Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Msza o deszcz
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kawiarnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:38, 31 Lip 2006    Temat postu:

Sylwia napisał:
w jakim sensie deszcz miałby być czymś analogicznym do czegoś "w gestii członków rodziny"???

W prostym. Zadne z dzieci nie umialo jeszcze zatemperowac olowka, ale to nie znaczy, ze zatemperowanie kredki jest jakims cudem.

Sylwia napisał:
Właśnie dlatego ta modlutwa o deszcz, bo on nie jest w niczyjej gestii.

Wlasnie dlatego prosba o zatemperowanie, bo okazuje sie, ze zadne dziecko jeszcze tego nie umie.

Cytat:
[Zatemperowania kredka] jest potrzebna, ale uważamy, że Ojciec o nią nie zadba dopóki ktoś go nie poprosi.

Nie tyle "nie zadba", ile "nie zatemperuje". To nie to samo. Napisalem, dlaczego; zaraz powtorze, bo powiedzialas:

Sylwia napisał:
Czyli nie mamy zaufania, że Ojciec sam dba o to, czego dzieci w danej chwili potrzebują.

Mylisz sie. Przeczytaj raz jeszcze; pytanie to zadalem i odpowiedz dalem juz wczoraj:

wuj napisał:
Czy ta prosba jest wyrazem braku zaufania? Ojciec tak rozdzielil zadania, by dzieci nauczyly sie czegos. Czy nie uwazasz, ze prosba Zosi jest wyrazem tego, ze Zosia sie czegos nauczyla? Na przyklad, ze zauwazyla problem i ze szukala rozwiazania rowniez takiego, ktorego sama nie potrafilaby przeprowadzic?

Ojciec przygotowal NIEZATEMPEROWANE kredki zarowno po to, by dzieci nauczyly sie je same temperowac, jak i po to, by w przypadku trudnosci pozornie nie do pokonania nie tracily nadziei, lecz po prostu poprosily o pomoc. Prosba Zosi jest w efekcie sposobem, w jaki Zosia zatepmerowala kredke! Nie zatemperowala jej za pomoca temperowki, lecz za pomoca ojca. Zosia nauczyla sie, ze jest kilka roznych sposobow dzialania, z ktorych moze wybierac. Nalezy do nich poproszenie ojca. Jesli ojciec uzna to za wlasciwe, wtedy prosbe spelni. A jesli uzna, ze tym razem nie powinien, to nie spelni. W zasadzie ojciec dziala niczym taka duza, pozornie narowista temperowka :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia




Dołączył: 21 Lip 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 22:00, 31 Lip 2006    Temat postu:

No jednak się poleniłeś Wujaszku i prysznica nie ma!!! No i dlatego nie do końca jestem pewne czy Cię właściwie rozumiem. Bo z tego, co napisałeś, wynika, że w stosunku do Jasia "opatrznością kredkową" jest w gruncie rzeczy Zosia a nie Ojciec. Jeśli Zosia nie zechce Ojca poprosic (bo ma wolną wolę) ale tego nie zauważy (bo ma mały rozumek), to Jasio zostaje na lodzie i huzik się nauczy rysować jasnozielonąkredką. O ile jeszcze rozumiem takie powiązanie w oparciu o wolną wolę (Zosia uczy się tu dbałości o Jasia "przy użyciu" Ojca), o tyle nie rozumiem tej sytuacji jeśli przyczyną niepoproszenia jest mały rozumek Zosi. Co ona temu winna? A tym bardziej co temu winien Jasio??? W tym momencie rodzeństwo ogarnia raczej poczucie beznadziejności i "uczą się" pesymistycznego spojrzenia na życie. W przyszłości na pewno będą czytali Schopenhauera i skończą na forum ateista.pl :D :oops: Może ja właśnie dlatego jestem ateistką, bo w odpowiednim momencie nie miałam swojej zatemperowanej kredki??? No i doszłam do wniosku, że jak chcę mieć zatemperowaną kredkę, to muszę zatemperować ją sobie sama... Na tej zasadzie rozwija się chyba zresztą nauka, bo ateizm z nauką jest jednak mocno powiązany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:23, 31 Lip 2006    Temat postu:

Sylwia napisał:
Jeśli Zosia nie zechce Ojca poprosic (bo ma wolną wolę) ale tego nie zauważy (bo ma mały rozumek), to Jasio zostaje na lodzie i huzik się nauczy rysować jasnozielonąkredką.

JO! Wlasnie na tym rzecz polega!

Sylwia napisał:
Co ona temu winna? A tym bardziej co temu winien Jasio???

A czemu mieliby byc czemus winni? Czy spotyka ich jakas kara?

Oni sa dziecmi przede wszystkim po to, by nauczyc sie, ze nie da sie wszystkich problemow rozwiazac samodzielnie. I ze zawsze zdarzac sie beda sytuacje, w ktorych bez pomocy Ojca ani rusz. I ze nigdy nie ma sytuacji beznadziejnych, sa tylko sytuacje wymagajace. Pokoj dziecinny, kredki, rysunki - to wszystko tylko DROGA.

Zycie na tym swiecie nie jest naszym celem. Ono jest tylko krotka droga do zycia wiecznego. Organizujac modlitwe o deszcz, poslowie PiS pokazali, ze nauczyli sie czegos pozytywnego. (Chociaz obawiam sie, ze jest to jedyny pozytyw, jaki u nich da sie dostrzec, przynajmniej z publicznej perspektywy.)

Sylwia napisał:
jak chcę mieć zatemperowaną kredkę, to muszę zatemperować ją sobie sama... Na tej zasadzie rozwija się chyba zresztą nauka, bo ateizm z nauką jest jednak mocno powiązany.

Nie, Sylwio. Ateizm nie jest w najmniejszym stopniu zwiazany z nauka. Ale to zupelnie inny temat (nb., dosc podstawowy na Sfini).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia




Dołączył: 21 Lip 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 13:36, 01 Sie 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Sylwia napisał:
Co ona temu winna? A tym bardziej co temu winien Jasio???

A czemu mieliby byc czemus winni? Czy spotyka ich jakas kara?


Oczywiście, że spotyka. Ponieważ Zosia nie zuważyła, że powinna poprosić ojca o kredkę, Jasio nie ma jasnozielonej kredki i nie nauczył się nią rysować. Nie rozwinął swoich umiejętności, choć niczym nie zawinił i nawet miał wieką ochotę na rysowanie. Ojciec mógł mu dać kredkę, ale nie dał, bo czekał na prośbę Zosi. W ten sposób jednak faktycznie "ukarał" Jasia za gapiostwo Zosi. Świat jest w "gorszym" stanie niż mógłby być, gdyby Jaś jednak po prostu dostał od ojca kredkę. Przynajmniej Jaś chętny do rysowania nauczyłby się rysować, a gapowata Zosia dalej po prostu byłaby gapowata jak i tak jest w drugim wariancie (tym bez kredki).

Cytat:
Zycie na tym swiecie nie jest naszym celem. Ono jest tylko krotka droga do zycia wiecznego.


Przepraszam za takie dość chyba banalne skojarzenie, ale niedawno byłam na cmentarzu i ta "droga do życia wiecznego" czasem jest bardzo króciutka!!! Akurat obejrzałam sobie kwaterę takich malutkich grobków, ghdzie na co drugim jest napisane, że "powiększyła grono aniołków" itp. No i data śmierci to często ten sam dzień co data urodzin. No czasem jest parę dni, albo nawet parę miesięcy. Ale wydaje mi się, że to i tak trochę przymało, żeby się czegoś tu "nauczyć". W tym Twoim przykładzie jakby jest milcząco założone, że i Jaś i Zosia mają mnóstwo czasu. Jak Zosia się zgapi dziś, to może jutro będzie miała lepszy dzień i jednak w końcu dojdzie do tego, żeby ojca poprosić. Ale co to ma wspólnego z życiem??? Po co taki "mały aniołek" jednodniowy tu się w ogóle pojawia???? Jak Ty to Drogi Wujszaku tłumaczysz??? Wierzysz w reinkarnacjję??? A może to są jakieś "tajemnice boże"???


Cytat:
Nie, Sylwio. Ateizm nie jest w najmniejszym stopniu zwiazany z nauka. Ale to zupelnie inny temat (nb., dosc podstawowy na Sfini).


Ależ oczywiście, że jest, Wujaszku!!!! Jeśli komuś zależy na rozwoju nauki, to bycie ateistą i krzewienie ateizmu jest właściwie jedynym racjonalnym wyborem. To bardzo łatwo pokazać!!! A jeśli się nie zgadasz, to na początek wyjaśnij mi, czy to tylko przypadek, że rewolucja naukowo-techniczna dokonała się w najbardziej zlaicyzowanej cywilizacji??? A tak w ogóle, to gdyby religia nie przeszkadzała nauce, to muzułmanie powinnidziś być daleko w przodzie przed nami, tak jak jeszcze wyprzedzali nas niesamowicie do XV wieku. No i właśnie wtedy europejskie elity zaczęły najpierw odchodzić od religii instytucjonalnej, w stronę różnych okultyzmów i deizmów, a potem od religii w ogóle... Bo przecież chyba nie jesteś rasistą i nie uważasz, że na przykład Arabowie czy Turcy są głupsi "z natury" i dlatego rewolucja naukowo techniczna nie u nich się dokonała, choć mieli do czasu i przewagę intelektualną i ekonomiczną. A może założymy na to oddzielny wątek, co??? Na przykład pod tytułem "Laicyzacja społeczeństwa i rewolucja naukowo techniczna"??? Albo może Ty jako Największa Śfinia :D coś zaproponuj???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zbanowany Uczy




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzieś między niebem a czyśćcem

PostWysłany: Wto 17:38, 01 Sie 2006    Temat postu:

Sylwia napisał:


Ależ oczywiście, że jest, Wujaszku!!!! Jeśli komuś zależy na rozwoju nauki, to bycie ateistą i krzewienie ateizmu jest właściwie jedynym racjonalnym wyborem. To bardzo łatwo pokazać!!! A jeśli się nie zgadasz, to na początek wyjaśnij mi, czy to tylko przypadek, że rewolucja naukowo-techniczna dokonała się w najbardziej zlaicyzowanej cywilizacji???


To po prostu kpiny obrażające mnie jako naukowca! "Jedyny racjonalny wybór..."...i mnie to mówisz, który krzewię naukę!! :mrgreen:
Galileusz - katolik, Newton, Leibniz i inni giganci XVII wieku - protestanci... Jaki okultyzm?? Jaki ateizm??
A niżej mówisz ogólnie "religia", a powinnaś napisać: "islam".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia




Dołączył: 21 Lip 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:17, 01 Sie 2006    Temat postu:

Zbanowany Uczy napisał:
To po prostu kpiny obrażające mnie jako naukowca!


Oj, wiedziałam, że to będzie "kij w mrowisko"!!! Ale trudno, raz się śfiniuje!

A tak w ogóle Uczy to nie bierz tego osobiście, bo i jaki tam z Ciebie naukowiec!!??? Przecież Ty logik jesteś i mógłbyś nawet w Średniowieczu w jakimś klasztorze razem z Ockhamem najpierw śpiewać w chórze a potem komentować Organon... :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zbanowany Uczy




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzieś między niebem a czyśćcem

PostWysłany: Śro 14:54, 02 Sie 2006    Temat postu:

Wiesz co, chciałem nawet ci zaproponować spotkanie w realu, ale teraz odeszła mi ochota. Niegrzeczna dziewuszka i tyle. Nie masz szacunku do starego belfra. :|
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia




Dołączył: 21 Lip 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:36, 02 Sie 2006    Temat postu:

Zbanowany Uczy napisał:
ale teraz odeszła mi ochota


To za to, że Cię posądziłam, że mógłbyś śpiewać w chórze, czy za to że mógłbyś komentować Organon? Ale nie obrażaj się Uczy! Trochę dystansu do siebie nawet logikowi nie zaszkodzi!!! Ja się za "niegrzeczną dziewuszkę" absolutnie nie obrażam! Co innego gdybyś napisał "grzeczna dziewiuszka".... O.. to już miałbyś przechlapane.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zbanowany Uczy




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzieś między niebem a czyśćcem

PostWysłany: Śro 20:09, 02 Sie 2006    Temat postu:

Chodzi o żarty z nauki. Interesuje mnie [link widoczny dla zalogowanych] (choć ja ją sobie uzupełniam o stosowną teorię duszy rzecz jasna);
ponadto w LO byłem w finale Olimpiady Chemicznej, na maturze (choć było to co prawda 10 lat temu) wybrałem jako jedyny z klasy (a może i rocznika?) temat z genetyki (na przykładzie cebuli omówiłem m.in. geny sprzężone). A gdybym nawet był tylko filozofem i logikiem, ba - samym logikiem, to logika jest (przynajmniej co do techniki) bardziej abstrakcyjną matematyką. A Organon mam, choć nie komentowałem (komentowałem za to inne), a choć w chórze parafialnym nie śpiewałem, to owszem, jestem ministrantem i lektorem. :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia




Dołączył: 21 Lip 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:41, 02 Sie 2006    Temat postu:

Kochany Uczy!

Ja z nauki naprawdę nie żartuję!!! Pomijając pewną prowokacyjną formę, którą zresztą i Ty chyba czasem stosujesz postawiłam problem na serio. Poza tym może i jestem głupią babą, ale "zakutego łba" chyba nie mam, więc jeśli mi pokażesz, że "sprzęgnięcie" na poziomie procesów społecznych nauki z laicyzacją to tylko taki przypadek, nieistotna koincydencja, to z pokorą zmienię dotychczasowe poglądy.

Acha, i jeszcze jedno. Masz formalne prawo nazywać Galileusza katolikiem a Newtona i Leibniza protestantami, ale spodziewam się, że masz też w małym paluszku historię nauki i wiesz co nieco o kontaktach tych panów z mocno nieortodoksyjnymi prądami umysłowymi. Wiesz naturalnie, że Leibniz był sekretarzem Towarzystwa Różokrzyżowego w Norymberdze (poszperaj w rocznikach "Studia Leitnitiana") i zajmował się alchemią. Podobnie jak Newton, którego poglądy religijne angielscy historycy nauki określają najczęściej słówkiem "weird". Nasz kochany Wujaszek wcale nie jest pierwszym naukowcem, który konstruuje własną religię i nazywa ją dla niepoznaki np. "katolicyzmem", na widok czego nawet internetowemu (więc jakby trochę "oświeconemu") katolickiemu księdzu włosy stają na głowie ze zgrozy. Z tym, że dziś Wujaszek może to robić "otwartym tekstem" i śmiało pisać, że na przykład jakieś tam dokumenty kościelne nie są dla niego ostatecznym autorytetem. Parę wieków temu było trudniej. Tu z kolei "sprawa Galileusza" jest dobrym przykładem. No ale co ja się, głupia baba, będę wymądrzać, kiedy ty Uczy, pewnie tylko czekasz, żeby mnie pouczyć, jak to naprawdę jest!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:00, 03 Sie 2006    Temat postu:

To proponuje porozmawiac o ateizmie i nauce w dziale Nauka i Swiatopoglad. Ja tymczasem ide spac, nie napisawszy dzis prawie nic. To przez Sylwie! :fight: Szukalem na sieci jakiegos drobiazgu, ktory wydawal mi sie przydatny do naszej rozmowy o antysemityzmie, i wessalo mnie w rozne ciekawostki coraz mniej zwiazane z tematem :cry: Wyrzucilo mnie dopiero po dwoch godzinach, kolo pierwszej. Dobra, od jutra powrot do filozofii & religii (wlaczywszy w to niniejsza debate o Krainie Deszczowcow), a o przyczynach i skutkach nielubienia rodakow Einsteina pogadamy dopiero w nastepnej kolejnosci. OK?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
HIST-MEN




Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 1:23, 03 Sie 2006    Temat postu:

Post Wysłany: Wto 13:36, 01 Sie 2006
Cytat:
Jeśli komuś zależy na rozwoju nauki, to bycie ateistą i krzewienie ateizmu jest właściwie jedynym racjonalnym wyborem.


Czy mam rozumieć, że dla ateistów rozum i wiara to dwie rzeczywistości, które wzajemnie muszą się wykluczać?
A może by tak zaproponować, aby na wszystkich uczelniach wykładowcami byli tylko ateiści z rodowodem do 7 pokolenia potwierdzającym ich zakorzenienie w ateizmie?
Żywię nadzieję, że wszelka wyrażana na sposób subiektywny emocjonalność (autora powyższego teksu) na fałszywe przekonania nie jest zależna od ilorazu inteligencji.
Obym się :nie: nie mylił.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 11:37, 03 Sie 2006    Temat postu:

sylwia napisał:
Jeśli komuś zależy na rozwoju nauki, to bycie ateistą i krzewienie ateizmu jest właściwie jedynym racjonalnym wyborem.

No nie wiem… O ile mi wiadomo, każda cywilizacja zaczynała się od religii, a każda nauka od wyjaśnień nadprzyrodzonych z domieszką naturalnych. W kręgu kultury chrześcijańskiej dość wcześnie pojawiło się przekonanie, że świat jest urządzony na tyle racjonalnie, iż można go badać i wyjaśniać za pomocą jedynie rozumowania, bez odwoływania się do prawd wiary (to głosił już XI w. Anzelm z Aosty – podkreślając zreszta, że wynik rozumowania musi być kompatybilny z Objawieniem). W religiach Wschodu nie doszło do takiego rozdziału nauki od religii. Poza tym tutaj dość wcześnie zaczęto posługiwać się eksperymentem (od XIII w., jeśli wcześniej, to niech ktoś skoryguje). Z grubsza można powiedzieć, że nastąpiła specjalizacja: jedni zajmowali się badaniem natury rzeczy, a drudzy samymi rzeczami. A jak wiadomo, specjalizacja prowadzi do usprawnienia roboty. Moim, może niesłusznym zdaniem, to jest powodem, dla którego nauka powstała w kręgu kultury chrześcijańskiej.
Paradoksalnie, może nawet i opór Kościoła przeciwko odkryciom naukowym odegrał pewną pozytywną rolę, bo wprowadził dyscyplinę, strach, i ludzie musieli być już bardzo pewni swego i bardzo zdeterminowani, żeby publikować swoje teorie; kto wie, czy inaczej w morzu przeróżnych hipotez nie zaginęłyby te najlepiej opisujące naturę, przez co rozwój nauki byłby powolniejszy. Nie upieram się przy tym, ale nie uważam tego za wykluczone.

sylwia napisał:
W przyszłości na pewno będą czytali Schopenhauera i skończą na forum ateista.pl


No ale jak będą czytali Schopenhauera, to pewnie się zorientują, że jego głównym natchnieniem był Kant, i może sięgną po „Krytyki”, z których się dowiedzą, że badania naukowe (czy szerzej: żadne fakty ze świata zmysłowego) w żaden sposób nie mogą ani potwierdzić, ani obalić twierdzenia o istnieniu Boga. Czyli że ateizm i nauka są dokładnie tak samo rozdzielne, jak wiara i nauka.
Kant pomylił się tylko w jednym: nie wierzył, żeby kiedykolwiek ateizm ogarnął znaczącą część społeczeństwa...

sylwia napisał:
czy to tylko przypadek, że rewolucja naukowo-techniczna dokonała się w najbardziej zlaicyzowanej cywilizacji???

Myślę, że to jest odwrotnie: to rewolucja naukowo-techniczna doprowadziła do laicyzacji naszej cywilizacji. Bo ci, którzy kładli pod tę rewolucję podwaliny, to tak, jak napisał Zbanowany... bo jednak, jakby na to nie patrzec, do ateizmu bylo im dalej, niz do jakiejkolwiek religii.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zbanowany Uczy




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzieś między niebem a czyśćcem

PostWysłany: Czw 13:53, 03 Sie 2006    Temat postu:

Sylwia napisał:
Wiesz naturalnie, że Leibniz był sekretarzem Towarzystwa Różokrzyżowego w Norymberdze (poszperaj w rocznikach "Studia Leitnitiana") i zajmował się alchemią. Podobnie jak Newton, którego poglądy religijne angielscy historycy nauki określają najczęściej słówkiem "weird".


Sylwio, bez fałszywej pokory! Nigdzie nie sugerowałem, żeś "głupia baba", wręcz przeciwnie (ale to było na privie, więc Czytelniczki nie zweryfikują tego). O Leibnizu wydałem trochę prac w Polsce i za granicą i mam wrażenie, że trochę znam go. Otóż Leibniz pisał wyraźnie (owszem, zawsze można powiedzieć, że żartował), że wstąpił do Tow. na przeszpiegi: było to tuż po pomyśle na characteristica universalis i napisał im fikcyjny list polecający od nieistniejącego "mistrza" w języku - dziś powiedzieliśmy - formalnym (względnie szyfrem), a te matołki z Tow. oczywiście uwierzyły w jego rzekome "wtajemniczenie". Zresztą każdy, kto zna jego filozofię, uzna, że dla niego te ezoteryczne historyjki Różokrzyżowców były tak niepoważne, jak dziś woda Nowaka. Newton miał owszem ciekawy pogląd na przestrzeń - nazwał ją "boskim sensorium", stąd Leibniz imputował mu coś na kształt panteizmu, ale wynikało to po prostu z tego, że nasz naukowiec nie potrafił sobie inaczej wytłumaczyć, jak masy mogą działać na odległość (pole grawitacyjne to późniejsza historia).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia




Dołączył: 21 Lip 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 14:52, 03 Sie 2006    Temat postu:

Zbanowany Uczy napisał:
O Leibnizu wydałem trochę prac w Polsce i za granicą


Daj jakieś namiary, Uczy, daj! Niech mój podziw dla Ciebie jeszcze wzrośnie!!!

Cytat:
Otóż Leibniz pisał wyraźnie (owszem, zawsze można powiedzieć, że żartował), że wstąpił do Tow. na przeszpiegi:


Wiesz, zawsze można zapytać: po co takie "przeszpiegi", gdyby uważał to za totalną bzdurę? Dla jaj??? Leibniz to strasznie zapracowany facet był i takie "jaja" to chyba nie w jego stylu. Ja bym raczej skłaniała się ku poglądowi, że własnie takie "bagatelizowanie" swoich "nieortodoksyjnych" zainteresowań jest pewną przykrywką, tak na wszelki wypadek. To sie mieściło w ówczesnej "taktyce intelektualnej". Wystarczy wspomnieć Kartezjusza a nawet Spinozę. Nawet w Holandii trzeba było udawać i przynajmniej zostawiać sobie pole na różne dwuznaczności. Prawda???

UWAGA!!! Oczywiście ja nie twierdzę, że z kolei Leibniz był "ortodoksyjnym Różokrzyżowcem". Chodzi mi raczej o jego otwartość na najrozmaitsze inspiracje (z tego co wiem był jednym z pierwszych Europejczyków który poważnie interesował się I Ching). No a że formalnie był protestantem??? Formalnie to chyba nawet Karol Marks z kościoła nie wystąpił :D :D

No i jak wiadomo, od protestantyzmu do ateizmu to już tylko mały kroczek :D :D Jak zamienia się religię w rodzaj "krytyki literackiej" (tylko pismo i pismo i pismo...), to potem aż korci, żeby cudy uznać, na przykład za "artystyczne efekty", a samego cudotwórcę też za "postać literacką".

No, jak są na tym forum jacyś priotestanci to mnie chyba rozszarpią!! Ale trudno - raz się śfiniuje!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia




Dołączył: 21 Lip 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:16, 03 Sie 2006    Temat postu:

Acha i takie mam jeszcze do Ciebie pytanko, Uczy, ponieważ lepiej znasz i Leibniza i naszego Kochanego Wujcia. Czy nie uważasz, że Wujcio z tym swoim "personalizmem" tak jakby czasami w leibnizjańskie klimaty zahacza???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zbanowany Uczy




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzieś między niebem a czyśćcem

PostWysłany: Czw 15:20, 03 Sie 2006    Temat postu:

Zahacza w tym choćby sensie, że Leibniz miał skłonność do immaterializmu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia




Dołączył: 21 Lip 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:40, 03 Sie 2006    Temat postu:

Zbanowany Uczy napisał:
Zahacza w tym choćby sensie, że Leibniz miał skłonność do immaterializmu.


Mam taką kobiecą intuicję, że tych "zahaczeń" jest trochę więcej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zbanowany Uczy




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzieś między niebem a czyśćcem

PostWysłany: Czw 17:27, 03 Sie 2006    Temat postu:

Wiesz, jakoś nie patrzyłem na Wuja pod tym kątem... kto wie? Co mnie najbardziej interesowało lub/i bulwersowało na forum, zobaczysz czytając moje posty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:10, 04 Sie 2006    Temat postu:

Sylwia napisał:
Co ona temu winna? A tym bardziej co temu winien Jasio???
wuj napisał:
A czemu mieliby byc czemus winni? Czy spotyka ich jakas kara?
Sylwia napisał:
Oczywiście, że spotyka. Ponieważ Zosia nie zuważyła, że powinna poprosić ojca o kredkę, Jasio nie ma jasnozielonej kredki i nie nauczył się nią rysować. Nie rozwinął swoich umiejętności, choć niczym nie zawinił i nawet miał wieką ochotę na rysowanie. Ojciec mógł mu dać kredkę, ale nie dał, bo czekał na prośbę Zosi. W ten sposób jednak faktycznie "ukarał" Jasia za gapiostwo Zosi. Świat jest w "gorszym" stanie niż mógłby być, gdyby Jaś jednak po prostu dostał od ojca kredkę. Przynajmniej Jaś chętny do rysowania nauczyłby się rysować, a gapowata Zosia dalej po prostu byłaby gapowata jak i tak jest w drugim wariancie (tym bez kredki).

A gdzie tam. Gdyby ojciec dal te kredke sam z siebie, to Zosia by nie miala okazji zwrocenia uwagi na potrzeby Jasia. Jednym z zadan bytnosci Jasia w tym pokoju jest nauczenie czegos Zosi. Rowniez przez to, ze placze, bo mu sie zlamala kredka.

Sylwia napisał:
Akurat obejrzałam sobie kwaterę takich malutkich grobków, ghdzie na co drugim jest napisane, że "powiększyła grono aniołków" itp. No i data śmierci to często ten sam dzień co data urodzin.

A czemu uwazasz, ze niekiedy i sekunda swiadomego zycia i swiadomej smierci nie moga byc wystarczajace? Trudno powiedziec, jak to wyglada z punktu dziecka (ani ty ani ja jeszcze nie umarlismy i nie mamy tego doswiadczenia, prawda?) ale wiemy doskonale, ze smierci o ktorych mowimy nie uszly ludzkiej uwadze. Byc moze takie wlasnie "zlamanie kredki" bylo celem narodzin i smierci w tych smutnych przypadkach? Mozliwosci jest wiele, Sylwio.

wuj napisał:
Ateizm nie jest w najmniejszym stopniu zwiazany z nauka. Ale to zupelnie inny temat (nb., dosc podstawowy na Sfini).
Sylwia napisał:
czy to tylko przypadek, że rewolucja naukowo-techniczna dokonała się w najbardziej zlaicyzowanej cywilizacji???

Jesli pominiemy bledy popelnione przez Kosciol w jego stosunku do nauki, to laicyzacja wziela sie z niezrozumienia rewolucji naukowo-technicznej. Rewolucja ta przebiegla szybciej, niz ludzkie myslenie zdolalo za nia nadazyc. I stad absurdy filozoficzne w rodzaju materializmu i ateizmu. Jeszcze Kant przypuszczal, ze materializm i ateizm sa niegrozne, bo to zjawiska marginalne, calkowicie sprzeczne z normalnym ludzkim sposobem myslenia.

Sylwia napisał:
gdyby religia nie przeszkadzała nauce, to muzułmanie powinnidziś być daleko w przodzie przed nami, tak jak jeszcze wyprzedzali nas niesamowicie do XV wieku.

Gdyby ich Azjaci nie najechali, to moze wyprzedzaliby i do dzis...

Sylwia napisał:
A może założymy na to oddzielny wątek, co??? Na przykład pod tytułem "Laicyzacja społeczeństwa i rewolucja naukowo techniczna"???

Z najwieksza przyjemnoscia. Prosze zaloz go, w dziale Nauka a światopogląd (jak mowi bowiem opis tego dzialu, jest to miejsce na "ogólne dyskusje o wpływie nauki na poglądy na świat).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia




Dołączył: 21 Lip 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 1:16, 04 Sie 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:

A gdzie tam. Gdyby ojciec dal te kredke sam z siebie, to Zosia by nie miala okazji zwrocenia uwagi na potrzeby Jasia. Jednym z zadan bytnosci Jasia w tym pokoju jest nauczenie czegos Zosi. Rowniez przez to, ze placze, bo mu sie zlamala kredka.


Co to za ojciec, który instrumentalnie traktuje cierpienia jednego dziecka i na nie nie regauje, bo MOŻE drugie dziecko czegoś się przy okazji nauczy!!! Naprawdę tak okropnie sobie wyobrażasz Boga, Wujaszku??? Jakby Jaś umierał z głodu to też byś napisał, że wszystko w porządku, a nawet znakomicie, bo znowu ktoś tam ma możność się czegoś nauczyć PRZY OKAZJI cierpienia Jasia??? No to dzięki, Wujaszku za taki świat. Ja zwracam bilet, jak mawiał jeden z braci Karamazow.

Cytat:
Sylwia napisał:
Akurat obejrzałam sobie kwaterę takich malutkich grobków, ghdzie na co drugim jest napisane, że "powiększyła grono aniołków" itp. No i data śmierci to często ten sam dzień co data urodzin.

A czemu uwazasz, ze niekiedy i sekunda swiadomego zycia i swiadomej smierci nie moga byc wystarczajace? Trudno powiedziec, jak to wyglada z punktu dziecka (ani ty ani ja jeszcze nie umarlismy i nie mamy tego doswiadczenia, prawda?) ale wiemy doskonale, ze smierci o ktorych mowimy nie uszly ludzkiej uwadze. Byc moze takie wlasnie "zlamanie kredki" bylo celem narodzin i smierci w tych smutnych przypadkach? Mozliwosci jest wiele, Sylwio.


Jeśli jest tak wiele możliwości, to może przedstaw choć jedną sensowną.

Nie rozumiem co to jest "sekunda świadomego życia" parogodzinnego niemowlaka!!!! Jak taki niemowlak może "zaufać Bogu", dokonać jakiegokolwiek wyboru i co w ogóle wtedy miałyby znaczyć słowa "ufność", "wybór" i "świadomość". Kompletna dowolność!!!

Natomiast drugi wariant, to "złamanie kredki" jako cel narodzin i śmierci to znów ta okropna instrumentalizacja, od której mnie zdecydowanie odrzuca. Poza tym jest niestety wiele śmierci, które "uchodzą ludzkiej uwadze". Myślę sobie, że w czasie Holokaustu wiele niemowlaków umierało kompletnie niezauważenie, bo na przykład matka już wcześniej zmarła z głodu a ojca rozstrzelali...

Poza tym skoro "sekunda" wystarczy do zbawienia, to dlaczego inni muszą się czasem męczyć latami i przeżywać tu koszmary??? Czy Bóg jest nauczycielem, który lubi oglądać mękę swoich uczniów??? SKoro jednych może "zwolnić" z lekcji po sekundzie, to czemu innych nie zwalnia??? Tajemnice boże??? Ale to może lepiej tradycyjnie na tym skończyć, zamiast takich nieudanych prób "racjonalizacji"???

Cytat:
laicyzacja wziela sie z niezrozumienia rewolucji naukowo-technicznej.


Fajna interpretacja. Tylko najśmieszniejsze jest to, że to "niezrozumienie" znakomicie PRZYSPIESZYŁO tę rewolucję. Widać absurdalna filozofia dobrze służy nauce, hihi!!!


Cytat:
Sylwia napisał:
gdyby religia nie przeszkadzała nauce, to muzułmanie powinnidziś być daleko w przodzie przed nami, tak jak jeszcze wyprzedzali nas niesamowicie do XV wieku.

Gdyby ich Azjaci nie najechali, to moze wyprzedzaliby i do dzis...


Bardzo niedobre wyjaśnienie. Chyba na jakiejś islamskiej stronie to wyczytałeś, Wujaszku, bo oni tak się właśnie najczęściej "tłumaczą" ze swojego zacofania. Najazd Mongołów to był jedynie upadek kalifatu bagdadzkiego, a nie zniszczenie całej cywilizacji islamu. Nietknięty został taki na przykład znaczący ośrodek jak Egipt. Poza tym jeszcze w dwa wieki po tym najeździe Imperium Osmańskie górowało nad Europą i ekonomicznie i naukowo. Przecież po zdobyciu Konstantynopola przejęli i biblioteki i "kadry naukowe" Bizancjum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:16, 04 Sie 2006    Temat postu:

wuj napisał:
Gdyby ojciec dal te kredke sam z siebie, to Zosia by nie miala okazji zwrocenia uwagi na potrzeby Jasia. Jednym z zadan bytnosci Jasia w tym pokoju jest nauczenie czegos Zosi. Rowniez przez to, ze placze, bo mu sie zlamala kredka.
Sylwia napisał:
Co to za ojciec, który instrumentalnie traktuje cierpienia jednego dziecka i na nie nie regauje, bo MOŻE drugie dziecko czegoś się przy okazji nauczy!!!

Zapomnialas o zalozeniu, ze ojciec zorganizowal to wszystko w najlepszy z mozliwych sposobow. Z tego wynika, ze ojciec nie traktuje niczego instrumentalnie. Ojciec daje dzieciom to, czego one potrzebuja. Reaguje wtedy, gdy jest to dla dzieci korzystne. Gdyby zatemperowal kredke, korzysc dla zarowno dla Zosi jak i dla Jasia bylaby mniejsza, niz gdyby poczekal na prosbe Zosi. Nawet, jesli Zosia nie zdecyduje sie poprosic.

Sylwia napisał:
Nie rozumiem co to jest "sekunda świadomego życia" parogodzinnego niemowlaka!!!! Jak taki niemowlak może "zaufać Bogu", dokonać jakiegokolwiek wyboru i co w ogóle wtedy miałyby znaczyć słowa "ufność", "wybór" i "świadomość". Kompletna dowolność!!!

Problem polega na tym, ze utozsamiasz czlowieka z jego umyslem. A tymczasem umysl to WLASNOSC czlowieka, a nie czlowiek. To kilkugodzinne niemowle moze po smierci - nie jako niemowle, lecz jako Boze stworzenie gotowe do wiecznego zycia - byc jednym z "pierwszych w niebie". Aby moglo zaufac Bogu, brakowalo mu bowiem jednego doswiadczenia: chocby krotkiego spojrzenia na swiat rzadzacy sie bez Boga. Krotkiego spojrzenia na "pokoj dzieciecy".

Sylwia napisał:
jest niestety wiele śmierci, które "uchodzą ludzkiej uwadze".

Smierc raczej nie uchodzi uwadze umierajacego. Poza tym zwykle nie uchodzi uwadze osob bliskich.

Sylwia napisał:
skoro "sekunda" wystarczy do zbawienia, to dlaczego inni muszą się czasem męczyć latami i przeżywać tu koszmary???

Jednym wystarczy sekunda, innym nie. Poza tym nie ma takiego koszmaru, o ktorym osoba go przezywajaca nie powie kiedys: "warto bylo, bo w ten sposob przyczynilam sie do (...)".

wuj napisał:
laicyzacja wziela sie z niezrozumienia rewolucji naukowo-technicznej.
Sylwia napisał:
to "niezrozumienie" znakomicie PRZYSPIESZYŁO tę rewolucję.

1. To twierdzenie wypadaloby udowodnic...
2. Nawet gdyby to twierdzenie bylo prawdziwe, to nie wynika z niego, ze owo przyspieszenie bylo korzystne. Z jakiejs ksiazki podrozniczej pamietam takie powiedzenie tubylcow: "nie jest dobrze isc za szybko, bo dusza za czlowiekiem nie nadaza". Cos w tym jest, nieprawdaz? I to cos nietrywialnego, Sylwio.

Sylwia napisał:
Najazd Mongołów to był jedynie upadek kalifatu bagdadzkiego, a nie zniszczenie całej cywilizacji islamu. Nietknięty został taki na przykład znaczący ośrodek jak Egipt. Poza tym jeszcze w dwa wieki po tym najeździe Imperium Osmańskie górowało nad Europą i ekonomicznie i naukowo. Przecież po zdobyciu Konstantynopola przejęli i biblioteki i "kadry naukowe" Bizancjum.

Jakie to osiagniecia naukowe i gorowanie masz na mysli, ze sie pozwole zapytac? [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych] u Abbasydow na wschodzie, [link widoczny dla zalogowanych] u Ummajadow na zachodzie - to wszystko bylo przed upadkiem Bagdadu (przypominam, ze Bagdad dostal sie w mongolskie rece w 1258 roku). Czyli przed powstaniem Imperium Ottomanskiego, ktore to imperium podbilo z czasem Bizancjum. Jesli zas masz na mysli, ze katastrofa nauki i filozofii muzulmanskiej zostala spowolniona na skutek zasilenia intelektualistow przez wchloniete przez Ottomanow pozostalosci po Bizancjum, to nie trudno zauwazyc, ze nie zmienia to w niczym przyczyny upadku. A byl nim najazd mongolski.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 7:57, 05 Sie 2006    Temat postu:

Wuju Twoja filozofia idealistyczna to czysty somnambulizm, ot co.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Podziwiacz
Gość






PostWysłany: Sob 8:43, 05 Sie 2006    Temat postu:

Ale mu powiedziałeś - leży i kwiczy...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dionizy Kiwajło
Gość






PostWysłany: Sob 10:35, 05 Sie 2006    Temat postu:

NAPEWNO SIĘ CZYMŚ WYKRĘCI, NO ALE CÓŻ TAKA JUŻ JEST ROLA ZBÓJECKA.
METAFORA PRZYRÓWNUJĄCA JEGO FILOZOFIĘ DO SOMNAMBULIZMU JEST JAK NAJBARDZIEJ TRAFNA, ALE I TAK NIE PRZEMÓWI MU DO ROZSĄDKU!


p.s. "Wuju Twoja filozofia idealistyczna to czysty somnambulizm, ot co." TO MOJE SŁOWA. POPROSTU NIE DOPISAŁEM NICKA!
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kawiarnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin