Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czysto matematyczne obalenie logiki matematycznej ziemian
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 79, 80, 81 ... 136, 137, 138  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Metodologia / Forum Kubusia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Pon 10:16, 16 Paź 2017    Temat postu:

Czyli żeby według rafała rozumować poprawnie należy nie wiedzieć co znaczą wypowiadane przez siebie słowa, jak on...
Ciekawy musiałby być taki kurs debilowacenia, ale ja postoję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 32 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:59, 16 Paź 2017    Temat postu:

Lekcja Nr.1 logiki matematycznej w przedszkolu Nr.1 w 100-milowym lesie
… z dedykacją dla Idioty.

idiota napisał:
Czyli żeby według rafała rozumować poprawnie należy nie wiedzieć co znaczą wypowiadane przez siebie słowa, jak on...
Ciekawy musiałby być taki kurs debilowacenia, ale ja postoję.

Pani:
A.
Jeśli jutro będzie padało to będzie pochmurno
P=>CH =1
Jaś (lat 5):
Padanie jest warunkiem wystarczającym => dla istnienia chmur, bo zawsze gdy pada, są chmury
Innymi słowy:
Padanie daje nam gwarancję matematyczną => istnienia chmur
Innymi słowy:
Wymuszam padanie i na 100% pojawiają się chmury
Kontrprzykładem dla zdania A jest zdanie B:
B.
Jeśli jutro będzie padało to może ~~> nie być pochmurno
P~~>~CH = P*~CH =0
Niemożliwa jest (=0) sytuacja pada i nie ma chmur
Fałszywość kontrprzykładu B: P~~>~CH=P*~CH=0 wymusza prawdziwość warunku wystarczającego A: P=>CH =1 (i odwrotnie)
Pani:
… a jeśli jutro nie będzie padało?
Jaś (lat 5):
Prawo Kubusia:
P=>CH = ~P~>~CH
stąd:
C.
Jeśli jutro nie będzie padało to może ~> nie być pochmurno
~P~>~CH =1
Brak opadów (~P=1) jest warunkiem koniecznym ~> aby jutro nie było pochmurno (~CH=1) bo jak pada (P=1) to na 100% są chmury (CH=1)
Prawo Kubusia samo nam tu wyskoczyło:
C: ~P~>~CH = A: P=>CH
lub
D.
Jeśli jutro nie będzie padało to może ~~> być pochmurno
~P~~>CH = ~P*CH =1
Możliwa jest sytuacja (=1): nie pada (~P=1) i są chmury (CH=1)

Zdanie A: P=>CH to warunek wystarczający => wchodzący w skład implikacji prostej, która jest seria czterech zdań:
ABCD: P|=>CH

idiota napisał:
Czyli żeby według rafała rozumować poprawnie należy nie wiedzieć co znaczą wypowiadane przez siebie słowa, jak on...

Kwadratura koła dla Idioty:
1.
Którego zdania nie rozumiesz A,B, C czy D?
2.
Czy zgadzasz się że jedynie zdanie B jest matematycznie fałszywe (powtórzę: matematycznie fałszywe), pozostałe zdania A, C i D są matematycznie prawdziwe


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Pon 17:28, 16 Paź 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Pon 20:29, 16 Paź 2017    Temat postu:

No tylko umiesz nadawać skądinąd znanym z prawdziwości i fałszywości zdaniom prawdziwość i fałszywość.
To rzeczywiście jest jakieś udawanie logiki przez mało rozgarniętego pięciolatka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 32 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:44, 16 Paź 2017    Temat postu:

idiota napisał:
... tylko umiesz nadawać skądinąd znanym z prawdziwości i fałszywości zdaniom prawdziwość i fałszywość.

W mordę Jeża, Idiota zrozumiał!
rafal3006 napisał:

Pani:
A.
Jeśli jutro będzie padało to będzie pochmurno
P=>CH =1
Jaś (lat 5):
Padanie jest warunkiem wystarczającym => dla istnienia chmur, bo zawsze gdy pada, są chmury
Innymi słowy:
Padanie daje nam gwarancję matematyczną => istnienia chmur
Innymi słowy:
Wymuszam padanie i na 100% pojawiają się chmury
Kontrprzykładem dla zdania A jest zdanie B:
B.
Jeśli jutro będzie padało to może ~~> nie być pochmurno
P~~>~CH = P*~CH =0
Niemożliwa jest (=0) sytuacja pada i nie ma chmur
Fałszywość kontrprzykładu B: P~~>~CH=P*~CH=0 wymusza prawdziwość warunku wystarczającego A: P=>CH =1 (i odwrotnie)

Jak wszyscy widzą Idiota załapał logikę matematyczną 5-cio latków.
Nasz Idiota zna już elementarz logiki matematycznej:
1.
Rozumie czym jest warunek wystarczający => w matematyce
2.
Akceptuje równanie:
Warunek wystarczający => = Gwarancja matematyczna =>
3.
Idiota rozumie już co to jest kontrprzykład i co wynika z fałszywości kontrprzykładu
4.
Idiota rozumie dlaczego każdy normalny 5-cio latek wypowiada zdanie A (bo jest prawdziwe) i nigdy nie wypowiada zdania B (bo jest fałszywe).
5.
Jak widzimy nasz Idiota zrozumiał też prawo Kubusia wiążące warunek wystarczający => i konieczny ~> oraz matematyczną prawdziwość zdań C i D

Wielkie brawa dla naszego Idioty!
Hip, hip, Hura!

P.S.
Szybko się uczysz Idioto, gratulacje!


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 5:15, 17 Paź 2017, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Wto 13:38, 17 Paź 2017    Temat postu:

Jednak mówienie że prawdziwe są zdania o których wiadomo, że są prawdziwe jest dość mało wartościowe poznawczo...
A w twojej "logice" tylko tyle się da robić, bo żadnych mechanizmów wnioskowania nie ma w niej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 32 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:17, 17 Paź 2017    Temat postu:

Wnioskowanie matematyczne w logice matematycznej 5-cio latków
… z dedykacją dla naszego Idioty

1.0 Aksjomatyka języka mówionego

Niezależna od jakiegokolwiek języka używanego przez człowieka.
Bez znaczenia jest czy będzie to język Buszmeński, Polski czy Chiński.

Zdania warunkowe „Jeśli p to q” to fundament logiki matematycznej.

Definicja zdania warunkowego „Jeśli p to q”:
Jeśli zajdzie p to zajdzie q
Gdzie:
p - poprzednik (fragment zdania po „Jeśli ..”)
q - następnik (fragment zdania po „to ..”)

Cała logika matematyczna w obsłudze zdań warunkowych „Jeśli p to q” stoi na zaledwie trzech znaczkach =>, ~>, ~~>
1.
Ogólna definicja warunku wystarczającego =>:

Jeśli zajdzie p to zajdzie q
p=>q =1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona (p~>q=1) jeśli dla każdego przypadku jeśli zajdzie p to na 100% zajdzie q (inaczej: p~>q=0)
Przykład pozytywny:
A.
Jeśli jutro będzie padało to na pewno => będzie pochmurno
P=>CH =1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona (=1) bo zawsze gdy pada, są chmury
Wymuszam stan pada i mam gwarancję matematyczną => istnienia chmur
Matematycznie:
Warunek wystarczający => = Gwarancja matematyczna =>
Przykład negatywny:
AO.
Jeśli jutro będzie pochmurno na pewno => będzie padać
CH=>P =0
Definicja warunku wystarczającego => nie jest spełniona (=0) bo istnienie chmur => nie daje nam gwarancji matematycznej => padania

Warunek wystarczający => w zbiorach:
Jeśli zajdzie p to zajdzie q
p=>q =1 - warunek wystarczający => spełniony (p=>q=1) gdy zbiór p jest podzbiorem => q (inaczej p=>q=0)
Definicja podzbioru =>:
p=>q =1
Zbiór p jest podzbiorem => zbioru q wtedy i tylko wtedy gdy każdy element zbioru p należy do zbioru q
Przynależność dowolnego elementu do zbioru p jest warunkiem wystarczającym => aby ten element należał do zbioru q
Wymuszam dowolny element ze zbioru p i mam gwarancję matematyczną => iż ten element znajduje się w zbiorze q
Przykład:
A.
Jeśli liczba jest podzielna przez 8 to jest podzielna przez 2
P8=>P2 =1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona bo zbiór P8=[8,16,24..] jest podzbiorem => zbioru P2=[2,4,6,8..]

2.
Ogólna definicja warunku koniecznego ~>

Jeśli zajdzie p to zajdzie q
p~>q =1
Definicja warunku koniecznego ~> spełniona (p~>q=1) wtedy i tylko wtedy gdy zabieram wszystkie p i znika mi q (Inaczej: p~>q=1)
Definicja warunku koniecznego spełniona (p~>q=1) wtedy i tylko wtedy gdy spełnione jest prawo Kubusia wiążące warunek wystarczający => z warunkiem koniecznym =>
p~>q = ~p=>~q
p=>q = ~p~>~q
Przykład pozytywny:
A.
Jeśli jutro będzie pochmurno to może ~> padać
CH~>P =1
Definicja warunku koniecznego ~> spełniona bo zabieram chmury i znika mi możliwość padania
Przykład negatywny:
AO.
Jeśli jutro będzie padać to może ~> być pochmurno
P~>CH =0
Definicja warunku konicznego ~> nie jest spełniona (=0) bo zabieram padanie nie wykluczając istnienia chmur.
Definicja warunku koniecznego ~> nie jest spełniona bo prawo Kubusia:
AO: P~>CH = CO: ~P=>~CH=0
CO.
Jeśli jutro nie będzie padało to na pewno => nie będzie pochmurno
~P=>~CH =0
Definicja warunku wystarczającego => nie jest spełniona bo możliwy jest stan: nie pada i są chmury

Warunek konieczny ~> w zbiorach:
Jeśli p to q
p~>q =1 - warunek konieczny ~> spełniony (=1) gdy zbiór p jest nadzbiorem ~> q (inaczej p~>q=0)
Definicja nadzbioru ~>:
p~>q =1
Zbiór p jest nadzbiorem ~> zbioru q wtedy i tylko wtedy gdy zawiera co najmniej wszystkie elementy zbioru q
Zabieram wszystkie p i znika mi zbiór q
Zabieram kompletny zbiór p i znika mi kompletny zbiór q

3.
Kwantyfikator mały ~~>:

Jeśli zajdzie p to może ~~> zajść q
p~~>q =p*q =1
Definicja kwantyfikatora małego ~~> spełniona gdy możliwy jest jednoczesne zajście p i q
Przykład pozytywny:
A.
Jeśli jutro będzie pochmurno to może ~~> nie padać
CH~~>~P = CH*~P =1
Definicja kwantyfikatora małego ~~> spełniona (=1) bo możliwy jest stan: są chmury i nie pada
Przykład negatywny:
AO.
Jeśli jutro będzie padać to może ~~> nie być pochmurno
P~~>~CH = P*~CH =0
Definicja kwantyfikatora małego ~~> nie jest spełniona (=0) bo niemożliwy jest stan: pada i nie ma chmur

Definicja kwantyfikatora małego ~~> w zbiorach:
Jeśli zajdzie p to może ~~> zajść q
p~~>q = p*q =1
Definicja kwantyfikatora małego ~~> spełniona (=1) gdy zbiór p ma co najmniej jeden element wspólny ze zbiorem q (inaczej p~~>q=0)
Przykład:
A.
Jeśli liczba jest podzielna przez 8 to może ~~> być podzielna przez 2
P8~~>P2 =P8*P2 =1
Definicja kwantyfikatora małego ~~> spełniona bo istnieje wspólny element zbiorów P8=[8,16,24..] i P2=[2,4,6,8..] np. 8
Znalezienie jednego wspólnego elementu zbiorów P8 i P2 kończy dowód prawdziwości zdania A

Uwaga!
Żadne inne znaczki w obsłudze zdań warunkowych „Jeśli p to q” nie są używane.

idiota napisał:
Jednak mówienie że prawdziwe są zdania o których wiadomo, że są prawdziwe jest dość mało wartościowe poznawczo...
A w twojej "logice" tylko tyle się da robić, bo żadnych mechanizmów wnioskowania nie ma w niej.

Jak zwykle jest dokładnie odwrotnie jak myślisz Idioto.

Dowód ściśle matematyczny na przykładzie twierdzenia Pitagorasa!

Nasza wspólna (powtórzę: nasza wspólna) teoria równoważności p<=>q.

Tożsame definicje równoważności w AK i logice matematycznej ziemian są następujące:
I.
Aksjomatyczna definicja równoważności wynikała bezpośrednio z tabeli zero-jedynkowej równoważności:
Równoważność to iloczyn logiczny warunku wystarczającego p=>q w logice dodatniej (bo q) i w logice ujemnej ~p=>~q (bo ~q)
p<=>q = (p=>q)*(~p=>~q)
II.
Prawo kontrapozycji obowiązujące w AK i logice ziemian:
~p=>~q = q=>p
stąd mamy definicję równoważności, świętą krowę ziemskich matematyków:
Równoważność to warunek wystarczający => zachodzący w dwie strony:
p<=>q = (p=>q)*(q=>p)
III.
Definicja równoważności w warunku wystarczającym => i koniecznym ~>:
Równoważność to jednoczesne zachodzenie warunku wystarczającego => i koniecznego ~> między dowolnymi dwoma punktami
p<=>q = (p=>q)*(p~>q)
IV.
Definicja równoważności w spójnikach „lub”(+) i „i”(*):
p<=>q = p*q + ~p*~q

Co będzie naszym przykładem równoważności?
Oczywiście przykład ściśle matematyczny - twierdzenie Pitagorasa!

Twierdzenie proste Pitagorasa dotyczące trójkątów prostokątnych:
A.
Jeśli trójkąt jest prostokątny to na 100% zachodzi w nim suma kwadratów
TP=>SK =1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona bo zbiór TP jest podzbiorem => zbioru SK
Jak dowodzimy w logice matematycznej twierdzenie Pitagorasa?
Kontrprzykład dla twierdzenia Pitagorasa to zdanie B.
B.
Jeśli trójkąt jest prostokątny to może ~~> w nim nie zachodzić suma kwadratów
TP~~>~SK = TP*~SK =[] =0
Zbiór trójkątów prostokątnych (TP=1) i zbiór trójkątów w których nie jest spełniona suma kwadratów (~SK=1) to zbiory rozłączne, dlatego iloczyn logiczny tych zbiorów jest zbiorem pustym [] co oznacza fałszywość kontrprzykładu B.
Fałszywość kontrprzykładu B: TP~~>~SK=TP*~SK =0 wymusza prawdziwość twierdzenia prostego Pitagorasa A: TP=>SK =1 (i odwrotnie)
Uważaj Idioto:
Dokładnie z tego powodu że żaden ziemski matematyka nie pokazał dotychczas choćby jednego elementu wspólnego zbiorów TP i ~SK twierdzenie proste Pitagorasa jest matematycznie prawdziwe!

Twierdzenie odwrotne Pitagorasa dotyczące trójkątów nieprostokątnych:
C.
Jeśli trójkąt nie jest prostokątny to na 100% nie zachodzi w nim suma kwadratów
~TP=>~SK =1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona bo zbiór ~TP jest podzbiorem => zbioru ~SK
Jak dowodzimy w logice matematycznej twierdzenie odwrotne Pitagorasa?
Kontrprzykład dla twierdzenia odwrotnego Pitagorasa to zdanie D.
D.
Jeśli trójkąt jest nie jest prostokątny to może ~~> w nim zachodzić suma kwadratów
~TP~~>SK = ~TP*SK =[] =0
Zbiór trójkątów nieprostokątnych (~TP=1) i zbiór w których jest spełniona suma kwadratów (SK=1) to zbiory rozłączne, dlatego iloczyn logiczny tych zbiorów jest zbiorem pustym [] co oznacza fałszywość kontrprzykładu D.
Fałszywość kontrprzykładu D: ~TP~~>SK=~TP*SK =0 wymusza prawdziwość twierdzenia odwrotnego Pitagorasa C: ~TP=>~SK =1 (i odwrotnie)
Uważaj Idioto:
Dokładnie z tego powodu, że żaden ziemski matematyka nie pokazał dotychczas choćby jednego elementu wspólnego zbiorów ~TP i SK twierdzenie odwrotne Pitagorasa jest matematycznie prawdziwe!

I.
Aksjomatyczna definicja równoważności:


Z powyższej analizy czysto matematycznej mamy pierwszą, aksjomatyczną definicję równoważności:
TP<=>SK = (TP=>SK)*(~TP=>~SK) =1*1 =1

To nie jest tak Idioto, że dla dowolnego trójkąta zachodzi:
TP=>SK =1
oraz
~TP=>~SK=1
NIE!
Każdy kto tak myśli jest idiotą (przez małe „i”)

Twierdzenie proste Pitagorasa:
Warunek wystarczający TP=>SK jest prawdziwy wyłącznie dla trójkątów prostokątnych:
Zapis ogólny:
A.
x*TP=>x*SK =1
x=TP
stąd:
TP*TP=>SK*SK =1
TP=>SK =1
cnd
i fałszywy dla trójkątów nieprostokątnych:
Zapis ogólny:
x*TP=>x*SK =1
x=~TP
stąd:
~TP*TP => ~SK*SK =0
[]=>[] =0
Na mocy prawa Kobry:
Warunkiem koniecznym prawdziwości dowolnego zdania „Jeśli p to q” jest jego prawdziwość pod kwantyfikatorem małym ~~>
[]~~>[] = [] *[]= [] =0

Twierdzenie odwrotne Pitagorasa:
Warunek wystarczający ~TP=>~SK jest prawdziwy wyłącznie dla trójkątów nieprostokątnych:
Zapis ogólny:
C.
x*~TP=>x*~SK =1
x=~TP
stąd:
~TP*~TP=>~SK*~SK =1
~TP=>~SK =1
cnd
i fałszywy dla trójkątów prostokątnych:
Zapis ogólny:
x*~TP=>x*~SK =1
x=TP
stąd:
TP*~TP => SK*~SK =0
[]=>[] =0
Na mocy prawa Kobry:
Warunkiem koniecznym prawdziwości dowolnego zdania „Jeśli p to q” jest jego prawdziwość pod kwantyfikatorem małym ~~>
[]~~>[] = [] *[]= [] =0

Podsumowanie:
TP<=>SK = (TP=>SK)*(~TP=>~SK) =1*1 =1
Gdybyśmy uznali że dla każdego trójkąta zachodzi:
TP=>SK =1
oraz
~TP=>~SK=1
To mamy sprzeczność czysto matematyczną, co dowiedzione ciut wyżej.

II.
Definicja równoważności, święta krowa matematyków:

1. p<=>q = (p=>q)*(q=>p) = 1*1 =1

Nasze twierdzenie Pitagorasa:
TP<=>SK = (TP=>SK)*(SK=>TP) =1*1 =1

Definicja tożsamości zbiorów (wspólna dla AK i LZ):
Zbiory p i q nazywany tożsamymi gdy każdy element zbioru p należy do zbioru q (i odwrotnie)
2. p=q <=> (p=>q)*(q=>p) =1*1 =1
Z tożsamości prawych stron w 1 i 2 wynika że:
Każda tożsamość matematyczna p=q to równoważność:
p=q => p<=>q
Znak => nie jest tu przypadkowy, bo równoważność w logice ujemnej (bo ~p), czyli prawo rozpoznawalności pojęcia p:
Pojęcie p jest rozpoznawalne wtedy i tylko wtedy gdy rozpoznawalne jest jego zaprzeczenie ~p
p<=>~p = (p=>~p)*(~p=>p) =1*1 =1
Tu oczywiście nie zachodzi tożsamość zbiorów p=~p.

Z powyższego wynika że:
Tożsamość zbiorów p=q wymusza tożsamość zbiorów ~p=~q
bo prawo algebry Kubusia (i Boole’a):
p<=>q = ~p<=>~q

III.
Definicja równoważności w warunku wystarczającym => i koniecznym ~>:

Równoważność to jednoczesne zachodzenie warunku wystarczającego => i koniecznego ~> między tymi samymi punktami:
p<=>q = (p=>q)*(p~>q) =1*1 =1
Nasz przykład:
TP<=>SK = (TP=>SK)*(TP~>SK) = 1*1 =1
W twierdzeniu Pitagorasa zachodzi tożsamość zbiorów TP=SK która wymusza tożsamość zbiorów ~TP=~SK ( i odwrotnie)

Prawa teorii zbiorów wspólne dla AK i LZ:
Każdy zbiór jest podzbiorem => siebie samego
Każdy zbiór jest nadzbiorem ~> siebie samego

Na mocy tych praw poniższe równanie jest prawdziwe:
TP<=>SK = (TP=>SK)*(TP~>SK) = 1*1 =1
cnd

IV.
Definicja równoważności w spójnikach „lub”(+) i ”i”(*):

p<=>q = p*q + ~p*~q
Nasz przykład:
TP<=>SK = A: TP*SK + C: ~TP*~SK
co matematycznie oznacza:
TP<=>SK =1 <=> A: TP*SK=1 lub C: ~TP*~SK=1
Człon A: TP*SK dotyczy wyłącznie trójkątów prostokątnych
Człon B: ~TP*~SK dotyczy wyłącznie trójkątów nieprostokątnych

Dla dowolnego trójkąta prostokątnego mamy:
TP<=>SK = A: TP*SK=1 + C: ~TP*~SK =0 = 1+0 =1
Dla dowolnego trójkąta nieprostokątnego mamy:
TP<=>SK = A: TP*SK=0 + C: ~TP*~SK =1 = 0+1 =1
Udowodnienie tego faktu według wzoru z punktu I pozostawiam naszemu Idiocie.

Dowolny trójkąt może być wyłącznie prostokątny (TP=1) lub nieprostokątny (~TP):
D (dziedzina) = zbiór wszystkich trójkątów
TP+~TP =D =1 - zbiór ~TP jest uzupełnieniem do dziedziny D dla trójkątów TP
TP*~TP=[] =0 - zbiory TP i ~TP są rozłączne
Stąd w definicji równoważności wyrażonej spójnikami „lub”(+) i „i”(*) możemy powiedzieć iż jest ona prawdziwa dla dowolnego trójkąta, ale oczywistym jest że należy zdawać sobie sprawę o co tu chodzi, co wyjaśniono ciut wyżej. Kto tego nie wie jest matematycznym idiotą (przez małe ‘i”).

Podsumowanie końcowe:
idiota napisał:
Jednak mówienie że prawdziwe są zdania o których wiadomo, że są prawdziwe jest dość mało wartościowe poznawczo...
A w twojej "logice" tylko tyle się da robić, bo żadnych mechanizmów wnioskowania nie ma w niej.


Jak zwykle kwadratura koła dla Idioty:
1.
Idioto, czy rozumiesz cały ten post?
2.
Idioto, czy cały ten post jest wnioskowaniem czysto matematycznym?
3.
Wyjaśnij proszę w twojej logice matematycznej nasze wspólne (powtórzę: nasze wspólne) definicje równoważności p<=>q.
Tożsame definicje równoważności w AK i logice matematycznej ziemian są następujące:
I.
Aksjomatyczna definicja równoważności wynikała bezpośrednio z tabeli zero-jedynkowej równoważności:
Równoważność to iloczyn logiczny warunku wystarczającego p=>q w logice dodatniej (bo q) i w logice ujemnej ~p=>~q (bo ~q)
p<=>q = (p=>q)*(~p=>~q)
II.
Prawo kontrapozycji obowiązujące w AK i logice ziemian:
~p=>~q = q=>p
stąd mamy definicję równoważności, świętą krowę ziemskich matematyków:
Równoważność to warunek wystarczający => zachodzący w dwie strony:
p<=>q = (p=>q)*(q=>p)
III.
Definicja równoważności w warunku wystarczającym => i koniecznym ~>:
Równoważność to jednoczesne zachodzenie warunku wystarczającego => i koniecznego ~> między dowolnymi dwoma punktami
p<=>q = (p=>q)*(p~>q)
IV.
Definicja równoważności w spójnikach „lub”(+) i „i”(*):
p<=>q = p*q + ~p*~q

Bardzo proszę Idioto o wyjaśnienie wszystkich, tożsamych definicji równoważności p<=>q na gruncie twojej logiki matematycznej w taki sposób, aby uczeń I klasy LO to zrozumiał, bo pewne jest że uczeń LO rozumie te definicje na gruncie logiki matematycznej wszystkich 5-cio latków, co zademonstrowałem w tym poście.

Czas START!


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 21:39, 17 Paź 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiklit




Dołączył: 24 Wrz 2012
Posty: 4197
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:39, 17 Paź 2017    Temat postu:

Cytat:
Dokładnie z tego powodu, że żaden ziemski matematyka nie pokazał dotychczas choćby jednego elementu wspólnego zbiorów ~TP i SK twierdzenie odwrotne Pitagorasa jest matematycznie prawdziwe!

Z takim podejściem nie masz szans na przekonanie jakiegokolwiek matematyka do AK. Rewolucji nie będzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 32 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:02, 17 Paź 2017    Temat postu:

fiklit napisał:

Cytat:
Dokładnie z tego powodu, że żaden ziemski matematyka nie pokazał dotychczas choćby jednego elementu wspólnego zbiorów ~TP i SK twierdzenie odwrotne Pitagorasa jest matematycznie prawdziwe!

Z takim podejściem nie masz szans na przekonanie jakiegokolwiek matematyka do AK. Rewolucji nie będzie.

To jest dowód z punktu widzenia logiki matematycznej a nie dowód z punktu odniesienia matematyki klasycznej znany każdemu matematykowi.

Dowodzić prawdziwości dowolnego twierdzenia można dowodem nie wprost poprzez wykazanie fałszywości kontrprzykładu.

Definicja kontrprzykładu:
Kontrprzykładem dla warunku wystarczającego p=>q nazywamy to samo zdanie z zanegowanym następnikiem kodowane kwantyfikatorem małym p~~>~q=p*~q

Rozstrzygnięcia:
Fałszywość kontrprzykładu p~~>~q=p*~q =0 wymusza prawdziwość warunku wystarczającego p=>q =1 (i odwrotnie.)
Prawdziwość kontrprzykładu p~~>~q=p*~q =1 wymusza fałszywość warunku wystarczającego p=>q =0 (i odwrotnie)

Przykład:
A.
Jeśli zwierzę jest psem to ma cztery łapy
P=>4L =1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona bo zbiór P=[pies] jest podzbiorem zbioru zwierząt z czterema łapami 4L=[pies, słoń, koń ..]
Prawdziwość warunku wystarczającego => A wymusza fałszywość kontrprzykładu B (i odwrotnie)
B.
Jeśli zwierzę jest psem to może ~~> nie mieć czterech łap
P~~>~4L = P*~4L = [] =0
Definicja kwantyfikatora małego ~~> nie jest spełniona bo zbiory P=[pies] i ~4L=[kura, wąż ..] są rozłączne.

Czy możesz wytłumaczyć dlaczego dla dowodu prawdziwości zdania A jedynie słusznym jest sprawdzenie czy wszystkie ziemskie psy mają cztery łapy co jest oczywiście dowodem prawdziwości zdania A.
Tu na 100% się zgadzamy.

Dlaczego nie wolno wykonać dowodu prawdziwości zdania A metoda tożsamą, poprzez wykazanie fałszywości kontrprzykładu?

Poproszę o wytłumaczenie.

Popatrz w Wkipedii jakie wygibasy robią ziemscy „matematycy” by jednak wykazać że istnieje trójkąt prostokątny w którym nie zachodzi suma kwadratów:

[link widoczny dla zalogowanych]
Wikpedia napisał:

Twierdzenie Pitagorasa nie jest prawdziwe dla trójkątów zdefiniowanych w geometrii nieeuklidesowej. Na powierzchni kuli twierdzenie to nie jest spełnione, gdyż obowiązuje tam geometria sferyczna będąca szczególnym przypadkiem nieeuklidesowej geometrii Riemanna. Jednym z pierwszych matematyków, którzy zdali sobie sprawę, że świecie może nie obowiązywać geometria euklidesowa, był Carl Friedrich Gauss, który bardzo starannie mierzył wielkie trójkąty w swoich badaniach geograficznych. Z ogólnej teorii względności wynika, że w polach grawitacyjnych twierdzenie jest fałszywe, gdyż tam także obowiązuje zmodyfikowana geometria Riemanna. Również w olbrzymich skalach kosmicznych to twierdzenie może być nie spełnione w związku z krzywizną przestrzeni w wielkiej skali – problem krzywizny jest jednym z otwartych problemów.

Matematyka jest niezależna od świata rzeczywistego.
Oczywistym jest że twierdzenie Pitagorasa obowiązuje dla płaszczyzny matematycznej nieczułej na jakiekolwiek krzywizny np. ewentualna krzywizna naszego Wszechświata.
Dlaczego matematycy rozumieją iż punkt to pojęcie bezwymiarowe natomiast nie mogą zrozumieć płaszczyzny w sensie matematycznym, wolnej od jakiejkolwiek krzywizny?

Po co to pieprzenie kotka za pomocą młotka, że na kuli twierdzenie Pitagorasa nie obowiązuje?
Czy na kuli obowiązuje jakiekolwiek twierdzenie dotyczące matematycznej płaszczyzny idealnej nieczułej na jakiekolwiek krzywizny?
Oczywistym jest że NIE!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiklit




Dołączył: 24 Wrz 2012
Posty: 4197
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:29, 17 Paź 2017    Temat postu:

To że dotychczas ktoś czegoś nie pokazał nie jest żadnym dowodem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 32 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:54, 17 Paź 2017    Temat postu:

fiklit napisał:
To że dotychczas ktoś czegoś nie pokazał nie jest żadnym dowodem.

Zgadzamy się że:
Na płaszczyźnie idealnej nieczułej na jakiekolwiek krzywizny na 100% nie znajdziesz trójkąta prostokątnego (TP=1) w którym nie zachodzi suma kwadratów (~SK=1)

Czyżbyś uważał że:
Na płaszczyźnie idealnej nieczułej na jakiekolwiek krzywizny znajdziesz choć jeden trójkąt nieprostokątny (~TP=1) w którym zachodzi suma kwadratów (SK=1)?

Poproszę o odpowiedź.

Moje zdanie:
W naszym Wszechświecie to oczywiście niemożliwe, nie wolno tu tłumaczyć że w innym Wszechświecie to może być prawdziwe bo to bez sensu.
Powołując się na inne Wszechświaty można udowodnić co się komu podoba - to jest oczywista gówno-matematyka.

Przykład z ateisty.pl:
Rafal3006:
Jeśli pies jest różowy to krowa śpiewa w operze
PR=>KS =1
Zdaniem ziemskich "matematyków" to zdanie jest prawdziwe.

Windziarz (zarozumiały student matematyki z UT) do Rafała3006:
Udowodnij że w innym Wszechświecie to zdane jest fałszywe - a widzisz, nie potrafisz - dlatego to zdanie jest prawdziwe.


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 22:56, 17 Paź 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Wto 22:56, 17 Paź 2017    Temat postu:

No to zaznacz w tym swoim wystąpieniu wszystkie takie zasady na czerwono.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 32 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:24, 17 Paź 2017    Temat postu:

idiota napisał:
No to zaznacz w tym swoim wystąpieniu wszystkie takie zasady na czerwono.

Czy możesz sprecyzować o co ci chodzi - ja twierdzę że na płaszczyźnie idealnej nie istnieje trójkąt nieprostokątny w którym zachodzi suma kwadratów.
Gdyby takowy istniał to twierdzenie Pitagorasa byłoby warunkiem wystarczającym TP=>SK wchodzącym w skład implikacji prostej TP|=>SK a nie w skład równoważności TP<=>SK.
Wartość matematyczna takiego twierdzenia Pitagorasa TP=>SK byłaby wtedy identyczna do takiego twierdzenia czysto matematycznego:
A.
Jeśli liczba jest podzielna przez 8 to na 100% jest podzielna przez 2
P8=>P2 =1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona bo zbiór P8=[8,16,24..] jest podzbiorem => zbioru P2=[2,4,6,8..]

... czyli nie mielibyśmy wspaniałego twierdzenia matematycznego Pitagorasa, ale gówno-twierdzenie jakim jest P8=>P2 bez żadnego praktycznego zastosowania.

W mordę jeża!

Nie masz racji Idioto, nie możesz twierdzić że nikt do tej pory nie udowodnił iż w dowolnym trójkącie nieprostokątnym na 100% nie zachodzi suma kwadratów, zatem jest możliwe że w jakimś tam trójkącie nieprostokątnym ta suma kwadratów jednak zachodzi - bo to jest matematyczna nieprawda!

Dowód iż nie masz racji:
TP<=>SK = (TP=>SK)*(SK=>TP) =1*1=1
Dowód iż prawdziwe jest twierdzenie proste Pitagorasa:
TP=>SK =1
oraz prawdziwe jest twierdzenie odwrotne Pitagorasa:
SK=>TP =1
Znajdziesz w każdym podręczniku matematyki do szkoły podstawowej.

Prawo kontrapozycji obowiązujące w AK i LZ:
SK=>TP = ~TP=>~SK
stąd mamy:
TP<=>SK = (TP=>SK)*(~TP=>~SK) =1*1 =1

Wieki temu udowodnione jest zatem, że prawdziwe jest twierdzenie odwrotne Pitagorasa wypowiedziane w tej formie:
C.
Jeśli trójkąt nie jest prostokątny to na 100% nie zachodzi suma kwadratów
~TP=>~SK =1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona na mocy dowodu twierdzenia odwrotnego twierdzenia Pitagorasa SK=>TP =1 dostępnego w każdym podręczniku matematyki.

Podsumowując:
Z matematyką się nie dyskutuje!
Twierdzenie iż w jakimś tam trójkącie nieprostokątnym (~TP=1) może zachodzić suma kwadratów (SK=1) jest tożsame z obaleniem twierdzenia odwrotnego Pitagorasa w tej formie wypowiedzianego.
Twierdzenie odwrotne Pitagorasa:
Jeśli w trójkącie zachodzi suma kwadratów to na 100% ten trójkąt jest prostokątny
SK=>TP =1

Zatem!
Hip, hip, Hura!
Udowodniliśmy w sposób czysto matematyczny, iż nie istnieje trójkąt nieprostokątny (~TP=1) w którym zachodzi suma kwadratów (SK=1)
cnd


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 23:28, 17 Paź 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiklit




Dołączył: 24 Wrz 2012
Posty: 4197
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:50, 17 Paź 2017    Temat postu:

Moim zdaniem, twoje upośledzenie obejmuje również umiejętność wnioskowania. W AK, które pomimo "bajki" traktuję twoją próbę zapisu twoich procesów myślowych, nie znaduję wnioskowania. Przypuszczam, że zrozumienie czym dla normalnych ludzi jest wnioskowanie i dowód jest poza twoim zasięgiem. Nie wiem jak ci to wytłumaczyć. Ja mam cały czas wrażenie, że gadam ze ślepym o kolorach. Ale ten ślepy w ogóle nie przyjmuje do wiadomości, że jest coś takiego jak wzrok.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 32 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:24, 18 Paź 2017    Temat postu:

fiklit napisał:
Moim zdaniem, twoje upośledzenie obejmuje również umiejętność wnioskowania. W AK, które pomimo "bajki" traktuję twoją próbę zapisu twoich procesów myślowych, nie znaduję wnioskowania. Przypuszczam, że zrozumienie czym dla normalnych ludzi jest wnioskowanie i dowód jest poza twoim zasięgiem. Nie wiem jak ci to wytłumaczyć. Ja mam cały czas wrażenie, że gadam ze ślepym o kolorach. Ale ten ślepy w ogóle nie przyjmuje do wiadomości, że jest coś takiego jak wzrok.

Ludzi normalnych, 5-cio latków i humanistów, także mnie po zakończeniu szkółek 45 lat temu, jakiekolwiek dowody matematyczne kompletnie nie interesują, co nie oznacza że nie potrafię posługiwać się w praktyce np. twierdzeniem Pitagorasa, co nie oznacza że nie potrafię matematycznie wnioskować w naturalnej logice człowieka … logice 5-cio latków i humanistów.
Nie masz racji Fiklicie iż AK to nie jest wnioskowanie matematyczne.
Wnioskowanie matematyczne w AK opiera się wyłącznie na definicjach operatorów logicznych poprawnie rozumianych - ziemianie ni w ząb nie rozumieją co znaczą zera i jedynki w tych definicjach.
Próbuje to tłumaczyć od 11 lat, od kiedy zrozumiałem super zdanie: „Kto wierzy we mnie będzie zbawiony”
Dowodem czysto matematycznym iż nie masz jest ten post:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/czysto-matematyczne-obalenie-logiki-matematycznej-ziemian,9269-1975.html#346651
… jak znajdziesz najdrobniejszy błąd czysto matematyczny w powyższym linku to kasuję AK.

Jak widzę totalnie wszystko mamy różne, także definicję wnioskowania matematycznego.
Napisałeś swój post z mottem:
Jak wygląda AK z punktu widzenia aktualnej logiki matematycznej ziemskich matematyków
Mój post z mottem:
Jak wygląda logika matematyczna ziemian z punktu widzenia algebry Kubusia
Będzie identyczny … tylko role się zamienią.

Największa rewolucja w AK przed nami, mam ją w swoim małym rozumku w 100%, ale jeszcze nie zdążyłem przelać na papier. Może zaczekajmy spokojnie dopóki tego nie zrobię?

Moja prośba:
Nie patrz proszę na AK poprzez pryzmat wnioskowania w rozumieniu ziemskich matematyków.
Spójrz na AK od strony poprawności opisu matematycznego naturalnego języka mówionego człowieka, opisu matematycznego języka mówionego 5-cio latków. Algebra Kubusia to jest wnioskowanie matematyczne 5-cio latków, to także wnioskowanie matematyczne absolutnie wszystkich ludzi z prof. matematyki włącznie, inaczej ten ostatni nigdy by się nie dogadał z 5-cio latkami i humanistami.
… a przecież się dogaduje, czyż nie?

Twardym dowodem iż ziemscy matematycy kompletnie nie rozumieją co znaczą zera i jedynki w definicjach operatorów logicznych jest ten artykuł.

[link widoczny dla zalogowanych]
dr. Marek Kordas w powyższym linku napisał:

Dwa plus dwa równa się cztery wtedy i tylko wtedy, gdy Płock leży nad Wisłą.

Oczywiście, zdanie to jest prawdziwe, ale czy ma sens? Przecież między pewnym faktem arytmetycznym a innym faktem geograficznym żadnego związku nie ma. Dlaczego więc chcemy twierdzić (ba, uczyć tego), że te dwa zdania są równoważne?

Albo zdanie:
Jeśli dwa plus dwa jest równe pięć, to zachodzi twierdzenie Pitagorasa.

Z punktu widzenia logiki to zdanie jest prawdziwe. Tu już po obu stronach implikacji są zdania dotyczące faktów matematycznych. Dlaczego jednak chcemy zmusić młodego człowieka, by widział w tym sens?
.. .. ..
Powstają dwa pytania.
Po pierwsze, czemu logika została tak skonstruowana, że – abstrahując od sensu – okalecza pojęciowy świat?
Po drugie, czy faktycznie należy trzymać ją jak najdalej od młodzieży, bo tylko ją demoralizuje, każąc za wiedzę uważać takie androny, jak przytoczone powyżej?
.. .. ..
Ale naprawdę chodzi o to, że – jak z małżeństwem i demokracją – lepszej propozycji dotąd nie wynaleziono. A szkoda.


P.S.
Ziemskim matematykom nie wolno zawłaszczać sobie prawa do matematycznego wnioskowania tzn że tylko i wyłączni oni potrafią matematycznie wnioskować, bowiem matematycznie wnioskują nie tylko 5-cio latki, ale także cały świat żywy np. w świecie zwierząt mamy nieustanną wojnę chemiczną o przetrwanie, mamy nieprawdopodobne wymyślne polowania na ofiarę (pożywienie) a z drugiej strony nieprawdopodobnie wymyślne metody obrony przed drapieżcami - wszystko to podlega pod matematyczne wnioskowanie!


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Śro 4:51, 18 Paź 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiklit




Dołączył: 24 Wrz 2012
Posty: 4197
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 6:44, 18 Paź 2017    Temat postu:

Teraz ślepy mówi, że widziący nie maja prawa załawaszczać sobie pojęcia koloru, bo on też dobrze wie co to są kolory i to coś zupełnie innego niż to co widzący uważają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 32 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 6:50, 18 Paź 2017    Temat postu:

fiklit napisał:
Teraz ślepy mówi, że widziący nie maja prawa załawaszczać sobie pojęcia koloru, bo on też dobrze wie co to są kolory i to coś zupełnie innego niż to co widzący uważają.

Tylko skąd wiesz kto jest ślepy?
Jaki masz tego dowód czysto matematyczny?

http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/paradoks-warunku-wystarczajacego,3164-25.html#241180
rafal3006 napisał:

Błędy nauki
Autor: Luc Bürgin

Ludzie mają widocznie skłonność do przedwczesnego i negatywnego oceniania perspektyw rozwojowych pewnych dziedzin nauki. Niektóre rewolucyjne odkrycia lub idee przez lata bojkotowano i zwalczano tylko dlatego, że dogmatycznie nastawieni luminarze nauki nie umieli odrzucić swych ulubionych, choć przestarzałych i skostniałych idei i przekonań. Jednym słowem: „Niemożliwe!" hamowali postęp nauki, a przykładami można dosłownie sypać jak z rękawa:

• Gdy w XVIII wieku Antoine-Laurem de Lavoisier zaprzeczył istnieniu „flogistonu" – nieważkiej substancji, która wydziela się w trakcie procesu spalania i w którą wierzyli wszyscy ówcześni chemicy – i po raz pierwszy sformułował teorię utleniania, świat nauki zatrząsł się z oburzenia. „Observations sur la Physique", czołowy francuski magazyn naukowy, wytoczył przeciwko Lavoisierowi najcięższe działa, a poglądy uczonego upowszechniły się dopiero po zażartych walkach.

Definicje czysto matematyczne znaczków =>, ~> i ~~> (fundament logiki matematycznej!) z algebry Kubusia działają genialnie w świecie 5-cio latków i humanistów, także w matematyce ... a podobno definicji się nie obala.

Powtórzę kwadraturę koła dla Idioty - wrzucam tą kwadraturę do ziemskich problemów milenijnych, wierząc że ziemscy matematycy uporają się z tym szybko i w sposób zrozumiały dla każdego licealisty.

http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/czysto-matematyczne-obalenie-logiki-matematycznej-ziemian,9269-1975.html#346651
rafal3006 napisał:
Wnioskowanie matematyczne w logice matematycznej 5-cio latków
… z dedykacją dla naszego Idioty

Podsumowanie końcowe:
idiota napisał:
Jednak mówienie że prawdziwe są zdania o których wiadomo, że są prawdziwe jest dość mało wartościowe poznawczo...
A w twojej "logice" tylko tyle się da robić, bo żadnych mechanizmów wnioskowania nie ma w niej.


Jak zwykle kwadratura koła dla Idioty:
1.
Idioto, czy rozumiesz cały ten post?
2.
Idioto, czy cały ten post jest wnioskowaniem czysto matematycznym?
3.
Wyjaśnij proszę w twojej logice matematycznej nasze wspólne (powtórzę: nasze wspólne) definicje równoważności p<=>q.
Tożsame definicje równoważności w AK i logice matematycznej ziemian są następujące:
I.
Aksjomatyczna definicja równoważności wynikała bezpośrednio z tabeli zero-jedynkowej równoważności:
Równoważność to iloczyn logiczny warunku wystarczającego p=>q w logice dodatniej (bo q) i w logice ujemnej ~p=>~q (bo ~q)
p<=>q = (p=>q)*(~p=>~q)
II.
Prawo kontrapozycji obowiązujące w AK i logice ziemian:
~p=>~q = q=>p
stąd mamy definicję równoważności, świętą krowę ziemskich matematyków:
Równoważność to warunek wystarczający => zachodzący w dwie strony:
p<=>q = (p=>q)*(q=>p)
III.
Definicja równoważności w warunku wystarczającym => i koniecznym ~>:
Równoważność to jednoczesne zachodzenie warunku wystarczającego => i koniecznego ~> między dowolnymi dwoma punktami
p<=>q = (p=>q)*(p~>q)
IV.
Definicja równoważności w spójnikach „lub”(+) i „i”(*):
p<=>q = p*q + ~p*~q

Bardzo proszę Idioto o wyjaśnienie wszystkich, tożsamych definicji równoważności p<=>q na gruncie twojej logiki matematycznej w taki sposób, aby uczeń I klasy LO to zrozumiał, bo pewne jest że uczeń LO rozumie te definicje na gruncie logiki matematycznej wszystkich 5-cio latków, co zademonstrowałem w tym poście.

Czas START!


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Śro 7:08, 18 Paź 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Śro 7:25, 18 Paź 2017    Temat postu:

"Czy możesz sprecyzować o co ci chodzi"

Nie mogę.
To pojęcie jest podstawą wszelkiej logiki, że nie masz pojęcia o co chodzi doskonale pokazuje, że bawisz się w logikę jak pięcioletnie dziecko - naśladujesz dorosłych nie wiedząc jaki jest rzeczywisty sens ich działań.
Jak przedszkolaki bawiące się w sklep.

"Tylko skąd wiesz kto jest ślepy?
Jaki masz tego dowód czysto matematyczny?"

Dziecko we mgle...


Ostatnio zmieniony przez idiota dnia Śro 7:27, 18 Paź 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiklit




Dołączył: 24 Wrz 2012
Posty: 4197
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:27, 18 Paź 2017    Temat postu:

Ad Luc Bürgin
Od tamtego czasu metoda naukowa poszła trochę do przodu.
Twoje "okładnie z tego powodu, że żaden ziemski matematyka nie pokazał dotychczas choćby jednego elementu wspólnego zbiorów ~TP i SK twierdzenie odwrotne Pitagorasa jest matematycznie prawdziwe!" cofnęłoby naukę do dużo dużo wcześniejszych czasuów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 32 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:02, 18 Paź 2017    Temat postu:

fiklit napisał:
Ad Luc Bürgin
Od tamtego czasu metoda naukowa poszła trochę do przodu.
Twoje "okładnie z tego powodu, że żaden ziemski matematyka nie pokazał dotychczas choćby jednego elementu wspólnego zbiorów ~TP i SK twierdzenie odwrotne Pitagorasa jest matematycznie prawdziwe!" cofnęłoby naukę do dużo dużo wcześniejszych czasuów.

Dokładnie to samo twierdzili luminarze nauki w tamtych czasach.
Zawsze będzie fałszywe twierdzenie iż obecna nauka rozwinięta jest tak bardzo że już nic nowego nie da się wymyślić.

Fałszywe jest też twierdzenie:
Obecna logika matematyczna jest jedynie słuszna:
Jeśli 2+2=4 to Płock leży nad Wisłą
Jeśli 2+2=5 to zachodzi twierdzenie Pitagorasa
z czego wynika iż wykluczone jest aby ktokolwiek spojrzał na logikę matematyczną w inny sposób, likwidując powyższe wariatkowo - wyprowadzając ziemskich matematyków z powyższego Piekła do Raju (algebra Kubusia).

Jeśli chodzi o twierdzenia czysto matematyczne to masz trochę racji - wycofałem się z tego w cytowanym poście udowadniając po Bożemu iż nie istnieje trójkąt nieprostokątny w którym zachodziłaby suma kwadratów - absolutnie i pewnie w 100% nie istnieje ani jeden taki trójkąt inaczej matematyka ścisła, prawo kontrapozycji leży w gruzach!

http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/czysto-matematyczne-obalenie-logiki-matematycznej-ziemian,9269-1975.html#346677
rafal3006 napisał:

W mordę jeża!

Nie masz racji Idioto, nie możesz twierdzić że nikt do tej pory nie udowodnił iż w dowolnym trójkącie nieprostokątnym na 100% nie zachodzi suma kwadratów, zatem jest możliwe że w jakimś tam trójkącie nieprostokątnym ta suma kwadratów jednak zachodzi - bo to jest matematyczna nieprawda!

Dowód iż nie masz racji:
TP<=>SK = (TP=>SK)*(SK=>TP) =1*1=1
Dowód iż prawdziwe jest twierdzenie proste Pitagorasa:
TP=>SK =1
oraz prawdziwe jest twierdzenie odwrotne Pitagorasa:
SK=>TP =1
Znajdziesz w każdym podręczniku matematyki do szkoły podstawowej.

Prawo kontrapozycji obowiązujące w AK i LZ:
SK=>TP = ~TP=>~SK
stąd mamy:
TP<=>SK = (TP=>SK)*(~TP=>~SK) =1*1 =1

Wieki temu udowodnione jest zatem, że prawdziwe jest twierdzenie odwrotne Pitagorasa wypowiedziane w tej formie:
C.
Jeśli trójkąt nie jest prostokątny to na 100% nie zachodzi suma kwadratów
~TP=>~SK =1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona na mocy dowodu twierdzenia odwrotnego twierdzenia Pitagorasa SK=>TP =1 dostępnego w każdym podręczniku matematyki.

Podsumowując:
Z matematyką się nie dyskutuje!
Twierdzenie iż w jakimś tam trójkącie nieprostokątnym (~TP=1) może zachodzić suma kwadratów (SK=1) jest tożsame z obaleniem twierdzenia odwrotnego Pitagorasa w tej formie wypowiedzianego.
Twierdzenie odwrotne Pitagorasa:
Jeśli w trójkącie zachodzi suma kwadratów to na 100% ten trójkąt jest prostokątny
SK=>TP =1

Zatem!
Hip, hip, Hura!
Udowodniliśmy w sposób czysto matematyczny, iż nie istnieje trójkąt nieprostokątny (~TP=1) w którym zachodzi suma kwadratów (SK=1)
cnd


Zauważ jednak że poniższe zdanie to też twierdzenie matematyczne!
A1.
Jeśli zwierzę jest psem to na 100% ma cztery łapy
P=>4L =1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona bo zbiór P=[pies] jest podzbiorem => zbioru zwierząt z czterema łapami 4L=[pies, słoń, koń..]
Dlaczego uważasz że musimy udowadniać takie oczywistości matematyczne?

Doskonale dałeś sobie radę w przeszłości z udowodnieniem analogicznego twierdzenia:
A2.
Jeśli liczba jest podzielna przez 8 to na 100% jest podzielna przez 2
P8=>P2 =1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona bo zbiór P8=[8,16,24..] jest podzbiorem => zbioru P2=[2,4,6,8..]

Oba twierdzenia A1 i A2 to warunki wystarczające => wchodzące w skład implikacji prostej odpowiednio: P|=>4L i P8|=>P2

Czy możesz wykonać identyczny dowód jak to zrobiłeś w P8=>P2 =1 dla identycznego warunku wystarczającego P=>4L =1.
Twierdzę że nie dasz rady udowodnić twierdzenia A1 w sposób analogiczny jak to zrobiłeś w przypadku A2.
Jeśli nie wierzysz to spróbuj.
Jestem pewien że nie dasz rady … a każdy 5-cio latek ma teki dowód w małym paluszku poprzez wypisanie kluczowych elementów zbiorów P i 4L:
P=[pies] => 4L=[pies, słoń, koń ..]
cnd
Poproszę o obalenie dowodu matematycznego 5-cio latka zapisanego w równaniu wyżej - nie dasz rady, bo to jest matematyczna prawda!
… żadna tam intuicja matematyczna!


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Śro 8:35, 18 Paź 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiklit




Dołączył: 24 Wrz 2012
Posty: 4197
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:13, 18 Paź 2017    Temat postu:

Idota świetnie to ujął. próbujesz naśladować bez zrozumienia o co chodzi.

Cytat:
Jeśli chodzi o twierdzenia czysto matematyczne to masz trochę racji - wycofałem się z tego w cytowanym poście udowadniając po Bożemu iż nie istnieje trójkąt nieprostokątny w którym zachodziłaby suma kwadratów - absolutnie i pewnie w 100% nie istnieje ani jeden taki trójkąt inaczej matematyka ścisła, prawo kontrapozycji leży w gruzach!


Z czego się wycofałeś niby?
Na podstawie znanych twierdzeń uzasadniłeś, że nie ma takiego trójkąta.
Jak to się ma do twierdzenia, że "Dokładnie z tego powodu, że żaden ziemski matematyka nie pokazał dotychczas choćby jednego elementu wspólnego zbiorów ~TP i SK twierdzenie odwrotne Pitagorasa jest matematycznie prawdziwe!"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 32 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:06, 18 Paź 2017    Temat postu:

fiklit napisał:
Idota świetnie to ujął. próbujesz naśladować bez zrozumienia o co chodzi.

Cytat:
Jeśli chodzi o twierdzenia czysto matematyczne to masz trochę racji - wycofałem się z tego w cytowanym poście udowadniając po Bożemu iż nie istnieje trójkąt nieprostokątny w którym zachodziłaby suma kwadratów - absolutnie i pewnie w 100% nie istnieje ani jeden taki trójkąt inaczej matematyka ścisła, prawo kontrapozycji leży w gruzach!


Z czego się wycofałeś niby?
Na podstawie znanych twierdzeń uzasadniłeś, że nie ma takiego trójkąta.
Jak to się ma do twierdzenia, że "Dokładnie z tego powodu, że żaden ziemski matematyka nie pokazał dotychczas choćby jednego elementu wspólnego zbiorów ~TP i SK twierdzenie odwrotne Pitagorasa jest matematycznie prawdziwe!"

Powiem więcej - udowodniłem matematycznie.
Masz rację z niczego się nie wycofałem, ostatnie zdanie zostało wieki temu udowodnione matematycznie przez samych matematyków bo prawo kontrapozycji:
TP<=>SK = (TP=>SK)*(SK=>TP) = 1*1 =1
Prawo kontrapozycji:
SK=>TP = ~TP=>~SK
Interpretacja dowolnego prawa logicznego:
Prawdziwość dowolnej strony wymusza prawdziwość drugiej
Fałszywość dowolnej strony wymusza fałszywość drugiej

Mam prawo powoływać się na twierdzenia matematyczne udowodnione przez matematyków:
SK=>TP =1 - w każdym podręczniku matematyki
Oczywistym jest że nie muszę znać jakiegokolwiek dowodu osobiście - starych kotletów nie ma sensu odgrzewać.

Zmieniam moje twierdzenie choć to kompletnie bez znaczenia:
Jest absolutnie pewne że zbiór trójkątów nieprostokątnych (~TP=1) jest rozłączny ze zbiorem trójkątów w których zachodzi suma kwadratów (SK=1) - sami matematycy wieki temu to udowodnili, dowód ciut wyżej.

… i co to zmieni?
NIC!
Równie dobrze mogę powiedzieć:
Nie istnieje matematyk który by udowodnił istnienie trójkąta nieprostokątnego (~TP=1) w którym zachodzi suma kwadratów (SK=1)
Równie dobrze mogę powiedzieć:
Żaden ziemski matematyka nie pokazał dotychczas choćby jednego elementu wspólnego zbiorów ~TP i SK, zatem twierdzenie odwrotne Pitagorasa jest matematycznie prawdziwe!
… i nigdy nie pokaże!

Z ostatnim wytłuszczonym na 100% się zgadzamy, inaczej prawo matematyczne, prawo kontrapozycji leży w gruzach.
cnd
Oczywistym jest że dowodem ściśle matematycznym tego wytłuszczonego wyżej jest matematyczny dowód twierdzenia odwrotnego Pitagorasa SK=>TP=1 (w każdym podręczniku matematyki) który to dowód z zapisem kwantyfikatorowym ma zero wspólnego.

Nie możesz kwestionować tego typu sformułowań matematycznych bo tym samym kwestionujesz sensowność:
kwantyfikatora dużego /\x = warunek wystarczający => z AK
… że o kwantyfikatorze małym ~~> nie wspomnę:
Nie istnieje x które by należało jednocześnie do zbiorów ~TP i SK

Nie szkodzi że jak sam twierdzisz, z czym się zgadzam, kwantyfikatory nie nadają się do przeprowadzenia dowodów matematycznych bo w matematyce wszystkie zbiory są nieskończone a nikt nie przeiteruje zbiorów nieskończonych.

To kompletnie nie szkodzi!
W matematyce zapis kwantyfikatorowy ma sens, nieistotnie jest że jest on bezużyteczny z punktu widzenia dowodzenia twierdzeń matematycznych.


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Śro 11:24, 18 Paź 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiklit




Dołączył: 24 Wrz 2012
Posty: 4197
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:54, 18 Paź 2017    Temat postu:

No i kolejny post, który potwierdza, że jesteś "ślepy".
Serio? Dla ciebie to jest to samo stwierdzenie, że "nie ma trójkąta ~TP i SK", a "dotychczasowe nieznalezienie trójkąta ~TP i SK jest dowodem prowdziwości tw odwrotnego do tw. Pitagorasa"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Taz




Dołączył: 29 Mar 2012
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:26, 18 Paź 2017    Temat postu:

rafal3006 napisał:
ostatnie zdanie zostało wieki temu udowodnione matematycznie przez samych matematyków

rafal3006 napisał:
Mam prawo powoływać się na twierdzenia matematyczne udowodnione przez matematyków

rafal3006 napisał:
matematycy wieki temu to udowodnili

(pogrubienia moje)
Dokładnie. Matematycy udowodnili, Ty nie udowodniłeś ani razu. I na gruncie AK nie będziesz w stanie udowodnić, bo AK nie zawiera żadnych zasad wnioskowania. Jedyne, co jesteś w stanie powiedzieć, to "zdanie X jest prawdziwe, bo ktoś udowodnił", albo "zdanie X jest fałszywe, bo ktoś udowodnił" - i to faktycznie potrafi powiedzieć nawet 5-latek ;) Tylko że nic nowego tym nie wnosisz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 32228
Przeczytał: 32 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:55, 18 Paź 2017    Temat postu:

fiklit napisał:
No i kolejny post, który potwierdza, że jesteś "ślepy".
Serio? Dla ciebie to jest to samo stwierdzenie, że "nie ma trójkąta ~TP i SK", a "dotychczasowe nieznalezienie trójkąta ~TP i SK jest dowodem prowdziwości tw odwrotnego do tw. Pitagorasa"?

Masz rację, nie jest to samo - wyjaśniałem o co mi chodzi w ostatnim poście - chodzi o to że matematycznie, w matematyce najpierw trzeba udowodnić twierdzenie odwrotne Pitagorasa:
SK=>TP =1 - to zostało udowodnione wieki temu
Po czym skorzystać z prawa kontrapozycji:
SK=>TP = ~TP=>~SK =1
Dopiero w tym momencie możemy stwierdzić z absolutną pewnością, że nigdy, żaden matematyk nie udowodni choćby jednego elementu wspólnego zbiorów ~TP i SK.
Zauważ, ze na ten dowód czysto matematyczny wpadłem całkiem niedawno:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/czysto-matematyczne-obalenie-logiki-matematycznej-ziemian,9269-1975.html#346677

Wcześniej byłem absolutnie pewien rozłączności tych zbiorów ... i tyle.
Czy miałem rację w swojej pewności?
TAK!

P.S.
A gdzie jest ten dowód w Wikipedii - możesz go pokazać?
... i dlaczego wielu matematyków powołuje się na bzdury, że możliwe jest istnienie elementu wspólnego zbiorów ~TP i SK?
... czyli że może istnieć trójkąt nieprostokątny w którym zachodzi suma kwadratów?


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Śro 12:58, 18 Paź 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiklit




Dołączył: 24 Wrz 2012
Posty: 4197
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:05, 18 Paź 2017    Temat postu:

"żaden matematyk nie udowodni choćby jednego elementu wspólnego zbiorów ~TP i SK. "
co znoczy "udowodnić element wspólny jakiś zbiorów?
Na serio, kompletnie nie rozumiesz co to wnioskowanie i dowód. Myślałem, że nieco przesadzam. Ale nie. To naprawdę jest poza twoim zasięgiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Metodologia / Forum Kubusia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 79, 80, 81 ... 136, 137, 138  Następny
Strona 80 z 138

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin