Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pytania do Świadków Jehowy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31508
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:58, 23 Gru 2022    Temat postu:

Litek napisał:
Jak Bóg zaopatruje się na przyjmowanie krwi do organizmu.

Macie powstrzymywać się od tego, co ofiarowano bożkom, od krwi, od mięsa uduszonych zwierząt i od niemoralnych kontaktów seksualnych. Jeśli będziecie się tego starannie wystrzegać, dobrze się wam powiedzie. Bądźcie zdrowi! ( Dzieje ap 15:29)

W czasach przedchrześcijańskich Bòg zakazał swoim sługom spożywania krwi (Rodzaju 9:4 oraz Kapłańska 17:10). Kiedy powstał zbór chrześcijański, Bóg powtórzył ten zakaz żeby „powstrzymywać się (...) od krwi” ( Dzieje 15:28, 29).

Co to znaczy powstrzymywać się od krwi? Jeśli lekarz poleciłby ci powstrzymywać się od alkoholu, przestałbyś go pić. A czy jadłbyś coś, co go zawiera, albo go sobie wstrzykiwał? Na pewno nie. Podobnie jest z nakazem Boga, że mamy powstrzymywać się od krwi.


Sprawa imienin.

„Imieniny to uroczysty dzień ku czci świętego, po którym dziecko otrzymało imię podczas chrztu lub bierzmowania” — wyjaśnia książka Celebrating Life Customs Around the World​—From Baby Showers to Funerals. Podkreśla przy tym „silny aspekt religijny tego dnia”.

,,Czy Jezus jakoś potępił (może "pogański"?...) zwyczaj spraszania sąsiadek z powodu znalezienia drahmy?..."


Ten fragment nie nawiązuje do jakiegoś pogańskiego zwyczaju zapraszania sąsiadek z powodu znalezienia drahmy. Jezus posłużył się przypowieścią żeby słuchaczom pomóc zrozumieć że Bóg się raduje z powodu skruchy grzesznika który wraca na drogę prawości.

Jezus brał udział w uczcie weselnej, przecież żydzi organizowali takie uroczystości

Acha, coś na temat urodzin.

Biblia wspomina tylko o dwóch wypadkach obchodzenia urodzin i oba dotyczyły ludzi, którzy nie wyznawali prawdziwej religii. Jednym był egipski faraon, a drugim ustanowiony przez Rzymian rządca Herod Antypas. Podczas obu tych uroczystości urodzinowych ktoś stracił życie (Rodzaju 40:18-22; Marka 6:21-28). Nic więc dziwnego, że na temat stosunku pierwszych chrześcijan do obchodzenia urodzin można przeczytać następujące uwagi historyczne:

„Chrześcijanie byli w tym okresie dalecy od obchodzenia urodzin” (August Neander: The History of the Christian Religion and Church, During the Three First Centuries, Nowy Jork, 1848, s. 190).

„O żadnej z wymienionych w Biblii świętych osób nie jest powiedziane, że obchodziła swoje urodziny albo urządzała z tej okazji przyjęcie. Tylko grzesznicy [jak faraon i Herod] obchodzili dzień, w którym przyszli na świat” (Origenes Adamantius z III wieku, cytowany w The Catholic Encyclopedia, 1911, t. 10, s. 709).

Korzystałem z strony jw.org.pl

Jeżeli chodzi trzecią kwestię sprawa rzeczywiście jest bardzo poważna.

Oczywiście Biblia przychodzi nam z pomocą i pozwala ustalić kto i w jaki sposób miał kierować działalnością ewangelizacyjną na ziemi aż do zakończenia świata.

Jezus to wyraźnie przepowiedział, czytamy o tym w ew. Mateusza 24:14 i 28:19,20

I ta dobra nowina o Królestwie będzie głoszona na całym świecie na świadectwo wszystkim narodom. A potem nadejdzie koniec.( Mat 24:14)

Idźcie więc i pozyskujcie uczniów wśród ludzi ze wszystkich narodów. Chrzcijcie ich w imię Ojca, Syna i ducha świętego. 20 Uczcie ich przestrzegać wszystkiego, co wam nakazałem. A ja będę z wami przez wszystkie dni aż do zakończenia systemu rzeczy”. ( Mat 28:19,20)

Nie sposób sobie wyobrazić żeby dzieło głoszenia wykonywali niezorganizowani ludzie głosząc indywidualnie na swój sposób.

Członkowie jakiej religii na świecie są znani z tego że idą do ludzi i głoszą dobrą nowinę o Królestwie Bożym ?

Sporo napisałeś. Jak dla mnie ciekawie. Dowiedziałem się paru rzeczy. Dzięki.
Z drugiej strony to tylko pokazuje, że decyzja w tych sprawach będzie związana z WAŻENIEM PRZESŁANEK, czyli INTERPRETOWANIEM w kontekście dodatkowych danych, założeń roboczych, przekonań. Nie mamy wprost napisane w Biblii kto ma być autorytetem dla chrześcijan. Nie napisano jaka ma być forma tego autorytetu. Nie napisano, czy w ogóle autorytet jest bardziej potrzebny na początku rozwoju chrześcijaństwa, a potem może powinien być ograniczany, czy też odwrotnie. I chyba jednak się zgodzisz też i z tym, że takiej JEDNOZNACZNEJ wskazówki, aby nie świętować urodzin, nie robić transfuzji krwi, czy autorytarnie zarządzać zborami nie ma. Są różne zapisy Księgi, które dają się interpretować w duchu jednym, a może i innym.
I mi o to chodzi. O tę okoliczność, że mówienie w licznych przypadkach, że to rzekomo Biblia coś nakazuje, jest interpretacją mówiącego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:43, 23 Gru 2022    Temat postu:

,,I chyba jednak się zgodzisz też i z tym, że takiej JEDNOZNACZNEJ wskazówki, aby nie świętować urodzin, nie robić transfuzji krwi, czy autorytarnie zarządzać zborami nie ma. Są różne zapisy Księgi, które dają się interpretować w duchu jednym, a może i innym."

Powiem tak, w kwesti krwi nakaz Boga jest jednoznaczny. Tym bardziej że apostołowie i starsi z Jerozolimy po zwróceniu się w modlitwie do Boga podjęli jednoznaczną decyzję. Zauważmy że sprawa dotycząca krwi była bardzo istotna. Po potopie Bóg wyraźnie powiedział Noemu jak ma postępować z krwią. Następnie w Prawie Mojżeszowym przypomniał nakaz odnośnie krwi. Dlatego w pierwszym wieku naszej ery apostołowie i starsi z Jerozolimy rozważyli sprawę czy nakaz nadal obowiązuje chrześcijan.Bóg udzielił mądrości apostołom i starszym którzy podtrzymali nakaz odnośnie krwi który obowiązywał w Prawie Mojżeszowym.

Co do urodzin sprawa też wydaje się oczywista. W biblii opisano sytuację dwóch osób ( faraona i Heroda) którzy świętowali swoje urodziny. Jeden i drugi nie był chwalcą Boga Jehowy. Pozatym w czasie obchodzenia urodzin w jednym i w drugim przypadku ludzie stracili życie. Jest pośredni dowód że pierwsi chrześcijanie nie obchodzili urodzin, donoszą o tym leksykony religijne czy encyklopedie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:02, 23 Gru 2022    Temat postu:

Michał Daszyński. Doceniam ludzi potrafiących prowadzić rozmowę na wyższym poziomie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31508
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:27, 23 Gru 2022    Temat postu:

Litek napisał:
,,I chyba jednak się zgodzisz też i z tym, że takiej JEDNOZNACZNEJ wskazówki, aby nie świętować urodzin, nie robić transfuzji krwi, czy autorytarnie zarządzać zborami nie ma. Są różne zapisy Księgi, które dają się interpretować w duchu jednym, a może i innym."

Powiem tak, w kwesti krwi nakaz Boga jest jednoznaczny. Tym bardziej że apostołowie i starsi z Jerozolimy po zwróceniu się w modlitwie do Boga podjęli jednoznaczną decyzję. Zauważmy że sprawa dotycząca krwi była bardzo istotna. Po potopie Bóg wyraźnie powiedział Noemu jak ma postępować z krwią. Następnie w Prawie Mojżeszowym przypomniał nakaz odnośnie krwi. Dlatego w pierwszym wieku naszej ery apostołowie i starsi z Jerozolimy rozważyli sprawę czy nakaz nadal obowiązuje chrześcijan.Bóg udzielił mądrości apostołom i starszym którzy podtrzymali nakaz odnośnie krwi który obowiązywał w Prawie Mojżeszowym.

Co do urodzin sprawa też wydaje się oczywista. W biblii opisano sytuację dwóch osób ( faraona i Heroda) którzy świętowali swoje urodziny. Jeden i drugi nie był chwalcą Boga Jehowy. Pozatym w czasie obchodzenia urodzin w jednym i w drugim przypadku ludzie stracili życie. Jest pośredni dowód że pierwsi chrześcijanie nie obchodzili urodzin, donoszą o tym leksykony religijne czy encyklopedie.

Wybacz, ale ja tej oczywistości nie dostrzegam. Podobnie jednoznaczności w kwestii krwi. I chyba tak uważa większość wyznań chrześcijańskich, z wyjątkiem właśnie ŚJ. Argument śmierci tych, którzy świętowali swoje rocznice też jest mocno uznaniowy, bo i Jezus umarł, więc - gdyby ktoś miał tu być konsekwentnym - też musiałby rozważyć, na ile zbawcza Jego śmierć nie świadczy na niekorzyść np. jego nauki.
Ale też zdaję sobie sprawę, że pewnie mamy małe szanse na wzajemne się przekonanie. Każdy argument rozpatruje się w ramach jakichś kryteriów, założeń odgórnych. Te zaś najwyraźniej mamy odmienne. Ja nawet w moim wyznaniu - katolicyzmie - nie czuję się w pełni "w głównym nurcie" w zakresie uznania autorytarności władz zwierzchnich. A chyba u ŚJ ta podległość władzy religijnej, czyli autorytetom zza oceanu jest mocniej postawiona. Więc jeśli na autorytaryzm katolicki grymaszę, to jeszcze bardziej nie byłbym w stanie zaakceptować silniejszej postaci dominacji władzy religijnej.

Kiedyś zadałem sobie dość "niebezpieczne" pytanie, względem mojego stosunku do Boga: co już TAK REALNIE, PATRZĄC NA WYBORY, KTÓRYCH DOKONUJĘ jest u mnie wyżej: oddanie samemu Bogu, czy oddanie tym przedstawicielom religijnym, którzy się jako interpretatorzy przekazu od Niego głoszą?...
Tu pojawia się jednak pytanie: ale jak to porównać? Jak w ogóle wziąć tą pierwszą stronę porównania, czyli to "oddanie Bogu" BEZPOŚREDNIO?
Czy w ogóle jest coś takiego w moim życiu, co mógłbym wskazać: oto ja - Michał - widzę dane odczucie, postawę, reakcję jako tę "bezpośrednio względem Boga"?...
Jeśli wszystko co się tyczy mojego stosunku do Boga powiedzieli mi jacyś ludzie, to może w ogóle nie ma czegoś takiego, jak zaufanie Bogu, oddanie Bogu?...
Może jest tylko REALNIE oddanie i zaufanie ludziom, których uprawnienia do reprezentowania Boga wzięły się po prostu z tego, że NAJWYRAZIŚCIEJ SIĘ JAKO AUTORYTETY RELIGIJNE OGŁOSILI. To jest coś niezależnego od wyznania - nieważne, czy gdzieś na szczycie są katoliccy biskupi i papież, czy też jacyś przełożeni zboru, albo inni uznani jako władza u ŚJ (czy co tam jeszcze). Będą to LUDZIE, a ja OD INNYCH LUDZI usłyszałem, że ci są moimi autorytetami. I to jest fakt, któremu bez udawania, bez zamiatania prawdy pod dywan, nie sposób jest zaprzeczyć. Od jakichś ludzi usłyszałem, że powinienem się słuchać tych ludzi, albo i innych ludzi (wyżej postawionych nad tymi pierwszymi). Teraz mamy ciekawy przypadek patriarchy moskiewskiego (najwyższy autorytet w rosyjskim prawosławiu), który poparł zaborczą agresję Rosji na Ukrainę. Trudno jest mi sobie wymyślić wiele mocniejszych postaci zhańbienia się jakiegokolwiek autorytetu religijnego, niż poparcie zabijania ludzi. Mam tu - dla mnie właściwie bezdyskusyjny - przypadek upadku autorytetu religijnego - jako autorytetu właśnie.
To mnie też skłania do dalszej refleksji - gdybym się urodził w Rosji, jako bogobojny i posłuszny wyznawca tamtejszego prawosławia, to chyba powinienem (?...) uznać to wezwanie swojego autorytetu do wojowania... Wystarczy mieć tego PECHA i urodzić się nie w tej społeczności, a już nie miałbym chyba prawa (przy założeniu, że autorytety religijne mi wyznaczają kształt mojego sumienia) uznać, iż mógłbym sprzeciwiać się zabijaniu Ukraińców...
Uważam jednak, że obowiązkiem chrześcijanina jest sprzeciw wobec takiej wizji chrześcijaństwa, jaką zaprezentował patriarcha moskiewski. Ten przypadek uczy mnie też, że skoro jakiejś części ludzkości Bóg wyznaczył zadanie SPRZECIWIENIA SIĘ SWOIM AUTORYTETOM religijnym, to może Bóg w ogóle będzie od swoich wiernych wymagał (takiemu TESTOWI mocy ducha i umysłu ich podda) trwania bardziej przy SWOIM ROZUMIENIU dobra, chrześcijaństwa, woli Boga, to dlaczego ja miałbym być spod takich zadań - testów wyłączony?...
Uważam, że to właśnie MOIM SAMODZIELNYM ROZEZNANIEM w ogóle zyskuję szansę wykazać swoją wierność BOGU BEZPOŚREDNIO. Stąd ja ostrożnie podchodzę do kwestii posłuszeństwa autorytetom. Mam tu swoją granicę, nawet stawiam sobie pytania, gdzie owa granica jest. I uważam, że tego ode mnie oczekuje Bóg - w sytuacji, gdy moje sumienie nakazuje mi coś jednoznacznie i zdecydowanie, mam według niego czynić POMIMO tego, że może moje autorytety religijne coś innego zalecają. To właśnie traktuję jako test dany mi od Boga, test na moje człowieczeństwo i szczerość oddania Jemu.
Ja po prostu taką zasadę mam. Przypuszczam, że Ty myślisz w tym względzie odmiennie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:37, 26 Gru 2022    Temat postu:

W 1 w.n.e ( apostołowie i starsi) udzielali rad i wskazówek zborom chrześcijańskim. W ten sposób zbory się umacniały i wzrastały liczebnie. Usuwano soby które próbowały zakłócać ustalony porządek.

Bóg udzielał mądrości, wnikliwości i odwagi ludziom którzy sprawowali pieczę nad zborami.

W tym czasie żydowscy przywódcy religijni twierdzili że są przedstawicielami Boga, dlatego prześladowali chrześcijan.

Faktem jest że prawdziwy Bóg posługiwał się ludźmi do spełniania jego woli. W przeszłości przedstawicielem Boga na ziemi był Mojżesz który otrzymywał od Boga stosowne informacje. Później prorocy przekazywali Królom izraelskim wskazówki, rady czy ostrzeżenia. W 1 w.n.e działalnością ewangelizacyjną kierowali apostołowie i starsi z Jerozolimy.

Czy nie jest logiczne że obecnie Bóg także posługuje się pewnymi ludźmi do realizowania swojego zamierzenia ? Chodzi o głoszenie dobrej nowiny o Królestwie Bożym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31508
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:04, 26 Gru 2022    Temat postu:

Litek napisał:
W 1 w.n.e ( apostołowie i starsi) udzielali rad i wskazówek zborom chrześcijańskim. W ten sposób zbory się umacniały i wzrastały liczebnie. Usuwano soby które próbowały zakłócać ustalony porządek.

Bóg udzielał mądrości, wnikliwości i odwagi ludziom którzy sprawowali pieczę nad zborami.

W tym czasie żydowscy przywódcy religijni twierdzili że są przedstawicielami Boga, dlatego prześladowali chrześcijan.

Faktem jest że prawdziwy Bóg posługiwał się ludźmi do spełniania jego woli. W przeszłości przedstawicielem Boga na ziemi był Mojżesz który otrzymywał od Boga stosowne informacje. Później prorocy przekazywali Królom izraelskim wskazówki, rady czy ostrzeżenia. W 1 w.n.e działalnością ewangelizacyjną kierowali apostołowie i starsi z Jerozolimy.

Czy nie jest logiczne że obecnie Bóg także posługuje się pewnymi ludźmi do realizowania swojego zamierzenia ? Chodzi o głoszenie dobrej nowiny o Królestwie Bożym.

Ale tu nie jest kwestią wątpliwą, czy Bóg używa ludzi do głoszenia dobrej nowiny. W samym stwierdzeniu, że to ludzie ludziom głoszą dobrą nowinę jesteśmy zgodni. Problemem jest coś mniej oczywistego - ZAKRES INGERENCJI autorytetów w rozumowanie pozostałych ludzi, stopień SAMODZIELNOŚCI tych ostatnich.

Od pewnego poziomu posłusznego powtarzania za kimś, zamiast osobistego rozważania, w którym człowiek stawia sobie dane zagadnienie przed osądem umysłu W WOLNOŚCI, będziemy mieli pytanie: czy ci ludzie w ogóle wierzą, czy tylko deklarują wiarę?
Jeśli to, co stanowi treść i kształt wiary, jest toczka w toczkę zawsze pobierana ze sformułowań innych ludzi, jeśli dana osoba nie stawia samodzielnie pytań, nie porównuje obiektu wiary z tym, co przeżyła, co w umyśle zgromadziła, a w tym też KRYTYCZNIE nie przypasowuje treści do swoich doświadczeń i rozumienia, to można postawić problem: czy w ogóle mamy tu jakąś WIARĘ?
Czy można wierzyć za kogoś?
Czy wiarą można nazwać sytuację, gdy osoba blokuje te spontaniczne rozpoznania odniesienia danej rzeczy (w którą ma - rzekomo - wierzyć), bo się boi uznania za niezgodną z jakimś tam autorytetem?
No i w szczególności, czy można mówić o stanie wiary w ludziach, jeśli takie skrajnie narzucone, a więc NIE OSOBISTE przeżywanie tej dobrej nowiny zastąpiło w bardzo dużym stopniu spontaniczność?...
Czy najlepszym "wierzącym" jest megafon, połączony z automatem odczytującym - idealnie - sformułowania stworzone przez autorytety?...
Jeśli nie pytamy "jak ja sam, osobiście, WŁASNYM osądem widzę tę sprawę" (sprawę wiary, Boga, zbawienia), bo boimy się, że nasz osąd (oczywiście niedoskonały, nieprofesjonalny) naruszy jakieś wzorce nam narzucone, to przecież MY WTEDY NIE WIERZYMY. Może wierzy ten autorytet, który sformułowania wymyślił i narzucił innym, bo on je przynajmniej w swoim umyśle konstruował. Ale czy wiara cedująca, wiara w której wyznaje się cudze myśli, usilnie dbając, aby tu nie dokładać niczego od siebie, jako że to mogłoby być poczytane jako objaw nieposłuszeństwa, czy to w ogóle jest "wiara"? Czy spełnia definicję wiary, która chyba zakłada iż mówimy o stanie umysłu OSOBY WIERZĄCEJ, a nie tylko wypowiadającej jakieś z góry uznane, choć osobiście nie rozumiane frazy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:19, 27 Gru 2022    Temat postu:

W 1 w.n.e naśladowcy Jezusa głosili dobrą nowinę o Królestwie Bożym. Dzisiaj Świadkowie Jehowy także głoszą dobrą nowinę o Królestwie Bożym. Czym różni się dobra nowina o Królestwie Bożym którą głoszono w 1 w.n.e od głoszonej obecnie przez ŚJ ?

Kościół R.K głosi że Królestwo Boże to stan serca człowieka.


[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Wto 7:22, 10 Sty 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:36, 17 Sty 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Litek napisał:
Odpowiem pytaniem na pytanie
Czy Bóg nakazał albo toleruje przyjmowanie krwi ?

A czegóż miałoby dowieść, co wykazać, jeśli odpowiem, że nie nakazał albo nie toleruje?...
Czy z tego, że Bóg nie nakazał przyjmowania heroiny a z drugiej strony antybiotyków ratujących życie, wynikać by miało...
co właściwie?...
Że należy przyjmować antybiotyki/heroinę?...
Sprowadziłeś odpowiedź na problem do mgły - do "nie wiadomo". To oczywiście daje Ci szansę na jakąś defensywę, gdyby ktoś się czepiał. Tyle, że akurat to może zostać odnotowane przez oponenta, który zechce dalej drążyć owo "nie wiadomo", zechce rozliczyć oponenta powołującego się na agnostyczne podejście pod kątem, czy jest w tym konsekwentny?
Więc ja zamierzam o tę konsekwencję teraz się dopomnieć - skoro mamy tu tylko pytania dotyczące kwestii spożywania/nie spożywania (choć właściwie!) też i stosowania w jakiejś postaci krwi (także własnej podczas autotransfuzji), to skąd dalej miałaby się brać owa ortodoksja w kwestii nawet ryzykowania czasem życiem, gdyby komuś zgromadzono jego własną krew, a potem ją przetoczono podczas operacji?...
Jeśli z samych pytań, jeśli z owego "przecież nie wiadomo do końca" miałaby taka ortodoksja wynikać, to ja nie bardzo widzę na to mechanizm myślowy. W wręcz powiem, że widzę tu rażącą nieadekwatność i niekonsekwencję w rozumowaniu.

Litek napisał:
Czy Bóg toleruje pogańskie zwyczaje ? Czy pierwsi chrześcijanie obchodzili imieniny ?

Jak bardzo ten zwyczaj jest "pogański"?...
Bo nie został opisany w Biblii?...
Czy Biblia zakazuje cieszenia się, nawet imprezowania z okazji różnych?...
Oto przykład, który wskazuje sam Jezus:

Łukasz Ewangelista w swojej Ewangelii napisał:
(1) Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. (2) Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie. Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi. (3) Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: (4) Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? (5) A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona (6) i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła. (7) Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. (8) Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata z domu i nie szuka staranne, aż ją znajdzie. (9) A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam.

Czy Jezus jakoś potępił (może "pogański"?...) zwyczaj spraszania sąsiadek z powodu znalezienia drahmy?...
- Bo ja tu nie widzę potępienia. Czy aby na pewno dla Boga wstrętnym jest wyznaczenie sobie jakiegoś pretekstu na jeden dzień w roku do świętowania osobistego - imienin, czy urodzin?...
- Ja odpowiem (nie tylko chcę pytać) po swojemu: nie wydaje mi się, aby to Bogu przeszkadzało, aby to było jakoś specjalnie "pogańskie".
Jeśli pretekst odrzucimy ten (imienionowo, urodziny) do jakiejś tam imprezy ze znajomymi, a mielibyśmy być konsekwentni, to może w ogóle nie wolno jest niczego sobie poświętować. A jednak na weselu w Kanie Galilejskiej Jezus był, a wręcz wspomógł biesiadników cudem...
Więc nie widzę tu sensownego powodu do ortodoksji z tego tytułu. Widzę za to nakładanie mało sensownego rygoru, czyli ciężaru bez uzasadnienia.
Rozumiem, że wyznanie ŚJ chce się jakoś wyróżnić. Więc sobie autorytety tego wyznania powymyślały jakieś "szczególnie ważne" rygory, które tylko w tym wyznaniu mają być stosowane, a do tego bardzo rygorystycznie stosowane. Z boku na to patrząc jednak nie wygląda to rozsądnie, wygląda to na próbę odróżnienia się na siłę, aby potem sprawniej manipulować wyznawcami, którzy jak już raz zaakceptowali takie mało uzasadnione rygory, to pewnie będą mieli większą skłonność do bezkrytycznego przyjmowania innych nakazów i zakazów. Czyli wychodzi z tego rodzaj manipulacji ze strony władzy religijnej.

Litek napisał:
Odpowiem pytaniem na pytanie
Czy w 1 wieku n.e jakaś grupa autorytetów ( chrześcijan ) kierowała działalnością ewangelizacyjną i przekazywała wytyczne zborom ?

No właśnie - znowu mamy pytanie.
A do niego należałoby postawić następne pytania:
- Nawet jeśli przyjmiemy, że WTEDY (w I wieku) taka forma została przyjęta, to czy powinna być na pewno kultywowana później?
A jeśli nawet jakoś miałaby być kultywowana, to W JAKIEJ FORMIE?
JAK DALEKO MIAŁYBY SIĘGAĆ owe "wytyczne"?
Na JAKICH ZASADACH mają powstawać owe wytyczne (komu wolno jest wytyczać, a komu nie, kto ma być tylko odbiorcą i posłusznym wykonawcą)?...
Mamy mnóstwo pytań i nie widać w samej Biblii żadnej odpowiedzi wprost. Widać też sugestie w rodzaju:
Ewangelia Marka 10 napisał:
(42) A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. (43) Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. (44) A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. (45) Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu.

Albo jest i takie ostrzeżenie:
Ewangelia Łukasza 11:52 napisał:
Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; samiście nie weszli, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli.

Uczeni w prawie są i dzisiaj. To ci, którzy - tak jak i kiedyś - pouczają innych, bo im wolno, a co nie wolno, blokują inicjatywę własnej drogi do Boga, bo przecież owi "uczeni wiedzą lepiej". Może to wcale nie jest takie dobre być owym "uczonym"?...
Choć może nie twierdzę, że nikt nigdy nie powinien przyjmować roli "uczonego", bo wtedy nawet nie dałoby się komuś zwrócić uwagę, że coś źle robi. Powinniśmy się nawzajem ostrzegać przed zejściem na złą drogę. Jednak jest jakaś granica w stawianiu się ponad innymi ludźmi, jest jakieś przekroczenie tego, co tworzy dobro, a staje się już złem. Gdzie leży ta granica?...
- tym razem jak kończę pytaniem. Bo akurat tutaj widzę poważny dylemat... :think:


Nie ma własnej drogi do Boga. W 1w.n.e chrześcijanie byli zorganizowani w zbory, otrzymywali wytyczne ( listy) w jaki sposób należało postępować i prowadzić dzieło ewangelizacji. W Jeruzalem apostołowie i starsi podejmowali decyzje. Nie znajdujemy w biblii informacji że po śmierci apostołów chrześcijanie mieli sľużyć Bogu według swojego zrozumienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31508
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:20, 17 Sty 2023    Temat postu:

Litek napisał:
Nie ma własnej drogi do Boga. W 1w.n.e chrześcijanie byli zorganizowani w zbory, otrzymywali wytyczne ( listy) w jaki sposób należało postępować i prowadzić dzieło ewangelizacji. W Jeruzalem apostołowie i starsi podejmowali decyzje. Nie znajdujemy w biblii informacji że po śmierci apostołów chrześcijanie mieli sľużyć Bogu według swojego zrozumienia.

A co powiesz na to:
Łukasz Ewangelista w swojej Ewangelii napisał:
(35) On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich! (36) Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: (37) Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje mnie, lecz Tego, który Mnie posłał. (38) Wtedy Jan rzekł do Niego: Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. (39) Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. (40) Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.

Bo wygląda na to, że Jezus pochwalił tego "samotnika", poza zborem, a uczniom nakazał, aby nie zabraniali mu działalności.

Oczywiste jest, że autorytety religijne niechętnie patrzą na usamodzielnienie się tych, którzy "powinni" pozostawać pod władzą owych autorytetów. Argument z tego, że "coś było jakoś" za czasów Apostołów, czy dowolnych innych jest według mnie bardzo słaby. Wtedy było też niewolnictwo. Więc należałoby je przywracać?... :shock:
Po czym rozpoznajemy to, które rzeczy z tych, które były wtedy należy utrzymać, a które zmienić?
Masz tu jakąś mocną regułę?
I masz jakiś niearbitralny, nieżyczeniowy argument, że religia powinna być traktowana bardziej autorytarnie, a nie mniej?...
Bo ja widzę w Biblii sugestie na obie strony. Widzę głównie starotestamentowe nawoływania do posłuszeństwa i gromienie różnych form niesubordynacji, ale widzę też przestrogi przed wywyższaniem się, widzę ostrzeżenie przed grzechem zgorszenia (a najbardziej są nań narażeni ci, którzy próbują wyłączyć osobiste postacie oceny u tych, których nauczają, jako że ci ostatni będą działali wtedy z namowy owych autorytetów), widzę wręcz wyraźne potępienie postawy uczonych w piśmie, którzy byli najwyrazistszymi przykładami autorytarności religijnej, widzę wreszcie łamanie przez Jezusa złych obyczajów, robienia posłusznie niepotrzebnych rytuałów itp. To mi wygląda tak, jakby Jezus ZACHĘCAŁ DO MYŚLENIA I ROZSĄDKU W DZIAŁANIU, a nie jakby pochwalał skupienie się na posłuszeństwie ludziom, którzy głoszą się jak ci, którzy mają wiedzę na temat woli Boga.
Oczywiście zawsze tu pewnie będzie spór, bo szklanka do połowy pusta, jest automatycznie do połowy pełna. Jednak przynajmniej proszę o dostrzeżenie, że oczywistości w tej kwestii raczej nie sposób jest zasadnie uznać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:15, 23 Sty 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Litek napisał:
Nie ma własnej drogi do Boga. W 1w.n.e chrześcijanie byli zorganizowani w zbory, otrzymywali wytyczne ( listy) w jaki sposób należało postępować i prowadzić dzieło ewangelizacji. W Jeruzalem apostołowie i starsi podejmowali decyzje. Nie znajdujemy w biblii informacji że po śmierci apostołów chrześcijanie mieli sľużyć Bogu według swojego zrozumienia.

A co powiesz na to:
Łukasz Ewangelista w swojej Ewangelii napisał:
(35) On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich! (36) Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: (37) Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje mnie, lecz Tego, który Mnie posłał. (38) Wtedy Jan rzekł do Niego: Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. (39) Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. (40) Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.

Bo wygląda na to, że Jezus pochwalił tego "samotnika", poza zborem, a uczniom nakazał, aby nie zabraniali mu działalności.

Oczywiste jest, że autorytety religijne niechętnie patrzą na usamodzielnienie się tych, którzy "powinni" pozostawać pod władzą owych autorytetów. Argument z tego, że "coś było jakoś" za czasów Apostołów, czy dowolnych innych jest według mnie bardzo słaby. Wtedy było też niewolnictwo. Więc należałoby je przywracać?... :shock:
Po czym rozpoznajemy to, które rzeczy z tych, które były wtedy należy utrzymać, a które zmienić?
Masz tu jakąś mocną regułę?
I masz jakiś niearbitralny, nieżyczeniowy argument, że religia powinna być traktowana bardziej autorytarnie, a nie mniej?...
Bo ja widzę w Biblii sugestie na obie strony. Widzę głównie starotestamentowe nawoływania do posłuszeństwa i gromienie różnych form niesubordynacji, ale widzę też przestrogi przed wywyższaniem się, widzę ostrzeżenie przed grzechem zgorszenia (a najbardziej są nań narażeni ci, którzy próbują wyłączyć osobiste postacie oceny u tych, których nauczają, jako że ci ostatni będą działali wtedy z namowy owych autorytetów), widzę wręcz wyraźne potępienie postawy uczonych w piśmie, którzy byli najwyrazistszymi przykładami autorytarności religijnej, widzę wreszcie łamanie przez Jezusa złych obyczajów, robienia posłusznie niepotrzebnych rytuałów itp. To mi wygląda tak, jakby Jezus ZACHĘCAŁ DO MYŚLENIA I ROZSĄDKU W DZIAŁANIU, a nie jakby pochwalał skupienie się na posłuszeństwie ludziom, którzy głoszą się jak ci, którzy mają wiedzę na temat woli Boga.
Oczywiście zawsze tu pewnie będzie spór, bo szklanka do połowy pusta, jest automatycznie do połowy pełna. Jednak przynajmniej proszę o dostrzeżenie, że oczywistości w tej kwestii raczej nie sposób jest zasadnie uznać.



Dlaczego Jezus nie zabronił wypędzać demonów człowiekowi, który z nim nie chodził? Jezus nie powstrzymał go, gdyż wtedy nie istniał jeszcze zbór chrześcijański. Można było wierzyć w imię Jezusa i wypędzać demony, nie chodząc z nim w sensie dosłownym (Marka 9:38-40).

Gdy po śmierci Jezusa Chrystusa powstały zbory chrześcijańskie, jego uczniowie stosowali dię do wskazówk apostołów i starszych. Czyli działali w sposób zorganizowany , nie indywidualny.


Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Pon 8:15, 23 Sty 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:15, 23 Sty 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Litek napisał:
Nie ma własnej drogi do Boga. W 1w.n.e chrześcijanie byli zorganizowani w zbory, otrzymywali wytyczne ( listy) w jaki sposób należało postępować i prowadzić dzieło ewangelizacji. W Jeruzalem apostołowie i starsi podejmowali decyzje. Nie znajdujemy w biblii informacji że po śmierci apostołów chrześcijanie mieli sľużyć Bogu według swojego zrozumienia.

A co powiesz na to:
Łukasz Ewangelista w swojej Ewangelii napisał:
(35) On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich! (36) Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: (37) Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje mnie, lecz Tego, który Mnie posłał. (38) Wtedy Jan rzekł do Niego: Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. (39) Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. (40) Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.

Bo wygląda na to, że Jezus pochwalił tego "samotnika", poza zborem, a uczniom nakazał, aby nie zabraniali mu działalności.

Oczywiste jest, że autorytety religijne niechętnie patrzą na usamodzielnienie się tych, którzy "powinni" pozostawać pod władzą owych autorytetów. Argument z tego, że "coś było jakoś" za czasów Apostołów, czy dowolnych innych jest według mnie bardzo słaby. Wtedy było też niewolnictwo. Więc należałoby je przywracać?... :shock:
Po czym rozpoznajemy to, które rzeczy z tych, które były wtedy należy utrzymać, a które zmienić?
Masz tu jakąś mocną regułę?
I masz jakiś niearbitralny, nieżyczeniowy argument, że religia powinna być traktowana bardziej autorytarnie, a nie mniej?...
Bo ja widzę w Biblii sugestie na obie strony. Widzę głównie starotestamentowe nawoływania do posłuszeństwa i gromienie różnych form niesubordynacji, ale widzę też przestrogi przed wywyższaniem się, widzę ostrzeżenie przed grzechem zgorszenia (a najbardziej są nań narażeni ci, którzy próbują wyłączyć osobiste postacie oceny u tych, których nauczają, jako że ci ostatni będą działali wtedy z namowy owych autorytetów), widzę wręcz wyraźne potępienie postawy uczonych w piśmie, którzy byli najwyrazistszymi przykładami autorytarności religijnej, widzę wreszcie łamanie przez Jezusa złych obyczajów, robienia posłusznie niepotrzebnych rytuałów itp. To mi wygląda tak, jakby Jezus ZACHĘCAŁ DO MYŚLENIA I ROZSĄDKU W DZIAŁANIU, a nie jakby pochwalał skupienie się na posłuszeństwie ludziom, którzy głoszą się jak ci, którzy mają wiedzę na temat woli Boga.
Oczywiście zawsze tu pewnie będzie spór, bo szklanka do połowy pusta, jest automatycznie do połowy pełna. Jednak przynajmniej proszę o dostrzeżenie, że oczywistości w tej kwestii raczej nie sposób jest zasadnie uznać.



Dlaczego Jezus nie zabronił wypędzać demonów człowiekowi, który z nim nie chodził? Jezus nie powstrzymał go, gdyż wtedy nie istniał jeszcze zbór chrześcijański. Można było wierzyć w imię Jezusa i wypędzać demony, nie chodząc z nim w sensie dosłownym (Marka 9:38-40).

Jednak po ustanowieniu zboru chrześcijańskiego każdy, kto chciał podobać się Bogu, musiał się związać ze społecznością wiernych uczniów Jezusa Chrystusa (Dzieje. Ap 2:40,41). Samo dokonywanie wielkich dzieł w imieniu Jezusa nie stanowiło już dowodu, iż dana osoba jest po jego stronie, ani nie dawało pewności, że ktoś taki nie znieważy Syna Bożego (Mt 7:21-23)

Po śmierci Jezusa Chrystusa zbory działały w sposób zorganizowany stosując się do wytycznych apostołów i starszych.


Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Pon 8:33, 23 Sty 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:48, 23 Sty 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Litek napisał:
Semele napisał:
Jednak zrywa się kontakty, to przykre.
Taka presja nawet jest gorsza. To jak ciche dni w małżeństwie??


Przykre jest że dana osoba nie okazała skruchy i została wykluczona. Dlaczego izoluje się obywateli którzy nie przestrzegają porządku publicznego ? Czy się dziwimy że zamyka się w zakładach poprawczych takich ludzi ? Nie. Dlaczego inni ludzie potrafią dostosować się do życia w społeczeństwie i nigdy nie siedzieli w więzieniu ?

Izoluje się takich ludzi żeby nie mieli negatywnego wpływu na społeczeństwo .

Podobnie jest u ŚJ.

Bóg podał poprzez swoje Słowo biblię - jak należy postępować z niepoprawnymi grzesznikami.

Piszę wam więc, żebyście przestali utrzymywać kontakty z każdym, kto jest uznawany za brata, a dopuszcza się niemoralności albo jest chciwcem, bałwochwalcą, człowiekiem rzucającym obelgi, pijakiem czy zdziercą — żebyście z takim nawet nie jadali. 12 Bo czy to moja sprawa sądzić tych z zewnątrz? Powinniście sądzić tych wewnątrz, 13 a tych z zewnątrz osądzi Bóg. „Usuńcie niegodziwego spośród siebie”. ( 1 Kor 5:11-13)

Należy usunąć takich ludzi, nie utrzymywać z nimi kontaktu.

Niby tak.
Ale jest też kwestia na jak zostały ustalone warunki zaliczenia owego niegodziwego do grupy niegodziwców.
Czy ktoś jest niegodziwy, bo nie chce słuchać takich autorytetów, jakie sobie środowisko ustaliło?
Czy ktoś, kto nie kradnie, nie krzywdzi nikogo staje się "niegodziwcem", tylko z racji tego, iż ma inny pogląd na temat rozumienia jakiegoś fragmentu Biblii?...
h

Nie środowisko tylko Bóg poprzez Biblię ustala kto jest niegodziwcem.

Ap. Paweł w liście do Koryntian pod natchnieniem ducha świętego napisał o chrześcijanach którzy nie okazywali skruchy, to znaczy dopuszczali się chciwości, niemoralności , bałwochwalstwa, rzucania obelg, pijaństwa i zdzierstwa. Według Boga takie osoby postępowały niegodziwie, dlatego usuwano ze zboru .


Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Pon 8:52, 23 Sty 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:06, 23 Sty 2023    Temat postu:

Semele napisał:
zefciu napisał:
Litek napisał:
Sprawa jest oczywista, Bóg ma moralne prawo ustalać w jaki sposób należy traktować wykluczone osoby, nie ludzie.
I to jest właśnie przerażające. Naczalstwo ŚJ jest władne swoją decyzją z dnia na dzień nakazać 8 mln osobom mordować wrogów. I pokaźny odsetek będzie to robił, tak jak powyżej to tłumacząc.


Nie wiem. SJ migają się od służby wojskowej. Nie wiem czy rozkaz naczalstwa nakazujacego iść na jakąś wojnę nie wywołałby jakiegoś zamieszania...

W zasadzie od przemian ustrojowych 1989 roku, zarówno prawodawca jak i sądy, konsekwentnie nie chciały przyznawać Świadkom Jehowy możliwości odmowy służby z bronią w ręku. Choć problemy, które rodzą się w związku w istniejącymi regulacjami i dotychczasową praktyką, w chwili obecnej – kiedy zawieszono powszechną służbę wojskową – zdają się pretendować do miana zbędnych dywagacji, nie można wykluczyć, że w obliczu istniejących zagrożeń, na powrót staną się aktualne.

Cytat z
[link widoczny dla zalogowanych]


Nie ma mowy o miganiu, służba wojskowa koliduje z prawem Bożym. W tej sytuacji mam słuchać ludzi czy Boga ?


Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Pon 9:09, 23 Sty 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:55, 23 Sty 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Jacek.J napisał:
Fedor pisze

W upadku Babilonu, który to upadek dla świadków Jehowy jest tożsamy z Armagedonem, biblijnym końcem świata. Garść cytatów z literatury świadków Jehowy z okresu gdy było wygłaszane tamte proroctwo:

Jak już wspominałem komentowanie tekstów ŚJ nie zwalnia z logicznego myślenia


Po raz kolejny powtarzasz tę demagogię. Świadek Jehowy ma tyle wspólnego z "logicznym myśleniem" co krowa z lataniem. Wasze myśli to kalki Strażnicy i przestań tu czarować. Zero samodzielności w myśleniu i wymaga od was tego nawet sama Strażnica - tu garść cytatów

[link widoczny dla zalogowanych]

Poza tym pokaż mi może gdzie w Biblii w ogóle pada takie słowo jak "logika". Przecież podobno tylko na Biblii się opieracie

[link widoczny dla zalogowanych]

Jacek.J napisał:
Do tego - co jest oczywiste- trzeba mieć podstawową wiedzę ŚJ by muc komentować nasze wierzenia


Mam wystarczającą wiedzę w temacie poglądów Strażnicy i na pewno większą od ciebie. Wyszło to na jaw choćby wyżej, gdy okazało się, że nie miałeś zielonego pojęcia o fałszywych proroctwach Strażnicy. Skąd wiesz, że nie jestem byłym świadkiem Jehowy? Poza tym "móc" pisze się przez "ó" z kreską. To tak a propo "wiedzy"

Jacek.J napisał:
ŚJ precyzyjnie rozróżniają termin "zakończenia" od "koniec" . Co to jest zakończenie? Wytłumaczę na przykładzie filmu. Gdy oglądasz film na DVD to zakończeniem filmu są napisy końcowe. Trwają one czasami z piętnaście minut. Natomiast koniec jest wówczas gdy pojawi się napis "koniec" i ciemność. I tak upadek Babilonu wielkiego czy Armagedon wpisują się w zakończenie tego systemu rzeczy i to będzie okres który będzie trwać ….? Jakiś czas. Nikt nie wie kiedy ten okres się zacznie, ile będzie trwał, i kiedy się skończy czyli kiedy będzie "koniec świata" dlatego ŚJ nigdy nie mówili o "końcu świata" tylko o rozpoczęciu się okresu kończącego ten system rzeczy czyli zacznie się walić system gospodarczy, polityczny i religijny. Fakt jest tylko taki, że ma się zacząć, dlatego ŚJ pilnie go wypatrują przewidując przypuszczalnie czas rozpoczęcia się tego "zakończenia" bo do tego zobowiązuje nas Jezus w proroctwie z ewangelii Mateusza 24 : 41-44. po wcześniejszym opisaniu po czym mamy poznać rozpoczęcie się "zakończenia systemu rzeczy" mówi;

42 Dlatego stale czuwajcie, bo nie wiecie, którego dnia wasz Pan przyjdzie.
43 „Ale wiedzcie jedno: Gdyby gospodarz zdawał sobie sprawę, o której porze w nocy przyjdzie złodziej, czuwałby i nie pozwoliłby włamać się do swojego domu. 44 Dlatego i wy okażcie się gotowi, bo Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie.



natomiast to że kilka razy zwracaliśmy uwagę na jakieś wydarzenia przypuszczając że wchodzimy w okres rozpoczynający zakończenie systemu rzeczy świadczy tylko o naszej czujności nawet jeśli były to nie trafione przypuszczenia. To tak jak ze strażakiem na warcie. Jak w oddali zobaczy malutki dymek od razu wszczyna alarm nawet jeśli okaże się że to niepotrzebny alarm. Nie olewa sytuacji myśląc sobie "a….?! Może ktoś rozpalił ognisko, albo co? Poczekam aż zobaczę ścianę ognia to dopiero włączę alarm, bo co będę ludzi niepokoił" i podobnie ŚJ podnoszą alarm jak tylko coś wydaje się nam podejrzane w świecie przyglądając się czy aby to nie rozpoczęcie się tego zakończenia o którym mówił Jezus. Lepiej dziesięć razy alarmować w razie co nawet niepotrzebnie niż raz za późno. Taka jest kwintesencja czujności


Te barwne pseudoanalogie i rozciąganie okresów w nieskończoność do przodu niewiele ci pomogą bo były podawane graniczne daty Armagedonu i rozpoczęcia się raju na ziemi. Te daty właśnie precyzyjnie ucinają tu takie ściemy jakie próbujesz uskuteczniać:

"Nie rozsądne byłoby zmieniać te cyfry. ...To są Boże daty nie nasze. ...1914 nie jest datą początku, lecz końca czasu ucisku" ("The Zion's Watchtower" z 15 lipca 1894 roku, s. 226)

"1914 nie jest datą początku, lecz końca czasu ucisku" - napisy końcowe ostatecznie znikają w 1914 roku. Żadne rozciąganie wielkiego ucisku poza rok 1914 nie ma sensu w świetle tego cytatu

Kolejny cytat:

„Walka wielkiego dnia Boga Wszechmogącego (Obj 16:14) która zakończy się R.P. 1915, kompletnie obali wszystkie dzisiejsze systemy” (C. T. Russell, Nadszedł czas, s. 106)

Rozumiesz co oznaczają słowa "Walka wielkiego dnia Boga Wszechmogącego (Obj 16:14) która zakończy się R.P. 1915"? Rozumiesz słowa "zakończy się w 1915"? Wedle ciebie oznacza to "nie zakończy się w 1915 ale później". Film i napisy końcowe urywają się w 1915 roku i koniec. Cytat jest jednoznaczny - żadne rozciąganie czasu poza ten okres nic ci nie da bo cytat nie pozostawia miejsca na żadną taką dwuznaczność i dodatkową interpretację. Tak samo teksty o 1975 roku mówią o rozpoczęciu się widzialnego panowania Jezusa w 1975 roku i nie później. Sam to nawet niechcący przyznałeś (o tym niżej)

Kolejny cytat: „Nasze zatem przedstawienie jest, że uwielbienie Maluczkiego Stadka nastąpi na wiosnę 1918 roku[…]” (Dokonana Tajemnica, s. 72)

Znowu jasno i jednoznacznie - "uwielbienie nastąpi na wiosnę w 1918 roku". Podano nie tylko dokładny rok ale i porę tego roku - wiosnę. Film i napisy końcowe miały urwać się na wiosnę 1918. Nie da się tego filmu rozciągnąć poza ten okres. Żadnego uwielbienia, czyli wniebowzięcia świadków Jehowy (grupy pomazańców) w 1918 roku jednak nie było

Jacek.J napisał:
Cytat:
Jak najbardziej jest: "powinniśmy się spodziewać" jest obligatoryjne i zrozumiałe dla każdego użytkownika języka polskiego. Nie jest to tryb przypuszczający, pozostawiający miejsce dla opcji przeciwnej, ale orzekający. Nie napisano tu "możesz się spodziewać". Świadek Jehowy próbuje tu coś ugrać na słówkach. Weźmy takie zdanie: "powinieneś się spodziewać, że Bóg dotrzyma swych obietnic". Dla osób wiedzących, że biblijny Bóg istnieje nie ma tu miejsca na żadną dwuznaczność



:)) winszuje znajomości stylistyki języka polskiego


Nawet nie próbowałeś podważyć tego co tu napisałem. Ograniczyłeś się jedynie do błazenady

Jacek.J napisał:
Cytat:
Wykazałem wyżej przy pomocy zestawienia cytatów, że dla świadków Jehowy upadek Babilonu i biblijny koniec świata (bitwa Armagedon) to synonimy jednego i tego samego wydarzenia, które ma nastąpić w jednym i tym samym czasie. Tak w sumie świadkowie Jehowy uczyli zawsze i po dziś dzień więc albo ściemniasz (częste zjawisko u świadków Jehowy) albo nie wiesz czego naucza twoja własna organizacja religijna

Niczego nie wykazałeś


Jak najbardziej wykazałem cytatami i każdy widział. Jedyne co możesz z tym robić to już tylko temu bezpodstawnie zaprzeczać. Ale tak was uczą w organizacji, aby kłamać w żywe oczy ile wlezie, nawet jak gołym okiem widać jak się rzeczy mają to i tak to zakłamujecie. Nawet jesteście uczeni w waszych publikacjach aby okłamywać ludzi nie będących świadkami Jehowy:

"Okłamywanie wrogów Boga nie jest w rzeczywistości kłamstwem, lecz strategią wojenną" ("Strażnica", 1 czerwiec 1960, s. 351, wyd. ang.)

Jacek.J napisał:
Powyżej co zestawiłeś w cytata nazywa się insynuacją


Nigdzie tego nie wykazałeś, jedynie sobie to arbitralnie stwierdziłeś. I to się właśnie nazywa insynuacja

Jacek.J napisał:
Próbujesz na siłę wciskać własne wnioski że dla ŚJ upadek Babilonu = Armagedon = koniec świata, a to bzdura która świadczy o kompletnym braku znajomości wierzeń ŚJ


To są nadal tylko twoje gołosłowne twierdzenia. Kłamiesz, jak uczy cię Strażnica. Więc zróbmy jeszcze raz to zestawienie aby każdy zobaczył jak na widelcu, że jest tak jak mówię:

„Zgodnie z tą paralelą, październik 1914 roku, będzie świadkiem zupełnego końca Babilonu ‘jako wielkiego kamienia młyńskiego, wrzuconego w morze’ i zupełnie zniszczonego jako system” („Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania” 1947 [ed. ang. 1917] s. 440; ten sam tekst patrz ang. "Strażnica [The Watch Tower] 15 VI 1911)

W tym samym październiku 1914 miała nastąpić bitwa Armagedon jednocześnie wraz z upadkiem Babilonu Wielkiego:

„Walka wielkiego dnia Boga Wszechmogącego (Obj 16:14) która zakończy się pod koniec R.P. 1914, kompletnie obali wszystkie dzisiejsze systemy” (C. T. Russell, Nadszedł czas, s. 106, wydanie z 1907 roku - tu skan tego tekstu [link widoczny dla zalogowanych] )

Upadek Babilonu i Armagedon są zatem paralelne i tożsame w tych cytatach, choć świadek Jehowy kłamie wyżej, że nie. Wystarczy te cytaty razem przeczytać aby zobaczyć to o czym mówię. Proponuję aby każdy zrobił to sobie sam

Jacek.J napisał:
Cytat:
Nigdzie nie wykazałeś, że "wyrwałem z kontekstu" ten tekst. A wręcz zaprzeczasz sam sobie w tej kwestii bo pytasz mnie (niżej) co to za publikacja więc nie znasz tego kontekstu i jednocześnie stwierdzasz, że kontekst przeczy temu co zacytowałem. Zaprzeczasz sam sobie bo deklarujesz wiedzę o czymś, o czym jednocześnie piszesz, że tego nie znasz


1 Dlatego że to zdanie z naszej literatury ni jak odnosi się do "końca świata"


Jak najbardziej odnosi się, jehowicki krętaczu. Odnosi się do wniebowzięcia małego stadka (wybrańcy spośród świadków Jehowy) na wiosnę 1918 roku. Te wydarzenia miały nastąpić w czasie Armagedonu, czyli biblijnego końca świata

Jacek.J napisał:
równie dobrze możesz przy użyciu tego cytatu dowodzić ilości cukru w cukrze, więc logicznie rzecz biorąc jest wyrwane z kontekstu


Nigdzie nie wykazałeś, że cokolwiek "wyrwałem z kontekstu". Powtarzasz to jedynie arbitralnie i w desperacji, a nawet sam sobie zaprzeczasz bo zarazem stwierdzasz, że nie znasz tego kontekstu:

Jacek.J napisał:
Do tego nie muszę znać całego tekstu


No właśnie. Gość sam przyznaje, że nie zna kontekstu ale jednocześnie zarzuca mi, że wyrwałem z kontekstu. Dobre, co? Ale aby to wiedzieć musiałby przecież znać ten kontekst, którego nie zna. Sam sobie zaprzeczasz

Jacek.J napisał:
2. Pytam o publikację bo wiem że ty sam nie znasz treści " Tamże" i tylko posługujesz się bezmyślnie wyszukanymi necie tekstami zmanipulowanymi przez przeciwników ŚJ. Czyli w rzeczy samej sam nie wiesz czym się posługujesz. Dla takich jak ty ważne jest to tylko, że można takim "kamieniem " rzucić w twarz ŚJ


O czym ty gościu majaczysz. Bawisz się w kotka i myszkę albo nie czytasz co się do ciebie pisze. "Tamże" odnosiło się do książki Dokonana Tajemnica, do której nawet dałem odnośnik w sieci bo ta książka jest cała zeskanowana w Internecie. Napisałem: "Tu można sobie zobaczyć te teksty na oryginalnym skanie - cała książka jest wskanowana

[link widoczny dla zalogowanych] "

Napisałem to do ciebie w tym poście:

http://www.sfinia.fora.pl/religie-i-wyznania,6/pytania-do-swiadkow-jehowy,14567-25.html#481133

A więc kłamiesz, że ja nie znam treści tej książki skoro dałem link do skanu, gdzie ta książka jest do zobaczenia w całości

Jacek.J napisał:
Cytat:
To jedno. Druga sprawa - tekst nie mówi tylko "coś" o maluczkim stadku ale mówi o jego "uwielbieniu", czyli wniebowzięciu. To są wydarzenia związane z biblijnym końcem świata. Nikt z maluczkiego stadka nie był wniebowzięty w 1918 roku więc jest to fałszywe proroctwo świadków Jehowy


Człowieku! Znowuż insynuacje i własne wnioski to znaczy znowuż stwierdzasz "procent cukru w cukrze" twierdzisz że uwielbienie = wniebowstąpienie = koniec świata


Bo tak dokładnie głosi wasza literatura i cytaty są wyżej i w poprzednim poście. Możesz się już tylko zapierać tego w żywe oczy ale te cytaty nie znikną od tego zapierania

Jacek.J napisał:
Cytat:
"tamże" oznacza tę samą publikację, która była zacytowana przed momentem. Naprawdę nie wiesz takich podstawowych rzeczy? Do żadnej szkoły nie chodziłeś?


"Tamże" to tylko skrót tytułu publikacji. Ja chciałbym się dowiedzieć czy naprawdę ją przeczytałeś i masz mocne oparcie swojej tezy w jej tekście, a nie posługujesz się bezmyślnie wyszukanymi w necie kalumniami na ŚJ. Zatem czy możesz podać pełną nazwę tej publikacji , a najlepiej czy mógłbyś zacytować jej cały akapit z którego wyrwane jest to zdanie?


Dostałeś skan całej tej książki w poprzednich postach (w tym też) więc przestań ściemniać

Jacek.J napisał:
fedor napisał:
Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie jakie mi zadałeś. Jak zauważyłeś - "w roku 1975 kończy się sześć tysięcy lat tym samym rozpoczyna się siódme tysiąc lecie w którym Jezus Chrystus według zamierzenie Boga Jehowy będzie królował"

A jak będzie wyglądało panowanie Jezusa w tym siódmym tysiącleciu? Zajrzyjmy do literatury świadków Jehowy z tamtego okresu. Zaczniemy od "Strażnicy", rok XCI (tzn. rok 1970), nr 18, która na s. 12 i 13 podawała, że widzialne panowanie Chrystusa nad ziemią musi pokrywać się z siódmym milenium, które rozpoczyna się w połowie lat siedemdziesiątych:

"...sabatnie panowanie Chrystusa obejmujące cały tysiąc lat, będzie dla ziemi i jej mieszkańców okresem pokojowym. Będzie to pora wytchnienia od wszelkiego wojowania i stosowania przemocy, właściwego poprzednim sześciu tysiącom lat" (par. 43)

"podczas swego sabatniego królowania wyzwoli ludzkość z uzależnienia od Szatana Diabła i jego demonów oraz oswobodzi ją od śmiercionośnych skutków grzechu i niedoskonałości" (par. 44, wszystkie podkreślenia ode mnie)

Mamy tu opis ziemskiego raju, który rozpoczyna się po Armagedonie, czyli biblijnym końcu świata. W tym wypadku Armagedon musiałby nastąpić najpóźniej w 1975 roku bo tysiącletni raj na ziemi miał się wtedy właśnie rozpocząć, co sam przyznałeś


I ponownie insynuacje na podstawie własnych wniosków. TY na podstawie cytowanych zdań twierdzisz że świadczą one o 1.ziemskim raju


Bo świadczą. Ziemski raj (widzialne panowanie Jezusa) wraz z usunięciem rządów Szatana miał nastąpić według nich i twoich własnych słów w 1975 roku. Gdzie jest to widzialne panowanie Jezusa od 1975 roku? Nie ma. A więc Strażnica wygłaszała fałszywe proroctwa

Jacek.J napisał:
2 rozpoczną się po Armagedonie, 3 czyli końcu świata, 4 w tym wypadku Armagedon m u s i nastąpić najpóźniej w 1975r. A to że J a t w i e r d z ę iż R a j właśnie w tedy się rozpocznie to zwykła kłamstwo


Nie tylko wypierasz się w żywe oczy tego co piszą publikacje twojej religii ale wypierasz się już nawet tego co sam pisałeś. Przypomnijmy co napisałeś:

"według chronologii Biblijnej w roku 1975 kończy się sześć tysięcy lat tym samym rozpoczyna się siódme tysiąc lecie w którym Jezus Chrystus według zamierzenie Boa Jehowy będzie królował"

Napisałeś to w tym poście

http://www.sfinia.fora.pl/religie-i-wyznania,6/pytania-do-swiadkow-jehowy,14567-25.html#481849

Napisałeś, że w 1975 roku Jezus według zamierzenia Jehowy będzie królował już w siódmym tysiącleciu. A "Strażnice" opisują to panowanie jako usunięcie zła z ziemi itd. (cytaty wyżej i w moim poprzednim poście), czyli jest to biblijny raj, który miał nastąpić w 1975 roku. I musiał poprzedzić go Armagedon, czyli biblijny koniec świata, bo tak uczy wasza organizacja i Biblia też. Ale wypieraj się dalej co sam napisałeś

Jacek.J napisał:
Zatem bardzo wyraźnie krystalizuje nam się tu twój obraz człowieka któremu oczka zalewa jad nienawiści w odniesieniu do ŚJ


Ty już sam sobie zaprzeczasz, negujesz nie tylko co pisały wasze publikacje ale negujesz nawet to co sam pisałeś

Jacek.J napisał:
fedor napisał:
Twierdzili za to, że nieomylne są ich publikacje (w których wygłaszali daty końca świata) bo to Jehowa redaguje ich publikacje. Zobacz sobie co pisali:

"Nie rozsądne byłoby zmieniać te cyfry. (...) To są Boże daty nie nasze. (...) 1914 nie jest datą początku, lecz końca czasu ucisku" ("The Zion's Watchtower" z 15 lipca 1894 roku, s. 226)

Tu możesz sobie obejrzeć skan ze "Strażnicy" z tym tekstem

[link widoczny dla zalogowanych]

C.T. Russell twierdził tak właściwie od początku, pisząc, że nauki zawarte w jego Wykładach Pisma Świętego nie są "ludzkiego pochodzenia" (Nadszedł czas, edycja angielska z 1889 roku, s. 15, cyt. za Arthur Barret i Duane Magnani, Eyes of Understanding, Clayton 1980, s. iii oraz 4, fotokopia)

W Dokonanej Tajemnicy (Brooklyn 1923) na s. 429 czytamy, że Russell był napełniony Duchem świętym "w takiej mierze jak żaden inny Chrześcijanin prócz apostołów". O samej tej książce zaś pisano, że jest od Boga pokierowana:

„Tłumaczenie ksiąg Objawienia i Ezechyjela, zawarte w tej książce, są od Boga pokierowane […]” (tamże, s. 697)

Świadkowie Jehowy uczą również, że prezentują oni na łamach swych publikacji poglądy Boga a nie własne. Oto kilka cytatów z publikacji ŚJ, które wyrażają takie ich przekonanie:

"Strażnica przyznaje prawdę jako należąca do Jehowy a nie do jakiegokolwiek stworzenia. Nie jest ona narzędziem którejkolwiek jednostki na ziemi ani grona ludzi, ani też nie jest wydawana według wymysłów ludzkich. Zapatrywanie człowieka nie jest wyrażane w Strażnicy pod żadnym względem. Bóg karmi swój własny lud - i rzecz pewna, że używa tych, którzy go miłują i służą mu według jego woli" ("Strażnica", rok LIII, 1 stycznia 1932, nr 1, s. 7, par. 19)

W cytacie tym widzimy bardzo wyraźnie, że przywódcy religijni ŚJ w sposób ostateczny eliminują z redakcyjnej warstwy artykułów "Strażnicy" jakikolwiek pierwiastek ludzki, pozostawiając jedynie pierwiastek boski. Czynią to głównie w słowach:

"Zapatrywanie człowieka nie jest wyrażane w Strażnicy pod żadnym względem"
itd

Ponieważ nie mam zamiaru dementować każdego wyrwanego z kontekstu zdania cytowanego przez ciebie poproszę abyś zacytował nie wyrwane nich fragmenty z już zmanipulowanym wnioskiem tylko poproszę o cytat całego fragmentu z powyższymi zdaniami bym sam mógł wyciągnąć wniosek.


Znowu ta sama desperacka śpiewka o "wyrywaniu z kontekstu", którego nigdzie nie wykazałeś. Cytaty są wystarczająco obszernie zacytowane i jednoznaczne - możesz sobie "kontekst" sprawdzić sam. Nawet jakbym poszerzył kontekst tych cytatów to wtedy dalej byś stękał o kolejne poszerzenie kontekstu - aż do żądania zacytowania całego artykułu. A gdybym zacytował cały artykuł to zażądałbyś zacytowania całej "Strażnicy" i potem może nawet całego rocznika "Strażnic", bo przecież wciąż byłoby to "wyrwane z kontekstu" ha ha ha. Bawisz się w kotka i myszkę ale nic ci to nie da bo te cytaty są jednoznaczne. Cytaty są jednoznaczne i możesz to z siebie tylko wypierać bo co ci zostało. A następnym razem, zgodnie ze swoimi standardami, w czasie głoszenia nie cytuj ludziom pojedynczych wersów Biblii tylko od razu cały rozdział lub księgę. Ale tego nigdy nie robicie i zawsze wyrywacie tylko pojedyncze wersy z kontekstu lub wręcz fragmenty tych wersów, w które wdrukowujecie swoje urojenia. To się nazywa hipokryzja. Projektujecie na innych to co sami robicie z cytatami

Dla zainteresowanych ciekawa stronka na której zdemaskowano całe tony fałszerstw Strażnicy

[link widoczny dla zalogowanych]




Dlaczego jedni są przekonani że Bóg zaingeruje w sprawy ziemi i usunie niegodziwców, natomiast inni z uporem maniaka temu zaprzeczają ?

Odpowiedź znajdziemy w proroctwie Ezechiela


Jehowa znów do mnie przemówił:  „Synu człowieczy, mieszkasz wśród ludu buntowniczego — wśród tych, którzy mają oczy, żeby widzieć, ale nie widzą, i którzy mają uszy, żeby słyszeć, ale nie słyszą, bo są ludem buntowniczym ( Ezechiela 12:1,2)

Bóg pozwolił, żeby ich duchowy słuch pozostawał przytępiony, ponieważ otwiera uszy zrozumienia tylko tym, którzy Go szukają i są Mu posłuszni.


Nieobrzezane serca i uszy charakteryzują ludzi nieczułych, zawziętych, nieustępliwych, u których występuje zuchwałość i upór na obliczu, którzy mają krnąbrny kark i zatwardziałe serca.


Piękny przykład obrzezanego serca i uszu dała swego czasu niewiasta, o której Łukasz pisał w ten sposób: „Przysłuchiwała się nam też pewna bojąca się Boga kobieta (...) imieniem Lidia (...). Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła” (Dzieje 16:14). Serce jej z pewnością nie stawiało temu żadnych przeszkód.

Opamiętaj się fedor.


Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Pon 10:00, 23 Sty 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 100 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:35, 23 Sty 2023    Temat postu:

Litek napisał:
Opamiętaj się fedor.


Odpisałeś bez żadnego związku z tym co napisałem. Ale może to i lepiej. Nie tępię na razie świadków Jehowy na tym forum bo wychodzę ostatnio z założenia, że lepszy najbardziej fanatyczny świadek Jehowy niż najbardziej luzacki gimboateista (jeśli taki w ogóle istnieje). Żyj sobie w pokoju i nie szukaj ze mną zwady
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:20, 23 Sty 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Litek napisał:
Opamiętaj się fedor.


Odpisałeś bez żadnego związku z tym co napisałem. Ale może to i lepiej. Nie tępię na razie świadków Jehowy na tym forum bo wychodzę ostatnio z założenia, że lepszy najbardziej fanatyczny świadek Jehowy niż najbardziej luzacki gimboateista (jeśli taki w ogóle istnieje). Żyj sobie w pokoju i nie szukaj ze mną zwady


Warto zapoznać się z definicją słowa - fanatyzm


W dziele pt. New Standard Dictionary of the English Language (Nowy wzorcowy słownik języka angielskiego, wyd. Funk i Wagnalls, 1929) określono go jako „przesadną lub szaleńczą gorliwość”. Definicję tę poparto następującym przykładem: „Okrucieństwa, rozwiązłość i fanatyzm podczas wypraw krzyżowych nie miały sobie równych w historii”.

Ciekawe informacje zawiera też Webster’s Third New International Dictionary (Trzeci nowy międzynarodowy słownik Webstera, wyd. 1961), gdzie pod hasłem „fanatyczny” napisano, że przymiotnik ten pochodzi od łacińskiego słowa znaczącego „natchniony przez bóstwo”; w dalszej części objaśnienia czytamy: „1. opętany lub jakby opętany przez demona; szerzej: zwariowany, oszalały, obłąkany; 2. odznaczający się lub wykonywany z nadmierną gorliwością, będący jej wynikiem; przesadny, nierozsądny; zagorzały, zwłaszcza w kwestiach religijnych”.

Czy Jezus Chrystus i Jego naśladowcy zachowywali się w ten sposób ?

Co to jest gorliwość? Gorliwy to inaczej żarliwy, bardzo pilny. Chrześcijańska gorliwość wypływa z gorącego pragnienia, żeby czynić to, co słuszne i potrzebne. Grecki odpowiednik zwrotu „być gorliwym” znaczy dosłownie „kipieć”.

Według Uniwersalnego słownika języka polskiego człowiek gorliwy wykazuje w czymś „zapał, wytrwałość”, jest „żarliwy, rzetelny, sumienny”. Wszystkie te określenia z pewnością pasują do Jezusa. 

Jezus i Jego uczniowie byli fanatykami czy gorliwymi w czynieniu tego co słuszne ?

Odpowiedz sobie fedor.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21724
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:32, 23 Sty 2023    Temat postu:

A Ty litek jestes fanatykiem?
Oraz SJ.

Sztywno myślisz.

0 na 1?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:39, 23 Sty 2023    Temat postu:

Przeciwników prawdy zachęcam do przemyślenia słów wypowiedzianych przez Gamaliela, poważanego nauczyciela.

Dlatego teraz wam radzę: Zostawcie tych ludzi w spokoju, nie wtrącajcie się w ich sprawy. Bo jeśli ich zamiary i działania są wymysłem ludzkim, to nic z tego nie wyjdzie, 39 ale jeśli to pochodzi od Boga, nie zdołacie sprawić, że upadnie. W dodatku może się okazać, że walczycie z Bogiem” ( Dzieje ap.5 :38,39)

Duchowni religijni judaizmu walczyli z apostołami, potem imperatorzy rzymscy walczyli z prawdziwymi chrześcijanami, KRK walczył z ludźmi którzy bronili prawdy biblijnej , obecnie większość jest przeciwna ŚJ którzy bronią nauk biblijnych i norm moralnych . Prawdy nikt nie pokona. Jest to daremna walka z Bogiem !

Bóg wykorzeni wszystkich przeciwników biblijnej prawdy ! To kwestia czasu


Niegodziwy knuje przeciwko prawemu, zgrzyta na niego zębami. Ale Jehowa będzie się śmiał z niegodziwego, bo wie, że nadejdzie jego kres ( Psalm 37:12)


Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Pon 13:52, 23 Sty 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31508
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:57, 23 Sty 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Nie tępię na razie świadków Jehowy na tym forum bo wychodzę ostatnio z założenia, że lepszy najbardziej fanatyczny świadek Jehowy niż najbardziej luzacki gimboateista (jeśli taki w ogóle istnieje). Żyj sobie w pokoju i nie szukaj ze mną zwady

Jest jeszcze pytanie, czy forum dyskusyjne służy do tępienia kogokolwiek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:09, 23 Sty 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Nie tępię na razie świadków Jehowy na tym forum bo wychodzę ostatnio z założenia, że lepszy najbardziej fanatyczny świadek Jehowy niż najbardziej luzacki gimboateista (jeśli taki w ogóle istnieje). Żyj sobie w pokoju i nie szukaj ze mną zwady

Jest jeszcze pytanie, czy forum dyskusyjne służy do tępienia kogokolwiek.


Słuszna uwaga,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:11, 23 Sty 2023    Temat postu:

Litek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Nie tępię na razie świadków Jehowy na tym forum bo wychodzę ostatnio z założenia, że lepszy najbardziej fanatyczny świadek Jehowy niż najbardziej luzacki gimboateista (jeśli taki w ogóle istnieje). Żyj sobie w pokoju i nie szukaj ze mną zwady

Jest jeszcze pytanie, czy forum dyskusyjne służy do tępienia kogokolwiek.


Słuszna uwaga,


Uważam że Michał Dyszyński potrafi zachować poziom w dyskusjach. Niech się inni uczą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:12, 23 Sty 2023    Temat postu:

Litek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Nie tępię na razie świadków Jehowy na tym forum bo wychodzę ostatnio z założenia, że lepszy najbardziej fanatyczny świadek Jehowy niż najbardziej luzacki gimboateista (jeśli taki w ogóle istnieje). Żyj sobie w pokoju i nie szukaj ze mną zwady

Jest jeszcze pytanie, czy forum dyskusyjne służy do tępienia kogokolwiek.


Słuszna uwaga,


Uważam że Michał Dyszyński potrafi zachować poziom w dyskusjach. Niech się inni uczą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:12, 23 Sty 2023    Temat postu:

Litek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Nie tępię na razie świadków Jehowy na tym forum bo wychodzę ostatnio z założenia, że lepszy najbardziej fanatyczny świadek Jehowy niż najbardziej luzacki gimboateista (jeśli taki w ogóle istnieje). Żyj sobie w pokoju i nie szukaj ze mną zwady

Jest jeszcze pytanie, czy forum dyskusyjne służy do tępienia kogokolwiek.


Słuszna uwaga,


Uważam że Michał Dyszyński potrafi zachować poziom w dyskusjach. Niech się inni uczą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 978
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:15, 23 Sty 2023    Temat postu:

Jest sztuką niezgadzać się z rozmówcą, mimo wszystko okazać mu szacunek. Wysoka półka, niewielu to potrafi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31508
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:06, 23 Sty 2023    Temat postu:

Litek napisał:
Litek napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Nie tępię na razie świadków Jehowy na tym forum bo wychodzę ostatnio z założenia, że lepszy najbardziej fanatyczny świadek Jehowy niż najbardziej luzacki gimboateista (jeśli taki w ogóle istnieje). Żyj sobie w pokoju i nie szukaj ze mną zwady

Jest jeszcze pytanie, czy forum dyskusyjne służy do tępienia kogokolwiek.


Słuszna uwaga,


Uważam że Michał Dyszyński potrafi zachować poziom w dyskusjach. Niech się inni uczą.

Dzięki za miłe słowa.
Ale nie zgodzę się, że warto jest mnie stawiać za bardzo za przykład, bo zdarzały mi się wpadki. Cieszę się jednak też z pewnej bliskości odczuwania z Tobą w tym względzie. Wiem, że nie tylko Ty tak czujesz, ale to też daje się dostrzec, że to czujesz.

Jest jeszcze jedna rzecz - pytanie o to, KOMU ofiarowujemy naszą uprzejmość w dyskusji?
Jeślibyśmy ofiarowywali ją tylko "swoim", to (trochę przywołując słowa Jezusa) robilibyśmy to "jak poganie", czy ogólniej - jak ludzie, którzy działają emocjonalnie, nie zastanawiając się nad głębszym sensem i ideami.
Uprzejmość robi się "fajna", staje się świadectwem o osobie dopiero wtedy, gdy jest okazywana komuś, kto właśnie jest wobec nas nieuprzejmy. Wtedy dopiero ujawnia się różnica, wtedy "czuć moc".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 30, 31, 32  Następny
Strona 13 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin