Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pytanie do Jarka D. zwacego sie wujem zbijem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Nie 20:07, 23 Kwi 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Mowa byla o tym, ze twoja opinia decyduje o twoim stosunku do ciebie i do otoczenia, i o twoim zachowaniu.

A jakie ma to znaczenie we wcześniejszym kontekście:
W: Czy oni [bliscy] sa tobie OBOJETNI?
I: A co ma obojętność do twierdzeń o skończoności czasu?

Generalnie nie są mi obojętni, ale nie widzę związku między wymiarem obojętności a wymiarem niczym niepotwierdzonych twierdzeń.

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
niebieski schemat czasami się sprawdza a czasami nie

Dokladnie. A w przypadku wypowiedzi o istnieniu innych osob, o smierci swiadomosci itp ten schemat jest formalnie niepoprawny, bo przypadek ten nie spelnia warunkow poprawnosci tego schematu. Czyli wniosek uzyskany na jego podstawie jest klasy "na dwoje babka wrozyla".

Tłumaczę od dłuższego czasu. Przypomnij sobie co napisałem na początku, a co w mistrzowski sposób skomplikowałeś, żeby się w końcu z tym zgodzić (chyba że jednak nie):
Wuja i kobietę traktuję jak jakieś obiekty które przejawiają w moim subiektywnym odczuciu cechy zewnętrzne umożliwiające założenie że są istotami podobnymi do mnie na zasadzie podobieństwa przejawiania tych cech przeze mnie.

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Zauważyłeś fragment "nie bierze się tego parametru pod uwagę"?

A zauwazyles, ze caly przyklad dotyczy pytania o PODSTAWE do pominiecia tego parametru?

Cały przykład tak, ale nie to konkretne pytanie.

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Jako parametr identyfikujący mnie jako mnie wybrałem samoświadomość i pamięć.

A czemu nie skarpetki?

Było napisane niżej. Czytaj cały post zanim odpowiesz.

wujzboj napisał:
Cytat:
Jako parametr identyfikujący mnie jako mnie wybrałem samoświadomość i pamięć.

A u innych samoswiadomosci nie widzisz, nie mozesz wiec miec o tym pamieci.

To uzgadniamy wyżej - tutaj jest mowa o mojej tożsamości. Czy ten podtemat uważasz za rozstrzygnięty?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:26, 23 Kwi 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:
Generalnie [moi bliscy] nie są mi obojętni, ale nie widzę związku między wymiarem obojętności a wymiarem niczym niepotwierdzonych twierdzeń.

Takich niepotwierdzonych, jak twierdzenie "jak brat umrze, to go juz nie spotkam"? Czy to prawda, ze zachowujesz sie tak, jakby to twierdzenie bylo prawdziwe?

Irbisol napisał:
Wuja i kobietę traktuję jak jakieś obiekty które przejawiają w moim subiektywnym odczuciu cechy zewnętrzne umożliwiające założenie że są istotami podobnymi do mnie na zasadzie podobieństwa przejawiania tych cech przeze mnie.

Ustalmy wiec raz na jutro, ze jesli zachowujesz sie tak, jakby ludzka swiadomosc umierala razem z ich cialem, to jest to przejaw twojej niczym nieuzasadnionej wiary, a nie zaden poprawny wniosek obserwacji.

Irbisol napisał:
Jako parametr identyfikujący mnie jako mnie wybrałem samoświadomość i pamięć.
wuj napisał:
A czemu nie skarpetki?
Irbisol napisał:
Było napisane niżej.

To bylo OSTATNIE zdanie twojego wpisu :D Moze skasowalo ci sie przed wyslaniem.

Irbisol napisał:
To uzgadniamy wyżej - tutaj jest mowa o mojej tożsamości.

Dlaczego nie uwazasz za istotny element twojej tozsamosci tak waznej, konkretnej i obiektywnej rzeczy jak skarpetki, a za to bierzesz pod uwage takie ulotne glupstwa, jak swiadomosc i pamiec?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Pon 10:28, 24 Kwi 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Generalnie [moi bliscy] nie są mi obojętni, ale nie widzę związku między wymiarem obojętności a wymiarem niczym niepotwierdzonych twierdzeń.

Takich niepotwierdzonych, jak twierdzenie "jak brat umrze, to go juz nie spotkam"? Czy to prawda, ze zachowujesz sie tak, jakby to twierdzenie bylo prawdziwe?

Odpowiedź na to pytanie uzyskałeś wcześniej.
Teraz odpowiedz na pytanie bieżące: jaki jest związek między wymiarem obojętności a wymiarem niczym niepotwierdzonych twierdzeń?

wujzboj napisał:
Ustalmy wiec raz na jutro, ze jesli zachowujesz sie tak, jakby ludzka swiadomosc umierala razem z ich cialem, to jest to przejaw twojej niczym nieuzasadnionej wiary, a nie zaden poprawny wniosek obserwacji.

Nie to jest przedmiotem dyskusji. Przedmiotem jest traktowanie innych ludzi tak jakby mieli świadomość.

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Było napisane niżej.

To bylo OSTATNIE zdanie twojego wpisu :D Moze skasowalo ci sie przed wyslaniem.

Dlatego napisałem żebyś czytał cały post zanim odpowiesz. Dzięki temu unika się dwóch odpowiedzi na to samo pytanie.

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
To uzgadniamy wyżej - tutaj jest mowa o mojej tożsamości.

Dlaczego nie uwazasz za istotny element twojej tozsamosci tak waznej, konkretnej i obiektywnej rzeczy jak skarpetki, a za to bierzesz pod uwage takie ulotne glupstwa, jak swiadomosc i pamiec?

Ponieważ skarpetki nie powodują u mnie odczucia samoświadomości, o czym już pisałem wielokrotnie. Również pisałem (i to niedawno), że jest to wartościowanie subiektywne, więc nie muszę się z niego tłumaczyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:12, 27 Kwi 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:
Generalnie [moi bliscy] nie są mi obojętni, ale nie widzę związku między wymiarem obojętności a wymiarem niczym niepotwierdzonych twierdzeń.
wuj napisał:
"jak brat umrze, to go juz nie spotkam"? Czy to prawda, ze zachowujesz sie tak, jakby to twierdzenie bylo prawdziwe?
Irbisol napisał:
Odpowiedź na to pytanie uzyskałeś wcześniej.

Odpowiedziales, ze zachowujesz sie tak, jakbys nie wiedzial, czy go spotkasz, czy nie. Jak argumentowalem, odpowiedz ta przypomina "jajeczko czesciowo nieswieze" lub "coreczke troche w ciazy".

Wierzyc nie znaczy wiedziec. Wierzyc znaczy miec nadzieje.

Jesli wierzysz, ze brata spotkasz, to masz nadzieje na spotkanie.

Jesli nie wierzysz, ze brata spotkasz, to nie masz nadziei na spotkanie.

A jesli nie wiesz? To albo masz nadzieje (czyli wierzysz). albo tej nadziei nie masz (czyni nie wierzysz).

Co do skarpetek, rozmowa o nich toczy sie w watku Oręż dla wierzących, orzech dla ateistów - cz. 2 (podalem link do postu, ktory do tej sprawy nawiazuje); patrz rozpoczynajaca ten post odpowiedz na uwage volratha "W Twoim przykładzie nie ma odpowiedniego stopnia podobieństwa i stopnia wspólnego pochodzenia (owszem, wspólne, ale nie wystarczająco symetryczne, są znaczące różnice - choćby takie jak masa, odległość od Słońca, skład)".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Wto 10:14, 02 Maj 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Odpowiedziales, ze zachowujesz sie tak, jakbys nie wiedzial, czy go spotkasz, czy nie. Jak argumentowalem, odpowiedz ta przypomina "jajeczko czesciowo nieswieze" lub "coreczke troche w ciazy".

Może i przypomina, ale to już nie moja wina. Mogę czegoś nie wiedzieć i wiedzieć że tego nie wiem. Nie ma logicznego przymusu wybierania którejś z opcji jeżeli nie wiadomo która jest słuszna.

wujzboj napisał:
Wierzyc nie znaczy wiedziec. Wierzyc znaczy miec nadzieje.
Jesli wierzysz, ze brata spotkasz, to masz nadzieje na spotkanie.
Jesli nie wierzysz, ze brata spotkasz, to nie masz nadziei na spotkanie.

Wierzyć znaczy stwierdzać coś opartego na nieudowadnialnych podstawach.
Mieć nadzieję znaczy chcieć czegoś pomimo zdawania sobie sprawy z tego że ta chęć być może nie znajdzie spełnienia.
Jeżeli mam nadzieję na spotkanie, to nie znaczy że wierzę w spotkanie.

Przypominam temat:
Wuja i kobietę traktuję jak jakieś obiekty które przejawiają w moim subiektywnym odczuciu cechy zewnętrzne umożliwiające założenie że są istotami podobnymi do mnie na zasadzie podobieństwa przejawiania tych cech przeze mnie.

Przypominam dlatego bo dyskutujemy tu na wiele tematów zamiast na ten właściwy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:19, 02 Maj 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:
Nie ma logicznego przymusu wybierania którejś z opcji jeżeli nie wiadomo która jest słuszna.

Czy umarl ci ktos bliski?

Cytat:
Wierzyć znaczy stwierdzać coś opartego na nieudowadnialnych podstawach.
Mieć nadzieję znaczy chcieć czegoś pomimo zdawania sobie sprawy z tego że ta chęć być może nie znajdzie spełnienia.
Jeżeli mam nadzieję na spotkanie, to nie znaczy że wierzę w spotkanie.

To jest rozdzielenie czysto teoretyczne. W rzeczywistosci wiara w prawdziwosc twierdzenia (jesli jest logiczna) POCIAGA ZA SOBA zdawanie sobie sprawy, ze byc moze twierdzenie to jest falszywe. Nadzieja zas opiera sie na nieudowadnialnych podstawach.

Irbisol napisał:
Przypominam temat:
Wuja i kobietę traktuję jak jakieś obiekty które przejawiają w moim subiektywnym odczuciu cechy zewnętrzne umożliwiające założenie że są istotami podobnymi do mnie na zasadzie podobieństwa przejawiania tych cech przeze mnie.

Bardzo slusznie, ze przypominasz.

Innymi slowy: wierzysz, ze wuj i kobieta to osoby takie, jak ty. Bowiem przyjecie innego zalozenia (rownie zgodnego z twoimi obserwacjami) spowodowaloby, ze nie uznalbys wuja ani kobiety za osoby.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Pią 8:12, 05 Maj 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Nie ma logicznego przymusu wybierania którejś z opcji jeżeli nie wiadomo która jest słuszna.

Czy umarl ci ktos bliski?

A czy ten fakt zmieniłby prawa logiki?

wujzboj napisał:
Cytat:
Wierzyć znaczy stwierdzać coś opartego na nieudowadnialnych podstawach.Mieć nadzieję znaczy chcieć czegoś pomimo zdawania sobie sprawy z tego że ta chęć być może nie znajdzie spełnienia.
Jeżeli mam nadzieję na spotkanie, to nie znaczy że wierzę w spotkanie.

To jest rozdzielenie czysto teoretyczne. W rzeczywistosci wiara w prawdziwosc twierdzenia (jesli jest logiczna) POCIAGA ZA SOBA zdawanie sobie sprawy, ze byc moze twierdzenie to jest falszywe. Nadzieja zas opiera sie na nieudowadnialnych podstawach.

Sam uzgodniłeś definicję wiary wcześniej, więc postaraj się nie zmieniać zdania na potrzeby bieżącej dyskusji.

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Przypominam temat:
Wuja i kobietę traktuję jak jakieś obiekty które przejawiają w moim subiektywnym odczuciu cechy zewnętrzne umożliwiające założenie że są istotami podobnymi do mnie na zasadzie podobieństwa przejawiania tych cech przeze mnie.

Bardzo slusznie, ze przypominasz.

Innymi slowy: wierzysz, ze wuj i kobieta to osoby takie, jak ty. Bowiem przyjecie innego zalozenia (rownie zgodnego z twoimi obserwacjami) spowodowaloby, ze nie uznalbys wuja ani kobiety za osoby.

Jeżeli już przekręcasz moje wypowiedzi, to postaraj się robić to w mniej ostentacyjny sposób. Nie dość że napisałem "założenie", to jeszcze dodałem "umożliwiające". A ty od razu z grubej rury : "wierzysz". Miej chociaż śladowe podstawy żeby używać wobec mnie tego zarzutu.
Otóż nie jest tak że wierzę że wuj i kobieta to osoby takie jak ja i mimo tego wcale nie uznaję że wuj i kobieta nie są osobami. Tak jak napisałem wyżej: nie ma logicznego przymusu wybierania którejś z opcji jeżeli nie wiadomo która jest słuszna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:55, 06 Maj 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:
Nie ma logicznego przymusu wybierania którejś z opcji jeżeli nie wiadomo która jest słuszna.
wuj napisał:
Czy umarl ci ktos bliski?
Irbisol napisał:
A czy ten fakt zmieniłby prawa logiki?

Kiedy przypomnisz sobie twoj stosunek do tego faktu, zauwazysz, ze w praktyce wybrales jedna z opcji. Chociaz NIE WIESZ, czy sie z ta osoba spotkasz, czy nie, zachowujesz sie i myslisz o niej ALBO tak, jakbys ja mial kiedys spotkac, ALBO tak, jakbys jej nie mial juz spotkac. Naturalnie, jesli nie masz ustalonego swiatopogladu, to uczucia twoje moga przerzucac cie z jednego bieguna na drugi i z powrotem w przeciagu sekund. Ale na raz nie da sie pic i nie pic herbaty. To jak z Psimi Lapami z twojego przykladu: nie da sie, by pies mial na raz trzy i cztery lapy.

Irbisol napisał:
Wuja i kobietę traktuję jak jakieś obiekty które przejawiają w moim subiektywnym odczuciu cechy zewnętrzne umożliwiające założenie że są istotami podobnymi do mnie na zasadzie podobieństwa przejawiania tych cech przeze mnie
wuj napisał:
Innymi slowy: wierzysz, ze wuj i kobieta to osoby takie, jak ty. Bowiem przyjecie innego zalozenia (rownie zgodnego z twoimi obserwacjami) spowodowaloby, ze nie uznalbys wuja ani kobiety za osoby.
Irbisol napisał:
Nie dość że napisałem "założenie", to jeszcze dodałem "umożliwiające".

Powtorze: twoje stwierdzenie to WIARA, bowiem przyjecie innego zalozenia (rownie zgodnego z twoimi obserwacjami) spowodowaloby, ze nie uznalbys wuja ani kobiety za osoby.

Irbisol napisał:
nie ma logicznego przymusu wybierania którejś z opcji jeżeli nie wiadomo która jest słuszna.

Decyzja to zachowanie zerojedynkowe (TAK-NIE). Podejmujec decyzje, w praktyce optujesz za slusznoscia wybranej mozliwosci, chocby watpliwosci zzeraly cie jak rdza Poloneza. Jesli zas decyzje w tej samej sprawje podejmujesz w parzyste dni miesiaca tak, a w nieparzyste inaczej, to twoj poglad na swiat jest po prostu chaotyczny i pelen sprzecznosci. Mimo to, przy kazdej konkretnej decyzji jest w kwestii tej wlasnie decyzji niezwykle konkretny i jednoznaczny :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Śro 9:24, 10 Maj 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Kiedy przypomnisz sobie twoj stosunek do tego faktu, zauwazysz, ze w praktyce wybrales jedna z opcji. Chociaz NIE WIESZ, czy sie z ta osoba spotkasz, czy nie, zachowujesz sie i myslisz o niej ALBO tak, jakbys ja mial kiedys spotkac, ALBO tak, jakbys jej nie mial juz spotkac. (...)Ale na raz nie da sie pic i nie pic herbaty. To jak z Psimi Lapami z twojego przykladu: nie da sie, by pies mial na raz trzy i cztery lapy.

Na raz się nie da. Nie da się też jednocześnie twierdzić że daną osobę spotkam i że jej nie spotkam (łapy psa do tej koniunkcji pasują). Da się jednak jednocześnie nie twierdzić ani jednego ani drugiego.
Przykład z herbatą jest prawidłowy, ale nie ma zastosowania w tym przypadku, ponieważ picie herbaty jest dopełnieniem zbioru niepicia herbaty - oba podzbiory są rozłączne a ich suma jest zbiorem możliwych wyborów - inaczej niż w przypadku twierdzenia o spotkaniu osoby.

Decyzja zawsze jest zerojedynkowa, o ile prawidłowo zdefiniujesz zbiór wyboru (jak w przypadku herbaty). Jeżeli robisz to nieprawidłowo (a często tak robisz), to decyzja jest wyborem jednym z wielu. Brak twierdzenia czy spotkam daną osobę czy nie, jest pełnoprawną opcją wyboru, jedną z wielu (wiele rozumiem jako więcej niż 2).
Jako zadanie domowe proponuję żebyś tak przedefiniował zbiór wyboru twierdzenia czy spotkam daną osobę, żeby decyzja była 0-1. Da się to zrobić.

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Wuja i kobietę traktuję jak jakieś obiekty które przejawiają w moim subiektywnym odczuciu cechy zewnętrzne umożliwiające założenie że są istotami podobnymi do mnie na zasadzie podobieństwa przejawiania tych cech przeze mnie

(...)Powtorze: twoje stwierdzenie to WIARA, bowiem przyjecie innego zalozenia (rownie zgodnego z twoimi obserwacjami) spowodowaloby, ze nie uznalbys wuja ani kobiety za osoby.

"Uznałbyś" to za mocne określenie na wnioski wypływające z założenia.
A poza tym: co ma jedno wspólnego z drugim? Oczywiste jest, że inne założenie może powodować inne postępowanie, co nie oznacza że założenie jest wiarą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:12, 10 Maj 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:
Decyzja zawsze jest zerojedynkowa, o ile prawidłowo zdefiniujesz zbiór wyboru

A zbior wyboru jest prawidlowo zdefiniowany, jesli wystepuje w nim jako osobny element przynajmniej ten element, ktory zostal wybrany.

wuj napisał:
przyjecie innego zalozenia (rownie zgodnego z twoimi obserwacjami) spowodowaloby, ze nie uznalbys wuja ani kobiety za osoby.
Irbisol napisał:
"Uznałbyś" to za mocne określenie na wnioski wypływające z założenia.

Nie ma wnioskow nie opierajacych sie na zalozeniach.

Irbisol napisał:
Oczywiste jest, że inne założenie może powodować inne postępowanie, co nie oznacza że założenie jest wiarą.

Oznacza, ze twoje postepowanie opiera sie na zalozeniu. Czyli na czyms, czego nie mozesz udowodnic. Wybierasz jakies konkretne postepowanie, dokonujesz wiec wyboru zerojedynkowego. I teraz twoje zerojedynkowe wybory sa konsekwentne, albo niekonsekwentne. W piewszym wypadku masz system prawda/falsz, zdefiniowany przez twoje wybory (prawda=wybralem, falsz=odrzucilem), a w drugim - masz chaos. Jak wyglada twoj swiatopoglad? Czy jest to spojny system, czy chaos?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Czw 9:16, 11 Maj 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Decyzja zawsze jest zerojedynkowa, o ile prawidłowo zdefiniujesz zbiór wyboru

A zbior wyboru jest prawidlowo zdefiniowany, jesli wystepuje w nim jako osobny element przynajmniej ten element, ktory zostal wybrany.

Zgadza się, tylko zapominasz jakie elementy wyboru wymieniłeś w zbiorze. Nie wymieniłeś wszystkich elementów i stąd wnioski typu "musisz uznać A albo B". Decyzję ograniczasz do podzbioru, a nie do całego zbioru.

wujzboj napisał:
wuj napisał:
przyjecie innego zalozenia (rownie zgodnego z twoimi obserwacjami) spowodowaloby, ze nie uznalbys wuja ani kobiety za osoby.
Irbisol napisał:
"Uznałbyś" to za mocne określenie na wnioski wypływające z założenia.

Nie ma wnioskow nie opierajacych sie na zalozeniach.

Co nie znaczy że dany wniosek powoduje "uznanie" takiego a nie innego stanu rzeczy, zwłaszcza przy świadomosci że wniosek ten oparty jest na założeniach. Stopień pewności wniosku powinien być skorelowany ze stopniem pewności założeń.

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Oczywiste jest, że inne założenie może powodować inne postępowanie, co nie oznacza że założenie jest wiarą.

Oznacza, ze twoje postepowanie opiera sie na zalozeniu. Czyli na czyms, czego nie mozesz udowodnic. Wybierasz jakies konkretne postepowanie, dokonujesz wiec wyboru zerojedynkowego. I teraz twoje zerojedynkowe wybory sa konsekwentne, albo niekonsekwentne. W piewszym wypadku masz system prawda/falsz, zdefiniowany przez twoje wybory (prawda=wybralem, falsz=odrzucilem), a w drugim - masz chaos. Jak wyglada twoj swiatopoglad? Czy jest to spojny system, czy chaos?

Znowu pomijasz pewne cechy wiary i założenia, które te dwa pojęcia różnią a piszesz jedynie o ich cechach wspólnych. Założenie to nie wiara, a wiara to nie założenie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:36, 14 Maj 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:
Nie wymieniłeś wszystkich elementów i stąd wnioski typu "musisz uznać A albo B". Decyzję ograniczasz do podzbioru, a nie do całego zbioru.

Wazne jest, ze WYBRALEM konkretne postepowanie - tu jest jedynka. Zero odpowiada dopelnieniu do calosci tego, co wybralem. Nie ma znaczenia, jak ta reszta jest podefiniowana. Wazne, ze to co wybralem, jest dobrze zdefiniowane. Jest dobrze zdefiniowane wlasnie przez fakt, ze wybralem.

Irbisol napisał:
Stopień pewności wniosku powinien być skorelowany ze stopniem pewności założeń.

To zdanie jest puste tresciowo - chyba, ze stopien pewnosci mierzysz ostroznoscia dzialania. Jesli jednak NIE MASZ SPOSOBU zbadania, czy dzialanie jest sluszne, czy nie, to nie masz i sposobu zmierzenia stopnia pewnosci. Nie masz wiec z czym korelowac. Zalozenia sa wiec przyjete na wiare i tyle. Przyjete, bo wedlug nich dzialasz. Na wiare, bo sprawdzic sie nic nie da. Przykro mi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Pon 9:59, 15 Maj 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Nie wymieniłeś wszystkich elementów i stąd wnioski typu "musisz uznać A albo B". Decyzję ograniczasz do podzbioru, a nie do całego zbioru.

Wazne jest, ze WYBRALEM konkretne postepowanie - tu jest jedynka. Zero odpowiada dopelnieniu do calosci tego, co wybralem.

Jest dokładnie tak jak piszesz. Tylko dlaczego określasz to dopełnienie jako jeden element, podczas gdy jest ich więcej (w sensie możliwości wyboru)?

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Stopień pewności wniosku powinien być skorelowany ze stopniem pewności założeń.

To zdanie jest puste tresciowo - chyba, ze stopien pewnosci mierzysz ostroznoscia dzialania. Jesli jednak NIE MASZ SPOSOBU zbadania, czy dzialanie jest sluszne, czy nie, to nie masz i sposobu zmierzenia stopnia pewnosci. Nie masz wiec z czym korelowac. Zalozenia sa wiec przyjete na wiare i tyle. Przyjete, bo wedlug nich dzialasz. Na wiare, bo sprawdzic sie nic nie da. Przykro mi.

Jeszcze bardziej ci będzie przykro jak poczytasz trochę teorii:
[link widoczny dla zalogowanych]

Jeżeli nie mam sposobu zbadania czy działanie jest słuszne, to mogę użyć miary względnej, czyli porównać swoją pewność na jakichś podstawach do pewności na podobnych podstawach - i zapytać siebie samego, dlaczego jedne podstawy faworyzuję a inne nie.
Nie twierdzę że dla danego stopnia pewności założeń ma być taki a nie inny stopień pewności wniosku, tylko że te stopnie pewności powinny być SKORELOWANE.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:07, 20 Maj 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:
dlaczego określasz to dopełnienie jako jeden element, podczas gdy jest ich więcej (w sensie możliwości wyboru)?

Bo jest to zbior wyborow odrzuconych, czyli opisanych wartoscia 0.

Irbisol napisał:
Jeżeli nie mam sposobu zbadania czy działanie jest słuszne, to mogę użyć miary względnej, czyli porównać swoją pewność na jakichś podstawach do pewności na podobnych podstawach

Zapominasz, ze NIE MA mozliwosci sprawdzenia prawidlowosci niczego dokoonanego na podobnych podstawach :D

Irbisolu, ciagle obracasz sie w wyobrazeniach czlowieka, ktory jest przekonany, ze potrafi udowodnic aksjomaty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Wto 8:48, 23 Maj 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
dlaczego określasz to dopełnienie jako jeden element, podczas gdy jest ich więcej (w sensie możliwości wyboru)?

Bo jest to zbior wyborow odrzuconych, czyli opisanych wartoscia 0.

Dlaczego więc twierdzisz że jest to zbiór jednoelemntowy? Wyborów odrzuconych może być więcej niż 1.

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Jeżeli nie mam sposobu zbadania czy działanie jest słuszne, to mogę użyć miary względnej, czyli porównać swoją pewność na jakichś podstawach do pewności na podobnych podstawach

Zapominasz, ze NIE MA mozliwosci sprawdzenia prawidlowosci niczego dokoonanego na podobnych podstawach :D

Nie piszę o prawidłowości, tylko o stopniu pewności. Czytaj dokładniej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:39, 05 Cze 2006    Temat postu:

wuj napisał:
jest to zbior wyborow odrzuconych, czyli opisanych wartoscia 0.
Irbisol napisał:
Wyborów odrzuconych może być więcej niż 1.

Ale tworza one wspolna klase rownowaznosci (ze wzgledu na fakt odrzucenia). Podzial na elementy w tej klasie jest nieistotny.

Irbisol napisał:
Jeżeli nie mam sposobu zbadania czy działanie jest słuszne, to mogę użyć miary względnej, czyli porównać swoją pewność na jakichś podstawach do pewności na podobnych podstawach
wuj napisał:
Zapominasz, ze NIE MA mozliwosci sprawdzenia prawidlowosci niczego dokoonanego na podobnych podstawach
Irbisol napisał:
Nie piszę o prawidłowości, tylko o stopniu pewności.

Zapominasz, ze NIE MA mozliwosci zweryfikowania stopnia pewnosci, jaki przypisales czemukolwiek na podobnych podstawach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Wto 9:40, 06 Cze 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
wuj napisał:
jest to zbior wyborow odrzuconych, czyli opisanych wartoscia 0.
Irbisol napisał:
Wyborów odrzuconych może być więcej niż 1.

Ale tworza one wspolna klase rownowaznosci (ze wzgledu na fakt odrzucenia). Podzial na elementy w tej klasie jest nieistotny.

Niech sobie tworzą i 5000 klas. Wyborów odrzuconych jest więcej niż 1.
Przypominam od czego się zaczęło:
Irbisol kiedyś napisał:
Nie wymieniłeś wszystkich elementów i stąd wnioski typu "musisz uznać A albo B".

Jeżeli A to jeden wybór, a B to zbiór odrzuconych wyborów, to nie muszę uznawać zbioru odrzuconych wyborów (niby jak - wszystkie naraz?). Muszę natomiast wybrać JEDEN Z wyborów ze zbioru B. Dowcip polega na tym, że jest to zbiór więcej niż 1-elementowy.
wujzboj kiedyś napisał:
Chociaz NIE WIESZ, czy sie z ta osoba spotkasz, czy nie, zachowujesz sie i myslisz o niej ALBO tak, jakbys ja mial kiedys spotkac, ALBO tak, jakbys jej nie mial juz spotkac.

Podałeś 2 możliwości wyboru, chociaż jest ich więcej. Nie muszę uznawać którejkolwiek z dwóch alternatyw które podałeś wyżej ponieważ nie są one jedynymi (bez względu na przynależność do klas, podzbiorów itp.).

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Jeżeli nie mam sposobu zbadania czy działanie jest słuszne, to mogę użyć miary względnej, czyli porównać swoją pewność na jakichś podstawach do pewności na podobnych podstawach
(...)Zapominasz, ze NIE MA mozliwosci zweryfikowania stopnia pewnosci, jaki przypisales czemukolwiek na podobnych podstawach.

Ale ja wcale nie chcę tego weryfikować. Chodzi o pewną konsekwencję uznawania stopnia pewności: jeżeli jakieś przesłanki o stopniu pewności uznanym przeze mnie za X świadczą o A ze stopniem pewności Y, to inne przesłanki o stopniu pewności uznanym przeze mnie za X (albo bardzo blisko X), powinny świadczyć o B ze stopniem pewności zbliżonym do Y.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:39, 06 Cze 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:
Niech sobie tworzą i 5000 klas. Wyborów odrzuconych jest więcej niż 1.

Nie. Sa DWA: jeden to klasa jednoelementowa, zawierajaca zbior wybrany, a drugi to klasa wieloelementowa, zawierajaca zbiory odrzucone. Podzial tej drugiej klasy na zbiory jest nieistotny. Nie wybierasz z tej klasy! Wybor jest dokonany, dotyczy elementu dobrze zdefiniowanego. W klasie odrzutow mozesz miec elementy zdefiniowane fatalnie, nikogo to nie obchodzi. ZAWSZE wybor sprowadza sie do podzielenia zbiorow na DWIE (i tylko dwie) klasy: wybrany i reszta. Dlatego wybor ZAWSZE jest zerojedynkowy. Obojetne, ile i jakiej jakosci elementy siedza w klasie z napisem "reszta".
I dlatego powtarzam:

wuj napisał:
Chociaz NIE WIESZ, czy sie z ta osoba spotkasz, czy nie, zachowujesz sie i myslisz o niej ALBO tak, jakbys ja mial kiedys spotkac, ALBO tak, jakbys jej nie mial juz spotkac.

Nie masz wyjscia. Albo - albo. Wybor jest ZEROJEDYNKOWY. Zawsze.

Irbisol napisał:
Jeżeli nie mam sposobu zbadania czy działanie jest słuszne, to mogę użyć miary względnej, czyli porównać swoją pewność na jakichś podstawach do pewności na podobnych podstawach
wuj napisał:
Zapominasz, ze NIE MA mozliwosci zweryfikowania stopnia pewnosci, jaki przypisales czemukolwiek na podobnych podstawach.
Irbisol napisał:
Ale ja wcale nie chcę tego weryfikować. Chodzi o pewną konsekwencję uznawania stopnia pewności: jeżeli jakieś przesłanki o stopniu pewności uznanym przeze mnie za X świadczą o A ze stopniem pewności Y, to inne przesłanki o stopniu pewności uznanym przeze mnie za X (albo bardzo blisko X), powinny świadczyć o B ze stopniem pewności zbliżonym do Y.

O tym juz mowilismy. Owa "pewna konsekwencja" jest do osiagniecia WYLACZNIE wtedy, gdy statystycznie zbadales jej dzialanie na dostatecznej ilosci przypadkow. Przy braku mozliwosci weryfikacji, jestes zawieszony w prozni. Sorry.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Śro 9:39, 07 Cze 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Niech sobie tworzą i 5000 klas. Wyborów odrzuconych jest więcej niż 1.

Nie. Sa DWA: jeden to klasa jednoelementowa, zawierajaca zbior wybrany, a drugi to klasa wieloelementowa, zawierajaca zbiory odrzucone. (...)
Nie masz wyjscia. Albo - albo. Wybor jest ZEROJEDYNKOWY. Zawsze.

Kiedyś był taki teleturniej "Idź na całość". Ile możliwości wyboru miał uczestnik, gdy prowadzący zapytał go: "Którą bramkę wybierasz? Nr 1, 2 czy 3?"?
Podejrzewam że mylisz możliwości wyboru z podziałem na to co zostało wybrane i to co nie zostało wybrane. Podpowiedź: zadaj sobie pytanie ile takich podziałów, które tworzysz (zerojedynkowych), jest możliwych do przeprowadzenia?

wujzboj napisał:
Chociaz NIE WIESZ, czy sie z ta osoba spotkasz, czy nie, zachowujesz sie i myslisz o niej ALBO tak, jakbys ja mial kiedys spotkac, ALBO tak, jakbys jej nie mial juz spotkac.

Możliwości wyboru jest więcej. Jeżeli natomiast dokonasz podziału na wybór dokonany, z wyborem myślenia o osobie jakbym miał ją spotkać i reszcie, to powinno to brzmieć tak:
Chociaz NIE WIESZ, czy sie z ta osoba spotkasz, czy nie, zachowujesz sie i myslisz o niej ALBO tak, jakbys ja mial kiedys spotkac, ALBO nie myślisz tak, jakbys ja mial kiedys spotkac.
Taki jest prawidłowy podział i oznacza on co innego niż napisałeś wyżej. Brak faktu myślenia o osobie w ten sposób jakbym miał ją spotkać nie implikuje konieczności myślenia o niej tak, jakbym jej nie miał już spotkać.

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Chodzi o pewną konsekwencję uznawania stopnia pewności: jeżeli jakieś przesłanki o stopniu pewności uznanym przeze mnie za X świadczą o A ze stopniem pewności Y, to inne przesłanki o stopniu pewności uznanym przeze mnie za X (albo bardzo blisko X), powinny świadczyć o B ze stopniem pewności zbliżonym do Y.

O tym juz mowilismy. Owa "pewna konsekwencja" jest do osiagniecia WYLACZNIE wtedy, gdy statystycznie zbadales jej dzialanie na dostatecznej ilosci przypadkow. Przy braku mozliwosci weryfikacji, jestes zawieszony w prozni. Sorry.

Prośba: czytaj wolniej i dokładniej i przyjmuj do wiadomości to co napisałem, a nie to co sam sobie wymyśliłeś - znowu nie dyskutujesz ze mną, tylko ze sobą.
Możliwość weryfikacji nie jest tu do niczego potrzebna - stopień pewności może być uzyskiwany dowolnymi sposobami. Warunek jest jeden: mają to być cały czas te same, jednoznaczne sposoby. Na tym właśnie polega konsekwencja uznawania stopnia pewności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:45, 08 Cze 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:
Ile możliwości wyboru miał uczestnik, gdy prowadzący zapytał go: "Którą bramkę wybierasz? Nr 1, 2 czy 3?"?
Podejrzewam że mylisz możliwości wyboru z podziałem na to co zostało wybrane i to co nie zostało wybrane.

Irbisolu... Przypominam, o co chodzi. A chodzi o ty, czy akt wyboru jest zerojedynkowy, czy nie. Jest zerojedynkowy dlatego, ze jest rownowazny podzialowi zbioru na dwie klasy.

wuj napisał:
Chociaz NIE WIESZ, czy sie z ta osoba spotkasz, czy nie, zachowujesz sie i myslisz o niej ALBO tak, jakbys ja mial kiedys spotkac, ALBO tak, jakbys jej nie mial juz spotkac.
Irbisol napisał:
powinno to brzmieć tak:
Chociaz NIE WIESZ, czy sie z ta osoba spotkasz, czy nie, zachowujesz sie i myslisz o niej ALBO tak, jakbys ja mial kiedys spotkac, ALBO nie myślisz tak, jakbys ja mial kiedys spotkac.

Myslisz tak, jakbys jej nie mial juz spotkac == nie myślisz tak, jakbys ja mial kiedys spotkac. Mozemy wiec spokojnie pozostac przy twoim sformulowaniu, jesli bardziej cie satysfakcjonuje. Trzeba jednak przy tym pamietac, ze WYKLUCZAMY wszelkie mozliwosci zachowan, ktore wymagalyby zalozenia "spotkam ja". Jesli bowiem nie wykluczamy, to znaczy, ze nasz podzial zostal dokonany nieprawidlowo (po nieprawidlowej linii).

W sumie chodzi o roznice pomiedzy "kufel do polowy pelny" i "kufel do polowy pusty". Informacja ta sama, ale PODEJSCIE krancowo rozne. Jedno to podejscie optymisty, a drugie - podejscie pesymisty. Tym rozni sie podejscie do smierci bliskiej osoby u czlowieka wierzacego Bogu od podejscia do smierci bliskiej osoby u czlowieka o przeciwnym swiatopogladzie.

Cytat:
Możliwość weryfikacji nie jest tu do niczego potrzebna - stopień pewności może być uzyskiwany dowolnymi sposobami. Warunek jest jeden: mają to być cały czas te same, jednoznaczne sposoby. Na tym właśnie polega konsekwencja uznawania stopnia pewności.

Stopien pewnosci mozna okreslic JEDYNIE poprzez jakas weryfikacje. Naturalnie, jesli pomijamy aksjomatyke :D Czyli dogmaty wiary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Pią 11:50, 09 Cze 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Ile możliwości wyboru miał uczestnik, gdy prowadzący zapytał go: "Którą bramkę wybierasz? Nr 1, 2 czy 3?"?
Podejrzewam że mylisz możliwości wyboru z podziałem na to co zostało wybrane i to co nie zostało wybrane.

Irbisolu... Przypominam, o co chodzi. A chodzi o ty, czy akt wyboru jest zerojedynkowy, czy nie. Jest zerojedynkowy dlatego, ze jest rownowazny podzialowi zbioru na dwie klasy.

A ile takich podziałów można skonstruować i czym one są jeżeli nie możliwościami wyboru?
Czy uczestnik wybierający jedną z trzech bramek ma dwie możliwości wyboru? Wymień je.
Mylisz stan PO dokonaniu wyboru ze stanem PRZED dokonaniem wyboru.

wujzboj napisał:
Myslisz tak, jakbys jej nie mial juz spotkac == nie myślisz tak, jakbys ja mial kiedys spotkac.

(Nie myślę tak, jakbym miał ją jeszcze spotkać) == ((myślę tak jakbym miał jej nie spotkać) lub (<inne możliwości>))

wujzboj napisał:
Cytat:
Możliwość weryfikacji nie jest tu do niczego potrzebna - stopień pewności może być uzyskiwany dowolnymi sposobami. Warunek jest jeden: mają to być cały czas te same, jednoznaczne sposoby. Na tym właśnie polega konsekwencja uznawania stopnia pewności.

Stopien pewnosci mozna okreslic JEDYNIE poprzez jakas weryfikacje. Naturalnie, jesli pomijamy aksjomatyke :D Czyli dogmaty wiary.

Piszesz o czym innym niż ja. W tym co piszę powyżej nie jest ważne JAK uzyskujesz stopień pewności, tylko żeby ten sposób był TAKI SAM. Przeczytaj to powoli i dokładnie i odpowiedz w końcu na temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:44, 12 Cze 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:
ile takich podziałów można skonstruować i czym one są jeżeli nie możliwościami wyboru?

Dokladnie jeden. Gdy wybor zostal dokonany, mamy tylko jeden podzial: na wybrane i na odrzucone.

Wybor jest odwzorowaniem na zbior dwuelementowy.

Mowie o stanie PO wyborze, Irbisolu. Wybor jest odwzorowaniem na zbior dwuelementowy. Wartosci odwzorowania to jego wynik, Irbisolu.

Irbisol napisał:
(Nie myślę tak, jakbym miał ją jeszcze spotkać) == ((myślę tak jakbym miał jej nie spotkać) lub (<inne możliwości>))

Zbior innych mozliwosci jest zbiorem pustym. Zawiera bowiem wylacznie elementy nieistotne dla tej dyskusji (np. "wypije herbate"). Jesli uwazasz inaczej, to podaj przyklad.

Irbisol napisał:
nie jest ważne JAK uzyskujesz stopień pewności, tylko żeby ten sposób był TAKI SAM.

Nie ma mozliwosci uzyskania TAKIEGO SAMEGO stopnia pewnosci, jesli nie istnieje sposob zweryfikowania, ze oba rozumowania sa dokonywane na elementach tej samej klasy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Wto 10:02, 13 Cze 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Mowie o stanie PO wyborze, Irbisolu.

Dwukrotnie zaznaczałem, że mylisz stan po wyborze ze stanem przed wyborem. Miło że wreszcie to uwzględniłeś (chociaż mam wrażenie, że raczej przypadkowo).
Zauważ też że zwrot "możliwy wybór" dotyczy stanu przed wyborem, nie po.

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
(Nie myślę tak, jakbym miał ją jeszcze spotkać) == ((myślę tak jakbym miał jej nie spotkać) lub (<inne możliwości>))

Zbior innych mozliwosci jest zbiorem pustym.(...)Jesli uwazasz inaczej, to podaj przyklad.

Może analogia, ale za to bardzo adekwatna i niejednokrotnie przeze mnie już używana: czy myślisz tak, jakby na Marsie w pobliżu bieguna południowego leżała stalowa płytka o grubości ok. 0,2 cm i pozostałych wymiarach pomiędzy 20 a 30 cm? Bo jeżeli tak nie myślisz, to znaczy że musisz (wg ciebie nie ma innej możliwości) myśleć że takiej płytki tam nie ma. Wg mnie wybierasz jednak trzecią możliwość (tę niby niemożliwą).

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
nie jest ważne JAK uzyskujesz stopień pewności, tylko żeby ten sposób był TAKI SAM.

Nie ma mozliwosci uzyskania TAKIEGO SAMEGO stopnia pewnosci, jesli nie istnieje sposob zweryfikowania, ze oba rozumowania sa dokonywane na elementach tej samej klasy.

Mam na myśli pewność subiektywną - nic tu nie trzeba weryfikować (pewność czy elementy są tej samej klasy też jest pewnego stopnia) - ale trzeba być konsekwentnym.

Nie jestem pewien czy odpowiedziałeś na to
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:38, 13 Cze 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:
Dwukrotnie zaznaczałem, że mylisz stan po wyborze ze stanem przed wyborem

Kilkukrotnie podkreslalem, ze mowie o binarnosci stanu po wyborze, a nie stanu przed wyborem. Wybor to odwzorowanie stanu o dowolnej ilosci elementow w zbior dwuelementowy (wybrane, odrzucone).

Irbisol napisał:
zwrot "możliwy wybór" dotyczy stanu przed wyborem, nie po.

To nie zmienia faktu, ze wybor jest odwzorowaniem w zbior binarny. Wybierajac, DZIELISZ wszystko na DWA zbiory. Na dwa i tylko dwa. Na dwa, a nie na trzy, nie na siedem, nie na pietnascie i pol.

Ilosc elementow w zbiorze argumentow (czyli w zbiorze mozliwosci) nie ma tu znaczenia. Poza tym, ze tych argumentow musi byc wiecej niz jeden, by mozna bylo mowic o wyborze.

Irbisol napisał:
czy myślisz tak, jakby na Marsie w pobliżu bieguna południowego leżała stalowa płytka o grubości ok. 0,2 cm i pozostałych wymiarach pomiędzy 20 a 30 cm? Bo jeżeli tak nie myślisz, to znaczy że musisz (wg ciebie nie ma innej możliwości) myśleć że takiej płytki tam nie ma. Wg mnie wybierasz jednak trzecią możliwość (tę niby niemożliwą).

Poniewaz kwestia obecnosci tej plytki nie wplywa na tresc moich mysli, mysle tak, jakby jej nie bylo. Nie ma wsrod moich mysli zadnej takiej, ktora odnosilaby sie do obecnosci takiej plytki. Zgadza sie?

Dokladnie to samo dotyczy smierci. Jesli nie ma w twoim pogladzie na swiat wiary w to, ze spotkasz sie po smierci z twoimi zmarlymi, to nie ma wsrod twoich mysli zadnych takich, ktore odnosilyby sie do takiego spotkania jako do czegos mozliwego. Zgadza sie?

Irbisol napisał:
nie jest ważne JAK uzyskujesz stopień pewności, tylko żeby ten sposób był TAKI SAM.
wuj napisał:
Nie ma mozliwosci uzyskania TAKIEGO SAMEGO stopnia pewnosci, jesli nie istnieje sposob zweryfikowania, ze oba rozumowania sa dokonywane na elementach tej samej klasy.
Irbisol napisał:
Mam na myśli pewność subiektywną - nic tu nie trzeba weryfikować (pewność czy elementy są tej samej klasy też jest pewnego stopnia) - ale trzeba być konsekwentnym.

Mowiac krotko, masz na mysli logicznie spojna ale nieuzasadniona wiare, ze cos jest tak samo pewne, jak cos innego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14156
Przeczytał: 23 tematy


PostWysłany: Pon 8:19, 19 Cze 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Kilkukrotnie podkreslalem, ze mowie o binarnosci stanu po wyborze, a nie stanu przed wyborem.

Więc gdy rozróżniłem te dwa stany, trzeba było wskazać od razu o co chodzi. A dlatego je rozróżniałem, bo użyłeś określenia "decyzja", któremu przypisywałeś jedynie stan po wyborze.

wujzboj napisał:
Poniewaz kwestia obecnosci tej plytki nie wplywa na tresc moich mysli, mysle tak, jakby jej nie bylo. Nie ma wsrod moich mysli zadnej takiej, ktora odnosilaby sie do obecnosci takiej plytki. Zgadza sie?

Do czasu gdy zostaniesz zapytany o tę płytkę. Co wówczas odpowiesz?

wujzboj napisał:
Irbisol napisał:
Mam na myśli pewność subiektywną - nic tu nie trzeba weryfikować (pewność czy elementy są tej samej klasy też jest pewnego stopnia) - ale trzeba być konsekwentnym.

Mowiac krotko, masz na mysli logicznie spojna ale nieuzasadniona wiare, ze cos jest tak samo pewne, jak cos innego?

Właściwie tak, bo piszę o stopniu pewności, a nie o całkowitej pewności. Nie jest istotne JAK się tę pewność (o jakimś stopniu) zdobywa, ważne żeby być konsekwentnym w stosowaniu tej metody.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 5 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin