Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miłość
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cyryl




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 16:37, 25 Mar 2008    Temat postu:

Wybór drogi z cierpieniem, która w bilansie wypada korzystnie, jest dla mnie zrozumiały jedynie wtedy, gdy w innym przypadku istnieje możliwość bezpowrotnej utraty cennego dobra. Jeśli jednak takowe zagrożenie nie istnieje, to nikomu nie życzyłbym tego strachu, bo cierpienie byłoby bezcelowe. Czy powinniśmy się bać o dobro i cierpieć, czy uwierzyć, że nie przemija i być szczęśliwym? Może raczej bać się o nie i nie cierpieć, tylko jak to jest możliwe i jak powiedzieć to temu, co odczuwa krzywdę milion razy silniej ode mnie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:58, 14 Kwi 2008    Temat postu:

(Ale wyszedł mi poślizg! Prawie miesiąc :oops:)

Jedna z możliwych interpretacji wygnania z Raju i grzechu pierwotnego jest taka, że aby Adam i Ewa ostatecznie uporali się z konsekwencjami swojego wyboru i potrafili odnaleźć drogę do Raju, muszą dostrzec, że ich potomstwo umie sobie poradzić w sytuacji analogicznej do tej, w której sami się znaleźli. Nasze cierpienie na tym świecie jest więc cierpieniem RATOWNIKA. Kojarzy się to również z Księga Hioba: Hiob nie cierpiał bez sensu, jego zasługą (którą niewątpliwie będzie cenił sobie na wieki) jest zmniejszenie przepaści dzielącej szatana od zbawienia poprzez pokazanie mu, że można zaufać Bogu nie tracąc nadziei wbrew wszystkiemu, co się wokoło dzieje. Tak więc cierpienie (własne!) można widzieć jako swoją rękę podaną komuś być może nieznanemu i jako świadectwo zaufania, jakim Bóg obdarza wyciągającego rękę (pozwalając mu na to wyciągnięcie ręki).

Cyryl napisał:
Czy powinniśmy się bać o dobro i cierpieć, czy uwierzyć, że nie przemija i być szczęśliwym?

Myślę, że powinniśmy po prostu pilnować, by w żadnej sytuacji nie tracić nadziei. I żeby inni nadziei nie tracili.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Pon 23:01, 14 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:45, 13 Lut 2010    Temat postu: Re: Miłość

Pan Gąsienica napisał:
Czym jest miłość?

"...nie zakochujemy się w przypadkowych osobach, ale takich, które charakteryzują się ważnymi cechami z punktu widzenia przetrwania naszych genów.
"Jak dowodzą opublikowane niedawno w tygodniku "Nature" wyniki eksperymentów Larry'ego Younga na amerykańskich nornikach preriowych wstrzyknięcie samcom dodatkowej dawki oksytocyny i wazopresyny wywołuje u nich potrzebę związania się z samicą i założenia rodziny. Odwrotny efekt można uzyskać, podając osobnikom związek blokujący oksytocynę czy też leki podwyższające stężenie serotoniny."

http://wyborcza.pl/1,75476,6268496,Milosc___choroba_umyslu.html
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:47, 22 Mar 2010    Temat postu:

Ano właśnie. Dla niektórych miłość sprowadza się do dawek hormonów, kobieta do samicy, a mężczyzna - do samca. Takie są skutki scjentycznego poplątania pojęć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:58, 22 Mar 2010    Temat postu:

Natura nas wyposazyla w silne sprzezenie zwrotne miedzy seksem i przyjemnoscia i miedzy posiadaniem dzieci i przyjemnoscia, bo inaczej komu by sie chcialo przedluzac gatunek. Cos widze, ze z psychologii jestes 100% ignorant.
A najwieksze poplatanie jest u religiantow. Bog i milosc na ustach, nienawisc w "duszy".


Ostatnio zmieniony przez mat dnia Pon 19:05, 22 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:25, 30 Kwi 2010    Temat postu:

Cóż, jak mateista wierzy, że go "religiant" nienawidzi, to nie ma na tę wiarę mocnych :P

Podobnie jest z innymi jego wiarami. Na przykład, w związek naukowego faktu dotyczącego "sprzężenia zwrotnego między seksem i przyjemnością i miedzy posiadaniem dzieci i przyjemnością" z praktyczną (czyli światopoglądową) interpretacją tego faktu w kontekście subiektywnego odczucia zwanego miłością. Mateista doczepi w tym miejscu nauce metafizyczny ogon i ogonem tym napisze: "wiemy z biologii i psychologii, że miłość bierze się z ewolucji". I potem kreacjoniści mają motywację, a wuje - ubaw.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:30, 01 Maj 2010    Temat postu:

Jednak 100% ignorant.

ps. a ubaw z ciebie i wujkowego belkotu to maja nawet katolicy (vide: watek o wszechmocy).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:38, 02 Maj 2010    Temat postu:

mat napisał:
Jednak 100% ignorant.

ps. a ubaw z ciebie i wujkowego belkotu to maja nawet katolicy (vide: watek o wszechmocy).

Nieświadomość rzeczy przemawia przez Ciebie.
TO WUJCIOIZM-katolicki proszę ja Ciebie
To podwaliny nowego światopoglądu religijnego świata.


Ostatnio zmieniony przez bol999 dnia Nie 13:40, 02 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:30, 15 Kwi 2013    Temat postu:

Cyryl napisał:
Wybór drogi z cierpieniem, która w bilansie wypada korzystnie, jest dla mnie zrozumiały jedynie wtedy, gdy w innym przypadku istnieje możliwość bezpowrotnej utraty cennego dobra. Jeśli jednak takowe zagrożenie nie istnieje, to nikomu nie życzyłbym tego strachu, bo cierpienie byłoby bezcelowe. Czy powinniśmy się bać o dobro i cierpieć, czy uwierzyć, że nie przemija i być szczęśliwym? Może raczej bać się o nie i nie cierpieć, tylko jak to jest możliwe i jak powiedzieć to temu, co odczuwa krzywdę milion razy silniej ode mnie?


Na świecie nie istnieje inny przypadek, tylko odmienny przypadek. Przypadek odmienny co do osoby i okoliczności.

Odmianę przez przypadki przecież znamy:

kto? co? - Ja zwierzę
kogo? czego? Mnie zwierza
komu? czemu? Sobie zwierzowi
kogo? co? Siebie zwierza
z kim? z czym? Z sobą zwierzem
o kim? o czym? O sobie zwierzu
O ! Ja zwierz !

W tzw. innym przypadku przestajemy istnieć i przestają istnieć okoliczności. Tracimy kontakt z rzeczywistością, umieramy, stajemy po przeciwnej stronie od świata żywych.

Poza tym, nie wiadomo czy ktoś odczuwa tzw. krzywdę milion razy silniej od mnie. Krzywda bowiem jest pojęciem abstrakcyjnym, niemierzalnym. Jest ona również poczuciem ludzkim, zależnym od psychiki. Ktoś może potrzebować poczucia krzywdy do zbilansowania wewnętrznej równowagi psychicznej.
To samo dotyczy cierpienia.
Nie warto myśleć za drugiego człowieka, przeżywać zamiast niego, gdyż się zawłaszcza jego "ja" a traci swoje. Traci się swoje... życie.


Ostatnio zmieniony przez krowa dnia Pon 15:39, 15 Kwi 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:52, 15 Kwi 2013    Temat postu:

Cytat:
krowa" Traci się swoje... życie.[/b][/color]

Na haku dyndasz konając?


Ostatnio zmieniony przez bol999 dnia Pon 17:53, 15 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:57, 15 Kwi 2013    Temat postu:

krowa napisał:
Nie warto myśleć za drugiego człowieka, przeżywać zamiast niego, gdyż się zawłaszcza jego "ja" a traci swoje. Traci się swoje... życie.

"Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe". "Postępuj z innymi zawsze tak, jak chcesz, żeby inni postępowali z tobą". Takie zasady nie tylko wskazują drogę do budowania optymalnych stosunków międzyludzkich, ale i uczą nas zauważać istnienie bliźniego. Posunąłbym się zaś do twierdzenia, że jednym z istotnych powodów, dla którego ten świat jest nam potrzebny, jest właśnie konieczność zauważenia, że nikt z nas nie jest jedynym pępkiem wszechświata i że wokół każdego z nas jest bardzo, bardzo wiele tak samo bezcennych pępków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 7:00, 16 Kwi 2013    Temat postu:

wujzboj napisał:
krowa napisał:
Nie warto myśleć za drugiego człowieka, przeżywać zamiast niego, gdyż się zawłaszcza jego "ja" a traci swoje. Traci się swoje... życie.

"Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe". "Postępuj z innymi zawsze tak, jak chcesz, żeby inni postępowali z tobą". Takie zasady nie tylko wskazują drogę do budowania optymalnych stosunków międzyludzkich, ale i uczą nas zauważać istnienie bliźniego.


Skąd naprzód wiesz co jest optymalne?
Można to stwierdzić po fakcie, po wielu wielu faktach, po upływie długiego okresu czasu.
Nie jesteś prorokiem a nawet masz przeciwwskazania mentalne. (w moim rozumieniu)

Ja mogę czynić rzekomą krzywdę komuś w poczuciu miłości do niego; właśnie zauważając istnienie bliźniego.
Ta rzekoma krzywda może w drugim człowieku wzbudzić poczucie miłości, kopnąć go do życia, że ten człowiek odnajdzie życia sens.

Gdyby na świecie obowiązywały zasady, które są niczym innym jak prawami stanowionymi (odgórnie), to świat by stał w miejscu.
Nikt by nie czynił rzekomej krzywdy i nikt by jej nie doznawał.
Nikt by nie miał ochoty do miłości.
Ewolucja by stanęła. Ludzie by wymarli.
A Bóg by się na to wkurwił!
Musiałby sam czynić krzywdę tylko komu? Samemu sobie.
Bóg musiałby uprawiać samogwałt.

Każda optymalizacja wiedzie ku doskonałości Bożej, co znaczy do skończenia Świata, do unicestwienia życia.


Oto internautka, lat 13, która przechodzi proces OPTYMALIZACJI.
http://www.youtube.com/watch?v=OaF4nhNK3Fk
Ona jest miła i oczekuje wielu wielu miłych odpowiedzi na jej wezwanie. Optymalizacja w jej wydaniu polega na doskonaleniu wyglądu, dobiera tusze do rzęs, pudry, szminki, aby dogodzić wszystkim bliźnim.
Ale staje się SCHIZOFRENIKIEM, cierpi i płacze jak mówi o doskonaleniu wyglądu i miłych/niemiłych uwagach, a jednocześnie pragnie być sobą, z nieoptymalnym nosem, nieoptymalnymi ustami, być zwyczajną Łucją a nie Lucy.

Co sądzicie o jednym dobrym gwałcie na nieletniej zamiast "zauważania" przez bliźnich?


Ostatnio zmieniony przez krowa dnia Wto 8:16, 16 Kwi 2013, w całości zmieniany 18 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hikari33




Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Wto 8:50, 16 Kwi 2013    Temat postu:

Zastanawiam się Krowa, czy ty aby masz dobrze pod sufitem, czy dopadło cie jakieś "licho" - jakbyś stracił siostrę/córkę zgwałconą przez "wielolata", zmknąłbyś swój "otwór gębowy" i takowych durnot nie wypisywał. Najwyraźniej nie pomyślałeś, że forum mogą czytywać ludzie głęboko zranieni np. śmiercią córki poprzez gwałt fizyczny, seksualny..:(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hikari33




Dołączył: 23 Lut 2012
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Wto 8:52, 16 Kwi 2013    Temat postu:

Krowa, współczuję ci szczerze, musisz być bardzo nieszczęśliwy i pewnie stąd ten jad :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31239
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:24, 16 Kwi 2013    Temat postu:

hikari33 napisał:
Krowa, współczuję ci szczerze, musisz być bardzo nieszczęśliwy i pewnie stąd ten jad :(

Ja interpretuję postawę Krowy jako złożenie dwóch głównych czynników:
- pragnienia wolności, zerwania wszelkich możliwych więzów
- żywości intelektualnej w stylu humanistycznym, przy braku narzucenia sobie ograniczeń na wartość i jakość pisania

Wygląda to więc tak, jak by Krowa płynął na fali nieustannie pojawiających się skojarzeń. Są to ostatnio głównie skojarzenia językowe, oparte o brzmienia, bądź pisownię słów. Przy braku progu limitującego zupełnie przypadkowych skojarzeń, skojarzeń idiotycznych, bezsensownych mamy to co mamy - tzn. chaos. W tym chaosie czasem pojawia się sensowna myśl (jak to w chaosie). Krowa to bystry osobnik, więc ZABAWA może się toczyć w sposób całkiem interesujący.
Ale, niestety, Krowa się tylko BAWI. Przechodząc na jego styl - Krowa się bawi, a nikogo tym nie zBAWI. I oBAWIam się, że na jałowości wszystko ugrzęźnie.
To na pewno fajne uczucie - wolności względem wszystkich zastanych reguł. Mieć w d--ie wszystkie reguły. Co przyjdzie do głowy, to wspaniałe. A jeśli nawet ktoś ochrzci to mianem głupoty, szaleństwa, to przyjmiemy taki zarzut na klatę krzycząc, że "szaleńcy górą". Zawsze żywy umysł wskaże jakieś powiązanie i zawsze to powiązanie może zostać uznane za coś genialnego. I nawet coś w tym jest, bo w każdej myśli jest jakieś ziarno prawdy, czyli właściwie wszystko - jeśli tylko się zechce - da się jakoś wybronić, jakoś uzasadnić. Potem można się z tego tytułu ogłosić geniuszem, bo przecież tyle niezwykłych powiązań się odkryło, czuje, wskazuje.
Z punktu widzenia szerszego jednak takie poddanie się fali chaotycznych skojarzeń ma tez swoją cenę. Tam gdzie wszystko jest genialne, nic nie jest NAPRAWDĘ genialne. Tam gdzie każde, choćby nie wiem jak przypadkowe, skojarzenie wskazuje na coś wartego wypowiedzenia, tam wszystko jest tak samo wielkie i tak samo małe. Tu NIE MA RÓŻNICY.
I to jest właśnie filozoficzna cena anarchii. Anarchista nie jest w stanie opuścić klatki, którą sam sobie stworzył - klatki nijakości-genialności. W niej wszystko jest genialne, choćby było nijakie, bo różnice zanikły. Różnice są tworzone jedynie woluntarystyczną decyzją anarchisty. Ale znowu za to "prawo" do nadawania wartości, różnicowania anarchista zapłaci w podobny sposób - wszystko jest TYLKO jego nadaniem. Tylko jego, i zawsze jego, a nie innych osób.
I tu pojawia się pytanie: skoro ów anarchista jest tak genialny, tak włada wszystkim, tak nadaje i odbiera wartość wszystkiemu co mu się zechce, to po co w ogóle jeszcze do ludzi coś pisze, po co do tych (maluczkich) jeszcze kieruje swoje słowa, rzucając perły przed wieprze?...
Czyżby jednak jakaś słabość?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:30, 16 Kwi 2013    Temat postu:

hikari33 napisał:
Zastanawiam się Krowa, czy ty aby masz dobrze pod sufitem, czy dopadło cie jakieś "licho" - jakbyś stracił siostrę/córkę zgwałconą przez "wielolata", zmknąłbyś swój "otwór gębowy" i takowych durnot nie wypisywał. Najwyraźniej nie pomyślałeś, że forum mogą czytywać ludzie głęboko zranieni np. śmiercią córki poprzez gwałt fizyczny, seksualny..:(


"Wielolat" to .... Bóg, stary jak Świat.
Wielolat ludzki nie jest gorszy ani lepszy od małolata ludzkiego.

Życzysz mi śmierci, obym zamknął otwór gębowy. Ale Bóg mi nie zamyka. Nie życzy mi śmierci.

Śmierć nie jest następstwem gwałtu.

Kościół jakby uznawał dobro dziecka poczętego, bez względu na okoliczność gwałtu. Ale Kościół nie wie, czy dziecko się z gwałtu pocznie.
Z tego wniosek, że Kościł musi uznawać gwałt, jako możliwość poczęcia Dziecka Bożego.


Zazwyczaj na skutek gwałtu nie powstaje rzeczywista rana. Można uznać że kobiety mają przyrodzone rany.

Jakkolwiek by nie patrzeć, rany się zabliźniają. Rany dotyczą bliźnich a blizna jest lekiem na całe zło. Po zabliźnieniu się rany, człowiek nabiera odporności życiowej. Blizna ma znaczenie ANTYRAKOWE.

"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:36, 16 Kwi 2013    Temat postu:

hikari33 napisał:
Zastanawiam się Krowa, czy ty aby masz dobrze pod sufitem,...

Michał Dyszyński napisał:
Ja interpretuję postawę Krowy jako złożenie dwóch głównych czynników:
- pragnienia wolności, zerwania wszelkich możliwych więzów
- żywości intelektualnej w stylu humanistycznym, przy braku narzucenia sobie ograniczeń na wartość i jakość pisania...
I tu pojawia się pytanie: skoro ów anarchista jest tak genialny, tak włada wszystkim, tak nadaje i odbiera wartość wszystkiemu co mu się zechce, to po co w ogóle jeszcze do ludzi coś pisze, po co do tych (maluczkich) jeszcze kieruje swoje słowa, rzucając perły przed wieprze?...
Czyżby jednak jakaś słabość?...


Zostawmy jakościowanie Hitlerowi.
Uwierzmy ofiarnemu Jezusowi.

A w ogóle czemu mnie sądzicie jako osobę?
Piszcie wobec podniesionych kwestii. Przecież mnie nie widzicie tylko pismo.


Ostatnio zmieniony przez krowa dnia Wto 10:09, 16 Kwi 2013, w całości zmieniany 13 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31239
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:11, 16 Kwi 2013    Temat postu:

krowa napisał:
A w ogóle czemu mnie sądzicie, posądzacie o coś czego nie popełniłem?

Panie Krowa. Pan popełnia. Cały czas. Popełnia Pan chaos.
A ja czyż osądzam?...
Piszę O KONSEKWENCJACH WYBORU!
Nie piszę, w stylu "zabić krowę, bo krowa zły". Piszę tylko, jak widzę pisanie w trybie chaosu skojarzeniowego. Można odrzucić moje spostrzeżenia.

Gardzi Pan regułami. Sam Pan to nieraz przyznaje. To może czas zaakceptować to, co sam Pan głosi. Nie ma reguł, to nie ma wartości, bo NIE MA ROZRÓŻNIALNOŚCI. Reguła jest tym, co nadaje podobieństwo. Jesli nie ma reguł, to wszystko jest wszystkim, bo nazwa jest przypisywana zawsze decyzją woluntarystyczną. Jest wolność - fakt. Ale zbyt daleko posunięta wolność, jest obszarem BEZWARTOŚCI. Jeśli ktoś bezwartość lubi, to jego sprawa. Nic mi do tego. Ale niech za chwilę nie wciska mi kitu, że wartość w jego świecie jest. Bo to ściema, oszustwo.
Ale też i WYBÓR. Jeśli ktoś tak wybrał, tak chce - świata, w którym najważniejsze są chaos i własna decyzja, to niech go sobie ma. Taki świat. Jego świat. Ale nie mój świat. Dlatego piszę, że to jest cudzy świat, z którego ZOSTAŁEM WYPROSZONY. Dlaczego wyproszony?
- Bo tym co nas łączy, a co UWSPÓLNIA nasze światy są właśnie REGUŁY. Te reguły są UMOWĄ, zobowiązaniem się do komunikowania się w sposób częściowo zgodny z obiema stronami.
Reguły nie zawsze są dobre. Bywają złe. Ale są także te dobre reguły, te które dają OSOBIE możliwość opanowania chaosu, dają jej szansę, aby BYŁA.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:25, 16 Kwi 2013    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
krowa napisał:
A w ogóle czemu mnie sądzicie, posądzacie o coś czego nie popełniłem?

Panie Krowa. Pan popełnia. Cały czas. Popełnia Pan chaos.

Reguła jest tym, co nadaje podobieństwo.


Ja jako jednostka nie mogę popełniać chaosu. Chaos tworzy mnóstwo jednostek.
A więc posądza mnie pan o chaos, a ja działam tylko jako jeden element.
Jestem Boskim elementem naznaczonym piętnem oryginalności.
Bóg nie uznaje podobieństwa, gdyż nadał każdemu stworzeniu DWULICOWOŚĆ a sam pozostał jednolicowy.
Kto wymusza podobieństwo, ten uznaje że ludzie są podobni do siebie jak klony, że mają być jakoby kopiowani jak przedmioty na taśmie produkcyjnej.
Podobieństwo jest Bezbożne.
Podobieństwo się nie rozmnaża samoistnie ani nie myśli umysłowo. Jest bezwartościowe.

Brak napięcia, brak prądu!


Ostatnio zmieniony przez krowa dnia Wto 10:36, 16 Kwi 2013, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31239
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:13, 16 Kwi 2013    Temat postu:

krowa napisał:
Kto wymusza podobieństwo, ten uznaje że ludzie są podobni do siebie jak klony, że mają być jakoby kopiowani jak przedmioty na taśmie produkcyjnej.
Podobieństwo jest Bezbożne.
Podobieństwo się nie rozmnaża samoistnie ani nie myśli umysłowo. Jest bezwartościowe. [/color]
Brak napięcia, brak prądu!

Podobieństwo nie musi być wymuszane.
Myślenie jest jednością - jang i yin. Gdy nie ma podobieństw, nie ma myślenia w ogóle. Nie podobna powiedzieć czegokolwiek, aby być zrozumianym, a jednocześnie nie odwołać się do jakiegoś podobieństwa. Nie da się napisać czegoś, jeśli nie użyje się liter, podobnych do innych liter. Nie sposób jest zobaczyć czegoś, jeśli w umyśle nie powstaną pobudzenia, podobne do jakichś innych pobudzeń.
To co absolutnie niepodobne (do niczego) NIE ISTNIEJE!

Bóg utworzył człowieka NA SWOJE PODOBIEŃSTWO. Oznacza to, że dał temu człowiekowi wspólny z Nim protokół porozumiewania się, odczuwania, myślenia.
Bóg dał też człowiekowi przeciwieństwo podobieństwa - dał prawo do wolności, do kreatywności.
OBIE TE RZECZY DAŁ BÓG CZŁOWIEKOWI!
Pomiędzy nimi jest związek - żadne nie istnieje samo w sobie, obie tworzą siebie nawzajem (jang - yin). Usuwając wszelkie podobieństwa, usuniemy wolność, bo nie będzie w czym jej urzeczywistniać. Usuwając wolność, zlikwidujmy podobieństwo, bo tylko wtedy podobieństwo zaistnieje, gdy sprawę postawimy w SYTUACJI WYBORU (podobieństwo jest, czy go nie ma?...).
Wpadnięcie w dowolną ze skrajności - tylko wybór, bądź tylko podobieństwo unicestwia obie. Unicestwia też samą siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:45, 16 Kwi 2013    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
krowa napisał:
Kto wymusza podobieństwo, ten uznaje że ludzie są podobni do siebie jak klony, że mają być jakoby kopiowani jak przedmioty na taśmie produkcyjnej.
Podobieństwo jest Bezbożne.
Podobieństwo się nie rozmnaża samoistnie ani nie myśli umysłowo. Jest bezwartościowe. [/color]
Brak napięcia, brak prądu!

Podobieństwo nie musi być wymuszane.
Myślenie jest jednością - jang i yin. Gdy nie ma podobieństw, nie ma myślenia w ogóle.
Nie da się napisać czegoś, jeśli nie użyje się liter, podobnych do innych liter.
To co absolutnie niepodobne (do niczego) NIE ISTNIEJE!

Bóg utworzył człowieka NA SWOJE PODOBIEŃSTWO.
Pomiędzy nimi jest związek - żadne nie istnieje samo w sobie, obie tworzą siebie nawzajem (jang - yin) ).


Z dziecinną łatwością cię pokonam (bo przekonać musisz się sam).
Teza: Język angielski jest dyslektycznym przeinaczeniem języka indoeuropejskiego. (por. JA/AJ)
Łacina jest językiem wegetującym i według mnie posiada nierozwojową wadę mózgowej dyslekcji


Doświadczenie 1:
Narysuj dwa trójkąty podobne w tym samym miejscu.
Zapewne jeden z tych trójkątów znajdzie się w drugim.
Czy trójkąty utworzone z linii przetną się krawędziami? NIE.
Trójkąty te nie będą mieć punktów przecięcia, punktów wspólnych.
Będzie widoczny BRAK POROZUMIENIA.
Pomiędzy trójkątami podobnymi nie przepłynie myśl, nie zaistnieje związek.

Doświadczenie 2:
Wewnątrz trójkąta (niech to będzie Boski Trójkąt równoboczny) narysuj bardzo orginalny wielobok, może w rodzaju rozgwiazdy, o rozmaicie długich krawędziach, tak jakby wybuchowo Rozbłysła Gwiazda.
Zapewne znajdzie się mnóstwo krawędzi przecięcia z Boskim Trójkątem.
Rozbłysła Życiem Gwiazda porozumie się z oznaczonym jako trójkąt równoboczny BOGIEM.

Ta Gwiazda nie jest absolutnie niepodobna do Niczego, do Boga.
Rozbłysła Życiem Gwiazda jest po prostu inna - ona żyje na Świecie i świeci, rusza się.
Możesz narysować mnóstwo odmiennie rozbłysłych gwiazd i wszystkie się wzajemnie porozumiewają, zapewne w sposób ciągły.
Zaś porozumienie z innym, z tym idealnym trójkątem, będzie słabsze od wzajemnych, znajdzie się raczej w sferze abstrakcyjności Stworzyciela Wszystkich Rozbłysków.


A litery? One Nic nie znaczą.
Z takich samych lub podobnych liter, można utworzyć słowa nie tyle odmienne (odmieniane przez przypadki oryginalności) co inne, o innym znaczeniu:
słoma
masło

Dla takich słów trudno ustalić, czy porozumienie dotyczy ma czy sło lub nie daj Bóg antypodowo (pionowo). I to jest też dyslekcja umysłowo-płciowa.

Myślę że udowodniłem:
1. Pomiędzy trójkątami podobnymi znajdującymi się w tym samym miejscu nie ma porozumienia tylko stosunek władczy dużego trójkąta nad małym.
2. Pomiędzy dowolnie Rozbysłymi Gwiadami znajdującymi się w tym samym miejscu istnieje ciągłe porozumiewanie się, stosunkowanie, czyli miłość.


Ostatnio zmieniony przez krowa dnia Wto 12:44, 16 Kwi 2013, w całości zmieniany 18 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31239
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:30, 16 Kwi 2013    Temat postu:

krowa napisał:

Z dziecinną łatwością cię pokonam (bo przekonać musisz się sam).
Teza: Język angielski jest dyslektycznym przeinaczeniem języka indoeuropejskiego. ...
...
słoma
masło

...
Myślę że udowodniłem:
1. Pomiędzy trójkątami podobnymi znajdującymi się w tym samym miejscu nie ma porozumienia tylko stosunek władczy dużego trójkąta nad małym.
2. Pomiędzy dowolnie Rozbysłymi Gwiadami znajdującymi się w tym samym miejscu istnieje ciągłe porozumiewanie się, stosunkowanie, czyli miłość.

No tak. Pokonałeś mnie w ten sposób. Na gruncie takiej dyskusji nie mam szans. Ani więcej uwag. :cry:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:40, 16 Kwi 2013    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
krowa napisał:
Myślę że udowodniłem:
1. Pomiędzy trójkątami podobnymi znajdującymi się w tym samym miejscu nie ma porozumienia tylko stosunek władczy dużego trójkąta nad małym.

No tak. Pokonałeś mnie w ten sposób. Na gruncie takiej dyskusji nie mam szans. Ani więcej uwag. :cry:


Nie płacz. Wycofujesz się?
Grunt to naukowe doświadczenie!
Wykonałeś doświadczenie z trójkątami podobnymi?


krowa napisał:
Doświadczenie 1:
Narysuj dwa trójkąty podobne w tym samym miejscu.
Zapewne jeden z tych trójkątów znajdzie się w drugim.
Czy trójkąty utworzone z linii przetną się krawędziami? NIE.
Trójkąty te nie będą mieć punktów przecięcia, punktów wspólnych.
Będzie widoczny BRAK POROZUMIENIA.
Pomiędzy trójkątami podobnymi nie przepłynie myśl, nie zaistnieje związek.


Ostatnio zmieniony przez krowa dnia Wto 14:45, 16 Kwi 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31239
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:58, 16 Kwi 2013    Temat postu:

krowa napisał:
Nie płacz. Wycofujesz się?
Grunt to naukowe doświadczenie!
Wykonałeś doświadczenie z trójkątami podobnymi?

Panie Krowa, ja nie mam z Panem szans. Muszę się wycofać.
Pana rację POTWIERDZA WSZYSTKO. Trójkaty, prostokąty, kwiatki i rabatki. Pan ZAWSZE WYGRA. Milion razy Pan wygra.
Milion milionów do potęgi trylion trylionów Pan wygra. I jeszcze razy bilion trylionów silnia.
Wygra Pan pisząc "wygrałem" i pisząc "du..a". Wygra Pan nic nie pisząc, albo pisząc "blabla blablalllllaaa". Zawsze Pan wygra. I muszę to przyznać. Nie mam żadnych szans.
Ja nie mam. I to przyznaję. Szczerze.
Ale to, ze ze mną Pan wygrywa, to nie znaczy, że w ogóle Pan wygrywa.
Bo moze przyjść tutaj Pan Marcin. On też zawsze wygrywał. Ze mną wygrywał. I z Panem tez wygra, bo jak coś napisze, to będzie to "jak jest". I jak napisze Panu "przegrałeś", to Pan przegrasz. Bo Marcin tak ustalił, a on pisze "jak jest".
Mimo, że ze mną wygrywasz Pan bilion trylionów miliardów do potęgi trylion trylionów silnia. A może nawet nieskończoność. I jeszcze razy trylion...
Ja jestem szaraczek. Ja jestem nikim w tej rozgrywce. To PAN USTALA ZASADY. Więc jeśli powie Pan "du..a znaczy, że wygrywam", to tak właśnie bedzie. Znowu Pan wygra. A jeśli Pan powie "dwa trójkąty wsadzone w d..ę wygrywają", to też tak będzie musiało być. Co być Pan nie napisał, to ze mną Pan wygrywasz.
Ale Marcinowi Pan nie dokopiesz. On też jest genialny. Też ustala zasady. Ustala kryteria, decyduje. I on Panu powie, żeś Pan jest przegrany. I tak będzie. Sorry.
Ja nie wygrywam, więc muszę przyznać Panu pierwszeństwo. I genialność. I prawo do Nobla. Nawet do superhipergiganobla.
Ja jestem taki szaraczek, który oferuje ludziom 50% szans wobec moich 50%. To jest prawo Dyszyńskiego - prawo fiftyfifty.
Przychodzisz do Dyszyńskiego, dajesz do interesu 50% i on daje 50%. Razem mamy 100%. Ucziwy geszeft. Nawet w jakichs zakresach mógłbym ustąpić i dać 50,5%. Niech stracę. Nie chcę wygrywać. Chcę, aby obydwaj wygrali - wtedy ja wygrywam.
Bo też mógłbym przyjąć zasadę Krowy, albo zasadę Marcina. Mogę sobie wziąć wszystko. Tylko to za proste. Za nudne. Więc oferuję 50%, co oznacza, że oczekuję USTALENIA ZASAD. Tak ZASAD!!!
Zasada jest tym, co ograniczy - mnie, ale i tego drugiego. Zasada jest twarda, bezosobowa. Nie można jej podskoczyć. Ona (jeśli dobrze skonstruowana) daje szansę na 50%. Tylko 50%. Aż 50% Jak kto woli to zaklasyfikować. Ale każdemu daje tyle samo 50% udziału w filozoficznym biznesie. Zasada powie, kto musi się ugiąć. I jeśli (rzeczywiście) przyjął zasadę, to sam to przyzna. Z własnej woli przyzna. I nawet ucieszy się z tego. Naprawdę.
A po co miałby to przyznawać, jeśli nie wygra?
Bo mu się ZNUDZIŁO WYGRYWANIE. Takie łatwe wygrywanie mu się znudziło. To żadne wyzwanie. Krowie się nie znudziło, Marcinowi się nie znudziło. A Michałowi taka gra, w której zawsze się wygrywa, wydaje się nudna. Więc SAM SOBIE OGRANICZYŁ pole do wygrywania. Daje 50% i oczekuje 50%. Bez tego NIE GRA! Nie gra z tymi, co nic dają, a zawsze mają dla siebie 100%.

Pan tego jeszcze nie widzisz, Marcin też tego nie widzi, ale obaj Panowie wygrywacie W SWOIM ŚWIECIE. W bezpiecznej, hermetycznej przestrzeni, gdzie jesteście WSZECHMOCNI. To Wy ustalacie zasady, więc przegrać nie macie jak. Chyba, żebyście dla ubawu sami sobie powiedzieli "przegrałem", a może za chwilę powiedzieli "znudziło mi się, teraz jednak wygrałem". I wolno tak Wam. Przecież, to Wy tu rządzicie, jesteście wszechmocni w świecie kryteriów własnych. Jeśli te zwycięstwa są komuś potrzebne, to niech je ma. :brawo: :brawo: :brawo: :brawo: :pidu: :pidu: :pidu: :pidu: :pidu:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 17:59, 16 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:11, 16 Kwi 2013    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
krowa napisał:
Nie płacz. Wycofujesz się?

...oczekuję USTALENIA ZASAD.
...Daje 50% i oczekuje 50%. Bez tego NIE GRA!
...wygrywacie W SWOIM ŚWIECIE.


Ja wierzę w zwycięstwo, tak jak wierzę w rewolucje, wojny, pożary, powodzie, susze, smutek, radość, strach, złość, nienawiść, miłość.
Nie gram w 50%/50% bo w naturze głodny lew się nie cacka.
Nie będę się z panem układał gdy mam szanse na wygraną 100%.
Świat jest wspólny - pan nie możesz z niego uciec tak jak ja nie mogę.
Układ pański jest oszukańczy, bowiem ja występuję z pozycji 0%.
Już poniosłem porażkę i muszę się odkuć sprowadzając wielkopańskie racje do 0%.
Nie zna pan praw rowolucji? Ona bilansuje opóźnienia ewolucji.
Przeciwieństwem pańskiej głębokiej prawdy jest moja głęboka prawda. Wahadło zegara nie może się zatrzymać pośrodku, bo Świat przestanie żyć.


Płytka prawda 50+0,5% to fałsz jak cytujesz:
Cytat:
Przeciwieństwem prawdy płytkiej jest fałsz, przeciwieństwem prawdy głębokiej może być tylko inna głęboka prawda.

Jesteś wobec tego oszustem panie Dyszyński. Oszustem judeo-komunistycznym który musi grać dalej!


Ostatnio zmieniony przez krowa dnia Wto 19:31, 16 Kwi 2013, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin