Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Integryzm religijny jako postawa duchowego zakłamania
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 22, 23, 24  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31429
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:27, 19 Gru 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Ściem ciąg dalszy. Miałeś pokazać gdzie Jezus pozwala rozważać Biblię wbrew nauczaniu swojemu i Kościoła, tak jak to robisz ty z Dyszyńskim. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od swego rozeznania tego dlaczego trzeba być Mu posłusznym. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od rozeznania czemu wola Boga jest taka i nie inna. Zadawałem ci już te pytania ale jak zwykle od nich zwiałeś. "Dyskusja" z tobą polega głównie na tym, że ciągle gdzieś zwiewasz, zwiewasz nawet przed tym co ty sam piszesz

Zabawne w swojej desperacji są te Twoje żądania, aby katolikus Ci w oparciu o Biblię wykazywał oczywiste rzeczy. Idąc Twoim tokiem myślenia, równie dobrze za chwilę brak w Biblii jakiegoś zapisu, że trzeba myśleć miałby być dowodem na to, że myśleć nie należy...
A jeśłi katolikus w Blibii nie znajdzie zapisu, że ma zatelefonować z życzeniami do swoich bliskich, to byłoby to niezbite wykazanie, że nie należy do nich telefonować.
Otóż samo założenie, że w Biblii mają być cytaty na każdą, nawet najbardziej oczywistą okoliczność życia (może też, że należy jeść, pić, spać, wydalać, oddychać...), jest tak pokrętne, jest tak desperackim chwytaniem się jakiegokolwiek argumentu, a do tego tak banalnie łatwe do wyśmiania, że już musisz być w bardzo ciężkiej desperacji jeśli chodzi o ten udział w dyskusji.
Idąc Twoim tropem rozumowania dodam, że w Biblii też nie napisano, na temat zdrowych zmysłów integrystów, a w szczególności fedora. Czyżby z tego miał płynąć wniosek, że fedor i integryści te zmysły postradali?...
Naprawdę, ale TO, ŻE SIĘ CHWYCIŁEŚ TAK BARDZO MARNEGO ARGUMENTU, pogrążyło Cię najbardziej. Jakbyś tu zmilczał sprawę, to byś dużo lepiej zrobił. Ale użycie rozumowania tak jawnie opartego o życzeniowe, śmiesznie naiwne założenia (jakoby w Biblii miało być zapisane nawet coś tak oczywistego, jak to, że warto jest pomyśleć, rozeznać zanim się ... zanim się COKOLWIEK), świadczy tylko chyba o tym, że rzeczywiście jesteś za nieużywaniem rozeznania. A Twój udział w dyskusji akurat to potwierdza - tu jesteś spójny, bo te posty coraz wyraźniej pokazują, iż piszesz bez rozeznania w sprawie.


Ściana bełkotu i mnóstwo zbędnych słów, choć treści w tym niewiele, zaledwie tyle, że można by tę całą "treść" zmieścić w jednym zdaniu. Znowu odleciałeś w odklejenie od tematu i w fałszywe analogie. Skoro ja mówię o tym aby coś przedstawił, to znaczy, że nie jest to wcale oczywiste. Koniec, kropka. To takie proste. Marny z ciebie pocieszyciel

Problem w tym, że nawet oczywistość owych rzeczy do wykazywania nic nie zmienia w sprawie. Także nieoczywiste (!) rzeczy, których Biblia nie wyjaśnia nijak mają się do postulatu konieczności jakiegoś wykazywania ich cytatami Biblijnymi. Bo Biblia też nie wyjaśnia np. bardzo nieoczywistego zagadnienia, jakim jest hipoteza Riemanna. I ta nieoczywistość też nikogo rozsądnego nie będzie skłaniała do sugerowania mu, iż jeśli Biblia się tym problemem nie zajmuje, to hipoteza Riemanna jest...
słuszna? NIesłuszna?...:shock:
W istocie to pisałem o "oczywistości" tamtych przekonań tylko po to, aby Ci ułatwić załapanie innego wniosku: że w ogóle brak zajęcia się Biblii jakimś stwierdzeniem nie jest w zdecydowanej większości ani dowodem, ani przesłanką na nic! Jeśli Biblia się czymś zajęła, to jest inna sprawa! Jeśli coś w Biblii napisano, to przynajmniej mamy jakieś pozytywne wskazanie, możemy powiedzieć, że już jest jakaś przesłanka. Ale brak dowodu nie jest dowodem braku. I podobnie brak zajęcia się problemem przez Biblię nie jest dowodem na nic.
I żadne "końce", ani "kropki" tu Ci nie pomogą. :nie:


Znowu odleciałeś w chochoły i fałszywe analogie. Nie mówiłem o żadnej hipotezie Riemanna. Mówiłem o sprawach leżących w kręgu zainteresowania Biblii. A wasze tezy są po prostu wyssane z palca i nic z Biblią nie mają wspólnego. I to właśnie kontestuję. Podpadacie pod ten zarzut z Biblii:

"Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie" (Kol 2,8)

I to jest clou. A reszta to twoje tradycyjne bicie piany nie na temat

Widzę, że już zupełnie piszesz cokolwiek. Tak też można.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:37, 19 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Ściem ciąg dalszy. Miałeś pokazać gdzie Jezus pozwala rozważać Biblię wbrew nauczaniu swojemu i Kościoła, tak jak to robisz ty z Dyszyńskim. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od swego rozeznania tego dlaczego trzeba być Mu posłusznym. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od rozeznania czemu wola Boga jest taka i nie inna. Zadawałem ci już te pytania ale jak zwykle od nich zwiałeś. "Dyskusja" z tobą polega głównie na tym, że ciągle gdzieś zwiewasz, zwiewasz nawet przed tym co ty sam piszesz

Zabawne w swojej desperacji są te Twoje żądania, aby katolikus Ci w oparciu o Biblię wykazywał oczywiste rzeczy. Idąc Twoim tokiem myślenia, równie dobrze za chwilę brak w Biblii jakiegoś zapisu, że trzeba myśleć miałby być dowodem na to, że myśleć nie należy...
A jeśłi katolikus w Blibii nie znajdzie zapisu, że ma zatelefonować z życzeniami do swoich bliskich, to byłoby to niezbite wykazanie, że nie należy do nich telefonować.
Otóż samo założenie, że w Biblii mają być cytaty na każdą, nawet najbardziej oczywistą okoliczność życia (może też, że należy jeść, pić, spać, wydalać, oddychać...), jest tak pokrętne, jest tak desperackim chwytaniem się jakiegokolwiek argumentu, a do tego tak banalnie łatwe do wyśmiania, że już musisz być w bardzo ciężkiej desperacji jeśli chodzi o ten udział w dyskusji.
Idąc Twoim tropem rozumowania dodam, że w Biblii też nie napisano, na temat zdrowych zmysłów integrystów, a w szczególności fedora. Czyżby z tego miał płynąć wniosek, że fedor i integryści te zmysły postradali?...
Naprawdę, ale TO, ŻE SIĘ CHWYCIŁEŚ TAK BARDZO MARNEGO ARGUMENTU, pogrążyło Cię najbardziej. Jakbyś tu zmilczał sprawę, to byś dużo lepiej zrobił. Ale użycie rozumowania tak jawnie opartego o życzeniowe, śmiesznie naiwne założenia (jakoby w Biblii miało być zapisane nawet coś tak oczywistego, jak to, że warto jest pomyśleć, rozeznać zanim się ... zanim się COKOLWIEK), świadczy tylko chyba o tym, że rzeczywiście jesteś za nieużywaniem rozeznania. A Twój udział w dyskusji akurat to potwierdza - tu jesteś spójny, bo te posty coraz wyraźniej pokazują, iż piszesz bez rozeznania w sprawie.


Ściana bełkotu i mnóstwo zbędnych słów, choć treści w tym niewiele, zaledwie tyle, że można by tę całą "treść" zmieścić w jednym zdaniu. Znowu odleciałeś w odklejenie od tematu i w fałszywe analogie. Skoro ja mówię o tym aby coś przedstawił, to znaczy, że nie jest to wcale oczywiste. Koniec, kropka. To takie proste. Marny z ciebie pocieszyciel

Problem w tym, że nawet oczywistość owych rzeczy do wykazywania nic nie zmienia w sprawie. Także nieoczywiste (!) rzeczy, których Biblia nie wyjaśnia nijak mają się do postulatu konieczności jakiegoś wykazywania ich cytatami Biblijnymi. Bo Biblia też nie wyjaśnia np. bardzo nieoczywistego zagadnienia, jakim jest hipoteza Riemanna. I ta nieoczywistość też nikogo rozsądnego nie będzie skłaniała do sugerowania mu, iż jeśli Biblia się tym problemem nie zajmuje, to hipoteza Riemanna jest...
słuszna? NIesłuszna?...:shock:
W istocie to pisałem o "oczywistości" tamtych przekonań tylko po to, aby Ci ułatwić załapanie innego wniosku: że w ogóle brak zajęcia się Biblii jakimś stwierdzeniem nie jest w zdecydowanej większości ani dowodem, ani przesłanką na nic! Jeśli Biblia się czymś zajęła, to jest inna sprawa! Jeśli coś w Biblii napisano, to przynajmniej mamy jakieś pozytywne wskazanie, możemy powiedzieć, że już jest jakaś przesłanka. Ale brak dowodu nie jest dowodem braku. I podobnie brak zajęcia się problemem przez Biblię nie jest dowodem na nic.
I żadne "końce", ani "kropki" tu Ci nie pomogą. :nie:


Znowu odleciałeś w chochoły i fałszywe analogie. Nie mówiłem o żadnej hipotezie Riemanna. Mówiłem o sprawach leżących w kręgu zainteresowania Biblii. A wasze tezy są po prostu wyssane z palca i nic z Biblią nie mają wspólnego. I to właśnie kontestuję. Podpadacie pod ten zarzut z Biblii:

"Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie" (Kol 2,8)

I to jest clou. A reszta to twoje tradycyjne bicie piany nie na temat

Widzę, że już zupełnie piszesz cokolwiek. Tak też można.


Znowu skapitulowałeś i teraz będziesz już tylko uciekał w "dyskusję o dyskusji", czyli w jałowe przekomarzanki o wszystkim i o niczym. Po prostu już tak masz. W tym czujesz się najlepiej


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 22:38, 19 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31429
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:41, 19 Gru 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Ściem ciąg dalszy. Miałeś pokazać gdzie Jezus pozwala rozważać Biblię wbrew nauczaniu swojemu i Kościoła, tak jak to robisz ty z Dyszyńskim. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od swego rozeznania tego dlaczego trzeba być Mu posłusznym. Miałeś też pokazać gdzie Biblia uzależnia posłuszeństwo Bogu od rozeznania czemu wola Boga jest taka i nie inna. Zadawałem ci już te pytania ale jak zwykle od nich zwiałeś. "Dyskusja" z tobą polega głównie na tym, że ciągle gdzieś zwiewasz, zwiewasz nawet przed tym co ty sam piszesz

Zabawne w swojej desperacji są te Twoje żądania, aby katolikus Ci w oparciu o Biblię wykazywał oczywiste rzeczy. Idąc Twoim tokiem myślenia, równie dobrze za chwilę brak w Biblii jakiegoś zapisu, że trzeba myśleć miałby być dowodem na to, że myśleć nie należy...
A jeśłi katolikus w Blibii nie znajdzie zapisu, że ma zatelefonować z życzeniami do swoich bliskich, to byłoby to niezbite wykazanie, że nie należy do nich telefonować.
Otóż samo założenie, że w Biblii mają być cytaty na każdą, nawet najbardziej oczywistą okoliczność życia (może też, że należy jeść, pić, spać, wydalać, oddychać...), jest tak pokrętne, jest tak desperackim chwytaniem się jakiegokolwiek argumentu, a do tego tak banalnie łatwe do wyśmiania, że już musisz być w bardzo ciężkiej desperacji jeśli chodzi o ten udział w dyskusji.
Idąc Twoim tropem rozumowania dodam, że w Biblii też nie napisano, na temat zdrowych zmysłów integrystów, a w szczególności fedora. Czyżby z tego miał płynąć wniosek, że fedor i integryści te zmysły postradali?...
Naprawdę, ale TO, ŻE SIĘ CHWYCIŁEŚ TAK BARDZO MARNEGO ARGUMENTU, pogrążyło Cię najbardziej. Jakbyś tu zmilczał sprawę, to byś dużo lepiej zrobił. Ale użycie rozumowania tak jawnie opartego o życzeniowe, śmiesznie naiwne założenia (jakoby w Biblii miało być zapisane nawet coś tak oczywistego, jak to, że warto jest pomyśleć, rozeznać zanim się ... zanim się COKOLWIEK), świadczy tylko chyba o tym, że rzeczywiście jesteś za nieużywaniem rozeznania. A Twój udział w dyskusji akurat to potwierdza - tu jesteś spójny, bo te posty coraz wyraźniej pokazują, iż piszesz bez rozeznania w sprawie.


Ściana bełkotu i mnóstwo zbędnych słów, choć treści w tym niewiele, zaledwie tyle, że można by tę całą "treść" zmieścić w jednym zdaniu. Znowu odleciałeś w odklejenie od tematu i w fałszywe analogie. Skoro ja mówię o tym aby coś przedstawił, to znaczy, że nie jest to wcale oczywiste. Koniec, kropka. To takie proste. Marny z ciebie pocieszyciel

Problem w tym, że nawet oczywistość owych rzeczy do wykazywania nic nie zmienia w sprawie. Także nieoczywiste (!) rzeczy, których Biblia nie wyjaśnia nijak mają się do postulatu konieczności jakiegoś wykazywania ich cytatami Biblijnymi. Bo Biblia też nie wyjaśnia np. bardzo nieoczywistego zagadnienia, jakim jest hipoteza Riemanna. I ta nieoczywistość też nikogo rozsądnego nie będzie skłaniała do sugerowania mu, iż jeśli Biblia się tym problemem nie zajmuje, to hipoteza Riemanna jest...
słuszna? NIesłuszna?...:shock:
W istocie to pisałem o "oczywistości" tamtych przekonań tylko po to, aby Ci ułatwić załapanie innego wniosku: że w ogóle brak zajęcia się Biblii jakimś stwierdzeniem nie jest w zdecydowanej większości ani dowodem, ani przesłanką na nic! Jeśli Biblia się czymś zajęła, to jest inna sprawa! Jeśli coś w Biblii napisano, to przynajmniej mamy jakieś pozytywne wskazanie, możemy powiedzieć, że już jest jakaś przesłanka. Ale brak dowodu nie jest dowodem braku. I podobnie brak zajęcia się problemem przez Biblię nie jest dowodem na nic.
I żadne "końce", ani "kropki" tu Ci nie pomogą. :nie:


Znowu odleciałeś w chochoły i fałszywe analogie. Nie mówiłem o żadnej hipotezie Riemanna. Mówiłem o sprawach leżących w kręgu zainteresowania Biblii. A wasze tezy są po prostu wyssane z palca i nic z Biblią nie mają wspólnego. I to właśnie kontestuję. Podpadacie pod ten zarzut z Biblii:

"Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie" (Kol 2,8)

I to jest clou. A reszta to twoje tradycyjne bicie piany nie na temat

Widzę, że już zupełnie piszesz cokolwiek. Tak też można.


Znowu skapitulowałeś i teraz będziesz już tylko uciekał w "dyskusję o dyskusji", czyli w jałowe przekomarzanki o wszystkim i o niczym. Po prostu już tak masz. W tym czujesz się najlepiej

No i zaorałeś mnie tym sposobem. :pidu:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2233
Przeczytał: 160 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:05, 20 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
No i zaorałeś mnie tym sposobem. :pidu:


Niezły jest trzeba mu to przyznać. Prawdziwy oracz. :)
:wink:


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Śro 0:16, 20 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31429
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:22, 20 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
No i zaorałeś mnie tym sposobem. :pidu:


Niezły jest trzeba mu to przyznać. Prawdziwy oracz. :)
:wink:

On zawsze wygrywa. A nawet jak by przegrywał, to też wygrywa, tylko jego oponenci wypierają, że on wygrywa. Bo oponenci fedora w ogóle wszystko wypierają.

PS
Choć właściwie tę ostatnią część wątku należałoby gdzieś przenieść poza DR. :think:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 0:23, 20 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31429
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:35, 01 Sty 2024    Temat postu:

Jest jedna (i to całkiem znacząca!) korzyść z zetknięcia się z integryzmem. Polega ona na naocznym przekonaniu się, jak głupia, niszcząca mentalnie i beznadziejna jest postawa integryzmu, czy innych form religijnego fundamentalizmu.
Fajnie jest integryzm spotkać na swojej życiowej drodze, aby potem już z pełną świadomością móc sobie powiedzieć: czegoś tak debilnego nie chcę w swoim życiu w żadnej postaci!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2233
Przeczytał: 160 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:57, 01 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Jest jedna (i to całkiem znacząca!) korzyść z zetknięcia się z integryzmem. Polega ona na naocznym przekonaniu się, jak głupia, niszcząca mentalnie i beznadziejna jest postawa integryzmu, czy innych form religijnego fundamentalizmu.
Fajnie jest integryzm spotkać na swojej życiowej drodze, aby potem już z pełną świadomością móc sobie powiedzieć: czegoś tak debilnego nie chcę w swoim życiu w żadnej postaci!


:)

Dobrze, że zaznaczyłeś, że to ma być "zetknięcie się", bo uważam, że jakieś głębsze zaangażowanie w spór z fundamentalizmem może okazać się druzgocące dla naszej własnej duchowości i rozwoju świadomości. Bo jeśli cały swój wysiłek i energię poświęcisz na coś "tak debilnego" to nie będziesz miał czasu i sił na prawdziwy rozwój.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31429
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:01, 01 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jest jedna (i to całkiem znacząca!) korzyść z zetknięcia się z integryzmem. Polega ona na naocznym przekonaniu się, jak głupia, niszcząca mentalnie i beznadziejna jest postawa integryzmu, czy innych form religijnego fundamentalizmu.
Fajnie jest integryzm spotkać na swojej życiowej drodze, aby potem już z pełną świadomością móc sobie powiedzieć: czegoś tak debilnego nie chcę w swoim życiu w żadnej postaci!


:)

Dobrze, że zaznaczyłeś, że to ma być "zetknięcie się", bo uważam, że jakieś głębsze zaangażowanie w spór z fundamentalizmem może okazać się druzgocące dla naszej własnej duchowości i rozwoju świadomości. Bo jeśli cały swój wysiłek i energię poświęcisz na coś "tak debilnego" to nie będziesz miał czasu i sił na prawdziwy rozwój.


Na tym właśnie wg mnie polega mądrość boskiego planu dla człowieka - ma się ZETKNĄĆ z różnymi tendencjami, koncepcjami, doznaniami, pomysłami na to, czy owo, aby ZBUDOWAĆ W SOBIE PRZESTRZEŃ ROZUMIENIA, która stwarza nasza osobowość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31429
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:34, 01 Sty 2024    Temat postu:

Dziś powiedziałby, że integryści i fundamentaliści nie myślą (w sensie poszukiwania jakiejś spójności rozumienia spraw), tylko CHAOTYCZNIE PRÓBUJĄ ZAARANŻOWAĆ SOBIE SWOJĄ PRZESTRZEŃ MENTALNĄ WOKÓŁ "GROŹNYCH" EMOCJI - KARY, POTĘPIENIA.

W rozmowach z integrystami nieraz przewija się właśnie ten element niechęci do myślenia, do wyciągania wniosków. Jest on różnie motywowany - czasem formą fałszywej pokory, czasem powołaniem się na wybiórczo potraktowane cytaty z Biblii, czasem na (skądinąd słuszne) spostrzeżenie, że ludzka wiedza jest ograniczona. Niezależnie od tego, że rzeczywiście samego intelektu, wiedzy, nawet mądrości (jeszcze pytanie: jak rozumianej?) nie warto jest wywyższać ponad wszystko, nie trzeba z niej czynić bożka, to chyba warto jest zauważyć, że to nie upoważnia do przegięcia w drugą stronę - czyli uczynienia bożka z bezmyślności, bezwiedności w reakcjach, danie się zarządzać emocjami, lękami.

A tak w istocie wygląda mentalny profil integrysty - jest to osoba zarządzana emocją lęku przed karą i odrzuceniem, powiązana z desperacką nadzieją, iż potraktowanie Boga na wzór ludzkich tyranów zadziała w sposób spodziewany u ludzkich tyranów, czyli jakimś udobruchaniem despoty. Ta nadzieja sama w sobie jest też bardziej emocjonalna i bezwiedna, niż oparta o jakieś rzetelne podstawy. Ale emocje tak właśnie działaja - że próbują utrącić wszystko, co się im sprzeciwie. I tak integryści utrącają uporządkowaną postać myślenia ze swojego repertuaru mentalnego.
W czym integryści ostatecznie mentalnie lądują?....
- W podkreślaniu, jak to będzie groźnie, jak to będzie okrutnie.
- W złudnej nadziei, iż uleganie lękom przed nieuchronną karą, jest w stanie tę karę odsunąć.
- w upartym DEKLAROWANIU oczekiwanych rzeczy, nawet pomimo jawnej kłamliwości, czy skrajnej życzeniowości owych deklaracji.

Integrysta oczywiście nigdy sie nie przyzna, że traktuje Boga jak tyrana. Ale to jest tylko jego gra w nazywanie. Można takie gry uprawiać w najróżniejszy sposób - np. można mówić o kimś, że on "nie jest złodziejem", on "tylko bierze bez pozwolenia cudze rzeczy". Albo można w grze w słowa uznać, iż ktoś inny "nie jest mordercą" (faktycznie słowa "morderca" się nie używa), bo on "jedynie pozbawia życia innych ludzi" itp. itd. U integrystów ogólnie obserwuję wielką WIARĘ W TO, CO ZADEKLAROWANE, niezależnie od tego, jak mają się rzeczy w samym swoim funkcjonowaniu, jakie realne odniesienia w świecie stają się ich udziałem. Dla integrysty zatem bardziej "wiarą" jest to, co on ogłosi, mimo że wszystko w nim w środku aż krzyczy, że to ogłoszenie jest kłamliwe, niezgodne z jego odczuwaniem i rozumieniem, a nie jest "wiarą" sam stan umysłu danej osoby.

Integrysta jest chaotykiem. W tych jego deklaracjach, buńczucznych wypowiedziach, potępianiu innym jest wielka plątanina sprzeczności, życzeniowego traktowania słów, zaprzeczania sobie, ignorowania faktów, przekręcania prawdy na różne sposoby. Właściwie jedyną stałą rzeczą jest tu ta osobista INTENCJA organizowania sobie nazw i rozpoznań wokół ostatniej nadziei, że jak się ma do czynienia nawet z tyranem, to pokazanie owemu tyranowi, swojej totalnego mu podporządkowania, nawet kosztem wyrzeczenia się sensu, rozsądku, wszystkiego co kogoś tworzy (a może nawet jest nadzieję, iż to zadziała DZIĘKI temu wyrzeczeniu), to to co najgorsze na integrystę nie spadnie (choć zapewne spadnie na tych wszystkich innych, którzy takiej daniny z własnej rozsądku i uczciwości wewnętrznej nie złożyli...).

Na koniec jednak chyba warto jest postawić, kto wie, czy nie najważniejsze dla wielu pytanie: a może jednak integrysta ma rację?... :shock:
A może rzeczywiście to tak jest, iż ten bóg (ale to nie jest mój Bóg), który jest przecież władcą nad światem ma właśnie cechy, które normalnie obserwujemy u ludzkich despotów (Boga oczywiście "despotą" nie nazwiemy, podobnie jak ludzkich despotów też tak wprost się nie nazywa wobec nich)?
- Może właśnie bóg (ale to nie jest mój Bóg) tego od człowieka oczekuje - takiego aż do poziomu totalnego chaosu, przeczenia sobie, balansowania na krawędzi rozpaczy i samounicestwienia mentalnego?
- Może bóg (to nie jest mój Bóg) miałby mieć jakiś rodzaj satysfakcji z takiej postawy człowieka i tylko to go usatysfakcjonuje, więc trzeba się temu poddać, trzeba okazać tę daninę swojej maksymalnej uległości, jakiejś formy posłuszeństwo w samounicestwianiu aż do granic?...
Czy aby na pewno tak nie jest?...

Ja wierzę (a mam na to też wiele argumentów), że tak nie jest, czyli że istota o realnych cechach zbliżonych do tych obserwowanych u ludzkich despotów (nieważne, czy używamy wobec niej nazwy "despota", czy nie) po prostu nie może być prawdziwym Bogiem!


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 20:22, 01 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2233
Przeczytał: 160 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:54, 01 Sty 2024    Temat postu:

Każdy wierzy w Boga takiego, jakiego pragnie jego serce. Dla kogoś kogo istotne są takie wartości ludzkiej natury jak życzliwość, dobro, pomaganie, zrozumienie, miłość, przebaczenie i prawda, nie będzie wstanie uwierzyć w Boga surowego i okrutnego (nawet jeśli takie sugestie pojawią się w Biblii).

Tylko, ktoś kto jeszcze nie doświadczył cudowności miłości i uświadomienia sobie istotności powyższych wartości, będzie wstanie zaakceptować obraz Boga surowo karzącego, którego sprawiedliwość przybiera formę mszcząca, okrutną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31429
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:13, 01 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Każdy wierzy w Boga takiego, jakiego pragnie jego serce. Dla kogoś kogo istotne są takie wartości ludzkiej natury jak życzliwość, dobro, pomaganie, zrozumienie, miłość, przebaczenie i prawda, nie będzie wstanie uwierzyć w Boga surowego i okrutnego (nawet jeśli takie sugestie pojawią się w Biblii).

Tylko, ktoś kto jeszcze nie doświadczył cudowności miłości i uświadomienia sobie istotności powyższych wartości, będzie wstanie zaakceptować obraz Boga surowo karzącego, którego sprawiedliwość przybiera formę mszcząca, okrutną.


Ewangelia Mateusza 6:21 napisał:
(21) Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.

Integrysta ma pogląd na Boga i religię organizującym wokół przekonania, że przemoc zawsze wygrywa. U integrysty wygrywa przemoc, a nie prawda! U integrysty (choć on sam nie zdaje sobie nawet sprawy, że wewnętrznie jest taka zależność) przemoc jest w istocie skonfliktowana z prawdą.
Prawda jest tym, co ZACHOWUJE SIĘ POMIMO CHCIEJSTWA, POMIMO PRZEMOCOWYCH DZIAŁAŃ stron. Prawdą coś jest "bo to jest", a nie dlatego, że chciałby tego wielki władca.
Religia chrześcijańska łączy ze sobą aspekt subiektywny i obiektywny (prawdę). Od strony prawdy boskość reprezentuje osoba Ducha Świętego. To Duch Święty "czuwa" nad tym, że rzeczywistość nie jest chaotyczna, nie da się zhakować despotom, którzy mają władzę i przemoc (czyli przymus, wbrew uczciwości, wbrew szczerym rozpoznaniom) i tylko wymuszają na pozostałych istotach deklaracje podległości tej władzy.
Integrysta zaś jest mentalnie silnie przechylony w stronę tej władzy, arbitralności, osobowej mocy przymusu, lekceważąc aspekt prawdy obiektywnej.
Tymczasem to grzech przeciw Duchowi Prawdy jest tym jedynym nieodpuszczalnym! Ciekawe jest, że integrysta może nawet wyciągnąć w dyskusji ten cytat z Biblii:
(32) Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym.(Ewangelia Mateusza 12:32)
Co jednak zobaczy w takim cytacie integrysta?...
- Tak znaczeniowo ujrzy w tym cytacie tylko to, że jest rodzaj grzechu, który odpuszczony nie będzie. Więc się integrysta "ucieszy", pewnie zatryumfuje: widzicie! Będzie nieodpuszczone! Będzie ostateczne potępienie! Będzie kara bez szans na jej odsunięcie! Będzie kara! Będzie kara!
Integryście to się spodobało, więc nie dostrzeże już w owym cytacie CO jest nieodpuszczane - grzech przeciw KOMU (?) - przeciw Duchowi Świętemu, który jest Duchem Prawdy. To już będzie dla integrysty nieistotny szczegół, bo integrysta wybiera sobie zawsze jakiś wygodny dla swoich przekonań aspekt cytatu, a o reszcie już zapomina.
Ale tak rzeczywiście jest, iż występując przeciw prawdzie, nikt nie ma szans zwycięstwo!
Bo prawda jest tym, co rzeczywiście jest (niezaprzeczalne). A jeśli jest niezaprzeczalne, to jest niezaprzeczalne. Kropka. Integrysta jednak ma inny priorytet - WŁADZĘ, czyli osobową presję i przemoc. To twarda władza ma wygrać. W istocie (tego integrysta nie zauważa, bo ma w sercu ukryte nieco głębiej, nie jest to na wierzchu) władza ma wg niego wygrywać z prawdą. Twardy, głoszący z uporem (wg integrysty) każdą rzecz przepchnie. Bo (rzekomo, tak serce podpowie integryście) wystarczy być twardym, silnym, dominującym.
Dlatego integrysta zawsze będzie głoszenie swoich idei łączył Z ARBITRALNOŚCIĄ, z samym UPOREM GŁOSZENIA. W tym (podświadomie) jest nawet - co prawda w swoisty sposób - spójny wewnętrznie. Bo jeśli twardość przemocowa jest najsilniejsza, to głoszenie z mocą, buńczucznie, z przemocą, nie dbając o nic i o nikogo, nie respektując żadnych zasad, tylko głosząc na zasadzie "bo to tak wam mówię!" będzie próbował ustawiać sprawę. Tacy są integryści - arbitralni, autorytarni, lekceważący wspólne dla wszystkich zasady rozumowania. I nawet uważają, że to tak ma być! To jest wg mnie słuszna postawa!
A tymczasem...
właśnie ten rodzaj grzechu nie będzie integrystom odpuszczony! Właśnie ten grzech!

Integrysta musi być arbitralny w swoich stwierdzeniach, bo w istocie jest niespojny! Niespójność oznacza to, że twierdzenia integrysty nie mają jednolitych reguł, tylko ad hoc aranżowane pod konkretną tezę. Za chwilę podobnej tendencji w innym miejscu argumentacji integrysta zaprzeczy, odwróci ją (np. co prawda będzie twierdził, że jego autorytet ma absolutną rację i trzeba się go słuchać bezwarunkowo, ale dla wyznawcy innej religii oczywiście musi mieć tę właściwość absolutnej zależności od autorytetu anulowaną). Integrysta musi zatem co chwila "poprawiać" niespójność swoich tez dostosowując znaczenia do bieżącego zastosowania. A żeby to jakoś przeszło, to integrysta to swoje będzie po prostu mocno i arbitralnie stwierdzał, pacyfikując tak głosy sprzeciwu, czy żądania wytłumaczenia się z niespójnych stwierdzeń.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 21:32, 01 Sty 2024, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:40, 02 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Jest jedna (i to całkiem znacząca!) korzyść z zetknięcia się z integryzmem. Polega ona na naocznym przekonaniu się, jak głupia, niszcząca mentalnie i beznadziejna jest postawa integryzmu, czy innych form religijnego fundamentalizmu.
Fajnie jest integryzm spotkać na swojej życiowej drodze, aby potem już z pełną świadomością móc sobie powiedzieć: czegoś tak debilnego nie chcę w swoim życiu w żadnej postaci!


Michał Dyszyński napisał:
Dziś powiedziałby, że integryści i fundamentaliści nie myślą (w sensie poszukiwania jakiejś spójności rozumienia spraw), tylko CHAOTYCZNIE PRÓBUJĄ ZAARANŻOWAĆ SOBIE SWOJĄ PRZESTRZEŃ MENTALNĄ WOKÓŁ "GROŹNYCH" EMOCJI - KARY, POTĘPIENIA.

W rozmowach z integrystami nieraz przewija się właśnie ten element niechęci do myślenia, do wyciągania wniosków. Jest on różnie motywowany - czasem formą fałszywej pokory, czasem powołaniem się na wybiórczo potraktowane cytaty z Biblii, czasem na (skądinąd słuszne) spostrzeżenie, że ludzka wiedza jest ograniczona. Niezależnie od tego, że rzeczywiście samego intelektu, wiedzy, nawet mądrości (jeszcze pytanie: jak rozumianej?) nie warto jest wywyższać ponad wszystko, nie trzeba z niej czynić bożka, to chyba warto jest zauważyć, że to nie upoważnia do przegięcia w drugą stronę - czyli uczynienia bożka z bezmyślności, bezwiedności w reakcjach, danie się zarządzać emocjami, lękami.

A tak w istocie wygląda mentalny profil integrysty - jest to osoba zarządzana emocją lęku przed karą i odrzuceniem, powiązana z desperacką nadzieją, iż potraktowanie Boga na wzór ludzkich tyranów zadziała w sposób spodziewany u ludzkich tyranów, czyli jakimś udobruchaniem despoty. Ta nadzieja sama w sobie jest też bardziej emocjonalna i bezwiedna, niż oparta o jakieś rzetelne podstawy. Ale emocje tak właśnie działaja - że próbują utrącić wszystko, co się im sprzeciwie. I tak integryści utrącają uporządkowaną postać myślenia ze swojego repertuaru mentalnego.
W czym integryści ostatecznie mentalnie lądują?....
- W podkreślaniu, jak to będzie groźnie, jak to będzie okrutnie.
- W złudnej nadziei, iż uleganie lękom przed nieuchronną karą, jest w stanie tę karę odsunąć.
- w upartym DEKLAROWANIU oczekiwanych rzeczy, nawet pomimo jawnej kłamliwości, czy skrajnej życzeniowości owych deklaracji.

Integrysta oczywiście nigdy sie nie przyzna, że traktuje Boga jak tyrana. Ale to jest tylko jego gra w nazywanie. Można takie gry uprawiać w najróżniejszy sposób - np. można mówić o kimś, że on "nie jest złodziejem", on "tylko bierze bez pozwolenia cudze rzeczy". Albo można w grze w słowa uznać, iż ktoś inny "nie jest mordercą" (faktycznie słowa "morderca" się nie używa), bo on "jedynie pozbawia życia innych ludzi" itp. itd. U integrystów ogólnie obserwuję wielką WIARĘ W TO, CO ZADEKLAROWANE, niezależnie od tego, jak mają się rzeczy w samym swoim funkcjonowaniu, jakie realne odniesienia w świecie stają się ich udziałem. Dla integrysty zatem bardziej "wiarą" jest to, co on ogłosi, mimo że wszystko w nim w środku aż krzyczy, że to ogłoszenie jest kłamliwe, niezgodne z jego odczuwaniem i rozumieniem, a nie jest "wiarą" sam stan umysłu danej osoby.

Integrysta jest chaotykiem. W tych jego deklaracjach, buńczucznych wypowiedziach, potępianiu innym jest wielka plątanina sprzeczności, życzeniowego traktowania słów, zaprzeczania sobie, ignorowania faktów, przekręcania prawdy na różne sposoby. Właściwie jedyną stałą rzeczą jest tu ta osobista INTENCJA organizowania sobie nazw i rozpoznań wokół ostatniej nadziei, że jak się ma do czynienia nawet z tyranem, to pokazanie owemu tyranowi, swojej totalnego mu podporządkowania, nawet kosztem wyrzeczenia się sensu, rozsądku, wszystkiego co kogoś tworzy (a może nawet jest nadzieję, iż to zadziała DZIĘKI temu wyrzeczeniu), to to co najgorsze na integrystę nie spadnie (choć zapewne spadnie na tych wszystkich innych, którzy takiej daniny z własnej rozsądku i uczciwości wewnętrznej nie złożyli...).

Na koniec jednak chyba warto jest postawić, kto wie, czy nie najważniejsze dla wielu pytanie: a może jednak integrysta ma rację?... :shock:
A może rzeczywiście to tak jest, iż ten bóg (ale to nie jest mój Bóg), który jest przecież władcą nad światem ma właśnie cechy, które normalnie obserwujemy u ludzkich despotów (Boga oczywiście "despotą" nie nazwiemy, podobnie jak ludzkich despotów też tak wprost się nie nazywa wobec nich)?
- Może właśnie bóg (ale to nie jest mój Bóg) tego od człowieka oczekuje - takiego aż do poziomu totalnego chaosu, przeczenia sobie, balansowania na krawędzi rozpaczy i samounicestwienia mentalnego?
- Może bóg (to nie jest mój Bóg) miałby mieć jakiś rodzaj satysfakcji z takiej postawy człowieka i tylko to go usatysfakcjonuje, więc trzeba się temu poddać, trzeba okazać tę daninę swojej maksymalnej uległości, jakiejś formy posłuszeństwo w samounicestwianiu aż do granic?...
Czy aby na pewno tak nie jest?...

Ja wierzę (a mam na to też wiele argumentów), że tak nie jest, czyli że istota o realnych cechach zbliżonych do tych obserwowanych u ludzkich despotów (nieważne, czy używamy wobec niej nazwy "despota", czy nie) po prostu nie może być prawdziwym Bogiem!


Michał Dyszyński napisał:
Ewangelia Mateusza 6:21 napisał:
(21) Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.

Integrysta ma pogląd na Boga i religię organizującym wokół przekonania, że przemoc zawsze wygrywa. U integrysty wygrywa przemoc, a nie prawda! U integrysty (choć on sam nie zdaje sobie nawet sprawy, że wewnętrznie jest taka zależność) przemoc jest w istocie skonfliktowana z prawdą.
Prawda jest tym, co ZACHOWUJE SIĘ POMIMO CHCIEJSTWA, POMIMO PRZEMOCOWYCH DZIAŁAŃ stron. Prawdą coś jest "bo to jest", a nie dlatego, że chciałby tego wielki władca.
Religia chrześcijańska łączy ze sobą aspekt subiektywny i obiektywny (prawdę). Od strony prawdy boskość reprezentuje osoba Ducha Świętego. To Duch Święty "czuwa" nad tym, że rzeczywistość nie jest chaotyczna, nie da się zhakować despotom, którzy mają władzę i przemoc (czyli przymus, wbrew uczciwości, wbrew szczerym rozpoznaniom) i tylko wymuszają na pozostałych istotach deklaracje podległości tej władzy.
Integrysta zaś jest mentalnie silnie przechylony w stronę tej władzy, arbitralności, osobowej mocy przymusu, lekceważąc aspekt prawdy obiektywnej.
Tymczasem to grzech przeciw Duchowi Prawdy jest tym jedynym nieodpuszczalnym! Ciekawe jest, że integrysta może nawet wyciągnąć w dyskusji ten cytat z Biblii:
(32) Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym.(Ewangelia Mateusza 12:32)
Co jednak zobaczy w takim cytacie integrysta?...
- Tak znaczeniowo ujrzy w tym cytacie tylko to, że jest rodzaj grzechu, który odpuszczony nie będzie. Więc się integrysta "ucieszy", pewnie zatryumfuje: widzicie! Będzie nieodpuszczone! Będzie ostateczne potępienie! Będzie kara bez szans na jej odsunięcie! Będzie kara! Będzie kara!
Integryście to się spodobało, więc nie dostrzeże już w owym cytacie CO jest nieodpuszczane - grzech przeciw KOMU (?) - przeciw Duchowi Świętemu, który jest Duchem Prawdy. To już będzie dla integrysty nieistotny szczegół, bo integrysta wybiera sobie zawsze jakiś wygodny dla swoich przekonań aspekt cytatu, a o reszcie już zapomina.
Ale tak rzeczywiście jest, iż występując przeciw prawdzie, nikt nie ma szans zwycięstwo!
Bo prawda jest tym, co rzeczywiście jest (niezaprzeczalne). A jeśli jest niezaprzeczalne, to jest niezaprzeczalne. Kropka. Integrysta jednak ma inny priorytet - WŁADZĘ, czyli osobową presję i przemoc. To twarda władza ma wygrać. W istocie (tego integrysta nie zauważa, bo ma w sercu ukryte nieco głębiej, nie jest to na wierzchu) władza ma wg niego wygrywać z prawdą. Twardy, głoszący z uporem (wg integrysty) każdą rzecz przepchnie. Bo (rzekomo, tak serce podpowie integryście) wystarczy być twardym, silnym, dominującym.
Dlatego integrysta zawsze będzie głoszenie swoich idei łączył Z ARBITRALNOŚCIĄ, z samym UPOREM GŁOSZENIA. W tym (podświadomie) jest nawet - co prawda w swoisty sposób - spójny wewnętrznie. Bo jeśli twardość przemocowa jest najsilniejsza, to głoszenie z mocą, buńczucznie, z przemocą, nie dbając o nic i o nikogo, nie respektując żadnych zasad, tylko głosząc na zasadzie "bo to tak wam mówię!" będzie próbował ustawiać sprawę. Tacy są integryści - arbitralni, autorytarni, lekceważący wspólne dla wszystkich zasady rozumowania. I nawet uważają, że to tak ma być! To jest wg mnie słuszna postawa!
A tymczasem...
właśnie ten rodzaj grzechu nie będzie integrystom odpuszczony! Właśnie ten grzech!

Integrysta musi być arbitralny w swoich stwierdzeniach, bo w istocie jest niespojny! Niespójność oznacza to, że twierdzenia integrysty nie mają jednolitych reguł, tylko ad hoc aranżowane pod konkretną tezę. Za chwilę podobnej tendencji w innym miejscu argumentacji integrysta zaprzeczy, odwróci ją (np. co prawda będzie twierdził, że jego autorytet ma absolutną rację i trzeba się go słuchać bezwarunkowo, ale dla wyznawcy innej religii oczywiście musi mieć tę właściwość absolutnej zależności od autorytetu anulowaną). Integrysta musi zatem co chwila "poprawiać" niespójność swoich tez dostosowując znaczenia do bieżącego zastosowania. A żeby to jakoś przeszło, to integrysta to swoje będzie po prostu mocno i arbitralnie stwierdzał, pacyfikując tak głosy sprzeciwu, czy żądania wytłumaczenia się z niespójnych stwierdzeń.


Znowu same chochoły i polemizowanie z nieistniejącymi "integrystami" i z poglądami, które istnieją jedynie w głowie Dyszyńskiego, bo nikt inny ich nie wyznaje

Doczepię się tylko do dwóch rzeczy:

Michał Dyszyński napisał:
A tymczasem...
właśnie ten rodzaj grzechu nie będzie integrystom odpuszczony! Właśnie ten grzech!


Czyli Bóg jest jednak integrystą i nie dość, że karze to jeszcze do tego grzechów nie odpuszcza. Tyle miesięcy lania wody na forum i okazało się, że wszystko to jak krew w piach. Bóg nie tylko karze ale jest też integrystą

Michał Dyszyński napisał:
Więc się integrysta "ucieszy", pewnie zatryumfuje: widzicie! Będzie nieodpuszczone! Będzie ostateczne potępienie! Będzie kara bez szans na jej odsunięcie! Będzie kara! Będzie kara!


Będzie kara! Będzie kara! Zaraz, zaraz. Kto tak ostatnio mówił? Michał Dyszyński! Przypomnijmy:

Michał Dyszyński napisał:
Ja, Michał uważam, że sprawiedliwość ogólnie (a Boża w szczególności) posiada aspekt karzący. Twierdzę też, że będą grzesznicy ukarani. Wierzę w piekło [...], wierzę w czyściec - jako miejsca, do których dostają się dusze - w szczególności zatwardziałych grzeszników. Twierdzę też, że żaden zatwardziały (czyli nieuznający swojej winy, pomimo przedstawionego mu stanu grzesznych, krzywdzących innych ludzi czynów i ich konsekwencji) grzesznik nie dostąpi zbawienia


http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1175.html#771909

Michał Dyszyński napisał:
Nie twierdzę, że sprawiedliwość obejdzie się bez kar zupełnie. Co to, to nie


http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/sprawiedliwosc-karania-a-moze-sprawiedliwosc-nagrody,23369.html#772249

Klasyczny "integrysta". Nie tylko będą kary ale zatwardziały grzesznik nie dostąpi zbawienia


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Wto 13:21, 02 Sty 2024, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31429
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:55, 14 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Doczepię się tylko do dwóch rzeczy:

Michał Dyszyński napisał:
A tymczasem...
właśnie ten rodzaj grzechu nie będzie integrystom odpuszczony! Właśnie ten grzech!


Czyli Bóg jest jednak integrystą i nie dość, że karze to jeszcze do tego grzechów nie odpuszcza. Tyle miesięcy lania wody na forum i okazało się, że wszystko to jak krew w piach. Bóg nie tylko karze ale jest też integrystą

Michał Dyszyński napisał:
Więc się integrysta "ucieszy", pewnie zatryumfuje: widzicie! Będzie nieodpuszczone! Będzie ostateczne potępienie! Będzie kara bez szans na jej odsunięcie! Będzie kara! Będzie kara!


Będzie kara! Będzie kara! Zaraz, zaraz. Kto tak ostatnio mówił? Michał Dyszyński!

Zupełnie Przedpisca nie rozpoznał trybu, w jakim formułowałem tamte słowa - JAKO POTENCJALNY ZARZUT INTEGRYSTY. Nie pisałem tego zatem od siebie, a zarzut jest tu postawiony, jakby to były moje sugestie.

Chcę natomiast dorzucić tu linka do wątku, który uzupełnia zagadnienie krytyki integryzmu: http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/sam-bowiem-szatan-podaje-sie-za-aniola-swiatlosci,24733.html#774439


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 17:56, 14 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:30, 14 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Doczepię się tylko do dwóch rzeczy:

Michał Dyszyński napisał:
A tymczasem...
właśnie ten rodzaj grzechu nie będzie integrystom odpuszczony! Właśnie ten grzech!


Czyli Bóg jest jednak integrystą i nie dość, że karze to jeszcze do tego grzechów nie odpuszcza. Tyle miesięcy lania wody na forum i okazało się, że wszystko to jak krew w piach. Bóg nie tylko karze ale jest też integrystą

Michał Dyszyński napisał:
Więc się integrysta "ucieszy", pewnie zatryumfuje: widzicie! Będzie nieodpuszczone! Będzie ostateczne potępienie! Będzie kara bez szans na jej odsunięcie! Będzie kara! Będzie kara!


Będzie kara! Będzie kara! Zaraz, zaraz. Kto tak ostatnio mówił? Michał Dyszyński!

Zupełnie Przedpisca nie rozpoznał trybu, w jakim formułowałem tamte słowa - JAKO POTENCJALNY ZARZUT INTEGRYSTY. Nie pisałem tego zatem od siebie, a zarzut jest tu postawiony, jakby to były moje sugestie.

Chcę natomiast dorzucić tu linka do wątku, który uzupełnia zagadnienie krytyki integryzmu: http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/sam-bowiem-szatan-podaje-sie-za-aniola-swiatlosci,24733.html#774439


Widzę, że wróciłeś do strategii wypierania tego co masz bezpośrednio przed oczami, tak jak wtedy gdy podałem ci linki i tuż pod nimi napisałeś, że ich "nie ma"

A teraz wypierasz się tego co sam napisałeś, choć wyraźnie zaznaczyłeś, że od siebie piszesz:

Michał Dyszyński napisał:
Ja, Michał uważam, że sprawiedliwość ogólnie (a Boża w szczególności) posiada aspekt karzący. Twierdzę też, że będą grzesznicy ukarani. Wierzę w piekło [...], wierzę w czyściec - jako miejsca, do których dostają się dusze - w szczególności zatwardziałych grzeszników. Twierdzę też, że żaden zatwardziały (czyli nieuznający swojej winy, pomimo przedstawionego mu stanu grzesznych, krzywdzących innych ludzi czynów i ich konsekwencji) grzesznik nie dostąpi zbawienia


http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1175.html#771909

Wy tu naprawdę wszyscy wymagacie jakiejś konsultacji lekarskiej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31429
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:55, 14 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Doczepię się tylko do dwóch rzeczy:

Michał Dyszyński napisał:
A tymczasem...
właśnie ten rodzaj grzechu nie będzie integrystom odpuszczony! Właśnie ten grzech!


Czyli Bóg jest jednak integrystą i nie dość, że karze to jeszcze do tego grzechów nie odpuszcza. Tyle miesięcy lania wody na forum i okazało się, że wszystko to jak krew w piach. Bóg nie tylko karze ale jest też integrystą

Michał Dyszyński napisał:
Więc się integrysta "ucieszy", pewnie zatryumfuje: widzicie! Będzie nieodpuszczone! Będzie ostateczne potępienie! Będzie kara bez szans na jej odsunięcie! Będzie kara! Będzie kara!


Będzie kara! Będzie kara! Zaraz, zaraz. Kto tak ostatnio mówił? Michał Dyszyński!

Zupełnie Przedpisca nie rozpoznał trybu, w jakim formułowałem tamte słowa - JAKO POTENCJALNY ZARZUT INTEGRYSTY. Nie pisałem tego zatem od siebie, a zarzut jest tu postawiony, jakby to były moje sugestie.

Chcę natomiast dorzucić tu linka do wątku, który uzupełnia zagadnienie krytyki integryzmu: http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/sam-bowiem-szatan-podaje-sie-za-aniola-swiatlosci,24733.html#774439


Widzę, że wróciłeś do strategii wypierania tego co masz bezpośrednio przed oczami, tak jak wtedy gdy podałem ci linki i tuż pod nimi napisałeś, że ich "nie ma"

A teraz wypierasz się tego co sam napisałeś, choć wyraźnie zaznaczyłeś, że od siebie piszesz:

Michał Dyszyński napisał:
Ja, Michał uważam, że sprawiedliwość ogólnie (a Boża w szczególności) posiada aspekt karzący. Twierdzę też, że będą grzesznicy ukarani. Wierzę w piekło [...], wierzę w czyściec - jako miejsca, do których dostają się dusze - w szczególności zatwardziałych grzeszników. Twierdzę też, że żaden zatwardziały (czyli nieuznający swojej winy, pomimo przedstawionego mu stanu grzesznych, krzywdzących innych ludzi czynów i ich konsekwencji) grzesznik nie dostąpi zbawienia


http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1175.html#771909

Wy tu naprawdę wszyscy wymagacie jakiejś konsultacji lekarskiej

Czyli znowu dałeś swoją odpowiedzią jedynie wyraz temu, że nawet NIE ROZUMIESZ, CO CI NAPISANO. Nawet nie widzisz, że Twoja "polemika" nie polemizuje z moimi tezami, tylko z chochołem. Ale ja już Cię rozumienia tekstu pisanego nie jestem w stanie nauczyć.

Pogodziłem się już z tym, że tak musi być. Postronni obserwatorzy zaś ocenią, czy tu coś wykazałeś, czy tylko się skompromitowałeś, polemizując wyłącznie z własnymi wyobrażeniami na temat tego, co napisał oponent.
A w walce z tym chochołem to nawet, muszę to szczerze przyznać :brawo: odnosisz zwycięstwa! Gratuluję. :pidu: Trzymam kciuki za pokonanie kolejnych chochołów przez Ciebie. :brawo:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 18:59, 14 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:03, 14 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Doczepię się tylko do dwóch rzeczy:

Michał Dyszyński napisał:
A tymczasem...
właśnie ten rodzaj grzechu nie będzie integrystom odpuszczony! Właśnie ten grzech!


Czyli Bóg jest jednak integrystą i nie dość, że karze to jeszcze do tego grzechów nie odpuszcza. Tyle miesięcy lania wody na forum i okazało się, że wszystko to jak krew w piach. Bóg nie tylko karze ale jest też integrystą

Michał Dyszyński napisał:
Więc się integrysta "ucieszy", pewnie zatryumfuje: widzicie! Będzie nieodpuszczone! Będzie ostateczne potępienie! Będzie kara bez szans na jej odsunięcie! Będzie kara! Będzie kara!


Będzie kara! Będzie kara! Zaraz, zaraz. Kto tak ostatnio mówił? Michał Dyszyński!

Zupełnie Przedpisca nie rozpoznał trybu, w jakim formułowałem tamte słowa - JAKO POTENCJALNY ZARZUT INTEGRYSTY. Nie pisałem tego zatem od siebie, a zarzut jest tu postawiony, jakby to były moje sugestie.

Chcę natomiast dorzucić tu linka do wątku, który uzupełnia zagadnienie krytyki integryzmu: http://www.sfinia.fora.pl/swiete-ksiegi,41/sam-bowiem-szatan-podaje-sie-za-aniola-swiatlosci,24733.html#774439


Widzę, że wróciłeś do strategii wypierania tego co masz bezpośrednio przed oczami, tak jak wtedy gdy podałem ci linki i tuż pod nimi napisałeś, że ich "nie ma"

A teraz wypierasz się tego co sam napisałeś, choć wyraźnie zaznaczyłeś, że od siebie piszesz:

Michał Dyszyński napisał:
Ja, Michał uważam, że sprawiedliwość ogólnie (a Boża w szczególności) posiada aspekt karzący. Twierdzę też, że będą grzesznicy ukarani. Wierzę w piekło [...], wierzę w czyściec - jako miejsca, do których dostają się dusze - w szczególności zatwardziałych grzeszników. Twierdzę też, że żaden zatwardziały (czyli nieuznający swojej winy, pomimo przedstawionego mu stanu grzesznych, krzywdzących innych ludzi czynów i ich konsekwencji) grzesznik nie dostąpi zbawienia


http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-1175.html#771909

Wy tu naprawdę wszyscy wymagacie jakiejś konsultacji lekarskiej

Czyli znowu dałeś swoją odpowiedzią jedynie wyraz temu, że nawet NIE ROZUMIESZ, CO CI NAPISANO. Nawet nie widzisz, że Twoja "polemika" nie polemizuje z moimi tezami, tylko z chochołem. Ale ja już Cię rozumienia tekstu pisanego nie jestem w stanie nauczyć.

Pogodziłem się już z tym, że tak musi być. Postronni obserwatorzy zaś ocenią, czy tu coś wykazałeś, czy tylko się skompromitowałeś, polemizując wyłącznie z własnymi wyobrażeniami na temat tego, co napisał oponent.
A w walce z tym chochołem to nawet, muszę to szczerze przyznać :brawo: odnosisz zwycięstwa! Gratuluję. :pidu: Trzymam kciuki za pokonanie kolejnych chochołów przez Ciebie. :brawo:


Wszystko rozumiem. A zwłaszcza to, że znowu wypierasz się z tego co sam napisałeś. Jakbyś jeszcze wypierał się przed innymi to bym jakoś to zrozumiał. Ale ty wypierasz się przed samym sobą i to jest dopiero dramat
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31429
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:18, 14 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Czyli znowu dałeś swoją odpowiedzią jedynie wyraz temu, że nawet NIE ROZUMIESZ, CO CI NAPISANO. Nawet nie widzisz, że Twoja "polemika" nie polemizuje z moimi tezami, tylko z chochołem. Ale ja już Cię rozumienia tekstu pisanego nie jestem w stanie nauczyć.


Wszystko rozumiem. A zwłaszcza to, że znowu wypierasz się z tego co sam napisałeś. Jakbyś jeszcze wypierał się przed innymi to bym jakoś to zrozumiał. Ale ty wypierasz się przed samym sobą i to jest dopiero dramat

Stwierdzić, że rozumiesz - możesz.
Ale z tego, jak odpowiadasz, wynika, że nie rozumiesz.
Od dawna arbitralne stwierdzanie przez siebie traktujesz jako zastępnik rozumowania i rozumienia. Z resztą, przeciw rozumieniu nieraz występowałeś, to jesteś w tym spójny. Ale obserwatorzy to widzą.
Ile razy byś nie STWIERDZIŁ, że zrozumiałeś coś, gdy potem piszesz tak, jakbyś zrozumiał coś zupełnie innego, niż to było tekście, tylko się dodatkowo kompromitujesz.
Ale rozumiem, że znowu STWIERDZISZ, że jest inaczej. :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:16, 14 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Czyli znowu dałeś swoją odpowiedzią jedynie wyraz temu, że nawet NIE ROZUMIESZ, CO CI NAPISANO. Nawet nie widzisz, że Twoja "polemika" nie polemizuje z moimi tezami, tylko z chochołem. Ale ja już Cię rozumienia tekstu pisanego nie jestem w stanie nauczyć.


Wszystko rozumiem. A zwłaszcza to, że znowu wypierasz się z tego co sam napisałeś. Jakbyś jeszcze wypierał się przed innymi to bym jakoś to zrozumiał. Ale ty wypierasz się przed samym sobą i to jest dopiero dramat

Stwierdzić, że rozumiesz - możesz.
Ale z tego, jak odpowiadasz, wynika, że nie rozumiesz.
Od dawna arbitralne stwierdzanie przez siebie traktujesz jako zastępnik rozumowania i rozumienia. Z resztą, przeciw rozumieniu nieraz występowałeś, to jesteś w tym spójny. Ale obserwatorzy to widzą.
Ile razy byś nie STWIERDZIŁ, że zrozumiałeś coś, gdy potem piszesz tak, jakbyś zrozumiał coś zupełnie innego, niż to było tekście, tylko się dodatkowo kompromitujesz.
Ale rozumiem, że znowu STWIERDZISZ, że jest inaczej. :rotfl:


Niesamowite jest to jak długo jesteś w stanie uciekać nawet przed czymś co masz przed oczami i co nawet sam napisałeś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31429
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:38, 14 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Czyli znowu dałeś swoją odpowiedzią jedynie wyraz temu, że nawet NIE ROZUMIESZ, CO CI NAPISANO. Nawet nie widzisz, że Twoja "polemika" nie polemizuje z moimi tezami, tylko z chochołem. Ale ja już Cię rozumienia tekstu pisanego nie jestem w stanie nauczyć.


Wszystko rozumiem. A zwłaszcza to, że znowu wypierasz się z tego co sam napisałeś. Jakbyś jeszcze wypierał się przed innymi to bym jakoś to zrozumiał. Ale ty wypierasz się przed samym sobą i to jest dopiero dramat

Stwierdzić, że rozumiesz - możesz.
Ale z tego, jak odpowiadasz, wynika, że nie rozumiesz.
Od dawna arbitralne stwierdzanie przez siebie traktujesz jako zastępnik rozumowania i rozumienia. Z resztą, przeciw rozumieniu nieraz występowałeś, to jesteś w tym spójny. Ale obserwatorzy to widzą.
Ile razy byś nie STWIERDZIŁ, że zrozumiałeś coś, gdy potem piszesz tak, jakbyś zrozumiał coś zupełnie innego, niż to było tekście, tylko się dodatkowo kompromitujesz.
Ale rozumiem, że znowu STWIERDZISZ, że jest inaczej. :rotfl:


Niesamowite jest to jak długo jesteś w stanie uciekać nawet przed czymś co masz przed oczami i co nawet sam napisałeś

Wiedziałem, że STWIERDZISZ coś w tym stylu. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:43, 14 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Czyli znowu dałeś swoją odpowiedzią jedynie wyraz temu, że nawet NIE ROZUMIESZ, CO CI NAPISANO. Nawet nie widzisz, że Twoja "polemika" nie polemizuje z moimi tezami, tylko z chochołem. Ale ja już Cię rozumienia tekstu pisanego nie jestem w stanie nauczyć.


Wszystko rozumiem. A zwłaszcza to, że znowu wypierasz się z tego co sam napisałeś. Jakbyś jeszcze wypierał się przed innymi to bym jakoś to zrozumiał. Ale ty wypierasz się przed samym sobą i to jest dopiero dramat

Stwierdzić, że rozumiesz - możesz.
Ale z tego, jak odpowiadasz, wynika, że nie rozumiesz.
Od dawna arbitralne stwierdzanie przez siebie traktujesz jako zastępnik rozumowania i rozumienia. Z resztą, przeciw rozumieniu nieraz występowałeś, to jesteś w tym spójny. Ale obserwatorzy to widzą.
Ile razy byś nie STWIERDZIŁ, że zrozumiałeś coś, gdy potem piszesz tak, jakbyś zrozumiał coś zupełnie innego, niż to było tekście, tylko się dodatkowo kompromitujesz.
Ale rozumiem, że znowu STWIERDZISZ, że jest inaczej. :rotfl:


Niesamowite jest to jak długo jesteś w stanie uciekać nawet przed czymś co masz przed oczami i co nawet sam napisałeś

Wiedziałem, że STWIERDZISZ coś w tym stylu. :)


Pod skórą czujesz, że tak jest jak pisałem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31429
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:45, 14 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Czyli znowu dałeś swoją odpowiedzią jedynie wyraz temu, że nawet NIE ROZUMIESZ, CO CI NAPISANO. Nawet nie widzisz, że Twoja "polemika" nie polemizuje z moimi tezami, tylko z chochołem. Ale ja już Cię rozumienia tekstu pisanego nie jestem w stanie nauczyć.


Wszystko rozumiem. A zwłaszcza to, że znowu wypierasz się z tego co sam napisałeś. Jakbyś jeszcze wypierał się przed innymi to bym jakoś to zrozumiał. Ale ty wypierasz się przed samym sobą i to jest dopiero dramat

Stwierdzić, że rozumiesz - możesz.
Ale z tego, jak odpowiadasz, wynika, że nie rozumiesz.
Od dawna arbitralne stwierdzanie przez siebie traktujesz jako zastępnik rozumowania i rozumienia. Z resztą, przeciw rozumieniu nieraz występowałeś, to jesteś w tym spójny. Ale obserwatorzy to widzą.
Ile razy byś nie STWIERDZIŁ, że zrozumiałeś coś, gdy potem piszesz tak, jakbyś zrozumiał coś zupełnie innego, niż to było tekście, tylko się dodatkowo kompromitujesz.
Ale rozumiem, że znowu STWIERDZISZ, że jest inaczej. :rotfl:


Niesamowite jest to jak długo jesteś w stanie uciekać nawet przed czymś co masz przed oczami i co nawet sam napisałeś

Wiedziałem, że STWIERDZISZ coś w tym stylu. :)


Pod skórą czujesz, że tak jest jak pisałem

Pewnie dlatego "tak czuję", że teraz to STWIERDZIŁEŚ. :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:43, 14 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Czyli znowu dałeś swoją odpowiedzią jedynie wyraz temu, że nawet NIE ROZUMIESZ, CO CI NAPISANO. Nawet nie widzisz, że Twoja "polemika" nie polemizuje z moimi tezami, tylko z chochołem. Ale ja już Cię rozumienia tekstu pisanego nie jestem w stanie nauczyć.


Wszystko rozumiem. A zwłaszcza to, że znowu wypierasz się z tego co sam napisałeś. Jakbyś jeszcze wypierał się przed innymi to bym jakoś to zrozumiał. Ale ty wypierasz się przed samym sobą i to jest dopiero dramat

Stwierdzić, że rozumiesz - możesz.
Ale z tego, jak odpowiadasz, wynika, że nie rozumiesz.
Od dawna arbitralne stwierdzanie przez siebie traktujesz jako zastępnik rozumowania i rozumienia. Z resztą, przeciw rozumieniu nieraz występowałeś, to jesteś w tym spójny. Ale obserwatorzy to widzą.
Ile razy byś nie STWIERDZIŁ, że zrozumiałeś coś, gdy potem piszesz tak, jakbyś zrozumiał coś zupełnie innego, niż to było tekście, tylko się dodatkowo kompromitujesz.
Ale rozumiem, że znowu STWIERDZISZ, że jest inaczej. :rotfl:


Niesamowite jest to jak długo jesteś w stanie uciekać nawet przed czymś co masz przed oczami i co nawet sam napisałeś

Wiedziałem, że STWIERDZISZ coś w tym stylu. :)


Pod skórą czujesz, że tak jest jak pisałem

Pewnie dlatego "tak czuję", że teraz to STWIERDZIŁEŚ. :rotfl:


No to jak, napisałeś to co zacytowałem czy to jakiś "integrysta" za ciebie napisał?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31429
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:13, 14 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Czyli znowu dałeś swoją odpowiedzią jedynie wyraz temu, że nawet NIE ROZUMIESZ, CO CI NAPISANO. Nawet nie widzisz, że Twoja "polemika" nie polemizuje z moimi tezami, tylko z chochołem. Ale ja już Cię rozumienia tekstu pisanego nie jestem w stanie nauczyć.


Wszystko rozumiem. A zwłaszcza to, że znowu wypierasz się z tego co sam napisałeś. Jakbyś jeszcze wypierał się przed innymi to bym jakoś to zrozumiał. Ale ty wypierasz się przed samym sobą i to jest dopiero dramat

Stwierdzić, że rozumiesz - możesz.
Ale z tego, jak odpowiadasz, wynika, że nie rozumiesz.
Od dawna arbitralne stwierdzanie przez siebie traktujesz jako zastępnik rozumowania i rozumienia. Z resztą, przeciw rozumieniu nieraz występowałeś, to jesteś w tym spójny. Ale obserwatorzy to widzą.
Ile razy byś nie STWIERDZIŁ, że zrozumiałeś coś, gdy potem piszesz tak, jakbyś zrozumiał coś zupełnie innego, niż to było tekście, tylko się dodatkowo kompromitujesz.
Ale rozumiem, że znowu STWIERDZISZ, że jest inaczej. :rotfl:


Niesamowite jest to jak długo jesteś w stanie uciekać nawet przed czymś co masz przed oczami i co nawet sam napisałeś

Wiedziałem, że STWIERDZISZ coś w tym stylu. :)


Pod skórą czujesz, że tak jest jak pisałem

Pewnie dlatego "tak czuję", że teraz to STWIERDZIŁEŚ. :rotfl:


No to jak, napisałeś to co zacytowałem czy to jakiś "integrysta" za ciebie napisał?

Ja napisałem, ale ZNACZENIE tego, co tam napisałem, jest inne, niż sugerujesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 111 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:15, 14 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Czyli znowu dałeś swoją odpowiedzią jedynie wyraz temu, że nawet NIE ROZUMIESZ, CO CI NAPISANO. Nawet nie widzisz, że Twoja "polemika" nie polemizuje z moimi tezami, tylko z chochołem. Ale ja już Cię rozumienia tekstu pisanego nie jestem w stanie nauczyć.


Wszystko rozumiem. A zwłaszcza to, że znowu wypierasz się z tego co sam napisałeś. Jakbyś jeszcze wypierał się przed innymi to bym jakoś to zrozumiał. Ale ty wypierasz się przed samym sobą i to jest dopiero dramat

Stwierdzić, że rozumiesz - możesz.
Ale z tego, jak odpowiadasz, wynika, że nie rozumiesz.
Od dawna arbitralne stwierdzanie przez siebie traktujesz jako zastępnik rozumowania i rozumienia. Z resztą, przeciw rozumieniu nieraz występowałeś, to jesteś w tym spójny. Ale obserwatorzy to widzą.
Ile razy byś nie STWIERDZIŁ, że zrozumiałeś coś, gdy potem piszesz tak, jakbyś zrozumiał coś zupełnie innego, niż to było tekście, tylko się dodatkowo kompromitujesz.
Ale rozumiem, że znowu STWIERDZISZ, że jest inaczej. :rotfl:


Niesamowite jest to jak długo jesteś w stanie uciekać nawet przed czymś co masz przed oczami i co nawet sam napisałeś

Wiedziałem, że STWIERDZISZ coś w tym stylu. :)


Pod skórą czujesz, że tak jest jak pisałem

Pewnie dlatego "tak czuję", że teraz to STWIERDZIŁEŚ. :rotfl:


No to jak, napisałeś to co zacytowałem czy to jakiś "integrysta" za ciebie napisał?

Ja napisałem, ale ZNACZENIE tego, co tam napisałem, jest inne, niż sugerujesz.


Jasne. Jak widać to co widać to zawsze można się z tego wycofać przez stwierdzenie, że to co widać nie jest tym co widać :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31429
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:33, 14 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ja napisałem, ale ZNACZENIE tego, co tam napisałem, jest inne, niż sugerujesz.


Jasne. Jak widać to co widać to zawsze można się z tego wycofać przez stwierdzenie, że to co widać nie jest tym co widać :mrgreen:

Tak, na pewno coś STWIERDZISZ w odpowiedzi, co będzie "słuszne", bo przecież nie ma reguł, które by Cię obowiązywały w tym sensie, że czegoś mógłbyś nie móc stwierdzać, jeśli akurat taka myśl Ci do głowy przyszła. Przecież masz tu boską władzę - co ustalisz, to tak "będzie". Czy ktokolwiek to uzna, nie musi Cię to w ogóle obchodzić, bo i tak racja - z definicji - jest Twoja, jako że to Ty STWIERDZASZ.
Pod tym względem Twój udział w dyskusjach fajnie ilustruje postawę skrajnej arbitralności i niechęci do jakiejkolwiek formy dogadania się, konsensusu.
Ciekaw jestem, czy kiedyś dotrze do Ciebie, że takie "bycie bogiem" ma pewną negatywną stronę?...
Czy kiedyś pomyślałeś o tym, że postawa takiej absolutnej stwierdzalności, w której z definicji to Ty wszystko określasz, wszystkim rządzisz, nikogo nie dopuszczając do dyskusji na warunkach innych niż podporządkowanie Twoim ocenom, ma swoją bardzo ciemną stronę. Domyślasz się może, co jest tą stroną?...
Może masz jakieś minimalne przeczucie?... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 22, 23, 24  Następny
Strona 17 z 24

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin