Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wszechwiedza i ponadczasowość Boga
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:32, 10 Gru 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Wybory nie moga byc stworzone przez czlowieka, bo skoro Bog stworzyl swiat jako DOKONANY, to w ogole nie ma w nim miejsca na zadne wybory.

Równocześnie nastąpiły 2 zdarzenia: stworzenie świata przez Boga (bez wyborów) i dokonanie wyborów przez stworzenia.
wujzboj napisał:
Chodzi mi o wiedze Boga.

No i nie widzę żadnych przeszkód.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:29, 11 Gru 2006    Temat postu:

Te zdarzenia nie mogą być "równoczesne" (chciałeś raczej powiedzieć: "równolegle", bo przecież nie odbywają się one w czasie, prawda?), ponieważ dokonanie wyborów WYMAGA dostępności do świata NIEDOKONANEGO, zaś takiego świata być w ogóle nie może - skoro Bóg stworzył go DOKONANYM, to żadna niedokonaność w nim nie ma miejsca.


wuj napisał:
Chodzi mi o wiedze Boga.
konrado5 napisał:
No i nie widzę żadnych przeszkód.

Wobec tego rozszerzę moje poprzednie wyjaśnienie:

Kopie mogą być w rożnych stanach, ale nie jeśli są RÓWNOLEGŁE. Równoległość polega powiem na należeniu do jednego systemu wiedzy (chodzi o wiedze Boga). Taka sprzeczność oznaczałaby przede wszystkim sprzeczność w tym systemie: z jednej strony Bóg NIE WIE, co wybierze pan X w chwili t (bo może wiedzieć tylko wtedy, gdy istnieje tylko JEDNA możliwość wyboru, czyli gdy wyboru nie ma), a z drugiej strony Bóg WIE, co wybierze pan X w chwili t (bo ma być przecież wszechwiedzący w sensie absolutnym, o to jest cala batalia)...

Sprzeczność ta znika, jeśli owe "kopie" to po prostu stany tego samego obiektu w rożnej chwili czasu. Wtedy dwa rożne stany nie istnieją równolegle, nie należą do tego samego systemu wiedzy; system ten po prostu ewoluuje wraz z naszymi obiektami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:31, 12 Gru 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Te zdarzenia nie mogą być "równoczesne" (chciałeś raczej powiedzieć: "równolegle", bo przecież nie odbywają się one w czasie, prawda?), ponieważ dokonanie wyborów WYMAGA dostępności do świata NIEDOKONANEGO, zaś takiego świata być w ogóle nie może - skoro Bóg stworzył go DOKONANYM, to żadna niedokonaność w nim nie ma miejsca.

Stworzył go, ale umieszczając go w pewnej "przestrzeni", w której działają zarówno stworzenia jak i Bóg. Można powiedzieć, że stworzenia współpracują z Bogiem w tej przestrzeni. Bóg stworzył świat, a stworzenia wybory. To są wydarzenia RÓWNOLEGŁE.
wujzboj napisał:
Kopie mogą być w rożnych stanach, ale nie jeśli są RÓWNOLEGŁE. Równoległość polega powiem na należeniu do jednego systemu wiedzy (chodzi o wiedze Boga). Taka sprzeczność oznaczałaby przede wszystkim sprzeczność w tym systemie: z jednej strony Bóg NIE WIE, co wybierze pan X w chwili t (bo może wiedzieć tylko wtedy, gdy istnieje tylko JEDNA możliwość wyboru, czyli gdy wyboru nie ma), a z drugiej strony Bóg WIE, co wybierze pan X w chwili t (bo ma być przecież wszechwiedzący w sensie absolutnym, o to jest cala batalia)...

Przecież ci już tłumaczyłem, że wiedza Boga wynika z wyborów, a nie odwrotnie. Żadna równoległość w tym wynikaniu nie przeszkadza. Nie widzę żadnej logicznej przeszkody. Zarówno Bóg jak i stworzenia zrobiły to co zrobiły równolegle w pewnej "przestrzeni".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:11, 12 Gru 2006    Temat postu:

Co jakiś czas zaglądam do tekstów Konrado i zastanawiam się jakim torem biegnie Jego rozumowanie pozwalające na godzenie ze sobą ewidentnych (wg mnie sprzeczności) - sekwencyjności dokonywania wyborów i koncepcji pozaczasu, która miałaby dawać równoprawny dostęp do wszystkich chwil Wszechświata.
Moim zdaniem osią podejścia jest analogia do widzenia zdarzeń podobnie jak nakręconego filmu. Film faktycznie zawiera całość wszystkich chwil czasowych i są one dostępne jednocześnie.
Jednak jest podstawowa różnica pomiędzy podejściem w stylu "film". a koncepcją obecności w świecie Boga.
Bo film
1. nie wprowadza elementu wolności wyboru (co najwyżej widzowi może sie ZDAWAĆ, że ktoś wybiera, ale to jest tylko symulacja mająca wywołać wrażenie u widza, a nie prawdziwy wybór)
2. nie daje nikomu (a także Bogu) ingerencji w akcję filmu.
Gdyby te dwa elementy włączyć do koncepcji współegzystencji pozaczasu i świata z "wyborami", to wtedy całość się "sypie".
Sypie się, bo w prawdziwym wyborze sytuacja wyboru zdarza sie TYLKO RAZ, a do tego dotyczy ona rzeczywistości z ustalonym podzialem na dokonane i niedokonane. CZyli w momencie gdy w takim wszechświecie zajdą choćby dwa wolne wybory podczas istnienia wszechświata, to niemożliwe bedzie jednoczesne "bycie" Boga podczas obu tych wyborów - przynajmniej bycie w pelnym znaczeniu tego słowa - czyli w mocy dokonywania zmian, wpływania na rzeczywistość. Bóg w takim układzie musi być jedynie kustoszem, archwiistą świata, bo nie może "pomieszać" (samą swoją obecnością) w jednym miejscu tego co dokonane, z tym co niedokonane.
Bo jeśli by jednak to pomieszał, a automatycznie anuluje możliwość wyboru, jako że niszczy logicznie (na mocy definicji) zbiór możliwości do dokonania, albo zdarzeń już dokonanych.
Przypomnę tu rzecz podstawową:
Rzecz (żaden byt) nie mooże być jednocześnie swoim własnym przeciwieństwem. Udowodnienie, ze coś jest i nie jest jednocześnie jest DOWODEM NIEISTNIENIA tej rzeczy. To jest absolutnie podstawowe prawo logiki (zasada sprzeczności).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:41, 12 Gru 2006    Temat postu:

Konrado, myślę, ze Michał wyłożył rzecz wręcz łopatologicznie. Nie mam nic do dodania (choć mogę mieć, jeśli byś uważał, ze to nie jest odpowiedz na twoja korespondencję).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 14:53, 13 Gru 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Konrado, myślę, ze Michał wyłożył rzecz wręcz łopatologicznie. Nie mam nic do dodania (choć mogę mieć, jeśli byś uważał, ze to nie jest odpowiedz na twoja korespondencję).

No właśnie sądzę, że to nie jest odpowiedź na moją korespondencję. Argument Michała już dawno ty przedstawiłeś na forum, a ja go próbuję obalić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:39, 13 Gru 2006    Temat postu:

Chciałbym zwrócić uwagę na jeden aspekt sprawy, który (jak mi się wydaje) jest kluczowy, a który nie zwrócił Twojej uwagi.
Piszesz o dwóch punktach widzenia: pozaczasowym i czasowym.

Teraz trzeba postawić pytania:
Czy są one RÓWNOPRAWNE?
Czy też jeden z nich OKREŚLA RZECZYWISTOŚĆ, a drugi jest bierny?
Bo z tego co widać wyżej - oba na raz nie mogą OKREŚLAĆ RZECZYWISTOŚCI, bo powodują sprzeczność w zależnościach pomiędzy zdarzeniami - jeden wymaga ograniczenia poprzez podział okoliczności na podklasy, a drugi wprowadza kompletną równoprawność wszystkich zdarzeń (są one na raz dostępne, czyli prawa tego świata nie definiują reguł wynikania).
Tu trzeba podjąć decyzję: jest w tym świecie wynikanie, czy go nie ma. Jesli jest, to pierwszy model zależności jest RZECZYWIŚCIE DZIAŁAJĄCY, a drugi jest tylko pomocniczą wizją JUŻ ZREALIZOWANEGO świata.
Jeśli jednak rzeczywiście działającą organizacją jest równoprawność zdarzeń, to wtedy wynikanie jest FIKCJĄ - inaczej mówiąc może być co najwyżej arbitralnie nadanym atrybutem oglądającego, jednak nie mającym potwierdzenia w mechanizmie tworzenia się rzeczywistości.
Dwa sprzeczne mechanizmy organizacji świata nie mogą być na raz słuszne. Jeden musi być RZECZYWISTY, a drugi może być co najwyżej bierną formą widzenia zdarzeń - można ją właśnie porównać do filmu, mapy itp. Bo można tworzyć mapy świata w różny sposób (są np. różne siatki kartograficzne). Jednak mapy są odwzorowaniem, a więc nie one "rządzą" funkcjonowaniem świata.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 21:15, 13 Gru 2006    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Czy też jeden z nich OKREŚLA RZECZYWISTOŚĆ, a drugi jest bierny?

Punkt pozaczasowy określa rzeczywistość, a drugi jest złudzeniem.
Michał Dyszyński napisał:
Jeśli jednak rzeczywiście działającą organizacją jest równoprawność zdarzeń, to wtedy wynikanie jest FIKCJĄ - inaczej mówiąc może być co najwyżej arbitralnie nadanym atrybutem oglądającego, jednak nie mającym potwierdzenia w mechanizmie tworzenia się rzeczywistości.

Skąd ten wniosek? Czy rzeczy równoległe nie mogą wpływać na siebie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:05, 14 Gru 2006    Temat postu:

konrado5 napisał:
Czy rzeczy równoległe nie mogą wpływać na siebie?


Ano nie mogą. Na tym polega idea równoległości, że procesy są niezależne, są na tym samym stopniu hierarchii i nie mogą czerpac w żaden sposób ze swoich "doświadczeń", bo zajmują się odrębnymi rzeczami (lub ew. odrębnymi aspektami tej samej rzeczy).
Z kolei przetwarzanie sekwencyjne, szeregowe ma tę cechę, ze wynik jednej procedury/zdarzenia może stać się wejściem do innej procedury. Ale w takiej sytuacji któraś z tych procedur jest pierwsza, a któraś następująca - czyli okreslone jest, co jest dawcą, a co biorcą danych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:07, 14 Gru 2006    Temat postu:

konrado5 napisał:
Punkt pozaczasowy określa rzeczywistość, a drugi jest złudzeniem.

Czyli wybór jest złudzeniem. A zatem się zgodziliśmy, że w sytuacji istnienia pozaczasowej hierarchii rzeczywistości nie ma wolnej woli.
CBDU :) .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:22, 14 Gru 2006    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Ano nie mogą. Na tym polega idea równoległości, że procesy są niezależne, są na tym samym stopniu hierarchii i nie mogą czerpac w żaden sposób ze swoich "doświadczeń", bo zajmują się odrębnymi rzeczami (lub ew. odrębnymi aspektami tej samej rzeczy).
Z kolei przetwarzanie sekwencyjne, szeregowe ma tę cechę, ze wynik jednej procedury/zdarzenia może stać się wejściem do innej procedury. Ale w takiej sytuacji któraś z tych procedur jest pierwsza, a któraś następująca - czyli okreslone jest, co jest dawcą, a co biorcą danych.

Mi nie o taką równoległość chodzi. Chodzi mi o to, że równocześnie istnieje zarówno stworzenie czasu jak i dokonanie wyborów przez stworzenia. Określone jest co jest dawcą, a co biorcą danych.
Michał Dyszyński napisał:
Czyli wybór jest złudzeniem. A zatem się zgodziliśmy, że w sytuacji istnienia pozaczasowej hierarchii rzeczywistości nie ma wolnej woli.
CBDU :) .

Przeczytaj całą dyskusję, bo wujowi zbujowi wszystko wytłumaczyłem. Zobaczymy co wuj zboj powie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:40, 14 Gru 2006    Temat postu:

Wujowi nic nie wytłumaczyłeś, Konrado. Odnoszę wrażenie, ze kręcimy sie w kółeczko wokół pewnych pojec. Nie jest to az takie dziwne, bo w koncu nie sa to sprawy tak do konca oczywiste intuicyjnie (i chwali sie, ze rozgrzebujesz szczegóły).

Nie ma sensu równoczesne (RÓWNOLEGŁE, bo "równoczesne" sugeruje stwarzanie w czasie, co nie ma sensu) stworzenie DOKONANEGO czasu (a tego wymaga warunek absolutnej wszechwiedzy) i NIEDOKONANEGO czasu (a tego wymaga warunek wolnego wyboru). W przypadku samego Boga, mozna (na sile) utrzymac twierdzenie o Jego wszechwiedzy absolutnej i wolnosci wyboru, jesli CALKOWICIE wylaczy sie Go z czasowosci i powie sie, ze dla Niego wybor i dzialanie sa rownowazne. Niestety, czlowiek jest umieszczony w czasie (co jest faktem doswiadczalnym) i takiego twierdzenia nie da sie sformulowac w stosunku do niego. A jesli chcialbys mimo wszystko wyniesc czlowieka poza czas, to musialbys traktowac czas jako zludzenie, zas wolna wole wlasnie jako rownowaznosc wyboru i dzialania. Lecz wtedy masz inny problem: taka rownowaznosc zachodzi juz na poziomie Boga, i gdybys ja teraz przeniosl na poziom czlowieka, to - na mocy przechodniosci rownowaznosci - wola czlowieka staje sie rownowazna woli Boga (rownowazna, czyli identyczna z nia z konstrukcji, na mocy aktu stworzenia). Albo wiec czlowiek jest po prostu Bogiem, albo ta cala konstrukcja jest wewnetrznie sprzeczna.

DObra, na razie zwalniam nieco tempo, bo jutro jade do Warszawy :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 14:22, 15 Gru 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nie ma sensu równoczesne (RÓWNOLEGŁE, bo "równoczesne" sugeruje stwarzanie w czasie, co nie ma sensu) stworzenie DOKONANEGO czasu (a tego wymaga warunek absolutnej wszechwiedzy) i NIEDOKONANEGO czasu (a tego wymaga warunek wolnego wyboru). W przypadku samego Boga, mozna (na sile) utrzymac twierdzenie o Jego wszechwiedzy absolutnej i wolnosci wyboru, jesli CALKOWICIE wylaczy sie Go z czasowosci i powie sie, ze dla Niego wybor i dzialanie sa rownowazne. Niestety, czlowiek jest umieszczony w czasie (co jest faktem doswiadczalnym) i takiego twierdzenia nie da sie sformulowac w stosunku do niego. A jesli chcialbys mimo wszystko wyniesc czlowieka poza czas, to musialbys traktowac czas jako zludzenie, zas wolna wole wlasnie jako rownowaznosc wyboru i dzialania. Lecz wtedy masz inny problem: taka rownowaznosc zachodzi juz na poziomie Boga, i gdybys ja teraz przeniosl na poziom czlowieka, to - na mocy przechodniosci rownowaznosci - wola czlowieka staje sie rownowazna woli Boga (rownowazna, czyli identyczna z nia z konstrukcji, na mocy aktu stworzenia). Albo wiec czlowiek jest po prostu Bogiem, albo ta cala konstrukcja jest wewnetrznie sprzeczna.

Przecież tłumaczyłem, że można to rozwiązać umieszczając wiele kopii stworzenia i umieszczając zarówno Boga jak i stworzenia w pewnej "przestrzeni". Wtedy w tej "przestrzenii" równoległe są wydarzenia: stworzenie niedokonanego czasu i dokonanie wyborów przez stworzenia. Tylko zastanawiam się, czy to nie jest wewnętrznie sprzeczne, bo wtedy by występowało równolegle zarówno dokonanie wyborów jak i niedokonanie wyborów, bo do stworzenia czasu potrzeba niedokonanych wyborów. Ale z drugiej strony mechanika kwantowa mówi, że obiekty mogą być w 2 stanach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:14, 15 Gru 2006    Temat postu:

konrado5 napisał:
Chodzi mi o to, że równocześnie istnieje zarówno stworzenie czasu jak i dokonanie wyborów przez stworzenia.


Widzę tu sprzeczność - jezeli jednocześnie został stworzony czas i wybory, to w istocie Bog stworzył te wybory, a wiec to nie człowiek wybrał, tylko Bóg. Czyli znowu mamy wniosek, że wybór (rozumiany jako wybór człowieka!!!) jest fikcją.
CBDU :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 0:02, 16 Gru 2006    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Widzę tu sprzeczność - jezeli jednocześnie został stworzony czas i wybory, to w istocie Bog stworzył te wybory, a wiec to nie człowiek wybrał, tylko Bóg. Czyli znowu mamy wniosek, że wybór (rozumiany jako wybór człowieka!!!) jest fikcją.
CBDU :)

To znaczy nie o to chodzi, że Bóg stworzył wybory tylko o to, że równolegle stworzenie zostaje stworzone jak i istnieje i dokonuje wyborów, co jest chyba sprzecznością. Jeżeli ten argument jest słuszny to jednak moja teoria nie jest słuszna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:20, 17 Gru 2006    Temat postu:

konrado5 napisał:
równolegle stworzenie zostaje stworzone jak i istnieje i dokonuje wyborów, co jest chyba sprzecznością...


Jeżeli wynik jednych wyborów ma być podany na "wejście" innych wyborów (myślę tu o prawdziwych wyborach, a więc takich które rzeczywiście ROZSTRZYGAJĄ jakąś kwestię), to nie jest to możliwe. Bo ten drugi wybór nie może się obejść bez poprzedzającego go, jako że nie ma przygotowanych argumentów na wejście.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:56, 19 Gru 2006    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Jeżeli wynik jednych wyborów ma być podany na "wejście" innych wyborów (myślę tu o prawdziwych wyborach, a więc takich które rzeczywiście ROZSTRZYGAJĄ jakąś kwestię), to nie jest to możliwe. Bo ten drugi wybór nie może się obejść bez poprzedzającego go, jako że nie ma przygotowanych argumentów na wejście.

Chyba muszę ci przyznać rację, ale nie o to mi chodziło tylko, o to, że istnieją 2 równoległe wydarzenia:
-stworzenie ludzi przez Boga
-dokonanie wyborów przez ludzi
Jeżeli te zdarzenia są równoległe to są one sprzeczne, bo wtedy potrzebne jest, żeby nie istniały stworzenia, żeby zostały stworzone, ale również potrzebne jest, żeby istniały, aby mogły dokonać wyborów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:47, 21 Gru 2006    Temat postu:

Konrado, czy twoj komentarz oznacza, ze zgadzasz sie z nami? Chyba nie bardzo go rozumiem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 22:10, 21 Gru 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Konrado, czy twoj komentarz oznacza, ze zgadzasz sie z nami? Chyba nie bardzo go rozumiem...

No właśnie chyba się muszę zgodzić z wami, że ponadczasowy punkt widzenia jest nielogiczny. Ale zauważyłem, że ten ostatni argument podany przez Michała jest błędny, bo przecież kopie mogą wspólnie podjąć wszystkie decyzje i być połączone w jakiś sposób ze sobą. Poza tym w mechanice kwantowej obiekty mogą występować w więcej niż jednym stanie naraz, więc może równocześnie stworzenie nie istnieć, jak i istnieć. Co sądzisz o tym? Poza tym czy ta nielogiczność oznacza, że nie może istnieć żadna przyczyna istnienia czasu, jeżeli istnieje wolna wola? Jeżeli tak to chyba to jest argument przeciwko istnieniu wolnej woli. :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:20, 23 Gru 2006    Temat postu:

Michał napisał:
drugi wybór nie może się obejść bez poprzedzającego go, jako że nie ma przygotowanych argumentów na wejście.
konrado5 napisał:
kopie mogą wspólnie podjąć wszystkie decyzje i być połączone w jakiś sposób ze sobą.

Czy argumentujesz teraz z czasowego punktu widzenia (bo zgodziłeś się, że ponadczasowego nie da sie uniesprzecznić)? Jeśli tak, to łatwo wyrazić obiekcję wobec twojego kontrargumentu: Skoro Stwórca jest absolutnie wszechwiedzący i był absolutnie wszechwiedzący w momencie aktu stworzenia, to znał w momencie stworzenia te wszystkie decyzje - były one więc w KAŻDEJ CHWILI dokonane, czyli były przez Niego zaprojektowane, bowiem nie istniała żadna chwila czasu, w której byłyby one niedokonane i w której jednocześnie istniałyby stworzenia.

konrado5 napisał:
czy ta nielogiczność oznacza, że nie może istnieć żadna przyczyna istnienia czasu, jeżeli istnieje wolna wola?

A czemu miałaby ona to oznaczać? Czas wolitarny (czyli bieg realnych wydarzeń) jest dla Boga ciągiem bez początku i bez końca, jest wieczny w obie strony. Pojęcie "pierwszej przyczyny" nie stosuje się w takim przypadku. Zamiast tego mówi się o "bycie koniecznym" (alernatywą są nasze zabawne rozważania o nicości, ale i tam klasycznie rozumiane pojęcie pierwszej przyczyny nie ma zastosowania).

konrado5 napisał:
w mechanice kwantowej obiekty mogą występować w więcej niż jednym stanie naraz, więc może równocześnie stworzenie nie istnieć, jak i istnieć

Myślę, że tu chodzi o coś zupełnie, zupełnie innego. Aby to zrozumieć, musielibyśmy przeanalizować podstawy mechaniki kwantowej. To ciekawe zadanie, ale chyba wykracza poza ramy tego tematu, a nawet tego działu. Moglibyśmy się tym pobawić w Świecie Nieożywionym. Michale, czy dołączyłbyś się do takiej rozmowy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 16:31, 23 Gru 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Czy argumentujesz teraz z czasowego punktu widzenia (bo zgodziłeś się, że ponadczasowego nie da sie uniesprzecznić)? Jeśli tak, to łatwo wyrazić obiekcję wobec twojego kontrargumentu: Skoro Stwórca jest absolutnie wszechwiedzący i był absolutnie wszechwiedzący w momencie aktu stworzenia, to znał w momencie stworzenia te wszystkie decyzje - były one więc w KAŻDEJ CHWILI dokonane, czyli były przez Niego zaprojektowane, bowiem nie istniała żadna chwila czasu, w której byłyby one niedokonane i w której jednocześnie istniałyby stworzenia.

Zgodziłem się, że ponadczasowy punkt widzenia jest nielogiczny, ale nie zgadzam się z argumentem Michała, na który odpowiedziałem w taki sposób jak zacytowałeś.
wujzboj napisał:
A czemu miałaby ona to oznaczać? Czas wolitarny (czyli bieg realnych wydarzeń) jest dla Boga ciągiem bez początku i bez końca, jest wieczny w obie strony. Pojęcie "pierwszej przyczyny" nie stosuje się w takim przypadku. Zamiast tego mówi się o "bycie koniecznym" (alernatywą są nasze zabawne rozważania o nicości, ale i tam klasycznie rozumiane pojęcie pierwszej przyczyny nie ma zastosowania).

Chodzi mi o to, czy możliwe jest, że coś spowodowało istnienie czasu np. Bóg go stworzył.
wujzboj napisał:
Myślę, że tu chodzi o coś zupełnie, zupełnie innego. Aby to zrozumieć, musielibyśmy przeanalizować podstawy mechaniki kwantowej. To ciekawe zadanie, ale chyba wykracza poza ramy tego tematu, a nawet tego działu. Moglibyśmy się tym pobawić w Świecie Nieożywionym. Michale, czy dołączyłbyś się do takiej rozmowy?

To przenieś tą dyskusję do tamtego działu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:01, 23 Gru 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
konrado5 napisał:
w mechanice kwantowej obiekty mogą występować w więcej niż jednym stanie naraz, więc może równocześnie stworzenie nie istnieć, jak i istnieć

Myślę, że tu chodzi o coś zupełnie, zupełnie innego. Aby to zrozumieć, musielibyśmy przeanalizować podstawy mechaniki kwantowej. To ciekawe zadanie, ale chyba wykracza poza ramy tego tematu, a nawet tego działu. Moglibyśmy się tym pobawić w Świecie Nieożywionym. Michale, czy dołączyłbyś się do takiej rozmowy?


Ok. Choć nawet nie wiem na ile trzeba tu mieszać mechanikę kwantową.
Dla mnie kwestia jest czysto logiczna:
- nie może istnieć jednocześnie A i nieA
Bo jeśli byłoby inaczej, to zachodzi jedna z ewentualności:
a) "nieA" nie jest w ogóle prawdziwym nieA - to tylko pozór zaprzeczenia
b) w rzeczywistości A i nieA odnosi się do innego obiektu, ew. do innego stanu tego samego obiektu
c) nieprawidłowo zdefiniowaliśmy właściwość A (nie odróżnia ona stanu właściwego od jego zaprzeczenia).

Warto zwrócić uwagę na ten ostatni przypadek. Bo byty powstają jako WYŁONIENIE się spośród otoczenia (reszty bytów). Jeśli A nie odróżnia się od swojego zaprzeczenia, to się NIE WYŁANIA, bo jest nieodróżnialne. W takiej sytuacji powiedzenie, ze "A" (istnieje, zachodzi, mam miejsce etc.) jest PUSTE - nie ma efektu w postaci czegokolwiek uchwytnego, a więc jest poza horyzontem naszej rzeczywistości.
Jego sens odpowiada mniej więcej dywagacji w stylu:
być może w tej chwili za mną czai się gigantyczny tygrys i gigantyczny kwiożerczy smok, który chce mnie pożreć. Ale on jest niewykrywalny i nieprzejawialny w żaden sposób. To co z tego?
Teraz zamiast słów "tygrys" i "smok" mozna podstawiac wszystko co możliwe (np. kruk, szczur, kot, pająk, głąb kapuściany, sedes, kapiszon werqt12gśćź itd...) i mogę się zadręczać tymi ewentualnościami. W dowolny sposób i dowolnie długo. Tylko po co?
Powołanie czegoś z bytu do niebytu wymaga czegoś więcej niż tylko pomyśłenia. A kwestią naprawdę ciekawą jest pytanie: Czego?
Na poczatek jednak jedno mozna stwierdzić: jeżeli cokolwiek ma być/powstać/istnieć w jakimkolwiek sensie, to musi sie wyróżnić dla tego, który ma daną rzecz postrzegać, brać pod uwagę etc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:20, 27 Gru 2006    Temat postu:

Michal napisał:
Jeśli A nie odróżnia się od swojego zaprzeczenia, to się NIE WYŁANIA, bo jest nieodróżnialne

To ciekawe podejscie! :szacunek:

konrado5 napisał:
czy możliwe jest, że coś spowodowało istnienie czasu np. Bóg go stworzył.

Przede wszystkim wypadaloby zapytac, czym jest czas. Byc moze warto poswiecic temu zagadnieniu osobny wątek, bo rzecz nie jest chyba trywialna, ma jednak podstawowe znaczenie.

Uwazam, ze z formalnego punktu widzenia nalezy rozrozniac co najmniej dwa pojecia okreslane slowem "czas". Jedno z nich to czas fizyczny, pojecie oznaczajace skalarną wielkosc wystepującą w modelu intersubiektywnego swiata i porzadkującą nalezące do tego modelu zjawiska wedlug powiązan przyczynowo-skutkowych. Drugie z nich to czas wolitarny, pojecie okreslające podobna wielkosc porzadkującą rzeczywiste wydarzenia. Innymi slowy, czas wolitarny numeruje to, co jest doznawane przez daną osobe (i jest zwiazany z konkretną osobą - jest wiec tyle czasow wolitarnych, ile jest osob), zas czas fizyczny numeruje ich wspolne wyobrazenia o swiecie (i przy tym pozwala im komunikowac sie ze sobą). Czas fizyczny rozciąga sie od zamierzchlej przeszlosci do odleglej przyszlosci. Czas wolitarny rozciąga sie od początku istnienia danej osoby do chwili terazniejszej. Jako jednowymiarowy czas istnieje tylko ta dokonana przeszlosc wolitarna i dokonująca sie wolitarna terazniejszosc. Niedokonana wolitarna przyszlosc jest zas otwarta i sklada sie z labiryntu mozliwosci, ktory jest "wielowymiarowy" czasowo: mozliwych wydarzen samej tylko "chwili nastepnej" moze byc bardzo, bardzo wiele, i kazde z nich mozna sobie wyobrazac jako poczatek nowej "osi czasu jednej mozliwosci". Ten wielowymiarowy czas mozliwosci danej osoby, czas potencjalny tej osoby, zwija sie w punkcie terazniejszosci w jednowymiarowy czas wolitarny, czas bedący historią wydarzen, ktore sie tej osobie przydarzyly; owo "zwiniecie sie" wymiarow czasu to akt tworczego wyboru, dokonanego przez osobe.

Pytanie o powod czasu jest wiec z jednej strony pytaniem o powod takiej a nie innej struktury rzeczywistosci, a z drugiej strony pytaniem o taki a nie inny bieg wydarzen w tej rzeczywistosci.

Skoro twoim stworzycielem jest Bog, to jest On rowniez przyczyną twojego czasu potencjalnego: zarowno tego, ze masz mozliwosc wybierania, jak i tego, jakie mozliwosci stoją przed tobą otworem. Przyczyną twojego czasu wolitarnego jestes z jednej strony ty (bo ty "zwijasz" czas potencjalny w wolitarny, tworząc go wedlug twojej wlasnej woli, choc nie z niczego, lecz z tego, co dla ciebie mozliwe), a z drugiej strony Bog (bo to On spowodowal, ze istniejesz i to On postawil przed toba mozliwosci).

Czy pojecia "czas wolitarny" (realna przeszlosc i terazniejszosc) i "czas potencjalny" (przyszlosc) stosuja sie rowniez do osoby Boga? Kiedy opisujemy codzienną relacje pomiedzy Bogiem i czlowiekiem, wtedy odpowiedz brzmi: jasne, ze tak. Kazdy opis wydarzen odbywa sie w czasie, a relacja pomiedzy Bogiem i czlowiekiem jest okreslona przez wydarzenia. Czy mozna jednak przeniesc te pojecia czasu poza istnienie czlowieka? Byc moze tak; takie przeniesienie jest jedynym sposobem, w jaki jestesmy w stanie wyobrazic sobie dzialanie Boga. Probowalismy inaczej, ale okazalo sie, ze trudno to pogodzic z twierdzeniem o istnieniu ludzkiej wolnosci woli. Przeniesienie to oznacza, ze traktujemy Boga jako osobe umieszczoną w swoim czasie wolitarnym (co oznaczalaby zresztą osoba "poza czasem"?) i tworzącą swoją przyszlosc "z niczego", czyli bez ograniczen. Sam fakt istnienia czasu wolitarnego (z jego charakterystycznym "punktem terazniejszosci", w ktorym osoba dokonuje aktu wyboru) jest rownowazny faktowi, ze Bog jest osobą.

Pytanie o przyczyne czasu wolitarnego Boga jest wiec rownowazne pytaniu o przyczyne Boga. Odpowiedz na to pytanie brzmi wiec: Bog to byt konieczny i dlatego mozna powiedziec, ze sam jest swoją przyczyną.

Podsumowując: mozna powiedziec, ze przyczyną czasu jest Bog.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 19:05, 29 Gru 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ten wielowymiarowy czas mozliwosci danej osoby, czas potencjalny tej osoby, zwija sie w punkcie terazniejszosci w jednowymiarowy czas wolitarny, czas bedący historią wydarzen, ktore sie tej osobie przydarzyly; owo "zwiniecie sie" wymiarow czasu to akt tworczego wyboru, dokonanego przez osobe.

Ale przecież ten akt twórczego wyboru następuje w jakimś momencie w czasie. Czy w tych niezwiniętych wymiarach to zdarzenie też się znajduje? Poza tym zapomniałeś o jakiejś dziwnej strukturze czasu, która polega na takim "przemieszczaniu" z jednej chwili do następnej tzn. tak jakbym poruszał się w jakiejś przestrzenii i zmianie w moim umyśle chwili, która jest teraźniejsza. Kto taką strukturę stworzył? Jeżeli czas stworzył Bóg to musiał on wiedzieć w momencie stworzenia czasu o wszystkich wyborach, w przeciwnym wypadku to stworzenie czasu następowało w czasie. Poza tym zastanawiam się, czy nie da się jakoś inaczej zdefiniować pojęcia "stworzyć", żeby pozaczasowy punkt widzenia był logiczny i wykazał możliwość pogodzenia wszechwiedzy z wolną wolą. Może "stworzenie" to nie jest powołanie czegoś z niczego, tylko ciągłe powodowanie istnienia czegoś (z pozaczasowego punktu widzenia)? To znaczy chodzi o występowanie zależności: czas istnieje dzięki chęci Boga, a czas i chęć Boga są równoległe. Czy to możliwe?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:28, 29 Gru 2006    Temat postu:

W niezwinietych wymiarach nie ma zadnego wydarzenia, w nierozwinietych wymiarach sa roznorakie MOZLIWOSCI tego wydarzenia. Jedna z tych mozliwosci staje sie realnym wydarzeniem w momencie, w ktorym przyszlosc zwija sie w przeszlosc.

W czasie nie "przemieszczasz" sie, w czasie podejmujesz wybory. Mozliwosci tych wyborow stworzyl Bog; w tym celu NIE MOGL wiedziec tego, co wybierzesz, bo gdyby wiedzial, to nie moglby stworzyc roznych MOZLIWOSCI - mozliwa wtedy bylaby bowiem tylko jedna droga rozwoju swiata.

A w jaki sposob nieustanne stwarzanie (czyli dzialanie w czasie!) moze byc ratunkiem dla konceptu ponadczasowosci?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 10 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin