Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Kamień filozoficzny" - teoria wszystkiego
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Genesis
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 11:54, 16 Maj 2008    Temat postu:

Klegum
Dziękuje za zaproszenie do wątku ale raczej nie skorzystam i nie przyłączę się do syskusji. Dość dobrze się bawię czytając wujowe wywody. Co prawda nic z nich nie rozumiem ale mądrze brzmią. Twoich wywodów też nie rozumiem albo raczej rozumiem literalnie ale nie rozumiem co mają wnosić do znanego nam kawałka świata. :)

Wolę już Hanah która mówi wiem ale nie powiem ale poza tym ma się wrażenie że ona rzeczywiście coś wie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:23, 16 Maj 2008    Temat postu:

Co Wam powiem to Wam powiem ale Wam powiem;
że jak wymyślę jeszcze parę naukowych sforułowań kwantybilno- akwantylcznych to nie dość, że wyjaśnię wszelkie sprzeczności ale i zagipsują Wam połamane języki, co prorok powinien przepowiedzieć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:29, 16 Maj 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Szukajmy więc hamiltonianu w klegumie, kryształkach i w czym tam jeszcze.

Wuju, wg Wikipedii operator Hamiltona, to coś innego niż hamiltonian, więc ja nie wiem ... :think: co masz na myśli.
W każdym razie Twoja uwaga skupiła się na klegumie i tam szukasz operatorów. To jest trochę inaczej. Musisz skupić się na kryształkach (kwantach przestrzeni), do nich przypisujemy operatory. Kwanty przestrzeni traktujemy jako punkty materialne z tym, że mają one konkretny wymiar.
Cytat:
Ano właśnie ich nie mam. Jeśli uparcie chcesz mi je pokazać, to zacznijmy od najprostszego. Dla maksymalnego uproszczenia wyobraźmy sobie, że cały świat fizyczny to tylko fotony (albo jeszcze prościej: grupy identycznych cząstek, które nazwiemy kwantami) i zasada zachowania energii

To przecież właśnie tak to przedstawiam! Cały świat fizyczny to kwanty przestrzeni (nasze kryształki), ale chyba inaczej to widzisz, bo grupa kwantów, to jest dopiero cząstka materialna. Płaska przestrzeń jest nieobserwowalna, po prostu jej nie można zauważyć, to tzw. ocean cząstek. Dopiero gdy grupa kwantów zamanifestuje swą obecność poprzez jakiekolwiek zakrzywienie tej przestrzeni obserwujemy tzw. cząstkę, foton także (omawiałem to). Jeżeli nic się nie dzieje w przestrzeni, to nic tam nie obserwujemy - inaczej, tak jaby nic tam nie było. Na razie dla świata fizycznego założyliśmy, że klegum jest sprężysty i jakby klejący. Ta druga własność jest potrzebna do rozciągania klegumu. Gdyby tak nie było pomiędzy kryształkami a klegumem tworzyłyby sie dziury (nicość).
Cytat:
Myślę, że tak czy owak najsensowniej jest zacząć od tego bardziej metafizycznego programu.

Ja też tak uważam i pójdziemy teraz w tym kierunku, ale jak masz pytania co do "fizycznych zagadnień" to nie krępuj się. Będzie dyskusja dwutorowa :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:32, 16 Maj 2008    Temat postu:

Bydyy napisał:
Dziękuje za zaproszenie do wątku ale raczej nie skorzystam i nie przyłączę się do syskusji.

Przewidujesz porażkę :cry:
To łatwe rzeczy i każdy licealista da radę pojąć :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:41, 16 Maj 2008    Temat postu:

Klegum
To łatwe rzeczy i każdy licealista da radę pojąć :wink:[/quote]
Jasne. Nad czym tyle dyskusji?
Klejguma to butapren i to wszystko :grin:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:55, 16 Maj 2008    Temat postu:

Ciąg dalszy wywodów :wink:

Wywiodłem że Bóg raczej nie jest wszechmocny i nieskończony itp. Dla upartych jest pewien kompromis, można przyjąć, że Bóg nie jest wszechmocny w naszym wszechświecie.
Takich wszechświatów może być przecież od jasnego groma. Mogą one być zupełnie różnie skonstruowane, więc dla każdego wszechświata Bóg wydziela swoją część, która tworzy dany wszechświat. Należałoby teraz mówić Nasz Bóg. To tylko taka propozycja dla tych co upieraja się przy wszechmocy i nieskończoności Boga. Ja sie skupiłem na naszym wszechświecie, inne mnie nie obchodzą zbytnio, dlatego uważam że nasz Bóg nie jest wszechmocny.
Skoro nie jest wszechmocny, a postanowił stworzyć nasz kosmos, potrzebował budulca. Niestety oprócz samego siebie nic nie miał pod ręką . Część siebie przeznaczył więc na budowę kosmosu. Jak na obrazku jest przedstawione "materia" która tworzy Boga, to Duch Świety. Samoświadoma materia, inteligentna i posiadajaca wolną wolę. No tak, ale z takiej materii nie za bardzo daje się cos budować, to nie jest bezwolna glina. Dlatego Bóg pozbawia jakąś część siebie wolnej woli, świadomości i inteligencji. Inaczej mówiąc, degraduje część swojej osoby! Tylko z miłości taką rzecz można uczynić.
Przy okazji, ta degradacja, to nic innego jak mitologiczny "upadek aniołów". To było znane od pradziejów, ale jak zwykle narosło różnymi personifikacjami i legendą - ludzie tak robią i nic nie poradzimy.
Ta zdegradowana część Boga to tzw. Lucyfer = klegum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:58, 16 Maj 2008    Temat postu:

bol999 napisał:
Klejguma to butapren i to wszystko :grin:

Czy nie za dużo się nawąchałeś :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 5:31, 17 Maj 2008    Temat postu:

Nie widzę w tym wiele sensu, ale skoro to pisze Niosacy Wiedzę Lucyfer, to może i tak jest gdzieś jest w ogromnym wszechświecie? :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:24, 17 Maj 2008    Temat postu: Klegum w Bibli

Cofnijmu sie teraz jakieś 3000 lat i spróbujmy wyjaśnić komuś co to jest klegum. Powiedzmy mu, że to taka jakby kleista guma. Cóż zrobi ten nieborak, ano przyrówna to do swojego znanego świata i znajdzie tylko jedno najlepsze porównanie. Zwierze podobne do gumy.
A zwirzęciem tym jest wąż

I ks. Mojż. rozdz. 3. 1-5
1. A wąż był chytrzejszy niż wszystkie dzikie zwierzęta, które uczynił Pan Bóg. I rzekł do kobiety: Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie ze wszystkich drzew ogrodu wolno wam jeść?
2. A kobieta odpowiedziała wężowi: Możemy jeść owoce z drzew ogrodu,
3. Tylko o owocu drzewa, które jest w środku ogrodu, rzekł Bóg: Nie wolno wam z niego jeść ani się go dotykać, abyście nie umarli.
4. Na to rzekł wąż do kobiety: Na pewno nie umrzecie,
5. Lecz Bóg wie, że gdy tylko zjecie z niego, otworzą się wam oczy i będziecie jak Bóg, znający dobro i zło.


Bóg = klegum = Lucyfer

Cały wszechświat jest Bogiem, oto poznaliście co to jest dobro i zło

Objewienie św. Jana 12.7-9

7. I wybuchła walka w niebie: Michał i aniołowie jego stoczyli bój ze smokiem I walczył smok i aniołowie jego,
8. Lecz nie przemógł i nie było już miejsca dla nich w niebie.
9. I zrzucony został ogromny smok, wąż starodawny, zwany diabłem i szatanem, który zwodzi cały świat; zrzucony został na ziemię, zrzuceni też zostali z nim jego aniołowie.


Aby stworzyć świat niezbędne było stworzenie klegumu (Lucyfera), służy on za formę, w której kreowana jest materia. Klegumowi nie została jednak odebrana całkowita zdolność rozumowania, została pomniejszona do minimum, tak aby można było nim sterować. Jest to inteligencja na pozimie psa, nota bene, diabeł często do psa był porównywany.


Ostatnio zmieniony przez Eremita dnia Sob 17:03, 17 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:48, 17 Maj 2008    Temat postu: Re: Klegum w Bibli

Klegum
Czyli jak rozumiem, ten starodawny wąż Lucyfer, po upadku z Nieba przemienił się w gumowy, i ruszał się mocą bateryjki aby stać się uzytkowym? :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:01, 17 Maj 2008    Temat postu:

Bateryjka niepotrzebna, w klegumie jest energia (naprężenie).
Przyjrzyj się ostatniemu obrazkowi, klegumowe walce obracają się na skutek padającego "deszczu" :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hanah




Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trójmiasto
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:26, 17 Maj 2008    Temat postu:

Klegum napisał:
Cytat:
Bóg = klegum = Lucyfer

Cały wszechświat jest Bogiem, oto poznaliście co to jest dobro i zło

Coś może w tym , być :think: Bo Lucyfer chiał być bogiem ludzi. I może w momencie gdy miał (jak to jest w zwyczaju w królestwie niebieskim) służyć ludziom zamieszkującym ziemię zapragnoł autonomii, ale nie chciał się zgodzić służyć . Człowiek jako istota prymitywna nie potrafi rozróżnić najdoskonalszego anioła od samego Boga. ( wiele osób opowiada ,że majac wizje swojego anioła stóża nie mogą sie powstrzymać przed upadkiem na kolana :think: ) Bóg prawdziwy jednak widział ,że taki obrót sprawy jest destrukcyjny dla człowieka i obiecał pomoc ( Jezusa).
Lucyfer jako ten najmadrzejszy mógł ostatecznie dojść do rozumu i poznać szaleństwo swojego błędu i zechcieć jednak służyć człowiekowi :think: A do tej "prawdy" doszedłeś sam? Dedukcyjnie ? Czy dostałeś "przekaz"?
Jest tylko jeden mały problem, czy można ufać Lucyferowi :rotfl: ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:52, 17 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
Jest tylko jeden mały problem, czy można ufać Lucyferowi ?


Nie masz mu ufać tylko go wychować (wytresować) :mrgreen: Ale o tym troche dalej będzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:55, 18 Maj 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Szukajmy więc hamiltonianu w klegumie, kryształkach i w czym tam jeszcze.
Klegum napisał:
wg Wikipedii operator Hamiltona, to coś innego niż hamiltonian, więc ja nie wiem ... :think: co masz na myśli.

Operator Hamiltona i hamiltonian są tym samym, to pewna konstrukcja matematyczna w mechanice. A na myśli mam to, co napisałem: przedstawienie hamiltonianu (dla oscylatora harmonicznego) w mechanice kwantowej za pomocą operatorów kreacji i anihilacji. Może na początek prościej będzie zresztą zamiast nad hamiltonianem, popracować nad operatorem ilości cząstek; hamiltonian uzyskamy potem dodając do operatora ilości cząstek jedną drugą i mnożąc wynik przez liczbę otrzymaną ze stałej sprężystości i z masy. A operator liczby cząstek to "czujnik", za pomocą którego można zmierzyć (zaobserwować), jaki jest stan wzbudzenia oscylatora. Czujnik ten działa w ten sposób, że najpierw stosuje operator anihilacji {a}, zmniejszając stan wzbudzenia (czyli ilość kwantów w gromadzie) o jeden, następnie stosuje operator kreacji {a†}, zwiększając stan wzbudzenia o jeden. Samo zadziałanie operatorem anihilacji produkuje stan odpowiadający ilości cząstek mniejszej o jeden i przemnożony (cokolwiek to znaczy) przez pierwiastek z tej liczby cząstek, jaka była na początku. Samo zadziałanie operatorem kreacji produkuje zaś stan odpowiadający ilości cząstek większej o jeden i przemnożony (cokolwiek to znaczy) przez pierwiastek z tej liczby cząstek, jaka jest na końcu. W efekcie uzyskujemy więc ten sam stan, jaki był na początku, tyle, że przemnożony przez ilość cząstek. Dokończenie pomiaru ilości cząstek polega na zastosowaniu operacji odpowiadającej porównaniu obu stanów (sprawdzeniu, ile stanów jednego rodzaju jest w stanie drugiego rodzaju).


Zapisuje się to tak (pozwolę sobie wprowadzić nieco przydatnych pojęć z mechaniki kwantowej):
    {a} oznacza operator anihilacji kwantu
    {a†} oznacza operator kreacji kwantu
    sqrt() oznacza pierwiastek arytmetyczny
    <n| oznacza stan "bra" z n kwantami (symbol <| zwany jest "bra")
    |n> oznacza stan "ket" z n kwantami (symbol |> zwany jest "ket")
Można sobie wyobrażać, że bra różni się od ket z grubsza kierunkiem w czasie: jeśli wyobrazić sobie, że w bra i w ket coś się dzieje, to wydarzenia w bra przebiegają w odwrotnej kolejności, niż wydarzenia w ket. Dziwne nazwy "bra" i "ket" pochodzą od połówek słowa "bracket", czyli "nawias".


Operator to obiekt mogący zmienić stan. Jeśli wynikiem działania jakiegoś operatora {Q} na jakiś stan |s1> jest stan |s2>, to piszemy:
    {Q}|s1> = |s2>,
a wyobrażamy sobie to wygodnie tak, że ket s1 przepuszczony przez operator Q przybiera postać ket s2. Podobny sens ma zapis:
    <s1|{Q} = <s2|,
co można sobie wyobrazić tak, że bra s1 przepuszczony przez operator Q przybiera postać bra s2.


Najprostszym operatorem jest operator, który nic nie zmienia - czyli operator jednostkowy, jedynka:
    {1}|s> = |s>.
Jeśli jedynkę "obłożymy" z obu stron przez bra i ket tego samego stanu, stanie się coś ciekawego:
    <s|{1}|s> = <s|s> = prawdopodobieństwo, że układ znajdziemy w stanie s.
(<s||s> oznacza się po prostu <s|s>, pomijając jedną z pionowych kresek; z formy <s|s> pochodzą zaś nazwy "bra" i "ket", bo symbole stanu s znalazły się tutaj jakby w nawiasach tworzonych przez symbole < i >.) Mechanika kwantowa jest tak skonstruowana, żeby liczba <s|s> była prawdopodobieństwem znalezienia układu w stanie s.


Każdy stan można zazwyczaj przedstawić jako sumę innych stanów. Na przykład:
    |S> = |s1> + |s2>.
Co to oznacza, możemy zorientować się, "przykładając" bra S do ket S i traktując takie przyłożenie jako zwykłe mnożenie (mechanika kwantowa pozwala tak podejść do sprawy):
    <S|S> = (<s1| + <s2|) (|s1> + |s2>) = <s1|s1> + <s1|s2> + <s2|s1> + <s2|s2>.
Jeśli teraz wyobrazimy sobie, że układ jest z pewnością w stanie S (czyli, że <S|S> = 1, bo prawdopodobieństwo 1 znaczy pewność), to prawa strona równania zawiera prawdopodobieństwo znalezienia układu w stanie s1 (równe <s1|s1>), prawdopodobieństwo znalezienia układu w stanie s2 (równe <s2|s2>) i dwa dziwne człony <s1|s2> oraz <s2|s1>. Jeżeli te dwa dziwne człony są równe zeru (mówi się wtedy, że stany s1 i s2 są "ortogonalne", czyli "prostopadłe"), wtedy rozpisanie stanu s na sumę |S> = |s1> + |s2> oznacza więc rozpisanie go dwa niezależne od siebie stany, w których układ może się znajdować. Jeśli zaś owe dziwne człony nie są równe zeru, wtedy stany s1 i s2 nie są od siebie niezależne i występuje między nimi tak zwana "interferencja kwantowa"; ten przypadek na razie darujmy sobie.


Myśląc o stanie, wygodnie jest wyobrażać sobie, że układ się w nim znajduje (czyli, że <S|S> = 1); taki stan, dla którego <S|S> = 1, nazywa się stanem unormowanym. Naturalnie, jeśli <S|S> = <s1|s1> + <s2|s2>, to stany s1 i s2 nie mogą być unormowane. Chcąc posługiwać się stanami unormowanymi S1 i S2, musimy uzyskać z nich s1 i s2 "przemnażając" je przez odpowiednie liczby z1 i z2:
    |s1> = z1|S1>,
    |s2> = z2|S2>,
    <s1|s1> = (z1)²<S1|S1> = (z1)²,
    <s2|s2> = (z2)²<S2|S2> = (z2)².
Uzyskujemy w ten sposób prosty wynik:
    |S> = z1|S1> + z2|S2>,
    <S|S> = 1 = (z1)² + (z2)².
Rzecz jasna, odtworzyliśmy w ten sposób informację, że nasz układ możemy znależć z prawdopodobieństwem (z1)² w stanie S1 i z prawdopodobieństwem (z2)² = 1 - (z1)² w stanie S2.


Teraz w ogóle potrafimy już mierzyć za pomocą operatorów. Weźmy bowiem jakiś operator {P} i jakiś stan S, który - aby łatwo się myślało - można rozłożyć na dwa ortogonalne stany P1 i P2:
    |S> = z1|P1> + z2|P2>,
przy czym nasz operator P niech ma to do siebie, że działając zarówno na P1 jak i na P2 nie niszczy tych stanów, lecz jedynie przemnaża je przez pewne liczby p1 i p2:
    {P}|P1> = p1|P1>,
    {P}|P2> = p2|P2>.
(Stany P1 i P2 nazywamy wtedy stanami własnymi operatora {P}, a liczby p1 i p2 - wartościami własnymi operatora {P}.) Działając naszym operatorem na stan S, uzyskujemy teraz:
    {P}|S> = z1{P}|P1> + z2{P}|P2> = z1p1|P1> + z2p2|P2>.
Jeśli teraz przyłożymy do tego bra S, uzyskamy:
    <S|{P}|S> = <S|z1p1|P1> + <S|z2p2|P2> = p1(z1)² + p2(z2)².
To ma sens: jeśli <S|{P}|S> jest wynikiem pomiaru, to wynik ten składa się z po części z wartości własnej p1 i z wartości własnej p2, przy czym tyle jest w tej sumie wkładu od p1, ile wynosi prawdopodobieństwo znalezienia układu w stanie P1. To samo dotyczy stanu P2 i to samo dotyczyłoby innych stanów, gdyby nasz układ był mieszanką nie dwóch, lecz większej ilości stanów własnych operatora P. Uzyskaliśmy więc w ten sposób oszacowanie statystycznego wyniku pomiaru. Natomiast każdy konkretny, pojedynczy pomiar zwraca nam albo wynik p1, albo wynik p2. A to dlatego, że p1 jest wynikiem każdego pomiaru operatorem P na stanie P1, a p2 jest wynikiem każdego pomiaru operatorem P na stanie P2; skoro (z1)² jest prawdopodobieństwem znalezienia układu w stanie P1, to średnio w (z1)² części przypadków znajdujemy układ w stanie, w którym wynik pomiaru wyniesie p1. No i rzecz jasna, skoro raz znaleźliśmy już układ w stanie P1 i jeśli stan układu nie ulega zmianie, to każdy następny pomiar tego samego układu da wynik p1: pierwszy pomiar spowodował, że stan układu zmienił się i z mieszanki stanów własnych operatora P stał się jednym ze stanów własnych operatora P. Oszacowany przez nas wynik statystyczny uzyskamy jedynie, jeśli będziemy robili wiele pomiarów dokonywanych za każdym razem na innym, ale tak samo "przygotowanym" stanie S.


Możemy teraz powrócić do naszych operatorów kreacji i anihilacji oraz do zbudowanego z nich operatora ilości cząstek (nazwijmy go {N}), aby zobaczyć, jak za ich pomocą mierzymy ilość cząstek. Otóż operator anihilacji obniża ilość cząstek o jeden i mnoży stan przez pierwiastek z początkowej ilości cząstek:
    {a}|n> = sqrt(n)|n-1>,
natomiast operator kreacji podwyższa ilość cząstek o jeden i mnoży stan przez pierwiastek z końcowej ilości cząstek:
    {a†}|n-1> = sqrt(n)|n>.
Operator ilości cząstek {N} działa więc prosto:
    {N}|n> = {a†}{a}|n> = {a†}sqrt(n)|n-1> = sqrt(n){a†}|n-1> = n|n>.
Wartościami własnymi tego operatora są, jak widać, ilości cząstek, a odpowiednimi jego stanami własnymi są stany o określonej ilości cząstek. Pomiar polega na wykonaniu "przeliczeniu" cząstek poprzez najpierw usunięcie jednej, a potem dodanie jednej. Ponieważ proces usuwania i dodawania cząstek jest w pewnym stopniu zależny od tego, ile cząstek się w w układzie znajduje, w efekcie uzyskujemy informację o ilości cząstek, ilości tej nie zmieniając. Naturalnie, układ nie ma obowiązku znajdować się w stanie o ustalonej ilości cząstek; jego stan może być mieszanką kwantową stanów o różnych ilościach cząstek. Mierząc ilość cząstek, zawsze uzyskamy jednak wynik całkowity.


I teraz pytanie-ćwiczenie: gdzie w twoim systemie odnajdę ten operator ilości cząstek? Musimy go zidentyfikować, żeby posunąć się w fizycznej interpretacji klegumy i reszty tej zabawki. Bez tego raczej nie posuniemy się do przodu, bo nie będzie wiadomo, co właściwie jest czym. Aby nawiązać kontakt z mechaniką kwantową, musimy odnaleźć w twoim modelu odpowiednik stanu kwantowego (czyli odpowiednik |n>; nie przejmuj się podziałem na bra i ket), odpowiednik poziomu wzbudzenia oscylatora (czyli liczby cząstek n), odpowiednik operatorów kreacji i anihilacji cząstek, i odpowiednik operatora liczby cząstek. Jak to zrobimy, będziemy wiedzieli, na czym stoimy. Bez tego zostanie nam tylko bardzo ogólnikowe machanie rękami, praktycznie tylko na poziomie schematu ontologicznego.


Taki opis jest niestety zupełnie niewystarczający:

Klegum napisał:
Cały świat fizyczny to kwanty przestrzeni (nasze kryształki), ale chyba inaczej to widzisz, bo grupa kwantów, to jest dopiero cząstka materialna. Płaska przestrzeń jest nieobserwowalna, po prostu jej nie można zauważyć, to tzw. ocean cząstek. Dopiero gdy grupa kwantów zamanifestuje swą obecność poprzez jakiekolwiek zakrzywienie tej przestrzeni obserwujemy tzw. cząstkę, foton także (omawiałem to). Jeżeli nic się nie dzieje w przestrzeni, to nic tam nie obserwujemy - inaczej, tak jaby nic tam nie było. Na razie dla świata fizycznego założyliśmy, że klegum jest sprężysty i jakby klejący. Ta druga własność jest potrzebna do rozciągania klegumu. Gdyby tak nie było pomiędzy kryształkami a klegumem tworzyłyby sie dziury (nicość).

Najpierw poszukajmy uczciwie tych cząstek. Kwanty przestrzeni nie wydają się mieć z nimi wiele do czynienia. To elementy oscylatorów (tak, jak kulki połączone sprężynkami w drgającą sieć), a nie cząstki. W tym sensie zgadza się jak najbardziej, że cząstka materialna to "grupa kwantów"; cząstkom jednej klasy (np. fotonom o pewnej energii i pędzie) odpowiada bowiem stan wzbudzenia jednego z wielu charakterystycznych drgań własnych sieci zbudowanej z kryształków i klegumy. Takie drganie własne (pojęcie z mechaniki klasycznej!) zachowuje się jak oscylator (czyli jak wahadełko), i ten oscylator można skwantować. Ilość cząstek odpowiada energii zawartej w danym drganiu, czyli w stopniu rozkołysania wahadełka. Przy zmianie stopnia tego rozkołysania, owa energia zmienia się skokowo o pewną stałą wielkość zwaną "kwantem energii" i zależną od parametrów wahadełka. OK?

Szukajmy więc tych operatorów w klegumie, Klegumie.

Klegum napisał:
Wywiodłem że Bóg raczej nie jest wszechmocny i nieskończony itp.

Ostrożnie. Założyłeś, nie wywiodłeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 4:59, 18 Maj 2008    Temat postu:

Klegum
Cytat:
walce obracają się na skutek padającego "deszczu" :wink

Znaczy się, te dwa walce, to rodzaj koła młyńskiego poruszanego deszczemem a te z kolei poruszają kawałek węża gumowego, wprawiając go w użyteczne wibracje w deszcowe dni na plaży lub pod prysznicem.
Bardzo ekonomiczne rozwiązanie, godne masowej produkcji szczególnie dla samotnych.
Gorzej z zastosowaniem podczas pracy w biurze, gdzie powszechnie stosowane są te "Klewibrogumy" :wink: :think:


Ostatnio zmieniony przez bol999 dnia Nie 9:22, 18 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:13, 18 Maj 2008    Temat postu:

Hanah
Cytat:
Lucyfer chiał być bogiem ludzi.

Nie "chiał" a był.
Kroniki w skrócie wyjaśniają to tak;
Po przybyciu na naszą Ziemię mieszkańców Nibiru, postanowili oni dostosować jeden z gatunków stworzeń ziemskich do swoich potrzeb.
W tym celu wybrali stworzenie bardzo podobne do nich lecz prymitywne, owłosione i czarnoskóre.
Jeden z nich Ea/Enki, wraz z grupą genetyków, po wyjęciu jaj tych owłosionych samic, zapłodnił je własna spermą i umieścił w macicach samic własnego gatunku.
Pierwsze egzemlarze obecnych ludzi (hybrydy) rodzone były zatem przez kobiety z Nibiru.
Następnym etapem było umożliwienie tym hybrydom samodzielnego się rozmnażania, co też uwieńczone zostało sukcesem.
Ten nowy gatunek istot jakim byli ludzie, Ea/Enki jaki fizyczny ojciec uważał za swoje dzieci i traktował ze szczególną sympatia.
Dlatego też przekazywał im wiedzę informując także, że są oszukiwani przez innych "bogów"- czyli ich zarządców.
W Biblii Ea/Enki występuje w tej roli jako Wąż informujący Ewę o kłamstwach "Boga", co zresztą było faktem.
Z czasem Ea/Enki zyskał miano Lucyfera- Niosącego Światło, czyli Wiedzę, podczas gdy pozostali przybysze z Nibiru traktowali ludzi jako siłę roboczą jak ludzie konie i woły.
Przed mającym nastąpić potopem, Nibirianie podjęli tajny plan wyniszczenia rozmaitych hybryd, których namnozyło się w wyniku wieloletnich eksperymentów i oczywiście ludzi, których też namnożyło się zbyt wiele jak na ich potrzeby.
I tym razem Ea/Enki jako Lucyfer ostrzegł Zaratustrę (bibilijny Noe) o grożącej zagładzie i udzielił mu wskazówek jak przetrwać potop.
Zdradą tą, tak bardzo naraził się pozostałym Nibirianom iż wyklęli Go, nazywając Diabłem, Odszczepieńcem, wyklętym z Nieba czyli towarzystwa Nibirian.
Po jego stronie pozostało Jego dwóch synów; pełnej krwi Nibirianin - Thoth-późniejszy Faraon Egiptu i pół krwi Adam (a raczej Adamowie gdyż było ich conajmniej kilku).
Trzeci Jego syn Marduk (obecny Jahweh) opowiedział się po przeciwnej stronie ojca Ea/Enki i ludzkości,- czego dowodem są także teksty biblilijne jak despotycznie (skrajnie dyktatorsko) traktował swój wybrany naród, nie wspominając o reszcie narodów.
Oczywistym jest na podstawie Biblii, że Marduk -Jahwe zmusił wpierw swój naród a potem resztę, przy pomocy zastraszania masowymi mordami i wszelkimi katorgami do uznania go pod strachem za jedynego ich Boga Bogów, którego należy czcić bogo-bojnie- czyli w strachu, uniżeniu i poddaństwie.
Z czasem, pomimo jego masowych rzezi uznany został za miłosiernego i sprawiedliwego.
Z tego samego powodu Jedyny Patron i nauczyciel ludzkości, został uznany jako potępiony i upadły Anioł, (a więc pochodzenia z roidziny "Bogów" z Nibiru i temu Biblia nie zaprzecza), ponieważ był w opozycji tego bandyty, mordercy i zbója, który stał się obecnie Panem całego świata, po nieudanym zamachu atomowym na jego życie.

Cytat:
Lucyfer jako ten najmądrzejszy mógł ostatecznie dojść do rozumu

Smiesznie to brzmi; ten najmądrzejszy ale jednocześnie tak skrajnie głupi, ale mógł dojść do rozumu.
Mam nadzieję że i Ty z nadzwyczajną swoją mądrością dojdziesz kiedyś do rozumu i poznasz szaleństwo swojego błędu i zechcesz jednak służyć sobie samej.

Cytat:
Jest tylko jeden mały problem, czy można ufać Lucyferowi :rotfl: ?

UFOjcie !!!, agitował Gierek. I niewiadomo komu UFOli; - jemu, PZPR, UFO-ludkom czy w Świetlaną Przyszłość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:11, 18 Maj 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

O ile dobrze zrozumiałem to byłby ten operator, o który pytasz.
A jeśli nie, to co :think:

Jeśli nie, to trzeba napisać nowe operatory i tyle. Ciągle problemem jest Twoje podejście do tematu. Szukasz rzeczy, które znasz w moim modelu, one "same" z czasem wyjdą :wink: Tu chodzi o to, by zacząć od zera, od absolutnego początku. Nie wiemy co to jest operator kreacji, ani operator anihilacji. Do czego mają nam się przydać :think: Z modelu wyszło nam, że świat materialny nieustannie jest kreowany. Na razie tyle co możemy zrobić, to przypisać każdemu kwantowi przestrzeni tensor energii-pędu. A właściwie wartość chwilową.
Pozwól jednak, że te fizyczne zagadnienia odłożymy na później, bo się mały bigosik robi :wink:

Cytat:
Ostrożnie. Założyłeś, nie wywiodłeś.

Pójdźmy na kompromis, uzasadniłem założenie :grin: , do którego nikt nie ośmielił się przyczepić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:32, 18 Maj 2008    Temat postu:

Nie rozumiem, gdzie na tym rysunku mogę znaleźć to, czego szukam. Nadal nie wiem, co tak naprawdę robią w twoim modelu kwanty przestrzeni. Tak naprawdę to model ten jest zupełnie klasyczny, tyle, że nieciągły. Zawiera nie tyle "kwanty" przestrzeni, ile "drobinki" przestrzeni.

Chcesz powiązać go z realną fizyką. Posłuchaj jeszcze raz: konstrukcja "drobinki w klegumie" pozwala nawiązać kontakt z mechaniką kwantową poprzez kwantową teorię pola (dzięki klegumie, nie dzięki drobinkom), ale w tym akurat nie ma zupełnie nic zaskakującego, bo dokładnie na tej zasadzie skonstruowano wiele dziesiątków lat temu pierwszą, najprostszą kwantową teorię pola elektromagnetycznego. Dzisiaj teorie "prawie wszystkiego" są znacznie bardziej zaawansowane i rozwiązują problemy, których w twoim modelu nawet nie wiadomo, jak sformułować. Proponuję jak najpoważniej, żebyś dał spokój próbom zrobienia z tego teorii fizycznej i ograniczył się do stwierdzenia, że tak na oko to idea drobinek przestrzeni oblepionych klegumą nie musi być sprzeczna z doświadczeniem, i że wobec tego można na jej podstawie wyjść POZA fizykę.

Przejdźmy więc do metafizyki.

Nie tyle uzasadniłeś założenie o ograniczoności Boga, ile wprowadziłeś je do swojego modelu i powiedziałeś, że jak komuś się to nie podoba, to może sobie wyobrażać, że Bóg jest ograniczony tylko w naszym Wszechświecie, a tak w ogóle to może być sobie nieograniczony. Ja w ogóle przede wszystkim nie widzę powodu wprowadzania tezy ani o ograniczoności Wszechświata - jak rozumiem, to głównie z tezy o ograniczoności Wszechświata bierze się twoja teza o ograniczoności Boga.

Mogę jednak pokombinować razem z tobą, jak wyglądałby świat, w Bóg jest Wszystkim, a Wszystko jest skończone. Powinieneś jednak zdawać sobie sprawę, że w mojej metafizyce założenie takiej skończoności zdecydowanie odrzucam.

Klegum napisał:
Aby stworzyć świat niezbędne było stworzenie klegumu (Lucyfera)

Nawet jeśli założymy, że świat potrzebuje klegumy, to nie widzę związku klegumy z Lucyferem. Argument, że wąż jest sprężysty, jakoś mnie ani trochę nie przekonuje :P.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:18, 18 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
w mojej metafizyce założenie takiej skończoności zdecydowanie odrzucam.

Wiem o tym, ale przekonasz się, że odrzucenie nieskończoności jest genialnym rozwiązaniem :wink:

Do fizyki wrócimy, spokojnie. Historia będzie taka: 3 miesiące będziemy wałkować moją wizję, następne 3 bedziemy się z nią oswajać, kolejne 3 to zaciekłe obalanie i szukanie błedów :grin: , a ostatnie 3 to doprecyzowanie i zrozumienie jej. A po roku dorobisz fizykę :grin:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:46, 18 Maj 2008    Temat postu:

Powróćmy zatem do stworzenia świata, wuj jest ciekawy jak to wygląda, że wszystko jest Bogiem. Ano tak, jak widać na obrazku "model wszechświata". Przed stworzeniem był tylko Bóg, a założyliśmy, że nie jest wszechmocny, więc świat stworzył z samego siebie, nawet Lucyfera, więc wszystko jest Bogiem.

Lucyfer = klegum = Bóg

Zachowałem jeszcze asa w rękawie, słowa Chrystusa:
Ew. św. Mat. 9-13
9. A wy tak się módlcie:
Ojcze nasz, któryś jest w niebie,
Święć się imię twoje,
10. Przyjdź królestwo twoje,
Bądź wola twoja, jak w niebie, tak i na ziemi
11. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj,
12. I odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom;
13. I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego;
Albowiem twoje jest królestwo i moc, i chwała
na wieki wieków. Amen.


Wiadomo przecież, że to Lucyfer wodzi nas na pokuszenie.

Praktycznie z naszego punktu widzenia nie ma zanczenia czy stworzenie świata było podobne do Big Bangu, czy inaczej przebiegło. Osobiście, to BB nie przypadł mi do gustu, przesunięcie ku czerwieni wyjaśnić można "zmęczeniem światła" co zresztą wynika z mojego modelu przestrzeni. Klegum ma skończoną sprężystość, aczkolwiek zawrotną. Jednak po przebyciu miliardów lat świetlnych energia światła maleje na skutek oporu klegumy.

A zatem, stworzył Bóg nasz piękny świat i co dalej :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:08, 19 Maj 2008    Temat postu:

Klegum napisał:
Powróćmy zatem do stworzenia świata, wuj jest ciekawy jak to wygląda, że wszystko jest Bogiem. Ano tak, jak widać na obrazku "model wszechświata". Przed stworzeniem był tylko Bóg, a założyliśmy, że nie jest wszechmocny, więc świat stworzył z samego siebie, nawet Lucyfera, więc wszystko jest Bogiem.

Ano niezupełnie. Bo "Bóg jest wszystkim" nie jest w swym znaczeniu równoważne "wszystko jest Bogiem". Weźmy przykład z pokoju dziecinnego. Dziecko bawi się w "świat", rozkładając na podłodze różne klocki i obdarzając je osobowością: to król, to wojsko, to wieśniacy, to smok przebrzydły, a to smocza jama. Dziecko jest w tej zabawie wszystkim, w tym zarówno królem jak i smoczą jamą. Ale smocza jama nie jest w tej zabawie dzieckiem.

Klegum cytując Mt 6:13 napisał:
I nie wódź nas na pokuszenie
Klegum napisał:
Wiadomo przecież, że to Lucyfer wodzi nas na pokuszenie.

Porównaj [Mt 6:13] I nie wódź nas na pokuszenie z [Mt 26:41] Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe. Nie chodzi o to, że Bóg jest kusicielem, lecz o to, że wyrzekamy się kusiciela. Człowiek wybiera, dokąd chce iść, a Bóg wiedzie go drogą będącą konsekwencją tego ludzkiego wyboru. Wybór człowieka jest świadectwem stanu zdrowia jego duszy. Droga, którą Bóg człowieka prowadzi, jest dobrana tak, by stanowiła lekarstwo na chorobę, którą ten ludzki wybór ukazał. Modląc się "nie wódź nas na pokuszenie" dajemy wyraz wyborowi odrzucającemu kusiciela. Dajemy wyraz temu, że gorzkie lekarstwo kuszenia nie jest nam potrzebne.

Klegum napisał:
Praktycznie z naszego punktu widzenia nie ma zanczenia czy stworzenie świata było podobne do Big Bangu, czy inaczej przebiegło. Osobiście, to BB nie przypadł mi do gustu, przesunięcie ku czerwieni wyjaśnić można "zmęczeniem światła" co zresztą wynika z mojego modelu przestrzeni. Klegum ma skończoną sprężystość, aczkolwiek zawrotną. Jednak po przebyciu miliardów lat świetlnych energia światła maleje na skutek oporu klegumy.

Zostaw lepiej fizykę (z powodów, o których wspomniałem poprzednio). Skoncentrujmy się na ontologii i teologii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 10:34, 19 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
Nie chodzi o to, że Bóg jest kusicielem, lecz o to, że wyrzekamy się kusiciela. Człowiek wybiera, dokąd chce iść, a Bóg wiedzie go drogą będącą konsekwencją tego ludzkiego wyboru. Wybór człowieka jest świadectwem stanu zdrowia jego duszy. Droga, którą Bóg człowieka prowadzi, jest dobrana tak, by stanowiła lekarstwo na chorobę, którą ten ludzki wybór ukazał. Modląc się "nie wódź nas na pokuszenie" dajemy wyraz wyborowi odrzucającemu kusiciela. Dajemy wyraz temu, że gorzkie lekarstwo kuszenia nie jest nam potrzebne.


Wuju.
- Człowiek wybiera vs. Bóg wiedzie. Jeżeli człowiek posada hipotetyczną wolną wolę to Bóg nie za bardzo może go wieść bo wtedy nie miałby wolnej woli.
- Jeżeli sama gadka nie wódź nas na pokuszenie działa na Lucyfera to zaiste nędzną on musi być istotą. A na pewno nie może być złą ponieważ gdyby był skrajnie zły nigdy w zyciu takiej prośby by nie wysłuchał. Równie nędzną musiałby być bóg skoro tak bardzo boi się Lucyfera.
- Same mówinie że nie chcę pokuszenia nie jest daniem wyrazu niczemu. Gdyby tak było to stwierdzenie nie chcę do dentysty zawsze oznaczałoby że nie mam chorych zębów.

- Tak z obserwacji prawie każdy katolik wypowiedział słowa nie wódź nas na pokuszenie setki razy ale w praktyce skutków tego nie za bardzo widać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:41, 19 Maj 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Porównaj [Mt 6:13] I nie wódź nas na pokuszenie z [Mt 26:41] Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe.

Prawdę powiedziawszy nie widzę sensu porównywania tych wersów.
I nie wódź nas na pokuszenie to nasze słowa (modlitwa) do Boga. Prosimy Go by nie wodził nas na pokuszenie. Proste i logiczne. Dokonałeś tu sporej nadinterpretacji.
Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe To słowa apostoła do nas, zwyczajne pouczenie, instrukcja.

Nie umiem tego porównać :(


Bydyy napisał:

Człowiek wybiera vs. Bóg wiedzie. Jeżeli człowiek posada hipotetyczną wolną wolę to Bóg nie za bardzo może go wieść bo wtedy nie miałby wolnej woli.

Możesz przecież wybrać pomoc bożą. Boże, chcę (wolna wola) abyś mnie wiódł :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 23:32, 19 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
Możesz przecież wybrać pomoc bożą. Boże, chcę (wolna wola) abyś mnie wiódł


Rodzi to niestety pewien konflikt. Oznacza to, że w pewnym sensie zrzekamy się naszej wolnej woli. Czy myślisz że skoro bóg dał tą wolną wolę to chce abyśmy się zrzekali jej. Idziemy na łatwiznę wyzbywając się ryzyka.
Z drugiej strony nie wiemy czy bóg zgadza się pozbawić nas wolnej woli i czy nie odżegnuje się od tej pomocy. Wtedy może się okazać że pomocy bożej nie ma a nam się wydaje że jest.


Nie chce mi się dłużej w tym babrać bo takie gdybabie ma tyle samo sensu co gdybanie co by było gdyby kopciuszek nie zgubił bucika albo szewczyk dratewka nie pokonał smoka. NIe mamy dowodu na istnienie boga ale już idziemy krok w przód i dywagujemy co ten bóg chce i co robi. Samo nawet pojęcie chcieć jest pojęciem typowo ludzkim i nie wiemy czy w swiadomosci hipotetycznego boga takie pojęcie występuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 4:12, 20 Maj 2008    Temat postu:

Klegum
Cytat:
Nie umiem tego porównać :(

Wobec tego ja porównam;
Pomódlmy się słowami modlitwy do ekspedienta;
"Ekspediencie spraw, aby ten czerwony Mercedes był mój",
całując przy tym jego nogi, leżąc krzyżem przed nim, wśród zapalonych gromnic dla niego, muzyką organową, stadem odświętnie poprzebieranych kumpli w ornatach itd.

Odpowiedź zawsze będzie ta sama; "A forsę masz"?- ekwiwalent twojej pracy.
Bez względu na to, jak bardzo będziemy go błagać i ile razy powtarzać swoje życzenie, odpowiedź zawsze będzie ta sama, aż wyrzuci nas z tym całym majdanem ze sklepu.

Zabieramy ten cały majdan z różańcem na szyi i idziemy do drugiego sklepu jakim jest kościół i zaczynamy to samo przedstawienie.
Tu jednak nie widzimy "ekspedienta" a śą tylko jego pośrednicy i skarbonki na datki co łaska.
"Ekspedienta" musimy sobie Go wyobrazić oraz założyć, że wysłucha naszych błagań.
Pewne jest jedno; Przyjmie wszystkie datki w każdej wysokości jakie wrzucimy mu do skarbonki za realizację naszych błagań.
Stąd nikt nas nie wyrzuci ,a przeciwnie chętnie będziemy zawsze widziani gdyż skarbonki nie mają dna.
Modlić się też możemy, aż nogami do przodu wyjdziemy, gdzie Mercem jeździć już nie będziemy.
Odpowiedź i tutejszego "ekspedienta" możemy sobie wyobrazić; Głupcze a ekwiwalent swojej Wiary we mnie masz?
A czy WIARA, to nie dopiero popłuczyny Przekonania a gdzie ekwiwalent Twoich dobrych uczynków?

Jest jeszcze ezoteryka. Także i tu zapytany będziesz; A gdzie Twoja energia która wycieka z Ciebie przez dziury w Tobie jakimi są; nienawiść, zemsta, strach, zazdrość..................................

To co chcesz masz, jak długo przy cycku matczynym,
potem liczą się tylko Twoje czyny.

Cytat:
Możesz przecież wybrać pomoc bożą.

...jak partie też wspomożą. :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Genesis Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 5 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin