Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiara, jako najnaturalniejsza i najpowszechniejsza postawa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:47, 15 Sty 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Elipsa jest podobna do okręgu - swoja krągłością.
Ale też elipsa jest podobna do prostokąta - swoim wydłużeniem w jednym kierunku.

Dla różnych "jakości" liczy się "ilości".
W czym problem? Sieci neuronowe to robią - czyli wierzą?

Powiedziałbym, że w sieciach neuronowych tworzy się jakaś podstawowa funkcjonalność wiary. Oczywiście nie jest to wiara religijna.

Czyli stwierdzenie, że kwadrat jest bardziej podobny do koła niż trójkąt jest kwestią wiary?

Jak najbardziej jest w tym ukryta forma wiary w to, że pojęcie podobieństwa w tym przypadku należy oprzeć np. o aspekt większej krągłości, niż np. o aspekt posiadania większej ilości wierzchołków, bo koło ma zero wierzchołków, trójkąt 3, a kwadrat 4, zatem pod względem liczby wierzchołków trójkąt jest bardziej podobny do koła niż kwadrat. W aspekcie krągłości, albo stosunku obwodu do pola figury z kolei bardziej podobny do koła robi się kwadrat. Kwestią wyboru - wiary jest to, jaki aspekt uznamy za bazę podobieństwa w konkretnym przypadku.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Niczego nie muszę wyłaniać. Wystarczy mi stopień podobieństwa.

Ale tego stopnia podobieństwa też nie masz bez wcześniejszych założeń - wiary.

Jakich np.?
Skoro coś mi wmawiasz, to wskaż to konkretnie.

Rozmawiamy ogólnie o podobieństwie, bo sam tak ogólnie zacząłeś. Gdy ja - zgodnie z Twoją konwencją odpisuję Ci ogólnie - to nagle potrzebujesz konkretu. Nie ma jakiegoś predefiniowanego wspólnego konkretu dla ogólnych rozważań, więc oczywiście Ci go nie podam. Jak Ty sam zejdziesz ze swoim argumentem na poziom konkretu, to ja Ci konkretem mogę rzecz zilustrować. Wybierz sobie dowolne - konkretne - podobieństwo, jakie gdzieś dostrzegasz, a ja Ci wskażę, co musiałeś do jego sformułowania założyć.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 16:47, 15 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5906
Przeczytał: 75 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:52, 15 Sty 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Jak najbardziej jest w tym ukryta forma wiary w to, że pojęcie podobieństwa w tym przypadku należy oprzeć np. o aspekt większej krągłości, niż np. o aspekt posiadania większej ilości wierzchołków, bo koło ma zero wierzchołków, trójkąt 3, a kwadrat 4, zatem pod względem liczby wierzchołków trójkąt jest bardziej podobny do koła niż kwadrat. W aspekcie krągłości, albo stosunku obwodu do pola figury z kolei bardziej podobny do koła robi się kwadrat. Kwestią wyboru - wiary jest to, jaki aspekt uznamy za bazę podobieństwa w konkretnym przypadku.

Odcinek ma dwa wierzchołki, punkt zero (a może jeden?),a koło nieskończoność.
Im wielokąt foremny ma więcej wierzchołków tym bardziej przypomina koło. 1000-kąt to prawie koło, 10000-kąt tym bardziej.


Ostatnio zmieniony przez Andy72 dnia Pią 16:53, 15 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:18, 15 Sty 2021    Temat postu:

Andy72 napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Jak najbardziej jest w tym ukryta forma wiary w to, że pojęcie podobieństwa w tym przypadku należy oprzeć np. o aspekt większej krągłości, niż np. o aspekt posiadania większej ilości wierzchołków, bo koło ma zero wierzchołków, trójkąt 3, a kwadrat 4, zatem pod względem liczby wierzchołków trójkąt jest bardziej podobny do koła niż kwadrat. W aspekcie krągłości, albo stosunku obwodu do pola figury z kolei bardziej podobny do koła robi się kwadrat. Kwestią wyboru - wiary jest to, jaki aspekt uznamy za bazę podobieństwa w konkretnym przypadku.

Odcinek ma dwa wierzchołki, punkt zero (a może jeden?),a koło nieskończoność.
Im wielokąt foremny ma więcej wierzchołków tym bardziej przypomina koło. 1000-kąt to prawie koło, 10000-kąt tym bardziej.

Jak widać w tej Twojej klasyfikacji jest jeszcze inaczej. Ilość możliwych klasyfikacji, w których na wejście podajemy byty: kwadrat, koło, trójkąt jest nieskończona. Niektóre z tych klasyfikacji (tez będzie ich nieskończenie wiele) będą obsługiwały aspekt podobieństwa. kwestią umowy, widzimisię, czy innej formy osobistego wyboru będzie to, którą klasyfikację w danym rozumowaniu użyjemy, a dalej co z tego wyniknie dla podobieństwa ww. figur.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5906
Przeczytał: 75 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:31, 15 Sty 2021    Temat postu:

Kwadrat jest bardziej podobny do koła niż trójkąt. 10-kąt foremny jeszcze bardziej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Pią 17:39, 15 Sty 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Elipsa jest podobna do okręgu - swoja krągłością.
Ale też elipsa jest podobna do prostokąta - swoim wydłużeniem w jednym kierunku.

Dla różnych "jakości" liczy się "ilości".
W czym problem? Sieci neuronowe to robią - czyli wierzą?

Powiedziałbym, że w sieciach neuronowych tworzy się jakaś podstawowa funkcjonalność wiary. Oczywiście nie jest to wiara religijna.

Czyli stwierdzenie, że kwadrat jest bardziej podobny do koła niż trójkąt jest kwestią wiary?

Jak najbardziej jest w tym ukryta forma wiary w to, że pojęcie podobieństwa w tym przypadku należy oprzeć np. o aspekt większej krągłości, niż np. o aspekt posiadania większej ilości wierzchołków, bo koło ma zero wierzchołków, trójkąt 3, a kwadrat 4, zatem pod względem liczby wierzchołków trójkąt jest bardziej podobny do koła niż kwadrat. W aspekcie krągłości, albo stosunku obwodu do pola figury z kolei bardziej podobny do koła robi się kwadrat. Kwestią wyboru - wiary jest to, jaki aspekt uznamy za bazę podobieństwa w konkretnym przypadku.

Akurat koło odpowiada wielokątowi foremnemu o nieskończonej liczbie wierzchołków.
Zgadza się też liczba boków czy powierzchnia przy promieniu. To wszystko zmienia się monotonicznie, więc jak najbardziej można mówić o stopniu podobieństwa.

Cytat:
Wybierz sobie dowolne - konkretne - podobieństwo, jakie gdzieś dostrzegasz, a ja Ci wskażę, co musiałeś do jego sformułowania założyć.

Masz wyżej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:28, 15 Sty 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Elipsa jest podobna do okręgu - swoja krągłością.
Ale też elipsa jest podobna do prostokąta - swoim wydłużeniem w jednym kierunku.

Dla różnych "jakości" liczy się "ilości".
W czym problem? Sieci neuronowe to robią - czyli wierzą?

Powiedziałbym, że w sieciach neuronowych tworzy się jakaś podstawowa funkcjonalność wiary. Oczywiście nie jest to wiara religijna.

Czyli stwierdzenie, że kwadrat jest bardziej podobny do koła niż trójkąt jest kwestią wiary?

Jak najbardziej jest w tym ukryta forma wiary w to, że pojęcie podobieństwa w tym przypadku należy oprzeć np. o aspekt większej krągłości, niż np. o aspekt posiadania większej ilości wierzchołków, bo koło ma zero wierzchołków, trójkąt 3, a kwadrat 4, zatem pod względem liczby wierzchołków trójkąt jest bardziej podobny do koła niż kwadrat. W aspekcie krągłości, albo stosunku obwodu do pola figury z kolei bardziej podobny do koła robi się kwadrat. Kwestią wyboru - wiary jest to, jaki aspekt uznamy za bazę podobieństwa w konkretnym przypadku.

Akurat koło odpowiada wielokątowi foremnemu o nieskończonej liczbie wierzchołków.
Zgadza się też liczba boków czy powierzchnia przy promieniu. To wszystko zmienia się monotonicznie, więc jak najbardziej można mówić o stopniu podobieństwa.

W jednej klasyfikacji jest tak jak piszesz. W innej klasyfikacji - FORMALNEJ ILOŚCI WIERZCHOŁKÓW DANEJ FIGURY - jest tak, jak ja piszę.
Ale mogę podać jeszcze inną kategorię (jak, pisałem jest ich nieskończenie wiele, więc mamy tylko kwestię fantazji i wyobraźni w ich wskazywaniu): koło jest bardziej podobne do trójkąta niż kwadrat pod względem obecności dodatkowej stałej w domyślnym wzorze na pole.
Pole koła wymaga mnożenia przez stałą pi.
Pole trójkąta w domyślnym wzorze zawiera mnożenie przez 1/2
Zaś domyślny wzór na pole kwadratu nie ma żadnej dodatkowej stałej.
Pod tym względem koło jest podobne bardziej do trójkąta, a nie kwadratu.

W rzeczywistości, jak pisałem, klasyfikacji jest nieskończenie wiele w tym np. prywatne widzimisię każdej osobnej istoty we Wszechświecie, podobieństwo brzmienia w różnych językach, podobieństwo ilości liter w nazwie, podobieństwo pod względem zawierania się określonych liter w nazwie, podobieństwo pod względem ilości stron poświęconych nauczaniu o danej figurze w podręcznikach, czy nawet podobieństwo ilości takich figur malowanych nieudolnie przez graficiarzy na wc-tach itd. itp. .... Co fantazja komu tam do głowy przyniesie.

To jest kto wie, czy nie najbardziej podstawowy błąd Twojego rozumowania: przyjmujesz swoje indywidualne, subiektywne rozpoznania jako coś domyślnego i oczywistego.
A przynajmniej tak to w dyskusji z Tobą wygląda, że coś, co w istocie jest Twoim bardzo indywidualnym i arbitralnym wyborem przyjmujesz jako "obiektywnie tak jest", jako wyróżnione rozumienie rzeczywistości. Zwyczajnie brakuje Ci wyobraźni, aby dostrzec, jak wiele z tego, co dla Ciebie jawi się jako jedno jedyne możliwe i oczywiste, jest po prostu stanem bardzo incydentalnym, graniczącym z przypadkowym.
Tak myślą właśnie ludzie o dość pierwotnym podejściu - że to co ich nauczono, to "takie jest", że zwyczaje jakie w ich kulturze obowiązują, są ogólnym prawem świata, czy prawem moralnym, że smak zupy pomidorowej, którą robiła ich mama jest tym obiektywnym wzorcem zupopomidorowości w całym Wszechświecie. Oczywiście pewnie tu powiesz, że to jest mój chochoł, że Ty tak nie myślisz, I nawet jeśli będziesz miał w tym odrobinę rację, jako że przerysowywuję ten aspekt w stronę śmieszności i skrajności, ale to z mojej strony jest tylko zabieg komunikacyjny, jakaś forma uwypuklenia treści, której nie jesteś w stanie załapać od niezliczonej ilości dyskusji. Swój brak szerszego odniesienia, brak perspektywy bierzesz jako obiektywność świata, mimo że co chwila dostajesz przykłady, jak bardzo przypadkowe okazują się te Twoje klasyfikacje, jak często mają one alternatywy, których zwyczajnie nie potrafisz dostrzec. Tak jak nie potrafisz dostrzec tej wielości możliwych klasyfikacji dla podobieństw pomiędzy aspektami własnego przykładu - trójkąt, kwadratu, koła. Takich klasyfikacji naprawdę jest nieskończenie wiele, a choć większość z nich osobie wychowanej w naszej kulturze wyda się nienaturalna, udziwniona, to - matematycznie i czysto logicznie patrząc na sprawę - one są, a nawet są nie mniej od tych, które się ludziom naszej kultury (z racji takiego a nie innego kształcenia, czy wychowania) narzucają. W matematyce, w czystej logice ten aspekt kulturowo subiektywny jest nieistotny, więc klasyfikacja pod względem krągłości figury nie jest ani trochę gorsza niż klasyfikacja pod względem postrzegania świata przez potwory żyjące w kwaśnym jeziorze na planecie sigma w układzie gwiazdowym dzeta. Matematyka nie daje tu żadnych predefiniowanych preferencji.

Z perspektywy kogoś, kto widzi całe spektrum alternatyw względem tego, co u Ciebie po prostu jakieś "jest" - jedno jedyne w rozumieniu - Twoje argumentacje zasługują na miano "budowaniem rozumowań z własnej ignorancji", bo skoro czegoś nie dostrzegasz, to traktujesz wszytko tak, jakby to dostrzegane nie istniało, a więc redukuje Ci się do jakiegoś tam Twojego trywiału.

Tak na marginesie...
Fajny aspekt tu wyszedł kiedyś do przedyskutowana (bo to nie tylko Irbisol robi ten błąd) - przedyskutowanie szersze błędu polegającego na zamykaniu się na myślowym na alternatywy postrzegania świata, a kiedy tych alternatyw już nie widać, to bycie przekonanym, jak to świat ma się teraz uporządkowany. Czyli wnioskowanie z własnej ignorancji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Pią 21:31, 15 Sty 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Elipsa jest podobna do okręgu - swoja krągłością.
Ale też elipsa jest podobna do prostokąta - swoim wydłużeniem w jednym kierunku.

Dla różnych "jakości" liczy się "ilości".
W czym problem? Sieci neuronowe to robią - czyli wierzą?

Powiedziałbym, że w sieciach neuronowych tworzy się jakaś podstawowa funkcjonalność wiary. Oczywiście nie jest to wiara religijna.

Czyli stwierdzenie, że kwadrat jest bardziej podobny do koła niż trójkąt jest kwestią wiary?

Jak najbardziej jest w tym ukryta forma wiary w to, że pojęcie podobieństwa w tym przypadku należy oprzeć np. o aspekt większej krągłości, niż np. o aspekt posiadania większej ilości wierzchołków, bo koło ma zero wierzchołków, trójkąt 3, a kwadrat 4, zatem pod względem liczby wierzchołków trójkąt jest bardziej podobny do koła niż kwadrat. W aspekcie krągłości, albo stosunku obwodu do pola figury z kolei bardziej podobny do koła robi się kwadrat. Kwestią wyboru - wiary jest to, jaki aspekt uznamy za bazę podobieństwa w konkretnym przypadku.

Akurat koło odpowiada wielokątowi foremnemu o nieskończonej liczbie wierzchołków.
Zgadza się też liczba boków czy powierzchnia przy promieniu. To wszystko zmienia się monotonicznie, więc jak najbardziej można mówić o stopniu podobieństwa.

W jednej klasyfikacji jest tak jak piszesz. W innej klasyfikacji - FORMALNEJ ILOŚCI WIERZCHOŁKÓW DANEJ FIGURY - jest tak, jak ja piszę.
Ale mogę podać jeszcze inną kategorię (jak, pisałem jest ich nieskończenie wiele, więc mamy tylko kwestię fantazji i wyobraźni w ich wskazywaniu): koło jest bardziej podobne do trójkąta niż kwadrat pod względem obecności dodatkowej stałej w domyślnym wzorze na pole.
Pole koła wymaga mnożenia przez stałą pi.
Pole trójkąta w domyślnym wzorze zawiera mnożenie przez 1/2
Zaś domyślny wzór na pole kwadratu nie ma żadnej dodatkowej stałej.

Ma - jest to 1. Jednakże owe 1 można opuścić we wzorze, bo w operacji mnożenia jest to liczba neutralna.

Cytat:
W rzeczywistości, jak pisałem, klasyfikacji jest nieskończenie wiele w tym np. prywatne widzimisię każdej osobnej istoty we Wszechświecie, podobieństwo brzmienia w różnych językach, podobieństwo ilości liter w nazwie, podobieństwo pod względem zawierania się określonych liter w nazwie, podobieństwo pod względem ilości stron poświęconych nauczaniu o danej figurze w podręcznikach, czy nawet podobieństwo ilości takich figur malowanych nieudolnie przez graficiarzy na wc-tach itd. itp. .... Co fantazja komu tam do głowy przyniesie.

No i?
Dalszy wykład sobie odpuszczam - niczego nie wykazałeś.
Jakoś pod względem właściwości można dopasować coś podobnego (ostatnio nawet jakąś część mebla kupiłem podobną i spełnia swoją rolę). Jeżeli masz z tym problem, to jest to twój problem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:30, 15 Sty 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Elipsa jest podobna do okręgu - swoja krągłością.
Ale też elipsa jest podobna do prostokąta - swoim wydłużeniem w jednym kierunku.

Dla różnych "jakości" liczy się "ilości".
W czym problem? Sieci neuronowe to robią - czyli wierzą?

Powiedziałbym, że w sieciach neuronowych tworzy się jakaś podstawowa funkcjonalność wiary. Oczywiście nie jest to wiara religijna.

Czyli stwierdzenie, że kwadrat jest bardziej podobny do koła niż trójkąt jest kwestią wiary?

Jak najbardziej jest w tym ukryta forma wiary w to, że pojęcie podobieństwa w tym przypadku należy oprzeć np. o aspekt większej krągłości, niż np. o aspekt posiadania większej ilości wierzchołków, bo koło ma zero wierzchołków, trójkąt 3, a kwadrat 4, zatem pod względem liczby wierzchołków trójkąt jest bardziej podobny do koła niż kwadrat. W aspekcie krągłości, albo stosunku obwodu do pola figury z kolei bardziej podobny do koła robi się kwadrat. Kwestią wyboru - wiary jest to, jaki aspekt uznamy za bazę podobieństwa w konkretnym przypadku.

Akurat koło odpowiada wielokątowi foremnemu o nieskończonej liczbie wierzchołków.
Zgadza się też liczba boków czy powierzchnia przy promieniu. To wszystko zmienia się monotonicznie, więc jak najbardziej można mówić o stopniu podobieństwa.

W jednej klasyfikacji jest tak jak piszesz. W innej klasyfikacji - FORMALNEJ ILOŚCI WIERZCHOŁKÓW DANEJ FIGURY - jest tak, jak ja piszę.
Ale mogę podać jeszcze inną kategorię (jak, pisałem jest ich nieskończenie wiele, więc mamy tylko kwestię fantazji i wyobraźni w ich wskazywaniu): koło jest bardziej podobne do trójkąta niż kwadrat pod względem obecności dodatkowej stałej w domyślnym wzorze na pole.
Pole koła wymaga mnożenia przez stałą pi.
Pole trójkąta w domyślnym wzorze zawiera mnożenie przez 1/2
Zaś domyślny wzór na pole kwadratu nie ma żadnej dodatkowej stałej.

Ma - jest to 1. Jednakże owe 1 można opuścić we wzorze, bo w operacji mnożenia jest to liczba neutralna.

Można uznać interpretację, że tam jest 1, ale - z racji na to, że tej 1 się w zapisie nie umieszcza, to jest tu też interpretacja, kiedy uznajemy, że tu 1 nie ma. W mojej interpretacji, którą tutaj akurat chcę przywołać jest to dokładnie ten przypadek.
Zrozum - tu tak naprawdę w ogóle nie chodzi o to, czy kryterium jest zgodne z tą, czy inną regułą matematyki, pisania, czy czego tam jeszcze. Ważne że jest.
Podam przykład jeszcze bardziej udziwniony, ale on też JEST.
Okrąg jest bardziej podobny to Trójkąta, niż kwadrat bo w polskim zapisie zawiera okrągłą literę - "O" w okręgu, i "ó: w trójkącie, zaś w słowie "kwadrat" takiej okrągłej litery nie ma. Więc według tej - przyznaję, że dziwacznej, ale jednak istniejącej - reguły podobieństwa trójkąty są podobne do okręgów. Takich przykładów mogę wymyślać na pęczki - np. też, że jest podobny dlatego, ze tytuł w jakiejś książce zawierającej informacje matematyczne był akurat w przypadku trójkątów i okręgów pisanych tą samą czcionką, a kwadratów już nie. Słowo "okrąg" jest też podobne bardziej do słowa "trójkąt" niż kwadrat pod kątem (nie) posiadania podwójnej litery "a" w nazwie (tylko słowo "kwadrat" te dwie litery posiada, przez co jest niepodobne do dwóch pozostałych słów). Ale o tych przykładach w ogóle nie ma sensu dyskutować osobno, bo naprawdę jest ich nieskończenie wiele. Nie jest istotne, czy się one komuś podobają, czy nie, czy bardziej zaspokajają jego takie, czy inne oczekiwania, lecz to, że PO PROSTU SĄ (różne), zaś nie ma czegoś takiego jak absolutne kryterium do podobieństwa w tym przypadku. Nie ma żadnego twardego powodu, aby najdziwniejszą regułę tak wskazaną odrzucić, SĄ WYŁĄCZNIE POWODY SUBIEKTYWNE, UZNANIOWE. Jeślibyś nawet znalazł błąd formalny czy inny w tej, czy innej regule, którą wskażę, to za chwilę ja mogę wymyślić pięć następnych reguł, które wykażą, że podobieństwo tych figur może być raz takie, raz siakie.
Wszystkie Twoje argumenty odrzucające będą:
- albo z naszego przyzwyczajenia,
- albo kulturowe,
- może tradycyjne
- może osobiste
ZA KAŻDYM RAZEM UZNANIOWE.
Teza, którą tu przedstawiam nie polega na tym, że chcę tu wykazać moją umiejętność budowania sensownych przykładów na różne opcje podobieństwa, bo ta moja kreatywność w wymyślaniu to pikuś. Ważne, że jakiś przykład wskazać się da na każdą stronę, a nawet jeśli byłby on SKRAJNIE UDZIWNIONY, to i tak nie można go odrzucać w tym układzie, bo nigdzie nie występuje żadna twarda reguła logiczna w rodzaju "dziwność przykładu na coś, dyskredytuje ten przykład".
Niestety, ale wszystko co stwierdzamy, także reguła dotycząca indukcyjnego klasyfikowania przypadków, oprze się na jakichś założeniach, która wybierane mogą być dowolnie, a logika tej dowolności nie ma jak zabronić.

Irbisol napisał:
Dalszy wykład sobie odpuszczam - niczego nie wykazałeś.
Jakoś pod względem właściwości można dopasować coś podobnego (ostatnio nawet jakąś część mebla kupiłem podobną i spełnia swoją rolę). Jeżeli masz z tym problem, to jest to twój problem.

Zawsze możesz sobie napisać - co bym ja nie napisał - "niczego nie wykazałeś". Możesz to pisać, jak w tym przypadku, nawet jako nieprawdę. Bo nie chciałeś tego uznać, bo sobie to zignorowałeś, bo...
bo tak...
Oczywiście masz prawo ignorować co zechcesz, ustalać zasady nie czytania tego co piszę, jak zechcesz. Co tym bardziej dowodzi tego, że ostatecznie (tutaj Twoja) uznaniowość jest niezbywalna. A o tym ja właśnie piszę - że ani logiki, ani indukcji, ani żadnego rozumowania nie sposób jest uzasadnić niczym, co by ostatecznie w jakąś uznaniowość nie sięgnęło.
Może się to komuś nie podobać, można na to zrzędzić, że z tego powodu "nie da się odróżnić prawdy od dowolnej bzdury". Problem jednak od zrzędzenia nie zniknie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Sob 14:35, 16 Sty 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Elipsa jest podobna do okręgu - swoja krągłością.
Ale też elipsa jest podobna do prostokąta - swoim wydłużeniem w jednym kierunku.

Dla różnych "jakości" liczy się "ilości".
W czym problem? Sieci neuronowe to robią - czyli wierzą?

Powiedziałbym, że w sieciach neuronowych tworzy się jakaś podstawowa funkcjonalność wiary. Oczywiście nie jest to wiara religijna.

Czyli stwierdzenie, że kwadrat jest bardziej podobny do koła niż trójkąt jest kwestią wiary?

Jak najbardziej jest w tym ukryta forma wiary w to, że pojęcie podobieństwa w tym przypadku należy oprzeć np. o aspekt większej krągłości, niż np. o aspekt posiadania większej ilości wierzchołków, bo koło ma zero wierzchołków, trójkąt 3, a kwadrat 4, zatem pod względem liczby wierzchołków trójkąt jest bardziej podobny do koła niż kwadrat. W aspekcie krągłości, albo stosunku obwodu do pola figury z kolei bardziej podobny do koła robi się kwadrat. Kwestią wyboru - wiary jest to, jaki aspekt uznamy za bazę podobieństwa w konkretnym przypadku.

Akurat koło odpowiada wielokątowi foremnemu o nieskończonej liczbie wierzchołków.
Zgadza się też liczba boków czy powierzchnia przy promieniu. To wszystko zmienia się monotonicznie, więc jak najbardziej można mówić o stopniu podobieństwa.

W jednej klasyfikacji jest tak jak piszesz. W innej klasyfikacji - FORMALNEJ ILOŚCI WIERZCHOŁKÓW DANEJ FIGURY - jest tak, jak ja piszę.
Ale mogę podać jeszcze inną kategorię (jak, pisałem jest ich nieskończenie wiele, więc mamy tylko kwestię fantazji i wyobraźni w ich wskazywaniu): koło jest bardziej podobne do trójkąta niż kwadrat pod względem obecności dodatkowej stałej w domyślnym wzorze na pole.
Pole koła wymaga mnożenia przez stałą pi.
Pole trójkąta w domyślnym wzorze zawiera mnożenie przez 1/2
Zaś domyślny wzór na pole kwadratu nie ma żadnej dodatkowej stałej.

Ma - jest to 1. Jednakże owe 1 można opuścić we wzorze, bo w operacji mnożenia jest to liczba neutralna.

Można uznać interpretację, że tam jest 1, ale - z racji na to, że tej 1 się w zapisie nie umieszcza, to jest tu też interpretacja, kiedy uznajemy, że tu 1 nie ma. W mojej interpretacji, którą tutaj akurat chcę przywołać jest to dokładnie ten przypadek.

Ale to nie jest podobieństwo samej figury jako takie, lecz podobieństwo konwencji zapisów - co cech figur jako takich nie dotyczy.

Cytat:
Okrąg jest bardziej podobny to Trójkąta, niż kwadrat bo w polskim zapisie zawiera okrągłą literę - "O"

No właśnie - to są podobieństwa zapisu, a nie podobieństwo figur.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:15, 16 Sty 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Cytat:
Okrąg jest bardziej podobny to Trójkąta, niż kwadrat bo w polskim zapisie zawiera okrągłą literę - "O"

No właśnie - to są podobieństwa zapisu, a nie podobieństwo figur.

Dokładnie tak!
To ilustruje pięknie jak bardzo nie rozumiesz, że w istocie CZYNISZ ZAŁOŻENIA. To, czy podobieństwo ma być podobieństwem figur, a nie podobieństwem nazwy jest jednym z założeń. To, ze np. podobieństwo figur miałoby być pod kątem takim, a nie innym jest kolejnym z założeń. Dla Ciebie ta kwestia założeń NIE ISTNIEJE. Po prostu nie jesteś w stanie dostrzegać tej prostej okoliczności, iż masz tu wybór, bo od razu wskakuje Ci przed mentalny wzrok to co domyślne, to co przyjąłeś. Wynik z automatu musi być tylko tym, co zawsze uznawałeś, z jakiegoś nieokreślonego "absolutu".
Kiedyś takim absolutem w religijnych społeczeństwach było to, że Bóg istnieje. Jeśli cała wioska, wszyscy jej członkowie od maleńkości byli poddawani kulturowemu wciskaniu idei Boga, to (prawie) nikt nie pytał, czy może tu być alternatywa. Ateiści trafiali się rzadko - wśród filozofów, czy innych wolnomyślicieli. Ateizm był buntem przeciw tyranii domyślności kulturowej, był (wtedy, teraz role się odwracają) przebudzeniem do niezależności myślenia, do postrzegania świata szerzej niż tylko tak jak to podpowiada nam pierwsza narzucająca się opcja. Wtedy ateizm pełnił pozytywną rolę, rozszerzał myślenie, sprawiał, że ludzie zaczynali widzieć więcej.
Zwróć uwagę, że podaję specjalnie przykład na Twoją stronę. Robię to tylko dlatego, że jawisz mi się jako osoba tak kostyczna w myśleniu, tak nie dostrzegająca alternatyw, tak przekonana, iż to co ona postrzega jest jedyną możliwą opcją, że próbuję (z niewielką nadzieją, że załapiesz ale jednak nadzieją) Ci to pokazać jak to jest z drugiej strony, że ten sam mechanizm, który dla Ciebie jest tak oczywisty, tak niedostrzegalny, powodować może, że każdy kulturowy teista (funkcjonalnie - nie treściowo - jednak myślący w Twoim stylu) na stwierdzenie "Boga może nie być", odpowie zgodnie ze swoim stylem myślenie "Boga miałoby nie być? Zwariowałeś!? Przecież Bóg jest, wszyscy to wiedzą...".
Niezdolność do dystansu wobec domyślności własnego rozumowania...
Próbuję jakoś to zasugerować, ale widzę jestem bez szans....
Funkcjonalny tryb rozumowania, tryba abstrahujący od treści, a uwypuklający MECHANIZM I STRUKTURĘ pewnie już na zawsze pozostanie Ci obcy.
Chyba powinienem się poddać, bo nigdy nie zrozumiesz... :(

Współczesny ateizm jest niestety odwróceniem roli tego pierwszego ateizmu, który poszerzał horyzonty za pomocą pokazywania, że jest alternatywa względem postrzegania bezwiednego, automatycznego wmontowanego nam kulturowymi mechanizmami. Współcześnie role dokładnie się odwróciły - teraz ateista, aby obronić swój pogląd musi się separować od dostrzegania wielości interpretacji, od uświadamiania sobie założeń. Współczesny ateista musi bronić swojego światopoglądu ortodoksją i dogmatyzmem - np. stwierdzając po prostu "nauka głosi prawdy", "religia to zabobon", "religie są nieprawdziwe". Współczesny ateista musi się bronić przed pytaniem: ale co właściwie rozumiesz, jakie konkretnie FUNKCJONALNIE znaczenia podstawiasz pod "głoszenie prawdy"? Na to ateista nie odpowie, bo jest ortodoksem i fanatykiem, który nie potrafi zrelatywizować swojej aktualnej wizji rzeczywistości, aby porównać ją z czymkolwiek. Współczesny ateista musi być mentalnym talibem, który na drążenie kwestii znaczeń używanych przez niego określeń, który na pytania o założenia, presupozycje musi się okopać w swoim dogmatyzmie, musi zwyczajnie ignorować owe problemy, skrywając się za: jest jedna opcja rozumowania - ta moja - o alternatywach nie rozmawiamy, żadnych założeń tu widzę, to "po prostu tak jest", jak to głoszę.
Tak to w historii role się odwracają - z ateizmu rozszerzającego rozumowanie powstał ateizm mentalnie dogmatyczny, który co prawda zarzuca dogmatyzm teizmowi, ale w istocie sam temu zarzutowi podlega w znacznie większym stopniu.

PS
O przykładzie - czy jest on poprawny, czy błędny - nie chcę dyskutować, bo bez względu na wynik owej dyskusji (czyli nawet jeśliby okazało się, że skomponowałem ten akurat przykład pod jakimś względem wadliwie), to i tak nie zmieni to CELU w jakim przykład podawałem. Tym celem jest ZILUSTROWANIE MOŻLIWOŚCI INNEGO SPOJRZENIA na daną sprawę. I to o ten problem w istocie chodzi - czy da się wskazać inne spojrzenie na (praktycznie dowolną) sprawę, czy musimy tkwić niewolniczo w tym co nam wpojono, czy co nam się zdaje?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Sob 16:56, 16 Sty 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Okrąg jest bardziej podobny to Trójkąta, niż kwadrat bo w polskim zapisie zawiera okrągłą literę - "O"

No właśnie - to są podobieństwa zapisu, a nie podobieństwo figur.

Dokładnie tak!
To ilustruje pięknie jak bardzo nie rozumiesz, że w istocie CZYNISZ ZAŁOŻENIA. To, czy podobieństwo ma być podobieństwem figur, a nie podobieństwem nazwy jest jednym z założeń.

Kłamstwo.
Zapis może być dowolny, niezależny od cech figur.
Podobieństwo figur zależy od cech figur. Trójkąt ma cechę 3 wierzchołki, natomiast cecha że w języku X brzmi fagwgggr nie jest cechą trójkąta jako takiego.
Ani np. to że w jakiejś księdze pojawia się na stronie 391, wiersz 28.

Cytat:
Zwróć uwagę, że podaję specjalnie przykład na Twoją stronę. Robię to tylko dlatego, że jawisz mi się jako osoba tak kostyczna w myśleniu, tak nie dostrzegająca alternatyw, tak przekonana, iż to co ona postrzega jest jedyną możliwą opcją

Nie - nie ja.
To ten debil w twojej głowie, któremu albo wciskasz głupoty, albo sam je popełniasz.
Nie tłumacz mi nic, bo nigdy niczego nowego się od ciebie nie dowiedziałem. Spróbuj dla odmiany zrozumieć, co się do ciebie pisze. Tylko na próbę.

Cytat:
teraz ateista, aby obronić swój pogląd musi się separować od dostrzegania wielości interpretacji, od uświadamiania sobie założeń. Współczesny ateista musi bronić swojego światopoglądu ortodoksją i dogmatyzmem - np. stwierdzając po prostu "nauka głosi prawdy", "religia to zabobon", "religie są nieprawdziwe".

Nie musi - debil w twojej głowie to wyjątkowo debilny ateista (z definicji) i nie jest reprezentatywny dla wszystkich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:56, 16 Sty 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Okrąg jest bardziej podobny to Trójkąta, niż kwadrat bo w polskim zapisie zawiera okrągłą literę - "O"

No właśnie - to są podobieństwa zapisu, a nie podobieństwo figur.

Dokładnie tak!
To ilustruje pięknie jak bardzo nie rozumiesz, że w istocie CZYNISZ ZAŁOŻENIA. To, czy podobieństwo ma być podobieństwem figur, a nie podobieństwem nazwy jest jednym z założeń.

Kłamstwo.
Zapis może być dowolny, niezależny od cech figur.
Podobieństwo figur zależy od cech figur. Trójkąt ma cechę 3 wierzchołki, natomiast cecha że w języku X brzmi fagwgggr nie jest cechą trójkąta jako takiego.
Ani np. to że w jakiejś księdze pojawia się na stronie 391, wiersz 28.

I znowu nie rozumiesz. To co tu nawet piszesz, czyli to, aby skupić się na "cechach trójkąta jako takiego" (czymkolwiek by owo pojęcie nie było, bo nie chce mi się wnikać w dyskusję o definicji) samo jest założeniem. Na start mieliśmy tu w dyskusji nazwy "trójkąt", "koło", "kwadra", "podobieństwo", nie było mowy o tym, czy chodzi o "cechy trójkąta jako takiego", czy cechy związane z nazwami figur (cofnij się do pierwotnego posta i przekonaj się, że fraza "cechy trójkąta jako takiego" tam nie występuje). Jak coś nie zostało wyspecyfikowane, to znaczy, że kwestia jest otwarta.
To, że TY SOBIE MYŚLAŁEŚ (!) iż kwestia dotyczy "cech trójkąta jako takiego", dopóki tylko to sobie myślałeś, a nie stwierdziłeś tego jawnie formułując w przestrzeni komunikatów, jakie dajesz, jest tylko Twoją interpretacją - ściślej TWOIM ZAŁOŻENIEM, o którym ja nie wiem, bo nie muszę wiedzieć. Dopiero jakbyś powiedział JAKIE DODATKOWE ZAŁOŻENIE pragniesz umieścić w swoim przykładzie (tu założenie o rozpatrywaniu cech trójkąta jako takiego), dopiero wtedy mógłbyś mieć do mnie pretensję, że jakieś ustalenia (zasady w dyskusji) złamałem.
Ty oczywiście nie wiesz, że założenia czynisz, bo akurat tak masz, iż brak Ci zdolności do refleksji nad tym, czy to co sobie aktualnie pomyślałeś posiada jakąś alternatywę. Więc dla Ciebie trójkąt jest wyłącznie w całości związany z "cechami trójkąta jako takiego", do głowy Ci nie przyjdzie, że są inne opcje. Ja jednak patrzę na sprawę otwarcie, uznając iż - to co nie zostało zabronione. jest dozwolone, zaś do ograniczania zakresu znaczeń SŁUŻĄ WŁAŚNIE ZAŁOŻENIA.

A to co Ty piszesz, tylko wręcz modelowo, idealnie potwierdza tezę, którą już wcześnie sformułowałem, że masz umysł dogmatyczny, zamknięty na dostrzeganie tego, iż pojęcia, jakie formułuje się językowo "pływają w przestrzeni alternatyw i założeń". Ja właśnie o tym piszę!
Różnica między traktowaniem komunikacji między Tobą a mną jest z grubsza taka, że jak Ty powiesz "pies", to bierzesz pod uwagę wyłącznie znaczenie "pies, o którym sobie teraz pomyślałeś, a jeśli ktoś pomyśli coś innego, to odtąd będzie głupcem i kłamcą".
Ja, gdy powiem "pies", myślę sobie inne znaczenie - z grubsza: "pies, jako zbiorcza rama wielu znaczeń, dla których ja stosuję pewne swoje zwyczajowe, domyślne, ale też otwarty jestem do na zaliczenie do tej kategorii wszystkiego tego, co da się uzgodnić stosując dobre standardy definicyjne i praktykę uzgadniania".
Twój "pies" jest zatem psem zamkniętym do AKTUALNEGO INCYDENTALNEGO kręgu swoich wyobrażeń, jest pojęciem statycznym, nierozszerzalnym, niedyskutowalnym, właściwie dogmatycznym. Mój "pies" jest bramą do znaczeń, dopuszczającą wiele opcji, nawet te, o których aktualnie nie myślę, ale po zastanowieniu się, gotów będę użyć je w tych kontekstach komunikacji, jakie uznam za sensowne. Aby zaś nie rozmawiać o wszystkich na raz, w dobrej dyskusji FORMUŁUJE SIĘ ZAŁOŻENIA, które dają efekt ograniczenia wielkiej puli znaczeń, do jakiejś tam - akurat potrzebnej w danym rozumowaniu - puli.
Twoje pojęcia są zamknięte i dogmatyczne, a przede wszystkim STRICTE PRYWATNE, moje otwarte i dające margines do uzgodnień (oczywiście w pewnych ramach, nie absolutnie dowolnie, bo nie na każde rozszerzenie znaczenia, czy wskazanie przeoczonego znaczenia zechcę się zgodzić).
Dla mnie Ty jesteś umysłem egotycznym - zamkniętym w sobie, niezdolnym do elastyczności, postrzegającym tak, jakby świat na Tobie się kończył, a Ty byłbyś jego pępkiem.

Irbisol napisał:
Cytat:
teraz ateista, aby obronić swój pogląd musi się separować od dostrzegania wielości interpretacji, od uświadamiania sobie założeń. Współczesny ateista musi bronić swojego światopoglądu ortodoksją i dogmatyzmem - np. stwierdzając po prostu "nauka głosi prawdy", "religia to zabobon", "religie są nieprawdziwe".

Nie musi - debil w twojej głowie to wyjątkowo debilny ateista (z definicji) i nie jest reprezentatywny dla wszystkich.

Praktycznie jednak MUSI. A przynajmniej...
nic innego w dyskusjach ateiści (może z nielicznymi wyjątkami) nie stosują. :(


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 18:00, 16 Sty 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Sob 20:01, 16 Sty 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Okrąg jest bardziej podobny to Trójkąta, niż kwadrat bo w polskim zapisie zawiera okrągłą literę - "O"

No właśnie - to są podobieństwa zapisu, a nie podobieństwo figur.

Dokładnie tak!
To ilustruje pięknie jak bardzo nie rozumiesz, że w istocie CZYNISZ ZAŁOŻENIA. To, czy podobieństwo ma być podobieństwem figur, a nie podobieństwem nazwy jest jednym z założeń.

Kłamstwo.
Zapis może być dowolny, niezależny od cech figur.
Podobieństwo figur zależy od cech figur. Trójkąt ma cechę 3 wierzchołki, natomiast cecha że w języku X brzmi fagwgggr nie jest cechą trójkąta jako takiego.
Ani np. to że w jakiejś księdze pojawia się na stronie 391, wiersz 28.

I znowu nie rozumiesz. To co tu nawet piszesz, czyli to, aby skupić się na "cechach trójkąta jako takiego" (czymkolwiek by owo pojęcie nie było, bo nie chce mi się wnikać w dyskusję o definicji) samo jest założeniem. Na start mieliśmy tu w dyskusji nazwy "trójkąt", "koło", "kwadra", "podobieństwo", nie było mowy o tym, czy chodzi o "cechy trójkąta jako takiego", czy cechy związane z nazwami figur (cofnij się do pierwotnego posta i przekonaj się, że fraza "cechy trójkąta jako takiego" tam nie występuje). Jak coś nie zostało wyspecyfikowane, to znaczy, że kwestia jest otwarta.

Gówno prawda. Zawsze gdy mowa o czymś, chodzi o to coś "jako takie", bo nikt tu nigdy nie dyskutuje o sposobie zapisu tego czegoś.
Żałosne jest to twoje śliskie kluczenie.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
teraz ateista, aby obronić swój pogląd musi się separować od dostrzegania wielości interpretacji, od uświadamiania sobie założeń. Współczesny ateista musi bronić swojego światopoglądu ortodoksją i dogmatyzmem - np. stwierdzając po prostu "nauka głosi prawdy", "religia to zabobon", "religie są nieprawdziwe".

Nie musi - debil w twojej głowie to wyjątkowo debilny ateista (z definicji) i nie jest reprezentatywny dla wszystkich.

Praktycznie jednak MUSI. A przynajmniej...
nic innego w dyskusjach ateiści (może z nielicznymi wyjątkami) nie stosują. :(

Ano faktycznie - zakładają, że logika i matematyka działają. Tak jak ty zakładasz, że pisma starożytnych Żydów twierdzą prawdę (ale 9999 innych pism już nie). Zero różnicy, prawda?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:00, 16 Sty 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Okrąg jest bardziej podobny to Trójkąta, niż kwadrat bo w polskim zapisie zawiera okrągłą literę - "O"

No właśnie - to są podobieństwa zapisu, a nie podobieństwo figur.

Dokładnie tak!
To ilustruje pięknie jak bardzo nie rozumiesz, że w istocie CZYNISZ ZAŁOŻENIA. To, czy podobieństwo ma być podobieństwem figur, a nie podobieństwem nazwy jest jednym z założeń.

Kłamstwo.
Zapis może być dowolny, niezależny od cech figur.
Podobieństwo figur zależy od cech figur. Trójkąt ma cechę 3 wierzchołki, natomiast cecha że w języku X brzmi fagwgggr nie jest cechą trójkąta jako takiego.
Ani np. to że w jakiejś księdze pojawia się na stronie 391, wiersz 28.

I znowu nie rozumiesz. To co tu nawet piszesz, czyli to, aby skupić się na "cechach trójkąta jako takiego" (czymkolwiek by owo pojęcie nie było, bo nie chce mi się wnikać w dyskusję o definicji) samo jest założeniem. Na start mieliśmy tu w dyskusji nazwy "trójkąt", "koło", "kwadra", "podobieństwo", nie było mowy o tym, czy chodzi o "cechy trójkąta jako takiego", czy cechy związane z nazwami figur (cofnij się do pierwotnego posta i przekonaj się, że fraza "cechy trójkąta jako takiego" tam nie występuje). Jak coś nie zostało wyspecyfikowane, to znaczy, że kwestia jest otwarta.

Gówno prawda. Zawsze gdy mowa o czymś, chodzi o to coś "jako takie", bo nikt tu nigdy nie dyskutuje o sposobie zapisu tego czegoś.
Żałosne jest to twoje śliskie kluczenie.

Przekonać Cię nie przekonam. Ty przecież SWOJE WIESZ.
I o tym jest m.in. ten cały mój poprzedni tekst, że Ty nie odróżniasz tego, co dla Ciebie domyślne, z racji na to, że sobie o tym pomyślałeś, tak Ci akurat przyszło do głowy, czyli inaczej co (nieświadomie) sobie założyłeś, od prawdy absolutnej.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
teraz ateista, aby obronić swój pogląd musi się separować od dostrzegania wielości interpretacji, od uświadamiania sobie założeń. Współczesny ateista musi bronić swojego światopoglądu ortodoksją i dogmatyzmem - np. stwierdzając po prostu "nauka głosi prawdy", "religia to zabobon", "religie są nieprawdziwe".

Nie musi - debil w twojej głowie to wyjątkowo debilny ateista (z definicji) i nie jest reprezentatywny dla wszystkich.

Praktycznie jednak MUSI. A przynajmniej...
nic innego w dyskusjach ateiści (może z nielicznymi wyjątkami) nie stosują. :(

Ano faktycznie - zakładają, że logika i matematyka działają. Tak jak ty zakładasz, że pisma starożytnych Żydów twierdzą prawdę (ale 9999 innych pism już nie). Zero różnicy, prawda?

Nie widziałem, abyś w dyskusji w tym wątku, jak i w większości pozostałych powołał się konkretnie na JAKIEKOLWIEK konkretne prawo logiki, a już na pewno nie przedstawiłeś tu (ani nigdzie) ściśle logicznego ciągu rozumowania. Podobnie jest z matematyką. To założenie że "logika i matematyka działają" to tylko Twój dyskusyjny slogan reklamowy i żaden konkret z niego nie wynika. Jednocześnie każdy, kto ma o logice choć trochę pojęcia więcej, niż na poziomie wiedzy potocznej dostrzeże, że w istocie Twoje rozumowania nie są doprowadzone do poziomu stricte logicznego z racji na brak wskazania jasnych definicji i ZAŁOŻEŃ rozumowania.
Ale to - właśnie ta okoliczność - jest właściwie dowodem na to, że logikę tylko deklarujesz, choć jej nie stosujesz w żadnej uporządkowanej postaci. Chwalić się swoją rzekomą logicznością może każdy, bo chwalenie się samo jest niewymagające żadnej specjalnej wiedzy i rozumienia. Moje "sprawdzam" wobec Ciebie, jakie kiedyś Ci podałem, czyli prośba o wskazanie jakie konkretnie prawa logiki stosujesz i na jakich bytach logicznych jest stosujesz okazało się nieskuteczne. Nic nie podałeś. I nie ma się co dziwić, że nie podałeś, bo ty przecież logikę stosujesz "tak sobie" - czyli jako deklaracja czyniona przy różnych okazjach i jako zapewnienia, że "jesteś logiczny" skoro dostrzegasz jakiś tam dylemat, czy stawiasz sobie jakieś tam pytanie.
Problem w tym, że akurat mamy dość mocno różniące się przekonania na temat tego, czym w ogóle logika jest. Dla mnie to, co Ty nazywasz logiką, wskazując na zastosowanie w dyskusjach, w moim języku dekoduje się jako "irbisolowe widzimisię".


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 22:03, 16 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Nie 10:30, 17 Sty 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Okrąg jest bardziej podobny to Trójkąta, niż kwadrat bo w polskim zapisie zawiera okrągłą literę - "O"

No właśnie - to są podobieństwa zapisu, a nie podobieństwo figur.

Dokładnie tak!
To ilustruje pięknie jak bardzo nie rozumiesz, że w istocie CZYNISZ ZAŁOŻENIA. To, czy podobieństwo ma być podobieństwem figur, a nie podobieństwem nazwy jest jednym z założeń.

Kłamstwo.
Zapis może być dowolny, niezależny od cech figur.
Podobieństwo figur zależy od cech figur. Trójkąt ma cechę 3 wierzchołki, natomiast cecha że w języku X brzmi fagwgggr nie jest cechą trójkąta jako takiego.
Ani np. to że w jakiejś księdze pojawia się na stronie 391, wiersz 28.

I znowu nie rozumiesz. To co tu nawet piszesz, czyli to, aby skupić się na "cechach trójkąta jako takiego" (czymkolwiek by owo pojęcie nie było, bo nie chce mi się wnikać w dyskusję o definicji) samo jest założeniem. Na start mieliśmy tu w dyskusji nazwy "trójkąt", "koło", "kwadra", "podobieństwo", nie było mowy o tym, czy chodzi o "cechy trójkąta jako takiego", czy cechy związane z nazwami figur (cofnij się do pierwotnego posta i przekonaj się, że fraza "cechy trójkąta jako takiego" tam nie występuje). Jak coś nie zostało wyspecyfikowane, to znaczy, że kwestia jest otwarta.

Gówno prawda. Zawsze gdy mowa o czymś, chodzi o to coś "jako takie", bo nikt tu nigdy nie dyskutuje o sposobie zapisu tego czegoś.
Żałosne jest to twoje śliskie kluczenie.

Przekonać Cię nie przekonam. Ty przecież SWOJE WIESZ.

I znowu coś, co stosuje każdy, włącznie z tobą, przypisujesz tylko mnie.
Pokaż mi dowolną dyskusję o różnicach czegokolwiek (może być inne forum, np. motoryzacyjne), gdzie brane są nie różnice w obiektach jako takich (czyli np. różnice w mocy, budowie silników), ale to, jak się to zapisuje.
Za wyjątkiem oczywiście dyskusji językowych, bo tam tematem jest właśnie zapis.

Cytat:

Nie widziałem, abyś w dyskusji w tym wątku, jak i w większości pozostałych powołał się konkretnie na JAKIEKOLWIEK konkretne prawo logiki, a już na pewno nie przedstawiłeś tu (ani nigdzie) ściśle logicznego ciągu rozumowania. Podobnie jest z matematyką. To założenie że "logika i matematyka działają" to tylko Twój dyskusyjny slogan reklamowy i żaden konkret z niego nie wynika.

Rozumowanie swego czasu dostałeś i wtedy zacząłeś to sabotować, dopytując się o definicję definicji definicji każdego słowa.
Fedor teraz ma to zarzucone i ostro walczy - a wszystko i tak zredukuje się do kilku punktów, a zapewne wręcz jednego.

W dalszej części znowu znęcasz się nad tym, co ci się wydaje i jak sobie wpierasz to, co piszę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:29, 17 Sty 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
[I znowu coś, co stosuje każdy, włącznie z tobą, przypisujesz tylko mnie.
Pokaż mi dowolną dyskusję o różnicach czegokolwiek (może być inne forum, np. motoryzacyjne), gdzie brane są nie różnice w obiektach jako takich (czyli np. różnice w mocy, budowie silników), ale to, jak się to zapisuje.
Za wyjątkiem oczywiście dyskusji językowych, bo tam tematem jest właśnie zapis.

To co tu napisałeś tylko potwierdza to, o czym piszę - podajesz przykład dyskusji językowych. Czyli wiesz, że może być dyskusja językowa o czymś. Zapewne, jakbyś wysilił wyobraźnię, to byś podał inne przykłady - np. dyskusji o historycznych aspektach pojęcia, o wpływie na kulturę (jak trójkąty i kwadraty wpisały się w kulturę Majów itp.), o występowaniu danego bytu naturalnie w kosmosie, o psychologicznych trudnościach w odwzorowaniu czegoś przez ludzi (np. co jest rysować łatwo, a co trudno) i ogólnie setki, tysiące, może mliiony różnych aspektów, które można brać pod uwagę. Dla mnie skupienie się na którymś z nich (nawet jeśli jest on jakoś domyślny) nie jest absolutne, jest wyborem, jest ZAŁOŻENIEM. Dla Ciebie ten temat po prostu znika z pola mentalnego widzenia.

To jest właśnie ten aspekty sprawy, o którym mowa: domyślności traktowania rzeczy nie są niczym absolutnym, lecz są SUBIEKTYWNE.
Jak to, co pogrubione, załapiesz, to w końcu załapiesz dużo, rzecz bardzo fundamentalną. Od zrelatywizowania bowiem domyślności rzeczy zaczęła się nauka, zaczęła się w ogóle nowoczesna myśl (choć była już znana starożytnym). Ty ciągle tkwisz w myśleniu prostego człowieka, dla którego to co postrzegane, takim właśnie musi być, który nie stawia pytań o alternatywy, nie wątpi, nie buduje modeli. Dla niego jest jasne - to co widać, to takie właśnie jest, a innym być nie może.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Nie 14:08, 17 Sty 2021    Temat postu:

Podaj te przykłady, o które pytam. Że ludzie analizując podobieństwa obiektów analizują zewnętrzne do porównywanych obiektów aspekty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:06, 17 Sty 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Podaj te przykłady, o które pytam. Że ludzie analizując podobieństwa obiektów analizują zewnętrzne do porównywanych obiektów aspekty.

A Ty znowu będziesz na nie zrzędził?
- Wystarczyć Ci powinny stare przykłady. Zastanów się tylko nad nimi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Nie 18:44, 17 Sty 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Podaj te przykłady, o które pytam. Że ludzie analizując podobieństwa obiektów analizują zewnętrzne do porównywanych obiektów aspekty.

A Ty znowu będziesz na nie zrzędził?
- Wystarczyć Ci powinny stare przykłady. Zastanów się tylko nad nimi.

Gdzie te stare przykłady?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:42, 17 Sty 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Podaj te przykłady, o które pytam. Że ludzie analizując podobieństwa obiektów analizują zewnętrzne do porównywanych obiektów aspekty.

A Ty znowu będziesz na nie zrzędził?
- Wystarczyć Ci powinny stare przykłady. Zastanów się tylko nad nimi.

Gdzie te stare przykłady?

Moje stare przykłady są już wystarczającym źródłem dla tezy, że nie trzeba rozmawiać o pojęciach w sensie ich znaczeń "jako takich".
Ale wystarczy też zajrzeć do Wikipedii, do dyskusji dowolnego złożonego pojęcia, aby odnaleźć tam opis aspektów typu:
- historia dane pojęcia
- omówienie alternatywnych definicji pojęcia
Nigdy nie spotkałeś się z tego rodzaju dyskusjami?
Sorry, ale chyba nie za bardzo nawet mam ochotę wykonywać za Ciebie tę robotę rozszerzania Ci horyzontów spojrzenia na sprawy. Jeśli naprawdę nigdy w życiu nie spotkałeś się z dyskusjami o aspektach lingwistycznych różnych pojęć, historycznych, czy innych wykraczających poza znaczenia (tym bardziej, że nawet znaczenia są niejednokrotnie niedookreślone, bo mamy pojęcia wieloznaczne), jeśli to ja Ci muszę teraz googlać, bo Ty absolutnie nigdy czegoś takiego nie spotkałeś, to ja się zastanawiam Z KIM JA W OGÓLE ROZMAWIAM?
- Może z przedszkolakiem?... :shock:

Jeśli naprawdę nie spotkałeś się z takimi dyskusjami, to ja w ogóle nie widzę możliwości dyskutowania z Tobą o filozofii.
Jeśli zaś jest to tylko chwyt dyskusyjny, polegający na tym, że jak ja zacznę teraz omawiać jakieś kolejne przykłady, na które Ty będziesz wymyślał różne zrzędzenia, będziesz grymasił na sto sposobów, dzięki czemu liczysz na to, że stare zagadnienie jako przyschnie, przykryte dyskusjami o pierdołach, o Twoim niezadowoleniu, tworzeniu epitetów na to co napisałem itp. to ja też nie bardzo widzę powodu, aby taką dyskusję ciągnąć.
Uważam, że jeśli jesteś dorosłym, jako tako elokwentnym facetem (za jakiego Cię chcę uważać), to sam sobie znajdziesz przykłady dyskusji, rozważań (nawet artykuły naukowe znajdziesz), w których o aspektach lingwistycznych, historycznych, kulturowych, czy innych wykraczających poza rozmowę o rzeczach "jako takich" będzie mowa. Jak tego nie potrafisz wykonać, to w ogóle chyba nie mamy tu szansy na nawiązania poprawnego kontaktu w dyskusji filozoficznej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Pon 15:26, 18 Sty 2021    Temat postu:

Podaj te przykłady.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:43, 18 Sty 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Podaj te przykłady.

Po to żebyś znowu się nie odniósł, zignorował, pogrymasił, że są nie taki, bo coś tam, albo zażądał, abym znowu coś Ci podawał?...
Nie mam ochoty.
W mojej ocenie jesteś na tyle wykształconym człowiekiem (sądząc z tego, że umiesz formułować zdania dające się zrozumieć, mające jakąś formę wynikania), że sam jesteś w stanie sobie takie przykłady wyszukać. Bo naprawdę nie są one trudne do znalezienia (wystarczy wziąć kilka haseł z Wikipedii i zauważyć, że jest w nich mowa o różnych aspektach danego pojęcia, nie tylko jednym, domyślnym).

Rozumiem, że teraz masz okazję do uznania się za wygranego - wszak "Michał nie podał Ci przykładów". A ja mam to gdzieś, bo MAM DOŚĆ IGNOROWANIA PRZEZ CIEBIE SENSU TEGO, CO WCZEŚNIEJ PISAŁEM. Mam zwyczajnie dość takiej dyskusji, w której co chwila stawiasz mi jakieś zadania, które rzekomo miałyby coś tam w dyskusji wyjaśnić, ja te zadania realizuję, a Ty to ignorujesz. Ale aby pokryć to ignorowanie, aby pokazać, że przecież dyskutujesz, masz rację, stawiasz nowe zadanie. I tak bawisz się ze mną. Mam tego dość (choć trochę jestem Ci wdzięczny za uświadomienie mi, że można mieć taką taktykę dyskusyjną, takie uświadomienie przyda mi się dalej w życiu). W tym momencie nie mam ochoty grać w tę grę na nowych zasadach, dopóki nie zaczniesz dyskutować z tą całą masą wcześniejszych wyjaśnień, które Ci podałem, a które zignorowałeś w dyskusji. Uczciwie rzecz biorąc powinno być tak, że:
- jak coś ignorujesz, to to przyznajesz - w stylu: nie miałem tu argumentów, przepraszam, ale do sprawy się nie odniosę, masz tu Michale rację, ale (prośba z Twojej strony, bo czujesz, że sama dyskusja nie potwierdza Twoich tez) zajmijmy się jakimś innym aspektem sprawy
- jak chcesz, aby uznawać, iż rzeczywiście dyskusyjnie "trzymasz się na powierzchni", jesteś w grze, to starasz się wniknąć w istotę tego, co Ci wcześniej zaprezentowano i dajesz temu wyraz swoim zrozumieniem.
Uważam, że w tej dyskusji nie są potrzebne żadne nowe przykład z mojej strony, lecz Twoje wyjaśnienie NA JAKIEJ PODSTAWIE (mocnej podstawie! wynikającej nie z Twojego arbitralnego widzimsię) odrzucasz moje wcześniejsze propozycje potraktowania podobieństwa bytów trójkąta, koła i kwadratu w oparciu o aspekt nazwy, aspekt formalnej ilości wierzchołków.
Wskaż mi jakieś UZNANE PRAWO, ZASADĘ ROZUMOWANIA (może być prawo logiki), PRZYJĘTE OPISANE PRZEZ LUDZI, na mocy którego to prawa absolutnym obowiązkiem jest uznawania Twojego sposobu podziału, a nie mojego.
A dopóki takiego prawa nie wskażesz, to uczciwie przyznaj, że ZASADĘ WYBORU PODSTAWY DO INDUKCJI WYBIERASZ ARBITRALNIE. Po prostu to przyznaj i będziemy mieli dyskusję odhaczoną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Pon 16:03, 18 Sty 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Podaj te przykłady.

Po to żebyś znowu się nie odniósł, zignorował, pogrymasił, że są nie taki, bo coś tam, albo zażądał, abym znowu coś Ci podawał?...
Nie mam ochoty.

I to mi się podoba - masz ochotę pisać elaboraty, ale copy/paste już nie masz ochoty ...
Jeżeli przyciśnie się ciebie konkretami to dobrze wiesz, że wtedy jest z tobą słabo.
Pozostaje ci tylko pisanie, wymigiwanie się i rozmowa z debilem w swojej głowie.

Cytat:
Wskaż mi jakieś UZNANE PRAWO, ZASADĘ ROZUMOWANIA (może być prawo logiki), PRZYJĘTE OPISANE PRZEZ LUDZI, na mocy którego to prawa absolutnym obowiązkiem jest uznawania Twojego sposobu podziału, a nie mojego.

Jest takie prawo i wynika ono z logiki - nawet opisałem je w wątku obok.
Naprawdę myślisz że coś ugrasz, bo wg ciebie porównując 2 silniki elektryczne istotne jest, jaki jest ich kod producenta w języku chińskim i różnica w liczbie odnóży w tym zapisie?
Gdybyś choć trochę myślał, wiedziałbyś, kiedy sprawa jest przegrana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:06, 18 Sty 2021    Temat postu:

Irbisol napisał:
Cytat:
Wskaż mi jakieś UZNANE PRAWO, ZASADĘ ROZUMOWANIA (może być prawo logiki), PRZYJĘTE OPISANE PRZEZ LUDZI, na mocy którego to prawa absolutnym obowiązkiem jest uznawania Twojego sposobu podziału, a nie mojego.

Jest takie prawo i wynika ono z logiki - nawet opisałem je w wątku obok.

Nic z logiki wynikającego nie opisałeś. Ty w ogóle nie masz zielonego pojęcia czym logika jest, więc jak możesz się nią poprawnie posługiwać?... :shock:
Świadczy o tym choćby ten Twój wpis z wątku obok
Irbisol napisał:
Cytat:
W każdym razie fajnie, że twierdzenie "potrzebne są modele ekstrapolujące dane" możemy zaklepać jako uzgodnione.

Czy również możemy zaklepać jako uzgodnione, że w tej sytuacji potrzebujemy przyjmować AKSJOMATYKĘ wykraczającą poza aksjomatykę logiki i w ogóle nauk ścisłych?

Nie możemy. Jeżeli wykroczysz poza logikę, wtedy możesz uzasadniać dowolną bzdurę.

Sugerujesz, jakby wykroczenie poza logikę oznaczało możliwość uzasadnienia dowolnej bzdury, a zatem z tego by wynikało, że logika jakoś przed bzdurami miałaby zabezpieczyć. Tymczasem w nauce, która przecież z założenia logiką się ma posługiwać, wciąż trwają spory na różnych zagadnień. W przyszłości te spory zostaną rozstrzygnięte, a zatem będzie wiadomo, że jedna z dzisiejszych - PRZYJMOWANYCH ZGODNIE Z LOGIKĄ - opcji okażę się bzdurą. To zaś oznacza, że logika nie była w stanie zabezpieczyć nauki przed uznawaniem bzdury.
Ale to znowu zignorujesz.
Znowu powrócisz do jakiejś swojej - jedynej w swoim rodzaju, nie stosowanej przez fachowców, rozgarniętych ludzi - koncepcji logiki (dalej nazwę ją "irbisolologiką"), rozumianej jako uniwersalnej metodzie zabezpieczania przed bzdurami.
Jeśliby tego rodzaju logika istniała, to powstaje pytanie: dlaczego się jej nie stosuje, wszak wtedy wszystkie problemy i wątpliwości nauki MUSIAŁYBY JUŻ DAWNO BYĆ ROZSTRZYGNIĘTE. A jakoś trwają, mimo że nauka funkcjonuje w oparciu logikę.

Rzeczywistość jest taka, że ta znana ludziom logika nie jest metodą zabezpieczającą przed błędami ogólnie, lecz PRZED PEWNĄ ICH CZĘŚCIĄ - logika zabezpiecza jedynie przed błędami jawnych SPRZECZNOŚCI SFORMUŁOWANIA modelu. Jest jednak inna klasa błędów, ta wynikająca np. z nieadekwatności modelu do opisywanych sytuacji, której logika (nie irbisolologika) w ogóle nie jest w stanie wykluczyć z puli rozwiązań.
Ale to znowu zignorujesz, znowu będziesz pisał o "logice" w rozumieniu nie istniejącego nigdzie, nie znanego nikomu systemu zabezpieczania przed dowolna bzdurą, dowolnym błędem, albo wręcz o uzasadnieniu w przyjmowania Twoich arbitralnych tez (gdy piszesz, że "posługujesz się logiką", choć w istocie po prostu stwierdzasz jakieś swoje widzimisię, czy stawiasz jakiś problem).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Pon 21:41, 18 Sty 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Cytat:
Wskaż mi jakieś UZNANE PRAWO, ZASADĘ ROZUMOWANIA (może być prawo logiki), PRZYJĘTE OPISANE PRZEZ LUDZI, na mocy którego to prawa absolutnym obowiązkiem jest uznawania Twojego sposobu podziału, a nie mojego.

Jest takie prawo i wynika ono z logiki - nawet opisałem je w wątku obok.

Nic z logiki wynikającego nie opisałeś. Ty w ogóle nie masz zielonego pojęcia czym logika jest, więc jak możesz się nią poprawnie posługiwać?... :shock:
Świadczy o tym choćby ten Twój wpis z wątku obok

Czyli wg ciebie logiczne jest, że podobieństwo nie istnieje, bo każdy może pododawać cechy z dupy wymyślonego języka do obiektu.

Cytat:
Sugerujesz, jakby wykroczenie poza logikę oznaczało możliwość uzasadnienia dowolnej bzdury, a zatem z tego by wynikało, że logika jakoś przed bzdurami miałaby zabezpieczyć. Tymczasem w nauce, która przecież z założenia logiką się ma posługiwać, wciąż trwają spory na różnych zagadnień. W przyszłości te spory zostaną rozstrzygnięte, a zatem będzie wiadomo, że jedna z dzisiejszych - PRZYJMOWANYCH ZGODNIE Z LOGIKĄ - opcji okażę się bzdurą.

Nauka nie przyjmuje w taki sposób, by nie mogła się z tego wycofać. Ty się lepiej swoją religią uważającą się za absolutną prawdę zajmij.

Cytat:
Znowu powrócisz do jakiejś swojej - jedynej w swoim rodzaju, nie stosowanej przez fachowców, rozgarniętych ludzi - koncepcji logiki (dalej nazwę ją "irbisolologiką"), rozumianej jako uniwersalnej metodzie zabezpieczania przed bzdurami.
Jeśliby tego rodzaju logika istniała, to powstaje pytanie: dlaczego się jej nie stosuje, wszak wtedy wszystkie problemy i wątpliwości nauki MUSIAŁYBY JUŻ DAWNO BYĆ ROZSTRZYGNIĘTE. A jakoś trwają, mimo że nauka funkcjonuje w oparciu logikę.

Jakoś coraz głupiej piszesz.
Zabezpieczanie się przed bzdurami nie ma nic wspólnego z rozstrzyganiem. Wy, teiści, macie jakieś przemożne parcie na rozstrzygnięcie tu i teraz.

Cytat:
Rzeczywistość jest taka, że ta znana ludziom logika nie jest metodą zabezpieczającą przed błędami ogólnie, lecz PRZED PEWNĄ ICH CZĘŚCIĄ - logika zabezpiecza jedynie przed błędami jawnych SPRZECZNOŚCI SFORMUŁOWANIA modelu.

No popatrz, jak sobie w stopę strzeliłeś. A czy cechy obiektów z dupy (czyli wg sztucznej konwencji, np. językowej) nie prowadzą do sprzeczności gdy cechy językowe bierzesz do porównania i orzekania podobieństwa tych obiektów?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 7 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin