Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy apokatastaza jest zgodna z nauką Kościoła?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 24, 25, 26  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:46, 13 Lut 2008    Temat postu:

Co ma jedno z drugim wspólnego? Stworzenia przed drzwiami są wszystkie możliwe. Czy wszystkie możliwe znaczy zaprogramowane? Czy przejście przez drzwi stworzenia niezaprogramowanego czyni je zaprogramowanym, choć nie zmienia NIC w jego naturze?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 14:31, 13 Lut 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Co ma jedno z drugim wspólnego? Stworzenia przed drzwiami są wszystkie możliwe. Czy wszystkie możliwe znaczy zaprogramowane? Czy przejście przez drzwi stworzenia niezaprogramowanego czyni je zaprogramowanym, choć nie zmienia NIC w jego naturze?

Skoro niektóre stworzenia przechodzą przez drzwi, to oznacza to, że są "zaprogramowane", bo niby z jakiego powodu natura gwarantuje im dojście do zbawienia? Skoro natura polega na tym, że dojdą do zbawienia, to oznacza to, że są "zaprogramowane"


Ostatnio zmieniony przez konrado5 dnia Śro 14:32, 13 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 17:45, 13 Lut 2008    Temat postu:

Wuju, Bóg stworzył istoty, które wybiorą zbawienie, tak? Czyli stworzył ludzi z okresloną naturą (wybiorą Boga), tak? Jeśli tak, to: Równie dobrze mozna powiedzieć, że Bóg ludzi zaprogramował na zbawienie. Nie przeprogramował, tylko zaprogramowal w akcie stworzenia poprzez stworzenie z określoną naturą (wybiorą Boga). Nie mogą nie wybrać, nie mają takiej natury, mają naturę powodującą wybranie Boga. Ludzie więc są zaprogramowani na wybranie Boga. Jeżeli nawet mają wolność w wyborze dróg i czasu dojścia do zbawienia, to nie mają wyboru nie dojścia do zbawienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 8:29, 15 Lut 2008    Temat postu:

Jeszcze takie uwagi: w wuizmie wolna wola człowieka jest ogranicznona powszechnym zbawieniem, a wszechwiedza Boga jest ogranicznona do znania przez Boga mety i możliwości wiedzy co po drodze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
1KOR13




Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konstancin - Jeziorna

PostWysłany: Pią 14:16, 15 Lut 2008    Temat postu:

Chciałbym się odnieść do kwestii apokatastazy.
Chciałbym na początku dokonać rozróżnienia na dwa porządki mówienia o piekle:
porządek wiary: w tym porządku poczynienie założenia, że musi istnieć piekło jako możliwość dla ludzkiego wyboru, jest konieczne. Istnienie piekła jako możliwości ostatecznego opowiedzenia się przeciwko Bogu jest więc prawdą wiary wynikającą z faktu, że chrześcijaństwo głosi wolność człowieka. Dopuszczenie w refleksji nad wiarą możliwości opowiedzenia się przeciwko Bogu jest koniecznością wiary, wiary w wolność człowieka;
porządek nadziei i miłości: w tym porządku dostrzegamy, że zbawienie moje, zbawienie człowieka, nie jest niezależne od zbawienia innych ludzi, że moja szczęśliwość wiąże się ze szczęśliwością innych. Dostrzegamy także, że nie umiemy sobie wyobrazić, jak można nazwać niebo miejscem radości, jeżeli choćby jeden człowiek odpadnie od nieba, stoczy się w otchłań piekielnego rozdarcia pomiędzy bytem a nie-bytem. Zarazem posiadamy nadzieję, że to do tego porządku będzie należało ostatnie słowo. W tym porządku apokatastaza jest czymś oczywistym jako ukierunkowanie ducha prawdziwie wierzącego, jako ukierunkowanie jego mocy duchowych. Pośrednio wynika to już z przypowieści o synu marnotrawnym.

Heretyckość tej apokatastazy, która nazywana jest herezją, wynika nie z treści wyznawanej przez nią nadziei, ale z faktu pomieszania tych dwóch porządków, przeniesienia siebie samej z porządku nadziei i miłości do porządku wiary i określenia siebie nie jako ukierunkowania nadziei i miłości człowieka, ale jako koniecznej prawdy wiary. Heretyckość apokatastazy pozostającej w porządku wiary polega na tym, że czyni z człowieka nie-wolną kukłę w ręku Boga, która, niezależnie od tego, co zrobi, i tak zostanie umieszczona w niebie. Jednocześnie brak apokatastazy, brak woli wskrzeszenia całego rodzaju ludzkiego w porządku nadziei i miłości świadczy o antychrześcijańskiej postawie w tym elemencie, o tym, że jesteśmy jak brat syna marnotrawnego. Ja uznaję istnienie piekła bo uznaję ludzką wolność; zarazem żywię głęboką nadzieję, wspartą na miłości, że żaden człowiek nie wybierze piekła, że niebo jest niemożliwe bez choćby jednego człowieka. Słusznie powiadają niektórzy wielcy prawosławni teologowie, że wybór piekła przez choćby jednego byłby klęską Boga.

Idźmy dalej: te dwa porządki nie są porządkami przeciwstawnymi, to, że w jednym z nich nie ma apokatastazy, a w innym jest, świadczy o tym, że one się wzajemnie uzupełniają. Jeżeli zachowamy sam porządek wiary, bez porządku miłości i nadziei, to chrześcijaństwo jest religię kosmicznej klęski, jest religią katastrofizmu; jeżeli zachowamy porządek miłości i nadziei bez porządku wiary, to chrześcijaństwo będzie religią zniewolenia, w której ostatni, najbardziej istotny wybór człowieka, jawi się jako z góry określony, zdeterminowany. Wolność człowieka natomiast jest koniecznością, ponieważ jeżeli ja nie jestem wolny w swoich decyzjach, a zwłaszcza w tej ostatniej decyzji, to nie mogę być szczęśliwy w niebie , co więcej, wtedy nie ma mnie jako osoby, tylko ja egzystuję jako pewna funkcja determinujących mnie czynników. Szczęśliwość Nieba jest bez wolności tak samo niemożliwa, jak bez odrodzenia całego rodzaju ludzkiego. Szczęśliwość Nieba jest niemożliwa, jeżeli przyjmę apokatastazę w porządku wiary, tak samo jak jest niemożliwa, jeżeli nie przyjmę apokatastazy w porządku nadziei i miłości. Pójdę nawet jeszcze dalej, aby pokazać, jak bardzo umowne jest to rozróżnienie na dwa porządki: w wierze czasu mesjańskiego, czasu przepowiadania, odrzucenie możliwości wyboru piekła świadczy o odrzuceniu wolności, a więc - z uwagi na odrzucenie wolności - także Nieba jako miejsca szczęścia. W wierze czasu eschatologicznego przyjęcie, że apokatastaza może nie ujawnić siebie jako prawda, jest także odrzuceniem szczęśliwości Nieba.

To jest moja propozycja ujmowania tego zagadnienia. Tak przynajmniej wydaje mi się z tej obecnej, ziemskiej perspektywy, że jest słusznie je ujmować. Choć może być również tak, że jest to błędny sposób pojmowania. Zawsze jednak trzeba pamiętać, że kwestie eschatologiczne to te, o których bardzo mało możemy powiedzieć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:30, 15 Lut 2008    Temat postu:

1KOR13, wuj głosi pewnośc, a nie nadzieję powszechnego zbawienia. Możliwość nadziei nie ogranicza wolności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
1KOR13




Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konstancin - Jeziorna

PostWysłany: Pią 21:15, 15 Lut 2008    Temat postu:

Wiem. Dlatego mój pogląd jest inny niż pogląd wuja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:39, 17 Lut 2008    Temat postu:

Na początek, dwie ogólne uwagi.

Po pierwsze, moja teoria apokatastazy jest ZBUDOWANA na założeniu wolności.

Po drugie, głoszę pewność zbawienia jako wniosek z wiary w to, że Bóg jest wszechmocną miłością, a nie jako dogmat niezależny od tej wiary.

A teraz nieco szczegółów:

1KOR13 napisał:
porządek wiary: w tym porządku poczynienie założenia, że musi istnieć piekło jako możliwość dla ludzkiego wyboru, jest konieczne. Istnienie piekła jako możliwości ostatecznego opowiedzenia się przeciwko Bogu jest więc prawdą wiary wynikającą z faktu, że chrześcijaństwo głosi wolność człowieka. Dopuszczenie w refleksji nad wiarą możliwości opowiedzenia się przeciwko Bogu jest koniecznością wiary, wiary w wolność człowieka;

porządek nadziei i miłości: w tym porządku dostrzegamy, że zbawienie moje, zbawienie człowieka, nie jest niezależne od zbawienia innych ludzi, że moja szczęśliwość wiąże się ze szczęśliwością innych. Dostrzegamy także, że nie umiemy sobie wyobrazić, jak można nazwać niebo miejscem radości, jeżeli choćby jeden człowiek odpadnie od nieba, stoczy się w otchłań piekielnego rozdarcia pomiędzy bytem a nie-bytem. Zarazem posiadamy nadzieję, że to do tego porządku będzie należało ostatnie słowo. W tym porządku apokatastaza jest czymś oczywistym jako ukierunkowanie ducha prawdziwie wierzącego, jako ukierunkowanie jego mocy duchowych. Pośrednio wynika to już z przypowieści o synu marnotrawnym.

Nie jest prawdą, jakoby "musiało istnieć piekło jako możliwość dla ludzkiego wyboru". Przynajmniej, jeśli chodzi o istnienie piekła rozumianego jako kara, która w żadnej sytuacji nie może się zakończyć lub jako stan wybrany w pewnym momencie na skutek decyzji potępieńca, który to stan w żadnej sytuacji nie może już ulec zmianie. Jest prawdą twierdzenie zupełnie inne: że ponieważ wierzymy w Boga wszechmocnego i będącego miłością, to konsekwentnie wierzyć także musimy, że istoty stworzone przez Boga są ze swojej natury dobre i że natura ta nie ulega zepsuciu, lecz co najwyżej zanieczyszczeniu. Wynika stąd wprost, że jeśli Boże stworzenie działa w pełnej zgodności ze swoją naturą - czyli w sposób całkowicie wolny - to nie wybierze zła, lecz wyłącznie dobro. Podobnie działa wolność Boga: Bóg wybiera dobro dlatego, że jest ono podstawą Jego natury i że jest On całkowicie wolny. Absolutnie wieczne piekło jest więc wobec tego sytuacją, w której Boże stworzenie pozostaje przez nieskończoność ZNIEWOLONE. To jest sytuacja niedopuszczalna; wiara w tak rozumiane wieczne piekło jest więc po prostu sprzeczna z wiarą w wolność woli człowieka oraz we wszechmoc i miłość Boga.

Natomiast piekło wieczne w sensie subiektywnym, czyli stan, w którym w każdym momencie pobytu w nim pensjonariusz jest przekonany o niemożliwości opuszczenia piekła kiedykolwiek (albo nieodwołalności własnego wyboru oddzielenia od Boga, uważanego za wybór własny), nie pozostaje w sprzeczności ani z wiarą w wolność woli człowieka ani z wiarą we wszechmoc i miłość Boga. Jak pisał Orygenes: Bóg ordynuje ciężko chorej duszy jedyne skuteczne LEKARSTWO, a jest nim ogień "wiecznego" potępienia. "Wiecznego", bowiem na recepcie nie jest napisane, że lekarstwo będzie podawane tyle i tyle czasu, a potem nastąpi wyzdrowienie. Nie wiadomo, KIEDY taka dusza dojdzie do zdrowia. Wiadomo tylko, ŻE dojdzie. Wie o tym Bóg, wiedzą o tym także zbawieni w niebie; nie wie o tym sam zainteresowany, czyli chora dusza potępionego.

Apokatastaza rozumiana jako zbawianie na siłę (choćby i było to czynione z miłości) jest niewątpliwie heretycka, gdyż niszczy wiarę w wolność ludzkiej woli. Apokatastaza rozumiana jako dopuszczenie do nieba grzeszników w stanie grzechu (czyli na przykład szatana) jest też heretycka, gdyż niszczy wiarę w szczęśliwość zbawionych. Ale omawiana tutaj apokatastaza nie jest ani jednego ani drugiego rodzaju. Jest to apokatastaza wywnioskowana z twierdzenia o wolności woli wszystkich Bożych stworzeń, oraz o Bożej wszechmocy i miłości. I dlatego jest to wiara jak najbardziej ortodoksyjna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:55, 17 Lut 2008    Temat postu:

Zgodnie z zaleceniem wuja, przenoszę z innego miejsca.

Jeżeli jedynym powodem potępienia nauk o powszechnym zbawieniu była presja, to wraz ze zniknięciem presji powinniśmy się spodziewać odwołania potępienia jako wypaczającego naukę Kościoła. Katechizm i brak odwołania potępienia wyraźnie wskazują na to, że potępienie jest w mocy, więc co jest wart argument o presji? Nic. Presji nie ma, a potępienia nie odwołano (chociaż powody są, jeśli te potępione nauki nie są tak naprawdę potępione), a nawet oficjalnie naucza się czegoś przeciwnego.

Wuju, nie jest ważne z czego apokatastaza jest wywnioskowana, ale jaka jest treść tego poglądu. A jesli ktoś głosi pewność zbawienia wszystkich świadomych istot, to głosi zbawienie na siłę, bo w pewności zbawienia wszystkich zawiera się brak mozliwości wyboru niezbawienia.


Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Nie 15:02, 17 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
1KOR13




Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konstancin - Jeziorna

PostWysłany: Nie 15:26, 17 Lut 2008    Temat postu:

Cytat:
Nie jest prawdą, jakoby "musiało istnieć piekło jako możliwość dla ludzkiego wyboru". Przynajmniej, jeśli chodzi o istnienie piekła rozumianego jako kara, która w żadnej sytuacji nie może się zakończyć lub jako stan wybrany w pewnym momencie na skutek decyzji potępieńca, który to stan w żadnej sytuacji nie może już ulec zmianie. Jest prawdą twierdzenie zupełnie inne: że ponieważ wierzymy w Boga wszechmocnego i będącego miłością, to konsekwentnie wierzyć także musimy, że istoty stworzone przez Boga są ze swojej natury dobre i że natura ta nie ulega zepsuciu, lecz co najwyżej zanieczyszczeniu.


Ja to widzę inaczej. Wolność oznacza, że skoro człowiek stanie kiedyś w obliczu Boga, to musi mieć możliwość opowiedzenia się za lub przeciw niemu. To ostateczne opowiedzenie się będzie wyniesieniem go do nieba lub strąceniem do piekła. I myślę, że do tego momentu nasze teorie są dosyć zbieżne, dają się pogodzić. Nie da się ich pogodzić w tym miejscu, że ja twierdzę, że jeżeli ktoś wybierze piekło, wybierze to oddzielenie się od Boga (czego ja nie umiem sobie wyobrazić, bo nie wiem, jak mogłoby wyglądać niebo bez choćby jednego z ludzi), to będzie to oddzielenie wieczne. Twierdzę, że jest tak właśnie z uwagi na wolność; wolność oznacza bowiem stwarzanie siebie. Ty chcesz oddzielić postulat wolności od postulatu stwarzania siebie, ja tymczasem twierdzę, że skoro jesteśmy wolni, to jest to jednoznaczne z tym, że mamy wpływ na to, czym będziemy. Człowiek uczestniczy w dziele tworzenia samego siebie, choć to, co dobre w nim, powstaje wskutek działania Bożej łaski. Jan Paweł II w Veritatis splendor cytuje taki fragment ze św. Grzegorza z Nyssy:
Wszystkie istoty podlegające wzrastaniu nie pozostają na zawsze takie same, ale przechodzą wciąż z jednego stanu do innego, poddane nieustannej przemianie na lepsze lub na gorsze… Otóż podlegać przemianie znaczy rodzić się wciąż na nowo… Tu jednak narodziny nie są następstwem działania zewnętrznego, jak to jest w przypadku istot cielesnych… Są skutkiem wolnego wyboru, tak że w pewien sposób to my sami jesteśmy własnymi rodzicami, samodzielnie stwarzamy samych siebie i poprzez nasze wybory nadajemy sobie taki kształt, jakiego pragniemy
Ja zgadzam się właśnie z takim poglądem św. Grzegorza z Nyssy, który nazwałbym jednym z istotnych elementów tego, co nazywam chrześcijańskim egzystencjalizmem. I wg mnie taki pogląd jest nie do pogodzenia z teorią apokatastazy taką, jaką prezentujesz Ty.
Decyzja podjęta wobec Boga w wieczności, decyzja Go odrzucająca, ma konsekwencję wieczną.

Cytat:
Wynika stąd wprost, że jeśli Boże stworzenie działa w pełnej zgodności ze swoją naturą - czyli w sposób całkowicie wolny - to nie wybierze zła, lecz wyłącznie dobro. Podobnie działa wolność Boga: Bóg wybiera dobro dlatego, że jest ono podstawą Jego natury i że jest On całkowicie wolny. Absolutnie wieczne piekło jest więc wobec tego sytuacją, w której Boże stworzenie pozostaje przez nieskończoność ZNIEWOLONE. To jest sytuacja niedopuszczalna; wiara w tak rozumiane wieczne piekło jest więc po prostu sprzeczna z wiarą w wolność woli człowieka oraz we wszechmoc i miłość Boga.


W pewnym sensie wolność, jaka została dana człowiekowi, jest także wolnością do pozbawienia siebie człowieczeństwa, dobra swojej natury, a więc do zniewolenia siebie. Na tym też polega wolność. Człowiek swoim wolnym werdyktem może wtrącić siebie w całkowite zniewolenie. To prawda.

Cytat:
Natomiast piekło wieczne w sensie subiektywnym, czyli stan, w którym w każdym momencie pobytu w nim pensjonariusz jest przekonany o niemożliwości opuszczenia piekła kiedykolwiek (albo nieodwołalności własnego wyboru oddzielenia od Boga, uważanego za wybór własny), nie pozostaje w sprzeczności ani z wiarą w wolność woli człowieka ani z wiarą we wszechmoc i miłość Boga. Jak pisał Orygenes: Bóg ordynuje ciężko chorej duszy jedyne skuteczne LEKARSTWO, a jest nim ogień "wiecznego" potępienia. "Wiecznego", bowiem na recepcie nie jest napisane, że lekarstwo będzie podawane tyle i tyle czasu, a potem nastąpi wyzdrowienie. Nie wiadomo, KIEDY taka dusza dojdzie do zdrowia. Wiadomo tylko, ŻE dojdzie. Wie o tym Bóg, wiedzą o tym także zbawieni w niebie; nie wie o tym sam zainteresowany, czyli chora dusza potępionego.


A czym dla Ciebie jest czyściec?
Tutaj powrót do Boga, mimo wszystko, odbywa się jednak poniekąd poza człowiekiem. Skoro człowiek jest przekonany o wieczności piekła (--> subiektywne odczucie), to zarazem musi to w nim wywoływać odczucie niemożności, beznadziejności sytuacji. Jak w takiej sytuacji miałby on przyczynić się do własnego wyjścia z tej sytuacji? Jak sobie to wyobrażasz? Bóg zbawia nas, ale nie zbawia nas bez nas.


Ostatnio zmieniony przez 1KOR13 dnia Nie 15:27, 17 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:12, 17 Lut 2008    Temat postu:

1KOR13 napisał:
Wolność oznacza, że skoro człowiek stanie kiedyś w obliczu Boga, to musi mieć możliwość opowiedzenia się za lub przeciw niemu.

I możliwość tę ma.

Ale proszę odpowiedz mi na pytanie: dlaczego Bóg nie czyni zła? Czy dlatego, że nie jest wolny? Czy dlatego, że nie posiada dostatecznej mocy? A może właśnie dlatego, że JEST WOLNY i że POSIADA DOŚĆ WIEDZY I MOCY, żeby nie dać sobie nic narzucić i by swoją wolę realizować?

Co znaczy wolna wola, Kor? Czy wolny wybór polega na wybieraniu przypadkowym, czyli w praktyce na rzucaniu kostką, czy może jednak coś zupełnie innego? Jeśli coś innego, to CO?

Zatrzymajmy się może na tym. Bo bez wyjaśnienia sobie, o czym właściwie mówimy, gdy mówimy o wolnej woli, daleko nie zajdziemy w tej dyskusji. Tak się bowiem składa, że każdy z nas opiera swoje argumenty na założeniu wolności woli i że na skutek tego samego założenia dochodzimy do wniosków zupełnie różnych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:55, 17 Lut 2008    Temat postu:

anbo napisał:
Presji nie ma, a potępienia nie odwołano

Mylisz się podwójnie.

Po pierwsze, presja jest, a bierze się ona z obawy kościelnych urzędników przed JAKIMIKOLWIEK zmianami. W efekcie zmiany są dokonywane w zasadzie dopiero wtedy, gdy bez tego już się zupełnie nie da - a nierzadko jeszcze później. Nie jest to specjalnie dziwne; dokładnie takie samo zachowanie obserwuje się w przemyśle, technologowie to jedna z najbardziej konserwatywnych grup społecznych, a przyczyną jest to, że kto ma działający i potwornie drogi system, od którego zależy jego egzystencja, to jest niezwykle, niezwykle, niezwykle ostrożny we wprowadzaniu jakichkolwiek zmian. Podkręca jedynie delikatnie parametry, lecz radykalnych zmian unika jak ognia. Jako stary ewolucjonista, powinieneś świetnie wiedzieć, o co chodzi.

Po drugie, [link widoczny dla zalogowanych], co mówią o powszechnym zbawieniu, na przykład:

Kardynał Cormac Murphy-O'Connor w [link widoczny dla zalogowanych]) napisał:
Spójrzmy prawdzie w oczy, nie mamy obowiązku wierzyć, że ktokolwiek tam /czyli w piekle/ się znajduje. /.../ Nie mogę myśleć o niebie, nie myśląc jednocześnie o przebywaniu we wspólnocie ze wszystkimi świętymi i z wszystkimi ludźmi, których kochałem na tej ziemi. /.../ Wierzę, że piekło istnieje i że rzeczywiście jest brakiem Boga /.../ Mam /jednak/ nadzieję, że w niebie spotka mnie niespodzianka, myślę, że mnie spotka
Papież Jan Paweł II w [link widoczny dla zalogowanych] napisał:
potępienie wieczne jest z pewnością zapowiedziane w Ewangelii. O ile jest ono jednak realizowane w życiu pozagrobowym? To ostatecznie wielka tajemnica. Nie da się jednak zapomnieć, że Bóg "pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy [1Tym 2:4]
Papież Jan Paweł II w homilii z [link widoczny dla zalogowanych] napisał:
Chrystus jest dobrym pasterzem, bo zna człowieka: każdego i wszystkich. Zna ich przez swoją jedyną wiedzę paschalną. Zna nas, ponieważ nas odkupił. Zna nas, ponieważ "zapłacił za nas": jesteśmy zakupieni za ogromną cenę. Zna nas znajomością i wiedzą bardziej "wewnętrzną", z tą samą wiedzą, którą on, Syn, zna i obejmuje Ojca i w Ojcu obejmuje nieskończoną prawdę i miłość. I przez udział w tej prawdzie i miłości, czyni nowych nas, w sobie takich samych, synów Jego przedwiecznego Ojca; uzyskuje raz na zawsze zbawienie człowieka: każdego człowieka i wszystkiego, tych, których nikt nie wyrwie z jego ręki. Rzeczywiście, kto mógłby mu ich odebrać? /.../ Kościół ogłasza nam dziś paschalną pewność odkupienia. Pewność zbawienia.[

O księdzu [link widoczny dla zalogowanych], profesorze teologii i wykładowcy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego już nie wspomnę. Nie wiem, jakie "potępienie wiary w powszechne zbawienie" masz na myśli, ale nic mi nie wiadomo o tym, by te osoby - kardynał, papież i ksiądz - zostały ekskomunikowane. Może zacytujesz ów dogmat, który masz na myśli, najlepiej w jego pełnej postaci, którą uważasz za miarodajną i bezdyskusyjną?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 23:51, 17 Lut 2008    Temat postu:

Do Wuja Zbója: nie odpowiedziałeś na to:
wujzboj napisał:
Co ma jedno z drugim wspólnego? Stworzenia przed drzwiami są wszystkie możliwe. Czy wszystkie możliwe znaczy zaprogramowane? Czy przejście przez drzwi stworzenia niezaprogramowanego czyni je zaprogramowanym, choć nie zmienia NIC w jego naturze?

Skoro niektóre stworzenia przechodzą przez drzwi, to oznacza to, że są "zaprogramowane", bo niby z jakiego powodu natura gwarantuje im dojście do zbawienia? Skoro natura polega na tym, że dojdą do zbawienia, to oznacza to, że są "zaprogramowane"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:35, 20 Lut 2008    Temat postu:

No to jeszcze raz, krok po kroku.

Krok pierwszy. Wyobraź sobie, że stworzyłem wszystko, co jest możliwe do stworzenia. Czy znaczy to, że zaprogramowałem moje stworzenia?


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Śro 22:36, 20 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:50, 20 Lut 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Krok pierwszy. Wyobraź sobie, że stworzyłem wszystko, co jest możliwe do stworzenia. Czy znaczy to, że zaprogramowałem moje stworzenia?

To znaczy, że stworzyłeś między innymi te zaprogramowane stworzenia, a tylko co do zaprogramowanych stworzeń Bóg mógł mieć pewność, że osiągną zbawienie i dlatego tylko takie przeszły przez drzwi. Czyżby ta natura, która sprawia, że stworzenie prędzej czy później osiągnie zbawienie nie była "programem"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Taw




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 0:23, 01 Mar 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Esencja wojny duchowej wypowiedzianej Diabłu przez Kościół Ratzingera zawiera się jednak w słowach skierowanych w zeszłym roku przez samego Benedykta XVI do wiernych w pewnej parafii rzymskiej: „Dopóki grzeszymy nie wykazując żadnego żalu, jedyną perspektywą jest wieczne potępienie, Piekło. Przywiązanie do grzechu może bowiem doprowadzić do upadku naszej egzystencji. Jest to tragiczny los człowieka, który żyje w grzechu i nie zwraca się ku Bogu. Tylko Boże przebaczenie daje nam siłę do tego, aby oprzeć się złu i więcej nie grzeszyć. Jezus przyszedł na ziemię, aby nam powiedzieć, że pragnie, abyśmy wszyscy znaleźli się w Raju i że Piekło, o którym mało się mówi w naszych czasach, istnieje i jest wieczne dla tych, którzy zamykają serce na Jego miłość”.


Papiez tu wyraznie mowi o wiecznosci piekla i nie ma bynajmniej na mysli jakiegos dziwacznego znaczenia slowa "wieczny" - wynika to jasno z kontekstu.
Papiez ubolewa tu nad tym, ze malo sie mowi o piekle dzisiaj, z czym wujzboj sie nie zgadzal swego czasu i pewnie teraz sie tez nie zgadza.

Czy jest ktos wujuzboju, kto podziela Twoja wizje niby-wiecznosci piekla?
Na przestrzeni 2000 lat Kosciol nigdy nie glosil nauki podobnej do Twojej,a Kosciol NIE MOZE sie mylic w kwestii wiary. Szczegolnie dotyczy to nauki o piekle, ktora jest niezmiennie taka sama od poczatku istnienia Kosciola, posiada wiec atrybut nieomylnosci.
Biorac to wszystko pod uwage, czlowiek dajacy wiare Twojej teorii piekla bylby skrajnie NIERACJONALNY.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Taw




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 1:04, 01 Mar 2008    Temat postu:

Encyklika "Spe Salvi" Benedykta XVI:

Cytat:
Wraz ze śmiercią decyzja człowieka o sposobie życia staje się ostateczna – to życie staje przed Sędzią. Decyzja, która w ciągu całego życia nabierała kształtu, może mieć różnoraki charakter. Są ludzie, którzy całkowicie zniszczyli w sobie pragnienie prawdy i gotowość do kochania. Ludzie, w których wszystko stało się kłamstwem; ludzie, którzy żyli w nienawiści i podeptali w sobie miłość. Jest to straszna perspektywa, ale w niektórych postaciach naszej historii można odnaleźć w sposób przerażający postawy tego rodzaju. Takich ludzi już nie można uleczyć, a zniszczenie dobra jest nieodwołalne: to jest to, na co wskazuje słowo piekło


O. Hryniewicz (znany zwolennik nadziei na powszechne zbawienie) tak rozumie slowa papieza([link widoczny dla zalogowanych]):
Cytat:
Jak większość Kościołów również mój, rzymskokatolicki, dystansuje się od nadziei powszechnego zbawienia. Benedykt XVI wyraźnie nawiązuje w swojej encyklice "W nadziei zbawieni" do katechizmu Kościoła katolickiego, do tradycyjnej nauki o istnieniu piekła i jego wieczności.

[...] Wypowiedziano dwie główne tezy tradycyjnej nauki o wydarzeniach ostatecznych: 1) wraz ze śmiercią kończy się definitywnie czas ludzkiej decyzji za Bogiem; 2) kategorycznie wykluczona zostaje możliwość pośmiertnego uzdrowienia i nawrócenia.


A Ty jak rozumiesz slowa papieza?

Kiedys zapytalem Cie wujuzboju:

Cytat:
> Czy uwazasz, ze papiez w KKK uzyl slowo "wiecznie"
> w POTOCZNYM znaczeniu?

Oczywiscie. Zauwaz, ze pojecia KKK nie sa w wiekszosci przypadkow
definiowane. Osmielam sie przypuszczac, ze nie bez powodu. Chodzi
bowiem o przekazanie istoty rzeczy przez odwolanie sie do intuicji
obowiazujacej w danych czasach, a nie o scisle i ponadczasowe
zdefiniowanie na sztywno pewnych modeli teologicznych jako Prawdy
Absolutnej. Bo to drugie byloby dopiero herezja...


Czy po tym, co przytoczylem w tym i poprzednim poscie (slowa papieza Benedykta), uwazasz, ze mozna wywnioskowac, ze papiez ma na mysli POTOCZNE znaczenie slowa wieczny???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Taw




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:58, 03 Mar 2008    Temat postu:

Z ta reklama Neostrady, ktora co chwile zaslania tekst przy czytaniu, to WIELKA PRZESADA!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:14, 05 Mar 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Krok pierwszy. Wyobraź sobie, że stworzyłem wszystko, co jest możliwe do stworzenia. Czy znaczy to, że zaprogramowałem moje stworzenia
konrado5 napisał:
To znaczy, że stworzyłeś między innymi te zaprogramowane stworzenia, a tylko co do zaprogramowanych stworzeń Bóg mógł mieć pewność, że osiągną zbawienie i dlatego tylko takie przeszły przez drzwi.

W tym momencie zakładasz, że wolną wolą rządzi przypadek... A tu ma być, że wolna wola nie jest przypadkowa (to nie rzucanie kostką do gry), lecz jest twórczym aktem osoby, o kształcie którego decyduje tylko ta osoba i nikt/nic poza nią (także nie Bóg, jej twórca). Jeśli stworzenie jest "prawidłowo skonstruowane" (czyli po prostu "psychicznie zdrowe"), to im bardziej wolny jest wybór dokonany przez nie, tym rzadziej zdarzają się sytuacje, gdy stworzenie wybiera przeciwko sobie; w granicy całkowitej wolności takie samodestrukcyjne wybory w ogóle się nie zdarzają, bo niby SKĄD miałyby się brać. Przez drzwi przechodzą więc po prostu osoby o dobrej naturze, a osoby mające w swej naturze złe skłonności zostają przed drzwiami, jako niestworzone.

konrado5 napisał:
Czyżby ta natura, która sprawia, że stworzenie prędzej czy później osiągnie zbawienie nie była "programem"?

Oczywiście, że nie jest to żaden "program". Jak Bóg nie jest zaprogramowany, tak i Jego stworzenia nie są zaprogramowane. Przypominam post z tego wątku, występujący w menu pod hasłem Stopień przewidywalności a stopień wolności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:45, 05 Mar 2008    Temat postu:

Taw napisał:
Papiez tu wyraznie mowi o wiecznosci piekla i nie ma bynajmniej na mysli jakiegos dziwacznego znaczenia slowa "wieczny" - wynika to jasno z kontekstu.

Być może. I co z tego?

Taw napisał:
Na przestrzeni 2000 lat Kosciol nigdy nie glosil nauki podobnej do Twojej,a Kosciol NIE MOZE sie mylic w kwestii wiary.

Udokumentowana wiara w powszechne zbawienie sięga czasów Orygenesa.

Taw napisał:
O. Hryniewicz (znany zwolennik nadziei na powszechne zbawienie) tak rozumie slowa papieza

Ja z tymi słowami papieża nie przejmuję, bo nie są dogmatyczne.

A tak w ogóle to czy w ogóle znasz treść moich poglądów na zbawienie? Jeśli tak, to proszę podaj ich skrót i pokaż, które punkty są twoim zdaniem niezgodne z nauką Kościoła. Ja takich nie znam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Taw




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 17:44, 07 Mar 2008    Temat postu:

Czemu dziala tylko "szybka odpowiedz"?

Encyklopedia Religii PWN:

Pogl¹dy O. ró¿ni³y siê od oficjalnej nauki Koœcio³a, by³y przedmiotem licznych sporów doktrynalnych. Zosta³y oficjalnie potêpione w Rzymie (399) oraz przez synod w Konstantynopolu (543), gdzie napiêtnowano 9 jego tez, g³. chrystologicznych. W 553 pi¹ty sobór powszechny (Sobór Konstantynopolitañski II) uzna³ O. za heretyka.

A co mnie, ze tak powiem, obchodzi jakas udokumentowana wiara, jesli nie jest to wiara KK? Herezji bylo mnostwo w KK. Przypominam, ze nawet najlepsi teologowie, czy doktorzy Kosciola nie stoja ponad papiezem, bo nikt im nieomylnosci nie obiecal.

Twoja teoria jest chocby w tym niezgodna z KK, ze nie uznajesz integralnosci osoby - wg Ciebie czlowiek po smierci to osoba + brud (naczynie). I to naczynie moze sie pozniej oddzielic. I to jest wlasnie niekatolickie, co juz Pan Trabka wykazal.
Papiez w encyklice Spe Salvi pisze, ze czlowieka w piekle nie mozna uleczyc, ze zniszczenie dobra jest nieodwolalne. Wazne jest to, ze papiez nie pisze tu niczego nowego, tylko potwierdza to, co naucza KK, wiec smialo mozna powiedziec, ze taka nauka nalezy do nieomylnej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 20:39, 07 Mar 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Oczywiście, że nie jest to żaden "program". Jak Bóg nie jest zaprogramowany, tak i Jego stworzenia nie są zaprogramowane.

A mi się wydaje, że jak Bóg jest zaprogramowany, tak jego stworzenia są zaprogramowane. A w tamtym poście nie widzę wyjaśnienia, że to nie jest "program", poza tym, które cały czas kontrargumentuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:07, 08 Mar 2008    Temat postu:

Taw za Encyklopedią PWN napisał:
Poglądy O. różniły się od oficjalnej nauki Kościoła, były przedmiotem licznych sporów doktrynalnych. Zostały oficjalnie potępione w Rzymie (399) oraz przez synod w Konstantynopolu (543), gdzie napiętnowano 9 jego tez, gł. chrystologicznych. W 553 piąty sobór powszechny (Sobór Konstantynopolitański II) uznał O. za heretyka

To nie jest takie proste, jak ta notatka encyklopedyczna sugeruje. Proszę zainteresuj się na przykład rozmowami o Orygenesie, prowadzonymi na tym forum; linki znajdziesz w menu na pierwszej stronie.

wuj napisał:
A tak w ogóle to czy w ogóle znasz treść moich poglądów na zbawienie? Jeśli tak, to proszę podaj ich skrót i pokaż, które punkty są twoim zdaniem niezgodne z nauką Kościoła. Ja takich nie znam.
Taw napisał:
Twoja teoria jest chocby w tym niezgodna z KK, ze nie uznajesz integralnosci osoby - wg Ciebie czlowiek po smierci to osoba + brud (naczynie). I to naczynie moze sie pozniej oddzielic. I to jest wlasnie niekatolickie, co juz Pan Trabka wykazal.

Po pierwsze, nie odpowiedziałeś na moje pytanie i na moją prośbę. Czy mógłbyś to jednak uczynić?

Po drugie, nic mi nie wiadomo, żeby Pan Trąbka coś wykazał. Jeśli tobie jest wiadomo, to proszę zacytuj to wykazanie, porozmawiamy. Na razie widzę po prostu kolejne nieporozumienie.

Taw napisał:
Papiez w encyklice Spe Salvi pisze, ze czlowieka w piekle nie mozna uleczyc, ze zniszczenie dobra jest nieodwolalne. Wazne jest to, ze papiez nie pisze tu niczego nowego, tylko potwierdza to, co naucza KK, wiec smialo mozna powiedziec, ze taka nauka nalezy do nieomylnej.

Nie widzę żadnego związku. Papież ani nie deklaruje tu dogmatu, ani takiego dogmatu nie ma w nauce Kościoła. Mylisz dogmatyczną naukę z technicznymi szczegółami teologicznymi będącymi odbiciem wyobrażeń, za pomocą których teologowie zwykli opisywać i wyjaśniać dogmatyczne fakty.

_________________________________
PS.
Taw napisał:
Czemu dziala tylko "szybka odpowiedz"?

Jakiej przeglądarki używasz? Jeśli problem powtarza się regularnie, proszę wyślij mi PW z opisem symptomów oraz z informacją o przeglądarce i systemie operacyjnym. Przekażę to serwisowi technicznemu; my nie mamy z tym nic wspólnego. To samo dotyczy reklam; nie my je stawiamy. Załóż jakiś filtr antyreklamowy, innego sposobu nie ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:16, 08 Mar 2008    Temat postu:

konrado5 napisał:
jak Bóg jest zaprogramowany, tak jego stworzenia są zaprogramowane

Ty widzisz tylko dwie możliwości: program i przypadek. Żadna z nich nie jest wolną wolą. Nic więc dziwnego, że trudno nam się dogadać.

konrado5 napisał:
w tamtym poście nie widzę wyjaśnienia, że to nie jest "program", poza tym, które cały czas kontrargumentuję.

Skoro wszystko co nie jest przypadkiem, z definicji nazywasz programem, to żadne wyjaśnienie cię nie przekona; skoro bowiem wolna wola nie jest przypadkiem, to według twojej terminologii MUSI być programem, niezależnie od tego, czym by ona była. Pomimo wszystko, nie przypominam sobie, byś odniósł się do tamtego postu. A zawiera on rozumowanie pokazujące na przykładzie (nie)uczciwej kasjerki zasugerowanym przed Radka, że wolność wyboru nie koreluje się z przewidywalnością wyboru. Rozumowanie to nie opiera się na jakimś szczególnym modelu wolności woli, lecz odwołuje się do intuicji i pokazuje, że przyjęcie takiej korelacji prowadzi do paradoksu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 19:28, 08 Mar 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
A zawiera on rozumowanie pokazujące na przykładzie (nie)uczciwej kasjerki zasugerowanym przed Radka, że wolność wyboru nie koreluje się z przewidywalnością wyboru. Rozumowanie to nie opiera się na jakimś szczególnym modelu wolności woli, lecz odwołuje się do intuicji i pokazuje, że przyjęcie takiej korelacji prowadzi do paradoksu.

Tylko, że ja nie sądzę, że nieprzewidywalność jest skorelowana z wolnością, tylko, że musi być choć minimalny stopień nieprzewidywalności, by wybór był wolny, a tego nie ma w przypadku stworzeń, które przeszły przez bramę. Co do nich Bóg ma absolutną pewność, że kiedyś osiągną zbawienie. Nie ma jedynie pewności w jaki sposób dojdą do tego zbawienia. Skoro ich stworzył takimi, to znaczy, że to jest ustalone przez niego, że kiedyś osiągną zbawienie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 20 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin