzi" (2 P 3,7)
"Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć.
W takim wypadku nie polecam, aby się modlono" (1 J 5,16)
"Wielu bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego, o których często wam mówiłem, a teraz mówię z płaczem. Ich losem - zagłada" (Flp 3,18-19)
"Z powodu nich nadchodzi gniew Boży na synów buntu" (Kol 3,6)
"Bóg jest mścicielem tego wszystkiego" (1 Tes 4,6)
"Bo przecież jest rzeczą sprawiedliwą u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, w płomienistym ogniu wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną zagładę z dala od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego" (2 Tes 1,6.8-9)
"Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa. «Oto przyszedł Pan z miriadami swoich świętych, aby dokonać sądu nad wszystkimi i ukarać wszystkich bezbożników za wszystkie bezbożne uczynki, przez które okazywała się ich bezbożność, i za wszystkie twarde słowa, które wypowiadali przeciwko Niemu grzesznicy bezbożni»" (Judy 1,4.14-15)
Co Dyszyński z tym zrobi? Jak zwykle to wyprze ze świadomości. I tak wygląda każda "dyskusja" z nim
Michał Dyszyński napisał: | w powiązaniu z rzekomą (de facto nigdzie w Ewangeliach nie sugerowaną) potrzebą jakiejś bezkrytycznej uległości autorytetom religijnym |
Biblia jasno wypowiada się o konieczności posłuszeństwa autorytetom religijnym, a ty to po prostu wypierasz, Dyszyński. Jesteś zakłamany do szpiku kości:
"Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli" (Hbr 13,17)
Jezus tak samo:
"A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!" (Mt 18,17)
Kościoła nie słuchasz. Jesteś dla mnie jak poganin i celnik, Dyszyński
Michał Dyszyński napisał: | W TYM ZNACZENIU SŁOWA katolikiem nie jestem. Jeśli zakłamywanie w sobie tej menalnej gnuśności, polegającej na nie przeżywaniu szczerym, wewnętrznym zagadnień, a jedynie postym deklarowaniu doktryn miałoby być "wiarą religijną", to faktycznie ja W TYM ZNACZENIU SŁOWA nie jestem wierzącym. |
Katolikiem nie jesteś w żadnym sensie. Nie istnieje żadna definicja katolicyzmu, na którą byś się załapał. Nie jesteś nawet chrześcijaninem. Żaden chrześcijanin nie napisałby tak jak ty napisałeś do anbusia, że nie wie co to oznacza, że Jezus zmartwychwstał:
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/czy-bog-oczekuje-od-czlowieka-uznania-nawet-bezsensu,26291-50.html#811719
Jesteś niewierzący, Dyszyński. Pogódź się z tym. Diagnoza TS7, którą wystosował on również wobec ciebie, pozostaje wyjątkowo trafna:
"Jesteście niewierzący, wypaczacie wiarę i moralność. Dostałeś ostrzeżenie, dalej zrobisz z tym co uznasz. Chcesz ryzykować, wystawiać Boga na próbę, to spada na Ciebie"
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/grzech-smiertelny-co-za-tym-przemawia,25569-125.html#841033
Michał Dyszyński napisał: | Z tymi nie trzymam, bo wg mnie są to ludzie, którzy zbłądzili, bo dali się omamić diabłu |
Diabłu to ty już dawno się dałeś omamić, Dyszyński. Jesteś liberałem, czyli lewackim anarchistą, który służy jedynie sobie i swojej zbuntowanej anarchistycznej naturze. Nie ma to nic wspólnego z katolicyzmem, ani nawet z ogólnie pojętym chrześcijaństwem. Jesteś pluszowym deistą, co w zasadzie oznacza tyle, że jesteś praktykującym wyznawcą Lucyfera
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 6:52, 24 Cze 2025, w całości zmieniany 7 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35591
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:58, 24 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | ...
"Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty!" (Ga 1,8-9) |
Nie odpowiem na masę cytatów z poprzedniej wypowiedzi, bo pewnie nikt by nie przeczytał tak długiego tekstu. Mam za to uwagę zbiorczą - te cytaty, które przedstawiłeś TYLKO POZORNIE świadczą za przez Ciebie lansowane traktowanie religii. Bo:
- po pierwsze są dobrane tak, ABY ZIGNOROWAĆ EWANGELICZNY PRZEKAZ O MIŁOŚCI i PRZEBACZENIU
- po drugie mają one dydaktyczny charakter przyjęty za normę w tamtych czasach. One mówią o tym CO GROZI grzesznikom, którzy się nie naprawiają, ale NIE OPISUJĄ INTENCJI BOGA, który jest miłością i każdego pragnie zbawić.
- po trzecie, część z nich wręcz jest zmanipulowana, bo np. cytat "Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan" (Rz 12,19) jest wyrwany z kontekstu, który jest taki, aby SAM CZŁOWIEK SIĘ NIE MŚCIŁ, ABY NIE BYŁO SAMOSĄDÓW zaś to, że do Boga pomsta "należy" wcale nie oznacza, że Bóg się mścił będzie. Jest to sytuacja podobna jak nawet z ziemskim wymiarem sprawiedliwości, że to do tego niego należy wymierzanie kar za przestępstwa, a nie do każdego, kto ma coś do drugiej osoby. Znamienne jest, jak chętnie jest w dyskursie integrystycznym stosowana ta manipulacja na pozorny odbiór wyrwanych z kontekstu fraz... (jest ona jednak też pewną formą dowodu na manipulacyjny charakter integrystycznej argumentacji).
- po czwarte - Ewangelia też wyraźnie wskazuje na priorytety w swoich przekazach - jest mowa o NAJWAŻNIEJSZYM przykazaniu (przykazaniu miłości), jest też SAM CEL PRZYJŚCIA JEZUSA NA ŚWIAT związany z okazaniem miłości przez Boga człowiekowi - to jest istota chrześcijańśtwa.
- po piąte - NIE MA LOGICZNEGO PRZEŁOŻENIA SUROWOŚCI PEWNYCH FRAZ NA POSTULAT POSŁUSZEŃSTWA AUTORYTETOM
Zajmę się tym ostatnim, piątym zagadnieniem, bo go chyba jeszcze nie omawiałem szczegółowo, a chyba warto.
Zadajmy sobie pytanie: skąd miałoby w ogóle powstawać utożsamienie jakichś groźnych "fraz przestrogi"? (tak ogólnie będę nazywał wszystkie biblijne sformułowania, które "brzmią groźnie")
- Ja twierdzę, że LOGICZNEGO WYNIKANIA TU NIE MA.
Nawet jeśliby uznać w maksymalnej postaci ów "grożący aspekt boskiego gniewu", to z tego nijak nie wynika, że ktokolwiek ma w społeczności wiernych sprawować ogromną doktrynalną władzę. Jeśliby uznać bardzo wielką surowość kar na boskim sądzie, to wcale nie wynika z takiego uznania, czy ostrze owej kary dotknie...
- bardziej tych, którzy byli ślepo wierni autorytetom
- bardziej tych, którzy przeciw autorytaryzmowi się buntowali.
Tu nie ma wynikania!
Wręcz wiele cytatów z Biblii sugeruje, że najcięższa kara spotka ludzi związanych z religią władzy - bo najostrzejsze słowa Jezusa odnoszą się do faryzeuszy, kapłanów i uczonych w piśmie - czyli dokładnie tych ludzi, w którzy w czasach Jezusa sprawowali doktrynalną władzę.
Skąd teraz miałoby się wziąć odwrócenie owego wskazania, czyli skąd nagle w tworzących się gminach chrześcijańskich, tworzenie systemu doktrynalnych władz i wywyższanie się w hierarchii miało zostać tajemniczo wybielone?...
Otóż nie ma podstaw uważać, aby jakoś ulgowo potraktować faryzeizm na bazie chrześcijaństwa od faryzeizmu bezpośrednio potępianego przez Jezusa. To tylko czyjaś nieskładna intuicja może tak przekręcać intencje w Biblii, że religia władzy za czasów życia Jezusa "była zła", zaś to samo w wydaniu głosicieli chrześcijaństwa miałoby jakoś zrobić się "dobre". To jest tylko życzeniowe myslenie tych, którzy ku władzy ciążą, którzy ją chcą społeczeństwom aplikować.
Skąd zaś się bierze owa intuicja, że surowość pewnych fraz związanych z samym sądem boskim miałaby usprawiedliwiać tworzenie struktur doktrynalnej władzy?...
- To wynika atawistycznego, instynktownego rodowodu ludzkich ocen. Intuicyjnie, gdy pojawia się aspekt zagrozenia, emocje szukają ratunku, a domyślnie "najbezpieczniejszą strefą" jest powrót do swojego stada i jego przewodnika.
Tak nam nasz atawizm (emocjonalnie) podpowie: jest zagrożenie?... Wracaj do stada! Trzymaj się ze swoimi!
To działało (co prawda nieidealnie, ale w jakimś tam stopniu) przez miliony pokoleń zwierząt stadnych i oczywiście działa w świecie zwierząt do dzisiaj. Stąd rzeczywiście całkiem skuteczna jest owa diabelska strategia, która bazuje na mechanizmie:
1. Faza rozchwiania emocji, wzbudzenie zagrożenia uruchamia instynktowną reakcję "za wszelką cenę wracaj do swojego stada".
2. Z fazą pierwszą związana jest też subtelna dodatkowa sugestia "skoro jest zagrożenie, to trzeba działać szybko, nie wnikać w szczegóły, bazować na tym, co już znane, wykształcone, instynktowne", co automatycznie oznacza SILNE ZREDUKOWANIE KRYTYCYZMU, sprzyja postawie "nie myśleć, tylko działać". To zaś powoduje, że dla tak rozchwianych umysłów na pierwszym miejscu będą emocje. A to emocami się najłatwiej manipuluje.
3. Potem dochodzi do fazy drugiej, w której już w znacznym stopniu bezradne, komplusywnie pragnące związku z "bezpiecznym" stadem umysły, przyjmą praktycznie wszystko (nawet fałsz i manipulacje), jeśli tylko zostanie to podane w sosie związku ze stadem i jego liderem. Tak powstaje w osobowości mentalny grunt do oddania się bez reszty jakiejś władzy, a w szczególności ULEGŁOŚCI FAŁSZYWYM PROROKOM. (Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. - Ewangelia Mateusza 7:15)
Ważne jest, że cały ten mechanizm jest instynktowny, bazuje na odruchach, na braku krytycyzmu. I to wykorzystują źli ludzi na całym świecie - najpierw osłabiają mentalne moce tłumów lękiem, sączonym im zagrożeniem, a gdy już tłum zgłupieje wystarczająco, to wysłannicy diabła ogłaszają się władcami dla ludów i żądzą z pominięciem sumień ludzi.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15390
Przeczytał: 32 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:42, 24 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | ...
"Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty!" (Ga 1,8-9) |
Nie odpowiem na masę cytatów z poprzedniej wypowiedzi, bo pewnie nikt by nie przeczytał tak długiego tekstu |
Już Dyszyński zwiewa przed konkretami
Michał Dyszyński napisał: | Mam za to uwagę zbiorczą - te cytaty, które przedstawiłeś TYLKO POZORNIE świadczą za przez Ciebie lansowane traktowanie religii. Bo:
- po pierwsze są dobrane tak, ABY ZIGNOROWAĆ EWANGELICZNY PRZEKAZ O MIŁOŚCI i PRZEBACZENIU |
Nic tu nie jest przeze mnie "ignorowane". To ty od lat ignorujesz to, że ewangeliczny przekaz o miłości i przebaczeniu dotyczy tylko tych, którzy żałują za grzechy. A teksty o karach Bożych i sądzie dotyczą tych, którzy nie żałują i się nie nawrócili. Właśnie dlatego spotka ich Boska kara i Boży sąd. To jest tak proste, że nawet dzieci na katechezie w pierwszej klasie to ogarniają, a ty - taki wielki "tytan intelektu" Dyszyński - nie ogarniasz tej dziecinnie prostej kwestii od lat. Ale raczej chodzi o to, że jesteś po prostu załgany. Tak więc teksty o karach Bożych nie znikną na twoje życzenie, bo w Biblii są i teksty o miłości i przebaczeniu nie są w stanie ich anulować, bo teksty te dotyczą innych przypadków (ludzi nawróconych, a nie zatwardziałych grzeszników, których dotyczą teksty o karach Bożych i sądzie)
Michał Dyszyński napisał: | - po drugie mają one dydaktyczny charakter przyjęty za normę w tamtych czasach. One mówią o tym CO GROZI grzesznikom, którzy się nie naprawiają, ale NIE OPISUJĄ INTENCJI BOGA, który jest miłością i każdego pragnie zbawić. |
To już są tylko twoje wyssane z palca fantazje, o których nie ma ani słowa w Biblii. Po prostu musiałeś sobie to do Biblii dośpiewać, żeby jakoś zneutralizować teksty o karach i sądzie Bożym. Po prostu jesteś słaby psychicznie i nie jesteś w stanie znieść tego, co Biblia mówi o karach Bożych i sądzie Bożym. Dlatego wymyślasz wykręty, żeby odrzucić niewygodne ci teksty z Biblii o karach Bożych i sądzie Bożym. Po prostu nie wierzysz w to co mówi Biblia, Dyszyński. Jesteś niewierzący
Michał Dyszyński napisał: | - po trzecie, część z nich wręcz jest zmanipulowana, bo np. cytat "Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan" (Rz 12,19) jest wyrwany z kontekstu, który jest taki, aby SAM CZŁOWIEK SIĘ NIE MŚCIŁ, ABY NIE BYŁO SAMOSĄDÓW |
Ale ja nigdzie tego nie negowałem, więc nie kłam Dyszyński, że jest tu rzekomo jakaś "manipulacja" z mojej strony. Po prostu wymyśliłeś sobie kolejnego chochoła
Michał Dyszyński napisał: | zaś to, że do Boga pomsta "należy" wcale nie oznacza, że Bóg się mścił będzie. |
To tylko twój widzimiś. Biblia mówi, że Bóg się mścił będzie:
"Znamy przecież Tego, który powiedział: Do Mnie [należy] pomsta i Ja odpłacę. I znowu: Sam Pan będzie sądził lud swój" (Hbr 10,30)
A więc Biblia mówi, że Bóg będzie sądził i do niego należy pomsta i pomści (odpłaci). A Dyszyński mówi, że tak nie będzie. Wniosek: Dyszyński nie wierzy w to, co mówi Biblia
Michał Dyszyński napisał: | Jest to sytuacja podobna jak nawet z ziemskim wymiarem sprawiedliwości, że to do tego niego należy wymierzanie kar za przestępstwa, a nie do każdego, kto ma coś do drugiej osoby. Znamienne jest, jak chętnie jest w dyskursie integrystycznym stosowana ta manipulacja na pozorny odbiór wyrwanych z kontekstu fraz... (jest ona jednak też pewną formą dowodu na manipulacyjny charakter integrystycznej argumentacji). |
To już są tylko twoje sprzeczne z Biblią ludzkie nauki i liberalne fantazje. Żadnej "manipulacji" mi tu nie wykazałeś. Za to ty cały czas manipulujesz ludźmi i Biblią, Dyszyński
Michał Dyszyński napisał: | - po czwarte - Ewangelia też wyraźnie wskazuje na priorytety w swoich przekazach - jest mowa o NAJWAŻNIEJSZYM przykazaniu (przykazaniu miłości), jest też SAM CEL PRZYJŚCIA JEZUSA NA ŚWIAT związany z okazaniem miłości przez Boga człowiekowi - to jest istota chrześcijańśtwa. |
Znowu to samo. Dyszyński, ty nie rozumiesz nawet podstawowej katechezy, którą dzieci w pierwszej klasie na lekcji religii już nawet załapują. Powtórzę: ewangeliczny przekaz o miłości i przebaczeniu dotyczy tylko tych, którzy żałują za grzechy. A teksty o karach Bożych i sądzie dotyczą tych, którzy nie żałują i się nie nawrócili. Właśnie dlatego spotka ich Boska kara i Boży sąd. To jest tak proste, że nawet dzieci na katechezie w pierwszej klasie to ogarniają, a ty - taki wielki "tytan intelektu" Dyszyński - nie ogarniasz tej dziecinnie prostej kwestii od lat. Ale raczej chodzi o to, że jesteś po prostu załgany. Tak więc teksty o karach Bożych nie znikną na twoje życzenie, bo w Biblii są i teksty o miłości i przebaczeniu nie są w stanie ich anulować, bo teksty te dotyczą innych przypadków (ludzi nawróconych, a nie zatwardziałych grzeszników, których dotyczą teksty o karach Bożych i sądzie)
Jesteś wyznawcą pluszowego boga, Dyszyński. W rzeczywistości wyznajesz satanizm, bo pluszowy bóg to Lucyfer, który cię zwiódł pod pozorem dobroci i miłości. Szatan tak właśnie działa
Michał Dyszyński napisał: | - po piąte - NIE MA LOGICZNEGO PRZEŁOŻENIA SUROWOŚCI PEWNYCH FRAZ NA POSTULAT POSŁUSZEŃSTWA AUTORYTETOM |
A kto mówi, że jest coś takiego. Wymyśliłeś sobie kolejnego chochoła. Coraz gorzej z twoją główką. A teksty biblijne o posłuszeństwie autorytetom w Biblii są bardzo liczne. Te teksty też ignorujesz. Tu tylko dwa takie teksty z brzegu:
"Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli" (Hbr 13,17)
Jezus tak samo:
"A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!" (Mt 18,17)
Oczywiście tradycyjnie te teksty wyparłeś. Tu więcej takich tekstów biblijnych o konieczności posłuszeństwa autorytetom w Kościele:
[link widoczny dla zalogowanych]
Tekstów o konieczności posłuszeństwa autorytetom w Kościele jest cała masa. Teksty te odrzucasz, bo nie wierzysz w to co mówi Biblia. Jesteś niewierzący, Dyszyński
Michał Dyszyński napisał: | Zajmę się tym ostatnim, piątym zagadnieniem, bo go chyba jeszcze nie omawiałem szczegółowo, a chyba warto.
Zadajmy sobie pytanie: skąd miałoby w ogóle powstawać utożsamienie jakichś groźnych "fraz przestrogi"? (tak ogólnie będę nazywał wszystkie biblijne sformułowania, które "brzmią groźnie")
- Ja twierdzę, że LOGICZNEGO WYNIKANIA TU NIE MA.
Nawet jeśliby uznać w maksymalnej postaci ów "grożący aspekt boskiego gniewu", to z tego nijak nie wynika, że ktokolwiek ma w społeczności wiernych sprawować ogromną doktrynalną władzę. Jeśliby uznać bardzo wielką surowość kar na boskim sądzie, to wcale nie wynika z takiego uznania, czy ostrze owej kary dotknie...
- bardziej tych, którzy byli ślepo wierni autorytetom
- bardziej tych, którzy przeciw autorytaryzmowi się buntowali.
Tu nie ma wynikania!
Wręcz wiele cytatów z Biblii sugeruje, że najcięższa kara spotka ludzi związanych z religią władzy - bo najostrzejsze słowa Jezusa odnoszą się do faryzeuszy, kapłanów i uczonych w piśmie - czyli dokładnie tych ludzi, w którzy w czasach Jezusa sprawowali doktrynalną władzę.
Skąd teraz miałoby się wziąć odwrócenie owego wskazania, czyli skąd nagle w tworzących się gminach chrześcijańskich, tworzenie systemu doktrynalnych władz i wywyższanie się w hierarchii miało zostać tajemniczo wybielone?...
Otóż nie ma podstaw uważać, aby jakoś ulgowo potraktować faryzeizm na bazie chrześcijaństwa od faryzeizmu bezpośrednio potępianego przez Jezusa. To tylko czyjaś nieskładna intuicja może tak przekręcać intencje w Biblii, że religia władzy za czasów życia Jezusa "była zła", zaś to samo w wydaniu głosicieli chrześcijaństwa miałoby jakoś zrobić się "dobre". To jest tylko życzeniowe myslenie tych, którzy ku władzy ciążą, którzy ją chcą społeczeństwom aplikować.
Skąd zaś się bierze owa intuicja, że surowość pewnych fraz związanych z samym sądem boskim miałaby usprawiedliwiać tworzenie struktur doktrynalnej władzy?...
- To wynika atawistycznego, instynktownego rodowodu ludzkich ocen. Intuicyjnie, gdy pojawia się aspekt zagrozenia, emocje szukają ratunku, a domyślnie "najbezpieczniejszą strefą" jest powrót do swojego stada i jego przewodnika.
Tak nam nasz atawizm (emocjonalnie) podpowie: jest zagrożenie?... Wracaj do stada! Trzymaj się ze swoimi!
To działało (co prawda nieidealnie, ale w jakimś tam stopniu) przez miliony pokoleń zwierząt stadnych i oczywiście działa w świecie zwierząt do dzisiaj. Stąd rzeczywiście całkiem skuteczna jest owa diabelska strategia, która bazuje na mechanizmie:
1. Faza rozchwiania emocji, wzbudzenie zagrożenia uruchamia instynktowną reakcję "za wszelką cenę wracaj do swojego stada".
2. Z fazą pierwszą związana jest też subtelna dodatkowa sugestia "skoro jest zagrożenie, to trzeba działać szybko, nie wnikać w szczegóły, bazować na tym, co już znane, wykształcone, instynktowne", co automatycznie oznacza SILNE ZREDUKOWANIE KRYTYCYZMU, sprzyja postawie "nie myśleć, tylko działać". To zaś powoduje, że dla tak rozchwianych umysłów na pierwszym miejscu będą emocje. A to emocami się najłatwiej manipuluje.
3. Potem dochodzi do fazy drugiej, w której już w znacznym stopniu bezradne, komplusywnie pragnące związku z "bezpiecznym" stadem umysły, przyjmą praktycznie wszystko (nawet fałsz i manipulacje), jeśli tylko zostanie to podane w sosie związku ze stadem i jego liderem. Tak powstaje w osobowości mentalny grunt do oddania się bez reszty jakiejś władzy, a w szczególności ULEGŁOŚCI FAŁSZYWYM PROROKOM. (Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. - Ewangelia Mateusza 7:15)
Ważne jest, że cały ten mechanizm jest instynktowny, bazuje na odruchach, na braku krytycyzmu. I to wykorzystują źli ludzi na całym świecie - najpierw osłabiają mentalne moce tłumów lękiem, sączonym im zagrożeniem, a gdy już tłum zgłupieje wystarczająco, to wysłannicy diabła ogłaszają się władcami dla ludów i żądzą z pominięciem sumień ludzi. |
Don Kiszoteryjna walka Dyszyńskiego z chochołem, którego nikt nie wyznaje. Aż pół strony bełkotu na ten temat spłodził i wszystko to na nic, bo tylko z tym samym chochołem cały czas Dyszyński walczy. A tekstów w Biblii, które wymagają posłuszeństwa autorytetom już w pierwotnym chrześcijaństwie, jest cała masa. Można znaleźć jest zebrane choćby tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
Przytoczyłem też kilka takich tekstów wyżej. Tych nakazów Biblii Dyszyński też nie przestrzega, bo tak naprawdę nie wierzy on w Biblię. Biblia służy mu tylko czasami jako co najwyżej pretekst do wspierania jego fantazji, które nie mają nic z chrześcijaństwem wspólnego i nigdy nie miały
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 12:18, 24 Cze 2025, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35591
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:16, 24 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | - po trzecie, część z nich wręcz jest zmanipulowana, bo np. cytat "Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan" (Rz 12,19) jest wyrwany z kontekstu, który jest taki, aby SAM CZŁOWIEK SIĘ NIE MŚCIŁ, ABY NIE BYŁO SAMOSĄDÓW |
Ale ja nigdzie tego nie negowałem, więc nie kłam Dyszyński, że jest tu rzekomo jakaś "manipulacja" z mojej strony. Po prostu wymyśliłeś sobie kolejnego chochoła
Michał Dyszyński napisał: | zaś to, że do Boga pomsta "należy" wcale nie oznacza, że Bóg się mścił będzie. |
To tylko twój widzimiś. Biblia mówi, że Bóg się mścił będzie:
"Znamy przecież Tego, który powiedział: Do Mnie [należy] pomsta i Ja odpłacę. I znowu: Sam Pan będzie sądził lud swój" (Hbr 10,30)
A więc Biblia mówi, że Bóg będzie sądził i do niego należy pomsta i pomści (odpłaci). A Dyszyński mówi, że tak nie będzie. Wniosek: Dyszyński nie wierzy w to co mówi Biblia
Michał Dyszyński napisał: | Jest to sytuacja podobna jak nawet z ziemskim wymiarem sprawiedliwości, że to do tego niego należy wymierzanie kar za przestępstwa, a nie do każdego, kto ma coś do drugiej osoby. Znamienne jest, jak chętnie jest w dyskursie integrystycznym stosowana ta manipulacja na pozorny odbiór wyrwanych z kontekstu fraz... (jest ona jednak też pewną formą dowodu na manipulacyjny charakter integrystycznej argumentacji). |
To już są tylko twoje sprzeczne z Biblią ludzkie nauki i liberalne fantazje. Żadnej "manipulacji" mi tu nie wykazałeś. Za to ty cały czas manipulujesz ludźmi i Biblią, Dyszyński |
Odpowiem na jedną sprawę (i z zasady, jeśli będę odpowiadał, to na jedną wybraną kwestię, bo nie do strawienia są te galopaty tasiemce odpowiedzi na dziesiątki zagadnień)
Twoja manipulacja polegał na tym, że zaliczyłeś jako objaw surowości Boga tekst, który dokładnie przeciwną intencję - służył powstrzymaniu właśnie gniewu (okazywanego przez ludzi). Podobna funkcję pełni system prawny - zabrania samosądów, co jest właśnie po to, aby tonizować reakcje w społeczeństwie, aby emocje nie dominowały nad rozsądkiem i uczciwym (przez sąd), niestronniczym potraktowaniem sporów między ludźmi.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15390
Przeczytał: 32 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:25, 24 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | - po trzecie, część z nich wręcz jest zmanipulowana, bo np. cytat "Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan" (Rz 12,19) jest wyrwany z kontekstu, który jest taki, aby SAM CZŁOWIEK SIĘ NIE MŚCIŁ, ABY NIE BYŁO SAMOSĄDÓW |
Ale ja nigdzie tego nie negowałem, więc nie kłam Dyszyński, że jest tu rzekomo jakaś "manipulacja" z mojej strony. Po prostu wymyśliłeś sobie kolejnego chochoła
Michał Dyszyński napisał: | zaś to, że do Boga pomsta "należy" wcale nie oznacza, że Bóg się mścił będzie. |
To tylko twój widzimiś. Biblia mówi, że Bóg się mścił będzie:
"Znamy przecież Tego, który powiedział: Do Mnie [należy] pomsta i Ja odpłacę. I znowu: Sam Pan będzie sądził lud swój" (Hbr 10,30)
A więc Biblia mówi, że Bóg będzie sądził i do niego należy pomsta i pomści (odpłaci). A Dyszyński mówi, że tak nie będzie. Wniosek: Dyszyński nie wierzy w to co mówi Biblia
Michał Dyszyński napisał: | Jest to sytuacja podobna jak nawet z ziemskim wymiarem sprawiedliwości, że to do tego niego należy wymierzanie kar za przestępstwa, a nie do każdego, kto ma coś do drugiej osoby. Znamienne jest, jak chętnie jest w dyskursie integrystycznym stosowana ta manipulacja na pozorny odbiór wyrwanych z kontekstu fraz... (jest ona jednak też pewną formą dowodu na manipulacyjny charakter integrystycznej argumentacji). |
To już są tylko twoje sprzeczne z Biblią ludzkie nauki i liberalne fantazje. Żadnej "manipulacji" mi tu nie wykazałeś. Za to ty cały czas manipulujesz ludźmi i Biblią, Dyszyński |
Odpowiem na jedną sprawę (i z zasady, jeśli będę odpowiadał, to na jedną wybraną kwestię, bo nie do strawienia są te galopaty tasiemce odpowiedzi na dziesiątki zagadnień)
Twoja manipulacja polegał na tym, że zaliczyłeś jako objaw surowości Boga tekst, który dokładnie przeciwną intencję - służył powstrzymaniu właśnie gniewu (okazywanego przez ludzi). Podobna funkcję pełni system prawny - zabrania samosądów, co jest właśnie po to, aby tonizować reakcje w społeczeństwie, aby emocje nie dominowały nad rozsądkiem i uczciwym (przez sąd), niestronniczym potraktowaniem sporów między ludźmi. |
Tak sobie tylko arbitralnie stwierdziłeś, Dyszyński, to jest jedynie twoja ludzka opinia, która nie jest zawarta w Biblii. Żadnej "manipulacji" mi nie wykazałeś. Po prostu zmyśliłeś kolejnego chochoła. Dośpiewałeś sobie to wszystko do Biblii, bo jesteś zbyt słaby psychicznie, żeby uznać to co Biblia mówi o karach Bożych i sądzie. A mówi tak w całej masie miejsc, powtórzę to, bo cały czas to wycinasz i tego nie załgasz - zbyt dużo jest tak dobitnych tekstów w Biblii:
"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)
"i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13,42)
"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)
"Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?" (Mt 23,33)
"A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami" (Mt 23,15)
"Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy, ale jedynie jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma trawić przeciwników" (Hbr 10,26-27)
"Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski" (Hbr 10,29)
"Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego" (Hbr 10,31)
"Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje" (Hbr 12,6)
"Strzeżcie się, abyście nie stawiali oporu Temu, który do was przemawia. Jeśli bowiem tamci nie uniknęli kary, ponieważ odwrócili się od Tego, który na ziemi mówił, o ileż bardziej my, jeśli odwrócimy się od Tego, który z nieba przemawia" (Hbr 12,25)
"Dlatego też otrzymując niewzruszone królestwo, trwajmy w łasce, a przez nią służmy Bogu ze czcią i bojaźnią! Bóg nasz bowiem jest ogniem pochłaniającym" (Hbr 12,28-29)
"Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta" (Rz 1,18)
"Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią" (Rz 1,32)
"Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów" (Rz 2,2)
"Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga" (Rz 2,5)
"tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości - gniew i oburzenie. Ucisk i utrapienie spadnie na każdego człowieka, który dopuszcza się zła, najpierw na Żyda, a potem na Greka" (Rz 2,8-9)
"Czy Bóg jest niesprawiedliwy, gdy okazuje zagniewanie? Żadną miarą!" (Rz 3,5-6)
"Takich czeka sprawiedliwa kara" (Rz 3,8)
"Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan" (Rz 12,19)
"Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg" (1 Kor 3,17)
"Lecz gdy jesteśmy sądzeni przez Pana, upomnienie otrzymujemy, abyśmy nie byli potępieni ze światem" (1 Kor 11,32)
"Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa zarówno dla tych, którzy dostępują zbawienia, jak i dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 2,15)
"A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 4,3)
"Boga się bójcie, czcijcie króla!" (1 P 2,17)
"Czas bowiem, aby sąd się rozpoczął od domu Bożego. Jeżeli zaś najpierw od nas, to jaki będzie koniec tych, którzy nie są posłuszni Ewangelii Bożej? A jeżeli sprawiedliwy z trudem dojdzie do zbawienia, gdzie znajdzie się bezbożny i grzesznik?" (1 P 4,17-18)
"Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę. dla zaspokojenia swej chciwości obłudnymi słowami was sprzedadzą ci, na których wyrok potępienia od dawna jest w mocy, a zguba ich nie śpi. także miasta Sodomę i Gomorę obróciwszy w popiół skazał na zagładę dając przykład [kary] tym, którzy będą żyli bezbożnie" (2 P 2,1.3.6)
"to wie Pan, jak pobożnych wyrwać z doświadczenia, niesprawiedliwych zaś jak zachować na ukaranie w dzień sądu" (2 P 2,9)
"Ci zaś, jak nierozumne zwierzęta, przeznaczone z natury na schwytanie i zagładę, wypowiadając bluźnierstwa na to, czego nie znają, podlegną właśnie takiej zagładzie jak one, otrzymując karę jako zapłatę za niesprawiedliwość" (2 P 2,12-13)
"A to samo słowo zabezpieczyło obecnie niebo i ziemię jako zachowane dla ognia na dzień sądu i zguby bezbożnych ludzi" (2 P 3,7)
"Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć.
W takim wypadku nie polecam, aby się modlono" (1 J 5,16)
"Wielu bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego, o których często wam mówiłem, a teraz mówię z płaczem. Ich losem - zagłada" (Flp 3,18-19)
"Z powodu nich nadchodzi gniew Boży na synów buntu" (Kol 3,6)
"Bóg jest mścicielem tego wszystkiego" (1 Tes 4,6)
"Bo przecież jest rzeczą sprawiedliwą u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, w płomienistym ogniu wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną zagładę z dala od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego" (2 Tes 1,6.8-9)
"Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa. «Oto przyszedł Pan z miriadami swoich świętych, aby dokonać sądu nad wszystkimi i ukarać wszystkich bezbożników za wszystkie bezbożne uczynki, przez które okazywała się ich bezbożność, i za wszystkie twarde słowa, które wypowiadali przeciwko Niemu grzesznicy bezbożni»" (Judy 1,4.14-15)
Co Dyszyński z tym zrobi? Jak zwykle to wyprze ze świadomości. I tak wygląda każda "dyskusja" z nim
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35591
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:37, 24 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | - po trzecie, część z nich wręcz jest zmanipulowana, bo np. cytat "Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan" (Rz 12,19) jest wyrwany z kontekstu, który jest taki, aby SAM CZŁOWIEK SIĘ NIE MŚCIŁ, ABY NIE BYŁO SAMOSĄDÓW |
Ale ja nigdzie tego nie negowałem, więc nie kłam Dyszyński, że jest tu rzekomo jakaś "manipulacja" z mojej strony. Po prostu wymyśliłeś sobie kolejnego chochoła
Michał Dyszyński napisał: | zaś to, że do Boga pomsta "należy" wcale nie oznacza, że Bóg się mścił będzie. |
To tylko twój widzimiś. Biblia mówi, że Bóg się mścił będzie:
"Znamy przecież Tego, który powiedział: Do Mnie [należy] pomsta i Ja odpłacę. I znowu: Sam Pan będzie sądził lud swój" (Hbr 10,30)
A więc Biblia mówi, że Bóg będzie sądził i do niego należy pomsta i pomści (odpłaci). A Dyszyński mówi, że tak nie będzie. Wniosek: Dyszyński nie wierzy w to co mówi Biblia
Michał Dyszyński napisał: | Jest to sytuacja podobna jak nawet z ziemskim wymiarem sprawiedliwości, że to do tego niego należy wymierzanie kar za przestępstwa, a nie do każdego, kto ma coś do drugiej osoby. Znamienne jest, jak chętnie jest w dyskursie integrystycznym stosowana ta manipulacja na pozorny odbiór wyrwanych z kontekstu fraz... (jest ona jednak też pewną formą dowodu na manipulacyjny charakter integrystycznej argumentacji). |
To już są tylko twoje sprzeczne z Biblią ludzkie nauki i liberalne fantazje. Żadnej "manipulacji" mi tu nie wykazałeś. Za to ty cały czas manipulujesz ludźmi i Biblią, Dyszyński |
Odpowiem na jedną sprawę (i z zasady, jeśli będę odpowiadał, to na jedną wybraną kwestię, bo nie do strawienia są te galopaty tasiemce odpowiedzi na dziesiątki zagadnień)
Twoja manipulacja polegał na tym, że zaliczyłeś jako objaw surowości Boga tekst, który dokładnie przeciwną intencję - służył powstrzymaniu właśnie gniewu (okazywanego przez ludzi). Podobna funkcję pełni system prawny - zabrania samosądów, co jest właśnie po to, aby tonizować reakcje w społeczeństwie, aby emocje nie dominowały nad rozsądkiem i uczciwym (przez sąd), niestronniczym potraktowaniem sporów między ludźmi. |
Tak sobie tylko arbitralnie stwierdziłeś, Dyszyński, to jest jedynie twoja ludzka opinia, która nie jest zawarta w Biblii. Żadnej "manipulacji" mi nie wykazałeś. Po prostu zmyśliłeś kolejnego chochoła. Dośpiewałeś sobie to wszystko do Biblii, bo jesteś zbyt słaby psychicznie, żeby uznać to co Biblia mówi o karach Bożych i sądzie. A mówi tak w całej masie miejsc, powtórzę to, bo cały czas to wycinasz i tego nie załgasz - zbyt dużo jest tak dobitnych tekstów w Biblii:
"Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (...) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego»" (Mt 25,41.46)
"i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 13,42)
"I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków" (Ap 20,10)
"Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?" (Mt 23,33)
"A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami" (Mt 23,15)
"Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy, ale jedynie jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma trawić przeciwników" (Hbr 10,26-27)
"Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski" (Hbr 10,29)
"Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego" (Hbr 10,31)
"Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje" (Hbr 12,6)
"Strzeżcie się, abyście nie stawiali oporu Temu, który do was przemawia. Jeśli bowiem tamci nie uniknęli kary, ponieważ odwrócili się od Tego, który na ziemi mówił, o ileż bardziej my, jeśli odwrócimy się od Tego, który z nieba przemawia" (Hbr 12,25)
"Dlatego też otrzymując niewzruszone królestwo, trwajmy w łasce, a przez nią służmy Bogu ze czcią i bojaźnią! Bóg nasz bowiem jest ogniem pochłaniającym" (Hbr 12,28-29)
"Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta" (Rz 1,18)
"Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią" (Rz 1,32)
"Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga tych, którzy się dopuszczają takich czynów" (Rz 2,2)
"Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga" (Rz 2,5)
"tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości - gniew i oburzenie. Ucisk i utrapienie spadnie na każdego człowieka, który dopuszcza się zła, najpierw na Żyda, a potem na Greka" (Rz 2,8-9)
"Czy Bóg jest niesprawiedliwy, gdy okazuje zagniewanie? Żadną miarą!" (Rz 3,5-6)
"Takich czeka sprawiedliwa kara" (Rz 3,8)
"Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan" (Rz 12,19)
"Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg" (1 Kor 3,17)
"Lecz gdy jesteśmy sądzeni przez Pana, upomnienie otrzymujemy, abyśmy nie byli potępieni ze światem" (1 Kor 11,32)
"Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa zarówno dla tych, którzy dostępują zbawienia, jak i dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 2,15)
"A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie" (2 Kor 4,3)
"Boga się bójcie, czcijcie króla!" (1 P 2,17)
"Czas bowiem, aby sąd się rozpoczął od domu Bożego. Jeżeli zaś najpierw od nas, to jaki będzie koniec tych, którzy nie są posłuszni Ewangelii Bożej? A jeżeli sprawiedliwy z trudem dojdzie do zbawienia, gdzie znajdzie się bezbożny i grzesznik?" (1 P 4,17-18)
"Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę. dla zaspokojenia swej chciwości obłudnymi słowami was sprzedadzą ci, na których wyrok potępienia od dawna jest w mocy, a zguba ich nie śpi. także miasta Sodomę i Gomorę obróciwszy w popiół skazał na zagładę dając przykład [kary] tym, którzy będą żyli bezbożnie" (2 P 2,1.3.6)
"to wie Pan, jak pobożnych wyrwać z doświadczenia, niesprawiedliwych zaś jak zachować na ukaranie w dzień sądu" (2 P 2,9)
"Ci zaś, jak nierozumne zwierzęta, przeznaczone z natury na schwytanie i zagładę, wypowiadając bluźnierstwa na to, czego nie znają, podlegną właśnie takiej zagładzie jak one, otrzymując karę jako zapłatę za niesprawiedliwość" (2 P 2,12-13)
"A to samo słowo zabezpieczyło obecnie niebo i ziemię jako zachowane dla ognia na dzień sądu i zguby bezbożnych ludzi" (2 P 3,7)
"Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć.
W takim wypadku nie polecam, aby się modlono" (1 J 5,16)
"Wielu bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego, o których często wam mówiłem, a teraz mówię z płaczem. Ich losem - zagłada" (Flp 3,18-19)
"Z powodu nich nadchodzi gniew Boży na synów buntu" (Kol 3,6)
"Bóg jest mścicielem tego wszystkiego" (1 Tes 4,6)
"Bo przecież jest rzeczą sprawiedliwą u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, w płomienistym ogniu wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną zagładę z dala od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego" (2 Tes 1,6.8-9)
"Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa. «Oto przyszedł Pan z miriadami swoich świętych, aby dokonać sądu nad wszystkimi i ukarać wszystkich bezbożników za wszystkie bezbożne uczynki, przez które okazywała się ich bezbożność, i za wszystkie twarde słowa, które wypowiadali przeciwko Niemu grzesznicy bezbożni»" (Judy 1,4.14-15)
Co Dyszyński z tym zrobi? Jak zwykle to wyprze ze świadomości. I tak wygląda każda "dyskusja" z nim |
Wybacz, ale z galopami (tak Gisha, jak i fedora) dyskutować nie mam zamiaru.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|