Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Kamień filozoficzny" - teoria wszystkiego
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Genesis
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 9:56, 20 Maj 2008    Temat postu:

I pamiętaj że życie masz tylko jedno. Jak chcesz je spędzić na modlitwach, błaganiach, przepraszaniach, wychwalaniach, kadzeniach twoja sprawa. Tylko komu to jest potrzebne? bogu? czy organizacji panów w kieckach którzy ze zrozumieniem pokiwają głową gdy dasz datek. Reszta szopek jest w cenie.

Tylko ile razy można za pieniądze oględać ten sam teatr.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:51, 20 Maj 2008    Temat postu:

bolo, nie zrobiłeś żadnego porównania :evil:
Jeśli szukasz pretekstu do krytyki wiary, a w szczególności opłat za nią, to załóż nowy wątek. Jako antyklerykał chętnie zabiorę w nim głos. :wink:

Bydyy, szkoda że nie chce Ci się w tym "babrać", bo trzeba cośtam założyć. To dziwne, bo tyle samo co w teologii, trzeba zakładać w filozofii. Wogóle do babrania się w myślach coś musowo założyć i jakiś fundament (aksjomat) sobie stworzyć :think:

Generalnie, Panowie, docinki nie wypruwają mi flaków i mogą być, ale wplątane w merytoryczną wypowiedź w temacie wątku :wink:


Ostatnio zmieniony przez Eremita dnia Wto 19:22, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:21, 20 Maj 2008    Temat postu:

Budyy napisał:
Rodzi to niestety pewien konflikt. Oznacza to, że w pewnym sensie zrzekamy się naszej wolnej woli. Czy myślisz że skoro bóg dał tą wolną wolę to chce abyśmy się zrzekali jej. Idziemy na łatwiznę wyzbywając się ryzyka.
Z drugiej strony nie wiemy czy bóg zgadza się pozbawić nas wolnej woli i czy nie odżegnuje się od tej pomocy. Wtedy może się okazać że pomocy bożej nie ma a nam się wydaje że jest.

Merytoryczny kawałek został zauważony :grin:

Owszem w pewnej części zrzekamy się wolnej woli, ale tylko w kwestii "duchowej" (moralnej) jeśli nie umiemy sami rozstrzygnąć co jest dobre. To jest droga dla prostych ludzi i zgadza się, że trochę łatwizna. Generalnie nie zalecam takiego rozwiązania, ale w organizacji tak samo jest potrzebny ktoś kierujący, jak i ten co wykonuje jego wolę, zdając się na jego rozum. Ktoś kto nie potrafi filozofować lub teologizować wręcz powinien modlić się by być wiedzinym w dobrym kierunku. A to wszystko nazywa się pokorą, o której mówił Chrystus.

Rzeczywiście nie wiemy czy Bóg nie odżegnuje się od takiej pomocy. Nawiasem mówiąc wolnej woli pozbawiamy się sami.
Byłoby to dziwne stworzyć człowieka by mógł osiągnąć życie wieczne i nie pomagać mu w tym. To się kłóci z dobrocią i miłością Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:54, 20 Maj 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Nie chodzi o to, że Bóg jest kusicielem, lecz o to, że wyrzekamy się kusiciela. Człowiek wybiera, dokąd chce iść, a Bóg wiedzie go drogą będącą konsekwencją tego ludzkiego wyboru. Wybór człowieka jest świadectwem stanu zdrowia jego duszy. Droga, którą Bóg człowieka prowadzi, jest dobrana tak, by stanowiła lekarstwo na chorobę, którą ten ludzki wybór ukazał. Modląc się "nie wódź nas na pokuszenie" dajemy wyraz wyborowi odrzucającemu kusiciela. Dajemy wyraz temu, że gorzkie lekarstwo kuszenia nie jest nam potrzebne.
Budyy napisał:
- Człowiek wybiera vs. Bóg wiedzie. Jeżeli człowiek posada hipotetyczną wolną wolę to Bóg nie za bardzo może go wieść bo wtedy nie miałby wolnej woli.

Tyle, że ja właśnie napisałem, w jaki sposób jest to możliwe. Spróbuję nieco innymi słowami. Najpierw człowiek wybiera to, do czego chce dojść. To, do czego człowiek chce dojść, nie zawsze jest osiągalne, cele różnych ludzi bywają bowiem ze sobą wzajemnie sprzeczne. Ale cel, który sobie człowiek wyznaczył, jest - podobnie jak wskazanie termometru - wskaźnikiem mówiącym o stanie zdrowia jego duszy. Chociaż więc sam cel jest nieosiągalny, to osiągalne może być uleczenie choroby w przypadku, gdy wybór świadczy o chorobie. W takim przypadku Bóg stawia człowieka w takich sytuacjach, które mogą służyć temu człowiekowi jako lekarstwo. Nie jest to żadne działanie przeciwko ludzkiej woli. Bóg nie uniemożliwia człowiekowi wykonania jego planów; plany te są tak czy owak niewykonalne. Bóg ingeruje natomiast powodując zajście wydarzeń, które stawiają człowieka przed koniecznością podjęcia decyzji, na skutek których człowiek ten zbierze doświadczenia niezbędne do poprawienia swojego stanu duchowego. Do takich sytuacji może należeć sytuacja, w której człowiek jest kuszony. Nie przez Boga jest kuszony. Bóg nie kusi, lecz dopuszcza możliwość poddania człowieka pokusie.

Budyy napisał:
- Jeżeli sama gadka nie wódź nas na pokuszenie działa na Lucyfera to zaiste nędzną on musi być istotą. A na pewno nie może być złą ponieważ gdyby był skrajnie zły nigdy w zyciu takiej prośby by nie wysłuchał. Równie nędzną musiałby być bóg skoro tak bardzo boi się Lucyfera.

Tego w ogóle nie rozumiem. Po pierwsze, jeśli Bóg zadecyduje, że coś ma być tak a nie inaczej, to staje się tak, jak Bóg zadecydował. Nie da się postąpić wbrew przyzwoleniu Boga, Lucyfer też nie jest w stanie tego uczynić. Tutaj działa nie "sama gadka" modlącego się, lecz decyzja Boga. Jeżeli tylko Bóg przyjmuje modlitwę, to Lucyfer nie ma żadnej możliwości przeciwdziałania. W tej sytuacji zarówno drugie jak i trzecie twoje zdanie są zupełnie nie na temt.

Budyy napisał:
- Same mówinie że nie chcę pokuszenia nie jest daniem wyrazu niczemu. Gdyby tak było to stwierdzenie nie chcę do dentysty zawsze oznaczałoby że nie mam chorych zębów.

Tą uwagą odpowiedziałeś sobie na następną:

Budyy napisał:
- Tak z obserwacji prawie każdy katolik wypowiedział słowa nie wódź nas na pokuszenie setki razy ale w praktyce skutków tego nie za bardzo widać.

Bowiem samo mówienie "nie chcę pokuszenia" nie daje wyrazu niczemu. Ale jeśli człowiek rzeczywiście odrzuca grzech, wtedy słowa "nie chcę pokuszenia" są wyrażeniem tego odrzucenia. Wyrażeniem bardziej potrzebnym człowiekowi (jako uświadomienie sobie własnego wyboru, ułatwiające wytrwanie przy nim), niż potrzebnym Bogu (bo Bóg i tak wie, jaki jest stan człowieka).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:09, 20 Maj 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Porównaj [Mt 6:13] I nie wódź nas na pokuszenie z [Mt 26:41] Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe.
Klegum napisał:
Prawdę powiedziawszy nie widzę sensu porównywania tych wersów.

Tyle, że sens ten wyjaśniłem :D. (Przypominam przy tym, że w obu przypadkach są to słowa Jezusa o modlitwie, a nie słowa apostoła.) Drugi werset nie jest konieczny, aby zrozumieć pierwszy werset. Jest jednak pomocny, bo kieruje uwagę na właściwe tory.

Nie chodzi o to, że Bóg jest kusicielem; taka interpretacja byłaby sprzeczna, bowiem Bóg postępowałby według niej przeciwko samemu Sobie. Chodzi natomiast o wyrzeczenie się kusiciela. Bóg wiedzie człowieka drogą będącą konsekwencją tego, co człowiek pragnie i uważa za cenne. Ludzkie pragnienia są probierzem stanu ludzkiej duszy. Jeśli są chore, wskazują na chorobę. W takich przypadkach Bóg prowadzi człowieka przez takie wydarzenia, by doświadczenie, jakie człowiek ma szansę na tej drodze zebrać, stanowiło lekarstwo na jego chorobę. Modląc się "nie wódź nas na pokuszenie" dajemy wyraz wyborowi odrzucającemu kusiciela. Dajemy wyraz temu, że gorzkie lekarstwo kuszenia nie jest nam potrzebne.

bol999 napisał:
"Ekspediencie spraw, aby ten czerwony Mercedes był mój"

Bóg nie jest ekspedientem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:27, 20 Maj 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Ano niezupełnie. Bo "Bóg jest wszystkim" nie jest w swym znaczeniu równoważne "wszystko jest Bogiem".

Tu przyznaję rację i wobec tego utrzymuję tylko wyrażenie "Bóg jest wszystkim" - ponieważ wszystko stworzył z samego siebie.

A jak mi uświadomiłeś, że powyższe nie jest równoważne z "wszystko jest Bogiem", to z tego wynika, iż Lucyfer nie jest Bogiem. I nie zachodzi sprzeczność:
Cytat:
Nie chodzi o to, że Bóg jest kusicielem; taka interpretacja byłaby sprzeczna, bowiem Bóg postępowałby według niej przeciwko samemu Sobie.


Teraz koryguję:

Bóg => klegum => Lucyfer :wink:

Co do wiedzenia przez Boga, to się chyba nie dogadamy. Dla mnie jest niedopuszczalne by Bóg ingerował w rozwuj wydarzeń i stwarzał jakieś sytuacje = klocki lego :evil:
Ja to widzę jako działanie poprzez intuicję, jeśli poprosiliśmy (modlitwa) o prowadzenie właściwą drogą, to "odczujemy" że jesteśmy chorzy i będziemy próbować się wyleczyć. Niepotrzebne sytuacje zainscenizowane przez Boga, które nas "uczą"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:54, 21 Maj 2008    Temat postu:

wujzboj
bol999 napisał:
"Ekspediencie( BOŻE) spraw, aby ten czerwony Mercedes był mój
Bóg nie jest ekspedientem.


Ale do ekspedienta możemy modlić się tak samo jak do Boga i efekt będzie dokładnie ten sam.
Na tym właśnie polega moje porównanie zastosowania tej samej modlitwy do ekspedienta co do Boga z tym samym efektem końcowym.
Taki sam jest i sens tych modlitw. :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 14:37, 21 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
Owszem w pewnej części zrzekamy się wolnej woli, ale tylko w kwestii "duchowej" (moralnej) jeśli nie umiemy sami rozstrzygnąć co jest dobre.

Wyjaśniając jeden temat wchodzisz na kolejną minę. Jeżeli bóg nie zaopatrzył ludzi w wystarczającą wiedzę i mądrość aby samemu móc rozstrzygac o tym co dobre a co złe to po jaką cholercię dał im wolną wolę. Tak dla zobrazowania wygląda to mniej więcej tak. "Dam ci worek złota ale skoro i tak nie wiesz na co go wykorzystać więc mogę ten worek wziąć ja i powiem Ci na co masz ten worek wydać. A na sam koniec ocenię Cię za to w jaki sposób wydawałeś to złoto. Jeżeli uznam że źle to wsadzę Cię do pierdla" Przyznasz że ponura perspektywa.

Jeśli sami nie umiemy rozstrzygnać co jest dobre a co złe i musimy posiłkować się zaleceniami kościoła.
Co ciekawe ten kościół uznaje się za monopolistę niektórych zasad. Np o tym że nie wolno zabijać według kościoła wiemy tylko i wyłącznie z dekalogu. Podobnie jak o cudzołożeniu, kradzieży czy też o szacunku dla rodziców (czcij to troszkę przegięcie). I dlaczego tylko rodziców? Tylko skąd na to samo wpadli np Chińczycy, Japończycy albo np Egipcjanie. Oni nie znają dekalogu. A może pójść tropem zbójowym i powinniśmy odwołać się do naszego sumienia i rozumu? Po co mi zalecenia księdza że nie wolno zabijać skoro i bez tego ja to doskonale wiem. Sprawa jest prosta. Przy okazji zaleceń z definicji prawdziwych łatwo przemycić zalecenia fałszywe. (Cialdini) Np utrzymuj wspólnotę, przychodź do kościoła co niedzielę (gdzieś ci musimy prać mózg), módl się więcej (im wiecej się modlimy tym mniej czasu na zadawanie pytań), broń kościoła (jakby ktoś chciał napadać- chodzi oczywiście - "broń przywiolejów kasty kapłanów"). itp.


Cytat:
To jest droga dla prostych ludzi i zgadza się, że trochę łatwizna.

Przy hipotetycznej wszechwiedzy boskiej człowiek mądry od głupiego różni się tym samym co dla nas dżdżownica od glisdy. Obydwaj są tak samo głupi. Poza tym kto ma zdecydować gdzie jest granica pomiędzy prostymi a nie prostymi? Chyba że droga dla prostych ludzi = materiał łatwy do obróbki. Chętnie wpłacają kasę nie pytając o wiele.


Cytat:
Generalnie nie zalecam takiego rozwiązania, ale w organizacji tak samo jest potrzebny ktoś kierujący, jak i ten co wykonuje jego wolę, zdając się na jego rozum.


Tu trafiłeś w samo sedno. Tylko że w KK Ci mądrzy to kler a ci głupi to reszta która ich ma słuchać. To kler decyduje co jest dobre a co złe. Lud ma się nie zastanawiać, nie pytać. Ma po prostu wierzyć.


Cytat:
Ktoś kto nie potrafi filozofować lub teologizować wręcz powinien modlić się by być wiedzinym w dobrym kierunku. A to wszystko nazywa się pokorą, o której mówił Chrystus.

Więc to takie opium dla ludu coby lud zapomniał, że jest tak głupi że inni myślą za niego. Oczywiście za drobną opłatą.

Cytat:
Rzeczywiście nie wiemy czy Bóg nie odżegnuje się od takiej pomocy. Nawiasem mówiąc wolnej woli pozbawiamy się sami.


Oczywiście, że nie wiemy bo nawet nie wiemy czy bóg istnieje. A skoro nie wiemy czy istnieje to tym bardziej nie wiemy co sobie myśli o ile stwierdzenie mysli można zastosowac do boga.


Cytat:
Byłoby to dziwne stworzyć człowieka by mógł osiągnąć życie wieczne i nie pomagać mu w tym. To się kłóci z dobrocią i miłością Boga.


Zaiste to bardzo dziwne i takie polskie. Dziwne jest że skoro uczeń może zdać maturę to z dobroci naszej powinniśmy mu pomóc tą maturę zdać i przynieść ściągę. Skoro dostaliśmy rozum to po to aby myśleć a nie po to aby być prowoadzonym przez zastępy czarnych koleżków. ( i wcale nie mam na myśli murzynka bambo bo on zacny jest). Skoro bóg chce z nas czegoś rozliczać to powinien nie mieszać się i nie wspomagać jednych zostawiając innych. To tak jakby zorganizować maraton i tym którzy bardzo narzekają i błagają o pomoc podwozić samochodem. A na koniec dac medal tym co przyjechali pierwsi a więc Ci co najwiecej błagali. Czy możemy uznać że maraton wygraął najlepszy biegacz? Czy możemy uznać że najświętszym ze świętych jest najlepszy człowiek czy ten któremu bóg najwięcej pomógł? A wiec pomoc boska nie może istnieć bo w przeciwnym wypadku nie można by było mówić o bogu jako o kimś sprawiedliwym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:46, 21 Maj 2008    Temat postu:

Budyy"
Niewielu odważy się przyznać Ci 100 % racji a to z tej racji że właśnie ją MASZ
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:57, 21 Maj 2008    Temat postu:

Budyy, już pisałem, jeśli chcesz najeżdżać koniecznie na KK, to załóż odpowiedni wątek! Noż kurwa mać!!! :evil: Ja piszę o wierze w Boga Jestem antyklerykałem, bo uważam iż KK zamyka ludziom drogę do raju poprzez niewłaściwe nauki :evil:
Dlaczego moje rozważania o Bogu komentujesz krytyką KK. Nie wydajesz się przygłupem, który nie odróżnia tych kwestii :fuj:
Zakładaj wątek antyklerykalny i ja tam dołożę swoją cegiełkę, albo taczkę, a może nawet przyczepę!

Co do innych kwestii, przejdę dalej do opisu mojej ontologii. Powinieneś znależć odpowiedzi na Twoje zarzuty, a jeśli nie, to jestem do dyspozycji :grin:

Ale to skomentuję.
Cytat:
Zaiste to bardzo dziwne i takie polskie. Dziwne jest że skoro uczeń może zdać maturę to z dobroci naszej powinniśmy mu pomóc tą maturę zdać i przynieść ściągę.

Nie, jeśli widzimy że uczeń ma problemy z nauczeniem się, to udzielamu mu pomocy np. w postaci korepetycji.
Mam rozumieć, że Ty swojemu dziecku nie pomożesz przygotować się do egzaminu :(


Ostatnio zmieniony przez Eremita dnia Śro 19:02, 21 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 19:25, 21 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
Budyy, już pisałem, jeśli chcesz najeżdżać koniecznie na KK, to załóż odpowiedni wątek! Noż kurwa mać!!! Ja piszę o wierze w Boga Jestem antyklerykałem, bo uważam iż KK zamyka ludziom drogę do raju poprzez niewłaściwe nauki

A skadże ty tą wiarę z boga czerpiesz? Powiedział Ci o tym jeden albo drugi pan w sukience. Białej różowej czy też w szarych spodniach. Jedno licho. Wiec powiedz mi w jakiego boga wierzysz? Boga plemiennego izraelitów, wyimaginowanego Jezusa? Czy może w matke boską z wielkim cycem? Kto Ci daje wykładnie jak interpretować biblię? Sam ją interpretujesz czy może pomaga Ci kolega.

Ja nie jestem antyklerykałem. Uważam że księża to w większości niedojrzali emocjonalnie ludzie (patrz książka Bartosia) i jest mi ich po prostu żal. W większości są to ludzie tak prości że niejeden robotnik budowlany przy nich to inteligent. Ale są pewne elity kościelne które mają poparcie tak i prostego kleru jak i tzw moherów którzy coraz śmielej się gają po przywileje.

Cytat:
Nie, jeśli widzimy że uczeń ma problemy z nauczeniem się, to udzielamu mu pomocy np. w postaci korepetycji.
Mam rozumieć, że Ty swojemu dziecku nie pomożesz przygotować się do egzaminu
To nie jest analogia. To jest analogia do dania możliwości. A więc bóg musiałby dać każdemu taki sam rozum i taki sam dostęp do wiedzy o nim a jak wiesz tak nie jest. Pamiętaj że ponad 2/3 ludzi nigdy nie słyszało o Jezusie i nie wie kto to Papież. Znasz jakiegoś kalifa muzułmańskiego albo chociaż szefa cerkwi? A ta hipotetyczna łaska o której pewnie myślisz to nic innego jak podpowiadanie na egzaminie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:08, 21 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
A skadże ty tą wiarę z boga czerpiesz?

Dotknął mnie palec boży :grin:
Przyznam się, że przez 10 lat byłem ateistą :wink:

Cytat:
A ta hipotetyczna łaska o której pewnie myślisz to nic innego jak podpowiadanie na egzaminie.

W naszym rozumowaniu egzaminem byłaby śmierć, więc pomoc Boga, to korepetycje przed egzaminem. :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:30, 21 Maj 2008    Temat postu:



Kolejna alegoria :grin:

Człowiek w świecie fizycznym (na styku klegumowych kół) jest zaczepiony jak balon do ziemii.

Cała idea stworzenia świata polega na tym, aby zaistniały nowe samodzielne istoty, które tak jak Bóg będą cieszyć się życiem.
Aby nie były to lalki w rękach Boga muszą mieć wolną wolę. Co więcej, nie można stwarzać gotowych bytów, bo zawsze wyszłoby wg myśli stwórcy :( Jedynym rozwiązaniem jest stworzenie gleby i zasianie ziarna, które to musi samo dojrzeć i wydać plon.
Glebą jest świat materialny, a ziarnem zarodek duszy. Ten zarodek powinien wzrastać i dojrzewać (w sensie duchowym naturalnie).

Porównałem to do balonu. To jest nasza dusza (rys.) Naszym zadaniem jest wznieść się do nieba :grin:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 18:31, 22 Maj 2008    Temat postu:

A może to byl palec szatana a moze po prostu sfiksowałeś :)

A moze po prostu poszedleś na łatwizne
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:59, 22 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
A może to byl palec szatana a moze po prostu sfiksowałeś

Na jednym z forów ktoś nazwał to "zawirowania umysłowe" :grin:

PS. O jaką łatwiznę Ci chodzi :think:
Nie dość, że teraz mam większe wymagania wobec siebie, (dobre uczynki, modlitwa itp.), to jeszcze czuję potrzebę głoszenia owych "zawirowań"
Zajebista łatwizna :evil:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:05, 22 Maj 2008    Temat postu:

Jak wcześniej było przedstawione na "modelu wszechświata" świat materialny pojawia się i znika z częstotliwością czasu kwantowego. Właściwie można uznać, że nie istnieje :grin: W każdym razie jest permanentnie kreowany. Ale do czego służy taki świat materialny :think:
Praktycznie to tylko do czerpania z niego energii. Energii służącej do rozwijania ducha.
Rysunek powyżej jest dość prosty do rozszyfrowania :wink:
Nasza Swiadomość (duch) porównana jest do powietrza. Na modely wszechświata porównane do pary wodnej. Wyobrażmy sobie teraz, że powietrze to Duch Święty, wówczas atmosfera Ziemii to będzie Bóg. My zaś to takie balony właśnie :wink:
Przy okazji staje się oczywiste - "i poznacie, że ja jestem w was, a wy we mnnie" (cyt. z pamięci)
Aby wznieść siędo "raju" należy wzniecić w sobie miłość do innych, do siebie, generalnie do świata. Taką drogę wybieraja jedni.
Niektórym może to nie wychodzić :( , jest inny sposób. Miłość każdy jakąś ma, do rodziców, partnera itp. wystarczy aby płonęła. Można bardziej skupić się na tzw. rozwoju duchowym - kontemplacja, modlitwa itp. Wówczas zmieniamy jakość naszego ducha (im lepszy tym "lżejszy"), jakby powietrze zmieniać w hel. Wtedy także bez problemy ulatujemy "na wysokości"
Problemy są z tzw. grzechami. Stanowią one dodatkowy ciężar do udżwignięcia. Dlatego należy wybaczać wszystkim swoje krzywdy, bo w ten sposób wybaczamy także sobie swoje grzechy. Jeśli umiemy znaleźć usprawiedliwienie dla kogoś kto nam wyrządził szkodę, to nasza podświadomość przechwytuje ("uczy się") takiego zachowania. Wtedy także znajdzie usprawiedliwienie dla naszych przewinień. Wybaczenie grzechu oznacza odcięcie go (tego balastu) od naszego balonu.
Niskie pragnienia i pożądania także nie pomagają nam wznieść się na wyżyny duchowe :nie: Na rysunku przedstawione jako dodatkowe klegumowe liny, które zatrzymują nas w świecie materialnym. Te liny to przywiązanie do rzeczy martwych: dom, samochód, kosztowności. Nie wolno się do nich przywiązywać, pragnąć mocno i czcić. Można je mieć, nie jest to zabronione, ale stanowią poważne utrudnienie (pokusę)


Ostatnio zmieniony przez Eremita dnia Czw 21:07, 22 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hanah




Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trójmiasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:51, 23 Maj 2008    Temat postu:

Klegum Całkiem zgrabnie to wyrysowałeś :szacunek:
Podświadomość to ten kosz z przywiązanymi do materialnych tworów linkami, oraz obciążone grzechami.
Można dodać, jeżeli zwiększymy siłę ognia (miłości) to nasz balon przyspieszy wzrost do góry ( pomimo naszych istniejących grzechów, a tym samym oddali sie od przyziemnych awarunkowań :grin:
Jak również można zwiekszać wielkość balonu ( Ducha) aby z większa szybkością się wznosić ( zawsze jest to jednak połączone z wiekszą pracą- bo potrzeba więcej energii miłości/ognia do podgrzania większego balonu, jak i większej ilości czasu na ten cel :think: .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:00, 23 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
Jak również można zwiekszać wielkość balonu ( Ducha) aby z większa szybkością się wznosić ( zawsze jest to jednak połączone z wiekszą pracą- bo potrzeba więcej energii miłości/ognia do podgrzania większego balonu, jak i większej ilości czasu na ten cel

Balon wypełniony lżejszym gazem (wodór, hel) nie potrzebuje podgrzewania :wink: Ale można stosować to łącznie, hel + podgrzewanie = najlepszy efekt :grin:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:32, 25 Maj 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Bóg nie jest ekspedientem.
bolo999 napisał:
Ale do ekspedienta możemy modlić się tak samo jak do Boga i efekt będzie dokładnie ten sam.

Jak rozumiem, jest to twoja wiedza wrodzona?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:41, 25 Maj 2008    Temat postu:

Klegum napisał:
Bóg => klegum => Lucyfer :wink:

Mam tu pewien klasyczny problem. Bóg jest osobą. Lucyfer też. Czyli kleguma jest osobą? Jeśli nie, to gdzie się po drodze osoba zgubiła i jak się odnalazła?

wuj napisał:
Bóg wiedzie człowieka drogą będącą konsekwencją tego, co człowiek pragnie i uważa za cenne. Ludzkie pragnienia są probierzem stanu ludzkiej duszy. Jeśli są chore, wskazują na chorobę. W takich przypadkach Bóg prowadzi człowieka przez takie wydarzenia, by doświadczenie, jakie człowiek ma szansę na tej drodze zebrać, stanowiło lekarstwo na jego chorobę. Modląc się "nie wódź nas na pokuszenie" dajemy wyraz wyborowi odrzucającemu kusiciela. Dajemy wyraz temu, że gorzkie lekarstwo kuszenia nie jest nam potrzebne.
Klegum napisał:
Dla mnie jest niedopuszczalne by Bóg ingerował w rozwój wydarzeń i stwarzał jakieś sytuacje

A jak ty ingerujesz w rozwój wydarzeń i stwarzasz jakieś sytuacje, to jest w porządku?

Kto ma wolną wolę, ten reaguje: ingeruje i stwarza. Ważne tylko, żeby robił to nie wchodząc w konflikt z wolną wolą innych. Komu jak komu, ale Bogu jest akurat najłatwiej postępować w taki bezkonfliktowy sposób.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:00, 25 Maj 2008    Temat postu:

Budyy napisał:
Jeżeli bóg nie zaopatrzył ludzi w wystarczającą wiedzę i mądrość aby samemu móc rozstrzygac o tym co dobre a co złe to po jaką cholercię dał im wolną wolę.

Człowiek ma wszystko, co mu potrzeba do tego, żeby prawidłowo oceniać i decydować: ma siebie stworzonego na obraz i podobieństwo Boga, i ma Boga który jest wszechmocny, wszechwiedzący i który go kocha. Jeśli więc człowiek zdecyduje się zaufać sobie samemu i będzie żył zgodnie ze swoim sumieniem, to coraz lepiej będzie poznawał siebie i coraz lepiej będzie wiedział, czego pragnie sam z siebie. A że to, czego pragnie sam z siebie, jest zgodne z tym, czego pragnie Bóg ("jest zgodne" znaczy tutaj "nie popada w sprzeczność", a nie "jest wymuszone przez" ani nawet "jest zaprojektowane przez"), to wszystkie nasze drogi są zbieżne: im bardziej są wybierane w wolny sposób, tym bardziej zbiegają się w Bogu, a im bardziej zbiegają się w Bogu, tym mniej przeszkadzają sobie wzajemnie i tym bardziej potrafią korzystać z nieograniczonej wiedzy Bog, by takich konfliktów unikać.

Budyy napisał:
Tak dla zobrazowania wygląda to mniej więcej tak. "Dam ci worek złota ale skoro i tak nie wiesz na co go wykorzystać więc mogę ten worek wziąć ja i powiem Ci na co masz ten worek wydać. A na sam koniec ocenię Cię za to w jaki sposób wydawałeś to złoto. Jeżeli uznam że źle to wsadzę Cię do pierdla" Przyznasz że ponura perspektywa.

Perspektywa ponura, ale z Bogiem niewiele ma wspólnego.

Budyy napisał:
Przy okazji zaleceń z definicji prawdziwych łatwo przemycić zalecenia fałszywe.

Ano właśnie. Na tym polega na przykład tak zwany "ateizm naukowy" :D.

Natomiast wszelka teistyczna krytyka wiary w Boga oparta na analizie, na przykład, problemów moralnych czy paradoksów logicznych jest jak najbardziej na miejscu. Co nie znaczy, że jest zawsze słuszna i poprawna, ale znaczy, że w odróżnieniu od "ateizmu naukowego" nadaje się na temat dyskusji, w której nie tylko jedna strona (ateista!) jest bita :P.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:58, 25 Maj 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Mam tu pewien klasyczny problem. Bóg jest osobą. Lucyfer też. Czyli kleguma jest osobą? Jeśli nie, to gdzie się po drodze osoba zgubiła i jak się odnalazła?

Problemu nie ma, bo klegum też jest "osobą". Może trochę upośledzoną :wink: W każdym razie można do klegumy mówić, na tym polega tzw. czarna magia, ale o tym później.
Rzecz w tym ile jest klegumu. W naszym modelu przestrzeni było go bardzo mało i jest rozproszony, więc nie ma w takim aspekcie osobowości.
Przykład: Weźmy tranzystor, jeden daje skromne możliwości, przepuszcza - nie przepuszcza, można jakieś najprostsze sterowanie sklecić; weźmy 100 tranzystorów (to już układ scalony) mamy znacznie więcej możliwości; teraz procesor - tysiące tranzystorów - wielkie możliwości.
Podobnie jest z klegumem, tyle że krok dalej - sztuczna inteligencja. Potrafi sam się uczyć itd (miałem się z tym wtrącić do wątku "prawo setnej małpy" :grin: ).

Generalnie znów trochę przeskoczyliśmy :fuj:
Proszę o komentarze do aktualnych zagadnień - człowiek jako balon.
Chyba że nikt nie ma odwagi cokolwiek podważać, bo ta ontologia, chciał nie chciał, jest zajebiście spójna i logiczna. :grin:

wuj napisał:
A jak ty ingerujesz w rozwój wydarzeń i stwarzasz jakieś sytuacje, to jest w porządku?

Tak, zgadza się, bo przecież Bóg oddał nam Ziemię we władanie. My nie powinniśmy, ale często wkraczamy w obszar wolnej woli innych. Bóg tego nie robi jak sam zauważyłeś, tylko jakim cudem może wtedy stworzyć odpowiednią sytuację.
Nie wuju, Bóg działa poprzez nasze sumienie i intuicję, i tylko wtedy gdy się na to zgadzamy.
Działanie poprzez stwarzanie sytuacji podobne jest do gry typu "matrix"


Ostatnio zmieniony przez Eremita dnia Nie 15:04, 25 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hanah




Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trójmiasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:33, 25 Maj 2008    Temat postu:

Wujzbój napisał:
Cytat:
Budyy napisał:
Cytat:
Jeżeli bóg nie zaopatrzył ludzi w wystarczającą wiedzę i mądrość aby samemu móc rozstrzygac o tym co dobre a co złe to po jaką cholercię dał im wolną wolę.

Człowiek ma wszystko, co mu potrzeba do tego, żeby prawidłowo oceniać i decydować: ma siebie stworzonego na obraz i podobieństwo Boga, i ma Boga który jest wszechmocny, wszechwiedzący i który go kocha.

Sęk w tym, że nie korzysta z tych "dobrodziestw". Bo aby ta sytuacja zaistniała musiałby połączyć sie z Duchem Zesłanym nam przez Ojca i Syna. Musiałby nieustanie trwać w Tym Duchu czerpiac z Jego miłości. Aby wyjść z samych scenariuszy kontroli potrzeba nieustannej miłości. A istnieją jeszcze inne psychologiczne zalżności które nas dererminują pod wzgledem zachowania. I dla ktorych jedynym wyjściem jest czerpanie z miłości Boga.
Cytat:
Jeśli więc człowiek zdecyduje się zaufać sobie samemu i będzie żył zgodnie ze swoim sumieniem, to coraz lepiej będzie poznawał siebie i coraz lepiej będzie wiedział, czego pragnie sam z siebie. A że to, czego pragnie sam z siebie, jest zgodne z tym, czego pragnie Bóg ("jest zgodne" znaczy tutaj "nie popada w sprzeczność", a nie "jest wymuszone przez" ani nawet "jest zaprojektowane przez"), to wszystkie nasze drogi są zbieżne: im bardziej są wybierane w wolny sposób, tym bardziej zbiegają się w Bogu, a im bardziej zbiegają się w Bogu, tym mniej przeszkadzają sobie wzajemnie i tym bardziej potrafią korzystać z nieograniczonej wiedzy Bog, by takich konfliktów unikać.

Wielokrotnie w wielu przypadkach ludzie przekonywali się , że nie mogą sobie zaufać, zwyciężali tylko Ci którzy zaufali Jezusowi i czerpią z Jego miłości. Chcąc sprostać wszelkim zadaniom nie znajdziemy w sobie dość siły, aby kroczyć przez zycie bez zmazy grzechu.
Bo tylko Bóg jest doskonały. I dlatego też nie mamy prawa nikogo potepiać, ani osądzać.
Wujzbój podał cytat Budyyego:
Cytat:
Tak dla zobrazowania wygląda to mniej więcej tak. "Dam ci worek złota ale skoro i tak nie wiesz na co go wykorzystać więc mogę ten worek wziąć ja i powiem Ci na co masz ten worek wydać. A na sam koniec ocenię Cię za to w jaki sposób wydawałeś to złoto. Jeżeli uznam że źle to wsadzę Cię do pierdla" Przyznasz że ponura perspektywa.

Czy ten tekst ma być Twoim rozumieniem przypowiesci o talentach?
I w związku z tym nie zgadzasz się z interpretacją odebrania talentu od gnuśnego sługi? I dania komuś kto ma wiecej? Sęk w tym, że nikt nie może się chlubić z posiadania talentów. Są one własnościa Boga i tylko mądre pomnażanie ich jest naszą "zasługą", o ile można mówic o zasłudze, bo zasługa też nalezy do Boga. Tak ,że najprawdopodobniej tylko ten kto nie będzie miał nic, otrzyma więcej jako współudział w chwale Ojca ( ale najpierw musi wszystko zawdzięczać Bogu).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hanah




Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trójmiasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:51, 25 Maj 2008    Temat postu:

Klegum napisał:
Cytat:
Wujzbój napisał:
Cytat:
Mam tu pewien klasyczny problem. Bóg jest osobą. Lucyfer też. Czyli kleguma jest osobą? Jeśli nie, to gdzie się po drodze osoba zgubiła i jak się odnalazła?

Problemu nie ma, bo klegum też jest "osobą". Może trochę upośledzoną W każdym razie można do klegumy mówić, na tym polega tzw. czarna magia, ale o tym później.

"Klegum osobą upośledzoną" :shock: nie może to być w takim razie; ani Bóg ani Lucyfer. Predzej jakiś z bytów podobnych do robotów ( opisywanych a ks Urantii) , potrafiace również nieskończenie szybko liczyć :think: zapomnaiłam jednak jaka była ich funkcja :oops:
i dalej pisze:
Cytat:
Tak, zgadza się, bo przecież Bóg oddał nam Ziemię we władanie. My nie powinniśmy, ale często wkraczamy w obszar wolnej woli innych. Bóg tego nie robi jak sam zauważyłeś, tylko jakim cudem może wtedy stworzyć odpowiednią sytuację.
Nie wuju, Bóg działa poprzez nasze sumienie i intuicję, i tylko wtedy gdy się na to zgadzamy.
Działanie poprzez stwarzanie sytuacji podobne jest do gry typu "matrix"

Skoro Bóg jest wszędzie to gdziekolwiek działamy oddziałowujemy na Niego. Jego samego nie możemy zmienić, w zwiazku z tym powstaje coś co sami wytwarzamy jako zmianę która oddziałowuje na nas samych. w myśl powiedzenia, "kto mieczem wojuje od miecza ginie".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hanah




Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trójmiasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:40, 26 Maj 2008    Temat postu:

Może Ci się przyda Klegum mam rozdział z księgii Urantii
[link widoczny dla zalogowanych]
Jednak jestem juz spóźniona :shock: i muszę lecieć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Genesis Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 6 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin