Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zadanie, które przerosło Michała
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2190
Przeczytał: 175 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:34, 03 Wrz 2023    Temat postu:

hill napisał:
U Irbisola widać oczywiście negatywne nastawienie do religii, nigdzie się z tym nie kryje, ale z drugiej strony zmusza do myślenia i nawet krytyka z jego strony może czasami okazać się konstruktywna, poza tym nie jest łatwym rozmówcą.


Podpisuję się pod tym, co pisze Koleżanka Hill.
Ja generalnie cenię sobie ateistów (nie wszystkich, ale tak ogólnie), bo ich pytania potrafią zmuszać do myślenia i człowiek ma szansę otworzyć się na nowe perspektywy myślenia i interpretacji, o których mógłby nie pomyśleć, gdyby ktoś go nie wybił z zastanej skorupy poglądów i interpretacji. Paradoksalnie wiara może wzrastać dzięki ateistom. :) Oczywiście sam ateizm do tego nie wystarczy, bo gdy człowiek zderzy się z ateistycznym sceptycyzmem to dalej potrzebne jest jakieś ukierunkowanie, coś co pomoże ci wejść na nowe i właściwe ścieżki wiary. Wiara - moim zdaniem - powinna być żywa, a nie martwa, poddawana różnym wysiłkom i zmaganiom, dla każdego na jego własną miarę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:09, 03 Wrz 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Paradoksalnie wiara może wzrastać dzięki ateistom. :) Oczywiście sam ateizm do tego nie wystarczy, bo gdy człowiek zderzy się z ateistycznym sceptycyzmem to dalej potrzebne jest jakieś ukierunkowanie, coś co pomoże ci wejść na nowe i właściwe ścieżki wiary. Wiara - moim zdaniem - powinna być żywa, a nie martwa, poddawana różnym wysiłkom i zmaganiom, dla każdego na jego własną miarę.


A mi nawet nie tylko o wiarę chodzi, choć oczywiście tutaj masz rację, ale chodzi też o inne tematy w dyskusjach, gdzie Irbisol chce się podroczyć z teistami i z miłą chęcią wykazuje różne błędy w myśleniu czy podejmuje jakąś krytykę, albo żąda konkretów, gdy są jakieś niejasności (właśnie tutaj w temacie mamy przykład tego posta z zarzutem, gdzie Michał sobie pisał tak ogólnie, a Irbisol chce konkretnego potwierdzenia), albo tak powykręca wpisy, że trzeba się mocno nagłówkować jak z tego wybrnąć i to z kolei zmusza do wysiłku intelektualnego :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2190
Przeczytał: 175 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:08, 03 Wrz 2023    Temat postu:

Hill napisał:
albo tak powykręca wpisy, że trzeba się mocno nagłówkować jak z tego wybrnąć i to z kolei zmusza do wysiłku intelektualnego :)


Tu się tak nie do końca zgodzę. Nie mam nic przeciwko żądaniu konkretnego potwierdzenia/uzasadnienia, gdy ktoś coś z dużą pewnością głosi. Natomiast z własnego doświadczenia wiem też, że Irbisol w dyskusjach potrafi (czy celowo czy "po prostu tak ma", a może trochę tak i trochę tak - tego nie rozstrzygam) odpowiadać bardzo niejasno i wcale nie dąży do wyklarowania swoich odpowiedzi. To raczej irytuje i psuje dyskusje. Jego wypowiedzi potrafią być bardzo oszczędne, aż do całkowitego zniechęcenia drugiej strony do dyskusji.
Czasem cytuje się tu Einsteina, który podobno stwierdził, że "teoria ma być prosta, ale nie najprostsza, by nie zatraciła sensu" - jakoś tak. Piszę to z pamięci. Irbisol potrafi tak oszczędnie i lakonicznie odpowiadać, że nie wiadomo o co mu chodzi. Można odnieść słuszne wrażenie, że to jakaś celowa taktyka z jego strony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 18:24, 03 Wrz 2023    Temat postu:

Hill napisał:
gdzie Irbisol chce się podroczyć z teistami i z miłą chęcią wykazuje różne błędy w myśleniu czy podejmuje jakąś krytykę, albo żąda konkretów, gdy są jakieś niejasności (właśnie tutaj w temacie mamy przykład tego posta z zarzutem, gdzie Michał sobie pisał tak ogólnie, a Irbisol chce konkretnego potwierdzenia), albo tak powykręca wpisy, że trzeba się mocno nagłówkować jak z tego wybrnąć i to z kolei zmusza do wysiłku intelektualnego :)


Hill ty to poważnie piszesz ? to Irbisol "powykręcał" :) ? czy Dyszyński ja zwykle, rzuca oskarżenia, których conajwyżej sam mógłby być i powinien być adresatem, a potem rżnie głupa i ofiarę.

poniżej masz przebieg "dyskusji" Dyszyńskiego z Irbisolem, po którym jest kolejna kolejna, nie na temat odpowiedz Dyszynskiego i rżnięcie głupa i dalej już Irbisola pytanie o zagnieżdżony cytat.

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Przy dyskusji zdominowanej przez arbitralność i pragnienie wywarcia presji na oponenta, trudno jest obserwatorowi odnaleźć myśl dyskursywną, nawet jeśli takowa gdzieś tam jest. Trzeba tę treść odkopywać spod zwałów buńczucznych sformułowań i czczych deklaracji.

Ciekawe, czy byłbyś w stanie wymienić te "buńczuczne sformułowania i czcze deklaracje".

Tu masz jak "krowie na rowie":
http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/agresja-slowna-czy-bierna-agresja-co-gorsze,23455-75.html#739353
http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/agresja-slowna-czy-bierna-agresja-co-gorsze,23455-75.html#739465

Pojawiły się tam krótkie posty, konkretne sformułowania oraz linki. Więc - oczywiście - czas, byś się ewakuował. Bo nie masz już jak mącić przy tak prostych sformułowaniach.

A czy ja pisałem, że myślę o tamtych właśnie postach?... :shock:

Podałem to jako przykład "buńczucznych sformułowań i czczych deklaracji".
Jeżeli masz lepszy, to podaj.

Nie chce mi się szukać przykładów, bo jak jakiś znajdę, to dyskusja zejdzie na spór personalny o ten przykład, porzucając to, co jest dla mnie ważne w tym wątku. Wiem, że lubisz toczyć spory dla samego toczenia sporów. Mnie to z kolei nie bawi, bo uważam to za mało rozwijające, za jałowe mielenie emocji i pustych deklaracji. Więc, o ile nie mam dodaktowych poważnych powodów, to nie wchodzę w to. A już w sporach o sformułowania i słóweczka z Tobą, wiem że nie mam szans, z racji na to, że w wykręcaniu kota ogonem jesteś niedościgłym mistrzem.

Napisał ten, co właśnie wykręcił kota ogonem.
Ja cię pytam o KONKRET. A ty tego baaaaaardzo nie lubisz. Bo wtedy twoje elaboraty już nie są takie ujmujące.

Naprawdę myślisz, że ktoś się jeszcze na tę twoją taktykę nabiera? Najpierw czynisz zarzut, ale gdy przyjdzie go uzasadniać, to nagle nie bardzo jest komu ...
I jakie tłumaczenia: "lubisz toczyć spory dla samego toczenia sporów. Mnie to z kolei nie bawi, bo uważam to za mało rozwijające" :rotfl:
No faktycznie - zarzuty bez pokrycia za to są super zabawą i rozwijają niesamowicie.

Nie będę negował tego, co piszesz. Każdy, kto zechce, może sam zobaczyć jak wyglądała dyskusja. Może ja coś przeoczyłem, może to nawet Ty masz rację... :think:
Może to co ja piszę, to rzeczywiście po Twojemu nie "konkret"... (osobną jest kwestią, na ile w filozofii Ty, czy ktokolwiek inny jest w stanie zaoferować "bardziej konkret").
Przyjmijmy, że tu wygrywasz, bo ja nie bylem tym, który zaprzeczył drugiej stronie. To Ty zaprzeczyłeś ostatni, a ja temu nie zaprzeczyłem.

Przedstawiłeś zarzut bez uzasadnienia.
Przynajmniej - w ramach redukowania bycia żenującym - mógłbyś powstrzymać się od tego kłującego w oczy czynienia z siebie ofiary.


.... podejrzewam zresztą, że nie musi rżnąć głupa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:31, 03 Wrz 2023    Temat postu:

Nic inspirującego w wywodach ateistów dla swojej wiary nie widzę. Ateizm to tylko karykaturowanie religii, spłycanie jej, parodiowanie jej i trywializowanie. Ateizm to jeden wielki efekt wyparcia i jest on tylko szukaniem pretekstów i wykrętów. Ateizm jest objawem wyjątkowego prymitywizmu jednostki i ogromnego ubóstwa duchowego. Jak chcecie naprawdę się czymś alternatywnym zainspirować do wzrostu swej wiary to już lepiej przestudiujcie głębokie tradycje duchowe i mistyczne w innych religiach

Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 18:46, 03 Wrz 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 18:42, 03 Wrz 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Nic inspirującego w wywodach ateistów dla swojej wiary nie widzę. Ateizm to tylko karykaturowanie wiary, spłycanie jej, parodiowanie jej i trywializowanie. Ateizm to jeden wielki efekt wyparcia i jest on tylko szukaniem pretekstów i wykrętów. Jak chcecie naprawdę się czymś alternatywnym zainspirować do wzrostu swej wiary to już lepiej przestudiujcie głębokie tradycje duchowe i mistyczne w innych religiach


to inna sprawa ... a tak jak zauważyłem fedor u twoich dwóch ulubieńców, i zresztą nie tylko, to raczej mają problem z interpretacją znaczeń, gdzie ich interpretacje jest jedynie słuszna i nawet gdy, wyjaśni się im, że źle frazę zrozumieli, to nadal pozostają przy tej swojej interpretacji i ją cytują ... no ale to już kwestia obecnego kolektywnego zidiocenia.

Logika Irbisola też wiele pozostawia do życzenia, gdy nawet przyją definicję wiary, jako przeknanie przyjętego z przekazu to nadal upierał się, że jego wiara, wiarą nie jest, bo może to przekonanie sprawdzić ... i pojąć nie mógł, że dopero jak sprawdzi, to to przekonanie przestanie być kwestią wiary ... ot takie współczesne współczesne totalne zidiocenie, nawet wśród tych, co logikę, wydaje im się, że sobie cenią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:47, 03 Wrz 2023    Temat postu:

lucek napisał:

Hill ty to poważnie piszesz ? to Irbisol "powykręcał" :) ?


Ale ja nie mówię o tym konkretnie temacie, tu już się wypowiedziałam, że jak dla mnie Irbisol jasno określił o co mu chodzi. Zresztą z tego co widzę, Ty też post zauważyłeś i nawet podkreśliłeś kolorami, żeby pokazać, w którym momencie się ta dyskusja rozpoczęła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 18:58, 03 Wrz 2023    Temat postu:

Hill, tylko, że w zestawieniu z Michałem, Irbisol jest wzorowym dyskutanetem :wink: :) a obok Semele, która mu jednak grafomanią nie dorównuje, Dyszyński w zasadzie jedyne argumenty, jake ma w kwestiach spornych, to argumenty ad personam, a potem rzeczywiście robieniem z siebie ofiary ... i oboje w swoich osobistych wycieczkach używają "osiągnięć" (lewackiej zresztą :wink: ) psychologii, która jest dla nich pałką na oponenta ...

/a w realnym świecie psychologia jest "pałką" na wrogów kolektywnego, marksistowskiego społeczeństwa, czego oficjalnie się nie dowiesz :wink: :) - tak na marginesie/


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Nie 18:59, 03 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:00, 03 Wrz 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Michał, ale sądząc po tym ile już wspólnych dyskusji mieliście, to myślę, że nawet jeśli czasami pojawiają się jakieś spiny, to jednak chyba lubicie razem dyskutować :wink: . U Irbisola widać oczywiście negatywne nastawienie do religii, nigdzie się z tym nie kryje, ale z drugiej strony zmusza do myślenia i nawet krytyka z jego strony może czasami okazać się konstruktywna, poza tym nie jest łatwym rozmówcą. Ty z kolei chyba lubisz taki wysiłek intelektualny i po prostu lubisz dużo pisać, co widać ogólnie po Twojej forumowej twórczości (również na blogu), więc tak myślę, że możliwość odpowiadania Irbisolowi, nawet jeśli czasami te dyskusje są bardziej zabawą niż omawianiem jakiegoś konkretnego tematu, też chyba daje Ci jakąś satysfakcję. Tak przynajmniej wnioskuję, widząc tak wiele różnych rozmów jakie już tutaj prowadziliście.

Masz tu sporo racji. Dyskutuję z Irbisolem między innymi dlatego, że wiele jego uwag jest tak dziwnych, tak jakoś nieracjonalnych, przesadzonych, że to nosi znamię swoistej oryginalności. To zaś z kolei zmusza mnie to NIESTANDARDOWYCH REAKCJI.
Gdy spotyka się ludzi przewidywalnych, ogólnie w normie, to się człowiek trzyma blisko mentalnych kolein, nie zauważa wielu rzeczy. Irbisol jest z dala od tych kolein, bo widać np. w nim jak na dłoni próby manipulacji za pomocą wciskania oponenta w słabszą pozycję, sugerując mu poczucie winy, które...
de facto, jak się bliżej przyjrzymy, jest tylko erystycznym manewrem samego Irbisola. Tak jak tutaj Irbisol pogrywa tym poczuciem winy, że rzekomo "nie zrozumiałem" jego wypowiedzi. Tylko, jak się przyjrzymy tym jego wypowiedziom, to okazuje się praktycznie wszystkie są niesłychanie mętne, retoryczne, związane ze stawianiem pytań, ogólnikowe. Kuriozalnym było kiedyś przyznanie się przez samego Iribisola do tego (gdy go przycisnąłem gdzie postawił tezę), ze on tezę głosił...
stawiając pytanie. A dodam, że W POTOCZNYCH ROZMOWACH to chyba jest normalne, to uchodzi. W rozmowach o wszystkim i niczym, o de Maryni bądź innych podobnych, w których nie chodzi o konkluzję, tylko szermowanie emocjami, robienie wrażeń, udawanie ról itp. te pytania retoryczne, wątpienie milczeniem, bądź zmarszczeniem brwi są na miejscu. Tam jest bowiem INNY CEL, NIŻ DOCIEKANIA INTELEKTUALNE, tam celem jest ROZGRYWANIE EMOCJI.
Ja - tu przyznam, że dość samowolnie - uznałem, iż w dyskusji o zagadnieniach ogólnych, filozoficznych, te zabawy emocjonalne są nie na miejscu. Tu jednak (chyba...) chodzi o to, aby:
- sformułować możliwie najbardziej konkretne stanowisko
- bronić go, bądź atakować od strony ZNACZEŃ, A NIE EMOCJI DOWIĄZANYCH, które będą tutaj dodawali dyskutanci.
- nie wprowadzać do dyskusji czegoś, co nic nie wnosi intelektualnie, bo jest zabawą w luźne emocje towarzyskie.
W grach towarzyskich mamy inną domyślną postawę uczestników. W luźnych towarzyskich rozmowach, jakieś ogólne wyrażenie wątpienia, nawet jak nie jest podparte konkretną tezą, będzie miało swój sens, bo tam celem w znacznym stopniu jest właśnie pogrywanie na emocjach. Tam zmarszczona brew i rzucone od niechcenia "czyżby?..." jest ciągnięciem celu rozmowy, którym domyślnie jest niekoniecznie ustalanie prawd, czy dobrych opisów sprawy, lecz wypromowanie swojego ego, wywarcie emocjonalnego wpływu.
Z perspektywy jednak dyskusji merytorycznej, takowe samo "czyżby?..." jako odpowiedź, to gniot. Nie wiadomo, o co danej osobie chodzi, jaką tezę ona stawia. Można to zilustrować sparodiowana wersją takiej dyskusji w stylu
Dyskutant A - coś powiedział twierdząco (obojętne co)
Dyskutant B na to: czyżby?...
Dyskutant A - Czyżby - czyżby?...
Wtedy dyskutant B na to: Czyżby czyżby - czyżby?...
A dyskutant A na to: Czyżby czyżby czyżby - czyżby?...
... itp. itd. (wyobraźmy sobie, że obaj marszczą brwi, obaj wypuszczają wobec oponenta strzałę wątpienia i dezaprobaty)

W dyskusjach luźnych to jest gra, to jest zabawa, to uchodzi. Dlaczego to uchodzi?...
Bo w takich potocznych grach - rozmowach emocjonalnych się NIE DOCIEKA SENSÓW, lecz mamy głównie POGRYWANIE EMOCJAMI.
Czyli brak dociekania sensów, znaczeń, rozkminiania idei wtedy nie szkodzi. A mi jednak szkodzi!
Dlaczego mi szkodzi?...
Bo to jest dział regulaminowy, tutaj OCZEKUJE SIĘ DYSKUSJI MERYTORYCZNEJ. Wyrażenie wątpliwości oczywiście nawet tutaj jest na miejscu, a nawet niekiedy nie musi ona od razu być umotywowana. Jednak SĄ PEWNE GRANICE, a ich przekroczeniem jest już sytuacja, w której pogrywanie emocjami staje się celem głównym, kiedy wyraźnie sabotuje ono merytoryczny cel dyskusji.
Co rozgranicza dyskusje merytoryczne od dyskusji pogrywających na emocjach?
- Jest kilka symptomów, ale głównym wydaje mi się JASNE, DEFINIOWANIE I STAWIANIE TEZ, których się w dyskusji broni.
Samymi "czyżbami" nie da się dyskutować o niczym konkretnym. Samymi mnożeniami wątpliwości, atakowaniem wyłącznie oponenta bez podawania własnego stanowiska można się świetnie odnajdować w grach emocjonalnych, ale jest to jawny sabotaż dyskusji merytorycznej.
Dlatego ja ten schemat Irbisola, który polega na mnożeniu wątpliwości (do granic jałowości), retorycznym pytaniu co chwila, dyskutowaniu o tym, gdzie ktoś coś napisał, dopytywanie się (specjalność Irbisola) o miejsca gdzie, kto coś napisał, mnożenie problemów formalnych - co wszystko tak naprawdę służy temu ABY TO OPONENT SIĘ W KÓŁKO Z CZEGOŚ TŁUMACZYŁ, a sprawą dyskutowaną jest NIEKOŃCZĄCA SIĘ TEGOŻ DYSKUTANTA WINA (rzekoma, tak naprawdę to zaaranżowana i wmówiona, jeśli się wgryziemy w przebieg dyskusji) - to jest przekroczeniem tej granicy, w której sensowna dyskusja będzie po prostu sabotowana.
Ibisol sabotuje dyskusję o znaczeniach i sensach, przekierowując ją na procedowanie kwestii drugorzędnych - gdzie jest link? Gdzie ktoś coś stwierdził? Czyżby się nie pomylił? Jakąż mógł jeszcze mieć dodatkową intencję? (to wrzucanie domniemań intencji oponenta jest też kolejnym chwytem odciągającym uwagę od meritum, a trudno jest się przed tym bronić, bo jak tu komuś udowodnić, iż nie ma się jakiejś złej intencji, którą oponent raczy domniemywać...)
Mnie to nawet też do pewnego stopnia rajcuje (właściwie kiedyś rajcowało). Teraz już stworzyłem sobie wewnętrzny opis tego typu prowokacyjnej dyskusyjnej postawy (niniejszy post jest jego publikacją), więc już problem uważam za odfajkowany w głównej mierze. Już sobie to ułożyłem... :)

A wniosek jak z tego płynie?...
- Dla mnie płynie wniosek, aby względnie wcześnie się orientować, gdy się kiedyś z takim sabotażystą dyskusji z sensem zdarzy nam spotkać. Warto sobie zapamiętać symptomy takiej postawy manipulacji i obserwować, czy one się (szczególnie gdy dzieje się to naprawdę często) czasem nie pojawiają:
- częste (z kapelusza) domniemanie intencji oponenta
- szybkie i częste przechodzenie do zarzucania oponentowi winy (manipulanci nie garną się do dyskutowania o stanie merytorycznym sprawy, szybko zmierzają do "zasadniczego tematu", czyli kwestii rzekomej winy oponenta)
- bardzo niekonkretne stawianie spraw (w mętnej wodzie niektórzy dopiero umieją łowić ryby)
- mocno retoryczne pytanie, rzucanie luźnych, niekonkretnych wątpliwości
- UNIKANIE JAWNEGO OPOWIEDZENIA SIĘ, nie prezentowanie własnego stanowiska, przy jednoczesnej silnej tendencji do procedowania wyłącznie "błędów" u oponenta.
Bowiem brak odniesienia do własnej koncepcji, które oznacza też brak możliwości postawienia spraw realistycznie - w odniesieniu do tego, co NAPRAWDĘ JEST MOŻLIWE, jest bardzo wyraźnym symptomem postawy jałowego krytycyzmu. Jałowy krytycyzm stawia zarzuty nawet z tego co jest po prostu niemożliwe do spełnienia, stawia zarzuty masowo i nadmiarze, a umożliwia to właśnie to zablokowanie skontrowania tego zarzutu poprzez pokazanie, iż np. każda realna koncepcja mu będzie podlegała. Więc jak ktoś chce tylko rozmawiać o naszych błędach, a nie próbuje jej odnosić do czegoś alternatywnego (w szczególności do swojej koncepcji), to możemy postawić silną hipotezę, iż jest nieuczciwy w tej dyskusji, że manipuluje, pogrywa dyskusję w stronę zdobycia przewagi emocjonalnej, przy pogwałceniu uczciwości intelektualnej i zasadności merytorycznej.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 19:27, 03 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:01, 03 Wrz 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Michał, ale sądząc po tym ile już wspólnych dyskusji mieliście, to myślę, że nawet jeśli czasami pojawiają się jakieś spiny, to jednak chyba lubicie razem dyskutować


Kochają się jak esesman z Żydem

Prawda jest taka, że troll upatrzył sobie Michała na ofiarę bo wie, że Michał jest ciepłe kluchy i w końcu z dyskusji wymięknie. Troll stalkuje Michała jak typową ofiarę. Mnie jakoś troll nie zaczepia bo wie, że nigdy nie skończę z nim dyskusji. Z tego samego powodu nie zaczepia Rafała
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:35, 03 Wrz 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Mnie jakoś troll nie zaczepia bo wie, że nigdy nie skończę z nim dyskusji.

Wątek w Gwiezdnych Wojnach, w którym "troll Cię nie zaczepia" liczy już 4074 odpowiedzi i 69534 odsłon. Jak na postawę rzekomego strachu przed Tobą (co prawda do spółki z szarym obywatelem), Twój "przestraszony" oponent zaskakująco dziarsko się trzyma. :rotfl:
Chciałbym poznać bodaj jedną obiektywną podstawę na Twoje stwierdzenie, że wywarłeś swoją postawa na Irbisola JAKIKOLWIEK odstraszający efekt. Podaj na to jedną, ale nie będącą po prostu Twoim domniemaniem/samym stwierdzeniem, czyli w minimalnym stopniu obiektywną przesłankę.
Bo z mojej perspektywy wychodzi, że w całej tej batalii nie da się wskazać ani najmarniejszej przesłanki na to, że wywarłeś na Irbisola choćby ślad domniemywanego przez Ciebie odstraszającego wpływu. Czyli że całość Twojego samozadowolenia, z tego tytułu wzięła się z Twojego chciejstwa, aby tak właśnie sobie myśleć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:50, 03 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Mnie jakoś troll nie zaczepia bo wie, że nigdy nie skończę z nim dyskusji.

Wątek w Gwiezdnych Wojnach, w którym "troll Cię nie zaczepia" liczy już 4074 odpowiedzi i 69534 odsłon. Jak na postawę rzekomego strachu przed Tobą (co prawda do spółki z szarym obywatelem), Twój "przestraszony" oponent zaskakująco dziarsko się trzyma. :rotfl:
Chciałbym poznać bodaj jedną obiektywną podstawę na Twoje stwierdzenie, że wywarłeś swoją postawa na Irbisola JAKIKOLWIEK odstraszający efekt. Podaj na to jedną, ale nie będącą po prostu Twoim domniemaniem/samym stwierdzeniem, czyli w minimalnym stopniu obiektywną przesłankę.


Bardzo proszę: w DR mi już przestał odpowiadać i prawie od roku mi nie odpisuje. Mogę besztać go do woli i boi się nawet odpysknąć. A w Gwiezdnych Wojnach odpowiada już raz na dwa tygodnie i ledwo zipie. Wcześniej czy później przestanie odpowiadać i tam

Cytat:
Bo z mojej perspektywy wychodzi, że w całej tej batalii nie da się wskazać ani najmarniejszej przesłanki na to, że wywarłeś na Irbisola choćby ślad domniemywanego przez Ciebie odstraszającego wpływu. Czyli że całość Twojego samozadowolenia, z tego tytułu wzięła się z Twojego chciejstwa, aby tak właśnie sobie myśleć.


W DR mi już przestał odpowiadać i prawie od roku mi nie odpisuje. Mogę besztać go do woli i boi się nawet odpysknąć. A w Gwiezdnych Wojnach odpowiada już raz na dwa tygodnie. Wcześniej czy później przestanie odpowiadać i tam bo już ledwo dycha. A ja nie przestanę mu odpowiadać nigdy bo dopiero z nim rozpoczynam. Nawet nie zauważyłeś, że w DR już mi nie odpisuje bo po prostu żyjesz w swojej bańce. Za to tobie troll nie tylko nie przestaje odpowiadać w DR ale zaczepia cię w kolejnych wątkach. Robi tak bo wie, że szybko wymiękniesz


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 19:55, 03 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:54, 03 Wrz 2023    Temat postu:

lucek napisał:
Hill, tylko, że w zestawieniu z Michałem, Irbisol jest wzorowym dyskutanetem :wink: :) a obok Semele, która mu jednak grafomanią nie dorównuje, Dyszyński w zasadzie jedyne argumenty, jake ma w kwestiach spornych, to argumenty ad personam, a potem rzeczywiście robieniem z siebie ofiary ... i oboje w swoich osobistych wycieczkach używają "osiągnięć" (lewackiej zresztą :wink: ) psychologii, która jest dla nich pałką na oponenta


A ja w ogóle tu nie porównuję tak forumowiczów, że jeden jest lepszym, a drugi gorszym rozmówcą, bo myślę, że po prostu tu się trzeba dopasować w dyskusji i jednemu będzie bardziej odpowiadał taki dyskutant, a drugiemu taki, w zależności od tego jaki rodzaj dyskusji dana osoba preferuje. Poza tym na forum zawsze jest ten wybór, że można w dyskusję po prostu nie wchodzić, albo ją w każdej chwili zakończyć, jeśli uznamy, że dalsze ciągnięcie tematu nie ma sensu. Wydaje mi się, że tak jak w życiu codziennym szukamy raczej takiego towarzystwa, z którym możemy się łatwo porozumieć, tak też na forum warto stawiać na takie rozmowy, które coś dają. Zakładam, że na forum, gdzie ludzie znają się już od wielu lat i wiedzą doskonale czego się po rozmówcy spodziewać, wchodzenie w dyskusję jest zawsze świadomą, dobrowolną decyzją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 20:15, 03 Wrz 2023    Temat postu:

Hill napisał:
lucek napisał:
Hill, tylko, że w zestawieniu z Michałem, Irbisol jest wzorowym dyskutanetem :wink: :) a obok Semele, która mu jednak grafomanią nie dorównuje, Dyszyński w zasadzie jedyne argumenty, jake ma w kwestiach spornych, to argumenty ad personam, a potem rzeczywiście robieniem z siebie ofiary ... i oboje w swoich osobistych wycieczkach używają "osiągnięć" (lewackiej zresztą :wink: ) psychologii, która jest dla nich pałką na oponenta


A ja w ogóle tu nie porównuję tak forumowiczów, że jeden jest lepszym, a drugi gorszym rozmówcą, bo myślę, że po prostu tu się trzeba dopasować w dyskusji i jednemu będzie bardziej odpowiadał taki dyskutant, a drugiemu taki, w zależności od tego jaki rodzaj dyskusji dana osoba preferuje. Poza tym na forum zawsze jest ten wybór, że można w dyskusję po prostu nie wchodzić, albo ją w każdej chwili zakończyć, jeśli uznamy, że dalsze ciągnięcie tematu nie ma sensu. Wydaje mi się, że tak jak w życiu codziennym szukamy raczej takiego towarzystwa, z którym możemy się łatwo porozumieć, tak też na forum warto stawiać na takie rozmowy, które coś dają. Zakładam, że na forum, gdzie ludzie znają się już od wielu lat i wiedzą doskonale czego się po rozmówcy spodziewać, wchodzenie w dyskusję jest zawsze świadomą, dobrowolną decyzją.


ja też nie pisałem w kategoriach lepszy gorszy ... tylko agresor - ofiara, zwłaszcza gdy agresor podaje się za ofiarę ... i co bardziej szkujące jak dla mnie, być może znajdują się tacy, co w to wierzą, tylko dlatego, że oczywisty, czarno na białym, agresor przedstawia się jako ofiara.


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Nie 20:19, 03 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:38, 03 Wrz 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Mnie jakoś troll nie zaczepia bo wie, że nigdy nie skończę z nim dyskusji.

Wątek w Gwiezdnych Wojnach, w którym "troll Cię nie zaczepia" liczy już 4074 odpowiedzi i 69534 odsłon. Jak na postawę rzekomego strachu przed Tobą (co prawda do spółki z szarym obywatelem), Twój "przestraszony" oponent zaskakująco dziarsko się trzyma. :rotfl:
Chciałbym poznać bodaj jedną obiektywną podstawę na Twoje stwierdzenie, że wywarłeś swoją postawa na Irbisola JAKIKOLWIEK odstraszający efekt. Podaj na to jedną, ale nie będącą po prostu Twoim domniemaniem/samym stwierdzeniem, czyli w minimalnym stopniu obiektywną przesłankę.


Bardzo proszę: w DR mi już przestał odpowiadać i prawie od roku mi nie odpisuje. Mogę besztać go do woli i boi się nawet odpysknąć. A w Gwiezdnych Wojnach odpowiada już raz na dwa tygodnie i ledwo zipie. Wcześniej czy później przestanie odpowiadać i tam

Cytat:
Bo z mojej perspektywy wychodzi, że w całej tej batalii nie da się wskazać ani najmarniejszej przesłanki na to, że wywarłeś na Irbisola choćby ślad domniemywanego przez Ciebie odstraszającego wpływu. Czyli że całość Twojego samozadowolenia, z tego tytułu wzięła się z Twojego chciejstwa, aby tak właśnie sobie myśleć.


W DR mi już przestał odpowiadać i prawie od roku mi nie odpisuje. Mogę besztać go do woli i boi się nawet odpysknąć. A w Gwiezdnych Wojnach odpowiada już raz na dwa tygodnie. Wcześniej czy później przestanie odpowiadać i tam bo już ledwo dycha. A ja nie przestanę mu odpowiadać nigdy bo dopiero z nim rozpoczynam. Nawet nie zauważyłeś, że w DR już mi nie odpisuje bo po prostu żyjesz w swojej bańce. Za to tobie troll nie tylko nie przestaje odpowiadać w DR ale zaczepia cię w kolejnych wątkach. Robi tak bo wie, że szybko wymiękniesz

Bo z tego co mi wiadomo, śmieje się z Ciebie, że z niecierpliwością czekasz, aż Ci zechce odpisać. A tymczasem on...
droczy się z Tobą. Nie odpisze Ci, bo nie musi. On nie czuje się w obowiązku niczego robić tylko dlatego, że masz takie oczekiwanie. Będziesz po nocach wyczekiwał na jego odpowiedź, nastawisz sobie alarm, abyś nie przespał kiedy ona przyjdzie, a on na przykład po 4 i pół miesiąca zdawkowo Ci odpowie. Ty wtedy rzucisz się na tę odpowiedź, aby coś tam udowodnić, jak to zdążyłeś odpowiednio szybko zareagować, a on się będzie w tym czasie śmiał z Ciebie właśnie z tego powodu. I znowu przez ileś miesięcy Ci nie odpowie, tylko będzie sobie w myślach kpił: no fedorku, poczekaj jeszcze trochę... Denerwujesz się, że nie ma odpowiedzi?... Cóż, złość piękności szkodzi.... :rotfl: Dostaniesz ode mnie odpowiedź, ale...
wtedy, gdy mi się zechce.... :rotfl:
w swoim czasie już dostaniesz, gdy już zwątpisz, czy w ogóle będzie. :rotfl:
Jak dla mnie to on Cię tu strolował. Choć właściwie to nie wiem, czy nie bardziej sam się strolowałeś, bo ustawiłeś (sam, nikt Cię do tego nie zmuszał) warunki tej gry tak, że możesz jedynie przegrać. Ale to Twój wybór.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:55, 03 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Mnie jakoś troll nie zaczepia bo wie, że nigdy nie skończę z nim dyskusji.

Wątek w Gwiezdnych Wojnach, w którym "troll Cię nie zaczepia" liczy już 4074 odpowiedzi i 69534 odsłon. Jak na postawę rzekomego strachu przed Tobą (co prawda do spółki z szarym obywatelem), Twój "przestraszony" oponent zaskakująco dziarsko się trzyma. :rotfl:
Chciałbym poznać bodaj jedną obiektywną podstawę na Twoje stwierdzenie, że wywarłeś swoją postawa na Irbisola JAKIKOLWIEK odstraszający efekt. Podaj na to jedną, ale nie będącą po prostu Twoim domniemaniem/samym stwierdzeniem, czyli w minimalnym stopniu obiektywną przesłankę.


Bardzo proszę: w DR mi już przestał odpowiadać i prawie od roku mi nie odpisuje. Mogę besztać go do woli i boi się nawet odpysknąć. A w Gwiezdnych Wojnach odpowiada już raz na dwa tygodnie i ledwo zipie. Wcześniej czy później przestanie odpowiadać i tam

Cytat:
Bo z mojej perspektywy wychodzi, że w całej tej batalii nie da się wskazać ani najmarniejszej przesłanki na to, że wywarłeś na Irbisola choćby ślad domniemywanego przez Ciebie odstraszającego wpływu. Czyli że całość Twojego samozadowolenia, z tego tytułu wzięła się z Twojego chciejstwa, aby tak właśnie sobie myśleć.


W DR mi już przestał odpowiadać i prawie od roku mi nie odpisuje. Mogę besztać go do woli i boi się nawet odpysknąć. A w Gwiezdnych Wojnach odpowiada już raz na dwa tygodnie. Wcześniej czy później przestanie odpowiadać i tam bo już ledwo dycha. A ja nie przestanę mu odpowiadać nigdy bo dopiero z nim rozpoczynam. Nawet nie zauważyłeś, że w DR już mi nie odpisuje bo po prostu żyjesz w swojej bańce. Za to tobie troll nie tylko nie przestaje odpowiadać w DR ale zaczepia cię w kolejnych wątkach. Robi tak bo wie, że szybko wymiękniesz

Bo z tego co mi wiadomo, śmieje się z Ciebie, że z niecierpliwością czekasz, aż Ci zechce odpisać. A tymczasem on...
droczy się z Tobą. Nie odpisze Ci, bo nie musi. On nie czuje się w obowiązku niczego robić tylko dlatego, że masz takie oczekiwanie. Będziesz po nocach wyczekiwał na jego odpowiedź, nastawisz sobie alarm, abyś nie przespał kiedy ona przyjdzie, a on na przykład po 4 i pół miesiąca zdawkowo Ci odpowie. Ty wtedy rzucisz się na tę odpowiedź, aby coś tam udowodnić, jak to zdążyłeś odpowiednio szybko zareagować, a on się będzie w tym czasie śmiał z Ciebie właśnie z tego powodu. I znowu przez ileś miesięcy Ci nie odpowie, tylko będzie sobie w myślach kpił: no fedorku, poczekaj jeszcze trochę... Denerwujesz się, że nie ma odpowiedzi?... Cóż, złość piękności szkodzi.... :rotfl: Dostaniesz ode mnie odpowiedź, ale...
wtedy, gdy mi się zechce.... :rotfl:
w swoim czasie już dostaniesz, gdy już zwątpisz, czy w ogóle będzie. :rotfl:
Jak dla mnie to on Cię tu strolował. Choć właściwie to nie wiem, czy nie bardziej sam się strolowałeś, bo ustawiłeś (sam, nikt Cię do tego nie zmuszał) warunki tej gry tak, że możesz jedynie przegrać. Ale to Twój wybór.


Tak sobie to arbitralnie sparodiowałeś. Mógłbym napisać, że to właśnie ja robię to wszystko wobec niego i nie byłbyś w stanie zaprzeczyć. Fakty są takie, że on nie odpowiada mi już w DR i nie zaczepia mnie w nowych wątkach. A ciebie zaczepia i robi sobie z tobą co chce bo wie, że wymiękniesz. Fakty są też takie, że to jemu bardzo zależy na szarpaniu teistów za nogawki bo wewnętrznie jest zestrachanym religiofobem. A mimo to nie startuje już do mnie w DR (choć bardzo by chciał) gdy jadę sobie po ateistach i ateizmie ile wlezie. A do ciebie startuje
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:15, 03 Wrz 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Mnie jakoś troll nie zaczepia bo wie, że nigdy nie skończę z nim dyskusji.

Wątek w Gwiezdnych Wojnach, w którym "troll Cię nie zaczepia" liczy już 4074 odpowiedzi i 69534 odsłon. Jak na postawę rzekomego strachu przed Tobą (co prawda do spółki z szarym obywatelem), Twój "przestraszony" oponent zaskakująco dziarsko się trzyma. :rotfl:
Chciałbym poznać bodaj jedną obiektywną podstawę na Twoje stwierdzenie, że wywarłeś swoją postawa na Irbisola JAKIKOLWIEK odstraszający efekt. Podaj na to jedną, ale nie będącą po prostu Twoim domniemaniem/samym stwierdzeniem, czyli w minimalnym stopniu obiektywną przesłankę.


Bardzo proszę: w DR mi już przestał odpowiadać i prawie od roku mi nie odpisuje. Mogę besztać go do woli i boi się nawet odpysknąć. A w Gwiezdnych Wojnach odpowiada już raz na dwa tygodnie i ledwo zipie. Wcześniej czy później przestanie odpowiadać i tam

Cytat:
Bo z mojej perspektywy wychodzi, że w całej tej batalii nie da się wskazać ani najmarniejszej przesłanki na to, że wywarłeś na Irbisola choćby ślad domniemywanego przez Ciebie odstraszającego wpływu. Czyli że całość Twojego samozadowolenia, z tego tytułu wzięła się z Twojego chciejstwa, aby tak właśnie sobie myśleć.


W DR mi już przestał odpowiadać i prawie od roku mi nie odpisuje. Mogę besztać go do woli i boi się nawet odpysknąć. A w Gwiezdnych Wojnach odpowiada już raz na dwa tygodnie. Wcześniej czy później przestanie odpowiadać i tam bo już ledwo dycha. A ja nie przestanę mu odpowiadać nigdy bo dopiero z nim rozpoczynam. Nawet nie zauważyłeś, że w DR już mi nie odpisuje bo po prostu żyjesz w swojej bańce. Za to tobie troll nie tylko nie przestaje odpowiadać w DR ale zaczepia cię w kolejnych wątkach. Robi tak bo wie, że szybko wymiękniesz

Bo z tego co mi wiadomo, śmieje się z Ciebie, że z niecierpliwością czekasz, aż Ci zechce odpisać. A tymczasem on...
droczy się z Tobą. Nie odpisze Ci, bo nie musi. On nie czuje się w obowiązku niczego robić tylko dlatego, że masz takie oczekiwanie. Będziesz po nocach wyczekiwał na jego odpowiedź, nastawisz sobie alarm, abyś nie przespał kiedy ona przyjdzie, a on na przykład po 4 i pół miesiąca zdawkowo Ci odpowie. Ty wtedy rzucisz się na tę odpowiedź, aby coś tam udowodnić, jak to zdążyłeś odpowiednio szybko zareagować, a on się będzie w tym czasie śmiał z Ciebie właśnie z tego powodu. I znowu przez ileś miesięcy Ci nie odpowie, tylko będzie sobie w myślach kpił: no fedorku, poczekaj jeszcze trochę... Denerwujesz się, że nie ma odpowiedzi?... Cóż, złość piękności szkodzi.... :rotfl: Dostaniesz ode mnie odpowiedź, ale...
wtedy, gdy mi się zechce.... :rotfl:
w swoim czasie już dostaniesz, gdy już zwątpisz, czy w ogóle będzie. :rotfl:
Jak dla mnie to on Cię tu strolował. Choć właściwie to nie wiem, czy nie bardziej sam się strolowałeś, bo ustawiłeś (sam, nikt Cię do tego nie zmuszał) warunki tej gry tak, że możesz jedynie przegrać. Ale to Twój wybór.


Tak sobie to arbitralnie sparodiowałeś. Mógłbym napisać, że to właśnie ja robię to wszystko wobec niego i nie byłbyś w stanie zaprzeczyć. Fakty są takie, że on nie odpowiada mi już w DR i nie zaczepia mnie w nowych wątkach. A ciebie zaczepia i robi sobie z tobą co chce bo wie, że wymiękniesz. Fakty są też takie, że to jemu bardzo zależy na szarpaniu teistów za nogawki bo wewnętrznie jest zestrachanym religiofobem. A mimo to nie startuje już do mnie w DR (choć bardzo by chciał) gdy jadę sobie po ateistach i ateizmie ile wlezie. A do ciebie startuje

Do mnie "startuje", bo ja w ogóle nie czuję się jego wrogiem (nota bene nie uważam się za niczyjego wroga), czyli w ogóle nie odbieram jego udziału w dyskusjach ze mną jako "startowanie" albo tego startowania brak. Ja dyskutuję zupełnie nie po to, aby osiągnąć efekt zniechęcający, wymuszający, czy jakkolwiek w ogóle wpływający intencjonalnie na oponenta. Piszę trochę na zasadzie wojskowej "człowiek strzela, ale to Pan Bóg kule nosi", co w tłumaczeniu na sprawę można by określić jako: oceniam, podaję swoją opinię, ale nie oczekuję, że z tego tytułu stanie się coś konkretnego. Nie chciałbym ani efektu zniechęcenia się Irbisola, ani jego przykrości. Trochę może chciałbym, aby miał okazję ZAPOZNAĆ SIĘ ZE STANOWISKIEM, o którym myślę (czyli jednak w ogóle po coś to piszę...). Ale co po tym zapoznaniu zadecyduje, co zrobi?...
- nie wiem. Nawet nie myślę właściwie o tym, nie mam tu ani intencji, ani konkretnych planów.
Ale też warto wrócić do aspektu, który wcześniej był rozpatrywany, zanim przeniosłeś temat na mnie. Bo jednak nie dokończyliśmy tego, jak wygląda Wasza personalna rozgrywka w tamtym wątku w GW. Wygląda rzecz tak, że
- Irbisol ma tak zdefiniowane zwycięstwo w tej rozgrywce, że nawet jakby po 15 latach się odezwał w owym wątku wstawiając jedną spację jako odpowiedź, to już wygrał, już się zaśmiewał z Ciebie przez te 15 lat, jak to czekałeś z utęsknieniem (niczym na list od ukochanej) na głos od niego, kombinowałeś, czy może już wygrałeś, czy jeszcze nie, procedowałeś liczne emocje, podczas gdy on 100 razy o sprawie w ogóle zapomniał, zajmował się różnymi sposobami, by po tych 15 latach mieć ten kaprys aby Ci ową jedną spacją przyłożyć (co go nie kosztuje prawie żadnego wysiłku).
Ty zaś tak zdefiniowałeś zwycięstwo ze swojej strony, że musisz warować przy tym wątku, bo jak się spóźnisz, to przegrałeś.
Macie tak zdefiniowane te swoje gry, że on zwycięża z dziecinną łatwością, a Ty masz problem i stresa, aby może na koniec (gdybyś miał akurat trudności z dostępem do internetu po paru latach) pokazać ci, jak to w tej grze utarł Ci nosa.
Wnioski wg mnie nasuwają się same, kto tu ma gorzej, kto dał się wmanewrować w beznadziejną sytuację...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:37, 03 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Mnie jakoś troll nie zaczepia bo wie, że nigdy nie skończę z nim dyskusji.

Wątek w Gwiezdnych Wojnach, w którym "troll Cię nie zaczepia" liczy już 4074 odpowiedzi i 69534 odsłon. Jak na postawę rzekomego strachu przed Tobą (co prawda do spółki z szarym obywatelem), Twój "przestraszony" oponent zaskakująco dziarsko się trzyma. :rotfl:
Chciałbym poznać bodaj jedną obiektywną podstawę na Twoje stwierdzenie, że wywarłeś swoją postawa na Irbisola JAKIKOLWIEK odstraszający efekt. Podaj na to jedną, ale nie będącą po prostu Twoim domniemaniem/samym stwierdzeniem, czyli w minimalnym stopniu obiektywną przesłankę.


Bardzo proszę: w DR mi już przestał odpowiadać i prawie od roku mi nie odpisuje. Mogę besztać go do woli i boi się nawet odpysknąć. A w Gwiezdnych Wojnach odpowiada już raz na dwa tygodnie i ledwo zipie. Wcześniej czy później przestanie odpowiadać i tam

Cytat:
Bo z mojej perspektywy wychodzi, że w całej tej batalii nie da się wskazać ani najmarniejszej przesłanki na to, że wywarłeś na Irbisola choćby ślad domniemywanego przez Ciebie odstraszającego wpływu. Czyli że całość Twojego samozadowolenia, z tego tytułu wzięła się z Twojego chciejstwa, aby tak właśnie sobie myśleć.


W DR mi już przestał odpowiadać i prawie od roku mi nie odpisuje. Mogę besztać go do woli i boi się nawet odpysknąć. A w Gwiezdnych Wojnach odpowiada już raz na dwa tygodnie. Wcześniej czy później przestanie odpowiadać i tam bo już ledwo dycha. A ja nie przestanę mu odpowiadać nigdy bo dopiero z nim rozpoczynam. Nawet nie zauważyłeś, że w DR już mi nie odpisuje bo po prostu żyjesz w swojej bańce. Za to tobie troll nie tylko nie przestaje odpowiadać w DR ale zaczepia cię w kolejnych wątkach. Robi tak bo wie, że szybko wymiękniesz

Bo z tego co mi wiadomo, śmieje się z Ciebie, że z niecierpliwością czekasz, aż Ci zechce odpisać. A tymczasem on...
droczy się z Tobą. Nie odpisze Ci, bo nie musi. On nie czuje się w obowiązku niczego robić tylko dlatego, że masz takie oczekiwanie. Będziesz po nocach wyczekiwał na jego odpowiedź, nastawisz sobie alarm, abyś nie przespał kiedy ona przyjdzie, a on na przykład po 4 i pół miesiąca zdawkowo Ci odpowie. Ty wtedy rzucisz się na tę odpowiedź, aby coś tam udowodnić, jak to zdążyłeś odpowiednio szybko zareagować, a on się będzie w tym czasie śmiał z Ciebie właśnie z tego powodu. I znowu przez ileś miesięcy Ci nie odpowie, tylko będzie sobie w myślach kpił: no fedorku, poczekaj jeszcze trochę... Denerwujesz się, że nie ma odpowiedzi?... Cóż, złość piękności szkodzi.... :rotfl: Dostaniesz ode mnie odpowiedź, ale...
wtedy, gdy mi się zechce.... :rotfl:
w swoim czasie już dostaniesz, gdy już zwątpisz, czy w ogóle będzie. :rotfl:
Jak dla mnie to on Cię tu strolował. Choć właściwie to nie wiem, czy nie bardziej sam się strolowałeś, bo ustawiłeś (sam, nikt Cię do tego nie zmuszał) warunki tej gry tak, że możesz jedynie przegrać. Ale to Twój wybór.


Tak sobie to arbitralnie sparodiowałeś. Mógłbym napisać, że to właśnie ja robię to wszystko wobec niego i nie byłbyś w stanie zaprzeczyć. Fakty są takie, że on nie odpowiada mi już w DR i nie zaczepia mnie w nowych wątkach. A ciebie zaczepia i robi sobie z tobą co chce bo wie, że wymiękniesz. Fakty są też takie, że to jemu bardzo zależy na szarpaniu teistów za nogawki bo wewnętrznie jest zestrachanym religiofobem. A mimo to nie startuje już do mnie w DR (choć bardzo by chciał) gdy jadę sobie po ateistach i ateizmie ile wlezie. A do ciebie startuje

Do mnie "startuje", bo ja w ogóle nie czuję się jego wrogiem (nota bene nie uważam się za niczyjego wroga), czyli w ogóle nie odbieram jego udziału w dyskusjach ze mną jako "startowanie" albo tego startowania brak. Ja dyskutuję zupełnie nie po to, aby osiągnąć efekt zniechęcający, wymuszający, czy jakkolwiek w ogóle wpływający intencjonalnie na oponenta. Piszę trochę na zasadzie wojskowej "człowiek strzela, ale to Pan Bóg kule nosi", co w tłumaczeniu na sprawę można by określić jako: oceniam, podaję swoją opinię, ale nie oczekuję, że z tego tytułu stanie się coś konkretnego. Nie chciałbym ani efektu zniechęcenia się Irbisola, ani jego przykrości. Trochę może chciałbym, aby miał okazję ZAPOZNAĆ SIĘ ZE STANOWISKIEM, o którym myślę (czyli jednak w ogóle po coś to piszę...). Ale co po tym zapoznaniu zadecyduje, co zrobi?...
- nie wiem. Nawet nie myślę właściwie o tym, nie mam tu ani intencji, ani konkretnych planów.
Ale też warto wrócić do aspektu, który wcześniej był rozpatrywany, zanim przeniosłeś temat na mnie. Bo jednak nie dokończyliśmy tego, jak wygląda Wasza personalna rozgrywka w tamtym wątku w GW. Wygląda rzecz tak, że
- Irbisol ma tak zdefiniowane zwycięstwo w tej rozgrywce, że nawet jakby po 15 latach się odezwał w owym wątku wstawiając jedną spację jako odpowiedź, to już wygrał, już się zaśmiewał z Ciebie przez te 15 lat, jak to czekałeś z utęsknieniem (niczym na list od ukochanej) na głos od niego, kombinowałeś, czy może już wygrałeś, czy jeszcze nie, procedowałeś liczne emocje, podczas gdy on 100 razy o sprawie w ogóle zapomniał, zajmował się różnymi sposobami, by po tych 15 latach mieć ten kaprys aby Ci ową jedną spacją przyłożyć (co go nie kosztuje prawie żadnego wysiłku).


Sprawdzimy czy zaczeka aż tyle. Ja też mogę po 15 latach wstawić spację. Zresztą to forum za 15 lat już raczej nie będzie istniało a Wujek prawdopodobnie nie będzie już żył. Nonsens i niewypał pod tytułem Sfinia nie będzie już istniał

Cytat:
Ty zaś tak zdefiniowałeś zwycięstwo ze swojej strony, że musisz warować przy tym wątku, bo jak się spóźnisz, to przegrałeś.
Macie tak zdefiniowane te swoje gry, że on zwycięża z dziecinną łatwością, a Ty masz problem i stresa, aby może na koniec (gdybyś miał akurat trudności z dostępem do internetu po paru latach) pokazać ci, jak to w tej grze utarł Ci nosa.
Wnioski wg mnie nasuwają się same, kto tu ma gorzej, kto dał się wmanewrować w beznadziejną sytuację...


Nigdzie nie deklarowałem, że muszę odpowiedzieć jak najszybciej. To już jest jakiś chochoł


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 2:33, 04 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 4:48, 04 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Gdyby wuj "wziął się za towarzystwo tak na serio", to forum by chyba zamarło. Niewielu by się ostało, przy twardej moderacji.


Tutaj jest właściwie tylko kilku stałych forumowiczów, nie wiem czy to kwestia tego, że nie ma moderacji i reszta uciekła, czy tego, że na początku jest blokada i nowi użytkownicy nie bardzo wiedzą o co chodzi, a nie wiem na ile moderacja tego pilnuje, żeby jak najszybciej konto odblokować, pamiętam, że sama musiałam tutaj pytać o co chodzi z tą blokadą, a chciałam wejść na forum, bo już znałam tu Semele i mi kilka razy to forum polecała, gdyby nie to, to pewnie zapomniałabym o tym forum, jeśli odblokowanie nie pojawiłoby się w tym samym dniu. Przyczyną może być również to, że fora dyskusyjne tak ogólnie już wymierają, piszą na nich głównie osoby w okolicach 40-stki w dół, bo czaty i fora, to były nasze czasy. Teraz to już zanika, następne pokolenia to bardziej grupy facebookowe i inne portale, dla mojego syna forum dyskusyjne to już epoka dinozaurów, muszę mu wyjaśniać co to w ogóle jest :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 6:29, 04 Wrz 2023    Temat postu:

Mnie też dziwi sposób przyjmowania na forum nowych użytkowników.
Gdyby była jasna wyraźna wskazówka jak tu się dostać.
Myślę, że władny jest też O.K.
Akurat apologeta ale życzliwy ludziom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Pon 10:03, 04 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Może jakieś kwestionowanie rozwiązania, które podała Hill? Nic? Ani trochę?
To takie pytania retoryczne oczywiście.

Ale Hill napisała też:
Hill, w odpowiedzi fedorowi napisał:
Fedor no to widać w tej dyskusji największym problemem jest dojście do tego co oznacza najbardziej zagnieżdżony cytat, bo tutaj widać każdy inaczej zrozumiał to słowo

Hill też przyznaje, iż mamy tu "problem".

Chodzi jej o problem w dyskusji - wskazała rozbieżność. Nie chodzi jej o problem jednoznaczności tego, co napisałem. Gdybyś miał jednak nadal wątpliwości, polecam kolejny jej post. Mam nadzieję, że szybko znajdziesz odpowiednią frazę (gdyby to kolejne "zadanie milenijne" cię przerosło, daj znać - obiecuję, że tym razem zacytuję wprost):

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/zadanie-ktore-przeroslo-michala,23577-50.html#742731

Wracając do tematu - podzielasz zdanie Hill co do jednoznaczności wskazania przeze mnie cytatu, czy jednak "masz problem" i nadal twierdzisz, że ci niejednoznacznie wskazałem fragment, o który zapytałeś?

Michał Dyszyński napisał:
Dyskusja wedle Twojego przepisu skupia się na rozwiązywaniu zadań stawianych oponentom.

Dyskusja wg mojego przepisu skupia się na dyskutowaniu NA TEMAT, z czym masz permanentny problem. Dlatego ci nie podpowiadam za dużo, żebyś w końcu się nauczył sam szukać kontekstu, który zgubiłeś.
Jednocześnie - nie ukrywam - w pewnym stopniu chodzi też o to by wskazać, jak duże problemy masz z rozumieniem niezbyt skomplikowanych kwestii. Nie żeby mi na tym specjalnie zależało, ale po moim ostrzeżeniu w wątku obok, gdzie zaapelowałem byś się zastanowił i odpowiedział na temat bo w przeciwnym razie twoją indolencję upublicznię, stać cię było jedynie na prowokowanie i szydzenie "no to dawaj".
No to masz.
A teraz śmiesz po tym wszystkim snuć tu teorie, że tylko wskazywanie błędów mnie interesuje - podczas gdy zrobiłem to, czego sam się domagałeś.

Pisałem o tym już zresztą do Katolikusa, piszę teraz - co na pewno nie przeszkodzi ci w kolejnych "odkryciach", na czym polega "dyskusja wg przepisu Irbisola".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:23, 04 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Może jakieś kwestionowanie rozwiązania, które podała Hill? Nic? Ani trochę?
To takie pytania retoryczne oczywiście.

Ale Hill napisała też:
Hill, w odpowiedzi fedorowi napisał:
Fedor no to widać w tej dyskusji największym problemem jest dojście do tego co oznacza najbardziej zagnieżdżony cytat, bo tutaj widać każdy inaczej zrozumiał to słowo

Hill też przyznaje, iż mamy tu "problem".

Chodzi jej o problem w dyskusji - wskazała rozbieżność. Nie chodzi jej o problem jednoznaczności tego, co napisałem. Gdybyś miał jednak nadal wątpliwości, polecam kolejny jej post. Mam nadzieję, że szybko znajdziesz odpowiednią frazę (gdyby to kolejne "zadanie milenijne" cię przerosło, daj znać - obiecuję, że tym razem zacytuję wprost):

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/zadanie-ktore-przeroslo-michala,23577-50.html#742731

Wracając do tematu - podzielasz zdanie Hill co do jednoznaczności wskazania przeze mnie cytatu, czy jednak "masz problem" i nadal twierdzisz, że ci niejednoznacznie wskazałem fragment, o który zapytałeś?

Michał Dyszyński napisał:
Dyskusja wedle Twojego przepisu skupia się na rozwiązywaniu zadań stawianych oponentom.

Dyskusja wg mojego przepisu skupia się na dyskutowaniu NA TEMAT, z czym masz permanentny problem. Dlatego ci nie podpowiadam za dużo, żebyś w końcu się nauczył sam szukać kontekstu, który zgubiłeś.
Jednocześnie - nie ukrywam - w pewnym stopniu chodzi też o to by wskazać, jak duże problemy masz z rozumieniem niezbyt skomplikowanych kwestii. Nie żeby mi na tym specjalnie zależało, ale po moim ostrzeżeniu w wątku obok, gdzie zaapelowałem byś się zastanowił i odpowiedział na temat bo w przeciwnym razie twoją indolencję upublicznię, stać cię było jedynie na prowokowanie i szydzenie "no to dawaj".
No to masz.
A teraz śmiesz po tym wszystkim snuć tu teorie, że tylko wskazywanie błędów mnie interesuje - podczas gdy zrobiłem to, czego sam się domagałeś.

Pisałem o tym już zresztą do Katolikusa, piszę teraz - co na pewno nie przeszkodzi ci w kolejnych "odkryciach", na czym polega "dyskusja wg przepisu Irbisola".


Znowu krętaczysz, trollu. Taka robota
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:32, 04 Wrz 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Może jakieś kwestionowanie rozwiązania, które podała Hill? Nic? Ani trochę?
To takie pytania retoryczne oczywiście.

Ale Hill napisała też:
Hill, w odpowiedzi fedorowi napisał:
Fedor no to widać w tej dyskusji największym problemem jest dojście do tego co oznacza najbardziej zagnieżdżony cytat, bo tutaj widać każdy inaczej zrozumiał to słowo

Hill też przyznaje, iż mamy tu "problem".

Chodzi jej o problem w dyskusji - wskazała rozbieżność. Nie chodzi jej o problem jednoznaczności tego, co napisałem. Gdybyś miał jednak nadal wątpliwości, polecam kolejny jej post. Mam nadzieję, że szybko znajdziesz odpowiednią frazę (gdyby to kolejne "zadanie milenijne" cię przerosło, daj znać - obiecuję, że tym razem zacytuję wprost):

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/zadanie-ktore-przeroslo-michala,23577-50.html#742731

Wracając do tematu - podzielasz zdanie Hill co do jednoznaczności wskazania przeze mnie cytatu, czy jednak "masz problem" i nadal twierdzisz, że ci niejednoznacznie wskazałem fragment, o który zapytałeś?

Michał Dyszyński napisał:
Dyskusja wedle Twojego przepisu skupia się na rozwiązywaniu zadań stawianych oponentom.

Dyskusja wg mojego przepisu skupia się na dyskutowaniu NA TEMAT, z czym masz permanentny problem. Dlatego ci nie podpowiadam za dużo, żebyś w końcu się nauczył sam szukać kontekstu, który zgubiłeś.
Jednocześnie - nie ukrywam - w pewnym stopniu chodzi też o to by wskazać, jak duże problemy masz z rozumieniem niezbyt skomplikowanych kwestii. Nie żeby mi na tym specjalnie zależało, ale po moim ostrzeżeniu w wątku obok, gdzie zaapelowałem byś się zastanowił i odpowiedział na temat bo w przeciwnym razie twoją indolencję upublicznię, stać cię było jedynie na prowokowanie i szydzenie "no to dawaj".
No to masz.
A teraz śmiesz po tym wszystkim snuć tu teorie, że tylko wskazywanie błędów mnie interesuje - podczas gdy zrobiłem to, czego sam się domagałeś.

Pisałem o tym już zresztą do Katolikusa, piszę teraz - co na pewno nie przeszkodzi ci w kolejnych "odkryciach", na czym polega "dyskusja wg przepisu Irbisola".

Już chyba ja wyczerpałem temat. Kto zrozumiał to co napisałem, ten zrozumiał. Jeśli ktoś widzi Twoje racje jako bardziej sensowne, jego wybór. Każdy ocenia rzeczywistość swoim światopoglądem, doświadczeniem, rozumieniem. Dla mnie jest oczywiste, kto z nas naciąga na maksa interpretację tego, o czym tu mowa, a kto pisze z grubsza w zgodzie z tym, co się da zaobserwować bezpośrednio. Ciebie nie przekonam, a innym też już napisałem na tyle dużo, że temat uznaję za wyczerpany.

fedor napisał:
Nigdzie nie deklarowałem, że muszę odpowiedzieć jak najszybciej. To już jest jakiś chochoł

Ale widać jak wyczekujesz na posty Irbisola, jak interpretujesz jego milczenie jako objaw czegoś tam (co tam sobie wyinterpretujesz). On jednak nie określił tego, czy ma w ogóle ochotę Ci odpowiadać, czy nie. W związku z tym, z tym, co by nie zrobił, czy by odpowiedział, czy zaniechał odpowiedzi, robi to co zechce, może nawet "wygrywa" (w swoim przekonaniu). Bo nie ma tu przecież jednej umowy (!) co uznaje się za zwycięstwo w takich przekomarzankach dyskusyjnych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:37, 04 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Nigdzie nie deklarowałem, że muszę odpowiedzieć jak najszybciej. To już jest jakiś chochoł

Ale widać jak wyczekujesz na posty Irbisola, jak interpretujesz jego milczenie jako objaw czegoś tam (co tam sobie wyinterpretujesz). On jednak nie określił tego, czy ma w ogóle ochotę Ci odpowiadać, czy nie. W związku z tym, z tym, co by nie zrobił, czy by odpowiedział, czy zaniechał odpowiedzi, robi to co zechce, może nawet "wygrywa" (w swoim przekonaniu). Bo nie ma tu przecież jednej umowy (!) co uznaje się za zwycięstwo w takich przekomarzankach dyskusyjnych.


Jak to niby "widać", że ja wyczekuję, masz kamerę i widzisz, że ja "wyczekuję"? Po prostu sobie znowu coś nadinterpretowałeś. To jest chochoł. Natomiast faktem jest, że on zawsze odpowiada na wszystko więc jeśli mi nie odpowiada to właśnie przegrał na własnych warunkach. A ty właśnie przed chwilą po raz kolejny wycofałeś się z dyskusji z nim więc przegrałeś na tych samych jego warunkach. I dlatego będzie cię zaczepiał dalej bo wie, że zawsze się w końcu wycofasz. A mnie jakoś w DR nie zaczepia. Wyczuł twoją słabość


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 10:56, 04 Wrz 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:54, 04 Wrz 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Nigdzie nie deklarowałem, że muszę odpowiedzieć jak najszybciej. To już jest jakiś chochoł

Ale widać jak wyczekujesz na posty Irbisola, jak interpretujesz jego milczenie jako objaw czegoś tam (co tam sobie wyinterpretujesz). On jednak nie określił tego, czy ma w ogóle ochotę Ci odpowiadać, czy nie. W związku z tym, z tym, co by nie zrobił, czy by odpowiedział, czy zaniechał odpowiedzi, robi to co zechce, może nawet "wygrywa" (w swoim przekonaniu). Bo nie ma tu przecież jednej umowy (!) co uznaje się za zwycięstwo w takich przekomarzankach dyskusyjnych.


Jak to niby "widać", że ja wyczekuję, masz kamerę i widzisz, że ja "wyczekuję"? Po prostu sobie znowu coś nadinterpretowałeś. To jest chochoł. Natomiast faktem jest, że on zawsze odpowiada na wszystko więc jeśli mi nie odpowiada to właśnie przegrał na własnych warunkach. A ty właśnie przed chwilą po raz kolejny wycofałeś się z dyskusji z nim więc przegrałeś na tych samych jego warunkach. I dlatego będzie cię zaczepiał dalej bo wie, że zawsze się w końcu wycofasz. A mnie jakoś w DR nie zaczepia

Ja nie mam nic przeciwko zaczepianiu mnie. A odpowiem mu/Tobie/każdemu innemu jak zechcę, jak mi się spodoba. Czasem nie odpowiem wcale, albo odpowiem zdawkowo. Innym razem napiszę dużo. Jaki będę miał kaprys. :rotfl:
Nie wygrywam tu (w swoim przekonaniu) niczego, ani nie przegrywam niczego. Zwycięstwo jest tu w ogóle nie używaną przeze mnie kategorią, nawet nie umiem go sobie wyobrazić, na czym ono by miało polegać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin