Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

System edukacji
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:55, 21 Sie 2008    Temat postu:

System nastawiony na jednostki jest KOSZTOWNY. Na jednostki można nastawiać się na elitarnych studiach, a nie w powszechnej szkole.

Przebieg zmienności funkcji masz umieć badać nie dla opanowania umiejętności technicznej, lecz dla zrozumienia, jak działa prosta matematyka.

Nie układam testów. Wiem, jak test sprawdzający rozumienie NIE powinien wyglądać: odpowiedzi muszą być jednoznacznie określone przez treść pytania, a nie przez podręcznik, na podstawie którego je przygotowano.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 17:44, 22 Sie 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
System nastawiony na jednostki jest KOSZTOWNY. Na jednostki można nastawiać się na elitarnych studiach, a nie w powszechnej szkole.

A co kosztownego jest w tym, by o przyjęciu na studia matematyczne decydował TYLKO i wyłącznie egzamin wstępny z matematyki (nie decydowałoby nawet ukończenie szkoły podstawowej)? Co masz na myśli mówiąc o drzwiczkach dla kapryśnych geniuszy?
wujzboj napisał:
Przebieg zmienności funkcji masz umieć badać nie dla opanowania umiejętności technicznej, lecz dla zrozumienia, jak działa prosta matematyka.

Czyli jak zrozumiem, to mogę to zapomnieć? Po co więc szkoła ma oceniać ze znajomości badania przebiegu zmienności funkcji? Niech ocenia ze zrozumienia prostej matematyki, a nie z zapamiętania badania przebiegu zmienności funkcji. No i odpowiedz w końcu na pytania: Po co mi znać datę rozpoczęcia II Wojny Światowej? Po co mi znać różnicę między mitozą a mejozą? Po co mi znać budowę komórki? Po co mi znać budowę owada? Co z tego, że nabiorę się na propagandę historyczną, jak znajomość prawdy o II Wojnie Światowej jest mi niepotrzebna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:52, 02 Wrz 2008    Temat postu:

W takim egzaminie nie ma nic kosztownego, natomiast koszty pojawiają się, gdy zechcesz dopasować system przyjmowania na studiów do potrzeb każdej jednostki.

Propozycja, by o przyjęciu na studia decydował tylko wynik egzaminu z najważniejszych przedmiotów, ma konsekwencje negatywne dla uczniów. Na przykład, zniechęca do uczenia się czegokolwiek poza paroma wybranymi przedmiotami. To prowadzi nie tylko do drastycznego zawężenia horyzontu myślowego ucznia, ale także uzależnia kierunek jego dalszej nauki od zazwyczaj przypadkowego wyboru, jakiego dokonał w wieku niepoważnym.

Badanie przebiegu zmienności funkcji to JEST prosta matematyka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:23, 02 Wrz 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Propozycja, by o przyjęciu na studia decydował tylko wynik egzaminu z najważniejszych przedmiotów, ma konsekwencje negatywne dla uczniów. Na przykład, zniechęca do uczenia się czegokolwiek poza paroma wybranymi przedmiotami. To prowadzi nie tylko do drastycznego zawężenia horyzontu myślowego ucznia, ale także uzależnia kierunek jego dalszej nauki od zazwyczaj przypadkowego wyboru, jakiego dokonał w wieku niepoważnym.

No to trzeba to zrobić w jakiś sposób, by wiedza była egzekwowana ze wszystkiego, ale nie w sposób uniemożliwiający na dostanie się na jakiś kierunek studiów w przypadku niezaliczenia przedmiotu niezwiązanego z kierunkiem studiów. Poza tym co byś proponował zrobić z hipotetycznym geniuszem, który nie jest w stanie ukończyć szkoły podstawowej, ale egzamin z matematyki zdałby na 100%.
wujzboj napisał:
Badanie przebiegu zmienności funkcji to JEST prosta matematyka.

Przed chwileczką mówiłeś, że badanie przebiegu zmienności funkcji umożliwia zrozumienie jak działa prosta matematyka, a nie, że jest prostą matematyką. Po co mi znać prostą matematykę? Dlaczego tego powinni obowiązkowo uczyć w szkole?
No i odpowiedz w końcu na pytania: Po co mi znać datę rozpoczęcia II Wojny Światowej? Po co mi znać różnicę między mitozą a mejozą? Po co mi znać budowę komórki? Po co mi znać budowę owada? Co z tego, że nabiorę się na propagandę historyczną, jak znajomość prawdy o II Wojnie Światowej jest mi niepotrzebna.


Ostatnio zmieniony przez konrado5 dnia Wto 22:23, 02 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:32, 18 Wrz 2008    Temat postu:

Takiego "geniusza" odesłałbym do psychiatry, przypuszczalnie by mu pomógł. A już niemal z pewnością bardziej by mu pomógł, niż studia matematyczne.

Studia nie mają służyć temu, by zawężać ludziom horyzonty, lecz temu, by im te horyzonty poszerzać.

Mówiłem, że badanie zmienności funkcji umożliwia zrozumienie, jak działa prosta matematyka, i mówiłem, że to jest prosta matematyka.

Jeśli nabierzesz się na propagandę historyczną, to zagrożone staje się społeczeństwo. Na przykład, szowinizmem, faszyzmem, wojną, ludobójstwem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 11:17, 19 Wrz 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Takiego "geniusza" odesłałbym do psychiatry, przypuszczalnie by mu pomógł. A już niemal z pewnością bardziej by mu pomógł, niż studia matematyczne.

Dlaczego? Jeżeli ten "geniusz" nie podejmie studiów matematycznych, to zmarnuje się jego talent. Być może by wymyślił jakąś genialną teorię matematyczną, gdyby podjął studia.
wujzboj napisał:
Mówiłem, że badanie zmienności funkcji umożliwia zrozumienie, jak działa prosta matematyka, i mówiłem, że to jest prosta matematyka.

No i co z tego, że jest to prosta matematyka, jak jest ona przeciętnemu człowiekowi nieprzydatna? Po co więc zmuszać do niej każdego? Lepiej by było, gdyby była wykładana na niektórych kierunkach studiów (tam gdzie jest potrzebna).
wujzboj napisał:
Jeśli nabierzesz się na propagandę historyczną, to zagrożone staje się społeczeństwo. Na przykład, szowinizmem, faszyzmem, wojną, ludobójstwem.

Dlaczego? Nie rozumiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Pią 22:40, 19 Wrz 2008    Temat postu:

Odnoszę wrażenie, że stanowisko wuja trąci pewnym dogmatyzmem.
Moim zdaniem jeśli geniusz matematyczny zechce nie uczyć się biologii, to jego prawo. Myślę zresztą, że w praktyce tak to właśnie wygląda (lub wyglądałoby, bo jednak geniusze to wyjątkowo rzadkie zjawisko): geniusz o bardzo wąskim zakresie zainteresowań zostałby przyjęty na wybrany przez siebie kierunek, nawet, jeśli nie spełniałby jakichś wymogów.

Natomiast jeśli chodzi o całą resztę młodzieży (czyli praktycznie o całą młodzież), to zgadzam się z wujem, że należy wymagać od niej, żeby uczyła się wszystkiego, z dwóch powodów.
Po pierwsze, młody człowiek tylko ucząc się wielu przedmiotów będzie w stanie przed maturą świadomie zdecydować, czego uczy się chętnie i co go interesuje.

Po drugie komunikacja w społeczeństwie wymaga opanowania pewnego zasobu ogólnych wiadomości - które najefektywniej zdobywa się podczas nauki w szkole.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 23:00, 19 Wrz 2008    Temat postu:

neko: sądzisz, że młodzież powinna się uczyć budowy komórki, budowy owada, różnicy między mitozą a mejozą, daty rozpoczęcia II Wojny Światowej, "Pana Tadeusza", badania przebiegu zmienności funkcji, trygonometrii? Jeżeli tak, to dlaczego? Tylko bez nic nie znaczących dla mnie haseł "bo człowiek wykształcony powinien to znać".

Ostatnio zmieniony przez konrado5 dnia Pią 23:00, 19 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:56, 20 Wrz 2008    Temat postu:

neko napisał:
Moim zdaniem jeśli geniusz matematyczny zechce nie uczyć się biologii, to jego prawo. Myślę zresztą, że w praktyce tak to właśnie wygląda (lub wyglądałoby, bo jednak geniusze to wyjątkowo rzadkie zjawisko): geniusz o bardzo wąskim zakresie zainteresowań zostałby przyjęty na wybrany przez siebie kierunek, nawet, jeśli nie spełniałby jakichś wymogów.

Jasne, że tak to zjawisko w praktyce wygląda. I w praktyce ten geniusz matematyczny zdaje maturę bez problemu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:30, 20 Wrz 2008    Temat postu:

konrado5 napisał:
Jeżeli ten "geniusz" nie podejmie studiów matematycznych, to zmarnuje się jego talent. Być może by wymyślił jakąś genialną teorię matematyczną, gdyby podjął studia.

A być może gdybyś teraz wyrzucił komputer przez okno, rozpocząłbyś splot wydarzeń, które w ciągu kilkunastu lat zlikwidowałyby głód na świecie. Czemu więc nie wyrzucisz tego komputera?

Jest takie powiedzenie: wylewać dziecko z kąpielą. Nadmierny wysiłek w celu zrealizowania czegoś mało prawdopodobnego kończy się z ogromnym prawdopodobieństwem kosztowną klapą.

Jak wyobrażasz sobie zmiany systemowe, które umożliwiłyby odróżnienie takiego geniusza od pospolitego idioty i nie wymagałyby przy tym przeszkolenia wszystkich nauczycieli pod kątem wyszukiwania wąskich geniuszy matematycznych? A co z geniuszami fizycznymi, którzy niczego nie kojarzą poza fizyką? A co z geniuszami hodowlanymi, którzy niczego nie kojarzą poza hodowlą owiec? Tacy ludzie nie przejdą przez szkołę podstawową i skończą - przy odrobinie szczęścia - w domu opieki społecznej jako ciężko upośledzeni intelektualnie. Nikt nawet nie zauważy ich jednostronnego geniuszu.

Jeśli zaś ten geniusz nie będzie umysłowo upośledzony, lecz po prostu mało zdolny w innych przedmiotach, to maturę zrobi bez problemu. Szczególnie jeśli będzie to geniusz matematyczny, a nie hodowlany. Bo podstawą matematyki jest umiejętność myślenia.

wuj napisał:
Mówiłem, że badanie zmienności funkcji umożliwia zrozumienie, jak działa prosta matematyka, i mówiłem, że to jest prosta matematyka.
konrado5 napisał:
No i co z tego, że jest to prosta matematyka, jak jest ona przeciętnemu człowiekowi nieprzydatna? Po co więc zmuszać do niej każdego? Lepiej by było, gdyby była wykładana na niektórych kierunkach studiów (tam gdzie jest potrzebna).

Mówiliśmy już o tym :cry:. Pamiętasz?

wuj napisał:
Jeśli nabierzesz się na propagandę historyczną, to zagrożone staje się społeczeństwo. Na przykład, szowinizmem, faszyzmem, wojną, ludobójstwem.
konrado5 napisał:
Dlaczego? Nie rozumiem.

Bo jeśli będzie was dostatecznie wielu, to znajdą się tacy, którym będzie się opłacało was oszukać, że to TAMCI (Rosjanie, albo Żydzi, cudzoziemcy, homoseksualiści, rudzielcy, wykształcone kobiety) są TEMU winni (drożyźnie, albo wysokim podatkom, złej służbie zdrowia, trąbom powietrznym). A oszuka się was łatwo, bo będziecie umieli tylko przykręcać śrubki (ale za to doskonale), nawet nie bardzo rozumiejąc, do czego i po co je przykręcacie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 23:10, 20 Wrz 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jak wyobrażasz sobie zmiany systemowe, które umożliwiłyby odróżnienie takiego geniusza od pospolitego idioty i nie wymagałyby przy tym przeszkolenia wszystkich nauczycieli pod kątem wyszukiwania wąskich geniuszy matematycznych?

Po prostu o przyjęciu na studiach matematycznych by decydował egzamin z matematyki. Taki geniusz by go zdał, nawet jak by nie skończył szkoły podstawowej i byłby przyjęty na studia.
wujzboj napisał:
A co z geniuszami fizycznymi, którzy niczego nie kojarzą poza fizyką?

Powinni zdać egzamin z fizyki.
wujzboj napisał:
Tacy ludzie nie przejdą przez szkołę podstawową i skończą - przy odrobinie szczęścia - w domu opieki społecznej jako ciężko upośledzeni intelektualnie. Nikt nawet nie zauważy ich jednostronnego geniuszu.

No właśnie w tym problem.
wujzboj napisał:
wuj napisał:
Mówiłem, że badanie zmienności funkcji umożliwia zrozumienie, jak działa prosta matematyka, i mówiłem, że to jest prosta matematyka.
konrado5 napisał:
No i co z tego, że jest to prosta matematyka, jak jest ona przeciętnemu człowiekowi nieprzydatna? Po co więc zmuszać do niej każdego? Lepiej by było, gdyby była wykładana na niektórych kierunkach studiów (tam gdzie jest potrzebna).

Mówiliśmy już o tym :cry:. Pamiętasz?

Ciągle tylko mówiłeś, że zadaniem szkoły średniej nie jest przygotowanie do zawodu. Ale to nie zmienia faktu, że nie widzę powodu, by w szkole uczyli prostej matematyki, która się większości ludziom nie przydaje.
wujzboj napisał:
wuj napisał:
Jeśli nabierzesz się na propagandę historyczną, to zagrożone staje się społeczeństwo. Na przykład, szowinizmem, faszyzmem, wojną, ludobójstwem.
konrado5 napisał:
Dlaczego? Nie rozumiem.

Bo jeśli będzie was dostatecznie wielu, to znajdą się tacy, którym będzie się opłacało was oszukać, że to TAMCI (Rosjanie, albo Żydzi, cudzoziemcy, homoseksualiści, rudzielcy, wykształcone kobiety) są TEMU winni (drożyźnie, albo wysokim podatkom, złej służbie zdrowia, trąbom powietrznym). A oszuka się was łatwo, bo będziecie umieli tylko przykręcać śrubki (ale za to doskonale), nawet nie bardzo rozumiejąc, do czego i po co je przykręcacie.

I doprowadzi do tego, że będziemy zabijać Rosjan, Żydów itp.?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:35, 20 Wrz 2008    Temat postu:

konrado5 napisał:
Po prostu o przyjęciu na studiach matematycznych by decydował egzamin z matematyki. Taki geniusz by go zdał, nawet jak by nie skończył szkoły podstawowej i byłby przyjęty na studia.

Ależ niczego by nie zdał, gdyby nie ukończył szkoły podstawowej. Nie wspominając już o takim drobiazgu, że nikt - z nim włącznie - by nie wiedział, że jest geniuszem matematycznym.

wuj napisał:
Tacy ludzie nie przejdą przez szkołę podstawową i skończą - przy odrobinie szczęścia - w domu opieki społecznej jako ciężko upośledzeni intelektualnie. Nikt nawet nie zauważy ich jednostronnego geniuszu.
konrado5 napisał:
No właśnie w tym problem.

Dokładnie. I otwartym egzaminem na studia tego nie załatwisz. Chociażby dlatego, że aby go zdać, trzeba poznać zdawany przedmiot na poziomie szkoły średniej, a nie nieukończonej podstawowej. Dotyczy to tak samo zwykłego kandydata, jak i geniusza.

konrado5 napisał:
Ciągle tylko mówiłeś, że zadaniem szkoły średniej nie jest przygotowanie do zawodu. Ale to nie zmienia faktu, że nie widzę powodu, by w szkole uczyli prostej matematyki, która się większości ludziom nie przydaje.

Mówiłem, że zadaniem edukacji jest otworzenie ludzkich umysłów, a nie ich kanalizacja na potrzeby wąskiej specjalizacji.

wuj napisał:
A oszuka się was łatwo, bo będziecie umieli tylko przykręcać śrubki (ale za to doskonale), nawet nie bardzo rozumiejąc, do czego i po co je przykręcacie.
wuj napisał:
I doprowadzi do tego, że będziemy zabijać Rosjan, Żydów itp.?

Dokładnie tego uczy historia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Nie 17:47, 21 Wrz 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Jak wyobrażasz sobie zmiany systemowe, które umożliwiłyby odróżnienie takiego geniusza od pospolitego idioty i nie wymagałyby przy tym przeszkolenia wszystkich nauczycieli pod kątem wyszukiwania wąskich geniuszy matematycznych?



konrado napisał:
Po prostu o przyjęciu na studiach matematycznych by decydował egzamin z matematyki. Taki geniusz by go zdał, nawet jak by nie skończył szkoły podstawowej i byłby przyjęty na studia.


wuj napisał:
Ależ niczego by nie zdał, gdyby nie ukończył szkoły podstawowej. Nie wspominając już o takim drobiazgu, że nikt - z nim włącznie - by nie wiedział, że jest geniuszem matematycznym.


Konradowi chodzi chyba o takie dziecko, które pod koniec szkoły podstawowej nie odróżnia podmiotu od orzeczenia, Telimeny od Zosi, Chin od Indochin - bo, na przykład, nie widzi sensu w uczeniu się takich rzeczy - ale za to bez trudu oblicza całki, z którymi nie radzą sobie maturzyści oraz samo wymyśla oryginalne dowody twierdzeń matematycznych. Wydaje mi się, że takie dziecko (gdyby istniało) zostałoby przyjęte na studia matematyki, choćby trzeba było obejść różne procedury formalne.

konrado napisał:
neko: sądzisz, że młodzież powinna się uczyć budowy komórki, budowy owada, różnicy między mitozą a mejozą, daty rozpoczęcia II Wojny Światowej, "Pana Tadeusza", badania przebiegu zmienności funkcji, trygonometrii? Jeżeli tak, to dlaczego? Tylko bez nic nie znaczących dla mnie haseł "bo człowiek wykształcony powinien to znać".


Wydawało mi się, że o tym był mój poprzedni post.
Zazwyczaj 12- czy 16-latek nie wie jeszcze, co będzie w przyszłości chciał robić. Najczęściej dopiero w klasie maturalnej decyduje się na studia biologii, historii, inżynierskie lub na jakąś szkołę policealną. Ale żeby mógł świadomie podjąć decyzję - musi przez kilka lat pouczyć się wszystkich przedmiotów, wszystkie poznać. Zeby wiedzieć, co odrzuca, a co wybiera. Gdyby pozwolić 14-latkowi uczyć się tylko geografii i chemii (bo twierdzi, że chce być geologiem, do czego nie musi znać Pana Tadeusza ani trygonometrii), to ograniczyłoby się zakres wyboru dorosłego człowieka, którym ten 14-latek kiedyś będzie. Bo wyobrażenia z pierwszych klas licealnych nieczęsto chyba okazują się ostatecznymi wyborami. Niewykluczone, że kiedy ów 14-latek dojdzie do matury, to - jako 19-latek, który przemęczył się przez liceum - zdecyduje się na studia np. biologii albo nawet romanistyki, a wcale nie na geologię.

Ciekawostka: twórca uniwersytetu w Berlinie, Wilhelm von Humboldt, opracował chyba pierwszy system powszechnej oświaty, w którym nauka nie była nastawiona na przyszły zawód uczniów, a na ukształtowanie uczniów w świadomych ludzi (do czego pewne minimum wiedzy ogólnej jest konieczne).

Poza tym: to, czego młody człowiek nauczy się w szkole, pomoże mu w przyszłości np. lepiej rozumieć artykuły popularno-naukowe (jeśli będzie chciał je czytać). Gdybyś nie miał w szkole różnych przedmiotów, to co mówiłyby Ci wyrażenia typu: Leibniz jest twórcą rachunku różniczkowego; rok 1789 stanowił przełom w historii Europy; sytuacja jak z 1984 (Orwella); jednym z etapów rozwijania się nowotworu są intensywne mitozy etc. Pewnie, że nie wszystko, czego się nauczyłeś w szkole, przyda Ci się - a część tego, co by Ci się mogło przydać, zapomnisz. Sytuacja jest trochę taka, jak gdybyś wyjeżdżał z plecakiem na wakacje, nie wiedząc jeszcze, dokąd się udasz: bierzesz ze sobą kąpielówki, płaszcz od deszczu, buty do chodzenia po górach, płyn przeciw komarom i wiele innych rzeczy. Część z tego w ogóle Ci się nie przyda, ale jeśli się okaże, że nie zabrałeś czegoś, co by Ci się właśnie przydało, to będziesz się złościł.

Nie twierdzę zresztą, że taki model nauczania nigdy się nie zmieni. Być może (prawdopodobnie) kiedyś powstanie inny system nauki, może lepszy niż obecny, lepiej dopasowany do ery www, ale to już inny temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 17:48, 21 Wrz 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
Po prostu o przyjęciu na studiach matematycznych by decydował egzamin z matematyki. Taki geniusz by go zdał, nawet jak by nie skończył szkoły podstawowej i byłby przyjęty na studia.

Ależ niczego by nie zdał, gdyby nie ukończył szkoły podstawowej. Nie wspominając już o takim drobiazgu, że nikt - z nim włącznie - by nie wiedział, że jest geniuszem matematycznym.

No i powinno się dać możliwość zdawania egzaminu na studia z matematyki nawet tym, którzy nie ukończyli szkoły podstawowej.
wujzboj napisał:
wuj napisał:
Tacy ludzie nie przejdą przez szkołę podstawową i skończą - przy odrobinie szczęścia - w domu opieki społecznej jako ciężko upośledzeni intelektualnie. Nikt nawet nie zauważy ich jednostronnego geniuszu.
konrado5 napisał:
No właśnie w tym problem.

Dokładnie. I otwartym egzaminem na studia tego nie załatwisz. Chociażby dlatego, że aby go zdać, trzeba poznać zdawany przedmiot na poziomie szkoły średniej, a nie nieukończonej podstawowej. Dotyczy to tak samo zwykłego kandydata, jak i geniusza.

Dzięki otwartemu egzaminowi ktoś, kto kompletnie nie umie innych przedmiotów prócz matematyki, ale super umie matematykę może się dostać na studia matematyczne.
wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
Ciągle tylko mówiłeś, że zadaniem szkoły średniej nie jest przygotowanie do zawodu. Ale to nie zmienia faktu, że nie widzę powodu, by w szkole uczyli prostej matematyki, która się większości ludziom nie przydaje.

Mówiłem, że zadaniem edukacji jest otworzenie ludzkich umysłów, a nie ich kanalizacja na potrzeby wąskiej specjalizacji.

A dlaczego otwierać akurat przez prostą matematykę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 20:57, 29 Wrz 2008    Temat postu:

neko napisał:
Zazwyczaj 12- czy 16-latek nie wie jeszcze, co będzie w przyszłości chciał robić. Najczęściej dopiero w klasie maturalnej decyduje się na studia biologii, historii, inżynierskie lub na jakąś szkołę policealną. Ale żeby mógł świadomie podjąć decyzję - musi przez kilka lat pouczyć się wszystkich przedmiotów, wszystkie poznać. Zeby wiedzieć, co odrzuca, a co wybiera. Gdyby pozwolić 14-latkowi uczyć się tylko geografii i chemii (bo twierdzi, że chce być geologiem, do czego nie musi znać Pana Tadeusza ani trygonometrii), to ograniczyłoby się zakres wyboru dorosłego człowieka, którym ten 14-latek kiedyś będzie. Bo wyobrażenia z pierwszych klas licealnych nieczęsto chyba okazują się ostatecznymi wyborami. Niewykluczone, że kiedy ów 14-latek dojdzie do matury, to - jako 19-latek, który przemęczył się przez liceum - zdecyduje się na studia np. biologii albo nawet romanistyki, a wcale nie na geologię.

A nie da się tego zrobić w taki sposób, by uczyć bardziej potrzebnych rzeczy, a przy tym nie przekreślać późniejszego wyboru studiów np. uczyć myślenia, a nie trygonometrii, budowy komórki?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Wto 21:26, 30 Wrz 2008    Temat postu:

konrado napisał:
A nie da się tego zrobić w taki sposób, by uczyć bardziej potrzebnych rzeczy, a przy tym nie przekreślać późniejszego wyboru studiów np. uczyć myślenia, a nie trygonometrii, budowy komórki?

Nie wiem, może się da. Tylko że myślenie musi mieć jakiś przedmiot, i tym przedmiotem są zazwyczaj fakty. Myślenia matematycznego uczysz się rozwiązując zadania, także z trygonometrii, ale żeby rozwiązać jakieś zadanie musisz znać parę twierdzeń, parę wzorów. Myślenia historycznego uczysz się rozwiązując problemy historyczne. Jak na przykład możesz samodzielnie ocenić, które ze zmian, jakie dokonały się w Europie w okresie napoleońskim, były korzystne, a które niekorzystne, jeśli najpierw nie nauczysz się, jak wyglądał porządek europejski przed Napoleonem i po nim? I tak samo z komórką: jak możesz zrozumieć choćby procesy powstawania lub zamierania życia nie znając budowy komórki?
Jak sobie w ogóle wyobrażasz naukę myślenia w oderwaniu od przyswajania sobie wiedzy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:31, 30 Wrz 2008    Temat postu:

To są skutki idealizmu Neko, ot Konrado zatracił rozróżnienie między myślą a przedmiotem myśli, to może teraz maltretować pseudoproblemami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:59, 30 Wrz 2008    Temat postu:

neko napisał:
konrado napisał:
A nie da się tego zrobić w taki sposób, by uczyć bardziej potrzebnych rzeczy, a przy tym nie przekreślać późniejszego wyboru studiów np. uczyć myślenia, a nie trygonometrii, budowy komórki?

Nie wiem, może się da. Tylko że myślenie musi mieć jakiś przedmiot, i tym przedmiotem są zazwyczaj fakty. Myślenia matematycznego uczysz się rozwiązując zadania, także z trygonometrii, ale żeby rozwiązać jakieś zadanie musisz znać parę twierdzeń, parę wzorów. Myślenia historycznego uczysz się rozwiązując problemy historyczne. Jak na przykład możesz samodzielnie ocenić, które ze zmian, jakie dokonały się w Europie w okresie napoleońskim, były korzystne, a które niekorzystne, jeśli najpierw nie nauczysz się, jak wyglądał porządek europejski przed Napoleonem i po nim? I tak samo z komórką: jak możesz zrozumieć choćby procesy powstawania lub zamierania życia nie znając budowy komórki?
Jak sobie w ogóle wyobrażasz naukę myślenia w oderwaniu od przyswajania sobie wiedzy?

Chodzi mi o to, żeby ta wiedza w szkole była bardziej przydatna w życiu. W szkole na przykład nie ma wypełniania PITów, podstaw mnemotechniki, podstaw ekonomii (aby nie dać się oszukać przez partie polityczne). No i fakt jest taki, że 90% programu to pamięciówka, a nie ćwiczenie myślenia. Dużo myślenia jest jedynie na matematyce, chociaż i tak często jest to mechaniczne rozwiązywanie zadań według ustalonych wzorów (zależy też od nauczyciela).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:50, 30 Wrz 2008    Temat postu:

konrado5 napisał:
powinno się dać możliwość zdawania egzaminu na studia z matematyki nawet tym, którzy nie ukończyli szkoły podstawowej.

Nie. Matura jest czymś w rodzaju dowodu, że klient w ogóle nadaje się do uczenia się czegokolwiek.

wuj napisał:
zadaniem edukacji jest otworzenie ludzkich umysłów, a nie ich kanalizacja na potrzeby wąskiej specjalizacji.
konrado5 napisał:
A dlaczego otwierać akurat przez prostą matematykę?

Bo matematyka jest kwintesencją poprawnego myślenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 10:16, 01 Paź 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
powinno się dać możliwość zdawania egzaminu na studia z matematyki nawet tym, którzy nie ukończyli szkoły podstawowej.

Nie. Matura jest czymś w rodzaju dowodu, że klient w ogóle nadaje się do uczenia się czegokolwiek.

A po co taki dowód? Nie lepiej zrobić od razu egzamin wstępny z matematyki?
wujzboj napisał:
wuj napisał:
zadaniem edukacji jest otworzenie ludzkich umysłów, a nie ich kanalizacja na potrzeby wąskiej specjalizacji.
konrado5 napisał:
A dlaczego otwierać akurat przez prostą matematykę?

Bo matematyka jest kwintesencją poprawnego myślenia.

Co to znaczy kwintesencją?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Śro 21:51, 01 Paź 2008    Temat postu:

Radosław napisał:
To są skutki idealizmu Neko, ot Konrado zatracił rozróżnienie między myślą a przedmiotem myśli,

Radosławie, czy to znaczy, że należy uznać za idealistów wszystkich uczniów, którzy pragną okrojenia programu szkolnego? Cóż, może to nie byłoby wcale od rzeczy. Młodości, ty nad poziomy... etc. Czyli rzeczywiście młodość = idealizm. (Tylko obawiam się, że wuj zarzuciłby nam tutaj błąd ekwiwokacji.)

Jeśli natomiast chodzi o słynnych idealistów (Platon, Berkeley, Kant) - to czy oni nie rozróżniali myśli od przedmiotu myśli?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Śro 22:03, 01 Paź 2008    Temat postu:

konrado napisał:
Chodzi mi o to, żeby ta wiedza w szkole była bardziej przydatna w życiu. W szkole na przykład nie ma wypełniania PITów, podstaw mnemotechniki, podstaw ekonomii (aby nie dać się oszukać przez partie polityczne). No i fakt jest taki, że 90% programu to pamięciówka, a nie ćwiczenie myślenia. Dużo myślenia jest jedynie na matematyce, chociaż i tak często jest to mechaniczne rozwiązywanie zadań według ustalonych wzorów (zależy też od nauczyciela).

Też uważam, że w ostatniej klasie należy uczyć wypełniania PITów, pisania CV, formułowania listów urzędowych i podań o pracę, etc. Myślę, że to, ile materiału trzeba opanować pamięciowo, a ile - przez zrozumienie, zależy zarówno od nauczyciela, jak od ucznia. Nauki ścisłe i język polski (interpretacja dzieł literackich) to przedmioty, na których można więcej myśleć, niż uczyć się na pamięć. Historia, geografia, biologia - to przedmioty w dużej mierze do opanowania pamięciowego. Ale, jak podkreślam, moim zdaniem nie ma nic złego w przyswojeniu sobie pewnego zasobu wiedzy, nie uważam, żeby to było nieprzydatne w życiu, a pamięć też należy ćwiczyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:24, 01 Paź 2008    Temat postu:

neko: czy uważasz, że znajomość budowy komórki, budowy owada, daty rozpoczęcia II Wojny Światowej, "Pana Tadeusza" są przydatne w życiu? Jeżeli tak, to do czego?

Ostatnio zmieniony przez konrado5 dnia Śro 22:24, 01 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:27, 01 Paź 2008    Temat postu:

do krzyżówek ;P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Sob 23:43, 04 Paź 2008    Temat postu:

konrado, sob., 0.00, 20 września 2008, napisał:
neko: sądzisz, że młodzież powinna się uczyć budowy komórki, budowy owada, różnicy między mitozą a mejozą, daty rozpoczęcia II Wojny Światowej, "Pana Tadeusza", badania przebiegu zmienności funkcji, trygonometrii? Jeżeli tak, to dlaczego? Tylko bez nic nie znaczących dla mnie haseł "bo człowiek wykształcony powinien to znać".

konrado, śro, 22.40, 01 października, napisał:
neko: czy uważasz, że znajomość budowy komórki, budowy owada, daty rozpoczęcia II Wojny Światowej, "Pana Tadeusza" są przydatne w życiu? Jeżeli tak, to do czego?

Konrado, czy nie odnosisz wrażenia, że te pytania są dość podobne? Na pierwsze z nich była już odpowiedź; odpowiedź na drugie jest taka sama.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin