Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawdy objawione na podobieństwo definicji i teorii
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:04, 15 Lut 2024    Temat postu: Prawdy objawione na podobieństwo definicji i teorii

Ateistycznie nastawieni dyskutanci pojęcie "prawdy objawionej" mają nieraz zwyczaj po prostu wyśmiewać. Oto wszystkie "prawdy objawione" miałyby być takimi zupełnie "z kapelusza" wyciągniętymi stwierdzeniami, o zerowym stopniu sprawdzalności, czy innej formy potwierdzania ich zasadności. Prawda objawiona w ich przekonaniu, to nic innego, jak tylko fantazja, o wartości majaczeń naćpanego szamana, czy hippisa. A oczywiście z drugiej strony wartościowania postaw epistemicznych mielibyśmy prawdy naukowe - wszystkie wspaniale sprawdzone, pewne, powiązane z doświadczeniem, niemal kwintesencja prawdy i obiektywizmu.
Oczywiście myśleć sobie każdy może dowolnie... I narracje na temat tego, jak to w nauce wszystko już jest gotowe i pewne też można dowolne tworzyć, używając ich w dyskusjach, czy nawet we własnym pojmowaniu świata. Czy jednak nie są one czasem naiwne?...
Mam takie "hobby", że od lat pasjonuję się nie tylko samą fizyką i matematyką (fizykiem jestem z wykształcenia), ale i HISTORIĄ NAUKI. Jeszcze w czasie moich studiów na UW, gdy tylko w ramach przedmiotów do wyboru pojawiła się opcja uczęszczania na wykłady z historii fizyki, prowadzone przez Kajetana Wróblewskiego (z resztą autora książki na ten temat), to się zapisałem na ten kurs i nie opuściłem ani jednego wykładu. Kupowałem też różne książki z historii nauki - fizyki, matematyki i trochę innych dziedzin. Nie określiłbym się może mianem zawodowca od historii fizyki, ale już chyba jako sympatyk, amator z dość znacznym doświadczeniem już tak. I jaki mi płynie główny wniosek z tych licznych historii na temat historii nauki?...
- Chyba taki, że nigdy w historii nauk nie zdarzyło się jeszcze, aby - prędzej czy później - uznanych w jakimś tam czasie prawd naukowych nie podważono, nie zastąpiono nowszą (miejmy nadzieję lepszą) wersją. Nawet w matematyce, zdawałoby się dziedzinie nauki najbardziej niezależnej od danych doświadczalnych, pojawiają się przewroty, samo - kluczowe dla nauki -pojęcie liczby jakżeż pięknie ewoluowało przez wieki - od czegoś pasującego do swojego źródłosłowu "liczenia" (owiec, arbuzów, wojów), poprzez dodanie zera, liczb ujemnych, ułamków, dalej liczb przestępnych, rzeczywistych, urojonych, kwaternionów, oktanionów... Dziś już chyba nikt do końca nie wie, czym właściwie jest "liczba"... :shock:
Ta wyższość, która mają względem pojęcia prawdy objawionej agitacyjnie w stronę ateizmu nastawieni dyskutanci dla mnie jest głównie objawem niewiedzy i braku funkcjonalnego myślenia. Przekonanie, że "w nauce nie ma stwierdzeń objawionych" jest wg mnie po prostu nieprawdziwe, wynika z braku zdolności do patrzenia na proces poznawczy od strony funkcjonalnej, analitycznie ROZWAŻAJĄC ROLĘ W ROZUMOWANIU danego rodzaju stwierdzeń.
Patrząc na strukturę użycia w rozumowaniu...
Każda definicja naukowa,.a nawet każda teoria naukowa jest odpowiednikiem właśnie prawdy objawionej.
Definicja bowiem:
- nie bierze się z żadnej postaci bezpośredniego doświadczenia, nie istnieje ani jeden "eksperyment wprost wykazujący definicję" (podobnie żaden jednostkowy eksperyment nie jest w stanie "udowodnić teorii").
- nie jest konieczna do przyjęcia w tej właśnie postaci (definicje, teorie się nieraz zmienia, choć oczywiście starając się zachować pewien rodzaj ciągłości ich traktowania)
- wynika z pewnej postaci mentalnego WGLĄDU w przedmiot rozumowania, ułożenia sobie w głowie jakoś zależności, ustalenia pewnej hierarchii tego, co obserwujemy, czym chcemy się później w rozumowaniach, dyskusjach zająć.

Nie ma żadnej nauki, która nie posługiwałaby się definicjami. A wszystkie definicje są właśnie niczym prawdy objawione - są stwierdzeniami, które ktoś kiedyś ustalił, bo tak mu się wydawało, że będzie sensownie, miał takie "osobiste objawienie", że to się złoży w pewną całość z resztą doświadczeń życiowych.

Czy definicje i teorie w nauce są idealnie takie same, jak prawdy objawione w religii?...
- Oczywiście, że NIE są takie same, co łatwo można dostrzec, gdy tylko przeniesiemy naszą uwagę, przechodząc od jednej nauki do drugiej, w której oczywiście spotkamy inne zagadnienia, a dalej inne definicje. Nic nie jest do końca takie samo, bo dotyczy różnych dziedzin, różnych problemów.
Czy chcę bronić niniejszym każdego stwierdzenia, które ktoś raczy określić "prawdą objawioną", jako z pewnością słusznego, a do tego o podobnej użyteczności w rozumowaniach jak definicje naukowe?
- Też NIE. Oczywiście koncepcji "prawdy objawionej" można użyć swobodnie w odniesieniu do dowolnej tezy, nawet jawnie bzdurnej, nawet dalekiej od definiowania czegokolwiek. Zatem nie głoszę tu jakiejś ogólnej apologii prawd objawionych w każdej możliwej postaci. Ale też chcę zwrócić uwagę, iż samo wykreślenie tego mechanizmu epistemicznego, jaki stoi za ideą objawiania się jakiejś postaci prawd w umyśle, byłoby błędem. Geniuszom nauki OBJAWIAŁY SIĘ, koncepcje, definicje, całe teorie. One się "objawiały" w tym sensie, że dziś nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie: a skąd właściwie wziąłeś ten wzór, to stwierdzenie, które głosisz, a które dziś całkiem nieźle sprawdza się w nauce?...
Żaden fizyki nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, z czego Erwin Schrodinger wziął swoje słynne równanie, które niejako powołało do życia matematyczną stronę mechaniki kwantowej. Zagadką jest, z czego właściwie James Maxwell wziął swoje słynne równania Maxwella, które uporządkowały od strony matematycznej elektrodynamikę klasyczną, a dalej nawet z nich częściowo wyprowadza się teorię względności. Krążą wręcz pogłoski, że tym geniuszom owe równania... podyktowano "z góry". :shock: :rotfl:

I ja się nie dziwię pogłoskom o jakimś quasinadprzyrodzonym źródle tych genialnych koncepcji, jakimi są właśnie choćby dwa powyższe przykłady - mechaniki kwantowej i równań Maxwella. Bo te koncepcje są tak przełomowe, stanowią tak niesamowity PRZESKOK W ROZUMOWANIU od koncepcji relatywnie prostych, do wyrafinowanych na trudną do wyobrażenia (jak on to wymyślił?... :shock: Jak?... :shock: ) skalę, iż mimowolnie przychodzi do głowy myśl, że zwykły człowiek nie mógł na coś takiego wpaść. :nie:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Czw 19:13, 15 Lut 2024    Temat postu:

No i mamy to, co zawsze. Czyli nieodróżnianie definicji od tez na temat rzeczywistości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:33, 15 Lut 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
No i mamy to, co zawsze. Czyli nieodróżnianie definicji od tez na temat rzeczywistości.

Czyli mamy to co zawsze - ogólnikowo wyrażona negacja, niewyjaśniająca co by miało być jej przesłanką, ani nawet, na czym miałaby myśl konkretnie polegać. Ot, tylko takie kapryśne "nieodróżnianie", które się Irbisolowi po prostu nie podoba. Ale nie jest w stanie wyjaśnić istoty owej różnicy w kontekście zaprezentowanego wcześniej opisu.

A co jest po drugiej stronie?
- Konkretnie przedstawiona lista podobieństw, na której oparto rozumowanie. Żadne z tych podobieństw w negacji nie zostało zakwestionowane. Czyli obowiązuje.
Ale odbiorca ma się z tego luźnego niezadowolenia Irbisolowego sam chyba domyślić, o co mu właściwie chodziło. Jest też pytanie, czy on sam na pewno wiedział, o co mu chodziło, poza samym wyrażeniem nieokreślonego niezadowolenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Czw 19:36, 15 Lut 2024    Temat postu:

Czyli nawet nie widzisz kontekstu, który sam stworzyłeś. Pomogę zatem:

Każda definicja naukowa,.a nawet każda teoria naukowa jest odpowiednikiem właśnie prawdy objawionej.

Czy potrzebujesz opisu, dlaczego wkleiłem powyższy cytat?
A może potrzebujesz objaśnienia samej istoty definicji?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:01, 15 Lut 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Czyli nawet nie widzisz kontekstu, który sam stworzyłeś. Pomogę zatem:

Każda definicja naukowa,.a nawet każda teoria naukowa jest odpowiednikiem właśnie prawdy objawionej.

Czy potrzebujesz opisu, dlaczego wkleiłem powyższy cytat?
A może potrzebujesz objaśnienia samej istoty definicji?

Potrzebuję z Twojej strony objaśnienia, jak się to miałoby odnosić do istoty tego, co w pierwszym poście wątku napisałem. Bo wg mnie jest to jedynie jakieś grymaśne kwękania z boku sprawy, a nie odnosi się do mojego opisu, gdzie PODAŁEM KONKRETNE POWODY, dla których owo podobieństwo występuje. Ja o tych powodach piszę. A Ty żadnego z nich nie zanegowałeś. Zgadzasz się z tymi powodami, czy nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:16, 15 Lut 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
rzeczywistości.


Dziecko, nie używaj słów, których nie rozumiesz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Pią 10:53, 16 Lut 2024    Temat postu:

Z niezbyt kamuflowanej pretensji w twojej wypowiedzi wnioskuję, że faktycznie nie widzisz tego rozróżnienia, a jest ono diametralne.

Otóż prawda objawiona wypowiada się na temat rzeczywistości. Że jest tak a nie inaczej, dlaczego tak jest, co działo się wcześniej, co powinno się robić itd., itp.

Definicja natomiast NIE wypowiada się na temat rzeczywistości. Definicja jest niejako aliasem na szerzej opisywane pojęcie. Coś jak w umowie czy instrukcji - na początku definiuje się pojęcia, które są używane dalej, żeby było krócej i zwięźlej dzięki zastosowaniu zdefiniowanych słów czy symboli zamiast powtarzania całych opisów danego pojęcia.
Co więcej - definicja nie rości sobie praw do bycia jedynym rozwiązaniem. Można coś zdefiniować inaczej, czego najlepszym przykładem są języki i dialekty, formaty danych czy alfabety.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:12, 16 Lut 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Z niezbyt kamuflowanej pretensji w twojej wypowiedzi wnioskuję, że faktycznie nie widzisz tego rozróżnienia, a jest ono diametralne.

Otóż prawda objawiona wypowiada się na temat rzeczywistości. Że jest tak a nie inaczej, dlaczego tak jest, co działo się wcześniej, co powinno się robić itd., itp.

Definicja natomiast NIE wypowiada się na temat rzeczywistości. Definicja jest niejako aliasem na szerzej opisywane pojęcie. Coś jak w umowie czy instrukcji - na początku definiuje się pojęcia, które są używane dalej, żeby było krócej i zwięźlej dzięki zastosowaniu zdefiniowanych słów czy symboli zamiast powtarzania całych opisów danego pojęcia.
Co więcej - definicja nie rości sobie praw do bycia jedynym rozwiązaniem. Można coś zdefiniować inaczej, czego najlepszym przykładem są języki i dialekty, formaty danych czy alfabety.

Ja widzę sprawę tak, że prawda objawiona może, ale NIE MUSI wypowiadać się na temat pewnych faktów, okoliczności z rzeczywistości materialnej (bo, jak sądzę, o ten materialny aspekt Ci tu w istocie chodzi). Przykładowo za objawioną prawdę typu religijnego można uznać przykazanie miłości - głoszenie, iz istotnym aspektem osobowości człowieka jest miłość, a także, że należy postawę miłości wykazywać w życiu. Nie jest to prawda o tym "co sie działo", to jest postulat osobowościowy, właśnie bliski idei definiowania, bo można by w pewnych dalszych interpretacjach wręcz rozwinąć owo przykazanie do tezy: nasze człowieczeństwo jest w jakimś stopniu zdefiniowane przez miłość.
Czy to przykazanie miłości jest "jedynym rozwiązaniem"?...
- Niekoniecznie. Ktoś może wybrać inną drogę.
Dlatego uważam, że przynajmniej w części desygnatów idei "prawdy objawionej", mamy to podobieństwo, o którym piszę. Oczywiście mogą być i "prawdy objawione" dotyczące faktów, zdarzeń, ale to jest tylko jedna z opcji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:25, 16 Lut 2024    Temat postu:

Michał. Prosta sprawa. Jak sobór któryś tam i jakiś Pius doszli do konstatacji iż Maria jest niepokalanie poczęta.

Weź mi to dokładnie wyspecyfikuj...


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 11:26, 16 Lut 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Pią 11:38, 16 Lut 2024    Temat postu:

Niezależnie od tego chciałeś wskazania różnic pomiędzy definicją a prawdą objawioną. Różnice wskazałem.
Czy masz do tego jakieś obiekcje? Nadal twierdzisz, że definicja to taka prawda objawiona?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:39, 16 Lut 2024    Temat postu:

Semele napisał:
Michał. Prosta sprawa. Jak sobór któryś tam i jakiś Pius doszli do konstatacji iż Maria jest niepokalanie poczęta.

Weź mi to dokładnie wyspecyfikuj...

Ten rodzaj "objawiania" prawdy nie jest podobny do naukowego, definicyjnego. Ale inny już jest.
Nie twierdzę, że objawione prawdy mapują się idealnie na definicje typu naukowego. Twierdzę, że ich część jest podobna.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 11:40, 16 Lut 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Pią 12:36, 16 Lut 2024    Temat postu:

Jak ta deklaracja się ma do wyróżnionego zdania w poście początkowym?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:02, 16 Lut 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Jak ta deklaracja się ma do wyróżnionego zdania w poście początkowym?


Tak się ma, że każde postawienie zagadnienia od zera ma w sobie wyraźny element postawienia tego jako "prawdy objawionej". Jest tak, bez względu na dziedzinę, dyscyplinę wiedzy itp. W szczególności definiując coś "objawiamy" światu naszą wizję postrzegania danego zagadnienia - objawiamy nie tyle wskazując konkretne przesłanki materialne, które jednoznacznie wyznaczałyby to postrzeganie, lecz podstawą tu będzie przekonanie osoby, która definicję ustala.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Pią 18:22, 16 Lut 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
W szczególności definiując coś "objawiamy" światu naszą wizję postrzegania danego zagadnienia - objawiamy nie tyle wskazując konkretne przesłanki materialne, które jednoznacznie wyznaczałyby to postrzeganie, lecz podstawą tu będzie przekonanie osoby, która definicję ustala.

Czyli porównujesz, a właściwie utożsamiasz

PROPOZYCJĘ danej osoby do użycia jakiegoś prostego terminu do nazwania czegoś opisywanego w bardziej skomplikowany

ze

stawianiem arbitralnych tez na temat pochodzenia i działania rzeczywistości
?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:51, 16 Lut 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
W szczególności definiując coś "objawiamy" światu naszą wizję postrzegania danego zagadnienia - objawiamy nie tyle wskazując konkretne przesłanki materialne, które jednoznacznie wyznaczałyby to postrzeganie, lecz podstawą tu będzie przekonanie osoby, która definicję ustala.

Czyli porównujesz, a właściwie utożsamiasz

PROPOZYCJĘ danej osoby do użycia jakiegoś prostego terminu do nazwania czegoś opisywanego w bardziej skomplikowany

ze

stawianiem arbitralnych tez na temat pochodzenia i działania rzeczywistości
?

Nie utożsamiam.
Jest różnica pomiędzy dwoma różnymi ideami:
Utożsamienie zachodzi wtedy, gdy mamy wtedy i tylko wtedy, wynikanie w obie strony, jedno jest wtedy dokładnie mapujące się na to drugie.

Zwrócenie uwagi na wspólny element, przy jednoczesnym niezamykaniu kwestii różnic, które jak najbardziej mogą wystąpić.

Od lat próbujesz coś (co właściwie?...) ugrać w dyskusji wciskanie, ze zwrócenie uwagi na wspólny element ze strony partnera w dyskusji miałoby być obligatoryjnie utożsamieniem. Nie dociera jakoś do Ciebie, że gdyby na serio wziąć tę strategię, że każde podobieństwo jest utożsamieniem, to niemożliwe stałoby się skuteczne komunikowanie. Wszak wystarczyłoby stwierdzenie typu "psy i koty to zwierzęta domowe", aby Twoim sposobem od razu uznać, że ktoś utożsamił psy z kotami, czyli jednocześnie twierdzi, że psy miauczą i włażą na drzewa, zaś koty szczekają i skamlą. Bo jakoś nie jesteś w stanie załapać tej subtelności, iż wskazanie wspólnej cechy, a nawet zestawu cech dla dwóch bytów nie jest utożsamieniem tych bytów.
Może dla przećwiczenie dostrzegania owej różnicy podam Ci jeszcze parę przykładów.
1. Kobieta i mężczyzna są to płcie w ramach gatunku "człowiek", ale jeśli powiemy, że kobiety i mężczyźni ludźmi, to nie znaczy, że utożsamiliśmy kobiety z mężczyznami, czyli np. że mężczyźni też mogą standardowo rodzić dzieci.
2. Asteroidy i planety zalicza się do ciał niebieskich, ale to nie znaczy, że astronomia utożsamia te obiekty.
3. Geniusze i debile są przykładami tej samej kategorii - opisującej zdolności intelektualne człowieka, jeśli jednak ktoś powie, że w ludzkiej populacji występują zarówno geniusze, jak i debile, to wcale nie znaczy, że utożsamił wszystkich geniuszy ze wszystkimi debilami.

I na koniec wracając do tematu wątku:
Zarówno stworzenie idei naukowej, jak i ogłoszenie koncepcji światopoglądowej (także religijnej) jest objawienia się owej koncepcji w umyśle jej twórcy, posiadając też taką cechę, że nie jesteśmy w stanie ściśle algorytmicznie z nieodpartych, niezaprzeczalnych przesłanek wyjaśnić skąd tego rodzaju idea się bierze, ani też jak właściwie zawitała ona do umysłu osoby, która ową koncepcją ogłasza, DEFINIUJĄC PEWIEN RODZAJ PODEJŚCIA do takiego, czy innego zagadnienia. Jednak NIE oznacza to, że koncepcje światopoglądowe mapują się jakoś dokładnie na teorie naukowe, czy że możne koncepcje światopoglądowe 1 do 1 utożsamić z teoriami naukowymi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Sob 10:43, 17 Lut 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
W szczególności definiując coś "objawiamy" światu naszą wizję postrzegania danego zagadnienia - objawiamy nie tyle wskazując konkretne przesłanki materialne, które jednoznacznie wyznaczałyby to postrzeganie, lecz podstawą tu będzie przekonanie osoby, która definicję ustala.

Czyli porównujesz, a właściwie utożsamiasz

PROPOZYCJĘ danej osoby do użycia jakiegoś prostego terminu do nazwania czegoś opisywanego w bardziej skomplikowany

ze

stawianiem arbitralnych tez na temat pochodzenia i działania rzeczywistości
?

Nie utożsamiam.
Jest różnica pomiędzy dwoma różnymi ideami:
Utożsamienie zachodzi wtedy, gdy mamy wtedy i tylko wtedy, wynikanie w obie strony, jedno jest wtedy dokładnie mapujące się na to drugie.
(...)
I na koniec wracając do tematu wątku:
Zarówno stworzenie idei naukowej, jak i ogłoszenie koncepcji światopoglądowej (także religijnej) jest objawienia się owej koncepcji w umyśle jej twórcy, posiadając też taką cechę, że nie jesteśmy w stanie ściśle algorytmicznie z nieodpartych, niezaprzeczalnych przesłanek wyjaśnić skąd tego rodzaju idea się bierze, ani też jak właściwie zawitała ona do umysłu osoby, która ową koncepcją ogłasza, DEFINIUJĄC PEWIEN RODZAJ PODEJŚCIA do takiego, czy innego zagadnienia. Jednak NIE oznacza to, że koncepcje światopoglądowe mapują się jakoś dokładnie na teorie naukowe, czy że możne koncepcje światopoglądowe 1 do 1 utożsamić z teoriami naukowymi.

Świetnie - czyli znalazłeś cechę wspólną. Jest to - uwaga - OBJAWIENIE się koncepcji w umyśle jej twórcy.
Pomijasz tu fakt, czy to OBJAWIENIE (słowo-klucz) wynika z natchnienia, czy z dedukcji czy z czego innego. Mamy owo na siłę przemycane OBJAWIENIE w każdym przypadku - co jest dla ciebie warunkiem wystarczającym, by napisać:
Każda definicja naukowa,.a nawet każda teoria naukowa jest odpowiednikiem właśnie prawdy objawionej.

Bo przecież jak się komuś coś pojawi na myśli, to to prawda objawiona - nic innego.
I nie żebyś utożsamiał teorie naukowe z prawdami objawionymi ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:34, 17 Lut 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
W szczególności definiując coś "objawiamy" światu naszą wizję postrzegania danego zagadnienia - objawiamy nie tyle wskazując konkretne przesłanki materialne, które jednoznacznie wyznaczałyby to postrzeganie, lecz podstawą tu będzie przekonanie osoby, która definicję ustala.

Czyli porównujesz, a właściwie utożsamiasz

PROPOZYCJĘ danej osoby do użycia jakiegoś prostego terminu do nazwania czegoś opisywanego w bardziej skomplikowany

ze

stawianiem arbitralnych tez na temat pochodzenia i działania rzeczywistości
?

Nie utożsamiam.
Jest różnica pomiędzy dwoma różnymi ideami:
Utożsamienie zachodzi wtedy, gdy mamy wtedy i tylko wtedy, wynikanie w obie strony, jedno jest wtedy dokładnie mapujące się na to drugie.
(...)
I na koniec wracając do tematu wątku:
Zarówno stworzenie idei naukowej, jak i ogłoszenie koncepcji światopoglądowej (także religijnej) jest objawienia się owej koncepcji w umyśle jej twórcy, posiadając też taką cechę, że nie jesteśmy w stanie ściśle algorytmicznie z nieodpartych, niezaprzeczalnych przesłanek wyjaśnić skąd tego rodzaju idea się bierze, ani też jak właściwie zawitała ona do umysłu osoby, która ową koncepcją ogłasza, DEFINIUJĄC PEWIEN RODZAJ PODEJŚCIA do takiego, czy innego zagadnienia. Jednak NIE oznacza to, że koncepcje światopoglądowe mapują się jakoś dokładnie na teorie naukowe, czy że możne koncepcje światopoglądowe 1 do 1 utożsamić z teoriami naukowymi.

Świetnie - czyli znalazłeś cechę wspólną. Jest to - uwaga - OBJAWIENIE się koncepcji w umyśle jej twórcy.
Pomijasz tu fakt, czy to OBJAWIENIE (słowo-klucz) wynika z natchnienia, czy z dedukcji czy z czego innego. Mamy owo na siłę przemycane OBJAWIENIE w każdym przypadku - co jest dla ciebie warunkiem wystarczającym, by napisać:
Każda definicja naukowa,.a nawet każda teoria naukowa jest odpowiednikiem właśnie prawdy objawionej.

Bo przecież jak się komuś coś pojawi na myśli, to to prawda objawiona - nic innego.
I nie żebyś utożsamiał teorie naukowe z prawdami objawionymi ...

Tak właśnie tu sugeruję - że jest niezbywalny aspekt jakiegoś "objawienia się" (choć pod różnymi postaciami, różnie realizowanego) się w umyśle rozwiązań, przekonań, teorii, a w tych teoriach definicji. Nie tylko ja to tutaj sugeruje, ale wielu analityków powstawania wiedzy zwraca na to uwagę. A Ty, póki co, poza samym powtarzaniem, że to właśnie stwierdzam, póki co nie przedstawiłeś jasnej tezy w tej dyskusji. Dla przykładu podam, co mogłoby nią być:
- Możesz wyrazić zaprzeczenie mojej tezy, czyli uważać, że tego charakteru objawienia się nowych sformułowań wiedzy nie ma. Aby tego rodzaju tezę uzasadnić, wypadałoby chyba wykazać jakąś twardą, przewidywalną ścieżkę, na której powstają choćby definicje w nauce.
Głosisz tego rodzaju tezę?...

Inną opcją konkretyzowania Twojego stanowiska, jakie mi przychodzi do głowy, z odczuć ogólnych, o co mogłoby Ci chodzić, byłoby postawienie tezy, że ja - pisząc o takich sprawach jak podobieństwa w ww zakresie łamię czyjeś tabu, ważną dla jego emocji wiarę. Oto może tak jest, że samo wspomnienie, że taki sam aspekt - ujawnienia się w umyśle, skonkretyzowania się nowej idei, czy podejścia - dla kogoś jest tak trudny do zaakceptowania, że moim błędem jest tego sugerowanie. Wtedy rzeczywiście może należałoby zablokować jakiekolwiek pisanie o tym, że taka wspólna cecha stawiania tez od zera, będąca podobieństwem dla zarówno idei naukowych, jak i światopoglądowych. Wszak to byłoby niszczące czyjąś delikatną psychikę. Ale jeśli tak uważasz, że istnieje rodzaj tabu, może powinien być rodzaj cenzury dla snucia tego rodzaju podobieństw, też oczekiwałbym jakiejś formy wsparcia tego stanowiska uzasadnieniem.

Czy któraś z tych skonkretyzowanych tez byłaby zgodną z Twoim stanowiskiem w dyskusji?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Sob 12:39, 17 Lut 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Świetnie - czyli znalazłeś cechę wspólną. Jest to - uwaga - OBJAWIENIE się koncepcji w umyśle jej twórcy.
Pomijasz tu fakt, czy to OBJAWIENIE (słowo-klucz) wynika z natchnienia, czy z dedukcji czy z czego innego. Mamy owo na siłę przemycane OBJAWIENIE w każdym przypadku - co jest dla ciebie warunkiem wystarczającym, by napisać:
Każda definicja naukowa,.a nawet każda teoria naukowa jest odpowiednikiem właśnie prawdy objawionej.

Bo przecież jak się komuś coś pojawi na myśli, to to prawda objawiona - nic innego.
I nie żebyś utożsamiał teorie naukowe z prawdami objawionymi ...

Tak właśnie tu sugeruję - że jest niezbywalny aspekt jakiegoś "objawienia się" (choć pod różnymi postaciami, różnie realizowanego) się w umyśle rozwiązań, przekonań, teorii, a w tych teoriach definicji.

Czyli, podsumowując, fakt, iż zarówno teoria naukowa jak i prawda objawiona musiała pojawić się w umyśle spowodował, iż utożsamiłeś jedno z drugim:
Każda definicja naukowa,.a nawet każda teoria naukowa jest odpowiednikiem właśnie prawdy objawionej.
Zgadza się?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 93 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:59, 17 Lut 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Świetnie - czyli znalazłeś cechę wspólną. Jest to - uwaga - OBJAWIENIE się koncepcji w umyśle jej twórcy.
Pomijasz tu fakt, czy to OBJAWIENIE (słowo-klucz) wynika z natchnienia, czy z dedukcji czy z czego innego. Mamy owo na siłę przemycane OBJAWIENIE w każdym przypadku - co jest dla ciebie warunkiem wystarczającym, by napisać:
Każda definicja naukowa,.a nawet każda teoria naukowa jest odpowiednikiem właśnie prawdy objawionej.

Bo przecież jak się komuś coś pojawi na myśli, to to prawda objawiona - nic innego.
I nie żebyś utożsamiał teorie naukowe z prawdami objawionymi ...

Tak właśnie tu sugeruję - że jest niezbywalny aspekt jakiegoś "objawienia się" (choć pod różnymi postaciami, różnie realizowanego) się w umyśle rozwiązań, przekonań, teorii, a w tych teoriach definicji.

Czyli, podsumowując, fakt, iż zarówno teoria naukowa jak i prawda objawiona musiała pojawić się w umyśle spowodował, iż utożsamiłeś jedno z drugim:
Każda definicja naukowa,.a nawet każda teoria naukowa jest odpowiednikiem właśnie prawdy objawionej.
Zgadza się?


Wracamy do mojego pytania na które nie odpowiedziałeś, trollu:

Irbisol napisał:

Wskaż błąd w tym, co udowadniałem.


"Udowadniałeś" coś?

Możesz mi wyjaśnić jak "przeprowadziłeś dowód" nic nie wiedząc?

"nic nie wiem"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/religijna-logika,19967-250.html#623851

"absolutnie nic nie wiem"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-25.html#567129

"Oczywiście, że mogę się mylić we wszystkim"

http://www.sfinia.fora.pl/apologia-kontra-krytyka-teizmu,5/boze-kryteria,18041-75.html#567491

"Chodzi o niemożliwość jakiejkolwiek wiedzy"

http://www.sfinia.fora.pl/rozbieranie-irracjonalizmu,29/myslimy-o-tezie-probami-sfalsyfikowania-jej,21539-100.html#674917
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:46, 17 Lut 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Czyli, podsumowując, fakt, iż zarówno teoria naukowa jak i prawda objawiona musiała pojawić się w umyśle spowodował, iż utożsamiłeś jedno z drugim:
Każda definicja naukowa,.a nawet każda teoria naukowa jest odpowiednikiem właśnie prawdy objawionej.
Zgadza się?

Utożsamiłem... :think:
Co właściwie przez to rozumiesz?
Jakąś narrację, tu rzeźbisz, że jakoś tak "utożsamiłem", może miałem jakieś wrogie intencje... :rotfl:
Oj, jaki ten Michał jest "utożsamiający"... Oj, co by miało z tego wynikać... :shock: Oj, pewnie jakieś straszne rzeczy. :rotfl:

Tymczasem...
Po prostu wskazałem uwagę na pewną wspólną okoliczność.
Można by zadać pytanie: czy wolno jest komuś zwracać uwagę na tego rodzaju okoliczności?...
Oczywiście da się rozwinąć takie wskazanie uwagi w dowolną stronę, da się wyrzeźbić z tego mojego wskazania sugestię typu "na pewno Michał miał tu jakiś wraży cel, którym wielką krzywdą komuś czyni, bo ośmiela się coś tam zauważyć....".

A ja trochę też KIERUJĘ SWÓJ PRZEKAZ DO LUDZI ROZUMNYCH, czyli jakoś tam zrównoważonych emocjonalnie, którzy niekoniecznie od razu w tej mojej sugestii dopatrzą się jakiejś skrajności, spiskowych teorii, czy czego tam jeszcze.
Interpretacje w duchu spiskowych teorii, da się montować praktycznie do każdego stwierdzenia. Ot, wystarczy tylko przesadzić z daną sugestią, dodać do niej domniemanie wyjątkowo perfidnej intencji i już mamy "słuszny wniosek". Nawet z tego, że ktoś by powiedział "na przejściu dla pieszych przechodzimy na zielonym świetle", to zwolennik robienia z tego teorii spiskowych wyrzeźbi narrację w stylu: oto ten ktoś ogranicza wolność ludzi!

Moja teza jest prosta - aspekt osobowy, świadomego ułożenia sobie przez konkretną osobę w głowie "jak się ogólnie rzeczy mają" jest niezbywalny w każdym rozumowaniu. Od czego rozumowanie trzeba zacząć. Nie mam wrażych intencji nawrócenia całego świata na teizm tylko z tego tytułu, że ten sam mechanizm występuje zarówno w koncepcjach naukowych, jak i filozoficznych, a nawet religijnych. Nie mam intencji głoszenia, że to wszystko jest "takie samo". Napisałem to z resztą już na początku, ale (jak się z resztą spodziewałem), akurat przez Ciebie to zostało zignorowane.

Oczywiście, że oprócz podobieństwa tego "objawiania się" za każdym razem będą też różnice. Można wskazywać raz podobieństwa, innym razem różnice. Z rozumnymi ludźmi można pogadać, zarówno o jednym, jak i o drugim. Z fanatykami się nie da o tym pogadać, nie da się w zrównoważonym stylu rozważać kwestii, bo zaraz ściągną każdą interpretację do skrajności, a potem będą rzeźbić jakieś oskarżenia wokół chochoła, którego upichcili z tytułu tego ściągnięcia do skrajności, czyli zignorowania tej prostej okoliczności, że zawsze są dwie strony medalu - jest i tak, i tak...

Czy da się przekazać Ci jakąś sugestię, abyś nie robił z tego nadinterpretacji w stylu teoriospiskowym?... :think:
- Oto jest pytanie.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 13:47, 17 Lut 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:49, 17 Lut 2024    Temat postu:

Intencją tego wątku jest pewna OGÓLNA REFLEKSJA NAD LUDZKĄ KRATYWNOŚCIĄ W ZAKRESIE TWORZENIA NOWYCH IDEI.
Jak to się właściwie odbywa?...
Jest jakiś algorytm na wymyślanie idei?... - Ja go nie znam.
Aktualnie sporo zdaje się tutaj dokładać rozwój sztucznej inteligencji, która już ponoć jest w stanie rozwiązywać problemy matematyczne. :think:


Jeszcze raz powtórzę to kluczowe pytanie: Jest jakiś algorytm na wymyślanie idei?
Bo jeśli takiego algorytmu nie potrafimy wskazać, to automatycznie wyjdzie na to, że idee uznaje każdy w jakimś stopniu samodzielnie. Może się wzorować na innych (i najczęściej tak właśnie robi), będzie się opierał na jakichś doznaniach, wnioskach z tego, co rozpoznał w świecie, ale SKLECI W CAŁOŚĆ TEJ UKŁADANKĘ OSTATECZNIE ON SAM, a jeśli nawet najbardziej będzie chciał się wzorować, to przynajmniej więzy z resztą myśli, jakie mu przychodzą do głowy, będzie musiał skonstruować sam.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 14:33, 17 Lut 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Sob 17:12, 17 Lut 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Po prostu wskazałem uwagę na pewną wspólną okoliczność.

Z której wynika, że ta prawda objawiona nie różni się za bardzo od teorii naukowych - czyż nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:16, 17 Lut 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Po prostu wskazałem uwagę na pewną wspólną okoliczność.

Z której wynika, że ta prawda objawiona nie różni się za bardzo od teorii naukowych - czyż nie?

Pod innymi względami będą różnice, a pod tym względem jest akurat podobieństwo.
Chciałbyś zakazać wspominania o tym?... :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14161
Przeczytał: 22 tematy


PostWysłany: Sob 17:19, 17 Lut 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Po prostu wskazałem uwagę na pewną wspólną okoliczność.

Z której wynika, że ta prawda objawiona nie różni się za bardzo od teorii naukowych - czyż nie?

Pod innymi względami będą różnice, a pod tym względem jest akurat podobieństwo.
Chciałbyś zakazać wspominania o tym?... :shock:

Co bym chciał, określiłem w pytaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:47, 17 Lut 2024    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Po prostu wskazałem uwagę na pewną wspólną okoliczność.

Z której wynika, że ta prawda objawiona nie różni się za bardzo od teorii naukowych - czyż nie?

Pod innymi względami będą różnice, a pod tym względem jest akurat podobieństwo.
Chciałbyś zakazać wspominania o tym?... :shock:

Co bym chciał, określiłem w pytaniu.

Na pytanie dostałeś odpowiedź.
A teraz jest pytanie dla Ciebie. Bo nie mogę się nadziwić, iż pomimo tego, że od początku piszę zarówno o podobieństwach, jak i różnicach w zakresie "objawialności się" róznych koncepcji, to Ty nie przyjmujesz tego do wiadomości, cisnąc uparcie taką narrację, jakbym pisał wyłącznie o podobieństwach, a te różnice jakbym rzekomo miał ignorować. I zadajesz po raz kolejny pytanie, na które dostałeś wcześniej odpowiedź. Więc próbuję dojść do tego, co Cię niepokoi w tym, że w ogóle o czymś takim jak owo podobieństwo napisałem. :think:
Nie lubisz bardziej złożonych obrazów epistemicznych?...
Skoro Ty pytasz, a ja odpowiadam, to może Ty spróbuj odpowiedzieć na moje pytanie. Chyba że się czegoś boisz...
Jeśli to jest dla Ciebie za trudne, zastanowienie się, dlaczego w tym złożonym obrazie - podobieństw i różnic, taką gigantyczną trudność masz z zaakceptowaniem, że podobieństwo też (! Nie tylko podobieństwo - przypominam, bo już pewnie zapomniałeś, że o różnicach też pisałem) występuje, to może jest jakaś tego przyczyna?... :think:
Potrafiłbyś zdiagnozować u siebie tę przyczynę niezdolności do zaakceptowania bardziej złożonych idei epistemicznych?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin