Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Reizm a umysł
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Sob 18:49, 24 Mar 2007    Temat postu: Reizm a umysł

W Encyklopedii PWN czytamy:
pwn.pl napisał:
reizm [łac. res ‘rzecz’], konkretyzm, filoz. pogląd, wg którego realnie istnieją tylko rzeczy (konkrety), zdarzenia zaś, stosunki, własności nie mają samodzielnego istnienia; twórcą r. jest T. Kotarbiński.


Z Wikipedii dowiadujemy się:
wikipedia.pl napisał:
Reizm (łac. res - rzecz) termin utworzony przez T. Kotarbińskiego. Reizm jest przykładem i jedną z wersji nominalizmu, rozróżnia się reizm ontologiczny i reizm metodologiczny:
Reizm ontologiczny: pogląd mówiący, że istnieją tylko rzeczy rozumiane jako byty czasoprzestrzenne czyli rzeczy lokalizowalne w czasie i przestrzeni. Zgodnie z reizmem nie istnieją byty abstrakcyjne takie, jak: cechy, relacje, własności, zbiory, liczby, zdarzenia itp.
Reizm metodologiczny: postuluje taką konstrukcję języka, w którym każde sensowne wyrażenie powinno odnosić się do rzeczy np. Szczecin leży nad Odrą. Według Kotarbińskiego używanie nazw nie odnoszących się do rzeczy grozi hipostazowaniem.

Inna nazwa reizmu to konkretyzm


trabka napisał:
"Poznanie", wg Słownika języka polskiego PWN, znaczy tyle, co "zdobycie lub zdobywanie wiedzy, wiedza zdobyta". Jako reista uważam, że termin "poznanie" odnosi się tylko i wyłącznie do konkretnych, jednostkowych ludzi dowiadujących się, że coś jest takie a takie lub wiedzących, że coś jest takie a takie.
Tak więc poznajemy rzeczy.

trabka do wuja napisał:
Co to jest rzecz, napisałem już Panu. Mogę powtórzyć: przez "rzecz" rozumiem "przedmiot konkretny, jednostkowy, istniejący w czasie i przestrzeni, zmysłowo postrzegalny, oddziałujący z innymi przedmiotami".
Czym jest rzecz także już wiemy.

Jeszcze dla wyjaśnienia
trabka napisał:
Wg reizmu nazwy odnoszą się tylko i wyłącznie do rzeczy, a nie np. do jakichś pojęć, bo tylko rzeczy istnieją. "Przedmiot" jest terminem niedefiniowalnym, równoważnym terminowi "coś, cokolwiek". "Istniejący w czasie i przetrzeni" znaczy po prostu tyle, co "przestrzenny (posiadający jakieś określone wymiary albo przynajmniej orientacyjną lokalizację) i czasowy (trwający od jakiejś chwili t do jakieś innej chwili t1)".

Desygnatami nazw są tylko i wyłącznie rzeczy. Podstawowego zasobu nazw uczymy się m.in. przez definicję ostensywną (wujozbujowe wskazanie: "To jest widelec"). Są to nazwy rzeczy z którymi mamy do czynienia w naszym codziennym życiu.


Skoro poznajemy tylko rzeczy, a więc przedmioty umiejscowione w czasoprzestrzeni, to nasuwa się bardzo intrygujące, zapewne nie tylko mnie, pytanie, a mianowicie: czy człowiek jest w stanie poznać (ew. poznawać) umysł ? Trudno sobie wyobrazić, by umysł był rzeczą o określonych rozmiarach, która może mieć wpływ na inne przedmioty, rzeczy.

Tak więc albo, wg. reizmu, umysł w ogóle nie istnieje, albo nie da się o nim nic sensownie powiedzieć, albo jest jakieś wytłumaczenie tego nurtującego mnie zagadnienia, o którym jeszcze nie wiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 19:30, 24 Mar 2007    Temat postu:

Wg reizmu umysł nie istnieje (a ściśle mówiąc: "umysł" jest nazwą pozorną - onomatoidem i powiedzenie, że umysł istnieje nie ma sensu, podobnie zresztą, jak nie ma sensu powiedzenie, że umysł nie istnieje).

Istnieją natomiast ludzie, którzy myślą, czują, pragną itp., itd.

Z poważaniem,

Trąbka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Sob 19:37, 24 Mar 2007    Temat postu:

Hmmm... no tak, to ma sens.

Dziękuję za wyjaśnienie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 19:43, 24 Mar 2007    Temat postu:

Ew. "umysł" można traktować jako wyrażenie skrótowe, zastępcze, znaczące tyle, co "człowiek myślący, czujący, pragnący itp., itd.".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:04, 28 Mar 2007    Temat postu:

Porozmawiajmy wiec o reizmie.

Pytanie: Co to jest rzecz?

Odpowiedz:
trabka napisał:
przez "rzecz" rozumiem "przedmiot konkretny, jednostkowy, istniejący w czasie i przestrzeni, zmysłowo postrzegalny, oddziałujący z innymi przedmiotami".


Pytanie: Co to jest wobec tego przedmiot, i co to jest istnienie?

Odpowiedz:
trabka napisał:
"Przedmiot" jest terminem niedefiniowalnym, równoważnym terminowi "coś, cokolwiek". "Istniejący w czasie i przetrzeni" znaczy po prostu tyle, co "przestrzenny (posiadający jakieś określone wymiary albo przynajmniej orientacyjną lokalizację) i czasowy (trwający od jakiejś chwili t do jakieś innej chwili t1)".

Jesli cos jest niedefiniowalne, to jest nieuzrozumiale. Prosze pokazac mi, jak sie to dzieje, ze mozemy rozmawiac o przedmiocie. Skad wiem, co ma ma na mysli ktos, kto wypowiada slowo "przedmiot"? Wyjasniajac mi to, przedstawisz mi operacyjna definicje terminu "przedmiot". A jesli nie uda ci sie przedstawic takiej definicji, to znaczy, ze nie wiesz o czym mowisz (a jesli nawet Kotarbinski wiedzial, o czym mowi, to nie udalo ci sie tego wyczytac i nie dlatego potrafisz mi tego przedstawic).

Zanim przejdziemy do "istnienia", zrozummy wiec, co znaczy ow "przedmiot".

Nie pytam sie po to, by podreczyc. Pytam sie dlatego, ze twierdze: pojecie "przedmiotu" jest we wszystkich reizmach, raelizmach, materializmach i innych takich stosowane w sposob niekonsekwentny i jego uzycie we wnioskowaniu prowadzi w tych filozofiach regularnie do bledow, nierzadko zupelnie podstawowych i krytycznych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 6:37, 29 Mar 2007    Temat postu:

Def.(1): X jest przedmiotem <=> X jest jakieś.

Ewentualnie:

Def.(2): X jest przedmiotem <=> dla pewnego a, X jest a.

I w języku potocznym: przedmiot jest to coś (cokolwiek), co jest jakieś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Czw 15:15, 29 Mar 2007    Temat postu:

Co to znaczy "jest jakies"?

Czy katar ktory jest uporczywy (wiec jest jakis) jest przedmiotem czy tez - przepraszam za wyrazenie - przedmiotem sa jedynie smarki z nosa ktore sa rozciagle (res extensa jakby rzekl Kartezjusz)?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Czw 15:25, 29 Mar 2007    Temat postu:

ze wstępnego artykuliku Kotarbińskiego "humanistyka bez hipostaz"
rzecz to obiekt czasowo-przestrzenny, fizykalnie jakiś.

formalnie rzecz biorąc ta trzecia poza czasowością i przestrzennością cecha jest jakby redundantna. jakie stały za tym intuicje? chyba takie. Przedmioty (rzeczy) to pojęcie pierwotne i zdefiniować w ścisłym sensie się go nie da. można wskazać sposób użycia i to czyni Kotarbiński.
jak mówisz że coś co jest gdzieś i kiedyś jest jakieś to się do rzeczy odnosisz.

kaszel nie jest rzetelną nazwą. jak podskakiwanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Czw 15:46, 29 Mar 2007    Temat postu:

Czyli zostaja nam smarki...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:51, 29 Mar 2007    Temat postu:

Jeśli posługiwać się terminem "przedmiot" w zdefiniowanym powyżej, najogólniejszym sensie, to trzeba będzie uznać, że katar jest przedmiotem.

Natomiast w perspektywie reizmu (czyli w perspektywie określonej metafizyki) wszystkie przedmioty są rzeczami, a więc przedmiotem są tylko smarki, ew. zakatarzony człowiek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Czw 16:00, 29 Mar 2007    Temat postu:

Kolejna kwestia. Czy przedmiot jest jeden czyli tooo wszystkoooo tuuu i taaam (oczywiscie lacznie z tym kims kto to tuuu i taaam pokazuje) czy tez przedmiotow jest wiecej?

Jesli jest ich wiecej niz jeden to jak sie je wyroznia i od siebie odroznia? Czy sa na to jakies sposobiki czy to zawsze jedynie lokalna umowa? A jesli umowa to czy ktos moze widziec kilka przedmiotow tam gdzie kto inny widzi jeden? itp. itd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Czw 17:57, 29 Mar 2007    Temat postu:

wszechświat jest zbiorem rzeczy i sam tesz jest rzeczą.

we all live in mereology mereology mereology!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 18:41, 29 Mar 2007    Temat postu:

W perspektywie reizmu istnieje (oczywiście) wiele przedmiotów (rzeczy).

Hipoteza: czynione przez nas w języku i poznaniu rozróżnienia opierają się na naturalnych różnicach między rzeczami (np. smarki kapią z nosa, dlatego odróżniamy smarki i nos). Pewne rozróżnienia mogą pojawić się w jakiejś kulturze, a w innej nie (jak np. rozróżnienie wielu rodzajów śniegu u Eskimosów, którego większość Polaków nie zna), ale ostatecznie podstawą takich rozróżnień są naturalne (nie będące li tylko wynikiem jakiejś umowy) różnice między rzeczami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Czw 18:54, 29 Mar 2007    Temat postu:

rzeczy wyróżnia więc język???
nie wiem co mistrz by powiedział ale nie sądzę by polubił taki tok myśli...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Czw 18:56, 29 Mar 2007    Temat postu:

dr entropia napisał:
we all live in mereology mereology mereology!!!


Kolega propaguje wiec kolektywizm... A jak Kolega odroznia dajmy na to "kupe pieniedzy" od "paru groszy"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Czw 18:59, 29 Mar 2007    Temat postu:

" jak Kolega odroznia dajmy na to "kupe pieniedzy" od "paru groszy"?"

jeszcze do tego nie doszliśmy... mereologi. ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Czw 19:03, 29 Mar 2007    Temat postu:

trabka napisał:
Hipoteza: czynione przez nas w języku i poznaniu rozróżnienia opierają się na naturalnych różnicach między rzeczami (np. smarki kapią z nosa, dlatego odróżniamy smarki i nos).


Dlaczego odroznienie smarkow od nosa mialoby byc "naturalne". Czemu naturalny nie jest po prostu "kapiacy nos" (podobnie jak "pachnacy kwiat")

Czy "naturalnosc" nie jest tak naprawde projekcja naszego pragmatycznego podejscia do swiata? Wyobrazamy sobie np. ze kwiat "sluzy" do wachania wiec caloscia (przedmiotem) jest pachnacy kwiat. Natomiast smarki sa czyms czego sie chcemy pozbyc (bo pragniemy miec nos bez smarkow ktore w tym celu wysmarkujemy) i dlatego tez "odzielamy" je jako osobny przedmiot (teoretycznie jak rowniez praktycznie: do chusteczki albo do rekawa jak kto woli)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Czw 19:09, 29 Mar 2007    Temat postu:

makaronie..
drzewa to rzeczy nie?
wyobraż sobie drzewo przyśpieszone tak że w 10 sekund mija dla nich 10000 lat.
wyglądały by skurczypałki jak wybuch...
wtedy nie byłyby postrzegane jako rzeczy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Czw 19:28, 29 Mar 2007    Temat postu:

dr entropia napisał:

wyobraż sobie drzewo przyśpieszone


To akurat jest chyba mniejszy problem. Jak juz sie wie co to "przedmiot" to mozna powiedziec ze takie przyspieszone drzewo to jest przedmiot istniejacy baaaardzo krociutko.

W koncu z dotychczaowych ustalen nie wynika ze przedmiotem jest tylko to czemu zdazysz sie spokojnie przyjrzec :grin:

Ja bym na razie chcial wiedziec czy jak rozejrze sie po pokoju to moge policzyc znajdujace sie w nim przedmioty i czy ten wynik bedzie taki sam jak do tego pokoju wejdzie ktos inny i tez policzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:30, 29 Mar 2007    Temat postu:

dr entropia napisał:
rzeczy wyróżnia więc język???


No przecież napisałem, że czynione przez nas w języku i poznaniu rozróżnienia opierają się na naturalnych (nie będące li tylko wynikiem jakiejś umowy) różnicach między rzeczami. Pewną rolę odgrywają tu względy praktyczne (po kiego grzyba nam, Polakom z nizin, rozróżnianie wielu rodzajów śniegu?), ale ostatecznie podstawą takich rozróżnień są naturalne, fizyczne różnice między rzeczami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:07, 29 Mar 2007    Temat postu:

Makaron czterorajeczny napisał:
Czy "naturalnosc" nie jest tak naprawde projekcja naszego pragmatycznego podejscia do swiata? Wyobrazamy sobie np. ze kwiat "sluzy" do wachania wiec caloscia (przedmiotem) jest pachnacy kwiat. Natomiast smarki sa czyms czego sie chcemy pozbyc (bo pragniemy miec nos bez smarkow ktore w tym celu wysmarkujemy) i dlatego tez "odzielamy" je jako osobny przedmiot (teoretycznie jak rowniez praktycznie


Względy praktyczne na pewno odgrywają jakąś rolę w czynionych przez nas rozróżnieniach, ale "projekcja naszego pragmatycznego podejścia do świata" musi jakoś wpisywać się w naturalną strukturę świata, aby to "pragmatyczne podejście" było naprawdę skuteczne.

I jeszcze o smarkach i kwiatach: gdyby zapach kapał z kwiatu tak, jak smarki z nosa, to odróżnialibyśmy i zapach jako odrębną rzecz. Zresztą cząsteczki substancji chemicznych, które rejestruje nasz zmysł powonienia, też są rzeczami!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Czw 20:36, 29 Mar 2007    Temat postu:

trabka napisał:
musi jakoś wpisywać się


No pewnie musi skoro JAKOS sobie w tym swiecie radzimy i JAKOS sie co do niego dogadujemy.

Ale ja wroce do mojego pytania: czy jak rozejrze sie po pokoju to moge policzyc znajdujace sie w nim przedmioty i czy ten wynik bedzie taki sam jak do tego pokoju wejdzie ktos inny i tez policzy?

trabka napisał:

Zresztą cząsteczki substancji chemicznych, które rejestruje nasz zmysł powonienia, też są rzeczami!


Czyli jak widze kwiat to co ja widze? Jeden przedmiot? A ja go dodatkowo powacham to juz mam dwa przedmioty? To znaczy kwiat i jego zapach? A jak mam smarki w nosie i zapachu akurat nie czuje to robi sie z tego znowu jeden przedmiot? A moze widze w ogole cale mnostwo przedmiotow skoro "czasteczki substancji chemicznych" tez sa przedmiotami?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:26, 29 Mar 2007    Temat postu:

Makaron czterorajeczny napisał:
czy jak rozejrze sie po pokoju to moge policzyc znajdujace sie w nim przedmioty i czy ten wynik bedzie taki sam jak do tego pokoju wejdzie ktos inny i tez policzy?


Teoretycznie policzyć można, w praktyce byłoby chyba trudno. Gdybyście liczyli we dwóch, to musielibyście się umówić, że np. liczycie tylko przedmioty dostrzegalne gołym okiem i że nie liczycie osobno części tych przedmiotów, np. cała lampa - raz, abażur - dwa, żarówka - trzy itd. (choć one też są przedmiotami). Wtedy może wyszedłby Wam zbliżony wynik...

Makaron czterorajeczny napisał:
Czyli jak widze kwiat to co ja widze? Jeden przedmiot? A ja go dodatkowo powacham to juz mam dwa przedmioty? To znaczy kwiat i jego zapach? A jak mam smarki w nosie i zapachu akurat nie czuje to robi sie z tego znowu jeden przedmiot? A moze widze w ogole cale mnostwo przedmiotow skoro "czasteczki substancji chemicznych" tez sa przedmiotami?


Zaczynając od końca: "całego mnóstwa" Pan NIE WIDZI, bo cząsteczki substancji chemicznych, choć są przedmiotami, nie są dostrzegalne gołym okiem. WIDZI Pan kwiat - jeden przedmiot (choć skądinąd może Pan wiedzieć, iż składa się on z "całego mnóstwa" przedmiotów - cząsteczek). Zapach można potraktować jako osobny przedmiot, choć bardzo efemeryczny. Ale jak kwiat wyniesie się z pokoju, to zapach może pozostać (podobnie efemerycznym przedmiotem jest np. chmura). Nawet jeśli Pan ma zatkany nos, to zapach i tak jest w pokoju - jest on zasadniczo postrzegalny, choć akurat w tym momencie, ze względu na katar, Pan go nie czuje. Oczywiście nie będzie mógł go Pan "policzyć", jeśli go Pan nie czuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Makaron czterojajeczny




Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Znikąd

PostWysłany: Czw 21:43, 29 Mar 2007    Temat postu:

trabka napisał:
to musielibyście się umówić


Ale mozemy sie tez umowic PRZED wchodzeniem do pokoju ze jest w nim np. 41 przedmiotow i potem to JAKOS dopasowac.

Czy jednak mozliwosc/koniecznosc takiej umowy nie swiadczy ze "przedmiot" jest czyms wybitnie nieokreslonym? Trudniej go uchwycic "obiektywnie" niz jakies sprytne czastki ktore lubia byc w kilku miejscach naraz. Ilu obserwatorow tyle przedmiotow...

trabka napisał:

Zaczynając od końca: "całego mnóstwa" Pan NIE WIDZI


Przepraszam za nieprecyzyjne wyrazenie. Nie chodzilo mi oczywiscie o doslowne widzenie w sensie "widzialy galy jakie przedmioty braly". Kiedy mowie ze "widze przedmiot X" to rozumiem przez to "stwierdzam obecnosc czegos co jest jakies". Jesli potrafie stwierdzic ze taki wyczuwalny zapach kwiatu to jest tak plus minus milion czasteczek substancji chemicznych to znaczy ze stwierdzam obecnosc plus minus miliona przedmiotow. Czy tak? Czyli rozrzut przy liczeniu przedmiotow w moim pokoju bedzie bez precyzyjnej umowy bardzo duzy.

Czy to jednak nie sklania Kolegi do mniemania ze "bycie przedmiotem" jest raczej jakos "nakladane" na rzeczywistosc niz z tej rzeczywistosci "wydlubywane"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Czw 22:54, 29 Mar 2007    Temat postu:

"a bym na razie chcial wiedziec czy jak rozejrze sie po pokoju to moge policzyc znajdujace sie w nim przedmioty i czy ten wynik bedzie taki sam jak do tego pokoju wejdzie ktos inny i tez policzy."

jakby weszło dwóch reistów i liczyło to powinni się zgadzać...

jak wejdzie po reiście jakiś teoriomnogościowiec czy fakciarz może ujrzeć mniej lub więcej "przedmiotów"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 1 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin