Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czym jest wolna wola?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 60, 61, 62 ... 72, 73, 74  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:44, 08 Sie 2014    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Kluczowe tutaj jest:"[/color]Co z kolei sprowadza się do wniosku, że racjonalna ontologia musi mieć u podstaw świadomość jako substancję i że cała reszta (z materią włącznie) jest pochodną świadomości. Nie odwrotnie, bo wtedy podstawa byłaby pozbawiona zrozumiałej treści, a to jest nieracjonalne[color=darkred]".
Otóż ja uważam raczej odwrotnie. Sens, racjonalizm, logika, nawet słowa, myśli są pochodną świadomości- ale nośnikiem świadomości oraz tego wszystkiego jest materia [np. ciała ludzkiego]. To wszystko utworzyło się, wyewoluowało z pewnych form jakie przybrała energia [np. formę ludzkiego ośrodkowego układu nerwowego].

W tym cały problem, że tak "raczej odwrotnie" to się nie da.

Problem polega na niemożliwości zdefiniowania materii, jeśli miałaby być pierwotna do świadomości.

Jeśli wciąż nie wierzysz, że to niewykonalne, to spróbuj proszę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:53, 09 Sie 2014    Temat postu:

wujzboj napisał:
Michał napisał:
Obawiam się, że - dopóki nie zostaną woluntaryzmowi dopisane wyraźniejsze, bardziej rozpoznawalne (mierzalne?) właściwości, dopóty będzie on jakby trochę myślowym wykrętem

A jak ty chcesz mierzyć metafizykę, Michale?

Potrafisz zmierzyć metafizyczną przypadkowość albo metafizyczną przyczynowość? Michale i Konrado, toż my nie mówimy tu o fizyce, lecz o ontologii! W fizyce nie ma czegoś takiego, jak wolitaryzm, tam jest tylko dobrze określona przypadkowość (i to dwóch rodzajów, klasyczna i kwantowa) oraz dobrze określona przyczynowość. W ontologii jest odwrotnie: tam jest dobrze określona przyczyna wolitarna, natomiast dwie pozostałe opcje są określone źle i w zasadzie powinny być obecne jedynie dlatego, że się o nich tak czy owak mówi.

No dobra - wycofuję tę mierzalność. Źle się wyraziłem - chodzi o rozpoznawalność.
Ale problem dalej mamy, bo wolitarność jest inna niż determinizm i przypadkowość, ale jest. To ja powiem coś dalej: jest jeszcze malitarność - która jest jeszcze inna niż wolitarność, przypadkowość i determinizm. Malitarność spełnia te wszystkie cechy jakie ma wolitarność, ale jest inna. Podobnie jak wolitarność jest inna, niż przypadkowość, determinizm. Może dodam malitarności jakąś cechę nieco inną, żeby nie było całkiem identycznie: malitarność cechuje zarówno istoty świadome, jak i nieświadome, dając podobny efekt jak chaos dla zewnętrznego obserwatora. W przypadku istot świadomych jest bardzo podobna do wolitarności, ale jednak jest inna.
Mamy tu dość podstawowe pytanie: czy jest o czym dyskutować w związku z takim stworzeniem owego postulatywnego bytu?...
Jeśli tak - to o czym tu dyskutować?
Jeśli nie - to ten sam problem widzę dla wolitarności.

Dla mnie wolitarność (podobnie jak malitarność), potraktowana pozytywnie mogłaby być porównana do liczb zespolonych - tam też zapostulowano: pierwiastek z liczby ujemnej istnieje, chociaż nie potrafimy go wskazać na osi liczbowej. A potem działało.
Ale wolitarność potraktowana negatywnie mogłaby być porównana do wielkiego, ale niewidzialnego i nie wykrywalnego inaczej smoka, który teraz zieje na czytającego te słowa. On jest, jest inny niż wszystko wokoło, ale nie wiemy jak on jest inny. Takiego smoka ucięlibyśmy brzytwą. I ta sama brzytwa jakoś jest przyłożona do wolitaryzmu.
Gdybyś Wuju, znalazł choćby jeden wyraźnie odróżnialny aspekt wolitaryzmu, który będzie POZYTYWNYM wskazaniem na jakąś właściwość, to ja cofnę moje zastrzeżenia.

I na koniec.
Nie chcę wolitaryzmu całkiem dyskredytować. Jakaś koncepcja w nim jest, ale jak dla mnie nie wystarczająca, nie ukończona, bo wolitaryzm wydaje mi się ideowo jakiś taki nieoperowalny, nie wybija się do świata realnych idei, pozostając raczej w świecie idei potencjalnych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:12, 09 Sie 2014    Temat postu:

wuj napisał:
toż my nie mówimy tu o fizyce, lecz o ontologii! W fizyce nie ma czegoś takiego, jak wolitaryzm, tam jest tylko dobrze określona przypadkowość (i to dwóch rodzajów, klasyczna i kwantowa) oraz dobrze określona przyczynowość. W ontologii jest odwrotnie: tam jest dobrze określona przyczyna wolitarna, natomiast dwie pozostałe opcje są określone źle i w zasadzie powinny być obecne jedynie dlatego, że się o nich tak czy owak mówi.
Michał napisał:
chodzi o rozpoznawalność.

To niczego nie zmienia. Nadal: w ontologii dobrze określona jest tylko przyczyna wolitarna. Obojętne, czy na mierzalności czy na rozpoznawalności się opieramy.

Michał napisał:
To ja powiem coś dalej: jest jeszcze malitarność - która jest jeszcze inna niż wolitarność, przypadkowość i determinizm. Malitarność spełnia te wszystkie cechy jakie ma wolitarność, ale jest inna.

Ta krytyka byłaby słuszna, gdyby wolitarność była zdefiniowana jako "coś innego, niż przypadkowość i determinizm". Ale to NIE jest definicja wolitarności.

Zdefiniuj przypadkowość w sensie ontologicznym, ignorując przy tym świadomość. Zdefiniuj na podobnych warunkach przyczynowość. jedno i drugie jest niewykonalne.

Zaś jeśli przyczyny uporządkowane (deterministyczne) jak i nieuporządkowane (indeterministyczne) mają swoje źródło w działaniu świadomości (niekoniecznie jednej; raczej praktycznie nieskończonej ich ilości), to właściwie mamy już wolitaryzm. Bo w sumie wola to zdolność świadomości do działania.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Sob 12:13, 09 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:15, 09 Sie 2014    Temat postu:

wujzboj napisał:
Zdefiniuj przypadkowość w sensie ontologicznym, ignorując przy tym świadomość. Zdefiniuj na podobnych warunkach przyczynowość. jedno i drugie jest niewykonalne.

Zaś jeśli przyczyny uporządkowane (deterministyczne) jak i nieuporządkowane (indeterministyczne) mają swoje źródło w działaniu świadomości (niekoniecznie jednej; raczej praktycznie nieskończonej ich ilości), to właściwie mamy już wolitaryzm. Bo w sumie wola to zdolność świadomości do działania.

Zgoda - wola to zdolność do działania, ale czy do WOLNOŚCI?...
Termin "wolna wola" składa się z dwóch wyrazów - jest w nim wola, ale jest także i wolność. Co do woli - nie mam zastrzeżeń - słusznie, że jest i wolitarność się tutaj dobrze komponuje. Ale gdzie mamy tu wolność?...

Wolność woli to osobny atrybut. Czy może być wola nie będąca wolną? - Chyba tak. Każdy ukierunkowany na cel proces można opisywać z pomocą funkcji woli - w szczególności jeśli mamy jakąś podstawową adaptację do zmieniających się warunków (co nie jest wielkim problemem do zrealizowania informatycznego). Ja rozumiem, że wolitarność obsłuży oba wyrazy z pojęcia wolnej woli, a nie tylko ten drugi.
Tu jest więc mój główny punkt wątpienia - jak z wolitarnością związać wolność? Bo tylko wolę tutaj mamy w sposób nie budzący wątpliwości.

Aktualizacja
Sam sobie trochę po namyśle chyba mogę jakoś odpowiedzieć na ww pytanie - może pasowałby tu ten mój poprzedni wątek z niemodelowalnością. Jeśli wola nie byłaby modelowalna, to byłaby też nieprzewidywalna, czyli (przynajmniej zewnętrznie patrząc) - wolna.
Czy jest inna droga?...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 17:23, 09 Sie 2014, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:23, 09 Sie 2014    Temat postu:

Przeniesiono

Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 17:22, 09 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 19:22, 09 Sie 2014    Temat postu:

wujzboj napisał:
wiem, skąd twierdzenie o mętności. Ja powiedziałbym, że jeśli już, to mętne są alternatywy: przypadkowość i przyczynowość. Gdy mowa o przypadkowości, to w ogóle nie wiadomo, o co chodzi, bo "czysta przypadkowość" znaczy tyle, co "powstawanie z nicości". Jeśli zaś przyczynę umieszczamy gdzieś poza wolą, to wpadamy w problem materializmu: przyczyna jest źle określona na tej samej zasadzie, na jakiej źle określona jest materia.


wujzboj napisał:
A jak ty chcesz mierzyć metafizykę, Michale?

Potrafisz zmierzyć metafizyczną przypadkowość albo metafizyczną przyczynowość? Michale i Konrado, toż my nie mówimy tu o fizyce, lecz o ontologii! W fizyce nie ma czegoś takiego, jak wolitaryzm, tam jest tylko dobrze określona przypadkowość (i to dwóch rodzajów, klasyczna i kwantowa) oraz dobrze określona przyczynowość. W ontologii jest odwrotnie: tam jest dobrze określona przyczyna wolitarna, natomiast dwie pozostałe opcje są określone źle i w zasadzie powinny być obecne jedynie dlatego, że się o nich tak czy owak mówi. Oraz dlatego, że pojawiają się one w fizyce i przez to tak owak wymagają interpretacji ontologicznej, chociażby jako testu spójności ontologii z obserwacjami naukowymi.

Przykłady podane przez Konrado to wszystko fizyka. Te przykłady są zrozumiałe, dokąd nie wchodzimy w obręb interpretacji metafizycznej. Kiedy jednak zaczynamy wchodzić w metafizykę, w ontologię rzeczywistości, wtedy ich zrozumiałość rozpływa się razem ze zrozumiałością pojęcia materii, pojęcia przedmiotu (rzeczy), pojęcia bytu pozbawionego świadomości.

Przyczynowość rozumiem tylko w ten sposób w jaki się rozumie w fizyce albo gdy na przykład moje chcenie powoduje, że poruszę ręką. Z tym, że przypadek chcenia w niczym nie pomaga, gdyż chcenie występuje niezależnie od tego czy świat jest zdeterminowany czy nie.

Przyczynowość rozumiem w sposób zbliżony do Hume'a. Hume sądził, że A jest przyczyną B wtw występuje następstwo czasowe między A i B, które zachodzi między innymi zdarzeniami podobnymi do A i podobnymi do B. Oczywiście, tę definicję trzeba jakoś sprecyzować, gdyż dzień nie jest przyczyną nocy, chociaż noc następuje po dniu. Różni filozofowie w XX wieku podawali różne definicje przyczynowości np. Mackie podał taką definicję: A jest przyczyną B wtw gdy jest niezbywalnym, ale nie wystarczającym elementem wystarczającego, ale niekoniecznego zbioru warunków. Oczywiście większość tych definicji nie precyzuje, co jest przyczyną, a co czynnikiem towarzyszącym np. dlaczego zwarcie w instalacji elektrycznej jest uznawane za przyczynę pożaru, chociaż w skład warunku wystarczającego do wystąpienia pożaru wchodzi wiele czynników.

Niezależnie od szczegółów technicznych, jeśli mamy przyjąć, że tylko i wyłącznie pojęcia mające związek z doświadczeniem są zrozumiałe, to jedyny sens, jaki można nadać słowu "przyczyna" to polegający na jakimś określonym następstwie czasowym między doznaniami. Nie mam żadnego metafizycznego pojęcia przyczyny. Nie doznaję czegoś, co mógłbym nazwać "powodowaniem przez ja". Jeśli widzę, że poruszam ręką po tym, jak doznałem czegoś co nazywam chceniem poruszenia ręką, to doznaję jedynie następstwa czasowego.

wujzboj napisał:
Odpowiedź jest wciąż ta sama: ty jesteś przyczyną.

Zgadza się, że jeśli "ja jestem przyczyną" uda się tak zdefiniować, by nie sprowadzało się do tego, że jakieś wydarzenie związane ze mną, takie jak "podjęcie decyzji" powoduje pewne działania, to wtedy faktycznie nie zależę ani od przypadku ani od czynników zewnętrznych, chociaż biorę pod uwagę czynniki zewnętrzne. Wynika to z tego, że byłaby to przyczynowość taka, że z natury rzeczy nic nie mogłoby spowodować tego, że "ja" powoduje. Takie stanowisko zajmowali - z tego co wiem - Timothy O'Connor, Roderick Chisholm, Randolph Clarke. Jednakże dla mnie jest niemożliwe do przyjęcia - chociaż zapoznam się z tekstami tych filozofów, może mnie przekonają.

Problemy jakie się wiążą z tym, by "ja", a nie jakieś wydarzenia, powodowało pewne rzeczy:
1. Ja podejmuję decyzję wypicia herbaty zielonej w pewnym momencie czasu, jednak "ja" trwa dużo większy czas, istniałem zanim podjąłem decyzję i będę istniał jak już nie będę decyzji podejmował. Tymczasem przyczyną decyzji jestem wtw podejmuję decyzję. Ciężko jednak wytłumaczyć jak to możliwe, że "ja" jest przyczyną jedynie w określonym czasie bez sprowadzenia tego do tego, że jakieś wydarzenie jest przyczyną, wydarzenie typu "posiadanie przez <<ja>> w danym momencie pewnych własności".

2. Nie da się takiego pojęcia przyczyny zredukować do żadnych doznań, a przypominam, że to Wuja Zbója kryterium, które wyrażenia cokolwiek znaczą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:02, 09 Sie 2014    Temat postu:

wujzboj napisał:
Odpowiedź jest wciąż ta sama: ty jesteś przyczyną.

Ja nie umiem nadać takiemu stwierdzeniu zrozumiałej dla mnie treści.
Jestem przyczyną - tzn. co?
Jak mi ktoś powie: ty jesteś bulbul - to zrozumiem z grubsza tyle samo.

Żeby nie być gołosłownym podam różne możliwe koncepty, które byłbym w stanie podkładać pod zbitek słowny "jestem przyczyną":
- tzn. gdzieś splatały się losy moje i jakiegoś zdarzenia
- tzn. że planowałem jakieś zdarzenie
- tzn. że planowałem jakieś zdarzenie i wykonałem coś, co nazwałem potem "wyborem"
- tzn. że jestem przekonany, że to zdarzenie jest ze mną związane za pomocą zdarzenia zwanego moim wyborem
- tzn. że jakieś w ogóle wybory dokonywałem, dalszą ich konsekwencją było jakieś zdarzenie
- tzn. że świadomy byłem/jestem związku siebie i jakiegoś zdarzenia (słusznie, czy nie, to inna sprawa)
- tzn. że ktoś uznał moje istnienie za przyczynę
- tzn. że ja uznałem moje istnienie za przyczynę czegoś (tak mi się wydawało)
- tzn. że Bóg uznał moje istnienie/działanie za przyczyną (ja mogę nic nie wiedzieć na ten temat) - to pewnie byłoby najbliżej czegoś trudnego do obalenia, choć z drugiej strony jest to często element będący zupełnie poza moją świadomością, a więc dalej nie wiem co to znaczy w moim systemie układania sobie świata.
- tzn. że planowałem jakieś zdarzenie, wykonałem coś, co spełnia kryteria "wolnego wyboru" (jakie kryteria?)
ufff....
Na razie starczy. Mógłbym tak długo, a wszystko ma wg mnie jakiś sens. Jak bym się rozkręcił, to pewnie bym możliwych opcji dołączył z bardzo wielu kategorii - cały czas rozwijając problem.
Na razie - nie wiem, co to znaczy: jestem przyczyną. Wiem koło czego się kręci rozumowanie, ale konkretnie nie wiem o co tu chodzi.

Dałoby się coś z tym zrobić, gdyby nad tymi niezliczonymi powiązaniami, zdarzeniami, powziętymi decyzjami, okolicznościami gdzieś pojawiała się jakaś taka flaga - tutaj jest przyczyna. Ale się nie pojawia. Nie wiadomo, co z poprzedzających coś innego zdarzeń, okoliczności, obiektów, osób kwalifikuje się jako przyczyna, a co się na to nie kwalifikuje.

W istocie pojęcie przyczyny jest po prostu nieścisłe, wynika z antropomorficznego patrzenia na zdarzenia. Człowiek ma pragnienia, cele żyje z nimi, odczytuje je z działań i deklaracji innych członków społeczności. I te pragnienia/cele są dla niego wyróżnione jako szczególnie istotny element myślenia o świecie. To ma swoje znaczenie dla życia w grupie, jest jakoś cenne. Do tego dochodzi jeszcze pewna klasa sytuacji, w której człowiek rozpoznaje stan poprzedzający w powiązaniu ze stanem następującym - rozpoznaje tak ogólnie, tak całościowo. I arbitralnie pewne rzeczy wybiera z tego rozpoznania nadając im szczególną rolę - np. chcąc zwrócić uwagę na to, że rośliny potrzebują wody do wzrostu, może powiedzieć: przyczyną dobrych planów były deszcze, które w tym roku pojawiały się regularnie. Tak naprawdę plony zależą od tysięcy okoliczności - przymrozków, gatunku ziarna, uprawy gleby, a m.in. opadów, ale człowiek stara się zwrócić uwagę na coś, co w komunikacji z innymi ludźmi wydaje mu się użyteczne - mówi o tym "przyczyna". W istocie konkurencyjnych kandydatów na "przyczynę" mogą być setki, ale ktoś z jakiś powodów wybiera ten jeden aspekt. Potem jakoś z tego pojawia się przeświadczenia, że "rzeczy/zdarzenia mają przyczyny". Poprawnie byłoby powiedzieć: pewne (złożone!) stany poprzedzające generują jakąś postać stanów następujących (też pełnych złożoności). Można jakieś aspekty tych sytuacji wyróżnić ze względów dydaktycznych, ale to nie jest "natura rzeczy", a "wybór dla celów opisu".
W szczególnych sytuacjach, gdy coś jest silnie związane z emocjami i wyborami, człowiek automatycznie wyróżnia pewne aspekty jako "przyczyny" - np. przyczyną pożaru było zaprószenie ognia. Ale to też jest wybór uznania aspektu za przyczynę WYUCZONY, A NIE WYNIKAJĄCY z obiektywnego spojrzenia na sytuację. Wyuczyliśmy się, że nie wolno bawić się zapałkami, że nie należy lekceważyć otwartego ognia - to potem podaje się jako "przyczynę". Gdyby nie było całej tej wcześniejszej dydaktyki, to pewnie za "przyczynę" uznano by "pojawienie się ognia w pobliżu materiałów łatwopalnych", albo "zbyt duże nagromadzenie suchego łatwopalnego materiału" Po prostu na coś innego zwrócono by uwagę.
A sposobów zwrócenia na coś uwagi jest wielka ilość- każdy mógłby zasłużyć na miano "przyczyny". Nie ma wyróżnionego na sztywno, jedynym wyróżnikiem jest pewna komunikacyjna przeszłość człowieka.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 22:56, 09 Sie 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:45, 09 Sie 2014    Temat postu:

wujzboj napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
Kluczowe tutaj jest:"[/color]Co z kolei sprowadza się do wniosku, że racjonalna ontologia musi mieć u podstaw świadomość jako substancję i że cała reszta (z materią włącznie) jest pochodną świadomości. Nie odwrotnie, bo wtedy podstawa byłaby pozbawiona zrozumiałej treści, a to jest nieracjonalne".
Otóż ja uważam raczej odwrotnie. Sens, racjonalizm, logika, nawet słowa, myśli są pochodną świadomości- ale nośnikiem świadomości oraz tego wszystkiego jest materia [np. ciała ludzkiego]. To wszystko utworzyło się, wyewoluowało z pewnych form jakie przybrała energia [np. formę ludzkiego ośrodkowego układu nerwowego].

W tym cały problem, że tak "raczej odwrotnie" to się nie da.

Problem polega na niemożliwości zdefiniowania materii, jeśli miałaby być pierwotna do świadomości.

Jeśli wciąż nie wierzysz, że to niewykonalne, to spróbuj proszę.

[color=darkred] (Nie)problem polega na tym, że materia nie potrzebuje być w żaden sposób zdefiniowana, aby być. Wtedy rzeczywiście nie będzie to materia, tylko {brak słów, brak jakichkolwiek określeń, bo brak skojarzeń w "świadomości"}. Ale będzie istnieć, chociaż nikt jej nie zaobserwuje, a tym bardziej nie nazwie, ani nie zdefiniuje.


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Sob 23:46, 09 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32680
Przeczytał: 43 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:15, 10 Sie 2014    Temat postu:

Dyskutujecie tu co było pierwsze, jajko czy kura - materia czy świadomość.
Ja bym to porównał do znanej nam rzeczywistości.
Co było pierwsze, sprzęt (komputer) czy program działający na tym sprzęcie.
Tu odpowiedź jest oczywista, musiał zaistnieć sprzęt, aby możliwe było zaistnienie programu komputerowego. Sprzęt (materia) to fundamentalnie co innego niż program (świadomość).

... ale z kolei musiał zaistnieć człowiek (Bóg sprzętu i programowania), który zbudował komputer (sprzęt) i na tym sprzęcie odpalił program komputerowy (świadomość).


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Nie 15:03, 10 Sie 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:01, 11 Sie 2014    Temat postu:

rafalku o bardzo małym rozumku- ta ostatnia twoja tu wypowiedź jest całkiem "zgrabna". :) Brnąc trochę dalej w podobne porównania: Bóg , stwórca- to Wola Natury, raczej nieświadoma; hardware- to energia potencjalna Natury [Kosmosu]; program- to losowe "porządkowanie" wszelkich danych [kwantów informacji] dostępnych, a raczej będących Naturą. W pewnym stopniu tutaj "hardware" równa się "oprogramowaniu", ponieważ energia potencjalna, będąca "budulcem", jest jednocześnie nośnikiem kwantów informacji- a dokładniej, nośnikiem danych swobodnych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32680
Przeczytał: 43 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:01, 11 Sie 2014    Temat postu:

... ale przecież wszystko masz napisane w Biblii, najpierw Bóg stworzył materię (sprzęt) a dopiero po ty fakcie odpalił program (człowieka).
Jeśli twierdzisz że sprzęt i program to "w pewnym sensie to samo" to jesteś ignorantem zarówno w sprzęcie jak i programowaniu.

Dowód:
Czy będziesz szukał logiki człowieka oglądając pod mikroskopem "sprzęt", czyli mięso z którego zbudowany jest "mózg"?
TAK/NIE

P.S.
Te twoje kwanty/sranty nie mają nic do programowania komputerów, nie mają nic do programowania czegokolwiek.
Logika człowieka to na 100% nie jakieś tam przypadkowe działania z których to może wyniknąć co najwyżej "gówno" - logika człowieka to matematyka ścisła, algebra Kubusia :)


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Pon 17:04, 11 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:16, 11 Sie 2014    Temat postu:

Żaden bóg niczego nie stworzył. Wszystko istnieje zawsze- tylko czasem się nie przejawia; wtedy nie istnieje nic, co można by w jakikolwiek sposób postrzegać, bo brak oddziaływań i sił [pól]. Ale gdy nie istnieje- to jak najbardziej istnieje. Tylko jest to stan chwilowej śmierci Natury. Porównując: to stan, gdy komputer jest wyłączony. Nic się wtedy nie dzieje, jednak istnieje ku temu potencjał- istnieje zarówno hardware, jak i zainstalowany program.
Wypraszam sobie, istoto o małym rozumku, pisanie do mnie takich prostackich dość głupot. ;-P Nawet w przypadku komputera, sprzęt i software to w gruncie rzeczy to samo: są to różne "kombinacje, układy" elektronów oraz innych cząsteczek elementarnych.
Logika człowieka, jak i jakikolwiek inny sposób rozumowania, jest tylko sposobem przetwarzania danych; sposobem komunikacji z otoczeniem. Ale otoczenie i całą Naturę "gówno" obchodzi co i jak ludzie postrzegają i co o tym myślą.
Ja nie szukam żadnej logiki ani nie logiki. Szukam Prawdy o Naturze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32680
Przeczytał: 43 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 4:09, 12 Sie 2014    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:

Wypraszam sobie, istoto o małym rozumku, pisanie do mnie takich prostackich dość głupot. ;-P Nawet w przypadku komputera, sprzęt i software to w gruncie rzeczy to samo: są to różne "kombinacje, układy" elektronów oraz innych cząsteczek elementarnych.

Twardogłowy człowieczku, program komputerowy to matematyka ścisła, a nie jakieś tam losowe wykonywanie przypadkowych rozkazów - kto te rozkazy zapisał? Same się zapisały?
Wpisz sobie losowo do pamięci komputera miliard idiotycznych zer i jedynek, po czym włącz komputer i zobacz ... jak działa.


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 4:15, 12 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:08, 12 Sie 2014    Temat postu:

A czy ja napisałem, że losowych, przypadkowych? Oj ty, gumisiu. ;-P
W przypadku Natury komendy są jednak losowe- natomiast tylko te coś "stwarzają", które nie są całkowicie sprzeczne z innymi, które także coś "stwarzają". Na drodze doboru naturalnego "wykonywane są" te polecenia i programy, wedle których "wytwarzane" jest coś w miarę stabilnego, trwałego. Z "zupy", gmatwaniny cząstek wirtualnych, będących tzw. energią próżni, "pozostają" tylko nieliczne, które mogą utworzyć obiekty materialne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32680
Przeczytał: 43 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:40, 12 Sie 2014    Temat postu:

Problem w tym że algebra Kubusia, matematyka naszego Wszechświata działa zarówno w świecie żywym jak jak i martwym - to jest identyczna MATEMATYKA ścisła!

Jednak tylko w świecie żywym jest sens mówić o "wolnej woli", tylko w świecie żywym możliwe są dyskusje filozoficzne - czy chcesz sobie podyskutować z kamieniem o wszechświecie?

Tylko w świecie żywym możliwe jest ośmieszenie logiki matematycznej Ziemian.

Popatrz jak Kubuś daje popalić twardogłowemu zefciowi na wiara.pl :)

[link widoczny dla zalogowanych]
rafal3006 napisał:
Odpowiedź na twoje najważniejsze pytanie:
p=>q = q~>p
masz wyżej w 100%.
Dopóki matołki (czytaj Ziemscy matematycy) będą ograniczać algebrę Boole'a do trzech znaczków (dokładnie to robią na mocy definicji algebry Boole'a!):
NOT(~), "lub"(+) i "i"(*)
z naturalnej logiki człowieka, to ja się z matołkami zgadzam, ta tożsamość zachodzi co dowiedziono w poście wyżej.

Problem w tym że ekspertów jedynej poprawnej logiki matematycznej, 5-cio latków i humanistów KOMPLETNIE nie interesuje to, co interesuje matołków.
Co więcej, matołki sami nie widzą o czym gadają.
Pokaż mi podręcznik matematyki w którym jest ten wzorek:
p=>q =p*q + ~p*~q + ~p*q
Wyjaśnienie:
Patrz post wyżej i równania prof. Newelskiego
Jak pokażesz powyższe równanie implikacji w spójnikach "lub"(+) i "i"(*) w jakimkolwiek podręczniku matematyki to kasuję AK.
Jak udowodnisz fałszywość powyższego równania MATEMATYCZNEGO (sic!) skasuję AK tym bardziej.

Do dzieła Zefciu, pokaż co potrafisz,

Twój cierpliwy wykładowca logiki,

Kubuś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:58, 12 Sie 2014    Temat postu:

kubusie mają bardzo małe rozumki [zresztą nie tylko one]. Ale "mądry głupiemu ustępuje". A więc? Amen? ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:41, 13 Sie 2014    Temat postu:

Ktoś nie słyszał o algorytmach genetycznych?
Algorytmy wykorzystujące losowanie (w praktyce pseudolosowość, ale mogą też czerpać z przyrody, czyli tego właśnie, co nazywamy przypadkiem) istnieją i mają się dobrze, myślenie o programie TYLKO jak o ścisłym zapisie reguł jest dość mocno niedzisiejsze.
W przypadku zapisania losowego ciągu zer i jedynek prawdopodobnie program nie zadziała - w większości przypadków. Jednakże przy ciągu długości mniejszej lub równej n (możemy wziąć n równe liczbie atomów we wszechświecie, a co tam) programy wylosowane w ten sposób tworzą zbiór MIARY DODATNIEJ, co oznacza, że prawdopodobieństwo wylosowania takiego właśnie programu w przypadku jednorodnego rozkładu, jest dodatnie.

Piotrze - gdybyś chciał poznać matematykę, to łatwiej bez kontaktu z Rafałem, bo on matematyki nie zna i nie rozumie, a dowodzi też coraz lepiej, że i z informatyką ma problem.

Poza tym jest taka zabawna wypowiedź:
"Żaden bóg niczego nie stworzył. Wszystko istnieje zawsze- tylko czasem się nie przejawia; wtedy nie istnieje nic, co można by w jakikolwiek sposób postrzegać, bo brak oddziaływań i sił [pól]. Ale gdy nie istnieje- to jak najbardziej istnieje. Tylko jest to stan chwilowej śmierci Natury. Porównując: to stan, gdy komputer jest wyłączony. Nic się wtedy nie dzieje, jednak istnieje ku temu potencjał- istnieje zarówno hardware, jak i zainstalowany program. "

Nie oddziaływać to nie istnieć. Twoje pierdnięcie nie jest wieczne tylko dlatego, że istniejesz. Pojawia się, gdy pierdniesz. Brak oddziaływań nosi w języku nazwę "nieistnienie", nie istnieć to właśnie tyle ile "zupełnie nie oddziaływać".

Wyłączony komputer istnieje, bo oddziałuje. Dane na dysku, gdy komputer jest wyłączony, istnieją, bo oddziałują. Gdy nic nie oddziałuje, gdzie jest hardware? :)
Z analogią masz zasadniczy problem, Piotrze, bo nie ogarniasz tego, że rzeczy także się różnią.
"Pokój ma ściany więc wszechświat ma ściany, z pokoju umiem wyjść to ze wszechświata umiem wyjść" etc etc. Niestety. Fakt, że ptak akurat nie śpiewa nie oznacza, że ptaka ma nie być, tak i to, że jest, nie oznacza, że śpiewa. :) Takie stwierdzenie "zawsze wszystko" jest nonsensowne, ma zerową treść, bo ani nie jest zgodne z tym, co rozumiemy przez "wszystko" (bo na przykład są częścią wszystkiego te wszystkie rzeczy, które nie są wieczne), ani nie jest zgodne z tym, co rozumiemy przez "zawsze" (bo zawsze to "mimo zmian").
:)
Ot, taka metafizyczna bzdurka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:13, 13 Sie 2014    Temat postu:

malaavi, ten twój ostatni tu post wyjątkowo przeczytałem. I z większością tego, co nam napisałeś się zgadzam- przecież właściwie pisałem to samo prawie.
Porównanie z wyłączonym komputerem było trochę "na skróty"- ale lepszego [prostszego] nie umiałem zastosować.
Jednak ty masz tendencję do szukania "dziury w całym" i czepiania się, a raczej nawet wymyślania "kosteczek niezgody".
A za to w jaki sposób odnosisz się do pozostałych uczestników forum, do ich wypowiedzi, jesteś u mnie już jednak "pod kreską"; jesteś zbyt "twardogłowy", żebym mógł polemizować z tobą bez irytacji. Sorry, żegnam!
;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:23, 13 Sie 2014    Temat postu:

Ależ Piotrze, gdybyś czytał mnie ze zrozumieniem, to byśmy się zawsze zgadzali. To znaczy jakbyś tylko czytał, a nie pisał. Albo jakbyś pisząc trzymał się rzeczy sensownych.

Do uczestników rozmów odnoszę się zbyt uprzejmie, to zupełnie nieskorelowane z zasługami, niestety już taką mam miłą naturę. Może Naturę.

Poza tym o tym, że co się nie przejawia - to nie istnieje, napisałeś w innym temacie. Tu zaś sobie przeczysz, że można istnieć i się nie przejawiać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:38, 13 Sie 2014    Temat postu:

Oj, oj- pierwszych dwóch wersów nie skomentuję lepiej. ;-P
Wiem, że nie pierwszy raz sobie przeczę- ale tylko na pozór. Bowiem chodzi o zrozumienie pojęć, którymi się posługuję. I nieraz jest tak, że trudno mi znaleźć odpowiednie słowa na wyrażenie czegoś, bo mój ogląd świata, moje "definicje" są nieco odmienne od chyba wszelkich popularnych definicji i poglądów.
Z tym istnieniem w formie nieistnienia to jest tak: Zawsze, wiecznie i wszędzie istnieje POTENCJAŁ, aby utworzyć WSZYSTKO. Jest to energia potencjalna w stanie pełnej równowagi, w minimalnej entropii. Jednak ta energia nijak nie oddziałuje, nie tworzy żadnych form- jest niczym, a jedynie potencjałem energii i zawartych w niej danych swobodnych. Występuje zatem bardzo nieznany i tajemniczy czynnik, który można by nazwać boskim- lecz tak naprawdę jest to Wola Natury, aby ten stan idealnej równowagi, "śmierci", niebytu, zmienić, zakłócić- wobec czego energia zaczyna tworzyć formy, poczynając od drobnych zburzeń w "zupie kwantowej", od fluktuacji kwantowych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:51, 13 Sie 2014    Temat postu:

Wiem, że chodzi o zrozumienie pojęć, którymi się posługujesz. Właśnie tego konsekwentnie unikasz. ;)

Nie ma żadnej możliwości udowodnić, że w którymkolwiek momencie może powstać WSZYSTKO, nie ma żadnej możliwości udowodnić, że cokolwiek może powstać ZAWSZE.
To są po prostu metafizyczne rojenia. Ok. Założyłeś sobie, że po prostu istnieje możliwość, jak po polsku nazywamy POTENCJĘ. Spoko. Tylko to jest śmiesznie proste. Naprawdę niepotrzebnie walisz tu wielkie słowa, bo mówisz o czymś naprawdę prostym. Nawet boski czynnik. A czemu boski? Bo samo się tworzy - skoro może - a w jakichś religijnych mitach bóg tworzy, to używajmy religijnych pojęć?

Nie ma żadnych danych, że istnieje jakiś stan idealnej równowagi. Wszechświat zmienia się, o tym mówią wszelkie dostępne dane. :) W szczególności raz postów nie ma, a potem są.
Nie ma żadnych danych, co ci pisał Zbój, że Wola natury jest odróżnialna od Konieczności. Czyli jak z maszyną lotto - nie ma danych by uznać, że numery zostały wylosowane, bo maszyna chciała. To się dzieje.
Może mogło się dziać inaczej niż się dzieje, a może nie mogło. Nie ma żadnych możliwości udowodnienia żadnej z tych opcji.

Takimi dogmacikami można się przerzucać, oczywiście, można nawet się kamieniami przerzucać w obronie dogmacików, można spalić Jerozolimę albo Konstantynopol, ale niezależnie od ilości spalonych miast nie poprawia się status takich dogmacików. To pozostają niezwiązane z niczym nieudowadnialne dogmaciki.

Widzisz, gdybyś miał jakiś dogmat A, z którego wynika teza B, może jeszcze dogmat C i D, z tego wszystkiego dałoby się wyprowadzić tezy E,F,G,H,...,Y, a na koniec jakąś tezę Z, że np tego a tego dnia o tej a o tej godzinie będzie zaćmienie Słońca, gdyby dowody tez korzystały w sposób istotny z dogmatów, poszlibyśmy na polankę i popatrzyli, czy zaćmienie jest.
Czyli - gdyby dogmaty, które proponujesz, na którymkolwiek skończonym poziomie logicznej konsekwencji skutkowały tezą sprawdzalną, czyli jakimkolwiek przewidywaniem.

Zgodziłeś się już, że co nie oddziałuje, tego nie ma.
Wola natury nie oddziałuje inaczej niż ZUPEŁNY PRZYPADEK. Zatem gdzie jest jakaś różnica między zupełnym przypadkiem a wolą natury? Po co mylić czytelnika, że to jakaś wola, skoro mówisz o przypadku?
Jeśli natomiast wola natury daje JAKIEKOLWIEK PRZEWIDYWANIA, których nie daje interpretowanie natury w kategorii banalnych przypadków, to mi pokaż to przewidywanie. Pójdziemy na polanę i sprawdzimy. :)

Tezy, które NIGDY nie dadzą żadnych przewidywań, które NIE RÓŻNIĄ się przewidywaniami od swoich antytez, są O NICZYM. :) Poważnie.

Ciekawe, czy przeczytasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32680
Przeczytał: 43 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:23, 13 Sie 2014    Temat postu:

malaavi napisał:

Ktoś nie słyszał o algorytmach genetycznych?
Algorytmy wykorzystujące losowanie (w praktyce pseudolosowość, ale mogą też czerpać z przyrody, czyli tego właśnie, co nazywamy przypadkiem) istnieją i mają się dobrze, myślenie o programie TYLKO jak o ścisłym zapisie reguł jest dość mocno niedzisiejsze.
W przypadku zapisania losowego ciągu zer i jedynek prawdopodobnie program nie zadziała - w większości przypadków. Jednakże przy ciągu długości mniejszej lub równej n (możemy wziąć n równe liczbie atomów we wszechświecie, a co tam) programy wylosowane w ten sposób tworzą zbiór MIARY DODATNIEJ, co oznacza, że prawdopodobieństwo wylosowania takiego właśnie programu w przypadku jednorodnego rozkładu, jest dodatnie.

Same bzdury malaaviego.
Malaavi, czy człowiek tworzy programy komputerowe metodą "rzucania monetą" tzn. biorę sobie zbiór przypadkowych zer i jedynek po czym umieszczam w pamięci komputera i sprawdzam czy działa :)

malaavi napisał:

Piotrze - gdybyś chciał poznać matematykę, to łatwiej bez kontaktu z Rafałem, bo on matematyki nie zna i nie rozumie, a dowodzi też coraz lepiej, że i z informatyką ma problem.

Weź ty lepiej pomóż Zefciowi, bo nie rozumie tego ca napisał prof. Newelski.
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/dyskusja-z-wiara-pl,7089-50.html#213349

Niestety, ty malaalvi też tego nie rozumiesz :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:45, 13 Sie 2014    Temat postu:

Kubusiu. Nie wiesz co to jest implikacja. W ciągu 10 lat NIE SPRAWDZIŁEŚ co to jest implikacja i po 10 latach wciąż nie wiesz. Teraz wyszło na to, że nie wiesz nic o algorytmach. Ok. Możesz z powodzeniem nie wiedzieć tego następne 10 lat. Jeśli mam cię uczyć, to tylko odpłatnie.

Natomiast twoja pseudoalgebra już mnie zupełnie nie dotyczy. Pamiętasz? Nie uwierzyłeś, że mnie tam ciekawość wcale nie ściągnie. :) Miłego bełkotania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32680
Przeczytał: 43 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 6:45, 14 Sie 2014    Temat postu:

Malaavi, era matematycznej ciemnoty, twoja era, dobiegła końca.
Prawdziwymi ekspertami logiki matematycznej są 5-cio latki i humaniści - ty pewnie nigdy tego nie zrozumiesz :)

Kubuś


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Czw 6:46, 14 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32680
Przeczytał: 43 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 6:53, 14 Sie 2014    Temat postu:

malaavi napisał:
Kubusiu. Nie wiesz co to jest implikacja. W ciągu 10 lat NIE SPRAWDZIŁEŚ co to jest implikacja i po 10 latach wciąż nie wiesz. Teraz wyszło na to, że nie wiesz nic o algorytmach. Ok. Możesz z powodzeniem nie wiedzieć tego następne 10 lat. Jeśli mam cię uczyć, to tylko odpłatnie.

Natomiast twoja pseudoalgebra już mnie zupełnie nie dotyczy. Pamiętasz? Nie uwierzyłeś, że mnie tam ciekawość wcale nie ściągnie. :) Miłego bełkotania.

... ale przecież ty nic nie umiesz.
Przede wszystkim nie masz pojęcia co to jest równanie algebry Boole'a, nie masz pojęcia że wszystkie zmienne w dowolnym równaniu algebry Boole'a sprowadzone są do jedynek etc
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 60, 61, 62 ... 72, 73, 74  Następny
Strona 61 z 74

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin