Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miłość
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:28, 12 Lut 2008    Temat postu:

Cyryl napisał:
nie jest dla mnie do końca zrozumiałe czy aby np. moja wrażliwość była na tyle dobrze określona, co twoja? Inaczej - czy nie żałowałbym, że nie jestem tobą, bo powiedzmy, z powodu wujowej indywidualnej wrażliwości łatwiej jest się dostać do Nieba?

Gdyby tak było, to naruszałoby to zasadę Bożej sprawiedliwości i miłości. Czyli jeśli tę zasadę przyjmujemy, to i powinniśmy przyjąć, że nic takiego się nie wydarzy. Zresztą, nie da się być kimś innym; można tylko być sobą albo w ogóle nie być.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cyryl




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 8:26, 14 Lut 2008    Temat postu:

Jak miałaby sprawa wyglądać w przypadku istot takich jak anioły? Wydaje się, że ich natura nie domaga się skosztowania zła, by być w pełni szczęśliwym po wsze czasy? Skoro tak, to ja chciałbym być stworzony aniołem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:26, 17 Lut 2008    Temat postu:

Ale gdybyś miał naturę anioła, to nie byłbyś ty, tylko - na przykład Archanioł Gabriel :D. Nie można być stworzonym kim innym; kto inny to przecież nie ty...

A ty - tak samo, jak Archanioł Gabriel - zostałeś przez Boga umieszczony w warunkach optymalnych dla twoich potrzeb i możliwości. Nie masz mu więc czego zazdrościć. Gdyby cię Bóg umieścił w warunkach optymalnych dla anioła, to miałbyś ciężkie życie. A przynajmniej straciłbyś więcej, niż byś zyskał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cyryl




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 9:34, 17 Lut 2008    Temat postu:

Gdybanie, jak ja bym się czuł na miejscu anioła, rzeczywiście nie ma sensu. Pomówmy jednak o tym, czy jego wrażliwość nie powoduje, że mniejszym wysiłkiem (bo żadnym) osiąga taki sam cel, jak ja. A chodzi chyba chodzi o to, żeby tego wysiłku było jak najmniej albo w ogóle nie istniał?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:16, 17 Lut 2008    Temat postu:

Ależ on w ogóle tego celu nie osiąga; to dla niego jest tak, jak twoje ciało: ciała nie osiągasz, ciało masz.

Możesz wręczy wyobrażać sobie (i myślę, że jest to uzasadnione), że taki anioł uzyskujący "na dzień dobry" zbawienie jest kimś ze swej istoty znacznie słabszym, niż człowiek. Jest to bowiem najwidoczniej ktoś, kogo Bóg NIE MÓGŁ umieścić w warunkach takiej pokusy i takich poszukiwań wewnętrznych, w jakich mógł umieścić człowieka czy te anioły, spośród których wywodzą się demony i szatan. Gdyby bowiem nasz anioł znalazł się w takich warunkach, to groziłoby mu, że jego wola wpadnie w pułapkę bez wyjścia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cyryl




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 19:25, 18 Lut 2008    Temat postu:

Czy ten anioł w pewnym sensie może czuć dyskomfort spowodowany świadomością swojej wrażliwości?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:03, 21 Lut 2008    Temat postu:

To znaczy? Nie bardzo rozumiem; rozwiń proszę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cyryl




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:52, 21 Lut 2008    Temat postu:

Napisałeś, że mogę wyobrażać sobie, iż anioł uzyskujący natychmiast zbawienie jest ze swojej istoty znacznie słabszym, i że jest to uzasadnione. Pytam się, czy może on mieć świadomość bycia tą słabszą istotą?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:52, 04 Mar 2008    Temat postu:

Cyryl napisał:
czy może on mieć świadomość bycia tą słabszą istotą

Myślę, że pojęcia "słabszy" i "silniejszy" są ludzkie, z tego świata. W rzeczywistości każdy po prostu jest sobą i jednego nie da się zastąpić drugim. Tu są "słabsi" i "silniejsi", bo tu widzimy nasze możliwości przycięte do specyficznych warunków, jakie tu panują.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cyryl




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 0:23, 05 Mar 2008    Temat postu:

Tylko nadal nie widzę, co miałoby z tego wynikać. Posługujemy się przecież pojęciami wyłącznie z naszego świata, nie wiem co tu sugerowałeś? Natomiast stwierdzenie, że każdy jest sobą i jednego nie da się zastąpić drugim jest przecież oczywiste, ale chyba nie o tym rozmawiamy - wydaje mi się, że próbujemy uzasadnić obiektywną sprawiedliwość w tworzeniu przez Boga natury każdej z istot, czy nie? Chodzi o przesłanki podobne do tych, które obowiązują podczas powstawania wszystkich możliwych natur, uniemożliwiające im wieczne błądzenie i cierpienie. Skoro twierdzisz, że wielką niesprawiedliwością ze strony Boga byłoby dopuszczenie wiecznych katuszy, to nie widzę powodu, dla którego ja nie mógłbym sądzić, że brak bardziej wyczulonego ogranicznika subiektywnie odczuwanego cierpienia u pewnych stworzeń jest niesprawiedliwością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:38, 08 Mar 2008    Temat postu:

Momencik. Pomiędzy nieskończonością a skończonością jest jednak różnica jakościowa... I jeśli skończone cierpienie można sobie zawsze wytłumaczyć i zawsze można pozbyć się zazdrości, że inni cierpieli mniej, to niczyjego nieskończonego cierpienia nie może usprawiedliwić żadna okoliczność. Nic nie może usprawiedliwić nieskończonego cierpienia, nic poza błędem Stwórcy. Który w tym celu musiałby być jednak omylny. A my mówimy o Stwórcy nieomylnym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cyryl




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 10:14, 08 Mar 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
jeśli skończone cierpienie można sobie zawsze wytłumaczyć i zawsze można pozbyć się zazdrości, że inni cierpieli mniej, to niczyjego nieskończonego cierpienia nie może usprawiedliwić żadna okoliczność.

Proszę, nie traktuj dostrzegania nierówności w obdarzaniu natur Bożych Stworzeń jako zazdrość. Poza tym wszystko da się wytłumaczyć, tyle że w tym przypadku jakość wytłumaczenia świadczy również o wrażliwości i empatii do innych istot.
wujzboj napisał:
Nic nie może usprawiedliwić nieskończonego cierpienia, nic poza błędem Stwórcy. Który w tym celu musiałby być jednak omylny. A my mówimy o Stwórcy nieomylnym.

A ja twierdzę, że nic poza błędem Stwórcy nie może usprawiedliwić nierównych potrzeb doświadczania cierpienia; w szczególności, jeśli mówimy o Stwórcy nieomylnym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:21, 08 Mar 2008    Temat postu:

W jaki sposób ocenisz tę wrażliwość i empatię? Czego brakuje w wyjaśnieniu mówiącym, że dopuszczalny zakres cierpienia jest ustalany przez Boga według indywidualnej wrażliwości osoby narażonej na cierpienia, i że dzieje się to według zasady: "Bóg przeżywa wszystkie możliwe historie każdego ze stworzeń tak, jakby sam był tym stworzeniem i posiadał jego wrażliwość, a następnie eliminuje ze zbioru możliwych wydarzeń te, które dopuszczalną granicę przekraczają"? Tu Bóg-Stwórca ryzykuje i cierpi nieporównywalnie więcej, niż jakiekolwiek ze stworzeń. Jeśli tak jest, to miłość Boga jest wręcz niewyobrażalna!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cyryl




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 12:30, 08 Mar 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
W jaki sposób ocenisz tę wrażliwość i empatię?

Po prostu wydaje mi się niesprawiedliwe, że natura jednych domaga się większego cierpienia, a drugich mniejszego (albo w ogóle żadnego). Dlatego buntuję się, że twierdzisz inaczej i uznajesz to za sprawiedliwe.
wujzboj napisał:
Czego brakuje w wyjaśnieniu

Nie wiem dlaczego indywidualna wrażliwość jest zróżnicowana do tego stopnia, że jedna potrzebuje cierpienia, a druga nie, by osiągnąć ten sam cel. Reszta jest w porządku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:20, 12 Mar 2008    Temat postu:

Ależ jeśli Bóg stworzył wszystkie możliwe istoty, ograniczając Swoje zapędy twórcze tylko do tego, że zrezygnował ze stworzenia istot, którym groziłoby nieosiągnięcie zbawienia, to chyba naturalne jest, że będą wśród nich istoty o różnej wrażliwości?

Poza tym, jeśli cierpienie jest mierzone WŁASNĄ MIARĄ każdego, to masz tylko dwie klasy stworzonych istot: (1) te, które mają dość mocy, by cierpieć, i Bóg zdecydował się je powołać do istnienia bo wiedział, że ma do wyboru albo ryzykować ich cierpienie albo w ogóle ich nie tworzyć, oraz (2) te, które nie mają dość mocy, by cierpieć. Czy ze względu na to, że wśród istot możliwych do stworzenia (patrz pierwszy akapit) są istoty klasy 1, miał Bóg odebrać możliwość istnienia i bycia szczęśliwymi istotom klasy 2?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cyryl




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 8:43, 12 Mar 2008    Temat postu:

Właśnie to ograniczenie zapędów twórczych TYLKO do tego, że zrezygnował ze stworzenia istot, którym groziłoby nieosiągnięcie zbawienia, jest według mnie niewłaściwe.
wujzboj napisał:
to chyba naturalne jest, że będą wśród nich istoty o różnej wrażliwości?

Rozpatrując wrażliwość pod kątem potrzeby większego cierpienia do osiągnięcia tego samego celu, jest to dla mnie niezrozumiałe.
wujzboj napisał:
Czy ze względu na to, że wśród istot możliwych do stworzenia (patrz pierwszy akapit) są istoty klasy 1, miał Bóg odebrać możliwość istnienia i bycia szczęśliwymi istotom klasy 2?

Raczej ze względu na to, że wśród istot możliwych do stworzenia są istoty klasy drugiej, wydaje się, że Bóg powinien odebrać możliwość istnienia bycia nieszczęśliwym przez pewien okres czasu istotom klasy 1. Dlaczego w takim razie odbierasz możliwość narodzin niepełnosprawnego dziecka, wuju? Przecież ono i tak będzie się cieszyło ze swego specyficznego istnienia?


Ostatnio zmieniony przez Cyryl dnia Śro 22:28, 12 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:27, 13 Mar 2008    Temat postu:

Dlaczego takie ograniczenie jest niewłaściwe? Przecież spełnione są podstawowe warunki:

1. GDYBY Bóg tej osoby nie stworzył, to nie byłaby ona szczęśliwa;

2. Bóg wie, że nawet jeśli wszystko pójdzie najgorzej, jak tylko możliwe, to osoba ta od pewnej chwili czasu uzna już na stałe, że warto było przeżyć to, co przeżyła.

Wydajesz się także zapominać o tym, że miara cierpienia jest WZGLĘDNA, a nie bezwzględna. Podobnie, jak miara wysokości. To, co wysokie dla mrówki, bywa mikroskopijne dla słonia.

Jeśli o dziecko chodzi, to zasada jest taka sama, jak z każdą obroną przed cierpieniem: staramy się minimalizować czyjekolwiek cierpienie, nie wiemy bowiem, jaka droga jest optymalna. Każdy z nas ma przed sobą niezliczoną, praktycznie nieskończoną ilość dróg, i ich jakość jest bardzo różna. Gdyby Bóg pousuwał wszystkie najgorsze, to zostalibyśmy tylko z jedną. A przynajmniej z tak małą ilością, że nie moglibyśmy się samemu sprawdzać i uczyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cyryl




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 19:32, 14 Mar 2008    Temat postu:

Powtórzę więc: jest dla mnie niezrozumiałe, dlaczego Bóg mógłby dopuścić do stworzenia istot aż tak zróżnicowanych, że jedne potrzebują cierpieć więcej, by osiągnąć dokładnie TO SAMO co drugie, starając się jednocześnie, by swojego cierpienia doświadczyły jak najmniej (co najwyżej tyle, co te drugie). Ja mówię o SPRAWIEDLIWOŚCI w dopasowaniu indywidualnej miary odczuwania krzywdy, dopasowaniu równym. Naturalnie przychodzi na myśl, że jeśli ktoś chce osiągnąć to co ja, to oboje powinniśmy mieć równe możliwości zdobycia tego. Proszę o potwierdzenie tego stwierdzenia. I wcale nie zapominam o względności miary cierpienia.

wujzboj napisał:
1. GDYBY Bóg tej osoby nie stworzył, to nie byłaby ona szczęśliwa;

Mógłbyś opisać jaka by była ta osoba, gdyby jej Bóg nie stworzył?

wujzboj napisał:
2. Bóg wie, że nawet jeśli wszystko pójdzie najgorzej, jak tylko możliwe,

Nie dopuszczam możliwości, aby coś poszło dużo gorzej, niż mogłoby to pójść.
wujzboj napisał:
to osoba ta od pewnej chwili czasu uzna już na stałe, że warto było przeżyć to, co przeżyła.

Skoro warto, to może by jeszcze raz chciała to przeżyć? Z pewnością wcześniej nie chciałaby cierpieć mniej. :think:
wujzboj napisał:
Jeśli o dziecko chodzi

Na podstawie twoich podstawowych warunków w wyniku aborcji nie będzie istniała szczęśliwa istota, która uzna na stałe, że było warto to przecierpieć :/
wujzboj napisał:
Gdyby Bóg pousuwał wszystkie najgorsze, to zostalibyśmy tylko z jedną. A przynajmniej z tak małą ilością, że nie moglibyśmy się samemu sprawdzać i uczyć.

A anioły się nie uczą i są tak szczęśliwe jak szczęśliwy będę ja po tej całej ciężkiej nauce? O!


Ostatnio zmieniony przez Cyryl dnia Sob 10:18, 15 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:56, 21 Mar 2008    Temat postu:

Cyryl napisał:
dlaczego Bóg mógłby dopuścić do stworzenia istot aż tak zróżnicowanych, że jedne potrzebują cierpieć więcej, by osiągnąć dokładnie TO SAMO co drugie, starając się jednocześnie, by swojego cierpienia doświadczyły jak najmniej (co najwyżej tyle, co te drugie). Ja mówię o SPRAWIEDLIWOŚCI w dopasowaniu indywidualnej miary odczuwania krzywdy, dopasowaniu równym. Naturalnie przychodzi na myśl, że jeśli ktoś chce osiągnąć to co ja, to oboje powinniśmy mieć równe możliwości zdobycia tego. Proszę o potwierdzenie tego stwierdzenia. I wcale nie zapominam o względności miary cierpienia.

Co znaczy "równe możliwości"? Chcesz mierzyć równość miarą bezwzględną, a piszesz, że nie zapominasz o względności... Wszyscy mają równe możliwości właśnie dzięki temu, że miara jest względna. Skala przeszkód stojących przed słoniem jest dopasowana do rozmiarów słonia, i skala przeszkód stojących przed mrówką jest dopasowana do rozmiarów mrówki.

wuj napisał:
1. GDYBY Bóg tej osoby nie stworzył, to nie byłaby ona szczęśliwa;
Cyryl napisał:
Mógłbyś opisać jaka by była ta osoba, gdyby jej Bóg nie stworzył?

Nie bardzo rozumiem pytania. Gdyby jej Bóg nie stworzył, to byłaby żadna.

wuj napisał:
2. Bóg wie, że nawet jeśli wszystko pójdzie najgorzej, jak tylko możliwe,
Cyryl napisał:
Nie dopuszczam możliwości, aby coś poszło dużo gorzej, niż mogłoby to pójść.

Też nie rozumiem. Nic nie może pójść inaczej, niż może pójść.

wuj napisał:
to osoba ta od pewnej chwili czasu uzna już na stałe, że warto było przeżyć to, co przeżyła.
Cyryl napisał:
Skoro warto, to może by jeszcze raz chciała to przeżyć? Z pewnością wcześniej nie chciałaby cierpieć mniej. :think:

A PO CO miałaby przeżywać to jeszcze raz?

Cyryl napisał:
Na podstawie twoich podstawowych warunków w wyniku aborcji nie będzie istniała szczęśliwa istota, która uzna na stałe, że było warto to przecierpieć :/

Przeciwnie: na podstawie tych warunków, istota ta będzie istniała, ale zapewne w lepszym ciele lub w lepszej rodzinie. Bo ja mówię o aborcji dokonanej ZANIM stworzona została dusza.

Cyryl napisał:
A anioły się nie uczą i są tak szczęśliwe jak szczęśliwy będę ja po tej całej ciężkiej nauce? O!

Jest taka przypowieść Jezusa o zapłacie za pracę. Pamiętasz? Tyle samo dostali robotnicy pracujący cały dzień i robotnicy pracujący tylko chwilę. Ci pracujący cały dzień zaczęli szemrać. A co im odpowiedział pracodawca?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cyryl




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 16:22, 21 Mar 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Skala przeszkód stojących przed słoniem jest dopasowana do rozmiarów słonia, i skala przeszkód stojących przed mrówką jest dopasowana do rozmiarów mrówki.

A na anioła jak się to przekłada? Ma jakieś preszkody (oczywiście z wyłączniem takich, które w istocie nie są żadną preszkodą, tylko niezmiennym w czasie źródłem radości)?
wujzboj napisał:
Nie bardzo rozumiem pytania. Gdyby jej Bóg nie stworzył, to byłaby żadna.

"GDYBY Bóg tej osoby nie stworzył, to nie byłaby ona szczęśliwa" w mojej wersji brzmi: "GDYBY Bóg tej osoby nie stworzył, to nie byłaby ona nieszczęśliwa". Tak więc w związku z tym, co napisałeś, wydaje mi się, że ta spekulacja trochę kuleje. No ale sprawa rozchodzi się przecież o tę nieszczęsną WZGLĘDNOŚĆ :D

wujzboj napisał:
2. Bóg wie, że nawet jeśli wszystko pójdzie najgorzej, jak tylko możliwe
wujzboj napisał:
Nic nie może pójść inaczej, niż może pójść.
Nie rozumiem.

wujzboj napisał:
A PO CO miałaby przeżywać to jeszcze raz?

Chodzi mi o to, że pewne wybory są korzystniejsze i rozsądniejsze. Ty zdajesz się chyba sugerować, że obojętnie co wybiorę, jest najkorzystniejsze. Jeśli tak nie jest, to być może właśnie ta różnica między dokonanym a niedokonanym wyborem jest przyczyną mojego nieporozumienia o względność/bezwzględność ilości cierpienia.
wujzboj napisał:
Przeciwnie: na podstawie tych warunków, istota ta będzie istniała, ale zapewne w lepszym ciele lub w lepszej rodzinie. Bo ja mówię o aborcji dokonanej ZANIM stworzona została dusza.

A czy jeśli urodzi się ta istota w gorszym ciele i w gorszej rodzinie, to będzie więcej cierpiała i będzie mrówką z przeszkodami słonia? ;P
wujzboj napisał:
Jest taka przypowieść Jezusa o zapłacie za pracę. Pamiętasz? Tyle samo dostali robotnicy pracujący cały dzień i robotnicy pracujący tylko chwilę. Ci pracujący cały dzień zaczęli szemrać. A co im odpowiedział pracodawca?

Pamiętam, proszę Cię o wyjaśnienie jej, bo chyba nie rozumiem odpowiedzi pracodawcy na temat jego sprawiedliwości w wynagradzaniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:14, 21 Mar 2008    Temat postu:

napisał:
A na anioła jak się to przekłada?

A tak, jak napisałem jakiś czas temu:

wuj napisał:
jeśli cierpienie jest mierzone WŁASNĄ MIARĄ każdego, to masz tylko dwie klasy stworzonych istot: (1) te, które mają dość mocy, by cierpieć, i Bóg zdecydował się je powołać do istnienia bo wiedział, że ma do wyboru albo ryzykować ich cierpienie albo w ogóle ich nie tworzyć, oraz (2) te, które nie mają dość mocy, by cierpieć. Czy ze względu na to, że wśród istot możliwych do stworzenia (patrz pierwszy akapit) są istoty klasy 1, miał Bóg odebrać możliwość istnienia i bycia szczęśliwymi istotom klasy 2?

Co istoty klasy 2 są winne istotom klasy 1, albo komukolwiek?

Cyryl napisał:
"GDYBY Bóg tej osoby nie stworzył, to nie byłaby ona szczęśliwa" w mojej wersji brzmi: "GDYBY Bóg tej osoby nie stworzył, to nie byłaby ona nieszczęśliwa".

Ostatecznie zostaje jednak WŚRÓD STWORZONYCH szczęśliwość, bo tylko ona jest wieczna. Natomiast Bóg rzeczywiście nie stworzył istot, którym groziłoby wieczne nieszczęście. Więc chyba wszystko jest w porządku, zarówno według twojego jak i mojego schematu.

wuj przedtem napisał:
2. Bóg wie, że nawet jeśli wszystko pójdzie najgorzej, jak tylko możliwe
wuj potem napisał:
Nic nie może pójść inaczej, niż może pójść.
Cyryl napisał:
Nie rozumiem.

Chodzi mi o to, że są różne możliwe scenariusze wydarzeń. Wśród nich niektóre są korzystniejsze, niektóre mniej korzystne. Jest wśród nich pewien najmniej korzystny. Ale czy będzie zrealizowany ten najmniej korzystny, czy ten najkorzystniejszy, czy też jakiś inny, tego nie wiadomo. W każdym razie nawet jeśli wypadnie na ten najmniej korzystny, to to osoba, której on dotyczy, i tak od pewnej chwili czasu uzna już na stałe, że warto było przeżyć to, co przeżyła.

wuj napisał:
być może właśnie ta różnica między dokonanym a niedokonanym wyborem jest przyczyną mojego nieporozumienia o względność/bezwzględność ilości cierpienia.

Być może. Ale nie bardzo rozumiem. (Jednak jeśli teraz się wyjaśniło, to nie ma znaczenia, że nie rozumiem.)

wuj napisał:
na podstawie tych warunków, istota ta będzie istniała, ale zapewne w lepszym ciele lub w lepszej rodzinie. Bo ja mówię o aborcji dokonanej ZANIM stworzona została dusza.
Cyryl napisał:
A czy jeśli urodzi się ta istota w gorszym ciele i w gorszej rodzinie, to będzie więcej cierpiała i będzie mrówką z przeszkodami słonia? ;P

Nie ma mrówek z przeszkodami słonia. Będzie to po prostu inny scenariusz z wielu możliwych. Mam nadzieję, że korzystniejszy. Ale kto wie; w końcu widzimy tylko wycinek całości. Ważne są jednak nasze intencje; konkretne decyzje podejmować musimy na podstawie (1) intencji oraz (2) tego wycinka całości, który jest nam dostępny. Na tej samej zasadzie leczymy chorego, zamiast zostawiać go chorobie, chociaż przecież z globalnego pubntu widzenia takie leczenie może się okazać niedźwiedzą przysługą, jeśli odetnie wyleczonemu drogę do korzystniejszych scenariuszy jego życia (a tego nie potrafimy wykluczyć).

wuj napisał:
Jest taka przypowieść Jezusa o zapłacie za pracę. Pamiętasz? Tyle samo dostali robotnicy pracujący cały dzień i robotnicy pracujący tylko chwilę. Ci pracujący cały dzień zaczęli szemrać. A co im odpowiedział pracodawca?
Cyryl napisał:
chyba nie rozumiem odpowiedzi pracodawcy na temat jego sprawiedliwości w wynagradzaniu.

Wynagrodzenie zapłacone pracownikom w tej przypowieści było równe dziennym kosztom utrzymania. Pracodawca ofiarował więc nie tyle wynagrodzenie, ile współudział w działalności pozwalającej wszystkim żyć na sensownym poziomie. W efekcie każdy dostał tyle, ile POTRZEBOWAŁ; wypracowali zaś to sobie wspólnie i solidarnie. Dzięki temu ten, kto się spóźnił, nie musiał głodować następnego dnia. Pracodawca ani nie robił interesów cudzym kosztem, ani nikogo nie faworyzował; każdemu dawał dokładnie tyle, ile mu obiecał, a obiecał mu tyle, ile ten ktoś potrzebował. To, że zapłacił godziwie także temu, kto przyszedł późno i prawie nic nie przepracował, było wyrazem jego dobroci, a nie jego niesprawiedliwości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cyryl




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 20:47, 21 Mar 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Co istoty klasy 2 są winne istotom klasy 1, albo komukolwiek?

Ależ Wuju, przecież ja tak wcale nie sądzę! Mnie zastanawia to, że w przypadku bycia innym obserwatorem (innym stworzeniem) sytuacja jest dla niego dużo korzystniejsza, niż dla kogoś, kto będzie musiał się znaleźć w tej jednej z najbardziej niekorzystnych sytuacji.
wujzboj napisał:
W każdym razie nawet jeśli wypadnie na ten najmniej korzystny [scenariusz], to to osoba, której on dotyczy, i tak od pewnej chwili czasu uzna już na stałe, że warto było przeżyć to, co przeżyła.

Tylko zależy jak wielka jest rozbieżność między tymi korzystnymi a niekorzystnymi. Wyobrażasz sobie, że mogą być istoty, które odgrywając najtrudniejszy scenariusz i cierpiąc 21 razy więcej niż ty, dostaną taką samą zapłatę? Co znaczy POTRZEBA takiego cierpienia?
wujzboj napisał:
To, że zapłacił godziwie także temu, kto przyszedł późno i prawie nic nie przepracował, było wyrazem jego dobroci, a nie jego niesprawiedliwości.

Nieskromnie mówiąc, mógłby powiedzieć, że wystarczy przyjść pod koniec dnia? Albo najmując robotników do swej winnicy, ogłosić to w jednym momencie pod koniec dniówki. Nie zrobiłbyś tak? Fakt, że dobroć ofiaruje darmo od siebie. Jednak nasuwa się, że lepiej byłoby być w sytuacji tego spóźnionego. Cóż, jest dobrze, ale trzeba się pogodzić z sytuacją, że w końcu nie ja dyktuję zasady :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:18, 21 Mar 2008    Temat postu:

Cyryl napisał:
Mnie zastanawia to, że w przypadku bycia innym obserwatorem (innym stworzeniem) sytuacja jest dla niego dużo korzystniejsza, niż dla kogoś, kto będzie musiał się znaleźć w tej jednej z najbardziej niekorzystnych sytuacji.

A skąd wniosek, że jest to sytuacja korzystniejsza? Jest ona INNA. Dlaczego jednak zaraz "korzystniejsza"?

Zresztą, NAWET GDYBY TAK BYŁO, to w czym problem? Alternatywą byłoby niepowoływanie aniołów do istnienia. W imię jakiej idei?

Cyryl napisał:
Wyobrażasz sobie, że mogą być istoty, które odgrywając najtrudniejszy scenariusz i cierpiąc 21 razy więcej niż ty, dostaną taką samą zapłatę?

Tak. Przede wszystkim, TO NIE JEST ZAPŁATA, lecz spełnienie potrzeb. A otwarcie przed nami różnych dróg, o różnym stopniu trudności i cierpienia, jest warunkiem niezbędnym do tego, by te potrzeby spełnić.

Cyryl napisał:
Co znaczy POTRZEBA takiego cierpienia?

To jest potrzeba nie tyle cierpienia, ile wielości dróg, po których idziemy samodzielnie. Cierpienie jest konsekwencją tej samodzielności.

Cyryl napisał:
mógłby powiedzieć, że wystarczy przyjść pod koniec dnia?

Nie mógłby. Bo wtedy by zbankrutował. Wszystkim obiecał pokrycie kosztów całodziennego utrzymania. Ci, co których spotkał wcześniej, zapracowali na utrzymanie pozostałych.

Cyryl napisał:
lepiej byłoby być w sytuacji tego spóźnionego

Czy aby napewno? Coś za coś. Jest przyjemność dostania czegoś niezbędnego za darmo, i jest satysfakcja z obdarowania kogoś czymś niezbędnym. Nie wiem, która z tych satysfakcji jest większa. Byź może zależy to od psychiki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cyryl




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 22:02, 21 Mar 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
A skąd wniosek, że jest to sytuacja korzystniejsza? Jest ona INNA. Dlaczego jednak zaraz "korzystniejsza"?

Sam napisałeś, że wśród scenariuszy są "korzystniejsze, niektóre mniej korzystne".
wujzboj napisał:
Zresztą, NAWET GDYBY TAK BYŁO, to w czym problem? Alternatywą byłoby niepowoływanie aniołów do istnienia. W imię jakiej idei?

Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale chcesz rozwiązać problem podając jakąś niekorzystną alternatywę niepowoływania aniołów do istnienia? Ja nie o tym mówię, lecz o tym, żeby nie powoływać NAS do istnienia (a przynajmniej tych, którzy muszą cierpieć 21 razy więcej ode mnie czy od Ciebie). Trochę komicznie to brzmi, bo w końcu chyba nie ja powołałem siebie do istnienia w cierpieniu, a tonący się brzytwy chwyta :think:
Cyryl napisał:
Wyobrażasz sobie, że mogą być istoty, które odgrywając najtrudniejszy scenariusz i cierpiąc 21 razy więcej niż ty, dostaną taką samą zapłatę?
wujzboj napisał:
Tak. Przede wszystkim, TO NIE JEST ZAPŁATA, lecz spełnienie potrzeb. A otwarcie przed nami różnych dróg, o różnym stopniu trudności i cierpienia, jest warunkiem niezbędnym do tego, by te potrzeby spełnić.

Niesamowite. Jakim cudem można mieć jakąś chorą potrzebę WIĘKSZEGO STOPNIA cierpienia? Jak okaże się, że moje jestestwo zapragnęło cierpieć przez nie wiadomo ile, to co? Istny horror!
wujzboj napisał:
To jest potrzeba nie tyle cierpienia, ile wielości dróg, po których idziemy samodzielnie. Cierpienie jest konsekwencją tej samodzielności.

Czy to, że ktoś będzie cierpiał 21 razy więcej ode mnie, świadczy o jego potrzebie większej samodzielności? To jest chore! Jak ja się cieszę, że nie mam takich potrzeb (chociaż kto wie :( ). Serdecznie współczuję tym, których one dotyczą.
wujzboj napisał:
Nie mógłby. Bo wtedy by zbankrutował. Wszystkim obiecał pokrycie kosztów całodziennego utrzymania. Ci, co których spotkał wcześniej, zapracowali na utrzymanie pozostałych.

Jak Nieskończone Źródło może się wyczerpać?
wujzboj napisał:
Czy aby napewno? Coś za coś. Jest przyjemność dostania czegoś niezbędnego za darmo, i jest satysfakcja z obdarowania kogoś czymś niezbędnym. Nie wiem, która z tych satysfakcji jest większa. Byź może zależy to od psychiki.

Chcesz mi powiedzieć, że poziom satysfakcji w stanie zbawienia może się różnić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:13, 21 Mar 2008    Temat postu:

Cyryl napisał:
Sam napisałeś, że wśród scenariuszy są "korzystniejsze, niektóre mniej korzystne".

Jeśli o to ci chodzi, to odpowiedź jest dalej:

Cyryl napisał:
Wyobrażasz sobie, że mogą być istoty, które odgrywając najtrudniejszy scenariusz i cierpiąc 21 razy więcej niż ty, dostaną taką samą zapłatę?
wuj napisał:
Tak. Przede wszystkim, TO NIE JEST ZAPŁATA, lecz spełnienie potrzeb. A otwarcie przed nami różnych dróg, o różnym stopniu trudności i cierpienia, jest warunkiem niezbędnym do tego, by te potrzeby spełnić.
Cyryl napisał:
Niesamowite. Jakim cudem można mieć jakąś chorą potrzebę WIĘKSZEGO STOPNIA cierpienia? Jak okaże się, że moje jestestwo zapragnęło cierpieć przez nie wiadomo ile, to co? Istny horror!

Nie rozumiem, o czym teraz mówisz. Jaka znów "potrzeba większego stopnia cierpienia"? Potrzeba dotyczy dostępności różnych dróg, o różnym stopniu trudności i cierpienia. Akcent jest na różność. Rzecz jasna, stojąc na rozstaju dróg, starasz się wybrać taką drogę, która jest jak najmilsza. (Może być na tej drodze bolesne ratowanie kogoś z płomieni, ale dlatego, że już przed wejściem na tę drogę oceniasz bilans zysków i strat jako korzystniejszy dla ciebie po przejściu tej drogi, niż po przejściu drogi bezbolesnej i pozbawionej ratowania; przyczyny takiej oceny mogą być bardzo różne i dlatego kończę ten nawias w tym miejscu, nie wnikając w nie.) Starasz się wybrać drogę najmilszą, ale potrzebujesz wiedzieć, że masz wybór i że to od ciebie zależy, czy ci się powiedzie, czy nie. Sprawdzasz, jak dajesz sobie radę sam, bez podpowiedzi Wszechwiedzącego. Sprawdzasz, jak dalece możesz działać samodzielnie. To sprawdzanie jest ci umożliwione o tyle, o ile nie jest ono dla ciebie niebezpieczne w ostatecznym sensie. Czyli o ile nawet po dokonaniu najgorszego z możliwych (czyli otwartych przed tobą) wyborów nie będziesz żałował, że musiałeś wybierać i że cię nie przeprowadzono za rączkę po bezpiecznej dróżce.

W pewnym sensie zawsze jesteś prowadzony za rączkę. Bo otwarte są przed tobą nie absolutnie wszystkie możliwości, lecz jedynie te bezpieczne. Bezpieczne w sensie naszkicowanym powyżej.

Cyryl napisał:
Czy to, że ktoś będzie cierpiał 21 razy więcej ode mnie, świadczy o jego potrzebie większej samodzielności?

Nie. Świadczy to o tym, że poszedł drogą, na której jest 21 razy więcej cierpienia (w jego subiektywnej skali, rzecz jasna; w skali absolutnej może to być zarówno milion razy więcej, milion razy mniej, jak i tyle samo, co u ciebie). Oraz o tym, że taka droga była wśród jego możliwych dróg. Czyli, że w ostateczności była to droga dla niego bezpieczna, droga nie przekraczająca jego możliwości, droga nie czyniąca jego bilansu negatywnym również w jego prywatnym odczuciu.

wuj napisał:
Nie mógłby. Bo wtedy by zbankrutował. Wszystkim obiecał pokrycie kosztów całodziennego utrzymania. Ci, co których spotkał wcześniej, zapracowali na utrzymanie pozostałych.
Cyryl napisał:
Jak Nieskończone Źródło może się wyczerpać?

Tym źródłem jest praca robotników. Czyli nasze wzajemne pomaganie sobie. Nie jesteśmy zbiorem izolowanych elementów uwielbiających siebie i Boga. Nasze szczęście czerpiemy także (jeśli nie przede wszystkim) z pomagania innym.

wuj napisał:
Jest przyjemność dostania czegoś niezbędnego za darmo, i jest satysfakcja z obdarowania kogoś czymś niezbędnym. Nie wiem, która z tych satysfakcji jest większa. Byź może zależy to od psychiki.
Cyryl napisał:
Chcesz mi powiedzieć, że poziom satysfakcji w stanie zbawienia może się różnić?

Chcę ci powiedzieć, że są różne źródła satysfakcji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin