ŚFiNiA

9741

Jako Demokrata musze przyznać, że wszelkie karanie, nawet za propagowanie Nazizmu i Komunizmu jest naruszeniem swobody światopoglądowej... mimo, że także prywatnie najchętniej zakazałbym głoszenia poglądów nawołujących do przemocy.

Z tego powodu zmuszony jestem do stania po stronie wolności słowa, jednak nie jest tak beznadziejnie. Przecież nikt nie broni wykazywać, że głoszący podobne brednie imbecyle są totalnymi ignorantami. Wolność słowa dla Totalitarystów nie równa się zabraniu wolności słowa dla Demokratów.

9741

Zresztą, czym Wy się przejmujecie... Morderstwa w obozach koncentracyjnych i zagłady są udokumentowane na FILMACH !

Owszem, są głosy, że tam byli tylko więźniowie kryminalni... ale to KTO tam był, oraz jaką definicję "przestępczości kryminalnej" zastosowali niemieccy naziści także jest udokumentowane.

Nie da się udowodnić, że Holocaustu i mordu innych nacji nie było. Dlatego zawsze można się procesować z tymi debilami w zgodzie z prawem cywilnym. Poza tym to rola szkolnictwa w Europie, aby dzieci miały zdawać egzaminy i testy z wiedzy politycznej o XX wieku, oraz takie przedstawienie dowodów w czasie zajęć, aby takie dzieci uważały każdego kretyna z organizacji nacjonalistycznych za nieuka i ćwoka, z którym w argumentacji same się rozprawią po takim teście zaliczeniowym.

Nie zgadzam się natomiast z argumentem Wuja, że kwestia "godności ludzkiej ofiar" była kryterium na bazie którego decyduje się co wolno a czego nie. Otóż nie znam grupy światopoglądowej, która by nie była prześladowana w jakimś okresie historycznym. Zatem na tej samej postawie - z racji, iż Katolików prześladowano w państwach komunistycznych - można by dzisiaj twierdzić, że prawo karne zabraniające "obrażać uczucia religijne" jest słuszne. Nic bardziej błędnego, po pierwsze uczucia religijne, które "są obrażalne" sensu stricte są dokładnie tym samym co uczucia psychopaty, który bije żonę za zbyt słoną zupę, a po drugie wcale nie uważam, żebym jako Ateista nie mógł mówić, że "sram wydajnie na figurkę Matki Boskiej Rudowłosej (czy innej tam)", chociażby dlatego, że moje poglądy nie są mniej prawdziwe od poglądów teistycznych, oraz samo zjawisko "obrazy" polega nie na wysłaniu jakiegoś nośnika "negatywnej emocji" z psychiki obrażającego do psychiki obrażonego, lecz na pobudzeniu kompleksu istniejącego w psychice TYLKO i WYŁĄCZNIE osoby, u której poczucie wartości wiąże się z dogmatem religijnym. Innymi słowy nie została naruszona zasada nietykalności fizycznej. A wszelkie problemy natury psychologicznej powinni ludzie czujący zaniżone poczucie wartości w związku z bodźcem ateistycznym rozwiązywać a gabinecie psychoterapii, skoro mają do kogoś pretensję, są agresywni, a więc to oni szkodzą innym, bo innych obwiniają za swoje złe samopoczucie.

Już jeden Hitler stworzył państwo, w którym prawa mieli tylko Ci z obrażonymi uczuciami (ciężcy neurotycy). Drugi jest dzisiaj irański prezio - Ahmadineżad... ciekawe ilu jeszcze ?