Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czym jest wolna wola?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 72, 73, 74  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 13:28, 13 Mar 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ja tu akurat nie mowilem nic o determinowaniu, lecz o mierzeniu. Czy rozumiesz, co znaczy, ze linijka mierzy stol?

Rozumiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:05, 15 Mar 2007    Temat postu:

W takim razie powinienes rozumiec, co znaczy, ze "mierzysz (oceniasz) swiat, przykladajac do niego siebie jako miare".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 12:30, 15 Mar 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
W takim razie powinienes rozumiec, co znaczy, ze "mierzysz (oceniasz) swiat, przykladajac do niego siebie jako miare".

Czyli chodzi o to, że oceniam świat na podstawie swoich chęci? Ale przecież chęci zależą od przypadku i/lub czynników zewnętrznych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:52, 15 Mar 2007    Temat postu:

Zawrociles blednym kolem do twojego ZALOZENIA, ze checi zaleza od przypadku i/lub czynnikow zewnetrznych.

Odpowiednia dyskusja jest na poprzedniej stronie. Mam przytoczyc, czy sam odszukasz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 22:10, 15 Mar 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Odpowiednia dyskusja jest na poprzedniej stronie. Mam przytoczyc, czy sam odszukasz?

Odszukaj, bo czuję się już pogubiony w całej dyskusji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:20, 16 Mar 2007    Temat postu:

wuj napisał:
Checi pojawiaja sie jako skutek oddzialywania pomiedzy twoja natura i twoim otoczeniem. Gdyby nic sie wokol ciebie nigdy nie dzialo, nie mialbys zadnych checi, bo nie bylbys w stanie nic sobie wyobrazic. Ale poniewaz sie dzieje, mozesz miec oczekiwania, ktore mozesz z kolei oceniac, wyobrazajac siebie w sytuacji, w ktorej te oczekiwania sa spelnione. W efekcie przykladasz wiec siebie jako miare wartosci (etycznej: "dobry, zly", estetycznej: "piekny, brzydki", hedonicznej: "smaczny, niesmaczny"). I juz jestes ukierunkowany wybor na przyszlosci. Masz checi.
konrado5 napisał:
Ale chęci zależą przecież od czynników zewnętrznych i przypadku. Nie mogą zależeć ode mnie, bo jeżeli ja o czymś decyduję to kieruję się chęciami.
wuj napisał:
Oczekiwania oceniasz, wyobrazajac siebie w sytuacji, w ktorej te oczekiwania sa spelnione. Innymi slowy, "przykladasz" siebie do badanego wyobrazenia, traktujac siebie jako miare wartosci (etycznej: "dobry, zly", estetycznej: "piekny, brzydki", hedonicznej: "smaczny, niesmaczny").
konrado5 napisał:
Ale to jaką miarę wybiorę zależy od przypadku i czynników zewnętrznych.
wuj napisał:
Byc moze. Nie zmienia to faktu, ze ocena i wybor naleza do ciebie, a nie do czynnikow zewnetrznych lub przypadku.
konrado5 napisał:
Nie wiem co to znaczy, że należą do mnie.
wuj napisał:
Naleza do ciebie, bo biora sie z uzycia CIEBIE jako miary.
konrado5 napisał:
A co to znaczy?
wuj napisał:
Oczekiwania oceniasz, wyobrazajac siebie w sytuacji, w ktorej te oczekiwania sa spelnione. Innymi slowy, "przykladasz" siebie do badanego wyobrazenia, traktujac siebie jako miare wartosci (etycznej: "dobry, zly", estetycznej: "piekny, brzydki", hedonicznej: "smaczny, niesmaczny").
konrado5 napisał:
Ale to jaką miarę wybiorę zależy od przypadku i czynników zewnętrznych
wuj napisał:
Ta miara jestes TY, a ty nie zalezysz od czynnikow zewnetrznych.

Twoja miara moze zalezec od czynnikow zewnetrznych, jesli nie przykladasz jaki miary siebie, lecz cos z zewnatrz.
konrado5 napisał:
No to skoro nie zależę od czynników zewnętrznych, to zależę od przypadku.
wuj napisał:
O /.../ innej mozliwosci mowimy od poczatku: jestes nia TY. /.../ Mierzysz (oceniasz) swiat, przykladajac do niego siebie jako miare. Zeby zmierzyc dlugosc stolu za pomoca miarki, wystarczy stol i miarka. /.../ Czy rozumiesz, co znaczy, ze linijka mierzy stol? /.../ W takim razie powinienes rozumiec, co znaczy, ze "mierzysz (oceniasz) swiat, przykladajac do niego siebie jako miare".
konrado5 napisał:
Czyli chodzi o to, że oceniam świat na podstawie swoich chęci? Ale przecież chęci zależą od przypadku i/lub czynników zewnętrznych.

Teraz przeczytaj powyzszy skrot jeszcze raz, zwracajac uwage na niebieski tekst. Checi sa wynikiem PRZYLOZENIA SIEBIE JAKO MIARY.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 14:52, 16 Mar 2007    Temat postu:

No i co z tego, że siebie przykładam jako miarę, jak i tak zależę od przypadku i/lub czynników zewnętrznych. Błędnym kołem byłaby zależność od samego siebie. Niczym by się to nie różniło od zależności od przypadku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:36, 17 Mar 2007    Temat postu:

A skad znow to powracajace zalozenie, ze "zaleze od przypadku", ze "blednym kolem bylaby zaleznosc od samego siebie" i ze "niczym by sie to nie roznilo od przypadku"? :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 18:54, 17 Mar 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
A skad znow to powracajace zalozenie, ze "zaleze od przypadku", ze "blednym kolem bylaby zaleznosc od samego siebie" i ze "niczym by sie to nie roznilo od przypadku"? :shock:

Bo nie wiem co znaczyłoby, gdybym był zależny od samego siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:02, 17 Mar 2007    Temat postu:

Znaczy to wylacznie tyle, jestes niezmiennie tym samym soba i ze MIERZYSZ swiat za pomoca siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:43, 17 Mar 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Znaczy to wylacznie tyle, jestes niezmiennie tym samym soba i ze MIERZYSZ swiat za pomoca siebie.

Ale to jaki jestem zależy od przypadku i czynników zewnętrznych, a nawet jak zależy ode mnie to przecież to zależy od moich chęci, a moje chęci zależą od przypadku i czynników zewnętrznych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:01, 17 Mar 2007    Temat postu:

Skad pomysl, ze jestes zalezny od przypadku i czynnikow zewnetrznych? :shock:

Przeczytaj raz jeszcze, tu bylo i jest napisane explicite, jak to mozliwe, ze nie jestes od tych czynnikow zalezny, a mimo to masz checi, ktore sa zwiazane z tym, co sie dzieje na zewnatrz ciebie:
    Checi pojawiaja sie jako skutek oddzialywania pomiedzy twoja natura i twoim otoczeniem. Gdyby nic sie wokol ciebie nigdy nie dzialo, nie mialbys zadnych checi, bo nie bylbys w stanie nic sobie wyobrazic. Ale poniewaz sie dzieje, mozesz miec oczekiwania, ktore mozesz z kolei oceniac, wyobrazajac siebie w sytuacji, w ktorej te oczekiwania sa spelnione. W efekcie przykladasz wiec siebie jako miare wartosci (etycznej: "dobry, zly", estetycznej: "piekny, brzydki", hedonicznej: "smaczny, niesmaczny"). I juz jestes ukierunkowany wybor na przyszlosci. Masz checi.

    Oczekiwania oceniasz, wyobrazajac siebie w sytuacji, w ktorej te oczekiwania sa spelnione. Innymi slowy, "przykladasz" siebie do badanego wyobrazenia, traktujac siebie jako miare wartosci (etycznej: "dobry, zly", estetycznej: "piekny, brzydki", hedonicznej: "smaczny, niesmaczny").

    Ta miara jestes TY, a ty nie zalezysz od czynnikow zewnetrznych. Twoja miara moze zalezec od czynnikow zewnetrznych, jesli nie przykladasz jaki miary siebie, lecz cos z zewnatrz.

    Mierzysz (oceniasz) swiat, przykladajac do niego siebie jako miare. Zeby zmierzyc dlugosc stolu za pomoca miarki, wystarczy stol i miarka. Czy rozumiesz, co znaczy, ze linijka mierzy stol? W takim razie powinienes rozumiec, co znaczy, ze "mierzysz (oceniasz) swiat, przykladajac do niego siebie jako miare".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:47, 20 Mar 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ta miara jestes TY, a ty nie zalezysz od czynnikow zewnetrznych. Twoja miara moze zalezec od czynnikow zewnetrznych, jesli nie przykladasz jaki miary siebie, lecz cos z zewnatrz.

No to skoro nie zależę od czynników zewnętrznych to zależę od przypadku. Bo niby w jaki sposób moja miara miałaby zależeć ode mnie? Miałbym chęć wtedy, a chęć byłaby wtedy zależna od jakiejś miary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:26, 22 Mar 2007    Temat postu:

Linijka jest - i mierzy soba stol. Ty jestes - i mierzysz soba swiat. Twoja miara to TY. Nie wiem, czego w tym nie pojmujesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:33, 23 Mar 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Linijka jest - i mierzy soba stol. Ty jestes - i mierzysz soba swiat. Twoja miara to TY. Nie wiem, czego w tym nie pojmujesz.

Chodzi o to, że ja zależę od przypadku i/lub czynników zewnętrznych. A jak zależę od siebie to przecież jest to moja chęć, a chęć by musiała zależeć od jakiejś miary, która znów by miała zależeć od chęci itp.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:40, 24 Mar 2007    Temat postu:

Jesli przyczyna niezrozumienia jest to, ze ZAKLADASZ twoja zaleznosc od przypadku i/lub czynnikow zewnetrznych, to po prostu zrezygnuj z tego zalozenia. A jesli WNIOSKUJESZ o tej zaleznosci, to musisz przedstawic wnioskowanie, z ktorego ona wynika. Nie moze ono opierac sie na zalozeniu tej zaleznosci :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 20:53, 01 Kwi 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jesli przyczyna niezrozumienia jest to, ze ZAKLADASZ twoja zaleznosc od przypadku i/lub czynnikow zewnetrznych, to po prostu zrezygnuj z tego zalozenia. A jesli WNIOSKUJESZ o tej zaleznosci, to musisz przedstawic wnioskowanie, z ktorego ona wynika. Nie moze ono opierac sie na zalozeniu tej zaleznosci :D

Przecież cały czas przedstawiam wniosek i tłumaczę, że w twoich teoriach i tak zależysz od przypadku i/lub czynników zewnętrznych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:38, 07 Kwi 2007    Temat postu:

Ale to wniosek oparty na jego zalozeniu :D

Przedstaw go krok po kroku, od zalozen pooczawszy. Ja w miedzyczasie znikam wysiusiac pieska.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31037
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:07, 08 Kwi 2007    Temat postu:

konrado5 napisał:
...i tak zależysz od przypadku i/lub czynników zewnętrznych.

Ja to zdanie Konrado rozumiem następująco:
Defiicja 1:
Definiuję przypadek WZGLĘDME MNIE SAMEGO jako mechanizm, który nie pozwala mi zaklasyfikować zdarzenia jako opartego o jednoznaczną (czyli znaną mi) regułę.
Definicja 2:
Definiuję zależność od czynników wewnętrznych jako mechanizm, który podlega mojej kontroli albo w formie wiedzy jak on działa, albo/i umożliwia wygenerowanie określonego wyniku powiązanego ze zbiorem przesłanek nazywanych "chęciami".

I wtedy, takie zdanie ma sens, bo coś albo da się ująć w ramy jakiejś reguły, albo nie. Trzeciej możlwiości nie widzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:14, 10 Kwi 2007    Temat postu:

Tyle, że na zdefiniowałeś zależność od przypadku i zależność od czynników WEwnętrznych, a Konrado twierdzi, że można zależeć tylko albo od przypadku, albo od czynników ZEwnętrznych. Wobec tego należałoby dodać definicję 3:

Definicja 3:
Definiuję zależność od czynników zewnętrznych jako mechanizm, który nie podlega mojej kontroli, ale potrafię podać zbiór reguł, które tą zależnością rządzą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31037
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:37, 11 Kwi 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Definicja 3:
Definiuję zależność od czynników zewnętrznych jako mechanizm, który nie podlega mojej kontroli, ale potrafię podać zbiór reguł, które tą zależnością rządzą.

No właśnie - czy powinienem znać ów zbiór reguł?...
Logicznie wydaje się, że zależność od czynników zewnętrznych może być:
a) przypadkowa - jeśli nie potrafię podać zbioru reguł
b) określona - jeśli zbiór reguł da się wydedukować.

tyle, ze ta druga sytuacja właściwie już podpada po przypadek kontroli - wszak wiem co się zdarzy, bo znam reguły i przynajmniej w jakimś stopniu mogę się do tego przygotwać, zareagować - czyli pewną kontrolę chyba tu mam.
Mamy więc dość nieostre przejście od sytuacji:
B. brak kontroli - czyli pełen brak znajomości reguł (a w konsekwencji możliwości wpłwania na rzeczywistość), z czego wynika dla mnie prywatna przypadkowość (dla mnie przypadek brak znajomości reguł jest nierozróżnialny od przypadku)
....do sytuacji, w której
K. Mam kontrolę nad danym aspektem rzeczywistości - czyli wynik nie jest przypadkowy - bo znam reguły wpływania na wynik.

Rzeczywiste sytuacje w większości przypadków wydają się być jakąś mieszaniną tych skrajności - na pewne elementy mam wpływ, na inne nie; pewne reguły znam, inne są ukryte przed moją świadomością.
Żeby jakoś tu dojść do wolności woli trzeba by sensownie dołączyć element chęci. Tylko jak?
- Przecież chęci biorą się jako wynik znajomości świata - więc w dużym stopniu są generowane przez przypadek (przynajmniej patrząc z mojego punktu widzenia). A więc czy mogą one być wolne?
- Pewnie w jakimś stopniu mogą, bo do tych chęci dołączam jakoś swoja osobę. W jakim stopnu?
I co to znaczy, że mówię jakby coś było emanacją MOJEJ OSOBY?
Czy potrafię ów swój wkład w tworzenie chęci (a dalej rzeczywistości) sensownie odseparować od tego, co mną już nie jest?
Ja nie znam na to dobrej reguły. Wydaje mi się, że można co najwyżej WIERZYC, że faktycznie istnieje taki element, który w całości wskazuje na mnie i bierze udział w decyzjach. Bo efekt jego działania błyskawicznie rozmywa się w meandrach wrażeń, wyobrażeń, interpretacji pochodzących w obserwowalnej części ze świata zewnętrznego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:12, 15 Kwi 2007    Temat postu:

Michał napisał:
a) pb) określona - jeśli zbiór reguł da się wydedukować.

tyle, ze ta druga sytuacja właściwie już podpada po przypadek kontroli - wszak wiem co się zdarzy, bo znam reguły i przynajmniej w jakimś stopniu mogę się do tego przygotwać, zareagować - czyli pewną kontrolę chyba tu mam.

Nie bardzo. Bo jesli jest to reakcja typu (2), czyli MOJA, wtedy zaczynamy juz opisywac inny etap zjawiska - zaleznosc ODE MNIE. A jesli jest to reakcja nadal typu (3), wtedy kontroli brak.

Na przyklad, spadając z iglicy Pałacu Kultury odkrywam zależność prędkości spadania od czasu spadania - ale nic to nie zmienia w samym fakcie spadania. Jest to przypadek typu (2). Jesli jednak na skutek moich badań procesu spadania wpadłem na pomysł pozwalający mi zmienić mój lot na lot ślizgowy i wygodnie wylądować na parkingu, oraz świadomie zdecydowałem się ZASTOSOWAC ten pomysł, to bedzie to reakcja, którą mogę zaklasyfikować do typu (3).

Michał napisał:
Czy potrafię ów swój wkład w tworzenie chęci (a dalej rzeczywistości) sensownie odseparować od tego, co mną już nie jest?

Nie przypuszczam. Ale jakie to ma znaczenie? I jaki jest w tej sytuacji sens utrzymywania, że przyczyna leży poza mną? PO CO przyjmować tezę tak niesprawdzalną jak niesympatyczną?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31037
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:54, 16 Kwi 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Michał napisał:
Czy potrafię ów swój wkład w tworzenie chęci (a dalej rzeczywistości) sensownie odseparować od tego, co mną już nie jest?

Nie przypuszczam. Ale jakie to ma znaczenie? I jaki jest w tej sytuacji sens utrzymywania, że przyczyna leży poza mną? PO CO przyjmować tezę tak niesprawdzalną jak niesympatyczną?


Tu się nie zgadzam. Z kilku powodów.
Po pierwsze - dlaczego taka teza miałaby być niesympatyczna? - to w końcu zalezy od sposobu podejścia. Ja np. nie odczuwm jako niesympatyczny faktu, że obowiązuje Efotonu = hf . Jest to fakt niezależny ode mnie, ale nie ma w nim nic niesympatycznego.
Po drugie - czy aby na pewno niesprawdzalna? - to jest chyba dość arbitralne założenie.
Po trzecie - znaczenie ma. I to chyba (przynajmniej dla mnie) kluczowe.
Gdy już wyrysuję sobie mapę tego co ode mnie zalezy, a co jest stałe, będę miał większą szansę kształtować właśne życie, własne poglądy, zapatrywania, chęci. Przestanę walczyć o coś, czego i tak nie mam szansy osiągnąć, a zajmę się tym, co przynosi największe efekty. Dla mnie to jest czysty zysk.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:30, 16 Kwi 2007    Temat postu:

Efotonu = hf jest opisem doswiadczenia. Wspomniana teza NIE jest opisem doswiadczenia.

Niesympatycznosc jej polega na tym, ze odbiera ci podmiotowosc, zamieniajac cie w piorko na wietrze, ktoremu naiwnie wydaje sie, ze frunie tam, gdzie sobie tego zyczy.

Teza jest niesprawdzalna; to nie zalozenie, lecz fakt. Podaj propozycje sprawdzenia; na jej podstawie pokaze ci schemat, za pomoca ktorego da sie zawsze zaprzeczyc weryfikacji tej tezy.

Trzeci zas punkt jest istotny, ale z pierwszymi dwoma niezwiazany (a raczej: niesprzeczny z tym, ze teza jest niesprawdzalna i niesympatyczna). Taka mapa to bowiem po prostu rozrysowanie swiata na:
1. to, co umiem;
2. to, czego na podstawie moich umiejetnosci spodziewam sie nauczyc;
3. to, o kontroli czego nie mam praktycznie zadnego pojecia.
Ten podzial jest praktyczny niezaleznie od tego, czy obszar (3) ma charakter horyzontu cofajacego sie przed rozprzestrzeniajacymi sie obszarami (1) i (2), czy tez stanowi sztywno ograniczone terytorium. Lokalizacja ostatecznych granic też jest nieistotna. Wazne, zeby miec plan postepowania, uporzadkowany wedlug prawdopodobieństwa sukcesu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31037
Przeczytał: 78 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:03, 20 Kwi 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Efotonu = hf jest opisem doswiadczenia. Wspomniana teza NIE jest opisem doswiadczenia.

Co nie zmienia faktu, ze stanowi on przykład elementu, który ode mnie nie zalezy, a nie jest klasyfikowany jako niesympatyczny.

wujzboj napisał:
Niesympatycznosc jej polega na tym, ze odbiera ci podmiotowosc, zamieniajac cie w piorko na wietrze, ktoremu naiwnie wydaje sie, ze frunie tam, gdzie sobie tego zyczy.

Uznanie, że coś odbiera mi podmiotowość jest arbitralne. To ja sam rysuję sobie mapę mojej podmiotowości i mogę akurat ten element uznać za neutralny w tym układzie. "Odbiję" to sobie w przyszłości w innym obszarze. Dla mnie oczywiste jest, że pewne elementy będę traktował jako stałe, a inne (przez mnie) modyfikowalne. Teraz już tylko kwestia wyboru, które z nich jakimi się staną.

wujzboj napisał:
Trzeci zas punkt jest istotny, ale z pierwszymi dwoma niezwiazany (a raczej: niesprzeczny z tym, ze teza jest niesprawdzalna i niesympatyczna). Taka mapa to bowiem po prostu rozrysowanie swiata na:
1. to, co umiem;
2. to, czego na podstawie moich umiejetnosci spodziewam sie nauczyc;
3. to, o kontroli czego nie mam praktycznie zadnego pojecia.
Ten podzial jest praktyczny niezaleznie od tego, czy obszar (3) ma charakter horyzontu cofajacego sie przed rozprzestrzeniajacymi sie obszarami (1) i (2), czy tez stanowi sztywno ograniczone terytorium. Lokalizacja ostatecznych granic też jest nieistotna. Wazne, zeby miec plan postepowania, uporzadkowany wedlug prawdopodobieństwa sukcesu.

Z tekstem wyróżnionym się nie zgadzam. Prostym argumentem jest tu chociażby fakt, że przy niewłaściwym wyborze obszarów wszystkie poprzednio napisane słowa mogę uznać dowolnie za przynależące do jednego z trzech podanych przez Ciebie obszarów. Czyli mogę zaprzeczyć samej potrzebie ufania własnym osądom na zawsze (inaczej mówiąc mógłbym stworzyć układ startowy, w którym ufam sobie przejściowo na samym poczatku, a w wyniku zastosowanych mechanizmów zmiany w moich działaniach po kilku "posunięciach" to zaufanie na zawsze znika lądując w nieskończenie głębokim dole potencjału).
Oto przykład:
Stan startowy: ufam swoim ocenom
krok 1. Moja pierwsza ocena sytuacji - A
krok 2. Moja kolejna ocena tej sytuacji - B
krok 3. Obserwuję sprzeczność w ocenie sytuacji, więc na mocy stanu startowego uznaję układ jako nielogiczny
krok 4. Wniosek na zawsze do przyjęcia - nie mogę ufać własnym ocenom.
Sytuacja końcowa: NIE ufam swoim ocenom.

Zwracam uwagę na fakt, że wygenerowany stan nieufania swoim ocenom jest znacznie bardziej stabilny, bo nie wymaga on żmudnego dostosowywania się i zawsze może powstać ze stsnu pierwszego.

Jest tu jeszcze jeden trudny aspekt postulatu "ufania swoim ocenom"
Co to w praktyce (w konkretnych sytuacjach) znaczy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 72, 73, 74  Następny
Strona 16 z 74

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin