Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawdziwa religia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:58, 22 Gru 2019    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Emocja istnienia
Prawdziwa religia buduje w człowieku wielką emocję
Emocję nieporównywalną z żadną inną
Emocję istnienia w Miłości
Emocję zachwytu w Prawdzie

Religie tradycyjne propagują posłuszeństwo i obowiązkowość
dobre życie postrzegają przez przymus i walkę z pragnieniami i szczęściem
jakby celem było jakieś wielkie zgnębienie człowieka
jakby oschłość emocji i twardość w sercu były celami samymi w sobie

Prawdziwa religia jest przebiciem pewnego emocjonalnego kokonu
albo stłuczenie gdzieś skorupki jajka, niezbędne by pisklę wyszło na świat
Tak człowiek, który w końcu ułożył się wewnętrznie z aspektem prawdy i miłości
przebija skorupę wszechobecnego bólu i mentalnego poniżenia
z radością na nowo rozpoznając świat w nowej postaci
jako ten, który jest niesprzeczny z jego ludzką naturą
Odnajdujący źródło szczęścia, które się nie kończy.


Michał Dyszyński Warszawa, 22 grudnia 2019
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:15, 29 Gru 2019    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Skorupka jajka
Dojrzewanie duchowe może być porównane do wydobywania się pisklaka ze skorupki jaja
Rodzimy się otoczeni skorupą doczesności
Żyjemy uwięzieni w tym co zdaje się być jedynym prawdziwym i słusznym
- te nasze instynkty, którym podlegamy
- te zwyczaje, których nas nauczono, a które wydają się takie ważne
- te oczekiwania społeczności, jakie wyznaczają nam pragnienia i emocje
- i wszystkie inne wzorce, jakie świat nam zsyła, żądając: obsłuż je! One są twoje!

Niektórzy jednak zaczynają w sobie czuć pewien zew
zaczyna ich wołać trudne do wytłumaczenia pragnienie
jakaś rozbudowująca się w uczuciach potrzeba
czucia PONAD to wszystko
rozumienia szerzej i głębiej
czego efektem jest praca
wystukiwania sobie "dziobem duchowości" dziury w tej skorupie doczesności
a potem wydobycie się na zewnątrz - do Królestwa.


Michał Dyszyński 29.12.2019
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:47, 06 Sty 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Od konfliktu do ładu
Świat prawdziwej religii ogniskuje się wokół zagadnienia rozwiązania konfliktu i zaprowadzenia ładu
Zdolność do ogarnięcia sprzecznych emanacji istnienia, a potem rozstrzygnięcia zawartych w nich aspektów konfliktowych jest dana jedynie umysłowi kreatywnemu
umysł, który konflikty jest w stanie doprowadzić do ładu - funkcjonuje, działa, po prostu jest
ten kto został przez sytuacje życia wprowadzony w chaos, zło, destrukcję, ale się z nich wykaraskał
ten ma umysł działający, godny swojego boskiego pochodzenia
oportuniści, strachliwi, ci co zawsze idą po linii najmniejszego oporu są tylko tłem
nie mają wagi i znaczenia, pozostając jak piórka miotane wiatrem historii
ich umysły nie ukształtowały się w pełni
bo nie są w stanie buntować się przeciw wrogiej mocy
tacy ludzie nie potrafią, nie mają szansy być sobą
bo nie ma u nich czegoś takiego jak JA, KTÓREGO DAŁOBY SIĘ DOWIEŚĆ.

Umysł, liczony łącznie z uczuciami, który konflikt wchłonął, zrozumiał, przekształcił w ład dowiódł swego funkcjonowania
dowiódł, że spełnia cel, jaki się przed nim stawia
dowiódł, że jest.
Człowiek, który doznał krzywdy, bólu i zła od drugiego człowieka, lecz to przetrwał, zrozumiał, a na koniec przebaczył
taki człowiek obronił swoją osobowość przed siłami destrukcji
człowiek, który przetrwał atak zła, który zło przekształcił w dobro - jest prawdziwym kreatorem
bo zbuntował się przeciw władzy destrukcyjnych mocy i zaprowadził własny porządek
porządek oparty o to co jest i będzie trwało, a nie o to co upada.


Michał Dyszyński 6.1.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:36, 08 Sty 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Moc opiekuńcza
Istotą mocy religii prawdziwej jest opiekuńczość
Z kolei moc świata celuje w kapryśność i incydentalność pragnień.

Mocarze świata pragną udowodnić, że wszystko mogą, bo wszystko im wolno
stawiają własne pragnienia i impulsy ponad potrzebami innych istot
ich postawa zdaje się wołać:
- Patrzcie! Robię to, co mi się zachciało!
- Widzicie, zawsze jest po mojemu, a nie według woli innych!
- Jestem wielki! Bo na nic nie zważam, o nic nie dbam, zniszczę co zechcę gdy tylko mam na to ochotę!

Mocarze świata interpretują swoje życie w modelu incydentalnym i rozdzielonym
tu rzeczy się zdarzają, sprawiając przyjemność mocarzowi, a konsekwencje ze strony innych istot się odrzuca
tu nie pytamy o to, co zniszczyła zachcianka tyrana
tu nie mamy prawa się dopomnieć o powody, dla których despota zignorował czyjeś szczęście
rzeczy są, okoliczności się zdarzyły, bo kaprys jednostek był najważniejszy
tu rozdzielone są pragnienia i emocje dla światowego mocarza od realnych skutków przez nie wywołanych.

Bycie mocarzem na sposób świata jest łatwe od strony emocjonalnej
nie trzeba się dostosowywać do innych
nie trzeba szukać trudnych kompromisów
można żeglować po swoich kaprysach i impulsach zmysłów, wybierając co się akurat spodobało
jest przyjemnie i jest nie ma większych wymagań
jeśli z pragnieniem tyrana związana jest destrukcja, krzywda innych
to tyranowi to nie będzie przeszkadzało - on nie posiada skrupułów
on nie dba o nic, poza własnymi zachciankami.

Na dokładnie przeciwnym biegunie jest moc opiekuna
Opiekun postawił sobie trudne zadanie - wspomóc to, co słabe
on podnosi w górę, to co upadło
leczy, co zostało zranione
krzywdy uładza
żale utula
koi choroby ciała i duszy
to wymaga i wysiłku, i zrozumienia,
wyczucia i opanowania,
głębokiej dobrej intuicji, choć w części i twardej, inteligentnej kalkulacji
to jest zadanie dla nie byle kogo,
tu jest zaszyta moc i zrozumienie niezwykłe i budzące najwyższy szacunek.

Opiekun nie kaprysi, nie domaga się hołdów, nie oczekuje bezwzględnego posłuszeństwa
nie bierze tego, co łatwe
Laurem opiekuna jest po prostu to, co powstało - prawdziwa kreacja i dobro wynikłe z jego czynów
Opiekun raduje się tym, że po prostu stało się dobrze, lepiej, szczęśliwiej
a istoty obdarowane tym, że opiekun był z nimi, w końcu to odkryją
w końcu same,
bez żadnego przymusu i lęku
spontanicznie postrzegając epizody swojego życia
wykrzykną: jakżeż Ty byłeś dobry!!!
Jak wiele, niewyobrażalnie wiele Ci zawdzięczam!!!
Jak bardzo godzien jesteś szczerej miłości!!!

Bo właśnie tym, co ostatecznie odróżni moc tyrana od mocy opiekuna
jest SZCZEROŚĆ UCZUĆ I ZGODNOŚĆ ROZPOZNAŃ
czyli PRAWDA
Tyran może wymusić deklarację miłości ku sobie
Tyrani świata nieraz byli nazywani "ojcami narodu", "miłościwie panującymi"
choć w istocie ani miłości, ani ojcostwa nie można im było uczciwie przypisać
Mocarz świata może co najwyżej udawać bycie miłosiernym
mocarz świata jest jedynie wielkim mentalnym pasożytem
bilans jego działań jest ujemny
zaciągnął gigantyczny dług, którego spłacić nie jest w stanie
- dług zniszczonego życia wielu istot, dług krzywdy i cierpienia
Tylko opiekun był mocarzem w prawdzie
i to się dla wszystkich wyjawi, gdy prawda w całej pełni się okaże.

Michał Dyszyński 8.1.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:11, 23 Sty 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Budowa osobowości
Życie ma swój podstawowy cel - zbudowanie poprawnej osobowości naszego ja
Osobowość to coś, CO JEST PONAD
ona działa z instynktami, które mamy z biologii, ale sama nie jest instynktem
ona boryka się z naciskami społecznymi, ale sama tymi naciskami nie jest
wpływają na nią prawa fizyki, ale ona nie jest ani fizyczna, ani nie spełnia ścisłych praw
ona jest gdzieś pośrodku tego wszystkiego
próbuje łapać sprzeczne wątki
buduje ich syntezę.

Ludzie skupieni na zdobywaniu tego, co się wyłoniło do zdobycia
nieraz utożsamiają się z samym tym zdobywaniem
zatracając tak siebie, własną osobowość.
To co zdobywamy nie jest nami
to czego pragniemy nie jest nami
to co o nas powiedzą, nie jest nami
to jak nas pochwalą nie jest nami
te pieniądze, które mamy, nie są nami
ten nasz dom, żona, mąż, córka, syn, czy naród też nie są nami
ta popularność, ale i złość innych przeciw nam, też nie jest nami
budujemy siebie, biorąc to co nas spotyka za przykład
wykorzystując jako możliwość sprawdzenia się
ale ostatecznie odrzucając tę jednostkowość i incydentalność rzeczy i zjawisk
bo to nie o nie chodzi
bo chodzi o nas samych.


Michał Dyszyński 23.1.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:23, 23 Sty 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Pokora i zaufanie
Coraz bardziej się przekonuję, że możliwość zbawienia dają
pokora i zaufanie Bogu

Startujemy w życie trudne
na pewno się w nim nieraz pogubimy
na pewno się na czymś sparzymy, coś nas pokona
można udawać, że jest się niewzruszonymi i wielkim, ale to będzie ściema
sensowne jest tu jedynie przyjęcie tego jak jest
bez udawania
bez wymyślania miłej nieprawdy na temat tego, co się zdarzyło
w pokorze, w uznaniu prawdy
bo tak było.

Gdy przyjdzie czas rozliczenia
gdy spotkamy się z Tym, Który Chce Pomóc
potrzebne jest jedno - gotowość, aby DAĆ SOBIE POMÓC
czyli zaufanie
Kto nie zaufa, nie uchwyci wyciągniętej pomocnej dłoni
temu nie da się pomóc
bo wiele z tego, co trzeba wykonać
wymaga chęci i w pełni dobrowolnej zgody
kto tej zgody nie udzieli
ten upadnie pod ciężarem wewnętrznych sprzeczności własnej osobowości.

Michał Dyszyński 23.1.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:05, 30 Sty 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Ulokować swoje jestestwo w zgodności z prawdą
Trudno jest pogodzić dwie rzeczy - nasze życiowe oczekiwania z realiami
Świat narzuca nam swoje cele, które trzeba zrealizować
Często to nie wychodzi
Często rzeczywistość okazuje się być daleko od tego, jak by się chciało
wtedy pojawia się pokusa: udajmy, że jest tak jak chcemy wbrew rzeczywistości
udawajmy, bo co to tam realia,
co tam prawda,
skoro ja chcę, więc uznam teraz, że wszystko jest po mojemu...

Takie oszustwo wydaje się być rozwiązaniem problemu niejednego cierpienia
Zatopienie się w wymyślonym świecie zapewni ulgę w jakiejś tam postaci
jednak to wszystko zrealizuje się pewnym KOSZTEM

Wstępując na ścieżkę samooszukiwania się, zaczynamy ze sobą bardzo niebezpieczną grę
od tej chwili będziemy musieli zarządzać równolegle dwoma instancjami rozumienia
- tym niezbędnym do orientowania się w życiu i tym na pokaz dla siebie (i innych)
będziemy musieli zarządzać ciągłym wpływem i przenikaniem się tego wymyślonego z prawdziwym
mając zawsze do wyboru dwie instancje oceny - tę realistyczną i tę malowana chciejstwem
wciąż będziemy rozdarci, wciąż w wątpliwości: jak to teraz właściwie jest?
Jaką podjąć decyzję, aby nie zaszkodzić sobie?

Niektórzy są przekonani, że oszukując się, pomagają sobie
być może rzeczywiście pomagają temu małemu, stłamszonemu dziecku w sobie
temu niedojrzałemu, płaczliwemu szukającemu za wszelką cenę akceptacji
lecz jednocześnie szkodzimy sobie pod innym względem
szkodzimy temu ja, które realizuje zadania, podejmuje adekwatne decyzje
szkodzimy uświadomieniu sobie tego, jak jest
szkodzimy przyszłym możliwościom radzenia sobie z problemami
wychodzenia z opresji
pomagania innym
działania, które okaże się skuteczne, bo oparte o rzeczywiste przesłanki.

Michał Dyszyński 30.1.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:39, 01 Lut 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Pogoń za mrzonką?
Ateiści postrzegają religię jako skierowanie się w stronę czegoś nierealnego i niepotwierdzonego
właściwie jako pogoń za mrzonką
Bo przecież człowiek "powinien" opierać się w swoim życiu na tym co potwierdzone
bo przecież "powinniśmy" budować myślenie na faktach
ale czy na pewno tak powinniśmy?

Od początku dziejów ludzie szukają czegoś PONAD
coś ludzkim umysłom nakazuje tworzyć fantazje, spekulować, grać wyobraźnią
stanowisko, że jest w tym coś złego jest arbitralne
tak samo dobrze można powiedzieć: a może właśnie o to chodzi?!
Bo dlaczego nie?
Czy ktoś zna jakiś absolutnie niepodważalny fakt, aby w stronę fantazji się nie kierować?
Czy ktoś potrafi udowodnić, że uruchomienie i rozwijanie przez ludzką świadomość rozbudowanej sfery rozważań nieweryfikowalnych, jest jakimś błędem?
- Nie znamy takie takiego dowodu.
A skoro nie znamy na dowodu w tym przypadku, to może nie zawsze trzeba szukać dowodów
to może i samo żądanie dowodu jako standard jest jakoś wadliwe?...
i samo zbytnie upieranie się przy weryfikowalności jest przesadą?...
może jest sfera, gdzie dowody i weryfikowalność być powinny
ale i tak druga, gdzie - z założenia - ma jej nie być?...

Ludzie od początku dziejów zajmują się "mrzonkami"
- budują konstrukcje, które niczemu praktycznemu nie służą
- tworzą dzieła artystyczne
- rozwijają literaturę piękną
a w ogóle uprawiają sport, gry zabawy, gadają o głupotach,
mają nadzieję i kochają...
To wszystko jest nieweryfikowalne, ale dlaczego miałoby być złe, nieprawidłowe?...

Bo może właśnie o to chodzi?
Może właśnie zadaniem człowieczeństwa jest rozwinięcie owej sfery nieweryfikowalnej do poziomu, w której stanie się ona czymś wspaniałym?
Może właśnie w tej nieweryfikowalnej kreacji człowieczeństwa jest tego człowieczeństwa wolność i podstawowy cel?
Bo niby dlaczego nie miałoby tak być?...


Michał Dyszyński 1.2.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:49, 09 Lut 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Szczęście prawdziwej religii
Szczęście na sposób prawdziwej religii znacząco różni się od szczęścia na sposób świata
Szczęście świata dostaje się wyrywając je innym
wspinając się po czyichś plecach
będąc pierwszym w rywalizacji
a tak w ogóle jest to szczęście dane bardzo z zewnątrz
skonstruowane tak, jakby sam doznający był biorcą nie mającym wiele do powiedzenia

Szczęście prawdziwej religii jest z jednej strony bardziej osobiste
ale też bardziej wypracowane i świadome
ono nie bierze się w tak wielkim stopniu z czyjejś łaski czy niełaski
bo warunki od jego odczuwania tworzy sam odczuwający
Chociaż...
nie jest to szczęście pełnej niezależności
bo też i nie o to chodzi, aby być niezależnym
nie o to chodzi, aby dominować, stać się pierwszym
nie o to chodzi w tym szczęściu, aby wyrwać coś, czego inni nie mają i mieć nie mogą
Szczęście prawdziwej religii jest raczej SZCZĘŚCIEM DARU
- kto umie pomocne i szczere dary dawać
ale i umie je dostawać z pełnią wdzięczności
ten jest szczęśliwy na dwa sposoby
jest szczęśliwy PRAWDĄ O SWEJ WARTOŚCI - nieudawaną użytecznością i wartością
a także jest szczęśliwy jako OSOBA KOCHANA I BĘDĄCA OBIEKTEM STARAŃ

Niestety zarówno dawanie właściwych darów, jak i odpowiednie ich przyjmowanie
jest trudną sztuką
jest zadaniem o wielu pułapkach i wątpliwych aspektach
trzeba się tego uczyć przez całe życie.


Michał Dyszyński 9.2.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:39, 16 Lut 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Emocje i ich rozumienie
Startujemy w życie z bagażem nabytych biologicznie emocji
One ciągają naszym umysłem, działaniami w lewo i w prawo
Emocje się konfliktują, nakładają wzajemnie
obiecują, że będzie dobrze, jak się spełnią
lecz oszukują swojego posiadacza
bo w rzeczywistości te standardowe emocje są wiecznie nienasycone
nigdy nie będą miały dość
i zawsze pozostawią człowieka z uczuciem niespełnienia

Skupiając się na samych emocjach pozostaniemy w pułapce
będziemy tracić swoją energię raz na coś, raz na coś innego
coś tam zaspokajając, ale i coś odnajdując w poczuciu niedosytu
i tak będzie dopóki nie zrozumiemy, jak te emocje ze sobą dogadać
jak spowodować, że chaos i sprzeczności przekształcą się w klarowność myślenia i odczuwania

Prawdziwa religia jest wezwaniem do syntezy osobowości
tylko osobowość niesprzeczna wie, ku czemu zmierza
odnalazła siebie
i może pomóc innym osobowościom.
Prawdziwa religia jest w stanie emocje przebudować
nadać im postać niesprzeczną
ubrać je w prawdę i miłość w Bogu.

Michał Dyszyński 16.2.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:47, 18 Lut 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Wielkie skierowanie się ku dobru
Istotą prawdziwej religii jest skierowanie się mentalne ku maksymalnemu dobru
Dobra w pełnej postaci nie potrafimy opisać
nie umiemy zawrzeć go w postaci konceptów, sformułowań, modeli
możemy takie dobro co najwyżej odczuć je w głębi naszej ja - duchowo, osobiście
to odczucie staje się jakby definicją owego dobra
jest reprezentantem dla człowieczego umysłu tego co sensowne.

Pierwszy etap rozwoju ludzkości polegał na próbie uchwycenia dobra zasadami
prawo i moralność miały uchwycić dla człowieka wszystko to, co jest słuszne
sprawić, że dzięki przestrzeganiu jakichś norm człowiek będzie szczęśliwy
- ochronić się przed destrukcyjnymi formami wolności, zawartymi w ludzkiej naturze
przed pragnieniami, działaniami, które rozwalają wszystko.
Ten etap można uznać za zakończony, bez ostatecznego powodzenia
bo nie da się sformułować dobra w sposób ścisły
bo słowa są za małe, za bardzo niejasne
zaś dobro jest czymś więcej, niż powiązaniem z tym, czy innym konceptem wyrosłym z życiowego doświadczenia
dlatego dzisiaj nastał czas skierowania się ku dobru MOCĄ DUCHA

Duch nie potrzebuje konceptów do działania, do istnienia
Duch może poprowadzić człowieka na tryliony sposobów, a każdy z nich będzie dobry
każdy z nich da człowiekowi i wolność, i spełnienie
ale z ducha trzeba się najpierw narodzić.

Dlatego dzisiaj, ci co się przebudzili, próbują zrealizować w sobie narodzenie z Ducha
próbują zwizualizować swoim życiem dobro niesprzecznie ustanowione
są jak na polu walki, gdzie kule świszczą, a trup się ściele, bo to jest wojna
więc ci co się przebudzili toczą swoją wielką wojnę z własną małością
z tendencją do wypaczania mocy Ducha
każdy, nawet drobny, sukces na tej wojnie, jest przyczynkiem
do BUDOWY POPRAWNEGO SIEBIE.

Michał Dyszyński 18.2.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:01, 24 Lut 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Wierzyć niesprzecznie
Wiara góry przenosi - tak głosi porzekadło
Biblia wiarę jak ziarnko gorczycy zrównuje prawie z władzą nad rzeczami i światem
więc niejeden pewnie pomyśli: wystarczy uwierzyć, a stanę się bogiem
to jednak tak nie zadziała
a na pewno nie zadziała w każdym prostym przypadku.

Problem jest gdy człowiek wierzy tak samo mocno w rzeczy sprzeczne
np. wierzy w to, że zdobędzie prawdziwą miłość przymuszając kogoś do niej
taki człowiek, im bardziej będzie takiej miłości pragnął, im więcej wysiłku w jej wymuszanie włoży
tym bardziej będzie rozczarowany
bo, nie do końca będąc tego świadomym, ma w sobie ukrytą, choć bardziej prawdziwa wiarę
że miłość prawdziwa jest darem, jest czymś pochodzącym od tamtej osoby, a nie od dyrektywy i przymusu tego, który kochany być pragnie
dlatego im więcej wiary ktoś włoży w to, by wymusić kolejną daninę "miłości"
tym bardziej będzie sponiewierany i poniżony w tym prawdziwym tej miłości rozumieniu .

Podobnie niektórzy chcą wierzyć w to, że są w stanie prawdy dowolnie ustalić mocą swojej wiary
nieraz wierzą, że ich przekonania są jedyną prawdą słuszną, wszak takie właśnie mają pragnienie
czyli nie muszą się nic oglądać, nikogo słuchać, niczego weryfikować
Ci ludzie przegapili jedną rzecz w swoich wiarach, że nie tego tak naprawdę chcą
nie to jest ich prawdziwie wewnętrznym celem
bo prawda dowolnie zadekretowana przez kogoś pozostanie zawsze prawdą WYŁĄCZNIE PRYWATNĄ
czyli funkcjonalnie nie odróżni się ona od: pomyślało mi się dzisiaj, a odmyśli mi jutro
taka prawda, której żadna dodatkowa moc nie połączy z rzeczywistością
jest właśnie - na mocy definicji pojęcia - fanaberią i kaprysem
i nic nie pomoże nazwanie tego czegoś "prawdą pewną", a nawet "prawdą absolutną"
bo jest czymś ulotnym i nietrwałym, jak każde przelotne złudzenie.

Ludzie pragną jeszcze wielu innych rzeczy w sprzeczności
wierząc, że to im się spełni
te ich wiary walczą ze sobą, jak rozwścieczone drapieżne ptaki, próbujące wzbić się w walce w przestworza
lecz żaden z nich nie dotrze wysoko, bo same się po drodze unicestwią
i łomotną o ziemię, gdzie pozostanie z nich tylko kupa drgającego mięsa
mięsa, które zamieni się śmierdzące ścierwo pełne much, larw i innego plugastwa
i po tych wiarach pozostanie wielki żal
poczucie straconych nadziei i straconego życia
a wszystko przez to, zabrakło po drodze tej fundamentalnej refleksji
KIM JESTEM I CZEGO TAK NAPRAWDĘ PRAGNĘ?


Michał Dyszyński 24.2.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:23, 27 Lut 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

W delikatności i pokorze podchodząc do...
Definicja dobrego działania to:
czynić rzeczy tak, aby aspekty pozytywne przewyższyły te negatywne
- tak w perspektywie krótkofalowej, choć to nie jest absolutnie konieczne
- jak i w ostatecznym rozrachunku, a to już być musi, aby rzecz za dobrą mogła być uznana
Aby tak się działo
ten kto czyni musi podejść w delikatności i w pokorze
trzciny zgniecionej nie złamać
knota tlejącego nie dogasić.

Podejście w delikatności i pokorze jest JEDYNYM SKUTECZNYM
w kontekście całości rozrachunku, biorąc bilans w długofalowej perspektywie
łatwo jest skupić się na celu jednym, a zlekceważyć wszystko inne
tak jednowymiarowo i po prostacku działają słabe umysły
właśnie dlatego, że są słabe, więc nie mają szansy widzieć szerzej i dalej
zapatrzone w to, co im się tam jakoś w głowie wyłoniło
zignorują ważne wartości
podepczą piękno i dobro
a na koniec ucieszą się, że osiągnęli swój cel
będą się szczycili swoją "skutecznością".

Sprawa się odwróci, gdy W CAŁOŚCI PRAWDA WYJDZIE NA JAW
gdy bilans ostateczny się ujawni, a ukryte koszta przyjdzie spłacać
wtedy wszyscy ci skupieni na prostackim podejściu do życia
zobaczą jak bez sensu wybierali
jak bardzo chaotyczne było to, co sobie przypisywali jako zasługę
jak niczego nie osiągnęli, albo osiągnęli tylko to, co im przynosi wstyd
Oni wcześniej gardzili delikatnością i pokorą, uznając ją za słabość
mocą zaś nazwali własną postawę ignorancji, lekceważenia
szczycili się tą ignorancją,
swoim luzactwem i niefrasobliwością
wskazując na to co im się wydało cenne - przy pobieżnym osądzie
na skutek chciejstwa przelotnego
a co okaże się ostatecznie niczym
zaś to, co przeoczyli
wyjdzie na wierzch, stanie się głównym argumentem osądu
a może i potępienia.



Michał Dyszyński 27.2.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:54, 27 Lut 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Samozwańczy prokuratorzy na każdą chwilę życia
Są ludzie, którzy szczycą się tym, że wokół siebie dostrzegają głownie to, co jest złe
ubrali się w togę prokuratora i wygłaszają swoje oskarżycielskie mowy
- ten jest nieuczciwy i wredny
- tamten się nie stara
- tej z kolei nie chce się, bo jest leniwa

"Wiedzą" ci samozwańczy prokuratorzy tak wiele rzeczy
jakie to inni ludzie mają intencje - choć w ich głowie nie siedzą
co to "mogli", a nie zrobili - choć nie wiadomo skąd by mieli znać możliwości każdgo
co być powinno, choć nie jest - "wiedzą to i już"
i w ogóle "słusznych" pretensji mają w zanadrzu mnóstwo dla każdego
choć, gdy przychodzi do oceny samego siebie, to role się odwracają
już oni "nie mogli" tego, co nie zrobili
już "nie powinny" być im postawione jakiejś tam wymagania
zaś pretensje względem ich są oczywiście "nieuzasadnione".

Prokuratorzy samozwańczy mają swojego szefa
jest nim Główny Oskarżyciel - szatan mu na imię
ten jest mistrzem oskarżania. nic mu nie umknie, niczego nie przepuści
ten dokopie się głęboko do najdrobniejszego uchybienia
rygorystycznie wyliczy błędy
znajdzie powód, aby potępić
ludzcy (choć bardzo często chyba nieludzcy) prokuratorzy nie dorastają mu do pięt
ale wciąż się starają.

Michał Dyszyński 27.2.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:01, 03 Mar 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Definicja umysłu
Czym jest umysł?
- to takie coś, co rozwiązuje problemy.
Bez problemów do rozwiązania umysł by nie zaistniał
nigdy by się nie zdefiniował, jako on
nie określiłby swoich granic.

Życie nam czasem (a może i często) daje popalić
złości nas to, buntujemy się, pytamy: za jakie grzechy?
mało kto jest w stanie w tych wyzwaniach i problemach życia dostrzec DAR od losu
tym darem jest możliwość sprawdzenia się
i określenia co umiem, co wytrzymam
jak wyrażam swoje jestestwo?

Dopóki się nie sprawdzimy, dopóty jakby nas nie było
nie wiedząc o sobie nic, będziemy cierpieli
będzie dręczyło nas podstawowe pytanie: kim jestem?
Bez pewnej minimalnej dozy przesłanek do odpowiedzi na owo pytanie
odpowiedzią może być jedynie: chyba jestem nikim...

Michał Dyszyński 3.3.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:17, 09 Mar 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Sąd nad życiem
Ludzie realizują w życiu wiele celów
czasem te cele osiągną
czasem nie.
Zbawienie to stan, w którym człowiek uznaje, że suma summarum jest w stanie zaakceptować to co czynił, łącznie z pełnymi konsekwencjami tego, co się zdarzyło
Potępienie zaś jest stanem, w którym człowiek ostatecznie osądzi:
takich wyborów, jakie dokonałem, widząc teraz ich konsekwencje, nigdy nie zaakceptuję
bo ja nie chciałem ani ich, ani nie chcę teraz siebie - takiego, który owych wyborów dokonał.

Michał Dyszyński 9.3.2020


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 1:17, 09 Mar 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:18, 18 Mar 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Rekonstrukcja osobowości
Istotą osiągnięcia prawdziwego człowieczeństwa jest zrekonstruowanie swojej osobowości
Człowiek startuje od osobowości typu zwierzęcego - jest poddany grze danych mu gratis przez biologię instynktów.
Jeśli na tym poziomie poprzestanie, zostanie tylko zwierzęciem w ludzkiej skórze
- zwierzęciem może nieco inteligentniejszym, ale wciąż nie mającym prawdziwej wolności

Ci, których na to stać mentalnie, odbijają się od poziomu zwierzęcego
są w stanie zdiagnozować, że uleganie instynktom nie zapewni im trwałego spełnienia
że walka o narzucone ewolucyjnie cele, nie jest ich walką i nie o ich cele walką
Jako refleksja pojawia się dystans wobec świata i narzucanych przez niego zasad

W tej walce może się zaplątać, można nigdy nie sformułować rozwiązania
tylko szarpiąc się w te i we wte, tylko poprzestając na negacji
to nie jest droga mądra, to nie jest droga mocy mentalnej
- to co złe, co nas atakuje ze świata powinno być powiem impulsem do rozwoju, a nie powodem do kapitulacji

Zwycięży ten, kto zrekonfiguruje swoją osobowość, odkrywając PRAWDZIWEGO SIEBIE
Ktoś taki pokona sprzeczności budując w sobie ich indywidualną syntezę
rozumiejąc przy tym, że tak musi być, czyli dając temu rozwiązaniu własne przekonanie i akceptację
dlatego tę rekonfigurację każdy musi wykonać osobiście i samodzielnie.

Jest błędne przekonanie części ludzi, że wszystkiego da się dowiedzieć, jakoś wytłumaczyć
niestety, albo i stety, są rzeczy, których poznanie wymaga przeżywania ich, dotykania emocjami, a nawet cierpieniem
i znowu - to dotknięcie musi być czymś osobistym, nie mającym kompletnego konceptu, to trzeba zrozumieć czymś więcej niż intelektem
po to właśnie mamy życie.


Michał Dyszyński 18.3.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:13, 24 Mar 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Rzuceni w życie
Człowiek
rzucony w życie
w wir pragnień narzuconych
konieczności wmanipulowanych przez głupców i mądrali
złudzeń i własnych pomysłów raz głupszych, raz mądrzejszych
próbuje
odnaleźć w tym sens
jakoś skrystalizować siebie

Wciąż życie nam stawia pytania:
Czy to ja rzeczywiście tego chcę, co robię?
Czy to mi służy?
Czy podpisałbym się pod swoim własnym życiem i wyborami?
To trzeba ustalić
zmierzyć się z tym
zmarnują swoje życie ci, co problem zlekceważą
co skupią się na tym, co przyszło i zostało zaakceptowane bezrefleksyjnie.

Zmarnowane życie, to taki wielki grzech
ale zmarnowane nie brakiem miłych przeżyć, jak myślą hedoniści
lecz zmarnowane brakiem przetestowania siebie
zrozumienia siebie
stworzenia swojego poprawnego ja
Ktoś, kto życie w tym duchowym sensie zmarnuje
okazując się nikim
zbyt lekkim na wadze prawdy, sensu i człowieczeństwa
temu szykują miejsce na śmietniku istnień
w spalarni duchowych odpadów.

Michał Dyszyński 24.3.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:04, 25 Mar 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Zrealizowane zamierzenia
Świat, w którym stało się to, do czego dążyliśmy
- jaki by był?
Czy stanem szczęścia dla nas?

Gdyby wszystkich naszych wrogów zabiła wielka zaraza
zaś głoszone przez nas przekonania, ogloszono jako prawdy do wierzenia dla wszystkich
gdyby nikt nie mógł się nam przeciwstawiać
zaś wszystko, czego sobie zażyczymy zjawiało się od razu do dyspozycji
czy w takim świecie bylibyśmy szczęśliwi?

A może byłoby dokładnie odwrotnie?
A może - widząc to, że już nic nie ma do osiągania, że wszystko jest zbyt łatwe
poczulibyśmy tylko zniechęcenie, bezsens, dalej rozpacz?...
Może wtedy dopiero objawiłoby się to
że nie potrafimy pragnąć z sensem?... :think:

Michał Dyszyński 25.3.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:30, 08 Kwi 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Poszukiwania siebie
Człowiek wyrzucony w nieznany świat
w zagrożenia i pustkę
w cierpienie i rozterki
próbując się z nich wyplątać
będzie szukał
siebie.

Nie odnajdzie się człowiek w konkretnym miejscu
ani w konkretnym czasie
nie wskaże punktu, czy obszaru, aby potem powiedzieć: to tam jestem ja
nie wypełni człowieczego jestestwa użycie żadnej nazwy - np. imienia, nazwiska, narodowości
nie da się uznać za ja żaden malunek, kształt, zapisany projekt
więc niektórzy powiedzą: to ja, to jakiś miraż, tego po prostu nie ma.

Bo naturą rzeczy jest przejawianie się rzeczy wyższych w tym co niższe
to co duchowe, objawia się w tym, co materialne
to co kompletne i doskonałe, muska rzeczywistość rzeczy chaotycznych, niepoukładanych
poznajemy to co wyższe, patrząc na to co zmieniło się w tym, co objawia się niżej
bo czym innym jest samo jestestwo, a czym innym jego przejawianie się.

Teraz pewnie niejeden by spytał: ale czy to jestestwo może być trwałe?
Bo jeśli ono wciąż tylko się przejawia, a nie ma postaci absolutnie zakorzenionej i niezmiennej
to może rozpłynie się za chwilę, jak przelotne wspomnienie, przykryte bieżącym doznaniem?...
co istnieniu człowieczego umysłu byłoby w stanie nadać moc i trwałość?
Co go ochroni przed rozmyciem się w pustkę?
Czy jest coś
coś takiego, co z dalekiej przestrzeni będzie wołało, ubierając umysł człowieka w JESTEM?
a może nie jest to coś, tylko Ktoś?...

Michał Dyszyński 8.4.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:26, 18 Kwi 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Odpowiedzi, które znaleźć można tylko w sobie
Są tacy co uparcie szukają prawdy
szukają jej to tu, to tam, u tych i u tamtych, a może i u owych
szukają u mądrzejszych od siebie
i tych co z większą pewnością głoszą
albo trudniejsze księgi napisali

Są tacy, co złoszczą się na życie, na świat, na ludzi, na Boga
że tej najważniejszej prawdy im nie powiedziano
nie napisano w prostej do zrozumienia formie
ci ludzie nie rozumieją, albo i nie chcą zrozumieć
że niektórych, może nawet najważniejszych dla człowieka prawd
powiedzieć się nie da
napisać też ich nie sposób
te prawdy każdy musi odnaleźć w samym sobie.

Michał Dyszyński 18.4.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:49, 19 Kwi 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Obrona zastanego
Ci co bronią po prostu swoich emocji
bronią tego co zastane
przyęli co dostali od przodków, czy z innych źródeł
ale czego ich umysł nie zweryfikował
a więc nie znają dla tego alternatywy

Tylko ten, co jest w stanie porzucić to co dostał na start
wyjść z siebie na pustynię
przetrwać w warunkach nowych, nieznanych, może wrogich
zna porównanie
ten, jeśli wróci z powrotem do świata starych emocji
ma teraz szansę na wybór
bo w jakimś minimalnym stopniu poznał kim jest.

Michał Dyszyński 19.4.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:46, 21 Kwi 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Kłamstwo, prawda i wątpienie
Kłamstwo nie może przetrwać bez prawdy
Wszak jest tej prawdy przeczeniem
więc gdyby prawd nie było, to nie powstałaby szansa na ich zaprzeczenie

Prawda nie jest w stanie przetrwać bez wątpienia
Wszak rzeczy, które są, bo są, których nie poddaje się pytaniu, związanemu z realną wątpliwości i niejasnością
nie dadzą się w ogóle stwierdzić, nie da się ich umieść w przestrzeni odniesień.

Michał Dyszyński 21.4.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:19, 25 Kwi 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Pragnienie dostrzeżenia prawdy
Absolutnie koniecznym warunkiem poprawnego człowieczeństwa, jest pragnienie prawdy
- pragnienie wielkie
- pragnienie heroiczne, a nawet fanatyczne
- nie dbające o korzyści, o swój dobry nastrój i samoocenę
- ignorujące wygody i przyjemności
- lekceważące wszystko co dać może świat
jeśli to wszystko prawdę miałoby tłamsić

Bo kto prawdy nie pragnie dostrzegać zawsze i wszędzie
ten nie wie kim jest
i nie wie jaki jest świat
nie wie, czym jest to, co myśli i czuje
o ile w ogóle można powiedzieć, że tak ktoś myśli...

Notoryczne zakłamywanie rzeczywistości jest duchowym harakiri
i wielką tragedią osobowości
jest zawołaniem: rezygnuję z tego, że moje odczucia będą miały sens
rezgnuję z tego, że będę w stanie coś o sobie i świecie zasadnie powiedzieć
rezygnuję z tego, że w przyszłości będą miał szansę skutecznie działać
rezygnuję z tego, że będę wiedział kim jestem i czym jest wszystko inne
i staczam się w chaos
w nicość i dających się uchwycić brak odniesień

Od dostrzeżenia prawdy bowiem zaczyna się wszystko co ma sens
co jest rzeczywiście dobre
zrozumienie co jest tym moim, a co obcym
i co jest przyjacielskie, a co wrogie
co korzystne, a co niszczące.
Więc choć dostrzeżenie prawdy tak często bywa trudne
to nie ma innego wyjścia, jak ten trud podjąć
nawet za cenę największych wyrzeczeń.

Michał Dyszyński 25.4.2020


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 1:20, 25 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31041
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:57, 25 Kwi 2020    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Prawda z dominacji głoszącego przeciw prawdzie delikatności
Człowiek rzucony w życie poznaje dwa rodzaje idei prawdy
Prawdą świata jest to, co dobitniej ogłoszone,
czemu nie będą się sprzeciwiali
co można arbitralnie zlekceważyć, nie zająć się problemem
wszak wszelkie głosy krytyczne da się spacyfikować tyranią woli głoszącego
Prawda delikatności jest tej pierwszej niemal dokładnie przeciwna
bo jest zrodzona z UWZGLĘDNIANIA wszystkiego tak za, jak i przeciw
z ZAAKCEPTOWANIA wielości aspektów sprawy i jej złożoności
z WYCOFANIA W POKORZE woli głoszącego,
który pragnie na plan pierwszy wysunąć to co obiektywne i niezależne od niego.

Prawda świata wymaga przeciwnika, nic nie znaczy bez możliwości starcia się wrogiem
Ona musi dominować, bo z dominacji wyrosła jej natura - z wymuszania swojej wizji spraw
więc bez aktywnego przeciwnika, którego można fizycznie gnoić
bez głosów sprzeciwu, które można zignorować dyskredytując ich głosiciela
prawda świata karleje, aż do zaniku i degeneracji
Prawda świata z jednej strony tego mentalnego wroga w postaci wątpliwości i pytań niezbędnie potrzebuje do swojego istnienia
a z drugiej nie go żywotnie znosi
przez co jest sprzeczna we własnych intencjach
Bo prawda świata potrzebuje pytań nie do tego, aby znaleźć na nie odpowiedź
ale aby wykazać swoją wojowniczą moc:
- patrzcie ja ich pokonałem, nie dbałem o nic, tylko pokazałem jaki twardy jestem!

Prawda delikatności rodzi się z obserwacji rzeczy w skupieniu i nieingerowaniu
ona nie chce uronić najdrobniejszej emanacji rzeczy
każdym pytaniem się zajmie
każdą wątpliwości wyjaśni
niczego nie zakrzyczy złością, odrzuceniem, pogardą
Bo prawda delikatności jest właśnie tą prawdą widzenia rzeczy , a jakimi one są w sobie
nie zaś wymuszania ich postrzegania wedle kapryśnej woli i dominacji ogłaszającego.


Michał Dyszyński 25.4.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 14 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin