Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czym jest wolna wola?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 72, 73, 74  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:18, 12 Lis 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jeszcze raz... Przyczyną pierwszego elementu ciągu jest "czarna skrzynka" - moja wolna wola, czyli w sumie ja.

Przyczyną pierwszego elementu nie może być wolna wola, bo wtedy nie byłby to pierwszy element, bo poprzedzałaby go ta wolna wola, która twoim zdaniem jest przyczyną tego pierwszego elementu.
wujzboj napisał:
Ale tu nie ma niezależności od niczego (brrr, ten język polski z jego podejrzanymi podwójnymi przeczeniami), t.j., niezależności od czegokolwiek (zależności od nieczego). Tu jest zależność od siebie samego. Ja to nie nic :D.

A od czego zależy to jaka jest ta zależność ode mnie samego? Widzisz już do czego to prowadzi? W końcu musisz odpowiedzieć na któreś z tych pytań: "Od niczego", a jeżeli będziesz ciągle odpowiadał "ode mnie" to i tak to nic nie tłumaczy, bo możesz zapytać o to, od czego zależy jaki jest ten zbiór wszystkich "ja sam". Nie możesz powiedzieć, że od "ja sam" bo pytasz o o zbiór wszystkich "ja sam", a więc przyczyną zbioru nie może być "ja sam", bo wtedy zbiór nie byłby zbiorem wszystkich "ja sam", bo jeden element "ja sam" (przyczyna zbioru) by do niego nie należał.
wujzboj napisał:
NIE :D. Przecież stoi jak byk w pierwszym zdaniu: ten ciąg zależy ODE MNIE, a konkretnie - od działania mojego "organu wolnej woli". Z tego organu jak z "czarnej skrzynki" wypływają moje decyzje. Nie wypływają ani z niczego ani z zewnątrz; wypływają Z WEWNĄTRZ.

No to powstaje pytanie: od czego zależy "ja jako przyczyna tego ciągu"? (jakiego ciągu jestem przyczyną). Od czego zależy jakie działanie wykona mój organ wolnej woli (ja jako zależność od siebie samego).
wujzboj napisał:
Od ciebie zależy. Jest nią ten, który wybierzesz.

Ale ja przecież cały czas pytam od czego zależy ta zależność ode mnie.
wujzboj napisał:
Przyczyną OBECNOŚCI mnie (czyli i czarnej skrzynki, ale nie przyczyną tego, co czarna skrzynka wypluwa z siebie) jest Bóg. Przyczynowość wolitarna nie jest przechodnia, jeżli skutkiem jest obiekt obdarzony wolną wolą.

No i dlatego pierwszy element ciągu (ja jako coś, od czego zależą moje wybory) nie zależy od niczego. Inaczej byłby zdeterminowany przez Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:41, 12 Lis 2007    Temat postu:

wuj napisał:
Przyczyną pierwszego elementu ciągu jest "czarna skrzynka" - moja wolna wola, czyli w sumie ja.
konrado5 napisał:
Przyczyną pierwszego elementu nie może być wolna wola, bo wtedy nie byłby to pierwszy element, bo poprzedzałaby go ta wolna wola, która twoim zdaniem jest przyczyną tego pierwszego elementu.

Rozpisz sobie to na elementy:

WW = wolna wola
Pi = pierwszy element ciągu i (i = 1, 2, 3,...)
Ci = następne elementy ciągu i (i = 1, 2, 3...)
-> = jest przyczyną

WW -> P1 -> C1,
WW -> P2 -> C2,
WW -> P3 -> C3.

Masz tu trzy różne ciągi, za każdym razem wychodzące z wolitarnej "czarnej skrzynki" WW.

Samo istnienie czarnej skrzynki WW ma swoją przyczynę w innej wolitarnej czarnej skrzynce, W0:

W0 -> WW.

Ponieważ jednak przyczynowość wolitarna nie jest przechodnia, to z W0->WW nie wynika, że W0->Pi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 17:22, 13 Lis 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ponieważ jednak przyczynowość wolitarna nie jest przechodnia, to z W0->WW nie wynika, że W0->Pi.

Ja nie sądzę, że W0 jest przyczyną Pi. Ja tylko pytam o przyczynę tego, że WW jest przyczyną akurat P1, skoro równie dobrze WW mogłaby być przyczyną P2. Cały czas mówię o tym od czego zależy WW jako przyczyna konkretnej decyzji, a nie WW jako coś, co jest zdolnością do decyzji. Tą przyczyną nie może być WW, bo oznaczałoby to, że P1 nie jest pierwszym elementem zależnym od WW. Jeżeli nie ma takiej przyczyny, to oznacza to, że to jaką przyczyną jest WW nie zależy od niczego, a więc zależy od przypadku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:37, 13 Lis 2007    Temat postu:

Nie ma sensu pytanie o przyczynę, czemu WW jest przyczyną tego a nie czegoś innego. Ta konkretna WW jest właśnie taka, że produkuje ona najpierw P1, a potem P2, a nie na przykład na odwrót. Przy czym sekwencja "najpierw P1, potem P2" nie jest wpisana w WW; żadnej informacji o tej sekwencji NIE MA NIGDZIE aż do momentu, w którym ta sekwencja się pojawi. WW jest przyczyną wolitarną, a nie deterministyczną. Jest jednak przyczyną; przypadek nie jest przyczyną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 23:48, 13 Lis 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nie ma sensu pytanie o przyczynę, czemu WW jest przyczyną tego a nie czegoś innego.

Dlaczego uparcie nie chcesz przyznać, że po prostu tej przyczyny nie ma, a więc jest to spowodowane przez przypadek? (mam nadzieję, że to nie jest atak osobisty)
wujzboj napisał:
Ta konkretna WW jest właśnie taka, że produkuje ona najpierw P1, a potem P2, a nie na przykład na odwrót. Przy czym sekwencja "najpierw P1, potem P2" nie jest wpisana w WW; żadnej informacji o tej sekwencji NIE MA NIGDZIE aż do momentu, w którym ta sekwencja się pojawi.

A więc to przypadek sprawia, że tak sekwencja jest taka, a nie inna.
wujzboj napisał:
WW jest przyczyną wolitarną, a nie deterministyczną. Jest jednak przyczyną; przypadek nie jest przyczyną.

Ale ja nie mówię o WW, tylko o przyczynie tego, że WW jest przyczyną akurat tej sekwencji, a nie innej, a tej przyczyny nie ma, a więc WW jest zależne od przypadku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:51, 14 Lis 2007    Temat postu:

Bez przerwy WSKAZUJĘ NA PRZYCZYNĘ. Dlaczego nie chcesz uznać, że masz do czynienia z przyczyną, którą jest twoja wolna wola, a nie z brakiem przyczyny (czyli z przypadkiem). (Mam nadzieję, że to nie jest atak osobisty :)).

Przyczyną każdego ciągu zdarzeń jest czyjaś wolna wola. Co w tym trudnego pojęciowo?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 12:36, 14 Lis 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Bez przerwy WSKAZUJĘ NA PRZYCZYNĘ. Dlaczego nie chcesz uznać, że masz do czynienia z przyczyną, którą jest twoja wolna wola, a nie z brakiem przyczyny (czyli z przypadkiem).

Bo ja się pytam o przyczynę tej przyczyny, którą bez przerwy wskazujesz. Chodzi mi cały czas o przyczynę tego, że moja wolna wola jest przyczyną akurat tej decyzji, skoro mogłaby być równie dobrze przyczyną innej decyzji. Sam przyznałeś, że to pytanie nie ma sensu. Dlaczego nie ma sensu? Oczywiście dlatego, że nie zależy od niczego, czyli zależy od przypadku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:06, 15 Lis 2007    Temat postu:

No to jeszcze raz.

Wolna wola jest PIERWSZĄ PRZYCZYNĄ swoich wyborów. Nie ma "przyczyny pierwszej przyczyny". Jest tylko przyczyna ISTNIENIA wolnej woli, przyczyna istnienia źródła pierwszych przyczyn.

Przypadek nie jest przyczyną. Wydarzenie przypadkowe NIE MA przyczyny, z definicji przypadku.

Dla obserwatora zewnętrznego nie ma różnicy pomiędzy żadną z trzech sytuacji:

- wydarzenie czysto przypadkowe;

- wydarzenie wolitarne;

- wydarzenie deterministyczne w układzie chaotycznym.

Ontologicznie, są to jednak trzy zupełnie różne sytuacje. Wydarzenie wolitarne jest bliskie wydarzeniu deterministycznemu, różni się jednak od niego tym, że wydarzenie deterministyczne można przynajmniej teoretycznie opisać dowolnie dokładnie za pomocą pewnych parametrów i związków między nimi, natomiast w przypadku wolnej woli jest to niemożliwe ze względów podstawowych.

Determinizm jest przyczynowy i powielający, wolna wola jest przyczynowa twórcza.

Wolna wola jest przyczynowa i twórcza, przypadek jest bezprzyczynowy i automatyczny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 23:40, 15 Lis 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Wolna wola jest PIERWSZĄ PRZYCZYNĄ swoich wyborów. Nie ma "przyczyny pierwszej przyczyny".

No to skoro nie ma "przyczyny pierwszej przyczyny" to jest to z definicji równoznaczne z zależnością tej pierwszej przyczyny od przypadku.
wujzboj napisał:
Ontologicznie, są to jednak trzy zupełnie różne sytuacje. Wydarzenie wolitarne jest bliskie wydarzeniu deterministycznemu, różni się jednak od niego tym, że wydarzenie deterministyczne można przynajmniej teoretycznie opisać dowolnie dokładnie za pomocą pewnych parametrów i związków między nimi, natomiast w przypadku wolnej woli jest to niemożliwe ze względów podstawowych.

Czyli wolna wola jest w jakimś sensie zdeterminowana od początku istnienia świata, tylko, że nie da się tego nawet teoretycznie sprawdzić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:46, 16 Lis 2007    Temat postu:

konrado5 napisał:
No to skoro nie ma "przyczyny pierwszej przyczyny" to jest to z definicji równoznaczne z zależnością tej pierwszej przyczyny od przypadku.

Ależ właśnie nie :cry:.

Pierwszą przyczyną wolnej woli stworzenia jest Bóg. Wolna wola stworzenia jest pierwszą przyczyną swoich wyborów. Wyobrażaj sobie wolną wolę jako "czarną skrzynkę" posiadającą jako swoją cechę zdolność do bycia pierwszą przyczyną.

wuj napisał:
Ontologicznie, są to jednak trzy zupełnie różne sytuacje. Wydarzenie wolitarne jest bliskie wydarzeniu deterministycznemu, różni się jednak od niego tym, że wydarzenie deterministyczne można przynajmniej teoretycznie opisać dowolnie dokładnie za pomocą pewnych parametrów i związków między nimi, natomiast w przypadku wolnej woli jest to niemożliwe ze względów podstawowych.
konrado5 napisał:
Czyli wolna wola jest w jakimś sensie zdeterminowana od początku istnienia świata, tylko, że nie da się tego nawet teoretycznie sprawdzić?

Nie. Nie jest ani zdeterminowana, ani niezdeterminowana, jest wolitarna. Para "zdeterminowany - niezdeterminowany" nie jest parą typu X - nie-X, to nie jest para pojęć wzajemnie dopełniających się do wszystkiego. Zachodzą TRZY możliwości: determinizm, przypadkowość, wolitarność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 17:49, 16 Lis 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Pierwszą przyczyną wolnej woli stworzenia jest Bóg. Wolna wola stworzenia jest pierwszą przyczyną swoich wyborów. Wyobrażaj sobie wolną wolę jako "czarną skrzynkę" posiadającą jako swoją cechę zdolność do bycia pierwszą przyczyną.

Nawet jak to jest pierwsza przyczyna moich wyborów to skoro ona nie zależy od niczego to z definicji musi zależeć od przypadku. A jeżeli zależy od siebie samej, to i tak to, że ta zależność od siebie samej jest taka, a nie inna nie zależy od niczego.
wujzboj napisał:
Nie. Nie jest ani zdeterminowana, ani niezdeterminowana, jest wolitarna. Para "zdeterminowany - niezdeterminowany" nie jest parą typu X - nie-X, to nie jest para pojęć wzajemnie dopełniających się do wszystkiego. Zachodzą TRZY możliwości: determinizm, przypadkowość, wolitarność.

Nie rozumiem. Przecież determinizm oznacza, że świat jest ustalony, a indeterminizm, że nie jest ustalony. Co miałoby oznaczać "ani ustalony ani nieustalony"? To są pojęcia dopełniające się do wszystkiego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:06, 17 Lis 2007    Temat postu:

:cry: Od jakiego przypadku i z jakiej definicji? :cry:

Masz TRZY (3) jakościowo różne możliwości, które wyglądają identycznie dla obserwatora, lecz mają różne podłoża ontologiczne:

- wydarzenie czysto przypadkowe;

- wydarzenie wolitarne;

- wydarzenie deterministyczne w układzie chaotycznym.

Determinizm i indeterminizm NIE dopełniają się, jeśli za indeterminizm rozumiesz przypadkowość. Zaprzeczenie determinizmu składa się z DWÓCH możliwości (przypadkowość albo wolitarność. Zaprzeczenie przypadkowości też zawiera dwie możliwości: determinizm albo wolitarność. Podobnie jest z wolitarnością: jej zaprzeczenie to zbiór zawierający determinizm i przypadkowość.

Świat wolitarny nie jest ustalony, ale jest przyczynowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 19:55, 17 Lis 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
:cry: Od jakiego przypadku i z jakiej definicji? :cry:

No bo mówisz, że pierwsza przyczyna moich wyborów, którym jestem ja sam nie zależy od niczego, a niezależność od niczego jest z definicji zależnością od przypadku. Nawet jeżeli powiesz, że ta pierwsza przyczyna zależy od siebie samej, to odpowiedź na pytanie: "Od czego zależy to, że zależność od siebie samej jest akurat taka, a nie inna" brzmi "od niczego".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:52, 17 Lis 2007    Temat postu:

Pierwsza przyczyna wyborów pochodzi nie znikąd, lecz z "czarnej skrzynki", z twojej wolnej woli. Pochodzenie wydarzenia (odpowiedź na pytanie "dlaczego wydarzenie jest takie, a nie inne") natomiast jest TRZECH rodzajów:

- przypadkowe;

- wolitarne;

- deterministyczne.

Determinizm i przypadkowość NIE dopełniają się. Zaprzeczenie determinizmu składa się z DWÓCH możliwości (przypadkowość albo wolitarność. Zaprzeczenie przypadkowości też zawiera dwie możliwości: determinizm albo wolitarność. Podobnie jest z wolitarnością: jej zaprzeczenie to zbiór zawierający determinizm i przypadkowość.

Świat wolitarny nie jest ustalony, ale jest przyczynowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 22:57, 17 Lis 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Pierwsza przyczyna wyborów pochodzi nie znikąd, lecz z "czarnej skrzynki", z twojej wolnej woli.

No i powstaje pytanie: Dlaczego ten wybór pochodzący z "czarnej skrzynki" jest taki, skoro równie dobrze mógłby być inny? Odpowiedź za pewne brzmi "od niczego".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:39, 18 Lis 2007    Temat postu:

Przeczytaj raz jeszcze (wydobyłem na wierzch to, co było w nawiasie, i odpowiednio zmieniłem składnię):

Odpowiedź na pytanie "dlaczego wydarzenie jest takie, a nie inne" jest TRZECH rodzajów:

- dlatego, że proces jest zainicjalizowany przypadkowo;

- dlatego, że proces jest zainicjalizowany wolitarne;

- dlatego, że proces jest zainicjalizowany deterministyczne.

Determinizm i przypadkowość NIE dopełniają się. Zaprzeczenie determinizmu składa się z DWÓCH możliwości (przypadkowość albo wolitarność. Zaprzeczenie przypadkowości też zawiera dwie możliwości: determinizm albo wolitarność. Podobnie jest z wolitarnością: jej zaprzeczenie to zbiór zawierający determinizm i przypadkowość.

Świat wolitarny nie jest ustalony, ale jest przyczynowy.
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 20:06, 18 Lis 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
dlatego, że proces jest zainicjalizowany wolitarne;

Nie wiem co znaczy, że proces zainicjalizowany jest wolitarnie. Próbuję ci wykazać, że twoja definicja do niczego nie prowadzi, bo ostatecznie musi się sprowadzić do elementów deterministycznych i/lub przypadkowych. Odnieś się do mojego ostatniego uzasadnienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
S.P.Q.R.




Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:40, 19 Lis 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
S.P.Q.R. napisał:
[...] wtedy jeszcze nie było mowy o tym, że urzeczywistnienie zdarzenia wymaga obserwacji Boga.
Wystarczała
czyjaś obserwacja. Moje przypuszczenia wzięły się z analizy tamtego założenia, które, jak rozumiem, przestaje być aktualne?
Niezupełnie. Jeśli wprowadzamy do modelu osobę Boga, to po prostu dodajemy jeszcze jednego obserwatora, który wpływa na wymianę informacji pomiędzy obserwatorami. [...]
Przykro mi, ale to wyjaśnienie jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe w świetle tego, co pisałeś wcześniej.
Przypominam jeszcze raz Twoją wcześniejszą wypowiedź:
wuj napisał:
[...] Uznajmy więc za realne wydarzenia te wydarzenia, które zostały rzeczywiście zaobserwowane przez czyjąś świadomość [...]

Gdzie w tej wypowiedzi umieściłeś Boga? W jaki sposób mogę z niej wywnioskować, jaka jest jego rola w urzeczywistnianiu wydarzeń?
Osoba Boga, w modelu, którym aktualnie się zajmujemy, była obecna od samego początku. W chwili, kiedy pisałeś cytowaną powyżej wypowiedź, również. Dlaczego więc wówczas nie uwzględniłeś w niej jego obecności? Dlaczego próbujesz to zrobić dopiero teraz i na dodatek ukradkiem?

Jak wreszcie mam odpowiadać na Twoje wypowiedzi, skoro najpierw piszesz jakieś założenie X, a jakiś czas później, kiedy próbuję oprzeć swój wniosek na tym (Twoim, jakby nie patrzeć) założeniu X, stwierdzasz niemalże z wyrzutem, że przecież tak naprawdę to pisząc X miałeś na myśli Y.
Szanowny Wuju, jedyne, o co proszę, to poważne traktowanie tego, co sam piszesz (a także pisałeś wcześniej). Proszę bardzo, możesz lekceważyć to, co ja piszę, ale przynajmniej swoje słowa szanuj.

A zmianę Twojego założenia przyjąłem do wiadomości już w poprzedniej wypowiedzi.
Nie mogę zaakceptować jedynie pokrętnego sposobu wprowadzania takich zmian - cichaczem tak, abym czasem się nie zorientował. Czy przyznanie się do pomyłki jest dla Ciebie jakąś wyjątkową ujmą?

Dalsze uwagi do powyższego fragmentu Twojej ostatniej wypowiedzi:
wuj napisał:
[...] "Urzeczywistnienie wydarzenia" to po prostu ustabilizowanie efektu, jakie to wydarzenie będzie miało na przyszłe obserwacje dokonane przez zainteresowane osoby.

A. Czy "efekt wydarzenia" to po prostu jego skutek? I jeśli tak, to jaki jest cel wprowadzenia alternatywnej nazwy?
B. Co to znaczy "ustabilizowanie efektu wydarzenia"? Czym się różni efekt ustabilizowany od efektu nieustabilizowanego?
C. Co to znaczy "zainteresowane osoby" w kontekście cytowanego powyżej zdania?

wuj napisał:
S.P.Q.R. napisał:
[To założenie] [...] w pewnym sensie prowadzi do ubezwłasnowolnienia Boga, zamieniając Go w rodzaj Twojej „maszyny drukarskiej” [...]
Ależ ja nie twierdzę, że rola Boga OGRANICZA się do tego. Nie twierdzę nawet, że to urzeczywistnienie oznacza zawsze, że wydarzenie staje się obiektywnie realne (czyli, że zawsze jeśli ja coś zaobserwuję, to Bóg to zaobserwuje nieomylnie i dlatego i wszyscy inni to już będą mogli zaobserwować).

Kolejny raz spójrzmy na to, co niedawno pisałeś:
wuj napisał:
[...] Ale czynnikiem decydującym o tym, co się wydarzy, jest nie Bóg, lecz człowiek. Obserwacja dokonana przez Boga "legalizuje" wybór dokonany przez człowieka. W tym sensie Bóg jest przyczyną sprawczą.
Jest nią jednak tu na takiej zasadzie, na jakiej prasa drukarska jest przyczyną sprawczą pojawienia się egzemplarza gazety.
Wydrukowana treść nie jest jednak dziełem wyboru prasy drukarskiej, lecz zespołu redakcyjnego.

Cóż, chyba się nie będziesz wypierał własnych słów?
Dla mnie w tej chwili wygląda to tak, jakbyś próbował polemizować sam ze sobą, a w szczególności ze swoją analogią.
Mógłbyś wyjaśnić, która z tych dwóch Twoich powyższych wypowiedzi jest prawdziwa, bo niestety jedna przeczy drugiej?

wuj napisał:
S.P.Q.R. napisał:
Ale w takim wypadku zmieniałby decyzję tego obserwatora, który zainicjował to zdarzenie, a to z kolei oznaczałoby, że wpływa na jego wolną wolę.
Podobnie, jak ludzie oddziałują ze sobą, tak i Bóg ma prawo oddziaływać z człowiekiem.
Nie każda ludzka propozycja musi być automatycznie akceptowana przez Boga. […]

Przypomnę Twoje, cytowane wcześniej, słowa:
wuj napisał:
[...] Ale czynnikiem decydującym o tym, co się wydarzy, jest nie Bóg, lecz człowiek. Obserwacja dokonana przez Boga "legalizuje" wybór dokonany przez człowieka. [...]
I porównam z tymi:
wuj napisał:
[...] Nie każda ludzka propozycja musi być automatycznie akceptowana przez Boga. [...]

Czy prasa drukarska ma możliwość akceptowania drukowanej treści?
Kto więc w końcu jest tym czynnikiem decydującym? Człowiek czy Bóg?

wuj napisał:
[…] Ograniczenia w możliwości działania nie są równoważne odebraniu wolności woli. Chociaż nie umiesz lewitować, to nie jesteś przez to ubezwłasnowolniony.

1. Znów chybiona analogia - mylisz wszechmoc z wolną wolą, która przecież nie oznacza wolności czynienia czegokolwiek. Lewitacja jako czynność niedostępna człowiekowi nie może więc być przedmiotem działania wolnej woli.
2. Ograniczenie zbioru możliwych działań do jednego możliwego działania jest równoważne odebraniu wolnej woli.
3. Niezaakceptowanie przez Boga wyboru dokonanego przez człowieka nie jest ograniczeniem możliwości działania – jest zablokowaniem konkretnego działania. Nie możemy mówić o możliwości w przypadku, w którym decyzja została przez człowieka podjęta.

wuj napisał:
S.P.Q.R. napisał:
Czyli możemy przyjąć kolejne założenie do Twojej koncepcji Rzeczywistości, które mówi, że Bóg nie może postrzegać zdarzeń przyszłych, ponieważ nawet możliwość postrzegania takich zdarzeń wyeliminowałoby z Rzeczywistości wszelką wolną wolę, poza wolą Boga?

To jest nie tyle założenie, ile wniosek z twierdzenia o wolności woli.

Czy w takim razie, dla uniknięcia w ewentualnych wątpliwości, mógłbyś przytoczyć to twierdzenie?

wuj napisał:
[…] przestrzeń wyborów jest WIELOWYMIAROWA. Pewność może natomiast następować w jednym z wymiarów (lub w podprzestrzeni). Oznacza to, że w pewnym momencie przestrzeń wyborów ZAWĘŻA SIĘ, zmniejsza się o tę ilość wymiarów, w których występuje pewność. […]

1. Co nazywasz wymiarami przestrzeni wyborów? Jeśli stoisz na skrzyżowaniu, z którego odchodzi sześć dróg i zastanawiasz się, którą z nich wybrać, jak wyglądają wspomniane przez Ciebie wymiary Twojej przestrzeni wyborów?
2. Niezależnie od tego, czym są te wymiary i tak, aby mieć pewność wyboru, przestrzeń wyborów musi się zawęzić do jednej możliwości. Dochodzimy więc do następujących przypadków:
A. Jeśli to zawężenie jest zdeterminowane okolicznościami, to nas nie interesuje.
B. Jeśli to zawężenie jest zdeterminowane wolą Boga, to nie ma wolnej woli.
A bez zawężenia przestrzeni wyborów do jednego elementu, przewidywanie przez Boga zdarzeń przyszłych jest wykluczone (albo wykluczone jest istnienie wolnej woli).

Bardzo proszę, abyś jasno określi swoje stanowisko odnośnie tego, czy w Twoim modelu Rzeczywistości Bóg może przewidywać (lub znać) przyszłe zdarzenia.

wuj napisał:
[…] Na przykład, pewnością może być, że niezależnie od wszystkiego, za dziesięć minut zgaśnie światło w moim pokoju.
Z tego jednak nie wynika, że ustalone zostało jednocześnie, co ja zrobię, gdy zgaśnie światło.

Oczywiście, ponieważ między zgaśnięciem światła a tym, co zrobisz, może nie być żadnego związku przyczynowego. To, co zrobisz wcale nie musi należeć do przestrzeni wyboru rozpoczynającej się zdarzeniem „zgasnięcie światła w pokoju”.
Prawidłowa analogia powinna sięgnąć w drugą strone tego zdarzenia i zapytać, jeśli jest pewne, że w tym pokoju za 10 minut zostanie zgaszone światło, kto z sześciu osób obecnych w tym pokoju je zgasi?

wuj napisał:
Mówię o spełnianiu warunków, jakie zostały modelowi postawione. Czyli o tym, że model prowadzi do celu, dla którego został zbudowany.

Jaki jest więc cel Twojego modelu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32707
Przeczytał: 43 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 8:15, 24 Lis 2007    Temat postu:

Apropo wolnej woli.

Nasz Wszechświat może być tylko w następujących stanach:

1. Zdeterminowany (wolna wola jest picem)
2. Niezdeterminowany
3. Mieszany

Wbrew pozorom pkt. 1 ma sens, nieporównywalnie większy niż idiotyczne, wieczne męki piekielne ....

Nikt nigdy nie udowodni który punkt jest prawdziwy ... w to można wyłącznie wierzyć albo nie.

Jedynym pewnym punktem w opisywaniu wolnej woli jest matematyka. Pytanie czy tą piękną matematykę stworzył Bóg czy powstała sama z siebie pozostanie bez odpowiedzi - w to można wierzyć albo nie.

Matematycznie, każdy człowiek ma gwarantowaną wolną wolę !

Fragment z:

Fundamenty logiki człowieka

Przykład groźby:

Jeśli ubrudzisz spodnie dostaniesz lanie

Groźba może okazać się w przyszłości równoważnością implikacyjną (r = p<=>q - może zajść ale nie MUSI !) albo implikacją-groźbą (r = p + ~q) czyli nadawca może odstąpić od wykonania dowolnej kary i nie zostaje kłamcą.

Aksjomat:
Nie ma takiej kary której nadawca nie miałby prawa darować, inaczej jego wolna wola leży w gruzach.

Przykład:
Jezus do zbrodniarza w ostatniej minucie jego życia:
„Jeszcze dziś będziesz ze mną w Raju”

Kto nazwie Chrystusa kłamcą ?

Aksjomat:
Nie ma takiej winy której pokrzywdzony nie miałby prawa przebaczyć, inaczej jego wolna wola leży w gruzach.

Przykład:
JPII i Ali Agca.

Kto odważy się powiedzieć, iż JPII nie miał prawa przebaczyć ?

Oczywiście, „mieć prawo” nie oznacza „musieć”.

Matematyka opisana w moim podpisie dowodzi iż nie ma "niepojętej logiki Boskiej".

Logika Boska = Logika człowieka

Jeśli do pierwszego aksjomatu dodamy znany wszystkim wierzącym:

Aksjomat:
Miłosierdzie Boskie jest nieskończone

... to otrzymamy dowód, iż wszyscy koniec końców wylądujemy w Niebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:42, 01 Gru 2007    Temat postu:

wuj napisał:
dlatego, że proces jest zainicjalizowany wolitarne;
konrado5 napisał:
Nie wiem co znaczy, że proces zainicjalizowany jest wolitarnie.

A bardziej wiesz, co znaczy, że jest zainicjalizowany w jakiś inny sposób :shock:?

Masz przed sobą proces, a nie inicjalizację tego procesu. I następnie zastanawiasz się nad ontologiczną konstrukcją ("przyczyną"), która czemuś przyporządkowuje ten proces mówiąc, że "gdyby to coś nie znajdowało się w takiej relacji do rzeczywistości, w jakiej jest, to także i tego wspomnianego procesu by nie było". Jeżeli zakładasz przy tym, że świat składa się z jednego ciągu wydarzeń zawierającego przeszłość i przyszłość oddzieloną od przeszłości umownym punktem zwanym teraźniejszością, to mówisz o deterministycznym świecie i o deterministycznej przyczynie. Jeśli zakładasz, że świat składa się z jednego ciągu wydarzeń tylko w przeszłości, lecz z przyszłość jest tworzona przez większą ilość zbiorów zawierających MOŻLIWE ciągi wydarzeń, a w teraźniejszości jakieś wydarzenie zmienia swój status z "możliwego" na "dokonany", wtedy - w zależności od tego, jak dokonuje się ten wybór - mówisz albo o świecie przypadkowym, albo o świecie wolitarnym. Świat przypadkowy odpowiada założeniu, że bytu wybierającego nie ma ("przyczyną jest przypadek"). Świat wolitarny odpowiada założeniu, że jest byt wybierający ("przyczyną jest wolna wola").

W swoich uzasadnieniach aksjomatycznie utożsamiasz obecność bytu wybierającego z brakiem możliwości wyboru. To arbitralnie przyjęty aksjomat, nie dowód czegokolwiek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:57, 02 Gru 2007    Temat postu:

wuj napisał:
Uznajmy więc za realne wydarzenia te wydarzenia, które zostały rzeczywiście zaobserwowane przez czyjąś świadomość /.../

Jeśli wprowadzamy do modelu osobę Boga, to po prostu dodajemy jeszcze jednego obserwatora, który wpływa na wymianę informacji pomiędzy obserwatorami.

S.P.Q.R. napisał:
Gdzie w tej wypowiedzi [w pierwszym akapicie] umieściłeś Boga? W jaki sposób mogę z niej wywnioskować, jaka jest jego rola w urzeczywistnianiu wydarzeń?

A czemu miałbyś mieć z niej to wnioskować?

S.P.Q.R. napisał:
Osoba Boga, w modelu, którym aktualnie się zajmujemy, była obecna od samego początku.

W CAŁYM modelu była również herbata, która stoi obok mnie na biurku, bo i ona jest elementem rzeczywistości. Czy dziwi cię jednak, że o niej nic nie wspominałem? Z podobnego powodu nie wspominałem także o roli Boga. Omawialiśmy pojęcia czasu i świadomości, a nie dylemat teizm-ateizm.

napisał:
Dlaczego więc wówczas nie uwzględniłeś w niej jego obecności? Dlaczego próbujesz to zrobić dopiero teraz i na dodatek ukradkiem?

Już wiesz, dlaczego wówczas. Ja natomiast nie wiem, o jakim ukradku mówisz. O Bogu napisałem otwartym tekstem, a nie między linijkami.

S.P.Q.R. napisał:
Jak wreszcie mam odpowiadać na Twoje wypowiedzi, skoro najpierw piszesz jakieś założenie X, a jakiś czas później, kiedy próbuję oprzeć swój wniosek na tym (Twoim, jakby nie patrzeć) założeniu X, stwierdzasz niemalże z wyrzutem, że przecież tak naprawdę to pisząc X miałeś na myśli Y.

Naprawdę nie wiem, o co ci chodzi.

S.P.Q.R. napisał:
A zmianę Twojego założenia przyjąłem do wiadomości już w poprzedniej wypowiedzi.

Nie zmieniałem żadnych założeń.

Jeśli uważasz, że wprowadzenie Boga do modelu czyni poprzednie rozważania błędnymi, proszę wskaż na miejsce, w którym taki błąd się wtedy pojawia. Jeśli uważasz, że skoro w poprzednich rozważaniach nie występował Bóg, to wprowadzając teraz Boga popadam w sprzeczność z wnioskami z nich, to proszę wskaż na miejsce, w którym sprzeczność ta występuje. A jeśli nic takiego nie stwierdzasz, to naprawdę nie wiem, skąd twój niepokój.

Być może podejrzewasz jakieś zwody techniczne? Proszę bardzo, możemy przeanalizować wspólnie wszystko raz jeszcze, tym razem z obecnością Boga. Nie mam pojęcia, co istotnego miałaby ta obecność tutaj zmienić, ale skoro czujesz się zaniepokojony, to proszę bardzo. Sformułuj więc zagadnienie ponownie i zobaczymy, czy wszystko się zgadza.

wuj napisał:
"Urzeczywistnienie wydarzenia" to po prostu ustabilizowanie efektu, jakie to wydarzenie będzie miało na przyszłe obserwacje dokonane przez zainteresowane osoby.
napisał:
A. Czy "efekt wydarzenia" to po prostu jego skutek? I jeśli tak, to jaki jest cel wprowadzenia alternatywnej nazwy?
B. Co to znaczy "ustabilizowanie efektu wydarzenia"? Czym się różni efekt ustabilizowany od efektu nieustabilizowanego?
C. Co to znaczy "zainteresowane osoby" w kontekście cytowanego powyżej zdania?

Ad A. Tak, efekt wydarzenia to skutek wydarzenia. Nie wiem, czy wyrażenie "efekt wydarzenia" jest prawidłowe po polsku, nie mieszkam w Polsce i przydarzają mi się obcojęzyczne konstrukcje językowe.

Ad B. Jeśli jakieś wydarzenie zostało zaobserwowane przez tylko jedną osobę (np. "na tej polanie rośnie krzak dzikiej róży"), istnieje nadal możliwość, że inna osoba zaobserwuje wydarzenie przeciwne, sprzeczne z nim ("na tej polanie nie rosną żadne krzaki"). Prawdopodobieństwo zaobserwowania takiej sprzeczności szybko maleje z ilością obserwacji potwierdzających. Na tym polega stabilizacja przez wielokrotne obserwacje. Obserwując w nieomylny sposób krzak róży zaobserwowany uprzednio przeze mnie, Bóg czyni ten krzak koniecznym od tego momentu elementem obserwacji polany. Następny obserwator zaobserwuje ten krzak z pewnością; prawdopodobieństwo obserwacji "nie ma krzaków" spadnie do zera (chyba, że obserwator jest "szalony", czyli jego obserwacje są często sprzeczne z obserwacjami innych i treść jego obserwacji ma nieduży efekt stabilizacyjny).

Ad C. "Zainteresowane osoby" to osoby, dla których omawiane wydarzenie odgrywa dostatecznie istotną rolę, by wynik dokonanych przez nich obserwacji tego wydarzenia musiał być zgodny z obserwacjami innych osób.

wuj napisał:
S.P.Q.R. napisał:
[To założenie] [...] w pewnym sensie prowadzi do ubezwłasnowolnienia Boga, zamieniając Go w rodzaj Twojej „maszyny drukarskiej” [...]

Ależ ja nie twierdzę, że rola Boga OGRANICZA się do tego. Nie twierdzę nawet, że to urzeczywistnienie oznacza zawsze, że wydarzenie staje się obiektywnie realne (czyli, że zawsze jeśli ja coś zaobserwuję, to Bóg to zaobserwuje nieomylnie i dlatego i wszyscy inni to już będą mogli zaobserwować).
S.P.Q.R. napisał:
Kolejny raz spójrzmy na to, co niedawno pisałeś:
wuj napisał:
[...] Ale czynnikiem decydującym o tym, co się wydarzy, jest nie Bóg, lecz człowiek. Obserwacja dokonana przez Boga "legalizuje" wybór dokonany przez człowieka. W tym sensie Bóg jest przyczyną sprawczą.
Jest nią jednak tu na takiej zasadzie, na jakiej prasa drukarska jest przyczyną sprawczą pojawienia się egzemplarza gazety.
Wydrukowana treść nie jest jednak dziełem wyboru prasy drukarskiej, lecz zespołu redakcyjnego.
/.../
Mógłbyś wyjaśnić, która z tych dwóch Twoich powyższych wypowiedzi jest prawdziwa, bo niestety jedna przeczy drugiej?

Mam nadzieję, że teraz jest już jasne, że wypowiedzi te nie przeczą sobie. Bóg może obserwować ten krzak róży w sposób nieomylny, "uszywniając" jego obecność w doznaniach innych osób znajdujących się na polanie już w momencie, w którym ja - pierwszy obserwator - zobaczyłem ten krzak po raz pierwszy i przeniosłem go ze sfery możliwości do sfery "propozycji do zaistnienia". W tym przypadku Bóg przenosi krzak ze sfery propozycji do sfery "stabilnej obecności w doznaniach". Bóg ma jednak do swojej dyspozycji całe spektrum siły stabilizacji: może ustabilizować na sto procent, może tylko zwiększyć prawdopodobieństwo, że inni także zaobserwują ten krzak, a może również sprowadzić moją obserwację do prywatnego doznania (czyli albo do wizji, albo do złudzenia).

S.P.Q.R napisał:
wuj napisał:
Ale czynnikiem decydującym o tym, co się wydarzy, jest nie Bóg, lecz człowiek. Obserwacja dokonana przez Boga "legalizuje" wybór dokonany przez człowieka.

I porównam z tymi:
wuj napisał:
Nie każda ludzka propozycja musi być automatycznie akceptowana przez Boga.

Czy prasa drukarska ma możliwość akceptowania drukowanej treści?
Kto więc w końcu jest tym czynnikiem decydującym? Człowiek czy Bóg?

I w tym przypadku mam nadzieję, że rzecz jest już jasna. Bóg nie jest prasą drukarską: choć może działać jak prasa drukarska, to nie ma takiego obowiązku. Bóg może redagować teksty nadesłane do druku - ale i takiego obowiązku też nie ma. Dla samej dyskusji o czasie i świadomości nie ma znaczenia, że Bóg nie musi "drukować" wszystkiego, jak leci, bowiem pojęcie czasu realnego (różnego od czasu fizycznego) nie jest od tego uzależnione. Nie wpływa to także na istotę wolności ludzkiej woli, bowiem Bóg zachowuje się tu w sposób analogiczny do zachowania innych osób: współuczestniczy w kształtowaniu przyszłości. Natomiast gdy zaczynamy wchodzić w szczegóły roli Boga, wtedy takie rzeczy zaczynają być istotne i trzeba zacząć o nich mówić.

wuj napisał:
Ograniczenia w możliwości działania nie są równoważne odebraniu wolności woli. Chociaż nie umiesz lewitować, to nie jesteś przez to ubezwłasnowolniony.
S.P.Q.R. napisał:
1. Znów chybiona analogia - mylisz wszechmoc z wolną wolą, która przecież nie oznacza wolności czynienia czegokolwiek. Lewitacja jako czynność niedostępna człowiekowi nie może więc być przedmiotem działania wolnej woli.
2. Ograniczenie zbioru możliwych działań do jednego możliwego działania jest równoważne odebraniu wolnej woli.
3. Niezaakceptowanie przez Boga wyboru dokonanego przez człowieka nie jest ograniczeniem możliwości działania – jest zablokowaniem konkretnego działania. Nie możemy mówić o możliwości w przypadku, w którym decyzja została przez człowieka podjęta.

Ad 1. Nie. Lewitacja jest człowiekowi niedostępna dlatego, że Bóg nie umieścił jej w zbiorze ludzkich możliwości. Lewitacja jako taka nie wymaga wszechmocy, lecz nieco innej organizacji praw rządzących zachowaniem się naszych ciał. Moglibyśmy lewitować nie będąc wszechmocnymi.

Ad 2. Nigdzie nie występuje tu takie ograniczenie możliwości działania do jednego możliwego działania, które odbiera wolną wolę. Bowiem NAWET gdyby przed człowiekiem otwarła się w pewnej chwili jedna i tylko jedna możliwość wyboru, to nie wynika z tego, że potem - po przejściu przez te jedyne otwarte drzwi - nie pojawią się przed nim różnorodne opcje. To raz. A dwa, zmniejszenie ilości otwartych drzwi z dziesięciu do dwóch nie odbiera wolności wyboru; otwarte drzwi nigdy nie prowadzą we wszystkich kierunkach, bo wolność to - jak zauważyłeś - nie wszechmoc.

Ad 3. Nie ma tu istotnego znaczenia, czy drzwi wybrane przez ciebie okazują się być zamknięte gdy się do nich dobijasz, czy też od razu widzisz, że są zamknięte. W obu przypadkach tamtędy nie przejdziesz i musisz wybrać jakieś drzwi otwarte. Zauważ zresztą, że często wydaje nam się, że coś jest możliwe do przeprowadzenia, a potem okazuje się, że to tylko tak się wydawało. Jeżli więc zobaczę ten krzak róży, a Bóg mi tej obserwacji nie "utwardzi" lecz przemieni ją w stuprocentowe złudzenie (czyli sprawi, że z pewnością nikt inny tam róży nie zobaczy; na skutek decyzji Boga, korelacja zmieni się w antykorelację), to w efekcie po prostu pewne drzwi zostaną mi zamknięte przed nosem. Takie "zamykanie przed nosem" miewa swój sens: swój sens mają zarówno złudzenia, jak i wizje.

S.P.Q.R. napisał:
Czyli możemy przyjąć kolejne założenie do Twojej koncepcji Rzeczywistości, które mówi, że Bóg nie może postrzegać zdarzeń przyszłych, ponieważ nawet możliwość postrzegania takich zdarzeń wyeliminowałoby z Rzeczywistości wszelką wolną wolę, poza wolą Boga?
wuj napisał:
To jest nie tyle założenie, ile wniosek z twierdzenia o wolności woli.
S.P.Q.R. napisał:
Czy w takim razie, dla uniknięcia w ewentualnych wątpliwości, mógłbyś przytoczyć to twierdzenie?

"Twierdzenie o wolności woli" brzmi po prostu: wola jest wolna :D. Jak sam mówiłeś: aby wola była wolna, musi przed nią stać możliwość wyboru.

wuj napisał:
przestrzeń wyborów jest WIELOWYMIAROWA. Pewność może natomiast następować w jednym z wymiarów (lub w podprzestrzeni). Oznacza to, że w pewnym momencie przestrzeń wyborów ZAWĘŻA SIĘ, zmniejsza się o tę ilość wymiarów, w których występuje pewność.
S.P.Q.R. napisał:
1. Co nazywasz wymiarami przestrzeni wyborów? Jeśli stoisz na skrzyżowaniu, z którego odchodzi sześć dróg i zastanawiasz się, którą z nich wybrać, jak wyglądają wspomniane przez Ciebie wymiary Twojej przestrzeni wyborów?
2. Niezależnie od tego, czym są te wymiary i tak, aby mieć pewność wyboru, przestrzeń wyborów musi się zawęzić do jednej możliwości. Dochodzimy więc do następujących przypadków:
A. Jeśli to zawężenie jest zdeterminowane okolicznościami, to nas nie interesuje.
B. Jeśli to zawężenie jest zdeterminowane wolą Boga, to nie ma wolnej woli.
A bez zawężenia przestrzeni wyborów do jednego elementu, przewidywanie przez Boga zdarzeń przyszłych jest wykluczone (albo wykluczone jest istnienie wolnej woli).

Bardzo proszę, abyś jasno określi swoje stanowisko odnośnie tego, czy w Twoim modelu Rzeczywistości Bóg może przewidywać (lub znać) przyszłe zdarzenia.

Ad 1. Jeśli stoję na skrzyżowaniu, z którego odchodzi sześć dróg i zastanawiam się, którą z nich wybrać, to moja przestrzeń wyborów jest jednowymiarowa. Mój wybór dotyczy bowiem tylko jednego aspektu: kierunku w przestrzeni. Drugim wymiarem mógłby być wybór pojazdu. Trzecim - czas rozpoczęcia podróży. Czwartym - moje nakrycie głowy.

Ad 2. Tak, Bóg może przewidywać przyszłe zdarzenia. Przewidzenie, że będę podróżował drogą numer pięć jest równoważne postawieniu szlabanów na wszystkich pozostałych drogach. Ale nie jest prawdą, że Bóg musi zablokować wszystkie wymiary, by uzyskać pewność. Aby wiedzieć, że będę podróżował w czapce, nie trzeba mnie zmuszać, bym pojechał w samo południe środkową drogą na rowerze! Wystarczy spowodować, żebym musiał coś na głowę założyć i żeby mogła to być tylko czapka. Podobnie nie trzeba zmuszać mnie do nakładania czapki, jeśli chce się wiedzieć, że będę podróżował drogą numer pięć. W zupełności wystarczy postawić te szlabany.

wuj napisał:
Na przykład, pewnością może być, że niezależnie od wszystkiego, za dziesięć minut zgaśnie światło w moim pokoju.
Z tego jednak nie wynika, że ustalone zostało jednocześnie, co ja zrobię, gdy zgaśnie światło.
S.P.Q.R. napisał:
Oczywiście, ponieważ między zgaśnięciem światła a tym, co zrobisz, może nie być żadnego związku przyczynowego. To, co zrobisz wcale nie musi należeć do przestrzeni wyboru rozpoczynającej się zdarzeniem „zgasnięcie światła w pokoju”.
Prawidłowa analogia powinna sięgnąć w drugą strone tego zdarzenia i zapytać, jeśli jest pewne, że w tym pokoju za 10 minut zostanie zgaszone światło, kto z sześciu osób obecnych w tym pokoju je zgasi?

A czemu to miałaby być prawidłowa analogia? Jeśli Bóg potrzebuje wiedzieć, że w tym pokoju za 10 minut zgaśnie światło, to czy z tego wynika, że musi On wiedzieć, jaki spolt wydarzeń doprowadzi to tego, że światło zgaśnie? Potrzeba i wystarcza, by wszystkie możliwe wydarzenia prowadziły do sytuacji "światło gaśnie o wymaganej godzinie".

wuj napisał:
Mówię o spełnianiu warunków, jakie zostały modelowi postawione. Czyli o tym, że model prowadzi do celu, dla którego został zbudowany.
S.P.Q.R. napisał:
Jaki jest więc cel Twojego modelu?

Pokazanie, w jaki sposób wolna wola może funkcjonować nawet w świecie, który wydaje się być rządzony deterministycznymi prawami. Oraz pokazanie, że twierdzenie o równoważności czasu fizycznego i czasu realnego nie wynika z żadnych obserwacji, lecz jest arbitralnym założeniem metafizycznym. Usunięcie tego założenia nie prowadzi do żadnych problemów.

___________
PS. Właśnie zauważyłem, że twśj poprzedni post do mnie (ten na poprzedniej stronie) pozostał bez odpowiedzi. Przegapiłem: odpisałem na post Konrado, potem robiłem coś innego, a potem zapomniałem, bo strona się zmieniła. Czy mam odpowiedzieć, czy lepiej, żebyśmy jechali dalej według twojego ostatniego postu, bo tak będzie prościej? Obie opcje są z mojego punktu widzenia otwarte.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 23:30, 02 Gru 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
W swoich uzasadnieniach aksjomatycznie utożsamiasz obecność bytu wybierającego z brakiem możliwości wyboru. To arbitralnie przyjęty aksjomat, nie dowód czegokolwiek.

Dowód podałem:
konrado5 napisał:
No i powstaje pytanie: Dlaczego ten wybór pochodzący z "czarnej skrzynki" jest taki, skoro równie dobrze mógłby być inny? Odpowiedź za pewne brzmi "od niczego".

Do tego się nie odniosłeś, tylko nie wiadomo dlaczego przeszedłeś do kwestii całości świata.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:33, 09 Gru 2007    Temat postu:

Ależ odnoszę się do tego w co drugim poście :D. Odpowiedź brzmi: pytanie "dlaczego" jest w tym przypadku źle postawione, bo taka jest po prostu FUNDAMENTALNA WŁASNOŚĆ skrzynki, że dokonuje wyborów o treści zależnej OD NIEJ.

Analogicznie, źle postawione jest pytanie "dlaczego możliwy jest przypadkowy wybór" (czyli wybór od niczego nie zależny). I z tego samego powodu źle postawione jest pytanie "dlaczego możliwy jest wybór zdeterminowany". Oddziaływanie przyczyna-skutek, oddziaływanie przypadek-skutek i oddziaływanie wola-skutek są z konieczności założone jako FUNDAMENTALNE własności substancji (lub obiektów) tworzącej rzeczywistość i nie ma tu żadnego "dlaczego". Po prostu "tak jest".

Gdy dochodzimy do fundamentów, to dochodzimy do fundamentów. Fundamentów nie da się wyjaśnić (bo byłoby to błędnokołowe), fundamenty można tylko opisać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:50, 09 Gru 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ależ odnoszę się do tego w co drugim poście :D. Odpowiedź brzmi: pytanie "dlaczego" jest w tym przypadku źle postawione, bo taka jest po prostu FUNDAMENTALNA WŁASNOŚĆ skrzynki, że dokonuje wyborów o treści zależnej OD NIEJ.

Nawet, jeżeli tak powiemy, to można postawić pytanie "Od czego zależy to, że ta treść zależna od skrzynki jest taka, a nie inna?". Po prostu pytam o przyczynę konkretnej zależności. I nie możesz powiedzieć, że to pytanie jest źle postawione. Nie rozumiem nawet, co miałaby znaczyć ta FUNDAMENTALNA WŁASNOŚĆ. Nie widzę innej możliwości odpowiedzi niż "od niczego", bo po prostu albo coś od czegoś zależy, albo nie zależy wcale. Nie ma trzeciej możliwości.
wujzboj napisał:
Analogicznie, źle postawione jest pytanie "dlaczego możliwy jest przypadkowy wybór" (czyli wybór od niczego nie zależny).

Nie sądzę, że to pytanie jest źle postawione. Można odpowiedzieć w ten sposób "jakiś czynnik na świecie sprawia możliwość istnienia przypadku".
wujzboj napisał:
I z tego samego powodu źle postawione jest pytanie "dlaczego możliwy jest wybór zdeterminowany". Oddziaływanie przyczyna-skutek, oddziaływanie przypadek-skutek i oddziaływanie wola-skutek są z konieczności założone jako FUNDAMENTALNE własności substancji (lub obiektów) tworzącej rzeczywistość i nie ma tu żadnego "dlaczego". Po prostu "tak jest".

Skoro to są fundamentalne własności to moim zdaniem oznacza to, że fakt istnienia tych własności nie zależy od niczego, czyli zależy od przypadku. Być może po prostu inną terminologią się posługujemy i dążę do tego, żeby zrozumieć twoją koncepcję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
S.P.Q.R.




Dołączył: 31 Sie 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:36, 10 Gru 2007    Temat postu:

Z całej Twojej wypowiedzi najważniejsze dla mnie jest to zdanie:
wujzboj napisał:
Nie zmieniałem żadnych założeń.

Jeśli nie zmieniałeś, to OK. Dalsze drążenie tematu zmieniałeś czy nie zmieniałeś jest zatem bezcelowe.

Wróćmy więc do Twojego pierwszego założenia. Przypominam, jak ono brzmiało:
wujzboj napisał:
Uznajmy więc za realne wydarzenia te wydarzenia, które zostały rzeczywiście zaobserwowane przez czyjąś świadomość

Jednoznacznie wynika z niego, że:
1. Wydarzenia stają się realne pod wpływem czyjejś obserwacji.
2. Obserwacji mogą dokonywać dowolne istoty posiadające świadomość.
3. Do urzeczywistnienia wydarzenia wystarczająca może być jedna obserwacja danego zdarzenia.
4. Do urzeczywistnienia wydarzenia konieczna jest przynajmniej jedna obserwacja danego zdarzenia.
5. Obserwacja dowolnie wybranego obserwatora daje ten sam efekt, co obserwacja każdego z pozostałych obserwatorów.

A jeśli weźmiemy po uwagę Twoje dodatkowe wyjaśnienie do powyższego założenia…
wujzboj napisał:
Jeśli wprowadzamy do modelu osobę Boga, to po prostu dodajemy jeszcze jednego obserwatora, który wpływa na wymianę informacji pomiędzy obserwatorami.

… to możemy napisać, że w Twojej koncepcji Rzeczywistości wpływ Boga na urzeczywistnianie wydarzeń jest taki sam, jak wpływ dowolnie wybranego świadomego stworzenia.

wujzboj napisał:
S.P.Q.R. napisał:
Osoba Boga, w modelu, którym aktualnie się zajmujemy, była obecna od samego początku.

W CAŁYM modelu była również herbata, która stoi obok mnie na biurku, bo i ona jest elementem rzeczywistości. Czy dziwi cię jednak, że o niej nic nie wspominałem? Z podobnego powodu nie wspominałem także o roli Boga.

Trochę dziwi, a właściwie dziwiło. Bo…
Czy herbata pełni jakąś szczególną rolę w Twoim modelu? Na przykład taką jak Bóg (albo zbliżoną)? Czy na przykład herbata w Twoim modelu urzeczywistnia zdarzenia?
Jeśli tak, to owszem, powinieneś ją uwzględnić w tym modelu.

Skoro jednak twierdzisz, że nie uwzględniłeś w nim Boga wyłącznie z tego samego powodu, z którego nie uwzględniłeś w nim też herbaty, to po prostu przestaję się dziwić i zakładam, że rola, którą Bóg pełni w Twoim modelu Rzeczywistości jest mniej więcej taka, jak rola owej herbaty - nieistotna i nie mająca żadnego znaczenia.
Oczywiście w takim przypadku miałeś pełne prawo pominąć Boga w swoim modelu.

wujzboj napisał:
Omawialiśmy pojęcia czasu i świadomości, a nie dylemat teizm-ateizm.

Chyba trochę pomyliłeś dyskusje. Z tego, co zauważyłem, to w tej dyskusji pojęcia świadomości i czasu pojawiły się wtórnie - jako efekt omawiania naszego podstawowego zagadnienia czyli: możliwości istnienia wolnej woli w świecie stworzonym przez Boga.
A skąd się u Ciebie wziął dylemat teizm-ateizm, tego doprawdy nie wiem.

wujzboj napisał:
Bóg może obserwować ten krzak róży w sposób nieomylny, "uszywniając" jego obecność w doznaniach innych osób znajdujących się na polanie już w momencie, w którym ja - pierwszy obserwator - zobaczyłem ten krzak po raz pierwszy i przeniosłem go ze sfery możliwości do sfery "propozycji do zaistnienia". W tym przypadku Bóg przenosi krzak ze sfery propozycji do sfery "stabilnej obecności w doznaniach". Bóg ma jednak do swojej dyspozycji całe spektrum siły stabilizacji: może ustabilizować na sto procent, może tylko zwiększyć prawdopodobieństwo, że inni także zaobserwują ten krzak, a może również sprowadzić moją obserwację do prywatnego doznania (czyli albo do wizji, albo do złudzenia).

Jest to trochę sprzeczne z tym, co pisałeś powyżej, gdzie zrównałeś rolę Boga z rolą herbaty.
Wrócę do tego później, kiedy już wyjaśni się, jaką naprawdę rolę pełni Bóg w Twoim modelu Rzeczywistości.

wujzboj napisał:
[…] Lewitacja jest człowiekowi niedostępna dlatego, że Bóg nie umieścił jej w zbiorze ludzkich możliwości. […]

Oto właśnie mi chodziło. Lewitacja nie należy do zbioru możliwości dostępnych człowiekowi, więc nie może być żadnym argumentem w kwestii istnienia/nieistnienia wolnej woli.

wujzboj napisał:
[…] zmniejszenie ilości otwartych drzwi z dziesięciu do dwóch nie odbiera wolności wyboru […]

Powyższe stwierdzenie jest oczywiście prawdziwe, ale ja pisałem o ograniczeniu zbioru możliwych działań nie do dwóch a do jednej możliwości.
Jeśli zamiast dziesięciu przykładowych drzwi masz tylko jedne „do wyboru” – to nie masz żadnego wyboru.

wujzboj napisał:
Jeśli stoję na skrzyżowaniu, z którego odchodzi sześć dróg i zastanawiam się, którą z nich wybrać, to moja przestrzeń wyborów jest jednowymiarowa. Mój wybór dotyczy bowiem tylko jednego aspektu: kierunku w przestrzeni. Drugim wymiarem mógłby być wybór pojazdu. Trzecim - czas rozpoczęcia podróży. Czwartym - moje nakrycie głowy.

A dlaczego uważasz, że to są wymiary jednej decyzji?
Nie widzę powodu, by tak twierdzić.
Każdy z tych wyborów jest przynajmniej jednym oddzielnym wydarzeniem (a jeszcze bardziej prawdopodobne jest, że każdy z nich faktycznie jest złożeniem wielu drobnych wydarzeń).

wujzboj napisał:
[…] Tak, Bóg może przewidywać przyszłe zdarzenia. […]

Jak to się ma do wniosku z twierdzenia o wolnej woli, który przypomniałeś w swoim wcześniejszym poście?

wujzboj napisał:
[…] Przewidzenie, że będę podróżował drogą numer pięć jest równoważne postawieniu szlabanów na wszystkich pozostałych drogach. Ale nie jest prawdą, że Bóg musi zablokować wszystkie wymiary, by uzyskać pewność. Aby wiedzieć, że będę podróżował w czapce, nie trzeba mnie zmuszać, bym pojechał w samo południe środkową drogą na rowerze! Wystarczy spowodować, żebym musiał coś na głowę założyć i żeby mogła to być tylko czapka. Podobnie nie trzeba zmuszać mnie do nakładania czapki, jeśli chce się wiedzieć, że będę podróżował drogą numer pięć. W zupełności wystarczy postawić te szlabany. […]

Żeby nie zaciemniać obrazu barokowymi ozdobnikami, załóżmy dla uproszczenia, że rozpatrujemy następującą decyzję „jednowymiarową”: wybór jednej drogi spośród pięciu możliwych dróg rozchodzących się ze skrzyżowania.
1. Zakładamy, zgodnie z tym co twierdzisz powyżej, że Bóg przewidujący przyszłość już wie, którą z tych dróg wybiorę.
2. Zgodnie z innym wcześniejszym założeniem, Bóg nie może się mylić, zatem ja muszę „wybrać” tę drogę, którą Bóg przewidział, że wybiorę.
3. Faktycznie więc nie mam żadnego wyboru – jeśli postanowię wybrać którąkolwiek z „nieprawidłowych” dróg, Bóg nie urzeczywistni żadnej takiej decyzji (zgadza się?).
4. Dopiero „wybór” drogi przewidzianej przez Boga zostanie urzeczywistniony – innej możliwości nie ma.
5. Jeśli jest w tym wszystkim czyjaś wolna wola to z pewnością nie moja.

wujzboj napisał:
[…] Jeśli Bóg potrzebuje wiedzieć, że w tym pokoju za 10 minut zgaśnie światło, to czy z tego wynika, że musi On wiedzieć, jaki spolt wydarzeń doprowadzi to tego, że światło zgaśnie? Potrzeba i wystarcza, by wszystkie możliwe wydarzenia prowadziły do sytuacji "światło gaśnie o wymaganej godzinie". […]

Pisałem o nieco innej sytuacji.
Za 10 minut w pokoju ktoś z 6 obecnych w nim osób zgasi światło.
Jeśli istnieje wolna wola, to możliwy jest przypadek, że nikt z tych 6 osób nie zamierza tego zrobić.
Ale zgodnie z (przyczynowo wcześniejszym) przewidywaniem Boga (które przecież musi być prawdziwe), ktoś z nich je zgasi.
Aby więc to przewidywanie się spełniło, Bóg musi zmusić do zgaszenia światła którąś z tych 6 osób.
Możemy tu mówić o wolnej woli?

wujzboj napisał:
PS. Właśnie zauważyłem, że twśj poprzedni post do mnie (ten na poprzedniej stronie) pozostał bez odpowiedzi. […] Czy mam odpowiedzieć, czy lepiej, żebyśmy jechali dalej według twojego ostatniego postu, bo tak będzie prościej? Obie opcje są z mojego punktu widzenia otwarte.

Zapomnijmy o tym, to już bez znaczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 72, 73, 74  Następny
Strona 21 z 74

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin