ŚFiNiA

wujzboj

Jeśli nawet, to tym bardziej należy podkreślić wagę tego, co zrobił JPII. Jak lodówki zwykle nie chłodzą, to te chłodzące nabierają szczególnej wartości. Zgadza się?

(Zauważ, że nie dyskutuję tu, czy masz rację w swojej ocenie obowiązków papieży; zakładam dla świętego spokoju, że rację masz.)

mat

Jan Pawel II byl zawsze z bezrobotnymi i bezdomnymi, itp. itd., a przeciez mogl sobie siedziec w Watykanie, gdzie sluzba podtykalaby mu zarcie i wycierala papieska dupe ale wybral on (JP II) pobyt staly w Polsce, wsrod ubogich, i zyl jak oni, wzorem Chrystusa, zadowalajac sie skromna prycza w niewielkiej celi, podrozujac tramwajami, PKSami i 2ga klasa PKP, tak jak jego najubozsze owieczki, a to wszystko wzorem Chrystusa. Zaprawde wielki jest JP II, jako iz oddal caly swoj majatek ubogim, a w Watykanie, gdzie dawniej byl jego palac, jest teraz najwieksze na swiecie schronisko dla bezdomnych im. JP IIgiego.

abangel666

To święta prawda Mat co piszesz, dodam, że święty Ojciec Święty Jan Paweł II Wielki tulił w ramionach dzieci i bardzo kochał dzieci, tak bardzo kochał, że skasował i unieważnił instrukcję papieża Jana23 o ochranianiu klechów-cośtam; to, że niby powtórzył tę instrukcję, nakazującą biskupom i proboszczom, pod groźbą ekskomuniki ukrywanie przestępstw cośtam klechów aż do przedawnienia.... to kłamstwo i prowokacja masońsko-ateistyczna.

A może nawet Krasnoludki brały udział w tym podłym ataku na świętego Ojca Świętego.

konrado5

konrado5

Gość

Wojtyla stary cwaniak, wiedzial, ze zadnego Boga nie ma, wiec zawierzal ochrone swego ciala kuloodpornym limuzynom, a nie przenajswietszej panience.

wujzboj

Konrado, to znaczy, że należy sprzedać Wawel i Muzeum narodowe?

konrado5

wujzboj

A jaka w tym logika? Czemu Kościół ma sprzedać swoje zabytki skarbowi państwa, a skarb państwa nie ma sprzedać swoich zabytków, na przykład, bogatym Chińczykom? Przecież za te pieniądze można by zrobić tyle dobrego...

konrado5

wujzboj · Wysłany: Sob 10:15, 08 Mar 2008 Temat postu:

Ochrona nie oznaczy posiadania, lecz opiekę prawną (np. nałożenie wymogu, by wszelkie zmiany w konstrukcji czy w wyglądzie zewnętrznym zabytku były wykonywane jedynie po zatwierdzeniu przez odpowiedni urząd konserwatora zabytków), pomoc finansową (np. udzielanie kredytów na remonty lub przejmowanie części albo nawet całości kosztów remontu), oraz - w przypadku zabytków szczególnej wartości - spowodowanie, by obiekt był przynajmniej okresowo dostępny zwiedzającym.

konrado5 · Wysłany: Sob 22:09, 08 Mar 2008 Temat postu:

No to inaczej powiem: zabytki nie można sprzedać bogatym Chińczykom, bo oni na przykład mogliby z nich zbudować sobie hotel, a tu chodzi o to by były ogólnodostępne. Skarb państwa to zapewnia i dlatego można je sprzedać skarbu państwa.

wujzboj · Wysłany: Sob 23:12, 08 Mar 2008 Temat postu:

Przecież sprzedanie nie wyjmuje sprzedanego obiektu spod kontroli prawa. Jeśli kupujesz sobie działkę na terenie przeznaczonym pod zabudowę przemysłową, to nie możesz sobie tam postawić osiedla domków jednorodzinnych, i vice versa.

konrado5 · Wysłany: Sob 23:29, 08 Mar 2008 Temat postu:

wujzboj · Wysłany: Nie 23:46, 09 Mar 2008 Temat postu:

Ano właśnie. Czemu więc państwo nie sprzeda Wawelu Chińczykom?

abangel666 · Wysłany: Nie 23:49, 09 Mar 2008 Temat postu:

wujzboj · Wysłany: Nie 23:54, 09 Mar 2008 Temat postu:

Myślę, abi, że to nie jest odpowiedź na temat

konrado5 · Wysłany: Pon 14:50, 10 Mar 2008 Temat postu:

abangel666 · Wysłany: Wto 21:14, 11 Mar 2008 Temat postu:

wujzboj · Wysłany: Śro 0:40, 12 Mar 2008 Temat postu:

konrado5 · Wysłany: Śro 13:12, 12 Mar 2008 Temat postu:

wujzboj · Wysłany: Wto 22:43, 25 Mar 2008 Temat postu:

Takie, że największym efektem jednej i po drugiej transakcji będzie ogromny wrzask o wyprzedawaniu bezcennych skarbów kultury.

O takim drobiazgu, że cały teren państwa Watykan składa się z zabytków, już nie wspomnę.

konrado5 · Wysłany: Wto 23:19, 25 Mar 2008 Temat postu:

A po co ten wrzask miałby być jak przecież zabytki wciąż byłyby chronione i nie byłoby problemu z dziedzictwami kultury?

wiwo · Wysłany: Wto 23:24, 25 Mar 2008 Temat postu:

Jasne. Chyba, że nowy własciciel nie rozebrałby Wawelu i nie przeniósł np pod Pekin. Razem z ze smokiem i grobowcem Piłsudskiego.

wujzboj · Wysłany: Śro 1:04, 26 Mar 2008 Temat postu:

Nie po co, ale dlaczego.

Są przynajmniej dwa racjonalne powody i co najmniej jeden powód irracjonalny.

Pierwszy racjonalny powód jest taki, że wartość zabytków rośnie i wobec tego sprzedawanie ich jest wyprzedawaniem majątku. Czy to narodowego, czy to wspólnotowego.

Drugi racjonalny powód jest taki, że ten, do kogo należy zabytek, może ten zabytek przystosować do aktualnych potrzeb. Może urządzić tam muzeum, bibliotekę, albo uczelnię. Może go odrestaurować w sposób najbardziej odpowiadający gustowi właściciela (chociaż zgodny z wymogami narzuconymi przez konserwatora zabytków).

Irracjonalny powód jest natomiast taki, że społeczność potrzebuje świadectwa swojej tożsamości historycznej. Jeśli to świadectwo znalazło się w cudzych rękach, wtedy pojawia się wrażenie słabości, dekadencji, pomniejszenia własnej wartości (nie finansowej, lecz wartości w oczach innych).

A tak prawdę mówiąc to posiadanie zabytku nie przynosi specjalnych zysków, raczej kosztuje pieniądze. I jeśli ktoś już zabytek kupuje, to raczej nie po to, żeby udostępniać go publiczności (bo nawet odpłatne zwiedzanie kosztów raczej nie pokryje), lecz po to, by sobie tam urządzić rezydencję. Charakter rezydencji świadczy zaś o tym, kto ją posiada. Co prowadzi nas do tego irracjonalnego (a raczej: społecznego) czynnika: historyczność zabytków Watykanu jest świadectwem wieków historii Kościoła. Wyprowadzenie się z Watykanu byłoby być może dobrze przyjęte przez pewne odłamy społeczeństwa, być może także katolickiego, ale przez większość katolików zostałoby ocenione zdecydowanie negatywnie, jako wyrzeczenie się własnych korzeni i odebranie przyszłym pokoleniom tego, co im się należy. Podobnie odebraliby Polacy sprzedanie Wawelu Chińczykom. Nieprawdaż?

Zresztą, zarówno każdy w miarę rozwinięty kraj (z Polską i Watykanem włącznie) posiada dostateczne możliwości udzielania pomocy Afryce bez sprzedawania komukolwiek zabytków. Trudność nie polega tu na pieniądzach, lecz na problemach organizacyjnych. Pomoc udzielana poprzez duże organizacje wspiera przede wszystkim skorumpowane rządy: zanim dotrze do potrzebujących, zostanie niemal w całości rozdrapana. Skuteczna jest natomiast pomoc na jak najniższym szczeblu. Pomoc konkretnym szkołom, misjom, a nawet osobom. Tego jednak nie jest w stanie przeprowadzić wielka organizacja, bo z kolei wszystko albo pożarłyby koszty administracyjne, albo pieniądze wyciekłyby do oszustów, którzy się po pomoc zgłaszają chociaż wcale jej nie potrzebują...