Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Integryzm religijny jako postawa duchowego zakłamania
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 22, 23, 24  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:08, 19 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Katolikus napisał:
fedor napisał:
katolikus napisał:
fedor napisał:
W Kościele od początku była hierarchia i porządek. Klemens już w 90 roku pisał, że Kościół Rzymski rządzi wszystkimi kościołami i one dają mu posłuch. To samo pisał Ignacy Antiocheński już w 107 roku. Prymat Piotrowy widać już w Ewangeliach.


Od początku to było tak, że Jezus w czasie swojej publicznej działalności, chodził od miasta do miasta, spotykał różnych ludzi, nauczał tłumy i tym samym godził się na to, aby ludzie, którzy Go słuchali, to żeby SAMODZIELNIE i w oparciu o WŁASNY UMYSŁ interpretowali to, co On głosił. Ludzie różnie mogli zinterpretować nauczanie Jezusa, tym bardziej, że opowiadał On często o sprawach, które przekraczają nasze ludzkie doświadczenie. A mimo to Jezus dopuszcza, aby ludzie samodzielnie rozkminiali Jego nauki, te same nauki, które my dziś możemy czytać w Ewangeliach i starać się je zinterpretować sensownie



To są tylko twoje bajki o Jezusie, które nie mają nic wspólnego z Jezusem. Jezus głosił bardzo wymagające nauki, mówił, że jest jedyną drogą do Boga i jeśli ktoś nie pójdzie za Nim to czeka go sąd. To jest prawdziwy obraz Jezusa, z którym nie masz nic wspólnego


No właśnie chodzi o to, że Jezus głosił swoje nauki wśród ludzi (nauki wymagające, często odnoszące się do świata wartości Boga i Królestwa Niebieskiego), np. nauczał, że On jest "drogą, prawdą i życiem" i słuchali Go ludzie bardzo różni, różnie wykształceni, różniący się inteligencją, doświadczeniem życiowym itd., i tym samym godził się na to, aby ludzie, którzy Go słuchali, to żeby SAMODZIELNIE i w oparciu o WŁASNY UMYSŁ interpretowali to, co On głosił. Jezus dopuszcza, aby ludzie samodzielnie rozkminiali Jego nauki, te same nauki, które my dziś możemy czytać w Ewangeliach i starać się je zinterpretować sensownie. Tak samo ja dziś otwierając NT, mogę czytać nauki Jezusa i samodzielnie, mocą własnego umysłu, szukać znaczenia tego, co Jezus chciał przekazać. To nie wyklucza, tego, że nie będę w tych rozważaniach inspirować się innymi ludźmi, którzy też nauki Jezusa rozważają, że nie będę pogłębiać wiedzy o kulturze ówczesnych czasów itd.


Znowu Jezus ci się pomylił z Buddą. Wyciąłeś to co pisałem o wysokich standardach etycznych ze strony Jezusa i odleciałeś w bajki bez związku z tematem. Przypomnę więc co pisałem i co wyciąłeś:

No to sprawdźmy czy Jezus nie głosił radykalnych tez:

"A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa" (Mt 5,28)

"Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową” (Mt 10,35)

„Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10,38-39)

„Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 16,24-25)

„Otóż jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie wejść do życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być wrzuconym w ogień wieczny. I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego” (Mt 18,8-9).

„Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!». Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości” (Mt 19,21-22).

„Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego»” (Mt 19,24)

„Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je” (Mk 8,34-35).

„Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie, chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie” (Mk 9,43-48).

„Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości” (Mk 10,21-22)

„Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego»” (Mk 10,25)

„Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę! Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy” (Łk 12,33)

„Raz ktoś Go zapytał: «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?» On rzekł do nich: «Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli” (Łk 13,23-24)

„«Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem” (Łk 14,26-27)

„Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem” (Łk 14,33)

„Jezus słysząc to, rzekł mu: «Jednego ci jeszcze brak: sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; potem przyjdź i chodź ze Mną». Gdy to usłyszał, mocno się zasmucił, gdyż był bardzo bogaty” (Łk 18,22-23)

„Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego»” (Łk 18,25)

Tak więc nauczanie Jezusa jest bardzo wymagające i radykalne. A tobie się po prostu Jezus pomylił z Buddą

Przecież te cytaty w ogóle nie wspierają Twojej tezy. :shock:


Jak najbardziej wspierają bo Jezus rzekomo nie był radykalny a tu nagle jest

Michał Dyszyński napisał:
Rzeczywiście część z nich jest radykalna, ale radykalizm np. aby nie gromadzić bogactw nie ma żadnego przełożenia na absurdalnie skonstruowany radykalizm epistemologicznej bezmyślności, polegającej na uczynieniu się papugą, która bez zrozumienia powtarza jakieś frazy podane przez autorytety, bo rzekomo powinna w nie "wierzyć, a nie rozumieć". To ostatnie, to nie jest żaden radykalizm (przynajmniej w rozsądnym sensie) tylko głupota.


Znowu gadasz jedynie z chochołem w swojej łepetynie i zmieniłeś temat na "rozumienie", podczas gdy była mowa jedynie o radykalizmie w tym punkcie. Ty po prostu żyjesz we własnym hermetycznym świecie i nie ma z tobą żadnego kontaktu

Michał Dyszyński napisał:
Próbujesz się podpiąć pod radykalizm (który jest rozsądny) nauczania Jezusowego z radykalizmem bez sensu. To nie przejdzie. :nie:


Nic takiego nie próbuję. Znowu coś ci się pomieszało i gadasz sam ze sobą

Michał Dyszyński napisał:
Coś podobnego robią ateiści z racjonalizmem i nauką. Próbują zawłaszczyć myślenie racjonalne i różne sukcesy nauki, sugerując, że tylko ateizmowi one przysługują. Tak jakby nie było wierzących naukowców, czy wierzących myślących racjonalnie. :nie:


Fałszywa analogia. Gadasz sam ze sobą
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31430
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:41, 19 Gru 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Jak najbardziej wspierają bo Jezus rzekomo nie był radykalny a tu nagle jest

Znowu gadasz jedynie z chochołem w swojej łepetynie i zmieniłeś temat na "rozumienie", podczas gdy była mowa jedynie o radykalizmie w tym punkcie. Ty po prostu żyjesz we własnym hermetycznym świecie i nie ma z tobą żadnego kontaktu

Nic takiego nie próbuję. Znowu coś ci się pomieszało i gadasz sam ze sobą

Fałszywa analogia. Gadasz sam ze sobą

I znowu brak uzasadnień, argumentacji. Bo nie jest argumentacją broniącą radykalizmu w jakiejkolwiek postaci żadna z uwag na temat oponenta, ani prosta negacja. Ty W SPRAWIE zwyczajnie nie jesteś w stanie wykrzesać z siebie bodaj jednego argumentu, więc tylko wciskasz jakieś zastępcze teksty.
Najbliżej próby (! bo nie samego argumentowania) jest pierwsze zdanie, że ktoś miałby twierdzić, iż Jezus nie był radykalny. Nie wiem, kto tak twierdzi (o ile ktokolwiek w ogóle), ale nawet gdyby twierdził, to zapewne nie o dowolny, a już szczególnie nie o debilny radykalizm zapewne mu chodziło.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 12:37, 19 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:04, 19 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Jak najbardziej wspierają bo Jezus rzekomo nie był radykalny a tu nagle jest

Znowu gadasz jedynie z chochołem w swojej łepetynie i zmieniłeś temat na "rozumienie", podczas gdy była mowa jedynie o radykalizmie w tym punkcie. Ty po prostu żyjesz we własnym hermetycznym świecie i nie ma z tobą żadnego kontaktu

Nic takiego nie próbuję. Znowu coś ci się pomieszało i gadasz sam ze sobą

Fałszywa analogia. Gadasz sam ze sobą

I znowu brak uzasadnień, argumentacji. Bo nie jest argumentacją broniącą radykalizmu w jakiejkolwiek postaci żadna z uwag na temat oponenta, ani prosta negacja. Ty W SPRAWIE zwyczajnie nie jesteś w stanie wykrzesać z siebie bodaj jednego argumentu, więc tylko wciskasz jakieś zastępcze teksty


Argumenty są ale je tradycyjnie wypierasz. Ty potrafisz wypierać nawet linki jakie masz przed oczami i tuż pod nimi wpisujesz zdanie, że ich "nie ma":

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-300.html#768833

Jak więc miałbyś nie wypierać argumentów. Po prostu żyjesz we własnym hermetycznym świecie i dyskusja z tobą jest jak ze słupem. Nie ma z tobą żadnego kontaktu

Michał Dyszyński napisał:
Najbliżej próby (! bo nie samego argumentowania) jest pierwsze zdanie, że ktoś miałby twierdzić, iż Jezus nie był radykalny. Nie wiem, kto tak twierdzi (o ile ktokolwiek w ogóle),


Katolikus wyżej tak stwierdził:

Katolikus napisał:
Jezus też nigdzie nie głosił jakichś radykalnych tez


http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-325.html#769627

Jak zwykle jesteś nieprzytomny i nie wiesz nawet co się dzieje w twoim własnym wątku

Michał Dyszyński napisał:
ale nawet gdyby twierdził nie o dowolny, a już szczególnie nie o debilny radykalizm zapewne mu chodziło.


Twoje prywatne i arbitralne opinie na temat Jezusa są nieistotne. Jezus wystarczająco dobitnie mówi sam za siebie


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 10:30, 19 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2233
Przeczytał: 158 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:49, 19 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Najbliżej próby (! bo nie samego argumentowania) jest pierwsze zdanie, że ktoś miałby twierdzić, iż Jezus nie był radykalny. Nie wiem, kto tak twierdzi (o ile ktokolwiek w ogóle),
fedor napisał:
Katolikus wyżej tak stwierdził:

katolikus napisał:
Jezus też nigdzie nie głosił jakichś radykalnych tez



http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-325.html#769627

Jak zwykle jesteś nieprzytomny i nie wiesz nawet co się dzieje w twoim własnym wątku


Przecież to jest manipulacja moim zdaniem! Wyciągasz je z kontekstu. Wyciąłeś to, co już było po przecinku. To jest całe zdanie:

katolikus napisał:
Jezus też nigdzie nie głosił jakichś radykalnych tez, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii i przyszłe pokolenia ludzi powinni swoim rozumem ulegle w posłuszeństwie wiary przyjmować to wszystko, co ogłoszą autorytety.


Ja dokładnie podałem o jakie radykalne tezy chodzi, a nie że w ogóle, co ty debilnie odczytałeś.

To też zastanawiałem się po co fedor wkleja jakieś cytaty o tym, że kto patrzy pożądliwie na kobietę to w swoim sercu już dopuścił się cudzołóstwa Mt 5,28 i inne tego typu podobne..
:) :rotfl:


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Wto 11:52, 19 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:59, 19 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Najbliżej próby (! bo nie samego argumentowania) jest pierwsze zdanie, że ktoś miałby twierdzić, iż Jezus nie był radykalny. Nie wiem, kto tak twierdzi (o ile ktokolwiek w ogóle),
fedor napisał:
Katolikus wyżej tak stwierdził:

katolikus napisał:
Jezus też nigdzie nie głosił jakichś radykalnych tez


http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-325.html#769627

Jak zwykle jesteś nieprzytomny i nie wiesz nawet co się dzieje w twoim własnym wątku


Przecież to jest manipulacja moim zdaniem! Wyciągasz je z kontekstu. Wyciąłeś to, co już było po przecinku. To jest całe zdanie:

katolikus napisał:
Jezus też nigdzie nie głosił jakichś radykalnych tez, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii i przyszłe pokolenia ludzi powinni swoim rozumem ulegle w posłuszeństwie wiary przyjmować to wszystko, co ogłoszą autorytety.


Ja dokładnie podałem o jakie radykalne tezy chodzi, a nie że w ogóle, co ty debilnie odczytałeś.


Tak czy inaczej o radykalizmie pisałeś i tym samym poszerzenie kontekstu zdania żadnej "manipulacji" mi nie wykazuje. Dwoisz się i troisz żeby mnie desperacko na czymś przyłapać ale ci po prostu nie idzie. Cienki intelektualnie jesteś. Jest to zabawne zwłaszcza w kontekście tego, że wy niby tyle "rozumiecie"

Katolikus napisał:
To też zastanawiałem się po co fedor wkleja jakieś cytaty o tym, że kto patrzy pożądliwie na kobietę to w swoim sercu już dopuścił się cudzołóstwa Mt 5,28 i inne tego typu podobne..
:) :rotfl:


W ogóle niewiele do ciebie dociera i to jest główny problem z tobą
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2233
Przeczytał: 158 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:17, 19 Gru 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Najbliżej próby (! bo nie samego argumentowania) jest pierwsze zdanie, że ktoś miałby twierdzić, iż Jezus nie był radykalny. Nie wiem, kto tak twierdzi (o ile ktokolwiek w ogóle),
fedor napisał:
Katolikus wyżej tak stwierdził:

katolikus napisał:
Jezus też nigdzie nie głosił jakichś radykalnych tez


http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-325.html#769627

Jak zwykle jesteś nieprzytomny i nie wiesz nawet co się dzieje w twoim własnym wątku


Przecież to jest manipulacja moim zdaniem! Wyciągasz je z kontekstu. Wyciąłeś to, co już było po przecinku. To jest całe zdanie:

katolikus napisał:
Jezus też nigdzie nie głosił jakichś radykalnych tez, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii i przyszłe pokolenia ludzi powinni swoim rozumem ulegle w posłuszeństwie wiary przyjmować to wszystko, co ogłoszą autorytety.


Ja dokładnie podałem o jakie radykalne tezy chodzi, a nie że w ogóle, co ty debilnie odczytałeś.


Tak czy inaczej o radykalizmie pisałeś i tym samym poszerzenie kontekstu zdania żadnej "manipulacji" mi nie wykazuje. Dwoisz się i troisz żeby mnie desperacko na czymś przyłapać ale ci po prostu nie idzie. Cienki intelektualnie jesteś. Jest to zabawne zwłaszcza w kontekście tego, że wy niby tyle "rozumiecie"

Katolikus napisał:
To też zastanawiałem się po co fedor wkleja jakieś cytaty o tym, że kto patrzy pożądliwie na kobietę to w swoim sercu już dopuścił się cudzołóstwa Mt 5,28 i inne tego typu podobne..
:) :rotfl:


W ogóle niewiele do ciebie dociera i to jest główny problem z tobą


Pisałem w konkretnym kontekście, a ty ten kontekst wyciąłeś. :rotfl:
Podejrzewam, że ty nie rozumiesz, co się do ciebie pisze i odpisujesz nie na temat. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2233
Przeczytał: 158 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:19, 19 Gru 2023    Temat postu:

fedor napisał:
katolikus napisał:
fedor napisał:
Wszystkie te twierdzenia podtrzymuję



Co tylko potwierdza, że odrzucasz potrzebę zrozumienia.



Niczego takiego to nie potwierdza. Wyjaśniałem


Właśnie, że potwierdza i nie obchodzą mnie twoje gówniane "wyjaśnienia". Ja zadałem bardzo konkretne pytanie, a ty zaakceptowałeś formę mojego pytania i na nie odpowiedziałeś więc przypomnijmy je ponownie:

fedor napisał:
katolikus napisał:
Czyli Bóg pragnie człowieka, który o nic nie pyta, nie ma własnego zdania, bezrefleksyjnie wykonuje polecenia, których nawet nie musi rozumieć?



Dokładnie tak.

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-825.html#767287

Moje pytanie było konkretne i było rozciągnięte na to kim w ogóle człowiek ma się okazać przed Bogiem, czyli jakiego człowieka pragnie mieć Bóg i potwierdziłeś, że człowieka bezrozumnego. Odrzuciłeś potrzebę zrozumienia u człowieka. Człowiek, który o nic nie pyta, nie ma własnego zdania oraz bezrefleksyjnie wykonuje polecenia to człowiek, który odrzuca potrzebę zrozumienia. I ty potwierdziłeś wizję takiego człowieka z mojego pytania.

fedor napisał:
Znowu manipulujesz moimi wypowiedziami tak jakby innych moich wypowiedzi w tej kwestii nie było, więc przytoczę jeszcze raz to co wyciąłeś:

Pisałem na konkretnych przykładach, że czasem w relacjach z Bogiem takie sytuacje są nieuniknione.


Ale moje pytanie do ciebie nie zakładało żadnego "czasem w relacjach z Bogiem" więc pieprzysz od rzeczy. Moje pytanie było bardzo konkretne.

Ja konkretnie zapytałem się, jakiego człowieka pragnie Bóg, a nie co my czasem musimy przyjąć w relacji z Bogiem. Pytanie było konkretne i je zaakceptowałeś, bo na nie odpowiedziałeś.

Cytat:
Nadal czekam aż wskażesz


Nie interesują mnie twoje chochoły. :nie:

----

fedor napisał:
katolikus napisał:
fedor napisał:
katolikus napisał:
fedor napisał:
W Kościele od początku była hierarchia i porządek. Klemens już w 90 roku pisał, że Kościół Rzymski rządzi wszystkimi kościołami i one dają mu posłuch. To samo pisał Ignacy Antiocheński już w 107 roku. Prymat Piotrowy widać już w Ewangeliach.


Od początku to było tak, że Jezus w czasie swojej publicznej działalności, chodził od miasta do miasta, spotykał różnych ludzi, nauczał tłumy i tym samym godził się na to, aby ludzie, którzy Go słuchali, to żeby SAMODZIELNIE i w oparciu o WŁASNY UMYSŁ interpretowali to, co On głosił. Ludzie różnie mogli zinterpretować nauczanie Jezusa, tym bardziej, że opowiadał On często o sprawach, które przekraczają nasze ludzkie doświadczenie. A mimo to Jezus dopuszcza, aby ludzie samodzielnie rozkminiali Jego nauki, te same nauki, które my dziś możemy czytać w Ewangeliach i starać się je zinterpretować sensownie



To są tylko twoje bajki o Jezusie, które nie mają nic wspólnego z Jezusem. Jezus głosił bardzo wymagające nauki, mówił, że jest jedyną drogą do Boga i jeśli ktoś nie pójdzie za Nim to czeka go sąd. To jest prawdziwy obraz Jezusa, z którym nie masz nic wspólnego



No właśnie chodzi o to, że Jezus głosił swoje nauki wśród ludzi (nauki wymagające, często odnoszące się do świata wartości Boga i Królestwa Niebieskiego), np. nauczał, że On jest "drogą, prawdą i życiem" i słuchali Go ludzie bardzo różni, różnie wykształceni, różniący się inteligencją, doświadczeniem życiowym itd., i tym samym godził się na to, aby ludzie, którzy Go słuchali, to żeby SAMODZIELNIE i w oparciu o WŁASNY UMYSŁ interpretowali to, co On głosił. Jezus dopuszcza, aby ludzie samodzielnie rozkminiali Jego nauki, te same nauki, które my dziś możemy czytać w Ewangeliach i starać się je zinterpretować sensownie. Tak samo ja dziś otwierając NT, mogę czytać nauki Jezusa i samodzielnie, mocą własnego umysłu, szukać znaczenia tego, co Jezus chciał przekazać. To nie wyklucza, tego, że nie będę w tych rozważaniach inspirować się innymi ludźmi, którzy też nauki Jezusa rozważają, że nie będę pogłębiać wiedzy o kulturze ówczesnych czasów itd.



Znowu Jezus ci się pomylił z Buddą. Wyciąłeś to co pisałem o wysokich wymogach etycznych ze strony Jezusa i odleciałeś w bajki bez związku z tematem. Przypomnę więc co pisałem i co wyciąłeś:

No to sprawdźmy czy Jezus nie głosił radykalnych tez:


Ty w ogóle nie kontaktujesz o czym jest dyskusja. Które z tych cytatów potwierdza, że Jezus głosił radykalne tezy na temat, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii i przyszłe pokolenia ludzi powinni swoim rozumem ulegle w posłuszeństwie wiary przyjmować to wszystko, co ogłoszą autorytety? Wszystko co się miesza.
Kompletnie nie ruszyleś tego, co napisałem. :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31430
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:42, 19 Gru 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Jak najbardziej wspierają bo Jezus rzekomo nie był radykalny a tu nagle jest

Znowu gadasz jedynie z chochołem w swojej łepetynie i zmieniłeś temat na "rozumienie", podczas gdy była mowa jedynie o radykalizmie w tym punkcie. Ty po prostu żyjesz we własnym hermetycznym świecie i nie ma z tobą żadnego kontaktu

Nic takiego nie próbuję. Znowu coś ci się pomieszało i gadasz sam ze sobą

Fałszywa analogia. Gadasz sam ze sobą

I znowu brak uzasadnień, argumentacji. Bo nie jest argumentacją broniącą radykalizmu w jakiejkolwiek postaci żadna z uwag na temat oponenta, ani prosta negacja. Ty W SPRAWIE zwyczajnie nie jesteś w stanie wykrzesać z siebie bodaj jednego argumentu, więc tylko wciskasz jakieś zastępcze teksty


Argumenty są ale je tradycyjnie wypierasz. Ty potrafisz wypierać nawet linki jakie masz przed oczami i tuż pod nimi wpisujesz zdanie, że ich "nie ma":

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-300.html#768833

Czyli tak w ogóle, to argumenty są "tam". :rotfl:
A jak podajesz linka, który prowadzi do całej dyskusji, to nawet "tam" nie sposób jest znaleźć niczego, co by miało szansę pretendować do bycia argumentem W SPRAWIE. Bo oczywiście parę opinii na tematy personalne, albo arbitralnych deklaracji tam się może i z Twojej strony znajdzie. Ale argumentu (!) nie ma ani tu, ani tam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:44, 19 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
fedor napisał:
katolikus napisał:
fedor napisał:
Wszystkie te twierdzenia podtrzymuję


Co tylko potwierdza, że odrzucasz potrzebę zrozumienia.


Niczego takiego to nie potwierdza. Wyjaśniałem


Właśnie, że potwierdza i nie obchodzą mnie twoje gówniane "wyjaśnienia"


Czyli jak zwykle uciekłeś w efekt wyparcia. Tradycyjnie

Katolikus napisał:
Ja zadałem bardzo konkretne pytanie, a ty zaakceptowałeś formę mojego pytania i na nie odpowiedziałeś więc przypomnijmy je ponownie:

fedor napisał:
katolikus napisał:
Czyli Bóg pragnie człowieka, który o nic nie pyta, nie ma własnego zdania, bezrefleksyjnie wykonuje polecenia, których nawet nie musi rozumieć?


Dokładnie tak.

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-825.html#767287

Moje pytanie było konkretne i było rozciągnięte na to kim w ogóle człowiek ma się okazać przed Bogiem, czyli jakiego człowieka pragnie mieć Bóg i potwierdziłeś, że człowieka bezrozumnego. Odrzuciłeś potrzebę zrozumienia u człowieka. Człowiek, który o nic nie pyta, nie ma własnego zdania oraz bezrefleksyjnie wykonuje polecenia to człowiek, który odrzuca potrzebę zrozumienia. I ty potwierdziłeś wizję takiego człowieka z mojego pytania.


Manipulujesz w desperacji moimi wypowiedziami bo nic innego nie jesteś w stanie zrobić. Wyjaśniałem, że w pewnych sytuacjach człowiek nie jest w stanie zrozumieć co robi Bóg i mimo to musi Bogu się poddać. Podałem jedenaście przykładów takich sytuacji (np. Abraham) i przed nimi zwiałeś. Tak więc ogólnie nie pisałem, że Bóg chce człowieka "bezrozumnego". To twój chochoł

Wystarczy jeden przykład aby obalić waszą mantrę, że człowiek powinien być posłuszny Bogu tylko wtedy gdy wszystko rozumie. A ja takich przykładów podałem aż dziesięć i przed nimi zwialiście. Na końcu tego postu przypomnę je znowu

Katolikus napisał:
fedor napisał:
Znowu manipulujesz moimi wypowiedziami tak jakby innych moich wypowiedzi w tej kwestii nie było, więc przytoczę jeszcze raz to co wyciąłeś:

Pisałem na konkretnych przykładach, że czasem w relacjach z Bogiem takie sytuacje są nieuniknione.


Ale moje pytanie do ciebie nie zakładało żadnego "czasem w relacjach z Bogiem" więc pieprzysz od rzeczy. Moje pytanie było bardzo konkretne.


Ale moja odpowiedź zakładała, że tylko czasem w relacjach z Bogiem są takie sytuacje. A więc nie zawsze. I taki był pierwotny kontekst moich wypowiedzi. Tak więc znowu czegoś nie załapałeś i pieprzysz od rzeczy. Manipulujesz moimi wypowiedziami. Zawsze tak robisz, nie tylko "czasem"

Katolikus napisał:
konkretnie zapytałem się, jakiego człowieka pragnie Bóg, a nie co my czasem musimy przyjąć w relacji z Bogiem. Pytanie było konkretne i je zaakceptowałeś, bo na nie odpowiedziałeś.


Od początku pisałem, że nie ma jednego wzorca sytuacji w relacjach z kimkolwiek, a co dopiero w relacjach z Bogiem. To jest bardzo prosta rzecz, której nie możesz ogarnąć

Katolikus napisał:
Cytat:
Nadal czekam aż wskażesz


Nie interesują mnie twoje chochoły. :nie:


Czyli znowu zwiałeś i skapitulowałeś. Jak zwykle

Katolikus napisał:
fedor napisał:
katolikus napisał:
fedor napisał:
katolikus napisał:
fedor napisał:
W Kościele od początku była hierarchia i porządek. Klemens już w 90 roku pisał, że Kościół Rzymski rządzi wszystkimi kościołami i one dają mu posłuch. To samo pisał Ignacy Antiocheński już w 107 roku. Prymat Piotrowy widać już w Ewangeliach.


Od początku to było tak, że Jezus w czasie swojej publicznej działalności, chodził od miasta do miasta, spotykał różnych ludzi, nauczał tłumy i tym samym godził się na to, aby ludzie, którzy Go słuchali, to żeby SAMODZIELNIE i w oparciu o WŁASNY UMYSŁ interpretowali to, co On głosił. Ludzie różnie mogli zinterpretować nauczanie Jezusa, tym bardziej, że opowiadał On często o sprawach, które przekraczają nasze ludzkie doświadczenie. A mimo to Jezus dopuszcza, aby ludzie samodzielnie rozkminiali Jego nauki, te same nauki, które my dziś możemy czytać w Ewangeliach i starać się je zinterpretować sensownie


To są tylko twoje bajki o Jezusie, które nie mają nic wspólnego z Jezusem. Jezus głosił bardzo wymagające nauki, mówił, że jest jedyną drogą do Boga i jeśli ktoś nie pójdzie za Nim to czeka go sąd. To jest prawdziwy obraz Jezusa, z którym nie masz nic wspólnego


No właśnie chodzi o to, że Jezus głosił swoje nauki wśród ludzi (nauki wymagające, często odnoszące się do świata wartości Boga i Królestwa Niebieskiego), np. nauczał, że On jest "drogą, prawdą i życiem" i słuchali Go ludzie bardzo różni, różnie wykształceni, różniący się inteligencją, doświadczeniem życiowym itd., i tym samym godził się na to, aby ludzie, którzy Go słuchali, to żeby SAMODZIELNIE i w oparciu o WŁASNY UMYSŁ interpretowali to, co On głosił. Jezus dopuszcza, aby ludzie samodzielnie rozkminiali Jego nauki, te same nauki, które my dziś możemy czytać w Ewangeliach i starać się je zinterpretować sensownie. Tak samo ja dziś otwierając NT, mogę czytać nauki Jezusa i samodzielnie, mocą własnego umysłu, szukać znaczenia tego, co Jezus chciał przekazać. To nie wyklucza, tego, że nie będę w tych rozważaniach inspirować się innymi ludźmi, którzy też nauki Jezusa rozważają, że nie będę pogłębiać wiedzy o kulturze ówczesnych czasów itd.


Znowu Jezus ci się pomylił z Buddą. Wyciąłeś to co pisałem o wysokich wymogach etycznych ze strony Jezusa i odleciałeś w bajki bez związku z tematem. Przypomnę więc co pisałem i co wyciąłeś:

No to sprawdźmy czy Jezus nie głosił radykalnych tez:


Ty w ogóle nie kontaktujesz o czym jest dyskusja. Które z tych cytatów potwierdza, że Jezus głosił radykalne tezy na temat, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii i przyszłe pokolenia ludzi powinni swoim rozumem ulegle w posłuszeństwie wiary przyjmować to wszystko, co ogłoszą autorytety? Wszystko co się miesza.
Kompletnie nie ruszyleś tego, co napisałem. :rotfl:


Znowu wiejesz przed tematem, który sam zacząłeś. Pisałeś, że Jezus nie jest radykalny więc pokazałem na cytatach, że jest. Zwiałeś więc przed tematem jaki sam zacząłeś i zmieniłeś temat na "posłuszeństwo". Typowa sofistyczna strategia Red Herring. To ty nie ruszyłeś tego co ja napisałem. No i nadal myli ci się Jezus z Buddą

A teraz zgodnie z obietnicą wklejam to przed czym zwiałeś:

Nadal czekam aż wskażesz:

1. Gdzie Bóg tłumaczy Mojżeszowi po co ma przestrzegać dekalogu i dlaczego

2. Gdzie Bóg uzależnia spełnianie przykazań od ludzkiego "rozezania" w kwestii tego po co trzeba to robić

3. Dlaczego Bóg pochwalił Abrahama za bezwarunkowe posłuszeństwo

4. Gdzie Bóg mówi, że człowiek ma być Mu posłuszny dopiero wtedy gdy zrozumie wszystkie tajemnice wiary

5. Gdzie Bóg mówi, że trzeba Mu służyć dopiero jak się wszystko "rozezna"

6. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś tajemnicę Trójcy Świętej

7. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś tajemnicę transsubstancjacji

8. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś tajemnicę wcielenia

9. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś zagadkę cierpienia zwierząt skoro wierzysz, że Bóg jest miłością

10. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś to czemu Bóg dopuszcza do cierpienia niemowląt skoro wierzysz, że Bóg jest miłością

Na razie starczy

Czekam też wciąż na te przykłady waszego "rozeznania", które tylko wy rzekomo posiedliście. Bo nic takiego nie ma

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Jak najbardziej wspierają bo Jezus rzekomo nie był radykalny a tu nagle jest

Znowu gadasz jedynie z chochołem w swojej łepetynie i zmieniłeś temat na "rozumienie", podczas gdy była mowa jedynie o radykalizmie w tym punkcie. Ty po prostu żyjesz we własnym hermetycznym świecie i nie ma z tobą żadnego kontaktu

Nic takiego nie próbuję. Znowu coś ci się pomieszało i gadasz sam ze sobą

Fałszywa analogia. Gadasz sam ze sobą

I znowu brak uzasadnień, argumentacji. Bo nie jest argumentacją broniącą radykalizmu w jakiejkolwiek postaci żadna z uwag na temat oponenta, ani prosta negacja. Ty W SPRAWIE zwyczajnie nie jesteś w stanie wykrzesać z siebie bodaj jednego argumentu, więc tylko wciskasz jakieś zastępcze teksty


Argumenty są ale je tradycyjnie wypierasz. Ty potrafisz wypierać nawet linki jakie masz przed oczami i tuż pod nimi wpisujesz zdanie, że ich "nie ma":

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-300.html#768833

Czyli tak w ogóle, to argumenty są "tam". :rotfl:
A jak podajesz linka, który prowadzi do całej dyskusji, to nawet "tam" nie sposób jest znaleźć niczego, co by miało szansę pretendować do bycia argumentem W SPRAWIE. Bo oczywiście parę opinii na tematy personalne, albo arbitralnych deklaracji tam się może i z Twojej strony znajdzie. Ale argumentu (!) nie ma ani tu, ani tam.


Argumenty tam są ale je notorycznie wypierasz. Potrafisz wyprzeć nawet linki jakie masz tuż pod nosem, pisząc tuż pod tymi linkami, że ich "nie ma". A co dopiero mówić o argumentach


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 12:55, 19 Gru 2023, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2233
Przeczytał: 158 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:19, 19 Gru 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Znowu wiejesz przed tematem, który sam zacząłeś. Pisałeś, że Jezus nie jest radykalny więc pokazałem na cytatach, że jest.


Gdzie ja pisałem, że Jezus nie jest radykalny? Co ty znowu sobie ubzdurales? Nie jesteś wstanie pokazać, że ja tak pisałem. Musisz wyrwać moje zdanie z kontekstu, bo nic innego już nie umiesz, tylko erystyka.

Cytat:
Manipulujesz w desperacji moimi wypowiedziami bo nic innego nie jesteś w stanie zrobić. Wyjaśniałem, że w pewnych sytuacjach człowiek nie jest w stanie zrozumieć co robi Bóg i mimo to musi Bogu się poddać.


Dyskusja była o tym, że Jezus wymaga ślepego posłuszeństwa i dodatkowo podałeś przykład Abrahama. Więc ja się zapytałem wtedy jakiego człowieka pragnie mieć Bóg i potwierdziłeś, że człowieka bezrozumnego.
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-825.html#767287
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31430
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:37, 19 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Cytat:
... Wyjaśniałem, że w pewnych sytuacjach człowiek nie jest w stanie zrozumieć co robi Bóg i mimo to musi Bogu się poddać.


Dyskusja była o tym, że Jezus wymaga ślepego posłuszeństwa i dodatkowo podałeś przykład Abrahama. Więc ja się zapytałem wtedy jakiego człowieka pragnie mieć Bóg i potwierdziłeś, że człowieka bezrozumnego.


Trochę wyjaśnia ten problem (jako potencjalne nieporozumienie) jeśli się przyjrzymy bliżej pojęciu rozumienia czegoś. W istocie bowiem może być tak, że nieraz dyskutanci myślą o znacząco różniących się znaczeniach/poziomach zrozumienia:
- zrozumienie pełne (może nawet absolutne), albo przynajmniej bliskie maksymalnemu możliwemu
- zrozumienie częściowe
- "zrozumienie" szczątkowe, minimalne, czasem tylko sama luźna intuicja "to chyba to rozumiem".
Uważam, że aby sobie sprawę ułożyć, warto jest to wyjaśnić, o które znaczenie rozumienia nam chodzi.
Czasem może bowiem być tak, że
Dyskutant A operuje wewnętrznie na myśli: przecież pełnia zrozumienia jest bardzo trudno dostępnym ideałem, nie trzeba (kompletnie) wszystkiego rozumieć, aby już działać na tych tylko jakoś tam pochwyconych umysłem podstawowych atrybutach sprawy.
Dyskutant B z kolei ma na celowniku swojej uwagi ideę: jak się zupełnie nie rozumie, o co chodzi, to się nawet nie wie, czy ma się do czynienia z tą ideą, czy jakąś inną, a wtedy w ogóle nie sposób jest ani działać, ani nawet planować czegokolwiek do działań, bo jest tylko chaos i nic więcej.

Może tak być, że dyskutant mówiąc "nie jest potrzebne zrozumienie" myśli w istocie o: nie jest niezbędnie potrzebne kompletne zrozumienie, jako że często wystarczy jakaś forma zrozumienia cząstkowego.
Z kolei w innej wypowiedzi, inny dyskutant może też wypowiadając myśl "zrozumienie jest niezbędne" odnosić się do idei: "potrzebne jest zawsze jakieś tam minimum zrozumienia sprawy, bo inaczej w głowie jest tylko chaos".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:41, 19 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
fedor napisał:
Znowu wiejesz przed tematem, który sam zacząłeś. Pisałeś, że Jezus nie jest radykalny więc pokazałem na cytatach, że jest.


Gdzie ja pisałem, że Jezus nie jest radykalny?


Tutaj:

"Jezus też nigdzie nie głosił jakichś radykalnych tez"

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-325.html#769627

Katolikus napisał:
Co ty znowu sobie ubzdurales?


Niczego sobie nie "ubzdurałem". Ty uciekasz nie tylko przed tym co naucza Biblia i Kościół ale uciekasz nawet przed tym co ty sam piszesz

Katolikus napisał:
Nie jesteś wstanie pokazać, że ja tak pisałem.


Właśnie przed chwilą to pokazałem na twoim własnym cytacie

Katolikus napisał:
Musisz wyrwać moje zdanie z kontekstu, bo nic innego już nie umiesz, tylko erystyka.


Poszerzenie tego zdania o kontekst nie zmienia wymowy tego zdania. Napisałeś, że Jezus nie był radykalny, co momentalnie obaliłem wypowiedziami samego Jezusa. Wiesz o tym i dlatego teraz wiejesz w różne wykręty i erystykę o mojej rzekomej erystyce. Zawsze tak robisz po tym gdy zostałeś przyparty do ściany

Katolikus napisał:
Cytat:
Manipulujesz w desperacji moimi wypowiedziami bo nic innego nie jesteś w stanie zrobić. Wyjaśniałem, że w pewnych sytuacjach człowiek nie jest w stanie zrozumieć co robi Bóg i mimo to musi Bogu się poddać.


Dyskusja była o tym, że Jezus wymaga ślepego posłuszeństwa i dodatkowo podałeś przykład Abrahama. Więc ja się zapytałem wtedy jakiego człowieka pragnie mieć Bóg i potwierdziłeś, że człowieka bezrozumnego.
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-825.html#767287


Napisałem, że w pewnych sytuacjach można już tylko zawiesić rozum bo nie wiadomo czemu Bóg czegoś wymaga. Przykładem był Abraham. Sam tak robisz. Poza tym pisałem wiele rzeczy w tej sprawie a ty się przyczepiłeś tylko do jednej mojej wypowiedzi w tej sprawie, jakby innych nie było. To jest właśnie manipulacja

W modlitwie "Ojcze nasz" padają słowa: "Bądź wola Twoja". Nic tam nie ma o "rozumieniu" czemu ta wola Boga jest taka lub inna. Często chrześcijanin nawet nie wie jaka jest wola Boga i mimo to jest Bogu posłuszny. Tak więc wasze pyszałkowate chrześcijaństwo pluszowe nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem Jezusa

A teraz jeszcze raz wklejam to przed czym zwiałeś:

Nadal czekam aż wskażesz:

1. Gdzie Bóg tłumaczy Mojżeszowi po co ma przestrzegać dekalogu i dlaczego

2. Gdzie Bóg uzależnia spełnianie przykazań od ludzkiego "rozezania" w kwestii tego po co trzeba to robić

3. Dlaczego Bóg pochwalił Abrahama za bezwarunkowe posłuszeństwo

4. Gdzie Bóg mówi, że człowiek ma być Mu posłuszny dopiero wtedy gdy zrozumie wszystkie tajemnice wiary

5. Gdzie Bóg mówi, że trzeba Mu służyć dopiero jak się wszystko "rozezna"

6. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś tajemnicę Trójcy Świętej

7. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś tajemnicę transsubstancjacji

8. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś tajemnicę wcielenia

9. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś zagadkę cierpienia zwierząt skoro wierzysz, że Bóg jest miłością

10. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś to czemu Bóg dopuszcza do cierpienia niemowląt skoro wierzysz, że Bóg jest miłością

Na razie starczy

Czekam też wciąż na te przykłady waszego "rozeznania", które tylko wy rzekomo posiedliście. Bo nic takiego nie ma

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Katolikus napisał:
W takim razie jestem w tej "pluszowej religii" razem z Wujem, Michałem i.. Papieżem Franciszkiem, papieżem Bedendyktem XVI i JPII. Otóż tak się składa, że ci papieże też wierzyli, że miłość Boga jest bezwarunkowa

Fedor by wyrzucał chętnie z Kościoła zasadami, których nie uznają papież i większość wiernych. Zamiast uczciwie skumać się z lefebvrystami i razem w jednej herezji uprawiać swoje ortodoksje, to nie dość, że uzurpuje sobie prawo do określania kształtu katolicyzmu, to innych by heretykami nazywał.


Lefevryści odrzucili tylko Drugi Sobór Watykański. A ty już odrzuciłeś całe dwutysiącletnie nauczanie Kościoła, z Nowym Testamentem włącznie (uznajesz jedynie kilka pluszowych wypowiedzi Jezusa), więc sam się już z Kościoła dawno wyrzuciłeś

W każdym razie jesteś w mniejszości z tymi swoimi infernistycznymi herezjami. Może i masz rację, że do lafebvrystów to nawet Ci za daleko, bo ci ostatni powoli się już ku Kościołowi zwracają. Ty powinieneś chyba założyć swój własny odłam religijny, taki ideowy satanizm w opakowaniu chrześcijaństwa. W wyszukiwaniu pretekstów do uznawania dowolnej tezy jesteś niezrównany, więc znajdziesz na pewno uzasadnienie dla swoich tez, żeby uznawać, iż miłość Boga to taki atrybut bez realnych konsekwencji, za to wszystkie potępiające i grożące piekłem sformułowania to samo clou Pisma. A nawet jak dobrych pretekstów na to nie znajdziesz, to zawsze masz to samozaparcie, aby swoje tezy po tysiąc razy powtarzać, ewentualnych oponentów po swojemu określać i "też będzie dobrze". :rotfl:
A nie wątpię, że ostatecznie wygrasz. :brawo: Wszak Ty zawsze wygrywasz, jako że tak zdefiniowałeś tę "grę", że nie przewiduje ona nie tylko porażki, ale też i uznania (a najczęściej to także nawet rozpoznania) czegokolwiek poza tym, co ogłaszasz.

Fajnie modelujesz swoją postawą dyskusyjną niefalsyfikowalność. :brawo: :)
Jeśli ktoś sam sobie zawsze ustala zasady, zaś poziom jego ambicji, aby wziąć udział w jakiejś uczciwej formie testu poprawności, którym jest dyskusja, wynosi zero, to taki ktoś gra ciągle w trybie "god mode", jest niezniszczalny, jest zwycięzcą z definicji. Tylko przy tej okazji nie zauważył, że...
ubił samą grę! :rotfl:
Prawdziwa gra bowiem zaczyna się dopiero wtedy, gdy można przegrać. I dopiero to jest ciekawe, gdy nie można ogłosić zawsze "ja wygrałem!". Ty, bez względu na okoliczności dyskusji, wygrywasz (w swoim przekonaniu, wedle przez siebie uznanych zasad), co jednocześnie oznacza, iż Twoja "wygrana" jest słowem bez treści, słowem de facto niczego nie różnicującym. To działa trochę tak, jakby wprowadzono na turnieju szachowym, ze w dowolnym momencie gry gracz X może ogłosić swoje zwycięstwo bez względu na stan rozgrywki na szachownicy. Po prostu on wygrywa i już! Wszystkie inne reguły się nie liczą, bo on ma taką władzę ogłosić swoje zwycięstwo. I na tej zasadzie właśnie Ty "grasz" w dyskusjach, co jednocześnie oznacza, że Twoje zwycięstwa realnie po prostu...
nic nie znaczą, jako że są tylko samym ogłoszeniem, nie wynikają z niczego innego, jak tylko z tego, że tak to arbitralnie stwierdzisz.


Znowu odleciałeś w dyskusję z samym sobą i produkujesz tylko kolejne chochoły. Nie muszę zakładać nowego kościoła bo jest tylko jeden Kościół Katolicki, w którym jestem od zawsze. Od tego Kościoła właśnie odpadłeś i już dawno temu załóżyłeś jednoosobowy kościół, w którym sam sobie jesteś papieżem i Jezusem. Bo Jezus Biblii nie jest twoim Jezusem. Okroiłeś sobie obraz Jezusa do swoich pluszowych potrzeb. Jezus w twojej religii jest tobą samym i nikim więcej. Tak więc nie muszę zakładać nowego kościoła bo jestem w Kościele Katolickim od zawsze. A ty od tego Kościoła odpadłeś w herezje i nawet sam to przyznałeś:

"heretykiem pewnie jestem. Przyznaję Ci (...) rację"

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-800.html#767251

W innej dyskusji też to przyznałeś:

"Tak. Przyznam, że w kwestii nieomylności papieża trafiłeś celnie w moje poczucie przynależności do kościoła. Bo jest to kwestia (pierwszoplanowa), która stawia pod znakiem zapytania moją przynależność"

http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/czy-biblia-moze-mylic,23399.html#737673

Ja też trochę jestem heretykiem. Tu się przyznaję. Co nie znaczy, że moja heretyckość cokolwiek zmienia w obszarze Twojej heretyckości.
Ten fakt jak zwykle Ci umyka (mam wrażenie, że Twoja osobista logika w ogóle nie obsługuje tego prostego spostrzeżenia, że nawet udany atak personalny na oponenta w najmniejszym stopniu nie zmniejsza słuszności większości zarzutów wobec Ciebie). Już sobie (tak by wynikało z postawy, którą tu prezentujesz) myślisz, że pokonałeś zarzut herezji wobec Ciebie. A to nie tak jest... :nie: :rotfl:
Niezależnie od tego, czy heretykiem jestem ja, wuj, czy ktokolwiek jeszcze (zarzucający Ci coś, a nawet zgadzający się z Tobą) wciąż w przestrzeni pytań wisi to skierowane ku Tobie. Ono już powstało. Nawet jakbym ja umarł, to problem Twojej herezji wciąż będzie trwał. Nawet gdyby mnie ekskomunikowano i wyklęto, to dalej aktywne będzie pytanie: czy infernistyczne idee fedora, czy odrzucenie przez niego nadrzędności atrybutu miłości u Boga czasem nie jest jawną herezją katolicyzmu?...
Jesteś kryptosatanistą, a to jest herezja.


Znowu same chochoły. Żadnej "herezji" mi nie wykazałeś i żadnych zarzutów wobec mnie nie uzasadniłeś. To są tylko twoje życzeniowe i arbitralne opinie. A przy okazji po raz kolejny potwierdziłeś, że sam jesteś heretykiem. I nic więcej dodawać tu nie trzeba


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 14:47, 19 Gru 2023, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31430
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:51, 19 Gru 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Żadnej herezji mi nie wykazałeś i żadnych zarzutów wobec mnie nie uzasadniłeś. To są tylko twoje życzeniowe i arbitralne opinie. A przy okazji po raz kolejny potwierdziłeś, że jesteś heretykiem. I nic więcej dodawać tu nie trzeba

Czy ja Ci muszę coś wykazywać?...
To, ze miałbym Ci coś "wykazać" nawet na myśli mi nie przeszło, bo jesteś dyskutantem o niefalsyfikowalnej postawie w dyskusji. Wykazać Tobie cokolwiek, co sobie uznałeś, to właściwie oksymoron. Twoje rozumowanie nie obsługuje żadnych form zewnętrznej wykazywalności, więc nie mam takiej nadziei. Piszę to w innym trybie niż "wykazywanie" Tobie. Piszę to w trybie OPINII. To jest tylko opinia.
A to, że jestem heretykiem w jakimś stopniu, też potwierdzam. Czy "dodawać" tu coś trzeba, czy nie trzeba... mało mnie to rusza. Każdą opcję w tym względzie przyjmę i też będzie dobrze.
Wykazywalność czegoś jest możliwa tam, gdzie STRONY ZGODZIŁY SIĘ NA RESPEKTOWANIE UZGODNIONYCH REGUŁ. Wtedy, stosując te reguły, można "wykazywać". Ty znasz tylko jedną regułę, która brzmi: fedor jak coś ogłosi, to jest to racja, niezależnie od wszystkiego. Ale to jest reguła z ducha solipsystyczna. Ty niczego nie uzgadniasz, więc zewnętrzna, konsensualna wykazywalność nie aplikuje się do dyskusji z Tobą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:57, 19 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Żadnej herezji mi nie wykazałeś i żadnych zarzutów wobec mnie nie uzasadniłeś. To są tylko twoje życzeniowe i arbitralne opinie. A przy okazji po raz kolejny potwierdziłeś, że jesteś heretykiem. I nic więcej dodawać tu nie trzeba

Czy ja Ci muszę coś wykazywać?...
To, ze miałbym Ci coś "wykazać" nawet na myśli mi nie przeszło, bo jesteś dyskutantem o niefalsyfikowalnej postawie w dyskusji. Wykazać Tobie cokolwiek, co sobie uznałeś, to właściwie oksymoron. Twoje rozumowanie nie obsługuje żadnych form zewnętrznej wykazywalności, więc nie mam takiej nadziei. Piszę to w innym trybie niż "wykazywanie" Tobie. Piszę to w trybie OPINII. To jest tylko opinia.
A to, że jestem heretykiem w jakimś stopniu, też potwierdzam. Czy "dodawać" tu coś trzeba, czy nie trzeba... mało mnie to rusza. Każdą opcję w tym względzie przyjmę i też będzie dobrze.
Wykazywalność czegoś jest możliwa tam, gdzie STRONY ZGODZIŁY SIĘ NA RESPEKTOWANIE UZGODNIONYCH REGUŁ. Wtedy, stosując te reguły, można "wykazywać". Ty znasz tylko jedną regułę, która brzmi: fedor jak coś ogłosi, to jest to racja, niezależnie od wszystkiego. Ale to jest reguła z ducha solipsystyczna. Ty niczego nie uzgadniasz, więc zewnętrzna, konsensualna wykazywalność nie aplikuje się do dyskusji z Tobą.


Wszystko to co piszesz to projektowanie na mnie tego jaki ty sam jesteś. To właśnie z tobą są te problemy. W każdym razie sam przyznałeś, że nic poza opiniami tu nie wygłaszasz, tak więc nic mi nie wykazałeś. Po raz kolejny uciekłeś tylko w chochoły na mój temat i projektowanie na mnie tego co sam robisz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31430
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:10, 19 Gru 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Żadnej herezji mi nie wykazałeś i żadnych zarzutów wobec mnie nie uzasadniłeś. To są tylko twoje życzeniowe i arbitralne opinie. A przy okazji po raz kolejny potwierdziłeś, że jesteś heretykiem. I nic więcej dodawać tu nie trzeba

Czy ja Ci muszę coś wykazywać?...
To, ze miałbym Ci coś "wykazać" nawet na myśli mi nie przeszło, bo jesteś dyskutantem o niefalsyfikowalnej postawie w dyskusji. Wykazać Tobie cokolwiek, co sobie uznałeś, to właściwie oksymoron. Twoje rozumowanie nie obsługuje żadnych form zewnętrznej wykazywalności, więc nie mam takiej nadziei. Piszę to w innym trybie niż "wykazywanie" Tobie. Piszę to w trybie OPINII. To jest tylko opinia.
A to, że jestem heretykiem w jakimś stopniu, też potwierdzam. Czy "dodawać" tu coś trzeba, czy nie trzeba... mało mnie to rusza. Każdą opcję w tym względzie przyjmę i też będzie dobrze.
Wykazywalność czegoś jest możliwa tam, gdzie STRONY ZGODZIŁY SIĘ NA RESPEKTOWANIE UZGODNIONYCH REGUŁ. Wtedy, stosując te reguły, można "wykazywać". Ty znasz tylko jedną regułę, która brzmi: fedor jak coś ogłosi, to jest to racja, niezależnie od wszystkiego. Ale to jest reguła z ducha solipsystyczna. Ty niczego nie uzgadniasz, więc zewnętrzna, konsensualna wykazywalność nie aplikuje się do dyskusji z Tobą.


Wszystko to co piszesz to projektowanie na mnie tego jaki ty sam jesteś. To właśnie z tobą są te problemy. W każdym razie sam przyznałeś, że nic poza opiniami tu nie wygłaszasz, tak więc nic mi nie wykazałeś. Po raz kolejny uciekłeś tylko w chochoły na mój temat i projektowanie na mnie tego co sam robisz

Jako symetrysta rozważam też na ile moje uwagi stosują się też do mnie. W jakiejś części się stosują. Ja też nie ulegam bardzo wielu sugestiom. Ale jest między nami fundamentalna różnica: ja oferuję jednak pewną platformę dogadania się, ja w dyskusji mogę przegrać. Nie jest łatwo ze mną wygrać, ale jest to możliwe, bo mój system ocen i dyskusji jest jednak otwarty. Twoja dyskusja i Twoje rozumowanie tej opcji nie dają. I to jest fundamentalna różnica między nami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2233
Przeczytał: 158 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:37, 19 Gru 2023    Temat postu:

fedor napisał:
katolikus napisał:
Musisz wyrwać moje zdanie z kontekstu, bo nic innego już nie umiesz, tylko erystyka.


Poszerzenie tego zdania o kontekst nie zmienia wymowy tego zdania. Napisałeś, że Jezus nie był radykalny, co momentalnie obaliłem wypowiedziami samego Jezusa.


Właśnie, że zmienia. Nie pisałem, że Jezus w ogóle nie był radykalny w swoich przekonaniach, tylko pisałem, że nigdzie nie głosił jakichś radykalnych tez odnośnie przekonania, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii i przyszłe pokolenia ludzi powinni swoim rozumem ulegle w posłuszeństwie wiary przyjmować to wszystko, co ogłoszą autorytety. Proszę bardzo o to cała moja wypowiedź:

Cytat:
Jezus też nigdzie nie głosił jakichś radykalnych tez, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii i przyszłe pokolenia ludzi powinni swoim rozumem ulegle w posłuszeństwie wiary przyjmować to wszystko, co ogłoszą autorytety.


Nie widzisz różnicy pomiędzy twierdzeniem, że Jezus nie był radykalny w swoich poglądach, a twierdzeniem, że Jezus nie był nigdzie radykalny POD WZGLĘDEM tego, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii?

To są dwa różne twierdzenia, a ty sobie ubzdurałeś, że ja piszę o tym pierwszym. Ty już nie masz kontaktu sam ze sobą. Nawet wątki ci się mieszają i w ten temat cytujesz wypowiedź z innego tematu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Katolikus napisał:
W takim razie jestem w tej "pluszowej religii" razem z Wujem, Michałem i.. Papieżem Franciszkiem, papieżem Bedendyktem XVI i JPII. Otóż tak się składa, że ci papieże też wierzyli, że miłość Boga jest bezwarunkowa

Fedor by wyrzucał chętnie z Kościoła zasadami, których nie uznają papież i większość wiernych. Zamiast uczciwie skumać się z lefebvrystami i razem w jednej herezji uprawiać swoje ortodoksje, to nie dość, że uzurpuje sobie prawo do określania kształtu katolicyzmu, to innych by heretykami nazywał.


Lefevryści odrzucili tylko Drugi Sobór Watykański. A ty już odrzuciłeś całe dwutysiącletnie nauczanie Kościoła, z Nowym Testamentem włącznie (uznajesz jedynie kilka pluszowych wypowiedzi Jezusa), więc sam się już z Kościoła dawno wyrzuciłeś

W każdym razie jesteś w mniejszości z tymi swoimi infernistycznymi herezjami. Może i masz rację, że do lafebvrystów to nawet Ci za daleko, bo ci ostatni powoli się już ku Kościołowi zwracają. Ty powinieneś chyba założyć swój własny odłam religijny, taki ideowy satanizm w opakowaniu chrześcijaństwa. W wyszukiwaniu pretekstów do uznawania dowolnej tezy jesteś niezrównany, więc znajdziesz na pewno uzasadnienie dla swoich tez, żeby uznawać, iż miłość Boga to taki atrybut bez realnych konsekwencji, za to wszystkie potępiające i grożące piekłem sformułowania to samo clou Pisma. A nawet jak dobrych pretekstów na to nie znajdziesz, to zawsze masz to samozaparcie, aby swoje tezy po tysiąc razy powtarzać, ewentualnych oponentów po swojemu określać i "też będzie dobrze". :rotfl:
A nie wątpię, że ostatecznie wygrasz. :brawo: Wszak Ty zawsze wygrywasz, jako że tak zdefiniowałeś tę "grę", że nie przewiduje ona nie tylko porażki, ale też i uznania (a najczęściej to także nawet rozpoznania) czegokolwiek poza tym, co ogłaszasz.

Fajnie modelujesz swoją postawą dyskusyjną niefalsyfikowalność. :brawo: :)
Jeśli ktoś sam sobie zawsze ustala zasady, zaś poziom jego ambicji, aby wziąć udział w jakiejś uczciwej formie testu poprawności, którym jest dyskusja, wynosi zero, to taki ktoś gra ciągle w trybie "god mode", jest niezniszczalny, jest zwycięzcą z definicji. Tylko przy tej okazji nie zauważył, że...
ubił samą grę! :rotfl:
Prawdziwa gra bowiem zaczyna się dopiero wtedy, gdy można przegrać. I dopiero to jest ciekawe, gdy nie można ogłosić zawsze "ja wygrałem!". Ty, bez względu na okoliczności dyskusji, wygrywasz (w swoim przekonaniu, wedle przez siebie uznanych zasad), co jednocześnie oznacza, iż Twoja "wygrana" jest słowem bez treści, słowem de facto niczego nie różnicującym. To działa trochę tak, jakby wprowadzono na turnieju szachowym, ze w dowolnym momencie gry gracz X może ogłosić swoje zwycięstwo bez względu na stan rozgrywki na szachownicy. Po prostu on wygrywa i już! Wszystkie inne reguły się nie liczą, bo on ma taką władzę ogłosić swoje zwycięstwo. I na tej zasadzie właśnie Ty "grasz" w dyskusjach, co jednocześnie oznacza, że Twoje zwycięstwa realnie po prostu...
nic nie znaczą, jako że są tylko samym ogłoszeniem, nie wynikają z niczego innego, jak tylko z tego, że tak to arbitralnie stwierdzisz.


Znowu odleciałeś w dyskusję z samym sobą i produkujesz tylko kolejne chochoły. Nie muszę zakładać nowego kościoła bo jest tylko jeden Kościół Katolicki, w którym jestem od zawsze. Od tego Kościoła właśnie odpadłeś i już dawno temu załóżyłeś jednoosobowy kościół, w którym sam sobie jesteś papieżem i Jezusem. Bo Jezus Biblii nie jest twoim Jezusem. Okroiłeś sobie obraz Jezusa do swoich pluszowych potrzeb. Jezus w twojej religii jest tobą samym i nikim więcej. Tak więc nie muszę zakładać nowego kościoła bo jestem w Kościele Katolickim od zawsze. A ty od tego Kościoła odpadłeś w herezje i nawet sam to przyznałeś:

"heretykiem pewnie jestem. Przyznaję Ci (...) rację"

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-800.html#767251

W innej dyskusji też to przyznałeś:

"Tak. Przyznam, że w kwestii nieomylności papieża trafiłeś celnie w moje poczucie przynależności do kościoła. Bo jest to kwestia (pierwszoplanowa), która stawia pod znakiem zapytania moją przynależność"

http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/czy-biblia-moze-mylic,23399.html#737673

Ja też trochę jestem heretykiem. Tu się przyznaję. Co nie znaczy, że moja heretyckość cokolwiek zmienia w obszarze Twojej heretyckości.
Ten fakt jak zwykle Ci umyka (mam wrażenie, że Twoja osobista logika w ogóle nie obsługuje tego prostego spostrzeżenia, że nawet udany atak personalny na oponenta w najmniejszym stopniu nie zmniejsza słuszności większości zarzutów wobec Ciebie). Już sobie (tak by wynikało z postawy, którą tu prezentujesz) myślisz, że pokonałeś zarzut herezji wobec Ciebie. A to nie tak jest... :nie: :rotfl:
Niezależnie od tego, czy heretykiem jestem ja, wuj, czy ktokolwiek jeszcze (zarzucający Ci coś, a nawet zgadzający się z Tobą) wciąż w przestrzeni pytań wisi to skierowane ku Tobie. Ono już powstało. Nawet jakbym ja umarł, to problem Twojej herezji wciąż będzie trwał. Nawet gdyby mnie ekskomunikowano i wyklęto, to dalej aktywne będzie pytanie: czy infernistyczne idee fedora, czy odrzucenie przez niego nadrzędności atrybutu miłości u Boga czasem nie jest jawną herezją katolicyzmu?...
Jesteś kryptosatanistą, a to jest herezja.


Znowu same chochoły. Żadnej "herezji" mi nie wykazałeś i żadnych zarzutów wobec mnie nie uzasadniłeś. To są tylko twoje życzeniowe i arbitralne opinie. A przy okazji po raz kolejny potwierdziłeś, że sam jesteś heretykiem. I nic więcej dodawać tu nie trzeba


http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-375.html#769907


Cytat:
Napisałem, że w pewnych sytuacjach można już tylko zawiesić rozum bo nie wiadomo czemu Bóg czegoś wymaga.


Dyskusja zaczęła się od tego, że twierdziłeś, że Jezus wymaga bezwzględnego posłuszeństwa i ja się zacząłem pytać o charakter tego posłuszeństwa i wtedy przytoczyłeś przykład z Abrahamem, by bronić twierdzenia, że Bóg oczekuje ślepego posłuszeństwa, to ja się zapytałem, jakiego człowieka pragnie mieć Bóg i potwierdziłeś, że człowieka bezrozumnego.
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-825.html#767287

Odrzuciłeś potrzebę zrozumienia. Teraz próbujesz desperacko się z tego wytłumaczyć, ale idzie ci to kiepsko.


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Wto 15:40, 19 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31430
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:58, 19 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Nie widzisz różnicy pomiędzy twierdzeniem, że Jezus nie był radykalny w swoich poglądach, a twierdzeniem, że Jezus nie był nigdzie radykalny POD WZGLĘDEM tego, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii?

fedor napisał:
Napisałem, że w pewnych sytuacjach można już tylko zawiesić rozum bo nie wiadomo czemu Bóg czegoś wymaga.


Dyskusja zaczęła się od tego, że twierdziłeś, że Jezus wymaga bezwzględnego posłuszeństwa i ja się zacząłem pytać o charakter tego posłuszeństwa i wtedy przytoczyłeś przykład z Abrahamem, by bronić twierdzenia, że Bóg oczekuje ślepego posłuszeństwa, to ja się zapytałem, jakiego człowieka pragnie mieć Bóg i potwierdziłeś, że człowieka bezrozumnego.
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-825.html#767287

Odrzuciłeś potrzebę zrozumienia. Teraz próbujesz desperacko się z tego wytłumaczyć, ale idzie ci to kiepsko.


Integryści się zapętlają w swoich przeczeniach, bo jak się odrzuci potrzebę zrozumienia, to żadne ich twierdzenie, żadne ich uznanie nie zasługuje na miano "ze zrozumieniem dokonanego". To automatycznie oznacza, iż jest ono PRZYPADKOWO POWZIĘTE. Bo jeśli ktoś nie rozumie tego, co robi, to z definicji oznacza, iż nie jest w stanie połączyć tego co robi w żaden sposób z wyznawanymi ideami, celami, wiarami. Integrysta wypinający się na rozumienie, wypina się automatycznie na zasadność własnej wiary, bo wtedy wychodzi na to, że jego "wiara" jest tylko pustym słowem, za którym nie kryje się żadna treść, której dalej można by do czegokolwiek użyć. Są jedynie puste deklaracje.

Wiara co prawda nie wymaga zrozumienia pełnego, w nią wpisana jest cząstkowa postać rozumienia, ale jest jednak granica w umniejszaniu rangi zrozumienia. Po przekroczeniu pewnej granicy, w której dana osoba "wierzy" w coś, czemu już dalej nie jest w stanie nadawać powiązań z resztą swoich przekonań, wiara robi się martwa, pusta, nieużyteczna. I taka właśnie jest wiara integrystów - nieużyteczna, czysto na pokaz i do wykłócania się o to, jakimi słowami należałoby ją nazywać, a nie co ona w rzeczywistości znaczy.

A tak "na logikę", czy genialna, twórcza istota naprawdę mogłaby mieć względem stworzonych przez siebie świadomości cel w stylu: to teraz wycofaj wszelkie swoje predyspozycje umysłowe, zdolności, talenty, bo tym, czego od ciebie chcę, jest abyście powtrzali jakieś doktrynalne frazy nie badając samodzielnie ich znaczeń. To po co Bogu byłby taki człowiek?...
To przecież od bycia określoną, nie okazującą nic ponad to, co z góry zaprogramowane ma Bóg już nieożywioną materię. To miałby Bóg stwarzać świadomość - formę wyższą od materii niemyślącej - tylko po to, aby owa świadomość się cofnęła, upadabniając do tego bezmyślnego?... :shock:
"Tak na czystą logikę", to przecież byłoby przeczenie swojej własnej intencji twórczej przez Boga... :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2233
Przeczytał: 158 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:10, 19 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Katolikus napisał:
Nie widzisz różnicy pomiędzy twierdzeniem, że Jezus nie był radykalny w swoich poglądach, a twierdzeniem, że Jezus nie był nigdzie radykalny POD WZGLĘDEM tego, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii?

fedor napisał:
Napisałem, że w pewnych sytuacjach można już tylko zawiesić rozum bo nie wiadomo czemu Bóg czegoś wymaga.


Dyskusja zaczęła się od tego, że twierdziłeś, że Jezus wymaga bezwzględnego posłuszeństwa i ja się zacząłem pytać o charakter tego posłuszeństwa i wtedy przytoczyłeś przykład z Abrahamem, by bronić twierdzenia, że Bóg oczekuje ślepego posłuszeństwa, to ja się zapytałem, jakiego człowieka pragnie mieć Bóg i potwierdziłeś, że człowieka bezrozumnego.
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-825.html#767287

Odrzuciłeś potrzebę zrozumienia. Teraz próbujesz desperacko się z tego wytłumaczyć, ale idzie ci to kiepsko.


Integryści się zapętlają w swoich przeczeniach, bo jak się odrzuci potrzebę zrozumienia, to żadne ich twierdzenie, żadne ich uznanie nie zasługuje na miano "ze zrozumieniem dokonanego". To automatycznie oznacza, iż jest ono PRZYPADKOWO POWZIĘTE. Bo jeśli ktoś nie rozumie tego, co robi, to z definicji oznacza, iż nie jest w stanie połączyć tego co robi w żaden sposób z wyznawanymi ideami, celami, wiarami. Integrysta wypinający się na rozumienie, wypina się automatycznie na zasadność własnej wiary, bo wtedy wychodzi na to, że jego "wiara" jest tylko pustym słowem, za którym nie kryje się żadna treść, której dalej można by do czegokolwiek użyć. Są jedynie puste deklaracje.

Wiara co prawda nie wymaga zrozumienia pełnego, w nią wpisana jest cząstkowa postać rozumienia, ale jest jednak granica w umniejszaniu rangi zrozumienia. Po przekroczeniu pewnej granicy, w której dana osoba "wierzy" w coś, czemu już dalej nie jest w stanie nadawać powiązań z resztą swoich przekonań, wiara robi się martwa, pusta, nieużyteczna. I taka właśnie jest wiara integrystów - nieużyteczna, czysto na pokaz i do wykłócania się o to, jakimi słowami należałoby ją nazywać, a nie co ona w rzeczywistości znaczy.

A tak "na logikę", czy genialna, twórcza istota naprawdę mogłaby mieć względem stworzonych przez siebie świadomości cel w stylu: to teraz wycofaj wszelkie swoje predyspozycje umysłowe, zdolności, talenty, bo tym, czego od ciebie chcę, jest abyście powtrzali jakieś doktrynalne frazy nie badając samodzielnie ich znaczeń. To po co Bogu byłby taki człowiek?...
To przecież od bycia określoną, nie okazującą nic ponad to, co z góry zaprogramowane ma Bóg już nieożywioną materię. To miałby Bóg stwarzać świadomość - formę wyższą od materii niemyślącej - tylko po to, aby owa świadomość się cofnęła, upadabniając do tego bezmyślnego?... :shock:
"Tak na czystą logikę", to przecież byłoby przeczenie swojej własnej intencji twórczej przez Boga... :shock:


Dokładnie. Niestety integrysta nad takimi rzeczami się chyba nie zastanawia. To byłoby czymś niewygodnym, bo trzebaby było zacząć interpretować Biblię, a integrysta (taki jak w stylu fedorowym) umie tylko Biblię cytować. Z takim nie pogadasz na "wyższe" tematy. Trudno ; )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:25, 19 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Katolikus napisał:
Nie widzisz różnicy pomiędzy twierdzeniem, że Jezus nie był radykalny w swoich poglądach, a twierdzeniem, że Jezus nie był nigdzie radykalny POD WZGLĘDEM tego, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii?

fedor napisał:
Napisałem, że w pewnych sytuacjach można już tylko zawiesić rozum bo nie wiadomo czemu Bóg czegoś wymaga.


Dyskusja zaczęła się od tego, że twierdziłeś, że Jezus wymaga bezwzględnego posłuszeństwa i ja się zacząłem pytać o charakter tego posłuszeństwa i wtedy przytoczyłeś przykład z Abrahamem, by bronić twierdzenia, że Bóg oczekuje ślepego posłuszeństwa, to ja się zapytałem, jakiego człowieka pragnie mieć Bóg i potwierdziłeś, że człowieka bezrozumnego.
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-825.html#767287

Odrzuciłeś potrzebę zrozumienia. Teraz próbujesz desperacko się z tego wytłumaczyć, ale idzie ci to kiepsko.


Integryści się zapętlają w swoich przeczeniach, bo jak się odrzuci potrzebę zrozumienia, to żadne ich twierdzenie, żadne ich uznanie nie zasługuje na miano "ze zrozumieniem dokonanego". To automatycznie oznacza, iż jest ono PRZYPADKOWO POWZIĘTE. Bo jeśli ktoś nie rozumie tego, co robi, to z definicji oznacza, iż nie jest w stanie połączyć tego co robi w żaden sposób z wyznawanymi ideami, celami, wiarami. Integrysta wypinający się na rozumienie, wypina się automatycznie na zasadność własnej wiary, bo wtedy wychodzi na to, że jego "wiara" jest tylko pustym słowem, za którym nie kryje się żadna treść, której dalej można by do czegokolwiek użyć. Są jedynie puste deklaracje.

Wiara co prawda nie wymaga zrozumienia pełnego, w nią wpisana jest cząstkowa postać rozumienia, ale jest jednak granica w umniejszaniu rangi zrozumienia. Po przekroczeniu pewnej granicy, w której dana osoba "wierzy" w coś, czemu już dalej nie jest w stanie nadawać powiązań z resztą swoich przekonań, wiara robi się martwa, pusta, nieużyteczna. I taka właśnie jest wiara integrystów - nieużyteczna, czysto na pokaz i do wykłócania się o to, jakimi słowami należałoby ją nazywać, a nie co ona w rzeczywistości znaczy.

A tak "na logikę", czy genialna, twórcza istota naprawdę mogłaby mieć względem stworzonych przez siebie świadomości cel w stylu: to teraz wycofaj wszelkie swoje predyspozycje umysłowe, zdolności, talenty, bo tym, czego od ciebie chcę, jest abyście powtrzali jakieś doktrynalne frazy nie badając samodzielnie ich znaczeń. To po co Bogu byłby taki człowiek?...
To przecież od bycia określoną, nie okazującą nic ponad to, co z góry zaprogramowane ma Bóg już nieożywioną materię. To miałby Bóg stwarzać świadomość - formę wyższą od materii niemyślącej - tylko po to, aby owa świadomość się cofnęła, upadabniając do tego bezmyślnego?... :shock:
"Tak na czystą logikę", to przecież byłoby przeczenie swojej własnej intencji twórczej przez Boga... :shock:


Dokładnie. Niestety integrysta nad takimi rzeczami się chyba nie zastanawia. To byłoby czymś niewygodnym, bo trzebaby było zacząć interpretować Biblię, a integrysta (taki jak w stylu fedorowym) umie tylko Biblię cytować. Z takim nie pogadasz na "wyższe" tematy. Trudno ; )


Polemizowania z własnymi chochołami ciąg dalszy. Niczego więcej tu nie ma
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:52, 19 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
fedor napisał:
katolikus napisał:
Musisz wyrwać moje zdanie z kontekstu, bo nic innego już nie umiesz, tylko erystyka.


Poszerzenie tego zdania o kontekst nie zmienia wymowy tego zdania. Napisałeś, że Jezus nie był radykalny, co momentalnie obaliłem wypowiedziami samego Jezusa.


Właśnie, że zmienia. Nie pisałem, że Jezus w ogóle nie był radykalny w swoich przekonaniach, tylko pisałem, że nigdzie nie głosił jakichś radykalnych tez odnośnie przekonania, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii i przyszłe pokolenia ludzi powinni swoim rozumem ulegle w posłuszeństwie wiary przyjmować to wszystko, co ogłoszą autorytety. Proszę bardzo o to cała moja wypowiedź:

Cytat:
Jezus też nigdzie nie głosił jakichś radykalnych tez, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii i przyszłe pokolenia ludzi powinni swoim rozumem ulegle w posłuszeństwie wiary przyjmować to wszystko, co ogłoszą autorytety.


Nie widzisz różnicy pomiędzy twierdzeniem, że Jezus nie był radykalny w swoich poglądach, a twierdzeniem, że Jezus nie był nigdzie radykalny POD WZGLĘDEM tego, że człowiek powinien zaniechać własnych rozważań nad sensem i przesłaniem Biblii?


Ściem ciąg dalszy. Miałeś pokazać gdzie Jezus pozwala rozważać Biblię wbrew nauczaniu swojemu i Kościoła, tak jak to robisz ty z Dyszyńskim. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od swego rozeznania tego dlaczego trzeba być Mu posłusznym. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od rozeznania czemu wola Boga jest taka i nie inna. Zadawałem ci już te pytania ale jak zwykle od nich zwiałeś. "Dyskusja" z tobą polega głównie na tym, że ciągle gdzieś zwiewasz, zwiewasz nawet przed tym co ty sam piszesz

Katolikus napisał:
Cytat:
Napisałem, że w pewnych sytuacjach można już tylko zawiesić rozum bo nie wiadomo czemu Bóg czegoś wymaga.


Dyskusja zaczęła się od tego, że twierdziłeś, że Jezus wymaga bezwzględnego posłuszeństwa i ja się zacząłem pytać o charakter tego posłuszeństwa i wtedy przytoczyłeś przykład z Abrahamem, by bronić twierdzenia, że Bóg oczekuje ślepego posłuszeństwa, to ja się zapytałem, jakiego człowieka pragnie mieć Bóg i potwierdziłeś, że człowieka bezrozumnego.
http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-825.html#767287

Odrzuciłeś potrzebę zrozumienia. Teraz próbujesz desperacko się z tego wytłumaczyć, ale idzie ci to kiepsko.


To tylko twoje chochoły. Pisałem o konkretnych przypadkach i podałem przykład Abrahama, który rozwalił w puch wasze bzdury o tym, że Boga trzeba wpierw "zrozumieć" żeby być Mu posłusznym. Pokaż mi gdzie ja napisałem, że Bóg zawsze wymaga od nas braku zrozumienia. Czekam na taki cytat bo póki co zmanipulowałeś moje wypowiedzi i polemizujesz jedynie ze swoimi chochołami a nie z tym co ja piszę. Masz też problemy z podstawami logiki bo nie rozumiesz zasad kwantyfikacji i przypisujesz zdaniom z kwantyfikacją szczegółową kwantyfikację ogólną (egzystencjalną)

No i tradycyjnie wklejajam to przed czym zwiałeś:

Napisałem, że w pewnych sytuacjach można już tylko zawiesić rozum bo nie wiadomo czemu Bóg czegoś wymaga. Przykładem był Abraham. Sam tak robisz. Poza tym pisałem wiele rzeczy w tej sprawie a ty się przyczepiłeś tylko do jednej mojej wypowiedzi w tej sprawie, jakby innych nie było. To jest właśnie manipulacja

W modlitwie "Ojcze nasz" padają słowa: "Bądź wola Twoja". Nic tam nie ma o "rozumieniu" czemu ta wola Boga jest taka lub inna. Często chrześcijanin nawet nie wie jaka jest wola Boga i mimo to jest Bogu posłuszny. Tak więc wasze pyszałkowate chrześcijaństwo pluszowe nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem Jezusa

A teraz jeszcze raz wklejam to przed czym zwiałeś:

Nadal czekam aż wskażesz:

1. Gdzie Bóg tłumaczy Mojżeszowi po co ma przestrzegać dekalogu i dlaczego

2. Gdzie Bóg uzależnia spełnianie przykazań od ludzkiego "rozezania" w kwestii tego po co trzeba to robić

3. Dlaczego Bóg pochwalił Abrahama za bezwarunkowe posłuszeństwo

4. Gdzie Bóg mówi, że człowiek ma być Mu posłuszny dopiero wtedy gdy zrozumie wszystkie tajemnice wiary

5. Gdzie Bóg mówi, że trzeba Mu służyć dopiero jak się wszystko "rozezna"

6. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś tajemnicę Trójcy Świętej

7. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś tajemnicę transsubstancjacji

8. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś tajemnicę wcielenia

9. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś zagadkę cierpienia zwierząt skoro wierzysz, że Bóg jest miłością

10. Jak i kiedy do końca zrozumiałeś to czemu Bóg dopuszcza do cierpienia niemowląt skoro wierzysz, że Bóg jest miłością

Na razie starczy

Czekam też wciąż na te przykłady waszego "rozeznania", które tylko wy rzekomo posiedliście. Bo nic takiego nie ma

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Żadnej herezji mi nie wykazałeś i żadnych zarzutów wobec mnie nie uzasadniłeś. To są tylko twoje życzeniowe i arbitralne opinie. A przy okazji po raz kolejny potwierdziłeś, że jesteś heretykiem. I nic więcej dodawać tu nie trzeba

Czy ja Ci muszę coś wykazywać?...
To, ze miałbym Ci coś "wykazać" nawet na myśli mi nie przeszło, bo jesteś dyskutantem o niefalsyfikowalnej postawie w dyskusji. Wykazać Tobie cokolwiek, co sobie uznałeś, to właściwie oksymoron. Twoje rozumowanie nie obsługuje żadnych form zewnętrznej wykazywalności, więc nie mam takiej nadziei. Piszę to w innym trybie niż "wykazywanie" Tobie. Piszę to w trybie OPINII. To jest tylko opinia.
A to, że jestem heretykiem w jakimś stopniu, też potwierdzam. Czy "dodawać" tu coś trzeba, czy nie trzeba... mało mnie to rusza. Każdą opcję w tym względzie przyjmę i też będzie dobrze.
Wykazywalność czegoś jest możliwa tam, gdzie STRONY ZGODZIŁY SIĘ NA RESPEKTOWANIE UZGODNIONYCH REGUŁ. Wtedy, stosując te reguły, można "wykazywać". Ty znasz tylko jedną regułę, która brzmi: fedor jak coś ogłosi, to jest to racja, niezależnie od wszystkiego. Ale to jest reguła z ducha solipsystyczna. Ty niczego nie uzgadniasz, więc zewnętrzna, konsensualna wykazywalność nie aplikuje się do dyskusji z Tobą.


Wszystko to co piszesz to projektowanie na mnie tego jaki ty sam jesteś. To właśnie z tobą są te problemy. W każdym razie sam przyznałeś, że nic poza opiniami tu nie wygłaszasz, tak więc nic mi nie wykazałeś. Po raz kolejny uciekłeś tylko w chochoły na mój temat i projektowanie na mnie tego co sam robisz

Jako symetrysta rozważam też na ile moje uwagi stosują się też do mnie. W jakiejś części się stosują. Ja też nie ulegam bardzo wielu sugestiom. Ale jest między nami fundamentalna różnica: ja oferuję jednak pewną platformę dogadania się, ja w dyskusji mogę przegrać. Nie jest łatwo ze mną wygrać, ale jest to możliwe, bo mój system ocen i dyskusji jest jednak otwarty. Twoja dyskusja i Twoje rozumowanie tej opcji nie dają. I to jest fundamentalna różnica między nami.


Uciekłeś tylko w kolejne mrzonki. Nie jesteś w stanie wskazać ani jednej dyskusji, którą uznałbyś za wygraną swego oponenta. Wszystko co zarzucasz innym (w tym wypadku mi) jest jedynie twoją projekcją twoich wad przerzucanych na innych. Można oglądać cię jak w lustrze czytając to co zarzucasz innym


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 17:02, 19 Gru 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31430
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:37, 19 Gru 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Ściem ciąg dalszy. Miałeś pokazać gdzie Jezus pozwala rozważać Biblię wbrew nauczaniu swojemu i Kościoła, tak jak to robisz ty z Dyszyńskim. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od swego rozeznania tego dlaczego trzeba być Mu posłusznym. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od rozeznania czemu wola Boga jest taka i nie inna. Zadawałem ci już te pytania ale jak zwykle od nich zwiałeś. "Dyskusja" z tobą polega głównie na tym, że ciągle gdzieś zwiewasz, zwiewasz nawet przed tym co ty sam piszesz

Zabawne w swojej desperacji są te Twoje żądania, aby katolikus Ci w oparciu o Biblię wykazywał oczywiste rzeczy. Idąc Twoim tokiem myślenia, równie dobrze za chwilę brak w Biblii jakiegoś zapisu, że trzeba myśleć miałby być dowodem na to, że myśleć nie należy...
A jeśłi katolikus w Blibii nie znajdzie zapisu, że ma zatelefonować z życzeniami do swoich bliskich, to byłoby to niezbite wykazanie, że nie należy do nich telefonować.
Otóż samo założenie, że w Biblii mają być cytaty na każdą, nawet najbardziej oczywistą okoliczność życia (może też, że należy jeść, pić, spać, wydalać, oddychać...), jest tak pokrętne, jest tak desperackim chwytaniem się jakiegokolwiek argumentu, a do tego tak banalnie łatwe do wyśmiania, że już musisz być w bardzo ciężkiej desperacji jeśli chodzi o ten udział w dyskusji.
Idąc Twoim tropem rozumowania dodam, że w Biblii też nie napisano, na temat zdrowych zmysłów integrystów, a w szczególności fedora. Czyżby z tego miał płynąć wniosek, że fedor i integryści te zmysły postradali?...
Naprawdę, ale TO, ŻE SIĘ CHWYCIŁEŚ TAK BARDZO MARNEGO ARGUMENTU, pogrążyło Cię najbardziej. Jakbyś tu zmilczał sprawę, to byś dużo lepiej zrobił. Ale użycie rozumowania tak jawnie opartego o życzeniowe, śmiesznie naiwne założenia (jakoby w Biblii miało być zapisane nawet coś tak oczywistego, jak to, że warto jest pomyśleć, rozeznać zanim się ... zanim się COKOLWIEK), świadczy tylko chyba o tym, że rzeczywiście jesteś za nieużywaniem rozeznania. A Twój udział w dyskusji akurat to potwierdza - tu jesteś spójny, bo te posty coraz wyraźniej pokazują, iż piszesz bez rozeznania w sprawie.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 18:19, 19 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2233
Przeczytał: 158 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:10, 19 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Ściem ciąg dalszy. Miałeś pokazać gdzie Jezus pozwala rozważać Biblię wbrew nauczaniu swojemu i Kościoła, tak jak to robisz ty z Dyszyńskim. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od swego rozeznania tego dlaczego trzeba być Mu posłusznym. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od rozeznania czemu wola Boga jest taka i nie inna. Zadawałem ci już te pytania ale jak zwykle od nich zwiałeś. "Dyskusja" z tobą polega głównie na tym, że ciągle gdzieś zwiewasz, zwiewasz nawet przed tym co ty sam piszesz

Zabawne w swojej desperacji są te Twoje żądania, aby katolikus Ci w oparciu o Biblię wykazywał oczywiste rzeczy. Idąc Twoim tokiem myślenia, równie dobrze za chwilę brak w Biblii jakiegoś zapisu, że trzeba myśleć miałby być dowodem na to, że myśleć nie należy...
A jeśłi katolikus w Blibii nie znajdzie zapisu, że ma zatelefonować z życzeniami do swoich bliskich, to byłoby to niezbite wykazanie, że nie należy do nich telefonować.
Otóż samo założenie, że w Biblii mają być cytaty na każdą, nawet najbardziej oczywistą okoliczność życia (może też, że należy jeść, pić, spać, wydalać, oddychać...), jest tak pokrętne, jest tak desperackim chwytaniem się jakiegokolwiek argumentu, a do tego tak banalnie łatwe do wyśmiania, że już musisz być w bardzo ciężkiej desperacji jeśli chodzi o ten udział w dyskusji.
Idąc Twoim tropem rozumowania dodam, że w Biblii też nie napisano, na temat zdrowych zmysłów integrystów, a w szczególności fedora. Czyżby z tego miał płynąć wniosek, że fedor i integryści te zmysły postradali?...
Naprawdę, ale TO, ŻE SIĘ CHWYCIŁEŚ TAK BARDZO MARNEGO ARGUMENTU, pogrążyło Cię najbardziej. Jakbyś tu zmilczał sprawę, to byś dużo lepiej zrobił. Ale użycie rozumowania tak jawnie opartego o życzeniowe, śmiesznie naiwne założenia (jakoby w Biblii miało być zapisane nawet coś tak oczywistego, jak to, że warto jest pomyśleć, rozeznać zanim się ... zanim się COKOLWIEK), świadczy tylko chyba o tym, że rzeczywiście jesteś za nieużywaniem rozeznania. A Twój udział w dyskusji akurat to potwierdza - tu jesteś spójny, bo te posty coraz wyraźniej pokazuję, iż piszesz bez rozeznania w sprawie.


:brawo:
Ja liczyłem na porządną dyskusję ze strony fedora, a to co czytam od niego w odpowiedzi to głupota popychana głupotą. Nie sądziłem, że tak nisko można upaść w dyskusji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:38, 19 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Ściem ciąg dalszy. Miałeś pokazać gdzie Jezus pozwala rozważać Biblię wbrew nauczaniu swojemu i Kościoła, tak jak to robisz ty z Dyszyńskim. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od swego rozeznania tego dlaczego trzeba być Mu posłusznym. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od rozeznania czemu wola Boga jest taka i nie inna. Zadawałem ci już te pytania ale jak zwykle od nich zwiałeś. "Dyskusja" z tobą polega głównie na tym, że ciągle gdzieś zwiewasz, zwiewasz nawet przed tym co ty sam piszesz

Zabawne w swojej desperacji są te Twoje żądania, aby katolikus Ci w oparciu o Biblię wykazywał oczywiste rzeczy. Idąc Twoim tokiem myślenia, równie dobrze za chwilę brak w Biblii jakiegoś zapisu, że trzeba myśleć miałby być dowodem na to, że myśleć nie należy...
A jeśłi katolikus w Blibii nie znajdzie zapisu, że ma zatelefonować z życzeniami do swoich bliskich, to byłoby to niezbite wykazanie, że nie należy do nich telefonować.
Otóż samo założenie, że w Biblii mają być cytaty na każdą, nawet najbardziej oczywistą okoliczność życia (może też, że należy jeść, pić, spać, wydalać, oddychać...), jest tak pokrętne, jest tak desperackim chwytaniem się jakiegokolwiek argumentu, a do tego tak banalnie łatwe do wyśmiania, że już musisz być w bardzo ciężkiej desperacji jeśli chodzi o ten udział w dyskusji.
Idąc Twoim tropem rozumowania dodam, że w Biblii też nie napisano, na temat zdrowych zmysłów integrystów, a w szczególności fedora. Czyżby z tego miał płynąć wniosek, że fedor i integryści te zmysły postradali?...
Naprawdę, ale TO, ŻE SIĘ CHWYCIŁEŚ TAK BARDZO MARNEGO ARGUMENTU, pogrążyło Cię najbardziej. Jakbyś tu zmilczał sprawę, to byś dużo lepiej zrobił. Ale użycie rozumowania tak jawnie opartego o życzeniowe, śmiesznie naiwne założenia (jakoby w Biblii miało być zapisane nawet coś tak oczywistego, jak to, że warto jest pomyśleć, rozeznać zanim się ... zanim się COKOLWIEK), świadczy tylko chyba o tym, że rzeczywiście jesteś za nieużywaniem rozeznania. A Twój udział w dyskusji akurat to potwierdza - tu jesteś spójny, bo te posty coraz wyraźniej pokazują, iż piszesz bez rozeznania w sprawie.


Ściana bełkotu i mnóstwo zbędnych słów, choć treści w tym niewiele, zaledwie tyle, że można by tę całą "treść" zmieścić w jednym zdaniu. Znowu odleciałeś w odklejenie od tematu i w fałszywe analogie. Skoro ja mówię o tym aby coś przedstawił, to znaczy, że nie jest to wcale oczywiste. Koniec, kropka. To takie proste. Marny z ciebie pocieszyciel

Katolikus napisał:
Ja liczyłem na porządną dyskusję ze strony fedora, a to co czytam od niego w odpowiedzi to głupota popychana głupotą. Nie sądziłem, że tak nisko można upaść w dyskusji


Zostaliście zaorani i już do reszty wystrzelaliście się z chochołów. Nic wam nie dało to, że nacieracie we dwóch bo i tak jesteście ciency w polemice. Argumentów nie macie żadnych. Jedynie chochoły


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 18:44, 19 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31430
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:41, 19 Gru 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Ściem ciąg dalszy. Miałeś pokazać gdzie Jezus pozwala rozważać Biblię wbrew nauczaniu swojemu i Kościoła, tak jak to robisz ty z Dyszyńskim. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od swego rozeznania tego dlaczego trzeba być Mu posłusznym. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od rozeznania czemu wola Boga jest taka i nie inna. Zadawałem ci już te pytania ale jak zwykle od nich zwiałeś. "Dyskusja" z tobą polega głównie na tym, że ciągle gdzieś zwiewasz, zwiewasz nawet przed tym co ty sam piszesz

Zabawne w swojej desperacji są te Twoje żądania, aby katolikus Ci w oparciu o Biblię wykazywał oczywiste rzeczy. Idąc Twoim tokiem myślenia, równie dobrze za chwilę brak w Biblii jakiegoś zapisu, że trzeba myśleć miałby być dowodem na to, że myśleć nie należy...
A jeśłi katolikus w Blibii nie znajdzie zapisu, że ma zatelefonować z życzeniami do swoich bliskich, to byłoby to niezbite wykazanie, że nie należy do nich telefonować.
Otóż samo założenie, że w Biblii mają być cytaty na każdą, nawet najbardziej oczywistą okoliczność życia (może też, że należy jeść, pić, spać, wydalać, oddychać...), jest tak pokrętne, jest tak desperackim chwytaniem się jakiegokolwiek argumentu, a do tego tak banalnie łatwe do wyśmiania, że już musisz być w bardzo ciężkiej desperacji jeśli chodzi o ten udział w dyskusji.
Idąc Twoim tropem rozumowania dodam, że w Biblii też nie napisano, na temat zdrowych zmysłów integrystów, a w szczególności fedora. Czyżby z tego miał płynąć wniosek, że fedor i integryści te zmysły postradali?...
Naprawdę, ale TO, ŻE SIĘ CHWYCIŁEŚ TAK BARDZO MARNEGO ARGUMENTU, pogrążyło Cię najbardziej. Jakbyś tu zmilczał sprawę, to byś dużo lepiej zrobił. Ale użycie rozumowania tak jawnie opartego o życzeniowe, śmiesznie naiwne założenia (jakoby w Biblii miało być zapisane nawet coś tak oczywistego, jak to, że warto jest pomyśleć, rozeznać zanim się ... zanim się COKOLWIEK), świadczy tylko chyba o tym, że rzeczywiście jesteś za nieużywaniem rozeznania. A Twój udział w dyskusji akurat to potwierdza - tu jesteś spójny, bo te posty coraz wyraźniej pokazują, iż piszesz bez rozeznania w sprawie.


Ściana bełkotu i mnóstwo zbędnych słów, choć treści w tym niewiele, zaledwie tyle, że można by tę całą "treść" zmieścić w jednym zdaniu. Znowu odleciałeś w odklejenie od tematu i w fałszywe analogie. Skoro ja mówię o tym aby coś przedstawił, to znaczy, że nie jest to wcale oczywiste. Koniec, kropka. To takie proste. Marny z ciebie pocieszyciel

Problem w tym, że nawet oczywistość owych rzeczy do wykazywania nic nie zmienia w sprawie. Także nieoczywiste (!) rzeczy, których Biblia nie wyjaśnia nijak mają się do postulatu konieczności jakiegoś wykazywania ich cytatami Biblijnymi. Bo Biblia też nie wyjaśnia np. bardzo nieoczywistego zagadnienia, jakim jest hipoteza Riemanna. I ta nieoczywistość też nikogo rozsądnego nie będzie skłaniała do sugerowania mu, iż jeśli Biblia się tym problemem nie zajmuje, to hipoteza Riemanna jest...
słuszna? NIesłuszna?...:shock:
W istocie to pisałem o "oczywistości" tamtych przekonań tylko po to, aby Ci ułatwić załapanie innego wniosku: że w ogóle brak zajęcia się Biblii jakimś stwierdzeniem nie jest w zdecydowanej większości ani dowodem, ani przesłanką na nic! Jeśli Biblia się czymś zajęła, to jest inna sprawa! Jeśli coś w Biblii napisano, to przynajmniej mamy jakieś pozytywne wskazanie, możemy powiedzieć, że już jest jakaś przesłanka. Ale brak dowodu nie jest dowodem braku. I podobnie brak zajęcia się problemem przez Biblię nie jest dowodem na nic.
I żadne "końce", ani "kropki" tu Ci nie pomogą. :nie:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:52, 19 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Ściem ciąg dalszy. Miałeś pokazać gdzie Jezus pozwala rozważać Biblię wbrew nauczaniu swojemu i Kościoła, tak jak to robisz ty z Dyszyńskim. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od swego rozeznania tego dlaczego trzeba być Mu posłusznym. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od rozeznania czemu wola Boga jest taka i nie inna. Zadawałem ci już te pytania ale jak zwykle od nich zwiałeś. "Dyskusja" z tobą polega głównie na tym, że ciągle gdzieś zwiewasz, zwiewasz nawet przed tym co ty sam piszesz

Zabawne w swojej desperacji są te Twoje żądania, aby katolikus Ci w oparciu o Biblię wykazywał oczywiste rzeczy. Idąc Twoim tokiem myślenia, równie dobrze za chwilę brak w Biblii jakiegoś zapisu, że trzeba myśleć miałby być dowodem na to, że myśleć nie należy...
A jeśłi katolikus w Blibii nie znajdzie zapisu, że ma zatelefonować z życzeniami do swoich bliskich, to byłoby to niezbite wykazanie, że nie należy do nich telefonować.
Otóż samo założenie, że w Biblii mają być cytaty na każdą, nawet najbardziej oczywistą okoliczność życia (może też, że należy jeść, pić, spać, wydalać, oddychać...), jest tak pokrętne, jest tak desperackim chwytaniem się jakiegokolwiek argumentu, a do tego tak banalnie łatwe do wyśmiania, że już musisz być w bardzo ciężkiej desperacji jeśli chodzi o ten udział w dyskusji.
Idąc Twoim tropem rozumowania dodam, że w Biblii też nie napisano, na temat zdrowych zmysłów integrystów, a w szczególności fedora. Czyżby z tego miał płynąć wniosek, że fedor i integryści te zmysły postradali?...
Naprawdę, ale TO, ŻE SIĘ CHWYCIŁEŚ TAK BARDZO MARNEGO ARGUMENTU, pogrążyło Cię najbardziej. Jakbyś tu zmilczał sprawę, to byś dużo lepiej zrobił. Ale użycie rozumowania tak jawnie opartego o życzeniowe, śmiesznie naiwne założenia (jakoby w Biblii miało być zapisane nawet coś tak oczywistego, jak to, że warto jest pomyśleć, rozeznać zanim się ... zanim się COKOLWIEK), świadczy tylko chyba o tym, że rzeczywiście jesteś za nieużywaniem rozeznania. A Twój udział w dyskusji akurat to potwierdza - tu jesteś spójny, bo te posty coraz wyraźniej pokazują, iż piszesz bez rozeznania w sprawie.


Ściana bełkotu i mnóstwo zbędnych słów, choć treści w tym niewiele, zaledwie tyle, że można by tę całą "treść" zmieścić w jednym zdaniu. Znowu odleciałeś w odklejenie od tematu i w fałszywe analogie. Skoro ja mówię o tym aby coś przedstawił, to znaczy, że nie jest to wcale oczywiste. Koniec, kropka. To takie proste. Marny z ciebie pocieszyciel

Problem w tym, że nawet oczywistość owych rzeczy do wykazywania nic nie zmienia w sprawie. Także nieoczywiste (!) rzeczy, których Biblia nie wyjaśnia nijak mają się do postulatu konieczności jakiegoś wykazywania ich cytatami Biblijnymi. Bo Biblia też nie wyjaśnia np. bardzo nieoczywistego zagadnienia, jakim jest hipoteza Riemanna. I ta nieoczywistość też nikogo rozsądnego nie będzie skłaniała do sugerowania mu, iż jeśli Biblia się tym problemem nie zajmuje, to hipoteza Riemanna jest...
słuszna? NIesłuszna?...:shock:
W istocie to pisałem o "oczywistości" tamtych przekonań tylko po to, aby Ci ułatwić załapanie innego wniosku: że w ogóle brak zajęcia się Biblii jakimś stwierdzeniem nie jest w zdecydowanej większości ani dowodem, ani przesłanką na nic! Jeśli Biblia się czymś zajęła, to jest inna sprawa! Jeśli coś w Biblii napisano, to przynajmniej mamy jakieś pozytywne wskazanie, możemy powiedzieć, że już jest jakaś przesłanka. Ale brak dowodu nie jest dowodem braku. I podobnie brak zajęcia się problemem przez Biblię nie jest dowodem na nic.
I żadne "końce", ani "kropki" tu Ci nie pomogą. :nie:


Znowu odleciałeś w chochoły i fałszywe analogie. Nie mówiłem o żadnej hipotezie Riemanna. Mówiłem o sprawach leżących w kręgu zainteresowania Biblii. A wasze tezy są po prostu wyssane z palca i nic z Biblią nie mają wspólnego. I to właśnie kontestuję. Podpadacie pod ten zarzut z Biblii:

"Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie" (Kol 2,8)

I to jest clou. A reszta to twoje tradycyjne bicie piany nie na temat


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 19:55, 19 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 22, 23, 24  Następny
Strona 16 z 24

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin