Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czym właściwie jest ...? - temat tabu dla scjentystów
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Nie 13:26, 07 Maj 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Zaczęło się od tego, iż stwierdziłeś, że pomiędzy historykami a interpretatorami Biblii toczą się spory. Byłem ciekawy, czy jakiekolwiek bibliści rozstrzygnęli na swoją korzyść, co niewątpliwie skutkowałoby uznaniem cudów jezusowych za fakt historyczny. A tu ... kamieni kupa.

To zbieraj sam te informacje, bo mnie to mało obchodzi, jako że ja z góry wiem, iż w tym przypadku wnioskowanie nie ma szansy zachodzić w sposób podobny jak to jest w naukach empirycznych.

Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.

Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.

WYBÓR?
Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:
- historia nie jest nauką
- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę
- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne
?

Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.

Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.
No i miało być w p. 1 "historia nie jest nauką ścisłą".

Michał Dyszyński napisał:
Z Twoich opisów sądząc, dość chaotycznie to Ci wychodzi, bo brak jest tu podziału na aspekty bardziej pewne i podstawowe, a te wtórne z pierwszych wywiedzione.

Jest podział - a że go nie widzisz, to już nie mój problem.
Pewne jest np. to, że jezusowe cuda nie zostały uznane za fakty historyczne. Gdyby za takowe zostały uznane, wtedy musiałyby wręcz być w każdym podręczniku - gdyż te wydarzenia byłyby niezwykle istotne dla ludzkości.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Co ci daje fakt zaistnienia wyniku eksperymentu w określonych warunkach dla argumentu o zakłamaniu scjentysty?
Ciekawi mnie sam sposób rozumowania, bo dla mnie łatwiej znaleźć związek pomiędzy piernikiem a wiatrakiem.

Nie rozumiem pytania. Chyba chcesz tu mi przypisać jakąś tezę, której ja nie głoszę, a przynajmniej nie mam ochoty głosić. Z jaką moją tezą teraz polemizujesz?


I: Wykazałeś (i słusznie), że coś działa przy określonych założeniach (...) co w związku z tym?
MD: nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionych
I: A co ma jedno do drugiego?
MD: Jedno do drugiego ma to, że demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania

Czy polemizujesz z moją tezą o zakłamaniu scjentysty?...
Jeśli TAK

Jakiś postęp - napisałeś "jeśli", ale i tak na odpowiedź nie poczekałeś.

Po raz kolejny: nie interesuje mnie - przynajmniej teraz - to, czy scjentysta jest zakłamany, czy nie. Interesuje mnie, w jaki sposób taki wniosek wyprowadziłeś z faktu, iż eksperyment daje określone wyniki dla określonych warunków.

A gdzie napisałem, iż z tego faktu ów wniosek wyprowadzałem?... :shock:

Wyżej zacytowałem ci fragmenty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:36, 07 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Zaczęło się od tego, iż stwierdziłeś, że pomiędzy historykami a interpretatorami Biblii toczą się spory. Byłem ciekawy, czy jakiekolwiek bibliści rozstrzygnęli na swoją korzyść, co niewątpliwie skutkowałoby uznaniem cudów jezusowych za fakt historyczny. A tu ... kamieni kupa.

To zbieraj sam te informacje, bo mnie to mało obchodzi, jako że ja z góry wiem, iż w tym przypadku wnioskowanie nie ma szansy zachodzić w sposób podobny jak to jest w naukach empirycznych.

Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.

Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.

WYBÓR?
Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:
- historia nie jest nauką
- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę
- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne
?

Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.

Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.
No i miało być w p. 1 "historia nie jest nauką ścisłą".


Ściemy

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Z Twoich opisów sądząc, dość chaotycznie to Ci wychodzi, bo brak jest tu podziału na aspekty bardziej pewne i podstawowe, a te wtórne z pierwszych wywiedzione.

Jest podział - a że go nie widzisz, to już nie mój problem.
Pewne jest np. to, że jezusowe cuda nie zostały uznane za fakty historyczne. Gdyby za takowe zostały uznane, wtedy musiałyby wręcz być w każdym podręczniku - gdyż te wydarzenia byłyby niezwykle istotne dla ludzkości.


To tylko twoja bezzasadna opinia. Udowodnij to twierdzenie

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Co ci daje fakt zaistnienia wyniku eksperymentu w określonych warunkach dla argumentu o zakłamaniu scjentysty?
Ciekawi mnie sam sposób rozumowania, bo dla mnie łatwiej znaleźć związek pomiędzy piernikiem a wiatrakiem.

Nie rozumiem pytania. Chyba chcesz tu mi przypisać jakąś tezę, której ja nie głoszę, a przynajmniej nie mam ochoty głosić. Z jaką moją tezą teraz polemizujesz?


I: Wykazałeś (i słusznie), że coś działa przy określonych założeniach (...) co w związku z tym?
MD: nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionych
I: A co ma jedno do drugiego?
MD: Jedno do drugiego ma to, że demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania

Czy polemizujesz z moją tezą o zakłamaniu scjentysty?...
Jeśli TAK

Jakiś postęp - napisałeś "jeśli", ale i tak na odpowiedź nie poczekałeś.

Po raz kolejny: nie interesuje mnie - przynajmniej teraz - to, czy scjentysta jest zakłamany, czy nie. Interesuje mnie, w jaki sposób taki wniosek wyprowadziłeś z faktu, iż eksperyment daje określone wyniki dla określonych warunków.

A gdzie napisałem, iż z tego faktu ów wniosek wyprowadzałem?... :shock:

Wyżej zacytowałem ci fragmenty.


Kluczenie. Jak to u trolla


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 13:36, 07 Maj 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:38, 07 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Zaczęło się od tego, iż stwierdziłeś, że pomiędzy historykami a interpretatorami Biblii toczą się spory. Byłem ciekawy, czy jakiekolwiek bibliści rozstrzygnęli na swoją korzyść, co niewątpliwie skutkowałoby uznaniem cudów jezusowych za fakt historyczny. A tu ... kamieni kupa.

To zbieraj sam te informacje, bo mnie to mało obchodzi, jako że ja z góry wiem, iż w tym przypadku wnioskowanie nie ma szansy zachodzić w sposób podobny jak to jest w naukach empirycznych.

Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.

Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.

WYBÓR?
Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:
- historia nie jest nauką
- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę
- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne
?

Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.

Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.

To CO jest źródłem tego (generuje odpowiedzi wybierając je z nieskończonej puli innych możliwości stworzenia wypowiedzi), co tu jest napisane pod nickiem Irbisol, jak nie osoba, którą kiedyś poznałem, a z którą zdarza mi się dyskutować?
Jeśli nie Ty, to pisze do mnie mnie:
- może jakieś wielkie NIC
- może android,
- albo osoba logująca się przypadkowo na konto, bo opublikowałeś swoje dane logowania
- czatGP coś tam?...
...
Bo chyba same się te litery w kształt posta od osoby z nickiem Irbisol nie ułożyły.

Irbisol napisał:
Jest podział - a że go nie widzisz, to już nie mój problem.

Może nie ma co widzieć, a przynajmniej nie zostało to PRZEDSTAWIONE.

Irbisol napisał:
Pewne jest np. to, że jezusowe cuda nie zostały uznane za fakty historyczne. Gdyby za takowe zostały uznane, wtedy musiałyby wręcz być w każdym podręczniku - gdyż te wydarzenia byłyby niezwykle istotne dla ludzkości.

Acha, opierasz swoje wnioskowanie na ZAŁOŻENIU, że fakty historyczne muszą być
w każdym podręczniku.
Teraz przynajmniej rozumiem motyw myślowy na którym się opierasz. Ja jednak nie przyjmuję Twojego założenia o tej konieczności bycia owych faktów w każdym podręczniku.
Tutaj uczysz się w końcu, jak to inne założenia przyjmowane jako postawa wnioskowania, będą prowadziły do odrębnych wniosków.

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Co ci daje fakt zaistnienia wyniku eksperymentu w określonych warunkach dla argumentu o zakłamaniu scjentysty?
Ciekawi mnie sam sposób rozumowania, bo dla mnie łatwiej znaleźć związek pomiędzy piernikiem a wiatrakiem.

Nie rozumiem pytania. Chyba chcesz tu mi przypisać jakąś tezę, której ja nie głoszę, a przynajmniej nie mam ochoty głosić. Z jaką moją tezą teraz polemizujesz?


I: Wykazałeś (i słusznie), że coś działa przy określonych założeniach (...) co w związku z tym?
MD: nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionych
I: A co ma jedno do drugiego?
MD: Jedno do drugiego ma to, że demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania

Czy polemizujesz z moją tezą o zakłamaniu scjentysty?...
Jeśli TAK

Jakiś postęp - napisałeś "jeśli", ale i tak na odpowiedź nie poczekałeś.

Po raz kolejny: nie interesuje mnie - przynajmniej teraz - to, czy scjentysta jest zakłamany, czy nie. Interesuje mnie, w jaki sposób taki wniosek wyprowadziłeś z faktu, iż eksperyment daje określone wyniki dla określonych warunków.

A gdzie napisałem, iż z tego faktu ów wniosek wyprowadzałem?... :shock:

Wyżej zacytowałem ci fragmenty.

Nie widzę w tych fragmentach podstaw do uznania, iż mój wniosek właśnie z tego został wyprowadzony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Nie 17:08, 07 Maj 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Zaczęło się od tego, iż stwierdziłeś, że pomiędzy historykami a interpretatorami Biblii toczą się spory. Byłem ciekawy, czy jakiekolwiek bibliści rozstrzygnęli na swoją korzyść, co niewątpliwie skutkowałoby uznaniem cudów jezusowych za fakt historyczny. A tu ... kamieni kupa.

To zbieraj sam te informacje, bo mnie to mało obchodzi, jako że ja z góry wiem, iż w tym przypadku wnioskowanie nie ma szansy zachodzić w sposób podobny jak to jest w naukach empirycznych.

Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.

Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.

WYBÓR?
Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:
- historia nie jest nauką
- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę
- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne
?

Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.

Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.

To CO jest źródłem tego (generuje odpowiedzi wybierając je z nieskończonej puli innych możliwości stworzenia wypowiedzi), co tu jest napisane pod nickiem Irbisol, jak nie osoba, którą kiedyś poznałem, a z którą zdarza mi się dyskutować?
Jeśli nie Ty, to pisze do mnie mnie:
- może jakieś wielkie NIC
- może android,
- albo osoba logująca się przypadkowo na konto, bo opublikowałeś swoje dane logowania
- czatGP coś tam?...
...
Bo chyba same się te litery w kształt posta od osoby z nickiem Irbisol nie ułożyły.

A od kiedy to fakt, że ktoś coś napisze oznacza, że ten ktoś WYBRAŁ to, jak widzi sprawę?

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Pewne jest np. to, że jezusowe cuda nie zostały uznane za fakty historyczne. Gdyby za takowe zostały uznane, wtedy musiałyby wręcz być w każdym podręczniku - gdyż te wydarzenia byłyby niezwykle istotne dla ludzkości.

Acha, opierasz swoje wnioskowanie na ZAŁOŻENIU, że fakty historyczne muszą być
w każdym podręczniku.

Te najważniejsze - tak.

Michał Dyszyński napisał:
Teraz przynajmniej rozumiem motyw myślowy na którym się opierasz. Ja jednak nie przyjmuję Twojego założenia o tej konieczności bycia owych faktów w każdym podręczniku.
Tutaj uczysz się w końcu, jak to inne założenia przyjmowane jako postawa wnioskowania, będą prowadziły do odrębnych wniosków.

No to wskaż mi podręcznik do historii, który obejmuje lata 1939-1945 i nie ma w nim wzmianki o II Wojnie Światowej.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Co ci daje fakt zaistnienia wyniku eksperymentu w określonych warunkach dla argumentu o zakłamaniu scjentysty?
Ciekawi mnie sam sposób rozumowania, bo dla mnie łatwiej znaleźć związek pomiędzy piernikiem a wiatrakiem.

Nie rozumiem pytania. Chyba chcesz tu mi przypisać jakąś tezę, której ja nie głoszę, a przynajmniej nie mam ochoty głosić. Z jaką moją tezą teraz polemizujesz?


I: Wykazałeś (i słusznie), że coś działa przy określonych założeniach (...) co w związku z tym?
MD: nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionych
I: A co ma jedno do drugiego?
MD: Jedno do drugiego ma to, że demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania

Czy polemizujesz z moją tezą o zakłamaniu scjentysty?...
Jeśli TAK

Jakiś postęp - napisałeś "jeśli", ale i tak na odpowiedź nie poczekałeś.

Po raz kolejny: nie interesuje mnie - przynajmniej teraz - to, czy scjentysta jest zakłamany, czy nie. Interesuje mnie, w jaki sposób taki wniosek wyprowadziłeś z faktu, iż eksperyment daje określone wyniki dla określonych warunków.

A gdzie napisałem, iż z tego faktu ów wniosek wyprowadzałem?... :shock:

Wyżej zacytowałem ci fragmenty.

Nie widzę w tych fragmentach podstaw do uznania, iż mój wniosek właśnie z tego został wyprowadzony.


A: coś działa przy określonych założeniach -> B: nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionych
po zapytaniu co ma jedno do drugiego, uściśliłeś:
A: coś działa przy określonych założeniach -> C: demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania

Nawet jeżeli C nie wynika z A, to wynika z B, które wynika z A.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:20, 07 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Zaczęło się od tego, iż stwierdziłeś, że pomiędzy historykami a interpretatorami Biblii toczą się spory. Byłem ciekawy, czy jakiekolwiek bibliści rozstrzygnęli na swoją korzyść, co niewątpliwie skutkowałoby uznaniem cudów jezusowych za fakt historyczny. A tu ... kamieni kupa.

To zbieraj sam te informacje, bo mnie to mało obchodzi, jako że ja z góry wiem, iż w tym przypadku wnioskowanie nie ma szansy zachodzić w sposób podobny jak to jest w naukach empirycznych.

Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.

Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.

WYBÓR?
Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:
- historia nie jest nauką
- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę
- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne
?

Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.

Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.

To CO jest źródłem tego (generuje odpowiedzi wybierając je z nieskończonej puli innych możliwości stworzenia wypowiedzi), co tu jest napisane pod nickiem Irbisol, jak nie osoba, którą kiedyś poznałem, a z którą zdarza mi się dyskutować?
Jeśli nie Ty, to pisze do mnie mnie:
- może jakieś wielkie NIC
- może android,
- albo osoba logująca się przypadkowo na konto, bo opublikowałeś swoje dane logowania
- czatGP coś tam?...
...
Bo chyba same się te litery w kształt posta od osoby z nickiem Irbisol nie ułożyły.

A od kiedy to fakt, że ktoś coś napisze oznacza, że ten ktoś WYBRAŁ to, jak widzi sprawę?


To jak ty nic nie wybierasz w dyskusji to nikt nie jest zainteresowany tym co piszesz bo i tak za to nie odpowiadasz. Po prostu nie kontrolujesz tego co piszesz i tym samym nawet nie wiesz co piszesz, czyli nic nie wiesz w zasadzie. Ale to nie jest żadna nowość

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Pewne jest np. to, że jezusowe cuda nie zostały uznane za fakty historyczne. Gdyby za takowe zostały uznane, wtedy musiałyby wręcz być w każdym podręczniku - gdyż te wydarzenia byłyby niezwykle istotne dla ludzkości.

Acha, opierasz swoje wnioskowanie na ZAŁOŻENIU, że fakty historyczne muszą być
w każdym podręczniku.

Te najważniejsze - tak.


Tak sobie troll arbitralnie i bezzasadnie stwierdził. Ale jak zwykle brak jakiegokolwiek dowodu na to stwierdzenie

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Teraz przynajmniej rozumiem motyw myślowy na którym się opierasz. Ja jednak nie przyjmuję Twojego założenia o tej konieczności bycia owych faktów w każdym podręczniku.
Tutaj uczysz się w końcu, jak to inne założenia przyjmowane jako postawa wnioskowania, będą prowadziły do odrębnych wniosków.

No to wskaż mi podręcznik do historii, który obejmuje lata 1939-1945 i nie ma w nim wzmianki o II Wojnie Światowej.


Tak samo podręczniki do historii obejmujące czasy Jezusa mówią o Jezusie i Jego cudach. Jeden taki podręcznik już dostałeś ale jak zwykle wyparłeś. A ja widziałem nawet podręczniki szkolne mówiące o cudach Jezusa. I wcale nie były to podręczniki do religii

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Co ci daje fakt zaistnienia wyniku eksperymentu w określonych warunkach dla argumentu o zakłamaniu scjentysty?
Ciekawi mnie sam sposób rozumowania, bo dla mnie łatwiej znaleźć związek pomiędzy piernikiem a wiatrakiem.

Nie rozumiem pytania. Chyba chcesz tu mi przypisać jakąś tezę, której ja nie głoszę, a przynajmniej nie mam ochoty głosić. Z jaką moją tezą teraz polemizujesz?


I: Wykazałeś (i słusznie), że coś działa przy określonych założeniach (...) co w związku z tym?
MD: nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionych
I: A co ma jedno do drugiego?
MD: Jedno do drugiego ma to, że demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania

Czy polemizujesz z moją tezą o zakłamaniu scjentysty?...
Jeśli TAK

Jakiś postęp - napisałeś "jeśli", ale i tak na odpowiedź nie poczekałeś.

Po raz kolejny: nie interesuje mnie - przynajmniej teraz - to, czy scjentysta jest zakłamany, czy nie. Interesuje mnie, w jaki sposób taki wniosek wyprowadziłeś z faktu, iż eksperyment daje określone wyniki dla określonych warunków.

A gdzie napisałem, iż z tego faktu ów wniosek wyprowadzałem?... :shock:

Wyżej zacytowałem ci fragmenty.

Nie widzę w tych fragmentach podstaw do uznania, iż mój wniosek właśnie z tego został wyprowadzony.


A: coś działa przy określonych założeniach -> B: nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionych
po zapytaniu co ma jedno do drugiego, uściśliłeś:
A: coś działa przy określonych założeniach -> C: demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania

Nawet jeżeli C nie wynika z A, to wynika z B, które wynika z A.


Miałeś pokazać gdzie Michał tak twierdzi. A tymczasem tworzysz tylko kolejne chochoły


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 17:22, 07 Maj 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:39, 07 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Zaczęło się od tego, iż stwierdziłeś, że pomiędzy historykami a interpretatorami Biblii toczą się spory. Byłem ciekawy, czy jakiekolwiek bibliści rozstrzygnęli na swoją korzyść, co niewątpliwie skutkowałoby uznaniem cudów jezusowych za fakt historyczny. A tu ... kamieni kupa.

To zbieraj sam te informacje, bo mnie to mało obchodzi, jako że ja z góry wiem, iż w tym przypadku wnioskowanie nie ma szansy zachodzić w sposób podobny jak to jest w naukach empirycznych.

Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.

Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.

WYBÓR?
Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:
- historia nie jest nauką
- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę
- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne
?

Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.

Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.

To CO jest źródłem tego (generuje odpowiedzi wybierając je z nieskończonej puli innych możliwości stworzenia wypowiedzi), co tu jest napisane pod nickiem Irbisol, jak nie osoba, którą kiedyś poznałem, a z którą zdarza mi się dyskutować?
Jeśli nie Ty, to pisze do mnie mnie:
- może jakieś wielkie NIC
- może android,
- albo osoba logująca się przypadkowo na konto, bo opublikowałeś swoje dane logowania
- czatGP coś tam?...
...
Bo chyba same się te litery w kształt posta od osoby z nickiem Irbisol nie ułożyły.

A od kiedy to fakt, że ktoś coś napisze oznacza, że ten ktoś WYBRAŁ to, jak widzi sprawę?

Faktycznie! Jest jeszcze opcja, że do pisania został przez kogoś przymuszony. Wtedy by nie on wybrał, tylko ten, kto nakazywał taką, a nie inną postać tekstu do napisania.
Ktoś Cię terroryzuje? Ktoś wbrew Twoim decyzjom - wyborom i woli publikuje tutaj teksty pod nickiem Irbisol?...
To byłaby jakaś przemoc. :(

Chyba że zamiast wybierać losujesz wynik?... :think:
Co nieco by na to wskazywało, bo stopień spójności sporej części Twoich tłumaczeń sugerowałby losowość ich powstawania.
Bo jakbyś sugerował, że Twojego wyboru w tym co piszesz nie ma. Jest jakieś inne coś (ciekawe z jakiej materii owo coś jest, jaką ma strukturę, czym jest), któremu zawierzyłeś w 100%, czyli jest to wiara tak, ze już miejsca na Twój osąd, rozważanie i na koniec wybór tego, co jest bardziej prawdopodobne w obliczu wag przesłanek ,nie zostało.
Zaiste...
Tak wielkiej wiary u Ciebie nie podejrzewałem. :think:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Pewne jest np. to, że jezusowe cuda nie zostały uznane za fakty historyczne. Gdyby za takowe zostały uznane, wtedy musiałyby wręcz być w każdym podręczniku - gdyż te wydarzenia byłyby niezwykle istotne dla ludzkości.

Acha, opierasz swoje wnioskowanie na ZAŁOŻENIU, że fakty historyczne muszą być
w każdym podręczniku.

Te najważniejsze - tak.

No to sobie wyjaśniliśmy nasze stanowiska w sprawie :)

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Teraz przynajmniej rozumiem motyw myślowy na którym się opierasz. Ja jednak nie przyjmuję Twojego założenia o tej konieczności bycia owych faktów w każdym podręczniku.
Tutaj uczysz się w końcu, jak to inne założenia przyjmowane jako postawa wnioskowania, będą prowadziły do odrębnych wniosków.

No to wskaż mi podręcznik do historii, który obejmuje lata 1939-1945 i nie ma w nim wzmianki o II Wojnie Światowej.

A Ty z tego przykładu już wnioskujesz, że każdy podręcznik musi pisać o najważniejszych faktach. :shock:

Ten przykład miałby być dowodem, że podręczniki muszą zawierać ZAWSZE najważniejsze fakty?...:shock: (tak swoją drogą, to Rosjanie a z nimi ich podręczniki, uznają, że II wojna światowa, zaczęła się de facto 2 lata później, nazywa się "Wielką wojną ojczyźnianą" i jest w ogóle opisana jak tryumf radzieckiej państwowości, zaś coś takiego jak lądowanie w Normandii, czy udział Zachodu w obaleniu Hitlera był marginalny... :shock: Ale nie chcę o tym dyskutować, czy podawać jako mój jakiś argument w sprawie, dając jedynie lekko do przemyślenia kwestie wiarygodności podręczników historii. Choć nie wierzę, że w ogóle to dostrzeżesz, a ja z resztą też nie zamierzam JEDNOSTKOWEGO faktu opisania czegoś albo i nie opisania w podręczniku, traktować na Twojej zasadzie).
Wybacz, ale ja to Twoje podejście uznaję za naiwne. Udowadniać Ci tu niczego nie chcę, bo znowu oznaczałoby to robotę dla mnie, a nie piszę się na realizację jakiegoś kolejnego zadania. Wierzysz w to, że podręczniki muszą o wszystkim ważnym pisać (a w szczególności z tego przykładu o II WŚ) - to Twój wybór...
Nie mój cyrk, nie moje małpy. Wierz sobie w to jeśli chcesz, ja uważam inaczej.

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Co ci daje fakt zaistnienia wyniku eksperymentu w określonych warunkach dla argumentu o zakłamaniu scjentysty?
Ciekawi mnie sam sposób rozumowania, bo dla mnie łatwiej znaleźć związek pomiędzy piernikiem a wiatrakiem.

Nie rozumiem pytania. Chyba chcesz tu mi przypisać jakąś tezę, której ja nie głoszę, a przynajmniej nie mam ochoty głosić. Z jaką moją tezą teraz polemizujesz?


I: Wykazałeś (i słusznie), że coś działa przy określonych założeniach (...) co w związku z tym?
MD: nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionych
I: A co ma jedno do drugiego?
MD: Jedno do drugiego ma to, że demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania

Czy polemizujesz z moją tezą o zakłamaniu scjentysty?...
Jeśli TAK

Jakiś postęp - napisałeś "jeśli", ale i tak na odpowiedź nie poczekałeś.

Po raz kolejny: nie interesuje mnie - przynajmniej teraz - to, czy scjentysta jest zakłamany, czy nie. Interesuje mnie, w jaki sposób taki wniosek wyprowadziłeś z faktu, iż eksperyment daje określone wyniki dla określonych warunków.

A gdzie napisałem, iż z tego faktu ów wniosek wyprowadzałem?... :shock:

Wyżej zacytowałem ci fragmenty.

Nie widzę w tych fragmentach podstaw do uznania, iż mój wniosek właśnie z tego został wyprowadzony.


A: coś działa przy określonych założeniach -> B: nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionych
po zapytaniu co ma jedno do drugiego, uściśliłeś:
A: coś działa przy określonych założeniach -> C: demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania

Nawet jeżeli C nie wynika z A, to wynika z B, które wynika z A.

To się nie odnosi do tego co ja rzeczywiście napisałem, tylko jest jakąś Twoją fantazją i piramidalną nadinterpretacją na temat tego co piszę.
Piszę o zakłamaniu scjentysty dlatego, że od teistów domaga się uzasadnień, a sam wobec swoich tez albo ich nie oferuje, albo oferuje w taki żenująco życzeniowej postaci, iż nie sposób jest uznać je za słuszne.
Wnioskuję o zakłamaniu zatem nie z tego, że coś działa przy założeniach (bo to jest zupełnie odrębna kwestia), ale z faktu, że scjentysta domaga się czegoś, czego sam spełnić nie potrafi.
Pisałem zatem, że nie dam sobie wcisnąć twierdzeń nieuzasadnionych, a przeciwnych mojej wierze, bo oczekiwałbym od scjentysty, że będzie bardziej spójny w swoich postawach i wymaganiach - jeśli sam uznaje coś za nieuzasadnione (jak np. twierdzenia religii) a wtedy tego nie przyjmuje (ma jak najbardziej do tego prawo, a wręcz uważam, że i intelektualny obowiązek), to tak samo scjentysta powinien uznawać zwrotnie podobne prawo u teisty. Teista bowiem też nie przyjmie nieuzasadnionych stwierdzeń ze strony scjentysty. Wystarczający tu będzie fakt, że mu (odpowiednio przekonujących) uzasadnień nie przedstawiono.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 23:35, 07 Maj 2023, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Pon 10:16, 08 Maj 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Zaczęło się od tego, iż stwierdziłeś, że pomiędzy historykami a interpretatorami Biblii toczą się spory. Byłem ciekawy, czy jakiekolwiek bibliści rozstrzygnęli na swoją korzyść, co niewątpliwie skutkowałoby uznaniem cudów jezusowych za fakt historyczny. A tu ... kamieni kupa.
To zbieraj sam te informacje, bo mnie to mało obchodzi, jako że ja z góry wiem, iż w tym przypadku wnioskowanie nie ma szansy zachodzić w sposób podobny jak to jest w naukach empirycznych.
Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.
Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.
WYBÓR?Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:- historia nie jest nauką- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne?
Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.
Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.
To CO jest źródłem tego (generuje odpowiedzi wybierając je z nieskończonej puli innych możliwości stworzenia wypowiedzi), co tu jest napisane pod nickiem Irbisol, jak nie osoba, którą kiedyś poznałem, a z którą zdarza mi się dyskutować?Jeśli nie Ty, to pisze do mnie mnie:- może jakieś wielkie NIC- może android, - albo osoba logująca się przypadkowo na konto, bo opublikowałeś swoje dane logowania- czatGP coś tam?......Bo chyba same się te litery w kształt posta od osoby z nickiem Irbisol nie ułożyły.
A od kiedy to fakt, że ktoś coś napisze oznacza, że ten ktoś WYBRAŁ to, jak widzi sprawę?
Faktycznie! Jest jeszcze opcja, że do pisania został przez kogoś przymuszony.

Genialne - nie odróżniasz widzenia sprawy od wyboru, czy o tym napisać. I jeszcze wnikasz w ten temat, rozpisując się swoim zwyczajem.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Teraz przynajmniej rozumiem motyw myślowy na którym się opierasz. Ja jednak nie przyjmuję Twojego założenia o tej konieczności bycia owych faktów w każdym podręczniku. Tutaj uczysz się w końcu, jak to inne założenia przyjmowane jako postawa wnioskowania, będą prowadziły do odrębnych wniosków.
No to wskaż mi podręcznik do historii, który obejmuje lata 1939-1945 i nie ma w nim wzmianki o II Wojnie Światowej.
A Ty z tego przykładu już wnioskujesz, że każdy podręcznik musi pisać o najważniejszych faktach. :shock:

Tak - podręczniki od historii mają taką irytującą właściwość, że najważniejszych faktów nie opuszczają.
I wnioskuję o tym z tego i nie tylko z tego przykładu. O bitwie pod Grunwalndem też się rozpisują - nie wiedzieć czemu. I o rozbiorach, i o konstytucji.
A może wskażesz, jakie istotne fakty w historii podręczniki igronują? No chyba tylko te jezusowe cuda ...

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Co ci daje fakt zaistnienia wyniku eksperymentu w określonych warunkach dla argumentu o zakłamaniu scjentysty?Ciekawi mnie sam sposób rozumowania, bo dla mnie łatwiej znaleźć związek pomiędzy piernikiem a wiatrakiem.
Nie rozumiem pytania. Chyba chcesz tu mi przypisać jakąś tezę, której ja nie głoszę, a przynajmniej nie mam ochoty głosić. Z jaką moją tezą teraz polemizujesz?

I: Wykazałeś (i słusznie), że coś działa przy określonych założeniach (...) co w związku z tym?
MD: nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionych
I: A co ma jedno do drugiego?
MD: Jedno do drugiego ma to, że demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania

Czy polemizujesz z moją tezą o zakłamaniu scjentysty?...Jeśli TAK
Jakiś postęp - napisałeś "jeśli", ale i tak na odpowiedź nie poczekałeś.
Po raz kolejny: nie interesuje mnie - przynajmniej teraz - to, czy scjentysta jest zakłamany, czy nie. Interesuje mnie, w jaki sposób taki wniosek wyprowadziłeś z faktu, iż eksperyment daje określone wyniki dla określonych warunków.
A gdzie napisałem, iż z tego faktu ów wniosek wyprowadzałem?... :shock:
Wyżej zacytowałem ci fragmenty.
Nie widzę w tych fragmentach podstaw do uznania, iż mój wniosek właśnie z tego został wyprowadzony.

A: coś działa przy określonych założeniach -> B: nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionychpo zapytaniu co ma jedno do drugiego,
uściśliłeś:
A: coś działa przy określonych założeniach -> C: demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania
Nawet jeżeli C nie wynika z A, to wynika z B, które wynika z A.

To się nie odnosi do tego co ja rzeczywiście napisałem, tylko jest jakąś Twoją fantazją i piramidalną nadinterpretacją na temat tego co piszę.

Pustosłowie.
Ja zacytowałem fragmenty twoich wypowiedzi, wskazałem wynikanie. A ty sobie po prostu, bez uzasadnienia stwierdzasz, że "nie odnosi do tego co ja rzeczywiście napisałem". Więc wskaż w tych cytatach i wynikaniach błąd.

Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C
?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:32, 08 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Zaczęło się od tego, iż stwierdziłeś, że pomiędzy historykami a interpretatorami Biblii toczą się spory. Byłem ciekawy, czy jakiekolwiek bibliści rozstrzygnęli na swoją korzyść, co niewątpliwie skutkowałoby uznaniem cudów jezusowych za fakt historyczny. A tu ... kamieni kupa.
To zbieraj sam te informacje, bo mnie to mało obchodzi, jako że ja z góry wiem, iż w tym przypadku wnioskowanie nie ma szansy zachodzić w sposób podobny jak to jest w naukach empirycznych.
Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.
Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.
WYBÓR?Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:- historia nie jest nauką- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne?
Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.
Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.
To CO jest źródłem tego (generuje odpowiedzi wybierając je z nieskończonej puli innych możliwości stworzenia wypowiedzi), co tu jest napisane pod nickiem Irbisol, jak nie osoba, którą kiedyś poznałem, a z którą zdarza mi się dyskutować?Jeśli nie Ty, to pisze do mnie mnie:- może jakieś wielkie NIC- może android, - albo osoba logująca się przypadkowo na konto, bo opublikowałeś swoje dane logowania- czatGP coś tam?......Bo chyba same się te litery w kształt posta od osoby z nickiem Irbisol nie ułożyły.
A od kiedy to fakt, że ktoś coś napisze oznacza, że ten ktoś WYBRAŁ to, jak widzi sprawę?
Faktycznie! Jest jeszcze opcja, że do pisania został przez kogoś przymuszony.

Genialne - nie odróżniasz widzenia sprawy od wyboru, czy o tym napisać. I jeszcze wnikasz w ten temat, rozpisując się swoim zwyczajem


Troll znowu kręci

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Teraz przynajmniej rozumiem motyw myślowy na którym się opierasz. Ja jednak nie przyjmuję Twojego założenia o tej konieczności bycia owych faktów w każdym podręczniku. Tutaj uczysz się w końcu, jak to inne założenia przyjmowane jako postawa wnioskowania, będą prowadziły do odrębnych wniosków.
No to wskaż mi podręcznik do historii, który obejmuje lata 1939-1945 i nie ma w nim wzmianki o II Wojnie Światowej.
A Ty z tego przykładu już wnioskujesz, że każdy podręcznik musi pisać o najważniejszych faktach. :shock:

Tak - podręczniki od historii mają taką irytującą właściwość, że najważniejszych faktów nie opuszczają.
I wnioskuję o tym z tego i nie tylko z tego przykładu. O bitwie pod Grunwalndem też się rozpisują - nie wiedzieć czemu. I o rozbiorach, i o konstytucji.
A może wskażesz, jakie istotne fakty w historii podręczniki igronują? No chyba tylko te jezusowe cuda ...


Znowu brak dowodów na te stwierdzenia. Same deklaracje z sufitu, nieodróżnialne od dowolnej bzdury. To jest niesamowite, że taki ponoć tytan logiki i nauki jak ty nie ma nic poza wiarą

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Co ci daje fakt zaistnienia wyniku eksperymentu w określonych warunkach dla argumentu o zakłamaniu scjentysty?Ciekawi mnie sam sposób rozumowania, bo dla mnie łatwiej znaleźć związek pomiędzy piernikiem a wiatrakiem.
Nie rozumiem pytania. Chyba chcesz tu mi przypisać jakąś tezę, której ja nie głoszę, a przynajmniej nie mam ochoty głosić. Z jaką moją tezą teraz polemizujesz?

I: Wykazałeś (i słusznie), że coś działa przy określonych założeniach (...) co w związku z tym?
MD: nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionych
I: A co ma jedno do drugiego?
MD: Jedno do drugiego ma to, że demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania

Czy polemizujesz z moją tezą o zakłamaniu scjentysty?...Jeśli TAK
Jakiś postęp - napisałeś "jeśli", ale i tak na odpowiedź nie poczekałeś.
Po raz kolejny: nie interesuje mnie - przynajmniej teraz - to, czy scjentysta jest zakłamany, czy nie. Interesuje mnie, w jaki sposób taki wniosek wyprowadziłeś z faktu, iż eksperyment daje określone wyniki dla określonych warunków.
A gdzie napisałem, iż z tego faktu ów wniosek wyprowadzałem?... :shock:
Wyżej zacytowałem ci fragmenty.
Nie widzę w tych fragmentach podstaw do uznania, iż mój wniosek właśnie z tego został wyprowadzony.

A: coś działa przy określonych założeniach -> B: nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionychpo zapytaniu co ma jedno do drugiego,
uściśliłeś:
A: coś działa przy określonych założeniach -> C: demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania
Nawet jeżeli C nie wynika z A, to wynika z B, które wynika z A.

To się nie odnosi do tego co ja rzeczywiście napisałem, tylko jest jakąś Twoją fantazją i piramidalną nadinterpretacją na temat tego co piszę.

Pustosłowie.
Ja zacytowałem fragmenty twoich wypowiedzi, wskazałem wynikanie. A ty sobie po prostu, bez uzasadnienia stwierdzasz, że "nie odnosi do tego co ja rzeczywiście napisałem". Więc wskaż w tych cytatach i wynikaniach błąd.

Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C
?


Nic nie "zacytowałeś", krętaczu. Znowu kłamiesz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:11, 08 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Zaczęło się od tego, iż stwierdziłeś, że pomiędzy historykami a interpretatorami Biblii toczą się spory. Byłem ciekawy, czy jakiekolwiek bibliści rozstrzygnęli na swoją korzyść, co niewątpliwie skutkowałoby uznaniem cudów jezusowych za fakt historyczny. A tu ... kamieni kupa.
To zbieraj sam te informacje, bo mnie to mało obchodzi, jako że ja z góry wiem, iż w tym przypadku wnioskowanie nie ma szansy zachodzić w sposób podobny jak to jest w naukach empirycznych.
Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.
Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.
WYBÓR?Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:- historia nie jest nauką- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne?
Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.
Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.
To CO jest źródłem tego (generuje odpowiedzi wybierając je z nieskończonej puli innych możliwości stworzenia wypowiedzi), co tu jest napisane pod nickiem Irbisol, jak nie osoba, którą kiedyś poznałem, a z którą zdarza mi się dyskutować?Jeśli nie Ty, to pisze do mnie mnie:- może jakieś wielkie NIC- może android, - albo osoba logująca się przypadkowo na konto, bo opublikowałeś swoje dane logowania- czatGP coś tam?......Bo chyba same się te litery w kształt posta od osoby z nickiem Irbisol nie ułożyły.
A od kiedy to fakt, że ktoś coś napisze oznacza, że ten ktoś WYBRAŁ to, jak widzi sprawę?
Faktycznie! Jest jeszcze opcja, że do pisania został przez kogoś przymuszony.

Genialne - nie odróżniasz widzenia sprawy od wyboru, czy o tym napisać. I jeszcze wnikasz w ten temat, rozpisując się swoim zwyczajem.

Nie widzę miejsca na jakieś "odróżnianie" sprawy wyboru, od napisania, bo jest oczywiste, że każdy, kto coś pisze z nie przymuszonej woli wybrał osobiście co chce napisać.
Nie wskazałeś jakby to miało być inaczej zatem jest to tak jak ja to przedstawiam.

Cytat:
Tak - podręczniki od historii mają taką irytującą właściwość, że najważniejszych faktów nie opuszczają.

Wierz w to sobie. Nie moja sprawa. :nie:

Cytat:
Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C
?

W ogóle nie wiem, o co Ci tu chodzi, jaki miałby być związek tych zapisów z ostatnio omawianymi kwestiami. Jak dla mnie to napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Pon 14:34, 08 Maj 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.
Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.
WYBÓR?Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:
- historia nie jest nauką
- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę
- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne?
Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.
Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.
To CO jest źródłem tego (generuje odpowiedzi wybierając je z nieskończonej puli innych możliwości stworzenia wypowiedzi), co tu jest napisane pod nickiem Irbisol, jak nie osoba, którą kiedyś poznałem, a z którą zdarza mi się dyskutować?
Jeśli nie Ty, to pisze do mnie mnie:
- może jakieś wielkie NIC
- może android,
- albo osoba logująca się przypadkowo na konto, bo opublikowałeś swoje dane logowania
- czatGP coś tam?......
Bo chyba same się te litery w kształt posta od osoby z nickiem Irbisol nie ułożyły.
A od kiedy to fakt, że ktoś coś napisze oznacza, że ten ktoś WYBRAŁ to, jak widzi sprawę?
Faktycznie! Jest jeszcze opcja, że do pisania został przez kogoś przymuszony.
Genialne - nie odróżniasz widzenia sprawy od wyboru, czy o tym napisać. I jeszcze wnikasz w ten temat, rozpisując się swoim zwyczajem.
Nie widzę miejsca na jakieś "odróżnianie" sprawy wyboru, od napisania

Dlatego zapewne nie o tę różnicę pytam, lecz o różnicę pomiędzy "wyborem napisania" a "widzeniem sprawy".
Ciekawe, kiedy zaskoczysz, o czym jest mowa.

Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Tak - podręczniki od historii mają taką irytującą właściwość, że najważniejszych faktów nie opuszczają.
Wierz w to sobie. Nie moja sprawa. :nie:

Nie ma potrzeby w to wierzyć - łatwo można sprawdzić.
Akurat wszystkie podręczniki o Bitwie pod Grunwaldem i o II Wojnie Światowej piszą. O cudach jezusowych jako faktach historycznych - jakoś, delikatnie rzecz ujmując, niewiele ...
Pewnie przypadek.

Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C?
W ogóle nie wiem, o co Ci tu chodzi, jaki miałby być związek tych zapisów z ostatnio omawianymi kwestiami. Jak dla mnie to napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu.

W cytatach, które pominąłeś, wszystko jest łopatologicznie wyłożone.
Tak narzekasz, że nie dostajesz uzasadnień - a tam wszystko jest a mimo to z uzasadnień i tak nie korzystasz.
Możesz kwestionować, dopytywać itd. Ty tymczasem zrobiłeś to, co sam tak krytykujesz. Po prostu sobie intuicyjnie stwierdziłeś "napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:05, 08 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.
Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.
WYBÓR?Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:
- historia nie jest nauką
- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę
- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne?
Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.
Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.
To CO jest źródłem tego (generuje odpowiedzi wybierając je z nieskończonej puli innych możliwości stworzenia wypowiedzi), co tu jest napisane pod nickiem Irbisol, jak nie osoba, którą kiedyś poznałem, a z którą zdarza mi się dyskutować?
Jeśli nie Ty, to pisze do mnie mnie:
- może jakieś wielkie NIC
- może android,
- albo osoba logująca się przypadkowo na konto, bo opublikowałeś swoje dane logowania
- czatGP coś tam?......
Bo chyba same się te litery w kształt posta od osoby z nickiem Irbisol nie ułożyły.
A od kiedy to fakt, że ktoś coś napisze oznacza, że ten ktoś WYBRAŁ to, jak widzi sprawę?
Faktycznie! Jest jeszcze opcja, że do pisania został przez kogoś przymuszony.
Genialne - nie odróżniasz widzenia sprawy od wyboru, czy o tym napisać. I jeszcze wnikasz w ten temat, rozpisując się swoim zwyczajem.
Nie widzę miejsca na jakieś "odróżnianie" sprawy wyboru, od napisania

Dlatego zapewne nie o tę różnicę pytam, lecz o różnicę pomiędzy "wyborem napisania" a "widzeniem sprawy".
Ciekawe, kiedy zaskoczysz, o czym jest mowa.


Ciekawe kiedy przestaniesz kłamać

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Tak - podręczniki od historii mają taką irytującą właściwość, że najważniejszych faktów nie opuszczają.
Wierz w to sobie. Nie moja sprawa. :nie:

Nie ma potrzeby w to wierzyć - łatwo można sprawdzić.
Akurat wszystkie podręczniki o Bitwie pod Grunwaldem i o II Wojnie Światowej piszą. O cudach jezusowych jako faktach historycznych - jakoś, delikatnie rzecz ujmując, niewiele ...
Pewnie przypadek


Wszystkie znane mi podręczniki o Jezusie piszą o Jego cudach. A widziałem ich co najmniej kilkaset. A ty widziałeś tylko dwa z klasy piątej, czyli nic. A miałeś sprawdzić wszystkie. I nie sprawdziłeś prawie żadnego

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C?
W ogóle nie wiem, o co Ci tu chodzi, jaki miałby być związek tych zapisów z ostatnio omawianymi kwestiami. Jak dla mnie to napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu.

W cytatach, które pominąłeś, wszystko jest łopatologicznie wyłożone.
Tak narzekasz, że nie dostajesz uzasadnień - a tam wszystko jest a mimo to z uzasadnień i tak nie korzystasz.
Możesz kwestionować, dopytywać itd. Ty tymczasem zrobiłeś to, co sam tak krytykujesz. Po prostu sobie intuicyjnie stwierdziłeś "napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu".


Bo jak zwykle nic konkretnego nie napisałeś. Niczego "łopatologicznie " nie wyłożyłeś i nic nie uzasadniłeś. Jak mogłeś cokolwiek "uzasadnić" skoro nic nie wiesz. To absurd. Michał ma rację a ty kłamiesz


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 15:07, 08 Maj 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:06, 08 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Tak - podręczniki od historii mają taką irytującą właściwość, że najważniejszych faktów nie opuszczają.
Wierz w to sobie. Nie moja sprawa. :nie:

Nie ma potrzeby w to wierzyć - łatwo można sprawdzić.

Sprawdzić można wtedy, gdy MA SIĘ PRZEMYŚLANE KRYTERIA owego sprawdzania. Ty tych kryteriów nie masz, więc jedyne co możesz, to "sprawdzaniem" nazwać swoją jakąś kolejną arbitralną, intuicyjnie motywowana decyzję. Potem możesz też stwierdzić, że nawet tej decyzji nie podjąłeś, jednak ta deklaracja nie zmieni stanu faktycznego.

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.
Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.
WYBÓR?Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:
- historia nie jest nauką
- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę
- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne?
Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.
Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.
To CO jest źródłem tego (generuje odpowiedzi wybierając je z nieskończonej puli innych możliwości stworzenia wypowiedzi), co tu jest napisane pod nickiem Irbisol, jak nie osoba, którą kiedyś poznałem, a z którą zdarza mi się dyskutować?
Jeśli nie Ty, to pisze do mnie mnie:
- może jakieś wielkie NIC
- może android,
- albo osoba logująca się przypadkowo na konto, bo opublikowałeś swoje dane logowania
- czatGP coś tam?......
Bo chyba same się te litery w kształt posta od osoby z nickiem Irbisol nie ułożyły.
A od kiedy to fakt, że ktoś coś napisze oznacza, że ten ktoś WYBRAŁ to, jak widzi sprawę?
Faktycznie! Jest jeszcze opcja, że do pisania został przez kogoś przymuszony.
Genialne - nie odróżniasz widzenia sprawy od wyboru, czy o tym napisać. I jeszcze wnikasz w ten temat, rozpisując się swoim zwyczajem.
Nie widzę miejsca na jakieś "odróżnianie" sprawy wyboru, od napisania

Dlatego zapewne nie o tę różnicę pytam, lecz o różnicę pomiędzy "wyborem napisania" a "widzeniem sprawy".
Ciekawe, kiedy zaskoczysz, o czym jest mowa.

Różnica w typie działań oczywiście tu jest, ale całościowo ona nic nie wnosi do tej sprawy, o której tu mowa, jako że jedno z drugim jest nierozerwalnie związane.

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C?
W ogóle nie wiem, o co Ci tu chodzi, jaki miałby być związek tych zapisów z ostatnio omawianymi kwestiami. Jak dla mnie to napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu.

W cytatach, które pominąłeś, wszystko jest łopatologicznie wyłożone.
Tak narzekasz, że nie dostajesz uzasadnień - a tam wszystko jest a mimo to z uzasadnień i tak nie korzystasz.
Możesz kwestionować, dopytywać itd. Ty tymczasem zrobiłeś to, co sam tak krytykujesz. Po prostu sobie intuicyjnie stwierdziłeś "napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu".

Mogę kwestionować, dopytywać itd...
A potem mogę oglądać w odpowiedzi Twoje zmyłki, ignorowanie istoty spraw, a zajmowanie się pierdołami formalnymi, stawianiem mi zadań i pytań retorycznych. Tak, wiem, że to mogę. Jest jeszcze pytanie, czy nie umarła we mnie nadzieja, że zaczniesz pisać O SPRAWIE, a nie generować sztuczny szum WOKÓŁ sprawy, nie dotykając jednak jej meritum?... :think:
Czy stać Cię w dyskusji na coś więcej niż przekomarzanie się?...
Oto jest pytanie! :think:

PS
Od jakiegoś czasu głównym motywem moich dyskusji z Tobą wcale nie jest przekonywanie do czegoś, ani nadzieja, że cokolwiek tu się da ustalić, rozstrzygnąć. Nie, to nie tak!
Dyskutuję z Tobą dla TRENINGU. Dostarczasz mi unikalnej okazji zmierzenia się z czymś co bym nazwał ARGUMENTACJĄ ABSURDALNĄ.
Rzadko się zdarza, abyś zaprezentował argument, który ja mógłbym uznać za sensowny. Za to oferujesz argumentację, która właściwie większość reguł sensowności łamie, choć zachowuje pozory sensu. I to mnie trochę rajcuje - czy umiem diagnozować precyzyjnie te bezsensy, wychwytywać absurd w dość czystej postaci, ale ukryty pod osłoną zmyłkowych sugestii i intencji. To jest dla mnie dość cenny trening, bo wymaga ode mnie głębszego wniknięcia w związki znaczeniowe i relacje między pojęciami. Stawiam sobie w dyskusjach z Tobą głownie pytanie: NA CZYM POLEGA ISTOTA BŁĘDU, który na pierwszy rzut oka widać jako błąd?
Mówię sobie: Michale! czujesz, widzisz ten bezsens, ale SFORMUŁUJ JEGO ISTOTĘ.
A to jest ciekawe - czasem najtrudniej jest wyrazić słowami ten błąd najbardziej oczywisty, ten przez intuicję błyskawicznie odrzucany. Ale DLACZEGO trzeba ten błąd odrzucić?
Nie odwołując się do "przecież wiadomo, że to błąd", trzeba WYRAZIĆ SŁOWAMI jego istotę. Ciekawe to jest. :)


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 17:20, 08 Maj 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Wto 10:45, 09 Maj 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Tak - podręczniki od historii mają taką irytującą właściwość, że najważniejszych faktów nie opuszczają.
Wierz w to sobie. Nie moja sprawa. :nie:
Nie ma potrzeby w to wierzyć - łatwo można sprawdzić.
Sprawdzić można wtedy, gdy MA SIĘ PRZEMYŚLANE KRYTERIA owego sprawdzania. Ty tych kryteriów nie masz, więc jedyne co możesz, to "sprawdzaniem" nazwać swoją jakąś kolejną arbitralną, intuicyjnie motywowana decyzję. Potem możesz też stwierdzić, że nawet tej decyzji nie podjąłeś, jednak ta deklaracja nie zmieni stanu faktycznego.

Mowa jest o sprawdzaniu, czy w podręcznikach do historii jest mowa o cudach jezusowych jako o faktach historycznych. Nie masz tu żadnego pola manewru - historia jest dla tych cudów bezlitosna - jesteś totalnie na przegranej pozycji.

Ale jednak próbujesz ostatnim rzutem na taśmę coś ugrać - stara śpiewka o kryteriach (typu 2 oczywiście), czyli że kryteria można sobie dobrać dowolnie i wtedy wszystkiemu można zaprzeczyć albo wszystko potwierdzić.
Na pewno chcesz iść tą drogą? Chcesz spróbować udowodnić, że jednak NIE WIADOMO, czy w podręcznikach powszechnie pisze się o jezusowych cudach jako o faktach historycznych?

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.
Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.
WYBÓR?
Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:
- historia nie jest nauką
- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę
- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne?
Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.
Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.
To CO jest źródłem tego (generuje odpowiedzi wybierając je z nieskończonej puli innych możliwości stworzenia wypowiedzi), co tu jest napisane pod nickiem Irbisol, jak nie osoba, którą kiedyś poznałem, a z którą zdarza mi się dyskutować?
Jeśli nie Ty, to pisze do mnie mnie:
- może jakieś wielkie NIC
- może android,
- albo osoba logująca się przypadkowo na konto, bo opublikowałeś swoje dane logowania
- czatGP coś tam?......
Bo chyba same się te litery w kształt posta od osoby z nickiem Irbisol nie ułożyły.
A od kiedy to fakt, że ktoś coś napisze oznacza, że ten ktoś WYBRAŁ to, jak widzi sprawę?
Faktycznie! Jest jeszcze opcja, że do pisania został przez kogoś przymuszony.
Genialne - nie odróżniasz widzenia sprawy od wyboru, czy o tym napisać. I jeszcze wnikasz w ten temat, rozpisując się swoim zwyczajem.
Nie widzę miejsca na jakieś "odróżnianie" sprawy wyboru, od napisania

Dlatego zapewne nie o tę różnicę pytam, lecz o różnicę pomiędzy "wyborem napisania" a "widzeniem sprawy".
Ciekawe, kiedy zaskoczysz, o czym jest mowa.

Różnica w typie działań oczywiście tu jest, ale całościowo ona nic nie wnosi do tej sprawy, o której tu mowa, jako że jedno z drugim jest nierozerwalnie związane.

Skoro brniesz, to OK. Zatem wg ciebie albo mam wybór jak widzę sprawę i jednocześnie mam wybór czy o tym pisać, albo nie mam wyboru jak widzę sprawę i nie mam wyboru czy o tym pisać?
Innymi słowy - odrzucasz scenariusz, gdzie nie mam wyboru jak widzę sprawę, ale jednak mam wybór, czy o tym pisać?

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C?

W ogóle nie wiem, o co Ci tu chodzi, jaki miałby być związek tych zapisów z ostatnio omawianymi kwestiami. Jak dla mnie to napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu.

W cytatach, które pominąłeś, wszystko jest łopatologicznie wyłożone.
Tak narzekasz, że nie dostajesz uzasadnień - a tam wszystko jest a mimo to z uzasadnień i tak nie korzystasz.
Możesz kwestionować, dopytywać itd. Ty tymczasem zrobiłeś to, co sam tak krytykujesz. Po prostu sobie intuicyjnie stwierdziłeś "napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu".

Mogę kwestionować, dopytywać itd...
A potem mogę oglądać w odpowiedzi Twoje zmyłki, ignorowanie istoty spraw, a zajmowanie się pierdołami formalnymi, stawianiem mi zadań i pytań retorycznych.

Masz jakieś UZASADNIENIE, że to są zmyłki, ignorowanie istoty sprawy, zajmowanie się pierdołami?
Mowa jest o twoim wnioskowaniu na podstawie czegoś. Czyli o czymś bardzo istotnym - zwłaszcza w kontekście twoich ciągłych oskarżeń o brak moich uzasadnień, brak kryteriów, intuicyjność itd. Sprawdzam więc spójność logiczną tego, co sam piszesz.
Robię ci dokładnie to samo, co ty próbujesz robić mi. Z tą różnicą, że ty uzasadnienie dostałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:11, 09 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Tak - podręczniki od historii mają taką irytującą właściwość, że najważniejszych faktów nie opuszczają.
Wierz w to sobie. Nie moja sprawa. :nie:
Nie ma potrzeby w to wierzyć - łatwo można sprawdzić.
Sprawdzić można wtedy, gdy MA SIĘ PRZEMYŚLANE KRYTERIA owego sprawdzania. Ty tych kryteriów nie masz, więc jedyne co możesz, to "sprawdzaniem" nazwać swoją jakąś kolejną arbitralną, intuicyjnie motywowana decyzję. Potem możesz też stwierdzić, że nawet tej decyzji nie podjąłeś, jednak ta deklaracja nie zmieni stanu faktycznego.

Mowa jest o sprawdzaniu, czy w podręcznikach do historii jest mowa o cudach jezusowych jako o faktach historycznych. Nie masz tu żadnego pola manewru - historia jest dla tych cudów bezlitosna - jesteś totalnie na przegranej pozycji


Bez problemu można znaleźć podręczniki do historii, pisane przez świeckich historyków, które nauczają o cudach Jezusa jako faktach historycznych. Miałeś już wyżej podawane konkretne przykłady i oczywiście to wyparłeś bo ten fakt jest bezlitosny dla ciebie. Już Flawiusz, historyk żydowski, pisał o cudach Jezusa w 90 roku i co ciekawe nie był on chrześcijaninem. A nawet jakby żaden podręcznik do historii nie nauczał o cudach Jezusa (a tak nie jest), to i tak nie wynikałoby z tego, że cuda Jezusa nie są faktem historycznym. Po prostu nie ma tu wynikania i Michał też o tym już wyżej pisał. Po prostu poległeś

Irbisol napisał:
Ale jednak próbujesz ostatnim rzutem na taśmę coś ugrać - stara śpiewka o kryteriach (typu 2 oczywiście), czyli że kryteria można sobie dobrać dowolnie i wtedy wszystkiemu można zaprzeczyć albo wszystko potwierdzić.
Na pewno chcesz iść tą drogą? Chcesz spróbować udowodnić, że jednak NIE WIADOMO, czy w podręcznikach powszechnie pisze się o jezusowych cudach jako o faktach historycznych?


Michał bez problemu mógłby sobie to stwierdzić w dyskusji z tobą. Mógłby sobie stwierdzić cokolwiek w dyskusji z tobą i nie byłbyś w stanie tego obalić bo po prostu nic nie wiesz. W kwestii kryteriów też nic nie masz. Wszystkie twoje stwierdzenia są wzięte z dupy i są nieodróżnialne od dowolnej bzdury

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.
Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.
WYBÓR?
Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:
- historia nie jest nauką
- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę
- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne?
Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.
Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.
To CO jest źródłem tego (generuje odpowiedzi wybierając je z nieskończonej puli innych możliwości stworzenia wypowiedzi), co tu jest napisane pod nickiem Irbisol, jak nie osoba, którą kiedyś poznałem, a z którą zdarza mi się dyskutować?
Jeśli nie Ty, to pisze do mnie mnie:
- może jakieś wielkie NIC
- może android,
- albo osoba logująca się przypadkowo na konto, bo opublikowałeś swoje dane logowania
- czatGP coś tam?......
Bo chyba same się te litery w kształt posta od osoby z nickiem Irbisol nie ułożyły.
A od kiedy to fakt, że ktoś coś napisze oznacza, że ten ktoś WYBRAŁ to, jak widzi sprawę?
Faktycznie! Jest jeszcze opcja, że do pisania został przez kogoś przymuszony.
Genialne - nie odróżniasz widzenia sprawy od wyboru, czy o tym napisać. I jeszcze wnikasz w ten temat, rozpisując się swoim zwyczajem.
Nie widzę miejsca na jakieś "odróżnianie" sprawy wyboru, od napisania

Dlatego zapewne nie o tę różnicę pytam, lecz o różnicę pomiędzy "wyborem napisania" a "widzeniem sprawy".
Ciekawe, kiedy zaskoczysz, o czym jest mowa.

Różnica w typie działań oczywiście tu jest, ale całościowo ona nic nie wnosi do tej sprawy, o której tu mowa, jako że jedno z drugim jest nierozerwalnie związane.

Skoro brniesz, to OK. Zatem wg ciebie albo mam wybór jak widzę sprawę i jednocześnie mam wybór czy o tym pisać, albo nie mam wyboru jak widzę sprawę i nie mam wyboru czy o tym pisać?
Innymi słowy - odrzucasz scenariusz, gdzie nie mam wyboru jak widzę sprawę, ale jednak mam wybór, czy o tym pisać?


Nie masz żadnego wyboru o czym pisać. Zgodnie z twoim darwinowskim światopoglądem jesteś tylko workiem reakcji chemicznych. Te procesy zachodzą niezależnie od ciebie i nie masz żadnego wpływu na to co robisz. To chemia w tobie decyduje o tym co zrobisz a nie ty sam

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C?

W ogóle nie wiem, o co Ci tu chodzi, jaki miałby być związek tych zapisów z ostatnio omawianymi kwestiami. Jak dla mnie to napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu.

W cytatach, które pominąłeś, wszystko jest łopatologicznie wyłożone.
Tak narzekasz, że nie dostajesz uzasadnień - a tam wszystko jest a mimo to z uzasadnień i tak nie korzystasz.
Możesz kwestionować, dopytywać itd. Ty tymczasem zrobiłeś to, co sam tak krytykujesz. Po prostu sobie intuicyjnie stwierdziłeś "napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu".

Mogę kwestionować, dopytywać itd...
A potem mogę oglądać w odpowiedzi Twoje zmyłki, ignorowanie istoty spraw, a zajmowanie się pierdołami formalnymi, stawianiem mi zadań i pytań retorycznych.

Masz jakieś UZASADNIENIE, że to są zmyłki, ignorowanie istoty sprawy, zajmowanie się pierdołami?


Każdy widzi gołym okiem twoje trollowanie i nie trzeba tego uzasadniać

Irbisol napisał:
Mowa jest o twoim wnioskowaniu na podstawie czegoś. Czyli o czymś bardzo istotnym - zwłaszcza w kontekście twoich ciągłych oskarżeń o brak moich uzasadnień, brak kryteriów, intuicyjność itd. Sprawdzam więc spójność logiczną tego, co sam piszesz.
Robię ci dokładnie to samo, co ty próbujesz robić mi. Z tą różnicą, że ty uzasadnienie dostałeś.


Znowu kłamiesz bo żadnego uzasadnienia nie przedstawiłeś. Tyle czasu przecież ściemniałeś, że nie musisz nic uzasadniać. I nagle coś niby uzasadniłeś? Ściemniasz, jak zwykle. A kryteriów też żadnych nie masz. Stwierdzasz sobie coś z dupy i tyle


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 11:14, 09 Maj 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:21, 09 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Tak - podręczniki od historii mają taką irytującą właściwość, że najważniejszych faktów nie opuszczają.
Wierz w to sobie. Nie moja sprawa. :nie:
Nie ma potrzeby w to wierzyć - łatwo można sprawdzić.
Sprawdzić można wtedy, gdy MA SIĘ PRZEMYŚLANE KRYTERIA owego sprawdzania. Ty tych kryteriów nie masz, więc jedyne co możesz, to "sprawdzaniem" nazwać swoją jakąś kolejną arbitralną, intuicyjnie motywowana decyzję. Potem możesz też stwierdzić, że nawet tej decyzji nie podjąłeś, jednak ta deklaracja nie zmieni stanu faktycznego.

Mowa jest o sprawdzaniu, czy w podręcznikach do historii jest mowa o cudach jezusowych jako o faktach historycznych. Nie masz tu żadnego pola manewru - historia jest dla tych cudów bezlitosna - jesteś totalnie na przegranej pozycji.

Możesz tak sobie uważać. Mi to nie przeszkadza. Ja mam inne zdanie w tej kwestii.
Wcześniej był podawany (przez fedora) przykład podręcznika, w którym jezusowe cuda są uznane. Wnioskujesz zatem w ogóle z fałszywej przesłanki.

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.
Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.
WYBÓR?
Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:
- historia nie jest nauką
- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę
- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne?
Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.
Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.
To CO jest źródłem tego (generuje odpowiedzi wybierając je z nieskończonej puli innych możliwości stworzenia wypowiedzi), co tu jest napisane pod nickiem Irbisol, jak nie osoba, którą kiedyś poznałem, a z którą zdarza mi się dyskutować?
Jeśli nie Ty, to pisze do mnie mnie:
- może jakieś wielkie NIC
- może android,
- albo osoba logująca się przypadkowo na konto, bo opublikowałeś swoje dane logowania
- czatGP coś tam?......
Bo chyba same się te litery w kształt posta od osoby z nickiem Irbisol nie ułożyły.
A od kiedy to fakt, że ktoś coś napisze oznacza, że ten ktoś WYBRAŁ to, jak widzi sprawę?
Faktycznie! Jest jeszcze opcja, że do pisania został przez kogoś przymuszony.
Genialne - nie odróżniasz widzenia sprawy od wyboru, czy o tym napisać. I jeszcze wnikasz w ten temat, rozpisując się swoim zwyczajem.
Nie widzę miejsca na jakieś "odróżnianie" sprawy wyboru, od napisania

Dlatego zapewne nie o tę różnicę pytam, lecz o różnicę pomiędzy "wyborem napisania" a "widzeniem sprawy".
Ciekawe, kiedy zaskoczysz, o czym jest mowa.

Różnica w typie działań oczywiście tu jest, ale całościowo ona nic nie wnosi do tej sprawy, o której tu mowa, jako że jedno z drugim jest nierozerwalnie związane.

Skoro brniesz, to OK. Zatem wg ciebie albo mam wybór jak widzę sprawę i jednocześnie mam wybór czy o tym pisać, albo nie mam wyboru jak widzę sprawę i nie mam wyboru czy o tym pisać?
Innymi słowy - odrzucasz scenariusz, gdzie nie mam wyboru jak widzę sprawę, ale jednak mam wybór, czy o tym pisać?

Jeśli Cię nikt nie zmusza do pisania, to masz oba te wybory.

Irbisol napisał:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C?

W ogóle nie wiem, o co Ci tu chodzi, jaki miałby być związek tych zapisów z ostatnio omawianymi kwestiami. Jak dla mnie to napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu.

W cytatach, które pominąłeś, wszystko jest łopatologicznie wyłożone.
Tak narzekasz, że nie dostajesz uzasadnień - a tam wszystko jest a mimo to z uzasadnień i tak nie korzystasz.
Możesz kwestionować, dopytywać itd. Ty tymczasem zrobiłeś to, co sam tak krytykujesz. Po prostu sobie intuicyjnie stwierdziłeś "napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu".

Mogę kwestionować, dopytywać itd...
A potem mogę oglądać w odpowiedzi Twoje zmyłki, ignorowanie istoty spraw, a zajmowanie się pierdołami formalnymi, stawianiem mi zadań i pytań retorycznych.

Masz jakieś UZASADNIENIE, że to są zmyłki, ignorowanie istoty sprawy, zajmowanie się pierdołami?
Mowa jest o twoim wnioskowaniu na podstawie czegoś. Czyli o czymś bardzo istotnym - zwłaszcza w kontekście twoich ciągłych oskarżeń o brak moich uzasadnień, brak kryteriów, intuicyjność itd. Sprawdzam więc spójność logiczną tego, co sam piszesz.
Robię ci dokładnie to samo, co ty próbujesz robić mi. Z tą różnicą, że ty uzasadnienie dostałeś.

Żeby wnioskować na podstawie czegoś, trzeba ZNAĆ REGUŁY.
W ogólności nikt nikomu przecież nie może zabronić wnioskowania: skoro boli mnie brzuch, to za tydzień będzie burza z piorunami (albo dowolne inne łączenie dowolnej okoliczności 1 z dowolną okolicznością 2). Jeśli ktoś w to wierzy, że takie połączenie zachodzi, to może nawet w zgodzie z własnymi przekonaniami się przy tym upierać.
Dla mnie Twoje wnioskowania są właśnie tego typu - wnioskujesz, choć reguły łączące przesłankę z wnioskiem ustalasz życzeniowo, po przypadkowych intuicjach. Ostatecznie wnioski stąd masz (w moim przekonaniu) bezzasadne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Wto 12:43, 09 Maj 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Mowa jest o sprawdzaniu, czy w podręcznikach do historii jest mowa o cudach jezusowych jako o faktach historycznych. Nie masz tu żadnego pola manewru - historia jest dla tych cudów bezlitosna - jesteś totalnie na przegranej pozycji.

Możesz tak sobie uważać. Mi to nie przeszkadza. Ja mam inne zdanie w tej kwestii.
Wcześniej był podawany (przez fedora) przykład podręcznika, w którym jezusowe cuda są uznane. Wnioskujesz zatem w ogóle z fałszywej przesłanki.

Nie czytam postów uległego w DR.
Czyli ten podręcznik jest zatwierdzony przez MEN i obowiązuje w programie nauczania?

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.
Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.
WYBÓR?
Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:
- historia nie jest nauką
- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę
- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne?
Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.
Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.
To CO jest źródłem tego (generuje odpowiedzi wybierając je z nieskończonej puli innych możliwości stworzenia wypowiedzi), co tu jest napisane pod nickiem Irbisol, jak nie osoba, którą kiedyś poznałem, a z którą zdarza mi się dyskutować?
Jeśli nie Ty, to pisze do mnie mnie:
- może jakieś wielkie NIC
- może android,
- albo osoba logująca się przypadkowo na konto, bo opublikowałeś swoje dane logowania
- czatGP coś tam?......
Bo chyba same się te litery w kształt posta od osoby z nickiem Irbisol nie ułożyły.
A od kiedy to fakt, że ktoś coś napisze oznacza, że ten ktoś WYBRAŁ to, jak widzi sprawę?
Faktycznie! Jest jeszcze opcja, że do pisania został przez kogoś przymuszony.
Genialne - nie odróżniasz widzenia sprawy od wyboru, czy o tym napisać. I jeszcze wnikasz w ten temat, rozpisując się swoim zwyczajem.
Nie widzę miejsca na jakieś "odróżnianie" sprawy wyboru, od napisania

Dlatego zapewne nie o tę różnicę pytam, lecz o różnicę pomiędzy "wyborem napisania" a "widzeniem sprawy".
Ciekawe, kiedy zaskoczysz, o czym jest mowa.

Różnica w typie działań oczywiście tu jest, ale całościowo ona nic nie wnosi do tej sprawy, o której tu mowa, jako że jedno z drugim jest nierozerwalnie związane.

Skoro brniesz, to OK. Zatem wg ciebie albo mam wybór jak widzę sprawę i jednocześnie mam wybór czy o tym pisać, albo nie mam wyboru jak widzę sprawę i nie mam wyboru czy o tym pisać?
Innymi słowy - odrzucasz scenariusz, gdzie nie mam wyboru jak widzę sprawę, ale jednak mam wybór, czy o tym pisać?

Jeśli Cię nikt nie zmusza do pisania, to masz oba te wybory.

Czyli mam wybór, jak widzę sprawę, gdy nikt mnie nie zmusza do pisania.
Mogę sobie wybierać, jaki jest wzór na pole kwadratu?


Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C?

W ogóle nie wiem, o co Ci tu chodzi, jaki miałby być związek tych zapisów z ostatnio omawianymi kwestiami. Jak dla mnie to napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu.

W cytatach, które pominąłeś, wszystko jest łopatologicznie wyłożone.
Tak narzekasz, że nie dostajesz uzasadnień - a tam wszystko jest a mimo to z uzasadnień i tak nie korzystasz.
Możesz kwestionować, dopytywać itd. Ty tymczasem zrobiłeś to, co sam tak krytykujesz. Po prostu sobie intuicyjnie stwierdziłeś "napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu".

Mogę kwestionować, dopytywać itd...
A potem mogę oglądać w odpowiedzi Twoje zmyłki, ignorowanie istoty spraw, a zajmowanie się pierdołami formalnymi, stawianiem mi zadań i pytań retorycznych.

Masz jakieś UZASADNIENIE, że to są zmyłki, ignorowanie istoty sprawy, zajmowanie się pierdołami?
Mowa jest o twoim wnioskowaniu na podstawie czegoś. Czyli o czymś bardzo istotnym - zwłaszcza w kontekście twoich ciągłych oskarżeń o brak moich uzasadnień, brak kryteriów, intuicyjność itd. Sprawdzam więc spójność logiczną tego, co sam piszesz.
Robię ci dokładnie to samo, co ty próbujesz robić mi. Z tą różnicą, że ty uzasadnienie dostałeś.

Żeby wnioskować na podstawie czegoś, trzeba ZNAĆ REGUŁY.

Ale to ty te wnioski wysnułeś, gdy cię zapytałem "co z tego wynika".
Doczytaj, zanim znowu będziesz gadał z debilem w swojej głowie, zamiast ze mną: mowa jest o TWOIM wnioskowaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:01, 09 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Mowa jest o sprawdzaniu, czy w podręcznikach do historii jest mowa o cudach jezusowych jako o faktach historycznych. Nie masz tu żadnego pola manewru - historia jest dla tych cudów bezlitosna - jesteś totalnie na przegranej pozycji.

Możesz tak sobie uważać. Mi to nie przeszkadza. Ja mam inne zdanie w tej kwestii.
Wcześniej był podawany (przez fedora) przykład podręcznika, w którym jezusowe cuda są uznane. Wnioskujesz zatem w ogóle z fałszywej przesłanki.

Nie czytam postów uległego w DR


No to jest wyłącznie twój problem, że jesteś przeze mnie regularnie orany i to jedynie wypierasz. To tak jak z nieznajomością prawa. Nieznajomość prawa nikogo nie usprawiedliwia. Że też trzeba cię takiego elementarza uczyć

Poza tym obaj doskonale wiemy, że czytasz jak ci tu robię orkę

Irbisol napisał:
Czyli ten podręcznik jest zatwierdzony przez MEN i obowiązuje w programie nauczania?


A kogo obchodzi jakiś "program nauczania", który w zakresie szkoły podstawowej i tak jest niekompletny. Twierdziłeś, że dyplomowani historycy nie nauczają o cudach Jezusa jako faktach. I kłamałeś, bo dostałeś podręcznik do historii, napisany przez dwóch profesorów historii wykształconych na świeckich uczelniach, którzy piszą o cudach Jezusa jako faktach historycznych. Jeden podręcznik wystarczy aby wykazać twoje kłamstwo. I to właśnie zostało zrobione

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Co właśnie powinno ułatwiać teistom sprawę, bo historia nie jest nauką ścisłą. I nawet na takim nieścisłym polu, przy przewadze wierzących (albo ich znacznym udziale), cuda jezusowe nadal tkwią na półce pomiędzy mitami greckimi a bogami deszczu.
Jeśli taką masz tu ocenę - Twój wybór.
WYBÓR?
Uważasz, iż ja WYBIERAM, że:
- historia nie jest nauką
- nieścisłość historii ułatwia teistom sprawę
- cuda jezusowe są nadal przez historyków nieuznawane jako fakty historyczne?
Wybierasz to, jak widzisz sprawę, jak ją opisujesz.
Nie - nie wybieram tego. Powyższe kwestie widzę, jak widzę, ale nie wybieram tego, jak je widzę.
To CO jest źródłem tego (generuje odpowiedzi wybierając je z nieskończonej puli innych możliwości stworzenia wypowiedzi), co tu jest napisane pod nickiem Irbisol, jak nie osoba, którą kiedyś poznałem, a z którą zdarza mi się dyskutować?
Jeśli nie Ty, to pisze do mnie mnie:
- może jakieś wielkie NIC
- może android,
- albo osoba logująca się przypadkowo na konto, bo opublikowałeś swoje dane logowania
- czatGP coś tam?......
Bo chyba same się te litery w kształt posta od osoby z nickiem Irbisol nie ułożyły.
A od kiedy to fakt, że ktoś coś napisze oznacza, że ten ktoś WYBRAŁ to, jak widzi sprawę?
Faktycznie! Jest jeszcze opcja, że do pisania został przez kogoś przymuszony.
Genialne - nie odróżniasz widzenia sprawy od wyboru, czy o tym napisać. I jeszcze wnikasz w ten temat, rozpisując się swoim zwyczajem.
Nie widzę miejsca na jakieś "odróżnianie" sprawy wyboru, od napisania

Dlatego zapewne nie o tę różnicę pytam, lecz o różnicę pomiędzy "wyborem napisania" a "widzeniem sprawy".
Ciekawe, kiedy zaskoczysz, o czym jest mowa.

Różnica w typie działań oczywiście tu jest, ale całościowo ona nic nie wnosi do tej sprawy, o której tu mowa, jako że jedno z drugim jest nierozerwalnie związane.

Skoro brniesz, to OK. Zatem wg ciebie albo mam wybór jak widzę sprawę i jednocześnie mam wybór czy o tym pisać, albo nie mam wyboru jak widzę sprawę i nie mam wyboru czy o tym pisać?
Innymi słowy - odrzucasz scenariusz, gdzie nie mam wyboru jak widzę sprawę, ale jednak mam wybór, czy o tym pisać?

Jeśli Cię nikt nie zmusza do pisania, to masz oba te wybory.

Czyli mam wybór, jak widzę sprawę, gdy nikt mnie nie zmusza do pisania.
Mogę sobie wybierać, jaki jest wzór na pole kwadratu?


Oczywiście, że nie możesz. Zgodnie z twoim darwinowskim światopoglądem jesteś tylko workiem reakcji chemicznych. Te procesy zachodzą niezależnie od ciebie i nie masz żadnego wpływu na to co robisz. To chemia w tobie decyduje o tym co zrobisz a nie ty sam

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C?

W ogóle nie wiem, o co Ci tu chodzi, jaki miałby być związek tych zapisów z ostatnio omawianymi kwestiami. Jak dla mnie to napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu.

W cytatach, które pominąłeś, wszystko jest łopatologicznie wyłożone.
Tak narzekasz, że nie dostajesz uzasadnień - a tam wszystko jest a mimo to z uzasadnień i tak nie korzystasz.
Możesz kwestionować, dopytywać itd. Ty tymczasem zrobiłeś to, co sam tak krytykujesz. Po prostu sobie intuicyjnie stwierdziłeś "napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu".

Mogę kwestionować, dopytywać itd...
A potem mogę oglądać w odpowiedzi Twoje zmyłki, ignorowanie istoty spraw, a zajmowanie się pierdołami formalnymi, stawianiem mi zadań i pytań retorycznych.

Masz jakieś UZASADNIENIE, że to są zmyłki, ignorowanie istoty sprawy, zajmowanie się pierdołami?
Mowa jest o twoim wnioskowaniu na podstawie czegoś. Czyli o czymś bardzo istotnym - zwłaszcza w kontekście twoich ciągłych oskarżeń o brak moich uzasadnień, brak kryteriów, intuicyjność itd. Sprawdzam więc spójność logiczną tego, co sam piszesz.
Robię ci dokładnie to samo, co ty próbujesz robić mi. Z tą różnicą, że ty uzasadnienie dostałeś.

Żeby wnioskować na podstawie czegoś, trzeba ZNAĆ REGUŁY.

Ale to ty te wnioski wysnułeś, gdy cię zapytałem "co z tego wynika".
Doczytaj, zanim znowu będziesz gadał z debilem w swojej głowie, zamiast ze mną: mowa jest o TWOIM wnioskowaniu.


No i troll znowu krętaczy i lawiruje. On już tak ma
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:05, 09 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Mowa jest o sprawdzaniu, czy w podręcznikach do historii jest mowa o cudach jezusowych jako o faktach historycznych. Nie masz tu żadnego pola manewru - historia jest dla tych cudów bezlitosna - jesteś totalnie na przegranej pozycji.

Możesz tak sobie uważać. Mi to nie przeszkadza. Ja mam inne zdanie w tej kwestii.
Wcześniej był podawany (przez fedora) przykład podręcznika, w którym jezusowe cuda są uznane. Wnioskujesz zatem w ogóle z fałszywej przesłanki.

Nie czytam postów uległego w DR.
Czyli ten podręcznik jest zatwierdzony przez MEN i obowiązuje w programie nauczania?

Nie wiem tego, jaki jest status zatwierdzenia owych podręczników, ale przecież wcześniej takiego warunku, aby ów status był określony, w ogóle nie formułowałeś.
Oczywiście mając moc dowolnego modyfikowania zasad, czyli - jak tu - dodając coraz to nowe warunki, ograniczające pulę podręczników, jakie Ty raczysz zaakceptować w tej dyskusji, ostatecznie "udowodnisz" swoja tezę. Bo tak da się przykładami udowodnić prawie dowolną tezę, jako że każdy przykład, który się komuś nie podoba, można usunąć z rozważań, dodając mu zarzut "bo nie spełnił nowo teraz sformułowanego warunku X".
Tu właśnie fajnie wychodzi to, jak wygląda Twoja argumentacja i rozumowanie - jest dowolnie modyfikowane W TRAKCIE rozważań.
To jest właśnie to, co w pomyśle na rygor zwany LOGIKĄ myśliciele starali się zablokować. Rozumowanie, które dowolnie można "poprawiać" dodatkowymi zastrzeżeniami, czy warunkami, bo nie spełniło celu, jaki ktoś sobie zażyczył, aby się zrealizował, dyskredytuje się samo od strony logicznej.

Irbisol napisał:
Czyli mam wybór, jak widzę sprawę, gdy nikt mnie nie zmusza do pisania.
Mogę sobie wybierać, jaki jest wzór na pole kwadratu?

Oczywiście że możesz. Ale jak wybierzesz głupio, to BĘDĄ TEGO NEGATYWNE KONSEKWENCJE. Jakie konsekwencje?
- Objawi się NIESPÓJNOŚĆ z resztą rozumowań.
Czyli źle wybrany wzór na pole kwadratu nie da się wpasować w resztą wiedzy o geometrii na płaszczyźnie. Jednak zabronić Ci tego niespójnego z resztą geometrii wyboru nikt nie jest w stanie. Zrobisz co zechcesz - Twoja broszka.

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C?

W ogóle nie wiem, o co Ci tu chodzi, jaki miałby być związek tych zapisów z ostatnio omawianymi kwestiami. Jak dla mnie to napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu.

W cytatach, które pominąłeś, wszystko jest łopatologicznie wyłożone.
Tak narzekasz, że nie dostajesz uzasadnień - a tam wszystko jest a mimo to z uzasadnień i tak nie korzystasz.
Możesz kwestionować, dopytywać itd. Ty tymczasem zrobiłeś to, co sam tak krytykujesz. Po prostu sobie intuicyjnie stwierdziłeś "napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu".

Mogę kwestionować, dopytywać itd...
A potem mogę oglądać w odpowiedzi Twoje zmyłki, ignorowanie istoty spraw, a zajmowanie się pierdołami formalnymi, stawianiem mi zadań i pytań retorycznych.

Masz jakieś UZASADNIENIE, że to są zmyłki, ignorowanie istoty sprawy, zajmowanie się pierdołami?
Mowa jest o twoim wnioskowaniu na podstawie czegoś. Czyli o czymś bardzo istotnym - zwłaszcza w kontekście twoich ciągłych oskarżeń o brak moich uzasadnień, brak kryteriów, intuicyjność itd. Sprawdzam więc spójność logiczną tego, co sam piszesz.
Robię ci dokładnie to samo, co ty próbujesz robić mi. Z tą różnicą, że ty uzasadnienie dostałeś.

Żeby wnioskować na podstawie czegoś, trzeba ZNAĆ REGUŁY.

Ale to ty te wnioski wysnułeś, gdy cię zapytałem "co z tego wynika".
Doczytaj, zanim znowu będziesz gadał z debilem w swojej głowie, zamiast ze mną: mowa jest o TWOIM wnioskowaniu.

To nie były "te" wnioski, które ja "wysnułem". To były zupełnie inne wnioski. Wnioski, jakie wypisałeś są wyłącznie Twoją fantazją.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 13:41, 09 Maj 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Wto 13:50, 09 Maj 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Mowa jest o sprawdzaniu, czy w podręcznikach do historii jest mowa o cudach jezusowych jako o faktach historycznych. Nie masz tu żadnego pola manewru - historia jest dla tych cudów bezlitosna - jesteś totalnie na przegranej pozycji.
Możesz tak sobie uważać. Mi to nie przeszkadza. Ja mam inne zdanie w tej kwestii.
Wcześniej był podawany (przez fedora) przykład podręcznika, w którym jezusowe cuda są uznane. Wnioskujesz zatem w ogóle z fałszywej przesłanki.
Nie czytam postów uległego w DR.
Czyli ten podręcznik jest zatwierdzony przez MEN i obowiązuje w programie nauczania?
Nie wiem tego, jaki jest status zatwierdzenia owych podręczników, ale przecież wcześniej takiego warunku, aby ów status był określony, w ogóle nie formułowałeś.

Sformułowałem. To miał być podręcznik do historii - a podręczniki do historii mają to do siebie, że muszą być ZATWIERDZONE przez ministerstwo.
No chyba że wg ciebie nauczyciel od historii może wziąć dowolną książkę i z niej nauczać dziatwę?

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Czyli mam wybór, jak widzę sprawę, gdy nikt mnie nie zmusza do pisania.Mogę sobie wybierać, jaki jest wzór na pole kwadratu?

Oczywiście że możesz. Ale jak wybierzesz głupio, to BĘDĄ TEGO NEGATYWNE KONSEKWENCJE. Jakie konsekwencje?
- Objawi się NIESPÓJNOŚĆ z resztą rozumowań. Czyli źle wybrany wzór na pole kwadratu nie da się wpasować w resztą wiedzy o geometrii na płaszczyźnie. Jednak zabronić Ci tego niespójnego z resztą geometrii wyboru nikt nie jest w stanie. Zrobisz co zechcesz - Twoja broszka.

Więc po co w ogóle używasz takiego argumentu, że "wybrałem sobie co chcę", skoro inny wybór jest totalnie nielogiczny?

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C?

W ogóle nie wiem, o co Ci tu chodzi, jaki miałby być związek tych zapisów z ostatnio omawianymi kwestiami. Jak dla mnie to napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu.

W cytatach, które pominąłeś, wszystko jest łopatologicznie wyłożone.
Tak narzekasz, że nie dostajesz uzasadnień - a tam wszystko jest a mimo to z uzasadnień i tak nie korzystasz.
Możesz kwestionować, dopytywać itd. Ty tymczasem zrobiłeś to, co sam tak krytykujesz. Po prostu sobie intuicyjnie stwierdziłeś "napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu".

Mogę kwestionować, dopytywać itd...
A potem mogę oglądać w odpowiedzi Twoje zmyłki, ignorowanie istoty spraw, a zajmowanie się pierdołami formalnymi, stawianiem mi zadań i pytań retorycznych.

Masz jakieś UZASADNIENIE, że to są zmyłki, ignorowanie istoty sprawy, zajmowanie się pierdołami?
Mowa jest o twoim wnioskowaniu na podstawie czegoś. Czyli o czymś bardzo istotnym - zwłaszcza w kontekście twoich ciągłych oskarżeń o brak moich uzasadnień, brak kryteriów, intuicyjność itd. Sprawdzam więc spójność logiczną tego, co sam piszesz.
Robię ci dokładnie to samo, co ty próbujesz robić mi. Z tą różnicą, że ty uzasadnienie dostałeś.

Żeby wnioskować na podstawie czegoś, trzeba ZNAĆ REGUŁY.

Ale to ty te wnioski wysnułeś, gdy cię zapytałem "co z tego wynika".
Doczytaj, zanim znowu będziesz gadał z debilem w swojej głowie, zamiast ze mną: mowa jest o TWOIM wnioskowaniu.

To nie były "te" wnioski, które ja "wysnułem". To były zupełnie inne wnioski. Wnioski, jakie wypisałeś są wyłącznie Twoją fantazją.

Nie ty to pisałeś?
"nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionych"
"Jedno do drugiego ma to, że demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:00, 09 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Mowa jest o sprawdzaniu, czy w podręcznikach do historii jest mowa o cudach jezusowych jako o faktach historycznych. Nie masz tu żadnego pola manewru - historia jest dla tych cudów bezlitosna - jesteś totalnie na przegranej pozycji.
Możesz tak sobie uważać. Mi to nie przeszkadza. Ja mam inne zdanie w tej kwestii.
Wcześniej był podawany (przez fedora) przykład podręcznika, w którym jezusowe cuda są uznane. Wnioskujesz zatem w ogóle z fałszywej przesłanki.
Nie czytam postów uległego w DR.
Czyli ten podręcznik jest zatwierdzony przez MEN i obowiązuje w programie nauczania?
Nie wiem tego, jaki jest status zatwierdzenia owych podręczników, ale przecież wcześniej takiego warunku, aby ów status był określony, w ogóle nie formułowałeś.

Sformułowałem. To miał być podręcznik do historii - a podręczniki do historii mają to do siebie, że muszą być ZATWIERDZONE przez ministerstwo.
No chyba że wg ciebie nauczyciel od historii może wziąć dowolną książkę i z niej nauczać dziatwę?


A kogo obchodzi jakieś "ministerstwo", krętaczu? Temat jest prosty: nie jesteś w stanie wykazać, że podręczniki szkolne do historii są jedynymi kompetentnymi podręcznikami historii. Poległeś w tym temacie na amen bo nic poza arbitralnością w tej kwestii nie masz. Pomijając już to, że poległeś całkowicie również w tym, że nie wykazałeś, iż żaden podręcznik szkolny do historii o cudach Jezusa nie uczy. Aby to wykazać musiałbyś zrobić wyczerpującą ewidencję podręczników. Nic takiego nie zrobiłeś. Wskazałeś jedynie na dwa podręczniki i to tylko do klasy piątej. A co z innymi klasami? Tak więc to nie jest żadna wyczerpująca ewidencja podręczników. Poległeś na amen i to od własnej broni bo twierdziłeś, że brak wskazania czegoś nie sprawia, że tego czegoś nie ma

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Czyli mam wybór, jak widzę sprawę, gdy nikt mnie nie zmusza do pisania.Mogę sobie wybierać, jaki jest wzór na pole kwadratu?

Oczywiście że możesz. Ale jak wybierzesz głupio, to BĘDĄ TEGO NEGATYWNE KONSEKWENCJE. Jakie konsekwencje?
- Objawi się NIESPÓJNOŚĆ z resztą rozumowań. Czyli źle wybrany wzór na pole kwadratu nie da się wpasować w resztą wiedzy o geometrii na płaszczyźnie. Jednak zabronić Ci tego niespójnego z resztą geometrii wyboru nikt nie jest w stanie. Zrobisz co zechcesz - Twoja broszka.

Więc po co w ogóle używasz takiego argumentu, że "wybrałem sobie co chcę", skoro inny wybór jest totalnie nielogiczny?


U ciebie nie zachodzi nawet jakikolwiek wybór. Pomijając już to, że po prostu nic nie wiesz

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C?

W ogóle nie wiem, o co Ci tu chodzi, jaki miałby być związek tych zapisów z ostatnio omawianymi kwestiami. Jak dla mnie to napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu.

W cytatach, które pominąłeś, wszystko jest łopatologicznie wyłożone.
Tak narzekasz, że nie dostajesz uzasadnień - a tam wszystko jest a mimo to z uzasadnień i tak nie korzystasz.
Możesz kwestionować, dopytywać itd. Ty tymczasem zrobiłeś to, co sam tak krytykujesz. Po prostu sobie intuicyjnie stwierdziłeś "napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu".

Mogę kwestionować, dopytywać itd...
A potem mogę oglądać w odpowiedzi Twoje zmyłki, ignorowanie istoty spraw, a zajmowanie się pierdołami formalnymi, stawianiem mi zadań i pytań retorycznych.

Masz jakieś UZASADNIENIE, że to są zmyłki, ignorowanie istoty sprawy, zajmowanie się pierdołami?
Mowa jest o twoim wnioskowaniu na podstawie czegoś. Czyli o czymś bardzo istotnym - zwłaszcza w kontekście twoich ciągłych oskarżeń o brak moich uzasadnień, brak kryteriów, intuicyjność itd. Sprawdzam więc spójność logiczną tego, co sam piszesz.
Robię ci dokładnie to samo, co ty próbujesz robić mi. Z tą różnicą, że ty uzasadnienie dostałeś.

Żeby wnioskować na podstawie czegoś, trzeba ZNAĆ REGUŁY.

Ale to ty te wnioski wysnułeś, gdy cię zapytałem "co z tego wynika".
Doczytaj, zanim znowu będziesz gadał z debilem w swojej głowie, zamiast ze mną: mowa jest o TWOIM wnioskowaniu.

To nie były "te" wnioski, które ja "wysnułem". To były zupełnie inne wnioski. Wnioski, jakie wypisałeś są wyłącznie Twoją fantazją.

Nie ty to pisałeś?
"nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionych"
"Jedno do drugiego ma to, że demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania"


No i co z tego wynika, trollu? Bo na pewno nie to co wciskasz


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 14:05, 09 Maj 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:18, 09 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Mowa jest o sprawdzaniu, czy w podręcznikach do historii jest mowa o cudach jezusowych jako o faktach historycznych. Nie masz tu żadnego pola manewru - historia jest dla tych cudów bezlitosna - jesteś totalnie na przegranej pozycji.
Możesz tak sobie uważać. Mi to nie przeszkadza. Ja mam inne zdanie w tej kwestii.
Wcześniej był podawany (przez fedora) przykład podręcznika, w którym jezusowe cuda są uznane. Wnioskujesz zatem w ogóle z fałszywej przesłanki.
Nie czytam postów uległego w DR.
Czyli ten podręcznik jest zatwierdzony przez MEN i obowiązuje w programie nauczania?
Nie wiem tego, jaki jest status zatwierdzenia owych podręczników, ale przecież wcześniej takiego warunku, aby ów status był określony, w ogóle nie formułowałeś.

Sformułowałem. To miał być podręcznik do historii - a podręczniki do historii mają to do siebie, że muszą być ZATWIERDZONE przez ministerstwo.
No chyba że wg ciebie nauczyciel od historii może wziąć dowolną książkę i z niej nauczać dziatwę?

Jednym słowem ministerstwa (różnych krajów, także ministerstwa edukacji w Iranie, Izraelu czy Chinach, a w Polsce ministerstwo pod zwierzchnictwem pana Czarnka) czynisz de facto swoim kryterium prawdy w kwestiach światopoglądowych. W Afganistanie też mają ministerstwo edukacji - jakiś talib nim zarządza. Właśnie swoim wyborem oparcia się o ministerstwa uczyniłeś tegoż taliba autorytetem decydującym o kryterium poprawności Twojego światopoglądu.
Twój wybór.

A jeśli chodzi o dobór podręczników, to nie ma nauczyciel obowiązku korzystania wyłącznie ze źródeł sugerowanych przez ministerstwo. Zajrzyj sobie do ustawy o edukacji.

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Czyli mam wybór, jak widzę sprawę, gdy nikt mnie nie zmusza do pisania.Mogę sobie wybierać, jaki jest wzór na pole kwadratu?

Oczywiście że możesz. Ale jak wybierzesz głupio, to BĘDĄ TEGO NEGATYWNE KONSEKWENCJE. Jakie konsekwencje?
- Objawi się NIESPÓJNOŚĆ z resztą rozumowań. Czyli źle wybrany wzór na pole kwadratu nie da się wpasować w resztą wiedzy o geometrii na płaszczyźnie. Jednak zabronić Ci tego niespójnego z resztą geometrii wyboru nikt nie jest w stanie. Zrobisz co zechcesz - Twoja broszka.

Więc po co w ogóle używasz takiego argumentu, że "wybrałem sobie co chcę", skoro inny wybór jest totalnie nielogiczny?

To, który wybór jest logiczny, a który nielogiczny WYPŁYWA W DYSKUSJI. Na początku nie wiadomo, która opcja jest tą zrealizowaną, więc właśnie mówię o WYBORZE
- może okaże się wyborem dobrym
ale też...
- może okazać się wyborem złym.
Na tym polega MYŚLENIE.
Mam wrażenie, że Ty w ogóle rugujesz ze swojej układanki epistemicznej i mentalnej proces myślenia. Argumentujesz tak, jakby w ogóle nie było żadnej ścieżki poszukiwań słusznego poglądu, tylko od początku on był już gotowy (przypadkowo... uważasz, że to jest wyłącznie taki pogląd, za którym Ty optujesz).
Ja stawiam sprawę inaczej - zakładam, że poglądy ulegają DOSKONALENIU. Na start każdy jest może jeszcze nie adekwatny do tego, co można będzie na koniec uznać za właściwe rozumienie sprawy. I dopiero dzięki eliminowaniu niespójności, błędów, niefortunnych rozwiązań, dochodzi do udoskonalenia się poglądu na tyle, że zaczyna on być skuteczny w opisie rzeczywistości.
Poza tym...
co właściwie tu zmienia moja intencja, dlaczego pytasz o to "po co"?
Ja tu w ogóle nie mam jakiejś szczególnej intencji, jakiegoś dalszego programu na agitację Ciebie. Ja tu tylko zareagowałem na bieżąco na niespójność Twojej argumentacji, polegającej na tym, że wyrzuciłeś z układanki to, iż w dyskusji pojawiają się zarówno poprawne, jak i niepoprawne koncepcje - takie są WYBIERANE.
Ty, negując to, że wybierasz, jakbyś przyznawał się, że w ogóle NIE MYŚLISZ nad sprawą. Bo myślenie właśnie polega na sekwencji wyborów dokonywanych w umyśle, aby skonstruować rozwiązanie danego problemu.

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C?

W ogóle nie wiem, o co Ci tu chodzi, jaki miałby być związek tych zapisów z ostatnio omawianymi kwestiami. Jak dla mnie to napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu.

W cytatach, które pominąłeś, wszystko jest łopatologicznie wyłożone.
Tak narzekasz, że nie dostajesz uzasadnień - a tam wszystko jest a mimo to z uzasadnień i tak nie korzystasz.
Możesz kwestionować, dopytywać itd. Ty tymczasem zrobiłeś to, co sam tak krytykujesz. Po prostu sobie intuicyjnie stwierdziłeś "napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu".

Mogę kwestionować, dopytywać itd...
A potem mogę oglądać w odpowiedzi Twoje zmyłki, ignorowanie istoty spraw, a zajmowanie się pierdołami formalnymi, stawianiem mi zadań i pytań retorycznych.

Masz jakieś UZASADNIENIE, że to są zmyłki, ignorowanie istoty sprawy, zajmowanie się pierdołami?
Mowa jest o twoim wnioskowaniu na podstawie czegoś. Czyli o czymś bardzo istotnym - zwłaszcza w kontekście twoich ciągłych oskarżeń o brak moich uzasadnień, brak kryteriów, intuicyjność itd. Sprawdzam więc spójność logiczną tego, co sam piszesz.
Robię ci dokładnie to samo, co ty próbujesz robić mi. Z tą różnicą, że ty uzasadnienie dostałeś.

Żeby wnioskować na podstawie czegoś, trzeba ZNAĆ REGUŁY.

Ale to ty te wnioski wysnułeś, gdy cię zapytałem "co z tego wynika".
Doczytaj, zanim znowu będziesz gadał z debilem w swojej głowie, zamiast ze mną: mowa jest o TWOIM wnioskowaniu.

To nie były "te" wnioski, które ja "wysnułem". To były zupełnie inne wnioski. Wnioski, jakie wypisałeś są wyłącznie Twoją fantazją.

Nie ty to pisałeś?
"nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionych"
"Jedno do drugiego ma to, że demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania"

I co uznałeś, że w tych moich uwagach jest A, B, C z Twojego opisu?


Jeszcze jedną uwagę chcę dodać na koniec, związaną z pierwszym cytatem. Chodzi o ogólną, jakże powszechną praktykę arbitralnej zmiany kryteriów, gdy okazuje się, że stare "nie pasują", nie spełniają celu. Bo nie przemyślałeś wg mnie w ogóle tego kryterium podręcznikowości, tego uznania, iż jeśli podręcznik historii o czymś wspomniał, albo i nie, to miałby to być jakiś dowód w kwestiach światopoglądowych. Jakbyś choćby pół minuty poświęcił jako tako szukającej obiektywizmu refleksji nad tym, czy rzeczywiście ten warunek jest dobry nawet w tym Twoim celu uzasadniania scjentyzmu, to pewnie byś zauważył, że wydano tak wiele podręczników historii w krajach teokratycznych, totalitarnych, czy inaczej tendencyjnie tworzonych, że po prostu zrezygnowałbyś z tego argumentu. Wystarczałoby mniej niż minutę się nad tym zastanowić...
Nie zastanowiłeś się nad tym. I to nie pierwszy raz już wyjeżdżasz z takim argumentem, który - już na pierwszy rzut oka jest bardzo kiepski (powtarzam: nawet akceptując cel, który chcesz swoją argumentacją osiągać). Już wcześniej dawałeś argumenty - kryteria klasyfikacji tak jawnie dziurawe, życzeniowe, łatwe do obalenia, że aż dziw bierze.
Dlaczego jednak je wciąż dajesz?
Ja tu mam hipotezę, że robisz to z myślowego niechlujstwa, a dodatkowo z przekonania, że w razie czego, sobie sytuację skorygujesz dodając dodatkowy warunek, który post factum dodasz "aby się zgadzało" z tym co głosisz. Jak masz w zanadrzu taką możliwość dodawania w nieskończoność warunków korygujących własne kryteria, to możesz tak wyargumentować bez ograniczeń praktycznie dowolną tezę...
I ja to wiem, że sobie taką metodologię argumentowania przyjąłeś. Czyli że nie musisz się wcześniej zastanawiać nad jakością swojej argumentacji, bo i tak ad hoc coś dodasz, a wtedy "będzie i tak na Twoje". A ja, ponieważ wiem, że tak jest, to wyciągam z tego też i swoje wnioski:
1. Po pierwsze, że nie ma co liczyć na trwałość tego co głosisz, poglądy dowolnie naginasz do celu, więc i o wszelkich Twoich wnioskach i argumentach takie właśnie można mieć zdanie - POWSTAŁY Z DOWOLNEGO NAGINANIA ARGUMENTACJI DO CELU. Nazywa się to życzeniowością w rozumowaniu.
2. Też wiem, że gdybym przyjął po prostu to co głosisz, tak jak głosisz, to nie mam szans w żadnej uczciwej argumentacji, by Ty tu "administrujesz" argumentami dowolnie - każdą rzecz możesz wykręcić, bo masz takie kaprycho. Więc nie spodziewam się uczciwej dyskusji z Tobą, tylko wiem, że dyskusja jest z tych ustawionych, pod Twój cel, że regułą jest to, iż nie ma reguł, bo to Ty będziesz na dowolnym etapie dyskusji wprowadzał dodatki modyfikujące zasady, jak to tylko Ci się spodoba.
3. Wreszcie jest wniosek trzeci, już bardziej ogólny, o istocie logiki. Logika w swoim pomyśle jest właśnie taką procedurą - metodologią, która przed takim jak w tym przypadku życzeniowym traktowaniem rozumowania ma zabezpieczać. Logika bowiem nakazuje ŚCIŚLE DEFINIOWAĆ i ściśle FORMUŁOWAĆ KRYTERIA dla ocen. Jak się definicje i kryteria ustali, to się już ich nie zmienia. Wtedy bowiem tylko o rozumowaniu będziemy mogli powiedzieć, iż toczy się na temat i w ramach pojęć, które rzeczywiście są określone. Jeśli w trakcie argumentacji definicje i kryteria "pływają", jeśli są inne dla jednych okoliczności sprawy, a zmienione dla innych okoliczności sprawy, to w ogóle nie można mówić o tym, że mamy do czynienia z tym konkretnym argumentem, który został przedstawiony. A więc w ogóle wtedy wszelkie wnioski są nie na miejscu, bo w połowie dotyczą jednej definicji pojęć, a w połowie innej definicji i nie wiadomo, jaka jest relacja między tymi definicjami (poza oczywiście samą życzeniowością w argumentacji stronniczego dyskutanta).


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 7:57, 10 Maj 2023, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Śro 12:41, 10 Maj 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Nie wiem tego, jaki jest status zatwierdzenia owych podręczników, ale przecież wcześniej takiego warunku, aby ów status był określony, w ogóle nie formułowałeś.
Sformułowałem. To miał być podręcznik do historii - a podręczniki do historii mają to do siebie, że muszą być ZATWIERDZONE przez ministerstwo.
No chyba że wg ciebie nauczyciel od historii może wziąć dowolną książkę i z niej nauczać dziatwę?
Jednym słowem ministerstwa (różnych krajów, także ministerstwa edukacji w Iranie, Izraelu czy Chinach, a w Polsce ministerstwo pod zwierzchnictwem pana Czarnka) czynisz de facto swoim kryterium prawdy w kwestiach światopoglądowych.

Znowu ci się miesza. Mowa jest o faktach historycznych, a nie o światopoglądzie.

Michał Dyszyński napisał:
W Afganistanie też mają ministerstwo edukacji - jakiś talib nim zarządza.

Czułem, że coś takiego napiszesz, ale obstawiałem Amiszów.
To jest kwestia zideologizowania państwa/społeczności. U nas - pomimo silnego wpływu katolicyzmu - jednak nikt się nie odważył zatwierdzić albo używać podręczników, które stwierdzają o cudach jezusowych jako o faktach historycznych.
Mimo że nie władza u nas zateizowana nie jest - a i ministerstwo takoż.

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C?

W ogóle nie wiem, o co Ci tu chodzi, jaki miałby być związek tych zapisów z ostatnio omawianymi kwestiami. Jak dla mnie to napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu.

W cytatach, które pominąłeś, wszystko jest łopatologicznie wyłożone.
Tak narzekasz, że nie dostajesz uzasadnień - a tam wszystko jest a mimo to z uzasadnień i tak nie korzystasz.
Możesz kwestionować, dopytywać itd. Ty tymczasem zrobiłeś to, co sam tak krytykujesz. Po prostu sobie intuicyjnie stwierdziłeś "napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu".

Mogę kwestionować, dopytywać itd...
A potem mogę oglądać w odpowiedzi Twoje zmyłki, ignorowanie istoty spraw, a zajmowanie się pierdołami formalnymi, stawianiem mi zadań i pytań retorycznych.

Masz jakieś UZASADNIENIE, że to są zmyłki, ignorowanie istoty sprawy, zajmowanie się pierdołami?
Mowa jest o twoim wnioskowaniu na podstawie czegoś. Czyli o czymś bardzo istotnym - zwłaszcza w kontekście twoich ciągłych oskarżeń o brak moich uzasadnień, brak kryteriów, intuicyjność itd. Sprawdzam więc spójność logiczną tego, co sam piszesz.
Robię ci dokładnie to samo, co ty próbujesz robić mi. Z tą różnicą, że ty uzasadnienie dostałeś.

Żeby wnioskować na podstawie czegoś, trzeba ZNAĆ REGUŁY.

Ale to ty te wnioski wysnułeś, gdy cię zapytałem "co z tego wynika".
Doczytaj, zanim znowu będziesz gadał z debilem w swojej głowie, zamiast ze mną: mowa jest o TWOIM wnioskowaniu.

To nie były "te" wnioski, które ja "wysnułem". To były zupełnie inne wnioski. Wnioski, jakie wypisałeś są wyłącznie Twoją fantazją.

Nie ty to pisałeś?
"nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionych"
"Jedno do drugiego ma to, że demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania"

I co uznałeś, że w tych moich uwagach jest A, B, C z Twojego opisu?

B i C jest, bo sam to tak nazwałem. I to są twoje odpowiedzi na moje pytanie "i co w związku z tym?". Jakiś związek widziałeś, ale nie chcesz się nim podzielić.

Michał Dyszyński napisał:
Jeszcze jedną uwagę chcę dodać na koniec, związaną z pierwszym cytatem. Chodzi o ogólną, jakże powszechną praktykę arbitralnej zmiany kryteriów, gdy okazuje się, że stare "nie pasują", nie spełniają celu. Bo nie przemyślałeś wg mnie w ogóle tego kryterium podręcznikowości, tego uznania, iż jeśli podręcznik historii o czymś wspomniał, albo i nie, to miałby to być jakiś dowód w kwestiach światopoglądowych.

Nie w światopoglądowych, lecz faktów historycznych. I pisałem o tym od samego początku. Ty, tradycyjnie, to zignorowałeś i teraz komentujesz rzekomy brak czegoś, co było.
Standard.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:11, 10 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Nie wiem tego, jaki jest status zatwierdzenia owych podręczników, ale przecież wcześniej takiego warunku, aby ów status był określony, w ogóle nie formułowałeś.
Sformułowałem. To miał być podręcznik do historii - a podręczniki do historii mają to do siebie, że muszą być ZATWIERDZONE przez ministerstwo.
No chyba że wg ciebie nauczyciel od historii może wziąć dowolną książkę i z niej nauczać dziatwę?
Jednym słowem ministerstwa (różnych krajów, także ministerstwa edukacji w Iranie, Izraelu czy Chinach, a w Polsce ministerstwo pod zwierzchnictwem pana Czarnka) czynisz de facto swoim kryterium prawdy w kwestiach światopoglądowych.

Znowu ci się miesza. Mowa jest o faktach historycznych, a nie o światopoglądzie.


I co ty niby wiesz o jakichś "faktach" skoro ty nic nie wiesz?

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
W Afganistanie też mają ministerstwo edukacji - jakiś talib nim zarządza.

Czułem, że coś takiego napiszesz, ale obstawiałem Amiszów.
To jest kwestia zideologizowania państwa/społeczności. U nas - pomimo silnego wpływu katolicyzmu - jednak nikt się nie odważył zatwierdzić albo używać podręczników, które stwierdzają o cudach jezusowych jako o faktach historycznych.
Mimo że nie władza u nas zateizowana nie jest - a i ministerstwo takoż.


Ale ty sprawdziłeś tylko dwa podręczniki i tylko te do klasy piątej, tak więc nie wiesz co podręczniki szkolne piszą o cudach jezusowych

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Cytat:
Nie zgadzasz się z tym, iż:
- z A wynika B
- z B wynika C
- z A wynika C?

W ogóle nie wiem, o co Ci tu chodzi, jaki miałby być związek tych zapisów z ostatnio omawianymi kwestiami. Jak dla mnie to napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu.

W cytatach, które pominąłeś, wszystko jest łopatologicznie wyłożone.
Tak narzekasz, że nie dostajesz uzasadnień - a tam wszystko jest a mimo to z uzasadnień i tak nie korzystasz.
Możesz kwestionować, dopytywać itd. Ty tymczasem zrobiłeś to, co sam tak krytykujesz. Po prostu sobie intuicyjnie stwierdziłeś "napisałeś cokolwiek, a dalej udajesz, że to wnosi coś do tematu".

Mogę kwestionować, dopytywać itd...
A potem mogę oglądać w odpowiedzi Twoje zmyłki, ignorowanie istoty spraw, a zajmowanie się pierdołami formalnymi, stawianiem mi zadań i pytań retorycznych.

Masz jakieś UZASADNIENIE, że to są zmyłki, ignorowanie istoty sprawy, zajmowanie się pierdołami?
Mowa jest o twoim wnioskowaniu na podstawie czegoś. Czyli o czymś bardzo istotnym - zwłaszcza w kontekście twoich ciągłych oskarżeń o brak moich uzasadnień, brak kryteriów, intuicyjność itd. Sprawdzam więc spójność logiczną tego, co sam piszesz.
Robię ci dokładnie to samo, co ty próbujesz robić mi. Z tą różnicą, że ty uzasadnienie dostałeś.

Żeby wnioskować na podstawie czegoś, trzeba ZNAĆ REGUŁY.

Ale to ty te wnioski wysnułeś, gdy cię zapytałem "co z tego wynika".
Doczytaj, zanim znowu będziesz gadał z debilem w swojej głowie, zamiast ze mną: mowa jest o TWOIM wnioskowaniu.

To nie były "te" wnioski, które ja "wysnułem". To były zupełnie inne wnioski. Wnioski, jakie wypisałeś są wyłącznie Twoją fantazją.

Nie ty to pisałeś?
"nie dam sobie wcisnąć kitu w postaci twierdzeń przeciwnych do mojej wiary, a nie uzasadnionych"
"Jedno do drugiego ma to, że demaskuje zakłamanie, jakiego dopuszcza się osoba (scjentysta) próbująca narzucić swoje stanowisko jako obowiązujące, choć zupełnie NIE PODAJE WYSTARCZAJĄCO OBIEKTYWNEGO POWODU dla tego obowiązywania"

I co uznałeś, że w tych moich uwagach jest A, B, C z Twojego opisu?

B i C jest, bo sam to tak nazwałem. I to są twoje odpowiedzi na moje pytanie "i co w związku z tym?". Jakiś związek widziałeś, ale nie chcesz się nim podzielić.


Znowu ogólniki z których nic nie wynika. I tak troll krętaczy non stop

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jeszcze jedną uwagę chcę dodać na koniec, związaną z pierwszym cytatem. Chodzi o ogólną, jakże powszechną praktykę arbitralnej zmiany kryteriów, gdy okazuje się, że stare "nie pasują", nie spełniają celu. Bo nie przemyślałeś wg mnie w ogóle tego kryterium podręcznikowości, tego uznania, iż jeśli podręcznik historii o czymś wspomniał, albo i nie, to miałby to być jakiś dowód w kwestiach światopoglądowych.

Nie w światopoglądowych, lecz faktów historycznych. I pisałem o tym od samego początku. Ty, tradycyjnie, to zignorowałeś i teraz komentujesz rzekomy brak czegoś, co było.
Standard.



I co ty niby wiesz o jakichś "faktach" skoro ty nic nie wiesz? Odpowiedzi nie usłyszycie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:14, 10 Maj 2023    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Nie wiem tego, jaki jest status zatwierdzenia owych podręczników, ale przecież wcześniej takiego warunku, aby ów status był określony, w ogóle nie formułowałeś.
Sformułowałem. To miał być podręcznik do historii - a podręczniki do historii mają to do siebie, że muszą być ZATWIERDZONE przez ministerstwo.
No chyba że wg ciebie nauczyciel od historii może wziąć dowolną książkę i z niej nauczać dziatwę?
Jednym słowem ministerstwa (różnych krajów, także ministerstwa edukacji w Iranie, Izraelu czy Chinach, a w Polsce ministerstwo pod zwierzchnictwem pana Czarnka) czynisz de facto swoim kryterium prawdy w kwestiach światopoglądowych.

Znowu ci się miesza. Mowa jest o faktach historycznych, a nie o światopoglądzie.

To o tych faktach mówimy nie po to, aby powiązać je z pytaniami światopoglądowymi?...
Już zapomniałeś, dlaczego o owych faktach w ogóle zacząłeś swój (!) wtręt? Teraz już chcesz rozmawiać TYLKO o tych faktach, a nie o tym, co one znaczą dla wyboru światopoglądu?...
Skoro Twój argument okazał się totalnie chybiony, to nagle kombinujesz jak się wybronić, odpinając go od kontekstu, z którego go sam wywołałeś...

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
W Afganistanie też mają ministerstwo edukacji - jakiś talib nim zarządza.

Czułem, że coś takiego napiszesz, ale obstawiałem Amiszów.
To jest kwestia zideologizowania państwa/społeczności. U nas - pomimo silnego wpływu katolicyzmu - jednak nikt się nie odważył zatwierdzić albo używać podręczników, które stwierdzają o cudach jezusowych jako o faktach historycznych.
Mimo że nie władza u nas zateizowana nie jest - a i ministerstwo takoż.

To jest może i taka kwestia... Tylko co ta Twoja (i kolejna po niej) uwaga wnosi do argumentacji w kwestii, czy zasadnym jest tworzyć swój światopoglad w oparciu decyzje ministerstw edukacji w kraju tym, czy innym?... :shock:
Dalej się upierasz, że minister Czarnek powinien wyznaczać Ci - doborem uznawania faktów w podręcznikach za czasów jego rządów - Twoje przekonania światopoglądowe?...
Bo to przecież o tym była mowa, a nie o jakichś luźnych refleksjach, czy coś jest zideologizowane bardziej, czy mniej...

Irbisol napisał:
B i C jest, bo sam to tak nazwałem. I to są twoje odpowiedzi na moje pytanie "i co w związku z tym?". Jakiś związek widziałeś, ale nie chcesz się nim podzielić.

Nie czaję w ogóle o co Ci w tych A, B, C chodziło.

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jeszcze jedną uwagę chcę dodać na koniec, związaną z pierwszym cytatem. Chodzi o ogólną, jakże powszechną praktykę arbitralnej zmiany kryteriów, gdy okazuje się, że stare "nie pasują", nie spełniają celu. Bo nie przemyślałeś wg mnie w ogóle tego kryterium podręcznikowości, tego uznania, iż jeśli podręcznik historii o czymś wspomniał, albo i nie, to miałby to być jakiś dowód w kwestiach światopoglądowych.

Nie w światopoglądowych, lecz faktów historycznych. I pisałem o tym od samego początku. Ty, tradycyjnie, to zignorowałeś i teraz komentujesz rzekomy brak czegoś, co było.
Standard.

Na początku napisałeś TYLKO, że chodzi o to, czy podręczniki piszą o zdarzeniach z Biblii jako o faktach. Więc dostałeś przykład książki, gdzie tak piszą. Wtedy musiałeś zmienić kryteria, dodałeś warunek, że podręcznik ma być zatwierdzony ministerialnie. Jak bym Cię przycisnął teraz z ministerstwami w krajach (czy choćby konserwatywnych stanach USA), gdzie przewagę ma opcja religijna, to byś musiał zacząć kręcić, jak to wykluczyć także te przypadki. Jakby jeszcze to nie pomogło, czyli jakby okazało się, że gdzieś jakiś podręcznik, w kraju może nie jawnie zideologizowanym, ale jakoś tak przemycił niechciane przez Ciebie stwierdzenia, to być dołożył kolejne wykluczenie, czy warunek.
Czyli prawda o Twojej argumentacji jest taka, ze w istocie to nie kryterium, które podajesz rządzi ustaleniami w sprawie, tylko od początku "ma być, to co Ty głosisz", zaś podawane przez Ciebie kryteria są tylko pomysłem ad hoc jak ku temu doprowadzić, jak tu wmanipulować Twoją stronniczą od początku wersję.
To jest właśnie to niechlujstwo myślowe - nie zastanowiłeś się ani przez moment, czy ten pierwszy pomysł, jaki Ci wpadł do głowy z oparciem się o podręczniki, w ogóle sprzyja temu, co głosisz. Tak luźno... wydawało Ci się.. że będzie ok. Przyjąłeś pierwszą dostępną opcję.
Bo zdaje się, że w ogóle tak rozumujesz - optymistycznie - uznając iż pierwsze co Ci wpada do głowy, będzie dobre. A jak się okazuje nie takie dobre?...
- To kombinujesz te kolejne zastrzeżenia, warunki. Przecież nie musisz być odpowiedzialny za to, co na początku ogłosiłeś.... :shock:

I tu właśnie się różnimy, bo ja zanim podam jakiś argument, to jednak choć trochę staram się zwykle zastanowić, czy choćby pierwszy narzucający się pomysł przeciw temu argumentowi, nie kładzie go na łopatki. Bo głupio jest mi się potem wycofywać. Bo też...
... nie daję sobie (łatwego) przyzwolenia na to, aby potem ukrywać swoją porażkę manipulacjami, zmianami tematu, stawianiem nowych zadań, a już na pewno nie przyznaniem się uczciwie do pomyłki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Czw 10:43, 11 Maj 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Znowu ci się miesza. Mowa jest o faktach historycznych, a nie o światopoglądzie.
To o tych faktach mówimy nie po to, aby powiązać je z pytaniami światopoglądowymi?...

Po to, ale najpierw trzeba ustalić, jak to jest z tymi faktami.

Michał Dyszyński napisał:
Tylko co ta Twoja (i kolejna po niej) uwaga wnosi do argumentacji w kwestii, czy zasadnym jest tworzyć swój światopoglad w oparciu decyzje ministerstw edukacji w kraju tym, czy innym?... :shock:

J.w. - jest to odpowiedź, co na dany temat stwierdza nauka.
Jeżeli państwo jest zideologizowane, to nauka również. A jeżeli w takim półkatotalibanie jak nasz nie przebiły się cuda jezusowe jako fakty historyczne, to znaczy że z ich dokumentacją jest co najmniej cienko.

Michał Dyszyński napisał:
Nie czaję w ogóle o co Ci w tych A, B, C chodziło.

Wszystko masz dokładnie i zwięźle napisane wyżej. Wystarczy przeczytać.

Michał Dyszyński napisał:
Na początku napisałeś TYLKO, że chodzi o to, czy podręczniki piszą o zdarzeniach z Biblii jako o faktach. Więc dostałeś przykład książki, gdzie tak piszą.

Od początku pisałem o podręcznikach do historii.
Ta książka nie jest podręcznikiem do historii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 9 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin