Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Creatio ex amo?
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:29, 09 Mar 2006    Temat postu: Creatio ex amo?

Dlaczego Bóg stworzył kosmos i człowieka?

Jako teolog chcę na to pytanie udzielić teologicznej odpowiedzi. Na samym początku musze postawić założenie, że dla teisty większość poruszanych tu kwestii będzie w miarę jasna i zrozumiała. Dla agnostyka, racjonalisty, czy w reszcie, tak zwanego ateisty, niniejszy tekst może być jedynie zachętą do podjęcia własnej refleksji na ten temat. Istnieje jeszcze jedna ewentualność: nie – teista może potraktować to opracowanie jako informację o poglądach teistów na temat kreacji świata.

1. Układ Partnerski.

Zacznę od razu od konkretnej i krótkiej odpowiedzi na kwestię poruszoną w tytule: Bóg stworzył świat i człowieka z miłości. Mając wszechmoc i wszystkie inne „wszech” stworzył świat i człowieka, by podzielić się Sobą /Katechizm Kościoła Katolickiego (dalej KKK) nr 295. To, co jawi się z tekstów natchnionych, to fakt wielkiego uporządkowania: najpierw ogóły a potem szczegóły. Myślę, że wszyscy w tej mądrości jesteśmy zanurzeni. My, ludzie również rozpoczynamy nasze życie ogólnie (rozwijamy się, zdobywamy wiedze, doświadczenia, tworzymy tzw. Mikrokosmos) po to, by zacząć koncentrować się w pewnym momencie na szczegółach, typu: dom, praca, żona(mąż) dzieci – krótko mówiąc – dajemy miejsce na „totalizację” szczęścia w wymiarze doczesności. Czyż w tej optyce rzeczywiście nie promieniuje porządek przyjęty przez Boga Stwórcę, z którym spotykamy się w pierwszych rozdziałach Księgi Genesis?. Podkreślmy raz jeszcze: Bóg przygotowuje z namaszczeniem miejsce dla człowieka, dzieli się również z nim na pewien sposób swa mocą. Bóg czyni to, co najmniej na płaszczyźnie 2 wymiarów. Po pierwsze: pozwala człowiekowi nazywać stworzenia. To, co nie ma imienia, nazwy, definicji to po prostu nie istnieje. Zgodnie z ta logika człowiek niejako „czyni” konia, rybę psa, etc. Bóg nazywa człowieka człowiekiem właśnie, bo takim chciał go stworzyć – ale cały świat, jako mający służyć ludzkiemu rodzajowi YHWH pozostawia w ręku człowieka./Katolicki Komentarz Biblijny, Warszawa 2001, s.18/
Po drugie „Czyńcie sobie ziemie poddaną” (Rdz 1,28) to podprowadzenie do współudziału w panowaniu samego Boga.

Kolejna sprawa, to pojmowanie kosmosu jako procesu i to w dodatku w triadzie: Stworzenie, odkupienie i dopełnienie „eschatologiczna pleromizacja”. /por. Alexander Ganoczy, Podręcznik Teologii dogmatycznej, Nauka o stworzeniu, Kraków 1999, s. 76/. Nie chodzi tu oczywiście o to, izby Bóg nie dokończył dzieła, czy co gorsza, porzucił je. Przeciwnie. Owa triada ma na celu uwypuklenie działania Bożej Opatrzności, a więc podtrzymywanie kosmosu w istnieniu.

/Wszystko zaś, co Bóg stworzył, zachowuje swoją Opatrznością i wszystkim rządzi, "sięgając potężnie od krańca do krańca i władając wszystkim z dobrocią" (Mdr 8,1)/.

Całość kosmosu nakierowana jest na człowieka. Jak powiedzieliśmy wcześniej – ma jemu służyć. Lecz uczciwie trzeba też zaznaczyć, iż pełnię człowieczeństwa oglądamy w osobie Jezusa Chrystusa, który jest „(…) jest Głową Ciała - Kościoła. On jest Początkiem, Pierworodnym spośród umarłych, aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim. Zechciał, bowiem /Bóg/, aby w Nim zamieszkała cała Pełnia. /Kol 1,18-19/

Tu mówimy o rekapitulacji stworzenia w Chrystusie. Rekapitulacja, zjednoczenie niejako, dokonuje się dwustopniowo. Po raz pierwszy w dziele odkupienia, które trwa po dziś dzień; po raz drugi dokonana się we wspomnianej wyżej eschatologicznej pleromizacji – w momencie paruzji, czyli ponownego przyjścia Mesjasza na ziemię.
(Rekapitulacja: gr. ANAKEPHALAIOSIS = łac. Recapitulatio) /A. Ganoczy, jw./.

Reasumując ten passus: pomyślmy, czy po „ludzku” do przyjęcia byłaby postawa totalnego egoizmu? Czy godzi się być zachłannym, chciwym, etc? Uważam, ze w tym miejscu, jak i w wielu innych, gdy zaczynamy refleksje na dziełami Bożymi, nad historią zbawienia – ciągle, niczym bumerang – wraca kwestia: pytanie o Boga jest pytaniem o człowieka, i vice versa, pytając o człowieka, pytam o Boga…

2. Gdzie szukać tu miłości?


Po pierwsze jak wykazano w punkcie 1 – w powołaniu do istnienia kosmosu (odrzucenie egoizmu). Można by zatem powiedzieć za neoplatonikami, iż istnienie kosmosu to wyraz nadobfitości Bytu Absolutnego /BF IV, (1)/. Tę myśl kontynuuje Tomasz z Akwinu, mówiąc o istocie dobra, iż z natury się udziela (bonum diffusivum est).

Po drugie w Chrystusie – Głowie i Pełni. Przypomnijmy, iż „Tak Bóg umiłował świat, że swego Syna Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne /1J2,17/ (w obfitości w pleromie – pełni=> tak jak w Edenie, przy początku stworzenia”.

Po trzecie, miłość, jaką Bóg objawia ku człowiekowi, ma również się realizować w rodzinie ludzkiej. Miłość ludzka, jako miernik wolności w Bogu Jezusa Chrystusa ma być substratem człowieczego szczęścia doczesnego, które będzie prowadzić ku eschatologicznej pełni. Oczywiście na tyle, na ile człowiek stworzy (czy raczej pozwoli stworzyć w sobie) środowisko, ekosystem dla łaski (gratia) Bożej. Tu uwidacznia się nadmieniana dwuetpaowośc pleromizacji w Chrystusie. Przez odkupienie ku zbawieniu: W Chrystusie nauczającym, uzdrawiającym, przechodzącym przez Palestynę i dobrze czyniącym, wreszcie w umęczonym i zabitym – odkupiony człowiek może się wydoskonalać w absorpcji Bożej wolności, która w istocie jest niczym innym (ba! Nikim innym) jak samoudzielającym się Bogiem, Tym, który obdarza Zmartwychwstaniem duszy i ciała do życia wiecznego.

Ktoś może postawić pytanie:, po co świat? Z punktu widzenia chrześcijańskiego, zdaje się jawić jedyna sensowna odpowiedź, ta, której udzielił Św. Ignacy z Loyoli: By człowiek darzył czcią Boga, by lepiej go chwalił i wierniej Jemu samemu służył. Osobiście nie znajduje innej, prostszej odpowiedzi na to pytanie.

To tylko malutki szkic stworzenia kosmosu z miłości. Być może coś będzie jaśniejszym dla potencjalnego czytelnika.


Ostatnio zmieniony przez Ks.Marek dnia Pią 0:02, 10 Mar 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:40, 09 Mar 2006    Temat postu:

Po pierwsze: :brawo:

Po drugie:
ks.Marek napisał:
Ktoś może postawić pytanie:, po co świat? Z punktu widzenia chrześcijańskiego, zdaje się jawić jedyna sensowna odpowiedź, ta, której udzielił Św. Ignacy z Loyoli: By człowiek darzył czcią Boga, by lepiej go chwalił i wierniej Jemu samemu służył. Osobiście nie znajduje innej, prostszej odpowiedzi na to pytanie.

Mysle, ze pelniej brzmi sformulowanie wyrazajace - jak sadze - te sama mysl, ale w bardziej bezposredni sposob, bez ukrytego "Bog jest miloscia, i dlatego kochac i czcic Boga znaczy dokladnie tyle, co darzyc miloscia kazde Jego stworzenie": swiat jest po to, by realizowala sie milosc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Nie 18:50, 12 Mar 2006    Temat postu: Re: Creatio ex amo?

Jedna rzecz zawsze była dla mnie niezrozumiala:

Ks.Marek napisał:
2. Gdzie szukać tu miłości?

Po pierwsze jak wykazano w punkcie 1 – w powołaniu do istnienia kosmosu (odrzucenie egoizmu).
(...)
Ktoś może postawić pytanie:, po co świat? Z punktu widzenia chrześcijańskiego, zdaje się jawić jedyna sensowna odpowiedź, ta, której udzielił Św. Ignacy z Loyoli: By człowiek darzył czcią Boga, by lepiej go chwalił i wierniej Jemu samemu służył.


Pogrubiłem kluczowe fragmenty - chęć bycia chwalonym pasuje bardziej do egoistycznego władcy niż do wszechmogącej istoty.
Ja np. nie wyobrażam sobie jak mógłbym wymagać od swojego dziecka chwalenia mnie za to tylko że jestem. Tym bardziej nie wymagam tego w przypadku gdy dziecko mnie nie zna od urodzenia, a już zupełnie niewyobrażalne jest dla mnie w takim przypadku karanie dziecka za powątpiewanie w moje istnienie.

Poza tym na pytanie "po co świat" można udzielić praktycznie nieskończonej liczby logicznych odpowiedzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:26, 12 Mar 2006    Temat postu:

No to powtorze: Mysle, ze pelniej brzmi sformulowanie wyrazajace - jak sadze - te sama mysl, ale w bardziej bezposredni sposob, bez ukrytego "Bog jest miloscia, i dlatego kochac i czcic Boga znaczy dokladnie tyle, co darzyc miloscia kazde Jego stworzenie": swiat jest po to, by realizowala sie milosc.

Irbisol napisał:
na pytanie "po co świat" można udzielić praktycznie nieskończonej liczby logicznych odpowiedzi.

Tak. Ale nie wszystkie te odpowiedzi warte sa udzielania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:31, 12 Mar 2006    Temat postu:

A ja spróbuje dookreslić wątpliwości Irbisola jeszcze inaczej

Zaczne od końca: Mozna udzielić nieskończonośc logicznych odpowiedzi, ale skończona liczbę twierdzeń i zdań teologicznych

Dlaczego jako Ojcec/Opiekun dziecka miałbyś spodziewać sie od tegoż dziecięcia dziękczynienia? Otóż za to, że po prostu jesteś. Że wychowujesz, łożysz na nie, uczysz, etc. Czy nie są to powody do dziekowania?

Podobnie ma sie rzecz do Boga. Tylko ON JEST, KTÓRY JEST i przez Niego my mamy istnineie. Jest zatem za co dziękować Bogu, czy te nie?

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Wto 11:52, 14 Mar 2006    Temat postu:

Ks.Marek napisał:
Zaczne od końca: Mozna udzielić nieskończonośc logicznych odpowiedzi, ale skończona liczbę twierdzeń i zdań teologicznych

Teologia może dotyczyć nieskończonej liczby bogów.

Ks.Marek napisał:
Dlaczego jako Ojcec/Opiekun dziecka miałbyś spodziewać sie od tegoż dziecięcia dziękczynienia? Otóż za to, że po prostu jesteś. Że wychowujesz, łożysz na nie, uczysz, etc. Czy nie są to powody do dziekowania?

Owszem, są. A czy Bóg jest? Czy wychowuje, łoży, uczy? Jeżelibym był takim rodzicem jak Bóg, którego nie widać, który nie opiekuje się dzieckiem, który zgadza się na cierpienia tego dziecka, to nie spodziewałbym się za to ciepłych uczuć. I na pewno bym nie wymagał od dziecka wiary w moje istnienie pod groźbą nieprzyjemnych konsekwencji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:35, 14 Mar 2006    Temat postu:

A propos teologii: miałem na myśli T chrześcijańską i religie monoteistyczne. Innych nie uznaję.

Jakich konsekwencji? Bóg nie jest żandarmem, czy katem.

A w świetle Twojej wypowiedzi widzę, że dla Ciebie najistoniejsze jest "mieć" a nie "być". Podam Ci przykład, nieco paranoiczny, ale spróbuj na niego popatrzeć nieco z przymrużeniem oka: oddychasz powietrzem, wiesz że jego brak by cię zabił. A skąd wiesz że ono w gole jest, przeciez go nie widzisz - a czynisz jako człowiek szereg zabiegów, by to powietzre było czyste. W tym względzie powołuję się dalej na Anzelma i na Pismo Święte. Irbisolu, żeby móc przyjąć do swego życia Boga - wpierw trzeba od Niego dostać łaske wiary. Dostać i rozpoznać ją, by móc z nią współpracować. Istnienie Boga nie jest rzecza oczywistą, i ani to forum, ani ja, ani nikt, ni nic nie służy ku temu, by kogoś przekonać do swoich poglądów. Wiara w Boga to nie kampania prezydencka, czy cokolwiek podobnego. Wiara jako coś pierwotnego w stosunku do religii kształtuje światopogląd. A to, że mamy do czyninienia z różnymi światopoglądami nazywa się pluralizmem. Tak było, jest i pewnie bedzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Wto 19:11, 14 Mar 2006    Temat postu:

Ks.Marek napisał:
A propos teologii: miałem na myśli T chrześcijańską i religie monoteistyczne. Innych nie uznaję.

Co nie oznacza że nie ma innych odpowiedzi na pytanie "po co świat".

Ks.Marek napisał:
Jakich konsekwencji? Bóg nie jest żandarmem, czy katem.

To jak jest z tym piekłem dla ateisty?

Ks.Marek napisał:
A w świetle Twojej wypowiedzi widzę, że dla Ciebie najistoniejsze jest "mieć" a nie "być".

W świetle swojej wypowiedzi stawiałem się w roli rodzica. Wymagam od dziecka mniej niż Bóg i nie grożę konsekwencjami. Co ma do tego istotność "mieć" albo "być"?

Ks.Marek napisał:
oddychasz powietrzem, wiesz że jego brak by cię zabił. A skąd wiesz że ono w gole jest, przeciez go nie widzisz - a czynisz jako człowiek szereg zabiegów, by to powietzre było czyste.

Stary argument wierzących, już mi się nudzi na niego odpowiadać. Czy moglibyście co jakiś czas zbierać nieaktualne argumenty i ich nie używać?
Powietrza doświadczam i mogę z nim eksperymentować. I to w zupełności wystarczy - nie muszę powietrza widzieć.

My tu gadu gadu o powietrzu itp. a kluczowe pytanie z mojej strony pozostaje takie samo (na wcześniejsze możesz nie odpowiadać - nie są aż tak istotne):
Po co Bóg wymaga czci, służebności i chwalenia? I jak to się ma do braku egoizmu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:22, 14 Mar 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:
To jak jest z tym piekłem dla ateisty?


Przyjacielu Drogi. Czy fiskus ma prawo rozliczac cię z pieniędzy, których nigdy nie zarobiłeś? Myślę, ze nawet w Polsce jeszcze na to nie wpadli :D

Irbisol napisał:
W świetle swojej wypowiedzi stawiałem się w roli rodzica. Wymagam od dziecka mniej niż Bóg i nie grożę konsekwencjami. Co ma do tego istotność "mieć" albo "być"?


Odpowiedź na tą kwestie moge poddać w połączeniu z tym cytatem:

Irbisol napisał:
Jeżelibym był takim rodzicem jak Bóg, którego nie widać, który nie opiekuje się dzieckiem(...)


Patrzysz tylko na to, co jest dla ciebie mozliwe do uchwycenia, co można z całą pewnościa mieć (dom,dzieci, ogród, etc). Z kontextu Twoich wypowiedzi JA wnioskuję, że tylko to, co da się zmierzyć, zważyć - istnieje w twoim światopoglądzie. To jest to "mieć" w znaczeniu: posiadać i doznawać. Tu małe pytanko: Zapewne wiesz co to miłość (chodzi o uczucie oczywiście, nie o pożądliwość) Skąd wiesz że to miłość, po czym wnosisz, że realizuje się w ona w twoim życiu?. Według mnie, każdy, kto potrafi sensownie na to pytanie odpowiedzieć, ten zbliża się do "BYĆ"

Irbisol napisał:
Powietrza doświadczam i mogę z nim eksperymentować. I to w zupełności wystarczy - nie muszę powietrza widzieć.


Z Bogiem i Jego łaska też mozna experymentować. Zapytasz pewnie o konkret. Proszę bardzo.
Otóż, ci którzy nie potrafią odczytać wezwania Boga, którzy nie dostzregają Jego łaski, kieruje się w życiu moralnym Prawem Naturalnym. Jak wiesz, realizuje sie to na zasadzie: Czyń dobro, zła unikaj. Spróbuj zatem przez jakiś czas działać wbrew temu, co ci Prawo Naturalne podpowiada.

Irbisol napisał:
Po co Bóg wymaga czci, służebności i chwalenia? I jak to się ma do braku egoizmu?


Ten cytat uzupełniam wypowiedzia Jarka Zbuja

Jarek Zbój napisał:
"Bog jest miloscia, i dlatego kochac i czcic Boga znaczy dokladnie tyle, co darzyc miloscia kazde Jego stworzenie"


Dopowiem tu tylko tyle:Wszystko co istnieje na ziemi (świat stworzony) ma człowiekowi posłużyc do zbawienia, do oglądania Boga takim, jakim On jest na prawdę. Świat ma dopomóc człowiekowi w dojściu do Boga.
Irbisolu.
Po Pierwsze:
-chcesz to wszystko zrozumieć, by poznać czym np ja żyję?
-chcesz zaprosić Boga do swego życia?

Po Drugie:

Jeszcze raz odsyłam cie do konteplacji nad BYĆ i nad MIEĆ oraz do zastanowienia się nad odpowiedzią na pytanie o miłość jakie postawiłem Tobie w tym poście.

Jeśli moge Ci jeszcze w czymś pomóc, prosze pytaj. Ze swej strony zachęcam Cie do lektury Ćwiczeń Duchowych Św. Ignacego z Loyoli

Tu znajdziesz fragmenty: [link widoczny dla zalogowanych] wraz z opracowaniem.

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Czw 14:53, 16 Mar 2006    Temat postu:

Ks.Marek napisał:
Irbisol napisał:
To jak jest z tym piekłem dla ateisty?
Przyjacielu Drogi. Czy fiskus ma prawo rozliczac cię z pieniędzy, których nigdy nie zarobiłeś? Myślę, ze nawet w Polsce jeszcze na to nie wpadli :D

Czyli? Sprawiasz wrażenie jest jest to oczywiste, ale naprawdę nie rozumiem analogii.

Ks.Marek napisał:
Irbisol napisał:
Powietrza doświadczam i mogę z nim eksperymentować. I to w zupełności wystarczy - nie muszę powietrza widzieć.

Z Bogiem i Jego łaska też mozna experymentować. Zapytasz pewnie o konkret. Proszę bardzo. Otóż, ci którzy nie potrafią odczytać wezwania Boga, którzy nie dostzregają Jego łaski, kieruje się w życiu moralnym Prawem Naturalnym. Jak wiesz, realizuje sie to na zasadzie: Czyń dobro, zła unikaj. Spróbuj zatem przez jakiś czas działać wbrew temu, co ci Prawo Naturalne podpowiada.

Znowu oczekuję rozwinięcia myśli. Nie bardzo widzę na czym powyższy konkret ma polegać. Jak się ma prawo naturalne do eksperymentów z łaską bożą?

Ks.Marek napisał:
Patrzysz tylko na to, co jest dla ciebie mozliwe do uchwycenia, co można z całą pewnościa mieć (dom,dzieci, ogród, etc). Z kontextu Twoich wypowiedzi JA wnioskuję, że tylko to, co da się zmierzyć, zważyć - istnieje w twoim światopoglądzie. To jest to "mieć" w znaczeniu: posiadać i doznawać.
(...)
Skąd wiesz że to miłość, po czym wnosisz, że realizuje się w ona w twoim życiu?. Według mnie, każdy, kto potrafi sensownie na to pytanie odpowiedzieć, ten zbliża się do "BYĆ"

Miłość też się posiada lub się jej doznaje - więc dlaczego akurat ona określa "być"? Jak to się ma do niewymagania przez rodzica chwalenia go przez dziecko które go nie zna?

Ks.Marek napisał:
Irbisol napisał:
Po co Bóg wymaga czci, służebności i chwalenia? I jak to się ma do braku egoizmu?


Ten cytat uzupełniam wypowiedzia Jarka Zbuja

Jarek Zbój napisał:
"Bog jest miloscia, i dlatego kochac i czcic Boga znaczy dokladnie tyle, co darzyc miloscia kazde Jego stworzenie"

Dopowiem tu tylko tyle:Wszystko co istnieje na ziemi (świat stworzony) ma człowiekowi posłużyc do zbawienia, do oglądania Boga takim, jakim On jest na prawdę. Świat ma dopomóc człowiekowi w dojściu do Boga.

To już jest insza inszość. Co innego darzyć miłością otoczenie a co innego - Boga. Jeżeli jest to tożsame, to ateista może być bardzo dobrym czcicielem Boga i jego sługą.
Pytam o bezpośrednie chwalenie i usługiwanie Bogu - jaki to ma sens, dlaczego Bóg tego oczekuje? A może wcale tego nie oczekuje?

Ks.Marek napisał:
-chcesz to wszystko zrozumieć, by poznać czym np ja żyję?

Chcę zrozumieć sens pewnych twierdzeń teologicznych - mniej na płaszczyźnie emocjonalnej, bardziej na płaszczyźnie rozumowej.

Ks.Marek napisał:
-chcesz zaprosić Boga do swego życia?

Dlaczego nie? A da się tego dokonać bez wiary?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:54, 16 Mar 2006    Temat postu:

Irbisolu - wiary ludzkiej nie da się zamknąć w twierdzeniach. Trzeba odnaleźć łaske Boża, łaske wiary....

Ja jestem bezsilny wobec Twoich pytań. Wierze osobiście, iz w każdym człowieku pod słońcem tli się ziarenko wiary, bo bez niej nikt nie byłby w stanie czynić dobra. Problemem jest, jak już chyba wcześniej pisałem - umiejętność dostzreżenia jej i nazwania źródła jej pochodzenia.

Nie potrafię mówić tak o wierze, żebys Ty mógł mnie zrozumieć. Wiarę się ma albo nie. Kazdy inaczej ją przeżywa. Wiary nie można kupić lecz jedynie otrzymać, poczytaj sobie Dzieje Ap 8,9-13.

To tyle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Pią 15:17, 17 Mar 2006    Temat postu:

Ks.Marek napisał:
Ja jestem bezsilny wobec Twoich pytań.

Jest to o tyle dziwne, że UDZIELIŁEŚ NA NIE ODPOWIEDZI. Odpowiedzi te nie były jednoznaczne ani wyczerpujące (prosiłem o doprecyzowanie), ale ich udzieliłeś. Więc dlaczego się wycofujesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vilgerfortz




Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Manchester

PostWysłany: Pią 16:13, 17 Mar 2006    Temat postu:

Cytat:
To jak jest z tym piekłem dla ateisty?


Odpowiem dowcipem, może nie znacie ;-)

Ateista umarł. Porządny był człowiek, ale umarł i było to dla niego bardzo traumatyczne przeżycie. Tym bardziej, że zupełnie nieoczekiwanie znalazł się w piekle. Przywitał go Diabeł. Ateista poczuł się nieswojo, ale Diabeł był bardzo konkretny:
- O, widzę, że Pan u nas nowy... To ja może oprowadzę, tu jest pański apartament. Ateista patrzy, a tu pokoje na hektary, gustownie urządzone, łóżko wodne, baldachimy, łazienka ogromna, bidety, klimatyzacja... Diabeł dalej ciągnie:
- Jeśli pan jest zmęczony i chce odpocząć, to proszę się nie krępować, jeśli pan jednak sobie życzy, to oprowadzę Pana dalej... Idą, a widoki przed nimi bardzo intrygujące, dyskretny luksus, przyjemna muzyka, piękne kobiety, tu ktoś maluje obrazy, tam ktoś ćwiczy gimnastykę, przeszli koło olimpijskiego basenu, siłowni, dalej restauracje, drink bary... Ateista zaczyna się czuć dziwnie, idą dalej. Nagle dotarli do pomieszczenia przegrodzonego ścianą z bardzo grubego szkła pancernego. Za szkłem - tortury, diabły smażą jakichś nieszczęśników w kotłach z wrzącą smołą, innych rozciągają, ćwiartują, wypruwają im flaki. Szyba tłumi dźwięki, ale przez skórę czuć, że nieszczęśnicy muszą krzyczeć wniebogłosy, na ich twarzach maluje się niewypowiedziane cierpienie. Ohyda, coś przeraźliwego. Ateista poczuł się wielce nieswojo, patrzy na tę scenę za szybą, patrzy, zaczyna nerwowo drapać się po głowie i zezować na diabła... Diabeł wyczuł sytuację, macha ręką i mówi:
- ...a wie pan, tym to się proszę zupełnie nie przejmować, to chrześcijanie sobie coś takiego wymyślili...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vilgerfortz




Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Manchester

PostWysłany: Pią 16:34, 17 Mar 2006    Temat postu:

To może skoro bóg wynagradza człowieka wiary niebem to może diabeł ateiste również wynagrodzi i przywita dobrą gorzałką i innymi przyjemnościami :) W końcu piekło to konkurencja ;-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 16:42, 17 Mar 2006    Temat postu:

To ja się nie nadam - po gorzałce rzygam :-/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:19, 17 Mar 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:
Ks.Marek napisał:
Ja jestem bezsilny wobec Twoich pytań.

Jest to o tyle dziwne, że UDZIELIŁEŚ NA NIE ODPOWIEDZI. Odpowiedzi te nie były jednoznaczne ani wyczerpujące (prosiłem o doprecyzowanie), ale ich udzieliłeś. Więc dlaczego się wycofujesz?


Jestem po prostu za słaby. Sił mi nie starcza, by doprecyzować to, co już napisałem. Powiedziałem chyba już gdzieś wcześniej, że każdy swoją wiarę przeżywa w jedyny i niepowtarzalny sposób. Kapłan, to nie ten, który daje gotowe rozwiązania - on sam ciągle musi dojrzewać w wierze.

Irbisol napisał:
Ks.Marek napisał:
Irbisol napisał:
To jak jest z tym piekłem dla ateisty?
Przyjacielu Drogi. Czy fiskus ma prawo rozliczac cię z pieniędzy, których nigdy nie zarobiłeś? Myślę, ze nawet w Polsce jeszcze na to nie wpadli :D

Czyli? Sprawiasz wrażenie jest jest to oczywiste, ale naprawdę nie rozumiem analogii.


Oczywiście, że nie może cie fiskus opodatkować za forse której nigdy nie otrzymałeś, ani nie zarobiłeś, ani nawet o niej nie pomyslałeś.

Irbisol napisał:
Jak się ma prawo naturalne do eksperymentów z łaską bożą?


Jesli działasz wbrew temu, do czego obliguje cienie Prawo Naturalne, to jak sie czujesz? Pojawia się kac moralny, czy nie?. Załóżmy, że jestes ratownikiem na basenie. Widzisz, że jeden z pływających zaczyna tonąć, a ty co? Siadasz na kaczorze (bez skojarzeń proszę :D ) i bawisz sie np komórka w tym czasie, niech sie gość utopi, bedzie w końcu jakas sensacja. Chodzi o wyrzuty sumienia, które jest:
Sobór Watykański II, Jan Paweł II napisał:
najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa.


Irbisol napisał:
Pytam o bezpośrednie chwalenie i usługiwanie Bogu - jaki to ma sens, dlaczego Bóg tego oczekuje? A może wcale tego nie oczekuje?
po czym jeszcze prosisz o takie ujęcie odpowiedzi:
Irbisol napisał:
Chcę zrozumieć sens pewnych twierdzeń teologicznych - mniej na płaszczyźnie emocjonalnej, bardziej na płaszczyźnie rozumowej.


Irbisolu, wytłumacz swojej dziewczynie?żonie? (nie znam twojego stanu cywilnego) racjonalnie, że ja kochasz. Potrafisz? Nie sądze. A będziesz dla niej jako dobry chłopak? mąż? w stanie gwiazdke z nieba przynieść, albo jak Bruce Almighty - księżyc przyciągnąć pod okno sypialni, by było pieknie i romantycznie. Prawda? (zakładam, że na pewno rozumiesz o co mi chodzi w tych alegoriach)
Ks.Marek napisał:
-chcesz zaprosić Boga do swego życia?

na co Ty odpowiadasz:
Irbisol napisał:
Dlaczego nie? A da się tego dokonać bez wiary?


Zbanalizuje tu nieco odpowiedź: a czy mozna badac zawartość cukru w cukrze, nie mając do badania nawet 1 ziarenka cukru?. Albo: czy uruchomisz silnik samochodu, wiedząc że nie ma nawet oparu paliwa?

Sorka za ten "postny makaron" z cytatami na początku, ale uznałem, że tak będzie najlepiej.

Jestem otwarty na dalszy dialog z Tobą, Irbisolu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
crosis
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:19, 19 Mar 2006    Temat postu:

Kazdemu wedlug potrzeb i upodoban ;)


Crosis
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Wto 11:40, 21 Mar 2006    Temat postu:

Ks.Marek napisał:
Oczywiście, że nie może cie fiskus opodatkować za forse której nigdy nie otrzymałeś, ani nie zarobiłeś, ani nawet o niej nie pomyslałeś.

To jest oczywiste, ale co to ma wspólnego z moim pytaniem:
To jak jest z tym piekłem dla ateisty?

Ks.Marek napisał:
Jesli działasz wbrew temu, do czego obliguje cienie Prawo Naturalne, to jak sie czujesz? Pojawia się kac moralny, czy nie?. Załóżmy, że jestes ratownikiem na basenie. Widzisz, że jeden z pływających zaczyna tonąć, a ty co? Siadasz na kaczorze (bez skojarzeń proszę :D ) i bawisz sie np komórka w tym czasie, niech sie gość utopi, bedzie w końcu jakas sensacja. Chodzi o wyrzuty sumienia, które jest:
Sobór Watykański II, Jan Paweł II napisał:
najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa.

Z wyrzutami sumienia mogę eksperymentować, a jak eksperymentować z łaską bożą? Jak jej doświadczyć - napisałeś że podasz konkretny przykład.

Ks.Marek napisał:
Irbisol napisał:
Pytam o bezpośrednie chwalenie i usługiwanie Bogu - jaki to ma sens, dlaczego Bóg tego oczekuje?
Irbisolu, wytłumacz swojej dziewczynie?żonie? (nie znam twojego stanu cywilnego) racjonalnie, że ja kochasz. Potrafisz? Nie sądze. A będziesz dla niej jako dobry chłopak? mąż? w stanie gwiazdke z nieba przynieść(...)

Bo też nie o tłumaczenie uczuć chodzi, tylko o tłumaczenie postępowania w kontekście danego uczucia.
Najlepiej zaprezentuję to na przykładach:

Moja miłość do żony implikuje fakt że kupię jej kwiatka. Nie muszę tłumaczyć co to jest miłość, tylko muszę tłumaczyć dlaczego kupiłem kwiatka. Odpowiedź: bo kocham żonę. OK, jest wyjaśnienie. Zauważ: nie pytam skąd ta miłość.

Moja miłość do żony nie implikuje faktu że będę ją codziennie bił, bo zupa była za słona. Odpowiadając, dlaczego biję żonę (tak naprawdę to jej nie biję oczywiście :)), nie mogę użyć tłumaczenia "bo ją kocham". Miłość nie implikuje faktu bicia żony.

Pytam, co odczuwa wobec człowieka Bóg, jeżeli oczekuje służalczości i wiary?
Jaki stosunek Boga do człowieka implikuje oczekiwanie chwalenia i usługiwania? Takie oczekiwania pasują raczej do snobistycznych władców.

Ks.Marek napisał:
Ks.Marek napisał:
-chcesz zaprosić Boga do swego życia?
na co Ty odpowiadasz:
Irbisol napisał:
Dlaczego nie? A da się tego dokonać bez wiary?

Zbanalizuje tu nieco odpowiedź: a czy mozna badac zawartość cukru w cukrze, nie mając do badania nawet 1 ziarenka cukru?. Albo: czy uruchomisz silnik samochodu, wiedząc że nie ma nawet oparu paliwa?

Do powyższych czynności nie jest wymagana wiara - a o ten wymóg pytam. Wykazujesz, że do jakiejkolwiek czynności jest potrzebny JAKIŚ wymóg, a ja nie pytam o jakiś wymóg, tylko o wymóg konkretny - o wymóg wiary. Adekwatne pytanie powinno brzmieć mniej więcej tak "a czy można badać zawartość cukru w cukrze nie mając pietruszki?". A co ma pietruszka co cukru? Tyle samo co wg mnie wiara do Boga.
Nie widzę powodu dla którego Bóg miałby się ukrywać i wymagać wiary, ale generalnie nie mam nic przeciwko Bogu a nawet chciałbym go zaprosić do swojego życia. Stąd pytanie czy da się tego dokonać bez wiary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:32, 21 Mar 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:
Nie widzę powodu dla którego Bóg miałby się ukrywać i wymagać wiary


Irbisolu, na razie ogranicze się do tego tylko cytatu.

Bóg sie nie ukrywa. Kiedy ja, jako ksiądz, jako nade wszystko chrześcijanin mówie o Bogu, to nie mam na myśli idei "jakiegoś" Absolutu. Nie myślę o nim jako o kimś "hiper i super" ale przyjmuje go tak jak osobę. Jak Pania Malinowską, która po prostu jest, która przez to, że jest domaga się uznania jej bycia, godności, poszanowania jej pracy etc. Bóg do człowieka przychodzi jako człowiek właśnie. Znasz zapewne ten cytat z ewangelii:Mt 25, 31-40. - Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnie żeście uczynili. Mówi się zresztą bardzo często, iż Chrystus przychodzi do nas w braciach, najczęściej tych najuboższych (nie tylko materialnie). Gdybym miał wierzyć w tego Super Hiper Boga, to każdy mógłby bez krępacji nazwać mnie idiotą. Bóg objawia się człowiekowi właśnie w słabości, w mizerności i lichości ludzkiego życia. Ilekroć człowiek zostaje ogołocony ze czci i honoru, gdy czuje się opuszczony, zagubiony - to pierwsze pytanie jakie sobie stawia, brzmi: dlaczego? To pytanie wg mnie implikuje w sobie potrzebę refleksji nad nastepująca kwestią: czy ja, jako ten słabeusz musze odczuwać ten brak?(chodzi oczywiście o ową lichość etc) Jeśli tak, to czym go zapełnić. Jeśli nie, to po co on ma miejsce? Uważam, że oba pytania dotykaja wiary. Pierwsze z nich prowadzi w odpowiedzi do uznania Boga i przyjęcia go jako remedium na owe braki. Drugie zaś, to również w jakimś stopniu uznanie Boga, ale nie jako lekarza, lecz bardziej tego, który doświadcza, by nie powiedzieć kpi z człowieka.
Kończąc: wiara w Boga objawia się umiejętnościa kochania. Stąd ja osobiście nie wierzę w ateizm ateistów. To, co przyjmuję do wiadomości, to jedynie agnostycyzm. Zresztą, taki epizodzik z Ateisty.pl. znajdziesz tam gdzieś wypowiedziec któregoś z forumowiczów, że większość z nich to "ateistyczni" Teiści. Czytaj: antyklerykalni wierzący. Po Ludwiku Feuerbachu ateistów już nie ma.
cdn. Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
crosis
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:08, 22 Mar 2006    Temat postu:

Hmm jesli przyjmniesz Boga jako osobe, podobna Pani Malinowskiej z parteru, to pojawia sie jeden problem - obejmiesz ja prawami naszego swiata. Bo w kncu Pani Malinowska jest objeta takimi prawami. Tak wiec w tym kontekscie odpowiedz na pytanie: czy Bog pojety osobowo jaki Pani Malinowska moze stworzyc kamien, ktorego sam nie zdola podniesc?

Oczywiscie, w pojeciu Boga jako ponad logicznego bytu odpowiedz na to pytanie jest calkowicie jasna - Bog stworzyl logike, a wiec pojmowanie go prawami naszej, stworzonej przez niego logiki jest bledem. Ale Ty juz go tak przyjales. Sprowadziles go do ludzkiej osoby - podobnej do Pani Malinowskiej, ktora mieszka na parterze.

Zdecydujcie sie, bo mam wrazenie ze pojecie Boga zmienia sie zaleznie od pytania, na jeki odpowiadacie - raz jest osoba, czlowiekiem.

Cytat:
Gdybym miał wierzyć w tego Super Hiper Boga, to każdy mógłby bez krępacji nazwać mnie idiotą. Bóg objawia się człowiekowi właśnie w słabości, w mizerności i lichości ludzkiego życia.


Tak... a aby odpowiedziec na zadane powyzej pytanie teisci przedstawiaja wlasnie Super Hiper Boga - istote najwyzsza, niezalezna od znanych nam praw fizyki i logiki - nadistote, ktora te prawa stworzyla, a wiec im nie podlega.


Crosis
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:18, 22 Mar 2006    Temat postu:

Bog jest Stworca swiata pani Malinowskiej. Rowniez stworca praw, rzadzacych swiatem pani Malinowskiej. Pani Malinowska nie moze wiec takiego kamienia zrobic. Bog natomiast - jak najbardziej. I to nie lamiac przy tym praw logiki :D

Tyle, ze wszechmocy w takim transcendentnym rozumieniu nie mozna stosowac w argumentacji dotyczacej jakiegos postulowanego rzeczywistego Bozego dzialania.

Ale o wszechmocy i wszechwiedzy sa chyba osobne watki. Tuz obok jest Wszechwiedza Absolutna i wlasnie tam jest o czyms podobnym mowa. O ile pamietam, o kamieniu pisalismy na sfini tez. Pamietasz moze, gdzie to bylo, bo ja juz nie bardzo?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
crosis
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:13, 22 Mar 2006    Temat postu:

Tak, tam rozmawialismy o Super-Hiper Bogu. A tutaj:

Ks.Marek napisał:
Kiedy ja, jako ksiądz, jako nade wszystko chrześcijanin mówie o Bogu, to nie mam na myśli idei "jakiegoś" Absolutu. Nie myślę o nim jako o kimś "hiper i super" ale przyjmuje go tak jak osobę.


Wlasnie jak Pania Malinowska. O to chodzilo Wuju.


Crosis
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:54, 22 Mar 2006    Temat postu:

Ale nie ma sprzecznosci w tym, ze Bog jest osoba i ze Bog jest wszechmocny. Bog to NIE pani Malinowska - ale tez osoba. Czyli istota swiadoma swojego istnienia. Poniewaz Bog jest wszech*, to Jego samoswiadomosc - jesli mowa o jej Calosci - jest innej jakosci, niz samoswiadomosc czlowieka. Ale mimo to wszystko, co czlowiek moze o Bogu powiedziec i wszystko, co jest mu w jakikolwiek sposob do czegokolwiek potrzebne, miesci sie w granicach opisu za pomoca ludzkich pojec typu "osoba", "milosc", "doznanie". To, co transcenduje ludzkie rozumienie, jest wazne dla Boga, ale dla czlowieka nie ma to znaczenia. Poza tym, ze mowi sie o tej transcendencji, bo jest ona konsekwencja twierdzenia, ze Bog stworzyl caly ten nasz swiat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Czw 10:20, 23 Mar 2006    Temat postu:

Ks.Marek napisał:
Irbisol napisał:
Nie widzę powodu dla którego Bóg miałby się ukrywać i wymagać wiary


Bóg sie nie ukrywa. Kiedy ja, jako ksiądz, jako nade wszystko chrześcijanin mówie o Bogu, to nie mam na myśli idei "jakiegoś" Absolutu.
(...)Gdybym miał wierzyć w tego Super Hiper Boga, to każdy mógłby bez krępacji nazwać mnie idiotą. Bóg objawia się człowiekowi właśnie w słabości, w mizerności i lichości ludzkiego życia.


Podejrzewam że użyłeś - sorry za określenie, ale jest adekwatne - propagandowego słownictwa (propagandowego w sensie pozytywnym), chcąc wskazać że postępowanie człowieka wierzącego powinno się przejawiać zwłaszcza w pozytywnym nastawieniu do ludzi słabych - że to jest droga do Boga. Jeżeli moje podejrzenia są słuszne, mam prośbę: nie używaj takiego słownictwa. Powód widzisz poniżej - interpretuję to nie uczuciowo, tylko rozumowo i od razu pojawia się masa sprzeczności. Oto one:

Czyli nie ma tego super-hiper Boga? Tego wszechmogącego, wszechwiedzącego, opisanego w Starym Testamencie?
To kto stworzył świat? Kto będzie sądził? Słabość, mizerność i lichość ludzka?
Skąd wiadomo że owe lichości to właśnie Bóg? Skąd wiadomo że te lichości są czymś więcej niż lichościami? Bo Bóg - wg definicji - ma sporo większe od lichości możliwości (omnipotencja, omniscjencja, omniprezencja itd. itp.).
Czy gdyby Bóg nie istniał, to nie istniałaby słabość ani lichość ludzka?

Zwyczajnie odpowiedz - w jaki JEDNOZNACZNY sposób przejawia się Bóg?
Bo wg mnie lichość i bez Boga by istniała.

Ks.Marek napisał:
wiara w Boga objawia się umiejętnościa kochania. Stąd ja osobiście nie wierzę w ateizm ateistów.

A czy umiejętność kochania oznacza wiarę w Boga? Raczej nie, bo są to 2 różne rzeczy. Jeżeli wiara implikuje umiejętność kochania, to niekoniecznie umiejętność kochania implikuje wiarę. Nie ma więc problemu z ateizmem ateistów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:02, 23 Mar 2006    Temat postu:

Oczywiście, że nie ma problemu z ateizmem ateistów. Za chwile ide do szkoły. Postanowiłem jednak kliknąć słów kilka odnośnie Twojego posta Irbisolu. Ogranicze sie tu do gaseł jedynie. Jeśli już sie z nimi zapoznasz, odnieś się do nich, proszę.

1. Moc w słabości sie doskonali
2. Nienazywalne zawsze takim pozostanie
3. Parafrazując Św. Anzelma: wierzę, bo kocham - kocham, bo wierzę.
4. Jan Paweł II - Fides et ratio (znana lektura? jeśli nie, przejrzyj proszę)

Pozdrawiam i życze owocnych natchnień. W razie czego zapraszam na GG.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin